• Nie Znaleziono Wyników

Widok Zło fizyczne i moralne w świetle arystotelesowskiej koncepcji bytowego braku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Zło fizyczne i moralne w świetle arystotelesowskiej koncepcji bytowego braku"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

vol. XII, fasc. 3 (2017)

STANISŁAW ZIEMIAŃSKI SJ Akademia Ignatianum w Krakowie

Zło fizyczne i moralne w świetle arystotelesowskiej koncepcji bytowego braku

1. Wprowadzenie

Problem zła jest tak dawny jak ludzkość. Już w religiach ludów pierwotnych pojawia się zagadnienie zła w formie mitycznej. Na przykład w Kamerunie mit grzechu pierworodnego polega na następującym opowiadaniu: Murzynka tłukła proso w stępie i była z tego bardzo zadowolona. W przypływie radości podrzuca- ła tłuczek coraz wyżej, aż uderzyła nim w sklepienie niebieskie. Bóg, który sobie odpoczywał, obudził się na ten hałas, wyjrzał, by sprawdzić, kto tak hałasuje.

Upomniał Murzynkę, aby była ostrożniejsza. Przez pewien czas dostosowywała się do upomnienia, ale w pewnej chwili coś ją podkusiło i uderzyła mocno tłuczkiem w sklepienie. Wtedy Bóg na serio się pogniewał. Podaję ten mit na podstawie re- lacji misjonarza z Kamerunu, który nas odwiedził w Krakowie.

Ludzkie nieszczęścia przypisuje się jakiemuś sprzeniewierzeniu się Bogu, który za dobre czyny wynagradza, a za złe karze. W Biblii, w Księdze Rodzaju, ten po- gląd ujęty jest w mit o przekroczeniu zakazu Boga dotyczącego owoców z drzewa wiadomości dobra i zła (Rdz 2, 16–17). Z tego grzechu Jahwista wywodzi całe zło, jakie dotyka potomków Adama i Ewy. Znaczącą rolę w tym grzechu odgrywa sza- tan w postaci (symbolu) węża (Rdz 3, 1–5 i 13). Komentatorzy odnoszą się scep- tycznie do tej genezy zła. Na przykład Karl Rahner SJ twierdzi, że „dla katolickiej teologii »grzech pierworodny« wcale nie znaczy, że moralna kwalifikacja czynów pierwszego człowieka (lub pierwszych ludzi) przechodziłaby na nas czy to przez prawne zaliczenie ze strony Boga, czy za pomocą jakiegoś, jakkolwiek rozumianego biologicznego dziedziczenia”1. Podobnie ostrożnie komentuje tekst Księgi Rodzaju Jacek Bolewski SJ, który twierdzi, że

1 K. Rahner S, Grundkurs des Glaubens. Einführung in den Begriff des Christentums, Freiburg-Basel- -Wien 1989, s. 118 i podobnie s. 117 oraz 120.

(2)

biblijny opis początku nosi ślady późniejszego doświadczenia dziejów zbawienia. […] Chodzi raczej o refleksję teologiczną, dokonaną przez biblijnego autora w oparciu o doświadczenie Boga w później- szych dziejach Izraela. […] Tę refleksję można określić jako retrospekcyjną ekstrapolację, czyli dokonane w  spojrzeniu wstecz przedłużenie, przeniesienie na początek czasu tych kategorii opisujących Boże działanie, które faktycznie pojawiły się dopiero później w trakcie dziejów zbawienia2.

W tym świetle karą za grzech nie byłaby śmierć normalna, lecz śmierć zadana przed czasem.

Wprost zajmują się problemem zła niektóre psalmy, jak Ps 73, w którym autor zastanawia się, dlaczego grzesznikom powodzi się dobrze, a dobrym ludziom źle.

Rozwiązanie widzi psalmista w przyszłej odpłacie. Prawdziwym traktatem oma- wiającym poetycko problem zła jest Księga Hioba. Główną tezą, jakiej trzyma się Hiob, jest przekonanie, że zło dotykające człowieka nie jest karą za grzechy, ponieważ sumienie nie wyrzuca Hiobowi żadnego przestępstwa (Hi 13, 18; 16, 17;

23, 10–12; 26, 5–6; 31, 1–34). Pewną rolę w przyczynowaniu zła odgrywa i tutaj szatan jako jeden z dworzan Boga (Hi 1, 6; 2, 1–7). Ostatecznie zło pozostaje tajemnicą. Hiob mimo lawiny nieszczęść wierzy nadal w sprawiedliwość i dobroć Boga3. Od strony filozoficznej najbardziej znaną próbą rozwiązania problemu zła jest teodycea G.W. Leibniza4. Ten przedstawiciel oświecenia twierdzi, że istnie- jący świat jest najlepszy z możliwych, ale jako stworzenie ze swej natury mniej doskonały od Stwórcy. Do natury różności należy nierówność, a tym samym zło.

Zobaczymy w artykule, że pogląd ten dotyczący zła metafizycznego, szeroko po- jętego, uwzględnia tylko warunki istnienia zła w sensie węższym. Analiza tekstów Arystotelesa pozwoli nam głębiej sięgnąć do natury i rodzajów zła.

2. Problem zła

W Księdze pamiątkowej ofiarowanej prof. Witoldowi Mackiewiczowi z okazji 75 rocznicy jego urodzin5 solenizant pisze:

Po kilku latach przeżyłem kryzys światopoglądowy, którego skutki trwają do dzisiaj. Dręczyły mnie następujące wątpliwości: Bóg, stworzyciel wszelkiego istnienia, ma na swoim koncie nie tylko zasługi, ale także ponosi odpowiedzialność za niedoskonałości różnych istnień. Dlaczego stwórcza, nieskończona dobroć zaowocowała takimi makabrycznymi doświadczeniami jak wojny, choroby, głód itp.? Dlaczego Najwyższy Majestat, przewidując „bunt aniołów”, zaakceptował istnienie zła nie tylko na Ziemi, ale i  w  nadprzyrodzoności? Godzi się taka niefrasobliwość istocie ze wszechmiar doskonałej? Uznałem zatem, że teoria o nadludzkim powołaniu Wszechświata jest taką samą baśniową fantazją, jak przekaz o figlarnych przygodach Zeusa, boga Greków, który do swoich igraszek otwarcie (?) się przyznawał.

Takie i podobne wątpliwości dręczą mnie do dzisiaj.

2 J. Bolewski, Początek i śmierć człowieka w Starym Testamencie, „Horyzonty Wiary” (1990), z. 5, s. 22–23.

3 Gruntowną analizę tej księgi przeprowadził J.W. Bremer w książce Hiob obrońca własnej prawo- ści, Kraków 2003.

4 Essais de théodicée sur la bonté de Dieu, la liberté de l’homme et l’origine du mal, Amsterdam 1710.

5 W. Mackiewicz, Moja droga do filozofii, „Edukacja Filozoficzna” 2016; Filozofii Polacy potrzebują.

Księga pamiątkowa ofiarowana Witoldowi Mackiewiczowi w  siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin.

Wydanie specjalne, P. Okołowski, M. Omyła (red.), Warszawa 2016, s. 321.

(3)

Trudność ta ma bardzo starożytny rodowód. Epikurowi (341–270 przed Chr.) przypisuje się słynny czwórmian:

Bóg albo chce usunąć zło i może, albo chce usunąć zło, ale nie może;

albo nie chce usunąć zła, choć może;

albo nie chce usunąć zła i nie może.

W każdym z członów tej dysjunkcji tkwią niedogodności, ponieważ Bóg jawi się w nich albo jako zły lub słaby, albo jeśli jest dobry i wszechmocny, zło jest niezro- zumiałe. Trudność ta traciła swą ostrość u tych filozofów, którzy przyjmując ist- nienie jakiegoś bóstwa lub bóstw, pojmują je jako niezainteresowane losami ludzi.

Taki pogląd spotykamy na przykład u Arystotelesa (384–322) i Epikura. Bóg Ary- stotelesa, jako myśl myśląca samą siebie6, nie poznaje świata ani ludzi. Arystoteles uważa, że poznawanie świata przez Boga wprowadziłoby w Niego niedoskonałość.

Podobnie pojmuje bóstwa Epikur, gdy pisze:

Co się tyczy ciał niebieskich, nie należy sądzić, jakoby ich ruchy […] były zależne od działania jakiejś wyższej istoty, która by cieszyła się zarazem wiecznym szczęściem i nieśmiertelnością. Albo- wiem ani zajmowanie się różnymi sprawami, ani troski połączone z wybuchami gniewu lub z oznakami życzliwości nie zgadzają się z poczuciem szczęścia, lecz wiążą się z bezsilnością, obawą i poczuciem zależności od bliźnich7.

U filozofów i teologów, którzy przypisują Bogu stwórcze działanie i świadomość tego, co się dzieje w świecie, problem powraca. Sposobem jego rozwiązania może być odpowiednie sprecyzowanie pojęć dobroci i wszechmocy Boga oraz poznanie natury zła. Zacznijmy od analizy zła, odwołując się do Arystotelesa.

3. Natura zła

Najczęściej zło definiuje się jako „brak należnego dobra w bytowaniu i działaniu danego bytu”8. Istotne są tu dwa elementy — brak i należność. Najpierw zło jest wyznaczone przez brak (στέρησις). W Fizyce Arystoteles pisze: „Wydaje się, że pustka to pewien niebyt i brak”9. Utożsamia się z nieokreślonością10. Ma charakter analogiczny tak jak byt, dobro i prawda, którym jest przeciwny (do zła zalicza się i fałsz jako brak prawdy) i tak jak one nie zawiera się w rodzaju11. W innym ujęciu zło nazywa się szkodą (βλάβη). Polega ona też na braku dobra12. Ma trzy rodzaje:

błąd, nieszczęście i krzywda13. Sam brak jednak, czyli nieobecność, nie jest jeszcze złem, lecz tylko przejawem niedoskonałości bytów. Dopiero element należności sprawia, że brak staje się złem. Miarą, która decyduje o tym, czy coś jest złe czy

 6 Met. Λ 9, 1074b34.

 7 Diogenes Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, tłum. K. Leśniak, Warszawa 1984, s. 621.

 8 M.A. Krąpiec, Zło, [hasło w:] Powszechna encyklopedia filozofii, t. 9, Lublin 2008, s. 943. Por. św.

Tomasz z Akwinu, Summa Theologica I, q. 48, a. 2–5.

 9 Phys. Δ 8, 215a11.

10 Por. Phys Γ 7, 208a1.

11 Por. Categ. 11, 14a24 oraz De anima, Γ 7, 431b11.

12 Por. Eth. Nic. A 1, 1094b18; Eth. meg., B 3, 1199b12.

13 Zob. Eth. Nic. E 10, 1135b11.

(4)

dobre, bo należne lub nienależne, jest według Arystotelesa natura (φύσις). Pojęcie natury należy do kluczowych pojęć filozofii Arystotelesa. Choć występuje w ba- daniach nad otaczającym nas światem, ma cechy przypominające idee platońskie.

Jest wewnętrzną zasadą działania i ruchu. Ma status substancji lub istoty. Stanowi podstawę stałości i konieczności14. Nie działa ona na próżno czy przypadkowo, lecz celowo, co wyraża Arystoteles w licznych tekstach15. Jej celem jest dobro16.

Jeśli zło jest brakiem, to pojawia się dalszy problem, co jest nim konkretnie i co jest jego podmiotem. Brakiem nie może być ani niebyt absolutny (oÙk Ôn), ani próżnia (kenÒn), bo ich Arystoteles nie uznaje, ale niebyt względny (m¾Òn). M.A.

Krąpiec w tekście tu cytowanym słusznie twierdzi, że zła nie możemy dostrzec w częściach konstytutywnych, gdyż brak elementu konstytutywnego niszczy byt.

Braki mogą się pojawić w  częściach integrujących (jako brak ręki, oka, komó- rek, tkanek lub brak jakichś elementów doskonałościowych, jak głupota, cham- stwo, kłamstwo, brak harmonii należnej w działaniu w różnych porządkach danego bytu). Jawi się tu zaraz pytanie, co to są elementy doskonałościowe. Nie chodzi z pewnością o zwykłe przypadłości, bo z ich natury wynika, że mogą istnieć lub nie istnieć w podmiocie. Istnienie im się nie należy. Pozostaje więc brać pod uwagę przypadłości konieczne, czyli własności (propria, t¦ Šdia). Ale ich status ontyczny jest niejasny. Należą one do substancji, są jej przejawem, ale trudno nadawać im status odrębnych bytowości, mimo że Arystoteles je odróżnia od istoty i przypa- dłości zwykłych17. Wydaje się, że są to aspekty substancji, które są bardziej bez- pośrednio dostępne naszemu poznaniu i dzięki nim wnikamy jakoś w samą treść substancji. Wobec tych wątpliwości pozostańmy przy częściach integrujących. Ich uszkodzenie nie powoduje wprawdzie śmierci, ale utrudnia życie. Ich brak jest więc złem, a podmiotem tego braku — substancja. Trzeba jakoś pogodzić możliwość uszkodzeń substancji z postulatem Arystotelesa, że odejmowanie czegokolwiek od formy substancjalnej powodowałoby przechodzenie bytu od jednego do innego ga- tunku18. Ilustruje on tę tezę na liczbach i figurach geometrycznych, ale być może substancje fizyczne są bardziej od liczb elastyczne, podatne na modyfikacje, bo są nie tylko formą, lecz także materią.

W tym momencie można by jeszcze się spierać o to, czy pojęcie natury, a z nim arystotelesowskie pojęcie zła nie jest już przestarzałe. Trudno w krótkim artykule podejmować tak trudny problem. Wiele wskazuje jednak na to, że pojęcie natury trzeba utrzymać. Odwołam się tu tylko do poglądów ks. Piotra Lenartowicza SJ, który wprawdzie w tym kontekście nie używa terminu „natura”, lecz jego odpowied- nika „substancja”, dostrzegając jej istnienie w biologii w precyzyjnych przemianach

14 Por. S. Ziemiański, a  poznanie naukowe w  systemie Arystotelesa, „Rocznik Wydziału Filozoficznego WSFP Ignatianum w Krakowie” 11 (2004–2005), s. 60.

15 Przykładowo: De respir. 10, 176a13; De coelo, 8, 290a31; 11, 291b19; De an. Γ 9, 432b21; 12, 434a31; De somno, 2, 455b17; De part. an. B 13, 658a8; Γ 1, 661a24; Δ 6, 683a24; 11, 691b4; 12, 694b15;

13, 695b19; De gener. anim., B 5, 741b4; E 8, 788b20; fr. 221, 1518b20; Polit. A 8, 1256b21.

16 Por. De gener. anim., A 4, 717a15; B 6, 744b16; Met. Λ 19, 1075a11; Eth. magna, B 7, 1205a34.

17 Zob. S. Ziemiański, Teologia naturalna. Filozoficzna problematyka Boga, Kraków 2008, s. 100.

Zob. An. priora A 27, 43b2; Top. A 5, 102a18; A 8, 103b9–12; E 3, 132a5–4; E 4, 133a8–11 i wiele innych.

18 Zob. Met. H 3, 1043b36–1044a2 oraz H 3, 1044a9–10.

(5)

materii i energii oraz w zorganizowanym czynnym centrum informatycznym, dzięki któremu dokonuje się selektywny i powtarzalny rozwój całości19. Pokazuje on na przykładach regeneracji (wypławki, stułbie, muszka Drosophila melanogaster itp.), jak dojrzała postać organizmu uparcie się odradza mimo różnych uszkodzeń, na- świetlań i innych szkodliwych ingerencji.

4. Odmiany zła

Dalsze ważne elementy w analizie zła to bytowanie i działanie. Są one podstawą odróżniania zła fizycznego i moralnego. Jeśli brak dotyczy jakiejś formy lub inte- gralności rzeczy, mówimy o uciążliwości, udręce (poena), jeśli polega na niewłaści- wym, świadomym i dobrowolnym działaniu, mówimy o winie (culpa)20. Arystoteles odróżnia te dwie odmiany zła, bo dla zła fizycznego ma termin βλάβη — szkoda, a dla zła moralnego — kakÒn lub kak…a. Przy tym o złu fizycznym mówi mało, szeroko zaś rozwodzi się na temat zła moralnego. Arystoteles zna różne rodzaje zła fizycznego, dotykającego człowieka w wielorakich aspektach jego natury fizjo- logicznej i psychicznej. Organizm człowieka może podlegać chorobom, zranieniom, uwiądowi, starzeniu się, kalectwu (ślepota, głuchota, niemota, upośledzenie ruchu).

Towarzyszy temu często osłabienie, ból i cierpienie. Wszystko to można ująć w ter- minie „zniszczenie” (fqor£). Psychika człowieka narażona jest na niewiedzę, błąd, zapomnienie, smutek, lęk. Zachodzą w tych sytuacjach zwykle jakieś braki.

Dużo więcej miejsca poświęca Stagiryta złu moralnemu. Jest ono przeciwień- stwem cnoty21. Ta zaś jest stanem psychicznym (œxij), a dotyczy naszego stosunku do przyjemności i przykrości22. Arystoteles wymienia wiele przykładów zła moral- nego. Rzucić tarczę i uciec z pola bitwy to tchórzostwo; niezwracanie długu to nie- uczciwość; współżycie z osobami nieodpowiednimi to rozpusta; czerpanie zysków z krzywdą biednych i umierających; odmówienie pomocy bez powodu; pomaganie do czegoś złego; przyjmowanie pomocy od słabszych, domaganie się pożyczki i że- branie z  chciwości to podłość; pochlebstwo, lizusostwo, przesadne podkreślanie dobrych czynów a tuszowanie złych; przesadne wyrażanie współczucia cierpiącemu często są wyrazem obłudy; nieznoszenie trudów, które starsi i słabsi znoszą, jest znakiem rozluźnienia; sarkanie na dobro świadczone przez innych to przejaw mało- duszności i niskiego mniemania o sobie; rozprawianie o sobie i przypisywanie sobie zasług innych to puszenie się23.

Czy tylko przyjemność i przykrość jest normą moralności? Nie tylko. Kryterium cnoty jest też stosunek do natury24. Problemem jest w tym miejscu pozornie różna natura zła moralnego i  zła fizycznego. W  przypadku zła fizycznego wystarczył brak dobra należnego w podmiocie. Zło moralne zaś polega nie tylko na braku, ale

19 Zob. P. Lenartowicz, Subtance and Cognition of Biological Phenomena, [w:] Vivere et intelligere, Kraków 2009, s. 271–274.

20 Por. Summa Theologica, I, q. 48, a. 5.

21 Por. Phys. H 3, 245b18 i 20.

22 Por. ibidem, 246a12; 247a15.

23 Zob. Rhet. B 6, 1383b19–1384a9.

24 Por. Polit. A 5, 1254b2: faÚlwj ka…ˆ par£ˆ fÚsin œcein — zachowywać się podle i wbrew naturze.

(6)

na skrajnościach, cnota zaś jest pośrodku między nadmiarem i niedomiarem25. Na przykład strach i zuchwalstwo, bojaźń i naiwność, nienawiść i litość, rozrzutność i skąpstwo to przykłady wad stanowiących skrajności. Pojawia się wobec tego po- trzeba uzupełnienia definicji zła o nadmiar. Złem byłoby więc jakiekolwiek odchy- lenie od natury w jedną lub drugą stronę, bo jakiekolwiek naruszanie natury przez ujęcie lub dodanie czegoś do niej psuje ją. Nie znaczy to, że definicja za pomocą braku jest zła. Przecież w każdym z działań niemoralnych wyrządza się jakąś szko- dę, krzywdzi się jednostkę lub społeczność, a tym samym powoduje się jakiś brak.

5. Wnioski końcowe

Przy okazji tych rozważań o złu chciałbym zaznaczyć swój pogląd, że zło mo- ralne jest analogiczne do zła fizycznego analogią atrybucji. Mianowicie same ludz- kie czynności wzięte w sobie są neutralne. Ich kwalifikowanie jako dobro lub zło powstaje przez relację zgody lub niezgody na zło lub dobro fizyczne, które jest złem w sensie podstawowym. Nie zgadzam się też z potocznym poglądem, według którego należy potępiać zło moralne, a szanować człowieka, na zasadzie analogii do choroby i pacjenta. Porównanie to nie jest trafne, ponieważ choroba nie jest tożsama z chorym; wywołana jest przez obecność w nim obcych substancji, na przykład bakterii i wirusów, trucizn, narośli, natomiast zło moralne nie jest czymś odrębnym od człowieka, lecz jest jego własną decyzją. Dlatego, aby się nawrócić, to znaczy stać się moralnie dobrym, trzeba najpierw odwołać decyzję uczynienia zła fizycznego, następnie usiłować naprawić skutki złej decyzji. Nie jest to proces łatwy. Arystoteles zdawał sobie sprawę z tego, że zło jest łatwiejsze niż dobro.

Bo dobro jest jakby punktowe, zło natomiast jako odchylenie od normy jest wie- lowymiarowe, bo zbłądzić można rozmaicie i w różnym stopniu, a dobro czynić

— w  jeden sposób26. Zasada ta jest pewnego rodzaju zasadą wzrostu entropii w starożytnym ujęciu i w zastosowaniu do postępowania człowieka w sferze mo- ralności. Oczywiście nawet człowiek zły moralnie nie jest zły w każdym aspekcie, ponieważ jego organizm, nad którym nie ma pełnej władzy, nie jest winien jego złych decyzji. Zło moralne uderza jednak w samo jądro człowieczeństwa, w jego świadome decyzyjne centrum, gdzie najbardziej przejawia się wolność i samosta- nowienie człowieka.

Nawiązując do wstępu, można wskazać kierunek rozwiązania, nieobecnego u Arystotelesa, teodycealnego problemu zła. Szkic odpowiedzi dał św. Tomasz, mówiąc, że gdyby nie było zła, zniknęłoby wiele dobra. I podaje jako przykład, że nie mógłby żyć lew, gdyby nie pożerał osła, nie byłoby cierpliwości, gdyby nie było krzywdy27. Dalszym elementem pomocnym w rozwiązaniu problemu zła jest dookreślenie pojęć dobroci i wszechmocy Boga. Dobroć nie znaczy dobroduszność, przymykanie oczu na niesprawiedliwość, okrucieństwa, nieposzanowanie godności ludzkiej. Stąd częste w  Biblii postulowanie wymierzenia kary przestępcom, na

25 Zob. Eth. Nic., B 5, 1106b17–29.

26 Por. ibidem, s. 33–34.

27 Por. STh I, qu. 48, a. 2 ad 3.

(7)

przykład: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i aniołom jego” (Mt 25, 41); „Jako karę poniosą oni [uciskający] wieczną zagładę”

(2 Tes 1, 9); „Wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu” (2 P 2, 9). Wszechmoc Boża nie jest absolutna. Z samej natury działania wynika, że nie może czynić rzeczy sprzecz- nych, bo byłoby to równoważne z czynieniem niebytu, czyli niczego. Z mądrości Bożej wynika ponadto, że Bóg nie może czynić czegoś, co sprzeciwia się raz pod- jętym przez Niego decyzjom. Jest On bowiem niezmienny, konsekwentny i wierny.

Pozostaje jeszcze problem odpowiedzialności Boga za zło świata. Rozwiązuje- my to zagadnienie, stwierdzając, że Bóg nie jest przyczyną zła wprost, bo ono nie jest bytem, ale brakiem. Bóg przyczynuje zło fizyczne ubocznie, stwarzając dobro połączone z konfliktami wartości. Co dla jednego bytu jest pożyteczne, dla innego jest szkodliwe. Istnieje naturalny łańcuch pokarmowy. Jego przerwanie wyelimi- nowałoby wiele bytów i spowodowałoby monotonię w świecie. Jeśli Bóg dopuszcza zło, to dla ważnych racji. Za zło moralne odpowiada człowiek, a Bóg toleruje jego złe czyny, szanując jego wolność, co nie wyklucza stosowania sankcji. Współcześnie proponowane są trzy rozwiązania dotyczące racji dopuszczania zła przez Boga: zło jako pomoc do rozwoju duchowego (J. Hicka soul-making theory); zło jako element prawa natury (B. Reichenbach i R. Swinburne); zło jako wynik wolnej woli czło- wieka (J. Maritain, A. Plantinga i wielu innych). Te argumenty oraz stwierdze- nie przewagi dobra nad złem w świecie pozwalają w tej kwestii na umiarkowany optymizm28. Wierzący w Boga mają jeszcze w zapasie argumenty religijne, choćby w postaci stwierdzenia św. Pawła: „Cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8, 18) oraz „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność” (1 Kor 15, 53). Ostatecznym optymistycznym akcentem w hi- storii ludzkości ma być opisane w Objawieniu św. Jana niebo nowe i ziemia nowa:

„Oto przybytek Boga z ludźmi […] On będzie BOGIEM Z NIMI i otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Obj 21, 3–4).

Physical and moral evil in the light of the Aristotle’s concept of the existential lack

Summary

The above paper presents the problem of evil according to Aristotle. It appears after all in the theodicy, where a philosopher admits the existence of all-good and all-powerful God the Creator and at the same time may state the evidence of physical and moral evil in the world. Moreover some philosophers argue and say that the existence of evil implies the nonexistence of God itself. In order to defend the idea of God against this criticism, we ought try to define precisely the concepts of God’s goodness and His omnipotence. Very important to solve the problem of

28 Zob. S. Ziemiański, Teologia naturalna, s. 346–349.

(8)

evil is also its right understanding. According to Aristotle the evil is a kind of dis- order or deviation from the right nature. He distinguishes the physical and moral evils. In the final point of the paper there are proposed some solutions to these problems of evil.

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Dopóki zaś przekonania tego nie na­ będzie, a tern sam em urzędników od w spółdziałania, choćby nie wyraźnie, odwodzić będzie, dopóty mniemałbym iż

Skoro u Słowackiego posługuje się tym wyrazem Francuz, godzi się przedewszystkiem zaznaczyć, że i wyraz to francu­ skiej proweniencji.. Wyraz jest starszy zresztą

mało rzeczy pod tym względem się zmieniały, dowodzą niemal identyczne narzekania O stroroga oraz Bielskiego, które wszak dzieli okres prawie stuletni:

Wybrano formułę stanowiska prezydium komisji stomato- logicznej WIL.Aby jednak nie zawracać sobie głowy zwoływaniem prezydium, ryzykiem, że się nie zbierze albo, nie daj Boże,

Here we describe the development of a novel halide assay based on the haloperoxidase-catalysed oxidation of chloride, bromide, and iodide (Scheme 1). We demonstrate that the new

So far, I have argued that social acceptance stud- ies do not typically take the ethical issues surround- ing risky technology into account (Section 3), al- though ethical

Powoli obniżającą się liczbę seminarzystów zaczęli zastępować studenci świeccy przyjmowani na nowe kierunki, które ks. Bernard (przy współpracy niektórych nowych

Należy zgodzić się z Autorką, że materiały źródłowe wykorzystane w recenzowanej książce stanowią wystar- czającą podstawę do podjęcia próby opisu pełnego obrazu