• Nie Znaleziono Wyników

Kwesty zakonne w diecezji augustowskiej czyli sejneńskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kwesty zakonne w diecezji augustowskiej czyli sejneńskiej"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

S tudia Teologiczne Bialv D roh., Łom.

16(1998)

KWESTY ZAKONNE W DIECEZJI

AUGUSTOW SKIEJ CZYLI SEJNEŃSKIEJ

KS. WITOLD JEMIELITY

Diecezję au g u sto w sk ą, czyli sejneńską u tw o rz y ł p ap ież P iu s VII bullą Ex im posita N obis z 30 czerw ca 1818 r. W jej skład w eszły d ek a­ naty: A ug u stó w , K alw aria, Łom ża, Łoździeje, M ariam pol, O lw ita, Sa- pieżyszki, Sejny, Tykocin, W ąsosz, W izna i W ysokie M azow ieckie. Po p o w sta n iu sty czn io w y m rz ą d zm ien ił sied zib y p o w iató w , z k tó ry m i p o k ry w a ły się tery to ria dekanatów . O d tąd były dekanaty: A u g u stó w , K alw aria, K olno, Łom ża, M ariam p o l, Sejny, S uw ałki, Szczuczyn, Wi~ łkow yszki, W ładysław ów i W ysokie M azow ieckie. W 1818 r. było 120 p arafii i 370 tysięcy w iern y ch , w 1914 r. na ty m sam ym teren ie było 128 parafii, 21 filii, 92 kaplice i 696 tysięcy w iernych. Po pierw szej w oj­ nie św iatow ej część parafii znalazła się na Litw ie, in n e p o zo stały w Polsce i w eszły w skład diecezji łom żyńskiej.

W 1818 r. na terenie diecezji augustow skiej, czyli sejneńskiej były klasztory: b ern ard y n ó w w Tykocinie, franciszkanów w Staw iskach, k a­ p u cy n ó w w Łomży, k arm elitów w W ąsoszu, m arian ó w w M ariam po- lu i M irosław iu, m isjonarzy w Tykocinie i sióstr b ened yk tyn ek w Łom ­ ży. W 1839 r. utw o rzo n o do m reform atów w Sm olanach. U kazem car­ skim z 27 paźd ziern ik a / 8 listopada 1864 r. w K rólestw ie Polskim za­ m knięto klasztory, w których było mniej niż o śm iu zak o n n ik ó w oraz te, którym u d o w o d n io n o u d ział w p o w stan iu . Ze 197 klasztorów znie­ siono 114, z pozostałych 35 u zn an o jako etatow e i 48 jako nieetatow e. O statnie zam ykano stopniow o, gd y liczba osób zm niejszyła się poniżej ośm iu; ale w zb ro n io n o p rzy jm o w an ia now icjuszy. W diecezji a u g u ­ stow skiej czyli sejneńskiej jako etatow e p o zostały klasztory b en ed y k ty ­ nek w Łom ży, k ap u cy n ó w w Łom ży i m arian ó w w M ariam p olu. Do

(3)

n ieetato w y ch u k az zaliczył b e rn ard y n ó w w Tykocinie, reform ató w w Sm olanach i m a rian ó w w M iro sław iu , a znosił k laszto ry fran ciszk a­ nów w Staw iskach, karm elitów w W ąsoszu i m isjonarzy w Tykocinie.1 A u to r om aw ia kw esty zakonne na terenie jednej diecezji, ale p o ­ śred n io p rz e d sta w ia to zag ad n ien ie d la całego K rólestw a P olskiego. W szędzie b o w iem o b o w iązy w ały te sam e ro z p o rz ą d z e n ia rząd o w e, p rzep isy kościelne i zwyczaje.

K w esty do 1864 r.

Pierw si trzej bisk u p i diecezji augustow skiej, czyli sejneńskiej: Jan K lem ens G ołaszew ski, Ignacy Stanisław C zyżew ski i M ikołaj Jan M a- nugiew icz m ieszkali w W arszaw ie i mniej zajm ow ali się sp raw am i die­ cezji. D opiero bp P aw eł Straszyński (1837-1847) na stałe p rzeb y w ał w Sejnach, zw izytow ał w szystkie parafie i żyw o interesow ał się m iejsco­ w ym i zagadnieniam i, m .in. zbieraniem ofiar p rzez zak o n y żebracze.2

D nia 14 m arca 1840 r. b p Straszyński zażąd ał od dziek an ó w s p ra ­ w o z d a ń o kw estarzach: kto - k apłan, kleryk, laik, braciszek; z jakiej re­ guły i diecezji; gdzie - w jakiej parafii; czy w niedziele i św ięta są na M szy świętej; u kogo nocują; jak się spraw ują. O to o d p o w ied zi d ziek a­ nów . W dekanacie łoździejskim w bieżącym ro ku b ra t k ap u cy n z Łom ­ ży A d am L ubarski był w parafiach: Berżniki, Lejpuny, Liszków, M ete­ le, M irosław , Sereje, Święte Jeziory i Wiejsieje. W dekanacie m ariam pol- skim od k ilku lat kw estuje M ateusz D raugielew icz, k leryk k arm elitów z W arszaw y, m a 25 lat. Jego p o stęp o w an ie jest b ard zo złe, w y m u sza od lu d zi, a p o te m sp rzed aje za p ó ł d a rm o staro za k o n n y m , n a n a b o ­ żeń stw a nie p rzychodzi. W dekanacie olw ickim w ro k u zeszłym i b ie­ żącym k w esto w ali braciszek k arm elita z W ąsosza i fran cisz k an in ze Staw isk. P osiadali zaśw iad czen ie od sw oich p rzeło żo n y ch stw ie rd z o ­ ne p o d p ise m k o m isarzy o b w o d ow ych. W dek an acie sap ieży sk im w ubiegłe lata b y w ali często k w estarze różnej reguły, m iejscow i, i obcy, jak b o n ifrater z W arszaw y, b e rn a rd y n z K ow na i z innych m iejsc za ­ p o m n ian y ch . K w estow ali tylko w folw arkach, o trzy m y w a li p o kilka złotych, po garncu w ód ki oraz zboże. W dekanacie sejneńskim byw ali rzad k o , g d y ż okolice ubogie. N a p o czą tk u 1840 r. p rzejeżd żali k u Li­ tw ie b raciszek k arm elita z W ąsosza i braciszek fran ciszk an in ze Sta­

1 W. J e m i e l i t y , Zarys dziejów diecezji augustowskiej czyli sejneńskiej, "Lithuania" 1995, nr 2, s. 102,112.

(4)

KWESTY ZAKONNE W DIECEZJI AUGUSTOWSKIEJ CZYLI SEJNEŃSKIEJ w isk. W dekanacie suw alskim w rok u zeszłym klerycy reform aci z Z a­ rąb i braciszek bonifrater z W arszaw y zbierali baranki, a w ro k u b ieżą­ cym braciszek b e rn a rd y n z Kobyłki. O trzym yw ali płótno, p rzęd z id ło i inne drobnostki. Z achow yw ali się przy k ład nie, w niedziele b y w ali na M szy św iętej.3

W trakcie zbierania tych w iadom ości p rzeor karm elitów z W ąsosza odp ow iadał na zarzu ty postaw ione przez biskupa. To p raw d a, pisał, że karm elici zaw inili. Ale nie w szyscy są jego podopiecznym i, bo tak nie­ szczęśliw a ta okolica, że d o niej p raw ie z całego Królestw a schodzą się kw estarze, a przybyli z innych klasztorów pow iadają, że są z Wąsosza. Tym czasem czterej są z innych diecezji. Kto zatem zgrzeszy, to zg rze­ szy, a Wąsosz odpow iada. Biskup odpisał przeorow i, iż nad cho d zą do ­ niesienia od dziekanów . O to kw estarze aż z Lublina zapędzają się w te strony i zw ykli nie najlepiej się popisyw ać. O n zabroni zupełnie obcym kw estow ać p o diecezji, sw oim chętnie pozw oli, ale p o d p ew n y m i w a ­ runkam i. W krótce w yda w tym w zględzie rozporządzenie.4

Biskup uczynił to 9 maja 1840 r. Pisał, iż p o diecezji biegają k w e­ starze z dalekich stron. O statnio w cisnął się b rat b ern ard y n z W arsza­ w y, k tó rem u kazano w rócić i po słano to na piśm ie. R ów nież k w esto ­ w ał k siąd z M ichał C hojnow ski nie w iad o m o z k tó reg o k laszto ru . W p raw d zie ośw iadczył, iż staw i się p rz ed b iskupem , u p ły n ęły już czte­ ry tygodnie i nie przybył, zap ew n e n adal w łóczy się po parafiach. D la­ tego b isk u p poleca, aby p ro boszczow ie zab ro nili B ed n arskiem u k w e­ stow ać, a C hojnow skiem u o dp raw iać M szę św iętą. O d tąd k ażd y kw e- starz m a u zy sk ać p isem n e p o zw o lenie z k o n sy sto rza sejneńskiego. G dy by tak o w eg o nie okazał, prob o szcz w in ien go p rzy trz y m ać, o d e­ słać do Sejn, albo zw rócić do klasztoru, skąd p rzybył. Proboszcz m oże w ty m korzystać z pom ocy w ład zy cywilnej. O takim w y d arzen iu n a ­ leży złożyć ra p o rt do kon sy sto rza. Dając p o zw o len ie b isk u p staw iał k w estarzo m cztery w a ru n k i aby: w każdej parafii p rz e d sta w ia li się proboszczow i; do brze się spraw ow ali; w k ażd ą niedzielę i św ięto byli na M szy św iętej w kościele p arafialn y m , a n a w e t sp o w iad ali się i przyjm ow ali ko m unię św iętą; d ary udzielone im w n atu rz e odsyłali do k laszto ru , a w y strzeg ali się fry m arczenia n im i, zam ian ą, o d stę p o w a ­ niem , p o życzaniem , w y n ag rad za n ie m itp.5

Archiwum Diecezjalne w Łomży (skrót: ArŁm). Zespół ogólny (skrót: II) sygn. 146 k. 117-128; II sygn. 186a k. 22; II sygn. 189 k. 22.

4 ArŁm. Zespół zakonny (skrót: III) sygn. 23 k. 69. 3 ArŁm, II sygn. 34 k. 22; II sygn. 146 k. 123, 130.

(5)

Poczęły n apływ ać do b isk u p a p ro śb y o p isem ne po zw o len ie na kwesty. W maju 1840 r. g w ard ian z Tykocina p rzedstaw ił dw óch braci. Biskup d ał zezw olenie k ażdem u z osobna, na cztery tygodnie, tylko w okolicach Tykocina, p rz y zacho w an iu czterech znanych w aru n k ów . Pi­ sał, iż jego ro zp o rząd zen ie zap ew n e zd ziw iło g w ard ian a. G dyby w ie­ dział i chciał szczerze p rzen ik n ąć uchybienia, jakich d o p u szczają się w yznaczeni p rzez klasztor kw estarze, nie dziw iłby się. Biskup kończył słowami: Bóg niech nas ratuje. W sierpniu tegoż roku zw rócił się do bi­ sk upa gw ard ian kapucynów z Łomży. Z akon żyje z jałm użny. W ysyła na kw estę w stosunku potrzeb niezbędnych do utrzym ania życia. Prosi więc o ogólne pozw olenie, by w każdym czasie i potrzebie m ógł w y sy ­ łać braci na kw estę. Jest za daleko, by zw racać się za k ażd y m razem . Biskup odpow iedział, iż nie jest w rogiem zakonu. Praw o jest dla w szyst­ kich jednakie. Ojciec kapucyn nie p odał imiennie, kogo chce wysłać, na jak długo, w które strony. W praw dzie jest daleko, ale ręce m am y zd ro ­ we, poczta też nas nie kosztuje. W ówczas g w ardian p rzedstaw ił dw óch braci: Placyda Brzozowskiego - do parafii z praw ej strony N arw i i W ła­ dysław a Jagiełłę - z lewej strony N arw i, o pięć mil od Łomży, od końca października do N ow ego Roku. Biskup dał obu zezw olenie na cztery ty­ godnie, podkreślił zachow anie czterech w arunków . W początkach g ru d ­ nia gw ardian prosił ponow nie. Pisał, iż bracia zbierali p rzez osiem naście dni. W okolicy panow ał nieurodzaj, otrzym ali 50 korcy kartofli i 10 kop kapusty, gdy dawniej byw ało po 80, i to nie było za dużo. Z no w y m ro­ kiem nastąpi kw esta zbożow a. N iech biskup zezw oli w te sam e miejsca "cokolwiek obszerniej" i na dłuższy czas. Ci sam i bracia znów otrzym ali odrębne pism a, na cztery miesiące.6

D nia 19 w rześnia 1840 r. b p Straszyński p rzy p o m in ał d ziekanow i sapieżyńskiem u, aby m iał baczne oko na w szystkich k w esto ró w i g d y ­ by k tó ry z nich nie p rzed staw ił biskupiego pozw olenia, niech bez ż a d ­ nej cerem onii o d tran sp o rtu je go do Sejn, lub d o miejsca skąd p rzybył. W sie rp n iu tego ro k u d zie k an sejneński in fo rm o w ał p ro boszczów , iż L eopold K uczyński i A u g u sty n D uńkow ski b ezp raw n ie p rzybyli do d e­ k an atu. N ak azan o im opuścić parafię Jeleniew o: "niech księża o d m ó ­ w ią im p o b y tu u siebie".7

W 1841 r. prosili zakonnicy swoi i obcy. N a p rzy k ła d p rzeo r k ar­ m elitów z W ąsosza zw racał się d w u k ro tn ie, w sty czniu i listo p ad zie;

6 ArŁm, III sygn. 6 k. 79; III sygn. 19 k. 64, 67.

7 ArŁm, II sygn. 34 k. 23; II sygn. 187 k. 36. Archiwum Parafialne w Wysokiem Mazowieckiem, Rozporządzenia 1834-1847.

(6)

KWESTY ZAKONNE W DIECEZJI AUGUSTOWSKIEJ CZYLI SEJNEŃSKIEJ b isk u p u dzielił zg o d y b ra tu A lbertow i n a d w a m iesiące. N a tyleż cza­ su zezw olił k w estarzow i z Z arąb w diecezji płockiej, braciom m iłosier­ dzia z Lublina, b ern ard y n o w i z K ow na, karm elicie z Woli G ułow skiej w diecezji płockiej, b ern ard y n o w i z O strołęki w diecezji płockiej i in­ nym ; zaw sze p rz y zach o w an iu czterech zn an y ch w a ru n k ó w a bez określenia miejsca zbiorek.8

W następn y ch latach bp Straszyński jakby mniej chętnie zezw alał obcym . W 1842 r. odm ów ił p o b y tu karm elicie z k laszto ru w Lipie w ar­ chidiecezji w arszaw skiej i reform acie z Zarąb w diecezji płockiej. Obaj zakonnicy już byli na terenie diecezji augustow skiej, m ieli odjechać w ciągu d w óch ty g o d ni. W racając z Litw y, m ogli zbierać w okolicach Łomży. Biskup pisał, iż na Litw ie był nieurodzaj, lu d zie sam i m ają p o ­ trzeby. K w estarze niech p rz e d sta w ią się pro b o szczo m , k tó rzy n a p i­ śm ie b isk u p a zaznaczą czas ich p o b y tu i ocenią p o stęp o w an ie zak o n ­ ników . Sw oim k w estarzo m b isk u p nie o d m aw iał, na p rz y k ła d refo r­ m acie ze Sm olan i karm elicie z W ąsosza. P rzy d ru g im p o zw o len iu z a ­ strzegł, że gdy by kw estarz m usiał sp rzed ać d ary w n atu rze, uczyni to na oczach m iejscow ego proboszcza, ten zaś p o w iad om i konsystorz, ile płacono za zboże. K w estarz otrzym a od proboszcza k w it dla okazania sw em u p rzeło żo n em u .9

Z w łaszcza p ostępow anie karm elitów z W ąsosza b u d ziło zastrzeże­ nie. W 1841 r. sam p rzeor poszukiw ał dw óch w spółbraci. W ysłał ich na kw estę owiec i gęsi, mieli przebyw ać w p o bliżu k lasztoru i w rócić po dw óch tygodniach. U płynęły już cztery tygodnie, k w estarze odjechali daleko. K onsystorz pow iadom ił proboszczów, aby nie pozw alali zak o n ­ nikom w łóczyć się p o swoich parafiach. W razie potrzeby niech o d w o ­ łają się do pom ocy w ład zy cywilnej. Obaj kw estarze w krótce w rócili do W ąsosza, w ytłum aczyli się chorobą. W 1845 r. b p Straszyński o św iad ­ czył przeorow i w W ąsoszu, iż zabroni karm elitom kw esty w swojej die­ cezji, jeżeli n adał będą popełniać nadużycia i daw ać w ielkie zgorszenie ludow i. Biskup w yraźnie i m ocno zastrzegł, by tylko za pisem nym p o ­ zw oleniem jego i konsystorza ojcowie i bracia kw estow ali i zbierali in ­ tencje m szalne.10

W lipcu 1845 r. bp Straszyński w ysłał list p astersk i do w szystkich p rzeło żo n y ch zak o nnych. Swoje w sk azan ia ujął w dziew ięciu p u n k ­ tach, zachęcał do przestrzegan ia reguły, osiągania świętości itd. W je d ­

8 ArLm, III sygn. 39 k. 26, 28.; II sygn. 146 k. 130-145.

9 ArLm, II sygn. 146 k. 142, 145.; III sygn. 46; III sygn. 39. 10 ArLm, III sygn. 23 k. 98, 126.

(7)

n y m z p u n k tó w zazn aczy ł, aby k w estarze p o siad ali d o św iad czen ie i cnoty, a szczególnie trzeźw ość, skrom ność i rzetelne p rzy w iązan ie do swojej reguły.11

W 1846 r. k w estarzam i zain tereso w ał się rząd . D nia 4 /1 6 m arca kom isja rząd o w a sp raw w ew n ętrzn y ch d u ch ow n y ch i ośw iecenia p u ­ blicznego stw ierdziła, iż p o d p o zo rem k w estarzy m ogą u k ry w ać się lu ­ dzie po dejrzani, którzy p rzy b y li z zagranicy. K ażdy k w estarz m a p o ­ siad ać p isem n e zaśw iad czen ie sw ojego p rzeło żo n eg o i p o tw ie rd z o n e p rz e z k o n sy sto rz o raz p isem n ą zg o d ę m iejscow ej policji. N aczelnicy p o w iató w zobow iązali w ójtów gm in i b u rm istrzó w m iast, aby areszto ­ w ali k w e sta rzy nie posiad ający ch w y m ag an y ch d o k u m e n tó w . D nia 11/25 w rześn ia 1848 r. kom isja rz ąd o w a sp ra w w e w n ę trz n y c h d u ­ chow nych i ośw iecenia publicznego p o staw iła now e w ym agania: k w e­ starz w inien m ieć 50 lat i p rzeb y w ać w zakonie 10 lat. Przesyłając to ro zp o rząd zen ie ad m in istrato r diecezji augustow skiej, ks. M ikołaj Błoc- ki p o w iad o m ił dziek anó w , iż k w estarze m ają zgłaszać się d o nich i o k azy w ać u p o w ażn ie n ie o d p rzeło żo n y ch . W czasie k w esty z a k o n n i­ kow i nie w olno zatrzy m y w ać się na nocleg lub p o p a s p o w siach lub karczm ach, lecz m ają u d aw ać się d o najbliższego proboszcza. D zieka­ ni d o piln ują tego, zw rócą też u w ag ę n a obyczaje k w estarzy i n a sp o ­ sób zbierania jałm użny. G dyby frym arczyli ofiaram i lub je sp rzed aw a­ li, niech p o w iad o m ią o tym konsystorz.12

O d n o śn ie w iek u, p rz e o r k arm elitó w w W ąsoszu u w ażał, iż w klasztorze nie m a zako nn ik ó w w śred n im w ieku, a w ysyłać starych, to szkoła koni i furm an a, więcej z niego korzyści, gd y pracuje w d o m u . P rzed staw ił w ięc b rata A n to n ieg o G rochow skiego, m ło d eg o , od n ie­ w ielu lat w zakonie. Ks. M. Błocki o d m ó w ił zezw olenia, ale p o d a ł in n ą rację. O to k arm elita N o g alsk i m iał u p o w ażn ie n ie n a sześć m iesięcy i czas jeszcze nie up łynął. L udzie dziw iliby się, gd y b y dw aj k w estarze z jednego k laszto ru chodzili za sobą.13

D nia 14 lu teg o / 2 m arca 1853 r. kom isja rz ą d o w a s p ra w w e ­ w n ę trz n y c h i d u c h o w n y c h p o w ró ciła d o sp ra w y zb ió rek , ale p o ję ­ tych szerzej: na restau rację kościołów i k lasztorów , p rz e z b ra c tw a w św iątyn iach , do p u sz e k w sk lepach i n a ja rm ark ach . P o w ołała się n a decyzję n am iestn ik a K rólestw a z 6 m arca 1826 r., iż n a takie zb ió rk i z e z w a la rz ą d . K om isja rz ą d o w a p rz y p o m n ia ła też, że k w e sty n a ubogie z g ro m a d zen ia zak o n n e (m endicantes) m o g ą być zb ieran e ty l­ 11 ArŁm, III sygn. 6 k. 109.

12 ArŁm, II sygn. 58 к 96; II sygn. 480 k. 207. 13 ArŁm, III sygn. 23 k. 122.

(8)

KWESTY ZAKONNE W DIECEZJI AUGUSTOWSKIEJ CZYLI SEJNEŃSKIEJ ko p rz e z w łaściw y ch zak o n n ik ó w o p a trz o n y c h u p o w a ż n ie n ie m p rze ło żo n eg o k la sz to ru .14

D nia 1 /1 3 lipca 1856 r. komisja rząd o w a sp raw w ew n ętrzn y ch i duchow nych pow iadom iła biskupów , iż w okolicach C zęstochow y trzej m ężczyźni założyli habity, ogłosili się za pusteln ik ó w i zbierali ofiary. Zw róciło to uw ag ę nam iestnika K rólestw a. N iech biskupi zab ronią lu ­ d ziom św ieckim nosič odzież zak o n n ą i p ro w ad zić życie pustelnicze. A d m in istrato r diecezji augustow skiej, ks. B onaw entura B utkiew icz stw ierdził, iż w jego diecezji nie m a takich ludzi, ale p rzy okazji w yraził do dziekanów swoje zd an ie o kw estarzach. Z najodleglejszych stron K rólestw a p rzy b y w ają tutaj braciszkow ie, zw łaszcza do p o w iató w li­ tewskich, gdzie lud bardziej zam ożny i gorąco pobożny. Zbierają d u żo gotów ki i artykułów żyw nościow ych. D ługoletnie dośw iadczenie p rz e ­ konało, że tylko kw estarze kapucyni zachow yw ali się o dpow iednio sw o­ jem u przeznaczeniu. Inni kw estarze pow odow ali zgorszenie publiczne i zam iast p o ży tk u , przynosili krzy w d ę sw oim klasztorom . Z uzbieranej jałm użny w y praw iali bankiety, przekraczali granicę do P rus dla robie­ nia sp raw u n k ó w sw oim przyjaciółkom , nie będąc należycie w y p ró b o ­ w an i i ustaleni w d u ch u zakonnego p o w ołania staw ali się ap o statam i żeniąc się; d ru d z y ratow ali się ucieczką unikając kary, inni u m ierali z p rzed aw k o w an ia trunków . W skutek takiego p o stęp o w an ia kw estarzy, klasztory nie tylko pozbaw iały się ofiar, ale najczęściej traciły bryczkę i konie. D ziekani zechcą zw rócić u w ag ę na zak on nikó w braciszków , a w idząc nadużycia w po w o łan iu przytrzy m ać ich i zw rócić do klaszto­ rów skąd przybyli. Choćby pochodzili z tutejszej diecezji, nie m ogą cho­ dzić lub jeździć za kw estą bez w yraźnego zezw olenia konsystorza.15

D nia 26 g ru d n ia / 7 stycznia 1860/61 r. kom isja rząd o w a sp ra w w ew n ętrzn y ch i d u ch o w n y ch p o w iad o m iła rząd có w diecezji, iż trzej zakonnicy nie pow rócili z kw esty d o klasztorów . C hociaż nie p o ch o ­ dzili oni z diecezji augustow skiej, ad m in istrato r diecezji, ks. Józef C ho­ iński polecił p ro boszczom ująć takow ych i za p o śred n ictw em w ład zy cywilnej odesłać do klasztoru, g d yb y znajdow ali się na ich terenie. Po­ niew aż są liczne zb ieg o stw a zako n n ik ó w , pisał, niech księża je d y n ie ty m po zw alają kw esto w ać i dopu szczają d o ołtarza, k tó rzy p o siad ają zezw o len ie od k o n sy sto rza. P o d ejrzanych o zb ieg o stw o m ają za p o ­ średnictw em w ład z cyw ilnych odstaw ić do k o nsystorza.16

14 ArŁm, II sygn. 496 k. 478. 15 ArŁm, II sygn. 496 k. 498. 16 ArŁm, II sygn. 34 k. 101.

(9)

W ielokrotnie w sp o m in an o o piśm ie polecającym od przeło żo neg o k lasztoru. O to d o k u m e n t z W ąsosza. "Nr 124. Im ię P ańskie. A m en. K lasztor XX K arm elitów w W ąsoszu w diecezji au g ustow skiej z p ie r­ w iastek sw oich szczupły i ubogi bez jałm użniczego w sp arcia u trzym ać by się nie zdołał, w ty m w ięc celu w ysyła m iłego n am w P an u b rata A lberta Juczew icza zak o n u naszego k w estarza do Jaśnie W ielm ożnych jako też i w szystk ich D obrodziejów p o łask aw e w sp arcie stosując się do ow ych słów Jezusa C hrystusa: proście a otrzym acie. K lasztor zaś za otrzym ane d o b rodziejstw a błagać Boga p rzy codziennych ofiarach nie p rzestanie. W spo m n ian y A lbert Juczew icz w yjeżdża z człow iekiem w p arę koni. Św iadectw o to służyć m a do dnia 1 stycznia, co dla lepszej w iary w łasn o ręczn y m p o d p ise m i pieczęcią kościelną stw ierd za m . D ano w W ąsoszu 23 w rześn ia / 3 p aźd z iern ik a 1843 r. O. O n u fry O siński".17

W d o k u m en cie w y m ie n io n o funkcję zak o n n ik a - k w estarz. W 1826 r.: u b e rn ard y n ó w w Tykocinie w yszczególniono funkcje - g w a r­ dian, kaznodzieja, w ikary, spow iednik, kw estarz i zakrystian; u k a p u ­ cynów w Ł om ży - czterej ojcowie oraz k w estarz, fu rtia n i ku charz; fran ciszk an ó w w S taw iskach - tylko jed en k ap łan i jed en brat, k tó ry p o w szechnie tru d n ił się kw estą.18

M iędzy k w estarzam i różnych k laszto rów w y tw arzała się czasam i konkurencja. W 1848 r. d ziek an D m ochow ski info rm ow ał a d m in istra ­ tora diecezji, iż b e rn a rd y n z Tykocina bryczką zap rzężo n ą w p arę d o ­ b ry ch koni objechał co n ajlepsze w sie i m iasteczka w parafiach: Bu- rzy n , Jedw abne, P rzytuły, R adziłów , R om any, W izna itd, aby zapisać baran k i. Z głosi się p o nie później. U p rzed ził k ap u cy n ó w w Ł om ży i fran ciszkanów w Staw iskach. B ern ard yn w m aw iał lu d zio m , że skoro po m agają je d n e m u zak o no w i, to jakby razem w szy stk im innym . Ale, kończył dziekan, nie po d zieli się z kapu cy nam i i franciszkanam i.19

K ażd ego k w e sta rz a w o ził fu rm an , p ra c o w n ik k la sz to ru . L u d zie w y n o sili do w o zu d a ry w n a tu rz e , n a p rz y k ła d w 1845 r. b ra t A lb ert Juczew icz zeb rał 16 g arcy ży ta, 16 garcy jęczm ienia, 1 k o rzec ow sa. W 1837 r. fu rm a n lub in n y p o m o c n ik p o m a g a ł b ra tu z R ad ziejo w a p ę d zić p rz e d sobą około 200 gęsi, a w 1826 r. reform acie z Z arąb 30 b a ra n k ó w .20

17 ArŁm, III sygn. 39 k. 32.

18 ArŁm, III sygn. 7 k. 14; III sygn. 14 k. 101; III sygn. 20 k. 2. 19 ArŁm, III sygn. 6 k. 120.

(10)

KWESTY ZAKONNE W DIECEZJI AUGUSTOWSKIEJ CZYLI SEJNEŃSKIEJ Rząd Królestwa Polskiego nie czynił przeszkód w kwestach. W 1822 r. nam iestnik Józef Zajączek zwolnił zakonników zgrom adzeń żebraczych od m yta na drogach bitych, kiedy udaw ali się na kwestę. Wyjątkowo istniały ograniczenia. W końcu listopada 1830 r. podano, iż kw estarze nie mogli udaw ać się na tereny, gdzie panow ała choroba owiec, aby nie rozprzestrze­ niać zarazy. Zebrane owce mieli przekazywać do klasztoru, a nie rozdaw ać po wioskach na dokarmianie. Kwestarz pow inien był zgłosić się do wójta gminy i otrzymać pisemne zaświadczenie, że w tej gminie nie było choroby owiec.21 Poniew aż w listopadzie tego roku w ybuchło pow stanie, m ożna dopatryw ać się w tym piśmie chęci kontrolowania obcych ludzi.

Po pow staniu styczniow ym

W sp o m n ian o, iż w okresie rzą d ó w b p a S traszy ńsk ieg o (1837- 1847) p rzy b y w ali k w estarze i z C esarstw a Rosyjskiego. Było ich z a ­ pew n e więcej p rzed po w stan iem listopadow ym , bow iem 17 lipca 1832 r. w Rosji w y d an o u k az "O zniesieniu niektórych klasztorów rzy m sk o ­ katolickich". P rzed kasatą w C esarstw ie istniało 325 klasztorów , nie li­ cząc unickich bazylianów . W ciągu jednego roku zniesiono 196 k lasz­ torów , głó w n ie z zak o n ó w żebraczych. Po p o w sta n iu sty czn io w y m rz ą d skaso w ał w iele klaszto ró w w K rólestw ie Polskim . Z ak o n n icy z k laszto ró w etato w y ch m ieli na stałe p rze b y w ać w sp ó ln ie, o trzy m ali pensję rząd o w ą, u stały kw esty p o parafiach. W 1865 r. b isk u p płocki W incenty Popiel stw ierdził, iż w dom ach zakonnych p an o w ała bieda, pensja 40 rubli nie w ystarczała na u trzy m an ie a nie w olno było k w e­ sto w ać.22 D nia 1 7 /2 5 m arca 1865 r. rz ą d zezw olił zak o n n ik o m k lasz­ to ró w n ieetato w y ch służyć pom ocą w sp o w ied zi w ielkanocnej p rzez dw a tygodnie, od niedzieli kw ietnej do przew odniej. W m iesiąc p o tem p o szerzy ł zezw olenie, ale zakonnicy m usieli p o siad ać p isem n ą zg o d ę n aczelnika p o w ia tu na p rzejazd d o parafii. O d 1868 r. m ogli w y ­ jeżdżać także zakonnicy klasztorów etatow ych, ale nie na kw estę.23

Z zak on ów żebraczych, franciszkanie w Staw iskach i karm elici w W ąsoszu przestali istnieć w 1864 r., b ern ard y n i w Tykocinie w 1871 r., reform aci w Sm olanach w 1874 r., kapucyni w Łom ży dol903 r.; klasz­ tor kapucynów odrodził się po 1905 r. Dnia 16 kw ietnia 1924 r. na k on­

21 ArŁm, II sygn. 141 k. 40; II sygn. 144 k. 272; II sygn.494 k. 122,123.

22 P. P. G a c h , Kasaty zakonów na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej i Śląska 1773-1914, Lublin 1984, s. 155, 160, 187.

(11)

ferencji dziekanów w Ł o m ż y , b isk u p delegat apostolski R om uald Ja- łbrzykow ski ogłosił, że oprócz kapucynów łom żyńskich n ik o m u więcej nie w olno urządzać kw esty po parafiach. W d w a lata potem 31 m arca, rów nież na konferencji d ziek an ó w w Łom ży, p o w o łan o się n a k an o n 1503, iż bez pisem nego zezw olenia w ład zy diecezjalnej nie m ożna d o ­ puszczać zgrom adzeń zakonnych do kw esty na terenie swojej parafii.24

LE QUESTUE DEI RELIGIOSI NELLA DIOCESI

DI AUGUSTÓW CIOÈ DI SEJNY

RIASSUNTO

N el vasto territorio della diocesi di A ugustów cioè di Sejny vi furo­ no 5 ordini m endicanti, m eno num erosi che nelle diocesi circondanti del Regno Polacco e dell' Im pero Russo. In ogni convento, uno dei frati si oc­ cupava della questua. Diverse volte nell'anno egli and ava p er raccogliere patate e verdure, oche, agnelli e accettava sem pre soldi, lana, filato e al­ tri doni. O gni volta passava fuori del convento alcune settim ane o p p ure interi mesi. P ernottava nei poderi, presso contadini, nelle parrocchie. Di solito il frate fu giovane, schietto e intrap ren d ente. Succedeva che egli perd eva lo spirito religioso e diventava vagabondo

I vescovi controllavano lo svolgim ento della q u estua. C o nferm ava­ no d o c u m en to em esso d a g u ard ia n o , in d icav an o d ifetti dei frati q u ­ estu an ti, talv o lta rev o cav an o perm essi. P referiv an o і religiosi p ro v e ­ nienti dalla p ro p ria diocesi.

D opo l'In su rrezio n e di G ennaio il G overno soppresse n u m ero si co­ nventi e vietò ai rim asti la q u estu a nelle parrocchie. I religiosi ricevette­ ro u n piccolo stipendio. N el tem p o tra le d u e guerre, gli o rd in i m e n d i­ canti rito rn aro n o alla trad izio n e delle questue.

Cytaty

Powiązane dokumenty

loop beëindigd, voor de andere velden (parametervelden) wordt geen actie ondernomen. Het bijwerken van de parameters gebeurt vanuit sed, GoO door de functie spcMenuï), Na de keuze

One of them is a study devoted to the trade relations of the European Union with the countries of West Africa in the light of the Economic Partnership Agreement (EPA), in which

– drugi wskaźnik to suma stopni poziomu spełnienia wszystkich kompetencji elementarnych (można także obliczać sumy stopni poziomu spełnienia kompetencji dla

Proces rozwoju wyrobu w przedsiębiorstwie produkującym pojazdy szynowe Etap I Faza ofertowa Etap II Faza przygotowawcza Etap III Faza projektowania modeli 3D Etap IV Faza

Nie mniej o ile wybrane strategie UR (utrzymania ruchu) a w ich obrębie kon- cepcje UR decydują o kosztach działalności wydobywczej, to o efektywności utrzymania ruchu,

– strategie kreacji, takie jak posiadanie kosztownych, trudnych do zebrania zbio- rów danych lub zbudowanie takiej bazy danych w oparciu o efekt sieciowy; – strategie kontroli,

Recenzja/Review: Clarke Rountree and Jouni Tilli (eds.), National Rhetorics in the Syrian Immigration Crisis: Victims, Frauds, and Floods, East Lansing: Michigan State

Celem artykułu jest próba ukazania stosunku Donalda Trumpa do mediów tradycyjnych w okresie kampanii wyborczej oraz po zaprzysiężeniu na urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych..