Paweł Siwiec
Między barokiem polskim a...
arabskim
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (123), 199-208
2010
Paweł SIWIEC
M iędzy barokiem polskim a . .. arabskim
L ek tu ra znakom itego stu d iu m Jana Błońskiego M ikołaj Sęp Szarzyński a po
czątki polskiego baroku uzm ysłow iła m i, że zaw irow ania re lig ijn o -in te le k tu a ln e
i zw iązane z n im i literack ie tren d y podobne do tych, jakie tow arzyszyły począt kom polskiego baro k u , w ystępowały także osiem stuleci w cześniej n a d E u fratem i Tygrysem . P odobne też generow ały osobowości.
E uropa XVI w ieku to czas reform acji i kon trrefo rm acji, czas dogm atycznych polem ik, w ew nątrzchrześcijańskich rozłamów, religijnych kryzysów jednostek i ca łych społeczeństw. Jak to w yraził Błoński: „S tosunek do w iary zajm uje w szystkie niem al um ysły i - od ro k u 1520 - w ielcy reform atorzy w yglądają zza każdego n ie m al słowa bąd ź to w roli an ielsk ich doktorów , b ąd ź też szatań sk ich p o p leczn i ków ” 1. Przy tym w szystkim renesans ciągle trw a - a w Polsce wręcz rozkw ita.
D użo w cześniej, na przełom ie V III i IX w ieku, dylem aty w iary z nie m niejszą siłą ro zpalały głowy i serca wyznawców islam u, k tóry notabene od w schodu i za chodu łom otał do w rót chrześcijańskiej Europy. M u z u łm a ń sk ie im p e riu m , k tó re go ośrodkiem w ładzy i k u ltu ra ln ą m etro p o lią od 750 ro k u był Bagdad, rozciągało się wówczas od pogranicza C h in aż po Pireneje. N a m onolicie m łodej jeszcze re li gii pow stało już kilka pęknięć, a o parta głów nie na sile islam izacja nie zdołała jed n ak w ykorzenić w ierzeń i trad y cji ludów po d b ity ch an i też całkow icie o dm ie nić du ch a neofitów, spośród k tó ry ch w ielu pozostaw ało k ry p to ch rze ścijan a m i, k ry tp to m a n d ejc zy k a m i czy k ryptom anichejczykam i. M eczety, b azary i karczm y Basry, Kufy, B agdadu rozbrzm iew ały dy sp u tam i i sporam i religijno-filozoficzny- m i. Innowiercy, zwłaszcza chrześcijanie, oraz n o m in a ln i m u z u łm a n ie nie byli rza d
J. B ło ń sk i M ik o ła j Sęp S za rzy ń ski a p o c zą tk i polskiego baroku, U n iv ersita s, K raków 2001, s. 167.
66
2
0
0
kością w szeregach elit bagdadzkiego k alifatu. N ie bez w pływ u syro-m ezopotam - skiej trad y c ji m onastycznej, gnozy m andejczyków , a także perskiego zoroastry- zm u i m an ich e iz m u dojrzew ał m u z u łm a ń sk i m istycyzm , balan su jąc niekiedy na granicy herezji. Islam chcąc nie chcąc nasiąkał k u ltu rą i obyczajowością au to ch to nów oraz przejm ow ał z ich m yśli i filozofii to, co m ogło m u być p rzydatne. Teraz zaś jego p osadam i w strząsał ru c h refo rm ato rsk i mutazylitów, którzy, posługując się racjonalistyczną argum entacją, zakw estionow ali jedną z najw ażniejszych praw d m u z u łm a ń sk ich - dogm at o niestw orzoności K oranu2.
G eneralnie jednak w ogarniętych burzliw ą atm osferą religijno-polityczną m ias tach ówczesnego Ira k u życie tow arzyskie i k u ltu ra ln e z całą pew nością nie ograni czało się do b ezustannego praktykow ania ascezy i nabożnej k ontem placji. Świad czy o tym choćby n astęp u jący w iersz, jak i wiele innych p ełnych w ina, fryw olności 1 niekoniecznie konw encjonalnej erotyki utw orów A bu N uwäsa (762-813) oraz p o zostałych poetów nowej fali, których już w spółcześni nazyw ali m odernistam i:
G dy m n ie mój lu b y o p u śc ił i żadnych liśc ik ó w o d eń nie m iałem ni w ieści, T ęsknica taka m n ie w zięła , że zabić
m n ie m ogła p am ięć o lubym i troska. A ż d iab ła w zyw am sam ego i tak doń
rzekę skrycie a Izy m i ciu rk iem kapią: C zy żb y ś nie w id zia ł, że dola m a czarna,
że m i p o w iek i od p łaczu w rzód okrył? Jeśli m iło ści mej w lać n ie p otrafisz
w k ochanka p ierś m ego - ty m ocarz taki, R ym y porzucę i p io sn e k słu ch a n ie,
naw et m i w in o już w n ogi n ie pójdzie. K oran stu d io w a ł będę n ieu sta n n ie ,
b ieg a ł na n au k i, starań p rzykładał, P ostu i m o d litw y zaw sze p rzestrzegał,
i w dobru w ie c z n o śc i u fn ość p okładał. J eszcze kw adransa p ó ł naw et nie p rzeszło,
a przy m n ie mój lu b y o lito ść p rosi.3
D la poezji arabskiej był to stosunkowo niedługi, bo zaledwie kilkadziesiąt lat trw ający czas erupcji pom iędzy odchodzącą w przeszłość „beduińską” epoką kla syczną a klasycyzm em Abu T am mâm a (800-846), A l-B uhturîego (820-897), Al-Mu- tanabbîego (905-947) i w ielu innych późniejszych poetów. Coś jakby b arok w arab skiej literaturze. N a tle twórczości wcześniejszej poezja ta w yróżniała się now ator 2 W p ływ y m u ta zy litó w na ab b asyd zk im dw orze d o p ro w a d ziły do tego, że g ło sz o n e
p rzez n ich p ogląd y stały się od roku 8 2 7 d oktryną p aństw ow ą, którą uznać m u sieli w szy scy sę d z io w ie i u czen i w p iśm ie. Jej w c ie la n ie m w ży cie zajął się pow ołan y p rzez kalifa A l-M a ‘m üna sześć lat później sp ecja ln y tryb un ał in k w izycyjny, tzw. m ihna.
3 Abu N u w as D iw an A b N u w a s, Bayrut [b.d.w .], s. 291. W szystk ie tłu m a czen ia poezji arabskiej m oje - P.S.
Siwiec
Między barokiem polskim a . .. arabskimstwem stylu i treści przejaw iającym się w preferow aniu form krótkich, błyskotli wym języku, stosow aniu bardziej w yszukanych figur retorycznych oraz różnorod ności podejm ow anych tematów. Obok w spom nianego już n u rtu poezji rozkoszy, m ającej w zięcie na dw orach H ârùna ar-Rasîda oraz jego synów-sukcesorów, zn a nych z upodobania do zbytku, hucznych biesiad i wszelkiego rodzaju uciech, rozwi jał się też n u rt liryki m etafizycznej koncentrującej się na p rzem ijaniu, nieu ch ro n ności śm ierci, m arności ludzkiego bytow ania na tym świecie.
W literatu rz e p rzełom u polskiego renesansu i b aro k u najzn am ien itszy m p rze d staw icielem n u r tu m etafizycznego był M ikołaj Sęp S zarzyński (1550-1581) n a to m iast w poezji początku „arabskiego b a ro k u ” był n im bez w ątpienia Abu al-‘Atâhiya (748-825). Te dw ie ta k odległe w czasoprzestrzeni i obce sobie kulturow o osobo wości w brew pozorom sporo łączy; obu przyszło żyć w czasach religijnego p rze si lenia, obaj też doznali głębokiej duchow ej przem iany, która w sposób zasadniczy odbiła się na ich m yśleniu i twórczości.
U Sępa w iązało się to z kryzysem religijnym , jakiego n ajpraw dopodobniej do świadczył w la tac h m łodzieńczych, zapoznając się z rad y k aln ą m yślą lu te rań sk ą i kalw ińską podczas studiów w N iem czech oraz wojaży zagranicznych4. Jeśli praw dą jest, że na krótko przeszedł na p ro testan ty zm , to - jako na pow rót żarliw y rzym ski k ato lik - do końca swego niedługiego życia zm agał się zapew ne z kom pleksem zaprzaństw a. W sum ie, jak pisze Błoński:
R e lig ijn o ść Sępa, a czk o lw iek ca łk o w icie praw ow ierna, czerp a ła jed n ak m im o w ie d n ie z bardzo rozm aitych in sp ira cji. N ie m ogło naw et być in a czej, p on iew aż żad n e w y zn a n ie - a już zw łaszcza w szesn astym w ie k u ... - nie rozw ijało się sam oistn ie: n ie z a le ż n ie od różn ic d o k try n a ln y ch i k o ście ln y ch , w szy stk ie za n u rzo n e b y ły w e w sp ó ln y m k lim a cie d u ch o w y m .5
Z kolei Abu al-‘A tâhiya całą swoją m łodość i w iek śred n i spędził, w iodąc żywot szaław iły i b irb a n ta , byw alca suto za k rap ia n y ch w inem , rozbrzm iew ających m u zyką i śpiew em karczem nych b ie sia d w zau łk ach Kufy i B agdadu, nie stroniąc od tow arzystw a w szetecznych dziew ek an i nado b n y ch m łodzieńców . Był też hojnie nagradzanym panegirystą na dw orach abbasydzkich kalifów A l-M ahdîego i Hârùna ar-Rasîda. Je d n ak po czterdziestce te n lek k o d u ch i h u lak a uległ nagłej m e tam o r fozie. Przyw dziawszy w ełnianą szatę ascety, zerwał nie tylko z dotychczasow ym stylem życia, ale także z typem upraw ianej poezji. O d tej pory jego twórczość zdo m inow ała liryka refleksyjno-filozoficzna (tzw. zuhdiyyat)6, której stał się najw y
4 J. B ło ń sk i M ik o ła j Sęp S za rzy ń sk i, s. 18-21 oraz 168-169.
5 Tam że, s. 171.
6 W jed en astym stu le c iu zebrał je w jed ną k sięg ę Ibn ‘A bd al-Barr an -N am arî al-A ndalùsî (978-1070). W op arciu o ten zbiór w 1886 roku oficy n a jezu ick a w B ejrucie w ydala a n to lo g ię A l-A n w a r a z-Z a h iya f i d iw a n A b ! al-A tahiya, u zu p ełn ia ją c ją w ierszam i Abù al-‘A tâhiyi o d n a lezio n y m i w in n y ch
śr ed n io w ie czn y ch d zieła ch .
2
0
2
0
2
bitniejszym przedstaw icielem nie tylko swoich czasów. D eterm inacja Abu al-‘Atahiyi była ta k w ielka, że nie zm ogła jej an i kara chłosty ani w ięzienie, na któ re skazał go zirytow any tą niespodziew aną w oltą sam kalif, Harun ar-R asîd7.
Przyczyny owej zaskakującej p rze m ian y w ew nętrznej poety nie są jasne. W ia dom o jednak, że zan im się to stało, posądzany był o poglądy heretyckie. Abu al- F araf A l-Isfahanî (897-967), pow ołując się na historyka As-Sulî (zm. 946), podaje, że Abu al-A tahiya w yznawał w iarę w jednego Boga, który z nicości stworzył dwa przeciw staw ne pierw iastki, by dopiero z n ic h zbudow ać świat w obecnym k ształ cie. N ad m ien ia też o jego rzekom ych afiliacjach z szyickim zajd y tam i oraz ze zwo len n ik am i predestynacji, sektą dżabrijja8. D ualistyczna wizja świata w skazuje w spo sób jednoznaczny na zw iązki z p ersk im m an icheizm em . D ostrzec ją zresztą m oż na w słowach sam ego poety, już w pierw szej linijce w iersza otw ierającego zbiór jego poezji:
D ob ro i z ło lu b o ści to i n ałogi,
w szak że i w śród braci byw ają też w ro g i.9
Przebija także w n iektórych w ersach ostatniego poem atu zbioru, który skom pono w any został na kształt swego rodzaju „księgi aforyzmów i sentencji”, na przykład:
Ś w iat jest dla n as d om em b o leśc i - cn otę różność m ętów b ezcześci. D ob ro ze złem w parze ch o d zi -
i to rodzi, i tam to rodzi.
A zaraz potem :
M ię d z y dobrem a złem , g d y zm ierzyć, szm at św iata d łu ż y się i szerzy.10
W p o n ad pół tysiącu zachow anych w ierszy Abu al-‘A tahiyi, choć pełno w n ic h od w ołań do jedynego Boga (ar. AUäh) i w yrażeń jakby żywcem w ziętych z K oranu, próżno by szukać w spom nienia m uzułm ańskiego proroka, M u h am m ad a, lub in nych osób i atrybutów w yłącznie z islam em zw iązanych. R odzi się więc uzasad nione przypuszczenie, że Abu al-A tahiya skrywał swoje praw dziw e p rzekonania religijne, będąc tylko na zew nątrz m u zu łm a n in em , w duszy zaś pozostając m a n i chejczykiem . Świadczyłyby o tym jeszcze dwie inne w zm ianki na jego tem at. Je d na z n ic h m ówi, że poeta te n był bardzo lab iln y m w okazyw aniu swoich relig ij nych poglądów i kied y tylko spotkał się z jakim kolw iek zarzutem , n aty ch m iast je
7 A l-Isfahani, Abu al-Farag A l-A gani, A l-Q ahira 1950, t. 4, s. 29.
8 Tam że, s. 5-6. Sekta ta pow stała w V III w iek u i zap rzeczała id e i w oln ej w oli człow iek a.
9 Abü al-A tahiya D iw an A b i al-A tahiya, red. Karam al-B ustanî, Bayrüt 1980, s. 11.
Siwiec
Między barokiem polskim a . .. arabskimz m ie n ia ł11. W edług drugiej n ato m ia st, gdy Abu al-‘A tâhiya dow iedział się, że na skutek donosu poszu k u je go głów ny „inkw izytor” kalifa, H am d u w a y h i12, wów czas przerażo n y o dsunął się na czas jakiś w cień i oddał się rzem iosłu plebejskiego cyrulika, zajm ując się upuszczaniem krw i chorym b ied ak o m 13. To przerażen ie nie dziw i zważywszy, że za p rzyznanie się jednocześnie do apostazji i herezji czekała by go n ie chybnie kara śm ierci poprzedzona zapew ne w ym yślnym i to rtu ram i.
P rzejście Abu al-‘A tâhiyi na m a n ich eizm - jeśli rzeczyw iście się dokonało - m ogło być efektem jego w łasnych głębokich p rzem yśleń albo też, co n ie jest wy kluczone, n astąp iło w w yniku m isjonarskiego im p u lsu z zew nątrz. Kościół m ani- chejski pow stał przecież w łaśnie w B abilonii, a na przełom ie V III i IX w ieku, m im o w zm ożonych prześladow ań ze strony islam u, ciągle jeszcze się trzym ał. Jak k o l w iek by nie było, jedno jest pewne: jeśli naw et Ab u al-‘A tâhiya pozostał w ierny islam ow i, to koncepcje m anichejsko-gnostyczne, z któ ry m i przecież b ezp o śred nio się stykał, m usiały na n im odcisnąć swoje piętno. N ie m ożna też pom ijać wpływu ówczesnego ferm en tu intelektualnego i politycznego w łonie samego islam u. O tym , że spraw y te rzeczyw iście nurto w ały poetę i m ogły być pow odem religijnych roz terek i fru stra cji św iadczą jego w łasne słowa:
Z ap łak ał isla m nad u czo n y m i sw ym i lecz o n i p łaczem jego się nie przejęli. W ięk sz o ść z n ich potępia jego adwersarzy,
zaś na jego b łę d y dobrym o k iem patrzy C óż w ięc nam czy n ić trzeba, b y go wyznawać?
C zy im że osąd om dać w iarę w in n iśm y? (Diwan A b i al-Atahiya, s. 15)
Podobny niepokój i zatroskanie, w tym w ypadku zw iązane kryzysem chrześci jaństw a europejskiego, obecne są rów nież w Rytmach Sępa Szarzyńskiego. N ajw y raźniej w Pieśni III, będącej p ara fraz ą b ib lijn eg o Psalmu 56. W ym owny jest już sam p o d ty tu ł, jakim au to r tę p ieśń opatrzył: Lam ent Kościoła Powszechnego:
C ó żk o lw iek m ów ię, to źle w ykładają, Każdej p rzyganę m ojej spraw ie dają, N a to sw ą p iln o ść w szytk ę obrócili B ezb o żn i lu d zie, aby m ię h y d zili. I w zborach radzą, aby głow ę m oje Lub skrytą zdradą, lub p rzez jaw ną zbroję S tracili: przeto śc ie ż e k m ych p iln ują, M n ie p rzezp ieczeń stw a nic n ie zostaw ują.
(Pieśń III. Psalmu L V I paraphrasis)
11 A l-Isfahânî, Abu al-Farag A l-A g a m, s. 6.
12 Tzw. sahib a z-za n a d iq a - w ysoki u rzęd n ik k alifatu o d p o w ie d z ia ln y za śc ig a n ie heretyków . T erm inem zinidq (l. m n. za n a d iq a ) ok reślano p rzew ażnie w yzn aw ców zoroastryzm u , m a n ic h e iz m u i in n y ch n iem o n o teisty czn y ch religii.
2
0
4
M anifestacją duchowej p rze m ian y Abu al-‘A tâhiyi stało się w yrażane niem al w k aż dym w ierszu p rzek o n an ie o nędzy kondycji ludzkiej i przem ijaln o ści w szystkich dóbr doczesnych:
K ażd y kto się rodzi, dla śm ierci zro d zo n y - n ie zn am , kto za życia b yłb y n ieśm ierteln y. O b n aż się ted y ze św iata, bo gd yś na ten
św iat p rzych od ził, b y łeś przecie obnażony. W szystko co żeś zd ob ył, naw et ci najdroższe
m arnym jest d ob ytk iem - sk u rczy się i zn ik n ie. Ilu ż to p otężn ym los p otęgę odjął,
w p ierw zazd rość b u d zącym , a teraz w potrzebie. M ia st w ięc św iat w ych w alać, raczej m iej go za nic
bo co B óg ma za n ic, c zem u ż nam w ychw alać? (Diwan A b i al-Atahiya, s. 128) Jeśli B óg co p o stan ow i, b ęd zie zrobione;
jakże nam n ie zn ać czegoś, co n iezn a n y m n ie jest? W szak nam w iad om o, iż p od ążam y za tym i,
k tórzy o d e sz li, ch o ć w n as n adzieja na trw anie. T em u co za z ie m sk im i u ciech a m i goni
ręczę, iż żyć tak b ęd zie p óki m a zajęcie. Ilu ż to przez protek torów sw ych z a ślep io n y ch
co ranek i co noc w m o g iła ch się przekręca. Ilu ż to w p ien ią d zu sz częście zn alazłszy, zjada go
i w yp ija, gd y strawą się staje jedyną. D zisia j zm arłych op łak uje, do grobu w kłada
jutro on op łak iw any, do grobu w łożon . (Diwan A b i al-Atahiya, s. 334)
I znow u tru d n o oprzeć się analogii z S zarzyńskim , o któ ry m Ja n B łoński pisze: „ .w s p ó ln y m m ianow nikiem religijnego odczuw ania jest dla Sępa prześw iadcze n ie o nikczem ności człowieka. B ezm iar grzechu, nicość świata, jałowe kalectwo duszy - nie m a w Rytmach w iersza, gdzie by nie w racały te p o n u re t e m a t y . ” :
0 m oc, o rozkosz, o skarby p iln o śc i, C h o ćb y n ie d arm o były, p rzed się szkodzą, Bo nasze ch ciw o ść od swej sz częśliw o ści W łasnej (co B ogiem zow iem y) od w od zą N ie s ta łe dobra. O, stokroć szczęśliw y,
K tóry tych c ie n ió w w czas zna k ształt prawdziwy! (Sonet Γ) Z w styd em p o częty czło w iek , urod zon y Z b o leśc ią , krótko tu na św iecie żyw ie, 1 to o d m ie n n ie , n ęd zn ie, b o ja źliw ie, G in ie, od słoń ca jak cień op u szczony.
Siwiec
Między barokiem polskim a . .. arabskimU obu poetów człowiek - istota słaba i przyw iązana do ziem skich w ygód - ska zany jest na oczekiw anie śm ierci, od której nie m a ucieczki:
Ś m ierć ni ojca, ni syna nie zostaw i, ni m ło d eg o , ni starca, ni nikogo. Ś m ierci strzała celu n ig d y n ie chybia;
K to d z iś jej u m k n ie, jutro go n ie m in ie. (Diwän A b i al-Atahiya, s. 130) E chej, jak gw ałtem ob rotne obłoki
I Tytan prętki lotne cza sy pędzą, A ch ciw a m oże od ciąć rozkosz nędzą Ś m ierć - tu ż za n am i spore czy n i kroki.
(Sonet Γ)
D la Abu al-‘A tahiyi śm ierć jest przyrodzonym człowiekowi, n ie u ch ro n n y m k re sem jego ziem skiej peregrynacji, b ram ą, po przejściu której czeka go zapłata, na jaką zasłużył swoim i uczynkam i:
Ś m ierć bram ą jest, co k ażd y przez n ią w ejd zie 0 gd yb yż w ie d z ie ć - za tą bram ą jakiż dom? D o m ów rajem w ieczn y m , jeśli czy n ić b ęd ziesz, co B ogu m iłe , gd y za ś zg rzeszy sz - p iek łem .
(Diwän A b i al-Atahiya, s. 168)
Śm ierć u Sępa to o k ru tn a „córa grzechow a”, któ ra -W szytko, co się rodzi,
B ądź po zie m i ch o d zi, Lub w m orskiej w n ętrzn o ści 1 w ietrznej p różn ości, Jako kosarz z iele O strą kosą ściele;
(Napis na statuę...)
N ieuchronność śm ierci oraz świadom ość, że dokonanie właściwej sam ooceny jest niew ykonalne, rodzi niepew ność co do Boskich w yroków i nie pozostaw ia czło w iekowi ostatecznie nic innego, jak tylko poddać się w oli Najw yższego, błagać o Jego litość i pokładać całą n adzieję w Jego m iłosierdziu:
C óż począć m i, g d y głow a siwa? Jakżeż się kajać, skruchę okazać? D ia b e ł m n ie zw ió d ł i m a d usza,
i b o leść m am z tego okrutną. G dyby w y sła n n ik Pana m ego
przybył, n ie w iem co m u od p ow iem . Czy, g d y m u b ęd ę od p ow iad ał,
o m y lę się , czy w sed n o trafię? C zy w Sądu D z ie ń ocalę d u szę,
czy o g ień p ie k ie ln y m n ie czeka?
2
0
2
0
6
0 P a n ie, u sły sz m e błagania,
łask ą swą darz, bym się n ie zaw iódł. (Diwan Abi al-Atahiya, s. 38) L ecz b łęd y w szy tk ie kto sw e w ie d z ie ć może? Ty m ię sam oczyść, w ie k u isty B oże, 1 w n iw ecz obróć m oje w szy tk ie zło ści, K tórym im zm azań p rócz mej w ia d o m o ści, A daj, by p y ch y Tobie brzydkiej siła D o serca m ego n ig d y nie w chodziła; Tak m ię na w ie k i, p rócz tru dn ości w szelk iej, O ków p o zb a w isz b ezb o żn o śc i w ielk iej. Słow a ust m oich , m yśl serca m ojego P okorną przyjąć racz u n iżo n eg o , P roszę, o Panie! Bo Tyś jest zb a w ien iem , B ogiem , n ad zieją i m ym w sp o m o żen iem .
(Pieśń Γ na Psalm Dawidów X IX )
Czym zatem jest życie? Sęp by posłużyć się znow u cytatem z Jana Błońskiego -T raktuje raczej ż y c ie jako z a d a n ie d o w y p e łn ie n ia , z a d a n ie w p ra w d zie d la c z ło w ie k a sa m e g o n ie w y k o n a ln e , a le n ie m n ie j - n a k a za n e i k o n ie c z n e . Taki je st w ła śn ie tra g iz m R y tm ó w : m im o n ie sk o ń c z o n e j o d le g ło ś c i m ię d z y c z ło w ie k ie m a B o g ie m - n a le ży d ą ży ć d o Boga; m im o że Stw órca „ukryw a s i ę ” i n ie p o ję c ie steru je sp raw am i św ia ta - n a le ż y u fa ć jego tru d n o z r o z u m ia ły m z n a k o m i w yrok om ; m im o o c z y w iste j n ik - c z e m n o śc i d o c z e s n e g o b y tu - n a le ż y z ie m sk ie is t n ie n ie przyjąć i n ie u c ie k a ć od ż y c ia , c h o c ia ż zarazem ż y c ie m p ogard zać; m im o sła b o śc i c ia ła - n a le ż y p rzyjąć p ostaw ę h e r o ic z n ą .14
W poezji Abu al-‘A tâhiyi życie człowieka jawi się jako zadane m u dążenie ku praw dziwej wolności, której tym więcej dośw iadczy - zarów no w ziem skim bytow aniu jak i w w ieczności - im b ardziej p o trafi okiełznać swe pokusy i żądze:
S zu k ałem m iejsca stałego na w szy stk ich lądach I n ie zn a la złem na żad n ym lą d zie m iejsca stałego. S y ciłem sw oje żąd ze i m n ie z n ie w o liły
A gdybym żebrał b yłbym za się c złek iem w olnym . (Diwan Abi al-Atahiya, s. 168)
Śm ierć i sceny cm en ta rn e , które w ręcz obsesyjnie w racają w jego w ierszach, są niczym sygnały ostrzegaw cze. P rzypom inają, że nić ludzkiego życia m oże zostać w każdej chw ili n iesp o d zian ie przerw ana i że czasu, by przygotow ać się do godne go przekroczenia b ram y kresu, m oże zabraknąć. O graniczanie cielesnych potrzeb i w ew nętrzna dyscyplina pom agają o tym nie zapom inać. Je d n ak postaw a asce tyczna u tego poety n ie łączy się z heroizm em - jest jedynie niezbędnym kluczem do owej bram y.
Siwiec
Między barokiem polskim a . arabskimAby zaś klucz te n był właściwy, konieczne jest wyzbycie się głupoty: S trzeż się g łu p ca, strzeż się p rzy m iln o ści jego,
g łu p ie c jest b ow iem n iczym szata zn oszona. C o ją z którejś strony łatam i p od szyjesz,
w iatr n ią zatrzep ocze i w n et się potarga. A lb o jak p ęk n ięcie na szkle podłej m aści,
z a li szkła p ęk n ięcie m oże się zasklepić? K ied y go n a p o m n isz, b y się zm itygow ał,
rozeźli się jeno, brnąc w g łu p o tę dalej. (Diwan A b i al-Atahiya, s. 291)
G łupoty, któ rą Sęp S zarzyński oksym oronicznie nazywa głupią mądrością: N a ro d zie, g łu p ią m ądrością ch łu b liw y
I b łęd o m zm y śln y m w ierzyć uporczywy, M n óstw em gw iazd ślicz n y c h n ieb o o zd ob ion e O bacz, a sm y sły w żd y o św ieć zaćm ion e!
(Pieśn I )
Jest jeszcze jedna płaszczyzna, na której spotykają się ci dwaj poeci z odleg łych światów. To w ykorzystujący nowe sta n d ard y styl poetycki. U każdego z nich łączył się on z podobnym bogactw em figur retorycznych we w szystkich w arstw ach tekstu: dźwiękowej, składniow ej i znaczeniowej, choć, jak się wydaje, nieco odm ien ną w założeniu m iały one pełnić funkcję. W tw órczości Sępa wyrażały, jak pisze Ja n B łoński, „poczucie zm ienności i prześw iadczenie, że tylko cud, niezwykłość, p aradoks związać m oże i pogodzić w ew nętrzny chaos. System retoryczny Szarzyń- skiego zm ierzał stale do objaw ienia praw dy ukrytej: za rów no więc rozjaśniał, jak m ącił i u tru d n ia ł ro zu m ien ie w iersza” 15. Tym czasem w poezji Abu al-‘A tahiyi fi gury retoryczne p ełn ią głów nie fu nkcję ornam en tacy jn o -ry tm izu jącą i im presyw - ną. N aw et pobieżna le k tu ra jego w ierszy p rzekonuje, że był on poetą p rzyw iązują cym w ielką wagę do w alorów brzm ieniow ych tekstu. D zięki skw apliw em u korzy sta n iu z obfitości środków, jakie n iesie z sobą zasada pow tarzalności w iersze te ch a rak te ry z u ją się w ysokim sto p n iem in stru m e n ta c ji dźwiękowej, lekkością i po- toczystością stylu. Spraw ia to, że łatw o w padają w ucho i rów nie łatw o zapadają w pam ięć. Szczególnie ch ę tn ie stosow anym i środkam i w yrazu są anafora i parale- lizm y składniow o-intonacyjne:
N a ży cie me! W ezw ano cię, racz w ięc posłuchać! C zy ż nie w id z isz , że śm ierci o d ep ch n ą ć się nie da? C zyż n ie w id z isz , że los chw yta lu d zi z nienacka?
C zy ż nie w id z isz , jak w szy stk o w d rzazgi się rozpada? C zyż nie w id z isz , jak rozk osz n ow ości m arnieje?
C zy ż nie w id z isz , że sen s k on an ia w grobie leży? C zyż n ie w id z isz , że po b ie d z ie fortuna idzie?
C zy ż nie w id z isz , że ciasn ota da się poszerzyć?
15 Tam że, s. 228.
2
0
2
0
8
C zyż n ie w id z isz , że u p iór śm ierci m łodych trwoży? I że w łó c z n ie śm ierci w cieb ie są w ym ierzone?
(Diwän A b i al-Atähiya, s. 249)
N asycenie utw orów tego ro d zaju o rnam entyką słow ną stanow i jednocześnie swo istą przeciw w agę w sto su n k u do surow ych treści i m etafizycznego p rzesłania tej poezji, a także w sto su n k u do prostego i jasnego języka poety, unikającego słów zbyt oderw anych od codzienności16.
P rzedstaw iony tu wywód nie jest an i k olejną p rzesłan k ą potw ierdzającą teorię cykliczności dziejów, ani też dow odem na uprzedniość arabskich prądów w lite ra tu rze w zględem polskich. Jest jedynie efektem kom paratystyczno-kontrastyw nej refleksji au to ra n a d tym , jak zaskakująco zbieżna m oże być rozbieżność.
Abstract
Paweł SIWIEC
Adam M ickiewicz U n ive rsity (Poznań)
Between the Polish and the Arabic Baroque
Polish baroque poetry and Arabic lyric verse o f Harun ar-Rasïd's tim e are apparently
tw o realities rem ote from each oth er in space, time, and spirit. Can there be any link w hat soever between Mikołaj Sęp Szarzyński w ith the late 8th/early 9th century poet from the Euphrates area, whose apparently Saracen name was Abu al-Atahiya? Yes, and the associa tions are unexpectedly strong and numerous. This article identifies resemblances in philo sophical attitudes, spiritual transformations, quandaries and dilemmas, as well as the themes o f the ir writings, the ir poetic style and th e ir place and role in the literary current o f their respective periods. For the epochs in which these poets lived - although eight centuries separate them - had a lot in common.
16 N iek tó rzy o r ie n ta liśc i (zob. na przykład S. S perl M annerism in Arabic Poetry. A S tru c tu ra l A nalysis o f Selected Texts, C am b ridge U n iv ersity Press, C am b ridge 1989)
na ok reślen ie tego stylu używ ają term in u „m an ieryzm ”, co jed nak jest n ieu sp ra w ied liw io n e i zgoła m ylące. Styl zap oczątk ow an y w arabskiej p oezji na p rzeło m ie V III i IX w. n azyw an y był już przez krytyków tam tego okresu now atorsk im (ar. m uhdat).