• Nie Znaleziono Wyników

Osoba i wspólnota : szkic o antropologii kard. Karola Wojtyły / Jerzy W. Gałkowski.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Osoba i wspólnota : szkic o antropologii kard. Karola Wojtyły / Jerzy W. Gałkowski."

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H

T o m V I I I 1980

A ' ?</9 W 1 JE R Z Y W. CŁiKOWSKI

O SO B A I W S P Ó L N O T A

S Z K I C O A N T R O P O L O G I I K A R D . K A R O L A W O J T Y Ł Y

O k re ś le n ie c z y je jś p o sta w y n a u k o w e j m oże iść d w o m a to ra m i. Pu p ie rw sz e m o żn a p ró b o w a ć o k re ślić ją p o p rzez opis s to s o w a n y c h m e to d i sposobów p o stę p o w a n ia , a ta k ż e celów , k tó ry m m a słu ży ć tw o rz o n a te o ria . Po d ru g ie p rz e z u k a z a n ie tre ś c i a n a liz , w n io sk ó w i p o stu la tó w , czy li p rzez u k a z a n ie w izji św ia ta d an e g o a u to ra . Z a d a n ie m n in ie jsz e g o szk icu je s t z a ry s o w a n ie k o n c e p c ji filo zo ficzn ej, d o k ła d n ie a n tro p o lo g i­

cznej i m o ra ln e j, k a rd . K a ro la W o jty ły . W ty m w y p a d k u u z a sa d n io n e będzie p rz e d s ta w ie n ie obu ty c h a sp e k tó w jego filozofii, w sw oich p u b li­

k a c ja c h b o w iem o ra z w y s tą p ie n ia c h n a k o n g re sa c h p o lsk ich i z a g ra n ic z ­ n y c h obu n im i się z a jm o w a ł. P ro b le m a m i te o re ty c z n y m i i m e ta te o r e - ty c z n y m i z a jm o w a ł się ró w n ie ż n a w y k ła d a c h i s e m in a ria c h z e ty k i w K a to lic k im U n iw e rs y te c ie L u b e lsk im , gdzie od 1954 r. b y ł w y k ła d o w ­ cą, a od 1956 r. je s t k ie ro w n ik ie m K a te d r y E ty k i. W ty m w ięc ro k u p rz y ­ p ad a ju b ile u s z 2 5-lecia jeg o p ra c y n a u k o w o -d y d a k ty c z n e j w K U L -u . S zkic te n m a w m o je j in te n c ji ta k ż e in n y w y m ia r, i to p o d w ó jn y : u cz­

czen ie ow ego ju b ile u sz u , ale p rz e d e w sz y stk im zło żen ie p rz e z u c z n ia po­

d z ię k o w a n ia i h o łd u P ro fe s o ro w i za m iłość p ra w d y i p ra w d ę o d o b ru , żyw o p rz e ż y w a n e p rz ez P ro fe s o ra i za p rz e k a z y w a n ie ich słu ch ac zo m i uczniom .

1. Z z a g a d n ie ń m e ta p ro b le m o w y c h szczególnie p o d k re ślić n a le ż y d w a - d o św iad c zen ia oraz s y n te z y to m iz m u i fen o m en o lo g ii.

P ie rw s z y p ro b le m p o sta w io n y i a n a liz o w a n y b y ł w d w u p u b lik a c ja c h : n a jp ie rw w a r ty k u le P ro b le m d o św ia d czen ia w e ty c e 1, a n a s tę p n ie w

1 K a rd . K. W o j t y ł a . P ro b le m d o św ia d c ze n ia w etyce. „R oczniki F ilo zo ficz n e ” : 1969 z. 2 s. 5—24.

— R o c z n i k i N a u k S p o ł e c z n y c h

(2)

50

J E R Z Y W . G A Ł K O W S K I

k siążce O soba i c z y n 2. T rz e b a od ra z u zaznaczyć, że zarô v o te n p r o ­ b lem , ja k i s y n te z a to m iz m u z fe n o m e n o lo g ią o k a z a ły się o n tro w e r-

s y jn e i w y w o ła ły d u żą d y s k u s j ę 3.

Z g o d n ie ze w sp ó łc z e sn y m i te n d e n c ja m i w filo zo fii k a rd . . W o jty ła p o d k re śla z a sad n icze z n a c z e n ie d o św ia d c z e n ia ja k o p u n k tu y jś c ia d la tw o rz e n ia e ty k i i a n tro p o lo g ii filo zo ficz n ej. W sw y ch a n a liz a c H o św ia d - cz en ia w y ch o d zi od s tw ie rd z e n ia ro z b ic ia w p o g lą d a c h na te n t źró d eł i k ry te r ió w w ied zy o m o ra ln o śc i i czło w iek u . Z je d n e j s tr o n y są em p i- r y ś c i” , z a w ę ż a ją c y d o św ia d c z e n ie do „czy sto z m y sło w e g o ” , z <ugiej z w o le n n ic y ra c jo n a lis ty c z n e g o a p rio ry z m u , s to ją c y n a s ta n o w is k t ,,że ow e są d y p ierw sz e, b e z p o śre d n ie i w p ro s t o c z y w iste m a ją sw e źródło w y łą c z n ie w ro z u m ie, a n ie w d o św ia d c z e n iu ” 4. O czy w iście, m ię d z y ty m i d w ie m a sk ra jn o ś c ia m i m ieści się w ie le sta n o w isk p o ś re d n ic h lu b ja k o ś je łączący ch , w ty m ta k ż e „ trz e ź w y e m p iry z m ” , k tó r y k a r ć . K . W o jty ła chce u ją ć i u k azać. B łęd em o w y ch s k ra jn o ś c i je s t to, że albo n ie d o c ie ra ją do sam ej is to ty b a d a n e g o p rz e d m io tu — m o ra ln o śc i lu b czło w iek a — a le ty lk o do jeg o p rz e ja w ó w , alb o te ż n ie m a ją z nim b e z p o śre d n ie g o k o n ta k tu d o św iad c zaln eg o . W c y to w a n y c h w y ż e j p u b li­

k a c ja c h p o d a n a je s t p e w n a te o ria d o św iad c zen ia. N ie je s t on a szeroko ro z b u d o w a n a , g dyż m a słu ży ć je d y n ie p rz e p ro w a d z a n y m ta m an alizo m

K a rd . K . W o jty ła s ta r a się z sy n te ty z o w a ć te d w a s k r a jn e u ję c ia b io rą c z n ic h p o trz e b n e e le m e n ty i łącząc je w je d n o cało ścio w e u ję c ie (k tó re b y m ożna n az w a ć d o św ia d c z e n ie m ro z u m ie ją c y m ) zg o d n e z t r a ­ d y c ją a ry sto te le s o w s k o -to m is ty c z n ą , a le u z u p e łn io n e p o d e jśc ie m fe n o ­ m e n o lo g ic z n y m (sz e ro k im i a n a liz a m i p rz e ż y c ia i p o d m io to w o ści czło­

w ieka), a ta k ż e w p e w n y m za k re sie a n a liz a m i ję z y k a p o to czn eg o (w d u ­ c h u ję z y k a potocznego).

W d o św ia d c z e n iu w y ró ż n ia A u to r d w a e le m e n ty : p o czu cie rz e c z y ­ w istości, czyli poczucie, że coś, z czy m się d o św ia d c z a ln ie sty k a czło­

w iek , is tn ie je re a ln ie i o b ie k ty w n ie , n ie z a le ż n ie od p o d m io tu i a k tu po­

z n a n ia ; o raz poczucie p o z n a w a n ia , czyli „sw o isteg o z e tk n ię c ia czy zespo­

le n ia się z ty m , co is tn ie je i w ta k i sposób is tn ie je ” 5.

T a k ro z u m ia n e d o św ia d c z e n ie n ie k o ń c z y się a n i n a z e tk n ię c iu z p rz e d m io te m w d o z n a n iu zm y sło w y m , a n i ty lk o n a u c h w y c e n iu d a ­ n ego m o m e n tu p rz ed m io to w e g o . J e s t to d o św ia d c z e n ie p o p rzez c a ły a p a ­

2 K a rd . K . W o j t y ł a . Osoba i czyn . K ra k ó w 1969.

8 D y sk u sja ta z o stała o p u b lik o w a n a w c zaso p iśm ie „ A n a le c ta C ra co v ien sia 5—6:1973— 1974 (D y sk u sja n a d d z ie łe m K a rd y n a ła K aro la W o jty ły „Osoba i czyn (s. 49—272). Z a w a rte ta m są w y p o w ie d zi d y s k u ta n tó w o raz W y p o w ied ź w stę p n i i S łow o k o ń co w e k a rd . K. W o jty ły ).

4 D ro b iem d o św ia d c ze n ia w e ty c e s. 6.

5 T am że s. 14.

(3)

O S O B A I W S P Ó L N O T A

51 r a t p o zn aw czy człow ieka, a w ięc o b e jm u je ono ró w n ie ż z ro z u m ie n ie d o ­ św iad czan eg o p rz e d m io tu . A k to w i z e tk n ię c ia zm ysłow ego, co n a jm n ie j, to w a rz y s z y a k t in te le k tu a ln y . J e s t to w ięc e m p iry z m m a ją c y c h a r a k te r ta k ż e in te le k tu a ln y . P ro c e s z ro z u m ie n ia p rz e d m io tu , b ę d ą c y in te g ra ln ą częścią d o św iad c zen ia, n ie k o ń cz y się n a sa m y m a k c ie d o św iad c zen ia ro z u m ie ją c e g o . J e s t on b o w iem ta k n a b rz m ia ły tre śc ią , że s ta n o w i p o d ­ sta w ę i m a te ria ł d alszy c h , b a rd z ie j d o jrz a ły c h i p e łn y c h z ro zu m ie ń . D zięk i te m u człow iek, ja k o p o d m io t p o z n a ją cy , n ie z a tr z y m u je się n a

„ p o w ie rz c h n i” p o z n a w a n e g o p rz e d m io tu , n a jego ró ż n y c h a sp e k ta c h , m o ­ m e n ta c h czy fe n o m e n a c h , n ie z a tr z y m u je się n a p ie rw o tn y m z ro z u m ie ­ niu, a le p rz e n ik a je i p o p rzez n ie d o ciera do „ g łę b i” p rz e d m io tu , je d n o ­ czy te w s z y s tk ie o g ląd y i z ro z u m ie n ia w cało ścio w y m i p e łn y m o b ra ­ zie p rz e d m io tu , u jm u ją c p o p rzez liczn e f a k ty ich „ je d n o ść z n a c z e n io w ą ” .

T e n o s ta tn i p ro c es — w y d o b y w a n ia je d n o śc i zn a czen io w e j — n a ­ z y w a k a rd . K. W o jty ła in d u k c ją . N a ty m w szakże n ie k o ń cz y się p ro ­ ces p o zn aw czy . A k ty w n o ść in te le k tu a ln a czło w iek a p ro w a d z i do p e łn e j

„ e k s p lo a ta c ji d o św ia d c z e n ia ” , do p ełn eg o z ro zu m ie n ia , a w re sz c ie w y ­ tłu m a c z e n ia , czy li re d u k c y jn e g o u ję c ia w ła śc iw y c h r a c ji lu b p o d staw tre ś c i d a n y c h d o św ia d c z a ln ie — „T łu m acząc, id z ie m y coraz d a le j za p rz e d m io te m , k tó r y d a n y je st n am w d o św iad c zen iu — i ta k ja k n a m je s t on d an y . C ałe b o g actw o i ró ż n o ro d n o ść d o św iad c zen ia sto i p rz e d n a m i o tw o re m ” 6. W te j k o n c e p c ji d o św iad c zen ia, k tó re m a b y ć r e a li­

sty czn e , p e w n e i a d e k w a tn e , w y ło n io n e są tr z y jeg o fa zy — z e tk n ię c ie b e z p o śre d n ie z p rz e d m io te m , z ro z u m ie n ie i w y tłu m a c z e n ie .

W e ty c e m a się do c z y n ie n ia z d w o m a „ p ię tr a m i” d o św ia d c z e n ia — d o św ia d c z e n ie m m o ra ln y m i d o św ia d c z e n ie m m o r a ln o ś c i7. B a rd z ie j o ie rw o tn e i p o d sta w o w e je s t d o św ia d c z e n ie m m o ra ln e , czy li sam o sp raw cze p ra k ty k o w a n ie i p rz e ż y w a n ie d o b ra i zła m o raln eg o , w w y ­

m iarze oso b o w y m i sp o łeczn y m . J e s t ono po p ro s tu d o św iad c zen iem ży cio w y m k ażd eg o człow ieka. W szak że d la b u d o w a n ia ety k i, czy li filo -

;oficznej te o rii m o ra ln o śc i, m u si ono stać się sam o p rz e d m io te m d o ­ św iad czen ia ja k b y d ru g ie g o sto p n ia — głębszego, p re c y z y jn ie jsz e g o i m e -

o d y czn ie p o k ie ro w a n e g o . C h o d zi w n im o z ro z u m ie n ie , czy je s t doś­

w iad czen ie m o ra ln e i czym je s t m o ra ln o ść . Is to tn ie łą c z y się z n im d o ś­

wiadczenie czło w iek a, bez k tó re g o n ie b y ło b y m o żliw e u ję c ie i z ro z u m ie - ie m o ra ln o śc i. P o d s ta w o w y m d o św ia d c z e n ie m w a n tro p o lo g ii (ja k w e- yce je s t n im d o św iad czen ie m o raln e), k tó re sam o z k o lei je st p rz e d ­ miotem d o św ia d c z e n ia czło w iek a, je s t po p ro s tu lu d z k ie d z ia ła n ie , czyn, ak ró w n ie ż „ u c z y n n ie n ia ” , czy li p ro c e sy b e z w o ln ie d z ie ją c e się w czło­

wieku.

8 Osoba i c zy n s .20.

7 B a rd z ie j szczegółow o o p isu je le n p ro b le m k a rd . K. W o jty ła w a rty k u le P ro­

b lem d o św ia d c ze n ia w etyce.

(4)

52

J E R Z Y W. G A Ł K O W S K I

I tu w ła śn ie m ieści się łą c z n ik m ięd zy k o n ce p cją d o św iad c zen ia a za ­ g a d n ie n ie m s y n te z y to m iz m u i fen o m e n o lo g ii. J e s t n im u ję c ie człow ieka

— ta k d ia p o trz e b an tro p o lo g ii filozoficznej ja k i e ty k i — w jego przed- m iotow ości i w jego podm iotow ości. Tom izm , jako filozofia b y tu , a k c e n ­ tu je p rz ed e w szy stk im an a lizę s tr u k tu r b y to w y c h i na n iej sk u p ia się, ns a n a liz ie istn ie n ia i su b sta n c ja ln o śc i. N a to m ia st fen o m e n o lo g ia — filo ­ zofia św iad o m o ści — a k c e n tu je i a n a liz u je p rz e ż y c ie i dośw iadczenie w e w n ę trz n e . W zależności od k o n k re tn y c h u jęć po szczeg ó ln y ch p rz e d ­ sta w ic ie li ty c h filozofii m ogą to być a n a liz y u z u p e łn ia ją c e się albo p rz e ­ c iw sta w n e sobie. K a rd . K. W o jty ła o d rzu ca a b so lu ty z o w a n ie jed n eg o ty lk o z ty c h asp ek tó w , p o w o d u jąc e ro zszczep ien ie w filozofii. N ie d a ie w szak że w sw oich p ra c a c h p e łn e j s y n te z y ty c h dw óch filozofii. N ie c h o ­ dzi A u to ro w i o d a n ie te o rii czy raczej m e ta te o rii tej sy n te z y , a le o coś in n eg o — m ożliw ie p e łn e u ję c ie p rz e d m io tu d o ciekań: czło w iek a i m o ­ raln o ści. J e s t to zasto so w an ie n a rz ę d z i dw óch ró ż n y c h filozofii, u jm u ­ ją c y c h sw ój p rz e d m io t z dw óch ró ż n y c h stro n , o zesp o le n ie dw óch r ó ­ żn y c h sposobów filozofow ania, k tó re w ed łu g k a rd . K. W o jty ły m ogą i p o w in n y się u z u p e łn ia ć dla w y tw o rz e n ia całościow ego, in te g ra ln e g o p o jęcia, d la w y tw o rz e n ia p ełn eg o o b ra z u człow ieka i m o raln o ści.

S k o ro w id zen ie m o ra ln o śc i m ieści się w p e w ie n sposób w w id zen iu czło w iek a — człow iek i m o raln o ść są d w iem a rz e c z y w isto śc ia m i i s t o t ­ n ie i n ieo d łącz n ie ze sobą z w ią z a n y m i — to o d k ry w a n ie i z ro z u m ie n ie m o ra ln o śc i p o w in n o iść p rz ez o d k ry w a n ie człow ieka w d o św ia d c z e n iu ro z u m ie ją c y m . N a jb a rd z ie j p ie rw o tn y m fa k te m d la obu ty c h zag ad n ień je s t czyn, je s t d o św iad c zaln e z e tk n ię c ie się z rz e c z y w isto śc ią o k re ślo n ą sło w am i „człow iek d z ia ła ” . P u n k t w y jśc ia je s t te n sam , a le d alsza droga je s t ty lk o częściow o w spólna, gdyż czego in n eg o p o sz u k u je się w ety ce, a czego in n eg o w an tro p o lo g ii. T y m n ie m n ie j te d w ie rz e c z y w isto śc i w z a je m n ie się tłu m a czą: człow iek n ie m oże by ć z ro z u m ia n y bez m o ra ł ności, a m o raln o ść bez człow ieka.

T o m isty c z n e u ję c ie tego p ro b le m u , w ed łu g k a rd . K. W o jty ły , je s t ta k ie , że e ty k a za k ład a an tro p o lo g ię lu b , n a in n e j p łaszczy źn ie, te o ria c z y n u za k ła d a te o rię osoby. O znacza to, że u p ra w ia ją c e ty k ę lu b a n a li­

z u ją c czyn w i e się ju ż , co to je s t osoba i w ed łu g teg o b u d u je się te o rię m o ra ln o śc i lub d z ia ła n ia lu d zk ieg o . Z te o rii p o d m io tu w y sn u w a się te ­ o rię jego d z ia ła n ia . K a rd . K. W o jty ła p ro p o n u je tu in n y p o rz ą d e k po­

stę p o w a n ia . W ychodzi od d o św ia d c z e n ia czy n u . D o św iad cza się w e w n ę ­

tr z n ie a k tu a liz a c ji, ru c h u , e n e rg ii i tra n sc e n d o w a n ia . P o p rz e z to d o ciera

się do w łaściw eg o p o d m io tu — s p ra w c y tego d ziałan ia, p o z n a je się s p r a ­

w cę i jeg o spraw czość. C zy n o d słan ia i u k a z u je sp raw cę. N ie ty lk o w s k a ­

z u je n a sp raw cę, ale z a ra z e m w sk a z u je , j a k i on je st. W d an y c h

(5)

O S O B A I W S P Ó L N O T A

53 d o św ia d c z e n ia z a w a rte są ró w n ie ż w ła śc iw e ra c je d ziałan ia, czyli is to tn e

w łaściw ości osoby.

D o św iad c zen ie człow ieka, d o św ia d c z e n ie f a k tu „czło w iek d z ia ła ” , to p rz e d e w sz y stk im d o św ia d c z e n ie w e w n ę trz n e , d o św ia d c z e n ie w łasn e g o

„ j a ” , k tó re je s t z a ra z e m p o d m io te m — sp ra w c ą d z ia ła n ia , p rz e d m io te m d o św iad c zen ia i p o d m io te m d o św ia d c z a ją c y m . D zięki te m u z a g w a ra n to ­ w a n a je s t i b e z p o śre d n io ść d o św iad c zen ia, i w e w n ę trz n e — „od ś ro d ­ k a ” — z e tk n ię c ie się w p rz e ż y c iu z czynem . W e w n ę trz n e to n ie ty lk o w e w n ą trz p o d m io to w e , ale d o św ia d c z e n ie sam ego c z y n u „od ś ro d k a ” , gdyż c z y n je s t fa k te m p rz e ż y c io w y m , je s t k o n s ty tu o w a n y p rz ez św ia ­ dom ość. Ś w iad o m o ść je s t b o w iem z a ra z e m e le m e n te m sp ra w s tw a p o d ­ m io tu — osoby, e le m e n te m c z y n n ik a d o św ia d c z a ją c e g o i p rz e d m io tu d o ­ św ia d c z e n ia . W d o św ia d c z e n iu c z y n u d a n e je s t ró w n ie ż s ta w a n ie się w a rto śc i, d a n y je s t d y n a m ic z n y , e g z y s te n c ja ln y a s p e k t m o raln o ści. E k s­

p lo a ta c ja ty c h d a n y c h n a jg łę b ie j u ja w n ia osobę.j

J e s t rz eczą zro zu m ia łą , że w te n sposób 'd o św ia d cza ln ie d a n y je s t czło w iek o w i ty lk o on sam . N ie je s t się je d n a k o d c ię ty m od teg o sam ego d o św ia d c z e n ia d ru g ie j osoby. W O sobie i c z y n ie k a rd . W o jty ła pisze o m o żliw o ści d o ta rc ia do teg o d o św ia d c z e n ia d ru g ie g o p rz ez w z a je m n e k o m u n ik o w a n ie sobie tre ś c i d o św iad c zen ia, pisząc z a ra z e m o jeg o n ie - w sp ó łm ie rn o śc i z w ła sn y m d o św iad c zen iem . B ra k szerszeg o o p ra c o w a n ia d o św ia d c z e n ia d ru g ie g o czło w iek a (bo p ro c e s k o m u n ik o w a n ia tre ś c i d o ­ św ia d c z e n ia d ru g ie g o „ ja ” n ie w y c z e rp u je m o żliw o ści d o św iad c zen ia d r u ­ giego) u z u p e łn io n y je s t częściow o w p ó ź n ie jsz y c h p u b lik a c ja c h . W y d a je się, że b a rd z o p ło d n e b y ło b y p o zn aw cze „ w y e k s p lo a to w a n ie ” f a k tu s p e ł­

n ia n ia c z y n u „w sp ó ln ie z in n y m i” , czy li w sp ó ln o to w eg o c h a r a k te r u czy ­ nu. A n a liz y p rz e p ro w a d z o n e p rz ez k a rd . K . W o jty łę są o tw a r te n a teg o ro d z a ju zabiegi, p o k a z u ją d ro g ę d alszego ich ro z w ija n ia , a częściow o są ju ż d o k o n an e .

W c y to w a n e j w y żej d y s k u s ji m ów iono m ię d z y in n y m i, że k a rd . K. W o jty ła p ra k ty c z n ie o d rz u ca to m iz m n a rzecz fe n o m e n o lo g ii. N ie je s t to słu szn e. In te n c ją A u to ra je s t „ p ró b a sc a le n ia d w ó ch o rie n ta c ji filo zo ­ fic z n y c h ” 8. A u to r s ta r a się w y ra z ić k o n c e p c ję czło w iek a je d n e j filo zo fii za pom ocą ję z y k a i a n a liz d ru g ie j, ro z w ija ją c p rz e z to je d n ą i d ru g ą , i c h y b a m o d y fik u ją c je ró w n ie ż — „O sobiście u w aż am , że p o ru sz a ją c się w O s o b i e i c z y n i e p o m ię d z y je d n y m i d ru g im p o jęciem b a ­ zow ym (co w y n ik a z fu n k c ji p rz e k ła d u : tłu m a c z z n a jd u je się zaw sze p o śro d k u , m ię d z y d w o m a ję z y k a m i), s ta ra łe m się — o ile m o żliw ości — je d n o z ty c h p ojęć odsłonić p rz ez d ru g ie , a n ie p rz esło n ić , to zn aczy — nie w y k lu c z y ć ” 9.

8 O soba i c zy n s. 23.

* Słow o ko ń co w e. W: D y sk u sja s. 258.

(6)

54

J E R Z Y W . G A Ł K O W S K I

2. In te n c ja kard. K. W o jty ły dok o n an ia sy n tezy filozofii b y tu i filo ­ zofii św iadom ości w b a d a n ia c h d o ty czący ch człow ieka w yznaczona jest sam ym sposobem istn ie n ia i s tr u k tu r ą p rz e d m io tu — człow ieka. W filo ­ zofii b y tu inna jest, w p ew n y m w y m iarze, sam a k o n cep cja d o św iad cze­

nia oraz znaczenie, ja k ie m u się p rz y p isu je. P rz e d e w szy stk im o w iele m niej zw raca się uw agę (zreflektow aną, te o re ty c z n ie pokierow aną) na sam o dośw iadczenie w ew n ętrzn e , na sposób poznaw ania. N ie ek sp lo a to ­ w ano d o statecz n ie przeżycia poznaw czego. To dokonało się dopiero w fi­

lozofii św iadom ości. W tom izm ie szła za ty m innego ro d z a ju in te r p r e ­ ta c ja d o św iadczenia. Ze w zględu na sposób w idzenia św iata, na in n e za ­ łożenia ontologiczne i teoriopoznaw cze k iero w an o się k u sz u k a n iu u za­

sad n ień b y to w o -su b stan c ja ln y c h , ta k ja k w filozofii św iadom ości — k u u za sad n ien io m p o d m iotow o-przeżyciow ym . U k ard . K. W o jty ły n a stę p u je połączenie po szu k iw ań i in te rp re ta c ji p rz e d m io to w o -b y to w y ch z podm io- to w o -p rzeży cio w y m i (św iadom ościow ym i) dla w y ja śn ie n ia zjaw isk a lu d z ­ kiego. Tego dom aga się po p ro stu człow iek, jego s tru k tu ra . Z d an iem A u ­ to ra o parcie się w tom izm ie n a zasadzie „a g ere s e q u itu r esse” spow odo­

w ało u to żsam ien ie p łaszczyzny b y to w ej z poznaw czą, a w sk u te k tego w y ja śn ie n ie agere d o k o n u je się przez esse. W łaściw y je s t je d n a k p rz e ­ ciw n y k ie ru n e k p o zn aw an ia i w y ja śn ia n ia b y tu p rzez d ziałan ie, esse p rzez agere.

Z godnie z ty m o sta tn im tw ie rd z e n ie m poznać i zrozum ieć osobę m o­

żna ty lk o w dośw iad czen iu jej ak ty w n o śc i (przed e w sz y stk im czynu, ale ta k ż e „dziania się”) — „M oże się to dokonać ty lk o p rzez w y k a z a n ie ty ch

«m om entów », k tó re k o n s ty tu u ją osobę” 10.

P ierw sze , co się tu n asu w a, zgodnie zre sz tą z to k iem m y śli A u to ra , to św iadom ość 11. W a ru n k ie m w szakże fu n k c jo n o w a n ia św iadom ości je s t istn ie n ie tej szczególnej postaci w iedzy, ja k ą je s t s a m o w ie d z a 12. Je j p rz ed m io tem je s t w łasn e „ ja ” . J e s t to sp o n tan iczn e i au to n o m iczn e po­

zn aw an ie siebie sam ego, n iezależnie od ja k ie jk o lw ie k teorii. D zięki sam o- w iedzy n a s tę p u je p oznanie przez a k t in te n c jo n a ln y , n a s tę p u je o b ie k ty ­ w izacja d a n y c h poznaw czych. J e s t o n a „ w c z e śn ie jsz a ” od ś w ia d o m o ś c i13 i w nosi do św iadom ości „znaczeniow ą re la c ję do w łasn eg o J a i do jego czy n ó w ” 14. Św iadom ość, w .p rz e c iw ie ń stw ie do sam ow iedzy, n ie m a

' 10 Ks. M. J a w o r s k i . K o n cep cja antropologii filo zo fic zn e j w u ję c iu K a rd yn a ła K arola W a jty ly . „A n aleeta C ra co v ien sia ” 5—6:1973— 1974 s. 95

11 T rzeba tu zaznaczyć, że nie zaw sze d o k ład n e a n aliz y św iadom ości w Osobie i czyn ie zostały p o p raw io n e i u zu p ełn io n e w p rz y g o to w a n y m do d ru k u n o w y m w y ­ d a n iu te j książki.

12 Osoba i c zy n s. 39.

18 Por. A. P ó ł t a w s k i . C zyn a św iadom ość. W: Logos i E thos. K ra k ó w 1971 s. 85.

14 T am że s. 86.

(7)

O S O B A I W S P Ó L N O T A

55 fu n k c ji p o zn aw czy ch , n ie o b ie k ty w iz u je , n ie p o siad a podm iotow ości, n ie m a a k tó w in te n c jo n a ln y c h , nie d o ciera sa m a i b ez p o śre d n io do p o zn an eg o p rz e d m io tu . N a to m ia st o d z w ie rc ie d la (dzięki sam o w ied zy ) c z y n y i to w szy stk o , co d z ie je się w cz ło w ie k u 15.

P o d sta w o w a d la św iad o m o ści jest' fu n k c ja re fle k s y w n a , ja k ją n a ­ zy w a k a rd . K . W o jty ła . ,,P o le g a ona n a p rz eży ciu , u p o d m io to w ie n iu tego, co p rz e d m io to w e , n a n a tu r a ln y m zw ro cie w stro n ę p o d m io tu (nie chodzi tu o re fle k s ję , k tó ra je s t z w ro te m m y ś li k u a k to m u m y sło w y m !)” 16. T a fu n k c ja sp ra w ia , ż& osoba „[...] p rz e ż y w a siebie ja k o p o d m io t — czyli p rz e ż y w a sw o je w ła sn e » ja« ” 17.

C ałość a n a liz p ro w a d z i do u c h w y c e n ia w łaściw eg o sposobu d z ia ła n ia św iadom ości, je j fu n k c ji i zn aczen ia w lu d z k im czy n ie oraz „ m ie jsc a ” w lu d z k im b y cie. P ro w a d z i do u c h w y c e n ia su b ie k ty w n o śc i człow ieka i u k a z a n ia zn a czen ia teg o fa k tu . S u b ie k ty w n o ść b ow iem , ja k o w łaśc iw y czło w iek o w i sposób p rz e ja w ia n ia się, je s t fa k te m o b ie k ty w n y m . N ale ży p rz y ty m w y ra ź n ie o d ró żn ić su b ie k ty w n o ść od s u b ie k ty w iz m u . S u b ie ­ k ty w n o ść to fa k t, że czło w iek je s t p o d m io te m i p rz e ż y w a sieb ie ja k o p o d m io t. J e s t to a s p e k t człow ieka, p e w n a s tro n a jeg o b y to w a n ia i dzi.

ła n ia . S u b ie k ty w iz m n a to m ia st, z d a n ie m k a rd . K . W o jty ły , polega n s p ro w a d z a n iu czy n ó w w y łą c z n ie do p rz eży cia, a w a rto śc i m o ra ln y c h do sa m y c h tre śc i św iadom ości. S u b ie k ty w iz m u jm u je św iad o m o ść n ie ja k o a s p e k t czło w iek a, a le cało ścio w y i p e łn y p o d m io t d ziałan ia.

M iejscem , gdzie m oże n a js iln ie j zazn aczo n y je s t zw iązek (czy w z a ­ je m n e tłu m a c z e n ie ) fe n o m e n o lo g ii i to m iz m u , są a n a liz y n a stę p n e g o a s p e k tu — in te g ra ln e g o d y n a m iz m u człow ieka. W n ich b o w iem n a s tę ­ p u je p rz e jś c ie od p rz e ż y c ia do u ję c ia s t r u k t u r b y to w y c h człow ieka po­

p rz e z sc a le n ie ró ż n o ro d n y c h „ św ia d e c tw św iad o m o ści” w je d n o całościo­

w e d o św ia d c z e n ie czło w iek a 18. D zięki p ie rw o tn e m u a k to w i „ ja d z ia ła m ”

— d a n e m u w p rz e ż y c iu — dochodzi się do dw óch p o d sta w o w y c h s tr u k ­ t u r o b ie k ty w n y c h , dw óch d y n am izm ó w : a k ty w n o ś c i („czło w iek d z ia ła ” ) i b ie rn o śc i („coś d z ie je się w c z ło w ie k u ”). W z a je m n ie się o ne w a r u n k u ją i tłu m a c z ą . W ję z y k u m e ta fiz y c z n y m , czyli s t r u k t u r o n ty c z n y c h , a nie ich p o d m io to w eg o p rz e ż y w a n ia , tłu m a c z o n e są o ne p a rą p o jęć „ p o te n tia

— a c tu s ” . I te n sposób ich u ję c ia u w aż a k a rd . K . W o jty ła za je d y n ie a d e k w a tn y . To w sz y stk o w sk a z u je c h y b a w y ra ź n ie , że z a rz u ty pod a d r e ­ sem k o n c e p c ji k a rd . K . W o jty ły , iż je s t o na ty lk o fe n o m e n o lo g icz n a (co tu c h y b a oznacza, że je s t ty lk o a n a liz ą p rz e ż y w a n ia ) a n ie filo zo ficzn a

15 P o r. Osoba i c z y n s. 36—38; P ó t t a w s k i , jw . s. 85; ks. J a w o r s k i , jw . s 101.

18 P ó ł t a w s k i , jw . s. 86.

17 Osoba i c zy n s. 46.

18 T am że s. 63.

(8)

56

JE R Z Y W. G A Ł K O W S K I

(czyli nie dotyczy s tr u k tu r b ytow ych, pozaprzeżyciow ych), są chyba w dużej m ierze chybione.

U jm ow anie dy n am izm u ludzkiego w k ateg o ria ch „p o ten tia — a c tu s”

m a w y jątk o w e znaczenie, gdyż ,,[...] w skazuje na p ew n e f i e r i, czyli staw a n ie się — nie w znaczeniu bezw zględnym , tak ie bow iem jest ty lk o f i e r i — staw a n ie się z nicości, ale w znaczeniu w zględnym , tj. w o p a r­

ciu o ja k iś b y t istn iejący , w obrębie jego w ew n ętrzn e j s tr u k tu r y ” 19.

A nalizy te dotyczą szczególnie w ażnego p ro b lem u (k tó ry ro z w in ię ty b ę­

dzie dalej), a m ianow icie możliwości, zak resu i sposobów a u to k re a c ji człow ieka — tu będzie znajdow ać się podstaw a o k reślen ia znaczenia i w artości m oralności.

Różnicę m iędzy dynam iczn ą czynnością („człow iek d z ia ła ” ), k tó re j p rzy czy n ą je st „ ja ”, a d ynam iczną biernością („coś dzieje się w człow ie­

k u ” ), k tó rej przyczyna je st poza „ ja ” , choć je st w podm iocie, u ja w n ia się przez poznaw cze przeżycie tego pierw szego („jestem sp ra w c ą ” ). D zięki podm iotow ującej roli św iadom ości, tj. dzięki um ożliw ieniu w ew n ętrzn eg o oglądu naszych czynów i ich zw iązku z „ ja ” oraz dzięki um ożliw ieniu przeżycia ich jako czynów i jako w łasnych, przeżycie sp raw stw a pozw ala człow iekow i stanąć n iejak o „p o n a d ” sw oim działaniem . (Będzie to póź­

niej m iało duże znaczenie dla uchw ycenia s tr u k tu r w olnościow ych i tra n sc e n d e n c ji człow ieka). P rze ży w an ie spraw czości d aje m ożność nie ty lk o ujęcia tra n sc e n d e n c ji (bycia „p o n ad ”), ale i im m a n en cji człow ieka w d ziałan iu („jestem cały w m oim d z ia ła n iu ”). W czynie lu d zk im u jm o ­ w an y m całościowo tra n sc e n d e n c ja i im m a n en cja tw o rzą d y n am iczn ą jedność, ta k ja k spraw czość i b ie rn a podm iotow ość tw o rzą jedność.

W m om encie tra n sc e n d e n c ji d o k o n u je się i u w idacznia sprzęgnięcie osoby i czynu, uw idacznia się to, że czyn je s t „p rz e d łu ż e n ie m ” osoby.

Z ależność d ziałania od osoby (spraw czość) nie polega ty lk o na ty m , że osoba może w yw ołać zaistn ien ie czynu (że on jest), ale tak że na u k sz ta ł­

to w an iu sk u tk u (jaki on jest), co nazy w a k ard . K. W o jty ła tw órczością.

To w łaśn ie o tw ie ra h o ry z o n ty poznaw cze na m oralność, na isto tn e tw o ­ rz en ie się człow ieka. C złow iek bow iem przez to nie ty lk o m oże się tw o ­ rzyć, ale rów nież może n adaw ać k ie ru n e k i k sz ta łt sw ojej tw o rzo n ej osobowości. U k azu je się tu now y w y m ia r i now e p rz eciw staw ien ie czyn­

ności i b iern o ści (na płaszczyźnie m etafizy czn ej) — człow iek poznaje się zarazem jako „ tw ó rc a ” , „tw o rzy w o ” 20 oraz jak o „ w y tw ó r” . •

M imo zasadniczej różnicy m iędzy d y n am izm em spraw czym a d y ­ nam izm em b ie rn y m („ u c z y n n ie n ie m ” , „coś dzieje się”), co u ja w n ia ró ż­

nicę m iędzy spraw czością i podm iotow ością, istn ie je jedność i tożsam ość

19 T am że s. 66.

20 T am że s. 73.

(9)

O S O B A X W S P Ó L N O T A

57 ty c h m om entów , gdyż ,,[...] ten, kto działa, je st rów nocześnie tym , w k tó ry m to czy owo się d z ie je ” 21. U kazuje to innego jeszcze ro d z aju — głębszą — podm iotow ość tłu m aczącą (przez re d u k c y jn e „cofnięcie się”) ta m te dw a dynam izm y . W y rażając to w języ k u Tom asza z A kw inu, pod­

m iotem ty m je st by t-czło w iek , re a ln ie istn iejący , tj. tak i b y t, którego k o n sty tu ty w n y m asp ek tem je s t esse 22, czyli p ie rw o tn y ak t i p ie rw o tn y dynam izm , źródło, w szelkich dynam izm ów by tu -czło w iek a. Owo esse k o n sty tu u ją c e b y t nie ty lk o in d y w id u alizu je (w yodrębnia od innych), ale ze w zględu na szczególną podm iotow ość tego b y tu (i fak t, że p rz e ­ żyw a siebie) a k tu a liz u je jego jedyność i niepow tarzalność, pow oduje, że ten b y t to nie „coś” , ale „ k to ś” . A więc pow oduje tak że to, iż jego w tó rn y d y n am izm — działan ie i dzianie się — je st zupełnie in n y od dy n am izm u w szelkich in n y c h b y tó w istn ie ją c y c h w św iecie. Fenom enologicznie w y ­ różnione d y n am izm y sy n te ty z u ją się z re a ln ie istn iejącą osobą jako ich o statecz n y m podm iotem 23. Od stro n y m etafizy czn ej ten podm iot to nic innego jak (m etafizy czn ie u jęta) n a tu ra , czyli ,,[...] istota jakiegokolw iek b y tu , u ję ta jak o re a ln a podstaw a całego d y n am izm u tegoż b y tu ” 24. Z ni­

ka więc tu fenom enologiczne p rzeciw staw ien ie osoby i n a tu ry , k tó ra w ty m u jęciu ro zu m ian a je st jako ty lk o podm iot „ u c z y n n ie ń ” , czyli d e te r- m inizm ów . To m etafizy czn e o k reślen ie n a tu ry (która tu ta j je s t „czło­

w iec zeń stw em ”) pozw ala o statecz n ie ukazać spójność podm iotu i całego d y n a m iz m u 25 * . D otarcie, poprzez an alizy fenom enologiczno-przeżyciow e, do isto tn y c h s tr u k tu r b y to w y ch człow ieka, do jego n a tu ry ma zasadnicze znaczenie dla budow ania etyki, dla o k reślan ia p raw a n atu ra ln e g o . Mimo to nie znika całkow icie różnica m iędzy osobą a n a tu rą , choć „ in te g ra c ja n a tu ry i osoby [...] u w y d a tn ia jedność i tożsam ość człow ieka jako b y tu podm iotow ego” 2S. P o p rzed n ie an alizy w skazują w yraźnie, że człow iek je s t nie ty lk o dynam iczn y , ale że źródło tego dynam izm u, a więc m ocy spraw czej i m ocy „ u c z y n n ie ń ” , tk w i w nim sam ym 27.

D ynam izm osoby sięga dalej niż tylko w y łan ian ie aktów . Przez zdy­

nam izow anie podm iot nie pozostaje ta k i sam. Jego s tru k tu ra nie jest s ta ­ tyczna, ale zostaje przekształcona. V/ niej coś „staje się”, coś „zaczyna istn ie ć ” (nie w sensie pierw o tn eg o e s s e )28. S taw an ie się dotyczy w szy-

21 Tam że s. 74.

22 Tam że s. 75—76.

28 Tam że s. 77.

24 Tam że s. 85.

25 Tam że s. 86.

2ł Tam że s. 88.

27 Podobne w nioski n a su w a ją się przy analizie d ziałan ia człow ieka od stro n y jego p o trzeb (por. J. G a ł k o w s k i . P o trzeb y lu d zkie a działanie. „Roczniki F ilo ­ zoficzne” 23:1975 z. 2 s. 37—70).

23 Osoba i czyn s. 100—102.

(10)

58

J E R Z Y W. G A Ł K O W S K I

stk ic h odm ian d y n am izm ó w i ich p o d m io tó w -w arstw : so m aty czn o -w eg e- ta ty w n e j, p sy c h o -e m o ty w n e j oraz (przez spraw czość) osobow ej. S k u tk ie m tego p rz y czy n o w an ia spraw czego, „[...] h o m o g en n y m sk u tk ie m sp raw czo - ści osobow ego «ja» je s t m o ra ln o ść ” 29. S am a sp raw czo ść p o w o d u je za i­

stn ie n ie w arto ści osobow ych, ja k je n azy w a k ard . K. W o jty ła 30, czyli w zm ocnienie sam ej osobowości, sam ego źródła e n e rg ii sp raw cze j. J e s t ona w a ru n k ie m k o n iecz n y m tw o rz e n ia się osoby, re a ln e g o tw o rz e n ia się człow ieka — jako dobrego lu b złego — p rzez o d n iesien ie spraw czości do n o rm y m oralności 31.

C zyn ludzki, k tó ry je st źró d łem i p rz y c z y n ą sta w a n ia się człow ieka (jako dobrego lu b złego), z a w ie ra re a ln ą in te g ra ln ą s tr u k tu r ę tego s ta ­ w a n ia się — w olności, p rz e ż y w a n ą ja k o „m o g ę” — n ie m u sz ę ” . C o fając się re d u k c y jn ie od p rzeży cia do re a ln e j s tr u k tu r y b y to w ej, u jm u je się to jako podm iotow ą p o ten cjaln o ść — w olę 32.

A n alizy w olności człow ieka p rz ep ro w a d zo n e przez k ard . K. W o jty łę są szersze niż w tra d y c y jn y c h u jęciac h to m isty cz n y ch . D zięki sze ro k iem u zasto so w a n iu a n a liz d a n y c h d o św iad czen ia i p rz e ż y c ia w y ch o d zą one po­

za te m a t in te n c jo n a ln o śc i ch cen ia, k tó ry , zd an iem A u to ra , b y ł g łó w n y m p rz e d m io te m ta m ty c h analiz.

O d k ry c ie w oli i w olności p oprzez p rz eży cie „ m o g ę — n ie m u sz ę ” , a n a ­ stę p n ie „chcę”, p ro w ad zi do u ch w y cen ia tego, że w olność je s t p rz ed e w szy stk im w łaściw ością osoby, a dopiero jako n a stę p stw o tego w łaściw o ś­

cią działania.

S a m o stan o w ien ie, b ęd ące isto tą w olności i b ęd ące p o d sta w ą tw o rz e n ia się osoby, zak ład a i odsłania b a rd z ie j p ie rw o tn e w łaściw ości s tr u k tu r a ln e osoby, a m ian o w icie sam oposiadanie („O soba je st m ian o w icie ty m , k to siebie sam ego posiada -— i za raze m ty m , kto je s t p o siad an y ty lk o i w y łą c z ­ n ie przez sie b ie ”) i sam o p a n o w a n ie („[...] osoba je s t z je d n e j s tro n y ty m , k to p a n u je nad sobą sam ym , z d ru g ie j zaś s tro n y ty m , n ad k im ona sam a p a n u je ”) 33. J e s t to p o siad an ie i p an o w an ie n ie o d stę p n e k om uś czy czem uś in n em u , co w filozofii tra d y c y jn e j o d d an e było słow am i: persona est a lteri in c o m m u n ic a b ilis. I ta k ja k św iadom ość „ u p o d m io ta w ia ” osobę, ta k sam o ­ sta n o w ie n ie ją „ u p rz e d m io ta w ia ” 34. S am o stan o w ien ie, dotycząc w łasnego p o dm iotu, k tó ry u sta w ia ja k b y w pozycji p rz ed m io to w e j, je s t jego p rz e ­ d łu żen iem , a k tu a liz u ją c gotow ą ju ż n ie ja k o przed m io to w o ść t e ­ goż «ja» [...]” 35.

29 T am że s. 103.

30 T am że s. 288—290.

31 T am że s. 104.

32 T am że s. 104—100.

83 T am że s. 110—111, 34 T am że s. 117, 119.

85 T am że s. 113. «

(11)

O S O B A I W S P Ó L N O T A

59 S am o stan o w ien ie za k ła d a ró w n ież i in n ą w łaściw ość, a m ianow icie m oc k ie ro w a n ia spraw czością. N ie d o k o n u je tego św iadom ość (ona jako su b ie ­ k ty w izu jąca, to w a rz y sz y ty lk o woli), ale poznanie, tj. tu ta j sam o w iedza, m a ją c a fu n k c ję o b ie k ty w iz u ją c ą . D zięki te m u u n ik a się solipsyzrnu, s u ­ b ie k ty w iz m u i id ealizm u , czyli sam o zag u b ien ia p o d m io tu w jego zu p e łn ie sw o istej rzeczy w isto ści, ja k m ów i k ard . K. W o jty ła 38.

W olność je s t u ję ta jako zasadnicza zależność d y n a m iz m u od w łasnego

„ ja ” — osoba je s t n a d rz ę d n a , je s t tra n s c e n d e n tn a w obec czynu. O w a n a d ­ rzędność i sam ozależność osoby każę się opow iedzieć za a u to d e te rm in i- sty c z n ą k o n ce p cją m oralności. W ola w ty m u jęciu nie je st sam o w ład n y m c z y n n ik ie m d ziałan ia, ale w ład zą osoby, „ n a rz ę d z ie m ” osoby, ,,[...] k tó ra

«może» a ró w n o c ześn ie «nie m usi» p osłużyć się n ią ja k o w ła d z ą ” 37. W ol­

ność n ie je s t ja k im ś sp e c ja ln y m n a d d a tk ie m , ale po p ro s tu sposobem p rz e ­ ja w ia n ia się osoby ta k , że m ożna m ów ić ja k b y o „ in sty n k c ie w olności”

w osobie 38.

P rz y o k azji dośw iadczenia w olności (sam ostanow ienia, czyli św iad o m e­

go ro z strz y g a n ia ) u ja w n ia się p ew n a szczególna w łaściw ość człow ieka, a m ian o w icie d w u b ieg u n o w o ść : w o ln o ść -d e te rm in iz m . ,,[...] zachodzi w czło w iek u p ew n e n ap ięc ie m ięd zy w olą jak o w ład zą sam o stan o w ien ia, w ład zą św iadom ego ro z strz y g a n ia , a p o te n c ja ln o śc ią ciała, em o ty w n o ścią i p o p ęd o w o ścią” 39. U ja w n ia się to i n a in n e j płaszczyźnie — zależności lu d zk ieg o „ c h c ę ” od p rz e d m io tó w (p rz ed staw io n y ch poznaw czo). J e s t to m o ty w o w a n ie w oli p rzez p o zn an ie w a r to ś c i40. M o ty w y p o ru sz a ją w olę z je j s ta n u p o czątk o w ej bezw ładności, ale d e te rm in a c ja d ziałan ia je s t d zie­

łem sam ej osoby. D latego d e te rm in a c ja ta je s t a u to d e te rm in a c ją osoby.

W a ru n k o w a n ie a u to d e te rm in a c ji przez p o zn an ie zw raca z kolei uw agę n a m o m e n t p ra w d y z a w a rty w poznaw czym p rz e ż y c iu w a r to ś c i41. J e s t to

„ p ra w d a ak sjo lo g iczn a” , w k tó re j stw ie rd z a się „[...] nie ty le , czym d a n y p rz e d m io t jest, ile — ja k ą sta n o w i w a rto ść ” 42. Ł ączy się to bezpośrednio z p ro b le m e m sp e łn ia n ia się osoby, czyli d o p ro w a d zan ia s tr u k tu r y osobo­

w ości do w łaściw ej pełni. S p e łn ie n ie d o k o n u je się p rzez m oralność. C zyn lu d z k i m a zarów no c h a ra k te r p rz ech o d n i (dokonanie ze w n ętrzn e ), ja k i n ie p rz e c h o d n i, tzn . „czy n y lu d zk ie tr w a ją w czło w iek u d zięki w arto ścio m m o ra ln y m , k tó re sta n o w ią rzeczy w isto ść p rz ed m io to w ą n a jśc iśle j sp ó jn ą z osobą. C złow iek jak o osoba je s t kim ś, a jako k toś je s t d o b ry albo z ły ” 43

38 T am że s. 118.

37 T am że s. 126.

33 T am że s. 127.

89 T am że s. 128— 129.

40 T am że s. 134.

41 T am że s. 148.

48 T am że s. 150.

18 T am że s. 159.

(12)

60

J E R Z Y W. G A Ł K O W S K I

S praw czość osobow a je st nie ty lk o p rz e ja w ia n ie m się osoby w czynie, ale ró w n ie ż cz y n n ik iem sta w a n ia się osoby. C zyn lu d z k i stan o w i ,,m ie jsc e ” specyficznego in te g ro w a n ia się w ie lu „ w a rs tw ” sk ła d a ją c y c h się na czło­

w ieka, ze sp alan ia się ich ró żn o ro d n o ści w jedność czynu. P o n iew aż m ięd zy osobą a je j cz y n em zachodzi is to tn a w spółzależność, w ięc p rz e z czy n u rz e ­ c z y w istn ia się sp ecy ficzn a jedność, d o k o n u je się ja k b y „ sk u p ie n ie s ię ” , osoby. O sobow a podm iotow ość człow ieka nie stan o w i s tr u k tu r y z a m k n ię - - tej. W n iej (d okładnie w su m ien iu ) dochodzi do p rz y p o rz ą d k o w a n ia d o b ra do p ra w d y , do p o w stan ia pow inności m o ra ln e j. R e alizac ja tego „d o b ra w p ra w d z ie ” p rzez czyn je s t rz e c z y w is ty m i n a jw y ż sz y m s p e łn ia n ie m sieb ie

— je s t sta w a n ie m się d o b ry m , sta w a n ie m się p e łn ią osoby.

O soba lu d z k a je s t b y te m p o te n c ja ln y m , a k tu a liz u ją c y m się przez czyn.

A k tu a liz a c ja p rz ez dob ro je s t sp e łn ia n ie m się osoby, a p rz ez zło m o ra ln e n ie -sp e łn ia n ie m . O znacza to, że n ie sam a w olność je s t w a ru n k ie m s p e łn ie ­ nia, ale jej d o b re użycie przez osobę 44. Tu w łaśn ie w y ła n ia się p ro b le m su ­ m ien ia. T ra n sc e n d e n c ja osoby w czynie u ja w n ia się p rzez sam ozależność, ale ró w n o cześn ie p rzez zależność od p ra w d y — w ty m o sta te c z n ie tw o rz y się w olność. S p ełn ien ie się osoby m oże się dokonać je d y n ie p rzez p r a w ­ dziw e dobro. I to je s t w łaśn ie fu n k c ja su m ien ia: o k re śle n ie p ra w d ziw eg o d o b ra w czynie i w y tw o rz e n ie pow inności. „P o w in n o ść je s t d o św iad c zaln ą p o stacią zależności od p ra w d y , k tó re j p o d leg a w olność o so b y ” 4S.

„R zeczyw istość n o rm a ty w n a ” , czyli u z a le ż n ie n ie w e w n ę trz n e , „ u z a le ż ­ n ie n ie od d o b ra w p ra w d z ie ”, w y ra ż o n a je st w p o staci norm . N o rm a ty w - ność p o jaw ia się w w ie lu d zied z in a ch lu d z k ie j p ra x is — logice, sztu ce, m o ­ raln o ści. Ta o sta tn ia je d n a k ż e m a c h a r a k te r w y ją tk o w y . N o rm y logiki i sz tu k i d o ty czą z e w n ę trz n y c h w y tw o ró w lu d zk ich , ich p ra w d y lu b f a ł­

szu, ich p ię k n a lu b b rz y d o ty . N o rm y m o raln o ści zaś o k re śla ją k w a lifik a ­ cję lu b d y sk w a lifik a c ję sam ej osoby 46.

Z dolność u jm o w a n ia p ra w d y p rzez ro z u m (nie p rz e z św iad o m o ść) je s t p o d sta w ą p ew n e j n ad rz ę d n o śc i osoby (tra n sc e n d e n c ji) w obec rz e c z y w isto ­ ści, je s t tw o rz e n ie m d y s ta n s u w obec p rz e d m io tó w i p a n o w a n ia n a d nim i.

Ta n ad rzęd n o ść w obec rzeczy w isto ści, w olności i cz y n u u ja w n ia się w ła ś­

n ie w su m ien iu , k tó re ,,[...] je s t z u p e łn ie sw o isty m w y siłk ie m osobow ości z m ie rz a ją c y m do u jęcia p ra w d y w d zied zin ie w a rto śc i” 47 i u ja w n ia m oc (n o rm a ty w n ą ) p ra w d y , p rzez co sp e łn io n y z o sta je czyn, a p rz e d e w sz y ­ stk im z o staje sp ełn io n a osoba. W e w n ę trz n a dążność osobow a do sp e łn ia n ia sieb ie („dobro n ależy czynić, zła u n ik a ć ” ) je st a k tu a liz o w a n e przez p ra w d ę

— p ra w d ę o do b ru . S tą d siła i w a rto ść zd a ń n o rm a ty w n y c h leży w p ra w -

44 T am że s. 162.

45 T am że s. 163.

46 T am że s. 164.

47 T am że s. 167.

(13)

O S O B A X W S P Ó L N O T A

61 dziw ości d o b ra o b iek ty w n eg o . W u ję c iu p o d m io to w y m chodzi o p rzeży cie p ra w d ziw o ści, o p rz e k o n a n ie i pew ność. N ie je s t to su b ie k ty w iz m , gdyż p rz e ż y c ie to o p ie ra się n a p rz e d m io to w y m p o zn a n iu . Owo p rz e k o n a n ie w ła ś n ie w y w o łu je p o w in n o ść, k tó ra p rz ez to z n a jd u je o p a rc ie w o b iek ­ ty w n y m sta n ie rzeczy.

Z a ry so w a n ie k o n c e p c ji p o w in n o ści p ro w a d z i w p ro st do z a g ad n ien ia odp o w ied zialn o ści. O d p o w ied z ialn i (w sen sie m o ra ln y m ) bow iem je ste śm y za n aszą sp raw czo ść, o ile je s t ona p o w ią z a n a z p o w in n o śc ią 48 * . Ze w zg lęd u n a p ra w d ę o d o b ru n a sz a sp raw czo ść w y w o łu je ja k ą ś w a rto ść w p rz e d ­ m iocie, do k tó re g o się odnosi. D lateg o też o dpow iedzialność je s t po p ro s tu o d p o w ied z ia ln o śc ią za w arto ść. P o n iew aż zaś p rz e d m io te m spraw czości je s t sam p o d m io t, w ięc osoba je s t p rz e d e w sz y stk im i p ie rw o tn ie o d p o w ied zia­

ln a za sw o ją w a rto ść 4ft. T ak ą sam ą p ierw o tn o ść , ze w zg lęd u na sa m o sta ­ n o w ien ie i sam o zależn o ść podm io to w ą, p o siad a te n a sp e k t o d p o w ie d z ia l­

ności, k tó r y u jm u je się w p y ta n iu : w obec kogo? (czego?). O dpow iedź b rz m i: w obec w łasn e g o „ ja ” . I tu tk w i p o d sta w a d alszej o d p o w ied z ia ln o ­ ści w obec sp o łecz eń stw a i w obec Boga. S am o o d p o w ied zialn o ść w su m ie ­ n iu je s t w a ru n k ie m i p o d sta w ą in n y c h fo rm o dpow iedzialności. Ta p o d sta ­ w o w a fo rm a o d p o w ied zialn o ści b o w iem tk w i w tra n s c e n d e n c ji osoby, cz y ­ li w n a d rz ę d n o śc i osoby w s to s u n k u do sam ej siebie i sw ego d y n a m iz m u 50.

K o n c e p c ja s p e łn ia n ia sieb ie u k a z a n a przez k a rd . K. W o jty łę n a w ią z u je w sposób w y ra ź n y do tra d y c y jn e j k o n c e p c ji szczęścia. Co w ięcej — n a w ią ­ z u je n ie ty le do tr a d y c ji k o n te m p la c jo n is ty c z n e j, ile ra c z e j a k ty w is ty c z - n e j. Z godnie z p r z y ję tą lin ią ro z w ią z y w a n ia p ro b lem ó w , a m ian o w icie o p ie ra ją c się na a n a liz ie podm iotow ości, trz e b a tu ra czej m ów ić o szczęśli­

w ości niż o szczęściu. To o d słan ia ró w n ież różnicę m ięd zy szczęśliw ością a p rz y je m n o śc ią 51. S zczęśliw ość bow iem , p o p rzez sp e łn ia n ie siebie, zw ią­

zan a je s t ze sp ra w stw e m , a p rz y je m n o ść z d o zn aw an iem .

T ra n sc e n d e n c ja osoby w czy n ie — n a d rzęd n o ść w obec sam ego sieb ie i w sz e lk ic h fo rm w łasn e g o d y n a m iz m u — p rz e ż y w a n a w d o św ia d c z e n iu u ja w n ia z k o lei d u ch o w o ść czło w iek a. P rz e ja w ia n ie się d u ch o w o ści od­

sła n ia i w sk a z u je je j źródło i w łaśc iw ą p o d sta w ę ty c h p rz ejaw ó w , a m ia ­ no w icie b y to w o ść osoby lu d z k ie j — „ d u c h o w y p ie rw ia s te k ludzkiego b y t u ” 52.

D o ty c h c z a so w e a n a liz y u ja w n iły złożoność s tr u k tu r y człow ieka, jej d w u b ieg u n o w o ść , jej „ z d w o je n ie ”. P rz e ja w ia się to n a ró ż n y ch p łaszczy z­

48 T a m ż e s. 177.

40 T am że s. 179.

T am że s. 189.

51 T am że s. 185.

52 T am że s. 189— 192.

(14)

62

J E K Z Y W . G A Ł K O W S K I

n a c h i n a ró ż n y c h pozio m ach . Z je d n e j s tr o n y w c z ło w ie k u o d k ry w a się s tr u k tu r ę p o d m io to w ą (św iadom ość), z d ru g ie j u p rz e d m io ta w ia ją c ą (w ie­

dza, w olność). N a in n e j p łaszczy źn ie is tn ie je sp raw czo ść (ak ty w n o ść) i podm iotow ość (bierność). T ra n s c e n d e n c ja osoby w cz y n ie u k a z u je , że

„ ja ” je s t ja k b y „ p o n a d ” sw oim i d y n a m iz m a m i, „ p o n a d ” p rz e d m io ta m i d ą ­ żenia, im m a n e n c ja zaś w sk a z u je na to, że osoba je s t nie ty lk o p o n ad , ale i cala m ieści się w sw oim czynie, od śro d k a go tw o rz y i k s z ta łtu je . In n e w reszcie z d w o je n ie to — osoby i n a tu ry . N a jw y ra ź n ie j c h y b a to z d w o je ­ nie u w id a c z n ia się w s tr u k tu r z e sa m o p o sia d a n ia i sa m o p an o w an ia. Z j e d ­ n ej s tro n y osoba je s t ty m , k to p o siad a i p a n u je , z d ru g ie j je s t ty m , k tó ra je s t p o sia d a n a i p o d d a n a w ła sn e m u p a n o w a n iu . Te ró ż n e d w o isto ści u k a ­ z u ją sp e c y fic z n ą s t r u k t u r ę sa m o z w ro tn o śc i, w e w n ę trz n e j re la c ji do sieb ie sam ego. W sk a z u je to n a życie tego b y tu , ja k im je s t czło w iek . I to ży cie osobow e — te n b y t — je s t „ k im ś ”, a n ie „ c z y m ś” . W sk a z u je na ży cie d u ­ chow e, tzn., że d u c h je s t b y to w y m e le m e n te m s tr u k tu r y czło w iek a. S t r u ­ k tu r y te n ie ty lk o u z u p e łn ia ją się w z a je m n ie , ale i w z a je m n ie się w a r u n ­ k u ją . Z achodzi m ię d z y n im i p o w ią z a n ie z w ro tn e za ró w n o co do istn ie n ia , ja k i d z ia ła n ia . U k a z a n e w y że j a n a liz y s tr u k t u r p o d e jm o w a ły a s p e k t c z y n ­ ny, tra n s c e n d e n c ję osoby w czynie. A n a liz y sa m o p o sia d a n ia i sa m o p a n o ­ w a n ia k o n c e n tro w a ły się n ad ty m , k to je s t ty m , k tó r y p o sia d a i p a n u je . K o lej je s t te ra z n a z a n a liz o w a n ie a s p e k tu p rz e c iw sta w n e g o : k to je s t po­

sia d a n y i p o d d a n y p a n o w a n iu .

A n a liz a sp raw czo ści u ja w n iła złożoność b y tu osobow ego i chociaż s k u ­ p iła się n a je d n y m jego asp ek cie, d y n a m ic z n y m , w sk a z a ła ró w n ie ż a s p e k t w obec niego k o m p le m e n ta rn y . I ta k z je d n e j s tro n y n a p rz e c iw le g ły m b ie ­ g u n ie do sp raw czo ści leży podm iotow ość, z d ru g ie j zaś sa m a sp raw czo ść p rz e ja w ia się i w tr a n s c e n d e n c ji („ b y c iu p o n a d ” sw o im d z ia ła n ie m ), i w im m a n e n c ji („cały je s te m w m o im d z ia ła n iu ” ). W y tłu m a c z e n ie tr a n s c e n ­ d e n c ji (p rzed e w sz y stk im ) i im m a n e n c ji osoby w cz y n ie d o k o n u je się p rz ez in te g ra c ję . P o ję c ie to w sk a z u je n a u rz e c z y w is tn ia n ie i m a n ife s to w a ­ n ie się całości i je d n o śc i n a pod ło żu p e w n e j zło żo n o ści” 53.

W y ja śn ie n ie pop rzez in te g ra c ję osoby w cz y n ie m a d w o ja k ą fu n k c ję . P o p ie rw sz e ch o d zi o u ja w n ie n ie ró ż n o ro d n y c h d y n a m iz m ó w p o d m io to ­ w y c h („ u c z y n n ie ń ”) d o k o n u ją c y c h się na poziom ie so m a ty c z n y m i p s y ­ c h ic z n y m o raz o u k a z a n ie ich jed n o ści ze sp raw czo ścią w czy n ie. P o d r u ­ gie chodzi o o sta te c z n e w y ja ś n ie n ie — ju ż n a p la n ie m e ta fiz y c z n y m — w sze lk ic h d y n a m iz m ó w (i c z y n n y c h , i b ie rn y c h ), p o p rz ez w sk a z a n ie ich o s ta te c z n e j, w ew m ątrzo so b o w ej p rz y c z y n y . To d ru g ie je s t je d n o c z e ś n ie w sk a z a n ie m p e łn e j in te g ra c ji osoby w cz y n ie alb o też tw o rz e n ia się, sp e łn ia n ia się osoby.

53 T am że s. 202.

/

(15)

O S O B A I W S P Ó L N O T A

63 W cz y n ie lu d z k im z a w ie ra się nie ty lk o m o m e n t d y n a m ic z n y s p ra w - czości, ale ró w n ie ż d y n a m iz m y „ d z ia ń się ” czy „ u c z y n n ie ń ” . J e d n e i d r u ­ gie tw o rz ą ra z e m now ą, w ła śn ie w czynie, je d n o ść — „czy n lu d z k i n ie je s t b o w iem ty lk o p ro s ty m z su m o w a n ie m ta m ty c h d y n a m iz m ó w — je s t d y n a m iz m e m n o w y m , n a d rz ę d n y m , w k tó ry m one o siąg ają ró w n ież n o ­ w ą tre ś ć i n o w ą jak o ść: w łaśc iw ie oso b o w ą” 54.

L u d zk ie ciało i lu d z k a p sy c h ik a p o sia d a ją w łaśc iw ą sobie w e w n ę trz ­ ną d y n a m ik ę , n ie z a le ż n ą od d y n a m ik i spraw czości. M iędzy n im i zachodzi ścisły zw ią zek i w a ru n k o w a n ie — fu n k c je p sy ch icz n e są w a ru n k o w a n e so m a ty c z n y m i 55. N ie w chodząc w szczegółow e a n a liz y d y n a m iz m ó w so­

m a ty c z n y c h i ich sto p n ie (in s ty n k ty , popędy), trz e b a pow iedzieć, że d y ­ n a m iz m y te, m im o sw oistego fu n k c jo n o w a n ia w osobie lu d zk iej, nie d z ia ła ją całk o w icie a u to n o m ic z n ie . C iało ze sw oim i d y n a m iz m a m i n a ­ leży do osoby i je s t je j p o d p o rz ą d k o w a n e : ,,C złow iek jak o osoba w a sp e k ­ cie so m a ty c z n y m posiada sie b ie p rz e z to, że p o siad a sw o je ciało, p a n u je zaś sobie p rz ez to, że p a n u je n a d sw oim c ia łe m ” 56. P o p rze z spraw czość i tra n s c e n d e n c ję czło w iek stoi p o n ad p rz y ro d ą , zaś p rz ez sw o je ciało je s t a u te n ty c z n ą częścią p rz y ro d y ” 57.

I n te g r a c ja osoby w c z y n ie je s t u k a z y w a n ie m osoby i c z y n u o raz ich je d n o śc i i p e łn i od s tr o n y ,.b ie g u n a ” b ie rn o śc i, © ra k i czy n ie d o m a g a n ia , ja k ie w z w ią z k u z ty m w y s tę p u ją w czło w iek u — a w ięc d e z in te g ra c ja —- n ie d o ty czą za sad n iczeg o ry s u człow ieka, r y s u a k ty w n e g o : „O soba zd e­

z in te g ro w a n a n ie ty le je s t n iezd o ln a do p a n o w a n ia sobie czy te ż posia­

d a n ia siebie, ile do p o d p o rz ą d k o w a n ia sobie sam ej o raz do tego, a b y być p rz e z sieb ie w p e łn i p o sia d a n ą ” 58. D o ty cz y to s tr u k tu r y so m aty czn e j i p sy c h ic z n e j.

P o d s ta w o w y m d y n a m iz m e m p sy c h ik i je s t to, co k a rd . K . W o jty ła n a z y w a em o ty w n o śc ią . M ożna b y tu u k azać p e w n ą an a lo g ię z d o św iad ­ c z e n ie m ro z u m ie ją c y m , w k tó ry m b e z p o śre d n ie m u z e tk n ię c iu zm y sło ­ w e m u to w a rz y s z y in te le k tu a ln e ro z u m ie n ie p rz e d m io tu . T ak też z r e a ­ k ty w n o ś c ią so m a ty c z n ą łącz y się lu d z k ie czucie, czyli sw o ista (sp o n ta ­ n iczn a i s a m o rz u tn a ) w ra żliw o ść n a w a r t o ś c i 50. J e s t to s tr u k tu r a po­

ś re d n ia m ię d z y cielesn o ścią a d uchow ością. E m o ty w n o ść oznacza p o ru ­ sze n ie w e w n ę trz n e człow ieka, ja k ą ś w e w n ę trz n ą m o b iliza cję d y n a m ic z n ą sp o w o d o w a n ą z e tk n ię c ie m się z w a rto śc ią . To p o ru sz e n ie w sk az u je, że czło w iek z n a jd u je się w obliczu w arto śc i. W rażliw o ść n a w a rto śc i, ich

54 T am że s. 209.

55 T am że s. 214—215.

50 T am że s. 220.

57 T am że s. 221.

58 T am że s. 206.

19 T am że s. 243.

(16)

64

J E R Z Y W . G A Ł K O W S K I

p rz eży cie, n ie je s t jeszc ze p e łn ą c h a r a k te r y s ty k ą fu n k c jo n o w a n ia p s y ­ chiki. Z ty m b o w iem łączy się (in te g ru je ) p o zo stała część d y n a m iz m u , szczeg ó ln ie zaś d y n a m iz m p o zn aw czy , p rz e n ik a ją c ow ą w ra ż liw o ść p r a w ­ dziw ością. D o p iero z tego ro d z i się p rz e k o n a n ie o p ra w d z iw o śc i dob ra, b ędące p o d sta w ą p ełn eg o i a u te n ty c z n e g o p rz e ja w ia n ia się w olności w ro z strz y g n ię c iu m o ra ln y m * 60 * .

E m o ty w n o ść u ja w n ia w łaśc iw e n a tu r z e lu d z k ie j d y n a m ic z n e sk ie ­ ro w a n ie k u w a rto śc io m . D zięki n ie m u tw o rz y się w e w n ę trz n e n a p ię c ie o ra z n a c isk n a s fe rę sp raw czą , n a w olę. I tu w ła śn ie m ieści się p ro b le m sp raw n o ści, cn ó t m o ra ln y c h . S a m o rz u tn o ść e m o ty w n o śc i p o w o d u je tw o ­ rz e n ie się w e w n ę trz n y c h n ap ięć m ię d z y n ią a sp raw czo ścią. S ta w ia te n a now o z a g a d n ie n ie sam o p o siad an ia. N a ty m poziom ie d o k o n u je si«j p rz e ję c ie sp o n ta n ic z n e j e n e rg ii e m o ty w n o śc i p rz ez w olę — to je s t w ła ­ śn ie sp ra w n o ść m o ra ln a .

P o z o sta je jeszcze je d n a w aż n a sp ra w a . U rz e c z y w is tn ia n ie osobow ej s t r u k t u r y sa m o p a n o w a n ia i sam o p o sia d a n ia w sp ra w n o śc ia c h m o ra ln y c h , czy li in te g ra c ja ich w czynie, u k a z u je d u ch o w o ść czło w iek a. T u p o w s ta je p y ta n ie o duszę. J e d n a k ż e czło w iek n ie p rz e ż y w a b e z p o śre d n io sw o ­ je j d u sz y [...] za ró w n o sam a rz e c z y w isto ść d u szy , ja k też rz e c z y w isto ść je j s to s u n k u do ciała, je s t w ty m se n sie rz e c z y w isto śc ią tra n s - fe n o m e - n a ln ą i p o z a -d o św ia d c z a ln ą ” ei. M im o to w d o św ia d c z e n iu czło w iek a za­

w a r ta je s t im p lic ite je d n a i d ru g a rz eczy w isto ść. ,,I n ie n a ż a d n e j in n e j d ro d ze, ty lk o w ła śn ie n a d ro d z e d o św ia d c z e n ia czło w iek a, ta je d n a i d r u ­ ga rz e c z y w isto ść zo stała o d k ry ta i s ta le b y w a o d k ry w a n a m e to d ą r e ­ fle k s ji filo zo ficzn ej w łaśc iw ej d la filozofii b y tu , czyli m e ta fiz y k i” 62.

O d sło n ięcie d u sz y w d o św ia d c z e n iu czło w iek a polega n a ty m , że w u ja w n ia n y c h p rz e z d o św ia d c z e n ie s tr u k tu r a c h n ie z n a jd u je się d o s ta ­ te c z n e j ra c ji u z a sa d n ia ją c e j ró ż n o ro d n ie p rz e ż y w a n e d y n a m iz m y — ,,p rz e to o sta te c z n e g o źró d ła ró w n ie ż i d la ty c h d y n a m iz m ó w w y p a d a szu k a ć w te j sam ej d u szy , k tó ra je s t zasad ą tra n s c e n d e n c ji osoby w c z y n ie ” 63.

3. Is to tn ą częścią a n tro p o lo g ii m o ra ln e j k a rd . K. W o jty ły je s t u k a z a ­ n ie tego, co n a z y w a p e rso n a lis ty c z n ą lu b osobow ą w a rto śc ią czy n u . M o­

żn a b y p ow iedzieć, że in tu ic ja teg o ro d z a ju w a rto śc i tk w iła ju ż w t r a ­ d y c y jn e j to m isty c z n e j k o n c e p c ji w a rto śc i, szczeg ó ln ie w a rto śc i m o ra ln e j.

80 T am że s. 252.

81 T am że s. 279.

82 Tamże.

83 T am że s. 281. Sposób u jęcia duszy u k a rd . K. W o jty ły je s t a n alo g ic z n y do u ję ­

cia Boga p rzez M. A. K rą p c a (T a je m n ic a i a b su rd w o s ta te c z n y m tłu m a c z e n iu

św ia ta . „T y g o d n ik P o w sz e c h n y ” 1957 n r 3), czyli jak o czy n n ik a u n ie sp rz e c z n ia jącego

w tłu m a c z e n iu człow ieka.

(17)

O S O B A I W S P Ó L N O T A

65 J e d n a k ż e w to m iz m ie (i n ie ty lk o ta m zresztą) w a rto ść osobow a b y ła ta k ściśle zespolona z w a rto śc ią m o ra ln ą , że n ie m ożna ich było odróżnić i często u ży w a ło się z a m ie n n ie ty c h pojęć c h a ra k te ry z u ją c w a r­

tość m o ra ln ą ja k o a k tu a liz o w a n ie się p o te n c ja ln o śc i człow ieka przez d z iałan ie. K a rd . K . W o jty ła w y ra ź n ie i w p ro st w y ró ż n ia w a rto ść p erso - n a listy c z n ą , k tó ra „[...] p o leg a n a ty m , że w cz y n ie osoba sieb ie sam ą a k tu a liz u je , w cz y n ie w y ra ż a się w łaśc iw a je j s tr u k tu r a sam o p o siad an ia i s a m o p a n o w a n ia ” 64, od w a rto śc i m o ra ln y c h , ,,[...] czyli w a rto śc i cz y n u sp ełn io n eg o , w y n ik a ją c y c h z o d n ie sie n ia do n o rm y [p e rs o n a łis ty c z n e j]” 65.

W a rto ść p e rso n a lis ty c z n a cz y n u je s t w ięc z je d n e j s tro n y n o śn ik iem (pod o k re ślo n y m i w y że j w a ru n k a m i) w a rto śc i m o ra ln e j, z d ru g ie j od­

sła n ia i u k a z u je w a rto ść sam ej osoby. T re ść te j w a rto śc i u k a z y w a n a b y ła w a n a liz a c h szczegółow ych d o ty c z ą c y c h spraw czości, tra n s c e n d e n c ji i in te g ra c ji osoby w czynie.

P ie rw o tn e d o św iad c zen ie cz y n u i osoby p rz ez czy n z a w ie ra w sobie jesz c z e in n e w a ż n e tre śc i, a m ian o w icie to, że człow iek is tn ie je i działa

„ w sp ó ln ie z in n y m i” 66. In te n c ją k a rd . K. W o jty ły n ie by ło d a n ie p ełn ej te o rii w sp ó ln o ty a n i „sp o łeczn o ści” człow ieka, a le je d n a k u k a z a n ie i opis ich rd z e n ia , k tó r y n a z y w a „ u c z e s tn ic tw e m ” . J e s t on ro z u m ia n y d w o jak o : opisow o i w a rto śc iu ją c o . „N a p rzó d ja k o w łaściw o ść osoby w y ra ż a ją c a się w zd o ln o ści n a d a w a n ia osobow ego (p e rso n alisty c zn eg o ) w y m ia ru w ła ­ sn e m u b y to w a n iu i d z ia ła n iu w ów czas, gdy człow iek b y tu je i działa w sp ó ln ie z in n y m i lu d źm i. Z kolei u c z e stn ic tw o p o ję te je s t w O s o b i e i c z y n i e ja k o p o z y ty w n a re la c ja do czło w ie czeń stw a in n y c h ludzi, p rz y czy m «czło w ieczeń stw a» n ie ro z u m ie m y ja k o a b s tra k c y jn e j idei czło w iek a, a le — zg o d n ie z c a ły m jego w id ze n ie m w ty m ż e s tu d iu m — ja k o osobow e « ja», za k aż d y m ra z e m je d y n e i n ie p o w ta r z a ln e ” 67. Zgo­

d n ie ze sw o ją p o d sta w o w ą ideą o n to lo g iczn ej p ie rw o tn o śc i osoby w obec sp o łe c z e ń stw a ,,[•■•] ty lk o rz e te ln e z ro z u m ie n ie lu d zk ieg o d z ia ła n ia m oże p ro w a d z ić do p ra w d z iw e j in te r p r e ta c ji w sp ó ł-d zia ła n ia , a nie na od­

w r ó t” 68.

P o ję c ie u c z e stn ic tw a m a tu ta j c h a r a k te r p rz e d e w sz y stk im w a rto śc iu ­ ją c y , a n a w e t n o rm a ty w n y , p rz ez u zg o d n ien ie jeg o tre ś c i z isto tn y m i w łaśc iw o śc iam i osobow ym i. „ P rz e z u c z e stn ic tw o ro z u m ie m y tu ta j to, co o d p o w iad a tra n s c e n d e n c ji osoby w czy n ie w ów czas, g d y te n czyn je s t s p e łn ia n y « w sp ó ln ie z in n y m i» , w ró ż n o ro d n y c h re la c ja c h społecznych, czy m ię d z y -lu d z k ic h . O czy w iście — je ś li o d pow iada tra n s c e n d e n c ji, od­

64 Osoba i c zy n s. 290—291.

65 T am że s. 290.

06 T am że s. 286.

C7 Osoba: p o d m io t i w sp ó ln o ta . „R oczniki F ilo zo ficzn e” 24:1976 z. 2 s. 20— 21.

88 Osoba i c zy n s. 287.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odpowiedź na pytanie: „Czy kobiety w późnym średniowieczu rzeczywiście tworzyły poezje miłosną?&#34; nie może już ograniczać się do prowansalskich tro- bairitz, a badania

Ratownicze badania wykopaliskowe, przeprowadzone w dniach od 3 do 21 sierpnia, przez Renatę Madydę-Legutko (Instytut Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego).. Finansowane przez

When analyzing the current regional integration process in Central Asia, it can be concluded that Central Asian states see China- and Russia-led organizations as an op- portunity

Chwi­ lowo można się więc ograniczyć do stw ierdzenia, że — zdaniem kardynała — w łaśnie sum ienie jest autentycznym świadkiem aktyw ­ nego uczestnictwa

już sam sposób jego rozmnażania się je s t niezwykły, rozmnaża się bowiem stale i wyłącznie zapomocą partenogenezy (samca opisywanego owada dotychczas jeszcze

Okazało się, że enigmatyczne „to, przez co człowiek staje się i jest dobry lub zły moralnie” zyskuje na jasności i otwiera przed badawczą myślą etyczną szerokie

terialnego ”V ^ a tak rozumianym prawem stoi pojęcie natury jako „[...] czegoś, - co tłumaczy i rozgrzeszana więc jako struktury deterministycznej, która jest

Uczestnicy dyskusji bowiem tym jeszcze różnili się między sobą, że niektórzy omawiali całą książkę i w ramach swej recenzji poruszali wiele różnych