• Nie Znaleziono Wyników

Boska wizyta w Malezji Sierpie wrzesie 2019 BOSKA WIZYTA W MALEZJI

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Boska wizyta w Malezji Sierpie wrzesie 2019 BOSKA WIZYTA W MALEZJI"

Copied!
88
0
0

Pełen tekst

(1)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

BOSKA WIZYTA MALEZJI W

28 sierpnia – 1 września 2019

(2)

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

Boska wizyta w Malezji

28 sierpnia – 1 września 2019

Boskie dyskursy Bhagawana Śri Sathya Sai Baby w Subtelnym Ciele

COPYRIGHT

Copyright © Sri Sathya Sai Premamrutha Prakashana, Sathya Sai Grama, B-103 Sai Sannidhi, Muddenahalli, Chikkaballapur District, Karnataka – 562101, India

Broszura ta zawiera materiał chroniony w ramach międzynarodowych przepisów i uzgodnień dotyczących praw autorskich. Nieautoryzowane kopio- wanie lub użycie tego materiału jest zabronione. Żadna część tej broszury nie może być reprodukowana lub przekazywana w jakiejkolwiek postaci, w orygi- nalnym języku ani w tłumaczeniu, na jakichkolwiek nośnikach, elektronicznych czy mechanicznych, włącznie z fotokopiowaniem, zapisem i innymi systemami przechowywania i odtwarzania informacji, bez wyraźnego pisemnego pozwole- nia od Wydawców. W celu uzyskania dalszych informacji prosimy o kontakt z bhagawanspeaks@gmail.com.

Wszelkie prawa zastrzeżone

Wrzesień 2019

(3)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

2

Spis tres’ci

28 sierpnia 2019

Wieczorny satsang w Sai Amrutham

Podsumowanie ... 4 Boski dyskurs ... 5 29 sierpnia 2019

Poranna wiyta w Janda Baik

Podsumowanie ...22 Boski dyskurs ... 23 Popołudniowy satsang w Sevashram

Podsumowanie ... 29 Boski dyskurs ... 30 Wieczorny satsang w Sai Ananda

Podsumowanie ... 36 Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego ... 37 Boski dyskurs ... 38 30 sierpnia 2019

Poranny satsang w Sai Amrutham

Podsumowanie ... 44 Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego ... 45 Boski dyskurs ... 46 31 sierpnia 2019

Poranny satsang w Sai Towers

Podsumowanie ... 60 Boski dyskurs ... 61 Wieczorny satsang w Vishwaniketanam

Boski dyskurs… ... 74 1 września 2019

Poranny satsang w Vishwaniketanam

Podsumowanie ... 82 Boski dyskurs ... 83

(4)

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

3

Wstęp

Z wielką łaską i miłością Bhagawana Baby wielbiciele Malezji znów dostąpili błogosławieostwa organizowania 4-tego

spotkania młodzieży Asia Pacific Youth Meet, które odbyło się pod hasłem

„Młodzież dla młodzieży”.

To wydarzenie odbyło się w Kuching w stanie Sarawak w dniach od 30 sierpnia

do 1 września 2019 r.

Bhagawan Baba pobłogosławił swoich studentów i pracowników

towarzyszeniem Mu w tej pamiętnej boskiej podróży do wschodniej Azji.

Dla wielu z nich była to pierwsza

zagraniczna podróż samolotem z samym

Panem wszechświata!

(5)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

4

28 sierpnia 2019

Wieczorny satsang w Sai Amrutham

Rano 28 sierpnia grupa podekscytowa- nych studentów z pracownikami wyruszyła w podróż do Kuala Lumpur. Swami i ta Jego asysta wylądowali późnym wieczorem witani na lotnisku z miłością przez malezyjskich wielbicieli.

Po godzinnej jeździe przez miasto wszyscy dotarli do Sai Amrutham, domu brata Ayavoo Arumugama i jego żony dr Vimali. W tym czasie śpiewano bhadźany, a gdy Swami pojawił się w salonie wszyscy ze łzami w oczach witali swojego Pana, który jeszcze raz łaskawie pobłogosławił Kauala Lumpur swoją boską obecnością.

Wielbiciele i młodzież sprezentowali Swamiemu powitalne dary w posta- ci kwiatów, herbatników, czekolad i malowideł. Swami wygłosił boski dyskurs, po którym odprawiono Panu mangala arati.

(6)

28 sierpnia 2019

Boski dyskurs w Sai Amrutham, Kuala Lumpur

Pudełku słodyczy możecie przypisać cenę rynkową, ale czy możecie przypisać cenę oddaniu? Czy możecie przypisać cenę miłości, poświęceniu lub służbie? Nie możecie. Są one bezcenne.

Niedawno obchodzono tutaj święto Kriszna Dźanmasztami (urodziny Kriszny). Kiedyś przy okazji dźanasztami Kriszny Jego żony, Rukmini i Satja- bhama, postanowiły przekazać ludziom ubogim dar w postaci złota w ilości równej wadze Kriszny. Kriszna nie był bardzo ciężki, myślały więc: „Tego złota nie będzie zbyt dużo; niewiele stracimy, a świat zobaczy, jak dobroczynnymi żonami jesteśmy!”

Kazały Krisznie usiąść na jednej szalce wagi, a na drugą zaczęły kłaść złoto. Myślały: „Kilka kilogramów złota i będziemy miały zaliczony dzisiejszy program dnia.” Ale im więcej kładły złota, tym cięższy stawał się Kriszna!

Szalka z Kriszną coraz bardziej się obniżała, mimo dokładania złota na drugą szalkę. W końcu wyczerpały całe złoto, jakie miały, i zdziwione popatrzyły na siebie.

„Co to ma znaczyć? Kriszna siedzi tam zadowolony, a nasza szalka ani drgnie. Kriszna jest ciągle prawie przy podłodze! Nie podnosi się.”

Żony zmartwiły się, że na oczach licznie zebranych będą wprawione w zażenowanie! Nie miały już więcej złota, a Kriszna był daleki od zrównoważe- nia. W końcu pomodliły się o pomoc do Kriszny. Rukmini myślała: „Pewnie na drodze stanęło nam nasze ego. Myślałyśmy, że możemy zrównoważyć Krisznę złotem i darować je ludziom. Próbowałyśmy wystawić na pokaz naszą miłość i oddanie Krisznie.”

Rukmini zrozumiała, że to podejście nie zadziała. Wzięła liść tulsi (świę- tej bazylii) i napisała na nim słowo „Kriszna.” Gdy go położyła na szalkę, waga natychmiast przybrała stan równowagi. To, czego nie mogły spowodować kilo- gramy złota, spowodował prosty liść tulsi z imieniem Kriszny.

(7)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Jaką wartość, jaką cenę ma Bóg? Czy ktokolwiek może kupić Boga? Da- jecie metki z ceną na figury i obrazy Boga, ale czy taką etykietę z ceną możecie dać samemu Bogu?

Czy bogaci mogą kupić Boga? Czy Bóg stałby się bliższy bogatym tylko dlatego, że są bogaci? Czy Boga mogą kupić ludzie wpływowi – prezydenci, premierzy i ministrowie – dlatego że mają władzę? Nikt nie może mieć Boga na własność!

Mirabai mówiła, że niektórzy myślą, iż Kriszna jest bardzo kosztowny, podczas gdy inni twierdzą, że jest bardzo tani, że łatwo Go kupić. Ona wiedzia- ła, że Kriszna jest bezcenny i że jedynym sposobem na kupienie Go jest miłość.

Do ludzi mówiła: „Krisznę możecie ‘kupić’ tylko wtedy, gdy żywicie do Niego miłość. Kupiłam amuljaka (bezcennego) Krisznę. Jak Go kupiłam? Nie inaczej, jak tylko przez miłość.”

Tylko tym sposobem możecie przyciągnąć Boga. Nie przyciągnie Go bo- gacz, człowiek wpływowy, silny, popularny czy sławny. On idzie do tych, któ- rzy mają miłość. Ona jest ważna.

Wczoraj odwiedziliśmy dom Śri Ramakryszny. Ludzie pytali mnie: „Na świecie jest bardzo wielu ludzi, a jednak tylko niewielu zna Boga. Chociaż na ziemi żyje 7,5 miliarda ludzi, a miliony w samej Malezji, dlaczego tak niewielu ludzi ma prawdziwą łączność z Bogiem?”

Odpowiedziałem: „Bóg idzie tylko do ludzi, którzy są bardzo prości, czy- ści, oddani, którzy mają miłość, są wolni od ego i samolubstwa. Tylko tacy lu- dzie mogą przyciągnąć Boga.”

Pan Kriszna udał się do Kaurawów na pertrakta- cje w imieniu Pandawów. Durjodhana okazywał po- stawę zgodną z powiedzeniem Winaśakale wiparita buddhi (bliski zagłady traci rozum). Nie mógł zrozu- mieć tego, co Kriszna mówił. Rozmowy zostały zer- wane. Kriszna musiał pozostać na noc, by rano wrócić do Pandawów.

Ludzie oferowali Mu gościnę. Dhritarasztra po- wiedział: „Jestem królem, a mój pałac jest wysadzany diamentami i innymi klejnotami. Przyjdź i zamieszkaj w moim pałacu.” Kriszna odmówił. Potem Durjodhana stwierdził: „Mój pałac jest ze złota – spędź tę noc u mnie.” Kriszna znów odmówił. Bhiszma rzekł: „Mój pałac jest bliżej. Jest ze srebra. Przyjdź i zamieszkaj w moim pałacu.” Kriszna ponownie odmówił.

(8)

Wszyscy chcieli gościć Krisznę, ale On nie zgodził się pójść do tych naj- lepszych pałaców . W końcu Kriszna powiedział: „Chcę zamieszkać u Widury.”

Widura był ministrem i wielkim sannjasinem, tjaginem (ascetą) i joginem. Nie miał pałacu ze złota, srebra ani diamentów. Miał tylko chatę i żył jak święty, mędrzec. Tak więc Kriszna powiedział, że chce zamieszkać u Widury. Widura martwił się: „Nie mam nic do zaoferowania Krisznie. Nie mam właściwych łó- żek, klimatyzacji ani właściwego jedzenia. Jak Go mam przyjąć?”

Ale Kriszna powiedział: „Chcę pójść do twojego domu.” Ponieważ nale- gał, Widura nie miał wyboru.

W domu Widury nie było niczego. Chciał dać Krisznie banany, ale był tak przejęty sytuacją, że zaczął dawać Mu skórki od bananów, a sam owoc wy- rzucać! Kriszna z radością je jadł, nie skarżąc się.

Kriszna odmówił królewską gościnność Dhritarasztry, Durjodhany i Bhiszmy po to, by zagościć u Widury i jeść proste owoce – a faktycznie nawet nie owoce, lecz skórki; akceptował je, gdyż były przesycone miłością.

Inni byli pełni ego, przywiązań, pompatyczności i wystawności. Nie mo- żecie kupić Boga takimi rzeczami. On nie pozostanie w obecności takich cech.

Przebywa tylko z ludźmi, którzy mają oddanie i miłość, którzy mają czyste ser- ce. Kiedy Kriszna był mały, kradł gopikom masło. One skarżyły się do Jego matki Jaśody: „Pani Kriszna znów dzisiaj ukradł masło. Co mamy zrobić?”

To Jaśodę bardzo drażniło. Wołała Krisznę i strofowała Go: „Dlaczego kradniesz masło? Czy w domu nie mamy dość masła? Patrz ile go jest! Co- dziennie robię dla ciebie bardzo dużo masła, a ty zakradasz się wszędzie jak że- brak i złodziej. Przynosisz mi złą reputację!”

Kriszna odpowiadał: „Mamo! Twoje masło jest pełne przywiązania. My- ślisz, że masz mnie na własność i dajesz mi wszystko jako matka. Natomiast tam masło jest pełne oddania. Uwielbiam tamto masło, a nie to. Ponieważ twoje masło jest pełne przywiązania, nie lubię go.”

Taką naturę ma Bóg. Lubi tylko to, co jest czyste, niesplamione, bez przywiązań, samolubstwa i ego. Nie mogli Go zrozumieć nawet wielcy riszi (święci) i mędrcy, natomiast mogli prości, niewykształceni gopale i gopiki. Oni niczego od Kriszny nie chcieli. Chcieli tylko przebywać z Nim, cieszyć się Jego bliskością. Nie prosili codziennie: „Daj nam to, daj tamto.” Niczego innego nie chcieli oprócz bycia z Nim. Tylko taki rodzaj oddania przyciąga Boga.

Wszystko dawane z oddaniem jest bezcenne. Określoną cenę może mieć koszula lub sari ze względu na koszty produkcji, ale nie można narzucać ceny, gdy dar jest przekazywany z oddaniem. Wtedy staje się nieoceniony, bezcenny.

(9)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Jeśli chodzi o panie i chłopców – jutro idziecie na zwiedzanie miasta. Co jest tam do obejrzenia? Budynki, budynki i budynki. Jest tam jedno wartościowe miej- sce – Batu Caves (Jaskinie Batu). Stoi tam bardzo wysoka statua. Możecie udać się tam i wejść po darśan Ramajany. Jest to wystawa, pasaż w grocie, gdzie postawio- no rzeźby pokazujące całą Ramajanę. Jest tam też mały aśram, który wszyscy po- winniście zobaczyć.

Reszta miasta to wszechobecne biurowce – nic więcej niż rozmaicie zdobio- ne, wielkie ceglane budynki. Gdy patrzę na te wysokie na 50 lub 60 pięter budynki, podobnie jak w Singapurze, zastanawiam się, jak ktoś patrzący z zewnątrz może tak je podziwiać: „Ależ wspaniałe miasto – tyle tu olbrzymich budynków z mnóstwem ludzi wewnątrz nich. Ci ludzie muszą być naprawdę szczęśliwi, zarabiając dużo pieniędzy i świetnie się bawiąc!”

Ale ja wiem, co się dzieje w środku tych budynków. Każdy walczy o swoje;

każdy zazdrości – wszyscy rozwinęli wielkie ego. Oni ciągle się o coś martwią i nigdy nie są zadowoleni z tego, co mają; stale rywalizują ze sobą. Nie ma tam spo- koju, nie ma szczęścia! Pomyślałem, że te budynki są jak złote klatki. Wszyscy są w nich zamknięci, ale nikt nie chce przyznać, że jest uwięziony. Wszyscy mają przyklejony plastikowy uśmiech i mówią: „Jesteśmy tu bardzo szczęśliwi.” Nie wiedzą, jak powiedzieć, że osiągnąwszy to wszystko, w rzeczywistości nie są szczęśliwi. Stale udają: „Jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy bardzo zadowoleni,” ale prawda jest od tego daleka.

Większość ludzi tam żyje w takim napięciu i niepokoju, że potrzebuje table- tek nasennych, aby w nocy móc spać. „Co się stanie jutro? Jak pójdą interesy? Co się stanie z kursami moich akcji?” Mają zmartwień bez liku.

Znam prawdę o tych wielkich bu- dynkach – bardzo dużo cierpienia i smutków, a tak niewiele radości. Wszy- scy wpadli w małpią pułapkę. Wiecie jak wygląda taka pułapka? Widzieliście ją? Jest to dzban z bardzo wąską szyjką i obszerną dolną częścią. Do jego środka wkłada się trochę orzeszków ziemnych.

Małpy przychodzą, aby zjeść te orzesz- ki; wkładają łapę przez wąską szyjkę i nabierają garść orzeszków. Jednak zaci- śniętej pięści z orzeszkami nie mogą wyjąć z dzbana. Zapominają, że aby wyciągnąć łapę, musi ona być w takim

(10)

samym stanie, w jakim była wkładana. Pragnienie trzymania orzeszków spra- wia, że o tym zapominają. Myślą, że w środku dzbana coś złapało je za łapę!

Gdy małpa zmaga się z dzbanem, łowca małp ją łapie i sami wiecie jaki los ją czeka. Małpa przez całe życie musi tańczyć dla właściciela, aby dostać orzeszki.

Wyobraźcie sobie – samo pragnienie zdobycia jedzenia sprawia, że nie jest potrzebny zamek i klucz, ani nawet kajdanki czy łańcuch. Małpę zniewala jej własny uchwyt. Zostaje uwięziona z powodu pragnienia. Te budynki niczym się od tego nie różnią. Wszyscy idą do nich i dla tak małej radości, małego szczęścia, tam utykają i nie mogą się stamtąd wyrwać. Dlatego zawsze mówię, że trzymanie się czegoś jest bardzo trudne, podczas gdy puszczenie tego jest bardzo łatwe! Po prostu puśćcie to i wyjdźcie.

„Swami, jak mamy to puścić? Jest to bardzo trudne!”

Nie! Trudno jest trzymać, ale puścić – łatwo.

„Ale, Swami, co z nami będzie?”

Jeśli puścicie i będziecie tutaj, będziecie szczęśliwsi – dostąpicie tylko dobra. Jeśli natomiast zostaniecie schwytani, cały czas będziecie musieli tań- czyć, jak zagra wasz szef, współmałżonek, konkurent, klient itd. Tak ludzie zo- stają zniewoleni.

Powodem waszego zniewolenia przez ten świat są pragnienia. Człowiek bez pragnień zawsze jest wolny. Nikt nie może go pojmać, nikt nie może nim rządzić, nikt nie może go skusić, nikt nie może go przywiązać. Jeśli ktoś nie ma pragnień, czym ludzie mieliby go przyciągnąć? Jest to niemożliwe. Taki czło- wiek jest zawsze mukta (wolny). Prawdziwe mukta przychodzi przez mukti (wyzwolenie), wolność duszy. Nikt was nie złapał, nikt was nie przywiązał do tego świata. Sami się uwięziliście!

Gdy Adi Śankara wędrował ze swoimi uczniami, zobaczył rolnika pro- wadzącego krowę na powrozie. On ciągnął, a krowa szła za nim. Adi Śankara spytał swoich uczniów: „Kto od kogo zależy? Czy krowa jest przywiązana do tego człowieka, czy ten człowiek jest przywiązany do krowy?”

Oni odpowiedzieli: „Mistrzu, krowa jest przywiązana do tego człowieka, gdyż potrzebuje od niego paszy i opieki. Dlatego za nim idzie.”

Adi Śankara wziął nóż i przeciął powróz. Krowa od razu pobiegła, zostawiając owego człowieka! Wtedy Śankara powiedział: „Teraz widzicie, kto jest od kogo uzależniony. To człowiek zależy od krowy. Krowa nie zależy od człowieka.”

Człowiek tak samo jest uzależniony od swoich pragnień. Zostajecie zniewoleni przez pragnienia. Odrzućcie pragnienia, a one też was opuszczą.

(11)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Puśćcie orzeszki ziemne, a dzban też was opuści – będziecie wolni. Dlatego, że trzymacie się różnych rzeczy, jesteście uwięzieni w tym zmaganiu się, w tej sansarze (światowym życiu), w tej klatce dla małp.

Żył kiedyś wielki biznesmen, bardzo bogaty człowiek. Jemu i jego part- nerom bardzo dobrze się wiodło. Początki mieli bardzo skromne, ale dorobili się pokaźnego majątku. Ich udziały, przedsiębiorstwa i inne dobra osiągnęły wartość jednego lakha krorów (trylion) rupii. Najlepszym sposobem na zburze- nie spokoju człowieka jest danie mu 99 rupii. Przez tę rupię brakującą do stu straci spokój na resztę życia! (Śmiech) Będzie się martwił: „Jak dopełnić to do stu?”

Ten biznesmen i jego rodzina zarabiali dość pieniędzy i stali się znanymi z majętności. Jednak w pewnych okolicznościach zaciągnęli pożyczkę w wyso- kości 12 000 krorów (120 miliardów) rupii i nie mogli jej spłacić. On bardzo się tym przejmował, gdyż z banku i agencji finansowych otrzymywał wezwania.

Dla kogoś, kto dysponuje dobrami o wartości lakh (100 000) krorów, 12 000 krorów nie jest zbyt dużo. Tak można pomyśleć, nieprawdaż? On więc ogłosił, że sprzeda swoje akcje i spłaci ten dług. Ale następnego dnia akcje stra- ciły 50% na wartości i jego majątek zmniejszył się do 50 000 krorów. Popatrz- cie na jego nieszczęsne położenie! Do wczoraj miał na rynku 100 000 krorów;

wtedy powiedział: „OK, sprzedam trochę akcji i spłacę dług” i zaraz potem jego akcje spadły o połowę. Wyobraźcie sobie stratę 50 000 krorów przez noc!

Co mogło się stać? Wszystko to jest iluzją. Ten lakh krorów był iluzją.

50 000 krorów też jest iluzją. Było to więc jak mieć ptaka w krzakach – miło go oglądać, ale nie możecie go złapać!

Dlatego ten biznesmen przybiegł do mnie z płaczem. Mówił: „Baba! Mu- sisz uratować mnie, moją rodzinę i moją reputację.”

Powiedziałem mu: „Ja nie mogę cię uratować – ty sam musisz to zrobić.

Jeśli wyzbędziesz się chciwości, będziesz mógł wyjść na swoje.”

„Nie, nie! Ceny akcji już spadły. Bardzo dużo straciłem!”

Powiedziałem mu, że jego zyski były iluzją tak samo jak iluzją były te straty. Co jest rzeczywiste? „Rzeczywista jest twoja reputacja. Jeśli stracisz reputację i dobre imię, to będzie koniec. Postaraj się więc nie stracić dobrego imienia. To bogactwo i inne rzeczy przychodzą i odchodzą.”

On zrozumiał to, co powiedziałem. Podjął działania i wyszedł z tego kło- potu. Obecnie radzi sobie niemal bezproblemowo.

Jeśli trzymacie się iluzorycznego bogactwa, gotowi nawet stracić dobre imię, to jest koniec. Ten człowiek wiedział, że jego dobre imię jest ważniejsze niż bogactwo. Nie kombinował. Myślał: „Dobrze, niech będzie jeszcze głębszy

(12)

krach na giełdach; nie ma to znaczenia.” Nawet tracąc, spłacił wszystko – banki i przedsiębiorcy byli zadowoleni. Wkrótce ceny poszły w górę i sytuacja zaczę- ła się odwracać. Wszystko to w ten sposób się potoczyło, gdyż ludzie wierzyli temu człowiekowi i w jego prawość. Tak samo jest w waszym życiu.

Asthiram dźiwanam loke, asthiram jauwanam dhanam, asthiram dara putradi, satjam kirti dwajam sthiram.

(Nietrwałe jest życie na tym świecie, przemijające są młodość i bogactwo, niepewni są też żona i dzieci; prawda i chwała to dwie rzeczy trwałe.)

Ktoś, kto ma dobre imię, dobrze przeżył swoje życie i zawsze będzie bo- gaty. Taka osoba będzie miała bogactwo szczęścia, spokoju, spełnienia, zado- wolenia, radości i błogości. Takiego bogactwa nie można kupić. Czy radość możecie kupić na rynku? Możecie kupić jakąś przyjemność dla ciała. Możecie kupić do jedzenia coś, co lubicie, i mieć małą przyjemność dla podniebienia.

Jednak ananda (błogość) jest odczuciem wewnętrznym, niezależnym od rzeczy zewnętrznych. Jest to coś wewnętrznego, czego nie da się kupić na rynku.

W miastach żyje bardzo wielu ludzi. Oni nie mają spokoju. Nie ma tam żadnego sklepu, który oferowałby im spokój. Czy możecie kupić miłość? Mo- żecie kupić uwagę, ale nie miłość. Jeśli dacie komuś ładny naszyjnik, kosztow- ny, piękny naszyjnik z diamentem, możecie kupić jego uwagę, ale czy możecie kupić prawdziwą miłość?

Tak więc wszystko to są iluzje. Prawdziwa miłość, prawdziwy spokój i prawdziwe szczęście nie mają ceny. Nie trzeba za nie płacić w dolarach, ringgitach malezyjskich czy rupiach. Pochodzą z waszego wewnętrznego piękna, wewnętrznych cech, a nie z zewnątrz. Niestety, wszyscy szukają ich na zewnątrz. Zostali wprowadzeni w błąd i myślą, że będą szczęśliwsi, gdy będą bogatsi, sze- rzej znani i piękniejsi. Tak ludzie myślą, ale wszystkie takie rzeczy są tymczasowe. Dzięki tym środkom nikt nie uzyska trwałego spokoju ani szczęścia.

Jak coś tymczasowego mogłoby dać coś trwałego? Tylko coś trwałego może przynieść coś trwałego. Jak więc powinniście żyć w świecie? Powinniście żyć ze świadomością natury świata. Pamiętajcie o tymczasowej naturze tego świata i nie dajcie się zwieść.

Jako młodzi chłopcy i dziewczęta nie porównujcie się z innymi, którzy mają czegoś więcej. Jeśli chcecie się porównywać, porównujcie się z tymi, któ- rzy mają mniej od was i dziękujcie Bogu za to, co już macie. Nie rywalizujcie z

(13)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

innymi, myśląc: „Oni są bogaci, ja chcę być bogatszy.” Rywalizujcie z ludźmi, którzy służą, którzy są życzliwi i współczujący: „Oni są tak dobrzy, tak współ- czujący – będę bardziej od nich współczujący; będę życzliwszy niż oni.” Wtedy wasze życie stanie się bogatsze. Jest to prawdziwe bogactwo. To przyniesie wam szczęście.

Inni ludzie mogą mieć wszystko, ale nie są szczęśliwi. Wy możecie nie mieć wiele, ale zawsze będziecie zadowoleni i szczęśliwi. Uświadomienie sobie tego jest w tym wieku bardzo ważne.

Po zbyt długiej jeździe złą drogą, zawrócenie staje się bardzo trudne.

Stajecie się tacy jak ci ludzie zamknięci w pułapce tych wielkich szklanych biu- rowców, którzy nie potrafią przyznać, że popełnili błąd, więc dalej go popełnia- ją. Powiedzą wam jedno kłamstwo, a potem, aby je przykryć, mówią sto innych.

Gdy już utkną w takim biurze, przemienia się to w stały taniec życia – ciąg sztuczek tuszowania błędów – zagranie na damaru (bębenkach), wykonanie fikołka, robienie przedstawienia. Ponieważ popełnili błąd, jak mają to teraz powiedzieć innym? Nie powiedzą. Po prostu ciągle mówią kłamstwa i udają, że nigdy nie popełnili błędu.

Potem te kłamstwa przechodzą na ich dzieci; obejmuje to następne poko- lenie, a te dzieci z kolei przekazują to samo swoim dzieciom. Całe pokolenia żyją w tym błędzie, ale nikt nie chce tego przyznać. W końcu znajdują się

(14)

odważni ludzie z rozróżnianiem i mówią: „To kompletny nonsens. Nikt nie zna- lazł szczęścia w tym wyścigu szczurów; nikt w nim nie umarł w spokoju. Nie będę uczestniczył w tym bezsensie. Wiem, że istnieje inna ścieżka do szczęścia.

Ta nie jest właściwa.”

Ktoś taki pojawia się od czasu do czasu. Jest to zdrowa osoba, która wskazuje prawdziwą ścieżkę służby, poświęcenia, zadowolenia. Początkowo jest ona postrzegana jako ktoś szalony – „Po co to robisz? Wszyscy idą tą dro- gą, dlaczego idziesz inną?” Ale tylko taka osoba w końcu wyzwala siebie i wy- zwala społeczeństwo.

Wy musicie stać się taką osobą. Nie powinniście podążać taką drogą tyl- ko dlatego, że wszyscy nią podążają. Choćby stu ludzi mówiło nieprawdę, ona nie stanie się prawdą. Podobnie, choćby tylko jeden człowiek mówił prawdę, ona nie stanie się nieprawdą. Prawda zawsze pozostanie prawdą. Nieprawda zawsze zostanie nieprawdą. Wielkie liczby ludzi hołdujących nieprawdzie nie zmienią prawdy. Wystarczy, że to zapamiętacie.

Są to podstawowe rzeczy w życiu – aby być wolnym, być szczęśliwym, trzeba wyzbyć się pragnień. Co jeść jutro, czy powinienem jeść, czy jest to pra- gnienie? Tak, jedzcie, dlaczego nie? Jedzcie, aby zaspokoić głód, ale nie, aby dogodzić podniebieniu. Ubierajcie się, aby zaspokoić potrzebę ubrania się, a nie dla zadowolenie innych, którzy na was patrzą. W ten sposób powinniście my- śleć. Potrzeba jest w porządku; chciwość nie jest. Gdy pracujecie w firmie, oczywiście musicie nosić przyzwoite ubrania, ale nie przesadzajcie. Dopóki bę- dziecie wieść życie w oparciu o podstawowe potrzeby, będzie dobrze.

W tym wszystkich chodzi o miłość. Jest to kwiat, który nie ma ceny – jest bezcenny. Wszystko zrobione z miłością, każde poświęcenie, każdy akt współ- czucia lub życzliwości jest bezcenny. Tylko to będzie się liczyło na końcu. Kie- dyś wszyscy odejdziecie; zostawicie to ciało i odejdziecie. Wtedy będzie siedział ktoś, kto prowadził rachunek wasz dobrych i złych czynów. Jest on jak dyplomowany księgowy w finansach – Ćitragupta (pomocnik boga śmierci, Jamy) – wasz księgowy karmy. Jakie ma on zadanie? Pyta was: „Powiedz mi, dlaczego nie powinienem wyznaczać ci kary? Co dobrego zrobiłeś?”

Wy odpowiecie: „Wiesz co? Miałem na giełdzie akcje takiej a takiej war- tości; znajdowałem się na listach giełd papierów wartościowych w Nowym Jorku i w Singapurze. Byłem prezesem takiej a takiej firmy. Byłem najpopularniej- szym idolem w Hollywood.”

Wasz księgowy karmy stwierdzi: „W porządku, ale takie rzeczy mnie nie interesują. One się nie liczą. Co dobrego zrobiłeś?”

„Co? Nic z tego nie jest dobre?”

(15)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

On powie: „Nie, nie jest dobre. To wszystko zrobiłeś dla siebie. Co zrobi- łeś dla świata, dla innych? Tylko to mnie interesuje, jako twojego sekretarza.”

Taki „stan konta” musicie utrzymywać. Odtąd na bieżąco dbajcie o ten stan. Niewielkie akty dobra, jałmużny, miłości, współczucia powiększają stan tego konta. Pewna kobieta spytała: „Swami, jeśli czyni się dobro i wyrządza zło, czy dobro może anulować wszystkie złe skutki?”

Wielu ludzi czyni zło przez całe życie, a w ostatnich chwilach próbuje czynić dobro. Marnują całe życie, a pod jego koniec chcą chodzić na piel- grzymki, odprawiać pudźe i prowadzić dźapy i tapas. Jest to raczej tuszowanie problemu. Czy końcowe pozytywne działania mogą wymazać negatywność całego życia? Nie!

Ona była rozczarowana. Powiedziałem jej, że tak jest dobrze, gdyż za dobro musicie doświadczyć dobra, a za zło – zła. Jedno nie łagodzi drugiego, nie niweluje drugiego. Z dobra macie dobre skutki, cieszycie się dobrem. Sły- szeliście, jak ludzie mówią, że za uczynione dobro idzie się do swargi, czyli nieba, za wyrządzone zło – do naraki, czyli piekła. W rzeczywistości nie ma oddzielnego nieba i piekła. Jest to stan umysłu – szczęście lub udręka.

Za wyrządzone zło musicie przejść cierpienie. Za uczynione dobro musi- cie przejść dobre czasy. Nie możecie uniknąć ani jednego, ani drugiego, o ile(!) – o ile nie zdobyliście łaski Boga, który może wszystko anulować. Może obda- rzyć miłosierdziem. Tak jak prezydent może anulować karę śmierci, tak Bóg może uznać: „On jest bardzo dobry, poddał się, jest oddany, okazał skruchę – anuluję jego karę więzienia. Odwołam jego kary i pozwolę żyć na wolności.”

Będzie to możliwe, jeśli rozwiniecie tego rodzaju poddanie.

O to chodzi w karmie. Bóg może zniszczyć karmy. Gdy włożycie cokol- wiek do ognia, stanie się to popiołem. Tak będzie z papierem, tkaniną i innymi materiałami. Podobnie, gdy do boskiego ognia prawdy wrzucicie dobro, zło czy cokolwiek innego, wszystko stanie się popiołem. Ale sam żal i prośba, w rodzaju

„Boże, to ofiaruję Tobie; proszę anuluj to,” nie zadziała. Jeśli szczerze powiecie:

„Wszelkie dobro i zło Krisznarpanamastu – ofiaruję Bogu,” On to przyjmie.

Wyjaśniam to wszystko dlatego, że ci nasi chłopcy przyjechali do Singa- puru i Kuala Lumpur i widzą te miasta, które są bardzo kuszące. Nie chcę, aby pociągały ich wszystkie te wielgachne budynki. Bo widzicie, ci młodzi chłopcy patrzą na te rzeczy i mówią: „O, to jest życie, to jest świat!”

Musicie mieć pojęcie, co naprawdę się dzieje. Inaczej wasz stan będzie taki, jak tej małpy z łapą w dzbanie, od którego nie może się uwolnić, bo trzyma fistaszki. Spytajcie ilu jest tu ludzi, którzy nie poddali się temu wyścigowi. Bar- dzo niewielu. Wielu starszych ludzi tkwi w tym bardzo długo – tak jak małpy.

Nawet gdyby teraz chcieli z tego się wyrwać, nie mogą. Tak, jest to bardzo

(16)

trudne. Dlatego mówię, puśćcie to. Puśćcie, a będziecie wolni. Odsuńcie pra- gnienia i żyjcie wolni.

Gdy następnym razem zobaczycie bogacza w garniturze jadącego eleganc- kim samochodem do jakiegoś wielkiego szklanego budynku, musicie wyobra- żać sobie wielką małpę z łapą w dzbanie – garnitur i małpa! On nie wie, jak się z tego wydostać, dlatego nikomu nic nie mówi. Siedzi cicho. „Popełniłem błąd, ale lepiej siedzieć cicho, gdyż nie mogę się z tego wydostać.” Oto, co się dzieje.

Ktoś, kto posiada tę wiedzę, zawsze będzie szczęśliwy. Będzie przebywał w świecie, ale świat nie będzie wewnątrz niego. Jego wiedza, jego mądrość przeniesie go, jak łódź w wodzie, ale w której nie ma wody. Będzie w stanie ra- dzić sobie w świecie, a jednocześnie nie ulegać jego oddziaływaniom.

Sami to zaobserwujcie. Gonicie za czymś w świecie, a to tylko ucieka wam dalej. Zatrzymacie się, a to zacznie ścigać was. Jest to iluzja. Jest jak mi- raż na pustyni, który obiecuje niosącą ulgę wodę. Wy biegniecie za nim, a on ciągle odsuwa się dalej. Świat jest właśnie taki.

Powinniście dostrzec drugą stronę tego obrazu. Zróbcie krok ku Bogu, a on zrobi sto kroków ku wam. Jest to sytuacja odwrotna. Biegniecie ku Bogu, a On biegnie jeszcze szybciej ku wam! Tam powinniście biec.

Mówię, że jeśli będziecie mieli Boga, będziecie mieli też świat. Gdy macie przedmiot, macie też jego cień. Możecie mieć cień palmy kokosowej jak rów- nież prawdziwą palmę. Ale jeśli będziecie wspinać się na cień palmy, niczego nie osiągniecie. Zatem biegnijcie ku Bogu, a świat pobiegnie za wami. Bieg ku Bogu oznacza rozwijanie dobrych cech, stawanie się lepszym człowiekiem –

(17)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

współczującym, życzliwym. Wszystko, czego potrzebujecie, będzie załatwione.

Nigdy nie będziecie musieli cierpieć, zamartwiać się ani nie będziecie musieli mieć poczucia winy za zrobienie czegoś złego. Wewnętrznie zawsze będziecie w stanie błogości.

O tym dowiedział się Aleksander, przybywszy do Indii. Jako młody człowiek, na początku swoich lat dwudziestych, rozpoczął wyprawę z Grecji.

Płynął statkami, szedł i jechał konno i w rydwanach; po drodze pokonywał wszystkich. Po zajęciu całego Bliskiego Wschodu dotarł do Indii. Tam spotkał sannjasina. Ten półnagi jogin, noszący tylko okrycie na biodrach, spokojnie drzemał pod drzewem. Aleksander pozazdrościł mu. Pomyślał: „Ja od lat tak dobrze nie spałem. Jaki on ma sekret? Jeśli istnieje jakieś lekarstwo lub metoda, muszę to mieć. Być może on nauczy mnie spać tak spokojnie.”

Posłał żołnierza, aby przyprowadził sannjasina. Gdy posłaniec przekazał życzenie Aleksandra, sannjasin odrzekł: „Nie przeszkadzaj mi; nigdzie nie pój- dę do nikogo.”

Posłaniec ostrzegł go: „Jest tu król królów, Aleksander Wielki. Kim jesteś, by odmawiać?”

„Nie znam żadnego króla. Znam tylko jednego króla, którym jest Bóg.

Nie pójdę.”

Żołnierz pogroził: „Jeśli nie pójdziesz, on każe ściąć ci głowę.”

Sannjasin powiedział: „Niech ją zetnie. Tak czy inaczej, to ciało nie jest mną. I przy tym będę szczęśliwy, że te resztki przywiązania, jakie mam do cia- ła, odejdą. Będę wolny.”

Posłaniec nie potrafił go przekonać. Wrócił do Aleksandra i powiedział:

„Groziłem mu, próbowałem go przestraszyć, ale on się tym nie przejął.”

Wtedy Aleksander zsiadł z konia i sam podszedł do sannjasina. „Proszę, wyjaw mi tajemnicę tak spokojnego snu. Wydaje się, że nic nie masz oprócz te- go kawałka tkaniny na biodrach. Co sprawia, że jesteś tak spokojny?”

Sannjasin zrozumiał, że Aleksander naprawdę chciał wiedzieć. Powie- dział więc: „Co przyniosłeś ze sobą na ten świat i co zabierzesz z niego? Na- gromadziłeś wielkie bogactwo. Skąd je masz? Dokąd ono cię zaprowadzi? Gdy będziesz odchodził z tego świata, nie będziesz mógł zabrać z niego nawet pięciu rupii. Po co tracić sen na tak marne rzeczy?”

Wywarło to na Aleksandrze piorunujące wrażenie. Powiedział: „Nigdy nie pomyślałem, że przyszedłem na ten świat z pustymi rękami i opuszczę go też z pustymi rękami. Niczego nie będę mógł ze sobą zabrać! Nawet piędzi ziemi, którą podbiłem kosztem zabicia wielu ludzi i kosztem życia ludzi mojego wojska, kosztem mojego snu i spokoju. Gdy będę umierał, nie będę mógł zabrać ani cala tej ziemi.”

(18)

Potem wycofał się z Indii i wrócił do Europy. Wielu ludzi myślało, że Aleksander opuścił Indie, gdyż był wyczerpany i chory. Nie. Postąpił tak dlate- go, że to zrozumiał to, co powiedział mu sannjasin. Skąd to wiadomo? Stąd, że zaraz po powrocie z Indii do Grecji ogłosił: „Kiedy umrę, wystawcie moje ręce poza trumnę. Niech świat zobaczy, że tak wielki król, który podbił całą ziemię, odchodzi z pustymi rękami. Niech to będzie moim przesłaniem.” Przekazał światu bardzo duchowe przesłanie. Taka jest prawda na końcu. Obojętnie co macie, nauczcie się być zadowoleni. Wiedzieć to, znaczy być szczęśliwym.

Nie ma gorszej choroby niż żądza. Na raka można znaleźć lekarstwo, ale na zachłanność nie ma lekarstwa. Chciwość ciągle rośnie. Nabądźcie jedną rzecz, a będziecie chcieli następnej. Otrzymacie następną, zechcecie kolejną. To się rozrasta szybciej niż komórki rakowe. Nie popadajcie w swoim życiu w tego rodzaju żądzę. Żyjcie w oparciu o potrzeby; bądźcie zadowoleni, cieszcie się tym, co macie. A jeśli musicie się porównywać i rywalizować, porównujcie się z tymi, którzy są życzliwsi od was. Konkurujcie z tymi, którzy są bardziej dobroczynni od was i postarajcie się dawać więcej.

Tak postępujcie. Tylko dlatego, że każdy idzie złą drogą, nie musicie nią iść. Zawsze podążajcie właściwą drogą. Tak powinno być. Nawet gdy jesteście sami, powinniście w pojedynkę kroczyć właściwą drogą. Jeśli nikt się do was nie przyłączy, nie zrażajcie się tym, idźcie sami. Jest to bardzo ważne. Nie schodźcie z właściwej ścieżki. Jeśli trzeba, podążajcie nią sami.

Nie dajcie się omamić przez świat. Nie przybyłem tu, aby pokazać wam wszystkie te budynki. Przybyłem, aby pokazać wam wszystkich tych ludzi, któ- rzy skupiają się na Bogu, na dobru, na służbie, na dobroczynności. Tak postępu- ją starsi i młodsi. Jest to ważne. Powinniście nauczyć się, jak być w świecie i nie pozwalać światu być w was. Tego musicie się nauczyć od tych ludzi.

Jutro rano pojedziecie na zwiedzanie. Wieczorem będzie program w Sai Ananda. Jest to tutejszy aśram, w Kuala Lumpur. Prowadzi on szeroko zakrojo- ną działalność służebną. Zapoznajcie się z nią.

Popatrzcie jak młodo ci ludzie wyglądają. Chociaż tak wyglądają, wszy- scy są lekarzami, inżynierami, profesorami. Wszyscy ciężko pracują w służbie na rzecz społeczeństwa.

Prawda jest jednak taka, że na tej ziemi jest wiele cierpienia. Tam, gdzie jest Światało, jest też ciemność. Wykształcone rodziny mogą być bardzo majęt- ne, ale jednocześnie wszędzie widać bardzo dużo biedy. Jest tak z powodu samolubstwa i niczego innego. Ci, którzy mają dużo, nie chcą dzielić się z tymi, którym brakuje. Oni tylko ciągle gromadzą, nie zastanawiając się, dlaczego to robią. Nie są szczęśliwi. Z drugiej strony są ludzie, którzy nie mają równych szans, pracy ani wsparcia rodziny. Cierpią; ci także nie są szczęśliwi. Kto więc

(19)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

jest szczęśliwy w kraju, który jest samolubny? Nikt nie jest szczęśliwy. Bogaci nie są szczęśliwi, ubodzy nie są szczęśliwi.

Ci ludzie z Sai Ananda Foundation prowadzą sewę; przeprowadzają dar- mową dializę nerek; rozdają miesięczne racje żywnościowe tym, którymi nie ma się kto zaopiekować, takimi jak ludzie wiekowi; rozdają ubrania. Organizują też szkolenia zawodowe, w tym przygotowania słodyczy, pieczenie ciastek itp., które sprzedaje się po niższych cenach uboższym dzieciom. Uczą rozmaitych umiejętności. Opiekują się dziećmi, które nie maja rodziców, i zapewniają dzienną opiekę nad dziećmi. Uczestniczą w lekcjach i uczą dzieci bal wikas. Są to wszystko dobre działania.

Oni spotykają się już od 30 lat; 32 lat! Robią to bardzo sumiennie i regu- larnie – niedziela w niedzielę, bez świętowania, bez przerwy. Jedyna przerwa jest wtedy, gdy muszą przyjść na spotkanie ze mną. Wtedy ich tam nie ma, ale ktoś inny wykonuje tę pracę. Nigdy nie przerwali tej pracy.

W tym kraju, w Malezji, takie rzeczy są niewątpliwie możliwe. Tutejsi ludzie, te małpy, są bardzo inteligentni, ale ci tu obecni są łabędziami. Co robi hansa (łabędź)? Potrafi oddzielić mleko od wody. Gdy dacie łabędziowi mleko zmieszane z wodą, on wypije mleko, a zostawi wodę. Ptak hansa tak jest po- mysłowy, tak potrafi rozróżniać. Ci lu- dzie w Sai Ananda są więc jak łabędzie.

Jest mleko, jest woda – oni znają różni- cę; są sprytni – biorą tylko mleko, a zo- stawiają wodę.

Tymczasem wszyscy inni są jak małpy – chwytają coś, trzymają to i nie mogą wypuścić. Dlatego wy musicie być bardzo, bardzo ostrożni; tylko z kla- rownym rozróżnianiem możecie żyć w tym świecie w taki sposób, by świat nie zamieszkał w was. Jest to możliwe tylko z rozróżnianiem. Bez niego jest to niemożliwe. Prowadźcie więc takie życie.

Robi się późno, musicie odpocząć. Czy mieliście udany lot? Ilu z was po raz pierwszy podróżowało samolotem? Wielu. Ilu podróżuje po raz pierwszy za granicę? Tych też jest wielu. Przedstawiony przez was program był dobry – wszyscy go docenili; otrzymaliście wiele gratulacji.

Dr Pillay postanowił, że w przyszłym roku takie spotkanie odbędzie się bliżej Dnia Narodowego. Jeszcze nie ustalili daty; sala koncertowa jest już zare- zerwowana na dzień 17. Jest ona znacznie większa – na 1600 miejsc. Nie sądzę,

(20)

aby potrzebna była większa, gdyż będą przedstawiać po raz pierwszy. Akustyka tej sali nie jest zbyt dobra. Premamrutham ma lepszą akustykę. Prawda?

Wielbiciel: Swami, jest ona jedną z 15 najlepszych na świecie.

Swami: 15 najlepszych, tak. Oni mówią, że musicie przedstawić CV (życiorys) waszego zespołu. Chcą przesłuchać wasze wideo, audio i zdecydować, czy sko- rzystają, czy nie. Przyjmują tylko ludzi utalentowanych. Musicie przesłać im opis waszego zespołu, waszych perspektyw i jaką muzykę zaprezentujecie.

Wszystko to musicie im przesłać na potwierdzenie. Musicie nagrać jakieś wideo i im przesłać. Oczywiście możecie im wyjaśnić, że jest to zespół studencki – oni zrozumieją.

Wszyscy ci ministrowie przychodzili z nastawieniem, że obejrzą typowy szkolny program dziecięcy. Początkowo nie traktowali nas zbyt poważnie. Ale gdy w pewne szkolne dni zostali zaproszeni, po obejrzeniu i wysłuchaniu tych dzieci, nabrali respektu. Widziałem tę ich zmianę – przedtem i potem. Przedtem byli całkiem normalni, ale potem byli oszołomieni. Dziwili się, że taka rzecz jest możliwa. Pewien europejski minister powiedział do mnie: „Te dzieci są tak skromne a jednocześnie wykazują wielkie uzdolnienia we wszystkim. To bar- dzo inteligentne dzieci.”

Potem inny minister stwierdził: „One ofiarują każdy czyn, wszystko, Bogu. To niesamowite! Nigdy nie słyszałem od tak młodych chłopców, żeby mówili, że to z łaski Boga mogą tak przedstawiać.” Byli pod bardzo wielkim wrażeniem.

Na ten wieczorny występ przyszło wielu wielbicieli i nowych ludzi. Na ten doroczny program w przyszłym roku chcę mieć orkiestrę. On sprowadzi skrzypce, wiolonczele i wszystko inne niezbędne do zorganizowania nawet stuosobowej orkiestry. Niech ćwiczą z nią też dziewczęta. Będzie dobrze, jeśli wybierzecie te osiem pieśni – nie zaczynajcie nowych. Weźcie osiem pieśni;

przećwiczcie je sto razy, aż nie osiągniecie właściwego wykonania, zamiast za- bierać się za nowe. Częste zmiany nie mają sensu. Aby otrzymać wodę, kopcie w jednym miejscu, głęboko.

Tak więc wybierzcie dziewięć czy dziesięć pieśni, które wiążą się z Sin- gapurem i kulturą świata – wy już niektóre z nich znacie. Niech uczestniczą ci inni uczniowie, zespół z Gulbargi. Niech też dołączy dziewczęcy zespół – oni też uczą się tych pieśni. Niech wszyscy uczestniczą i dołożą coś od siebie. Tak powinniście działać.

Tak więc w sierpniu przyszłego roku oni planują to wydarzenie ze znacz- nie większym rozmachem. Mamy wielkie szczęście, że mamy bardzo dobrego nauczyciela – Dimitrisa. Co sprawiło, że tak prestiżowy dyrygent i koncertowy wykonawca przyjechał aż z Grecji, gdy właśnie miał tournée i grał w Nowym

(21)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Jorku i w innych miejscach? Zrobił to dla Swamiego. Dlaczego ktokolwiek miałby jechać tak daleko po cokolwiek? Z oddania.

On zna bardzo wiele instrumentów; rozumie naszą obecną orkiestrę, kon- cert, mundurki – takie ma doświadczenie. Jest to ważne, gdyż bez dobrego nauczyciela niewiele możecie zrobić – możecie bardzo się starać, ale daleko nie dojdziecie. Kto jest liderem waszego zespołu? Ach, tam jest. Jak on się sprawu- je? Bardzo surowy? W rzeczywistości w relacjach serce-serce wcale nie jest surowy. Znam go. Jest miękki jak masło. Dobrze się rozumieją z Dimitrisem.

On powiedział do Dimitrisa: „Proszę pana, niech pan będzie dla nich słodki i miły, gdyż oni muszą pana słuchać. Ja będę dla nich złym gliną – dopilnuję, aby przychodzili i odchodzili we właściwym czasie. W taki sposób współpracuję także z Narasimha Murthym. Ja jestem słodki i miły, a on surowy i rozstawia wszystkich po kątach. Gdy ściśle trzymacie się reguł, możecie zajść daleko i mieć bardzo mocnych uczniów.

Studenci muszą nauczyć się bycia bezinteresownymi, bez pouczania.

Dlaczego ktoś miałby przychodzić i mówić wam? Czy nie byłoby to obraźliwe, gdyby nauczyciel kazał wam być dobrymi, zdyscyplinowanymi i żebyście mó- wili w miły sposób? To byłoby dla was obraźliwe. Sami się pilnujcie.

Zanim przyjdzie Vinayak, powinien być obecny lider zespołu. Czasami wszyscy ci młodzi chłopcy stają się niegrzeczni. Po jakimś czasie grania, nudzą się i tu i ówdzie zaczynają hałasować. Nie słuchają poleceń – tak, wszystko to się zdarza. Oczywiście, gdy wchodzą na scenę, wszystko jest perfekcyjne!

(Śmiech) Nauczyciele muszą znaleźć sposób pracy z nimi. Na sesji prób mówi- cie im „Stop, stop”, a oni nie przestają grać – grają i grają. „Musicie w tym miejscu przestać grać,” ale oni nie przestają.

Tak się zachowują. Niektórzy z nich są naprawdę niegrzeczni. Są tu mali chłopcy. Są bardzo trudni. Kto jest tu najmłodszy? Jest takich pięciu czy sze- ściu. Ci goście są najbardziej niegrzeczni.

Jest tu sekcja grających na fletach. Ci zawsze pracują bardzo ciężko. Co- dziennie ćwiczą – rano przez dwie godziny; muszą poświęcać gry i inne zajęcia.

Poświęcają wiele wolnego czasu i snu. Potem wieczorem też mają próby. Na czas występów dostają wolne od zajęć w szkole. Ale wszyscy sprawują się bar- dzo dobrze; niektórzy należą do najlepszych uczniów w klasach, gdyż dzięki pracy w muzycznym zespole potrafią się skupiać, opanowali koncentrację.

Dzięki muzyce poprawiło się ich skupianie, rozumienie, perfekcja. To teraz pomaga im w nauce i dlatego szybko pojmują przedmioty. Lepiej też zapamiętują. Łatwo im teraz nauczyć się tego samego, co poprzednio, ale w krótszym czasie. Większość z nich jest bardzo dobrymi uczniami. Rodzice Sai Prasada – tam tego chłopca – powiedzieli mi, że on nie zda w dziewiątej klasie.

(22)

Ja powiedziałem im: „Zostawcie go mnie – zobaczę, co się da zrobić.” Najpierw kazałem mu wstąpić do tego zespołu – nie mówiłem, żeby wziął się za naukę.

Dzisiaj otrzymuje 90% punktów – chłopiec, który nie zdawał. (Oklaski)

Możecie zacząć od muzyki. Talent jest, ale jeszcze nie ma skupienia. Gdy promienie słoneczne przechodzą przez soczewkę, są skupiane – możecie nimi zapalić papier. Gdy są rozproszone, nic się nie dzieje. Umysł staje się jak soczewka, myśli – jak promienie. Gdy skupicie je na muzyce, tańcu, na dowol- ny przedmiocie nauczania, umysł będzie się bardzo dobrze sprawował. To sku- pienie przychodzi z dyscypliny.

Dimitris ma też swoje muzyczne wymagania – jeśli nie sprawujecie się dobrze w nauce, wypadacie z zespołu. On nie chce być obwiniany za wasze niskie oceny. Uczniowie przykładają się do nauki także dlatego, żeby pozostać w zespole. Korzystają więc dwojako. Generalnie wszyscy całkiem dobrze się sprawują.

W tym roku do zespołu dołączyli nowi chłopcy. Oni też bardzo dobrze sobie radzili. Niektórzy już po dwóch miesiącach żalili się: „Swami, nie zabie- rają nas na wyjazd do Grecji, Singapuru – dlaczego? My też należymy do ze- społu.” Wy o tych rzeczach nie wiecie, ale ja otrzymuję takie listy! (Śmiech)

Muszę im wyjaśniać: „Widzisz, jesteś bardzo młody, nie nauczyłeś się jeszcze zbyt wiele. Musisz na to zapracować. Musisz zasłużyć sobie, zanim o coś poprosisz. Ćwicz przez przynajmniej rok i następny, wtedy zabiorę cię.” W taki sposób tłumaczę im za kulisami.

Wielu jest początkujących. Chłopcy z Gulbargi rozumieją, jak wiele muszą ćwiczyć. „Kiedyś Swami musi zabrać też nas.” Podobnie widzą to dziewczęta. Dlatego powiedziałem: „Przygotujcie jakieś dziewięć lub dziesięć dobrych utworów, światowych utworów, tak jak zrobili to Grecy – wszystkie słynne i popularne pieśni. Złóżcie je razem, dodajcie pieśń singapurską, male- zyjską. Która jest słynna w Malezji, jaka jest tu pieśń narodowa? Zaśpiewajcie i zobaczcie jak to brzmi. Nie pamiętacie? Nie jest ona zbyt trudna – można się nauczyć. Wybierzcie jakieś malezyjskie pieśni. Tutaj też coś zorganizujemy.

Dlatego wybierzcie jedną lub dwie pieśni dla Malezji, dwie dla Singapuru. W ten sposób wszyscy będą szczęśliwi.

(23)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Następny dzień zaczął się od okazałego śniadania, po którym wszyscy studenci i pracownicy pojechali na zwiedzanie miasta Kuala Lumpur.

Swami udał się do wioski Janda Baik w stanie Pahang, gdzie przygoto- wano bhumi pudźę pod budowę nowego aśramu zgodnie z poleceniem Swamie- go przekazanym bratu Ayavoo Arumugamowi i jego żonie, dr Vimali. Swami kazał im zbudować piękny aśram. Oni bardzo ciężko pracowali, aby wszystko było gotowe na czas.

W ten wspaniały poranek 29 sierpnia 2019 r. Swamiego przywitano potężną recytacją Wed i melodyjnymi bhadźanami. Swami zjawił się w zbudo- wanym dla Niego domku letniskowym. Jakiś czas spędził z wielbicielami, słu- chając bhadźanów podczas odprawiania pada pudźy (oddawania czci stopom Pana). Potem pobłogosławił zebranych wielbicieli. W centrum postawiono majestatyczny złoty tron, wykonany specjalnie dla Niego.

Swami całkowicie pogrążył się w otaczającej naturze. Domek jest poło- żony tuż za strumieniem, z którego szum wody dawał muzyczny podkład do pełnych wyrazu bhadźanów śpiewanych dla Pana. Następnie Swami rozpoczął bhumi pudźę i pobłogosławił miejsce. Swamiemu podano smaczne, soczyste malezyjskie owoce. Wielbiciele zostali pobłogosławieni jedzeniem obiadu z ich Panem!

Przed odjazdem do Sai Sewashramu Swami pobłogosławił wszystkich i każdy cal tego miejsca.

29 sierpnia 2019

Poranna wizyta w Janda Baik

(24)

29 sierpnia 2019

Boski dyskurs w Janda Baik

Patram puszpam phalam tojam jo me bhaktja prajaććhati tad aham bhaktjupahritam aśnami prajatatmanah.

(Jeśli ktoś z miłością i oddaniem złoży mi liść, kwiat, owoc czy trochę wody w ofierze, przyjmę to.)

Tak powiedział Pan Kriszna.

W składaniu ofiar istnieje wewnętrzna relacja z sercem. Patram, pusz- pam, phalam, toyam – liść, kwiat, owoc, wodę – Pan zaakceptuje tylko w ofie- rze składanej z oddaniem. Taka jest idea oddawania czci. Jeśli robi się je jedynie formalnie lub na pokaz, On tego nie zaakceptuje.

Patram, czyli liść, reprezentuje ciało.

Puszpam, czyli kwiat, odnosi się do serca.

Phalam znaczy owoc. Wszystkie czyny, jakie wykonujecie z dowolnego powodu, niosą ze sobą karma phalam, czyli owoce czynów. Taki phalam ofia- rujecie.

Tojam znaczy woda. Nie chodzi o wodę z pobliskiego strumienia. Jest to woda oddania – łzy oddania Bogu; ananda, błogość miłości do Boga. Takie łzy przyjmuje Bóg.

Podczas odprawiania fizycznych rytuałów powinniście także przeżywać głębokie duchowe znaczenie każdego z nich. Co właściwie robicie? W istocie ofiarujecie Bogu swoje ciało, umysł, czyny, serce i czyste oddanie – błogość, jaką niesie czyste oddanie. Gdy z takim poczuciem składacie ofiarę, jest to prawdziwa pudźa.

Pada pudźa znaczy chodzenie po śladach Boga, a nie proste oddawanie czci boskim stopom, a potem robienie, co się wam podoba. To nie jest praw- dziwa pada pudźa. Pada pudźa znaczy, że musicie podążać po śladach Boga.

Jaką ścieżkę pokazuje ten Mistrz? Ścieżkę służby i miłości. Kroczcie tą ścieżką.

(25)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Jedna stopa to służba, druga – miłość. Jest to prawdziwa ścieżka. Gdy idziecie, żyjecie i oddychacie, niech będzie to „miłość i służba, miłość i służba.” W ten sposób należy prowadzić swoje życie. Wtedy jest to prawdziwe wielbienie.

Ostatecznie wasze ego powinno zniknąć jak kamfora. Nic nie powinno zostać. Nie powinno zostać żadne „ja.” Taka jest idea obrządku arati. Kamfora, którą do niego używacie, reprezentuje ego. Powinno ono spalić się i prowadzić do dźńana dźjoti (światła mądrości). W tym dźjoti możecie zobaczyć boskość.

Gdy ego odchodzi, przychodzi czystość. Boskość można zobaczyć tylko w czy- stości. W dawnych czasach w świątyniach nie było lamp elektrycznych, więc zapalano kamforę, której światło ujawniało Boga. Arati wykonywano od głowy do stóp, dzięki czemu wszyscy mogli doświadczać pełnego darśanu boskości.

Jak przyjmujecie darśan? Pozwalając Mu spalić wasze ego. „Gdy „ja” odcho- dzi, przychodzi „Sai.” Tam, gdzie jest „ja,” tam nie ma „Sai.”

Wszystkie te rytuały mają bardzo głębokie wewnętrzne znaczenie. Pod- czas każdego prawdziwego rytuału musicie być głęboko połączeni. Nie powin- niście zachowywać się tak jak ludzie, którzy trzymali kota pod koszem. W tym opowiadaniu podczas obrządków ofiarowano różne artykuły żywnościowe, a ponieważ zaczęły grasować myszy, sprowadzono kota. Dzięki temu pozbyto się myszy, ale kot zaczął wypijać całe mleko i zjadać słodycze! Wsadzili więc kota pod kosz obciążony kamieniem. Ponieważ kot był pod koszem, myszy znów zaczęły szkodzić.

(26)

Wiele lat później, gdy odprawiano tę samą pudźę – Satjanarajana pudźę – sporządzono listę niezbędnych rzeczy: kwiatów, liści, owoców, tego i owego, oraz czarnego kota, kosz i kamień. Tak wyglądała lista samagri (pełnego zesta- wu artykułów) do pudźy!

Nikt nawet nie spytał, po co do Satjanarajana pudźy jest potrzebny kot i dlaczego ma być trzymany pod koszem z kamieniem. Ludzie stracili duchowy sens odprawiania pudźy – stała się ona pustym rytuałem.

Takie rytualne wielbienie nie ma sensu. Podczas prawdziwego wielbienia zaangażowane są umysł i zmysły. Zatem w obrządki powinny być zaangażowa- ne patram, puszpam, phalam (liść, kwiat i owoc reprezentujące ciało, umysł i serce) i każdy inny aspekt oraz smak, węch, dotyk, słuch i wzrok – wszystkie pięć zmysłów. W ten sposób lepiej możecie się skupiać na Bogu. Taki jest cel.

W czasie oddawania czci zwracacie uwagę na pewne czyste zapachy, na dipam (lampę oliwną), dźjoti (światło), bogactwo dźwięków recytowanych mantr i śpiewanych bhadźanów. Wasze ręce zajmują się dotykaniem i odczuwaniem świętych przedmiotów, a język – recytacją mantr.

Aby umysł mógł się skupić, w odprawianie obrządków powinny być zaangażowane wszystkie zmysły, karmendrije i dźńanendrije (narządy działania i postrzegania). Po to właśnie te zmysły i narządy zostały stworzone – aby człowiek mógł w pełni skupić się na rytuale. Żaden zmysł nie powinien od tego odchodzić. Co się dzieje, gdy jest inaczej? Recytujecie, ale wasze uszy są nastawione na gwizd szybkowaru w kuchni. To nie ma sensu.

Obrządki pudźy obejmują wiele rzeczy. Jednak ważniejsza od samego rytuału jest jego duchowa strona, która polega na świadomości tego, co się robi i dlaczego to się robi. Wielbicie, gdyż chcecie podążać boskimi śladami miłości i służby. Składacie w ofierze to wszystko, gdyż w rzeczywistości chcecie ofia- rować swoje ciało, umysł, zmysły i serce. Na końcu spalacie ego w arati, śpie- wając i odsuwając je od siebie. Powinniście być tylko pokornymi instrumentami Boga. Oddawanie czci powinniście prowadzić, pamiętając o tym wszystkim.

Co dajecie Bogu podczas rytuałów? Co Mu zabieracie, gdy ich nie odprawiacie?

Purnam adah purnam idam, purnat purnam udaćjate, purnasja purnam adaja, purnam ewa awaśiszjate.

(Tamto, czyli brahman, jest pełnią, to, czyli stworzenie, jest pełnią, z tamtej pełni wyłania się ta pełnia; chociaż z tamtej pełni pochodzi ta peł-

nia, tamta pełnia pozostaje taka sama.)

(27)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Czy zmniejszacie przestrzeń na ziemi, budując dom? Przestrzeń we- wnątrz domu i na zewnątrz niego jest ta sama!

Tak samo nie możecie zmniejszyć ani zwiększyć chwały Boga. Jeśli Bogu nie oddacie czci, On nic nie straci. Gdy Go wielbicie, Jemu nic nie przy- bywa. Wszystko to jest dla was. Rytuały odprawiacie i składacie ofiary dla wła- snego dobra, dla poprawienia się i oczyszczenia. Taki mają sens.

Czy jest tu pudźari, kapłan?

Jest tu wiele ograniczeń na korzystanie z ziemi. Nie jest łatwo budować w strefie ekologicznej. Podobnie jest w Kodaikanal – nie można tam robić po pro- stu tego, co się chce. Trzeba przejść różne kanały i uzyskać wiele zgód. I tak powinno być.

Dlaczego odprawiacie bhumi pudźę? Ponieważ chcecie Matce Ziemi powiedzieć: „Chcemy, żebyś wiedziała, że będziemy Cię kopać.

Sprawimy Ci pewne trudności; bę- dziemy na Tobie budować. Bę- dziesz musiała to znieść. Będziesz musiała nam pomagać. Dlatego, Matko, prosimy, pozwól nam to zrobić.” Ona pozwoli i udzieli bło- gosławieństwa.

Co jeszcze robicie? Mówicie do Niej: „Masz wiele dzieci – masz węże, owady, ptaki, zwierzęta, drzewa i wiele innych. Niektóre z nich muszą dać nam miejsce. Muszą się dla nas poświęcić. Jesteś matką wszystkich i tylko Ty mo- żesz kazać im współpracować z nami.”

Co matka robi, gdy dwoje dzieci o coś się kłóci? Daje każdemu po tro- chu. Tylko matka może przekonać swoje dzieci. Podobnie dziećmi Matki Ziemi są bhumi, waju, agni, dźala, akaśa (ziemia, powietrze, ogień, woda, przestrzeń).

Jej dziećmi jest wszystko w stworzeniu Boga – także małe króliki, mrówki, owady, węże, ptaki i drzewa.

Musicie modlić się do Niej: „Przychodzimy, aby tu zamieszkać. Prosimy, pozwól nam tu żyć. Może to stworzyć pewne trudności niektórym z Twoich innych dzieci. Prosimy, przemów do nich. Każ im, aby pozwoliły nam tu mieszkać.”

(28)

Kto faktycznie składa ofiarę dla kogo? To natura poświęca się dla was!

Daje wam życiową przestrzeń.

W Malezji plemienni myśliwi praktykowali pewien starożytny rytuał.

Wtedy nie umieli jeszcze uprawiać ziemi i hodować warzyw. Głównie polowali i zbierali to, co dawała przyroda. Zabijali zwierzę, a potem odprawiali rytuał, aby prosić o przebaczenie. Aby się wyżywić, musieli zabijać zwierzęta – był to ich jedyny sposób na życie i przetrwanie. Ale po zabiciu zwierzęcia, odprawiali rytuał. Jeśli zwierzę miało małe lub inne zwierzęta, które od niego zależały, oni się nimi opiekowali. Taką wrażliwość okazywali innym stworzeniom.

Tego wszystkiego nie pamiętacie. Musicie też to poznać. Po to są te pudźe. Nie chodzi o po prostu przyjście, wykonanie jakiegoś kopania, inaugura- cji czy otwarcia bądź innej formalności. Istnieje w tym głębokie wewnętrzne znaczenie.

Powinniście mieć po swojej stronie całą naturę Nie powinniście nikogo antagonizować ani krzywdzić. W ogóle nikomu nie powinniście sprawiać kłopotu czy niewygody. Właśnie dlatego mówicie do Matki Natury: „Matko Ziemio, Matko Naturo, masz bardzo wiele dzieci. Prosimy, daj im znać, że chcemy tu coś zbudować. Pozwól nam to zrobić. Jeśli sprawimy im jakieś kłopoty, prosimy, abyś coś na to poradziła. Ty lepiej wiesz, jak zadbać o Twoje dzieci. Pozwól nam budować.”

Z taką pokorą musicie oddawać cześć.

Stosując się do ahinsy (niekrzywdzenia), nie dotykacie ani nie szkodzicie niczemu, o ile nie potrzebujecie tego bardziej niż te stworzenia lub rzeczy. Jeśli już musicie, musicie robić to we właściwy sposób. Tak musicie podchodzić do wszystkiego. Wszystko jest żywe. Ćajtanja (świadomość) jest wszędzie – wszytko jest ćajtanją. Ziemia to ćajtanja, liście to ćajtanja, woda to ćajtanja – wszystko jest ćajtanją. Dlatego takie rytuały mają głębokie duchowe znaczenie.

Musicie to rozumieć.

Z czasem człowiek stał się egoistyczny. Myśli, że jest najpotężniejszy i że może robić to, co chce. Może ścinać drzewa, zabijać zwierzęta, niszczyć ziemię i wkopywać się w góry. Myśli, że może postępować tak, jak mu się podoba. Ta głupota człowieka wynika z jego zagubienia i ignorancji. Takich ludzi jest wielu.

(29)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

Dlatego Matka Ziemia od czasu do czasu musi udzielać lekcji ludziom, którzy stali się aroganccy, którzy nie wiedzą, co jest właściwe, a co złe. Od cza- su do czasu zdarzają się więc naturalne klęski. W ten sposób Matka Natura mówi: „Zważajcie! Przekraczacie swoje granice.”

Widzicie zmiany w środowisku. Temperatury wzrastają, brakuje tlenu, jest problem z ozonem, lasy płoną. Zaczynacie zastanawiać się nad tymi spra- wami i co na nie poradzić. Jest to sposób, w jaki Matka Natura przypomina wam, żebyście byli dobrzy i współczujący, abyście się dostosowywali i nie sto- sowali przemocy. Jest to dla was błogosławieństwo od Natury.

Za wszystkimi rytuałami kryje się duchowe znaczenie. Bardzo ważne jest, abyście je znali.

(30)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

Czwartek był błogosławionym dniem, bo wtedy Swami obdarzył male- zyjskich wielbicieli swoją obecnością w Sri Sathya Sai Sevashramie w Kuala Lumpur. Poranek kipiał aktywnością, gdyż wszyscy wielbiciele krzątali się, przygotowując każdy zakątek aśramu na wizytę Pana.

Swami przybył do Sevashramu wczesnym popołudniem podczas recyta- cji Śri Rudram, po której śpiewano bhadźany. Wszyscy witali Go ze łzami wdzięczności w oczach, za to, że łaskawie postanowił jeszcze raz spędzić z nimi popołudnie.

Po krótkim boskim dyskursie Swami zaproponował wszystkim przerwę na lunch. Przyniesiono piękny tort z okazji sierpniowych urodzin wielbicieli.

Swami pobłogosławił ich, gdy oni z sercami pełnymi radości stanęli obok Niego. Następnie Swami udał się na lunch do swojego pokoju. Po przepysznym posiłku wielbiciele znów się zgromadzili, a gdy zjawił się Swami, prosili Go o błogosławieństwo następnego dyskursu. Jednak Pan powiedział, żebyśmy najpierw dobrze przetrawili już wygłoszony dyskurs zanim wygłosi następny.

Grupa wielbicieli z Sevashramu zaśpiewała Panu melodyjną piosenkę skompo- nowaną przez jednego z młodych wielbicieli. Następnie młodzież Sevashramu przedstawiła prezentację o rozmaitych działaniach służebnych prowadzonych od czasu Jego ostatniej wizyty w marcu tego roku. Prezentacja obejmowała trzy kategorie: sociocare, medicare i educare (działalność z miłością w dziedzinie socjalnej, medycznej i edukacyjnej). Po odprawieniu mangala arati Swami po- błogosławił wszystkich obecnych i przed odejściem zaprosił ich do wspólnego zdjęcia. Było to radosne zakończenie tego pełnego błogości dnia!

ˇ

29 sierpnia 2019

Popołudniowa wizyta w S evashramie

(31)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

29 sierpnia 2019

Boski dyskurs w Sevashramie, Kuala Lumpur

Obojętnie czy modlicie się, jecie, odpoczywacie czy pracujecie, skupiaj- cie się całkowicie na tej czynności i zapomnijcie o wszystkim innym. Jest to właściwy sposób życia.

Jeśli będziecie robić wszystko we właściwym czasie, wasze życie będzie przebiegać właściwie, a jeśli będziecie coś robić w niewłaściwym czasie, wasze życie też będzie przebiegać niewłaściwie. Gdy przyjdzie pora snu, musicie spać;

w porze posiłku, musicie jeść; w porze odpoczynku – odpoczywać, w porze pra- cy – pracować, w porze modlitwy – modlić się. Tak jest właściwie. Mówi się, że jest to ścieżka Buddy, albo ścieżka środka – zrównoważona, bez skrajności.

Co będzie na lunch?

Wielbiciel: Będzie to lunch południowoindyjski, Swami.

(32)

Swami: Południowoindyjski? Nie malezyjski?

Wielbiciel: Tylko napój Bandung będzie malezyjski, Swami.

Swami: Niezależnie czy je się pożywienie malezyjskie, południowoindyjskie, północnoindyjskie czy amerykańskie, chodzi o zaspokojenie głodu. Różni lu- dzie jedzą różne pożywienie, ale wszyscy jedzą dla zaspokojenia głodu. Podob- nie różni ludzie podążają do Boga różnymi ścieżkami. Ktoś śpiewa bhadźany, ktoś inny prowadzi sewę, ktoś czyta święte pisma, ktoś medytuje i ktoś chodzi na pielgrzymki. Ludzie próbują dotrzeć do Boga różnorako, ale ostatecznie cho- dzi o osiągnięcie Go. To, jaką ścieżką pójdziecie, jest rzeczą wtórną; podsta- wowym celem jest osiągnięcie Boga.

Niektórzy mówią, że pożywienie malezyjskie jest lepsze niż południowo- indyjskie, albo że południowoindyjskie jest lepsze niż to z północnych Indii. W ten sposób powstają spory. A to zależy tylko od waszego smaku, więc wszystko jest w porządku. Jeśli coś lubicie, to dobrze, ale trzeba pamiętać, że ma to tylko zaspokoić wasz głód. Nie należy kłócić się o to, czyja kuchnia jest lepsza.

Podobnie wszystkie ścieżki, wszystkie religie i wyznania prowadzą do tego samego celu. Jeśli wdacie się w spory o ścieżkę, zgubicie swoją drogę, gdyż w końcu zapomnicie, dlaczego w ogóle na nią wstąpiliście. Skończycie na robieniu wszystkiego innego, ale zapomnicie o samym celu życia. Tak nie po- winno być. Powinniście mieć jasność co do tego, że wszyscy podążają ku Bogu.

I dopóki tak się dzieje, wszystko jest w porządku.

Jeśli nie jecie niepotrzebnych rzeczy, możecie jeść zdrowe pożywienie i zaspokoić głód. Ale gdy po drodze będziecie jedli śmieciowe jedzenie, odejdzie wam apetyt i nie będziecie mogli jeść dobrego, pożywnego, smacznego i zdro- wego pożywienia w domu. Nawet w ogóle nie będziecie mogli jeść, gdyż od tego śmieciowego jedzenia nabawicie się rozstroju żołądka! Tak samo trzeba zacho- wywać jedynie głód Boga i powinien być zaspokajany tylko Bogiem. Wy „je- cie” świat, a potem idziecie do Boga. Zepsuliście sobie apetyt, jedząc wszelkie śmiecie świata. Trzeba zachować tylko pragnienie poznania Boga i osiągnięcia Go, a nie zaspokajać tego głodu światowymi rzeczami, tak jak spożywanie śmieciowego jedzenia na poboczu drogi i zapominanie o jedzeniu w domu.

Niepożądane pragnienia psują apetyt na Boga. Jeśli czegoś potrzebujecie, to dobrze, ale nie jest dobrze, gdy coś robicie z zachłanności, bo wtedy jesteście rozpraszani i gubicie drogę. Gdy tak się dzieje, nie jesteście w stanie docenić

(33)

_____

Boska wizyta w Malezji | Sierpie – wrzesie 2019

_____

tego, że przyszedł Bóg – wcześniej straciliście głód Boga. Już nie tęskno wam za Bogiem, gdyż łatwo i szybko zadowalacie się rzeczami światowymi.

Naćiketas udał się do Jamy (boga śmierci) z myślą, aby dowiedzieć się prawdy o Bogu, życiu i śmierci, ale Jama zwodził go innymi myślami. Powie- dział: „Dam pod twoje rządy wielkie połacie ziemi, dam ci wielkie bogactwa i zdolność życia tak długo, jak zechcesz. Dostaniesz wielu służących i zawsze będziesz zabawiał się muzyką i najpiękniejszymi kobietami.” Bardzo starał się odwieść go od pytania o prawdę. Każdy inny pomyślałby, że jest to wspaniała oferta i po wytargowaniu jeszcze nieco więcej ubiłby interes. Ale Naćiketas powiedział: „Nie chcę. Skoro to wszystko mi oferujesz zamiast prawdy, znaczy to, że ta prawda jest o wiele cenniejsza niż to wszystko. Dlaczego miałbym brać coś mniejszego w zamian za coś bardziej wartościowego? Oferujesz mi wszyst- kie doczesne przyjemności, aby odciągnąć mnie od prawdy, po którą przysze- dłem. Nie wezmę żadnych z tych rzeczy, gdyż jasno widzę, że prawda jest cenniejsza niż wszystkie te historie, o których mi opowiadasz.”

Naćiketas trwał przy swoim. Wtedy Jama spróbował inaczej: „Bardzo trudno jest poznać prawdę. Nawet bogowie nie całkiem ją rozumieją, a ty jesteś jeszcze małym chłopcem. Czym się przejmujesz? Dam ci mnóstwo zabawek i wiele zajęć.”

Naćiketas odrzekł: „Jeśli nawet bogowie jej nie znają, to tym bardziej powinienem ją poznać! Jest to coś, co tylko Ty możesz mi powiedzieć, dlatego jesteś dla mnie właściwym guru.”

Dalej nalegał i w końcu Jama poddał się. Powiedział: „Nigdy nie widzia- łem nikogo o takiej śraddzie (od: śraddha, czyli szczerość z wiarą), dlatego przekażę ci prawdę o Bogu i atmie.”

W taki sposób ta prawda została po raz pierwszy wyjawiona światu – prawda o tym, że atma jest czymś ostatecznym, ciało jest jak rydwan, umysł – jak lejce, intelekt jak woźnica, zmysły jak konie, ścieżka jak droga, a pasażerem rydwanu jest atma.

Tak jest powiedziane w Kathopaniszadzie. Takiej analogii wcześniej nie było – Bhagawad Gita pojawiła się później. Upaniszada Katha uczy, że zmysły są końmi, które biegną ścieżką doczesnych przyjemności. Umysł jest lejcami, intelekt – woźnicą, a atma – Panem lub pasażerem w rydwanie ciała. Zatem, je-

Cytaty

Powiązane dokumenty

tego dopiero małżeństwa i tłómaczy późniejsze jego postępowanie... Proszę cię, m oje kochanie.. ze świata wyobraźni i poezyi... Jakóba, gdzie się zgromadzali,

Takie cele podróży oraz unikatowe walory tury- styczne umożliwiają wydzielenie na obszarze Malezji pięciu rejonów koncentra- cji ruchu turystycznego: Kuala Lumpur, Malakka i

Ale przede wszystkim dobrze zrozumcie, że wszystko dzieje się zgodnie z planem Boga, że nawet rzeczy, które chwilowo wydają się złe, też należą do tego planu i spotykają

Takie cele podróży oraz unikalne walory turystyczne umożliwiają wydzielić na obszarze Malezji pięć rejonów koncentracji ruchu turystycznego: Kuala Lumpur, Malakka i strefa

Polski Słownik Biograficzny podaje, że boska Ordonka urodziła się w Warszawie i stawia przy tym znak zapytania.. Nie mamy pewności, że gwiazda urodziła się

Dane oparto na inforasojech córki J.BoskleJ - Saliny Gawrońskiej. woplete 1 daódłaoh drukowanych J.w.. ośw iadczenia świadków, legitym acje, św iadectw a pracy

Uczniowie mogą sobie nawzajem pomagać i podpowiadać, dzięki czemu ci, którzy nie zapamiętają informacji o wszystkich planetach, również będą mogli mieć pełną

żona, którzy wprost nie mogą sobie wyobrazić życia poza kibucem, ale i dla ludzi nie lubiących miasta, jego pogoni za zarobkiem, a także dla ludzi bojących się