R. I Nr 1/1986 Cena 80 zł
KWARTALNIK STOWARZYSZENIA TWÓRCÓW LUDOWYCH
S P I S TREŚCI
S z a n o w n i C z y t e l n i c y 1 P u b l i c y s t y k a
B r o n i ć w a r t o ś c i — r o z m o w a z p r e z e s e m Z G S T L W ł a d y s ł a w e m
G r u s z c z y ń s k i m 3 J a n u s z J a n u c h o w s k i — T r e ś ć ż y c i a 5
Z D e k l a r a c j i I d e o w e j Z S L 6 J o l a n t a A n t e c k a — F e s t i w a l e , f e s t i w a l e 7
E l ż b i e t a N o w a k — N a g l e c o ś d o m n i e p r z y j d z i e 9 P o z b y ć s i ę g a r b u — r o z m o w a z p r o f . d r R o m a n e m R e i n f u s s e m . . 11
E u g e n i u s z P a w ł o w i c z — K i e d y t r a f i ą d o s k a n s e n u ? . . . . 14
K r y s t y n a W i d e r m a n — G i n ą c e z a w o d y 15 A n n a Ś l a d k o w s k a — P i ó r e m i d ł u t e m 17 L a u r e a c i K o n k u r s u l i t e r a c k i e g o i m . J a n a P o c k a 18
M e c e n a s i i k a r i e r o w i c z e 30 S o d o m a i G o m o r a 42
T w ó r c z o ś ć L i t e r a c k a W i e r s z e :
S t a n i s ł a w B o j a r c z u k , S t a n i s ł a w B u c z y ń s k i , Z y g m u n t B u k o w s k i , S t a n i s ł a w D e r e n d a r z , E u g e n i a K o s o w s k a , T a d e u s z M a c h n o w s k i , E m i l i a M i c h a l s k a , T a d e u s z M i c h a l s k i , K r y s t y n a P o c z e k , W a l e r i a P r o c h o w n i k , S t a n i s ł a w a P u d e ł k i e w i c z , A n n a R a d o m s k a , W ł a d y s ł a w S i t k o w s k i , E l ż b i e t a S k o r u p s k a , S a b i n a S z y m b o r , A n i e l a Z b o r o w s k a
K a z i m i e r a S e k u ł a — J a k k w i a t p a p r o c i J a n t k a o d m i e n i ł . . 20 J ó z e f P a r a - H e j k a — B ó l ziemi... 23
S z k i c e i o p r a c o w a n i a
J ó z e f S t e f a ń s k i — K r a s n a l e z R a c i b o r s k i e g o 3 1 J a n A d a m o w s k i — D r e l o w i a n e k „ ś p i e w a n i e d l a p a m i ę c i " . . 33
J ó z e f Z i ę b a — O S t a n i s ł a w i e B o j a r c z u k u p o t r z y d z i e s t u l a t a c h . . 36
R e c e n z j e
A n t o n i K r a w c z y k — W k r ę g u k u l t u r y g o ś c i ń c a 40 H a l i n a S z a l — K o c h a m o j c z y z n ę w y p a l o n y c h o k i e n . . . 41
Z e ś w i a t a
S t e f a n K n a p — S z w a j c a r s k i e b u d o w a n i e 44 J a n S ę k — P o l o n i j n e z e s p o ł y f o l k l o r y s t y c z n e 45
C z y t e l n i c y P i s z ą
W ł a d y s ł a w K o c z o t — S T L — n o b i l i t a c j a t w ó r c ó w . . . 48
C e c y l i a Z i e l i ń s k a — N a K u j a w a c h 48 W ł a d y s ł a w K o c z o t — S p o t k a n i e z p o e z j ą l u d o w ą . . . 49
E d m u n d Z i e l i ń s k i — N i e l u b i ę p o d d y k t a n d o . . . 49
I n f o r m a c j e
A n d r z e j C i o t a — Z k a m p a n i i s p r a w o z d a w c z o - w y b o r c z e j S T L .
W o d d z i a ł a c h — w ł a d z e n o w e , p r o b l e m y s t a r e 50
S o b i e — i l u b e l s k i e j S t a r ó w c e 5 1 S a b i n a D a d o s — T o o j c z y z n a n a s z y c h o j c ó w . . . 54
K r o n i k a 55
N a o k ł a d c e : E u g e n i u s z B r o ż e k , o b r a z y o l e j n e n a p ł ó t n i e ,
S z a n o w n i C z y t e l n i c y
O d d a j e m y do W a s z y c h r ą k p i e r w s z y n u m e r k w a r t a l n i k a — j e d y n e g o p i s m a w k r a j u p o ś w i ę conego w c a ł o ś c i w s p ó ł c z e s n e j t w ó r c z o ś c i l u d o w e j i k u l t u r z e c h ł o p s k i e j . Z a s t ą p i o n o w y d a w a n y d o t ą d p r z e z S t o w a r z y s z e n i e T w ó r c ó w L u d o w y c h , n a zasadzie d r u k u do u ż y t k u w e w n ę t r z n e g o , „ B i u l e t y n I n f o r m a c y j n y Z G S T L " . K w a r t a l n i k „ T w ó r c z o ś ć L u d o w a " b ę d z i e d o s t ę p n y w k i o s k a c h
„ R u c h " n a t e r e n i e c a ł e g o k r a j u , a t a k ż e w p r e n u m e r a c i e , n a w a r u n k a c h p o w s z e c h n i e p r z y j ę t y c h d l a w s z y s t k i c h c z a s o p i s m .
J e s t d o b r y m o b y c z a j e m , ż e w p i e r w s z y m n u m e r z e z e s p ó ł r e d a k c y j n y p r e z e n t u j e s w ó j p r o g r a m . M y , o s o b n e g o , w ł a s n e g o p r o g r a m u n i e m a m y . „ T w ó r c z o ś ć L u d o w a " j e s t b o w i e m k w a r t a l n i k i e m S T L , a co za t y m i d z i e , p r z y j m u j e cele i z a ł o ż e n i a o k r e ś l o n e s t a t u t e m S t o w a r z y s z e n i a . I n n y m i w s z a k ż e p r a w a m i r z ą d z ą s i ę o r g a n i z a c j e , a i n n y m i p i s m a . S t o w a r z y s z e n i e s ł u ż y ć p o w i n n o s w o i m c z ł o n k o m , k w a r t a l n i k — c z y t e l n i k o m . S t ą d t e ż z a r a z n a w s t ę p i e p o d k r e ś l a m y , ż e p r a g n i e m y b y ć p i s m e m w s p ó ł c z e s n y m , i t o p i s m e m d l a k a ż dego. C h c e m y t w o r z y ć p o m o s t m i ę d z y w s p ó ł t w ó r c a m i k u l t u r y c h ł o p s k i e j a z a i n t e r e s o w a n ą c z ę ś c i ą s p o ł e c z e ń s t w a . N i e z a m i e r z a m y „ p e t r y f i k o w a ć " , u t r w a l a ć l i t y l k o k u l t u r y l u d o w e j , c z y n i ć j ą b a r w n y m s k a n s e n e m , z a b i e g a ć o s z t u c z n e p r z e t r w a n i e . W y c h o d z i m y b o w i e m z z a ł o ż e n i a , ż e to t y l k o m o ż e s i ę o s t a ć „ s a m o z s i e b i e " , co w k a ż d y m p o k o l e n i u w y r a ż a w s p ó ł c z e s n o ś ć , w y c h o d z i j e j n a p r z e c i w , co n i e s i e l u d z i o m w a r t o ś c i n i e z b ę d n e w r o z w o j u d u c h o w y m .
J e d n a k ż e t a w s p ó ł c z e s n o ś ć r ó ż n y m i j ę z y k a m i m o ż e b y ć w y r a ż a n a i z r ó ż n y c h t r a d y c j i w y c h o d z i ć . C o w i ę c e j , m o ż e w y r a s t a ć z w a r t o ś c i s p r a w d z o n y c h p r z e z p o k o l e n i a , p o z o r n i e p r z e b r z m i a ł y c h a w r z e c z y w i s t o ś c i , p r z e z s w o j ą c i ą g ł ą a k t u a l i z a c j e , m a j ą c y c h w y m i a r p o n a d c z a s o w y . K w a r t a l n i k p o w i n i e n s t a ć s i ę m i e j s c e m t a k i c h i n s p i r a c j i t w ó r c z y c h i p r z e m y ś l e ń , j e d n a k ż e n i e n a z a s a d z i e p o u c z a n i a , co c z y n i o n o n i e j e d n o k r o t n i e w p r z e s z ł o ś c i , ale ś c i e r a n i a s i ę w a r t o ś c i t r a d y c y j n y c h z n o w y m i , t a k ż e w z a k r e s i e f o r m y w y r a z u a r t y s t y c z n e g o . S ą d z i m y , ż e d z i a ć s i ę t o b ę d z i e bez z a t r a c e n i a w ł a s n e j p o d m i o t o w o ś c i t w ó r c ó w l u d o - w y c h a t a k ż e p o d m i o t o w o ś c i w s i . T w ó r c z o ś ć l u d o w a m o ż e , i c h y b a p o w i n n a w s w o i m z a k r e s i e t ę w i e ś w y r a ż a ć w ł a s n y m j ę z y k i e m z y s k u j ą c p r z e z t o w y m i a r b a r d z i e j u n i w e r s a l n y , p o w s z e c h n y , t a k ż e i p r z e z m a s o w o ś ć z j a w i s k a . N i e z g a d z a m y s i ę b o w i e m z p o g l ą d e m , ż e t o co r z e c z y w i ś c i e t w ó r c z e i t r w a ł e , m o ż e p o c h o d z i ć j e d y n i e o d w ą s k i e j e l i t y i n t e l e k t u a l n e j s p o ł e c z e ń s t w a .
N i e z a m i e r z a m y p o j ę c i a k u l t u r y z a w ę ż a ć do z j a w i s k c z y s t o a r t y s t y c z n y c h r o z c i ą g a j ą c j e m . i n . na a r c h i t e k t u r ę , k r a j o b r a z , w i e d z ę l u d o w ą o r a z s p o ł e c z n e f u n k c j o n o w a n i e t r e ś c i k u l t u r o w y c h . W m i a r ę s k r o m n y c h m o ż l i w o ś c i b ę d z i e m y ś l e d z i ć , co s i ę d z i e j e z f o l k l o r e m w ś w i e c i e .
Z a p r a s z a m y do k s z t a ł t o w a n i a o b l i c z a i w s p ó ł r e d a g o w a n i a k w a r t a l n i k a — n i e t y l k o t w ó r c ó w l u d o w y c h , ale w s z y s t k i c h z a i n t e r e s o w a n y c h .
R E D A K C J A
S A B I N A S Z Y M B O R
C z y m c h a t a b o g a t a Zagon pod lasem
w ą s k i długi
ojciec przez lata rzeźbił p ł u g i e m i w skibę t ł u s t ą
p u l c h n ą c z a r n ą
garściami rzucał j ę d r n e ziarno potem
w niedzielne pogodne r a n k i
na siwe skronie czapką n a s u w a ł chadzał na zagon
stał tak i p a t r z y ł
jak kieł się z ziarna silny w y k l u w a jak się k u słońcu wzbija w s w y m locie jak się zieleni
a potem złoci
przygładzał dłonią siwe włosy i ziarna liczył w ciężkim kłosie później zaś
matka
w zgrzebnej chusteczce zaczyn miesiła
w dzieży l u b w niecce
a zapach chleba izbę o m i a t a ł i m a w i a ł wtedy szczęśliwy tata wchodźcie
prosimy
czym chata bogata
Bogumiła Olszowska, Wianek, Żywiec, w o j . bielskie
Katarzyna K u c z y ń s k a , Kto t y j e steś? Polak m a ł y , rzeźba w drew
nie, polichromowana, Zawidz K o ś cielny, w o j . warszawskie
S T A N I S Ł A W D E R E N D A R Z
P a n i e M ó j
Skoro człowiek pragnie żyć i p r a c o w a ć w pokoju, spraw Panie,
by nie p o w s t a ł już mściciel z popiołów i uczyń,
abym mógł ś w i a t objąć w stare, chłopskie ramiona i niechby ta miłość sprawiła, aby j u ż n i k t i nigdy — nie musiał,
w obronie ojczyzny konać.
Jeśli już m o i m pradziadom, ojcu i mnie
kazano gromy zbierać —
przez możnych po świecie rozsiane, niechże choć naszym dzieciom będzie szczęście dane,
by m o g ł y w pokoju żyć i u m i e r a ć .
W Ł A D Y S Ł A W S I T K O W S K I
T o b y ł m ó j ś w i a t
Z przedsionka
zmurszałych w s p o m n i e ń
zawieszonych nad sosnową k o l e b k ą snują się pieśni matczyne,
utkane z polnego kwiecia i kolców cierniowych.
Ojciec siedział na p i e ń k u i kosę klepał,
ja w s ł u c h a n y w r y t m i k ę d ź w i ę k ó w myślałem, że biją
dzwony anielskie.
Czasem dziad bezdomny przyszedł z torbami, Boga pochwalił
i poszedł z k ę s e m razowca.
To był m ó j świat
z p ł o m y k i e m lampy naftowej i świerszczem,
co grał tajemne melodie, wplecione w szept r ó ż a ń c a
babcinej starości. Weronika Ratyna, Obrazy olejne, na płótnie, T o m a s z ó w
Lubelski, w o j . zamojskie
Jak ziemia polska...
BRONIĆ WARTOŚCI
Rozmowa z prezesem ZG STL, Władysławem Gruszczyńskim
„Twórczość Ludowa" — Panie prezesie, co to jest — Stowarzyszenie Wwórców Ludowych?
Władysław Gruszczyński — Jest to organizacja l u dzi wsi, k t ó r z y poza codzienną pracą p r z e ż y w a j ą coś więcej i p r a g n ą to u t r w a l a ć . Bo chłop nie t y l k o produ
kuje chleb, ale i tworzy w ł a s n ą k u l t u r ę . Człowiek bez k u l t u r y nic nie znaczy. Nam smakuje chleb ale i to, co zostało po przodkach. Chcemy k u l t u r ę naszych ojców i dziadów rozwijać i w z b o g a c a ć swoim współczesnym, Choćby s k r o m n y m w k ł a d e m , bo wydaje się nam piękna, jak ziemia polska.
„TL" — Są przecież w kraju inne organizacje twór
cze, z autorytetem, ustaloną pozycją, czy n a j w r a ż l i w s i z was nie mogli by się tam zmieścić?
Wł. G . : — Nie. Poza t y m , nie oczekują nas tam.
Zbyt wielu, nawet t y m , co wyszli ze wsi, wydaje się, że przerośli wszystkich, że w y k s z t a ł c e n i e stawia ich ponad wsią. Na w i e ś jeździ się co n a j w y ż e j „pod gruszę", po
„ w a ł ó w k ę " lub spadek. Rzadko k o m u przyjdzie do g ł o wy, że na w s i m o ż n a znaleźć inne, prawdziwe wartości.
M y nie s t u d i o w a l i ś m y na uniwersytetach, akademiach, najleipiej się rozumiemy wśród siebie. Po wojnie, kiedy zaczęły się masowe ruchy ludności, wpajano w naszą młodzież, że awans daje t y l k o miasto. Oznaczało to, że wieś jest z natury c z y m ś gorszym. Zycie przeczy temu.
Coraz częściej i ludzie wykształceni w r a c a j ą na wieś.
To ci, k t ó r z y k o c h a j ą ziemię, czują, jak my, że t u jest ich miejsce. I nie jest to chęć zrobienia pieniędzy. B y wa, a znam t a k i p r z y k ł a d , że syn rolnika w r a c a j ą c na gospodarstwo przywozi żonę z miasta. Długo nie m o g ł a m się przyzwyczaić, powiedziała m i ona, ale p o k o c h a ł a m wieś i nie m o g ł a b y m j u ż s t ą d odejść.
Nie ceniono i niedoceniano ludzi ze wsi, uważano, że wszystko z n i m i m o ż n a zrobić. Po to jest nasze Sto
warzyszenie, ż e b y zbierać ludzi z talentem, chronić ich i w s p i e r a ć . To nie prawda, że skiby może p r z e w r a c a ć każdy. Dobrze może to robić t y l k o człowiek m ą d r y .
„TL" — Twórca ludowy — kto to jest?
Wł. G . : — Normalny, współczesny człowiek, tylko bardziej w r a ż l i w y . Ś w i a t poszedł z p o s t ę p e m i t w ó r c a ludowy myśli kategoriami współczesnymi. A że t w ó r czość ludowa jest żywa, bo nie u m a r ł a ze starym poko
leniem, bo człowiek człowiekowi miał jeszcze coś do przekazania poza gazetowymi stwierdzeniami. I nie m a - szyny zadecydują o twórczości ale to, co indywidualne.
„TL" — Dawniej twórca ludowy, chociaż go tak nie nazywano, tworzył czy wytwarzał na zapotrzebowanie wiejskiej społeczności. Kowal kuł wozy, zawiasy i to tym ozdobniej, im kto więcej zapłacił, matka tkała wyp- rawę dla córek, zdobiła z nimi dom na święta, muzykan
ci grywali na weselach i zabawach... Dla kogo dzisiaj twórca ludowy wytwarza?
Wł. G : — Odpowiedź nie jest taka prosta. G ł ó w n y m odbiorcą jest miasto. S ą to najczęściej ludzie, k t ó r z y korzeniami t k w i ą we w s i i to niekoniecznie w ostatnim pokoleniu. A czy Warszawa nie jest w trzech czwartych
"Władysław Gruszczyński
chłopska, chociaż się nigdy do tego nie przyzna? Trzeba t y l k o s i ę g n ą ć do drugiego, trzeciego a j u ż i czwartego pokolenia. Poza t y m wiele k u p u j ą kolekcjonerzy i m i łośnicy sztuki ludowej, bo jest żywa, inna „swojska", niewydumana. L u d z i o m się to podoba. Zmęczyli się ab
s t r a k c j ą , oderwaniem od życia. Ale nie tylko miasto jest odbiorcą sztuki ludowej i folkloru. Górale w jednym t y l k o roku z prywatnej kieszeni wydali dwa miliardy złotych na s t r ó j . I noszą go prywatnie, od święta, bo drogi. A zespoły śpiewacze K G W , które jak grzyby po deszczu p o w s t a j ą w całej Polsce? Nie mają nawet bo
gatych mecenasów, szyją sobie stroje, jak potrafią i ś p i e wają stare pieśni. K i e d y ś śpiewały przy „kądzieli", teraz na scenie, przy r ó ż n y c h uroczystościach. Nie dla miasta, chociaż i tak bywa, ale dla własnego środowiska. Po
wiecie, że to p ę d , moda. Nie, to nie jest pęd, to warunek normalnego życia, to potrzeba ludzka. K a ż d y z was nosi gdzieś tam na dnie i tłamsi t ę s k n o t ę za czymś swojskim, choćby nie w i e m j a k z g r y w a ł się na „nowoczesność", zagraniczną, czy k r a j o w ą .
„TL" — Panie prezesie, czy władza jest słodka?
Wł. G.: — O nie. Jak za dużo robisz — źle, jak za mało jeszcze gorzej. T u trzeba b y ć oddanym sprawie bez reszty. Jestem synem chłopa i to, co z w i ą z a n e ze wsią, z jej k u l t u r ą jest m i bliskie. B ę d ę bronił tego, póki m i starczy sił. Za s p ę k a n e , chłopskie r ę c e , za p i ę k n e , ucz
ciwe dusze. Gdzie dziś znajdzie się prawdziwe społe-
czeństwo? Na wsi. Jak trzeba drogę, stają wszyscy, jak k o m u ś spalą się zabudowania, wieś go nie zostawi sa
mego, jak wesele, idą wszyscy...
„TL" — Czy spotyka się Pan z prezesami innych związków twórczych? Jak się pan czuje wśród nich, jak oni pana traktują?
Wł. G.: — Owszem, spotykam się. Jestem dumny, ,że r e p r e z e n t u j ę Z a r z ą d G ł ó w n y STL. Nie pozwoliłbym, by mnie traktowano jak dawniej pan chłopa.
„TL" — A oni?
Wł. G.: — Odnoszą się do mnie z szacunkiem. Przy
najmniej w oczy...
„TL" — Młoda część społeczeństwa nie zawsze lubi, czy nawet szanuje to, co bardziej tradycyjne. Jakie ma
cie w tej mierze doświadczenia, jak młodzi reagują na sztukę ludową?
Wł. G.: — Różnie. T y m , którzy myślą głębiej, chyba podoba się ona. Widzimy to na targach i kiermaszach sztuki ludowej a także w naszej galerii, w siedzibie Sto
warzyszenia w Lublinie. Drobne w y r o b y kupuje sporo młodzieży, droższe — raczej młodzież wykształcona. Ale jest także część młodzieży sfrustrowanej, k t ó r a uważa, że tylko to, co obce jest modne i dobre. Oni nie mogą odróżnić p i ę k n a narodowej k u l t u r y np. od jazzu. M y nie musimy b y ć potęgą w jazzie, ale w swoim, i t y m legi
t y m o w a ć się na z e w n ą t r z .
„TL" — A jak reaguje na was władza?
Wł. G.: — Bardzo pozytywnie, stwarza warunki, udziela pomocy. M y także j ą troszkę uczymy, czym jest twórczość ludowa. Na ogół j e s t e ś m y pozytywnie ocenia
ni, mamy pomoc. A życie jest życiem.
„TL" — Stowarzyszenie przygotowuje się do swego, VII już Krajowego Zjazdu. Czy zechcecie całą Polskę przemalować na ludowo?
Wł. G.: — Po co? M y odnosimy się z szacunkiem do innych gałęzi sztuki, do całej literatury, korzystamy z niej, ż y w i m y się nią jako Polacy, obywatele. Nie w a l czymy także z t y m , co proponuje awangardowa młodzież.
Wszystko jest potrzebne. Ohoemy t y l k o w n i e ś ć s w ó j w k ł a d do k u l t u r y narodowej, -czynić k u l t u r ę chłopską z a u w a ż a l n ą w społeczeństwie, bronić wartości, k t ó r e nie
sie. T y m i właśnie problemami zajmie się, między i n n y m i , Zjazd. Wytyczy program działania Stowarzyszenia na najbliższe trzy lata, wybierze nowe władze. Niestety, są pewne punkty, k t ó r e się p o w t a r z a j ą w naszych uchwa
łach od zjazdu do zjazdu i nie są rozwiązane. W y m i e n i ę t u t y l k o zaopatrzenie w surowce i objęcie u s t a w ą eme
r y t a l n ą m u z y k ó w a szerzej — t w ó r c ó w folkloru. Będą też sprawy, których, moim zdaniem, delegaci nie „od
puszczą".
„TL" — Na przykład?
Wł. G.: — Kwestii statusu t w ó r c y ludowego, o k r e ś lającego nasze prawa i obowiązki. Jestem zdania, że ten problem powinien z y s k a ć r a n g ę ustawy sejmowej obej
m u j ą c e j nieco szerszy zasięg. Powinien b y ć zawarty w ustawie o ochronie i rozwoju twórczości ludowej oraz folkloru. O t a k ą u s t a w ę b ę d z i e m y walczyli.
„TL" — Życzymy powodzenia w tej słusznej spra
wie, a wszystkim delegatom przekazujemy tradycyjnie
— Owocnych obrad!
R o z m a w i a ł :
STANISŁAW WEREMCZUK
K R Y S T Y N A P O C Z E K
Ż a l m i Ż a l m i pola.
co leży odłogiem i ł ą k , gdzie rozsiadły się osty- Ż a l m i chat.
k t ó r e przysiadły
na spróchniałej przyciesi a w i a t r targa i roznosi szarą strzechę
Żal m i twarzy pooranych bruzdami.
k t ó r e uparcie p a t r z ą na drogę czy nie wraca syn.
W A L E R I A P R O C H O W N I K
C h ł o p s k a G o l g o t a Nad morzem kłosów zastygłym
w ż a r l i w e j zadumie zawisło niebo
z s i e r p n i o w ą spiekotą zaręczone ż n i w i a r z
nałożył c i e r n i o w ą k o r o n ę na czoło
s i ó d m y m potem s p ł y w a j ą c e r ę c e
za k a ż d y m ruchem u m i e r a j ą c e na nowo sam ze s w y m losem
opuścił go nawet w i a t r w skwarne p o ł u d n i e
w drodze na c h ł o p s k ą golgotę
T A D E U S Z M I C H A L S K I
W y z n a n i e
Moja suma zaczęła się u progu chłopskiej chaty
zawisła nad p u ł a p e m mojego dzieciństwa
w i a n k i e m ziela r o z p a c h n i a ł a i t r w a j a k cnota m a l w do p ł o t u przytulonych
Moja duma jest harda ściśle się skibą nad b r u z d ą gdy orzę n o w ą n a d z i e j ę
w k t ó r ą chciwie zanurzam r ę c e
w y d o b y w a j ą c z podglebia n o w y
zaczyn chlebny.
Ideowe źródła polityki kulturalnej
TREŚĆ ŻYCIA
I X Nadzwyczajny Zjazd PZPR p r o k l a m o w a ł nowe założenia p o l i t y k i kulturalnej partii. Określone zostały zasady społecznego w s p ó ł d e c y d o w a n i a o kształcie życia kulturalnego. U c h w a ł y I X Zjazdu PZPR p o d k r e ś l a j ą w y soką, społeczną r a n g ę k u l t u r y , jako systemu idei, w i z j i i w a r t o ś c i k s z t a ł t u j ą c y c h poczucie sensu egzystencji ludzkiej, m o t y w u j ą c y c h postawy i zachowania. W t y m znaczeniu k u l t u r a jest sposobem a zarazem treścią ży
cia narodu.
K u l t u r a w ustroju socjalistycznym służy rozwojowi więzi społecznych, k t ó r e sprzyjają, poczuciu tożsamości z w ł a s n y m narodem i jego historią, z k l a s ą i g r u p ą za
wodową, a jednocześnie w z m a c n i a j ą świadomość inter- nacjonalistycznych związków ze ś w i a t o w y m i siłami po
stępu, z i n n y m i narodami.
Polityka k u l t u r a l n a p a r t i i i p a ń s t w a służyć p o w i n na upowszechnianiu oraz u t r w a l a n i u w świadomości
społecznej socjalistycznego systemu w a r t o ś c i , ochronie dobrobytu i p o s t ę p o w y c h tradycji k u l t u r y narodowej, a także podnoszeniu ogólnego poziomu k u l t u r y u m y s ł o wej i artystycznej społeczeństwa. M a ona bowiem w p ł y w nie tylko na możliwości twórcze narodu, ale i na jego rozwój cywilizacyjny.
Idee I X Zjazdu w całej rozciągłości potwierdził w swojej uchwale, dotyczącej spraw k u l t u r y , X Zjazd PZPR. Zadaniem p a r t i i jest w i ę c inspirowanie t w ó r czości artystycznej, z w i ą z a n e j z ideami postępu, sprzy
jającej porozumieniu narodowemu. Jednocześnie partia uznaje otwartość na humanistyczne motywacje i wzory k u l t u r o w e w y p ł y w a j ą c e z różnorodności źródeł k u l t u r y polskiej. P o p i e r a j ą c r o z w ó j masowego i aktywnego uczestnictwa w życiu k u l t u r a l n y m , partia przeciwstawia się jego ograniczaniu, zwłaszcza powodowanym narasta
niem barier finansowych.
Za k w e s t i ę wielkiej wagi Komitet Centralny PZPR u w a ż a zwiększenie w p ł y w u dzieł o wysokich walorach artystycznych na gusty i upodobania estetyczne, na ży
cie i stosunki między ludźmi, wreszcie na zahamowanie zalewu szmiry, kiczu i brzydoty.
D u ż a ranga zastała nadana r ó w n i e ż sztuce ludowej, a szerzej folklorowi i w y p ł y w a j ą c e j z niego w s p ó ł c z e s nej twórczości ludowej, k t ó r a mimo przemian związa- nych z o g ó l n y m rozwojem wsi, jest w naszym k r a j u zjawiskiem autentycznym, w n o s z ą c y m do k u l t u r y naro
dowej nowe wartości.
To w ł a ś n i e twórczość ludowa niesie treści w y n i k a jące z głębokich p o k ł a d ó w k u l t u r y ludowej, takich jak:
patriotyzm, poszanowanie pracy, godności człowieka, pod
budowanie więzi społecznej i rodzinnej, łączenie p i ę k n a z p r a c ą i życiem codziennym, wreszcie jak — p r z y w i ą zanie do ziemi rodzinnej oraz krajobrazu.
Partia dużą w a g ę p r z y w i ą z u j e do rozwoju k u l t u r y wsi, poczynając od jej źródeł etnicznych, poprzez r ó ż norodne formy twórczości ludowej a kończąc na archi
tekturze i współczesnych elementach życia kulturalnego społeczności wiejskiej. Popularyzacje twórczości ludowej w ś r ó d k r ę g ó w ludności miejskiej i środowisk robotni
czych umożliwia z kolei szersze zapoznanie się z życiem wsi, lepsze zrozumienie specyfiki bytu i pracy rolnika
a także jego obyczaju, obrzędowości oraz wypowiedzi artystycznej.
Najlepszym zresztą potwierdzeniem rangi, j a k ą t w ó r czości ludowej nadaje polityka kulturalna p a r t i i i p a ń stwa jest stworzenie w a r u n k ó w dla dynamicznego roz
w o j u Stowarzyszenia T w ó r c ó w Ludowych oraz p o w o ł a nie k w a r t a l n i k a „Twórczość Ludowa", mimo znanych powszechnie t r u d n o ś c i z papierem drukowym.
J A N U S Z J A N U C H O W S K I
T e r e s a P r y z m o n t , Wspólną, wydajną pracą wzbogacamy naszą Ojczyzną, t k a n i n a d w u o s n o w o w a , W a s i l ó w k a
b i a ł o s t o c k i e woj.