Łojko, Jerzy
"Jan Długosz. W pięćsetną rocznicę
śmierci. Materiały z sesji (Sandomierz
24-25 maja 1980 r.)", pod red. Feliksa
Kiryka, Olsztyn 1983 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 76/3, 583-586
1985
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
szelągów: przy nr. 5 nie podano odmiany; n r 6 i 7 zaliczono do grup I i II, pod czas gdy poprzednio operowano typam i i odmianami.
Jeśli chodzi o brakteaty, zgodzić się można z propozycją autora, że w yprodu kow ano je najwcześniej w 1416 r. N r 10 i 11 zbliżają się wagą b ru tto do norm ordynacji z 1416 r. (0,26 g). U stalona przez autora data ad. quem produkcji tych brakteatów (1433) nie je st pewna.
Szczególne znaczenie publikow anego skarbu polega n a tym , że zaw iera on nieznaną odmianę szeląga M ichała von K üchm eister. Ukrycie skarbu można byłoby ostrożnie datować: po 1422 r.
M arian Dygo
Jan Długosz, w pięćsetną rocznicę śmierci. M ateriały z sesji (San domierz 24—25 m aja 1980 r.), pod red. Feliksa K i r у к a. Stacja
N aukow a Polskiego Tow arzystw a Historycznego (Instytut Mazurski) w Olsztynie, „Pojezierze”, Olsztyn 1983, s. 244, nlb. 2, ilustr.
Spośród m iast polskich, z którym i silnie był związany nasz najw ybitniejszy dziej opis, dwa, mianowicie K raków i Sandomierz, uczciły pięćsetlecie jego śm ierci zorganizowaniem sesji naukow ych i wydaniem ich plonu w postaci osobnych p u blikacji. K rakow skie w ydanie Dlugossianów znalazło obszerne omówienie w a rty kule recenzyjnym publikow anym na łam ach „Studiów Źródłoznawczych” t. XXVII (1983). Koncentrow ało się ono głównie na pisarskim dorobku kanonika krakow skiego, natom iast księga — plon sesji sandom ierskiej —■ przybliża jego postać jako człowieka, chociaż i ona w pew nym stopniu naw iązuje do problem atyki po ruszanej w Dlugossâanach.
W ydana z inicjatyw y Urzędu M iasta Sandom ierza i dedykow ana pam ięci P ro fesora Ignacego Z a r ę b s k i e g o , wybitnego znawcy epoki Długosza, omawiana publikacja przynosi wiele interesujących spostrzeżeń dotyczących dzieła i życia naszego kronikarza. O tw iera ją krótka przedmowa, której fragm ent wypada tu przytoczyć: „Staraliśm y się również, m y, pracownicy Z akładu H istorii Średnio wiecznej w Instytucie H istorii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w K rakowie, uczcić rocznicę Długoszową w łasnym i pracam i” — i dalej: „Gotowość w spółdziałania zgłosiło w ielu h is to ry k ó w --- zwłaszcza z W arszawy, Poznania, Torunia i L ubli n a” (s. 7).
Tom referatów z sesji sandom ierskiej otw iera arty k u ł Feliksa K i r y к a „San domierz w czasach Długosza” (s. 9—29). Jego zawartość znacznie w ykracza poza ram y chronologiczne zakreślone w jego tytule (1415—1480). A utor ustala gospo darczą i kultu raln ą pozycję Sandom ierza w szeregu m iast małopolskich, łącznie z ziem iam i krakow ską i lubelską, ukazuje także tę problem atykę w szerszym kon tekście dziejowym (X III—XVI w.).
Sandom ierz przeżywał niew ątpliw ie bujny okres rozwoju w pierwszej połowie XV stulecia, a więc w okresie gdy w pływ jego atm osfery k ulturalnej na Długosza był znikomy, co przecież jednak nie podważa ustaleń autora. Dla porów nania w ypada zestawić ze sobą listę studentów U niw ersytetu Krakowskiego pochodzą cych z Sandomierza i Bochni (zob. s. 28 przyp. 94, s. 29 przyp. 95). W ciągu XV s tu lecia na U niwersytecie K rakow skim studiow ało 49 sandom ierzan, z których — jak podał F. Kiryk (błędnie doliczył się ich ponad 50) w ypada jednak odliczyć S tan i sława prepozyta sandomierskiego z 1420 r. i M ichała kanonika sandomierskiego
łarza. Synów mieszczan Bochni na tej uczelni kształciło się 59 4 Dla Biecza ta liczba wynosi 52 (52? — jeden syn mieszczanina krakowskiego) osoby. Tak więc te liczby nieco inaczej mogą świadczyć o zamożności mieszczan sandomierskich i stosunku do nauk uniw ersyteckich (tamże, s. 81 n.). W ypadałoby jeszcze zanali zować wysokość oplat wniesionych przez synów mieszczan poszczególnych m iast. Trudno tu jednak o głębsze wnioski,
Z danych przytoczonych przez K iryka wypada, że od połowy XV w. zaznacza się k ulturalny i gospodarczy upadek m iasta, co zapewne wiązało się z zaprzesta niem objazdów k raju przez Kazimierza Jagiellończyka i tym sam ym z upadkiem znaczenia Sandomierza jako centrum życia politycznego ziemi, a szerzej M ało polski, dotychczas konkurującego z Krakowem. Nie bez przyczyny pozostaje także wzrost znaczenia biskupstw a krakow skiego (tytuł kardynalski dla Oleśnickiego) a tym samym i kapituły z równocześnie postępującym procesem deprecjacji zna czenia kapituły sandom ierskiej.
Znaczenie Sandom ierza jako ośrodka gospodarczego — tak ja k pisze K iryk (s. 22) datuje się na połowę XIV w. Można tu dorzucić jeszcze k ilk a słów o jego roli politycznej, od schyłku XIV w. Nie bez znaczenia pozostaje włączenie re p re zentantów Sandom ierza do składu zarządu K rólestw a Polskiego w okresie bez królew ia po śmierci Ludw ika Węgierskiego, wyłonionego n a zjeździe w Radomsku w m arcu 1384 r. Niezależnie od tych drobnych uwag re fe ra t F. K iryka wypada uznać za ważne wydarzenie sesji Długoszowej w Sandomierzu, a także za znaczący przyczynek do dziejów m iast w Polsce.
Otoczenie intelektualne Ja n a Długosza stało się tem atem w ystąpienia Jadw igi K r z y ż a n i a k o w e j (s. 31—44). Jej re ferat z konieczności pobieżnie omawia wpływ poszczególnych środowisk intelektualnych, głównie zaś uniwersyteckiego i kapituły krakow skiej, na kształtow anie się postaw y Długosza, a zwłaszcza n a jego zainteresow ania historią i jej przydatnością „w argum entacji prawniczej i po litycznej”, co też — jej zdaniem — „wykazał Paw eł Włodkowic, a później p raw nicy z pokolenia Długosza” (s. 42). W ydaje się, że to stw ierdzenie m e w pełni odpowiada prawdzie, gdyż początki polskiej szkoły historyczno-praw nej ry su ją się 0 wiele wcześniej i m ają istotny związek ze sposobami prow adzenia w alki dyplo m atycznej o zw rot Pomorza zagarniętego w 1308 r. (procesy brzesko-inowrocławski 1320—1321, w arszaw ski 1339, rzym ski 1422). Przedłożenia strony polskiej m ają, jak to podkreśla Jacek W i e s i o ł o w s k i , formę tr a k ta tu praw no-historycznego uzasadniającego pretensje terytorialne. Elem enty m yślenia praw no-historycznego zauw ażam y w Kronice Ja n k a z Czarnkow a (np. spraw a hołdu książąt śląskich w początkach XIV w., testam ent Kazimierza W ielkiego 1370 r., w ojna domowa w Wielkopolsce po śm ierci Ludw ika Węgierskiego), a także w kranikach X III 1 początkach następnego stulecia, zwanych przez G erarda L a b u d ę „kronikam i genealogicznymi”, gdyż ich treść uzasadniała praw a do tronu poszczególnych linii dynastii piastowskiej. Ten sposób ujm ow ania dziejów w okresach poprzedzających czasy Długosza musiał wywrzeć jakieś piętno na jego in terp retacji dziejów. Polska szkoła historyczno-praw na stworzona w początkach XV w. była niejako zam knię ciem pewnego etapu naszego dziejopisarstwa przez długie lata służącego interesom państw a w jego walce polityczno-dyplomatycznej. Sam Długosz również działał w dyplomacji, co też było nie bez znaczenia dla jego twórczości dziejopisarskiej.
Feliks K iryk w kolejnym w ystąpieniu zajął się w zajem nym i kontaktam i po między Długoszem a Jakubem z Dębna (s. 45—51). Ten kró tk i re fe ra t jest k o nty nuacją jego studiów nad życiem tego w ybitnego przedstaw iciela rodu Odrowążów
1 Słow nik historyczno-geograjiczny w ojew ództw a krakow skiego w średniowie czu, W rocław 1980, z. 1, s. 164 n.
(1965, 1967). Autor zwrócił także uwagę na te partie „Roczników sławnego K ró lestwa Polskiego”, w których inform atorem Długosza mógł być w łaśnie Jakub, a także i na okoliczności zakończenia konfliktu pomiędzy kronikarzem a królem Kazimierzem Jagiellończykiem. Tekst refe ratu przynosi nowe ustalenia odnośnie życia i działalności kanonika krakowskiego, co pozwala na jego wysoką ocenę merytoryczną.
Interesująco prezentuje się w ystąpienie M arii K o c z e r s k i e j „Długosz jako sekretarz Zbigniewa Oleśnickiego” (s. 53—63). A utorka zresztą od dawna zajm uje się biografią biskupa krakow skiego Zbigniewa oraz kręgiem osób z nim związa nych. Z treści arty k u łu nie w ynika jednak na ile jego praca u boku Oleśnickiego w płynęła na ukształtow anie się dziejopisarskiej metody Długosza w okresie póź niejszym. Wiadomo jednak, że już w tym czasie powstał L iber Beneficiorum (za tym ty tu łem opowiada się autorka; chodzi tu głównie o zagadnienie języka, a nie metody dziejopisarskiej). Zapewne p raca w kancelarii zwierzchnika diecezji k ra kowskiej w znacznym stopniu ukształtow ała jego osobowość jak o kronikarza. Podkreśla to znakom ita erudycja historyczna Oleśnickiego, co w ykazała J. K rzy- żaniakowa (1976) w arty k u le analizującym to zagadnienie na podstaw ie zeznań tego duchownego złożonych w trakcie procesu polsko-krzyżackiego 1422 r. Uwagi na ten tem at zostały ledwie zarysow ane w ostatnich fragm entach arty k u łu (s. 63) i nie można mieć o to pretensji.
Do pracy J. S k o c z k a (1922), do zagadnienia działalności Długosza jako w y chowawcy synów Kazimierza Jagiellończyka nawiązał Ja n K r u k o w s k i w b a r dzo w nikliw ym arty k u le „O lekturze królewiczów — uczniów Ja n a Długosza” (s. 65—74), będącym fragm entem szerszego, przygotowywanego opracow ania na ten temat. A utor w ykorzystał liczne studia I. Zarębskiego, co nie oznacza, że sam nie przeprowadził kw erend archiw alnych i bibliotecznych. A utor wskazał, że Długosz korzystał z dzieł Eneasza Sylwiusza Piccolominiego „O w ykształceniu księcia”, przeróbki Sylwiusza dzieła Flaw iusza Wegecjusza R enatusa „Rei m ilitaris insti- tutio”, Antoniego Beccadellego zw. P anorm itą „De dictis et factis A lphansi regis A ragenorum libri quatuor” oraz „In libros Antonii Panorm itae Poetae De dictis et factis Alphonsi regis m em orabilibus C om m entarius” oraz pism św. Bazylego, Cycerona, Seneki, Poggia Braccioliriiego.
Do wcześniejszych studiów nad artystycznym i fundacjam i Jan a Długosza (m.in. prace J. S m o l e ń s k i e j — 1969, A. B u c z e k — 1980) naw iązuje referat Michała R o ż k a (s. 75—>95). W zasadzie autor wyczerpał listę opracowań, które starannie zestawił (s. 75 przyp. 2). Z pominiętych prac można jedynie wspomnieć o arty k u le S w i s z c z o w s k i e g o poświęconym fryzom heraldycznym w Wiślicy (dzwonnica), Nowym Sączu (kolegiata) i Dębnie (zamek), publikow anym w „Rocz niku Sądeckim” (1957) i artykule S. K. K u c z y ń s k i e g o o dziejopisarskim do robku Długosza w dziedzinie heraldyki (1978).
Recenzent nie czując się kom petentny m usi tylko pobieżnie wspomnieć o re feracie Stanisław a G r z y b o w s k i e g o „N atura, człowiek i postęp w Długoszo- wym średniowieczu” (s. 107—114), k tó ry przybliża epokę kronikarza i daje pogląd na wyobrażenia ludzi tam tych czasów o otaczającym ich świecie. Ze szkodą dla prezentowanych poglądów jest ograniczenie podstawy źródłowej przede wszystkim do „Roczników”. Autor pom inął natom iast dzieła hagiograficzne, biograficzne i inne gatunki dziejopisarskie z bogatej spuścizny Długoszowej. Należałoby jeszcze prze analizować, w jaki sposób n arracja w ykorzystanych źródeł w płynęła na tak ą a nie inną interpretację odnośnych faktów w dziełach Długosza.
Z uw agi na to, że wystąpienie Sław om ira G a w 1 a s a „Świadomość narodowa Jan a Długosza” było w całości publikow ane wcześniej w „Studiach
Źródłoznaw-czych”, chcąc je oceniać należałoby sięgnąć do pierw odruku, gdyż w omawianej publikacji — z konieczności — znalazło się jego streszczenie (s. 115—123).
Andrzej J u r e c z k o z dużą kom petencją rozwodzi się nad przydomkami królów i książąt polskich w „Rocznikach” (s. 125—139). Jego ustalenia m ają dużą w artość w badaniach nad m etodą dziejopisarską Długosza, są też ważnym przy czynkiem do poznania zaw artości tegoż dzieła. Nie bez znaczenia jest typologia przydomków zaproponowana przez autora.
„Chorografia K rólestw a Polskiego” od dawna stanowi przedm iot rozległych studiów W acławy S z e l i ń s k i e j (s. 141—151). Z jej poglądam i gruntow ną po lemikę przeprowadził Stanisław A l e x a n d r o w i c z (s. 222—226). W arto się zastanowić czy w kolejnych księgach „Roczników” nie znalazły się fragm enty, które przypom inają opisy z „Chorografii”, a także i nad tym, czy Długosz nie dyspo nował bliżej nieznanym dziełem określanym w historii historiografii m ianem ,,De- scriptiio”, bądź nie korzystał z jakichś źródeł kartograficznych? Niezależnie od tego w ypada podkreślić, że m etoda pracy Długosza nad opisem ziem polskich i litew skich nie zostala wyraziście naszkicowana w pracy W. Szelińskiej. Nie można się zgodzić także i z tym, że itinerárium Długosza nie daje pewnych wskazówek od nośnie metody pracy kronikarza nad tym fragm entem „Roczników” (dołączonych •najprawdopodobniej później — zoto. s. 141), co też pośrednio w ynika z treści (zob. s. 147, gdzie mowa o tym, że „tekst Chorografii nie daje prostej odpowiedzi na pytanie o kierunki itinerárium Długosza”). W ydaje się, że należałoby dokładniej przeanalizować metodę pracy dziejopisa nad Księgą uposażeń diecezji krakow skiej. Punktem w yjścia w tych rozważaniach mogłyby być ustalenia Jerzego L u c i ń - s k i e g o publikowane w „Studiach Żródłoznawczych” (1969).
W dyskusji nad zagadnieniem wiarygodności inform acji o najazdach mongol skich na Polskę w X III stuleciu przekazanych w „Rocznikach” głos zabrał Henryk K o t a r s k i (s. 153—190), k tó ry bardziej przychyla się do tez G. Labudy, niż J. M a t u s z e w s k i e g o . Autor nie mógł ustosunkować się do ostatnich ustaleń G. Labudy w pracach o zaginionej kronice, gdyż ta ukazała się już po 1980 r.
Najnowsze prace historiografii radzieckiej o naszym kronikarzu omówiła Agnieszka W i n i a r s k a (s. 191—195), natom iast Zofia W i e l e b s k a skupiła się na obchodach 400-lecia śm ierci Długosza (s. 197—202).
Księgę kończy streszczenie dyskusji, w której wyróżnić należy głosy Janusza B i e n i a k a , M arii K o w a l c z y k ó w n y i Franciszka S i k o r y (s. 203—226). O głosie Stanisław a A lexandrowicza wspomniano powyżej. Interesująco zapow ia dają się — zasygnalizowane przez F. Sikorę — badania M. Kowalczykówny, k tóra po S. S m o l c e .i M. B o b r z y ń s k i m oraz A. P e r z a n o w s k i e j na nowo podjęła próbę zebrania wszystkich m ateriałów źródłowych dotyczących życia i dzia łalności Długosza, co z pewnością przyczyni się do lepszej znajomości jego epoki. Dyskusję, podobnie ja k każdy z referatów , kończy streszczenie w języku nie mieckim (s. 227—229) oraz wykaz ważniejszych w ykorzystanych źródeł i publikacji (s. 231—245), a także spisy treści w języku polskim i niemieckim.
Oceniając tę publikację w kontekście „Dlugossianów” (1980) w ypada stw ier dzić, że jest ona poważnym osiągnięciem przybliżającym działalność Długosza oraz jego epokę.