• Nie Znaleziono Wyników

"St. Hedwig Herzogin von Schlesien", Joseph Gottschalk, Köln-Graz 1964 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""St. Hedwig Herzogin von Schlesien", Joseph Gottschalk, Köln-Graz 1964 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

J. K.

"St. Hedwig Herzogin von Schlesien",

Joseph Gottschalk, Köln-Graz 1964 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 38/4, 198-201

(2)

o K ościele w św iecie w s p ó łc ze sn y m i K o n s ty tu c ja d o g m a tyczn a o Kościele, ro zd ział V II: „E schatologiczny c h a ra k te r K ościoła p ie lg rzy m u jąceg o i jego zw iązek z K ościołem w n ie b ie” .

K S. STA N ISŁ A W GŁOW A S J, W A RSZAW A

JO S E P H G O TTSCH A LK , S t. H edw ig H erzogin v o n S ch le sie n , K öln—G raz 1964, B ö h lau —V erlag, (F o rsch u n g en un d Q u ellen zu r K irch e n — u n d K u ltu r ­ g esch ich te O std e u tsch lan d s, w yd. B e rn h a rd S t a s i e w s k i ) , s. 315.

P ra c a p re z e n tu je się im ponująco. O bok 315 stro n te k s tu (duża ósem ka) i in d e k só w za w iera n ad to 17 ta b lic genealogicznych, 7 ry c in w tek ście, 12 osobnych ilu s tra c ji na k red o w y m p ap ierze , w reszcie — dodane n a k o ń cu streszc zen ia w czterech języ k ach (w ty m ró w n ież po polsku). J e s t dziełem niem ieckiego uczonego, k tó ry dziejom Ś lą sk a pośw ięcił (w chw ili u k a z a n ia się książki) 40 la t stu d ió w , 20 n a to m ia st — p o sta ci św. J a d w i g i . M ożna w ięc za au to re m pow tórzyć, że jego m o n o g rafia te j p o sta ci pośw ięcona je st p ierw szą, k tó ra za słu g u je n a m iano n au k o w e j. Aż do czasu u k a z a n ia się n in ie jsz ej p ra c y J. G o t t s c h a l k a, „w szech stro n n ie p rze p ro w ad z o n ej n a u ­ kow ej o cen y ” n a te m a t św iąto b liw ej m ałżo n k i H e n r y k a B r o d a t e g o — nie było. N ie znaczy to je d n a k , ab y a u to r u w aż ał sw e dzieło za rów noznaczne z zam k n ięciem b a d a ń n a d żyw otem te j zn ak o m itej n ie w iasty . P rzeciw nie, św iadom ie ogran iczy ł sw oje p o sz u k iw an ia do trz e c h zagadnień: 1) an a liz y k ry ty c z n e j całego m a te ria łu fak to g raficzn eg o , z któ reg o e lim in u je w szy stk o co nie z n a jd u je o p arcia w w iary g o d n y m p rze k azie źródłow ym , 2) tak ieg o p rz e d sta w ie n ia osobow ości i d ziałalności J a d w i g i , k tó re — w b re w d o ty c h ­ czasow ej p ra k ty c e h ag io g rafó w — u w y d a tn i je j c h a ra k te r i znaczenie jak o św ieckiej w ład czy n i, 3) w y k az an ia , że w sk u te k szerokiego zasięgu w p ły w ó w i p o w iązań w szelkiego ro d za ju , J a d w i g a ja k o św ięta b y ła czym ś w ięcej an iżeli ty lk o p ro w in c jo n a ln ą p a tro n k ą Ś ląsk a .

Z godnie z pow yższym i założeniam i w y m ie n ia a u to r i o p isu je w p ierw szy m rozd ziale w szy stk ie dotyczące je j życia źródła. D ok u m en tó w je st tu zaledw ie 5, z czego c z te ry (dw a z 1208, po je d n y m z 1217 i 1228) o św iętej w z m ia n k u ją , je d e n zaś (1242) pochodzi z je j w ła sn e j k a n c e la rii. N ieró w n ie liczniejsze są źró d ła n a rra c y jn e , z k tó ry c h n a js ta rs z e p o w sta ły jeszcze za jej życia, n a to ­ m ia st p ozostałe (w w iększości) — w n ied łu g im czasie po je j śm ierci. W śród nich n ajw ięk sz e znaczenie m a a k t k a n o n iz a c y jn y (w raz z k a n o n iza cy jn ą m ow ą papieża) zredagow any w zaledw ie 24 la ta od jej zgonu oraz sp isan a około r. 1300 tzw . L egenda (czyli V ita) m aior. W ym ienione źró d ła w zasadzie z a słu g u ją na w ia rę , poniew aż o p ie ra ją się na zeznaniach naocznych św iadków życia J a d w i g i , złożonych w la ta c h 1262—67. Je d n a k ż e m a n k a m e n te m ty ch źródeł je s t ich jed n o stro n n o ść: m ów ią n iem alże je d y n ie o heroiczności cnót i to ty c h n a jb a rd z ie j w średniow ieczu cenionych. U kazanie w ięc J a d w i g i ja k o księżn ej, w jej psychologicznej p raw d zie i w p ełn y m w y m ia rz e jej działalności, w ym ag ało od a u to ra sięgnięcia do m a te ria łu , k tó ry ogólnie b io rąc sta n o w i bazę źródłow ą h isto rii Ś lą sk a jej czasów.

D w a n a stę p n e ro zdziały zapoznają c z y te ln ik a bard zo szczegółowo z g e ­ nealogią św. J a d w i g i po m ieczu i po kądzieli. U k az u ją one ja k oba ro d y — ojczy sty A n d e c h s ó w i m a cie rz y sty W e t t i n ó w — w ią z a ły ją z całą E u ro p ą p o k rew ie ń stw em lu b p o w inow actw em . J a k w szczególności K ościołow i d o starczy li A n d e c h s o w i e na p rz e strz e n i la t 1156 do 1500 — 21 św iętych i błogosław ionych, a 1146—1296 — aż 50 bisk u p ó w , opatów , op atek , n ie m ałą liczbę krzyżow ców i n ie je d e n k la szto r. Z asługi W e t t i n ó w na po lu św iętości i działalności kościeln ej b y ły ta k ż e niem ałe, ale ju ż znacz­

(3)

nie m n ie jsz e niż A n d e c h s ó w i b la d ły zw łaszcza w obec roli, ja k ą ci p o ­ gran ic zn i feu d a ło w ie o d eg ra li w zn iem czeniu sło w iań sk ich obszarów n a d - ła b sk ic h m iędzy M a gdeburgiem i A lte n b u rg ie m pod rz ą d a m i B a r b a r o s s y (s. 83 i n.).

N a jo b sze rn ie jsz y (123 strony) ro zd z iał c z w a rty sta n o w i w łaściw ą b io g rafię św iętej i głó w n ą część książk i, w k tó re j — zgodnie z założeniem — k ła d zie a u to r n acisk n a św iecką stro n ę je j osobowości, w pły w ó w i d ziała n ia . D latego obok szczegółów dotyczących w y ch o w an ia w dom u ro d zin n y m czy za w a rc ia m a łże ń stw a (w w ie k u 12 lat) z H e n r y k i e m I, któ reg o ojciec (B o 1 e- s ł a w i ) k o legow ał u b o k u B a r b a r o s s y z je j dziad k iem B e r h o l d e m IV z A ndechs — w ie le m ie jsc a p ośw ięca a u to r osobie jej m a łżo n k a i sp raw o m Ś ląsk a. I ta k in te re s u je go n a p rz y k ła d sp ra w a języka, k tó reg o m iędzy sobą potocznie u ży w a li m ałżonkow ie. Jeg o zd an iem H e n r y k B r o d a t y , jak o syn i w n u k N iem ek, znał język niem ieck i i nim się z J a d w i g ą p o ro z u ­ m iew ał, ja k k o lw ie k ta o sta tn ia n a pew no o p an o w ała po lsk i i m ó w iła nim na ró w n i z niem ieck im ta k ż e n a sw oim dw orze, n a k tó ry m zn a jd o w ali się liczni P olacy i P o lk i. S poro m ie jsc a pośw ięca a u to r zag ad n ien iu jej ty tu łu — „księżny p o lsk ie j” — ja k i p rze sze d ł do tra d y c ji. L o ja ln ie p rzy z n aje , iż ś re d ­ niow ieczni k ro n ik a rz e „m ogli” ta k „nazw ać J a d w ig ę ” z u w ag i n a n a b y te przez je j m a łżo n k a p ra w o do w iększości ziem p ia sto w sk ic h . R ów nież yrięcej m iejsca pośw ięca zag ad n ien iu p o p ie ra n ia p rzez H e n r y k a I niem ieckiego o sa d n ictw a n a Ś ląsk u . P o d k re śla f a k t ściąg an ia tu N iem ców nie ty lk o p rzez księcia, ale i b isk u p a w ro cław sk ieg o W a w r z y ń c a oraz św ieckich feudałów , z a k ła d a n ia niem ieck ich m ia st, np. N ysy. W zw iązku ze spro w ad zen iem p rzez K o n r a d a M a z o w i e c k i e g o k rzyżaków , „zasługę” tego czynu p rz y p i­ su je a u to r św. J a d w i d z e , k tó ra m ia ła pow ziąć ideę i p o d su n ą ć sw em u m ałżonkow i, i k o n k lu d u je , że w je j osobie „w cieliła się pom oc Ś ląsk a w dziele c h ry stia n iz a c ji P r u s ” (s. 179). C h a ra k te ry sty c z n e , że o ty ch „ m isy jn y c h ” s u k ­ cesach św iętej w o lał a u to r zam ilczeć w sw oich obszernych streszczen iach na ko ń cu k sią ż k i. W dalszych w yw odach m ów i a u to r jeszcze o w p ły w ie J a d w i g i n a p o lity k ę m ęża, o jej c h a ra k te rz e , o d ziałalności c h a r y ta ty w ­ nej, ciężkich życiow ych d ośw iadczeniach (śm ierć sześciorga spośród sie d m io rg a dzieci), śm ierci itd .

N astęp n e rozdziały (V i VI) pośw ięcone „w ynikom p ra c y życiow ej J a d w i g i i je j m ę ż a ” oraz „k u lto w i św. J a d w i g i zw łaszcza w ok resie śred n io w iecza” d o sta rc z a ją au to ro w i sposobności do n a św ie tle n ia h isto rii Ś ląsk a . N ie w y p a d a ono po m yśli polskiego czy teln ik a. Ju ż zresztą na sam ym w stę p ie k sią żk i a u to r nie om ieszkał znacząco p o d k reślić fa k tu , iż d zielnica ta w eszła w sk ła d p a ń s tw a P iastó w dopiero w la ta c h 990/999 (s. 332, s. 3). Za w sk az an e ró w n ież uzn ał n ap o m k n ąć tam że — zgodnie z tra d y c y jn ą tezą n ie - miecKą — o rzekom o p ie rw o tn y m zasied len iu przez G erm an ó w dorzecza W i­ sły i O d ry (s. 1—2). W rozd ziale IV stw ie rd z a w p ra w d zie , że Ś ląsk za lic za­ ny b y ł w średniow iecznej lite ra tu rz e do P olski, p o n iew aż b y ł częścią k się stw p ia sto w sk ic h i pod w zględem k o śc ie ln o -a d m in istra c y jn y m n ależ ał do m e tro ­ polii g n ie źn ie ń sk ie j (s. 334), ale n a s tę p n ie w rozd ziale V czyni z niego ju ż „od ro k u 1163 osobne, su w eren n e k sięstw o w śró d ziem p ia sto w sk ic h ” . W w y n ik u ściąg an ia tu w w . X II niem ieck ich o sadników i n a d a w a n ia w siom i m ia ste c z ­ kom niem ieckiego p ra w a „po w stał — jego zdaniem — now y naród, m ie sz a­ ny z N iem ców i P o la k ó w ” (s. 335). Ś ląsk je st w ięc k ra je m , k tó ry ju ż w d r u ­ giej połow ie X II I w iek u „graniczy n a północ i w schód... z P o lsk ą ” ta k ja k „na zachód z N iem cam i, a n a p o łu d n ie z C zecham i” (s. 252). F a k t u b ie g an ia się P iastó w śląsk ich (H enryków I, II i IV) o k o ro n ę p o lsk ą nie je st dla a u to ­ ra żadnym arg u m e n te m za p o lsk ą p rzy n ależn o ścią Ś ląsk a. Do te j k o ro n y b o ­ w iem zgłaszali p re te n s je obok P ia stó w w ielk o p o lsk ich ta k ż e w ład c y Czech. „S am a w ięc w ielość u b ie g ają cy c h się w sk az u je , że w chodziły tu w g rę nie narodow e, ale d y n asty cz n e w zg lę d y ” (s. 252). Z jednoczona pod Ł o k i e

(4)

t-k i e m P o lst-k a to dla a u to ra „now a P o ls t-k a ” (s. 254), w t-k tó re j nie m a m iejsca dla Ś ląsk a . „ K a z i m i e r z I II (1333—70), je d y n y z kró ló w polsk ich z p rz y ­ dom kiem — w ie lk i”, w zam ian za re z y g n ację k ró la J a n a C z e s k i e g o z p r e te n s ji do koro n y po lsk iej „zrzekł się śląsk ich ziem, k tó re w m ięd zy cza­ sie zw iązały się z Czecham i. W ystaw io n y m w K ra k o w ie 9. II. 1339 d o k u m e n ­ te m p o tw ie rd z ił K a z i m i e r z zrzeczenie osobiście. O d tąd g ran ic a m iędzy Ś ląsk iem a P o lsk ą n igdy aż do ro k u 1921 nie została p ow ażnie zak w estio n o ­ w a n a ; zaliczała się do je d n y ch z n a jsta rsz y c h i n a jtrw a lsz y c h g ran ic E u ro p y ” (s. 254). P rz y m u so w y k ro k K a z i m i e r z a W i e l k i e g o , p o d y k to w an y koniecznością ra to w a n ia p ra w do P om orza, z in te rp re to w a ł a u to r ja k o p e w n e ­ go ro d z a ju fin a ł nieodw racalnego p ro cesu historycznego o d d alan ia się Ś ląsk a od P o lsk i. „W te n sposób rozpoczęta w r. 1163 „droga o d osobnienia” d o p ro ­ w a d z iła do se p a ra c ji Ś lą sk a od P o lsk i bez w y p ra w w ojen n y ch , bez d y k ta tu lu b w y g n a n ia (tu zapew ne a lu z ja do w y sie d len ia ludności niem ieck iej po II w o jn ie św iato w ej — u w ag a rec en ze n ta ). Ś ląsk s ta ł się częścią ziem koro n y czeskiej, k tó re znow uż n ależ ały do C e sarstw a N iem ieckiego” (s. 335). „ P ię k ­ nym sym bolem ostatecznego i o d tą d n iep rz erw an eg o zw iązania Ś lą sk a z Ś w ię ­ ty m R zym skim C esarstw em N aro d u niem ieck ieg o ” b y ła d la a u to ra k o ro n a c ja A n n y Ś w i d n i c k i e j na cesarzow ą w ro k u 1355 u św. P io tra w Rzym ie. N a drodze do całkow itego zjednoczenia sta n o w iły przeszkodę je d y n ie jeszcze zw iązki k ościelne W rocław ia z m e tro p o lią gnieźnieńską. N ie udało się ich K a r o l o w i IV ro ze rw ać na s k u te k sp rzeciw u K a z i m i e r z a W. i a rc y ­ b isk u p a gnieźnieńskiego, pow odów k tó reg o a u to r nie u zn a ł za stosow ne b li­ żej w y jaśn ić. O tóż i dla naszej św. J a d w i g i znalazło się m iejsce n a te j „drodze odoso b n ien ia” (tak sam a u to r o d d aje po po lsk u sw oje S o n d erw eg

S c h le sie n s), k tó rą Ś ląsk kroczył n ie u c h ro n n ie k u sw em u n iem ieck iem u „p rz e­

zn a cz en iu ” . M ianow icie jej k a n o n iza cja (1267) d a ła Ś ląskow i „św iętą n a ro d o ­ w ą ”, k tó ra zjednoczyła liczne i rozproszone k się stw a ślą sk ie w okół sw ego grobu, ta k ja k uczynili to d la Czech św. W o j c i e c h , a d la P o lsk i — św. S t a n i sł a w (s. 259). W k o n se k w e n cji w ytw o rzy ło się „przekonanie, że z k an o n iza cją w ład czy n i k r a ju o tw orzył się now y rozdział w d ziejach Ś lą s k a ” . To p rze k o n a n ie p rze jaw ia ło się „w zm ożoną św iadom ością h isto ry c z n ą ” (s. 287—8) w zg lęd n ie „ocknięciem się sam o u św iad o m ien ia u Ś ląz ak ó w ” (s. 290).

A u to r w sw ym d ążeniu do w y w o łan ia w ra ż e n ia ja k o b y Ś ląsk ju ż w ś re d ­ niow ieczu i to n ie jak o sam z siebie n a b y w a ł jakiegoś odrębnego od resz ty

ziem p ia sto w sk ic h c h a ra k te ru narodow ego o k az u je p ew n ą nerw ow ość w t r a k ­ to w an iu te rm in ó w , k tó re m u te n ob raz p su ją . I ta k na stro n ie 248, chcąc z uczonego ślązak a W itela zetrzeć w sze lk i p y łek p o d ejrz en ia o polskość p u sz ­ cza się na ry zy k o w n ą in te rp re ta c ję jego w łasnego sam o o k reślen ia ja k o filiu s

T h u rin g o ru m et P olonorum . A lbow iem ni m n iej ni w ięcej ty lk o ta k ie d aje

jego w y jaśn ien ie: „jestem N iem cem , z pochodzenia tu ry n g cz y k iem u rodzonym w ślą sk ie j k o lo n ii”, geboren im sch lesisch en S ie d lu n g la n d . R zeczyw iście p rzed ziw n e je st to ok reślen ie Ś ląsk a , k tó re m a chyba oddalić w szelk ie n ie ­ bezpieczeństw o w rażen ia, że ta k a „n iem ieck a k o lo n ia” m ogłaby m ieć p rz e ­ cież ja k ą ś w ła sn ą — nie niem ieck ą — siłę asy m ila cy jn ą . A le oto j$am W i t e 1 o nazw ał tę „śląsk ą k o lo n ię” — ja k uczciw ie p rzy z n a je a u to r —

terra nostra, scilicet Poloniae. W szelako i tu ta j spieszy a u to r z a u to ry ta ty w ­

nym w y jaśn ien iem , „że Ś ląsk jeszcze w 14 w iek u o k reśla n y je st ja k o P olska, je d n a k ż e bez p rze sąd z an ia przy n ależn o ści n a ro d o w e j” (s. 248). N a te j sam ej zasadzie — a u to ry te tu n a u k i n iem ieck iej — a u to r ro zstrzy g a n ie p o k o jąc e go za g ad n ien ie ty tu łó w św. Ja d w ig i: patrona terrae Poloniae i p o lo n o ru m esse

p a tro n a m (1360), stw ie rd z a ją c po p ro stu , że t,Polonus dość często oznaczało

m ieszk ań ca obszaru, bez o k reśle n ia jego przy n ależn o ści p le m ie n n e j” (s. 301). Ow szem m ożna i należy zgodzić się z ty m tw ie rd z en ie m a u to ra , boć przecież m am y do cz ynienia ze średniow ieczem , ale nie zgadzam y się z p e rsp e k ty w ą , w ja k ie j a u to r w idzi te n „o b szar” (tzn. P olskę). W te j p e rsp e k ty w ie n ie m a

(5)

m ie jsc a na fa k t, że niem ieccy osadnicy m ogli n a ty m „obszarze” ulec po lo n i- zacji. Z u zn a n ie m w ita m y rozproszone w książce a k c en ty p o je d n an ia , którego p a tro n k ę słu szn ie a u to r u p a tru je w osobie św. J a d w i g i , z szacunkiem rów nież odnosim y się do jego uczuć narodow ych, je d n ak ż e w yżej p rz e d s ta ­ w ionych poglądów n a św ie tla ją c y c h h isto rię Ś lą sk a i jego „przezn aczen ie” nie

podzielam y. J . K .

I. H A BBEL, Die S a c h v e r h a ltsp ro b le m a tik in der P hänom enologie und

bei T h om as v o n A q u in , R eg en sb u rg 1960, V erlag Jo se f H abbel, s. 165.

C elem p ra c y Irm in g a rd y H a b b e l je s t p rze ciw sta w ien ie sobie dw u sp o ­ sobów w y ja ś n ia n ia jednego i tego sam ego w zasadzie fenom enu, określanego te rm in e m S a c h v e r h a lt, tłum aczonego n a języ k p olski przez „ sta n rze czy ” (por. S ło w n ik te rm in o lo g ic zn y . S korow idze, w opr. P . W a s z c z e n k o , w: E. H u s s e r l , Idee, PW N 1967, s. 544). S tąd całość m a te ria łu podzielona zo stała na dw ie części: P ro b le m a ty k a sta n u rze czy w fe n o m en o lo g ii (s. 19—87) oraz P ro b le m a ty k a sta n u rze c zy u T om asza z A k w in u (s. 91—160).

W fenom enologii o k reśla się przez p ojęcie s ta n u rzeczy specyficzny ko - r e la t sądu. P oniew aż p ro b le m a ty k a s ta n u rzeczy p rzy n a leż y z je d n e j stro n y do za k re su logiki, jak o że chodzi o k o re la t s ą d u , a z d ru g iej stro n y c h a ­ r a k te r p r z e d m i o t o w y k o re la tu są d u o d d aje go zakresow i ontologii, a u ­ to rk a a n a liz u je zagad n ien ie n a obu p łaszczyznach i to zarów no w fen o m e n o ­ logii ja k i u T o m a s z a .

N a k re śla ją c etap y rozw o ju po jęcia i p ro b le m a ty k i sta n u rzeczy w fe n o ­ m enologii u w zględnia H a b b e l n a s tę p u ją c y c h jej p rze d staw ic ie li: M e i -n o -n g a , H u s s e r l a, P f ä n d e r a, R e i n a c h a oraz C o n r a d - M a r t i u s, k tó re j p rze m y śle n ia w ty m zak resie zostały n ajsze rz ej przez a u ­ to rk ę uw zględnione.

F enom enologia ju ż w sw oich p o czątk ach sto su je p ojęcie sta n u rzeczy dla o k reśle n ia szczególnego ro d za ju p rze d m io tu , na k tó ry zd aje się w sk azy w ać d odane do p o jęcia rzeczy (Sache) pojęcie jej sta n u , jej zachow ania się (V e r­

halten). O drębność sta n u rzeczy od p rze d m io tu u ja w n ia się w p rze jśc iu ód

zw ykłego oglądu (np. czerw onej róży) do upew nienia, się ( c z y róża je st c z e r­ w ona) i do stw ie rd z e n ia (ż e róża je s t czerw ona). N iezauw ażenie n a s tę p u je w p rocesie p o zn an ia p rze jście od p rze d m io tu do sta n u rzeczy; w łaściw y p rz e d ­ m io t ro zw ażań został zm ieniony, o czym św iadczy fa k t, że m iejsce o k reśle n ia rzeczow nikow ego (czerw ona róża) z a jm u je fo rm a zdaniow a (róża je s t c z e r­ w ona). W te n sposób doszła fenom enologia do o k reśle n ia sta n u rzeczy jak o specyficznego k o re la tu sądu. Od „zw ykłego p rze d m io tu różni się sta n rzeczy p rzez to, że stan o w i coś p rzedm iotow ego rozczłonkow anego. W sądzie „róża je st c z erw o n a” nie chodzi bow iem o „czerw oną ró żę” w całości, lecz o „ b y ­ cie czerw onym ró ży ”. T ak ie p o tra k to w a n ie za g ad n ien ia zrodziło — ja k p o k a ­ zu je a u to rk a — p y ta n ie, czy owo zgodne z sąd em rozczłonkow anie nie sta n o w i za fałszo w an ia p rze d m io tu , czyli czy g w a ra n tu je ono obiektyw ność sądu. O d ­ pow iedź, ja k ą d a je fenom enologia, u trz y m u je , że sta n rzeczy b ęd ą c czym ś obiek ty w n y m , nie je st je d n a k przed m io tem , lecz czym ś, co z siebie je s t „do­ p a so w a n e ” do p rze d m io tu . In n y m i słow y w ro zró żn ie n iu p rze d m io tu i sta n u rzeczy chodzi o d w ie f o r m y p rze d m io tu , a nie o ich su b sta n c ja ln e ro z ­ dzielenie.

W ekspozycji pogląd u T o m a s z a z A k w i n u na zagadnienie sta n u rz e ­ czy u n ik n ę ła H a b b e l zasadniczego niepo ro zu m ien ia, k tó re m ogło w y n ik p ąć z za su g e ro w an ia się p rz y ję ty m p rzez n ie k tó ry c h a u to ró w rozu m ien iem sta n u rzeczy — te rm in u stosow anego w now oczesnej filozofii — jako tom aszow ego

Cytaty

Powiązane dokumenty

Profesor Milan Jelínek - osobowość szeroko znana w świecie bohemistycznym ze swojej aktywnej pracy w dziedzinie językoznaw stw a, stylistyki, kultury ję z y k a -

Mamy współcześnie dostęp do studiów znacznie poszerzających i pogłębiających samo rozumienie śro- dowiska życia i świata przeżywanego jako środowiska wychowawczego

Można te opozycje mnożyć, bo, jak się wydaje, redaktorzy książki — Adam Andrzej Witusik i Maciej Podgórski — świadomie wybrali taką właśnie koncepcję:

W skład dekanatu siedliskiego wchodziło wówczas 20 parafi i: Andrzejów, Bezek, Busówno, Chojeniec, Cyców, Kanie, Kulik, Lejno, Mogielnica, Olchowiec, Pniówno,

Characteristic of multivariable systerns is that one manipulated variabIe will of ten significantly affect more than one process output variabIe. Such output variables are then said

The results of the analysis of the case study data are discussed, starting with the influence of queue density on the queue outflow rate, followed by a quantification of the

In Figure 2a, we see a group of instructional patterns where students accessed the same material with minimal variation (Lockstep pacing.) Figure 2b shows a “fuzzier” pacing

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 27/1-2,