• Nie Znaleziono Wyników

Od potęgi do "zacofania" i... z powrotem? Droga rozwoju Państwa Środka w ujęciu globalno-historycznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od potęgi do "zacofania" i... z powrotem? Droga rozwoju Państwa Środka w ujęciu globalno-historycznym"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Łukasz Moll

Od potęgi do "zacofania" i... z

powrotem? Droga rozwoju Państwa

Środka w ujęciu

globalno-historycznym

Pisma Humanistyczne 9, 123-138

(2)

Łukasz Moll

O d p o tęgi do „za co fa n ia ” i... z p ow rotem ? D ro g a rozw oju

P a ń stw a Śro d k a w ujęciu glo b aln o -h isto ryczn ym

W n in iejszym tekście p o staram się zaryso w ać h istoryczn ą drogę rozw oju C h in w persp ektyw ie globaln o-h istoryczn ej. Z a p rzew od n ika w tej próbie p o słu ży mi jed en z czo ło w ych p rzed staw icieli tej p e rsp e k ty w y — G io va n n i A rrig h i, k tó ry w ostatnich latach życia szczególnie in teresow ał się C h in am i, czego w yra zem jest jego książka „ A d a m S m i t h in B e ij in g . L i n e a g e s o f T w e n t y - F i r s t C e n t u r y ”. Podjęta tutaj próba nie w yczerp u je o cz yw iście tem atu — stan o w i raczej p rzyczyn ek do dyskusji, stara się p rzed staw ić n ow ą p ersp ektyw ę, z jakiej m ożna ją prow adzić i zw raca uwagę na czyn n iki, które nie zaw sze brane są pod uwagę.

Historię piszą zwycięzcy, czyli europocentryzm nauk społecznych

B ezprecedensow y sukces rozw ojow y C h in, którego początek w iąże się z reform am i D enga X iaop in ga w drugiej połow ie lat 70. x x w ieku, zro d ził debatę nad chiń skim m odelem rozw oju, jego przyszłością i jego m ożliw ym w p ły w ie nad ład m ięd zyn a­ rodowy. O d reform D enga C h in y n otow ały roczn y w zrost pkb w przedziale od 3,8 proc. do 15,2 proc. Jak zauw aża A d am N obis, w tym okresie dzięki reform om „pod hasłem x i a o k a n g — konceptem idealnego społeczeń stw a dobrobytu dla w szystkich

obyw ateli, rozpoczęto cztery m odernizacje (rolnictw a, przem ysłu, nauki i obrony) oraz zdecydow ano o otw arciu kraju na św iat po to, b y zdobyć niezbędne do p rze­ prow adzenia reform pieniądze, technologie i w iedzę. D ało to początek licznym za­ gran iczn ym inw estycjom , które korzystając z niskich kosztów pracy, p rodukow ały na eksp ort”1. D zięki tem u chiń ski pkb w zró sł jedenastokrotnie.

U p atryw an ie w A z ji W schodniej now ego cen trum św iatow ej gospod arki nie jest zjaw iskiem n ow ym . O ile Japonia, która w okresie po drugiej w ojnie św iatow ej rozw ijała się na tyle szybko, że n iektórzy badacze w ieszczyli, że zdetronizuje Stany Z jednoczone i zostanie n ajw iększą gospodarką św iata, w latach 90. popadła w d łu ­ g o trw ałą i uciążliw ą stagnację, a azjatycki k ryzys fin an so w y (1997-1998) ostudził zachw yt w zw iązku z sukcesam i rozw o jo w ym i „azjatyckich tyg ry só w ”, to C h in y

(3)

124 Łukasz M oll

u n ik n ęły podobnych zaw irow ań. W ostatnich latach coraz częściej słychać głosy, że to one stan ą się n ow ym globaln ym hegem onem . N ie tylko ze w zględ u na swój sukces gospodarczy, ale także z uw agi na sw oje terytorium , potencjał dem ograficz­ ny czy m ilitarny, k tó ry jest n iezbędn y do p ełn ien ia w x x i w ieku tej roli.

Zach ód p rz y w y k ł do traktow an ia p ań stw zaliczanych dotąd do „zapóźnione- go” Trzeciego Świata, w tym C h in , w sposób neokolonialny. Z ach o d n i politycy, eksperci i in stytu cje m iędzyn arodow e, takie jak M ięd z yn aro d o w y Fundusz W a­ lutow y czy B an k Św iatowy, przekonyw ali, że w ied zą lepiej, ja k ą politykę p ań stw a „zapóźn ion e” p ow in n y realizow ać u siebie, aby nadrobić dystans do niedościgłego dotychczas Zachodu. Teraz to C h iń czycy dyktują Europejczykom w aru n k i pom ocy finansow ej dla stre fy euro i dum nie odm aw iają prezydentow i u s a aprecjacji swojej w aluty, juana, w interesie am erykań skiej gospodarki. R ów nież dum ny, lubujący się w tw orzen iu m itologii o sam ym sobie Z ach ód m a praw o czuć się upokorzony. Jego hegem onia zdaje się kru szyć, w zrost go spodarczy kuleje — jest ja k p o d starza­ ła gw iazd a futbolu, k tórą coraz częściej w n ajprostszy sposób o g ryw a ją bardziej żyw otni gracze.

Jak przekonuje A n d re G u nder Fran k w tekście „R eO rientacja h istorii światowej i teorii sp ołeczn ej”, Z ach ód żyje tak napraw dę zn iekształconym i w yo brażen iam i na swój tem at2. G d yb y się ich w yzbył, m ógłb y dostrzec okrucieństw o, na którym zbudow ał sw oją przew agę, a także przyjąć do w iadom ości fakt, że E uropa przez w iększo ść h istorii w cale nie była kontynentem najw ażniejszym , najbardziej roz­ w in iętym czy w yjątko w ym . Jej p rzew aga trw a tak napraw dę znacznie krócej niż przeciętn em u E uropejczykow i m oże się w ydaw ać. M ało tego, uw aża, że najpraw ­ dopodobniej ju ż w krótce przejdzie ona do historii. Byłby to, w istocie, krótki okres w dziejach świata.

Z d an iem Franka, przyczyn fałszyw ej św iadom ości ludzi Z ach od u n ależy upa­ try w a ć w europocen trycznej teorii społecznej, którą znaleźć m ożem y u n ajw y­ bitniejszych zachodnich autorów, b y w ym ie n ić chociażby M a x a W ebera i K arola M arksa, z ich przekonaniem , p o d p artym w praw dzie o d m ien n ym i w yja śn ien ia­ m i, że kapitalizm m ó g ł rozw in ąć się jed yn ie w Europie, a do in n ych części św iata p rzen ikn ąć p rzy p o m o cy Europejczyków . Fran k w skazuje na to, ja k w raz z poja­ w ien iem się p rześw iad czen ia o w yjątko w o ści Zach odu , zm ien iła się zachodnia percepcja W schodu: jeszcze w 19 11 r. sło w n ik O x f o r d D i c t i o n a r y p od aw ał dla ter­ m in u o r ie n t , następujące definicje: „W schód; b łyszczący; połysku jący; cenny; p ro­ m ienny; w schodzący; pow stający; m iejsce lub w yraźn ie określona pozycja, ustalić lub znaleźć położenie; w ejść w jasno określoną sytuację; kierow ać się ku czem uś; określić, jak a jest czyjaś relacja do sw ojego otoczenia: w kieru n ku w sch o d n im ”3.

A m e r i c a n D i c t i o n a r y z 1980 r. nie zaw iera ju ż oznak tego podziw u, jak im niegdyś 2 A. Gunder Frank, ReO rientacja historii światowej i teorii społecznej, <http://www.olek.waw.pl/

inne/i357/Frank332.pdf>, [07.08.2012]. 3 Ibidem, s. 1.

(4)

O d po tęgi do „zacofania” i... z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 125

Z ach ód d arzył W schód, podając definicję: „W schód; P ań stw a na w schód od M orza Śródziem nego, zw łaszcza A z ja W sch od n ia”4.

A d am Sm ith w 1776 r. w sw oim B o g a c t w i e N a r o d ó w pisał, że A z ja m a gospodar­ kę o w iele bardziej rozw in iętą i bogatszą niż Europa: „N aw et te trzy kraje (Chiny, Egipt i Indostan), najbogatsze, w ed łu g w szystkich m ożliw ych kryteriów , z w szyst­ kich in n ych w św iecie, sły n ą przede w szystkim ze swojej p rzew agi w roln ictw ie i przem yśle. C h in y to p ań stw o bogatsze niż jakakolw iek część E uropy"5. T acy m y­ śliciele jak W olter, Leibniz czy Q uesnay, uw ażali, że E u rop ejczycy p ow in n i uczyć się od C h iń czyków w zo rcó w rozw ojow ych czy zasad m oralnych, a nie odw rotnie.

Postaram się zobrazow ać fakt, że C h in y jeszcze do p o ło w y x i x w. b y ły go spo­ darczo bardziej rozw in ięte niż Europa.

N a w ykresie 1 w id ać porów n an ie skum ulow anego p k b W ielkiej B ry tan ii i Sta­ n ów Zjednoczonych, z kum ulow an ym p k b C h in i Japonii — oba zo stały w yrażon e jako procent św iatow ego p k b.

Wykres 1. Skumulowany p k b Wielkiej Brytanii i USA oraz Chin i Japonii jako procent światowego p k b .

4 0 3 5 3 0 2 5 20 1 5 10 5 0

|Wielka Brytania i Stany Zjednoczone Q Chiny i Japonia

i

a

o o O O r N L O r \ 0 5 0 ^ — o o o o o o o m o r o r O L O k O r \ C O C ^ c o o o o o o VO CO CO CO CO 0\ 0\ 0\ 0\ 0\ 0\ 0\ 0\ 0\ O O O (N O O (N

Źródło: Opracowanie własne na podstawie:

G. Arrighi, A d a m Sm ith in Beijing. Lineages o f Twenty-First Century, Verso 2008, s. 38. Z aś tabela 1, op arta na w yn ik ach badań A g n u sa M add isona, p rzed staw ia p ro ­ cen tow y ud ział C h in , In dii i E uropy w św iatow ej gospodarce po 170 0 r.

4 Ibidem. 5 Ibidem, s. 2.

(5)

126 Łukasz M oll

Tabela 1. Procentowy udział Chin, Indii i Japonii w p k b świata po 1700 roku

Ch i n y 1700 23.1 1820 32.4 1890 13.2 1952 5.2 In d ie 22.6 15.7 1 1 3 . 8 Eu r o pa 23.3 26.6 40.3 29.7

Źródło: A. Maddison, Chinese Econom ic Perform ance In The Lon g Run, za: J. Sowa, Ciesz się, p ó ź ­ ny w n uku ! Kolonializm , globalizacja i dem okracja radykalna, Kraków 2008, s. 179.

W arto ści dla 18 20 r. są jeszcze dosyć zbliżone, natom iast później następuje ich w yra źn e rozejście się — w arto ści dla C h in i In dii spadają, a ich kosztem rośnie ud ział E uropy w św iatow ej gospodarce.

W ykres 2 pokazuje, że gw ałtow n e rozejście się p oziom ów pkb p e r c a p i t a dla

p ań stw europejskich i azjatyckich, w ystąp iło dopiero w x i x w.

W ykres 2. p k b per capita dla wybranych państw w latach 1500-1950.

Źródło: A. Maddison, Contours O f The W orld Economy, 1-2030 a d: Essays In Macro-Economic

History, Oxford University Press, za: angielską Wikipedią, http://en.wikipedia.org/wiki/File:Mad- dison_GDP_per_capita_1500-1950.svg (, [07.08.2012].

K onkludując tę część rozw ażań: w x i x w. dochodzi do „W ielkiej D yw ergen cji”

( G r e a t D i v e r g e n c e ) m ięd zy Europą a A zją. P ytan ie, jakie się na tym etapie nasuwa, to oczyw iście: co ją spow odow ało?

E urop ejczycy zazw yczaj źródła sw ojego sukcesu upatrują w „cudzie europej­ skim ”, który m iał w yd arzyć się u progu now ożytności — m iał on opierać się na splo­ cie rozm aitych czyn n ikó w ku lturo w ych , społecznych, religijnych, politycznych,

(6)

O d po tęgi do „zacofania” i... z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 127

technologicznych, geograficzn ych i klim atycznych6. W takim ujęciu zakłada się, że m ieszk ań cy in n ych części św iata byli zw yczajnie niezdolni do dokonania p o ­ dobnego skoku cyw ilizacyjnego, poprzez sw oje zam knięcie na now in ki z zewnątrz, krępujące rozwój religie, a także system y p olityczne. U jęcie to im p liku je różne linearne, teleologiczne w aria n ty dróg, jakie m usi p rzejść dane społeczeństw o, by „dogonić” Z ach ód — od organicznej do m echanicznej form y organizacji społecznej Em ile'a D urkheim a, od G e m e i n s c h a f t do G e s s e l s c h a f t Ferdynanda Tonniesa, od w spó ln oty pierw otnej przez niew olnictw o, feudalizm , kapitalizm , aż do socjalizm u K arola M ark sa czy stadia rozw oju sp ołeczeń stw a W alta Rostow a7. Tego typ u p o ­ dejścia zastosow ane do m ieszkań ców O rientu, zd ysku rsyw izow an ych , używ ając języka M ich ela Foucaulta, jako b arbarzyń scy, zapóźnieni, okrutni, w ym agający rządów „tw ardej rę k i” itd., to klasyczne p rzykład y opisanego p rzez Edw arda Saida „orien talizm u”, m ające uzasadnić politykę kolon ialn ą Z ach od u w im ię m isji c y w i­ lizacyjnej białego człow ieka, z jakkolw iek w ielk im i i p rzeciągającym i się w czasie „bólam i p o ro d o w y m i” m iałab y się ona w iązać. K on iec końców okaże się ona dla ludów kolonizow anych korzystna i Z ach ód stw orzy św iat na obraz i podobieństw o swoje.

Istnieje szereg odpow iedzi, które stosuje się, b y w yja śn ić przew agę, jak ą m iesz­ kań cy tak niew ielkiego przecież kontynentu jak E uropa uzyskali nad resztą świata. P odkreśla się na przykład ch arakteryzu jącą E uropejczyków w yn alazczo ść, skłon ­ ność do p oszu kiw an ia n ow ych rozw iązań i handlu, czy ciekaw ość św iata. W ystar­ czy jed n ak p rzypom nieć, że C h iń cz ycy o w iele stuleci w cześniej n iż Europejczycy zaczęli p osłu giw ać się u siebie takim i zdobyczam i nauki i techn iki, jak kom pas, system dziesiętny w zapisie liczb, papier, druk, proch, taczka, liczydło czy zapał­ ki. W x i v w. d ysp o n o w ały także p otężn ą flotą m orską, kontrolującą handel na O ceanie In d yjsk im 8, a do p o ło w y x i x w. w ielkość ich gospodarki p rzew yższała gospodarkę europejską.

Jak utrzym uje G iovan n i A rrig h i w książce A d a m S m i t h in B e ijin g . L i n e a g e s o f T w e n t y - F i r s t C e n t u r y , przynajm niej do początków x i x w., to E uropa m usiała „g o ­

n ić” olbrzym ią gospodarkę D alekiego W schodu9. W system ie tym fun kcjon ow ała doskonale zorgan izow an a sieć p ow iązań hand low ych — to w łaśnie jej zniszczenie p oprzez d ziałan ia w ojenne p ozw oliło E urop ejczykom p od p orządko w ać kolejne części składow e sin ocen trycznej go sp o d ark i-św iata D alekiego W sch od u swojej w łasnej europocentrycznej go spo d arce-św iatu10.

Z d an iem A n d re G u nder Fran ka eu rop ocen tryzm n auk społecznych w yziew a naw et z w yjaśn ien ia A rrig h ieg o i in n ych autorów, któ rzy są św iad om i jego

nie-6 P. Wielgosz, Europocentryzm i horror Trzeciego Św iata, „Lewą Nogą” nr 15/03, s. 89.

1 A. Gunder Frank, ReO rientacja historii światowej i teorii społecznej, s. 3-4, <http://www.olek. waw.pl/inne/1357/Frank332.pdf>, [07.08.2012].

8 M. Turowski, Wielkie rozwidlenie? Ja k pow sta w ał Trzeci Świat, „Lewą Nogą” nr 17/05, s. 305.

9 G. Arrighi, I. Ahmad, M. Shih, Poza hegemoniami zachodnim i, „Lewą Nogą” nr 15/03, s. 162. 10 Zob. Ibidem, s. 161-182.

(7)

128 Łukasz M o ll

bezpieczeń stw a i form ułują program jego p rzezw yciężenia. W ujęciu A rrigh iego, podobnie jak Im m anuela W allersteina, najbardziej znanego przedstaw iciela teorii system ów -św iatów , objęcie całego globu przez kapitalistyczn ą gospodarkę-św iat w yjaśn ia się poprzez rozszerzanie się jej stru k tu ry z E uropy na kolejne kontynenty. I chociaż A rrig h i i W allerstein piętnują pełen p rzem o cy charakter tego procesu i rolę nauk społecznych w jego uzasadnianiu, a także dostrzegają, że bez eksplo­ atacji teryto rió w w łączanych proces ten nie m ógłby zaistnieć, to nie p otrafią w y ­ ciągnąć w szystkich konsekw encji, jakie w yn ik a ją z ich teorii. W p rzeciw ień stw ie do nich, Fran k utrzym uje, że obejm ująca kilka kontynentów go spo d arka-św iat” istn iała jeszcze przed w yłon ien iem się kapitalistycznego sposobu akum ulacji w Eu­ ropie — i to w łaśnie poprzez interakcje w jej łonie, a nie przez procesy endogeniczne na S tarym K ontynencie, p o w in n iśm y w yjaśn iać pow stanie kapitalizm u” .

Jakkolw iek zarysow an e tu ujęcia m ogą różnić się od siebie co do szczegółów , to ich głów ne przesłan ie jest jasne: p rzew aga Z ach od u m a kró tką historię, jest ra­ czej przygodna, zbudow ana na k łam stw ie i przem ocy, oparta na kruchych fu n d a­ m entach i — co za tym idzie — zapew ne tym czasow a. Różnice zachodzące m iędzy autoram i są o tyle p ozytyw n e, że zachęcają do kontynuacji debaty nad źród łam i zachodniej suprem acji i do zm ierzan ia się z eu rop ocen tryczn ym dziedzictw em n auk społecznych.

Pożytki z analizy systemów-światów

W tym m iejscu zo b ow iązan y jestem pokrótce w y ja śn ić term in o lo gię zw iązan ą z teo rią system ów -św iatów . „K ap ita listycz n a go sp o d ark a -św iat” jest ja k dotąd p ierw szym w h istorii globaln ym system em -św iatem . C zęść autorów w id zi jej p o ­ czątek w x v i w. w Europie, skąd m iała się rozszerzać p oprzez p rzyłączanie kolej­ nych terytoriów . Inni, jak w sp o m n ian y Frank, w yjaśn iają jej pow stanie nie przez rozłam , który m iał nastąpić w jakim ś m om encie dziejow ym , ale przeciw nie — przez ciągłość w tran sform acji gospodarki-św iata, która obejm ow ała Eurazję i od 14 0 0 r. przez długi czas przyn osiła zyski przede w szystkim centrom azjatyckim . Te z kolei, w w y n ik u „pułapki rów n ow agi”i3 { h ig h - l e v e l e q u i l i b r i u m t r a p ), którą zdiagnozow ał II Szczegółowe wyjaśnienie terminu „gospodarka-świat”, zob. I. Wallerstein, A n a liza systemów-

-światów. Wprowadzenie, Warszawa 2007, s. 41-43, 133. 12 A. Gunder Frank, ReO rientacja historii..., op. cit., s. 9.

13 M. Elvin stwierdził, że rewolucja przemysłowa w Chinach nie wystąpiła dlatego, że nie była Chińczykom potrzebna. Jego zdaniem, pre-industrialne metody produkcji w Chinach były efek­ tywne, podobnie jak rozwinięte sieci wymiany handlowej, przez co nie poszukiwano innowa­ cyjnych metod. W tym samym czasie, w Chinach „konfucjanizm” zdetronizował „taoizm” jako dominujący paradygmat intelektualny, w wyniku czego filozofia moralna i rozwój organizacji społecznej, oparty na hierarchicznym formach, zajmował chińskich myślicieli bardziej niż ba­ dania naukowe. W ujęciu Elvina porażka Chin była wynikiem sukcesu ich modelu rozwojowego, a nie jego klęski, podczas gdy to Europa musiała gorączkowo szukać nowego modelu rozwoju,

(8)

O d po tęgi do „zacofania” i . z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 129

M ark Elvin, stra ciły sw oją kon kuren cyjn ość w sto su n ku do E urop y i u m ożliw iły „N aro d zin y Z ach od u”. Inne ujęcia globaln o-h istoryczn e pom iniem y, pon iew aż nie one są przedm iotem niniejszego arty k u łu “

Stru k tu ra kapitalistycznej gospod arki-św iata w ed łu g Im m an u ela W allersteina składa się z: p ań stw cen trum system u, p ań stw p ółp eryferyjn ych i p ań stw p eryfe­ ryjnych. C h o ć poszczególne p ań stw a z jednej gru p y m ogą różnić się m ięd zy sobą rozw iązan iam i go spo darczym i czy u w aru n kow an iam i ku lturo w ym i, m im o to za­ kw alifiku jem y je do jednej z trzech gru p (centrum , p ółperyferia, peryferia). Są to gru p y w obrębie jednego system u-św iata, jak im jest kapitalistyczn a gospodarka- -św iat i to w ram ach niej, nie zaś w izolacji, się rozw ijają. P odstaw ow ym kryterium słu żącym kw alifikacji p ań stw do danej gru p y jest an aliza „nierów nej w y m ia n y ”, jaka zachodzi m ięd zy p ań stw am i z tych trzech grup. P ań stw a cen trum ch arakte­ ryzu ją się tym , że od b yw ają się w nich p rocesy produkcyjne o n ajw yższym sto p ­ niu zaaw an sow an ia technologicznego i p rzynoszące n ajw yższy zysk. Pow szechne w nich jest istnienie firm m onopolistycznych, które zapew niają jak najw iększą aku­ m ulację kapitału. Z kolei w p eryferiach m am y do czyn ien ia z p rocesam i produk­ cyjn ym i o n iskim stopn iu zaaw ansow ania. Są one polem do eksploatacji zarów no dla p ań stw centrum , jak i półperyferyjn ych, które przenoszą do nich coraz częściej sw oją produkcję po to, b y obniżyć jej koszty (w p rzeszłości sto so w ały tam grabież, po czym zak ład ały sw oje kolonie). N ato m iast p ań stw a p ó łp ery fery jn e znajdują się w śro d k u staw ki — obecne w nich są zarów n o cech y charakteryzu jące kraje centrum , ja k i p eryferii. Są one użyteczne dla p ań stw centrum , p on iew aż m ożna w nich ulokow ać produkcję, której nie byłyb y w stan ie u d źw ign ąć p ań stw a p ery­ feryjne ze w zględ u na słabo rozbud ow aną in frastru ktu rę, nisko w yk w alifik o w an ą siłę roboczą, od leg ło ść geograficzn ą od p ań stw centrum , czy też n iestab iln o ść politycznąU

W ujęciu A rrig h ieg o , na które będę się p ow oływ ać, C h in y zo stały w łączone w x i x w. w roli p a ń stw a p ery fe ryjn ego do kapitalistyczn ej go sp o d arki-św iata z W ielką B ry ta n ią w roli hegem ona16. Europejska ekspansja gospodarcza w kie­ ru n k u D alekiego W schodu długo m iała w y m ia r h an d lo w y i nie stan ow iła zagro­ żenia dla silnej azjatyckiej gospodarki-św iata. D opiero w x i x w. m ożem y m ów ić o praw dziw ym „zderzen iu c y w iliz a cji” Z ach odu i W schodu.

U zyskan ie p rzez W ie lk ą B ry ta n ię kontroli nad subkon tyn en tem in d yjskim , p ozw oliło jej zbudow ać olbrzym ią kolon ialn ą arm ię, składającą się w w iększości z H indusów . A rm ia ta stan o w iła n arzędzie b ry ty jsk ich p od bo jó w kolonialnych w A z ji i A fry ce. A rrig h i stw ierd za dosadnie, że „tym , co nadszarpnęło, a następnie kom pletnie zdyskredytow ało obraz C h in jako m odelu rządzenia, nie b y ł europejski

który zrodził się właśnie z jej słabym usytuowaniu w globalnej strukturze gospodarczej. 14 Zob. Ch. Chase-Dunn, T. D. Hall, Ewolucja historyczna systemów-światów, „Lewą Nogą” nr

13/01, s. 222-250.

15 I. Wallerstein, A n a liza systemów-światów. Wprowadzenie, Warszawa 2007, s. 48-50. 16 G. Arrighi, Rynek globalny, „Lewą Nogą” nr 13/01, s. 170.

(9)

130 Łukasz M oll

p rym at w dziedzinie n auk abstrakcyjnych, lecz europejski p rym at w dziedzinie w ojn y i handlu”17. Słabość m ilitarn a C h in szybko p rzyczyn iła się do zm iany w y ­ obrażenia na tem at tego kraju na Zach odzie — przero d ziła się z p od ziw u w p o ­ gardę.

B ry ty jcz y c y p ostan ow ili n arzucić C h in o m w im ię rów n opraw n ych w aru n k ów handlow ych... nierów nopraw ne w aru n k i. N arzędziem ku tem u okazało się opium . A rrig h i w skazuje, że B ry ty jc z y c y p otrzebow ali ekspansji handlu opium z In dii do C hin, po to, b y ułatw ić sobie transfer dochodów z Indii do A n glii. W ten sposób In­ die u zysk iw ały środki potrzebne do zw iększania konsum pcji tow arów brytyjskich. W zw iązku z tym , że C h in y u trzym yw ały zakaz handlu opium , w zaw rotnym tem ­ pie k w itł przem yt, poprzez k tó ry law inow o n ara stał o d p ływ srebra z C h in . K iedy C h in y p o stan o w iły rozpraw ić się z przem ytn ikam i, W ielka B ry tan ia postan ow iła zbrojnie w sp o m ó c sw oje in teresy handlow e. W w y n ik u dw óch w ojen op iu m o­ w ych (w latach 18 3 9 -18 4 2 i 18 5 6 -18 6 0 ), C h in y zn alazły się na łasce Brytyjczyków : m u siały otw orzyć się na handel opium , a oprócz tego zo stały obciążone w yso kim i kontrybucjam i, zo stały zm uszone do otw arcia n iektórych p o rtó w i u traciły kon­ trolę nad urzędam i celnym i.

Stłum ienie prom odernizacyjnego pow stania tajpingów (1851-1864) przez dyna­ stię Q ing p rzy w sp arciu w ojsk b rytyjskich , fran cuskich i am erykań skich stanow iło ostateczny dowód, że „niesienie postępu” było dla Z ach od u tylko p rzyk ryw k ą dla realizacji sw oich in teresów kosztem C h in i8. Burżuazji europejskiej do zburzenia „chiń skiego m u ru ” nie w ystarcz yła „tan iość jej to w arów ”, jak pisali M ark s i Engels w „M an ifeście P artii K om un istyczn ej”i9. Potrzebny b y ł także, trzym ając się m ark­ sistow skiej term inologii, „kom itet zarząd zający b u rżu azji”, czyli silne państw o.

O d tego okresu następuje szybki zm ierzch cesarstw a chińskiego, tak go spo­ darczy, ja k i p o lity czn y — w 1894 r. C h in y p rzeg ryw ają w ojnę z Japonią, a w 19 11 r. upada cesarstw o. Jed nocześnie jed n ak um acn iają się siły narodow ow yzw oleńcze. Z popiołów 11 w ojny światowej, w w yn ik u w ielu w yd arzeń historycznych, w yłan iają się kom unistyczne C h in y M ao Zedonga. Jed nocześn ie Japonia, przeciw staw iająca się ch iń skim asp iracjom n arod ow ow yzw o leń czym , kończy w ojnę jako p ań stw o pokonane, ściśle zależne od Stanów Zjednoczonych, które ostatecznie odbierają W ielkiej B ry ta n ii pozycję hegem ona w kapitalistycznej gospodarce-św iecie, ce­ m entując ją w w ym ia rze geopolitycznym (poprzez p o d ział św iata na dw a bloki), w ojskow ym (poprzez Pakt Północnoatlantycki), go spodarczym (poprzez system z B retton W oods) i ku ltu ro w ym (triu m f k u ltu ry m asow ej, konsum pcjonizm u, in ­ dyw idualizm u, p erm isyw izm u itd.).

17 G. Arrighi, I. Ahmad, Miin-Wen Shih, Poza hegemoniami..., op. cit., s. 169.

18 Zob. szerz. M Davis, W iktoriańskie ludobójstwo i korzenie Trzeciego Św iata, „Lewą Nogą” nr

17/05, s. 245-283.

(10)

O d po tęgi do „zacofania” i... z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 131

Przesunięcie centrum z Atlantyku nad Pacyfik?

Z p ersp ek tyw y czasu m ożna stw ierdzić, że C h iń ska Republika Ludow a skorzystała na zim nej w ojnie. C h ociaż USA w y g ra ły ze Z w iązk iem R adzieckim zim now ojenną ryw alizację, to zdaniem A rrig h ieg o w y sz ły z nich na tyle osłabione, że u traciły sw oją hegem onię. H egem onię należy tutaj odróżnić od dom inacji. A rrig h i pojm uje hegem onię za A nton io G ram scim jako „dodatkow ą m oc, którą zyskuje dom inująca gru p a ze w zględ u na sw oją zd olność do poprow adzenia sp ołeczeń stw a w k ieru n ­ ku, k tó ry nie tylko odpow iada interesom dom inującej grupy, ale także jest przez gru p y zależne postrzegan y jako realizujące in teresy o charakterze ogólnym . [...] Jeśli gru p y zależne m ają zaufan ie do rząd zących , system y dom in acji m ogą być p od trzym yw an e bez u żyw an ia siły ”20. Jeśli w iarygod n o ść gru p y rządzącej zaczyna być kw estionow ana, hegem onia p rzeradza się w nagą dom inacją, w dom inację bez hegem onii. Z d an iem A rrig h ieg o coś takiego dzieje się ze Stanam i Zjednoczonym i, p ocząw szy od kom prom itującej p orażki w w ojnie w W ietn am ie, pop rzez odej­ ście od ob ietn icy rozw oju i dobrobytu w ram ach „G lobaln ego N ow ego Ładu” po ii w ojnie św iatow ej, zm uszenie sw oich p artn erów do zaangażow ania się w w ojnę w Z atoce Perskiej, po n ieefektyw n e i obnażające p rzerodzenie się am erykańskiej hegem onii w dom inację, „wojnę z terrorem ” oraz projekt „ N e w A m e r i c a n C e n t u r y ”

ad m in istracji prezydenta G eorge'a W. Busha. A m eryk an ie po ii w ojnie św iatow ej p o trafili skłon ić resztę ów czesnego Pierw szego Św iata do zaakceptow an ia w ła ­ snego p rzyw ództw a. N ie ulegało w ątpliw ości, że Stany Zjedn oczon e jako jedyne b y ły w stanie przeciw staw ić się Z w iązk ow i R adzieckiem u oraz że am erykań ska gospodarka i arm ia b y ły niezrów n ane, ale to było i tak za m ało na hegem onię. Praw dziw ym sukcesem Stanów Z jedn oczon ych było to, że p om im o — często nie- pozbaw ionej racji — k ry ty k i (im perializm , obłuda, p osłu giw an ie się dem okracją i p raw am i człow ieka w sposób instrum entalny), złożona sojusznikom obietnica bezpieczeń stw a i rozw oju czyn iła p rzyw ód ztw o USA akceptow alnym . Dzisiaj, kie­ dy Stan y Zjedn oczon e u żyw ają agresyw nej retoryki i kierują się przede w szystkim egoizm em n arod ow ym , ich hegem onia nie w yd aje się w ielu pań stw om atrakcyjna.

Jednocześnie, zdaniem A rrig h ieg o , A m eryk an o m trudn o będzie u trzym ać do­ m in ację, k tóra m iałab y b azow ać na sile jej go spo d arki i arm ii. T w ierdzi on, że am erykań ska gospodarka od lat 70. znajduje się w kryzysie, z którego nie w ycią­ gn ęła go ani m on etarystyczn a kontrrew olucja Ronalda Reagana, ani zakończona p ęknięciem bań k i internetow ej euforia zw iązan a z „N o w ą G osp od arką”, ani za­ kończony św iatow ym kryzysem gospo d arczym boom na ry n k u nieruchom ości. A rrig h i podaje przekonujące dow ody na to, że każdy zstępujący hegem on p róbow ał utrzym ać przew agę sw ojej go spo d arki pop rzez „fin a n sja liza cję”, ale za każdym razem ta strategia co najw yżej w yd łu żała jego „jesień życia”. N atom iast, pom im o podboju Iraku i A fgan istan u , okazało się, że najw iększa arm ia św iata nie w ystarczy,

(11)

132 Łukasz M o ll

żeby zaprow adzić ład i porządek, o budow ie dem okracji nie w spom inając. C o raz w ięcej sp rzeciw u w zbudza także zachod nia konsu m pcjon istyczna i in d yw id u ali­ styczna kultura. O drodzen ie tradycyjnych tożsam ości religijnych, etnicznych, n a­ rodow ych, jest czyteln ą oznaką od w racan ia się od „zachod niego zepsucia”, które najpełniej w yra ża ją Stany Zjednoczone.

Zatem : czy C h in y m ają potencjał, b y w ziąć na siebie rolę hegem ona, albo „ch o ­ ciaż” dom inatora w system ie-św iecie? P ań stw u Środka po śm ierci M ao udaje się realizow ać pragm atyczn ą i efektyw n ą politykę gospodarczą. Chiny, w odróżnieniu od innych p ań stw azjatyckich, które p rzy ję ły w latach 90. złudne recep ty K onsen­ susu W aszyngtońskiego i zestaw u neoliberalnych rozw iązań (przez co dośw iadczy­ ły tzw. k ryzysu azjatyckiego), i w odróżnieniu od innych p ań stw p ostkom un istycz­ nych, stopniow o i ostrożnie rein tegrow ały się z gospodarką św iatow ą, starając się podporządkow ać ten proces sw oim interesom . Strategię C h in m ożna, za G rzego­ rzem Kołodko, n azw ać połączeniem „niew idzialn ej ręki ry n k u z w id zialn ą głow ą p ań stw a”21.

I chociaż u s a bezsprzecznie pozostają najw iększą potęgą m ilitarn ą na świecie, A rrig h i twierdzi, że centrum kapitalistycznej gospodarki-św iata m oże niebawem przesunąć się z u s a do Chin, tak jak w przeszłości przesunęło się z w łoskich państw - -m iast do Holandii, z H olandii do W ielkiej B rytan ii i z W ielkiej B rytan ii do u s a. Tym bardziej, że C h in y w dziedzinie zbrojeń nie próżnują (trzecie m iejsce na liście w ydatków na świecie, po Stanach Zjednoczonych i U nii Europejskiej — z 2 proc. sw o­ jego p k b), z czego A m erykan ie doskonale zdają sobie sprawę, dlatego ich najnowsza strategia w ojskow a koncentruje się przede w szystkim na P a c y f i k i .

R odzą się p ytania, o to, co hegem onia C h in oznaczałaby dla ładu św iatow ego także w w ym ia rze ku lturow ym . C z y to w ogóle w yobrażalne, żeby św iat zachodni p rzy ją ł chiń skie w artości, styl życia czy rozw iązan ia polityczne? Słow eński filozof Slavoj Ż izek zastanaw ia się, czy sukces rodzącego się autorytarn ego kapitalizm u w C h in ach nie doprow adzi do rozerw an ia m ariażu dem okracji z kapitalizm em . M od el chiński, z uw agi na sw oją efektyw n ość gospodarczą, m oże bow iem okazać się atrakcyjn ą altern atyw ą dla państw , w których kapitalizm w p ołączeniu z de­ m okracją liberaln ą nie przyn osi obecnie zadow alających w yn ik ó w gospodarczych. „C o będzie, jeśli diabelskie połączenie azjatyckiego knuta z europejską giełdą okaże się w ydajniejsze gospodarczo od naszego liberalnego kapitalizm u? C o będzie, jeśli okaże się, że dem okracja w n aszym rozum ieniu tego pojęcia nie jest ju ż w arunkiem i m otorem n ap ęd o w ym rozw o ju gospod arczego, lecz p rzeszkodą dla n iego ?”23, pyta Żizek.

21 G. Kołodko, Św iat na wyciągnięcie myśli, Warszawa 2010, s. 205.

22 Zob. M. Klare, K lucz do światowej supremacji, „Le Monde Diplomatique — edycja polska” nr

9/67 (2011), s. 10-11.

23 S. Ziżek, Chiński p a d ó ł łez, s. 5, <http://zizekstudies.org/index.php/ijzs/article/view/121/189>, [07.08.2012].

(12)

O d po tęgi do „zacofania” i . z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 133

Tabela 2. Momenty największego nasilenia protestów pracowniczych w przemyśle włó­ kienniczym i motoryzacyjnym na świecie w latach 1870-1996.

a Dane za lata 90. obejmują wyłącznie okres 1990-1996.

Źródło: B. J. Silver, G lo balny proletariat. Ruchy pracow nicze i globalizacja po 1870 r,

(13)

134 Łukasz M oll

C h oć reakcje elit politycznych w U nii Europejskiej na k ryzys strefy euro, św iad­ czyć m ogą o silnej pokusie do zaw ieszan ia dem okracji w im ię celów gospod ar­ czych, to z drugiej strony taki scen ariu sz zakłada, że w C h in ach w najbliższych latach nie nastąpi d em o kratyzacja albo chociaż jakiegoś rod zaju tran sfo rm acja m odelu rozw ojow ego, np. w zw iązku protestam i na tle p łacow ym .

Beverly Silver w sw oich badan iach nad glob aln ą d yn am iką ruchów p racow n i­ czych, w yk azała (tabela 2), że jedn a ze strategii, ja k ą pon ad n aro d ow y kapitał re­ alizuje w celu zw iększenia zysku — przenoszenie produkcji za gran icę do p ań stw z tań szą siłą rob oczą — koniec końców okazuje się tylko odw lekaniem k ry zy su rentow ności w czasie, p on iew aż fale gw ałtow nych w ystąp ień pracow n iczych poja­ w ia ły się w końcu w szędzie tam , dokąd m asow o przenoszono fabryki, bez w zględu na różnice religijne czy ku lturow e m ięd zy p racow n ikam i24. Stąd zza strachu, jaki żyw ią p raco w n icy na Z achodzie, że A zjaci w nieskończoność b ęd ą gotow i h aro ­ w ać w koszm arnych w aru n k ach pracy, znów zdaje się w yziew ać europocentryzm . Po tym jak „arabska w iosn a ludów ” pod w ażyła zachodnie w yobrażen ie o sp ołe­ czeństw ach islam skich jako p rzyw iązan ych do au torytarnej w ładzy, gw ałtow ne w ystąpien ia pracow nicze w C h inach, kied y zyskają już n ależytą uwagę zachodnich m ediów, p ow in ny rozw iać także m it o C hińczykach jako bezwolnej m asie, skłonnej do bezgranicznego p osłu szeń stw a i dyscypliny.

C zęść autorów przekonuje, że chiń ski m odel rozw oju natrafia na przeszkody o charakterze system ow ym , które zm uszą C h in y do jego radykalnego przeform u- łow ania. Jane H ard y w ym ien ia tutaj25:

- n adm iern ą akum ulację;

- ryzyko olbrzym iej bań k i spekulacyjnej na ry n k u nieruchom ości; - zbyt dużą zależność od eksportu;

- n iski poziom konsum pcji;

- konieczność sku pow an ia p rzez C h in y am erykań skich obligacji w celu p od ­ trzym an ia p rzez u s a konsum pcji chiń skich produktów ;

- niepokoje społeczne zw iązane z bezpieczeństw em socjalnym i ekologicznym; - różnice w łonie rządzącej p artii kom unistycznej co do przyszłego kieru n ku

rozwoju.

Przean alizujm y pokrótce każd y z w ym ien io n ych punktów .

Nadmierna akumulacja

Jak podaje H a rd y — za Ban kiem Św iatow ym — ud ział inw estycji w ch iń skim p k b

w 2009 r. w y n ió sł 48 proc., podczas gdy w Indiach było to 36 proc., a w p ań stw ach

24 Zob. B. J. Silver, Globalny proletariat. Ruchy pracownicze i globalizacja po 1870 r., Warszawa

2010, s. 224.

(14)

O d po tęgi do „zacofania” i. z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 135

gru p y G 7 — 17,5 proc.26 Z a tą liczbą stoją w ielkie pań stw ow e inw estycje in frastru k ­ turalne, a także n ap ły w kapitału z zew n ątrz — tak z bogatej chińskiej diaspory, jak z firm zagranicznych, przyciąganych tan ią siłą roboczą.

C h ris H arm an zw raca uwagę, że utrzym an ie tak w yso kiego tem pa akum ulacji przez d łu ższy czas jest niem ożliw e, p o ch łan ia bow iem „surow ce i a rty k u ły żyw ­ nościow e z całego św iata, pow odując p od w yżki ich cen na arenie m ięd zyn aro d o­ wej, [...] prow adzi do w zro stu produkcji, a ta nie m oże zostać w ch łon ięta przez gospodarkę, w której płace stan ow ią m alejącą część pkb”, do sp ad ku rentow ności i ucieczki kapitału w stronę ban iek sp eku lacyjn ych2 7. W ład ze m ają św iadom ość

tej sytuacji. P rem ier H u Jintao p rzyznał, że „ch iń ska gospodarka jest niestabilna, n iezrów now ażona, n ieskoordynow ana i nie da się jej utrzym ać w obecnej form ie na d łuższą m etę”2 8.

Ryzyko bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości

R zeczyw iście, nad C h in a m i zaw isła groźba k ry zy su na ry n k u nieruchom ości, od­ pow iadającego tem u, k tó ry p o w alił gospodarkę Stanów Z jed n oczon ych w 2008 r., a także np. H iszpanię. „B o o m w sektorze budow lanym i szeroki stru m ień taniego k red ytu u c h ro n iły C h in y przed sku tkam i załam an ia eksportu. C z yn n ik i te od p o­ w iad ają jed n ak za w ygen erow an ie chiń skiego od p ow ied n ika k ry z y su kred ytów subprim e. [...] Śred n ia cena dom u jest dziś w C h in ach 10 ra z y w iększa niż roczny dochód przeciętnego go spo d arstw a dom owego. Z a n orm aln ą cenę uznaje się cenę trzy raz y w iększą, w innych krajach azjatyckich jest ona m aksym aln ie pięć do sied­ m iu raz y w iększa”2 9. W ład ze m ają św iadom ość także tego problem u, stąd starają

się p rzykręcić „k u re k ” z kredytem .

Niski poziom konsumpcji

O ile jeszcze w 1998 r. doch ody z p racy i konsum pcja go spo d arstw dom ow ych w y ­ n o siły po 0,5 proc. chińskiego p k b, to w ostatnich latach stale sp ad ały i w 2008 r. w y n io sły 0,38 proc.30 Zatem w C h inach, podobnie jak w w iększości p ań stw świata, od zw rotu neoliberalnego (koniec lat 70.), płace realne stoją w m iejscu, a w n ie­ k tó rych p ań stw ach n aw et spadają. O dbija się to n egatyw n ie na poziom ie kon­ sum pcji go spo d arstw dom ow ych, które próbują się ratow ać „życiem na k red yt”.

26 Ibidem, s. 149.

21 Ch. Harman, Kapitalizm zombi. Globalny kryzys i aktualność myśli M arksa, Warszawa 2011, s. 351-361.

28 J. Hardy, Chiny po..., op. cit., s. 148.

29 Ibidem, s. 150.

(15)

136 Łukasz M oll

D latego przedsiębiorstw a są dzisiaj coraz m niej skłonne inw estow ać w produkcję (tzw. „realn ą gospodarkę”), a coraz częściej sw oje in w estycje loku ją na ryn k ach fin an sow ych (w tzw. „w irtualnej go sp o d arce”). Jeśli C h in y chcą rozw in ąć ryn ek w ew nętrzny, m uszą podn ieść płace, ale to obniży znacząco konkuren cyjn ość chiń ­ skiego eksportu.

Nadmierna zależność od eksportu i konieczność skupywania

amerykańskich obligacji

C zęsto podkreśla się, że C h in y są n ajw ażn iejszym w ierzycielem 15 bln długu fe­ deralnego Stanów Z jedn oczon ych (w styczniu 2 0 10 r. — 889 m ld dol.). W Stanach Z jedn oczon ych część kom entatorów straszy, że chiń ski ban k cen tralny przestanie refin an sow ać am erykań ski dług, co spow oduje gw ałto w n y w zrost stóp p rocen to­ w ych i zapaść gospodarki Stanów Zjednoczonych. Jak przekonuje D ean Baker 3\ taki scen ariu sz jest jed n ak bezpodstaw ny, p on iew aż am erykań ska R ezerw a Fede­ raln a (f e d) m oże z p ow odzeniem zastąpić C h in y w roli w ierzyciela. M ało tego, gdyby C h in y przestały skupow ać am erykańskie p apiery dłużne, nie m ogłyby dłużej w sposób „sztu czn y” zan iżać w arto ści swojej w aluty, juana. W ten sposób Pekin sp ełn iłb y oczekiw ania... W aszyngtonu, któ ry od lat naciska na w zm ocn ien ie kursu juana, które p op raw iłoby konkuren cyjn ość am erykań skiego eksportu. N ależy tak­ że pam iętać, że chińskie oszczędności finan sują w yb u jałą am erykań ską konsum p­ cję, a ta w spiera chiń ski eksport. USA i C h in y są zatem w relacji sym biotycznej, czy tego chcą, czy nie. Jej nagłe przerw an ie jest w tym m om encie zbyt ryzykow ne.

Jak relacjonuje M a rtin Bulard: „C h in y nie odm aw iają ju ż sobie p rzyjem ności pouczan ia A m eryk i, że «p ow in n a leczyć sw oją długom an ię» (7 sierp n ia 2 0 11 r.) oraz w yjaśn ian ia, że teraz C h in y «m ają w szelkie praw o żądać od Stanów Z jed n o ­ czonych, aby zab rały się za swój problem stru kturaln y». Kto płaci za bal, ten rej w odzi w tań cu i C h in y okazują się bardzo szczodre, bo w am erykań skich obliga­ cjach skarb ow ych zg ro m ad ziły ju ż 117 0 m ld dol. (ró w n ow artość b o gactw a w y ­ tw arzan ego p rzez Rosję). Jest to oręż finansow y, którego u żyw ają politycznie. [...] Chiny, które lubią m ów ić o cudzych nałogach, p o w in n y jed n ak p osprzątać przed sw oim i d rzw iam i: one rów n ież cierp ią na długom anię, tyle że jej obiektem jest dług am erykański, w którym bez w iększego ryzyka lokują sw oje n adw yżki fin an ­ sow e i kontynuują eksport na kredyt. C o praw da posiadają jedyn ie 8,1 proc. długu am erykańskiego, w yp rzed zając Japonię (6,4 proc.) oraz W ielką B rytan ię (2,3 proc.), ale m im o w szystko są p ierw szym w ierzycielem zagranicznym , n ieod zow n ym dla A m e ryk i — co n iew ątpliw ie daje im pew ne praw a, ale rów n ież w yw iera na nie p e­ w ien przym us. N iech tylko p rzestan ą zaku pyw ać am erykań skie bony skarbow e, 3i D. Baker, A gdyby nagle Chiny przestały odkupyw ać am erykański dług..., „Le Monde Diplomati­

(16)

O d po tęgi do „zacofania” i. z po w rotem ? D roga rozw oju Państw a Środka. 137

niech tylko spadnie ku rs «zielonego», a ich ogrom ne rez erw y (dolarowe) pękną jak balon”32.

R odzą się p ytania: jak długo Stany Z jednoczone m ogą jeszcze utrzym yw ać m o ­ del życia na stale rosn ącym zadłużeniu i ja k długo gospodarka chiń ska będzie tak silnie uzależn ion a od eksp ortu do Stan ó w Zjednoczonych, że nie będzie m ogła sobie pozw olić na p rzerw an ie tego uzależnienia? Taka sytu acja nie m oże trw ać przecież w nieskończoność.

Protesty społeczne na tle socjalnym i ekologicznym

Jak pisze H ardy: „C h iń sk i m odel rozw oju w yw o łu je ostre n ierów n ości m ajątkowe: 1 proc. najbogatszych go spo d arstw dom ow ych posiada 40 proc. bogactw a. Potęż­ ne n ierów n ości istn ieją też m ięd zy obszaram i m iejskim i i w iejskim i oraz m iędzy w yb rzeżem a terenam i w głębi C h in ”33. N ic dziwnego, że C h in a m i w strząsają co ­ raz gw ałtow niejsze p rotesty społeczne. W 2 0 10 r. zanotow ano 483 a k ty protestu dziennie34.

Podziały w partii rządzącej

W łonie K om unistycznej P artii C h in rod zą się różne p o m ysły na przezw yciężenie gran ic chińskiego w zrostu. W n ajbliższym czasie p ow in no rozstrzygnąć się, czy C h in y p odtrzym ają drogę w zrostu za w szelką cenę, ignorując nierów n ości geogra­ ficzne i m ajątkowe, problem y ekologiczne, czy też będą sta ra ły się w zm ocn ić rynek w ew n ętrzn y poprzez p odniesienie płac, rozbudow ać usługi publiczne i uporać się z problem am i środ ow iskow ym i. P rzedłożen ie p ryw atn ych in teresów nad dobrem publicznym p rzez chiń skie elity polityczne, m oże zaprow adzić C h in y z ich ob ec­ n ym m odelem rozw oju w ślepy zaułek.

Podsumowanie

Bez w zględ u na to, czy cen trum go spo d arki-św iata faktyczn ie p rzesu nie się do A zji, n ik t dzisiaj nie m a w ątpliw ości, że Chiny, podobnie jak Indie, od g ryw ać będą w ładzie m ięd zyn aro d ow ym coraz w iększą rolę — politycznie, gospodarczo, m ili­ tarnie i kulturowo. Biorąc pod uwagę sam ą liczbę ludności, jaka zam ieszkuje C h in y 32 M. Bulard, Chińskie nałogi, <http://monde-diplomatique.pl/LMD67/index.php?id=i_i>,

[07.08.2012].

33 J. Hardy, Chiny po..., op. cit., s. 154. 34 Ibidem, s. 155.

(17)

138 Łukasz M oll

(1,3 mld) i Indie (1,2 mld), n iew yo brażaln ym jest, chociażby z p rzyczyn ekologicz­ nych, takich jak zasoby czy och ron a klim atu, żeby m o g ły one skopiow ać zachod­ ni styl życia. O sw ojenie rosn ących aspiracji m aterialn ych coraz w iększej części ludności św iata, będzie w ielk im w yzw an iem . A rrig h i, kończąc sw oją fascyn u jącą książkę o C h inach, stara się być optym istyczny: m oże C h iń cz ycy w roli hegem o­ na okażą w ięcej zrozum ienia dla globaln ych w yz w ań n iż prezydent Bush junior, k tó ry zap ytan y o to, czy jego kraj przystąpi do protokołu z Kioto, b y w alczyć ze zm ianam i klim atu, odparł, że „am erykański m odel życia nie podlega negocjacjom ”. Być m oże w czasach w ielo w ym iaro w ego k r y z y s u — gospodarczego, finansow ego, klim atycznego, żyw nościow ego, społecznego i politycznego — m odel „h arm o n ij­ nego rozw oju”, prom ow an y obecnie p rzez Chiny, „sprzeda się” na św iecie rów nie łatw o, jak tanie chińskie tow ary?

$ ABSTRAKT $

Po glob aln ym kryzysie kapitalizm u z 2008 r., którego w strz ąsy św iatow a go spo­ darka p rzeżyw a po dziś dzień, zajęcie p rzez C h in y roli globalnego hegem ona staje się jeszcze bardziej praw dopodobnie n iż przed nim . Z drugiej strony C h in y m ają problem y stru k tu raln e ze sw oim m odelem rozw oju i stoją przed w yzw an iem jego gru n tow n ej przebudow y, tak b y nie ro z b ił się o którąś z p iętrzących się przed n im barier. W gląd w historię go spo darczą św iata i zastosow anie siatki pojęciow ej, w ykorzystyw an ej w teorii system ów -św iatów , pozw ala nam rzu cić nieco nowego św iatła na ch iń skie dylem aty. N ie ulega w ątpliw ości, że w y b o ry dokonane dziś przez P ań stw o Środka będą znaczące dla przyszłości całego św iata. P rzetasow ania na w ielk ą skalę na arenie m iędzyn arodow ej rzadko kied y m ają charakter łagodny i pokojowy. Jeśli C h in y zajm ą cen tralną pozycję w św iecie, będzie to raczej pow rót z niegdysiejszej abdykacji n iż zupełnie now a sytu acja w h istorii ludzkości.

Łukasz M oll — Student politologii 11 stopnia na Uniwersytecie Śląskim w Kato­

wicach, członek Rady Krajowej Partii Zieloni 2004. Interesuje się lewicową myślą polityczną, filozofią polityki, zrównoważonym rozwojem i integracją europejską. Bliskie są mu założenia teorii krytycznej — połączenie zainteresowań naukowych z zaangażowaniem w społeczną zmianę.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Badania urabiania próbek no¿em kielichowym specjalnym oraz no¿ami stycznymi obrotowymi przeprowadzono dla trzech w/w pró- bek skalnych, dla sta³ej podzia³ki skrawania t = 10 mm

Słowo „cierpienie” należy do terminów nieostrych, jego rozumienie zależy bowiem od tego, co się w danym okresie historycznym myśli na temat człowieka, jakie jest wartościowanie

Prowadzący spod jego progu początkowo prosty szlak zakrzywia się, meandruje, spiralą wiedzie pod trawy, gubi się w paprociach, by odnaleźć się w leśnych przecinkach.. Wyznacza on

lands. ideal elements over the whole frequency range of the filter. Parasitic effects always caused a deviation from the desired ideal response. This is a general problem

nych ustrojach społeczno-gospodarczych, ustanowionych przez władzę świecką, Episkopat wyjaśni duchowieństwu, aby nie przeciwstawiało się rozbudowie spółdzielczości na

Als er weer zeven werknemers werkzaam zijn in de service, is de beste bezetting van de punten in de service: drie kassiers, drie runners en één pick-up point met twee

This model takes many of the important factors into account: the diffusion mechanism of the diborane species through the stationary boundary layer over the wafer, the gas

Jeśli odnieść powyższe do przepisów prawa, znaczenie nadaje im (przyjmijmy, że racjonalny i kierujący się ‘prawotwórczą wolą społeczną’) ustawodawca. Jednak ich