• Nie Znaleziono Wyników

Frelichowski Stefan Wincenty

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Frelichowski Stefan Wincenty"

Copied!
58
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAWARTOŚCI

TECZKI ^ .Ąfyk.

7 i Ł t M 9 U & ^ . q m

. 1 ! . 3 . .u. j a ł t f x & c c . ...

I./1. Relacja ^ v $ ^ $

I./2. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora «-—

I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora ,__

II. Materiały uzupełniające relację /to ^ h " ^ j III./l. Materiały dotyczące rodziny relatora — -

III./2. Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. ■ III./3. Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945) III./4. Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 —

IIL/5. Inne IV. Korespondencja

A ) .« te L f c ? . - . ...k r . .5.. £ A r. $

V. Nazwiskowe karty informacyjne ( VI. Fotografie q£ / M S? QY

2

(3)

3

(4)

Biogram bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego do Słownika Biograficznego Konspiracji Pomorskiej 1939-1945

Frelichowski Stefan Wincenty (1913-1945), błogosławiony ksiądz, ostatni kapelan Chorągwi Pomorskiej w Toruniu, męczennik obozu koncentracyjnego w Dachau.

Urodzony 22 stycznia 1913 h w Chełmży, syn piekarza Ludwika i Marty z d. ■'f Olszewskiej. Miał pięcioro rodzeństwa, dwóch starszych braci i troje młodszych sióstr. Po ukończeniu szkoły powszechnej w Chełmży wstąpił do ośmioklasowego Gimnazjum Humanistycznego w Chełmży. Tam czynnie włączył się w struktury ZHP, stając się zuchem 2 Pomorskiej Drużyny im. Zawiszy Czarnego w Chełmży. W 1930 r. doszedł do stopnia drużynowego. W gimnazjum zaangażował się także w sodalicji mariańskiej - stowarzyszeniu Maryjnym, pielęgnującym kult Najświętszej Maryi Panny. , Dzięki swej pracowitości, sumienności oraz talentowi pracy z ludźmi otrzymał w 1930 r. stanowisko prezesa.

Po zdaniu matury \y 1931 r. rozpoczął studia w Seminarium Duchownym w Pelplinie.

r \ '■& ^ ( / it ty

Jako kleryk był aktywnym członkiefń wielu seminaryjnych stowarzyszeń, m.in.:

liturgicznego, misyjnego, abstynenckiego. Angażował się w pracę charytatywną i Caritas. Był odpowiedzialny za ruch starszoharcerski istniejący w murach seminaryjnej uczelni. Krótko przed święceniami kapłańskimi przyjął nominację na osobistego sekretarza i kapelana ks. bpa Stanisława Wojciecha Okoniewskiego. Święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 14 marca 1937 r. w Pelplinie. Po siedmiu miesiącach kapelaństwa od stycznia 1938 r. został wikarym w kościele pw. Świętej Trójcy w Wejherowie. W połowie kwietnia 1938 r. ponownie powrócił na stanowisko kapelana i sekretarza ordynariusza chełmińskiego. Wraz z Biskupem wziął udział w Kongresie Eucharystycznym w Budapeszcie. Od 1 lipca 1938 r. został wikarym w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Toruniu. Był odpowiedzialny za ruch misyjny istniejący w parafii, publikował także krótkie artykuły na łamach parafialnych Wiadomości Kościelnych.

Często widziano go w gronie harcerskiej młodzieży, m.in. z drużyny gimnazjalnej im.

Mikołaja Kopernika w Toruniu. Po odprawieniu Mszy św. zdejmował sutannę, wkładał sportowe spodnie, po czym grał w piłkę lub jechał z harcerzami na wycieczkę rowerową. W swojej wychowawczej działalności kładł duży nacisk na wyrobienie wśród pomorskich harcerzy ducha wspólnoty i braterstwa.

Na placówce wikariuszowskiej w Toruniu na wniosek Kapelana Naczelnego ZHP, ks.

bp Stanisław Wojciech Okoniewski, dokonał nominacji ks. Frelichowskiego na kapelana Chorągwi Pomorskiej w Toruniu. Ks. Stefan Wincenty Toruniu bardzo aktywnie włączył się

4

(5)

2

kontynuował więc swoje zainteresowania.

Jego duży zapał do pracy przyczynił również w struktury ruchu starszoharcerskiego,

jakie wyniósł z Seminarium Duchownego w Pelplinie,

się do wyraźnego odrodzenia ruchu. Swoje myśli i spostrzeżenia chciał przelać na papier.

poprzez wydawanie biuletynu „ZEW Starszego Harcerstwa Chorągwi Pomorskiej”. Pierwszy

<\

i jedyny numer „ZEW -u” pochodzi z 1938 r. Treść tego skromnego pod względem l

graficznym i objętościowym czasopisma składa się z kilku artykułów. Pierwszy nosi tytuł:

„ZEW Starszego Harcerstwa id zie”. Zostały w nim ukazane główne cele, jakie stawiała sobie redakcja względem powyższego pisma. „ZEW ” skierowany był do starszych harcerzy, którzy mogli w następnym numerze, ukazującym się co miesiąc, umieszczać w nim swoje artykuły i spostrzeżenia. Redakcja wiązała z czasopismem również pomoc metodyczną i programową dla innych kręgów Chorągwi Pomorskiej, dzięki której możliwe byłoby ściślejsze zjednoczenie Pomorza z Polską.

Wobec niebezpiecznej sytuacji politycznej w Europie, która groziła wybuchem nowego konfliktu zbrojnego, z ZHP wyłoniły się w 1939 r. tzw. Pogotowia Harcerzy i Harcerek. Pogotowia te przygotowywały harcerzy do czynnej służby ludziom na wypadek wojny lub różnych klęsk żywiołowych.

Kapelan Chorągwi Pomorskiej ks. phm. Stefan Wincenty Frelichowski bardzo aktywnie uczestniczył w pracach Pogotowia Harcerzy i Harcerek, współpracował m.in. z ich komendantami hm. Władysławem Sieradzkim oraz hm. Jadwigą Luśniakówną. Ich wspólna praca koncentrowała się na dobrym i odpowiedzialnym przygotowaniu harcerzy do zbliżającej się wojny.

Z dniem 1 września 1939 r. wybuchła II wojna światowa. Dnia 5 września 1939 r. ze względu na niebezpieczeństwo utraty życia został wydany rozkaz zwinięcia placówek harcerskich. Pomimo to, iż władze Pogotowia Harcerskiego opuściły Toruń, harcerze oraz harcerki indywidualnie nieśli pomoc charytatywną zagrożonej ludności cywilnej. W pracy tej wyróżniał się ks. phm. Frelichowski, który pozostał na swym stanowisku, aż do chwili aresztowania.

Świadkowie wspominają go z tego okresu jako kapłana gorliwego, potrafiącego zrozumieć drugiego człowieka. W spełnianiu swej służby pasterskiej wyróżniał się oddaniem i poświęceniem. Wobec osób samotnych i cierpiących potrafił znaleźć słowa pocieszenia oraz odwagi. Ze szczególną uwagą zbliżał się do dzieci oraz młodzieży dając świadectwo radosnego chrześcijańskiego życia.

W dniu 11 września 1939 r. ks. Stefan Wincenty został aresztowany wraz z innymi księżmi z kościoła pw. WNMP w Toruniu. Wyposzczono go po kilku dniach z toruńskiego

5

(6)

nJ

aresztu tzw. okrąglaka. Pomimo wielu ostrzeżeń o możliwości powtórnego uwięzienia, pozostał w parafii, gdzie odważnie wypełniał swoje wikariuszowskie obowiązki. Po fali masowych aresztowań jakie miały miejsce w Toruniu i jego okolicach w dniach 17-21 października 1939 r. ks. Frelichowski Znalazł się w toruńskiej twierdzy z czasów pruskich tzw. Forcie VII.i Od pierwszych dni niewoli ks. Stefan Wincenty otworzył się całkowicie na potrzeby drugiego człowieka. Świadkowie wspominali jego niezwykłą odwagę w byciu kapłanem, organizował m.in. ciche msze św. oraz konspiracyjną spowiedź. Na początku stycznia 1940 r. ludzi zniewolonych w toruńskim Forcie VII przetransportowano do Nowego Portu Gdańskiego, a stamtąd po kilku dniach do obozu w Stutthofie oddalonego od Gdańska o około 25 km. Ks. Frelichowski przebywał tam około 4 miesiące od połowy stycznia do 9 kwietnia 1940 r. Przez krótki czas pracował także w kamieniołomach (żwirowni) Grenzdrof (na początku kwietnia 1940 roku). W Stutthofie był organizatorem dwóch Mszy św., jakie zniewoleni kapłani, odprawili na Wielkanoc 1940 r. Od 10 kwietnia 1940 r. do 12 grudnia 1940 r. przebywał w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen pod Berlinem. Dzięki swojej kapłańskiej odwadze był prześladowany przez sadystycznego kryminalistę, blokowego Hugona Kreya, który wyciął na jego głowie charakterystyczną „piuskę” z włosów. Nakazał mu także przenoszenie zmarłych więźniów do obozowej kostnicy. Praca ta otworzyła przed nim drogę do ludzi cierpiących i chorych umierających w obozowej trupiarni.

Od 14 grudnia 1940 r. do 23 lutego 1945 r. przebywał w obozie koncentracyjnym w Dachau. Jak zawsze był pośród ludzi potrzebujących pomocy. Otaczał opieką chorych, samotnych i zrozpaczonych więźniów, m.in. poprzez słuchanie nielegalnej spowiedzi, a także rozdawanie Komunii św. Organizował kółka dyskusyjne dla młodzieży i alumnów.

Przyczynił się do założenia tzw.: obozowego seminarium. Od lipca 1943 r. byl współodpowiedzialny za obozowy „Caritas” - rozdzielający pożywienie i lekarstwa.

Łączenie się w jakiekolwiek grupy było w obozie surowo zakazane. Pomimo to księża oraz alumni pod przewodnictwem ks. Frelichowskiego utworzyli tzw. Legion Chrystusa. To oficjalna nazwa stowarzyszenia kapłanów i alumnów uwięzionych w obozie koncentracyjnym w Dachau. Do Legionu Chrystusa mogli należeć ci kapłani i alumni, którzy chcieli pracować nad pogłębieniem i rozwojem swojego kapłaństwa. Członkowie Legionu składali przyrzeczenie, iż będą zmierzać do doskonałości poprzez nieustanną pracę nad sobą. Ta postawa miała być fundamentem ich duchowej formacji w nowych warunkach duszpasterskich po odzyskaniu wolności. Osoba Jezusa Chrystusa była dla nich źródłem wiary, nadziei i miłości. Każdy z nowo przyjętych członków składał następujący tekst

6

(7)

4

przyrzeczenia: Chryste, Wodzu mój, przyrzekam Ci miłość, wierność i pracę w Legionie Twoim. Amen. Chrystus vincit, regnat, imperat.

Z inicjatywy ks. Frelichowskiego członkowie Legionu Chrystusa organizowali różne formy religijnego kultu, należały do nich np.: poświęcenie się Sercu Jezusowemu, żywy różaniec wśród więźniów, rozmyślania spisywane ręcznie i udostępniane zniewolonym kapłanom. Alumn jezuicki Kazimierz Chudy zapisywał na małych tekturowych kartonikach pomysły oraz konferencje, które wygłaszał ks. Frelichowski. Trzeba podkreślić, że robienie jakichkolwiek notatek w obozie koncentracyjnym było surowo zabronione. Te opracowania są świadectwem tego, czym żył w obozie ks. Stefan Wincenty oraz grupa księży i alumnów z jego otoczenia.

Największym heroizmem ks. Stefan Wincenty Frelichowski odznaczył się na przełomie 1944 i 1945 r. Kiedy to w Dachu wybuchła ogromna epidemia tyfusu plamistego, połączona z krwawą biegunką. Zarażeni ludzie umierali w strasznych warunkach odizolowani od reszty obozu. Ks. Frelichowski jako jeden z nielicznych pospieszył im z kapłańską posługą. Nielegalnie przedzierał się przez zasieki i druty kolczaste, aby przynieść nie tylko chleb oraz wodę, ale przede wszystkim Najświętszy Sakrament. Kładł się przy konającym współwięźniu i słuchał spowiedzi św. Dzięki niemu udało się zorganizować legalną pomoc dla bloków objętych epidemią. Niosło j ą dwudziestu trzech kapłanów. Ks. Frelichowski zaraził się tyfusem, co w połączeniu z zapaleniem płuc przyczyniło się do jego śmierci w dniu 23 lutego 1945 r.

Znający go współwięźniowie widząc jego niezwykłą postawę postanowili napisać o nim nielegalne wspomnienie. Przyszły lekarz medycyny Stanisław Bieńka pracownik obozowej kostnicy, wyjął z jego dwóch palców kosteczki. Jedną z nich umieścił w gipsowej masie, a drugą wmurował w odlew maski jego twarzy. Następnie bezcenne pamiątki zakopano na obozowych plantacjach. Po wojnie wręczono je rodzicom ks. Frelichowskiego.

W 1963 rozpoczął się w Pelplinie proces beatyfikacyjny ks. Frelichowskiego, który toczył się o tzw. heroiczność cnót. W 1992 r. dalsze prace procesowe przejęła diecezja toruńska, prowadząca proces nie o udowodnienie heroiczności cnót ks. Frelichowskiego, lecz jego męczeństwa. Proces beatyfikacyjny zakończył się uroczystym wyniesieniem ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego do godności błogosławionych, której dokonał w Toruniu dniu 7 czerwca 1999 r. papież Jan Paweł II. W 2003 r. został ogłoszony patron harcerstwa w Polsce.

Robert Zadura

7

(8)

Frelichowski Stefan Wincenty (1913-1945), kapelan Chorągwi Pomorskiej ZHP. więzień obozów koncentracyjnych, błogosławiony.

Urodzony 22 I 1913 r. w Chełmży, syn piekarza Ludwika i Marty z d. Olszewskiej.

Miał pięcioro rodzeństwa, dwóch starszych braci i trzy młodsze siostry. Po ukończeniu szkoły powszechnej w' Chełmży wstąpił do ośmioklasowego Państwowego Gimnazjum Humanistycznego w Chełmży. Tam czynnie włączył się w struktury ZHP, stając się zuchem 2 Pomorskiej Drużyny im. Zawiszy Czarnego w Chełmży. W 1930 pełnił funkcję drużynowego. W gimnazjum zaangażował się także w Sodalicji Mariańskiej, gdzie w 1930 otrzymał stanowisko prezesa. Po zdaniu matury w 1931 rozpoczął studia w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Chełmińskiej w Pelplinie. Jako kleryk był aktywnym członkiem wielu seminaryjnych stowarzyszeń, m.in,: liturgicznego, misyjnego, abstynenckiego. Angażował się w pracę charytatywną i „Caritas”. Był także odpowiedzialny za ruch starszoharcerski. Przed święceniami kapłańskimi przyjął nominację na osobistego sekretarza i kapelana ks. bpa Stanisława Wojciecha Okoniewskiego. Święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 14 III 1937 r. w Pelplinie. Po siedmiu miesiącach kapelaństwa, od stycznia 1938 został wikarym w kościele pw. Świętej Trójcy w Wejherowie. W połowie kwietnia 1938 ponownie powrócił na stanowisko kapelana i sekretarza ordynariusza chełmińskiego.

Wraz z Biskupem uczestniczył w Kongresie Eucharystycznym w Budapeszcie. Od 1 VII 1938 został wikarym w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ( WNMP) w Toruniu. Był odpowiedzialny za ruch misyjny, publikował także krótkie artykuły na łamach parafialnych „Wiadomości Kościelnych”. Na wniosek Kapelana Naczelnego ZHP, ks. bp Stanisław Wojciech Okoniewski, dokonał nominacji ks. F. S. na kapelana Chorągwi Pomorskiej. Ks. w Toruniu bardzo aktywnie włączył się również w struktury ruchu starszoharcerskiego. Przyczynił się do wyraźnego odrodzenia harcerstwa. Swoje myśli i spostrzeżenia przelał na papier , wydając biuletyn „ZEW Starszego Harcerstwa Chorągwi Pomorskiej”. (Pierwszy i jedyny numer „ZEW -u” pochodzi z 1938 .) Treść, tego skromnego pod względem graficznym i objętościowym czasopisma, składa się z kilku artykułów. W pierwszym pt. „ZEW Starszego Harcerstwa id zie” zostały ukazane główne cele, jakie stawiała sobie redakcja względem pisma. „ZEW ” skierowany był do starszych harcerzy, którzy mogli w następnym numerze, ukazującym się co miesiąc, umieszczać swoje artykuły i spostrzeżenia. Redakcja wiązała ( ? ) z czasopismem również pomoc metodyczną i programową dla innych kręgów Chorągwi Pomorskiej, dzięki której możliwe byłoby ściślejsze zjednoczenie Pomorza z Polską. Jako kapelan Chorągwi Pomorskiej ks. phm. F.S.

8

(9)

bardzo aktywnie uczestniczył w pracach Pogotowia Harcerzy i Harcerek, współpracował m.in. z ich komendantami hm. Władysławem Sieradzkim oraz hm. Jadwigą Luśniakówną. Ich wspólna praca koncentrowała się na dobrym i odpowiedzialnym przygotowaniu harcerzy do zbliżającej się wojny ( zbyt ogólnie, na czym konkretnie to polegało).

Dn. 5 IX 1939 ze względu na niebezpieczeństwo utraty życia został wydany rozkaz zwinięcia ( czy ewakuacji ) placówek harcerskich. Gdy władze Pogotowia Harcerskiego opuściły Toruń, harcerze i harcerki indywidualnie nieśli pomoc charytatywną zagrożonej ludności cywilnej. W pracy tej wyróżniał się ks. F.S., ( konkretnie co robił ), który pozostał na swym stanowisku aż do chwili aresztowania. Został aresztowany 11 IX 1939 wraz z kapłanami z kościoła pw. WNMP w Toruniu i uwięziony w toruńskim „okrąglaku”. Po odzyskaniu wolności pozostał w parafii, wypełniając swoje kapłańskie obowiązki, pomimo możliwości powtórnego aresztowania. Więźniem Fortu VII w Toruniu został po masowej fali aresztowań w Toruniu i okolicach w dn. 17-21 X 1939. Od pierwszych dni wykazywał niezwykłą odwagę w byciu kapłanem, odprawiając m.in. ciche msze św. dla więźniów oraz słuchając spowiedzi. Na początku stycznia 1940 z Fortu VII został przewieziony w transporcie do Nowego Portu Gdańskiego, a stamtąd do obozu koncentracyjnego Stutthof, gdzie przebywał od połowy stycznia 1940 do kwietnia 1940. Przez krótki okres pracował w żwirowni w m. Grenzdorf. Od 10 IV 1940 aż do śmierci ks. F. S. był więźniem obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen ( od 10 IV 1940 do 12 XII 1940) i Dachau ( od 14 XII 1940 do 23 II 1945). W Stutthofie zorganizował dwie msze św. , którą odprawili uwięzieni w obozie kapłani na Wielkanoc 1940. W Sachsenhausen narażony był na prześladowania Hugona Kreya, blokowego, który wyciął na jego głowie charakterystyczną „piuskę". Nakazał mu także noszenie zmarłych więźniów do obozowej kaplicy. W obozie koncentracyjnym w Dachau jak zawsze był pośród ludzi potrzebujących pomocy. Otaczał opieką chorych, samotnych i zrozpaczonych więźniów, m.in. poprzez nielegalne słuchanie spowiedzi, a także rozdawanie Komunii św. Organizował kółka dyskusyjne dla młodzieży i alumnów.

Przyczynił się do założenia tzw.: obozowego seminarium. Od lipca 1943 r. był współodpowiedzialny za obozowy „Caritas” - rozdzielający pożywienie i lekarstwa. Pod przewodnictwem ks. F.S. księża oraz alumni utworzyli tzw. „Legion Chrystusa”, konspiracyjne stowarzyszenia kapłanów i alumnów uwięzionych w obozie koncentracyjnym w Dachau. Do „Legionu Chrystusa” mogli należeć kapłani i alumni, którzy chcieli pracować nad pogłębieniem i rozwojem swojego kapłaństwa. Członkowie „Legionu” składali przyrzeczenie, iż będą zmierzać do doskonałości poprzez nieustanną pracę nad sobą. Ta postawa miała być fundamentem ich duchowej formacji w nowych warunkach

9

(10)

duszpasterskich po odzyskaniu wolności. Z inicjatywy ks. F.S. członkowie „Legionu”

organizowali różne formy religijnego kultu. Należały do nich np.: poświęcenie się Sercu Jezusowemu, żywy różaniec wśród więźniów, rozmyślania spisywane ręcznie i udostępniane uwięzionym kapłanom. (Alumn jezuicki Kazimierz Chudy zapisywał na małych tekturowych kartonikach pomysły oraz konferencje, które wygłaszał ks. Frelichowski.) Te opracowania są świadectwem tego, czym żył w obozie ks. F.S. oraz grupa księży i alumnów z jego otoczenia.

Na przełomie 1944 i 1945, jako jeden z nielicznych, pospieszył z kapłańską pomocą zarażonym i umierającym na tyfus plamisty więźniom podczas epidemii w Dachau. Pod groźbą utraty życia przedzierał się przez druty kolczaste, aby odizolowanym od reszty obozu więźniom nieść nie tylko chleb i wodę, ale przede wszystkim Najświętszy Sakrament. Kładł się przy konającym współwięźniu i słuchał spowiedzi św. Dzięki niemu udało się zorganizować legalną pomoc dla bloków objętych epidemią. Niosło ją dwudziestu trzech kapłanów. Ks. F.S. zaraził się tyfusem, co w połączeniu z zapaleniem płuc przyczyniło się do jego śmierci. Zmarł w obozie koncentracyjnym Dachau 23 II 1945.

W 1963 rozpoczął się w Pelplinie proces beatyfikacyjny ks. F.S. , który toczył się o tzw.

„heroiczność cnót”. W 1992 dalsze prace procesowe przejęła diecezja toruńska, prowadząca proces nie o udowodnienie „ heroiczności cnót”, lecz męczeństwa ks. F.S. Proces zakończył się wyniesieniem ks. F.S. do godności błogosławionych, której dokonał w Toruniu 7 VI 1999 papież Jan Paweł II. W 2003 ks. F.S. został ogłoszony patronem harcerstwa w Polsce.

FAPAK, T. : Frelichowski Stefan. Piechocka Regina, t. prob. „ Duchowieństwo”;

Beatificationis seu Declarationis Martyrii Servi Dei Stephani Vincentii Frelichowski Sacerdotis Dioecesani in Odium Fidei, uti fertur, interfrcti ( + 1945). Positio super martyrio.

Roma 1998, cz. 1 , 2 ; Błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski. Listy obozowe, z rękopisu odczytała, z j. niemieckiego przetłumaczył, wprowadzeniem i przypisami opatrzyła Nędzewicz M., Toruń 2005; Błogosławiony ks. Stefan Frelichowski. Pamiętnik, red.

Miszewski W., Grodzicka J., Rozenkowski W., Żurański D., Toruń 2003; BI. ks. Stefan Wincenty Frelichowski. Rozważania na tle Ewangelii, oprać. Rozenkowski W., Toruń 2007;

Czapliński B., Żelazek M., Z Chrystusem do zmartwychwstania, Dachau 1945 ( faksymilia drukowana w nakładzie bibliofilskim); Wspomnienia o hi. ks. Stefanie Wincentym Frelichowskim, [ w :] Biuletyn Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i Błogosławionego Księdza Stefana Wincentego Frelichowskiego, oprać. Zadura R., nr 15, Toruń 2009, s. 192; Zadura R., Błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski ( 1913-

10

(11)

1945). Biografia, Toruń 2006, s. 350; tenże , BI. ks. Stefan Wincenty Frelichowski.

Męczennik, Patron Harcerstwa Polskiego..., Toruń 2009, s. 160; tenże. Księża przetrzymywani w toruńskim Forcie VII w 1939 i na początku 1940 r., [ w:] Z dziejów chrześcijaństwa. Studia, szkice i materiały, pod red. Kudela P., Wołos M., Poznań 2012, t. II, s. 113-139.

Robert Zadura

11

(12)

12

(13)

13

(14)

ii

(sj Q J V X ^

Pomorscy patroni placów i ulic (12) li

/t

Stefan W incenty \

Frelichowski

( 1913 - 1945 )

ksiądz, męczennik z Dachau, kandydat na ołtarze

S tefan W incenty Frelichow ski urodził się 22 sty czn ia 1913 roku w Chełm ży. Oj­

c iec jego był pieka­

rzem . D zieciń stw o i m łodość przyszłego bohaterskiego kapła­

na zw iązane były z rodzinną Chełmżą.

Tu u c z ęszcz a ł do szkoły pow szechnej, a później do gim naz­

jum . Miał dwa im io­

na - Stefan W incen­

ty - ale w dom u i później zwracano się do n iego tym drugim - W icek, k siąd z W icek. J u ż w la ta ch szk o ln y ch zwracał na sieb ie u- wagę swą postaw ą p ełn ą ży c z liw o śc i

dla innych. Działał w w ielu organizacjach. Był preze­

sem kółka Sodalicji Mariańskiej, drużynowym 2 4 Po­

m orskiej Drużyny Harcerskiej im . Zawiszy Czarnego, członkiem klubu w ioślarskiego „Posejdon”. Pełna odda­

nia praca społeczna w płynęła niew ątpliw ie na u k ształ­

tow anie się jego charakteru i postępow anie w dalszym życiu.

M aturę zdał w 1931 r. W ahał się czy pójść drogą lekarza, czy też zostać księdzem. W ybrał to drugie. Rozpoczął s tu ­ dia teologiczne w Wyższym Sem inarium D uchow nym w Pelplinie. Po ich zakończeniu w 1937 r. otrzymał święce­

nia kapłańskie z rą k ordynariusza diecezji chełmińskiej ks.

bp. S tanisław a Wojciecha Okoniewskiego. Następnie przez prawie półtora roku pełnił funkcję kapelana i osobistego sekretarza biskupa. W lipcu 1938 r. został m ianow any ' w ikariuszem w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Toruniu. Tutaj dał się poznać jako gorliwy d u sz­

pasterz i utalentow any pedagog.

Na toruńskiej placówce zastał go w ybuch II wojny świa­

towej. W październiku 1939 roku zostaje aresztowany, , wraz z wieloma innymi kapłanam i, przez gestapo i osadzo­

ny w osławionym Forcie VII. T u właśnie rozpoczęła się , m ęczeńska droga ks. S.W. Frelichowskiego. W czasie swej wojennej poniewierki zawsze sta ra ł się podtrzymywać n a d u ch u współwięźniów. I ta k było nie tylko w toruńskim forcie, ale również w obozach w Nowym Porcie (Gdańsk), S tutthofie, O ran ie n b u rg u -S a c h sen h a u se n i w reszcie w D achau. Najdłużej, bo ponad cztery lata, przebywał w D achau. Wśród braci kapłanów i pozostałych towarzyszy niedoli cały czas prowadził u k ry tą działalność d u szp aster­

sk ą - odpraw iał w konspiracji msze św., udzielał s a k ra ­ mentów. S tarał się nieść wsparcie nie tylko duchowe - przez modlitwę i spowiedź, ale służył też pom ocą fizyczną.

W czasie głodu, któiy daw ał się wszystkim we znaki, zai­

nicjował pomoc najbardziej wycieńczonym i potrzebują­

cym.

Na początku 1945 roku, gdy w D achau w ybuchła epide­

m ia tyfusu i władze oddzieliły zarażoną część obozu kol­

czastym drutem , spieszył potajem nie z pom ocą tam , gdzie było najtragiczniej. Zaczął również szukać i organizować ochotników w śród kapłanów do tego heroicznego wysiłku.

A działo się to w m iejscu, gdzie każdy chciał przeżyć i k o n ­ tak ty z zarażonym i zmniejszały nadzieję n a przeżycie. Swo­

j ą postaw ą przełam ał nie tylko opór współtowarzyszy nie­

doli, ale i obozowych władz, które - nie mogąc sobie p o ra­

dzić z dram atyczną sytuacją - godziły się n a pomoc ks.

Frelichowskiego i jego współbraci.

Częste wędrówki do strefy śm ierci sprawiły, że ks. Wicek sam zachorował n a tyfus. Po ciężkiej chorobie zm arł 23 lutego 1945 r., nie doczekawszy wyzwolenia obozu przez w ojska am erykańskie. Śm ierć ta przejęła głębokim bólem i żalem ludzi ze w szystkich prawie bloków. Władze zgodziły się n a wystawienie ciała n a widok publiczny. Powszechna była w obozie opinia o świętości ks. S.W. Frelichowskiego.

Zanim spalono jego ciało, zdjęto z twarzy m askę pośm iert- ] ną. Zagipsowano w nią palec prawej ręki. Maskę tę wraz } z palcem przekazano po wojnie m atce - p. Marcie Freli- j chowskiej.

Proces beatyfikacji ks. S.W. Frelichow skiego zo stał j wszczęty w 1964 r. w Pelplinie z zam ysłem stwierdzenia heroiczności cnót sługi Bożego. Na początku tego roku decyzją ordynariusza nowej diecezji toruńskiej ks. bp. An­

drzeja Suskiego wszczęto ponownie proces z zam iarem potw ierdzenia m ęczeństw a ks. Frelichowskiego i jego rych­

łej beatyfikacji.

W rocznicę-śm ierci (23 lutego) w kościele NMP w T oru­

niu, skąd wyruszył jak o w ikariusz n a obozową udrękę, odpraw iana je s t m sza św. i modlitwy o wyniesienie go n a ołtarze.

Ks. Stefan W incenty Frelichowski został patronem pows­

tającego w T oruniu Wyższego Sem inarium Duchownego, które mieścić się będzie przy placu również jego imienia.

Uchwałę o takiej nazwie placu u zbiegu ul. Sienkiewicza z ul. G agarina podjęła 10 lutego 1994 r. R ada Miejska Torunia.

STANISŁAW FRANKOWSKI

14

(15)

W 25 rocznicę zgonu

..Wchodzę do izby nr 1. gdzie duszą odnow ienia religijnego w obec­

nych w arunkach jest ks. Stefan Frelichow ski z diecezji chełm ińskiej, miody, ale gorliw y i św ięty kapłan (...)

Ks. Stefan, kapłan idealny, zmarł jako ofiara gorliw ości duszpas­

terskiej. Nie zw ażając na niebezpieczeństw o zarażenia się. chodził nielegalnym i drogami na blok ,.ty ruśrików ”. aby nieść im pociechę religijną i ratować duszę. Zaraził się wkrótce i sam padł ofiarą jako m ęczennik sw ego kapłańskiego obowiązku".

(Z k s ią ż k i b. w ię źn ia obozu D a ?h n u — ks. a rc y b is k u p * A. K o z ł o w i e c k i e g o p t. „ U c i s k i s t r a p i e n i e ” , s tr .

K

S. FRELICHOWSKI należy do STEFAN WINCENTY ty ch postfici. któ re zad zi­

w ia ją nas i u rz e k a ją sw ym p ię k ­ nym b o h a te rstw e m w ra to w a n iu w n a jtru d n ie jsz y c h w a ru n k a c h obozów śm ierci życia sw oich w spółbraci. J ?2o k ró tk ie, ale p e ł­

ne zasług życie, to n a p ra w d ę po­

ry w a ją c a h is to ria pośw ięcenia, zakończona przed 25 laty w obo­

zie w D achau.

U rodził się ks. F relich o w sk i w w ielo d zietn ej rod zin ie p ie k a rz a d n ia 22 lutego 1313 r., w C h e łm ­ ży pod T oruniem . T u ta j też uczęszczał do g im n azju m , z k tó ­ rego p rzy p o m in am go suoie. j a ­ ko zaangażow anego h a rc e rz a i sodalisa, pełnego ak ty w n o ści, czynnego i koleżeńskiego. Po z d a ­ niu m a tu ry zo staje a lu m n e m W yższego S e m in a riu m D uchow ­ nego w P elp lin ie. S tu d ia kończy o trzy m an iem św ięceń k a p ła ń s­

kich w lecie 1937 r. z rą k ks.

bpa O koniew skiego, k tó ry pow o­

łuje go na sw ojego se k re ta rz a i kap ela n a. P rzeniesiony na w ik a- ria t przy kościele N M P w T o ru ­ niu, przechodzi szkołę p ra k ty c z ­ nego d u szp asterzo w an ia. J e s t a u ­ torem w ielu in icjaty w , ja k ie do­

piero teraz — w czasach posobo­

row ych - m ożna częściej sp o tk ać w p racy d u szp astersk iej.

W czasie m asow ych areszto ­ w ań to ru ń sk ie j in telig en cji w paźd ziern ik u 1939 r. sam zglasz?

się do p o szukujących go na pie- banii zb ro d n iarzy z h itle ro w sk ie ­ go „S elbtschutzu". D laczego nie chciał u n ik n ą ć a re sz to w a n ia — o ty m d a je św iad ectw o od c h w i­

li, kiedy znalazi się pom iędzy w sp ó łb raćm i ju ż p rz e b y w a ją c y ­ mi w obozach zagłady. T ra k tu je ich jak o w y jątk o w y ch p a ra fia n , którzy ty m b ard ziej p o trz e b u ją pom ocy d u szp astersk iej w n ie ­ ludzkich w a ru n k a c h obozow ych.

W forcie VII w T o ru n iu , w obo­

zach S tu tth o f, O ra n ie n b u rg i D a­

chau, w k tó ry ch p rzeb y w ał, im a się k ażd ej p racy i każdego d z ia ­ łan ia, poprzez ja k ie m oże pom óc sw oim bliźnim . W spiera przed e w szystkim n a jb a rd z ie j' p o trz e b u -s»

jących, dzieląc się z n i m i . o sta t- ~ n im k aw ałk ie m Chleba czy też lek arstw em . O rg an izu je n aw et d la nich sp ecjaln e a k c je c h a ry ­ taty w n e. N a ra ż a ją c się n a po­

w ażne niebezpieczeństw o, o rg a n i­

zuje p o ta je m n ie w różnych blo­

kach obozu n ab o żeń stw a, p o g a­

d an k i, d y sk u sje k u ltu ra ln e i w ie ­ czory z okazji rocznic n a ro d o ­ wych.

nie ch o ry ch oczekujących Już ty l- ko śm ierci w szp italu — „ re w i­

rz e ”, dokąd w stęp był za b ro n io ­ ny. P rzy jaciele, k tó ry ch m iał w o­

koło liczne rzesze, o d rad zali m u u trz y m y w a n ia niebezpiecznych k o n ta k tó w z zak aźn ie ch o ry m i, a le w ielkość jego d u c h a w ia ry in s p iru je go do d o b ro w o ln ej ofiary.

Z m a r ł , zaraziw szy się tyfusem , d n ia 23 lutego 1945 r. w obozie w D achau, d a ją c sw o ją o fia rą św iad ectw o p rzew ag i d o b ra n a d złem.

VV zw iązku z tą piękną daniną życia, m ającą oprócz charakteru ekspiacyjnego, także głęboką w y . m ow ę patriotyczną, diecezja chełm ińska, w której hitlerow cy w ym ordow ali najw iększą liczbę kapłanów , czyni starania w Try­

bunale B eatyfikacyjnym w Rzy­

m ie (w dniu 8 lipca 19S8 r. za­

kończył się proces inform acyjny na szczeblu diecezji) o w yn iesie­

nie go na ołtarze. Jeśli się tak stanie, to ks. Stefan Frelichow ski będzie z pew nością patronem lu ­ dzi potrzebujących pomocy w najtrudniejszych w arunkach ży­

ciow ych.

H. KULPSŃSKI

15

(16)

Wydaje się , że ok. 2 0 0 0 roku m ożn a się F relich o w sk ieg o b łogosław ion ym

ŻYWOT

i D a w n a s t o l i c a d ie c e z j i c h e l i i m i ń s k ie j , a o b e c n ie s ie d z ib a

k o n k a te d r y d ie c e z ji to r u ń s k ie j - m ia s t o C h e łm ż a - n a p r z e s t r z e n i w ie k ó w m o g ło p o s z c z y c i ć s ię w ie lk im i m ę ż a m i K o ś c io ła , ja k c h o ć b y p ie r w s z y b is k u p d ie c e z ji H e id e n r y k . w y c h o w a w c a s y n ó w k r ó le w s k ic h k s. G abriel W ladys- la w sk i, u c z e s t n ik so b o r u w T r y ­ d e n c ie k s. k a r d y n a ł S t a n is ła w H o z ju sz , fu n d a to r g łó w n e g o ol ta rza w b a z y lic e b is k u p A n d rzej L e s z c z y ń s k i, a z b liż s z y c h n a m I c z a s ó w w y z w o lic ie l m ia s t a k s.

p p łk . J ó z e f W ry cza , w y b itn y n a u k o w ie c , k ie r o w n ik k a te d r y K o ś c io ła U n iw e r s y t e t u J a g i e l ­ lo ń s k ie g o w K rak ow ie, c h e lm ż a - n in , k s. prof. T a d e u sz G lem m a ,

j b u d o w n ic z o w ie k o ś c io ła po p o ­ ż a r z e w 1 9 5 0 r. b is k u p Z ygfryd

| K o w a ls k i i s k r o m n y , p o k o r n y i k a p ła n s łu ż ą c y p arafii p r z e z po-

| n a d 3 0 la t k s. in f u ła t A lfo n s G r o sz k o w sk i.

M o żn a by oczyw Lcie w y m ie n ia ć b a rd z o w iele n a z w isk , ale o g r a n i- czy się tylko do je d n e j p o s ta c i - ks.

S te f a n a W in ce n teg o F elich o w sk ie- go u ro d z o n e g o 22 s ty c z n ia 1913 ro k u w C h ełm ży przy ul. C h e łm iń ­ sk ie j. W u b ie g ły m ro k u n a d o m u , w k tó r y m m ie s z k a ł, s t a r a n i e m i I le n r y k a K u lp iń sk ieg o , u m ie s z c z o ­

no s k r o m n a , ty m c z a so w a ta b lic ę /. m o s ię ż n e j b la c h y , u p a m i ę tn i a ją ­

c ą te n fakt. W b ieżą cy m ro k u n a ­ d a r z a s ię w y ją tk o w ą o k a z ja , by /.a s tą p ic j a b a rd ziej o k a z a ła , 2 3 In tego lir. p rz y p a d a b o w iem 5 0 ro c z ­ n ic a śm ie rc i S ługi Bożego k s ię ­ d z a W incentego.

J Ks. S.W. F re lic h o w sk i po u k o n i I c z e n iu szk o ły p o w sz e c h n e j i l'a n s tw o w eg o G im n a z ju m l l n m a n i s

| ty czn e g o w C h ełm ży w 1931 ro k u

je s ie n ią w s tę p u je do W yższego S e ­ m in a r iu m D u c h o w n eg o w P elp li­

nie. Po o trz y m a n iu św ięceń k a p ­ ła ń s k ic h . 14 m a r c a 19 3 7 ro k u z o s t a je n a jp ie r w k a p e la n e m k s.

b is k u p a S ta n is ła w a W ojciecha O- k o n ie w sk ie g o , a od I lip ca 1938 r o k u w ik a r iu s z e m p a ra f ii NMI’

w T o r u n iu , p e łn ią c sw ą fu n k c ję do p a ź d z ie rn ik a 1939 r.

P rzez te n k ró tk i o k re s w yróżnił się s k r o m n o ś c i ą , p ra c o w ito ś c ią i g o rliw o śc ią w p ra c y d u s z p a s t e r s ­ kiej z. d ziećm i i m ło d zieżą. Po w y ­ b u c h u w ojny u w ięziony i o sa d z o n y n a jp ie rw w T o r u n iu w VII Forcie, p o te m w N ow ym P orcie G d a ń s k im , w S tu tth o f ie , w obozie k o n c e n tr a cy jn y rn - O ra n ie n b u r g - S a c h s e n ­ h a u s e n . a od 13 g r u d n ia 1940 r.

w D a c h a u p o d N o n a c h iu m w N iem czech . I w ła śn ie tu ta j n a ty m o b c y m m ie js c u , p e łn y m la s z y s to w sk ie g o sz a le ń s tw a , n ie n a ­ w iś c i w o b e c d ru g ie g o cz ło w ie k a ro z p o c z ą ł się o s ta tn i e ta p życia ks.

S te f a n a W in c e n te g o F elichow skie- go, p ro w a d z ą c e g o m łodego k a p ła ­ n a z C h ełm ży , w o p in ii św iadków , do św ię to śc i. Przyjaciel i k a p ła n , w sp ó łw ię z ie ń , późniejszy o r d y n a ­ riu s z diecezji c h e łm iń s k ie j k s bis k u p B e r n a r d C z a p liń sk i w w s p o m ­ n ie n iu p o ś m ie r tn y m pt _Śp. X.

S te f a n W in ce n ty F relichow ski" o- p u b lik o w a n y m w 1947 ro k u p rz y ­ ta c z a sło w a: „Było w n im co s. co o d ró ż n ia ło go od re sz ty n a w e t k a p ­ ła n ó w . z w ra c a ło u w a g ę d ru g ic h , a co n a z w a łb y m g o rejący m w nim d u c h e m k a p ła ń s k im (...) N iewola d a l a n ie zn a c z y ła u niego niew oli d u c h a " (ks. P. Ż elazek)

N iew y o b rażaln e k a tu s z e życia o bozow ego je d n y c h p sy c h ic z n ie za la m y w a ly , o d b ie ra ły n a d z ie ję i s e n s życia, in n y c h w trą c a ły n a

16

(17)

NR 29 GAZETA CHEŁMŻYŃSKA k 1 STR. 5 sp o d ziew a ć o g ło sz e n ia k s. S tefa n a W in cen tego

k ap łan em m ę c z e n n ik ie m

NIEZWYKŁY

Maska pośmiertna s a m o d n o lu d z k ie g o u p o d le n ia ,

n ie lic z n y m d a w a ły w ia rę w o c a le ­ nie, a j u ż w y ją tk o w y m lu d z io m e- n erg ię i siły do b e z in te re s o w n e j, o- fiarn ej p o m o cy p o tr z e b u ją c y m n a ­ w et z a c e n ę w ła sn e g o z d ro w ia i ż y ­ cia. O k s. W ic k u ,ja k go n a jc z ę śc ie j n a z y w a n o , ta k w ła ś n ie m o ż n a p o ­ w iedzieć. J e g o obozow i w s p ó łto w a ­ rzysze u z n a li go z a sw ego w o d za d u ch o w eg o . N iósł im n a d z ie ję , u lg ę w c ie r p ie n ia c h , gotów n a w szelk ie p o św ię c e n ie i o fiarę, u d z ie la ł s u r o ­ wo z a k a z a n e j p o słu g i k a p ła ń s k ie j:

spow iedzi, o s ta tn ie g o n a m a s z c z e ­ n ia , o d p ra w ia ł M szę Ś w ię tą , pełnił po p r o s t u o b o w ią z k i k a p a le n a . R o zm aite o k re s y ży cia obozow ego w D a c h a u , n a jc z ę śc ie j n ie lu d z k ie , ale c z a s e m z n o ś n ie js z e , z a w sz e w y z w a la ły w k s . F re lic h o w s k im d u c h a k a p ła ń s k ie g o , j a k m ów ił b is k u p B. C z a p liń sk i: „ch ęć s łu ż e ­ n ia B ogu i b liź n ie m u , zw ła sz c z a n a jb ie d n ie js z e m u w jeg o p o tr z e ­ bie". N ie z m ie rn ie w iele było s y t u a ­ cji, by k s. W in ce n ty m ógł p o n a d siły s łu ż y ć b liź n ie m u . N a d a rz y ła się k o le jn a o k a z ja , a s ta ła się n ią ro z s z e rz a ją c a e p id e m ia ty fu s u p la ­ m isteg o i b r z u s z n e g o , o b e jm u ją c a c o r a z w ięcej b lo k ó w . K a p ła n w b re w z a k a z o m i zw y k łem u lu d z ­ k ie m u s tr a c h o w i s y s te m a ty c z n ie n a r a ż a sie b ie n a c h o ro b ę i ś m ie rć P rz e k r a d a się n a te re n „rew iru", o p ie k u ją c sic c h o ry m i i o d d a ją c p o s łu g ę d u s z p a s te r s k ą u m i e r a ją ­ cym . Nie s łu c h a ł p rz e s tró g o z a k a ­ ż e n iu c h o ro b ą , ale ta k się w ła ś n ie sta ło . Do ty fu s u dołączy ło się z a ­ p a le n ie p łu c i k ró tk o p rz e d w y zw o ­ le n ie m o b o z u w D a c h a u (2 9 .0 9 .1 9 4 5 ) k s. S te fa n W in c e n ty F re lic h o w s k i u m ie r a 2 3 lu te g o 1 9 4 5 ro k u . Z n alazł się w g ru p ie z m a r ły c h 861 p o ls k ic h k się ż y

s p o ś r ó d 1 6 4 0 , k tó rz y p rz e s z li p rz e z te n obóz.

B isk u p B. C zap li,sk i w ie lo k ro t­

n ie p o w ta rz a ł, co m ie s z k a ń c y C h ełm ży m ieli o k azję słyszeć: „dla m n ie o so b iśc ie był to św ięty czło ­ w iek". P o d o b n ie mówili w sp ó łw ięź­

n io w ie, n a o c z n i św ia d k o w ie je g o życia, k tó rz y w ystaw ili ciało Z m a r ­ łego n a w id o k p u b lic z n y , n a w e t o p ra w c y d o s trz e g li n ie z w y k ło ś ć o s ta c i p o lsk ieg o , c h e łm ż y ń sk ie g o a p ła n a . C iało alb o sp a lo n o w k r e ­ m a to riu m , alb o p o c h o w a n o w m a ­ so w y m g ro b ie . P rz e d te m z d ję to m a s k ę p o ś m ie rtn ą i u ję to w s k a z u ­ ją c e p a lc e r ą k ja k o relikw ię.

J e d e n z o s ta ł u m ie sz c z o n y w m a sc e , d ru g i po la ta c h w m u ro ­ w an y w śc ia n ę południow ej naw y k ościoła NMP w T o ru n iu . W iern ą kopię m a s k i p o śm ie rtn e j u m ie s z ­ czono w e p ita fiu m 23 lutego 1980 ro k u w południow ej śc ia n ie bazyliki Sw. T rójcy w C hełm ży z inicjatyw y śp . ks. A. C roszkow skiego i w ed łu g p ro je k tu M a ria n a D orawy.

S z e ro k i ro zg ło s o n iezw y k ło ści z a c h o w a n ia k s. S te f a n a F relichow - sk ie g o sp ra w ił, że pod k o n ie c la t p ię ć d z ie s ią ty c h n a sz e g o w ie k u b is ­ k u p d ie c e z ja ln y w sz c z ą ł p ro c e s p rzygotow aw czy w c e lu w d ro ż e n ia p ro c e s u !-»-atvnkacvjnei!o i kano niza<:\ji ii go. Wiele s z r z e g i>lowych faktów n a te n te m a t p o d a je ks. d r S ta n is ła w M achnij w I to in ie c y k ­ licznego w y d a n ia pt. „D iecezja to ­ r u ń s k a . H isto ria i te ra ź n ie jsz o ść " . B is k u p K azim ierz J ó z e f K ow alski pow ołał tr y b u n a t d iece zjaln y , k tó ­ rego z a d a n ie m było u s ta le n ie listy św ia d k ó w k ra ju i / z a g ra n ic y , ich p r z e s łu c h a n i e , o d n o to w a n ie w s z e lk ic h lak tó w P o d ję te p ra ce p rz e rw a ła śm ie rć ks. b isk u p a K.J.

K ow a lsk ieg o w 1972 r N a s tę p c a -

ks. b is k u p o r d y n a r iu s z B. C z a p ­ liń sk i - nie k o n ty n u o w a ł ich . D o­

piero w 1982 r. k o le jn y b is k u p , o r ­ d y n a r i u s z M a r ia n P rz y k u c k i, o- b ecny a r c y b is k u p s z c z e c iń s k i p o ­ w ołał nowy' s k ł a d t r y b u n a łu , k tó reg o p r a c e m im o z a p a łu , nie z o s ta ły z a k o ń c z o n e . H is to ry c z n a decyzja O jca Ś w ię te g o J a n a P aw ła II o re o rg a n iz a c ji d o ty c h c z a so w y c h s i r u k t u r a d m in is tr a c y jn y c h K o ś ­ cio ła z 2 5 m a r c a 19 9 2 ro k u n a k ró tk o p r z e r y w a o p ra c o w a n ie n ie z b ę d n y c h d o k u m e n tó w p ro c e ­ s u b e a ty fik a c y jn e g o . B is k u p p elp - liń sk i d r J a n S z la g a p is m e m /. d n ia 16 w r z e ś n iu 1 9 9 3 ro k u p rz e k a z a ł c a la s p r a w ę d a ls z e g o p o s tę p o w a n ia b is k u p o w i t o r u ń s ­ k ie m u d r A n d rzejo w i S u s k ie m u O r d y n a riu s z to r u ń s k i p o w o la lT ry b u n a ł in C a u s a w s k ła d z ie p ięciu o só b c e le m z a k o ń c z e n i a s p ra w y i d w u o so b o w ą k o m is ję h is to ry c z ­ n ą d la o p ra c o w a n iu re la c ji o życiu i m ę c z e ń sk ie j śm ie rc i k s. S.W . Kie lichow skiego. K siąd z d r S t. Mai h nij w a rty k u le in f o rm u je o z m ia n ie form u ły lo r m a ln o - p r a w n e j proce

s u do tej p o ry p r o ­ w a d z o n e g o n a tzw.

d ro d z e h e ro ic z n o ś - ci c n ó t.

D alej p ro c e s b e a ­ ty f ik a c y jn y b ę d z ie p r o w a d z o n y n a tzw . d ro d z e m ę ­ c z e ń s k ie j, k tó ry m a u z a s a d n i ć m ę c z e ń ­ stw o k s. F relich o w - sk ie g o i s ła w ę jeg o m ę c z e ń sk ie j ś m ie r ­ ci, o ja k ie j ś w ia d ­ k o w ie z a w s z e m ó ­ w ili. In te n s y w n o ś ć p r a c n ie u s t a je , a P o s t u la t o r i r C a u s a i a u to r a^ty k u łu p isze: „należy p r z y p u s z c z a ć , że je s z c z e w b ie ż ą c y m r o k u k a le n d a r z o ­ w y m (tzn. 1 9 9 4 r o ­ k u ) d o k u m e n t a c j a p ro c e s o w a - z g o d ­ n ie z w y m a g a n ia m i p r a w a - z o s t a n ie p r z e k a z a n a d o Rzy­

m u . W y d aje się , że około 2 0 0 0 r. sp o d z ie w a ć się m o ż ­ n a o g ło s z e n ia p rz e z O jca Ś w ięteg o S łu g i Bożego k s . S te f a n a W in c e n ­ tego F re lic h o w sk ie g o b ło g o s ła w io ­ n y m k a p ła n e m - m ę c z e n n ik ie m ".

O rę d o w n ik ie m w tej s p r a w ie w c h e łm ż y ń s k ie j p a ra fii był śp . k s.

A lfons G ro sz k o w sk i, k tó ry p o b u ­ dził p a ra f ia n do k u ltu n a s z e g o R o­

d a k a , p o d o b n ie j a k w c z e ś n ie j w zn o w ił k u lt bł. J u t y .

Ks. S.W . F re lic h o w s k i z o s t a ł w y b ra n y n a p a tr o n a m ło d zieży s e ­ m in a ry jn e j. Nowo p o w s ta łe S e m i­

n a r i u m D u c h o w n e w T o r u n iu przy jęło je g o im ię. W ładze m ie js k ie T o r u n ia n azw ały p la c u w y lo tu ul.

Sw . J ó z e f a w okolicy g m a c h u s e ­ m in a r iu m i z a b u d o w a ń UMK p la ­ c e m k s. S.W. F re lic h o w sk ie g o .

M ie js k a R a d a N a ro d o w a w C h ełm ży d n ia 14 lu te g o 1 9 9 5 r. w p o d o b n y s p o s ó b u p a m i ę tn i ła sw eg o m ie s z k a ń c a .

W 5 0 ro c z n ic ę ś m ie rc i S łu g i B o­

żego k s. F re lic h o w sk ie g o z o s ta n ie o d s ło n ię ta p a m ią tk o w a ta b lic a n a ul. C h e łm iń s k ie j 5.

O prać. RYSZARD MUZIOL

17

(18)

18

(19)

19

(20)

odnik Parafii św. Wincentego a Paulo w B y d g o s a ^ ^ j *

VIII Niedziela zwykta 26 I I 1995 Rok V Nr 9 /1 3 9

W 5 0 - R 0 C Z N I C Ę Z G O N U

Bezgraniczne braterstwo, za drutami

W numerze:

Henryk Kulpiński - Bezgraniczne b o h a te rs tw o ... • Ks. Edmund Karuk - Nad nauką Apostołów • Elżbieta Krupińska - Tolerancja • Gabriela Kozłow-Jest takie miejsce na ziemi • Ks. Tadeusz Sinka - Dwa Jubileusze • A.S. - Pieniążki

• S io stra Janina K ittow ska - Korespondencja z Ojcem Świętym

Henryk Kulpiński niem ieckich najeźdźców , gdyż chciał być lu d z i, tr a k to w a ł ja k o sw o je p a r a fie , --- razem z tymi których pozbawiano wolności, d latego w śród stałego z a g ro żen ia niósł

C ałe, z re s z tą n ie d łu g ie i p rze rw an e O bozy, w których Tprzebywał - m ie jsc a sk u te c z n ą pom oc m aterialn ą, d u c h o w ą życie, zaledw ie 32-letniego ^s. S tefana z n ie w o le n ia i u ś m ie rc a n ia m ilio n ó w i farm akologiczną, przeważnie nieznanym

W incentego F relich o w sk ieg o , współwięźniom, których traktował

było służbądla tych wśród który jh *3rac‘- T y m sarny m ratow ał

żył. Ten piękny cel życiowy u y - p o n ie w ie ra n ą w tych p ie k ła c h

tyczył sobie i konsekwentnie, z : a- f e f - % godność ludzką. A le co najwaz-

dością realizow ał. Jeszcze rc k, mejsze: wyrywał z beznadziejności

p rzed m ę c z e ń sk ą ś m ie rc ią w 1 re z y g n a c ji k a ż d eg o w ię ź n ia ,

obozie zagłady w Dachau, kiora p k Ą ; k tó reg o z a sta ł w ta k im stan ie,

nastąpiła23 lutego 1945 r. potwor- § przekazując mu nadzieję i wizję

dził sens swojej braterskiej służby ^ , js bliskiej wolności. Kiedy w świecie

i gotowości poniesienia dla niej f f | . * rozszerza się egoizm , oszustw a,

n a jw y ż sz e j o fia ry , w sw o im # % ’* wzgarda, czystki, wojny i zabijanie

wierszu pt. „R adosnym B oże” . . y ludzi, należy przypom nieć boha-

Pam iętam Go z G im nazjum — . terskiego więźnia, który naw et za

H um anistycznego w Chełm ży, »• '■ . drutami był skutecznym nośnikiem

w latach 30-tych, gdzie znany braterstw a. W Chem ży, ostatnio

był z wyjątkowej koleżeńskości, i na d o m u w k tó ry m m ie s z k a ł,

dlatego z naszego wyboru sprawo- I zaw ieszono tablicę m em oriałow ą

wał najuyzsze funkcje w ówczes- i je d n ą z u lic m ia sta n az w an o

nych organizacjach szkolnych. . w m' ^ Jego imieniem. W Toruniu w kos-

\V 1 oraniu, na w ikariacie, przy |fe ■ , ciele M ariackim 1 S bni odbędzie

. . . M ariack im u lai.ich !- się iok ka/Uogoroku narwcn»:-.%w

... . ks VVir.^ent> znany o r>chła Jego bcut> likac ię / uć/.a-

b>ł z gorliwej pracy duszpaster- * ’• , ' v 5 v ‘ t "* <( >■* ’ * łem k s . 1'rymasa

s k i e j , szczególnie wśród dz,cci [ Za k o n c z o n > z o s ta ł p ro c e s

. cnur>cn Jako kapłan głębi-<iej a g * - m to m u cy jn y do heat> likacn

wiary i żarliwego patriotyz nu,

\\>T0zni.ii się au ten ty cz n ąm ih scią * Ą |

b iiz r.ie g o , d la te g o wy k órz;. >tał

okazję ab\ b> c aresztowanyi 1 18 ^ *♦ *V ♦ "

iȣ. n k . v - i

wielkiej obławy toruńskiej imeli- Kg s t e f a n w j n c e n t F re | ic h o w s k i 1913-1945

g encji z o rg a n iz o w a n e j pi zez

Obozy, w których przebywał traktował jako swoje parafie.

20

(21)

21

(22)

22

(23)

23

(24)

M

D O D A T E K D O T Y G O D N IK A K A T O L I C K I E G O „ N IE D Z IE L A ”

NR 8 (114) P R O K X L C Z Ę S T O C H O W A • T O R U Ń 23 11 1997

Jak powstawała książka o Słudze Bożym

ks. Stefanie Wincentym Frelichowskim?

W 1995 r. bp Andrzej Suski zw rócił się do doc. dr Krystyny Podlaszew skiej z pro­

śb ą o napisanie krótkiej biografii Sługi Bożego. Tak się szczęśliw ie złożyło, że au to ­ rka, dośw iadczony historyk, znała osobiście ks. Frelichow skiego. Poniżej p rzytacza­

my fragm ent jej świadectwa zam ieszczony w książce „K apłan w moim życiu ” (str. 53-55) wydanej w 1996 r. przez R adio M aryja.

Podjęcie decyzji o pisaniu książki o m ęczenniku z Dachau zbiegło się z wykryciem i ostatnią fazą choroby now otworowej autorki, czego w yrazem jest drugi artykuł a u ­ torstw a jej siostry - Barbary.

Z T0RVN1A

Sługa Boży ks. Stefan W incenty F relichow ski

24

Cytaty

Powiązane dokumenty

8 lutego 1944 roku został aresztowany przez Gestapo w biurze budynku dworcowego w Sędziszowie, gdzie pracował.. Wywieziony do Szczekocin, tam przebywał kilka dni a następnie

By the end of their second year, students would opt to specialize in either Space or Aeronautics and all students were expected to complete a mandatory industry internship as part

(stłuczony brzusiec), gdzie znajduje się do dziś (MR 340). Bibl.: Inventaire, nr 27; Livret Un beau vaze de cristal de roche, fort bien taillé, enchassé en argent doré, et enrichy

Cechy strukturalno-tekstura ln e i skład mineralny Struktura badanej skały jest seryjno-porfirowa, ze zde- cydowanie dominującym wśród fenokryształów flogopitem

The quantitative “technical historiography of technology and science” or internal historiography is very different from that developing in the United States, by

Minimizing the average completion time in the photolithography bay is equal to the problem of minimizing the total completion time while scheduling jobs that each use exactly

Punkt widzenia badacza jest usytuowany - mówiąc najogólniej - we wnętrzu systemu zorganizowanego życia literackiego z jego kodami, instytucjami (np. cen- zurą), stylami,

In this work we have used spin-echo small angle neutron scattering (SESANS) in conjunction with ultra small angle X-ray scattering (USAXS) and pycnometry to study an aqueous