Mieczysław Szerer
Areszt tymczasowy i jego sens
karno-polityczny
Palestra 11/6(114), 40-43
Areszt tymczasowy i jego sens karno-polityczny
MIECZYSŁAW SZERER
W rozwinięciu nagłów ek powyższy oznacza poszukiw anie odpowiedzi na d w a pytania:
1) jak ą rolę powinien odgrywać areszt tymczasowy w kompleksie środków, k tó rym i organizacja zbiorowości socjalistycznej walczy z przestępczością? i
2) jak ą rolę areszt tymczasowy odgrywa faktycznie w naszym obecnym u sta w odaw stw ie karnym ?
Odpowiedzi tych nie będziemy poszukiwać oddzielnie, nie zam ierzam bow iem pisać zasadniczego studium o instytucji aresztu tymczasowego. Chciałbym je d y n ie rozw inąć czy uściślić poglądy, jakie już wypowiadano w piśm iennictw ie naszym o w ew nętrznej sprzeczności, istniejącej od 12 lat w ustawow ym uregulow aniu spraw y w art. 152 § 1 k .p .k .1
W oczy się rzuca, że przepis ten składa się z dwóch części, z których k ażda pochodzi z innego św iata pojęciowego. Pierw sza obejm uje ustępy oznaczone li teram i a, b i c, do drugiej zaś należy ustęp oznaczony literą d, dodany przy zmia
nie k.p.k. w r. 1955.2
Intencja części pierw szej jest zrozumiała. Pew ien francuski żartowniś powie dział swego czasu, że gdyby m u zarzucono kradzież jednej z wież katedry N ótre Dame w Paryżu, przede w szystkim starałby się uciec. Tym bardziej pierw szym (a zresztą także następnym ) odruchem człowieka winnego będzie stw arzan ie utrudnień przedstawicielom władzy, która chce go ścigać. To załatw ia spraw ę ustępów pod lit. a i b.
N ietrudny jest też do odczytania podtekst ustępu pod lit. c. Zaznaczam jed y n ie, że rozszerzanie racji tego ustępu na n i e r e c y d y w i s t ó w — jak to byw ało w dyskusji nad aresztem tymczasowym — jest niedopuszczalne. Recydywista słusz nie budzi podejrzenie, że ścisłe przestrzeganie reguł „uczciwego życia człowieka: p ra c y ” wie weszło m u jeszcze •w 'krew. Ale iw ustroju io obowiązującej u nais ideo logii nie ma się praw a zaikładać, iże kto raz popełnił rzecz niedozwoloną, skłonny będzie izaraz ipopełnić d rugą i tylko zaaresztow anie go „tymczasowo” może tem u skutecznie zapobiec.
1 O statnio w sierp n io w y m n u m erz e „ P a le s try ” z 1966 r. M. B e r e ż n i c k i u m ie śc ił „U w agi n a tem a t aresz tu tym czasow ego” .
2 P rzy taczam przeipis a rt. 152 § 1, a b y czy teln ik mógł m ieć go przed oczym a p rz y roz w ażan iach w tek ście:
„Tym czasow e areszto w an ie może n astąp ić, jeżeli:
a) zachodzi u zasadniona obaw a, że p o d e jrz an y będzie się u k ry w ał, n ak łan ia! do fałszy w ych zeznań lub będzie się s ta r a ł w in n y sposób u tru d n ić postęp o w an ie k a rn e , albo b) p o d e jrz an y nie m a w k r a ju stałego m iejsca zam iesizkania, określonego źródła u trz y
m ania lub gdy nie m ożna u sta lić jego tożsm ości, albo c) p o d e jrz an y jes t recy d y w istą, albo
d) stopień społecznego n iebezpieczeństw a czynu zarzucanego p o d ejrzan e m u je s t znacz n y ze w zględu na w agę p rzestęp stw a lub n a szerzenie się danego ro d z aju p rz e stę p stw a .”
N r 6 (114) A re szt ty m c z a so w y i jego sens k a rn o -p o ltty czn y 41
II
W całkiem inne rejony przenosi nas ustęp pod lit. d. W Kom entarzu do k.p.k. Hochberga, M urzynowskiego i Schaffa znajduje się na s. 186—187 następujące w y tłum aczenie: „A reszt tymczasowy stosowany na podstaw ie a rt. 152 (§ 1 c i d (...) spełnia także, a czasem naw et głównie funkcje środka represji. Zapobiega on m ia nowicie popełnianiu przez oskarżonego nowych przestępstw (...) oraz — jako śro dek natychm iastow ej represji — oddziałuje ogólnoprewencyjnie na określone śro dowiska społeczne (w szczególności areszt stosowany w zakresie nagm innie sze rzących się przestępstw ).”
O niewłaściwości rozciągania racji ustępu pod lit. c na nierecydyw istów m ów i łem przed chwilą. Obecnie zajm iem y się kw estią przypisyw ania ustępowi pod lit. d „czasem naw et głównie funkcji środka re p re sji” i oddziaływania ogólnoprew encyj- nego „na określone środowiska społeczne”.
1. Czym można uzasadnić posługiwanie się — jako środkiem r e p r e s j i — aresztem tymczasowym, który z n atu ry swej jest środkiem zabezpieczenia toku postępow ania sądowego?
W w alce z przestępczością represja k arn a we w łaściw ym znaczeniu tego słowa (a w ustroju hum anizm u dopuszczalne jest jedynie właściwe znaczenie tego słowa)’ z a c z y n a s i ę d o p i e r o w c h w i l i u p r a w o m o c n i e n i a s i ę w y r o k u . Przed tą chrwilą n ie m,a pewnośoi (a co najm niej nie mia jej technicznie), czy człowiek oskarżony o popełnienie przestępstw a jesit w ogóle albo w jiakimś stopniu odpowiedzialny za czyn, a zatem czy w ogóle lub w jakim stopniu nastąpi re presja. Sąd, stwierdziwszy winę oskarżonego, ma praw o (lub obowiązek) zalicze nia mu aresztu tymczasowego na poczet kary. Ale organ ścigania nie ma praw a a n t y c y p a c j i stw ierdzenia winy: charakter jego funkcji w kłada na niego je dynie obowiązek — a więc i daje mu jedynie praw o — zabezpieczenia, że spraw a będzie doprowadzona do swego sądowego końca. Byłoby godne ubolewania, gdyby p ro k u ratu ra mogła, niej ako n a zapas, dokonywać represji, (która jest zastrzeżona sądow nictw u karnem u.
2. Jaikie rozum owanie pozw ala wnosić, że areszt tymczasowy „oddziałuje ogól noprew encyjnie na określone środowiska społeczne”? Zastanówm y się naprzód, na czym w ogólności może polegać lęk przed tymczasowym aresztowaniem.
Jasne jest, że naw et tymczasowe, niczego jeszcze nie dowodzące aresztow anie może w pewnych okolicznościach zostawić osad w pam ięci ludzkiej. Ale w środo w iskach, z których re k ru tu je się większość poważnych przestępców, w rażliwość nie jest ta k wielka, by aresztow anie samo przez się stw arzało kom prom itację i już z tego ty tu łu odwodziło od zamysłów przestępczych. Nie tymczasowości boi się kandydat na przestępcę, ale d e f i n i t y w n o ś c i ukarania. Airesizt tymczasowy jest mu nie w sm ak jedynie jako zw iastun niechybnego postępow ania karnego.. S a m o d z i e l n i e areszt tymczasowy z pewnością nie ma w tym w ypadku w a r tości ogólnoprew encyjnej.
3. Skądinąd jeszcze może powstawać złudzenie, że areszt tymczasowy jako taki oddziaływa w sposób ogólnoprewencyjny. Oczywiście bowiem jeśli szeroko rozej dzie się wiadomość o s z y b k i m ujęciu spraw cy — a zwłaszcza jeśli dziać się to będzie r e g u l a r n i e — będziemy mieli do czynienia z okolicznością odstręcza jącą. Ale będzie to nie skutkiem represyjnego charakteru aresztu tymczasowego, lecz faktu, że szybkie ujęcie spraw cy dowodzi sprawności służby m ilicy jn ej: t e rt d o w ó d ma na pewno wartość ogólnoprewencyjną. Trzeba tylko patrzeć z w
łaś-•42 M i e c z y s ł a w s z e r e r Nr 6 (114) -ciwej perspektyw y i nie przypisywać aresztowi tyrficzasowemu zalet, które miała w c z e ś n i e j s z a działalność organów dochodzeniowych. Respekt budzi energia
ty ch organów, a nie samo logiczne jej następstwo.
4. Jeszcze przed w prow adzeniem ustępu pod lit. d do art. 152 § 1 prof. Cieślak p isa ł: „Za stanowczo błędne uznać trzeba przypisyw anie aresztow i tymczasowemu
fu n k cji represyjnych.” 3 W prowadzenie tego przepisu w r. 1955 sprawiło, że za służył siabie ma kry ty k ę A. Murzynowslkiego, iż „a) posiada zbyt ogólnikowy ch a ra k te r i w związku z tym może sprzyjać dowolności p raktyki, b) sprzyja w u k ry c iu pozaprocesowych przyczyn stosowania środków zapobiegających uchylaniu się
od sądu.” 4 K. Buchała zaś — W związklu z teorią o represyjnym charakterze a resz t u tymczasowego — w yraził się: „Represyjny charakter aresztu tymczasowego nie -da się pogodzić z zasadą dom niem ania niewinności, tą naczelną zasadą polskiego p ro cesu karnego oraz z leżącą u jej podstaw zasadą hum anizm u socjalistycz
nego.”5
Sytuacja jest chyba jasna. Jeśliby zaś powyższe wypowiedzi nie wydały się przekonyw ające, uprzytom nijm y sobie na w spom nieniach z przeszłości, czym staje s ię areszt tymczasowy w oderw aniu od szybko po nim następującego postępow a
n ia sądowego, tzn. areszt tymczasowy jako środek czysto represyjny. Zdarzało się p rzed r. 1956, że zaaresztow ani ludzie po latach wychodzili na wolność — nie w e zw ani do staw an ia przed sądem. Ale dzisiejszego aresztu tymczasowego nie może 2 ideologią tam tego wiązać najm niejszy naw et ślad.
m '
Przyjrzyjm y się art. 152 ,§ 1 lit. d jeszcze od innej strony.
1. Czy racją jego nie jest myśl, że im poważniejszy czyn, tym więcej można się ■obawiać, że spraw ca będzie się stara ł ukryć lub inaczej pokrzyżować drogi w y m ia ru sprawiedliwości? Nie, gdyż poważne przestępstw o jest zawsze zagrożone k a r ą co najm niej jednego roku pozbawienia wolności, a w tedy wchodzi w grę przepis art. 152 § 2, który w ystarcza do zastosowania aresztu tymczasowego.
2. Bardzo niedzisiejszo brzm i pow oływ anie się n a izmaczną „wagę (przestęp stw a”. Sto lat temiu d daw niej, za panow ania klasycznej te o rii p raw a kannego, tj. k ie d y całą uw agę organów policyjnych i sądowych skupiał na sobie sam obiek ty w n y c z y n , nie zadziwiało użycie w przepisie karnym pojęcia „wagi przestęp stw a ”. Ale dziś term in „przestępstw o” zaw iera w sobie składniki zarówno przed miotowe, jak i podmiotowe: wagę p r z e s t ę p s t w a określa się przez skojarzenie znam ion czynu z cechami osobowości sprawcy. To skojarzenie jednak pow staje dopiero w w y r o k u , po przeprow adzeniu postępow ania dowodowego — nie wcześ niej. W podstawowym okresie stosowania aresztu tymczasowego, tj. w czasie dochodzenia lub śledztw a, można mówić o wadze szkody społecznej, którą w yrzą dził czyn karnie zabroniony, ale nie można mówić o w adze przestępstw a, bo nic •się o niej nie wie jeszcze w owej c h w ili6.
3 M. C i e ś l a k : A reszt tym czasow y, „P ań stw o i P ra w o ” 1954, I I pó łr. s. 748. 4 A. M u r z y n o w s k i : A reszt tym czasow y, W arszaw a 1963, s. 109.
5 K. B u c h a ł a : A reszt tym czasow y w u staw ie i p ra k ty c e , „N ow e P ra w o ” 1957, n r 7—8, ■s. 68.
« Je s t tu jeszcze jed e n dow ód, ja k łatw o p o w sta je m ętność, gdy nie przestrzeg a się o d ró ż n ia n ia szkodliw ości czynu od niebezpieczności jego sp raw cy , tj. od ró żn ian ia, o k tó re «upominam się ju ż od lat bezskutecznie.
N r 6 (114) A reszt tym c z a so w y i jego sens k a rn o -p o llty czn y 43
3. W swych końcowych słowach art. 152 § 1 lit. d upoważnia do stosowania aresztu tymczasowego w razie „szerzenia się danego rodzaju przestępstw a”. Powód ten jest ustaw iony w alternatyw ie do „wagi przestępstw a”, z czego w ynika, że ustaw odaw ca m iał n a m yśli nagm inne przesrtępstwa stosunkowo m n i e j s z e j w a g i ; jasne jest zresztą, że co do przestępstw większej wagi nie potrzeba było do daw ać iwaruniku ich szerzenia isię. Przy przestępstw ach tych zezwolenie n a areszto w anie tymczasowe dane jest w § 2 omawianego artykułu. A w odniesieniu do nie- ciężkich przestępstw pow stają dodatkowe refleksje.
Pozbaw ienie kogoś wolności jest z a w s z e w darciem się w sferę konstytucyj nych praw obyw atelskich. Musi więc ono być uzasadnione bezwzględną koniecz nością, w ynikającą z wyższego interesu. N a czym polega iw danym w ypadku ten wyższy interes? Nie na okolicznościach w ym ienionych w art. 152 § 1 lit. a — c, bo te działają także wówczas, gdy dany rodzaj przestępstw się n i e s z e r z y . Z re sztą przy przestępstw ach mniejszej wagi m niejsze też jest praw dopodobieństwo u k ryw ania się sprawcy, m atactw a itp. Wobec tego jedyne rozumowanie, jakim m ożna tu dopatrzyć się interesu, k tó ry by przew ażał nad obowiązkiem ostrożności przy pozbawianiu obyw atela wolności, jest takie: przestępstw a jednostkowo nie w ielkie w yrządzają w swej kum ulacji poważną szkodę społeczną; ilość przechodzi tu w jakość, prag n ie się wiięe postawić, kom u należy, do oczu fakt, że w danych w ypadkach reakcja jest natychm iastow a i nieustępliw a — spraw ca od razu w ę- daruje do lareaztu. Byłaby to niejako przeciw w agą okoliczności, że za fetoisunkawo m niejsze przestępstw o może w poszczególnych w ypadkach nastąpić niezbyt ostra k ara, gdy tym czasem spraw ca powinien był zorientować się, że przyłącza się do grom ady ludzi niebezpiecznych, bo ulegających masowym złym przykładom .
Ale w artość powyższego rozumowania zależna jest od trzech przesłanek. Po pierw sze, że aresztow ania będą następow ały szybko po czynie; po drugie, że będą spadały na rzeczywistych sprawców; po trzecie, że będą liczebnością swą dotrzy m yw ały kroku szerzeniu się danych przestępstw . Inaczej — tzn. jeśli aresztow ania w tych w ypadkach będą następowały sporadycznie — w stosunku do sprawców nieudolnych lub w yjątkow o n ie m ających szczęścia albo niewybiórczo, środek ten przestanie być widomym znakiem sprężystego 'działania władz, a itym sam ym strac i swe uspraw iedliw ienie ochroną wyższego interesu.
Czy te trzy przesłanki zachodzą zawsze w praktyce posługiwania się tą drugą częścią ustępu pod lit. d, o której mowa — nie jestem pewny. Jeśli zaś ich zabrak nie, to wówczas areszt tymczasowy, uzasadniony jedynie faktem nagminności da nego rodzaju przestępstw , łatw o może wyrodzić się w narzędzie mechanicznego poistras.zania. Zbędne wdawać siię w k ry ty k ę 'stosowania takiej metody w naszym ustroju.
Zważywszy to wszystko, sądzę, że m iał rację K. Buchała, gdy pisząc swego czasu, że „praktyka operuje pojęciem społecznego niebezpieczeństw a czynu (bez trosko” — w yraził zdziwienie niefrasobliw ością ..umieszczenia tego pojęcia wśród okoliczności uzasadniających stosowanie środków zapobiegających uchylaniu się od sądu”. 7
PS. A rtykuł powyższy był już złożony, gdy w „Gazecie Sąd. i P anit.” z l.VI. 1967 r. ukazał się lartylkuł J. Zduńczyka [pt.: Dom niem anie niewinności czy dom nie m anie w iny. W arty k u le tym autor, podaje przykłady nieoględnego stosowania aresztu tymczasowego dla osób, k tóre sąd potem uniew innił.