Dominika Nowak
Lublin jako siedziba Trybunału
Koronnego
Studenckie Zeszyty Naukowe 4/7, 63-70
Studenckie Zeszyty N aukow e N r 7
D o m in ika N ow a k
Lublin jako siedziba Trybunału Koronnego.
W okresie pierw szych, burzliw ych, w olnych elekcji sform ułow ały się o sta teczne zasady szlacheckiej dem okracji bezpośredniej. Jej w yrazem były w ybory m onarchy przez ogół szlachecki viritim , rządy sejm ikow e i utw orzenie T ry b u n a łu K oronnego ja k o organu szlacheckiego w ym iaru spraw iedliw ości.
Jeszcze za czasów Z ygm unta A ugusta zarysow ała się idea stw orzenia stałej, scentralizow anej, najw yższej instancji sądow ej, która m ogłaby sądzić bez króla, w brew zasadzie, że rex iudex suprem us. M yśl ta pojaw iła się u S tanisław a O rze chow skiego, a rozw inięta została przez A ndrzeja Frycza M odrzew skiego. W dziele
D e republica em endanda libri ąuinąue pisarz w yraźnie stw ierdził, że panujący
nie je st w stanie osobiście w ypełnić obow iązku sądzenia, w obec czego należy go od tego obow iązku uw olnić i stw orzyć jed en sąd n ajw yższy w państw ie, który by w sposób ciągły sądził w ustalonej siedzibie poza o so b ą panującego. W zrost ilości zaległych spraw sądow ych, których nie zdołano zlikw idow ać za p an o w a nia Z ygm unta I S tarego i Z ygm unta A ugusta pow odow ał, że ja k pisze O sw ald B alzer „problem y napraw y spraw iedliw ości należały do je d n y ch z najbardziej palących kw estii, nad którym i poczęto zastanaw iać się ju ż przez szereg obrad sejm ow ych za czasów Z ygm unta A ugusta, w czasie b ezkrólew ia i w reszcie za panow ania B atorego.” O dzyw ały się głosy w sejm ie: „P ana m ając, sp raw iedliw o ści nie m am y” . U padek bezpieczeństw a praw nego, ja k i daw ał się w e znaki sp o łe czeństw u, w ynikał z w adliw ej działalności w ieców ja k o sądów apelacyjnych.
O d czasu upow szechnienia się instytucji apelacji, sąd w iecow y stał się są dem w yższym , choć nadal sądził rów nież spraw y I instancji. A pelacja w sądow nictw ie polskim pojaw iła się na przełom ie X V i X V I w ieku. B yła ona środkiem pozw alającym na zm ianę lub uchylenie w yroku. „F orm ula pro cessu s” z 1523 r. nadała apelacjom sankcję praw ną. O dtąd strony procesow e coraz częściej k orzy stały z tego środka praw nego, odw ołując się od orzeczeń sądów niższej instancji do sądów w iecow ych, które zm ieniły się w sądy II instancji.
Po upow szechnieniu się apelacji od w yroków sądów niższych - ziem skich, grodzkich, podkom orskich, m ogły one być w noszone do króla, do sądu in curia albo do w ieców . Sądy w iecow e w inny były być odpraw iane co roku po w o je w ództw ach przez w ojew odę i czterech kasztelanów , a w razie ich nieobecności przez zastępców . Przyjął się term in 9 m aja ja k o początek sądzenia spraw na w ie cach. O d czasów w ydania statutu piotrkow skiego z 1511 roku, sądy w iecow e zbierały się bardzo nieregularnie. Przez długie okresy w niektórych w ojew ó d z tw ach w ogóle nie zw oływ ano w ieców , co pow odow ało w zrost ilości niezała- tw ionych apelacji i rozgoryczenie z tego pow odu szlachty, która składała skargi, ż3 „kolokw ia nie dochodzą do skutku” .
Ze względu na zaistniałą sytuację, coraz więcej apelacji przesyłano w prost do sądu królewskiego lub do sądu in curia, gdyż zależnie od woli stron sprawy mogły przechodzić przez dw ie lub trzy instancje. Z tego więc powodu w zrastała ilość apela cji kierowanych do Krakowa, których sąd królewski nie był w stanie rozpoznać. W związku z tym w 1540 roku sejm powziął uchwałę, aby przesłać wiecom sprawy, które wskutek apelacji od sądów ziemskich i grodzkich dostały się wprost do sądu królew skiego lub sejmowego. Czynność tę nazwano rem isją spraw. Powtórnie z 1553 roku odesłano znaczną ilość apelacji z sądu królewskiego do wieców. Jak się okaza ło był to jedynie półśrodek, gdyż ilość niezałatwionych spraw w połowie X VI wieku w ynosiła tysiące. Niedogodności związane z w adliwym funkcjonowaniem sądów
ultima instantiae m ogła usunąć jedynie reorganizacja sądownictwa.
O statni Jagiellonow ie zdaw ali sobie spraw ę z tego, że należy dokonać w tym zakresie reform koniecznych i nieodzow nych. L im ito w an ie n ie za łatw io nych procesów , rem isja spraw nie m ogły okazać się rem edium skutecznym , aby w skutek tego nie ucierpiał porządek i spokój w ew nętrzny w państw ie. O sw ald B alzer podkreśla, że z pow odu w adliw ego działania sądów sejm ow ych i in curia, „słabła rów nież energia sądów w iecow ych, starostow ie nie odpraw iali sądów , ziem stw a nie zjeżdżały się na roki.”
P rzeciw ko projektom reform sądow nictw a, podejm ow anych w latach 1563 - 1564, opow iadali się senatorow ie, duchow ieństw o i m fasta. Pierw si oponow ali z racji interesów klasow ych, gdyż szlachta proponow ała w ykluczyć ich ze skła dów orzekających Trybunałów , nie dając im praw a zasiadania w nich z urzędu. D uchow ieństw o, zw łaszcza w yższe, zw iązane interesam i z senatem rów nież ne gatyw nie zapatryw ało się na projekty reform , tym bardziej, że szlachta otw arcie gło so w ała za w ykluczeniem kleru z Trybunałów . M iasta traktow ały program reform sądow ych od początku niechętnie, gdyż poddanie w łasnych spraw o rzecz nictw u szlachty uw ażały za zam ach na praw a stanu.
Po ucieczce W alezego z Polski i w czasie kolejnego bezkrólew ia, szlachta znow u w róciła w sw ych program ach do spraw y reform y sądow nictw a. Idea znala zła poparcie i zrozum ienie dygnitarzy królestwa. N a sejm ie jędrzejow skim szlachta i d o stojnicy w spólnie roztrząsali konieczność u stan o w ien ia Trybunałów . P ro blem ten podjął S tanisław K arnkow ski, biskup kujaw ski i m arszałek zjazdu Jan Firlej, kasztelan lubelski, traktując go ja k o postulat polityczny. Spierając się o kształt przyszłego T rybunału uczestnicy sejm u podjęli rezolucję, że „jeżeliby na tym sejm ie trybunał nie stanął, w szystkie ziem ie przy sw oich sądach ja k ie sobie postanow iły zostaw ić m ają, a naw et w ojew ództw u raw skim , które dotąd takich sądów nie m iało, dano upow ażnienie od R zeczypospolitej, żeby sobie w ybrało” .
O statecznie kw estie T rybunału rozstrzygnięto za panow ania Stefana B atore go. N a zasadzie kom prom isu króla za radą panów postanow ił: „żeby jed en był T rybunał dla całej K orony - iudicia generalia ordinaria tribunalis regni” , za m iast w ielu proponow anych po wojew ództw ach. Pow ołany konstytucją sejm u z
Studenckie Z eszy ty N aukow e N r 7
„Roki piotrkow skie” zaczynały się w poniedziałek po s'w. Franciszku (4 X) i trw ały do N iedzieli K w ietnej, potem Trybunał przenosił się do Lublina, by sądzić tam do dnia św. Bartłom ieja. W Piotrkowie rozstrzygano spory z terenu W ielkopolski i M azow sza, tj. z wojew ództw : poznańskiego, kaliskiego, sieradzkiego, łęczyckie go, brzeskiego, inow rocław skiego, m azow ieckiego, płockiego, raw skiego oraz z ziem i wieluńskiej i dobrzyńskiej. Lublin stanow ił forum dla w ojew ództw m ało polskich: krakow skiego, sandom ierskiego, ruskiego, podolskiego, podlaskiego, bełskiego i lubelskiego, a także Ks. Os'więcimskiego i Zatroskiego.
D o kom petencji T rybunału K oronnego za strzegła k o n sty tu cja w szystkie spraw y apelacji lub m ocji od orzeczeń sądów ziem skich, grodzkich, podkom or- skich, kom isarskich - w przedm iocie podziału dóbr, w iecow ych i w szystkich innych, które przychodziły na sejm albo na d w ór królew ski. T rybunał ro zstrzy gał spraw y ostatecznie, je d y n ie spraw y m ieszane w razie w iększości głosów o d syłano od sądu sejm ow ego. S praw y krym inalne przekazano do sądu króla na sejm ie. O głoszono „niew łaściw ość T rybunału w spraw ach kw arty i spraw ach dó b r przejętych bezpraw nie, o dobra ntillo iure recepta, przeciw ko m iastom ” .
W skład Trybunału wchodzili sędziowie - deputaci wybierani corocznie przez szlachtę. W ojewództwa i ziemie miały obowiązek wybierać „osoby godne, cnotliwe, praw a i zw yczajów sądowych umiejętne, osiadłe” . Według intencji sejmu Trybunał miał nosić charakter instytucji szlacheckiej z wykluczeniem pierwiastka urzędnicze go. Obywatelskich jurorów wybierano co roku na sejmikach deputackich. Godność tę mogli piastować ponow nie nie wcześniej niż cztery lata po wygaśnięciu poprzed niego mandatu. Deputaci zasiadający w Trybunale byli często dyletantami w spra w ach prawnych. Ignorancja w dziedzinie procedury i prawa m aterialnego odbijała się w orzecznictwie Trybunału, prowadząc czasem do błędnych rozstrzygnięć.
D o czasu korektur Trybunałów , w skład je g o w chodziło 27 deputatów św iec kich i 6 deputatów duchow nych. D eputaci duchow ni, w spólnie z 6 deputatam i św ieckim i stanow ili iiidcium mixtum fori-, trybunał duchow ny, do którego kom petencji należały spory m iędzy osobam i św ieckim i i duchow nym i o dziesięciny, o niew ykonanie postanow ień testam entów sporządzonych zgodnie z praw em , o spraw y uczynkow e - causae fa cti, tj. drobniejsze przestępstw a i praw ne - ccuisae
iuria, sporne spraw y cyw ilne o procenty od sum lokow anych w dobrach, spraw y
odesłane do T rybunału z konsystorzów lub w których strony zgodziły się na p rzekazanie sporu in com positio iudicioforum , spraw y uczynkow e m iędzy św iec kim i i duchow nym i, także krym inalne, spraw y o arianizm i apostazję.
Z prostej analizy sum ariuszów dekretow ych T rybunału L ubelskiego w y n i ka, że najw ięcej procesów trybunalskich dotyczyło sporów o ziem ię. B yła oba w ów czas je d n y m z podstaw ow ych środków utrzym ania, rodziła bogactw o jej w łaścicieli, użytkow ników i posiadaczy. Zajazdy, bitki, kłótnie, podstępy w pro cesach tow arzyszyły zw ykle tym spraw om , które ciągnęły się nieraz przez d zie siątki lat, czasem w skutek braku odpow iednich przepisów lub odm iennej ich interpretacji, częściej z pow odu pieniactw a stron.
W achlarz spraw rozpoznanych przez Trybunał zadziw ia różnorodnością. D zię ki nim m ożna śledzić proces odbyw ających się w Rzeczpospolitej przeobrażeń struktury gospodarczo - ustrojow ej, przechodzenia od feudalizm u do kapitalizm u. Z najduje to szczególne odbicie w praw ie pryw atnym , w takich instytucjach ja k w łasność, użytkow anie, zapisy donacyjne i w um ow ach kupna - sprzedaży.
W edług św iadectw a w spółczesnych i zachow anych sum ariuszów Trybunał K oronny działał stosunkow o spraw nie i dobrze w pierw szych dziesięcioleciach sw ego istnienia. O gólnie doceniano jego znaczenie dla społeczeństw a, ja k o likw i datora tysięcy zaległych spraw odw oław czych od sądów pierw szej instancji. K on cepcja Trybunału zaspokajała złudne poczucie szlacheckiej dem okracji, torując drogę now ożytnym pojęciom ustrojow ym , dążącym do oddzielenia w ładzy w yko naw czej - króla, ustaw odaw czej - sejmu, od w ładzy sądowej. Jak podobne instytu cje na Zachodzie Europy (Parlam enty francuskie, Sąd K am eralny Rzeszy) T rybu nał przeżyw ał okresy krytyczne w swej historii, zw łaszcza za czasów saskich.
Szlachta, dla której Trybunał był magistraturą najwyższej wagi, widząc niedo skonałość jego sądów, często optowała za przeprow adzeniem skutecznych zmian. D latego w 1726 roku doszło do korektury Trybunału. Walcząc z nieuczciw ością sędziów korektura nakazała im składać po skończeniu Trybunału przysięgę, że nie brali łapówek. W prow adziła tajny wybór marszałka. Zw racała uw agę na zachowanie rzecznika wobec sądu, przestrzeganie porządku na sesjach, trzeźwość deputatów. W iele miejsca pośw ięciła patronom trybunalskim. W brew zamierzeniom korektura nie uzdrowiła działalności Trybunału. Nadal miało miejsce łapownictw o i inne prak tyki obchodzenia sprawiedliwości. W 1749 roku doszło nawet do zerw ania Trybuna łu. W 1764 roku przeprowadzono krótkotrwałe zm iany w jego ustroju, podzielono go na dwa, osobny - w ielkopolski, który miał się zbierać altem atą raz w Piotrkowie, drugi raz w Poznaniu lub Bydgodszczy i osobny M ałopolski z m ożliw ością odbyw a nia kadencji w Lublinie i Lw owie, osobnych też m iały marszałków, a liczbę deputa tów nieco powiększono, ale ju ż w roku 1768 połączono trybunały w jeden, sądzący dla W ielkopolski w Piotrkowie lub Kaliszu, dla M ałopolski w Lublinie lub Lwowie, a od roku 1775 znów tylko w Piotrkowie i Lublinie ja k poprzednio.
Posiedzenia sądów trybunalskich odbywały się w ratuszach. N a czas sesji sądo wej Rada M iejska przenosiła swoje urzędowanie początkowo do mieszkań prywat nych, później zaś do zakupionej na ten cel kamienicy zwanej „małym Ratuszkiem” przy ulicy Archidiakońskiej 5. Akta Trybunału przechowywane były przez cały okres jego istnienia u oo. Dominikanów, w specjalnie wybudow anym pomieszczeniu. Z czasem klasztor zaczął czynić starania, aby za wydzierżawienie miejsca otrzymywać „bałwan soli na każdy rok na wieczne czasy z Bochni albo z Wieliczky”. Rzeczywiście, trzy lata później konstytucja z 1588 roku wyznaczyła klasztorowi corocznie 10 grzy wien z ceł lubelskich za plac, który zakonnicy oddali pod archiwum.
W Lublinie trybunał zajmował w ratuszu trzy obszerne sale na piętrze. Najwięk sza, z dwom a wejściami, przy których zawsze stawiano straże, była właściwą izbą sądową; dwie pozostałe stanowiły rodzaj poczekalni. W izbie sądowej na centralnym
Stu d en ckie Zeszyty N a ukow e N r 7
miejscu stal stół sędziowski, za nim podniesienie o trzech stopniach, dalej dw a wspa niałe pozłacane fotele obite czerwonym aksamitem - były to miejsca przeznaczone dla marszałka i prezydenta. N a ścianie za fotelami wisiał portret aktualnie panującego króla. Szerokie ozdobne ramy przedstawiały insygnia królewskie, herby Korony i Li twy oraz wagę - symbol sprawiedliwości, za długim dębowym stołem stało trzydzieści krzeseł również obitych czerwonym aksamitem i ze złotymi frędzlami. Jak pisze Jan Ochocki w swych Pamiętnikach: „na stole od strony marszałka leżała laska jego, godło władzy i powagi; w pośrodku krzyż duży srebrny i szkatuła z tegoż kruszcu prześlicz nej, jak wówczas nazywano, filigranowej roboty, dalej księgi prawnie tylko krajowych, ale zagranicznych.” Poniżej stołu sędziowskiego, w pewnej odległości wznosiło się podium dla mówców. Tylko z tego miejsca wolno było występować obrońcom. Ochoc ki pisze dalej: „Cała sala okrążona była ławami adamaszkiem obitemi, a stół ów wielki i krzesła deputackie obwiedzione balasami na dwa łokcie od nich oddalonemi, żeby do deputatów przystąpić i szeptać z nimi nie było można.”
N ależy w ięc stw ierdzić, że w ystrój sali nie był przesadnie bogaty ani o zd o b ny. Z jednej strony m oże to św iadczyć o niezbyt zasobnej kasie m iejskiej L u b li na, z drugiej - o braku zainteresow ania tą spraw ą przez szlachtę lubelską, dla której m ogło się to w iązać z pow ażniejszym i nakładam i finansow ym i. W końcu m ożna zaryzykow ać hipotezę, iż dość surow y w ygląd m ógł, zdaniem szlachty, sprzyjać w ym ierzaniu spraw iedliw ości. Tym bardziej, że vis-a-vis całego ko le gium sędziow skiego, um ieszczony był czarny krzyż z P anem Jezusem i z nap i sem białym i literam i” „iudicia vestra iudicabo” - „osądzę w asze sądy” .
M iejscem sądów tryb u n alsk ich m iały być w edług konsty tu cji sejm ow ej L ublin i Piotrków . W ydaje s i ę , że w ybór tych m iast nie był przypadkow y, zw łasz cza jeśli chodzi o Lublin. W łaściw ie od X IV w ieku zauw ażam y tu stały rozw ój życia m iejskiego. Tem u procesow i sprzyjał w zrastający stopniow o zakres u przy w ilejow ania, jarm ark i, usytuow anie na tzw. szlaku jagiello ń sk im od K rakow a do W ilna, utrzym yw ane niem ałym kosztem w odociągi. Z naczenie polityczne L u b lina w zm acniała okoliczność, iż był on m iejscem bardzo częstego pobytu kró la. M ożna pow iedzieć, ze Lublin staw ał się po K rakow ie i W ilnie trzecim ośro d kiem stołecznym . N azyw ano go m iastem pierw szej klasy - primcte classis.
W spom niane czynniki uczyniły też L ublin m iejscem w iekopom nego aktu z r. 1569. Połączenie obu składników jagiellońskiego m ocarstw a w je d n o zespo lone państw o przydało sław y m iastu, czego pam iątką i sym bolem je st stojący w centrum m iasta obelisk.
N ie tylko w ym ienione w zględy w płynęły na decyzję um iejscow ienia T ry bunału K oronnego akurat w L ublinie. O w ych przyczyn należałoby szukać w zakorzenionym tradycjonalizm ie szlachty, w idzącej w łaśnie w L ublinie i P iotr kow ie m iejsca uśw ięcone nadaw aniem praw przez m onarchów i uchw alaniem ich przez sejm y, a w ięc m iejsca służące załatw ianiu spraw publicznych. Z a L u b li nem przem aw iał poza tym je szc ze je d en w ażny argum ent, m ianow icie niew ielka odległość od P iotrkow a, w ynosząca nieco ponad 200 km.
Lublin był siedzibą najw yższego w ym iaru spraw iedliw ości przez ponad 200 lat. P ierw sza sesja obyła się w 1579 roku, ostatnia m iała m iejsce w 1794. W arto zw rócić uw agę na fakt, że oprócz pozytywnych aspektów usytuow ania T rybunału w Lublinie, w ynikały z tego dla m iasta również pew ne strony ujem ne, ja k choćby zajęcie na pół roku ratusza pod obrady sądowe. D użą niew ygodą dla m ieszkańców był obow iązek daw ania stancji sędziom trybunalskim oraz pobierana dla nich z ju ry d y k składka na żyw ność. K onstytucja z 1685 roku w yłączyła z obow iązku udzielania kw ater kam ienice jednopiętrow e. N a deputatów natom iast został nało żony w ym óg przyjm ow ania m ieszkań, po uprzednim spisaniu inw entarza zajm o w anego pom ieszczenia. N iestety nadal m iasto narażone było na pow ażne straty zw iązane z kw aterunkiem T rybunału i tow arzyszącej mu asysty w ojskow ej. W zw iązku z tym w 1750 r. m ieszkańcy wystosow ali petycję, w której czytam y: ”Su- plikuje m iasto Lublin, aby (...) Jaśnie O św ieconem u Trybunałow i asystujący żoł nierze nie u sam ych m ieszczan i rzem ieślników stawali i sw oje mieli kwatery, ale i w kam ienicach, i dw orkach duchow nych i szlacheckich, i jurydykach. (...) Aby żołnierze kordegardy pod ratuszem nie dezolow ali, ogniów ustaw icznie nie palili, drew na sklepieniu nie rąbali, przez co upadek ratusza być m oże.” Podobnie d ew a stow ane były kw atery deputatów trybunalskich w yznaczane corocznie w kam ieni cach Rynku. Lustracje m iasta z II połow y X V II w ieku w ielokrotnie ukazują zły stan lokali m ieszkalnych zajm ow anych przez sędziów.
W sum ie je d n a k um iejscow ienie T rybunału K oronnego w L ublinie o d eg ra ło znaczącą rolę w życiu m iasta. W ciągu dw ustu lat istnienia tego sądu L ublina był centrum praw niczego św iata szlacheckiej R zeczpospolitej. W raz z upadkiem nauki praw a, w rozum ieniu uniw ersyteckim , coraz w iększego znaczenia nabiera li praw nicy - praktycy. W zw iązku z tym nie dziw i nas pow iedzenie: „L ublin to d la p raw nika A teny i przy T rybunale praxis w ielk a” . C elnie ujął to rów nież K ajetan K oźm ian w Pam iętnikach pisząc, że „palestra lubelska była liczna, bo się d o niej m łodzież z całego kraju cisnęła” .
U m iejscow ienie T rybunału w Lublinie w płynęło niew ątpliw ie na w zrost za interesow ania praw em w śród m iejscow ych środow isk m agnackich i szlacheckich. C o ciekaw e, w dobie kontrreform acji i baroku przynoszącej w Lubelskim spadek aktyw ności kulturow ej zainteresow anie praw em pozostaje, by ze znaczącą silą odżyć w drugiej połow ie XVIII w ieku. D ecydującą rolę odgryw ała tu zapew ne bliskość sądu najw yższego i A kadem ii Zam ojskiej, gdzie studiow ano praw o, a jak w iadom o idealnym rozw iązaniem było łączenie pracy z aw ansem zaw odow ym . N ie m ożna pom inąć też sw oistego układu ekonom iczno - społecznego tego regio nu, rzutującego na zjaw iska kulturow e i kariery m łodzieży szlacheckiej. Przede w szystkim na L ubelszczyźnie dom inow ała w łasność szlachecka nad królew szczy- znam i i w łasnością duchow ną. O bok Zam ojskich mieli w Lubelskiem m ajątki tacy m agnaci ja k Czartoryscy, Potoccy, Lubomirscy, Sanguszkow ie. M ocny ton życiu politycznem u L ubelszczyzny nadaw ał szlachta ziem iańska. Z bardziej znanych rodzin m ożna w ym ienić O rzechow skich, Siennickich, Suchodolskich, K
S tudenckie Z eszyty N aukow e N r 7
skich, Zbąskich, czy później D łuskich, Koźmianów, H ryniew ieckich, Stoińskich. W łaśnie z lubelskich dom ów szlacheckich rekrutow ali się patronow ie trybunalscy i słuchacze A kadem ii w Zam ościu. Oni też w sw oich środow iskach byli nosiciela mi dobrych i złych w zorów kultury prawnej.
R ola T rybunału w życiu m iasta była ogrom na. Styl życia szlachty i m agna- terii ściągającej licznie n a procesy sądow e w yciskał na nim sw e piętno. O d czasu założenia T rybunału w szybkim tem pie pow staw ały pałace m agnatów , dw ory i dw orki szlacheckie. S pow odow ały one istotny rozw ój przedm ieść lubelskich, d ając niekiedy początek ju ry d y k o m szlacheckim . M ieszczanie w znosili także gospody i szynki z obszernym i pom ieszczeniam i dla koni, bryk i w ozów . W czasie sesji trybunalskich w zrastało zapotrzebow anie na ró żnorodne tow ary i w yroby rzem ieślnicze. W 1699 roku król M ichał K orybut W iśniow iecki zw olnił L ublin, „w którym sacrarium św iętej spraw iedliw ości odpraw uje się” od w sze l kich stanow isk, przechodów , chlebów i asygnacyj.
W czasie sesji trybunału żyw szym rytm em biło życie kulturalne i religijne. Przejaw iało się to w przedstaw ieniach teatralnych, dysputach religijnych, zw łasz cza m iędzy arianam i, a jezuitam i, z racji prow adzenia sporów sądow ych bądź pełnienia funkcji deputackich przew inęło się przez Lublin w ielu słynnych p isa rzy i poetów, m in. S zym on S zym onow ie, H ieronim M orsztyn, W acław Potocki, W espazjan K ochow ski, Jan C hryzostom Pasek czy Ignacy K rasicki, który w 1765 roku byl prezydentem Trybunału.
M ożna sądzić, iż także dzięki T rybunałow i pozostaw ał L ublin w rzędzie znaczniejszych m iast polskich. Z m ienił się też je g o charakter - przestał pełnić funkcji w ielkiego centrum handlow ego, został za to stolicą sądow ą południow o - w schodnich terenów R zeczpospolitej.
W brew pozorom dzieje Trybunału K oronnego nie są okresem przebrzm iałym ani m artwym . W spom nienia o czasach je g o św ietności żyją nadal, pozostały w św iadom ości pokoleń polskich jurystów . Rozbiory nie tylko nie zatarły w pam ięci narodowej w izerunku Trybunału, lecz przeciwnie, pogłębiły zainteresow anie św iata praw niczego dziejam i tej najwyższej m agistratury sądowej dawnej R zeczypospo litej. W jak im ś stopniu przyczyniły się do tego w ydrukow ane w X IX w ieku pam ięt niki Kitowicza, O chockiego, W ybickiego, Koźm iana i innych. Chw alcy przebrzm ia łego sarm atyzm u, nie dostrzegając nic złego w funkcjonow aniu T rybunału pisali o nim pom patycznie, że „M oc najwyższa, nieograniczona w ładza, w spaniałość m a jestatyczna była udziałem i cechą tej wielkiej m agistratury” .
O czyw iście, w iele było przesady w tym stw ierdzeniu. Z nacznie trzeźw iej na tę kw estię patrzył Stanisław A ugust. W edług je g o opinii „Trybunał był w ażnym tuzem w zaw ilej grze politycznej. K luczem co otw ierał przystęp m aterii publicz nej do szlacheckich łbów, najlepszym rem edium na ujęcie przychylności stro n nik ó w ” . O pinia króla, w ytraw nego polityka, najtrafniej chyba oddaje znaczenie i rolę T rybunału K oronnego ja k o klucza w rozgryw kach koterii i stronnictw o kontrolę działalności sądow nictw a szlacheckiego.
Literatura:
1. O. B alzer, G eneza Trybunału K oronnego.
2. J. B ardach, Z K aczm arczyk, B. L eśnodorski, H istoria p aństw a i praw a, t. II. 3. M. B orucki, T em ida staropolska.
4. M . D obrow olska, T rybunał K oronny w L ublinie 1578 - 1794. 5. S. K utrzeba, H istoria ustroju Polski. Korona.
6. W. W itkow ski, Trybunał K oronny w L ublinie 1578 - 1764.
7 .W. W itkow ski, U rządzenie i sym bolika sali T rybunału K oronnego w Lublinie. 8 .H . Z ins, H istoria L ublina w zarysie 1 3 1 7 - 1968.
9. „400 - lecie u tw orzenia T rybunału K oronnego w L ublinie” - m ateriały z sesji naukow ej z dn. 22 X I 1978.