• Nie Znaleziono Wyników

Odpowiedź na recenzję "Źródeł do dziejów Kielc"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Odpowiedź na recenzję "Źródeł do dziejów Kielc""

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Leszek Adamczyk

Odpowiedź na recenzję "Źródeł do

dziejów Kielc"

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 14, 377-379

(2)

R ecenzje i om ów ienia 377 ODPOWIEDŹ NA RECENZJĘ

„ŽR 0DEL DO DZIEJÓW KIELC”

Recenzja jakiejkolw iek in icjatyw y

w ydaw niczej stwarza zw yk le płaszczyz­ nę dla m erytorycznych rozważań nad podjętą problem atyką, okazję do tw ór­ czego dialogu. N iestety, w ypow iedź opu­ b likow ana obecnie w „Roczniku”, choć nosząca znam iona recenzji, okazji do rzetelnej dyskusji nie stwarza, posta­ w ion e w niej zarzuty odebrać można b ow iem jako nieporozum ienie. Toteż od­ powiedź ta pozostanie z konieczności je­ dynie w yjaśnieniem .

W recenzji pierwszego z rozpoczyna­ jących serię zeszytów w ysun ięty został zarzut (w yłowiony z jednego z dotych­

czas opublikowanych om ówień serii)

w ątp liw ej celow ości pośw ięcania uwagi projektom , z których jeden nie został zrealizow any, oba zaś nie zasługują, „by epatow ały jako nieznane”, ponieważ za­ chow ało się takich w iele w kieleckim archiwum . Można by powiedzieć, że nie ma powodu w ydaw ania źródeł pisanych, ponieważ tych również zachowało się w iele w archiwach. Tytuł: Nieznane p ro­

j e k t y Maksymiliana Strasza odnosi się

do jego biografii, a n ie do zasobów k ie ­ leckiego lub jakiegokolw iek innego ar­ chiwum . W poszukiwaniu źródeł karto­ graficznych do dziejów K ielc nie odna­

lazłem żadnych innych oryginalnych

projektów architektonicznych Strasza.

Owszem, zachowało się kilka będących jego dziełem rozwiązań technicznych, jak projekty studni, regulacji stawu, itp. Now ością b y ł fakt, że ten inżynier z w y ­ kształcenia, a fotograf z zam iłowania, parał się również architekturą. Fakt nie byłby wart odnotowania, gdyby nie do­ tyczył postaci tak w ybitnej, na trw ale w pisanej w dzieje narodowej kultury, a także — co w w ypadku tej publikacji b yło rozstrzygające — zw iązanej z hi­ storią K ielc. Dziw i także lekcew ażąca opinia o wartości tych przekazów. Prze­ cież nie chodzi tu o wartości artystycz­ ne, ale poznawcze.

I drugi zeszyt, traktujący o m apie Mayera, w opinii Recenzenta wyróżnia się przede w szystkim „ubóstwem tem a­ tycznym ”. W ydaje się, że i w tym w y ­

padku istota rzeczy umknęła uw agi

Recenzenta. Chodzi tu o najstarszy prze­ kaz kartograficzny inform ujący o k ształ­ cie przestrzennym Kielc, przekaz, który w badaniach nad historią m iasta n ie był w ogóle w ykorzystyw any. Nie uw zględ ­ niono go n aw et w skądinąd bardzo w ar­ tościow ym opracowaniu K ielc przedlo-

kaeyjnych, gdzie próby rekonstrukcji

sieci drożnej oparto w łaśnie n a histo­ rycznej kartografii. Wadą tekstu ma być również brak zestaw ienia przekazu z mapami Perthéesa i mapą K w aterm i­ strzostwa. N ie rozumiem, co można by takim porównaniem osiągnąć. Przecież pomiary te są zupełnie nieporów nyw al­ ne. Mapa Mayera sporządzona jest w in­ nej skali. Uwidoczniono na niej każdą,

naw et lokalną dróżkę, sieć wodną,

ukształtow anie najbliższego otoczenia

miasta, w yrysow ano bloki zabudowy,

ulice, w ażniejsze gm achy. Dzięki tem u

ma ona w artość najstarszego planu

Kielc, przydatnego do analiz szczegó­

łow ych. Na wyróżnionych przez Re­

cenzenta przekazach K ielce są abstrak­ cyjnym punktem , z którego w yprow a­ dzono schem atycznie w yrysow ane głów ­ ne drogi. W tek ście pomiar Mayera ze­ staw iono z innym i mapami austriackim i tylko dlatego, żeby przedstawić historię jego powstania, nie zaś by go z nimi

porównywać. R ecenzent upom niał się

również o spisy posesorów z X V III i początku X IX w., a także księgę m iej­ ską z lat 1651— 1)608, których uw zględ ­ n ienie „pozwoliłoby na dość dokładne

odtworzenie zabudow y m iejskiej”. W

zetknięciu z konkretnym obiektem na nic zdadzą się stabelaryzow ane w arto­ ści, podane liczby m ieszkańców, domów itp., zaczerpnięte z tego typu źródeł. W przypadku rekonstrukcji historyczne­

go obrazu m iasta nie w ystarczy, że

przedmiot badań zostanie opisany. Musi zostać rów nież narysowany, a to ozna­

(3)

3 7 8 R ecenzje i om ów ien ia

cza, że trzeba uchw ycić jego kształt,

w ym iary i dokładne usytuow anie w

przestrzeni. M ożliwość tę stwarza zesta­ w iona z podobnymi wykazam i mapa, na której uwzględniono co najm niej podzia­ ły w łasnościow e, a pierwszy taki po­ miar sporządzono dopiero w 1823 r. Oczywiście, że w ykorzystanie w ym ienio­ nych przez Recenzenta źródeł jest w a ­ runkiem „poważnego potraktowania ba­ dań nad dziejam i K ielc”, ale co to ma w spólnego z prezentowaną mapą? Jest

ona przecież ważnym przyczynkiem;

broszura zaś ma na celu zapoznanie z mało znanym źródłem, a nie opisanie dziejów K ielc „w okresie szlacheckiej R zeczypospolitej”. Towarzyszący mapie opis jest tak niewyraźnie napisany, że naw et korzystając z pomocy w ytraw ne­ go tłum acza, nie udało się go w całości odczytać. I dlatego w łaśnie zdecydow a­ no, że lepiej będzie zreprodukować jego zdjęcie, które jest jakąś nam iastką ory­ ginału niedostępnego w kraju, bo prze­ chow yw anego w Wiedniu.

O m awiając trzeci z zeszytów, R ecen­ zent opatrzył go uwagą, że plany Po­ tockiego „były wielokrotnie om awiane w literaturze przedmiotu”. Autor recen­ zji zdaje się nie dostrzegać, czym jest plan miasta, a czym w yrysow any na nim projekt regulacji. O projekcie regulacji rzeczyw iście pisało w ielu autorów. Ze­ szyt jednak traktuje w yłącznie o pom ia-

Tze. Chodziło o to, by ten podstaw owy dla historycznego obrazu m iasta przekaz szczegółowo opisać i przerysować, po­ niew aż oryginał jest już destruktem. „U w olnienie” planu spod siatki regula­ cyjnej ukazało miasto takim, jakim było w rzeczyw istości, a n ie w zam ierzeniu. D zięki temu w iele szczegółów, które do­ tąd um ykały uwadze, stało się w idocz­ nym i. W yjaśnienie okoliczności pow sta­ nia planu m iało na celu zwrócenie u w a­ g i na nikłą wartość w ykorzystyw anej powszechnie pierwszej jego wersji. Od­ rębną sprawą pozostanie, czy reproduk­ cja regestru jest czytelna, czy też nie. W ydawcy stanęli przed problemem: albo

nie zam ieszczać go w ogóle, ponieważ przepisany n ie m ieścił się w objętości druku, albo, dysponując bardzo dobrymi fotografiam i, zam ieścić jego reproduk­ cje, które w tej objętości się m ieściły.

O m awiając w następnej kolejności tekst pióra Jerzego Szczepańskiego, Re­

cenzent postaw ił A utorow i zbyt po­

chopny zarzut pom inięcia w kwerendzie w izytacji kościelnych. K w erendy takie zostały w ykonane. We w szystkich w izy ­ tacjach znaleźć można jedynie inform a­ cje na tem at cm entarza kolegiackiego, a w innych dokumentach potwierdzenie istnienia cm entarzy przy kościołach św. W ojciecha i św. Leonarda. Taki też obraz został w broszurze przedstawiony. A u­ tor nie powołał się ogólnie na Długosza, „zamiast sprawdzić tę w iadom ość w w y ­ danej przecież Liber beneficiorum”, ale w łaśnie na w zm iankę w tym że dziele, oo łatw o sprawdzić. Istnienie cmentarza przy k ościele św. Trójcy nie jest takie pewne. W ydanie polecenia nie oznacza autom atycznie, że zostało ono w ykona­ ne. W bardzo szczegółowej w izytacji k oś­ cioła św. Trójcy i szpitala z 1711 r. ani słow em nie wspom niano o cmentarzu lub grzebaniu zmarłych, chociaż nie zapo­ m niano w spom nieć o „sadku około koś­ cioła”. Rzeczyw iście tajem nicą m usi po­ zostać, czemuż to Żydzi n ie osiedlali się w K ielcach do czasu, kiedy im na to pozwolono. Chyba że przyjmiemy, iż respektow anie czyjegoś przywileju jest w łaśnie dowodem na jego istnienie. Nie potrafię rów nież dostrzec związku po­ m iędzy prowadzoną przez studentów in­ w entaryzacją inskrypcji na Cmentarzu Starym a pracą o rozwoju przestrzen­

nym cm entarzy. Może informację tę

„warto dodać” nie „tu”, a przy innej okazji.

W ostatecznym podsum owaniu Re­ cenzent stwierdza, że seria „nie stano­ w i — w brew tytu łow i — tak potrzebne­ go dla rozwoju badań nad dziejam i Kielc w ydaw nictw a źródłowego”, ponie­ waż „publikuje się w niej przyczynki traktujące o m ateriałach do rozwoju

(4)

R ecenzje i om ów ien ia 379 przestrzennego m iasta”. Dokładnie takie

było zam ierzenie wydawców. Chodziło o to, by zwrócić uw agę na w artości hi­ storyczne zabudowy centrum K ielc, okre­ ślane wciąż bardziej na podstaw ie „w y­ c z u c ia ” niż rzeczyw istego rozpoznania,

a zarazem, wobec niedostatku odpowied­ nich badań, upowszechnić grupę źródeł

tworzących warsztat do studiów nad rozwojem przestrzennym K ielc. Tajem ­ nicą zaś Recenzenta pozostanie, czemu ten typ źródeł, a tym sam ym badania nad urbanistyką m iasta nie służą po­ znaniu jego historii.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Thus, the approach was changed by section 90 of the Act I of 2017 – Code of Administrative Court Procedure (hereinafter: CACP, in Hungar- ian: a közigazgatási perrendtartásról

Powiernik występuje w stosunkach zewnętrznych jako właściciel i nie jest ogra- niczony w stosunku do osób trzecich treścią umowy powierniczej. Takie ogra- niczenie w korzystaniu z

Finally, we may show that the effect of gravity and surface tension on the shape of the bubble cross-section does not exceed that of the dynamic pressure, so that the perturbation

Tym nie- mniej wolno przypuścić, że rękopis nie zawiera tekstu w pełni jed- nolitego (pod względem przekładu), a przekłady poszczególnych ksiąg starotestamentowych

W ydaje się, że skoncentrow ał się po prostu na czynniku, jakim jest indyw idualne dośw iadczenie religijne, który to czynnik - jego zdaniem - jest

Pod ulicą Pływacką odsłonięto drewniany ściek, długości 7,4 m w kształcie prostokątnego koryta nakrytego na całej długości grubą deską.. Być może obiekt ten

Frombork.. Stopę jego osiąg­ nięto na głębokości okołó 4 m poniżej powierzchni terenu, 20 cm poni­ żej lustra wody gruhtowej. Szczególnie obfite w znaleziska ruchome

Badania będą kontynuowane,. WIERZBICA