• Nie Znaleziono Wyników

"Kościół i misje w Afryce", Adrian Hastings, tłum. z ang. Jadwiga Nikołow, Warszawa 1971 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kościół i misje w Afryce", Adrian Hastings, tłum. z ang. Jadwiga Nikołow, Warszawa 1971 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Feliks Zapłata

"Kościół i misje w Afryce", Adrian

Hastings, tłum. z ang. Jadwiga

Nikołow, Warszawa 1971 : [recenzja]

Collectanea Theologica 42/2, 217-219

(2)

R E C E N Z J E

217

tarz z P a d w y . P o w a żn e b ad an ia nad h isto rią tek stu gregoriań sk iego p ro w a ­ d z ili n a stęp n ie u czen i tej m iary co E. B o u r q u e , A. C h a v a s s e , K. G a m ­ b e r , J. D e s h u e s s . K. G a m b e r Odważył się n a w e t p rzep row ad zić r e k o n ­ stru k cję p ierw otn ej fo rm y sak ram en tarza (r. 1966). — P r z e d się w z ię c ie to dość ch łod n o zostało p rzy jęte przez zn a w có w p rzedm iotu, ja k k o lw ie k doceniono liczn e o sią g n ięcia sz czeg ó ło w e G a m b e r a.

W ydanie, jak ie p rezen tu je J. D e s h u e s s , je st p o m y śla n e bardziej sk ro m ­ n ie. Tę skrom ność m a n ife stu je zresztą w y d a w ca gło śn o i raczej n iesk rom n ie, co je s t dość w yraźn ą alu zją p olem iczn ą do w y d a n ia G a m b e r a. In ten cją D e s h u e s s a b y ło d o starczen ie tek stu , k tóry u w zg lęd n ia łb y b ad an ia o sta t­ n ieg o p ółw iecza. D użo u w a g i p o św ięca w y d a w ca sw o im w ła sn y m zdobyczom , zresztą są to o sią g n ięcia rze c z y w iśc ie duże, zw ła szcza od n ośn ie S u p p l e m e n t u m do sak ram en tarza g regoriań sk iego. S u p p l e m e n t u m to, tra d y cy jn ie p r z y p isy w a ­ n e A l k u i n o w i , p o m in ięte zresztą w w y d a n iu L i e t z m a n n a , D e s h u e s s łączy ze św . B e n e d y k t e m z A nianu, a ściślej — z d w om a ok resam i d zia ­ ła ln o ści tego św ięteg o . C zęść druga, w cześn iejsza (koniec V III w .), p om yślan a jak o d od atek do sak ram en tarza gelazjań sk iego, je s t ciek a w y m zbiorem ponad d w u stu p refa cji oraz k ilk u d ziesięciu b ło g o sła w ie ń stw n a zak oń czen ie litu rg ii eu ch a ry sty czn ej. C zęść p ierw sza S u p p l e m e n t u m p o w sta ła ok. r. 810— 815, k ie ­ d y w G alii u żyw an o już sak ram en tarza gregoriańsk iego, pod arow an ego K a ­ r o l o w i W ielk iem u przez p ap ieża H a d r i a n a I. T eza o g reg o ria ń sk o -g ela - zjań sk iej strukturze S u p p l e m e n t u m tłu m aczy z dużym p raw d op od ob ień stw em d ziw n y fa k t tak isto tn y ch różnic m ięd zy obu częściam i, poch od zącym i p r z e ­ cież — n a co w sk a zu je w y r a ź n ie p rzed m ow a H u c u s ą u e — od tego sam ego autora.

D użą w y g o d ą dla b adaczy b ęd zie op racow an y p rzedruk sak ram en tarza z P a d w y ; podane są tu elem en ta rn e w sk a zó w k i k o n k ord an cyjn e. D e s h u e s s n ie zgadza się b o w iem z G a m b e r e m , k tóry k w a lifik u je sak ram en tarz z P a d w y raczej do rod zin y g ela zja ń sk iej; jeg o zd a n iem k od ek s ten rep rezen ­ tu je drugi typ trad ycji gregoriań sk iej. O sobne z e sta w ie n ie odrębności, w ła ś c i­ w y c h p oszczególn ym k od ek som , rów n ież u ła tw i zn a czn ie p racę badaczom . J a k cen n e je s t tak ie op racow an ie, w ie każdy, k to m u sia ł k o n fro n to w a ć ze sobą te k sty różnych sa k ra m en ta rzy i m szałów . Z esta w ien ie D e s h u e s s a oszczę­ dzi badaczom tej żm udnej i z k o n ieczn o ści narażonej n a przeoczen ia pracy. In d ek sy, ró w n ież o c z y w iśc ie o b o w ią zk o w y w tego rodzaju w y d a n ia ch in d ek s in cip itów , dop ełn iają ca ło ści d zieła.

O. J a c e k S a li j OP, W a r s z a w a A d rian H A ST IN G S, K o ś c ió ł i m i s j e w A f r y c e , tłum . z a n g ielsk ieg o Ja d w ig a N i k o ł o w , W arszaw a 1971, In s ty tu t W y d a w n iczy P A X , s. 299. (T ytuł o r y g i­ nału: C h u rch a n d M ission in m o d e r n A fr i c a , L ondon 1967, B urns and O ates). C zarny Ląd zn a jd u je s ię w cen tru m za in tereso w a n ia w szy stk ich , tak że K ościoła k a to lick ieg o . W y m ień m y choćby p rzyk ład ow o J. B e c k m a n n a SM B, k tó ry w 1947 r. d a ł n am obraz K o ścio ła w „ n o w ej”, p ow ojen n ej A fr y ­ ce p o tem n a stą p ił jed n a k rok 1960, zn an y pod n a zw ą „roku a fry k a ń sk ieg o ” i tę n o w ą sytu ację, jeszcze jed n a k przedsoborow ą, sta ra ł się n aszk icow ać W. B i i h l m a n n O F M C ap .2; w reszcie obraz K ościoła w posoborow ej A fry ce podaje A. H a s t i n g s . W o śm iu p rzejrzystych rozdziałach p rzed sta w ia całość p roblem u m isy jn eg o jak o tak iego, a n a stęp n ie sp ecy ficzn ą p rob lem atyk ę K o ś­ cio ła a fry k a ń sk ieg o . P ie r w sz e d w a rozd ziały og ó ln e k ażd y p o w in ien n ie ty lk o 1 J. B e c k m a n n SM B , D ie k a th o lis ch e K i r c h e i m n e u e n A f r i k a , E in sie ­ deln 1947.

2 W. B ü h l m a n n OFM Cap., A fr i k a . D ie K i r c h e u n t e r d e n V ö lk e r n , nr 1, M ainz 1963.

(3)

218

R E C E N Z J E

przeczytać, ale przede w sz y stk im p rzestu d iow ać, ab y zdać sob ie spraw ę, co to je s t d zieło m isy jn e K ościoła i na czym polega jeg o „n ow ość” w d zisiejszych czasach p o so b o r o w y c h .8

A utor w y k a zu je n a d zw y cza jn ą zn ajom ość p roblem u a fry k a ń sk ieg o , n ie t y l­ k o z literatu ry, ale p rzed e w sz y stk im z autopsji. Jako cel p o sta w ił sob ie n ie ty lk o n a k reślić obraz K o ścio ła w A fry ce d zisiejszej, a le rów n ież dać ocenę sy tu a cji ze w sk a za n iem lep szy ch rozw iązań. Z od w agą podchodzi do p ro b le­ m ó w i n a ogół słu szn ie je ocenia; h ip o tek ę h isto ry czn y ch obciążeń, na które cierpi K ościół a fryk ań sk i; ciężar struktur k o ścieln y ch ; n o w e o k reślen ie w z a ­ jem n y ch sto su n k ó w p a ń stw a i K ościoła; p roblem akom odacji; p rob lem atyk ę n aw róceń ; lep sze fo rm y k atech u m en atu ; n ow e u jęcie m ito lo g ii a fryk ań sk iej, za m ia st od rzucenia jej; sta n o w isk o i zad an ia św ieck ich w K o ściele a fr y k a ń ­ sk im ; trudny p roblem m a łż e ń stw ch rześcijań sk ich oraz rodzin ch rześcija ń ­ skich; w sp ółp racę w duchu ek u m en iczn y m itd.

N ie je st to ła tw a lek tu ra „pobożnościow a” czy „p rzygod ow a”. A utor bez m iło sierd zia od k ryw a b rak i i b łęd n e rozw iązan ia, w y lic z a ją c rów n ocześn ie czyn n ik i, k tóre sta ły się p rzyczyn ą tak iego rozw iązan ia. P rzy k ry ty ce zn a j­ du je jed n a k sło w a u zn an ia dla np. „starej” g en era cji m isjo n a rzy (por. s. 205 nn.) oraz dla w szy stk ieg o , co zostało dokonane w śród zm ien ia ją cy ch się w a ­ ru n k ów h istoryczn ych i p o lity czn y ch , sp ołeczn ych czy gospodarczych.

W yn ik iem jego trzeźw ej an a lizy jest stw ierd zen ie: „C horoba K ościoła stale się p ogarsza” (s. 202) i je d y n e ro zw ią za n ie w id zi w tym , że „n ależy d ra sty cz­ n ie p rzystosow ać jego lu d zk i w zorzec życia — litu rg ię, p raw o k a n on iczn e i fo rm ację du ch ow n ych — do rzeczy w isty ch w aru n k ó w tego sp o łeczeń stw a , które u siłu je on o ż y w ić ” (s. 203). N a leża ło b y w ię c sp o d ziew a ć się szeregu r e ­ w o lu cy jn y ch su gestii, a ty m cza sem autor w su g estia ch n ie je s t od w ażn y. N ie ­ k ied y ch ciałob y się żądać bardziej rad yk aln ego rozw iązan ia.

S łab ą stroną k sią żk i jest, że n iem a l w y łą c z n ie op iera się na literatu rze a n g ielsk iej, gdyż op isu je n iem a l ty lk o a n glofon iczn ą A fry k ę z p om in ięciem A fry k i fran k ofon iczn ej. O gólny obraz K ościoła chyba n ie zm ien iłb y się, ale z p ew n o ścią d oszłoby w ie le szczeg ó łó w i p e w n e p rob lem y otrzy m a ły b y p e ł­ n ie jsz e n a św ietlen ie.

Inną słab ą stroną k sią żk i je s t w y p o w ia d a n ie o g ó ln ik o w y ch sądów . A utor n ie m ó g ł ich ca łk o w icie un ik n ąć, choć je st św ia d o m y ich u jem n y ch cech (por. s. 10). Z jednej stron y n a zy w a autor n iższe sem in a ria „an ach ron izm em ” (s. 216), a z drugiej — bron i ich (s. 217), a n a w e t radzi zak ład ać „kursy p rzed se- m in a ry jn e” oraz sem in a ria „region aln e” (s. 217—218); p raw d ą jest, że d z is ie j­ sze p lu ra listy czn e sp o łeczeń stw o p otrzeb u je p lu ra listy czn ie w y ch o w a n y ch i w y k szta łco n y ch k a p ła n ó w (s. 221), a le z drugiej stron y jego k on k lu zja (s. 216) w y d a je się n ierealn a, d om agająca się k ap łan a w szy stk o w ied zą ceg o , zam iast żądać, by b y ł m ężem b ożym i ży cio w y m oraz w y sta rcza ją co w y k szta łco n y m w n aukach teologiczn ych , p ozo sta w ia ją c w sz y stk ie in n e d zied zin y sp e c ja li­ stom .

U jęcie k siążk i pod w zg lęd em teo lo g iczn y m je st n o w o czesn e i w duchu S o ­ boru W atyk ań sk iego II. A utor żąda, by K o ścio ły a fry k a ń sk ie b y ły n a sta w io n e eu ch a ry sty czn ie (s. 16 nn.); „E ucharystia i ap ostolsk a m isja — to d w ie p od ­ sta w o w e zasady istn ie n ia K o ścio ła ” (s. 56); „w spólnota p ozb aw ion a apostolatu (lepiej: m isji czy ducha m isyjn ego!) je s t za w sze an em iczn a ” (s. 60); „staje się rzeczą coraz bardziej oczy w istą , że życie k a to lick ie w y m a g a co n ied ziela c e le ­ b row an ia E u ch arystii w k ażdej dostęp n ej gru p ie k a to lik ó w ” (s. 96). W tedy E u ch arystia i n a sta w ie n ie a p o sto lsk ie b ęd zie u rabiało ducha w sp ó ln o ty i o d ­

8 D o p olsk iego w y d a n ia zak rad ła się ja w n a pom yłk a. W u w ad ze p olsk iego w y d a w c y (tzn. z gw ia zd k ą ) na s. 21 czytam y: „M a x i m u m M u d s p r z e c i w i a się k szta łcen iu k leru m iejsco w eg o ...”, gd y ty m cza sem m a być: „M axim um

(4)

Ä E C E N Z J E

219

p o w ied zia ln o ści, tak że „ a b so lw en t u n iw ersy tetu , m łod y czło w ie k z w ła śc iw y m w y k szta łcen iem , żon aty lek arz, człon ek zw iązk u za w o d o w eg o h an d low ców , p rzed sta w iciel sta rszy zn y w ie js k ie j — tak w ie le osób m oże w sp ółp racow ać z w y św ię c o n y m i k siężm i, p rzy czym każda z nich b ęd zie w y k o n y w a ć sw o ją p racę” (s. 258), A u tor w y d a je rea ln y sąd, że m ia n o w ic ie d alek o jeszcze do ducha d ynam icznej w sp ó ln o ty , karm ionej E u ch arystią i d uchem m isy jn y m (s. 96— 97).

P o t r z e b y d nia d z i s ie j s z e g o (s. 271) są treściw y m zeb ran iem całości. A utor

b yn ajm n iej n ie rości sob ie p reten sji do rozw iązan ia w sz y stk ic h problem ów (s. 9); są on e tak liczn e i tak sk om p lik ow an e, że ty lk o w ie lk i w y siłe k w ie lu m oże tu czegoś dokonać. W iele w y m ie n io n y c h p rob lem ów zn alazło już o m ó ­ w ie n ie przez in n ych autorów ; in n e zn o w u d om agają się d alszego p rze­ m y ś le n ia 4. K siążk a H a s t i n g s a pobudza do m y śle n ia i do za jęcia sta n o ­ w isk a w stosu n k u do w ie lu spraw , których w ierzą cy — d u ch ow n y czy ś w ie c ­ k i — n ie m oże pom inąć.

K s. F eliks Z a p ła t a S V D , W a r s z a w a

G erhard LO H FIN K , Die H i m m e l f a h r t Jesu. U n te rs u c h u n g e n z u d e n H i m -

m e i s f a h r t — u nd E r h ö h u n g s t e x t e n bei L u k a s , M ünchen 1971, K ö sel V erlag,

s. 315.

K siążk a G. L o h f i n k a je s t pracą doktorską p rzed łożon ą n a W yd ziale T eologiczn ym U n iw e r sy te tu w W ürzburgu. T em at pracy je s t bardzo za w ężo n y do k w estii: jak ie je s t w ła ś c iw e zn aczen ie i sen ss cen w n ie b o w stą p ie n ia o p i­ san ych przez św . Ł u k asza (Łk 24, 50— 53 i D z 1, 4— 11)? N a jp ierw om aw ia autor krótko p ięć zasad n iczych m o d eli in terp retacji te k stó w Ł u k aszow ych , by n a stęp n ie p rzea n a lizo w a ć te k sty p ozab ib lijn e i b ib lijn e m ó w ią ce o „w zięciu ” do n ieba. G dy chodzi o n ie-Ł u k a szo w e tek sty N o w eg o T estam en tu , autor po d ok ład n ym ich o m ó w ien iu dochodzi do w n io sk u , że n ig d zie n ie sp o ty k a m y się n a w et z n a jm n iejszy m i śla d a m i jak iegoś w id zia ln eg o „ w n ieb o w stą p ien ia ” czy o d ejścia C hrystusa z ziem i, a te k sty (1 K or 15, 3— 8; M t 28, 18—20) zdają się w y k lu cza ć Ł u k aszow ą k on cep cję. N ie m a tam ró w n ież n ig d zie m o w y o jak im ś „ m ięd zy cza sie”, k tóry m ia łb y u p ły n ą ć m ięd zy w sk rzeszen iem C h rystu sa i J eg o w y w y ższen iem , tj. m ięd zy zm a rtw y ch w sta n iem i w n ieb o w stą p ien iem . W sk rze­ szen ie C hrystusa i Jeg o w y w y ż sz e n ie (sessio a d e x t r i s Dei), czy li zm a r tw y c h ­ w sta n ie i jego w n ie b o w stą p ie n ie ozn aczały w p ierw o tn y m K o ściele tę sam ą tajem n icę, z tą różnicą, że zm a rtw y ch w sta n ie u w y d a tn ia raczej jej pun k t w y jśc ia — te r m i n u s a quo, n a to m ia st w n ie b o w stą p ie n ie raczej p u n k t d o jś­ cia — te r m i n u s ad q u e m . O ba zatem Ł u k aszow e op isy są czym ś nader sz c z e ­ gólnym , co w y p ły w a z Ł u k a szo w ej teologii.

Czy są to op isy historyczn e? P y ta n ie tego rodzaju p o sta w io n e jest fa łs z y ­ w ie, bo zakłada, że Ł u k a szo w i chodziło o p rzed sta w ien ie ja k ieg o ś w y d a rzen ia i to w y d a rzen ia h istoryczn ego. C hodziło m u o coś n iep o ró w n a n ie w ięcej. P r a g ­ n ął b o w iem podać w ła sn y p ogląd n a p rzeb ieg h isto rii zb a w ien ia , przy czym w n ieb o w stą p ien ie m a za cel zam k n ąć d zieje J ezu sa jak b y ja k iś n ie sły c h a n ie d on iosły m om ent. T ym sposobem o trzym u jem y m ięd zy zm a rtw y ch w sta n iem a w n ieb o w stą p ien iem ok res 40 dni, w czasie k tórych Jezu s ob cu je z a p o sto ­ łam i. W ypada przy tym zazn aczyć, że liczb y 40 n ie m ożn a brać d osłow n ie, gdyż zgod n ie ze sty le m b ib lijn y m u żyw a się jej do o k reślen ia czasu d łu ższego (od 8 do 100 dni) i św ięteg o . O kres ten m a u w y d a tn ić ty lk o d ostrzegaln ą ciągłość m ięd zy C h rystu sem i K ościołem . Z drugiej stron y perykopa o w n ie ­

4 W yd aw cy n iem ieck iem u tłu m a czen iu dali zn a m ien n y tytu ł: Das s c h w a r z e

E x p e r i m e n t (Czarny ek sp ery m en t), a dopiero w p o d ty tu le u m ie śc ili ty tu ł o r y ­

g in aln y, chcąc zazn aczyć, że K o śció ł a fry k a ń sk i jeszcze n ie zn a la zł w ła śc iw e j drogi do duszy a fry k a ń sk iej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wysoki udział formy wolnej w ogólnej zawartości żelaza wskazuje, iż w glebach zespołu jaworzyny górskiej zachodzą intensywne procesy wietrzenia biochemicz­ nego, niezależnie

The main findings of our study, with several implications for future research and practitioners, are that (i) prior knowledge of the software project decreases the total reading

Szkic monograficzny o twórczości Lutowskiego zawiera ana­ lizę recepcji sztuk autora "Ostrego dyżuru" przez współczesną mu krytykę, będąc tym samym

Podkreśla ogromny rozwój prasy ogólnokrajowej i te­ renowej, mimo trudności obiektywnych (zniszczenie bazy techni­ cznej, brak stabilizacji życia politycznego).. Marii

Autor rozpoczyna od autorów dawniejszych (Mickiewicz, Krasiński, Odyniec), po czym charakteryzuje przekłady literatu­ ry

Zauważa, iż dwustopniowa narracja jest źródłem dwu­ znaczności, "szkatułkowa" konstrukcja jest przede wszystkim pa­ rodię "szkatułkowości" a

Autorka w niewielkim tylko stopniu uwzględnia elementy poetyki norma­ tywnej i krytyki literackiej.. Za

teachers, students, and public education , Peter Lang Publishing, New York 2012, p. Fullan, Professional capital: transforming teaching in every.. school , Teachers College