• Nie Znaleziono Wyników

( S z c z e g ó ł y n a str. 5-ej).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "( S z c z e g ó ł y n a str. 5-ej)."

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Oprała pocztowa uiszczona ryczałtom. I L U S T R O W A N A D z i s i e j s z y n u m e r z a w i e r a 1 2 s t r o n

R o k Vi ŁOD7 CZWARTEK, 20 WRZEŚNIA 1928 R. CENA SUMERU 20 GROSZY. N r . 2 6 1

W p i ą t e k

( S z c z e g ó ł y n a s t r . 5 - e j ) .

Ł o d z i

P r o c e s M a r i a w i t ó w w P ł o c k u .

M a r j a w i c i p a d a j ą n a k o l a n a p r z e d s w y m a r c y b i s k u p e m ,

w c h o d z ą c y m d o s ą d u . — Z a i n t e r e s o w a n i e t ł u m ó w w z r a s t a

c o r a z b a r d z i e j .

Z e z n a n i a ś w i a d k ó w o s k a r ż e n i a w s p r a w i e p r z e s z ł o ś c i o s k a r ż o n e g o .

D z i ś z e z n a j ą ś w i a d k o w i e — k o b i e t y

p r z y d r z w i a c h z a m k n i ę t y c h .

Telefonem od specjalnego wysłannika „Republiki".

Warszawski korespondent „Republiki" O.) telefonuje:

Oskarżony w wielkim procesie a r c y ­ biskup Kowalski odpowiada z wolnej sto py. P r z y b y w a on na r o z p r a w y powozem z pobliskiego klasztoru. Wczoraj n a d > - chał o godzinie 10 rano, n a poł, godziny przed rozpoczęciem r o z p r a w . W chwili zbliżania się powozu, przed gmach sądu, licznie zgromadzone rzesze mariawitów, a szczególnie kobiety upadły na kolana cisnąc się do ucałowania rąk buskupa.

Nad porządkiem w gmachu sądu i przed gmachem c z u w a osobiście komen­

dant policji okręgu płockiego, w asy­

stencji licznych funkcjonarjuszów. Cha­

r a k t e r y s t y c z n e jest, iż marjawic! licznie przebywający w kuluarach s ą d o w y c h rozpuszczają pogłoskę, iż P a n Bóg do­

tknął k a r ą prokuratora Rogowskiego, o- skarżycieia w niniejszym procesie. Mar­

iawici opowiadają, iż Rogowski został dotknięty głuchotą. T e m a t d o tych po­

głosek daje fakt, iż p. prokurator Rogow­

ski rzeczywiście przed miesiącem prze­

był o p e r a c h lewego ucha i na rozprawie siedzi, mając na uchu jeszcze opatrunek, oraz czarną przepaskę,

**

P r e z e s w a r s z a w s k i e g o sądu apelacyj nego p . Supiński oraz prokurator sądu apelacyjnego p. Rudnicki dalej przeby­

wają w Płocku I przez cały czas rozpra­

w y nie opuszczają sali sądowej. Krążą pogłoski, Iż obaj dostojnicy sądowi cii :a osobiście wyrobić sobie pogląd na cało­

kształt s p r a w y , g d y ż przypuszczają iż znajdzie się on w apelacji.

P r z e d g m a c h e m s a n n . Wiadomości z sali sądowej przenika­

ją do stojącej przed gmachem s ą d o w y m gawiedzi. L e ż n i e zebrani przed sądem włościanie mariawiccy przysłuchują się ciekawie. Naogół milczą. Słuchają z nie­

wzruszonym na t w a r z y spokojem i tyl­

ko z trudnością dają się wciągać w dy­

skusję.

W miarę rozwijania się procesu za­

interesowanie w z r a s t a ł o . Na sali coraz tłoczniej. Pod koniec dnia mniej w y t r z y ­ mali s p r a w o z d a w c y prasowi nie mogli się przedrzeć do swoich miejsc przez z w a r t ą ciżbę.

Marjawici, czy to na sali, czy w ku­

luarach trzymają się w

oddzielnych grupkach,

stroniąc od dyskusji. Rozmawiają ze so­

b ą ' s z e p t e m , milkną, gdy nadchodzi ktoś obcy.

Kowalski zachowuje się bardzo spo­

kojnie, rw prżer vv<aćT» r o z m W l a z -órfci­

sta wiclelanil p r a s y przy stole dziennikar skim o rzeczach obojętnych'. Gdy ktoś ź boku rzucał jakieś niedyskretne pyta­

nie, tyczące się procesu, z. ust oskarżo­

nego padła odpowiedź:

— Grzech złości nie ma granic.

Kowalskiego otac;ają ciągle d u c l n w ni m a r i a w i c c y . Są to przeważnie

szpakowaci mężczyźni

o uderzająco czerstwej cerze, Jedy.iie biskup Feldman wysoki, b a r c z y s t y i pujk ny mężczyzną nie ma w ł o s ó w przypró­

szonych siwizną.

W c z o r a j s z e r o z p r a w y . 0 godzinie 8 minut 30 przewpidnlezą­

cy otwiera posiedzenie od prezsluchania ŚWIADKA SOMMERA,

buchaltera, który zeznaje:

— Kolegowałem'? arcybiskupem Ko­

walskim w szkołach. W r. I8S6 p y l on razem ze mną w c z w a r t e j klapie

PROG1MNAZJUM W WARSZAWIE.

Zastałem gó tam jako drugofocznego.

należał do w e t e r a n ó w klasy.

Sędz.a śledczy badał mnie dla. usta­

lenia

charakteru Kowalskiego.

Stwierdzam tylko, że w klasie należał d o grupy starszych kolegów,'którzy trzy

mali się osobno i dlatego bliżej z nim nie żyłem. Kolega Kowalski utkwił mi w pamięci, bo

odznaczał się niezwykłą siłą fizyczną.

P o z a tem najeżał do grupki chłopców, pociągniętych przez życie.

P r z e w . : Co to z n a c z y ?

Ś w . : To znaczy, że interesował s'«J kobietami.

P r z e w . : Co to było na Kapitulnej?

Ś w . : Był tam dqm publiczny, do któ­

rego zachodziła paczka kolegów z Ko­

walskim na czele zaraz po niedzielnem nabożeństwie.

A d w . Ś m i a r o w s k i : Jak pan to spraw­

dził?

Ś w . : Bo r a z z nimi poszedłem.

1 Ś w i a d e k : Czy mam odpowiedzieć?

Adw. Kobyliński: Skąd pan wnosi, że Kowalski w c z w a r t e j klasie p r o g i n r nazjum i Kowalski arcybiskup tó ta sa- m a o s o b a ?

Ś w . : Nie widziałem go co p r a w d a Jat 39. ale poznałem następnie z fotografii

Obrońca T u t u b a : Czy pan zna kole­

gę Siedleckiego?

Ś w . : Nie.

A d w . Ś m i a r o w s k i : Skąd sędzia śled­

c z y trafił do p a n ? ? ,

Ś w . : Wypadkiem w rozmowie pry­

watnej.

wstaje i po raz pierwszy od rozpoczę­

cia pjocesu zadaje świadkowi pytania.

— Czy świadek potwierdza to, co mówił o kolegowaniu z e m n ą ? Czy pan ze mną k o l e g o w a ł ?

Ś w . : potwierdza skinieniem g ł o w y . Ks. Kowalski: P r o s z ę to zaprotoku- łować, a ja dowiodę, że nie skończyłem progimnazjnm i p r z y g o t o w y w a ł e m się w domu. Niemożliwą jest rzeczą, by świadek nie znał kolegi Siedleckiego, bo ten był naszym cenzorem klasowym.

Zresztą on tu jest jako duchowny maria­

wicki i może zeznaw;ać.

P r z e w . : Więc oskarżony był w oro- gininazjum, czy nie?

Ks. Kowalski: Tak, byłem.

P r z e w . : Czy dwa- lata w czwartej klasie.?

Ks. Kowalski: Tak, ale później przy­

g o t o w y w a ł e m się w domu. Zresztą lata się nawet nie zgadzają. To. wszystko jest k ł a m s t w o . Wiem zresztą, żc po mp"

jem wystąpieniu z gimnazjum by! rów­

nież inny Kowalski, rudy i piegowaty.

Ś w . : P o straceniu Kowalskiego z o- czu, po wyjściu z czwartej klasy, wi­

działem go jeszcze parę lat potem w su­

tannie, a później poznałem go z fotogra­

fii i to jest napewno ten sam człowiek.

Następny

ŚWIADEK ŻEBROWSKI, były duchowny mariawicki, zeznaje;

— B y ł e m zakonnikiem mariawickim.

Opuściłem zakon w roku 1911. W cza­

sie pobytu u mariawitów nie widziałem rzeczy karygodnych, ustąpiłem z innych przyczyn. Raz tylko ieden zdarzyło się, że jedna z zakonnic doniosła mi o prze­

bywaniu innej zakonnicy przez całą noc u Kowalskiego.MWidziano,'że do 3-ej w nocy paliło się u Kowalskiego światło, a potem zgasło. Zakonrjicą' w y s z ł a jednak dopiero rano. Mówifem o t e m ' M a t e c z c e Kozłowskiej.

A ona na t o odpowiedziała: — „Nie zgrzeszył". W każdym razie fakt ten nic b y ł przez nią obalony. P o z a t e m nie by­

łem świadkiem innych c z y n ó w niemoral w c h . .

P r o k . : C z y pan może p r z y t o c z y ć fak­

t y dotyczące stosunków Kowalskiego z rządem rosyjskim?

Adw. Ś m i a r o w s k i : P r o s z ę pana prze wodniczącego o ustalenie, co to m a

o czyny lu wspólnego z oskarżeniem

bieżne.

P r o k . : Ma to znaczenie zasadnicze dla charakterystyki oskarżonego.

A d w . Ś m i a r o w s k i ; Czy to jest spra­

wa polityczna, czy k a r n a ? P r o k . : T o jest s p r a w a k a m a .

Adw.: Ś m i a r o w s k i : Więc c*> to m i za z n a c z e n i e ? J a k o obrońca nie jestem w staniu tego zrozumieć. Gdyby te me­

tody zaprowadzić w stosunku do wszy­

stkich ś w i a d k ó w , to w ó w c z a s ' należało­

b y p y t a ć wszystkich o przekonanie po­

lityczne.

Ś w i a d e k : Czy m a m a odpowiedzieć?

P r z e w o d n i c z ą c y : P r o s z ę odpowie ' dzieć.

Adw. Ś m i a r o w s k i : P r o s z ę o uchy­

lenie tego pytania.

Świadek Zebrowski zeznaje:

— W 1909 roku b y t y w y d a w a n e hjtci pe przyjęcia dla przeróżnych urzędni­

ków moskiewskich, u . k t ó r y c h marjawi­

ci starali się zaskarbić sobie laski. Mie­

dzy innymi b y w a ł na tych przyjęciach naczolnik departamentu wyznań.

„Wiem, żc doin marjawicki przy u- licy s z a r e j , ufundowany z grosza pub­

licznego, byl sprzedany osobom obcym.

Uważam, j e b y ł y tu, popełnione szach*

ra.istwa, przyczeni wielką rolę odegrał tu w p ł y w Kowalskiego.

— Byłem — zeznaje dalej p. Żebrów ski — przez dłuższy czas pod psychozą objawień „ p r y w a t n y c h " , których mono­

pol miała początkowo Kozłowska, a na­

stępnie Kowalski. Po dłuższym cz.isie przekonałem się jednak, że było to zwy­

kle oszustwo i dlatego wystąpiłem z za­

konu". • Sąd zarządził o godz. 12-ej p r z e r w ę w celu opróżnienia sali, gdyż dalsi świać kowic badani będa .

PRZY DRZWIACH ZAMKNIĘTYCH.

Zeznawać mają: Osinowa Eugenia, matka b. pensjonarki zakładu mariawic­

kiego, Marja Osinówna pensjonarka o- raz jej koleżanki: Tomasikówjia Halina, Fijałkowska HaUna, Zytkówna Katarzy­

na oraz b. zakonnice: Halina Niewiadom­

ska, Janina Badowska, Stanisława Ba­

ch.-vvska.

Woźni sądowi usunęli z sali publica*

npść. R o z p r a w a toczy sic p o d ' złiakiein ścisłej tajemnicy. ,

W dniu wczorajszym wyjechali dc Płocka z ramienia „Republiki" I „Ex- pressu Wieczornego" pp. Boisk! i Dob­

rzyński dla dokonania oględzin na miej­

scu klasztoru mariawickiego oraz doko­

nania fotografii 1 r y s u n k ó w .

(2)

Str. 2 20.IX 1 9 2 8 : 2 6 1

W o b r o n i e b i l a n s u h a n d l o w e g o

r z ą d p r z y g o t o w u j e w i e l k ą k a m p a n j ę

w c e l u p o w i ę k s z e n i a e k s p o r t u z P o l s k i .

M i n . K w i a t k o w s k i u d a j e s i ę d o L o n d y n u w s p r a w i e u t w o r z e n i a b a n k u e k s p o r t o w e g o .

W a r s z a w s k i korespondent „Republi­

k i " I R ) telefonuje:

B*an premjer Bartel złożył wczoraj wizyto doradcy iinansowemu p r z y r z ą dzle polskim, p. D e w e y ' o w l . R o z m o w a t r w a ł a godzinę. Następnie p. Bartel od­

był dłuższa konferencję z ministrem skarbu Czechowiczem.

J a k widać, w ciągu ostatnich dni p . Bartel o d b y w a stale konferencje z czyn­

nikami decydującymi w polskicm życiu gospodarczem. O konferencjach tych donosiliśmy kilkakrotnie, niemal że co­

dziennie. J a k się dowiaduję, tematem tych r o z m ó w jest p r z e d e w s z y s t k i e m s p r a w a bilansu handlowego. P a n p r e ­ mjer B a r t e l ś w i a d o m y jest ujemnego w p ł y w u na życie gospodarcze, jaki w y ­ wiera n a d w y ż k a p r z y w o z u do Polski

>iad w y w o z e m i przystępuje do wielkie­

go planu walki z tem zjawiskiem.

Plan premjera jest w tej chwili oczy­

wiście jeszcze t r z y m a n y w tajemnicy, jednakże wiadomo mi, iż w p i e r w s z y c h dniach października nastąpi decydujące pociągnięcie w tej s p r a w i e . P a n p r e m ­ jer zmierzać będzie p r z e d e w s z y s t k i e m do powiększenia eksportu z Polski.

Minister przemysłu \ handlu, inż.

Kwiatkowski, k t ó r y bawi na urlopie z a ­ granica, udaje się w ciągu najbliższych

dni p r y w a t n i e do Londynu, gdzie spot­

kać się ma z finansistami a m e r y k a ń s k i ­ mi. T e m a t e m konferencji min. Kwiakow skiego z bankierami amerykańskimi bę­

dzie s p r a w a eksportu Polski p r z e z z a ­ łożenie! specjalnego banku e k s p o r t o w e ­ go z udziałem kapitałów zagranicznych.

P o d r ó ż i konferencja ministra Kwiat­

kowskiego pozostają w ścisłym z w i ą z ­ ku z wielkim planem gospodarczym p.

prof. Bartia.

S ę d z i a ś l e d c z y a r e s z t o w a ł p ó ł m i a s t a w t e m u ł a s n ą n a r z e c z o n ą , b u r m i s t r z a i k o m i s a r z a

p o l i c j i . Berlin, 19 września.

Miasteczko Neudamm w Prusiech na pograniczu Polski przeżyło w ostatnie!)

S t r a s z n e s k u t k i t o r n a d o .

Ś m i e r ć , r o z p a c z i z n i s z c z e n i e . Nowy Jork, 19 września.

Szalejący od ubiegłego czwartku tor nado przeszedł przez wybrzeża Florydy i stan Południowej Karoliny, pozostawia iąc za sobą szlak zniszczenia.

Miejscowości, w których szaleje or­

kan, są zupełnie odcięte od świata, wszel k a komunikacja przestała istnieć.

Miasto Charleston w Pdłudn. Karoli­

nie uległo zupełnemu zniszczeniu. W Nassau (stolica wysp Bahama) n a wyspie Mont-Serrat, runęło około dwie trzecia domów.

Takie same katastrofalne wiadomoś­

ci nadchodzą z Vorgim d NevrL

Według ostatnich wiadomości w Pałm-Beach straciło życie 250 osób.

Skutkiem zerwania tamy n a jeziorze Okeechobee miejscowość Kclsey zmie­

ciona jest z powierzchni ziemi.

Szkody materjalne dochodzą do ol­

brzymiej sumy 250 miljonów dolarów.

Liczba rannych, itdzie w ,4 tysiące^ ^ W o b e c stale powtarzających się wy­

padków plądrowania,- ogłoszono w Palm Beach stan oblężenia.

W Portorico wydobyto 400 trujwśw.

Wśród milionowej rzeszy głodujących i bezdomnych wybuchła prawdziwa epi- Jdemja samobójstw.

K o n c e s j e r o s y j s

są mocno reklamowane przez Z. S. d'. R.

Ryga, 19 września.

(Agencja Telegraficzna „Express") Rada komisarzy ludowych uchwaliła szereg ulg p r z y udzielaniu koncesji ka­

pitalistom zagranicznym. Maszyny i na­

rzędzia importowane dla w y k o r z y s t a n i a koncesji nie podlegają cłu. Zmniejszono znacznie skalę podatkową dla przedsię­

biorstw koncesyjnych oraz zezwolono korzystać z pomocy technicznej obco­

krajowców. Ze względu na małe zainte­

resowanie koncesjami sowieckiemi z ar granicą uchwalono rozpocząć szeroką akcję informacyjną celem reklamowa.iia objektów koncesyjnych zagranicą.. Licz ba zaofiarowanych koucesyj jest powiek szona szczególnie w przemyśle metalur­

gicznym, papierowym, celuloidowym, samochodowym i sztucznego jedwabiu.

Główny komitet koncesyjny ma w y s ł a ć

O l b r z y m i p o ż a r w S t r a ś s - b u r g u .

Stratv sieaaia 20 milj. złotych.

S t r a s s b u r g , 19 września.

(Polska Agencja Telegraficzna)

Po^ar, k t ó r y w y b u c h ł tutaj w nocy /. niewiadomej p r z y c z y n y , zniszczył budynek pięciopiętrowy oraz pięć ma­

g a z y n ó w zawierających 12 tys. tonn zboża, cukru, cementu, n a w o z ó w sztu­

cznych, nafty i papieru. Budynki i m a ­ g a z y n y b y ł y własnością miejscowego portu. S t r a t y w y n o s z ą zgórą 20 milio­

nów, franków.

zagranicę specjalną misję dla zaintereso­

wania kapitalistów zagranicznych prze­

mysłem sowieckim.

dniach niezwykle emocjonujące wraże*

nia, w y w o ł a n e samobójstwem.

P i e k a r z P s z a k podczas wesela swecro brata przejął się tak docinkami gości w e ­ selnych, że opuścił wesele i utopił się w

pobliskim stawie. 1 P o wydobyciu zwłok samobójcy o-

biegać poczęły miasteczko dzikie słuchy.

W s z y s c y dopatrywali się w tragicznem zajściu czegoś niezwykle tajemniczego.

Skłoniło to do zajęcia się całą sprawą sędziego śledczego dr. Stahlberga, mło­

dego i ambitnego urzędnika.

Z polecenia sędziego uwięziono w s z y stkich k r e w n y c h samobójcy w liczbie 8 osób. oraz dozorcę więzienia, w którem by!i zamknięci. Młody sędzia posunął Swój zapał śledczy tak daleko, że kazał zaaresztować, nawetu w ł a s n a narzeczo­

n ą ! własną stetiotyplstkę.

Rosnące wciąż aresztowania budziły obawę, że niebawem w s z y s c y mieszkań cy tego miasteczka znikną w murach więziennych. Dostał sic tam n a w e t b u r mistrz i komisarz policji, gdy próbowali u wojowniczego sędziego mterwenjo- w a ć .

Dopiero proboszczowi tidało się po­

łożyć kres tej furji śledczej, na jego bo­

wiem interpelację prokurator polecił w y puścić z więzienia cały legjon areszto­

w a n y c h .

Dr, Stahlberg otrzymał urlop dla po­

ratowania s w y c h starganych n e r w ó w , które doprowadziły go do manji prześla­

dowczej.

W y c i e c z k a p r z e m y s ł o w ­ c ó w p o l s k i c h wyjechała już z Moskwy

do Warszawy.

M o s k w a , 19 września.

(Polska Ageucja Telegraficzna) Polska delegacja przemysłowo-ha*

dlowa odjechała dziś d o W a r s z a w y . W c z o r a j p r e z e s delegacji, L u b o m i r ski, podejmował śniadaniem członków giełdy moskiewskiej i zarząd t a r g ó w w Niżnim Nowgorodzie. Dzisiaj prezes M a ł y s z e w w y d a ł na cześć delegacji śniadanie pożegnalne, w którem wzięli udział minister P a t e k i poseł sowiecki w W a r s z a w i e , Bogoniołow, członkowie kolegjum, Hanecki, i wielu w y b i t n y c h przedstawicieli sowieckicli organizacji gospodarczych.

Odpowiadając na toast p. M a ł y s z e w a p. Lubomirski wygłosi przemówienie, dziękując za o k a z a n ą delegacji polskie;

gościnność.

Na d w o r c u żegnali delgację poseł Bogomofow, prezes M a ł y s z e w , liczni przedstawiciele instytucji sowieckich o-

raz personel poselstwa polskiego.

R e g u l a m i n c e n

uwzględniać musi interesy zarówno konsumentów, tak i producentów.

W a r s z a w s k i korespondent „Republi ki" (B.) telefonuje:

Dowiaduję się, iż na ostatnio odby­

t y m zjeździe w o j e w o d ó w p r z y omawia­

niu s p r a w aprowizacji kraju, ministei s p r a w w e w n ę t r z n y c h , p . Sławoj-Skład- kowski apelował do wojewodów, a ż e b j czuwali nad cenami a r t y k u ł ó w spożyw­

czych.

Pan minister podkreślił, iż nie jest jego życzeniem, b y c e n y regulowane by

<y p r z y pomocy represji i środkami po- lcyjnemi. ale przeciwnie, prag.iic, ażeby

wojewodowie byli w s t a ł y m ko'.-.'aKC'.:' z ergam z .lejami kupieckiemi i i c g J . o w a - li '.cny zgodnie z p r a w d z i w y .n. i n g r e ­ sami konsumentów i producentów.

K o m i s a r z v a n H a m m e l p o z o s t a j e .

Genewa, 19 września.

„Tel. U won" donosi:

Z kół dobrze poinformowanych, do v iadujemy się, iż w Genewie zostało o ciągnięte porozumienie w sprawie obsa*

dzenia stanowiska komisarza Ligi naro­

dów na miejsce Van Hamela. Komisarz Van Hamel ieszcze na przeciąg czterech miesięcy pozostanie na s w y m stanowi­

sku, by w międzyczasie w y s z u k a ć so­

bie inne zajęcie. Na miejsce jego ma być rzekomo -mianowany włoch hrabia Gra*

fins. Jednakże sfery miarodajne dotych­

czas nie w y d a ł y w sprawie tej urzędo*

w e g o komunikatu.

R o k o w a n i a p o l s k o - n i e m i e c k i e

w s p r a w i e t r a k t a t u h a n d l o w e g o w o ś w i e t l e n i ! d r . H e r m e s a . A g r a r j u s z e n i e m i e c c y w d a l s z y m c i ą g u p r o w a d z ą e n e r g i c z n ą k a m p a n j ę

p r z e c i w P o l s c e . Berlin, 19 września.

(Polska Agencja Telegraficzna)

C a ł y szereg dzienników berlińskich zamieszcza dzisiaj obszerne w y w i a d y s w y c h korespondentów w a r s z a w s k i c h z przewodniczącym delegacji niemiec­

kiej, dr. Hermesem, k t ó r y udzielił wyja­

śnień dziennikarzom niemieckim jeszcze przed s w y m wyjazdem do Berlina.

Korespondent w a r s z a w s k ł „Berłincr Tageblattu" podnosi w swej depeszy, że komisji celnej zostały złożone orzed kil koma dniami liczne żądania niemieckie, obejmujące około 600 pozycji. Żądane przez stronę niemiecką zniżki w y n o s z ą mniej więcej około 33 i pół proc. z w a ­ loryzowanej polskiej taryfy celnej, w niektórych zaś pozycjach dochodzą do 50 proc. Żądania te n a z y w a korespon­

dent wspomnianego dziennika n i e z w y ­ kle u m i a r k o w a n e w o b e c tego, że cła w y n o s z ą przeciętnie 43 proc. wartości t o w a r ó w , a n a w e t na maszynach 68 p r o ­ cent, tak, że P o l s k a stoi pod względom wysokości s t a w e k celnych na drugiem miejscu po Rumunii.

W sprawie u m o w y osiedleńczej ko­

munikuje korespondent „Berliner T a g c - blatfu", że strona niemiecka przeciwsta­

wia się traktowaniu kwcstji osiedleńczej jako kwestii politycznej, podnosząc, że w y t y c z n e u m o w y osiedleńczej zostały ustalone już w c z e r w c u roku zeszłego, w bezpośrednich rokowaniach między posłem Rauschercm a rządem polskim.

W sprawie węglowej korespondent

„Vossische Zeitung" podaje, że obie stro ny mogą się spodziewać, że bezpośred­

nie n a r a d y m i ę d z y n a r o d o w e pomiędzy przedsiębiorcami ułatwią porozumienie także w rokowaniach polsko - niemiec­

kich. W czasie w s z e c h ś w i a t o w e j kon­

ferencji frachtowej, która ma o b r a d o w a ć w p r z y s z ł y m tygodniu w Londynie, pra ce komisji węglowej w W a r s z a w i e m a ­ ją być p r z e r w a n e .

Korespondent „Vossische Zeitung"

kończy swój w y w i a d , u z y s k a n y od mi­

nistra Hermesa, podkreśleniem, że w o- becnych rokowaniach s p r a w a ewentu­

alnego podwyższenia polskiej taryfy cel nej nie o d g r y w a żadnej roli.

Berlin, 19 września.

Kampanja niemieckich kół a g r a r n y c h

przeciwko traktatowi handlowemu z Polską znalazła ostatnio w y r a z w rezo­

lucji, uchwalonej przez zarząd związku rolniczego P r u s Wschodnich, k t ó r y w y powiada się kategorycznie przeciwko jakimkolwiek ustępstwom ze s t r o n y nie mieckiej w rokowaniach z Polską na rzecz importu p r o d u k t ó w rolnych z Pol­

ski.

Rezolucja, powołując się na rzeko­

me niebezpieczeństwo, zagrażające rol­

nictwu wschodnio - pruskiemu w razi«»

dalszej zniżki cen t a r g o w y c h niemlec*

kich na ziemiopłody i bydło, żąda jak- najściślejszego zastosowania odnośnych przepisów u s t a w o w y c h , mających \»

p i e r w s z y m rzędzie utrudnić import zbo ża z zagranicy.

Jednocześnie „Deutsche TageszcN tung", w y r a ż a j ą c a opinję niemieckich a^

grarjuszy, występuje z oskarżeniem p r z e c i w k o Polsce, zarzucając rządowi polskiemu nieustępliwość w s p r a w i e d c . krętu o strefie granicznej o r s z przygoi towanie zmian taryfy celnej, mającycjp zawierać wielkie niespodzianki.

(3)

Ife 2 6 1 : 2 0 i x 1 9 2 8 Str. 3

P . D m o w s k i e j e g o . s

W ł a ś c i w y sezon „ o g ó r k o w y " już mi­

nął, mimo to Jednak w n a s z y m światku politycznym panuje nadal wielka j a t o . wość wakacyjna. Dzieją się w p r a w d z i e rozmaite c i e k a w e rzeczy na arenie mię­

dzynarodowej, powstają n o w e koalicje p a ń s t w , n<>we, tajne i j a w n e , t r a k t a t y i sojusze, ktoś pod kimś kopie, ktoś z kimś się brata, ale... n a s to nie o b c h o . d z i : po pierwsze dlatego, że o d b y w a się to nie na ulicach Łodzi, czy W a r ­ s z a w y , lecz w zacisznych gabinetach P a r y ż a , Londynu i W a s z y n g t o u u , po drugie — niech się nad temi s p r a w a m i zastanawiają Marsz. Piłsudski i mhi.

Zaleski! Oni wiedzą, co i jak trzeba r o ­ bić. To ich r z e c z !

Zresztą, nie tylko w dziedzinie poli­

tyki zagranicznej, ale n a w e t w aktual­

nej i bezpośrednio dla n a s ważna] s p r a ­ w i e zmiany konstytucji oczekujemy całkiem spokojnie decyzji Marsz. Pił­

sudskiego, wiedząc doskonale, że o . statnie s ł o w o do niego należy, a wszel­

kie projekty i przypuszczenia, z naj­

lepszych n a w e t źródeł pochodzące, nie mają, bez jego w y r a ź n e j a p r o b a t y , żad­

nego p r a k t y c z n e g o znaczenia. Pozatein

— decyzje i posunięcia M a r s z . Piłsud­

skiego są z a w s z e p e w n e g o rodzaju nie­

spodzianką dla szerokiej opinji publicz­

nej i przypominają znaną bajkę K r y ł o , w a o szkatułce, której nikt nie mógł o . t w o r z y ć , a ż się w r e s z c i e okazało, ż e :

„łarczik p r o s t o o t k r y w a ł s i a " .

T a k i e n i e z w y k l e p r o s t e rozwiązania rzekomo z a w i ł y c h zagadnień są cha­

r a k t e r y s t y c z n ą cechą polityki Marsz.

Piłsudskiego, cechą n a d e r r z a d k o spo„

t y k a n ą , g d y ż ludzie lubią raczej k o m . plikować s p r a w y J sięgać p r a w ą r ę k ą do lewego u c h a _

W wielu w y p a d k a c h skłonność do Wszelkiego rodzaju abstrakcji, kwestjl dalekich od rzeczywistości i filozoficz- riie skomplikowanych, pochodzi w ł a ś ­ nie z poczucia niemocy i bezradności, k t ó r e Jest m a s k o w a n e wielce zawitam!

teorjaml, oddalającemi n a s od istoty r z e c z y i Jego rdzenia.

Takim objawem ucieczki od real­

n y c h i aktualnych zagadnień życia jest dyskusja na t e m a t masonerji, jaką w s z c z ę ł a p r a s a endecka z „Kurierem P o z n a ń s k i m " na czele.

W c a ł y m szeregu sążnistych a r t y ­ kułów dowodzi niedoszły Bismark, p.

Roman Dmowski, że w Polsce rządzą w ł a ś c i w i e — masoni. Nie mówi tego w y r a ź n i e i dobitnie, lecz drogą „okól­

ną", sięgając, jak to jest w zwyczaju p e w n y c h d e m a g o g ó w , p r a w ą ręką do l e w e g o ucha.

Stwierdzić musimy, że takie misty­

czne p o t r a k t o w a n i e s p r a w y uwalnia p r z e d e w s z y s t k i e m od obowiązku . d o . starczenia jakichkolwiek k o n k r e t , nych d o w o d ó w . „Mason" bowiem brzmi, jak „szatan", „ a n t y c h r y s t ' , jest więc p r a w i e bezcielesny i n i e u c h w y t n y . Zwłaszcza, iż n a w e t w ś r ó d wybitnie inteligentnych ludzi istnieje niemal b e z . względne przeświadczenie o tem, żc masonerja, jako organizacja międzyna­

rodowa, w y w i e r a olbrzymi, tajemni­

czy w p ł y w na bieg w y p a d k ó w na ś w i e ­ cie. P r z e c i w n i c y z łatwością przypisują w p ł y w o m masonerji te czy inne zjawi­

ska, s y m p a t y c y zaś „solidarnUe"

milczą, świadomie, czy też mimowoli wywołując wrażenie, jakoby coś nie­

coś o tem wiedzieli, lecz... nie mogą, c z y też nie chcą „ z d r a d z i ć " .

p o n i e w a ż p . Dmowski usiłuje scha­

r a k t e r y z o w a ć działalność masonerji w e

w s z y s t k i c h krajach na przestrzeni c a . łego stulecia, można, na p o d s t a w i e t y c h jego w y w o d ó w , s t w i e r d z i ć , — c z y m a m y do czynienia z mistyfikacją, czy też z konkretnem zjawiskiem społecznem. ,

Ideologia masonerii ma swoje źródło w okresie przełomów, jakie miały miej- sce w ubiegłem stuleciu, i polega g ł ó w ­ nie na k r y t y c z n y m , r o z u m o w y m s t o ­ sunku d o dogmatów w i a r y . Społecznie da się to uzasadnić aktualną w ó w c z a s walką z absolutyzmem, k t ó r y był poli­

t y c z n y m odpowiednikiem załamującego się p o d ó w c z a s feodalizmu.

Obalenie absolutyzmu w Europie było bardzo niechętnie widziane przez R z y m , zwłaszcza iż panujące p r ą d y li­

beralne szły w kierunku uniezależnie­

nia się władzy świeckiej od duchownej.

W odpowiedzi rzucono w ó w c z a s straszliwe h a s ł o — „ m a s o n " :

— Nieuchwytny, nieokreślony, jest wszędzie i podkopuje w i a r ę , jak szatan, jak zły duch.

Ta nństyczność postaci masona działała odstraszająco i o s t r z e g a w c z o , szerzyła nieufność i podejrzliwość n a . w e t wśród kamarylli dworskiej, która, jak ognia, obawiała się posądzenia o...

„ m a s o ń s t w o " .

To też w u w a g a c h p. D m o w s k i e ­ go jest w«ele słuszności, z wyjątkiem jednej tylko r z e c z y : źródła tego ruchu, jego p r z y c z y n i celów.

„Świat naszej cywilizacji, powiada p . Dmowski, składa się dziś albo z ludzi mocno religijnych, k t ó r y c h jest wielu w społeczeństwach katolickich, albo z niewierzących, s c e p t y k ó w , w y c h o w a ­ nych przez francuski wiek dziewiętna­

s t y . "

Właśnie ten „francuski wiek dzie­

w i ę t n a s t y " z jego rewolucyjną filozofią Voltaira i głoszonemi w ó w c z a s hasła­

mi p r a w a do rozumowania, oraz kon­

trolowania wszystkiego, co człowieka otacza - stanowił p r z y c z y n ę puszcze­

nia w świat widma massnerji, które miało n a s t r a s z y ć , odciągnąć człowieka, poczynając?go myśleć s a m o d z M n b , od grzesznych a przesiąkniętych s c e p t y ­ cyzmem idei „francuskich".

Słusznie też z a u w a ż y ł p. Dmowski, że masoneria związała się ze świetnym rozwojem gospodarczym Europy dzie­

więtnastego wieku, ludzie jej stall na czele życia gospodarczego, kierowali przemysłem j handlem.

Był to bowiem o k r e s powstania k a ­ pitalizmu, który walczył o władzę poli­

tyczną, to też „niasan" był tylko s y n o ­ nimem, k t ó r y m o p e r o w a n o jedynie w celu obrony fcodałów o r a z nieograni.

czonej w ł a d z y „pomazańców b o ż y c h " .

**

J a k już powiedzieliśmy na wstępie, p e w n a część inteligencji polskiej, ucie­

ka od rzeczywistości, tkwiąc po uszy w zagadnieniach metafizycznych, a b ­ strakcyjnych, szuka tam, w sferze o d e r w a n e j filozofii, jakiegoś ukojeni:).

To samo dzieje się z endecją. Stron, nlcwo to nie chce widzieć „brutalnej"

rzeczywistości i ugania się za widma, mi historycznej przeszłości.

. 1 oto, jako c h a r a k t e r y s t y c z n y kon- j trast, p r z y t o c z y m y drebuy na pozór

wypadek, który świetnie ilustrują ban­

k r u c t w o endeckich filozofów.

J a k wiadomo, Marsz. Piłsudski kupił psa i zabrał go ze sobą do Rumunii.

Gdy zapytano Marszałka, jak się ma to z w i e r z ę wabić, odpowiedział bez n a m y s ł u :

— P i e s ! Poprostu — pies?

Mauiy „ C e z a r ó w " , „Neronów**,

„ H a m l e t ó w " , „Hektorów", „ B i s m a r . k ó w " — i nikomu nie wpadło na myśl, że to, co jest najprostsze, może byfi równocześnie najoryginalniejsze I n a l . istotniejsze. Pies Marsz. Piłsudskiego wabi się zwyczajnie „ P i e s " | jest n a . turalnie jedynym psem tego imienia.

„Łarczik prosto o t k r y w a ł s i a " .

Podobno, p. Dmowski ma również psa, k t ó r y wabi się... „Mason"!

P i e s e k to s t a r y , „ s a l o n o w y " i n'kt go się już dzisiaj nie boi...

TADEUSZ GÓRSKI.

R o z m o w a z k r ó l e m A l b a n j i

Z o g u I c h c e u s z c z ę ś l i w i ć s w ó j k r a j p r z e z s z e r z e n i e k u l t u r y i c y w i l i z a c j i .

P r z e d r u k wzbroniony.

Tirana, w e wrześniu 1928 r.

Rozmawiałem w tej chwili z królem ' Albanji, Zogu 1. J e s t to p i e r w s z y w y ­

wiad, jaki , otrzymał przedstawiciel dziennika europejskiego:

Dziwne to sprawia w r a ż e n i e na czło­

wieku, gdy się w smokingu i cylindrze przechodzi przez ulicę miasta, które d o ­ piero cd wczoraj zostało podniesione do godności rezydencji, gdy się mija ulice 0 t y p o w o tureckim c h a r a k t e r z e , sklepy przed któremi siedzą właściciele, gdy przechodzi się obok stojącej na rynku szubienicy, na której wiszą zwłoki czte j r e c h przestępców, osądzonych za knu- ' cle spisku przeciwko królowi.

P a ł a c królewski, przed k t ó r y m stoją na w a r c i e gwardziści, sprawia w r a ż e ­ nie podmiejskiej willi w lepszym stylu.

W przedsionku trzymają s t r a ż zno- w u ż gwardziści w s w y c h malowni­

czych c z e r w o n y c h uniformach, w y s z y ­ t y c h czarną taśmą. W ręku trzymają karabiny.

Król w y g l ą d a w p r o s t młodzieńczo w .swoim uniformie koloru khaki z c z e r ­ w o n y m kołnierzem i zfotemi s z a m e r o - waniami. G d y m wszedł, podniósł się ze s w e g o fotelu, którego obie poręcze pod­

t r z y m y w a ł y orły, rzeźbione w drzewie.

Niebieskie o c z y króla miały w y r a z mi­

ły, lecz w czasie dyskusji z a u w a ż y ł e m , iż odbija się w nich w y r a z w e w n ę t r z n e ­ g o skupienia. Z a r y s ust wskazuje n a zdolność do szybkiej decyzji.

Zogu I poda* mi rękę.

— Dzień d o b r y ! Czy pan pali?— i podał mi uprzejmie papierośnice.

— W a s z a Kr. Mość rozumie — za­

cząłem — iż cały świat interesuje się gorąco s p r a w ą objęcia przezeń w ł a d z y 1 królewskiej. Czy mogę zatem prosić . W a s z ą Kr. Mość o zakomunikowanie ' szczegółów z Jego ż y c i a ?

Król jednak odmówił mej prośbie.

— Nic w y p a d a , a ż e b y m sam o s o ­ bie mówił. M ó w m y o czem innem, np.

o Albanji.

Królom nie wolno oponować-

— Jakie skutki pociągnie za sobą dla Albanji objecie w ł a d z y królewskiej przez Jego Kr. M o ś ć ?

— Mam nadzieję, iż uwolnię mój kraj od plagi partyjir-ctwa. P r e z y d e n t mu­

siałby z n a t u r y rzeczy być politykiem partyjnym, starającym . się o w z g l ę d y swoich w y b o r c ó w , p r z y c z e m jego prze ciwnicy partyjni staraliby się uczynić w s z y s t k o , co mogą aby przeprowadzić swoich k a n d y d a t ó w . Król — stoi na szczęście ponad partiami, służy ogólne­

mu dobru i Ojczyźnie, w y b a w i a j ą c ją W len sposób od zamętu i wichrzeń, które t o w a r z y s z ą obiorowi p r e z y d e n t ó w . Mi­

n i s t e r s t w a . wojsko i policja bedą pozo­

s t a w a ć w bezpośredniej styczności z monarchą, unikając w ten sposób po­

średnictwa trzeciej osoby. J e s t e ś m y prostym i do p e w n e g o stopnia zacofa­

nym narodem, któremu obcem iest p o . jęcie republiki. Plemiona górskie b y ł y z a w s z e rządzone przez dziedzicznych w o d z ó w .

— C z y nowa godność J e g o Kr. Mo­

ści będzie miała w p ł y w na Jego tryb życia — zapytałem.

— B a r d z o wątpię, brzmiała odpo­

wiedź. Wstaję o piątej rano. siadam do p r a c y o siódmej i, w y ł ą c z a j ą c p r z e r w ę od 12-ej do 3-ej, pracuję do siódmej wieczór. Sam pan wie, czego sie d o m a ­ ga Al-banja. Pokoju i t r w a ł e g o rządu.

T o jej da monarchia. W y d a t k i na u t r z y - manie króla nie będą p r z e w y ż s z a ł y w y d a t k ó w na utrzymanie p r e z y d e n t a . Mojem zadaniem będzie przysporzenie memu krajowi, który jest kopciuszkiem Europy kolei żelaznych, szos. telegra­

fów, poczty i szkół. W każdym razie nie mani zamiaru s t w o r z y ć armji na pół douczonych b i u r o k r a t ó w . Nasza młodzież przyjdzie ze szkól p o w s z e c h ­ nych do szkół z a w o d o w y c h rolniczych, tkackich, metalurgicznych. Założyliśmy już t r z y w y ż s z e z a k ł a d y n a u k o w e , d w a dla mężczyzn, Jeden dla kobiet. W ob­

rębie każdej podprefektury znajduje się obecnie 100 do 150 s z k ó l P o ż y c z k i za­

graniczne zużytkowaliśmy dla podnie­

sienia stanu rolnictwa, na zaprowadze­

nie kanałów irygacyjnych, etc.

— P o ż y c z k a , którą Albania zaciąg­

nęła w e W ł o s z e c h była mocno s k r y t y ­ kowaną, z a u w a ż y ł e m , twierdzono, iż w ł a ś c i w y m jej celem b y ł o umocnienie w p ł y w u Italji w Albanji.

— B e z s e n s o w n e o s k a r ż e n i e , — r z e k ł śmiejąc się król.

Dalej mówił król o góralach albań­

skich i o polityce, jaką zamierza w sto­

sunku do nich prowadzić.

— Tradycja y e n d e t t y .iest również mocno zakorzeniona w ś r ó d górali, jak wierność dla przyjaciół. Spodziewam się w y k o r z e n i ć ten z w y c z a j v e n d e t t y . Karabiny, k t ó r e mają górale, przestaną b y ć w ó w c z a s narzędziem z e m s t y . Lud mój będzie miał z a w s z e wolny dostęp do mnie.

— A więc W a s z a Kr. Mość chce za­

szczepić Albańczykom ideje Zachodu i jego cywilizacja?

— W i e r z ę w to, odparł król. i sądzę, iż kraj mój pod rządem moim będzie d ą ż y ł ku d o b r o b y t o w i .

G. E. R. GEYDE.

O s t a t n i e p o s t e r u n k i ś c i ą g n i ę t o z b i e g u n a .

Już nie szukają Amundsena.

P a r y ż , 19 września.

Ostatnie o k r ę t y francuskie, k t ó r e po­

s z u k i w a ł y jeszcze Amundsena, o t r z y ­ m a ł y rozkaz wycofania się z mórz Bie­

guna Północnego, ponieważ pora roku grozi okrętom r a t o w n i c z y m wielkiem niebezpieczeństwem.

P r z e d kilku dniami wycofała r ó w ­ nież M o s k w a ł a m a c z a lodów „Krassi- na".

W ten sposób wszelkie poszukiwa­

nia Amundsena, jego t o w a r z y s z y oraz członków grupy Alessandriego ostatecz nie p r z e r w a n o .

(4)

Str. 4 20.1X 1 9 2 8 : J\fe 2 6 1

C A S I N O

C A S I N O A l .

P R E M J E R A ! q

O T W A R C I E S E Z O N U J E S I E N N E G O

S z l a g i e r o w y d r a m a t o b y c z a j o w y , o p o w i a d a j ą c y o d z i e j a c h m ę ż a t k i , k t ó r ą n u d a ż y c i a z a w i o d ł a n a m a n o w c e e r o t y c z n y c h a w a n t u r i p r z y g ó d

W r o l a c h g ł ó w n y c h :

f

B r y g i d a H e i m i G u s t a w D i e s l

U j ł • f • K T Ó R Z Y k o c h a c i e w k o b i e c i e u o s o b i e n i e n i e w i n n o ś c i i c z y s t o ś c i . 1111U I I I ł l I l i i K T Ó R Z Y p r a g n i e c i e w niej w i d z i e ć k u r t y z a n ę , i b a c h a n t k ę .

I K Ł L M Ł I I K T Ó R Y C H czaruje jej finezja i s u b t e l n o ś ć . K T Ó R Y C H p o c i ą g a jej p e r w e r s j a i w y u z d a n i e .

K T Ó R Z Y p r a g n i e c i e b y k o b i e t a j a k t ę c z a grała całą g a m ą u c z u ć i n a s t r o j ó w

w s z y s t k o t o z n a j d ź e c i e w g r z e n i e z r ó w n a n e j E l B * y g | i c l y H © B l Y l

CA* O r k i e s t r a p o d d y r . L . K a n t o r a . P o c z ą t e k o g o d z . 4 , 3 0 p o p o ł u d n i u

Dziś: Eustuchjusza M.

Jutro: Mateusza Ap.

Wschód słońca o fi. 5.17 Zachód słońca o fi. 5.44 Wschód ks. o fi. 12.19 Zachód ks. o fi. 8.09 Długość dnia: 13.05 Ubyło dnia: 4.38

S z y b k i e t e m p o przy budowie kolonii mieszka­

niowej na Polesiu.

Roboiy przy budowie kolonii miesz­

kaniowej na Polesiu Kunstaiitynow- skierrt posuwają, się w szybkieni tempie na przód.

W chwili obecnej w części domów ukończono już budowę kondygnacji par terowych i przystąpiono do budowy l-.midygnacyj pierwszego piętra.

B u d o w a prowadzona jest całkowicie ogniotrwałe.

W celu stworzenia jaknailcpszych warunków zdrowotnych, przedsięwzię­

to wszelkie środki celem zabezpiecze­

nia piwnic i mieszkań p a r t e r o w y c h bd wilgoci. W tym celu m u r y zostały izo­

lowane papa. s m o l o w c o w a oraz do w y ­ sokości przyziemia p o k r y t e grudonitem.

Ppdtogi w mieszkaniach p a r t e r o w y c h ułożone /.ostały na wysokości 35—45

:m. ponad powierzchnię ziemi.

W r. b. ukończona zostanie budowa w stanie s u r o w y m w r a z z pierwszem pokryciem dachów, 20 d o m ó w t r z y ­ piętrowych o łącznej ilości około 1000 mieszkań.

p a p i k i n i i p l o m .

P o d a t e k w i d o w i s k o w y z o s t a ł p o d w y ż s z o n y o 1 0 0 p r o c . Z dniem 1 września magistrat m. Zgie

rza p o d w y ż s z y ł podatek widowiskowy o 100 proc.!

Niezrozumiale jest wprost stanowisko magistratu zgierskiego, który zamiast kroczyć po linji uprzystępnienia możli­

wie najszerszym masom godziwych roz­

r y w e k , jak to ma miejsce w e wszystkich ośrodkach, oceniających należycie zna­

czenie widowisk dla ludzi pracy,—zamy­

ka przez w y ś r u b o w a n i e podatku do za­

wrotnej wysokości b r a m y lokali wido- skowyCh o c h a r a k t e r z e kulturalno-oświa t o w y m właśnie tym sferom, które takich r o z r y w e k najwięcej potrzebują.

W okresie, gdy t e n d e n c ^ wszystkich miarodajnych czynników jest obn'żeuie podatku widowiskowego,—władze sa­

morządowe m. Zgierza • ' w y c h o d z ą c z najfałszywszego założenia, podwyższa­

ją w z m i a n k o w a n y podatek o 100 p r o c ! mmmkwimmmmmmmmmmmmmmmwm

E k s h u m a c j a z w ł o k bohaterów powstania z r. 1863.

W Piotrkowie, za cmentarzem ż y d ó w skim wśród ornych g r u n t ó w miejskich

w. luepoświęconej ziemi l e ż a ' z W ł o k l męczenników Polski z roku 1863.

Jeszcze kilka lat temu u t w o r z y ł się w Piotrkowie komitet k t ó r y postanowił przystąpić do budowy pomnika i e k s ­ humacji prochów p o w s t a ń c ó w .

Pomnik, k t ó r y jest już na ukończeniu stanic* na n o w y m cmentarzu. U r o c z y ­ stość poświęcenia pomnika oraz ekhu- macja zwłok i pogrzeb odbędą sie w najbliższych dniach.

Na uroczystość tę przybędzie .mini­

s t e r s p r a w w e w n ę t r z n y c h generał! d n Sławoj-Składkowski, wojewoda J a s z - czołt, ks. biskup dr. Tymieniecki i gen.

śiiwió*ki, najstarszy w e t e r a n , .(b).

Nie ulega wątpliwości, źe tylko ją- kiemś nieporozumieidiem w y t ł u m a c z y ć możiia zatwierdzenie nowej skali podat­

kowej przez władze nadzorcze.

Robotnik, który ma zamknięty do­

stęp do kinoteatrów, dzięki zbyt w y s o ­ kiej cenie biletu, szuka r o z r y w k i w ńaj- nicodpowiediiiejszym kierunku. Uroz­

maicenie s w e g o monotonnego życia znaj duje bądź w szvnku, bądź t e i w przy­

słuchiwaniu'się i analizowaniu z różnych stron płynącym ku niemu haseł:..

W w a r u n k a c h naszych nakazem chwi li powinno być możliwi z najdalej idące redukowanie podatków widowiskowych i umożliwianie jaknajszerszym masom podniesienie ich poziomu intelektualne­

go, w czem kino spehYać może niepo­

ślednią rolę.

Gnębienie kinoteatrów niespoiykane- mi w żadnym kraju tak w y s o k i m i , jak u nas podatkami, usprawiedliwi* chyba można jedynie niedocenianiamem znaczc nia filmu, k t ó r y silniej przemawia, niż słowo i trafia do tak licznych mas, do jakich nigdy i nigdzie ani mówione ani d r u k o w a n e słowo nie d o t r z e !

P o d w y ż s z e n i e o 100 proc. podatku widowiskowego nie ś w i a d c z y zbyt chlu bnie o sezrokich horyzontach myślenia magistratu ni. Zgierza.

Jak nas informują—sprawą powyż­

szą zajęto się zszeszenie t e a t r ó w świetl­

nych woj. łódzkiego, które zwróciło się do w ł a d z z odpowiednim memorjalcm.

Neuwzględnienie żądań teatrów zgier­

skich pociągnąć może za sobą zamknię­

cie kinoteatrów w Zgierzu.

P r z e c h o d z ą c p r z e z u l i c ę r o z e j r z y j s i ę . u w a ż n i e , u n i k ­

n i e s z k a l e c t w a i ś m i e r c i .

Casmo.

D z i ś o t w a r c i e s e z o n u j e s i e n n e g o .

„ M a ł ż e ń s t w o " z B r y g i d ą H e i m .

Dziś w wykwintnie i artystycznie od.

mówionym gmachu kina „Casino" nastą-.

pi d a w n o zapowiedziane o t w a r c i e jesion nego sezonu. Wiadomość tą zeelektryżo- w a t a szerokie sfery kinomanów łódzkich k t ó r z y stale do tego t e a t r u świetlnego,- stojącego pod k a ż d y m względem na po- . ziomie prawdziwie europejskim, odnoszą się ze szczerą sympatją i uznaniem.

Zainteresowanie to jest tem więcej \v zasadnione, że n o w y sezon rozpoczyna

„Gasińo" jednym z najlepszych szlagie­

r ó w , jakie w y r z u c i ł y ostatnio w y t w ó r ­ nie filmowe na rynki świata—sensacyj­

nym dramatem obyczajowym p. t. „Mał­

ż e ń s t w o " .

Obok n a p r a w d ę fascynującej i napi­

nającej treści, największą atrakcją est w nim g r a najbardziej paradoksalnej ar­

tystki świata, niepokojąco pięknej Bry-., gidy Heim. Niebywale świetne a niesa­

mowite kreacje, jakie a r t y s t k a ta stwo­

rzyła w niezapomnianym „Metropolis"

c z y w koszmarnej „Alrauńie" zostały tu jeszcze przelicytowane temi potężnemi walorami a r t y s t y c z n e m u jakiemi Brygi­

da Heim z a b ł y s ł a w „Małżeństwie". Z sobie tylko w ł a ś c i w ą różnobarwnością i umiejętnością oddawania wszystkich w r a ż e ń i nastrojów, interpretuje tu ona pełne przygód i a w a n t u r dzieje mężatki, którą imonotonja życia w y g n a ł a z w y ­ kwintnych salonów na bagniste bezdro­

ża.

Dzień dzisiejszy będzie p r a w d z i w e m świętem dla łódzkich kinomanów—a sa­

la „Casina" miejscem retidcz-yotis elity t o w a r z y s k i e : naszego miasta*

(5)

Nt 2 6 1 : : 2 0 . I X 1 9 2 8 Str. 5

G r o ź b a s t r e j K u p o w s z e c h n e g o .

R o b o t n i c y d o m a g a j ą s i ę b e z w z g l ę d n e g o u s u n i ę c i a t a b e l i k a r .

I n t e r w e n c j a m i n i s t e r s t w a p r a c y i o p i e k i s p o ł e c z n e j .

Z W a r s z a w y telefonują n a m : Wedle informacji z kół min. pracy, uważa się tutaj tabelę kar za integralną część regulaminu p r a c y .

Z a t a r g w p r z e m y ś l e w ł ó k i e n n i - c z m n a tle w y w i e s z e n i a w fabrykacli tabel k a r nie t y l k o że nie z o s t a ł w cią­

gu dnia w c z o r a j s z e g o z ł a g o d z o n y , lecz p r z e c i w n i e z a o s t r z y ł się jeszcze b a r d z i e j .

W dniu w c z o r a j s z y m u n i e r u c h o ­ m i o n e z o s t a ł y d a l s z e d w i e fabryki S c h w e i k e r t a i J a r o c i ń s k i e g o , t a k , że o g ó ł e m n i e c z y n n y c h jest 26 f a b r y k . Strejkuje o g ó ł e m p r z e s z ł o 4 0 tysięcy r o b o t n i k ó w .

Z w i ą z e k „ P r a c a " w y s t o s o w a ł w c z o r a j d o m i n i s t e r s t w a p r a c y i opie­

ki s p o ł e c z n e j m e m o r j a ł , w k t ó r y m d o ­ m a g a się interwencji m i n i s t e r s t w a w tej s p r a w i e . W m e m o r i a l e t y m w y ­

jaśnia z w i ą z e k , że nie p r o t e s t u j ą c p r z e c i w k o w y w i e s z e n i u r e g u l a m i n u

w e w n ę t r z n e g o , d o m a g a b e z w z g l ę d n e g o usunięcia co d o k t ó r y c h r e g u l a m i n p o r z ą d k u

się j e d n a k t a b e l k a r , m ó w i , że

„ M O G Ą " , L E C Z NIE „ M U S Z Ą " B Y Ć W Y W I E S Z A N E .

Niezależnie od t e g o z w i ą z e k „ P r a ­ c a " z a m i e r z a w dniu dzisiejszym w y ­ d a ć o d e z w ę do o g ó ł u r o b o t n i k ó w , N A W O Ł U J Ą C DO S T R E J K U P O ­

W S Z E C H N E G O .

R ó w n i e ż związki chrześcijańskie w y s t o s o w a ł y p o d o b n y memorjał do p . m i n i s t r a J u r k i e w i c z a , z a z n a c z a j ą c w nim, iż w n i e k t ó r y c h f a b r y k a c h w y ­ w i e s z a n e są tabele k a r , z a w i e r a j ą c e k a r y n i e u s t a w o w e . N a d t o k i e r o w n i c ­ t w o z w i ą z k u z w r ó c i ł o się d o w o j e w o ­ d y J a s z c z o ł t a z p r o ś b ą o przyjęcie d e ­ legacji w tej s p r a w i e . P . w o i e w o d a

w y z n a c z y ł u siebie konferencję na dziś n a g o d z . 1 p o poł.

Kierownicy w s z y s t k i c h z w i ą z ­ k ó w , z a p y t y w a n i p r z e z n a s o opinię, t w i e r d z ą s t a n o w c z o , iż s t a n o w i s k o zajęte p r z e z r o b o t n i k ó w p o z o s t a n i e niezmienione a ż d o czasu usunięcia tabel k a r . W y r a ż a j ą p r z y tem zdanie, iż w k o ń c u bieżącego t y g o d n i a

O C Z E K I W A Ć NALEŻY P R O K L A ­ M O W A N I A S T R E J K U P O W S Z E C H ­ N E G O W P R Z E M Y Ś L E W Ł Ó K I E N ­

NICZYM.

Zwróciliśmy się r ó w n i e ż d o z w i ą ż k ó w p r z e m y s ł o w y c h , oznajmiono n a m t a m j e d n a k w k a t e g o r y c z n y s p o ­ s ó b , iż

T A B E L E KAR NIE B Ę D Ą U S U ­ N I Ę T E .

W o b e c nieustępliwego s t a n o w i ­

ska o b y d w ó c h s t r o n o c z e k i w a ć nale­

ży dalszego z a o s t r z e n i a się z a t a r g u . ( — i s ) . W O S T A T N I E J C H W I L I D O ­ W I A D U J E M Y S I Ę , IŻ NA Z E B R A ­ NIU D E L E G A T Ó W Z W I Ą Z K U „ P R A C A " U C H W A L O N O P R O K L A M O ­ W A Ć S T R E J K O G Ó L N Y W P I Ą T E K D N . 21 B . M . ( is).

Do godz. 1-ej po północy trwały wczoraj obrady delegatów fabrycznych związków klasowych.

Przedstawiciele zarządu związku, re­

ferując obecną sytuację wskazywali, że jednak strajku wywoływać już w bieżą­

cym tygodniu nie można, wobec nieprzy- gotowania mas robotniczych, i odmien­

nej decyzji komitetu wykonawczego.

Po kilkugodzinnych gorących deba­

tach, przyjęto rezolucję, domagającą sią strajku od piątku.

Ł ó d ź o d c i ę t a o d ś w i a t a .

M i n i s t e r s t w o k o m u n i k a c j i n i e u w z g l ę d n i ł o p o s t u l a t ó w p r z e m y s ! o w e j s t o l i c y P o l s k i .

P o c i ą g m i ę d z y n a r o d o w y P a r y ż — W a r s z a w a —

M o s k w a b ę d z i e s k i e r o w a n y n a K u t n o .

Gdy nadeszła do nas wieść hiobowa e skandalicznem zignorowaniu intere­

sów wielkoprzemysłowego miasta przez zaprojektowanie przeniesienia trasy po- e ą g u międzynarodowego i gdy głośno p o czuliśmy protestować przeciwko temu, pospieszono nas zapewnić, że

niema powodu do niepokoju, gdyż bez opiruji urzędnika ministerstwa komunikacji, k t ó r y przybędzie umyślnie do Łodzi i zbada t ę sprawę na miejscu

projekt nie będzie zatwierdzony.

Odetchnęliśmy z ulgą. J a s n e było dla flas bowiem, i i każdemu k t o zibada na­

sze stosunki lokalne trudno będzie wy­

dać opinję nieprzychylną dla nas, a prze mawiającą za przeniesieniem trasy po­

ciągu paryskiego i Nord-Expressu do za padłej jakiejś dziury.

Delegat ministerstwa przybył w isto­

cie do Łodzi. Na konferencji miał moż­

ność zapoznać się z opinją w tej sprawie przedstawicieli niemal wszystkich warstw społecznych naszego miasta, przemysłowców, kupców i obywateli.

Przyznał nam rację i wyjechał.

Naczelnik eksploatacji węzła łódz­

kiego kolei państwowych niezależnie od tego przesłał swą opinję do Warszawy, opinię, przemawiającą za pozostawie­

niem w Łodzi trasy pociągów międzyna­

rodowych. Związki przemysłowe i magi strat wysłały memorjały w tej sprawie.

Przedstawiciele zarządu miasta inter­

weniowali osobiście. I wreszoie opinją swą przesłał do ministerstwa poczt i t e legrafów dyrektor poczty łódzkiej p . Płuciennik.

Zdawałoby się, że zbiorowy protest całego miasta

musi odnieść jakiś skutek.

Że przecież nie odważy się nikt zignoro wać tak zupełnie naszych potrzeb, że znajdzie się wszak inne rozwiązanie spra wy.

Zapomnieliśmy, że jesteśmy miastem, t którym w Warszawie nie liczyli się ni­

gdy i to pod żadnym względem. Postano­

wiono też pójść po linga najmniejszego o poru i tym razem pomijając nasze żywo­

tne interesy.

W Wiedniu odlbędzae się dnia 22 paź­

dziernika europejska konferenq'a roz­

kładu jazdy na rok 1929-30. I na konfe­

rencji tej ministerstwo, komunikacji p o ­ stanowiło wystąpić między innemi z na-

B r a k m i e j s c w s z p i t a l a c h .

K a s a c h o r y c h c h c e w y b u d o w a ć z a k ł a d d l a r e k o n ­ w a l e s c e n t ó w .

W ostatnich czasach daje sle silnie odczuć katastrofalny w p r o s t brak miejsc w szpitalach. Nie jest to ostatecz nie zjawiskiem tak dziwnym, jeżeli z w a żymy, że ilość posiadanych przez Łódź szpitali jest bardzo mała i nie może żad ną miarą pokryć potrzeb miasta. F a k ­ tem jest, że ZJIU temu należy za wszel­

ką cenę położyć kres, gdyż zbyt często zdarzają się, niestety, w ostatnich cza­

sach wypadki, że ofiary bardzo nawet ciężkich okaleczeń i poważnych cho­

rób odwożone są do domów, miast do szpitali, wskutek kompletnego przepeł­

nienia w tych ostatnich.

W szczególnie trudnej sytuacji znaj­

duje się kasa chorych, która wskutek nieposiadania w ł a s n y c h szpitali, zmu­

szona jest k o r z y s t a ć ze szpitali p r y w a t ­ nych, zrozumiałym zas jest, że w l*ej

linji rezerwują miejsca dla tych osób, które zakwalifikowane zostają do szpi­

tali przez lekarzy," znajdujących się ze szpitalami w stałym kontakcie.

u P a l ą c a ta s p r a w a omawiana b y ł a w

dniu wczorajszym na posiedzeniu zarżą du kasy chorych, który stojąc na sta­

nowisku, że pomoc musi być .ubezpie­

czonym niesiona za wszelka cenę, szu­

kał dróg wyjścia z k r y t y c z n y c h s y t u ­ acji.

W trakcie dyskusji wyłonił się pro­

jekt utworzenia wielkiego zakładu dla rekonwalescentów, do którego można- by było translokować ze szpitali tych wszystkich chorych, dla których minę­

ło już niebezpieczeństwo u t r a t y życia, a niezbędną byłaby jeszcze pomoc i o- pieka lekarska.

W ten sposób da się uzyskać w szpi­

talach wiele miejsc wolnych i oddać je do dyspozycji tych chorych, dla któ­

r y c h pobyt w szpitalu jest konieczny.

W związku z projektem tym u c h w a ­ lono zwrócić się do miarodajnych czyn­

ników p a ń s t w o w y c h o w y a s y g n o w a n i e subsydjów na ten cel z funduszów, k t ó - remi dysponuje wydział zdrowia przy ministerstwie s p r a w w e w n ę t r z n y c h , (p

stępującym wnioskiem:

Wniosek w sprawie zmian, wy­

nikających z przeniesienia pociągu paryskiego i pociągu luksusowego Nord Express z linji Kaliskiej przez Łódź — Poznań na linję Kutno — Strzałków — Poznań przez co skró­

ci się odległość o 87 km. i zmniejszy się czas jazdy prawie o dwie godzi*

ny.

Równocześnie przygotowany już zo­

stał wniosek, by n a wypadek zatwier­

dzenia n a konferencji wiedeńskiej tej zmiany, Łódź otrzymała połąiczenie z po ciągiem paryskim i luxem w Poznaniu za pośrednictwem nowego pociągu pospiesz nego Warszawa — Łódź — Poznań.

Sprawa jest wiec zdecydowana i ża­

dne skargi więcej nie pomogą. Zostaliś­

my odcięci,, z wyraźną szkodą dła n a ­ szych interesów gospodarczych, ze szia- ku międzynarodowego.

Chcą nam wprawdzie osłodzić piguł­

k ę przez wprowadzenie nowego pociągu pospiesznego do Poznania, k t ó r y łączyć będzie Łódź z pociągiem międzynarowym ale nawet laik wie dobrze, że nie zastąpi to pod żadnym względem komunokacii bezpośredniej.

Tak czy o w a k zostaliśmy pokrzywdzę ni i to bardzo dotkliwie. Sum.

D o n a b y c i a w k a ż d e j k s i ę g a r n i .

„ G i e w o n t "

Z a k o p a n e — t.6ót. M o n o g r a f j a Ł o d z i 2 7 0 s t r . — 5 0 0 i l u s t r a c j i .

Łódź przed stu laty! Łódź podczas wo]ny — Łódź dzisiejsza! Życie społeczne. Kultura.

Sztuka. Życie towarzyskie. Przemysł. Fabryki i t. d.

Zakopane ilustruje w 100 najpiękniejszych widokach Teatr. . Sporty. Wycieczki i t. p, Giewont Ns 3 jako jedyne w swoim rodzaju . wydawnictwo obrazujące

miasto Łódź, winien się znaleźć w każdym domu.

S ą d y p r a c y rozpoczną niebawem swą dzia­

łalność.

Jak już donosiliśmy, organizacje pra­

c o d a w c ó w ułożyły już listy kandyda­

tów na ławników s ą d ó w pracy, które niebawem rozpoczną s w ą działalność i listy te zostają złożone na ręce p r e z e ­ sa sądu okręgowego.

Również i organizacje pracownicze i związki robotnicze przygotowują się do tych w y b o r ó w .

Niezależnie od tego, związki p r a c o w ­ nicze urządzą k u r s y dla ławników są­

du pracy, b y zaznajomić ławników z p r o c e d u r ą t y c h sądów. (ib).

Cytaty

Powiązane dokumenty

a) wykaz robót budowlanych wykonanych w okresie ostatnich pięciu lat przed upływem terminu składania ofert albo wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu, a jeżeli

3. Ogłoszenie o przetargu zostało zamieszczone na tablicach ogłoszeń Starostwa Powiatowego w Pruszkowie oraz Urzędu Gminy Brwinów, a także w Biuletynie Informacji

Wykonawca powołujący się przy wykazywaniu spełnienia warunków udziału w postępowaniu na zdolność finansową innych podmiotów, przedkłada informację banku lub

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie i Powiatowy Urząd Pracy, należy wskazać Miasto Kowary i Gminę Mysłakowice, powiatowe jednostki oświatowe, domy

Wszystkie środki do utrzymania czystości i higieny, środki do dezynfekcji pomieszczeń z uwzględnieniem rodzaju pomieszczeń i rodzaju powierzchni, w tym odkażające

4 Department of Human Molecular Genetics, Institute of Biotechnology and Molecular Biology, Faculty of Biology, Adam Mickiewicz University, 89 Umultowska, 61-614,

Cele oceniania wewnątrzszkolnego: poinformowanie ucznia o poziomie jego osiągnięć edukacyjnych i poczynionych postępach, pomoc uczniowi w samodzielnym planowaniu jego

Konwencja poświęca dużo uwagi kobietom, ponieważ obejmuje formy przemocy, których doświadczają jedynie kobiety!. (przymusowa aborcja, okaleczenie