Obowiązujący dotychczas algorytm został wprowa- dzony przez ministra zdrowia w rozporządzeniu z 18 września 2007 r. To wtedy przy podziale funduszy dla poszczególnych oddziałów NFZ zaczęto brać pod uwagę przeciętne miesięczne dochody na osobę w gospodarstwach domowych w danym województwie.
W rezultacie duże, bogatsze regiony otrzymywały znacznie więcej pieniędzy na leczenie pacjenta niż mniej zasobne. Województwo podkarpackie na przykład, gdzie przeciętny dochód gospodarstwa domowego jest najniższy w kraju (zaledwie 79 proc. średniej krajowej), otrzymało w tym roku 1219 zł na każdego pacjenta, a średnia krajowa wynosi 1380 zł. Stanowiło to jedy- nie 86 proc. średniej pensji. Dla porównania, oddział mazowiecki otrzymał aż 1628 zł na chorego (115 proc.).
W podobnej sytuacji jak region podkarpacki były też pozostałe oddziały ściany wschodniej: lubelski, podlaski i świętokrzyski. Taki schemat podziału pieniędzy tłuma-
czono zróżnicowanymi kosztami świadczeń zdrowot- nych wynikającymi m.in. z niższych kosztów pracy w oddziałach z regionów, w których zarabia się mniej.
Czas na zmiany
Ze względu na tak duże dysproporcje podziału pie- niędzy i brak racjonalnego uzasadnienia takiego zróż- nicowania Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się zno- welizować ustawę. Pod naciskiem. Nie bez znaczenia były również trwające od lipca pikiety regionalnych oddziałów NFZ prowadzone przez pracowników ochrony zdrowia z regionów, w których zarabia się mniej. W efekcie 10 września w Sejmie głosowano nad projektem nowej ustawy autorstwa Platformy Obywatelskiej. Poseł Krystyna Skowrońska (PO) pod- czas posiedzenia Sejmu podkreśliła, że nawet jeśli nie- gdyś były racjonalne przesłanki do istnienia takiego rozwiązania, to obecnie koszt świadczeń zdrowotnych, przede wszystkim w zakresie leczenia szpitalnego, jest w zasadzie jednakowy w całej Polsce. Z tego powodu dalsze istnienie wskaźnika nie znajdowało uzasadnie- nia. Nowa ustawa wprowadziła inny podział. Zakłada ona przede wszystkim, że przy dzieleniu funduszy na sfinansowanie świadczeń zdrowotnych w poszcze- gólnych województwach będzie się uwzględniać liczbę ubezpieczonych zarejestrowanych w oddziale woje-
p r a w o
Zmieniony został algorytm, wg którego rozdziela się pieniądze na leczenie w regionalnych oddziałach NFZ. Lekarze z bogatszych województw przestrzegają, że oznacza to pogorszenie dostępu do świadczeń wysokospecjalistycznych. Niezadowoleni są także przedstawiciele regionów biedniejszych.
Uważają, że zmiany mają charakter kosmetyczny, a skala podwyżek jest dla nich za mała. Jak jest naprawdę?
graf. Olga Reszelska
44 menedżer zdrowia wrzesień–paz´dziernik 7/2009
Nowy algorytm podziału funduszy na leczenie
Wilk głodny, owca niecała
wrzesień–paz´dziernik 7/2009 menedżer zdrowia 45
p r a w o
wódzkim Funduszu, wydzielone wg wieku i płci gru- py ubezpieczonych oraz wydzielone grupy świadczeń opieki zdrowotnej, a także ryzyko zdrowotne odpo- wiadające danej grupie ubezpieczonych. Zdaniem Skowrońskiej, takie rozwiązanie ma służyć prowadze- niu efektywnej i celowej polityki zdrowotnej.
Nowe, nie znaczy lepsze
Wprowadzony algorytm nie wszystkim się podoba.
Zdaniem niektórych posłów PiS, nowy sposób podzia- łu pieniędzy będzie promował biedniejsze wojewódz- twa, jednak przy okazji doprowadzi do zastoju finan- sowego w bogatszych regionach, gdzie znajdują się największe kliniki akademickie i ośrodki szkoleniowe.
Poseł Andrzej Sośnierz (PiS) jest przekonany, że wnie- sione do ustawy zmiany mogą spowodować w najbliż- szych latach zdezorganizowanie systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Krytycznie ocenia nowy sposób podzia- łu także poseł Marek Balicki z sejmowej Komisji Zdrowia oraz dyrektor Szpitala Wolskiego w Warsza- wie. – Obawiam się, że te zmiany spowodują jedynie chaos, za który zapłacą pacjenci – mówi Balicki.
Przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, Bolesław Piecha (PiS), uważa natomiast, że z powodu zmian naj- bardziej ucierpią zamożniejsze regiony. Jak twierdzi, fi- nanse dla tych województw zostaną zamrożone na po- ziomie czerwca 2009 r. Biedne województwa natomiast zyskają jedynie 15–20 mln zł. Ten nieznaczny zastrzyk finansowy zapewne niewiele zmieni w ich sytuacji. We- dług Piechy, konsekwencją wprowadzenia nowego algo- rytmu będzie wydłużanie się kolejki do świadczeń wyso- kospecjalistycznych, które zlokalizowane są w ośrodkach położonych w bogatszych regionach.
Podobnego zdania jest Jan Czeczot, dyrektor Samo- dzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. prof.
W. Orłowskiego w Warszawie. Twierdzi, że wprowa- dzony wraz z nową ustawą rozkład funduszy dla po- szczególnych regionów ma charakter bardziej politycz- ny niż racjonalny. – Podejrzewam, że taki rozkład pieniędzy musi odbić się negatywnie na funkcjonowaniu Mazowsza czy Śląska, gdzie obniżenie finansowania ogra- niczy istotnie dostęp zwłaszcza do świadczeń wysokospecja- listycznych – sugeruje Czeczot. – Wprowadzając nowy algorytm, nikt nie pomyślał, że w regionach „lepiej do tej pory finansowanych” leczą się nie tylko ludzie z danego re- gionu, ale z całej Polski (CZD, Instytut Onkologii itp).
Przypuszczam, że po wprowadzeniu zmian w algorytmie pojawią się nowe, poważniejsze problemy, tym razem po stronie „bogatszych” i bardziej obciążonych województw.
Pytanie, jak w praktyce będą wyglądały rozliczenia pomię- dzy regionami?
Sprzeciw biedniejszych
Nowym sposobem podziału nie są też zachwyceni przedstawiciele poszkodowanych do tej pory regionów.
Aby dać wyraz swojemu niezadowoleniu, 4 września
podpisali deklarację o utworzeniu Porozumienia Lubel- skiego. Z wypowiedzi Dariusza Hankiewicza, jednego z sygnatariuszy porozumienia, dyrektora szpitala w Radzyniu Podlaskim i przewodniczącego Konwentu Szpitali Powiatowych Województwa Lubelskiego dla portalu rynekzdrowia.pl wynika, że zapowiadane po- lepszenie finansowania leczenia w biedniejszych regio- nach to wprowadzanie w błąd pacjentów i służby zdro- wia. Lubelszczyźnie np. zaproponowano symboliczny przyrost 20 mln zł.
Niewielki wzrost funduszy odnotuje też oddział podkarpacki – wg wstępnych danych – 47 mln zł. Zda- niem Marka Glesmana, p.o. zastępcy dyrektora ds. ad- ministracyjno-technicznych Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu, taki sposób zmiany finansowania to jedy- nie zabieg kosmetyczny, który nie wpłynie na polepsze-
nie sytuacji służby zdrowia w tym regionie. Bez entu- zjazmu do zmian podchodzi również przedstawiciel regionu świętokrzyskiego Włodzimierz Wielgus, dy- rektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dzie- cięcego im. Władysława Buszkowskiego w Kielcach.
Jego zdaniem, trudno dziś przewidzieć, czy ten niewiel- ki zastrzyk finansowy, który otrzyma Fundusz w jego rejonie, wpłynie w zauważalny sposób na dostęp pa- cjentów do świadczeń zdrowotnych. Uważa jednak, że jasną stroną poczynionych działań jest to, że problem nierównego finansowania poszczególnych oddziałów NFZ został dostrzeżony i potraktowany poważnie.
Jedno jest pewne, w tej chwili nie ma idealnego spo- sobu rozdziału pieniędzy między poszczególne regiony kraju. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest total- ny brak funduszy i możliwości szybkiej zmiany w tym zakresie. Pozostają nam więc jedynie rozwiązania doraź- ne, które pozwolą na lepszy podział oraz sprawniejsze i elastyczniejsze zarządzanie środkami NFZ.
Marzena Sygut