J. K.
"St. Hedwig Herzogin von Schlesien",
Joseph Gottschalk, Köln-Graz 1964 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 38/4, 198-201
o K ościele w św iecie w s p ó łc ze sn y m i K o n s ty tu c ja d o g m a tyczn a o Kościele, ro zd ział V II: „E schatologiczny c h a ra k te r K ościoła p ie lg rzy m u jąceg o i jego zw iązek z K ościołem w n ie b ie” .
K S. STA N ISŁ A W GŁOW A S J, W A RSZAW A
JO S E P H G O TTSCH A LK , S t. H edw ig H erzogin v o n S ch le sie n , K öln—G raz 1964, B ö h lau —V erlag, (F o rsch u n g en un d Q u ellen zu r K irch e n — u n d K u ltu r g esch ich te O std e u tsch lan d s, w yd. B e rn h a rd S t a s i e w s k i ) , s. 315.
P ra c a p re z e n tu je się im ponująco. O bok 315 stro n te k s tu (duża ósem ka) i in d e k só w za w iera n ad to 17 ta b lic genealogicznych, 7 ry c in w tek ście, 12 osobnych ilu s tra c ji na k red o w y m p ap ierze , w reszcie — dodane n a k o ń cu streszc zen ia w czterech języ k ach (w ty m ró w n ież po polsku). J e s t dziełem niem ieckiego uczonego, k tó ry dziejom Ś lą sk a pośw ięcił (w chw ili u k a z a n ia się książki) 40 la t stu d ió w , 20 n a to m ia st — p o sta ci św. J a d w i g i . M ożna w ięc za au to re m pow tórzyć, że jego m o n o g rafia te j p o sta ci pośw ięcona je st p ierw szą, k tó ra za słu g u je n a m iano n au k o w e j. Aż do czasu u k a z a n ia się n in ie jsz ej p ra c y J. G o t t s c h a l k a, „w szech stro n n ie p rze p ro w ad z o n ej n a u kow ej o cen y ” n a te m a t św iąto b liw ej m ałżo n k i H e n r y k a B r o d a t e g o — nie było. N ie znaczy to je d n a k , ab y a u to r u w aż ał sw e dzieło za rów noznaczne z zam k n ięciem b a d a ń n a d żyw otem te j zn ak o m itej n ie w iasty . P rzeciw nie, św iadom ie ogran iczy ł sw oje p o sz u k iw an ia do trz e c h zagadnień: 1) an a liz y k ry ty c z n e j całego m a te ria łu fak to g raficzn eg o , z któ reg o e lim in u je w szy stk o co nie z n a jd u je o p arcia w w iary g o d n y m p rze k azie źródłow ym , 2) tak ieg o p rz e d sta w ie n ia osobow ości i d ziałalności J a d w i g i , k tó re — w b re w d o ty c h czasow ej p ra k ty c e h ag io g rafó w — u w y d a tn i je j c h a ra k te r i znaczenie jak o św ieckiej w ład czy n i, 3) w y k az an ia , że w sk u te k szerokiego zasięgu w p ły w ó w i p o w iązań w szelkiego ro d za ju , J a d w i g a ja k o św ięta b y ła czym ś w ięcej an iżeli ty lk o p ro w in c jo n a ln ą p a tro n k ą Ś ląsk a .
Z godnie z pow yższym i założeniam i w y m ie n ia a u to r i o p isu je w p ierw szy m rozd ziale w szy stk ie dotyczące je j życia źródła. D ok u m en tó w je st tu zaledw ie 5, z czego c z te ry (dw a z 1208, po je d n y m z 1217 i 1228) o św iętej w z m ia n k u ją , je d e n zaś (1242) pochodzi z je j w ła sn e j k a n c e la rii. N ieró w n ie liczniejsze są źró d ła n a rra c y jn e , z k tó ry c h n a js ta rs z e p o w sta ły jeszcze za jej życia, n a to m ia st p ozostałe (w w iększości) — w n ied łu g im czasie po je j śm ierci. W śród nich n ajw ięk sz e znaczenie m a a k t k a n o n iz a c y jn y (w raz z k a n o n iza cy jn ą m ow ą papieża) zredagow any w zaledw ie 24 la ta od jej zgonu oraz sp isan a około r. 1300 tzw . L egenda (czyli V ita) m aior. W ym ienione źró d ła w zasadzie z a słu g u ją na w ia rę , poniew aż o p ie ra ją się na zeznaniach naocznych św iadków życia J a d w i g i , złożonych w la ta c h 1262—67. Je d n a k ż e m a n k a m e n te m ty ch źródeł je s t ich jed n o stro n n o ść: m ów ią n iem alże je d y n ie o heroiczności cnót i to ty c h n a jb a rd z ie j w średniow ieczu cenionych. U kazanie w ięc J a d w i g i ja k o księżn ej, w jej psychologicznej p raw d zie i w p ełn y m w y m ia rz e jej działalności, w ym ag ało od a u to ra sięgnięcia do m a te ria łu , k tó ry ogólnie b io rąc sta n o w i bazę źródłow ą h isto rii Ś lą sk a jej czasów.
D w a n a stę p n e ro zdziały zapoznają c z y te ln ik a bard zo szczegółowo z g e nealogią św. J a d w i g i po m ieczu i po kądzieli. U k az u ją one ja k oba ro d y — ojczy sty A n d e c h s ó w i m a cie rz y sty W e t t i n ó w — w ią z a ły ją z całą E u ro p ą p o k rew ie ń stw em lu b p o w inow actw em . J a k w szczególności K ościołow i d o starczy li A n d e c h s o w i e na p rz e strz e n i la t 1156 do 1500 — 21 św iętych i błogosław ionych, a 1146—1296 — aż 50 bisk u p ó w , opatów , op atek , n ie m ałą liczbę krzyżow ców i n ie je d e n k la szto r. Z asługi W e t t i n ó w na po lu św iętości i działalności kościeln ej b y ły ta k ż e niem ałe, ale ju ż znacz
nie m n ie jsz e niż A n d e c h s ó w i b la d ły zw łaszcza w obec roli, ja k ą ci p o gran ic zn i feu d a ło w ie o d eg ra li w zn iem czeniu sło w iań sk ich obszarów n a d - ła b sk ic h m iędzy M a gdeburgiem i A lte n b u rg ie m pod rz ą d a m i B a r b a r o s s y (s. 83 i n.).
N a jo b sze rn ie jsz y (123 strony) ro zd z iał c z w a rty sta n o w i w łaściw ą b io g rafię św iętej i głó w n ą część książk i, w k tó re j — zgodnie z założeniem — k ła d zie a u to r n acisk n a św iecką stro n ę je j osobowości, w pły w ó w i d ziała n ia . D latego obok szczegółów dotyczących w y ch o w an ia w dom u ro d zin n y m czy za w a rc ia m a łże ń stw a (w w ie k u 12 lat) z H e n r y k i e m I, któ reg o ojciec (B o 1 e- s ł a w i ) k o legow ał u b o k u B a r b a r o s s y z je j dziad k iem B e r h o l d e m IV z A ndechs — w ie le m ie jsc a p ośw ięca a u to r osobie jej m a łżo n k a i sp raw o m Ś ląsk a. I ta k in te re s u je go n a p rz y k ła d sp ra w a języka, k tó reg o m iędzy sobą potocznie u ży w a li m ałżonkow ie. Jeg o zd an iem H e n r y k B r o d a t y , jak o syn i w n u k N iem ek, znał język niem ieck i i nim się z J a d w i g ą p o ro z u m iew ał, ja k k o lw ie k ta o sta tn ia n a pew no o p an o w ała po lsk i i m ó w iła nim na ró w n i z niem ieck im ta k ż e n a sw oim dw orze, n a k tó ry m zn a jd o w ali się liczni P olacy i P o lk i. S poro m ie jsc a pośw ięca a u to r zag ad n ien iu jej ty tu łu — „księżny p o lsk ie j” — ja k i p rze sze d ł do tra d y c ji. L o ja ln ie p rzy z n aje , iż ś re d niow ieczni k ro n ik a rz e „m ogli” ta k „nazw ać J a d w ig ę ” z u w ag i n a n a b y te przez je j m a łżo n k a p ra w o do w iększości ziem p ia sto w sk ic h . R ów nież yrięcej m iejsca pośw ięca zag ad n ien iu p o p ie ra n ia p rzez H e n r y k a I niem ieckiego o sa d n ictw a n a Ś ląsk u . P o d k re śla f a k t ściąg an ia tu N iem ców nie ty lk o p rzez księcia, ale i b isk u p a w ro cław sk ieg o W a w r z y ń c a oraz św ieckich feudałów , z a k ła d a n ia niem ieck ich m ia st, np. N ysy. W zw iązku ze spro w ad zen iem p rzez K o n r a d a M a z o w i e c k i e g o k rzyżaków , „zasługę” tego czynu p rz y p i su je a u to r św. J a d w i d z e , k tó ra m ia ła pow ziąć ideę i p o d su n ą ć sw em u m ałżonkow i, i k o n k lu d u je , że w je j osobie „w cieliła się pom oc Ś ląsk a w dziele c h ry stia n iz a c ji P r u s ” (s. 179). C h a ra k te ry sty c z n e , że o ty ch „ m isy jn y c h ” s u k cesach św iętej w o lał a u to r zam ilczeć w sw oich obszernych streszczen iach na ko ń cu k sią ż k i. W dalszych w yw odach m ów i a u to r jeszcze o w p ły w ie J a d w i g i n a p o lity k ę m ęża, o jej c h a ra k te rz e , o d ziałalności c h a r y ta ty w nej, ciężkich życiow ych d ośw iadczeniach (śm ierć sześciorga spośród sie d m io rg a dzieci), śm ierci itd .
N astęp n e rozdziały (V i VI) pośw ięcone „w ynikom p ra c y życiow ej J a d w i g i i je j m ę ż a ” oraz „k u lto w i św. J a d w i g i zw łaszcza w ok resie śred n io w iecza” d o sta rc z a ją au to ro w i sposobności do n a św ie tle n ia h isto rii Ś ląsk a . N ie w y p a d a ono po m yśli polskiego czy teln ik a. Ju ż zresztą na sam ym w stę p ie k sią żk i a u to r nie om ieszkał znacząco p o d k reślić fa k tu , iż d zielnica ta w eszła w sk ła d p a ń s tw a P iastó w dopiero w la ta c h 990/999 (s. 332, s. 3). Za w sk az an e ró w n ież uzn ał n ap o m k n ąć tam że — zgodnie z tra d y c y jn ą tezą n ie - miecKą — o rzekom o p ie rw o tn y m zasied len iu przez G erm an ó w dorzecza W i sły i O d ry (s. 1—2). W rozd ziale IV stw ie rd z a w p ra w d zie , że Ś ląsk za lic za ny b y ł w średniow iecznej lite ra tu rz e do P olski, p o n iew aż b y ł częścią k się stw p ia sto w sk ic h i pod w zględem k o śc ie ln o -a d m in istra c y jn y m n ależ ał do m e tro polii g n ie źn ie ń sk ie j (s. 334), ale n a s tę p n ie w rozd ziale V czyni z niego ju ż „od ro k u 1163 osobne, su w eren n e k sięstw o w śró d ziem p ia sto w sk ic h ” . W w y n ik u ściąg an ia tu w w . X II niem ieck ich o sadników i n a d a w a n ia w siom i m ia ste c z kom niem ieckiego p ra w a „po w stał — jego zdaniem — now y naród, m ie sz a ny z N iem ców i P o la k ó w ” (s. 335). Ś ląsk je st w ięc k ra je m , k tó ry ju ż w d r u giej połow ie X II I w iek u „graniczy n a północ i w schód... z P o lsk ą ” ta k ja k „na zachód z N iem cam i, a n a p o łu d n ie z C zecham i” (s. 252). F a k t u b ie g an ia się P iastó w śląsk ich (H enryków I, II i IV) o k o ro n ę p o lsk ą nie je st dla a u to ra żadnym arg u m e n te m za p o lsk ą p rzy n ależn o ścią Ś ląsk a. Do te j k o ro n y b o w iem zgłaszali p re te n s je obok P ia stó w w ielk o p o lsk ich ta k ż e w ład c y Czech. „S am a w ięc w ielość u b ie g ają cy c h się w sk az u je , że w chodziły tu w g rę nie narodow e, ale d y n asty cz n e w zg lę d y ” (s. 252). Z jednoczona pod Ł o k i e
t-k i e m P o lst-k a to dla a u to ra „now a P o ls t-k a ” (s. 254), w t-k tó re j nie m a m iejsca dla Ś ląsk a . „ K a z i m i e r z I II (1333—70), je d y n y z kró ló w polsk ich z p rz y dom kiem — w ie lk i”, w zam ian za re z y g n ację k ró la J a n a C z e s k i e g o z p r e te n s ji do koro n y po lsk iej „zrzekł się śląsk ich ziem, k tó re w m ięd zy cza sie zw iązały się z Czecham i. W ystaw io n y m w K ra k o w ie 9. II. 1339 d o k u m e n te m p o tw ie rd z ił K a z i m i e r z zrzeczenie osobiście. O d tąd g ran ic a m iędzy Ś ląsk iem a P o lsk ą n igdy aż do ro k u 1921 nie została p ow ażnie zak w estio n o w a n a ; zaliczała się do je d n y ch z n a jsta rsz y c h i n a jtrw a lsz y c h g ran ic E u ro p y ” (s. 254). P rz y m u so w y k ro k K a z i m i e r z a W i e l k i e g o , p o d y k to w an y koniecznością ra to w a n ia p ra w do P om orza, z in te rp re to w a ł a u to r ja k o p e w n e go ro d z a ju fin a ł nieodw racalnego p ro cesu historycznego o d d alan ia się Ś ląsk a od P o lsk i. „W te n sposób rozpoczęta w r. 1163 „droga o d osobnienia” d o p ro w a d z iła do se p a ra c ji Ś lą sk a od P o lsk i bez w y p ra w w ojen n y ch , bez d y k ta tu lu b w y g n a n ia (tu zapew ne a lu z ja do w y sie d len ia ludności niem ieck iej po II w o jn ie św iato w ej — u w ag a rec en ze n ta ). Ś ląsk s ta ł się częścią ziem koro n y czeskiej, k tó re znow uż n ależ ały do C e sarstw a N iem ieckiego” (s. 335). „ P ię k nym sym bolem ostatecznego i o d tą d n iep rz erw an eg o zw iązania Ś lą sk a z Ś w ię ty m R zym skim C esarstw em N aro d u niem ieck ieg o ” b y ła d la a u to ra k o ro n a c ja A n n y Ś w i d n i c k i e j na cesarzow ą w ro k u 1355 u św. P io tra w Rzym ie. N a drodze do całkow itego zjednoczenia sta n o w iły przeszkodę je d y n ie jeszcze zw iązki k ościelne W rocław ia z m e tro p o lią gnieźnieńską. N ie udało się ich K a r o l o w i IV ro ze rw ać na s k u te k sp rzeciw u K a z i m i e r z a W. i a rc y b isk u p a gnieźnieńskiego, pow odów k tó reg o a u to r nie u zn a ł za stosow ne b li żej w y jaśn ić. O tóż i dla naszej św. J a d w i g i znalazło się m iejsce n a te j „drodze odoso b n ien ia” (tak sam a u to r o d d aje po po lsk u sw oje S o n d erw eg
S c h le sie n s), k tó rą Ś ląsk kroczył n ie u c h ro n n ie k u sw em u n iem ieck iem u „p rz e
zn a cz en iu ” . M ianow icie jej k a n o n iza cja (1267) d a ła Ś ląskow i „św iętą n a ro d o w ą ”, k tó ra zjednoczyła liczne i rozproszone k się stw a ślą sk ie w okół sw ego grobu, ta k ja k uczynili to d la Czech św. W o j c i e c h , a d la P o lsk i — św. S t a n i sł a w (s. 259). W k o n se k w e n cji w ytw o rzy ło się „przekonanie, że z k an o n iza cją w ład czy n i k r a ju o tw orzył się now y rozdział w d ziejach Ś lą s k a ” . To p rze k o n a n ie p rze jaw ia ło się „w zm ożoną św iadom ością h isto ry c z n ą ” (s. 287—8) w zg lęd n ie „ocknięciem się sam o u św iad o m ien ia u Ś ląz ak ó w ” (s. 290).
A u to r w sw ym d ążeniu do w y w o łan ia w ra ż e n ia ja k o b y Ś ląsk ju ż w ś re d niow ieczu i to n ie jak o sam z siebie n a b y w a ł jakiegoś odrębnego od resz ty
ziem p ia sto w sk ic h c h a ra k te ru narodow ego o k az u je p ew n ą nerw ow ość w t r a k to w an iu te rm in ó w , k tó re m u te n ob raz p su ją . I ta k na stro n ie 248, chcąc z uczonego ślązak a W itela zetrzeć w sze lk i p y łek p o d ejrz en ia o polskość p u sz cza się na ry zy k o w n ą in te rp re ta c ję jego w łasnego sam o o k reślen ia ja k o filiu s
T h u rin g o ru m et P olonorum . A lbow iem ni m n iej ni w ięcej ty lk o ta k ie d aje
jego w y jaśn ien ie: „jestem N iem cem , z pochodzenia tu ry n g cz y k iem u rodzonym w ślą sk ie j k o lo n ii”, geboren im sch lesisch en S ie d lu n g la n d . R zeczyw iście p rzed ziw n e je st to ok reślen ie Ś ląsk a , k tó re m a chyba oddalić w szelk ie n ie bezpieczeństw o w rażen ia, że ta k a „n iem ieck a k o lo n ia” m ogłaby m ieć p rz e cież ja k ą ś w ła sn ą — nie niem ieck ą — siłę asy m ila cy jn ą . A le oto j$am W i t e 1 o nazw ał tę „śląsk ą k o lo n ię” — ja k uczciw ie p rzy z n a je a u to r —
terra nostra, scilicet Poloniae. W szelako i tu ta j spieszy a u to r z a u to ry ta ty w
nym w y jaśn ien iem , „że Ś ląsk jeszcze w 14 w iek u o k reśla n y je st ja k o P olska, je d n a k ż e bez p rze sąd z an ia przy n ależn o ści n a ro d o w e j” (s. 248). N a te j sam ej zasadzie — a u to ry te tu n a u k i n iem ieck iej — a u to r ro zstrzy g a n ie p o k o jąc e go za g ad n ien ie ty tu łó w św. Ja d w ig i: patrona terrae Poloniae i p o lo n o ru m esse
p a tro n a m (1360), stw ie rd z a ją c po p ro stu , że t,Polonus dość często oznaczało
m ieszk ań ca obszaru, bez o k reśle n ia jego przy n ależn o ści p le m ie n n e j” (s. 301). Ow szem m ożna i należy zgodzić się z ty m tw ie rd z en ie m a u to ra , boć przecież m am y do cz ynienia ze średniow ieczem , ale nie zgadzam y się z p e rsp e k ty w ą , w ja k ie j a u to r w idzi te n „o b szar” (tzn. P olskę). W te j p e rsp e k ty w ie n ie m a
m ie jsc a na fa k t, że niem ieccy osadnicy m ogli n a ty m „obszarze” ulec po lo n i- zacji. Z u zn a n ie m w ita m y rozproszone w książce a k c en ty p o je d n an ia , którego p a tro n k ę słu szn ie a u to r u p a tru je w osobie św. J a d w i g i , z szacunkiem rów nież odnosim y się do jego uczuć narodow ych, je d n ak ż e w yżej p rz e d s ta w ionych poglądów n a św ie tla ją c y c h h isto rię Ś lą sk a i jego „przezn aczen ie” nie
podzielam y. J . K .
I. H A BBEL, Die S a c h v e r h a ltsp ro b le m a tik in der P hänom enologie und
bei T h om as v o n A q u in , R eg en sb u rg 1960, V erlag Jo se f H abbel, s. 165.
C elem p ra c y Irm in g a rd y H a b b e l je s t p rze ciw sta w ien ie sobie dw u sp o sobów w y ja ś n ia n ia jednego i tego sam ego w zasadzie fenom enu, określanego te rm in e m S a c h v e r h a lt, tłum aczonego n a języ k p olski przez „ sta n rze czy ” (por. S ło w n ik te rm in o lo g ic zn y . S korow idze, w opr. P . W a s z c z e n k o , w: E. H u s s e r l , Idee, PW N 1967, s. 544). S tąd całość m a te ria łu podzielona zo stała na dw ie części: P ro b le m a ty k a sta n u rze czy w fe n o m en o lo g ii (s. 19—87) oraz P ro b le m a ty k a sta n u rze c zy u T om asza z A k w in u (s. 91—160).
W fenom enologii o k reśla się przez p ojęcie s ta n u rzeczy specyficzny ko - r e la t sądu. P oniew aż p ro b le m a ty k a s ta n u rzeczy p rzy n a leż y z je d n e j stro n y do za k re su logiki, jak o że chodzi o k o re la t s ą d u , a z d ru g iej stro n y c h a r a k te r p r z e d m i o t o w y k o re la tu są d u o d d aje go zakresow i ontologii, a u to rk a a n a liz u je zagad n ien ie n a obu p łaszczyznach i to zarów no w fen o m e n o logii ja k i u T o m a s z a .
N a k re śla ją c etap y rozw o ju po jęcia i p ro b le m a ty k i sta n u rzeczy w fe n o m enologii u w zględnia H a b b e l n a s tę p u ją c y c h jej p rze d staw ic ie li: M e i -n o -n g a , H u s s e r l a, P f ä n d e r a, R e i n a c h a oraz C o n r a d - M a r t i u s, k tó re j p rze m y śle n ia w ty m zak resie zostały n ajsze rz ej przez a u to rk ę uw zględnione.
F enom enologia ju ż w sw oich p o czątk ach sto su je p ojęcie sta n u rzeczy dla o k reśle n ia szczególnego ro d za ju p rze d m io tu , na k tó ry zd aje się w sk azy w ać d odane do p o jęcia rzeczy (Sache) pojęcie jej sta n u , jej zachow ania się (V e r
halten). O drębność sta n u rzeczy od p rze d m io tu u ja w n ia się w p rze jśc iu ód
zw ykłego oglądu (np. czerw onej róży) do upew nienia, się ( c z y róża je st c z e r w ona) i do stw ie rd z e n ia (ż e róża je s t czerw ona). N iezauw ażenie n a s tę p u je w p rocesie p o zn an ia p rze jście od p rze d m io tu do sta n u rzeczy; w łaściw y p rz e d m io t ro zw ażań został zm ieniony, o czym św iadczy fa k t, że m iejsce o k reśle n ia rzeczow nikow ego (czerw ona róża) z a jm u je fo rm a zdaniow a (róża je s t c z e r w ona). W te n sposób doszła fenom enologia do o k reśle n ia sta n u rzeczy jak o specyficznego k o re la tu sądu. Od „zw ykłego p rze d m io tu różni się sta n rzeczy p rzez to, że stan o w i coś p rzedm iotow ego rozczłonkow anego. W sądzie „róża je st c z erw o n a” nie chodzi bow iem o „czerw oną ró żę” w całości, lecz o „ b y cie czerw onym ró ży ”. T ak ie p o tra k to w a n ie za g ad n ien ia zrodziło — ja k p o k a zu je a u to rk a — p y ta n ie, czy owo zgodne z sąd em rozczłonkow anie nie sta n o w i za fałszo w an ia p rze d m io tu , czyli czy g w a ra n tu je ono obiektyw ność sądu. O d pow iedź, ja k ą d a je fenom enologia, u trz y m u je , że sta n rzeczy b ęd ą c czym ś obiek ty w n y m , nie je st je d n a k przed m io tem , lecz czym ś, co z siebie je s t „do p a so w a n e ” do p rze d m io tu . In n y m i słow y w ro zró żn ie n iu p rze d m io tu i sta n u rzeczy chodzi o d w ie f o r m y p rze d m io tu , a nie o ich su b sta n c ja ln e ro z dzielenie.
W ekspozycji pogląd u T o m a s z a z A k w i n u na zagadnienie sta n u rz e czy u n ik n ę ła H a b b e l zasadniczego niepo ro zu m ien ia, k tó re m ogło w y n ik p ąć z za su g e ro w an ia się p rz y ję ty m p rzez n ie k tó ry c h a u to ró w rozu m ien iem sta n u rzeczy — te rm in u stosow anego w now oczesnej filozofii — jako tom aszow ego