• Nie Znaleziono Wyników

Życie społeczne w ujęciu socjologicznym określane jest jako „kompleks zjawisk w ynika­

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Życie społeczne w ujęciu socjologicznym określane jest jako „kompleks zjawisk w ynika­"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

HHU

(2)

n r IV/Oc-2734/47

W ydano z pom ocą fin a n so w ą P o lsk ie j A kadem ii N au k

T R E Ś Ć ZE SZ Y T U 2 (2124)

G r o m a d s k a M., Społeczny a s p e k t za ch o w a n ia się z w i e r z ą t ...29 R y b k a E., R ok k o p e rn ik o w sk i w P o l s c e ...32 S t a b r o w s k a J ., Z n aczen ie w a p n ia d la w zro stu i ro zw o ju ro ślin w yższych 34 O r n a t o w s k a R., A n o m alie sz k ieletu u ry b k ostnoszkieletow ych . . . 37 C y k o w s k i R., P ro b le m g in ący ch z w i e r z ą t ...39 G o m ó ł k a B., J . H . O siński (1738— 1802) — p io n ie r fizjologii ro ślin w P olsce 41 B r z o z o w s k i S., P o lsk ie d o k to ra ty p rzy ro d n icz e w e W ro cław iu do 1918 r. 44 D robiazgi p rzy ro d n icze

N iek tó re m e to d y b a d a ń ekologicznych sto so w an e w entom ologii (M. S k r z y p c z y ń s k a ) ... 46 N ow y p ro je k to w a n y r e z e r w a t leśny w w oj. koszaliń sk im (J. C ieplik) . . 47

«Dąb Słow ackiego* w M iłosław iu (A. K a c z m a r e k ) ... 48 G łow onogi — n ie ty lk o p rzy łó w (W. S e i d l e r ) ... 49 R o z m a i t o ś c i ... 49 R ecenzje

T h e M a m m a lian F e tu s in vitro . C. R. A u stin (ed.) (A. Ja siń sk i) . . . 51 M. W. P o ł o s a t o w : W lija n ije e k s trie m a ln y c h fa k to ro w A n ta rk tid y n a son p o lja rn ik o w (W. C h . ) ... 52 A. J a r o s z y ń s k i : O ch ro n a p ra w n a zasobów n a tu ra ln y c h w P R L (K. M . ) ... 53 H. G r u s z c z y k : N a u k a o złożach (K. M a ś la n k ie w ic z )...53 S p ra w o z d an ia

R ozstrzygnięcie k o n k u rsu n a znaczek i em b le m a t dla O lim piady B iolo­

gicznej (A. F a g a s i ń s k i ) ...54 P osiedzenie Z a rz ą d u G łów nego P T P im . K o p e rn ik a (A. F ag asiń sk i) . . 54

S p i s p l a n s z I. MŁODE Ś W IER K I. Fot. J. P ło tk o w ia k II. WYDRA. F ot. W. P u ch alsk i

III. CH R OB OTEK (porost). F ot. J. H e re ź n ia k

IV. ŁY SK I, F ulica atra L., i M EW Y Ś M IESZK I, L a ru s rid ib u n d u s L. na zim ow isku.

Fot. J. P ło tk o w ia k

O k ł a d k a : ŁA BĘD Ź NIEM Y , Ł Y SK I I M EW Y S M IE S Z K I n a lodzie n a zim ow isku.

F ot. J . P ło tk o w iak

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOP ER NI KA

(Rok założenia 1875)

LUTY 1974 ZESZYT 2 (2124)

M ELITY N A GROM ADSKA (Toruń)

S P O Ł E C Z N Y A S P E K T Z A C H O W A N IA S IĘ Z W IE R Z Ą T

Życie społeczne w ujęciu socjologicznym określane jest jako „kompleks zjawisk w ynika­

jących z wzajemnego oddziaływania osobników wspólnie znajdujących się na jakiejś określonej przestrzeni. Pojęcie to obejm uje również zja­

wiska w ystępujące w świecie roślin rosnących na pew nym obszarze, jak również zjawiska obserwowane w stadach zwierzęcych”. Życie społeczne nie jest więc wyłączną właściwością ludzi. Pojęcie „socies” od daw na używane jest w botanice, później zaś term in ten znalazł za­

stosowanie w określaniu praw rządzących po­

pulacjam i zwierzęcymi. Allee pojęciem „socies”

określał zgrupow anie zwierzęce nietrw ałe, zaś pojęciem „asocies” zgrupowania bardziej sta­

bilne (grupy rozrodcze, kolonie, grupy m igru­

jące), wśród których najsilniejszy stopień zwią­

zania w ykazyw ały grupy trw ałe i zamknięte 0 wspólnej gospodarce (owady społeczne).

Populacja, jak wiadomo, stanow i zintegro­

w aną grupę organizmów tego samego gatunku zajm ującą określoną przestrzeń. Powiązania pomiędzy osobnikam i populacji opierają się na trzech rodzajach zależności: 1) na stosunkach obojętnych, 2) n a w zajem nym współdziałaniu (kooperacja) i 3) na przeciw działaniu (dysope- racja). Kooperacja najsilniej zaznacza się u owadów społecznych tam , gdzie jest podział pracy. Jako przykład kooperacji można przyto­

czyć budowę gniazd przez mrówki-szwaczki

1 v » n L

(ryc. 1). Aby zbliżyć do siebie liście dla zbudo­

w ania gniazda, robotnice ustaw iają się w szereg i w spólnymi siłami ściągają brzegi liści tak, aby je zbliżyć do siebie. Wówczas jedna z robotnic trzym ając w pyszczku larwę, która wydziela przędzę, zaczyna manipulować larw ą podobnie jak tkaczka czółenkiem i w ten sposób „zszy­

w a” liście.

P rzy dysoperacji pomiędzy osobnikami popu­

lacji mogą panować stosunki jaw nie antagoni- styczne, co przy spotkaniu osobników prowadzi do agresywności, jak np. przy spotkaniu dwóch chrząszczy jelonka-rogacza (ryc. 2). Podobnie zachowują się niektóre ptaki, np. wikłacze afrykańskie. Mianowicie, przekroczenie przez któregoś ptaka określonej odległości pomiędzy osobnikami powoduje przyjęcie przez sąsiada

Ryc. 1. B udow a g n ia zd a p rzez m ró w k ę szw aczkę (rodz.

O ecophylla) — p rzy k ła d kooperacji. Wg B ugniona

(4)

Ryc. 2. Je lo n e k -ro g a c z — sto s u n k i ja w n ie a n ta g o n i- sty c zn e (dysoperacja). W g P a n o w a

postaw y obronno-agresyw nej (ryc. 3). Również u korm oranów , mimo że w zasadzie żyją one kolonialnie, pojedyncze osobniki pozostają w pew nej odległości od siebfe (ryc. 4). K iedy indziej przy dysoperacji może panować tzw.

antagonizm utajony, przy k tó ry m zw ierzęta tylko u nikają się nawzajem.

W w yniku dynam iki tych przeciw staw nych zależności populacja różnicuje się na m niej lub bardziej autonomiczne jednostki (subpopulacje), które w określony sposób naw zajem na siebie

Ryc. 3. Z achow anie d y sta n su p rz e strz e n n e g o m ięd zy o so b n ik a m i w ikłacza. Wg C rooka i B u tte rfe ld a

oddziałują. S tru k tu ra populacji nie jest więc jednolita. Jednostki w ew nątrzpopulacyjne dla niektórych gatunków zwierząt określa się osob­

nym i nazw am i jak stado, ławica itp.

K ażdą populację, poza s tru k tu rą , cechuje pew na swoista zdolność regulacji tem pa w zro­

stu liczbowego. W razie zagrożenia „przelud­

nieniem ” w zrost liczebności populacji sam o­

rzu tn ie reduk uje się do m inim um , natom iast przy dużym spadku liczebności n astępuje wzmożenie rozrodczości.

Jednostki subpopulacyjne, szczególnie b ar­

dziej stabilne, zajm ują zazwyczaj pew ną prze­

strzeń w obrębie te ry to riu m populacji, n a któ­

rej odbywa się rozm nażanie i na k tórą n ie do­

puszczają innych osobników tejże populacji.

Różne form y grupowego terytorializm u spotyka się u w ielu owadów, ptaków i ssaków. Z ssa-

Ryc. 4. T e ry to ria liz m fok. Z n ak o w a n e sam ce (o zn a­

czone lite ra m i) co ro k u z a jm u ją te sa m e te ry to ria . Wg P e te rso n a

ków niektóre g rupy w ew nątrzpopulacyjne oku­

p u ją z ro k u na rok to samo terytorium , jak np. foki (ryc. 5).

P tak i rów nież w ykazują przyw iązanie do stałych m iejsc gniazdowania. P rzy ograniczo­

nych możliwościach gniazdowania jak np.

w w arunkach półpustyni niektóre ptaki (austra­

lijski rodzaj Gimnorhina) tw orzą „w spólnoty”.

Mianowicie, pow stają grupy złożone z kilku osobników, w których każdy samiec kopuluje z każdą samicą, zaś jaja odkładane są do wspól­

nego gniazda i następnie w w ysiadyw aniu jaj p tak i biorą udział po kolei.

Czasami jednostki subpopulacyjne utrzym ują się nie n a zasadzie terytorializm u, lecz na za­

sadzie indyw idualnych związków między osob­

nikam i. Zjawisko to w ystępuje u zw ierząt w ę­

drujących jak np. w stadach zebr Burchella

(Equus burchelli).

Zarówno całą populacją, jak i jednostkam i w ew nątrzpopulacyjnym i rządzą w ew nętrzne m echanizm y „społeczne”. Wśród nich n a jb a r­

dziej powszechna jest zasada „hierarchii”. Jeśli zasada hierarchii jest słabo w yrażona (np.

u wyjców), wówczas zaznacza się tolerancja w stosunku do innych osobników grupy, np.

Ryc. 5. D y sta n s p rz e strz e n n y m iędzy o so b n ik a m i k o r ­ m o ran a. W g P a n o w a

(5)

m atki pozw alają innym samicom grupy opie­

kować się swoim potomstwem. Zasada h ie rar­

chii ma duże znaczenie przy regulacji liczeb­

ności. Już wspomniano, że każda populacja, jak i mniejsze jej jednostki w ykazują równowagę liczebnościową. Np. u różnych gatunków małp liczba osobników w stabilnych grupach waha się przeciętnie od 5 do 50, rzadko przekraczając 120 osobników. P rzy wzroście liczebności ponad

„norm ę” dla danego gatunku następuje zjawi­

sko socjotomii, tj. odszczepienia pewnej liczby osobników, które d ają początek nowej grupie, stadu, czy m ikropopulacji. Obserwacje prze­

prowadzone na japońskich m akakach wykazały, że w przeciągu 12 la t zgrupowanie ulegało roz­

szczepieniu 5-krotnie. Oddzielanie się nowej grupy następowało wówczas, kiedy zgrupowa­

nie osiągało liczebność stu osobników. P rzy­

puszcza się, że przyczyną odszczepień było n a­

ruszenie zasady hierarchii w tym sensie, że przy zbyt dużej grupie zanikała między osob­

nikam i więź inform acyjna, oparta na wzajem­

nych kontaktach zwierząt.

Poza socjotomią są jeszcze inne mechanizmy regulujące na danym terenie liczebność sulb- populacji, a ty m sam ym i całej populacji.

U owadów społecznych np. liczebność osobni­

ków różnej płci i kast regulow ana jest przez tzw. sterylność autom atyczną. W ywołują ją mało poznane czynniki psycho-fizjologiczne, których działanie przejaw ia się w zależności od liczebności osobników. U pszczół w obecności jednej rozradzającej się królowej, jajniki in­

nych samic (robotnic) pozostają niedorozwinię­

te. Jednakże w razie śmierci królowej jajniki każdej z robotnic mogą zacząć funkcjonować i jedna z nich może przejąć funkcję królowej.

Poza tym królowa może „kontrolować” liczeb­

ność samców w roju. Mianowicie, przez cały okres rozrodczy królow a odkłada przede wszyst­

kim ja ja zapłodnione (z których rozwiną się przyszłe królowe i robotnice), zaś przy końcu okresu rozrodczego zatrzym ując dopływ sper­

my ze zbiornika nasiennego, zaczyna składać jaja niezapłodnione, z których w ylęgną się tr u t­

nie. Działanie m echanizmu regulującego do­

pływ sperm y stanowi więc o liczebności sam ­ ców.

U ptaków i ssaków w ykazujących terytoria- lizm znaczna część osobników zdolnych do roz­

mnażania jest usuw ana z terenu. Są to tzw.

nieterytorialne samce zw ierząt monogamicznych albo peryferyczne samce gatunków kolonial­

nych (ryc. 5) i stadnych. Stanow ią ją przede wszystkim zw ierzęta młode. W razie padnięcia samca w ładającego terytorium , na jego miejsce wkracza jeden z samców peryferycznych.

Obserwacje zw ierząt peryferycznych wykazały, że wśród nich panuje większa niż wśród te ry ­ torialnych śmiertelność, która jest wywołana zarówno przez głodowanie, jak i przez dra- pieżce.

U zwierząt poligamicznych, gdzie samiec sku­

pia przy sobie pewien „harem ” samic (dzikie świnie, kozy, jelenie), często następuje zachwia­

nie stosunku liczbowego między rozm nażają­

cymi się samcami a zdolnymi do rozrodu sam i­

cami. Np. u jelenia im starszy w zasadzie sa­

miec, tym większa liczba samic należy do jego stada (niejednokrotnie kilkadziesiąt). W takich przypadkach, pomimo dużej potencji płciowej samców, znaczna część (ok. 25%) samic pozo­

staje niezapłodniona. Natom iast przy młodych samcach trzym ają się zazwyczaj 2—3 łanie.

W tym więc przypadku konkurencja między samcami jest czynnikiem pośrednim regulują­

cym liczebność grupy bądź populacji.

U wielu gryzoni działa inny mechanizm re ­ gulujący liczebność. Mianowicie, przy dużym wzroście liczebności samice bądź wcale nie ko- pulują, bądź po zapłodnieniu następuje zaha­

mowanie rozwoju zarodka. Ostatnie zjawisko np. u myszy domowej można wywołać do­

świadczalnie wprowadzając do k latki z zapłod­

nioną samicą innego, „obcego” samca. Jego obecność wywoła zresorbowanie ciąży. Podob­

ny efekt można uzyskać umieszczając obcego samca nad klatką, w której przebywa zapłod­

niona samica. Przypuszcza się, że mocz samca przedostający się przez szczeliny do dolnej k latki zawiera substancje inhibujące rozwój ciąży. Szybkość zresorbowania ciąży w zrasta proporcjonalnie do liczby samców wprowadzo­

nych do klatki bądź umieszczonych w sąsiedz­

tw ie zapłodnionej samicy.

Jeszcze innym czynnikiem regulującym li­

czebność populacji, obserwowanym u myszy domowej i u chomików, jest wzrost śm iertel­

ności oraz powolniejsze dorastanie młodych osobników. Obydwa procesy są wynikiem większej agresywności osobników dorosłych, szczególnie samców, przy bezpośrednich kon­

taktach z młodymi.

Podobny sposób regulacji wielkości populacji można obserwować również u zw ierząt bez­

kręgowych. Wiadomo, że przy dużej liczebności populacji dorosłe chrząszcze z rodzaju Tribo-

lium zjadają odkładane przez samice jaja.

Przytoczone przykłady różnicowania się po­

pulacji na mniejsze jednostki i zdolność u trzy ­ mywania się tych jednostek posłużyły W ynne- -Edwardsowi do postawienia hipotezy, że wszy­

stkie organizmy obdarzone są pewną specyficz­

ną form ą zachowania się. Istota tego zachowa­

nia się polega na tym, że każdy osobnik popu­

lacji ma zdolność, na podstawie sumy bodźców zewnętrznych, dokonywania „oceny” sytuacji środowiskowej i w oparciu o tę ocenę przejawić odpowiedni sposób zachowania się (np. przy­

stąpić do rozmnażania względnie zaniechać roz­

mnażania się). W ydaje się, że dla dokonania

„oceny” najważniejszym bodźcem zew nętrznym jest ilość kontaktów z innym i osobnikami po­

pulacji (np. przed okresem rozmnażania) przy­

padająca na jednostkę czasu. Np. żyjące kolo­

nialnie australijskie nietoperze (Pteropus po-

liocephalus) o zmierzchu w ylatują gromadnie

na poszukiwanie owoców. Przypuszcza się, że gromadne w yloty przed okresem rozmnażania pozwalają każdem u osobnikowi n a ocenę szans pozostania w kolonii po okresie rozmnażania.

Inni badacze w odniesieniu do ptaków śpiewa­

jących taką sam ą rolę przypisują stopniowi

„dźwiękowego nasycenia środowiska”.

31

(6)

Przedstaw ione przykłady w skazują, że form y organizacji populacji są analogiczne u różnych i filogenetycznie odległych grup zwierząt.

G rupy subpopulacyjne jako jednostki podle­

gają działaniu doboru naturalnego. P otencjał gatunku podnosi się w oparciu o rolę spełnianą przez zgrupow ania w ew nątrzpopulacyjne (sta­

da, m ikropopulacje), a nie przez pojedyncze osobniki. Świadczy o ty m fakt, że osobniki po­

jedyncze w ykazują często zm niejszoną potencję rozrodczą, albo naw et w ogóle zanik zdolności do rozmnażania. Odnosi się to nie tylko do owadów społecznych, które nie mogą istnieć w izolacji osobniczej, lecz rów nież do szeregu

zw ierząt wyższych. Np. całkowicie izolowane osobniki pawianów żyją krótko, a naw et ich okresowe zgrupowania nie zapew niają gatun­

kowi dostatecznej zdolności przeciwstawienia się naciskowi środowiska zewnętrznego. Jed y ­ nie wysoce zintegrow ana grupa może zapewnić norm alne bytow anie tych zwierząt.

Zdolność różnicowania się populacji w kie­

ru n k u w ytw arzania stru k tu ry społecznej, któ­

re j przej a/wy pew ni autorzy (Bongers, Egger- mann) nazyw ają zachowaniem się subsocjal- nym, należałoby więc uznać za cechę korzystną dla gatunku.

EU G E N IU SZ R Y B K A (K raków )

R O K K O P E R N IK O W S K I W P O L S C E

S ko ń czy ł się r o k 1973, a w ra z z n im m a m y poza so­

bą, b o g ate w ró żn o ro d n e im prezy k ra jo w e i z a g ra n ic z ­ ne, obchody 500 rocznicy u ro d zin M ik o ła ja K o p ern ik a . O w ielu ty c h im p re z a c h czytelnicy „ W sz ech św iata”

byli in fo rm o w a n i w r u b ry c e „ C o p e rn ic a n a ”, w o b sz er­

n iejszy ch a rty k u ła c h in fo rm o w a n o o ró żn y c h a s p e k ­ ta ch życia i działalności tw ó rcy now ej astro n o m ii, w szczególności o jego zw iązk ach z U n iw e rsy te te m K ra k o w sk im i ru c h e m n au k o w y m epo k i R e n esa n su w Polsce. N iniejszy a r ty k u ł nie b ęd z ie m ia ł p rz e to c h a ­ ra k te ru ściśle in fo rm ac y jn eg o , lecz za w ie ra ć będzie osobiste w ra ż e n ia i re fle k s je a u to ra z p rze b ieg u obcho­

dów K o p ern ik o w sk ic h w P olsce i c h a ra k te ru h o łd u o d ­ daw an eg o przez św ia t n au k o w y w ie lk ie m u p o lsk iem u uczonem u. U żyłem celow o tego sloganow ego ju ż o k r e ­ ślen ia „polski uczo n y ”, bo jeżeli sto su n k o w o n ie d a w n o nie w szędzie n a św iecie ta k K o p e rn ik a o k reśla n o , to w ro k u 1973 w ż a d n y m k ra ju , o ile m i w iadom o, n ie n azyw ano inaczej K o p ern ik a , n a w e t w ty c h ośro d k ach , k tó re p rze d la ty in aczej podchodziły do p o sta c i r e f o r ­ m a to ra astro n o m ii. W y trw a ła i p o w aż n a d ziałaln o ść polskich badaczy i p o p u la ry z a to ró w p rz y n io sła p o żą­

dany e fe k t i obecnie n a całym św ieeie, b ez zastrzeżeń , postać K o p ern ik a w iąże się ściśle z P o lsk ą i je j k u l­

tu rą . I to byłoby ch y b a n a jisto tn ie js z ą c h a ra k te ry s ty k ą obchodów K o p ern ik o w sk ic h poza P o lsk ą, w k tó ry c h z reg u ły uczestniczyli p rze d staw ic ie le p o lsk iej n au k i.

D la n as je d n a k ż e n ajw a ż n ie jsz y m i b y ły im p re zy K o­

p e rn ik o w sk ie zo rganizow ane w Polsce, bo b y ła o k a z ja dan ia w te d y społeczeństw u p o lsk iem u p raw d ziw eg o o brazu tego m yśliciela, k tó ry zgodnie z p o p u la rn y m X IX -w iec zn y m d w u w iersze m J a n a N ep o m u cen a K a - m iń sk ieg o z 1828 r. „W strzym ał Słońce, ru sz y ł Ziem ię, polskie w y d ało go p le m ię” .

U roczystości k ra jo w e 500 rocznicy u ro d zin M ik o łaja K o p ern ik a były częścią sk ład o w ą szerzej po m y ślan eg o Roku N au k i P o lsk ie j z a in a u g u ro w an e g o w K ra k o w ie w U n iw ersy te cie Ja g ie llo ń sk im podczas o tw a rc ia ro k u akadem ickiego 1972/73. T ejże rocznicy b y ła pośw ięcona w K ra k o w ie d ru g a ogólnopolska im p re z a n au k o w a , j a ­ k ą było zgrom adzenie P o lsk ie j A k ad e m ii N a u k 12 g ru d n ia 1972 r., n a k tó ry m w ygłoszono r e f e r a t o zw iąz­

kach K o p e rn ik a z K rak o w em . B yło to ze w szech m ia r

u sp raw ie d liw io n e , że ogólnopolskie obchody k o p e rn i­

k o w sk ie w ro k u 1973 poprzedzone zostały ogólnym zg rom adzeniem P A N w K rakow ie, gdzie zostało p o d ­ kreślo n e, ja k ą ro lę od eg rał K ra k ó w z jego u n iw e rs y te ­ te m i o śro d k iem in te le k tu a ln y m w rozw oju u m y sło ­ w y m K o p ern ik a , w y w ie ra ją c isto tn y w pływ n a p o w sta ­ n ie w iek o p o m n ej k o ncepcji h eliocentrycznego system u b u d o w y św iata.

G łów ne uroczystości K o p ern ik o w sk ie w Polsce ro z ­ poczęły się w lu ty m 1973 r. J e s t rzeczą zrozum iałą, że n a p ie rw sz y p la n w y su n ęły się uroczystości w T oruniu, gdzie K o p ern ik się narodził. A kadem ia, zorganizow ana p rzez O gólnopolski K o m ite t F ro n tu Jed n o ści N arodu i W ojew ódzki K o m ite t tegoż F ro n tu w Bydgoszczy, o d ­ b y ła się z u d ziałe m ce n tra ln y c h w ład z p ań stw o w y ch w T o ru n iu 18 lu te g o 1973 r. W O lsztynie zaś 19 lutego n a s tą p iło o tw arc ie P la n e ta riu m L otów K osm icznych, k tó re p ozostanie trw a ły m pom n ik iem w zniesionym n a cześć M ik o łaja K o p e rn ik a i służyć będ zie p o p u la ry z ac ji a s tro n o m ii w północnej Polsce.

R ozlegle i uroczyście przeprow adzono lu to w e u r o ­ czystości K o p ern ik o w sk ie w K rak o w ie, k tó re trw a ły 6 d n i (19—24 lutego). Rozpoczęła je u ro cz y sta se sja R a ­ dy N arodow ej m ia sta K ra k o w a w d n iu 19 lutego, tegoż d n ia U n iw e rsy te t Ja g iello ń sk i uczcił a k a d em ią 500 rocznicę u ro d zin sw ego najw iększego w y chow anka, n a W aw elu zaś o d b y ł się u roczysty k o n cert. O tw arto k il­

k a w y sta w , u rzą d zan o k o n certy , z k tó ry ch szczególnie u ro czy sty c h a ra k te r m ia ł k o n ce rt w F ilh a rm o n ii 23 l u ­ tego. N astępnego d n ia odbyła się w P a ła c u M łodzieży se s ja p o p u la rn o n a u k o w a dla m łodzieży szkół średnich.

W spom inam ogólnie o n ie k tó ry c h ty lk o k rak o w sk ic h uroczystościach, bo b ard z iej szczegółowo p isa ł o nich d r J . M ietelski w e „W szechśw iecie” n r 9, z w rześn ia 1973 (str 243—244).

O ry g in a ln a i p ię k n a uroczystość odbyła się w p o d ­ ziem iach k o p aln i soli w W ieliczce, gdzie 14 czerw ca o tw a rto ko m o rę M iko łaja K o p e rn ik a i odsłonięto w n ie j w y k u ty w soli pom nik. W ybito p rzy ty m ok o ­ licznościow y m edal.

N ie sposób tu n a w e t k ró tk o w spom nieć o im p re zac h rocznicow ych w różnych m ia sta ch polskich i ro zm a ity c h k ręg a ch społeczeństw a, ta k w iele ich było i ta k b yły

(7)

33 one różnorodne. Ś w iadczyły one w szędzie o ro zu m ie­

n iu p rze z n asze społeczeństw o znaczenia m y śli k o p e r- n ik a ń sk ie j dla dziejów k u ltu ry i o w ielk im z a in te re ­ sow aniu życiem i tw órczością tego najw iększego p o l­

skiego uczonego.

W rzesień 1973 r. p rzy n ió sł m iędzynarodow e im prezy K opern ik o w sk ie, a m ia n o w icie nad zw y czajn y K ongres M iędzynarodow ej U nii A stronom icznej z sym pozjam i w K ra k o w ie, T o ru n iu i W arszaw ie i M iędzynarodow y K ongres „C o llo ąu ia C o p e rn ica n a”, zorganizow any przez M iędzynarodow y K o m ite t K op ern ik o w sk i p rzy M iędzy­

n aro d o w ej U nii H isto rii i F ilozofii N auki. O m ów iony tu b ęd z ie ty lk o te n d ru g i kongres, in fo rm ac je bow iem o ko n g resie M iędzynarodow ej U nii A stronom icznej p o ­ d an e b ę d ą w in y m a rty k u le .

„C olloąuia C o p e rn ic a n a ” odbyły się w T oruniu w d n ia ch 7—12 w rz e śn ia 1973 r. i o bjęły cztery sy m ­ pozja, w o rg a n iz a c ji k tó ry c h w zięły udział, poza w spo­

m n ia n ą w yżej M iędzynarodow ą U nią H isto rii i F ilo ­ zofii N au k i, M iędzynarodow a A k ad e m ia H isto rii N auki, M iędzynarodow a U nia A stronom iczna, UNESCO i P o l­

sk a A k ad e m ia N auk. C olloąuia były poprzedzone podróżą a u to k a ra m i uczestn ik ó w szlak iem K o p ern i­

kow skim w d n ia ch 5—6 w rześnia. S zla k te n w iódł przez O lsztyn, L id z b a rk W arm iń sk i, F ro m b o rk — Toruń.

O tw arcie „C olloąuia C o p e rn ica n a” n astąp iło w P la n e ­ ta riu m L otów K osm icznych w O lsztynie w ieczorem 5 w rześnia, w d n iu 6 w rz e śn ia zw iedzano L id z b ark W a r­

m iń sk i i F ro m b o rk , a od r a n a 7 w rześn ia rozpoczęły się w T o ru n iu sym pozja. T em atem sym pozjum I była:

A stro n o m ia K o p e rn ik a i je j tło. W 17 re fe ra ta c h , k tó re w ygłaszali uczestnicy C olloąuium z 10 różnych k r a ­ jó w 7 i 8 w rześn ia, poruszono n a p ierw szej se sji a s p e k ­ ty historyczne, dotyczące astro n o m ii naro d ó w islam u ja k o bazy, n a k tó re j w y ro sła średniow ieczna e u ro p e j­

sk a astro n o m ia, n a d ru g iej se sji om aw iano pro b lem y zw iązane z astro n o m icz n ą tra d y c ją w średniow iecznej E uropie, trz e c ia zaś se sja dotyczyła a stro n o m ii K o p er­

nik a. W szystkie te trz y sesje I sym pozjum przyniosły w iele n ow ych w y n ik ó w b ad a ń w dziedzinie h isto rii astro n o m ii zarów no p rze d K opernikiem , ja k i astro n o ­ m ii k o p ern ik o w sk ie j.

S ym pozjum I I: C zło w ie k i kosm os organizow ane przez P o lsk ą A k ad e m ię N a u k i UNESCO odbyło się w A uli U n iw e rsy te tu M ik o łaja K o p e rn ik a w T oruniu, 9 w rześnia. S łow a w stę p n e w ygłosili: prof. d r W łodzi­

m ierz T r z e b i a t o w s k i , prezes P olsk iej A k ad e m ii N a u k o raz Ja m e s H a r r i s o n , w ice d y rek to r g e n e ra l­

ny UNESCO, r e f e r a ty zaś sym pozjum dotyczyły w I części ta k ic h ogólnych zagadnień, ja k C zło w iek w K o ­ sm osie i c z ło w ie k n a Z ie m i (B. S u c h o d o l s k i ) , C zło­

w ie k i ko sm o s (T. A r a k i), P e r s p e k ty w y n a u ko w e lo­

tó w k o sm ic zn y c h (J. W e r 1 e) i Idee K o p e rn ik a a ew o ­ lu cja m e c h a n ik i (L. S i e d o w). W dru g iej części były ju ż re fe ra ty b a rd z ie j szczegółowe.

W reszcie w d n ia c h 11—12 w rz e śn ia odbyw ały się w T o ru n iu jednocześnie dw a sym pozja. S ym pozjum I II dotyczyło sp ra w y re c e p c ji h eliocentrycznej te o rii K o ­ p ern ik a . Było to b ardzo w ażne sym pozjum , bo om ó­

w iono n a n im przebieg ew olucji i u trw a la n ia się n a u k i k o p e rn ik a ń sk ie j w poszczególnych k ra ja c h i różnych środow iskach, r e f e r a ty zaś w ygłoszone przez u czestn i­

ków sym pozjum z różn y ch k ra jó w św ia ta w niosły tu w iele now ego. P rz eg lą d o w e r e fe ra ty w ygłosili: P. R y - b i c k i (Polska) — R ecepcja teorii K op ern ika : n ie p o ­ ro zu m ie n ia i isto tn e k o n s e k w e n c je z p u n k tu w idzenia socjologicznego i P. C o s t a b e l (F ran cja) S ta n a k t u ­

a ln y badań nad recepcją teorii h elio ce n try czn e j, n a ­ stę p n ie zab ierało głos b lisko 20 re feren tó w .

Szerszy zasięg m iało sy m p o z ju m IV za ty tu ło w a n e:

K o p e rn ik a ro zw ó j ścisłych i społecznych n auk. R e fe ­ ra tó w było około 15 i obejm ow ały one różnorodne z a ­ gad n ien ia, od s p ra w zw iązanych z ru ch e m Z iem i i m e ­ ch a n ik ą N ew to n a do pro b lem ó w filozoficznych. S zczu­

p łe ram y niniejszego a rty k u łu n ie p o zw a lają n a k r ó t­

k ie choćby streszczenie i an a liz ę poszczególnych r e fe ­ rató w .

J a k zw ykle ob rad o m tow arzyszyły liczne im prezy, ja k p rzyjęcia, k oncerty, w ycieczki (w niedzielę 9 w rz e ­ śnia) itp. lecz bliżej tych im p re z tu n ie om aw iam .

Z im prez K opernikow skich, m a ją c y c h c h a ra k te r m iędzynarodow y i a s p e k t h istoryczny, w ym ienić n a le ­ ży jeszcze sesję zorganizow aną przez U n iw e rsy te t J a ­ gielloński. O dbyła się o n a w d n iach 14—15 w rześn ia br. w K ra k o w ie i b y ła pośw ięcona ro li K ra k o w a w k sz tałto w an iu się poglądów M iko łaja K o p ern ik a oraz re c e p c ji jego n au k i. 5 listo p ad a 1973 r. odbyło się w K rak o w ie sym pozjum zorganizow ane przez A k a d e ­ m ię G órniczo-H utniczą.

Z okazji jubileuszow ego R oku K opernikow skiego ukazało się w iele p u b lik a c ji pośw ięconych K o p ern ik o ­ w i zarów no w fo rm ie k siążkow ej ja k i w ielkiej liczby a rty k u łó w p o p u la rn y c h i naukow ych. B ędzie to te m a ­ tem oddzielnego a rty k u łu w e „W szechśw ieoie”, n a tym m iejscu należałoby je d n a k w spom nieć o w y d aw n ic­

tw ach, k tó ry m p a tro n u je K o m itet i Z ak ład H isto rii N au k i i T ech n ik i PAN. W p ierw szy m rzędzie należy w spom nieć o m o n u m e n ta ln y m w y d aw n ictw ie Opera O m nia. Z zap lan o w an y ch trz e c h tom ów w ydano w 1972 r. nadzw yczaj sta ra n n ie ja k o tom I facsim ile a u to g ra fu dzsieła De R ev o lu tio n ib u s przechow yw anego od 1956 ro k u w B ibliotece Ja g iello ń sk ie j w K rakow ie.

F acsim ile to zostało w y d an e pod re d a k c ją doc. dr P a w ła C z a r t o r y s k i e g o z o bszernym w stępem doc. d r Jerzeg o Z a t h e y a w języ k u polskim oraz nieco skróconym w stę p em tegoż a u to ra w w e rsji a n ­ gielskiej. P rz ew id y w an e je s t w y d an ie au to g ra fu ró w ­ n ież ze w stę p em w ję zy k u łacińskim . P aństw ow em u W ydaw nictw u N aukow em u należałoby w yrazić p ełn e u z n a n ie za p ię k n e w y d an ie facsim ile te j narodow ej p am iątk i, re d a k c ji zaś za olbrzym i w k ład pracy w o pracow aniu te j tru d n e j edycji. W yrazić jedynie n a ­ leży żal, że n ie zdążono w y d ać do je sie n i 1973 r. pozo­

sta ły c h dw óch tom ów O pera O m nia M iko łaja K o p er­

n ik a, k tó re zaw ierać b ęd ą De R ev o lu tio n ib u s O rbium C oelestium o raz p ra c e m n ie jsz e O pera M inora — w szystko w trze ch w ersja c h językow ych, polskim , ła ­ cińskim i angielskim .

N iezw ykle ce n n ą pozycję w yd aw n iczą Z ak ład u H i­

sto rii N auki i T ech n ik i PA N stanow i se ria „S tu d ia Co­

p e rn ic a n a ” w y d a w a n a przez „O ssolineum ” pod naczelną re d a k c ją doc. d ra P a w ła C zartoryskiego. W se rii tej w ychodzącej od 1970 r. ukazało się do g ru d n ia 1973 r.

10 tom ów , w tym w dw óch tom ach (I i IV) ze­

b ra n o prace A le k sa n d ra B i r k e n m a j e r a , z m arłe­

go w 1967 r., d alej w ydano bardzo obszerne stu d iu m M ieczysław a M a r k o w s k i e g o B u ry d a n izm w P ol­

sce w okresie p rze d k o p e rn ik a ń sk im (t. II), p ra c ę B a r­

b a ry B i e ń k o w s k i e j : K o p e rn ik i h elio ce n try zm w p olskiej k u ltu r z e u m y sło w e j do końca X V II w . (t. III), Colloąuia C o p ern ican a (t. V) i (t. VI), M a ria n a B i s k u - p a R egesta C opernicana (t. V II i V III), B ro n isław a B i- l i ń s k i e g o N a jsta rszy ży cio ry s M ikołaja K op ern ika z ro k u 1588 pióra B ernardina Baldiego (t. IX ) i K aro la

(8)

G ó r s k i e g o L u ka sp W a tzen ro d e (t. X). K ilk a d a l­

szych to m ó w se rii „ S tu d ia C o p e rn ic a n a ” je s t w d ru k u . P o d su m o w u jąc w y n ik i r o k u K o p ern ik o w sk ieg o w Polsce, należy zauw ażyć, że o b chody te sp e łn iły n a ­ k re ślo n e z a d an ia zarów no, jeżeli chodzi o d o ro b ek n a u ­ kow y, ja k i o p o p u la ry z a c ją p o sta c i i n a u k i K o p e rn ik a w społeczeństw ie polskim . W iele d o w iad y w a li się o K o p e rn ik u goście zag ran iczn i, k tó rz y P o lsk ę o d w ie­

d zili w 1973 ro k u . N a szczególne p o d k re śle n ie z a słu g u ­ je zorganizow anie w y sta w y M ik o ła j K o p e rn ik w K r a ­ k o w ie u rzą d zo n ej sta ra n ie m K ra k o w sk ieg o K o m ite tu O bchodów 500 roczn icy u ro d zin M ik o łaja K o p e rn ik a

przez M uzeum N arodow e w K ra k o w ie w o k resie od 2 w rz e śn ia do 15 p aź d ziern ik a 1973 r. Bliższe szczegóły o n iej za w ie ra a rty k u ł d ra J . M ietelskiego.

S tu d ia n a d K o p ern ik ie m i jego n a u k ą nie kończą się w P olsce w ra z z ju b ileu sz o w y m ro k ie m 1973, nie w szy stk ie bow iem sp raw y zostały do ko ń ca w y św ie­

tlone, stw ie rd z ić w szakże należy, że ju ż u zy sk an o cenne w yn ik i, do czego p rzy czy n iła się ro czn ica u ro d zin K o ­ p ern ik a .

Z y sk ali ró w n ież nieco astronom ow ie, szczególnie z o śro d k a toru ń sk ieg o , lecz te m a t te n w y m ag a łb y od ­ dzielnego arty k u łu .

JA D W IG A STA B R O W SK A (W rocław )

Z N A C Z E N IE W A P N IA D L A W Z R O S T U I R O Z W O JU R O Ś L IN W Y Ż S Z Y C H

Od d a w n a w iadom o, iż w zrost i rozw ój ro ślin w yż­

szych w dużym s to p n iu je s t z a le ż n y od odpow iedniej ilości w a p n ia w śro d o w isk u korzen io w y m . W apń b o ­ w iem w p ły w a nie ty lk o n a w ielk o ść p lo n u , a le ró w ­ nież n a je g o s tr u k tu r ę oraz s k ła d chem iczny m a te ria łu roślinnego. P o n ad to stw ierd zo n o , iż p ra w id ło w y w zro st i rozw ój ro ślin je s t u w a ru n k o w a n y odp o w ied n im s to ­ su n k ie m jo n ó w C a : M g w śro d o w isk u odżyw czym . W g lebach u p raw n y ch , ja k p o d a je N o w o t n y - M i e - c z y ń s k a (1965), o p ie ra ją c się n a b a d a n ia c h Loew a, sto su n ek te n p o w in ien k sz ta łto w a ć się w g ra n ic a c h od 1 : 1 do 3 : 1 . Ja k ie k o lw ie k o d ch y len ia od ty c h w a rto ­ ści p ro w a d z ą w edług a u to rk i do o b n iż en ia p lo n u . Z n a ­ lazło to p o tw ie rd z en ie w b a d a n ia c h p rzep ro w ad z o n y ch p rze z S u lej i w sp ó łp r. (1970) n a d w zro stem ro ślin n a g lebach se rp e n ty n o w y ch , w y k az u jąc y ch s to s u n e k jonów C a : Mg p rze cię tn ie n a poziom ie 1 :10. A m ian o w icie, w szystkie b a d a n e p rzez au to ró w ro ślin y (pom idory, gorczyca, rzo d k iew k a) z w y ją tk ie m k o niczyny za re a g o ­ w ały n a odchylenie od norm y odnośnie do sto su n k u C a : Mg podobnie, w y k a z u ją c k a rło w a ty w z ro st i sp a d ek p rz y ro stu m asy. N ato m ia st u ko n iczy n y n ie zao b se rw o ­ w ano isto tn eg o zm n iejszen ia p rz y ro stu m a sy ro ślin w p o ró w n a n iu z k o n tro lą . P o n a d to au to rz y w y su n ę li w niosek, że rośliny, k tó re w y k o rz y stu ją az o t m in e r a l­

ny ja k o źródło azotu, są bard zo w ra ż liw e n a n ie k o rz y ­ stn y sto su n ek Ca : Mg. N ato m ia st ro ślin y , k tó re k o rzy ­ s ta ją z innego ź ró d ła azo tu (sym bioza), są n ie w ra ż liw e n a n ie k o rz y stn y sto su n e k tych jonów .

U dział w a p n ia w procesach m etab o liczn y ch , w p o ­ ró w n a n iu z in n y m i sk ła d n ik a m i p o k arm o w y m i (P, K, Mg), je s t raczej m ały. Je d n a k ż e o d g ry w a on w ażną ro lę w życiu roślin, zw łaszcza p o p rze z d ziała n ie u trz y ­ m u ją ce selektyw ność w p o b ie ra n iu k atio n ó w je d n o - w artościow ych, w p ły w n a fizy k o -ch e m ic zn e w łaściw o ­ ści p lazm y oraz n a p ro cesy zw ią za n e ze w zro ste m i p o ­ działem kom órek.

W św ie tle w ielu ro zw aż ań w a p ń p e łn i ro lę re g u la to ra w p o b ie ra n iu i tra n sp o rc ie soli m in e ra ln y c h p rze z k o ­ rze n ie ro ślin , ja k ró w n ież p o w o d u je p ew ie n s ta n n a p ię ­ cia i ję d rn o śc i w łośników . P rz y je g o b r a k u w podłożu n a s tę p u je za n ik selektyw ności w p o b ie ra n iu kationów , co pociąga za sobą znaczny sp a d e k a b s o rp c ji potasu , p rz y jednoczesnym d u ży m w zro ście p o b ie ra n ia inn y ch k atio h ó w jed n o w arto ścio w y ch (N a+ , R b+ , L i+ ). N adto

c h a ra k te ry sty c z n ie u k ła d a ją się sto su n k i m iędzy p o ta ­ sem i w ap n iem , a m ian o w icie zw iększony dowóz p o ta ­ su obniża p o b ie ra n ie w a p n ia przez ro ślin y (L u n d eg ard h 1960). Z ja w isk o to u siłow ano tłu m aczy ć tym , iż jo n y w a p n ia p rzy p u sz cz aln ie p o w o d u ją zm iany błony cyto- p la zm a ty c zn ej d la N a+ , R b + i L i+ p rze z u tru d n ia n ie ty m k atio n o m d o stęp u do m ie jsc absorpcji.

W apń ja k o jo n dw u w arto ścio w y u trz y m u je d o d atn i ła d u n e k e lek try cz n y biokoloidów k o m ó rek roślinnych, dzięki czem u w y stę p u ją one w sta n ie dy sp ersji. N adto jo n y w a p n ia w k o m ó rk ac h w a r u n k u ją rów now agę p o ­ m iędzy jo n a m i jed n o w a rto ścio w y m i (K + i N a+ ) a d w u - w a rto śc io w y m i (Mg2+). P rz y n a ru sz e n iu tej rów now agi (np. d o d atk iem K + bąd ź N a+ ) n a s tę p u je z m ian a za ró w ­ n o lep k o ści plazm y, ja k i je j s ta n u koloidalnego, k tó ra m oże spow odow ać zakłó cen ie p rzebiegu w ielu p ro c e ­ sów życiow ych. P o n ad to ja k o an ta g o n ista p o ta su — w a p ń ob n iża sto p ień u w o d n ien ia plazm y, w y k az u jąc te n d e n c ję do je j k o ag u lacji. Z tego ro d z a ju działan iem w a p n ia w iąże się jego w p ły w n a g o sp o d ark ę w o d n ą r o ­ śliny. Z ao b serw o w an o bow iem , iż duże stężen ie w ap n ia w ro ślin ie p o w o d u je sp a d ek p o b ie ra n ia w ody p rzez k o ­ rz e n ie i w z ro st in te n sy w n o ści tra n s p ira c ji liści. J e d ­ n ak ż e w w a ru n k a c h n ie sp rz y ja ją c y c h (np. p rzy niskim p H gleby) d o d a te k w a p n ia m oże spow odow ać za h am o ­ w a n ie tr a n s p ira c ji (E nzm ann 1951, 1952). P oza tym w p ły w jo n ó w w a p n ia n a tra n s p ira c ję je s t w dużym sto p n iu u w a ru n k o w a n y ilościow ym sto su n k iem tych jo ­ n ów do in n y c h sk ła d n ik ó w p o karm ow ych, głów nie K + i N a+ , w y stę p u ją c y c h w glebie.

W ro ślin ie w a p ń zasadniczo nie u leg a przem ieszcze­

n iu, je d n a k ż e w pew nych w a ru n k a c h o dżyw iania może on być p rze z n ią p o w tó rn ie w y k o rzy stan y . Z ja w isk o to m ożna w y ra ź n ie o bserw ow ać w dośw iadczeniach z p o ­ żyw ką bez w ap n ia . W ty c h w a ru n k a c h u ru ch o m ien iu u leg a je d n a k ty lk o część w ap n ia i to w k o m ó rk ac h s to ­ su nkow o m łodych, z n a jd u ją c y c h się w tzw . sta d iu m p rzejścio w y m (kom órki n ie osiągnęły p ełn ej d o jrza ło ­ ści). Z ty c h części jo n y w a p n ia m ogą być p rz e tra n s p o r­

to w an e do najm ło d szy ch , in te n sy w n ie rosnących o rg a ­ nów . N a to m ia s t w sta rszy c h częściach ro ślin w ap ń g ro m ad z i się w dużych ilościach w p o staci fosforanów , w ęglanów , p e k ty n ia n ó w czy szczaw ianów (Sm ith 1944, P e b e ą u in 1955, B ow en i w spółpr. 1962).

S zczaw ian w a p n ia o d k ła d a się w n ajw ięk sz y ch ilo ­

(9)

35 ściach w sta rszy c h liściach. P oglądy odnoszące się do

p o w sta w a n ia sz czaw ian u w ap n ia były różne i zm ieniały się z b iegiem czasu. W edług daw niejszych hipotez w ap ń n e u tra liz u je n a d m ia r k w a su szczaw iow ego w ro ślinie i w te n sposób ją o d tru w a (Schim per 1890, F rey -W y ssl- ing 1935). N ow sze poglądy głoszą n ato m ia st, że kw as szczaw iow y p o w sta je w celu zw iązan ia n ad m ie rn e j ilo ­ ści jonów m etali, a w ty m i jonów w apnia, k tó re m o­

głyby szkodzić ro ślin ie (S c h arre r i J u n g 1954, G riitz 1956). A w ięc zjaw isk o a k u m u la c ji szczaw ianu w ap n ia m a n a celu w yłączn ie zw iązanie i w ycofanie z m e ta b o ­ lizm u n a d m ia ru jonów w ap n ia , a n ie je st bezpośrednim sk u tk ie m procesów , zachodzących w czasie sta rz e n ia się rośliny. N a to m ia st p ra k ty c z n ie in te n sy w n ą p ro d u k cję kw asu szczaw iow ego m ożna by do pew nego sto p n ia w y k o rzy stać ja k o w sk aź n ik p o w sta w a n ia niew łaściw ego sto su n k u m iędzy k a tio n a m i n a sk u te k n ieodpow iednie­

go żyw ienia roślin.

W a k ty w a c ji procesów enzym atycznych w apń speł­

n ia rac z e j niezn aczn ą ro lę i pod ty m w zględem działa często ja k o a n ta g o n is ta p o tasu i m agnezu. W p rze ci­

w ie ń stw ie do ty c h p ie rw ia stk ó w h a m u je on aktyw ność k in a zy k w asu pirogronow ego i enolazy oraz enzym ów k ataliz u ją c y c h b io sy n tezę połączeń p eptydow ych (Ka- ch m ar i B oyer 1953, M iller i E vans 1957, M alm strom 1953, M iller 1958, W e b ste r 1955). N ato m iast je st on a k ty w a to re m tio k in az y k w a su octowego, je d n ak ż e e n ­ zym te n n ie zy sk u je ta k ie j aktyw ności, ja k w obec m agnezu (H ia tt i E v an s 1960).

W ażną fu n k c ję sp e łn ia w a p ń rów n ież w p rz e m ia ­ n ach azotow ych, a szczególnie w p o b ie ra n iu i re d u k c ji azotanów w ro ślin ach . W p rz y sw a ja n iu azotanów w apń d ziała p o średnio w p ły w a ją c n a zw iększenie liczby m i- tochondriów , k tó re w czasie tra n s p o rtu jonów azo tan o ­ w ych z p o w ierzch n i k o m ó rek do w ak u o li służą ja k o ich nosicele (F lorell 1956, 1957, L u n d e g a rd h 1954, R o b e rt­

son i w spółpr. 1955 a, b). P oza ty m re d u k ta z a az o ta n o ­ w a w y m ag a do zy sk an ia p ełn ej aktyw ności, obok in ­ nych, ró w n ież jo n ó w w ap n ia .

P o n ad to w a p ń p ełn i w aż n ą fu n k c ję w e w zroście ro ­ ślin. P o d ty m w zględem je st on z d ru g iej stro n y s k ła d ­ n ikiem bud u lco w y m ścian kom órkow ych, z d ru g iej n a ­ to m ia st — p ie rw ia stk ie m , k tó ry w a ru n k u je podział k o ­ m ó rek oraz u trz y m a n ie ją d ra w sta n ie biologicznej aktyw ności.

O gólnie w iadom o, iż ro ślin y u p ra w ia n e n a podłożu całkow icie p ozbaw ionym w a p n ia p o sia d ają b ardzo sła ­ by w zro st p ro w a d zą cy do ich obum ieran ia. D odatek o p ty m a ln e j d la ro ślin ilości w a p n ia p o p raw ia ich w zrost, rozw ój S do jrzew an ie. Je d n a k ż e n a d m ia r w a p ­ nia p o w oduje szybsze sta rz e n ie się roślin. U ta k ic h ro ­ ślin w początkow ym o k resie w e g e ta c ji zw iększa się ilość chlorofilu, k sa n to filu i k a ro te n ó w w p o rów naniu do roślin rosn ący ch n a podłożu ubogim w w apń, p o d ­ czas gdy w ok resie późniejszym m a le je u nich z a w a r­

tość chlorofilu n a k orzyść b a rw n ik ó w żółtych, p rze w a ż­

nie k sa n to filu (S zczerbakow 1949, K ołosza 1962).

W yniki szeregu b a d a ń w sk az u ją , iż w a p ń w a r u n k u ­ je w zrost n a długość oraz podział k o m ó rek w tk a n k a c h m ery stem aty czn y ch . P rz y czym stw ierdzono, że ilość w ap n ia n ie zb ę d n a do p o d ziału k o m ó rek je st znacznie m n iejsza aniżeli dla ich w ydłużania. P rz y ty m o ddzia­

ły w an ie w a p n ia n a w y d łu ża n ie k o m ó rek je st sp e cy fi­

czne, podczas gdy w o d d ziały w a n iu n a w zro st liczby kom órek w p ły w w a p n ia je s t niespecyficzny. Bow iem w ty m o sta tn im p rz y p a d k u m oże on być zastąpiony przez m a n g a n lu b ja k iś in n y k ation, z w y ją tk ie m że­

laza (B urstróm 1952, 1954, B u rstró m i T u llin 1957, W oj­

ciechow ski i P rz y b y lsk a 1958, N eals i H in k le 1962).

W w a ru n k a c h n ie d o sta tk u w ap n ia zostaje zaham ow any podział k o m ó rek w tk a n k a c h m e ry stem aty czn y ch oraz zm niejsza się w ielkość p ojedynczej kom órki (Sorokin i S om m er 1929, 1940, D avis 1949, K a rl 1956).

W apń w p ły w a ta k ż e n a rozciągliw ość ścian k o m ó r­

kow ych, p rzy czym p rz y jm u je się, iż to d ziałan ie je st zw iązane z jego zdolnością do tw o rze n ia połączeń che- lato w y ch np. z ED TA bądź IAA (kw as ff-indoliloocto- wy). Je d n a k ż e n ie u dało się udow odnić istn ien ia p o łą ­ czenia IA A z Ca (H eath i C lark 1956, B e n n et-C lark 1956, B u rstró m i T u llin 1957, M engel 1961). W edług B u rstro m a i T ulina, dla w zro stu ko rzen i n a długość o dgryw a isto tn ą ro lę sto su n ek pom iędzy IA A i Ca. J e d ­ n ak że nie je s t jeszcze d o statecznie p o zn an a zasada, w g k tó re j zachodzi to w spółdziałanie. Z d ru g iej stro n y za­

uw ażono, że sam zw iązek EDTA nie m a żadnego w p ły ­ w u n a rozciągliw ość ściany ko m ó rk o w ej, podczas gdy w a p ń w y raźn ie ją zw iększa. P oza ty m zanotow ano, iż sam zw iązek EDTA h a m u je podział kom órek, przy czym to n iek o rz y stn e działan ie m ożna zniw elow ać do­

datk iem w a p n ia b ąd ź m an g an u . P raw d o p o d o b n ie p o w ­ s ta ją połączenia chelatow e EDTA z Ca lu b M n, n a s k u ­ te k czego z a n ik a h a m u jąc y w p ły w EDTA. P rz y p u sz ­ czalnie w rozciągliw ości ko m ó rek b ie rz e czynny u d ział ja k ieś inne, dotychczas jeszcze nie znane połączenie kom pleksow ego w ap n ia , któ reg o d ziała n ie je st siln ie j­

sze aniżeli ko m p lek su E D TA -C a. Je d n a k ż e hipoteza ta w y m ag a dośw iadczalnego p otw ierdzenia.

W apń b ierze u d ział ró w n ież w e w zroście łagiew ki pyłkow ej, co ja k w iadom o, polega nie n a m nożeniu się kom órek, lecz n a p ow iększaniu się w sk u te k w y d łu ża­

n ia ścian kom órkow ych. P rz y p u szc za ln ie w ap ń działa tu ta j poprzez łączenie z g ru p am i k arboksylow ym i k w a ­ sów pekty n o w y ch w ścianie kom órkow ej. Pod tym w zględem d ziała n ie w ap n ia je s t specyficzne. Je d n ak ż e k o rzy stn y w p ły w w a p n ia n a w zro st łagiew ki pyłkow ej je s t u w a ru n k o w a n y obecnością potasu , sodu lu b m a g ­ nezu (B rew b ak ier i K w ack 1963).

P oza ty m w a p ń zm niejsza o d k ła d an ie się ligniny w ścianach kom órkow ych (Lipetz 1962). S tw ierdzono bow iem , że p rz y m a łe j ilości w a p n ia w podłożu zw ię k ­ sza się lig n ifik a c ja nie ty lk o ścian tk a n e k p rzew o d zą­

cych, ale i paren ch y m y . Podw yższenie poziom u w ap n ia w pożyw ce zm n iejsza n a d m ie rn e zdrew n ien ie ścian tk a n e k . P od ty m w zględem d ziała n ie w a p n ia je s t sp e ­ cyficzne.

W apń, w y stę p u ją c w ścian ach kom órkow ych, bierze pośrednio u d z ia ł w zjaw isk ach odpornościow ych u r o ­ ślin (G aum ann 1959). Ś ciany k o m ó rek ro ślin n y c h s ta ­ n ow ią zarów no u k ła d szkieletow y ty c h organizm ów , ja k i b a rie rę zab ezpieczającą przed in w a? ją p a to g e ­ nów . W ydaje się, iż odporność n a pato g en y zw iązana je s t z w ięk szą za w arto śc ią p e k ty n ia n ó w w ap n ia z n a j­

d ujących się w ścianach kom órkow ych. D latego też W atk n is (1961) uw aża, że p om idory żyw ione azotanem w ap n ia są odpo rn iejsze n a S clero tiu m ro lfsii aniżeli karm io n e azo tan em potasu. P o n ad to zauw ażono, iż sto ­ p ie ń porażen ia pom idorów przez u w iąd fu z a ria ln y z a le ­ ży rów nież od stosunku B : Ca (Edgington i W alk er 1958), a stopień infek cji d rzew brzoskw iniow ych prze£

Fisicoccum a m yp d a li je st zw iazany z nisk im i z a w a rto ­ ściam i B, Ca, S, ja k rów n ież obecnością chlorków w ich tk a n k ac h . P o n ad to zaobserw ow ano, że ostrość o bjaw ów chorobow ych w y stę p u jąc y ch n a zakażonych ro ślin ach zm niejsza się p ro g resy w n ie ze zw iększeniem

(10)

Ryc. 1. W pływ w a p n ia n a w zro st k o rze n i p om idorów : a — bez Ca, b — z d o d atk iem C a (wg M engela 1961) ilości w a p n ia w pożyw ce. Poza ty m b a d a n ia n a d w y ja ­ śn ie n ie m m e ch a n izm u d ziała n ia c h lo rk u chlorochoM ny (CCC) n a w zro st pszenic i ich o d porność n a w y leg a n ie p rze p ro w ad z o n e p rzez Blaiima i S z y n ala (1968) w y k a z a ­ ły, iż CCC sty m u lu je w y ra ź n ie p o b ie ra n ie w a p n ia przez siew k i pszenicy i że pszenice tra k to w a n e CCC są b a r ­ dziej o d p o rn e n a w yleganie. N a p o d sta w ie ty c h spo­

strzeżeń uogólniono w niosek, że p raw d o p o d o b n ie ro śli­

n y o dużej za w arto śc i w a p n ia są b ard z iej o d p o rn e n a czy n n ik i m e ch an iczn e an iżeli ro ślin y słabo z a o p atrz o n e w te n sk ła d n ik .

W reszcie w a p ń b ie rz e nie ty lk o bezp o śred n i u d ział w pro cesach w z ro stu i rozw o ju , lecz ta k ż e d ziała n a r o ­ ślin y p o średnio poprzez p olepszenie fizy k o -ch em iczn y ch w łaściw ości podłoża. J a k o za sad n iczy sk ła d n ik k o m ­ p lek su sorpcyjnego gleby, w a p ń re g u lu je je j k w a so ­ w ość oraz u trz y m u je od p o w ied n ią s tr u k tu rę cząstek g le ­ by, przez co k o rzy stn ie działa n a g o sp o d ark ę w o d n ą i tle ­ now ą. P oza ty m w podłożu zasobnym w w a p ń p o w sta ją dogodne w a ru n k i dla rozw oju d ro b n o u stro jó w gleb o ­ w ych, dzięki k tó ry m zachodzi w zm ożona m in e ra liz a c ja

Ryc. 2. D efo rm ac ja m łodego liśc ia sło n eczn ik a p rzy b ra k u w a p n ia po zb rązo w ien iu n e rw ó w w jego w ie rz ­

chołku (wg B u ssle ra 1962)

su b sta n c ji organicznych, w zbogacająca glebę w p ie r­

w ia s tk i p o k arm o w e p rz y sw a ja ln e dla ro ślin wyższych.

P rz y b ra k u w a p n ia w środow isku odżyw czym k o rz e ­ n ie ro ślin są szczególnie w ra żliw e n a n iedobór tego sk ła d n ik a . U ro ślin cierp iący ch n a n ie d o sta te k w a p n ia n a s tę p u je b ru n a tn ie n ie d śluzow acenie ko rzen i połączo­

n e z z a n ik a n ie m w łośników . S ystem k orzeniow y u t a ­ k ic h ro ślin je s t słab o ro z w in ię ty (ryc. 1).

W w a ru n k a c h nied o b o ru w a p n ia w y stę p u ją rów nież o b ja w y z e w n ętrzn e na częściach n adziem nych rośliny.

P rz ed e w szy stk im o bjaw y te ro zp o czy n ają się n a j­

w cześniej n a m łodych o rg an ach . N a sk u te k n iedoboru w a p n ia w y stę p u je jasnozielone za b a rw ie n ie oraz n ie ­ p raw id ło w y w zro st m łodych liści, c h a ra k te ry z u ją c y się z w ijan ie m ich p rz y w ierzch o łk u i brzegach. S tarsze liś ­ cie s ta ją się ciem nozielone. C a łkow ity b r a k w a p n ia o b ja w ia się żółknięciem i zasychaniem końców liści oraz o b u m ie ra n ie m w ierzchołków w zro stu pędu. W ed ­ łu g B u ssle ra (1962 a, b, c, 1963) u słonecznika n a jb a r ­ dziej ty p o w y m i o b ja w a m i b ra k u wapnlia są b rą z o w ie ­ n ie n e rw ó w liści oraz p rz e ła m a n ie ich g órnej części ro ślin y (ryc. 2).

R ozm aite g a tu n k i ro ślin re a g u ją z ró żn y m n a s ile ­ n iem i ro z m a itą szybkością n a b r a k wapnlia. U zbóż o b ja w y n ied o b o ru w ap n ia ro zp o czy n ają się od w ie rz ­ chołków bocznych pędów (M engel 1961). U ro ślin m o ­ ty lk o w y c h n ie d o sta te k w a p n ia p o w oduje siln e o bniże­

n ie p lo n u oraz słabsze b ro d aw k o w an ie, co pociąga za sobą o g ran ic ze n ie w iąz an ia azotu cząsteczkow ego (No- w o tn y -M iec zy ń sk a i G ołębiow ska 1960). P rz y czym n a j­

b a rd z ie j w ra żliw e na n iedobór w ap n ia są ro ślin y m o ­ ty lk o w e d ro b n o zia rn iste, ja k np. lu c e rn a , koniczyna;

podczas gdy m n ie j czułe są groch i soja.

J e d n a k ż e w y ra ź n e sk u tk i b ra k u w a p n ia w ro ślin ach i zw iązane z n im i w y stę p o w a n ie o b ja w ó w z e w n ę trz ­ nych m o żn a obserw ow ać ty lk o w w a ru n k a c h k o n tro lo ­ w an y c h (k u ltu ry w odne, w azonow e). W w a ru n k a c h po- low ych d e fic y t tego sk ła d n ik a p o w oduje rac zej o b n iż e ­ n ie p lo n u bez w yraźn eg o w y stę p o w a n ia zew n ętrzn y ch sym ptom ów .

W edług dotychczasow ych w y n ik ó w b a d a ń żaden z p ie rw ia stk ó w n ależących do te j sam ej g ru p y co w ap ń n ie m oże go całkow icie za stą p ić w jego fizjologicznych fu n k c ja c h w ro ślin ie. S tro n t lu b b a r p o d aw an e w n a d ­ m ia rz e w y w ie ra ją n a w e t u je m n y w p ły w n a ro ślin y . S tro n t m oże w y w ie ra ć zastępcze d ziała n ie u n ie k tó ry ch g a tu n k ó w ty lk o w ta k im p rzy p a d k u , gdy ro ślin y m ogą jedno cześn ie k o rzy sta ć z p ew nych ilości w ap n ia w y stę ­ p u jąceg o w podłożu.

N a p o d sta w ie p rzep ro w ad zo n y ch ro zw ażań m ożna pow iedzieć, iż znaczenie w ap n ia ja k o sk ła d n ik a m in e ­ ra ln e g o stosow anego p rzy naw ożeniu ro ślin je st ró żn o ­ rodne, a m ian o w icie je s t on: sk ła d n ik ie m p o k arm o w y m sa m ej rośliny, czynnikiem re g u lu ją c y m kw asow ość g le­

by. P o n ad to w a p ń m a duże znaczenie w odporności na ch oroby oraz n a n ie sp rz y ja ją c e czynniki n a tu ry m e c h a ­ n icznej. P rz y ca łk o w ity m b ra k u w ap n ia n a s tę p u je z a ­ h am o w a n ie w zro stu , co p ro w a d zi do o b u m ie ra n ia ro ­ ślin. N a to m ia st ro ślin y u p ra w ia n e p rzy o p ty m a ln e j za­

w arto śc i w a p n ia w środow isku odżyw czym w p o ró w ­ n a n iu z ro ślin a m i ro sn ąc y m i w w a ru n k a c h jego n ie d o ­ s ta tk u p o s ia d a ją szybsze tem p o w zrostu, rozw oju i d o j­

rze w a n ia . D latego też należy zw racać b ac zn ą u w ag ę na n a le ż y te z a o p atrz en ie ro ślin w w apń, zw łaszcza r o s n ą ­ cych n a g leb ach kw aśn y ch . Bow iem w ap n o w an ie gleb, szczególnie kw aśnych, konieczne dla ic h zo bojętnienia,

(11)

37 pow oduje k o rzy stn e zm iany w u k ła d zie k atio n ó w m ię ­

dzy ich k o m p le k se m sorp cy jn y m i roztw orem w odnym z jed n ej strony, a m iędzy fazą w y m ie n n ą i n iew ym ien-

n ą z d rugiej oraz przy czy n ia się do zm niejszenia sto- su n k u jo n ó w Mg : Ca, co z kolei stw a rz a dogodne w a ­ r u n k i dla w zro stu i rozw oju roślin.

RENATA ORN ATOW SKA (W rocław)

A N O M A L IE S Z K IE L E T U U R Y B K O S T N O S Z K IE L E T O W Y C H

W ystępow anie różnego ro d z a ju an o m alii w budow ie szk ieletu poszczególnych g ru p kręgow ców je s t z ja w i­

skiem ciek aw y m i dość pow szechnym . Może ono w zb u ­ dzić z a in te re so w an ie n a w e t u osób n ie m ających k o n ­ ta k tó w z p rz y ro d ą w ta k szerokim stopniu w ja k im m a ją je biolodzy. D zięki rozw ojow i ry b o łó w stw a d ale­

kom orskiego, n a naszych stołach p o ja w ia się dość sze­

roki a s o rty m e n t ry b atlan ty ck ic h , w śród k tó ry ch czę­

sto sp o ty k am y w y ra ź n ie rzu c ają ce się w oczy zm iany w szkielecie, n a p rz y k ła d u p ałasz a T rich iu ru s le p tu - rus L. (ryc. 1).

Z jaw isko w y stę p o w a n ia różnego ro d za ju n ie p ra w id ­ łowości w budow ie szk ieletu rozm aity ch g ru p k r ę ­ gowców znane było ju ż w X V II i X V III stuleciu. D u ń ­ czyk O laus W orm (1655) opisał w dziele za ty tu ło w a n y m M u seu m W o rm ia n u m ro zm aite osobliwości zn ajd u jące się w jego zbiorach. M iędzy in n y m i zam ieścił opis g ru ­ bej, k u liste j kości w ielkości ja ja kurzego, o patrzonej dw om a n ie ró w n e j w ielkości w y ro stk am i. N a dolnej stro n ie te j kości zn a jd o w a ła się b ru zd a . W orm nie m iał w ątpliw ości, iż je s t to kość, nie w ied ział je d n a k z ja ­ kim zw ierzęciem należy ją łączyć. M niej ostrożny w in ­ te rp re ta c ji o k az ał się A dam O learius (1666), k tó ry o p i­

su jąc pod o b n ie dziw n ą kość ze zbiorów pew nego k się­

cia w y ra z ił przypuszczenie, iż m ogła ona pow stać w Ziem i; pow oływ ał się p rzy ty m n a poglądy pew nych p rzy ro d n ik ó w p rz y jm u ją c y c h p o w sta w a n ie rozm aitych kości w ta k i sposób.

Ryc. 1. T ric h iu ru s le p tu ru s L. — p o k ró j ogólny (re p ro ­ d u k c ja w g T u ck era)

Z agadkow a Os w o r m ia n u m (ryc. 2) była w ysoko ce­

nio n a w zbiorach p rzyrodniczych i w zbiorach sztuki, nim stw ierdzono, iż je s t to przekształcony pierw szy p rom ień b az aln y p łe tw y odbytow ej. B ell (1793) b a d a ­ ją c sz k ielet C haetodon u z n a ł początkow o te dziw n e k o ­ ści za w y n ik zm ian chorobow ych. B a d ając n astęp n e szkielety stw ie rd z a ł je d n a k sta le to sam o zjaw isko, u zn a ł w ięc, że h y p ero sto zy są cechą g atunkow ą. P rz y ­ puszczał p rzy tym , iż zm ienione kości służą ja k o m ie j­

sce p rzyczepu m ię śn i i w te n sposób za p e w n ia ją w ię k ­ szą spraw ność ru c h u tych ryb. W X IX w. ch ę tn ie g ro­

m adzono w m u zeach szkielety ry b w y k az u jąc e n a b rz ­ m ien ia kości w poszczególnych p a rtia c h ciała, c e c h u ją ­ ce się ró żn o ro d n y m k sz tałtem . S po tk ać je m ożna bo ­ w iem zarów no w czaszce, kręg ach , lu k a ch n eu ra ln y c h lu b hem alnych, ja k i w żebrach, p ro m ien iach płetw ,

w kościach p asów barkow ego i m iednicow ego, w lu ­ k ac h skrzelow ych itp. A nom alie ta k ie sp o ty k a się u różnych ro d zin m o rsk ic h ry b kostnoszkieletow ych, p rz y czym n ie k tó re tylko rodzaje w zględnie rodziny w y k a z u ją w sp o m n ia n e anom alie często lu b p raw ie z a ­ wsze.

W lite ra tu rz e sp o ty k a m y doniesienia o tego ro d za ju zm ian ach k o stnych pod nazw ą hyperostoz i eksostoz.

H yperostosis w edług term inologii m edycznej oznacza p rz e ro st kości. T erm inem eksostosis o k reśla się n a to ­ m ia st w szelkiego ro d z a ju w yrośla kostn e. Ze w zględu n a b ra k znajom ości obrazu histologicznego tych zm ian u ry b nie m ożna ic h ściśle rozgraniczyć i w lite ra tu rz e ichtiologicznej o k reśla n e s ą zarów no jednym , ja k i d r u ­ gim term in em . W iadom o tylko, że w p a rtii p e ry fery cz - n ej są one b a rd z ie j zbite, a w n ętrz e posiada k an a ły , być może dla n aczy ń krw ionośnych, albo liczne p rz e ­ strze n ie w ypełnione tłuszczem . Je d n a k ż e p rze d sta w ia się to różnie zarów no w poszczególnych częściach szkieletu, ja k i u różnych gatunków .

A nom alie w szkielecie spotykam y szczególnie często u ry b o k o n io k ształtn y ch (P ercifo rm es) z rodzin: S erra - nidae, C arangidae, Sparidae, E phippidae, T rich iu ri- dae; rzad ziej u m ię k k o p łetw y ch np. Gadidae. N ie w y ­ k a z u ją też one zw iązku z p o krojem ciała, gdyż s p o ty ­ k a m y je zarów no u ry b o w ąskim , długim ciele (T r i- chiuridae), ja k i k ró tk im a w ysokim (E phippidae). J a k ju ż w sp o m in ałam , zm iany osteologiczne m ogą w y stę p o ­ w a ć w całym szkielecie, od czaszki do końca k rę g o słu ­ pa, ja k i n a innych kościach. P rz y czym u pew nych ry b poszczególne części szkieletu w y k a z u ją pod tym w zględem w ięk sze predyspozycje, a in n e m niejsze, np.

n a głow ie zn an e są przede w szystkim zm iany kości w dachu czaszki, a rza d k o tylko w trzew ioczaszce.

W p rzy p a d k u P la ta x a rth ritic u s Bell (ryc. 3) stw ierd zo -

Ryc. 2. Os w o r m ia n u m (re p ro d u k c ja w g K orschelta)

(12)

Ryc. 3. P la ta x a rth ritic u s B ell (re p ro d u k c ja w g K o r- schelta)

no ciek a w e zg ru b ie n ie czaszki w fo rm ie h ełm u , k tó ry z d a n ie m p ew n y ch a u to ró w m ógłby sp e łn ia ć fu n k c ję o ch ro n n ą p rzy ru c h u ry b y do p rzo d u . In n ą p ró b ą in ­ te rp r e ta c ji fu n k c ji ta k ic h u tw o ró w je s t pogląd K o estle- ra , k tó ry sądzi, iż silne z g ru b ie n ia kości m ogą pow o d o ­ w a ć pow olniejsze r u c h y ry b y p rz y p ły w an iu . I n n i b a ­ dacze łączą om ów ione z ja w isk a z w iek iem ry b . W M u ­ zeum Zoologicznym w B e rlin ie z n a jd u ją się b ard z o in ­ te re s u ją c e o kazy p raw d o p o d o b n ie E p h ip p u s gigas, u k tó ry c h p o w ierz ch n ia dużych n a b rz m ie ń w y k a z u je n a b rz m ie n ia ja k b y „drugiego rz ę d u ” oraz po d łu żn e b ru z d y m niej lu b w ięcej n ie re g u la rn e . M ożna to w ią ­ zać z w iekiem odpow iednich ry b dlatego, że ze w z ro ­ ste m ry b y te z g ru b ie n ia n ie ty lk o p o w ię k s z a ją się, ale w y stę p u ją p rzy ty m ta k ż e p ew n e zm ian y k sz ta łtu . S tąd u m łodszych i sta rszy c h ry b te g o sam ego g a tu n k u m o ­ gą one dość różnie w yglądać. G erv ais (1875) opisał u P agrus unicolor szczególnie siln e n a b rz m ie n ie w c z a­

szce, k tó re p raw d o p d o b n ie z w iek iem te j r y b y zw ię k ­ sza się coraz b ard z iej, a p o n ad to za ty m p ierw szy m n a ­ brzm ien ie m z n a jd u je się d ru g ie, znacznie m niejsze, w k sz tałcie oliw ki. N ie w iadom o czy je s t to część o d łą ­ czona ty lk o od głów nego n a b rz m ie n ia , czy te ż m n ie j lu b b a rd z ie j niezależnie p o w sta łe sk o stn ien ie tk a n k i łącznej. In aczej zniek ształco n y g rzeb ień p o ty licz n y w k ształcie n a d m u c h a n e j p oduszki stw ierd zo n o w P a­

g ru s sp in ifer. Z up ełn ie ró żn e od dotychczas opisan y ch zm ian y kości p o d aje G ervais u P agellus lith o g n a th u s, u k tó reg o po o b u stro n a c h głow y w okolicy policzków w y stę p u ją duże sk o stn ien ia połączone w ięz ad łem z k o ­ śćm i szczękow ym i.

B ardzo często sp o ty k a się u ry b duże zm ian y w lu ­ k ac h n e u ra ln y c h ja k i h em aln y ch (ryc. 4), p rzy czym u tego sam ego osob n ik a w y k a z u ją je ty lk o n ie k tó re łu - k i i to w ró żn y m n asileniu. Z w y k le są one m aczugo- w a te lu b spłaszczone (ryc. 3). W podobny sposób m ogą zm ieniać się ta k ż e żeb ra (ryc. 3). P osp o lite są też zm ia-

i

Ryc. 5a, b. T ric h iu ru s sp. — p r e p a ra ty b arw io n e aliza - r y n ą

ny w p ro m ie n ia c h b az aln y ch p łe tw n ie p arzy sty ch u p ała sz a (T rich iu ru s le p tu ru s L.) i szab li (L epidopus ca u d a tu s (E u p h ra se n ) (ryc. 5). 'W > jtępują one w m ie j­

scach połączen ia ty c h p ro m ie n i z p ro m ie n ia m i p łe tw i ce ch u je je ró żn o ro d n a w ielkość, n a to m ia st k sz ta łt ich je s t dość podobny od ja jo w ate g o do k ulistego;

u n ie k tó ry ch p o d łu ż n a śre d n ic a w yn o si 1,3 cm, n a to ­ m ia st u in n y c h ty lk o k ilk a m m i te są led w ie z a u w a ­ żalne. M iędzy ty m i k rań c o w y m i w ielk o ściam i is tn ie ją w szelkiego ro d z a ju p rzejścia. U w ielu ry b nie stw ie r­

dza się określonego zw ią zk u ty c h zm ian z okolicą tu ło w io w ą czy ogonow ą ciała. U T rich iu rid a e je d n ak ż e zm iany ta k ie w y s tę p u ją w yłączn ie w p ro m ie n ia c h b a ­ zalnych p łe tw y grzb ieto w ej bąd ź odbytow ej.

W n ie zw y k ły sposób z m ie n ia ją się kości w p asac h b a rk o w y m i m iednicow ym i to zarów no u ry b kolco- p łetw y ch , ja k i m ię k k o p łe tw y ch , p rz y czym u ty c h o sta tn ic h zm ian y są znacznie m niejsze. S zczególnie s il­

n ie zm ien ia się c le ith ru m (ryc. 6). J e s t ono m niej w ię ­ cej w alcow ate, w górn ej części znacznie szersze niż w dolnej. U d erza jąc a je s t p rz y ty m zaró w n o postać, ja k i jego sy m e try c z n e w y k ształc en ie po obu stro n ac h ciała. D otyczy to rów n ież kości m iednicow ych.

G odne u w ag i je s t ta k ż e w y stę p o w a n ie ano m alii w szkielecie r y b kopalnych. V an B eneden (1881) opisał je ja k o corps e n ig m a tią u es z okolic A n tw erp ii. P rz y bliższych b a d a n ia c h okazało się, że te „taje m n ic ze c ia ­ ł a ” są po p ro s tu sw oiście zm ienionym i kośćm i ryb, z n a jd o w a n y m i luźn o w osadach. U plioceńskich p rz e d ­ sta w icieli ro d z a ju P la ta x stw ierd zo n o je zarów no w czaszce, ja k i w in n y c h częściach szk ieletu . P o d o b ­ n e zm ian y w y k a z u ją su b fo sy ln e o kazy Pagrus unicolor z A u stra lii, u k tó ry c h g rzeb ień p o tyliczny je s t p o d o b ­ n ie zm ieniony ja k u w yżej opisan y ch okazów w sp ó ł­

czesnych. B ra k tu w p ra w d zie sam odzielnego u tw o ru w k ształcie oliw ki, ja k u in n y c h p rze d staw ic ie li w sp ó ł­

cześnie żyjących, je d n a k w ty ln e j górn ej części w y s tę ­ p u je u k o śn e ścięcie su g e ru ją c e m ożliw ość w y stę p o w a­

n ia te g o dodatkow ego zg ru b ien ia. N a kościach czoło­

w ych w y s tę p u je rów n ież n ab rz m ien ie, je d n a k n ie ta k silne ja k u w cześniej opisan y ch ryb.

W o d ró żn ie n iu od in n y c h kręgow ców ry b y w y k a z u ­ ją d alek o id ą c ą praw id ło w o ść w w y stę p o w a n iu o p isa ­ n y ch zm ian w szkielecie. Z ag a d n ien ie ich p o w sta w a n ia i znaczenia n ie zostało jeszcze zu p e łn ie w y jaśn io n e,

a

Ryc. 4. K ręgi ogonowe u Lagocephalus * * W szystkie z d jęcia w y k o n ała au to rk a .

(13)
(14)

Cytaty

Powiązane dokumenty

1 punkt – wyznaczenie liczby popękanych jajek (12) Uwaga: Jeżeli zostaną zastosowane poprawne metody rozwiązania, ale uczeń popełni błędy rachunkowe, to otrzymuje 2

[r]

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

El enchus cleri

śliwie dobrane towarzystwo było na siebie skazane już za f czasów Mikołaja I, czy też narzucili się z nim dopiero jego następcy. Wydaje się, że program

6. Tak jak w poezji brak cienia jest dowodem nieist- nienia, tak w matematyce i logice wyst ˛ apienie sprzeczno´sci jest dowodem nieistnienia. Ta analogia jest oczywi´scie

Po drugie, zachowania zwierząt, które inter- pretowano jako zwiastun trzęsienia ziemi okazują się czasem normalną aktywnością określonego gatun- ku (lub gatunków)..

Rada Stanu ma ustalić, jaki stosunek ma być podległych jej organizacyi do niej, ale nie zjazd tych organizacyi, które rzekomo »oddają się całkowicie na rozkazy Rady Stanu«.. W