• Nie Znaleziono Wyników

Czas pokuty - Grzegorz Kopiec - epub, pdf, mobi, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czas pokuty - Grzegorz Kopiec - epub, pdf, mobi, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Grzegorz Kopiec

Szczęśliwy mąż Arletty i dumny ojciec Kordiana i Cypriana. Urodzony w 1982 roku, wychowany i nadal mieszkający w Lublińcu na Śląsku. Absolwent Politechniki Częstochowskiej – Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Informatyki.

Pracuje w zawodzie, zajmując się szeroko pojętą informatyką. Miłośnik prozy Edgara Allana Poe, Stephena Kinga i Jacka Ketchuma. W wolnym czasie wsłuchuje się w brzmienia dobrego pol- skiego hip-hopu. Pisze od siedmiu lat. Autor wydanego w 2015 roku zbioru Fałsz ywy dekret.

Opowiadania zakazane. Współautor kilku antolo- gii. Uhonorowany Nagrodą Burmistrza Miasta Lublińca w dziedzinie kultury.

fot. Arletta Szymanek-Kopiec Dzieciństwo spędziłem na terenie szpitala

psychiatrycznego w Lublińcu – nie jako pacjent, ale lokator jednego z usytuowanych tam mieszkań zakładowych; mama była sanitariuszką. Nie bałem się pensjonariuszy, traktowałem ich jak sąsiadów, jak codzienność. Niektórych nawet lubiłem.

Być może byli mi pierwszymi kolegami i kole- żankami? Epizod ten poniekąd tłumaczyłby, dlaczego motyw zakładu psychiatrycznego stał się tak istotny w moim debiucie powieściowym.

I jeszcze jeden fakt: pierwsze słowa dialogu w Czasie pokuty padły w tamtejszej poczekalni izby przyjęć, choć też nie chodziło wtedy o przyjęcie na specjalistyczne leczenie.

Późny sierpniowy wieczór; izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu – i on, mężczyzna, który odzys- kuje świadomość w obcym dla siebie miejscu. Nie pamięta, jakie wydarzenia doprowadziły go do tej placówki, nawet własnego imienia.

Na przekór próbom racjonalnej oceny sytuacji staje się świadkiem wydarzeń niepojętych, nadprzyrodzonych. Zjawa o imieniu Skarbimira pomaga mu zajrzeć w głąb siebie i odzyskać utracone wspomnienia.

Sięgając pamięcią wstecz, dowiaduje się o rzeczach przyjemnych, idyllicznych, jak wakacyjny wyjazd z narzeczoną w Bieszczady, i osobliwych, wręcz przerażających, jak tajemnicze uprowadzenie jego ukochanej Agnieszki czy seria nagłych i brutalnych samobójstw oraz morderstw. Szybko staje się jasne, że stoi za tym uwolnione Zło, próbu- jące wykorzystać głównego bohatera.

Poruszająca powieść o miłości, stracie, nadziei i poświęceniu;

o nietopniejącej żądzy zemsty mimo upływu wieków; o pełnej grozy przygodzie, magii i klątwie, która musiała odczekać swój czas – czas pokuty – by ponownie znaczyć.

Cena: 37,00 zł

G rze go rz K opi ec C Z A S P O K U T Y

Grzegorz Kopiec

CZAS POKUTY

ISBN 978-83-62247-64-6

9 7 8 8 3 6 2 2 4 7 6 4 6

(2)

CZAS POKUTY

(3)

Grzegorz Kopiec

Szczęśliwy mąż Arletty i dumny ojciec Kordiana i Cypriana. Urodzony w 1982 roku, wychowany i nadal mieszkający w Lublińcu na Śląsku. Absolwent Politechniki Częstochowskiej – Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Informatyki.

Pracuje w zawodzie, zajmując się szeroko pojętą informatyką. Miłośnik prozy Edgara Allana Poe, Stephena Kinga i Jacka Ketchuma. W wolnym czasie wsłuchuje się w brzmienia dobrego pol- skiego hip-hopu. Pisze od siedmiu lat. Autor wydanego w 2015 roku zbioru Fałsz ywy dekret.

Opowiadania zakazane. Współautor kilku antolo- gii. Uhonorowany Nagrodą Burmistrza Miasta Lublińca w dziedzinie kultury.

fot. Arletta Szymanek-Kopiec Dzieciństwo spędziłem na terenie szpitala

psychiatrycznego w Lublińcu – nie jako pacjent, ale lokator jednego z usytuowanych tam mieszkań zakładowych; mama była sanitariuszką. Nie bałem się pensjonariuszy, traktowałem ich jak sąsiadów, jak codzienność. Niektórych nawet lubiłem.

Być może byli mi pierwszymi kolegami i kole- żankami? Epizod ten poniekąd tłumaczyłby, dlaczego motyw zakładu psychiatrycznego stał się tak istotny w moim debiucie powieściowym.

I jeszcze jeden fakt: pierwsze słowa dialogu w Czasie pokuty padły w tamtejszej poczekalni izby przyjęć, choć też nie chodziło wtedy o przyjęcie na specjalistyczne leczenie.

Późny sierpniowy wieczór; izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu – i on, mężczyzna, który odzys- kuje świadomość w obcym dla siebie miejscu. Nie pamięta, jakie wydarzenia doprowadziły go do tej placówki, nawet własnego imienia.

Na przekór próbom racjonalnej oceny sytuacji staje się świadkiem wydarzeń niepojętych, nadprzyrodzonych. Zjawa o imieniu Skarbimira pomaga mu zajrzeć w głąb siebie i odzyskać utracone wspomnienia.

Sięgając pamięcią wstecz, dowiaduje się o rzeczach przyjemnych, idyllicznych, jak wakacyjny wyjazd z narzeczoną w Bieszczady, i osobliwych, wręcz przerażających, jak tajemnicze uprowadzenie jego ukochanej Agnieszki czy seria nagłych i brutalnych samobójstw oraz morderstw. Szybko staje się jasne, że stoi za tym uwolnione Zło, próbu- jące wykorzystać głównego bohatera.

Poruszająca powieść o miłości, stracie, nadziei i poświęceniu;

o nietopniejącej żądzy zemsty mimo upływu wieków; o pełnej grozy przygodzie, magii i klątwie, która musiała odczekać swój czas – czas pokuty – by ponownie znaczyć.

Cena: 37,00 zł

G rze go rz K opi ec C Z A S P O K U T Y

Grzegorz Kopiec

CZAS POKUTY

ISBN 978-83-62247-64-6

9 7 8 8 3 6 2 2 4 7 6 4 6

(4)

Grzegorz Kopiec CZAS POKUTY

2019

(5)

Copyright © Grzegorz Kopiec, 2019 Copyright © wydawnictwo JanKa, 2019

Wydanie I Pruszków 2019 ISBN 978-83-62247-65-3

[fragment]

(6)

Mojej mamie Irenie, przez którą zacząłem tę historię.

Mojej żonie Arletcie, dzięki której ją skończyłem.

(7)
(8)

8

(…)

Blask, który wyrwał go z ciemnej otchłani, pojawił się tak samo nagle jak ciemność, w której chwilę wcześniej utonął. Zmrużył powieki przed napierającą jasnością, próbując określić swoje po- łożenie. Znał to miejsce. Było ono jednak zupełnie inne od tego, w którym być powinien. Od tego, w którym za czymś gonił.

Siedział na ziemi, oparty o wrzynające się w jego plecy przęsło ogrodzenia. Na rysującą się naprzeciw niego panoramę składała się wąska asfaltowa droga z kilkoma domami jednorodzinnymi po drugiej stronie. Po jego – nie było żadnych zabudowań. Rosło za to kilka drzew. Cichych i nieruchomych.

Pomacał ręką czoło – głowa była cała. Nawet najmniejszego skaleczenia. Bólu także nie czuł. Nie wiedzieć czemu nie zrobiło to na nim specjalnego wrażenia. Był może nieco zaintrygowany, ale to wszystko. Wstał. Odwrócił się i dopiero to, co zobaczył, sprawiło, że zamarł. Cofnął się o krok – przed nim między drze- wami stały oświetlone złowieszczą łuną cerkiew i krypta. Chmiel!

Pierwsze, o czym pomyślał, to jak wydostać się z tego dia-

belskiego miejsca. Nie miał pojęcia, jak się tu w ogóle dostał,

i chyba mógł zapomnieć o znalezieniu jakiejkolwiek sposobności

powrotu do… Gdzie Agnieszka?!

(9)

9

– Karoluuuu – usłyszał stłumione i przeciągłe zawodzenie. Do- biegało znikąd i zewsząd jednocześnie. Rozejrzał się wokół, ale nikogo nie zauważył.

– To ty? – zapytał spokojnie, choć trząsł się ze strachu.

– Taaak. Pooodejdź dooo mnieeee. – Głos wciąż nie pozwalał się zlokalizować.

– Ale gdzie?

– Wieeesz dooobrzeee gdzieee.

W głowie pojawiła się myśl tak oczywista, że aż śmieszna.

– Taaaak – usłyszał potwierdzenie swych przypuszczeń, nim zdążył cokolwiek wykrztusić.

Czego nie można było w tym momencie powiedzieć o Ka- rolu, to że wiedział, co zrobić. Nigdy w życiu tak bardzo nie wahał się przed podjęciem decyzji. I choć przytoczył mnóstwo argumentów, by nie słuchać tego głosu, ostatecznie zwyciężyła zwykła ludzka ciekawość. Podszedł do furtki i pchnął ją, oczeku- jąc przenikliwego skrzypnięcia, które powitało jego i Agnieszkę podczas poprzedniej wizyty. Cisza jednak nie została zmącona najcichszym piśnięciem. Zbliżywszy się do kamiennej krypty, stanął w progu drewnianej wiaty, jakby czekał na dalsze instruk- cje. Czy dziś też powierzchnia twojego grobowca posłuży nam za komunikator? – pomyślał. I choć w innych okolicznościach rozbawiłby go ten sytuacyjny żart, to teraz nie było mu do śmie- chu, tym bardziej, że wokół krypty tlił się jasny płomień.

– Jestem – powiedział bardziej dla zmącenia gęstniejącej ciszy, aniżeli z chęci nawiązania kontaktu.

Czekał. Przedłużające się milczenie utwierdzało go w prze-

konaniu, że musi chodzić o inną lokalizację. Gdy przez kilka

kolejnych chwil nadal nie działo się nic, co upewniłoby go, że

jest w odpowiednim miejscu, postanowił wejść do cerkwi. Nim

(10)

jednak odwrócił wzrok od płyty, umieszczone na niej znaki cyrylicy zmącił jakiś ruch. Jakby jej powierzchnia zafalowała.

Sytuacja się powtórzyła i Karol pojął, że granit, dotychczas zwar- ty i niewzruszony, zachowuje się niczym galareta. Przyjrzał się uważniej i dostrzegł, że z głębi kamienia zbliża się ludzka syl- wetka. Zjawisko było tak nielogiczne, że zaintrygowany nim nie pomyślał nawet, że coś może mu grozić.

Nie trwało długo, gdy na środku granitowego bloku zaczęły rozchodzić się równomierne kręgi, jak po powierzchni spokoj- nego stawu, którą zmącił osiadający na tafli jesienny liść. Karol wpatrywał się jak zahipnotyzowany, gdy w miejscu, na którym skupił wzrok, pojawił się bliżej nieokreślony kształt. Nieokreślo- ny tylko przez krótką chwilę, w następnej sekundzie rozpoznał w nim ludzką głowę. Nim zdążył jakkolwiek zareagować, zoba- czył przed sobą kobietę, choć nie była to kobieta w zwyczajnym tego słowa rozumieniu. Zjawa? Duch? Jakkolwiek to nazwać, Karol domyślał się, że to właśnie Skarbimira. Znieruchomiał.

Nie było go stać na wykonanie najmniejszego ruchu. Nogi wro- sły w ziemię, jakby miał pozostać więźniem tego miejsca na wie- ki, tak jak ona była więźniem tej krypty. Ona, czymkolwiek była.

Zawieszona w próżni niezbyt wyraźna mara o rozpoznawalnych

jednak kobiecych kształtach. Było też coś, co najmocniej przy-

kuwało wzrok – ogromna dziura na wysokości klatki piersiowej,

przeszywająca postać na wylot, częściowo przesłonięta zawieszo-

nym na szyi medalionem.

(11)

Okładka:

Adam Walas Zdjęcie autora:

Arletta Szymanek-Kopiec Redakcja i korekta:

Janina Koźbiel, Jan Koźbiel Skład i łamanie:

MJK

ISBN 978-83-62247-65-3 [fragment]

Wydawnictwo JanKa ul. Majowa 11/17 05-800 Pruszków

694 536 051

wydawnictwo@jankawydawnictwo.pl www.jankawydawnictwo.pl

(12)

Grzegorz Kopiec

Szczęśliwy mąż Arletty i dumny ojciec Kordiana i Cypriana. Urodzony w 1982 roku, wychowany i nadal mieszkający w Lublińcu na Śląsku. Absolwent Politechniki Częstochowskiej – Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Informatyki. Pracuje w zawodzie, zajmując się szeroko pojętą informatyką. Miłośnik prozy Edgara Allana Poe, Stephena Kinga i Jacka Ketchuma. W wolnym czasie wsłuchuje się w brzmienia dobrego pol- skiego hip-hopu. Pisze od siedmiu lat. Autor wydanego w 2015 roku zbioru Fałsz ywy dekret. Opowiadania zakazane. Współautor kilku antolo- gii. Uhonorowany Nagrodą Burmistrza Miasta Lublińca w dziedzinie kultury.

fot. Arletta Szymanek-Kopiec Dzieciństwo spędziłem na terenie szpitala

psychiatrycznego w Lublińcu – nie jako pacjent, ale lokator jednego z usytuowanych tam mieszkań zakładowych; mama była sanitariuszką. Nie bałem się pensjonariuszy, traktowałem ich jak sąsiadów, jak codzienność. Niektórych nawet lubiłem.

Być może byli mi pierwszymi kolegami i kole- żankami? Epizod ten poniekąd tłumaczyłby, dlaczego motyw zakładu psychiatrycznego stał się tak istotny w moim debiucie powieściowym.

I jeszcze jeden fakt: pierwsze słowa dialogu w Czasie pokuty padły w tamtejszej poczekalni izby przyjęć, choć też nie chodziło wtedy o przyjęcie na specjalistyczne leczenie.

Późny sierpniowy wieczór; izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu – i on, mężczyzna, który odzys- kuje świadomość w obcym dla siebie miejscu. Nie pamięta, jakie wydarzenia doprowadziły go do tej placówki, nawet własnego imienia.

Na przekór próbom racjonalnej oceny sytuacji staje się świadkiem wydarzeń niepojętych, nadprzyrodzonych. Zjawa o imieniu Skarbimira pomaga mu zajrzeć w głąb siebie i odzyskać utracone wspomnienia.

Sięgając pamięcią wstecz, dowiaduje się o rzeczach przyjemnych, idyllicznych, jak wakacyjny wyjazd z narzeczoną w Bieszczady, i osobliwych, wręcz przerażających, jak tajemnicze uprowadzenie jego ukochanej Agnieszki czy seria nagłych i brutalnych samobójstw oraz morderstw. Szybko staje się jasne, że stoi za tym uwolnione Zło, próbu- jące wykorzystać głównego bohatera.

Poruszająca powieść o miłości, stracie, nadziei i poświęceniu;

o nietopniejącej żądzy zemsty mimo upływu wieków; o pełnej grozy przygodzie, magii i klątwie, która musiała odczekać swój czas – czas pokuty – by ponownie znaczyć.

Cena: 37,00 zł

G rze go rz K opi ec C Z A S P O K U T Y

Grzegorz Kopiec

CZAS POKUTY

ISBN 978-83-62247-64-6

9 7 8 8 3 6 2 2 4 7 6 4 6

(13)

Grzegorz Kopiec

Szczęśliwy mąż Arletty i dumny ojciec Kordiana i Cypriana. Urodzony w 1982 roku, wychowany i nadal mieszkający w Lublińcu na Śląsku. Absolwent Politechniki Częstochowskiej – Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Informatyki. Pracuje w zawodzie, zajmując się szeroko pojętą informatyką. Miłośnik prozy Edgara Allana Poe, Stephena Kinga i Jacka Ketchuma. W wolnym czasie wsłuchuje się w brzmienia dobrego pol- skiego hip-hopu. Pisze od siedmiu lat. Autor wydanego w 2015 roku zbioru Fałsz ywy dekret. Opowiadania zakazane. Współautor kilku antolo- gii. Uhonorowany Nagrodą Burmistrza Miasta Lublińca w dziedzinie kultury.

fot. Arletta Szymanek-Kopiec Dzieciństwo spędziłem na terenie szpitala

psychiatrycznego w Lublińcu – nie jako pacjent, ale lokator jednego z usytuowanych tam mieszkań zakładowych; mama była sanitariuszką. Nie bałem się pensjonariuszy, traktowałem ich jak sąsiadów, jak codzienność. Niektórych nawet lubiłem.

Być może byli mi pierwszymi kolegami i kole- żankami? Epizod ten poniekąd tłumaczyłby, dlaczego motyw zakładu psychiatrycznego stał się tak istotny w moim debiucie powieściowym.

I jeszcze jeden fakt: pierwsze słowa dialogu w Czasie pokuty padły w tamtejszej poczekalni izby przyjęć, choć też nie chodziło wtedy o przyjęcie na specjalistyczne leczenie.

Późny sierpniowy wieczór; izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu – i on, mężczyzna, który odzys- kuje świadomość w obcym dla siebie miejscu. Nie pamięta, jakie wydarzenia doprowadziły go do tej placówki, nawet własnego imienia.

Na przekór próbom racjonalnej oceny sytuacji staje się świadkiem wydarzeń niepojętych, nadprzyrodzonych. Zjawa o imieniu Skarbimira pomaga mu zajrzeć w głąb siebie i odzyskać utracone wspomnienia.

Sięgając pamięcią wstecz, dowiaduje się o rzeczach przyjemnych, idyllicznych, jak wakacyjny wyjazd z narzeczoną w Bieszczady, i osobliwych, wręcz przerażających, jak tajemnicze uprowadzenie jego ukochanej Agnieszki czy seria nagłych i brutalnych samobójstw oraz morderstw. Szybko staje się jasne, że stoi za tym uwolnione Zło, próbu- jące wykorzystać głównego bohatera.

Poruszająca powieść o miłości, stracie, nadziei i poświęceniu;

o nietopniejącej żądzy zemsty mimo upływu wieków; o pełnej grozy przygodzie, magii i klątwie, która musiała odczekać swój czas – czas pokuty – by ponownie znaczyć.

Cena: 37,00 zł

G rze go rz K opi ec C Z A S P O K U T Y

Grzegorz Kopiec

CZAS POKUTY

ISBN 978-83-62247-64-6

9 7 8 8 3 6 2 2 4 7 6 4 6

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szczególnie przydatne okazały się materiały łódzkiej cenzury przechowywane w AAN w zespole: Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w Warszawie; teczki

Czerwoni dygnitarze z bezpieką 32 Leninowska recepta na prasę 34 W służbie reżimu 37.. Odwilż w propagandzie 40 Stępiony

Owoż nartowanie stało się ostatnio zarzewiem konfliktu, bo się okazuje, że targowica zniewolenie kolejne nam szy- kuje.. Pojechalim podjazd rozpoznawczy na

– A mnie się zdaje – zagaił nagle stary Józwa Butrym, ten bez nogi, któren nieczęsto się odzywa – że jak się dobrze nagrzmocita, to będzieta śpiwoć o tych kurach jak

To się Zagłoba wziął na sposób i w powozie swoim się zamknąwszy, znów chciał fajkę... Ale i tam go dopadł Posłaniecki twierdząc, że i we własnym powozie

© Copyright by Grzegorz Kossowski (Self-publishing) Grafika i projekt okładki: Grzegorz Kossowski. ISBN: 978-83-7859-047-7 Wszelkie

Zaraz po pracy udawał się nad leżące jakieś trzysta metrów od zagrody jezioro, pławił się w czystej i ciepłej wodzie, bo lato tego roku... Często nie wracał na noc

Była to stabilna, nie najgorzej opłacana posada i znajomi raczej mi jej zazdrościli, toteż gdy dochodziło do sytuacji, gdy musiałem już kogoś poinformować, że rzucam pracę, i