• Nie Znaleziono Wyników

,,Być może pokażą się inne tematy niż praca” - kilka uwag o problemie tożsamości w Kiry Pietrek i Rafała Krausego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ",,Być może pokażą się inne tematy niż praca” - kilka uwag o problemie tożsamości w Kiry Pietrek i Rafała Krausego"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Literackich wersji buntu przeciw potężnym korporacjom doczekaliśmy się tak wiele, że komentujący tego typu teksty podkreślają swoje znużenie za- proponowanymi w nich opisami i diagnozami rzeczywistości. Literaturze podejmującej ów temat zarzuca się powtarzalność, schematyczność oraz ko- rzystanie ze znanych wyborów estetycznych i prostego spojrzenia na zacho- dzące zjawiska rynkowe. Próba zreferowania w tak krótkim szkicu dyskusji toczących się wokół literatury diagnozującej w ten sposób rzeczywistość jest oczywiście niemożliwa, dlatego ograniczę się do kilku najbardziej wyrazi- stych wypowiedzi. Jest to jednak konieczne, ponieważ uczynienie literackich reprezentacji kultury korporacyjnej przedmiotem badawczych zaintereso- wań, jak sądzę, wymagać będzie pewnego usprawiedliwienia. Przykładowo, Rafał Ziemkiewicz zanotował, że „odpowiedni wybór tematu to już połowa sukcesu – przykład faceta, którego miałkie narzekania, że nie chce mu się chodzić do pracy, zdobyły sławę jako »literatura antykorporacyjna«, dowodzi, iż samo pisanie ma już znikome znaczenie”1, a Dariusz Nowacki, komentu- jąc powieść Dawida Bieńkowskiego pisze, że „proza antykorporacyjna […]

ma z językiem, z formą, poważne kłopoty”2. Z jeszcze większym dystansem

1 R. Ziemkiewicz, Jak zostać pisarzem w III RP, http://www.uwazamrze.pl/arty- kul/863581/jak-zostac-pisarzem-w-iii-rp, 05.03.2016.

2 D. Nowacki, Żart czy spełnienie?, „Twórczość” 2005, nr 5.

,,Być może pokażą się inne tematy niż praca”- kilka uwag o problemie tożsamości w Języku korzyści Kiry Pietrek i Pamiętniku z powstania Rafała Krausego

Magdalena Bałaga

Uniwersytet Śląski w Katowicach

(2)

wypowiada się Piotr Śliwiński, który pisze, że nieszczególnie ceni (i jak wy- raźnie zaznacza, „nie on jeden”) większość „z tego, co ukazało się w ostat- nich latach i ochrzczone zostało jako »proza antykorporacyjna« lub »proza zaangażowana«”3, a prozaicy, którzy podejmowali ten temat (m.in. Sławomir Shuty, Daniel Odija, Dawid Bieńkowski i Michał Olszewski) „nie przebili się na drugą stronę kodu gazetowego, choć oni – i wielu im podobnych – bar- dzo skutecznie zaistnieli w dyskursie recenzenckim”4. Za to Beata Popczyk- -Szczęsna, komentując nowe teksty dramatyczne, stwierdza, że „przynaj- mniej te opublikowane w czterech antologiach najnowszego dramatu, w zdecydowanej większości nie projektują zróżnicowanych możliwości od- czytania”5. Sceptycznie do tekstów dramatycznych, w których dominuje „te- mat korporacyjny”, odnosi się również Wojciech Baluch, określając zawarty w nich dyskurs, jako „słaby”. Tak pisze autor Oblicz realizmu:

[…] argumentem decydującym o słabości kategorii wizerunku pokolenia ukształtowanego w znacznej mierze przez doświadczenie porządku określanego przez praktyki korporacyjne jest jednak nie sama różnorodność grup uczestni- czących w tak regulowanym życiu, ale trudność we wskazaniu modelu domi- nującego. W konsekwencji jakiekolwiek wnioski dotyczące specyfiki pokolenia, wyciągane na podstawie analizy – na przykład – wybranej grupy zawodowej, ale także krytyczne przedstawienie takiej grupy staje się jedynie fragmentaryczne, wątpliwe w wymiarze istotnych rozstrzygnięć i tym samym w znacznym stopniu pozbawione mocy dyskursywnej6.

Trudno nie przyznać tak postawionym zarzutom racji, równie jednak niełatwo pozostać przy prostej konstatacji, że literatura tego typu stanowi

3 P. Śliwiński, Literatura po 1989 – skromna, połowiczna, „Europa” 2006, nr 6.

4 Tamże.

5 B. Popczyk-Szczęsna, Polska w cytatach, Polska w stop-klatkach. Strategie dy- stancjalizacji w najnowszej dramaturgii polskiej (wybrane przykłady), w: Dramat made (in) Poland. Współczesny dramat polski we współczesnej polskiej rzeczywistości, red. W. Baluch, Kraków 2010, s. 132.

6 W. Baluch, Po-między-nami. Słaby dyskurs w polskim dramacie współczesnym, Kraków 2011, s. 60–61.

(3)

dla komentujących wyzwanie, którego nie chcą podejmować. Wszystkie te sceptyczne wypowiedzi wskazują, że sposób konstruowania tożsamości w czasach dominowania kultury korporacyjnej determinuje pewne wybory estetyczne, a mieszanie się porządków ekonomicznych, społecznych i kul- turowych znacząco wpływa na zmiany tożsamościowe, nie pozostając bez wpływu na postawy i zachowania ludzi. Warto też przypomnieć, że wszyst- kie te komentarze, stanowiące refleksję nad współczesną rzeczywistością społeczną, reprezentują szereg często nieprzystających do siebie instytucji, bo zarówno m.in. akademicką krytykę i felietonistykę, jak i publicystykę.

Współistnieją one przeto z wypowiedziami afirmującymi lub też – subtel- niej – próbującymi w jakiś sposób złagodzić negatywny obraz korporacji.

Przykładowo, Maciej Balcerzak, autor poradnika Planeta korporacja, stwier- dził w jednym z wywiadów, że „korporacje są najwyższą formą dotychcza- sowego rozwoju cywilizacji”7, a ich istnienie w danym kraju jest pewnego rodzaju papierkiem lakmusowym, ponieważ takie inwestycje mogą mieć miejsce tylko w państwach, w których sytuacja jest rzeczywiście stabilna8.

Oczywiście truizmem byłoby udowadnianie, że cała seria współczesnych produkcji (filmowych, literackich, teatralnych) eksploruje wątek pracy w kor- poracji, jednak nie trudno „zauważyć istotny wpływ dyskursów generowa- nych przez korporacje na nasze życie. Świadczy o tym ich powszechność, a także osadzanie się w przestrzeni konwersacji prywatnych oraz w dziedzi- nie sztuki literackiej, teatralnej czy też właśnie – poetyckiej”9.

Warto tedy przyjrzeć się dwóm poetyckim propozycjom: Językowi korzyści (2010) Kiry Pietrek i Pamiętnikowi z powstania (2013) Rafała Krausego. Tym, co łączy obie te strategie pisarskie, jest przede wszystkim próba wykorzy- stania wszelkich obrazów późnokapitalistycznej kultury oraz odniesienia do współczesnej rzeczywistości społeczno-ekonomicznej, choć pojawia- ją się również propozycje eksplorujące bardziej intymne tematy. Trudno jednak mówić w tym przypadku o poezji, której głównym wyznacznikiem

7 A. Wittenberg, Korporacje są najwyższą formą dotychczasowego rozwoju cywilizacji.

Rozmowa z Maciejem Balcerzakiem, http://www.natemat.pl/88715,maciej-balcerzak-kor- poracje-sa-najwyzsza-forma-dotychczasowego-rozwoju-cywilizacji-wywiad, 05.03.2016.

8 Tamże.

9 W. Baluch, Po-między-nami…, s. 59.

(4)

jest ekspresja, konfesyjność czy intymność. To teksty, które podobnie jak wspomniane prozatorskie debiuty publikowane w latach zerowych, dema- skują mechanizmy i narzędzia ekonomicznej komunikacji.

I

Po otrzymaniu w 2011 roku wrocławskiej nagrody Silesius, poezję Kiry Pietrek zaczęto określać mianem „antykorporacyjnej”, choć – co oczywiste – są to wiersze, które prowokują również do bardziej subtelnej lektury10. Jej poetycka propozycja okazała się stosunkowo ryzykowna, ponieważ nie wpisywała się w dotychczasowy horyzont poetycki, za to stosunkowo łatwo byłoby określić ją mianem „zaangażowanej”. To jednak nie projekt bycia artystą i jednocze- śnie aktywistą; poezję tę cechuje bowiem pewnego rodzaju relacja równości z warunkami zewnętrznymi, z jakimi przyszło zmagać się podmiotowi wier- szy11. W zasadzie trudno rozstrzygnąć, czy strategia ta jest w jakiejś mierze krytyczna, czy stanowi jedynie przemyślany portret (młodego) pracownika bez właściwości w kulturze korporacyjnej.

Czym jest tytułowy język korzyści? To przede wszystkim technika per- swazji, używana w sprzedaży, która jest zorientowana na korzyści odbior- cy. Celem jest skuteczna sprzedaż określonego produktu, ale w taki sposób, by klient miał poczucie, że decyzję podjął samodzielnie, bez ingerencji ze strony sprzedającego. Nie chodzi tu jednak o zwykłą manipulację – bywa bowiem, że nadawca komunikatu rzeczywiście odnosi się do potrzeb użyt- kowników. Głównymi zasadami tworzącymi język korzyści są po pierwsze – formułowanie prostych zdań, po drugie – powtórzenia, po trzecie – unikanie ogólników. Paradoksalnie wymaga to określenia profilu klienta i złudzenia, że tekst kierowany jest specjalnie do tej osoby. To bardzo ważne, bowiem posługiwanie się takim językiem zmniejsza ryzyko odrzucenia oferty.

10 M. Danielewski, Kogo poezja przestrasza, czyli o tym, dlaczego festiwal poetów po- winien odbywać się w Poznaniu, http://www.wyborcza.pl/1,75475,9608654,Kogo_po- ezja_przestrasza__czyli_o_tym__dlaczego_festiwal, 10.09.2014.

11 Por. A. Kałuża, Tratwy meduzy – polityczny porządek sfery publicznej, w: tejże, Wielkie wygrane. Wspólne sprawy poezji, krytyki i estetyki, Mikołów 2011, s. 62.

(5)

Wiersz, który rozpoczyna tom Pietrek (o nieprzypadkowym tytule Manifest), eksponuje główne tematy podejmowane przez poetkę, akcen- tując przy tym silny podział między ideami a rzeczywistością12. Od kla- sycznego „wyścigu szczurów” pomiędzy współpracownikami i ludźmi, których kariery dane jest obserwować („Będę udawać, że ci wszyscy szybsi ludzie nie istnieją”13), przez poczucie, że prawdziwa dorosłość oznacza moment, gdy zakłada się „tradycyjną” rodzinę („wtedy opadniemy z sił ty pierwszy ja zaraz po tobie / pojawi się problem prawny / dziecko”14), po nadzieję, że „być może pokażą się inne / tematy niż praca”15. Oczywiście w perspektywie całego tomu Pietrek trudno w to uwierzyć: wydaje się, że główną konstatację tej poezji można streścić w słowach: to praca kształ- tuje tożsamość, to ona wymusza posługiwanie się tytułowym językiem korzyści i przyjęcie strategii adaptacyjno-integracyjnej wraz ze wszyst- kimi jej konsekwencjami.

Nie bez przyczyny jeden z zamieszczonych w tomie wierszy nosi tytuł dilbert. Dla przypomnienia – to postać z niezwykle popularnych w latach dziewięćdziesiątych (aczkolwiek aktualizowanych do dzisiaj) pasków komik- sowych autorstwa Scotta Adamsa. Główny bohater, Dilbert, stanowi portret typowego trzydziestokilkuletniego kawalera, pracującego dla amerykańskiej korporacji. Dla przepracowanego inżyniera, otoczonego przez leniwych współpracowników, a zarazem wiecznie krytykowanego przez swojego nie- kompetentnego przełożonego oraz inwigilowanego przez tajemniczy dział HR, każdy dzień stanowi tylko potwierdzenie, jak bardzo surrealistycznym miejscem pracy jest jego korporacja. Komiks ten, demaskując kolejne ab- surdy, stał się jedną z najpopularniejszych satyrycznych wypowiedzi podej- mujących temat korporacyjnej organizacji. U Kiry Pietrek temat ten zostaje

„naszkicowany” podobnie jak u Adamsa: z jednej strony – stereotypowo i przy pomocy obiegowych rekwizytów (przestrzenie biurowe typu open

12 Podobne uwagi w: R. Rybicki, Damski gniew, www.sdk.pl/wakat/nr12/

RobertRybicki_DamskiGniew.html, 05.03.2016.

13 K. Pietrek, manifest, w: tejże, Język korzyści, Poznań 2010, s. 5.

14 Tamże.

15 Tamże.

(6)

space, „korporacyjni negocjatorzy”16, którzy „nie będą z tobą negocjować”17), z drugiej strony, trudno nie dostrzec starań o urozmaicenie wariantów tego dość schematycznego pisania o bezsensie korporacyjnej pracy. Tym samym flirt z językiem „korpomowy” staje się tym samym, czym wcześniej używanie języka kultury masowej. Wiersze te, co oczywiste, coraz bardziej upodabniają się do tego, co krytykują, ale to upodobnienie nigdy nie jest w ich zamierze- niu identyfikacją18. Co ciekawe, choć trudno parodiować korporacyjny język bez dosłownego naśladownictwa, używania anglojęzycznych kalek czy też typowego slangu, to tego rodzaju zabiegów jest tu niewiele lub zgoła – wcale.

Owszem, jest to język instrukcji, korporacyjnych plotek i motywacyjnych przemówień, ale jednak poezja, której głównym tworzywem są korporacyjne neologizmy. Taki (prosty) obraz korporacyjnych stosunków został już wielo- krotnie skompromitowany, stąd też tak wyraźnie zarysowana ambiwalencja;

dostrzegalna z jednej strony trudność zaakceptowania korporacyjnych reguł, z drugiej – poddanie się im. Budowanie w ten sposób własnej tożsamości po- zwala tedy określić dystans między mną i nami wobec innych, a także stopień zróżnicowania otoczenia. Jak pisze Dariusz Niedźwiecki, powołując się na słowa Anity Jacobson-Widding, „tożsamość oznacza z jednej strony konty- nuację pewnych cech danego podmiotu, czyli pozostawania tym samym, z drugiej – odnosi się do takiego zbioru cech, które umożliwiają odróżnienie podmiotu od innych”19. W przypadku pracownika korporacji jest to o tyle trudne, że kultura przedsiębiorstwa stanowi zbiór wspólnych preferencji, ze wspólnym językiem, a obraz, jaki stwarza, ma być przede wszystkim zrozu- miały i przejrzysty. Co więcej, cechą charakterystyczną dla korporacji jest ich wspólny kod genetyczny – zestaw informacji, na których podstawie rozwijają się w nich procesy kształtujące repertuar zachowań i reakcji na zdarzenia20.

16 Tejże, dilbert, w: tejże, Język…, s. 7.

17 Tamże.

18 Por. A. Kałuża, Estetyczna autonomia poezji: krytyka kultury masowej, w: tejże, Bumerang. Szkice o polskiej poezji przełomu XX i XXI wieku, Wrocław 2010, s. 45.

19 D. Niedźwiecki, Migracje i tożsamość. Od teorii do analizy przypadku, Kraków 2010, s. 135. Por. też: A. Jacobson-Widding, Introduction, w: Identity: Personal and Socio-Cultural, red. A. Jacobson-Widding, Uppsala 1983.

20 J.S. Czarnecki, Architektura korporacji. Analiza teoretyczna i metodologiczna, Łódź 2011, s. 25.

(7)

I to jest największy paradoks tej poezji: dyskurs reklamowo-korporacyjny, zestawiony z groteskowymi motywami seksualnymi, choć wymierzony przeciwko korporacji, nie stanowi klasycznego wyrazu buntu. Aktem rebelii jest w tym wypadku nieangażowanie się w sprawy przedsiębiorstw. Pozycja obserwatora pozwala na zdradzenie mechanizmów rządzących instytucją i staje się jednocześnie aktem sabotażu oraz wyrazem przekonania, że w tej nierównej walce pomaga tylko poznanie języka przeciwnika.

Dlatego też tak znaczącą rolę odgrywa w wierszach Pietrek dyskurs wła- dzy. Większa władza przypada współpracownikom, niż przedsiębiorcy – ten ostatni jest czymś na kształt trudno definiowalnego bytu. Jeżeli pojawia się przełożony („mój szef”, który jest tylko „mój”21), bywa to najczęściej przyczy- nek do rozważań na temat sytuacji kobiety w korporacji. A fakt, że przestrzeń tę zdominowały kobiety, nie jest bez znaczenia. Tu kobieca podmiotowość toczy walkę nie tylko z kulturą korporacyjną, lecz przede wszystkim z kul- turowym porządkiem męskiego świata. Tak jak w wierszu Mamy wreszcie pracoholiczki – „Świat oszalał na ich punkcie / mają podkrążone oczy od braku orgazmu”22 –, by zaraz potem skonfrontować tę frazę z wyznaniem sugerującym przebywanie w kontrze: „koleżanki poniżają się przed praco- dawcą […] / nic tylko piję kawę i myję zęby / to nie są moje koleżanki”23. Robert Rybicki słusznie zauważa, iż „są takie fragmenty wierszy, w których to atak wymierzony zostaje w cały gatunek ludzki, w jego biologiczne, genetyczne podstawy”24. Przykładowo, wiersz Papierowe kubki to sugestywne szyderstwo – „open space jest pełen cierniogłowych / z ciałek wychodzą im małe ryjki / opatrzone w haczyki i kolce”25, „obowiązkowe są czopki entuzjazmu dostępne w każdej łazience / na każdym koedukacyjnym piętrze”26. Inna sprawa, że kultura korporacyjna wciąż do takiego szyderstwa prowokuje. To mikro- świat, w którym dostrzec można wiele nieprawidłowości, a Pietrek z łatwo- ścią je punktuje. Jej poezja, łącząc tak wiele języków – sukcesu, „korpomowy”,

21 K. Pietrek, [koleżanki poniżają się przed pracodawcą], w: tejże, Język…, s. 39.

22 Tejże, Mamy wreszcie pracoholiczki, w: tejże, Język…, s. 21.

23 Tejże, [koleżanki poniżają się przed pracodawcą]…, s. 39.

24 R. Rybicki, Damski gniew…

25 K. Pietrek, [Papierowe kubki], w: tejże, Język…

26 Tamże.

(8)

dyskursu feministycznego – stanowi „uderzenie w prymitywne rudymenty biologicznego bytu; zarazem w miałką postawę obywateli wobec systemu;

jest krytyką bezmyślności w ogóle”27.

II

Literacką propozycję Rafała Krausego z łatwością można porównać do poezji Kiry Pietrek. Łączy ich, jak zaznaczono na początku, sprawne posługiwanie się korporacyjną retoryką. Pomysł Krausego jest jednak bardziej krytyczny i mniej subtelny; poeta z iście demaskatorskim zapałem kataloguje rozmaite zawłaszczenia językowe28. W jednym z wywiadów przedstawił swój pomysł na poezję:

Poezja zawsze wydawała mi się najbardziej niezależną wobec rynku dyscypliną sztuki. Wpadłem w pewnym momencie na obsesję na tym punkcie i postano- wiłem, że wymyślę sobie paradoksalne zjawisko „poezji zainteresowanej me- chanizmami rynkowymi”. Na tę okoliczność przygotowałem parę „firmowych”

terminów. Poe-konomia, zwana też ekonom-ezją, to oczywiście zbitki wyrazowe dwóch kluczowych dla mnie pojęć. „Produkcja poetycka” to taka ironia, sygna- lizująca ekspansję ekonomicznego rozumu, obejmującego wszystkie dziedziny życia. Ale […] jest w tym pewna ambiwalencja. Z jednej strony obrażanie się na niewidzialną rękę rynku i alienację pracy, z drugiej neoficka zajawka mechani- zmami gospodarki, wykorzystywanie ich w języku poetyckim29.

W tym samym wywiadzie Krause podkreśla, że impulsem do zmierzenia się z taką problematyką jest osobiste doświadczenie pracy w korporacji („w fir- mie, do której outsourcingowano usługi dużego zagranicznego banku”)30.

27 Tamże.

28 Por. M. Kasprzak, Równość w domu, pracy i zagrodzie, „Lampa” 2014, nr 1–2.

29 M. Sierszyński, Geneza powstania „projektu” pod tytułem „poezja”. Rozmowa z Rafałem Krause, www.wywrota.pl/nisza-krytycznoliteracka/25790-geneza-powsta- nia-projektu-pod-tytulem-po.html, 05.03.2016.

30 Tamże.

(9)

Kontestacja zastanej rzeczywistości według Krausego jest jednak w istocie protestem introwertyka, który został zmuszony do pracy w korporacji.

Tom podzielony jest na pięć części, z czego cztery opatrzone są konkretną datą. Pierwsza część, Powstanie w Warszawie, 15 września 2008 roku, odnosi się do dnia ogłoszenia upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers.

Powszechne przekonanie o tym, że to właśnie ogłoszenie upadłości tej finan- sowej instytucji zapoczątkowało spektakularny kryzys finansowy, posłużyło do wyklarowania koncepcji książki. Kryzysu, który – co ważne – potwierdził raczej, jak bardzo abstrakcyjne jest dla przeciętnego obywatela pojęcie „sys- temu bankowego”.

Tytuł tomu nawiązuje do Pamiętnika z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego, w którym narracja prowadzona jest z perspektywy cywi- la. Tymczasem wykorzystanie batalistycznego słownictwa nie jest przypad- kowe – odnajdujemy w wierszach porównanie pracy w korporacji do życia w nieustannym stanie wojny (jak brzmi – dodajmy – jeden z wierszy Krausego).

Takie zestawienia – funkcjonowanie w międzynarodowej firmie oraz działania na polu bitwy – pojawiają się często w potocznych wypowiedziach31. Krause jest tego świadomy, zatem kiedy formułuje on rozpoznania dotyczące swo- jego pokolenia: „szczupli chłopcy i nieobecne dziewczęta – wieczne utrapie- nia biednych przedsiębiorców”32, to formułuje je, używając strategii, w której kampanię reklamową można opisać językiem kampanii wojennej33. Tyle że – jak w wierszu Powstanie w Warszawie (pamiętam tamto lato) – zamiast na powstanie, idzie się tworzyć siłę przedsiębiorstwa („Robiło się szybko / w plastikowych kubkach i szło się na powstanie naszego przedsiębiorstwa”)34. Podobna prowizoryczność wykonywanych czynności i przymus oporu mogą wydawać się nieco naiwne, jednakże moc propagandowa tych instytucji jest na tyle silna, że zawłaszczenie neutralnych sformułowań, jak „świadczenie

31 Podobnego rodzaju retoryką posługuje się – przykładowo – jedna z osób przedsta- wionych w drugiej części filmu dokumentalnego Killer Finance (polska wersja: Ciemna strona finansów, 2012), porównując pracowników banku do żołnierzy, którzy kryją się przed zwolnieniami w okopach.

32 R. Krause, Pieśń o recesji, w: tegoż, Pamiętnik z powstania, Łódź 2013, s. 64.

33 Por. uwagi M. Orlińskiego na IV stronie okładki Pamiętnika z powstania.

34 R. Krause, Powstanie w Warszawie (Pamiętam tamto lato), w: tegoż, Pamiętnik…, s. 9.

(10)

na rzecz pracodawcy” czy „stosunek pracy”, okazuje się „ufundowane na systemowej i (językowej) przemocy”35. Poezja ta wykorzystuje również fakt, że język ekonomii sam w sobie jest mocno zmetaforyzowany. Świadomość ta zaakcentowana jest w tomiku Krausego niezwykle wyraziście: przykładowo, metafora „głębokiego cięcia” (budżetowego) została dodatkowo zilustrowana rysunkiem noży imitujących giełdowe wskaźniki.

Co istotne, w wierszach tych wyraźnie zaakcentowane jest przekonanie o niezależności poezji wobec innych sztuk. Poezja to przede wszystkim

„minimalizacja zysków przy maksymalizacji strat”36. Ale chodzi tu nie tyl- ko o pozę naiwnego poety, który występuje przeciwko „złemu” rynkowi. To też poezja, której głównym wyznacznikiem jest niedojrzałość. Bo i mowa o dwudziestolatkach, którzy „przed rozpoczęciem walki” zapoznają się z re- gulaminem pracy37, tylko po to, by móc pochwalić się czystym podjazdem i skwierczącym w ogrodzie grillem (oczywiście „ironiczność” tego ostatniego,

„drobnomieszczańskiego” gestu, musi zostać zaakcentowana!). Nie ma w tej sytuacji sojuszników, gdy „na ciebie czają się sukcesy znajomych38”. Podobnie zatem u Pietrek – istnieje silna opozycja pomiędzy Ja i współpracownikami.

„To nie są moje koleżanki”39 – pisze Pietrek; nie ma również pokoleniowej solidarności u Krausego.

Akt buntowniczy jest jednak wciąż tylko pozorny; Emilia Branny- -Jankowska, próbując zinterpretować antykonsumpcjonizm jako chwyt literacki i reklamowy, wskazuje na „osiągany przez pisanie, dystans wobec rzeczywistości, będący pewną formą dezercji i ucieczki”40. Trudno powie- dzieć, by obecnie pisanie o doświadczeniu pracy w korporacji można było określić w podobny sposób, to znaczy jako „chwyt reklamowy”. W tej perspek- tywie przyjrzyjmy się ostatniemu z wierszy zaprezentowanych w Pamiętniku z powstania. Stanowi on wyjątkowo wymowny (choć również nieco naiwny)

35 Por. M. Kasprzak, Równość w domu…

36 R. Krause, Pieśń o recesji, w: tegoż, Pamiętnik…, s. 64.

37 Tegoż, Stan wojny (na plusie)…, w: tegoż, Pamiętnik…, s. 18.

38 Tamże.

39 K. Pietrek, [koleżanki poniżają się przed pracodawcą]…, s. 44.

40 E. Branny-Jankowska, Antykonsumpcjonizm jako chwyt, w: Ćwiczenia z rozpaczy.

Pesymizm w prozie polskiej po 1985 roku, red. J. Jarzębski, J. Momro, Kraków 2011, s. 366.

(11)

komentarz. Imituje link strony internetowej. Klikając w takowy sprawimy, że pojawią się komentarze innych użytkowników. Jednak nie ma potrzeby uruchomienia strony – zwyczajnie ich brak, o czym informuje liczba w na- wiasie (zero).

Nieco podobnie jest z dyskusjami odnoszącymi się do prób zapisu do- świadczenia pracy w korporacji. Z jednej strony tak silnie kształtujących współczesną tożsamość, z drugiej – pomysłu, jak podkreślają komentatorzy, dość mocno wyeksploatowanego. Trudno jednak, by w sytuacji, gdy insty- tucja korporacji urasta do roli jednego z kluczowych elementów w naszym myśleniu o współczesnej rzeczywistości, owe literackie komentarze zlekce- ważyć. Konfrontacja poezji ze światem gospodarki (nawet tak naiwna jak w przypadku wierszy Krausego) pokazuje, że podleganie ekonomicznym i marketingowym regułom nie pozostaje bez wpływu na kształtowanie się tożsamości człowieka.

David J. Frank i John W. Meyer zaznaczali, że im większy jest zakres dostęp- nych ról, tym większym problemem staje się tożsamość, szczególnie wtedy, gdy nie stanowią one już swoich tradycyjnych odpowiedników41. W poezji Pietrek i Krausego mocno dostrzegalne jest za to przeświadczenie, że ów wy- bór coraz bardziej ogranicza się do roli pracownika. Jest to bowiem rola, która ukształtowała postrzeganie świata współczesnego człowieka i wymusza ona konkretne zachowania: pragnienie awansu, przy jednoczesnej świadomości, że zawsze będzie się czyimś podwładnym. Ironicznie wyrażone pragnienie Pietrek, że „być może pokażą się inne tematy niż praca42” okazuje się zatem trudne do spełnienia, gdyż myślenie kategoriami ekonomicznymi jest we współczesnej rzeczywistości zbyt mocno ukonstytuowane.

Warto też zaznaczyć, że przy okazji rozważań dotyczących tożsamo- ści, niezwykle cenna jest zaproponowana przez Stuarta Halla kategoria identyfikacji. Hall co prawda niezbyt precyzyjnie określa, jaka jest różni- ca między tożsamością a identyfikacją, jednak podkreśla, że jest ona wy- nikiem tzw. procesu rozpoznawczego, to znaczy bywa konstruowana na

41 D. J. Frank, J.W. Meyer, The profusion of individual roles and identities in the postwar period, „Sociological Theory” 2002, nr 20.

42 K. Pietrek, manifest…, s. 31.

(12)

podstawie rozpoznania wspólnego pochodzenia z grupą. Identyfikacja w prze- ciwieństwie do tożsamości jest względniejsza, można ją zdobyć, stracić lub porzucić43. Tak samo jak pracę.

Bibliografia

Baluch W., Po-między-nami. Słaby dyskurs w polskim dramacie współcze- snym, Kraków 2011.

Czarnecki J.S., Architektura korporacji. Analiza teoretyczna i metodologicz- na, Łódź 2011.

Ćwiczenia z rozpaczy. Pesymizm w prozie polskiej po 1985 roku, red. J. Jarzębski, J. Momro, Kraków 2011.

Dramat made (in) Poland. Współczesny dramat polski we współczesnej polskiej rzeczywistości, red. W. Baluch, Kraków 2010.

Frank D.J., Meyer J.W., The profusion of individual roles and identities in the postwar period, „Sociological Theory” 2002, nr 20.

Hall S., Who Needs Identity? Questions of Cultural Identity, London 1996.

Identity: Personal and Socio-Cultural, red. A. Jacobson-Widding, Uppsala 1983.

Kałuża A., Bumerang. Szkice o polskiej poezji przełomu XX i XXI wieku, Wrocław 2010.

Kałuża A., Wielkie wygrane. Wspólne sprawy poezji, krytyki i estetyki, Mikołów 2011.

Kasprzak M., Równość w domu, pracy i zagrodzie, „Lampa” 2014, nr 1–2.

Krause R., Pamiętnik z powstania, Łódź 2013.

Niedźwiecki D., Migracje i tożsamość. Od teorii do analizy przypadku, Kraków 2010.

Nowacki D., Żart czy spełnienie?, „Twórczość” 2005, nr 5.

Pietrek K., Język korzyści, Poznań 2010.

Śliwiński P., Literatura po 1989 – skromna, połowiczna, „Europa” 2006, nr 6.

43 Por. S. Hall, Who Needs Identity? Questions of Cultural Identity, London 1996.

(13)

Źródła internetowe:

Danielewski M., Kogo poezja przestrasza, czyli o tym, dlaczego festiwal poetów powinien odbywać się w Poznaniu, http://www.wyborcza.pl/

1,75475,9608654,Kogo_poezja_przestrasza__czyli_o_tym__dlaczego_festiwal.

Rybicki R., Damski gniew, http://www.sdk.pl/wakat/nr12/RobertRybicki_

DamskiGniew.html.

Sierszyński M., Geneza powstania „projektu” pod tytułem „poezja”.

Rozmowa z Rafałem Krause, http://www.wywrota.pl/nisza-krytycznoli- teracka/25790-geneza-powstania-projektu-pod-tytulem-po.html.

Wittenberg A., Korporacje są najwyższą formą dotychczasowego rozwoju cywilizacji. Rozmowa z Maciejem Balcerzakiem, http://www.natemat.

pl/88715,maciej-balcerzak-korporacje-sa-najwyzsza-forma-dotychcza- sowego-rozwoju-cywilizacji-wywiad.

Ziemkiewicz R., Jak zostać pisarzem w III RP, http://www.uwazamrze.pl/

artykul/863581/jak-zostac-pisarzem-w-iii-rp.

(14)

1MJLUFONP̤FT[MFHBMOJFESVLPXBˀJVEPTUˌQOJBˀEBMFK CF[QBUOJFOBMJDFODKJ

1P[PTUBFSP[E[JBZUFKLTJʵ̤LJPSB[JOOFQVCMJLBDKF NP̤FT[˿DJʵHOʵˀ[BEBSNP[FTUSPOZXZEBXDZ

grupakulturalna.pl

SFE..BSLJFXJD[ "4USPODJXJML 1;JFHMFS

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przestrzeń jako warunek dla uczenia się i uczenia kogoś kontaktu nauczyciel – uczeń. Małgorzata Lewartowska-Zychowicz, Maria Szczepska-Pustkowska,

Sztuka w wielu perspektywach – od uczenia się sztuki po sztukę uczenia się… 17 jakości rozumianej jako pewnego rodzaju uniwersalny i poddający się poznaniu byt, który

Sytuacja w lecie 1943 roku była paradoksalna: dopalało się warszawskie getto, w całej Warszawie polowano na Żydów i ukrywających ich Polaków, a pół

Tym samym krytyka (podobnie jak postulowana w niej koncepcja sztuki) przekraczała model określony przez ekspresję (rozumianą jako jedność dzieła i autora, w której dzieło

Materiał zaproponowany w konspektach lekcji może być dowolnie modyfikowany przez nauczyciela w czasie jednej lub paru lekcji.. W więk- szości przypadków scenariusze lekcje

Ograniczenie liczby światów epistemicznie możliwych do aktualnego wskazuje na wszechwiedzę podmiotu (żaden świat alternatywny różny od aktualnego nie jest możliwy),

Odnotował także, że przy cerkwi znajdowała się drewniana dzwonnica, na której było zawieszonych 5 dzwonów.. Należy sądzić, że nie przeprowadzono koniecznych

Ze względu na fakt, iż uczenie się przejawia się w bardzo różnych formach i rodzajach, przedstawione zostaną jedynie dwa, ale za to różniące się znacznie w