Władysław Miziołek
"Theologie des Neuen Testaments", R.
Bultman, Tübingen 1954 : [recenzja]
Collectanea Theologica 27, 115-131Tesche Stanisława, Kult Madonny źródłem natchnienia Fra An gelica i Rafaela, Iuventus Christiana 1929
s. 15—22.
Tondi Amleto, Le encdcliche Mariane, Roma 1950 Angelo Belardettd. Rec. Wiadom. Duszp. 7 (1951) 106—108.
Woyczyńska Wiesława, Kaplica Ostrobramska w zimie. Wiersz. So
dalis Mar. 27 i(1928) 158.
Ku czci Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Wiersz, tamże s. 170—171.
Wykradzenie i odnalezienie cudownego obra zu w Miedniewicach, Warszawa b. r. (1907
lub po 1907), broszurka.
Zahorska Anna, Królowa Korony Polskiej. Rozdział w książ
ce: Ilustrowane żyw o ty świętych polskich, Warszawa 1937 nakł. Inspektoratu Salezjań skiego s. 1 1—2 1. ''
Zukiewicz Konstanty Pamiętnik pierwszego Różańcowego Kongre su Mariańskiego we Lwowie w d. 13—17 VI 1935, Lwów 1936 wyd. OO. Dominikanów
s. 653, 8 k. nlb. (ryc.).
Ewa i Maria, Lwów 1915.
Marya tarczą wiary czyli stanowisko Bogo- rodzicy w apologii chrystianizmu. Szkic apo-
logetyczny, Lwów 1907, druk. J. Chęciński s. VI, nlb. 1, 72.
Miłość Jezusa i Marii, Lwów 1912.
Niewolnik Marii (Bł. Ludwik Grignon), Miej
sce Piastowe 1928.
Objaśnienia Encyklik Różańcowych Leona XIII, Lwów 1936.
Pamiątka koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej w kościele ormiańskim w Stanisła wowie dnia 30 maja 1937 roku, Stanisławów
(1937) Kom. Odbud. Kościoła Najśw. Marii Panny Łaskawej s. 102.
W hołdzie Marji. Koronacja cudownego ob razu Matki Boskiej Różańcowej w kościele krakowskich dominikanów, Kraków 1922, s. 376. Jest to zbiór kazań różnych autorów, ale oprać. O. Żukiewicz,
Witold Malej
R. B u l t m a n , Theologie des N e u e n Testam ents, T übingen3 1954,XI + 603.
W p rzeciw ień stw ie do dotychczasow ej naukow ej sw ej d z ia łalności, p rze jaw ia ją ce j się w p u b lik a c ja c h szeregu g ^ o k i c h artykułów o poszczególnych p ro blem ach zw iązanych z
egze-gezą b ib lijn ą czy teologią chrześcijańską, w y stąp ił ostatn io R. Bultmamn z po tężn y m dziełem p rzedstaw iaj ącym teologię No w ego T estam entu. Po dogm atyce K. B arth a, k tó ra ukazała się .przed trzydziestom a la ty jako w cielen ie zasad teologii dialek
tycznej, stanow i dzieło R. B u ltm a n n a n o w y o ry g inaln y zarys n o w o testam entaln ej p ro testan ck iej teologii. Z asada „odm itolo gizow ania“ Nowego T e sta m en tu i egzystencjalnego rozum ienia, jego w ypow iedzi, w y su w an a poprzednio w a rty k u ła c h ja k o p o s tu la t now otestam en fałnej k ry ty k i, zn alazła w Theologie des N eu en T estam en ts p rak ty c zn e zastosow anie. Syntezę teologicz ny ch w ypow iedzi Nowego T estam en tu przeprow ad za a u to r n a tle historycznego' rozw oju tw orzącego się chrześcijaństw a; dzieło stan o w i zatem — p rz y pow iązaniu zasad filozoficznych z b ad a niam i h isto ryczn y m i — h isto rię g e n e t y c z n ą n ie tylko n a j starszej teologii chrześcijańskiej, ale w ogóle życia pierw otnego Kościoła. Spośród au to ró w p is m NT uw aża R. Bultmamn za w łaściw ych teologów św. P a w ła i św. Ja n a; ich teologii pośw ię
cona je s t zasadnicza część idzieła. Poniew aż je d n a k obydwa; po w yższe ro d za je teologii z n a jd u ją sw oje u w a ru n k o w an ie i mo ty w y w p rzepo w iad an iu Je zu sa oraz w kery gm acie g m iny je rozolim skiej i p rzedpaw łow ych g m in hellenistycznych, m ówi n a jp ie rw a u to r o nauczaniu C h ry stu sa i działalności o rganiza- cyjno-fcerygm atyeznej n ajstarszeg o Kościoła n a rodzinnym te
re n ie ju d aisty czn y m i w o b ręb ie k u ltu ry 'greckiej, po w yłoże n iu zaś teologii św. P a w ła i św. J a n a o m aw ia R. Bultmamn dalszy rozw ój ch rześcijań stw a k u tzw . „ sta re m u “ Kościołowi czasów p atry styczny ch .
O cena teologii R. B u ltm an n a uw zględnić m usi i m om enty m etodyczne i rzeczowe. W ydaje się n aw et, że s tro n a m eto dyczna je s t tu zasadnicza, p rzy b ie ra jąc c h a ra k te r bezw zględny i 'ekskluzyw ny. J e s t o n a zajęciem ju ż z góry pew nej pozycji, n ie pozw alającej n a w y jście poza g ran ice przez sieb ie zak reś lone. S tą d p rzed staw im y n a jp ie rw w yjściow e stanow iska R. B u ltm a n n a w jego Theologie des NT-s, a n astęp n ie zajm ie m y się oceną treści te jż e teologii.
*
P u n k te m w y jścia d la określenia; isto ty i zadań niowotesta- m entalnej teologii je s t d la R. Bultm annia w i a r a . Z w ia ry po w staje w człow ieku now e rozum ienie Boga, św ia ta i człow ieka, czyli now e egzystencjonaline rozum ienie siebie, gdzie zajęcie postaw y w obec sam ego siebie dokonuje się jednocześnie z no w ym ustosunkow aniem się w zględem Boga i św iata. Rozum ie nie siebie w w ierze ró żn e je s t od ro zu m ien ia siebie w sensie naukow ej antropologii. W ty m o sta tn im chodzi O' pozn an ie ob iektyw ne, gdzie człow iek, czy jego życie sta je się przed m io tem poznania jako je d e n z fenom enów p rzy ro dy, podczas gdy rozum ienie siebie w w ierze jest' ak tem egzystencjalnym , tj. osobowym zajęciem stan o w isk a wobec problem ów m ojego ży cia, in n y m i słow y: ak tem życiow ym (579).
Czy zatem w ia ra pozbaw iona jest, w edług R. B u ltm an n a wszelkich m om entów ob iektyw nych? T akie n ie je s t jego s ta nowisko. W iara w chrześcijań stw ie, bo o n iej m ów i k o n k retn ie
R. Bultmamn, n ie je s t sam o rz u tn ie po w stający m rozum ieniem siebie n a p o dstaw ie w łasn y ch przeżyć, lecz um ożliw ionym przez Boga i u dostępnionym p rzez Boże działanie. W iara w NT n ie stanow i jed n ej z w ielu możliwość ii ro zu m ien ia siebie, lecz jest kon kretn ie odpow iedzią człow ieka n a słow o Boże dochodzące go w przep o w iad an iu o Je zu sie C hrystusie, o d ziałan iu Boga w człow ieku Jezu sie z N a z a re tu (579). Pism o św. jest zatem zwróconym k u m n ie słow em Bożym z zap y tan iem i o bietnicą zarazem, z sądem i łaską. Jakoi ta k ie n ie stan ow i ono przede miotu b a d a ń d la k ry ty czn eg o m yślenia, lecz. p rzem aw ia do kon kretnej egzystencji (580).
T ak w ięc z tra d y c y jn e g o pojęcia O bjaw ien ia pozostaje p rze konanie, raczej subiektyw ne, bo n ie d a ją c e się zdaniem R. B u lt- mamna h isto ry czn ie uzasadnić, że w jiakimś bliżej nieokreślo nym znaczeniu słow a P ism a św. są w skazów ką Bożą d la czło wieka, ja k w inien rozum ieć siebie, a k o nsek w en tn ie księgi no- wotestameintalne m a ją coś do p o w iedzenia także i w spółczes nym czasom (591).
Z a d a n i e t e o l o g i i polega w łaśnie, zdaniem m arb u rg - skiego teologa, n a u j ę c i u i w y j a ś n . i e n i u r o z u m i e
-n ii a s i e b i e p r z e z с z ł o w i e к a w i e r z ą с e g o. Z da-nia teologiczne n ie p ow inn y zaw ierać w sobie sp ek u iatyw neg o m y ślen ia czy naukow ej p ro b le m aty k i o Bogu, św iecie i człow ieku; teologia m ów i w p raw d zie o tych w ielkościach, ale o ty le tylko, 0 ile w ia ra z a jm u je wobec n ic h sw e stanow isko. Teologia nie m oże ró w n ież w yprow adzać z w y ja śn ia n ia w ia ry poszczegól n ych jed n o stek jak ich ś stałych, pozaezasowych, obiektyw nych norm . Podiew aż w y ra sta ją c e z w ia ry ro zum ienie siebie przez
człow ieka stale ro zw ija się, poniew aż człow iek z n a jd u je się
w ustaw icznie zm ieniających się sy tu acjach życiow ych, stą d 1 jego dokonane n a p odstaw ie w ia ry ro zw iązan ia i p ró b y roz w iązań są sta le n o w e i zm ienne, ja k zm ienn e je s t życie. (577). O ciągłości teologii p o przez w ieki n ie św iadczy trz y m an ie się raz; sfo rm u ło w an ych zdań; ciągłość t a polega raczej n a bez u stan n ej żyw otności z ja k ą w ia ra onrześoijańska od sw ego po czątk u s ta le n a nowo przezw ycięża n o w e sy tu a c je życiow e p rzez re lig ijn e ich rozum ienie. P odobnie n ie d a się, w edług R. B u ltm ann a, przed staw ić m yśli teologicznych w szystkich pism now otestam en taln yd h ja k o ściśle pow iązaną jedność, k ażdy bow iem a u to r m ia ł sw oiste ro zum ienie siebie p rzez w iarę; m ożna tylko poszczególnych au to ró w 'ksiąg m owotesta- m entaln y ch , k tó rz y p rzekazali n a m świadectwo' o sw ojej w ie rzącej egzystencji, w łączyć jak o poszczególne człony w e w spól n y history czny związek. (577).
R. B u ltm a n n rozum ie zatem p ism a n o w o testam en tab ie jak o św iadectw a w ia ry poszczególnych au torów w k o n k retn y c h sy tu ac jac h życiow ych, a zadanie teologii ja k o u ję c ie ty ch m yśli o w ierze i w y jaśn ien ie ich; s tą d p ism a NT u w aru n k o w an e są k o n k re tn ą sy tu a c ją i dlatego z konieczności niepełne. P rz y czyną takiego sta n u rzeczy je s t iniewyczerpalność rozum ienia siebie w w ierze, k tó re sta le się n a now o realizu je. N orm atyw ny c h a ra k te r p rz y słu g u je zdaniom teologicznym n ie ze w zględu n a ich n ieo m y lną treść, lecz o ty le tylko, O' ile on e n as pobu dzają, by śm y w k o n k retn e j życiow ej sy tu a c ji rozw inęli w so bie ro zu m ien ie z w ia ry Boga, św iata i siebie. (578).
Jeżeli księgi NT za w iera ją wypowiedzą o re lig ijn y m ro zu m ien iu siebie, m ogą by ć one bardziej lu b m niej rzeczowe. Z da rzyć się b ow iem możle, że relig ijn e ro zu m ien ie siebie połączone je s t z elem en tam i obcym i w ierze, jalk njp. z ju ry d y c z n y m i p o
jęciam i o sto su n k u m iędzy B ogiem i człow iekiem , z m itologicz ny m i czy kosm ologicznym i pojęciam i o sto sun ku Boga do św iata, z m istyczny m czy id ealistycznym m yśleniem . S tą d w y pro w ad za R. B u ltm a n n 'konieczność rzeczow ej k r y ty k i od nośnie p ism NT, ja k ta np. czy nił L u te r w sto su n k u do listu J a k u b a i A pokalipsy. R. B u ltm a n n zastosuje ta k ą „ k ry ty k ę “ do w szystkiego, co p rzek racza g ran ice św iatopoglądu n a tu ra li- stycznegoi. M item będzie dla niego preegzystenicja C h ry stu sa jako d ru g ie j Osoby T ró jcy św., m item św iat aniołów i dem o
nów, m item bóstwo· C hrystusa, c u d a i zm artw y ch w stan ie tego
ro d zaju bow iem pogląd y sprzeciw iać się m a ją tran scen d en cji Boga. S tą d w y p ły w a u R. B u ltm a n n a żądanie „odm itologizow a n ia “ NT, czy li u su n ięcia w szystkiego, co w sto sun ku Boga do św iata i człow ieka d ało b y się u sta lić ja k o obiektyw ne, a za razem przek raczające z ak res działan ia natu raln eg o. D ziałanie pozaniaturalne Boga w św iecie stw orzonym ogranicza· się ty lk o d o d a n ia n a m znaku, określającego sen s życia; znak u p rz e ję teg o w y łącznie przez w iarę, niedostępnego zaś w sw oim cha ra k te rz e p o z a n a tu ra ln y m w szelkim b ad an io m historycznym .
P rzez co c h a ra k te ry z u je się zate m enrześcijańsfca egzysten cja, k tó re j w y k ła d i w y ja śn ie n ie stan o w i zadanie teologii? — J e s t to· n a jp ie rw eg zy sten cja „odiświetczona“ (Entw eltlicihung d e r Existenz). R. B u ltm a n n w y k o rz y stu je n o w otestam entaln e przeciw staw ienie: „Bóg — św ia t“, „Bóg — k siążę tego· św ia ta " i w iścisłym pow iązaniu teologiczno-filozoficznym , o k reśla św iat ja k o eo n p rze m ija n ia i śm ierci. Żyć ze św iata, czy żyć w edług ciała n ie oznacza u nieg o cielesności czy zm ysłowości, lecz za k res tego, co je s t w idzialne, n am acalne, rozporządzalne, w y m iern e, K to św ia t w id zący i p rze m ija ją c y czyni podstaw ą sw ego życia, żyje „w edług niego'“ — czy to Oddając się lek ko
-b Por. art. Neues Testament und Mythologie w pracy z-biorowej pt.
myślmie pokusie w abiących m ożliwości tego życia, czy to ma p odstaw ie sw ego działania, „uczynków P ra w a “, szuk a swego u sp raw ied liw ien ia — tem grzeszy, bo chce być p a n e m siebie i sw ej egzystencji. T ak a w łaśnie postaw a człow ieka n a d a je św iatu c h a ra k te r sprzeciw u wobec Boga. W pom yłce sw ojej człowiek, zam iast zabezpieczyć sw o je życia, popada w zależ ność od św iata p rze m ija n ia i śm ierci, co m ożna przedstaw ić bądź w m itycznych pojęciach dem onów , bądź w now oczesnych w y rażen iach „d u ch a czasu “, „ducha tech n ik i“ itp .2 W tej za leżności w ypo w iad a się s ą d B o ż y n a d człowiekiem .
P raw d ziw e życie człow ieka, w edług R; Bultmamna, rez y g n u je z sam odzielnie stw orzonej pew ności i ży je ze św ia ta n iew i dzialnego, n ie dającego się rozporządzać. M ożliwość takiego życia w y n ik a z w ia ry w „łask ę“ Bożą, tj. z zaufania, że to, co jesit d la człow ieka niew idzialne, nieznane, nierozporządzallne zbliża się doń ja k o m iłość i oznacza w przyszłości n ie śm ierć, lecz życie. Ł aska Boża je ś t łask ą p rzeb aczającą grzechy, tj. uw aln iającą człow ieka od jego· przeszłości, trz y m ają ce j go w niew oli przem ijającego, poddanego śm ierci św iata. D latego „ w ia ra “ zdziałana przez „łask ę“ je s t zarazem w olnym o tw a r ciem się człow ieka k u przyszłości, je s t posłuszeństw em .
O dśw ietczenie n ie je s t z atem aseezą, lecz p ew n ym d y stan sem w sto su n k u do św iata. P o staw a człow ieka w ierzącego w jego zetk n ięciu się i stosunkach z rzeczam i św iatow ym i cha ra k te ry z u je się P aw iow y m „jakoby n ie “ (1 Kor. 7, 29-31); w sk u tek tego w ierzący je s t p a n e m n a d w szystkim i rzeczam i (I K o r 3, 21-23). Człowiek w ierzący św iadom je s t fak tu , że sam z siebie je s t niczem , że w szystko, co m a i czym jest, po chodzi od Boga.3
Tego ro d za ju ch rześcijań sk a egzy sten cja jest, w edług
R. Bultm am na e s c h a t o l o g i c z n ą. C h a ra k te ry z u je się ona tą okolicznością, że czas ła sk i d la w ierzącego ju ż isię rozpoczął, że życie przy szłe stało się ju ż teraźniejszością. Z daniem a u to ra najkomsekwemtmiej uw idocznił to św. J a n E w angelista,
u k tó re g o sąd n a d św iatem n ie je s t m ają cy m n ad ejść kosm icz nym zdarzeniem , lecz faktem , że Jezu s przy szed ł n a św iat i w ezw ał d o w iary . K to w ierzy, te n poisdada ju ż życie, te n przeszedł ze śm ierci d o życia. D ru g ą c h a ra k te ry sty c z n ą cechą eechatoiogiczności chrześcijań sk iej eg zystencji je s t okolicz ność, że p o jm u je życie z w ia ry n ie n a sposób stanu, lecz jak o ustaw iczne rozstrzy g n ięcie i decyzję, dokonyw aną sta le n a no wo w każdej k o n k retn ej sy tu acji. Choć sąd Boży n a d św iatem już się rozpoczął, to przecież o stateczne jego dokonanie od byw a się w wieczności; stąd w iara' ch rześcijań sk a je s t u s ta wicznym dążeniem do celu, ustaw iczn ą podróżą m iędzy „je szcze n ie “ i „a przecież już!“ w edług Filip. 3, 12-14.
P o w sta je p y tan ie , czym różni się teologiczne (chrześcijań skie) rozum ienie siebie od filozoficznego d czy n ie d a się ono przeprow adzić bez C hry stu sa. W ym inęłoby sdę w te d y p ro b lem nadprzyrodzoności w ia ry o raz sam ej postaci C hry stusa i zw iązanych z n im zdarzeń. — R. B u ltm an n odrzu ca n a d p rz y - rodzonoiść w ia ry w sensie tajem n iczej, n a d n a tu ra ln e j w łaści wości; w ia ra je st p o staw ą praw dziw ego', n a tu ra ln e g o człow ie czeństwa. I filozofia i NT w idzą popadnięcie życia łódzkiego w zależność od św ia ta i dążą do tego, b y człow iek pro w adził właściwe d la ń życie. R óżnica m iędzy teologiczną i filozoficzną oceną ż y d a polega n a ty m , iż —
1) NT w idzi m ożliw ość w ydobycia się k u w olności życia w y łącznie przez w iarę, podczas gdy filozofia sądzi, że w y starczy w ty m celu w yśw ietlić człow iekowi jego eg zystencję w r a mach w yłącznie n a tu ra ln y c h ;
2) w ed łu g NT popad n ięcie człow ieka w zależność od św iata jest całk o w ite i w ydobyć się on z n ieg o m oże ty lk o przez, czyn Boży, o k tó ry m to czynie zbaw czym d o k onanym p rzez Boga w Jezusie C h ry stu sie głosi ch rześcijań sk i k ery g m at; filozofia natom iast osądza p o padnięcie człow ieka w zależność od św iata jako p ew ien s ta n psychiczny, z którego m oże sdę sam człow iek wydobyć, p rzen ik ając n aw sk ro ś sw oją sy tu a c ję.4
P oniew aż k e ry g m a t ch rześcijański zWiązalny je s t nieroz- d zielnie z osobą C hrystusa, a zw łaszcza z Je g o śm iercią i zm ar
tw ych w stan iem , p o w sta je d la R. B u ltm an n a problem , ja k w y jaśn ić całą n ad p rzy ro d zon ą stro n ę te j postaci i zw iązanych z n ią zdarzeń. Jego zdaniem , „m itologiczna“ form a, w jak iej po d an a je s t p rze z NT w ieść o czynie zbaw czym Boga, m a za zadan ie u w y p u k lić znaczenie historycznej postaci Je z u sa i Jeg o losów, jak o czynu zbawczego. O znaczen ie życia i śm ierci J e zusa n ie n a le ż y p y tać histo rii; tu m a coś d o pow iedzenia w iara, w skazująca, co Bóg chce m i p rzez h isto rię tej osoby pow ie dzieć. H isto ria m ów i n a m ty lk o o fakcie sk azan ia Je zu sa z N a z a re tu n a śm ierć krzyżow ą, w ia ra n ato m iast podnosi histo ryczn e w y d arzen ie 'krzyża do kosm icznych rozm iarów . Jeżeli krzy ż je s t w ed łu g chrześcijańskiego k e ry g m a tu sądem n ad „św iatem “, jeżeli przezeń zniszczone zo stają dem oniczne po tęgi tego eonu, to w k rz y ż u w ypow iedziany je s t zarazem sąd i n a d e m ną, jako1 człow iekiem p o d p ad ły m p od w ładzę tych po tęg. W ty m p rz e ja w ia się e s c h a t o l o g i c z n y c h a ra k te r zdarzen ia krzyża, o ile z historycznego s ta je się o n zdarzeniem poza czasowym, pojm o w an y m przez w ia rę jako u staw iczna te raźniejszość.5
K rzyż, zdaniem R. B ultm an n a, n ie je s t dla n a s rzeczowo zw iązany z osobą C hrystusa. D la pierw szych chrześcijan, n a s k u te k p o w iązan ia ich życia z życiem Jezu sa z N azaretu , osoba M istrza i Jeg o śm ierć sta n o w iły całość. D la nas, dochodzących d o postaci C h ry stu sa p rzez re la c je historyczne, te n zw iązek osoby z krzy żem n ie da się odtw orzyć. K ery g m at chrześcijań sk i niie w y p ro w ad za znaczenia k rz y ż a z h isto ry czn y ch ra m ży cia Jezusa, lecz ze zw iązku k rzy ż a z zm artychw staniem .
R. B u ltm an n odrzuca w ym ow ę zm artw y ch w stan i a C h ry stu sa w znaczeniu historycznego, o b iek tyw n ie dającego się stw ie r dzić faktu . Z m artw y ch w stan ie n ie stanow i w jego m niem aniu cudu, potw ierdzającego nadprzyrodzoność postaci czy po słan
n ictw a Jezusa. K rzyż i zm artw y ch w stan ie tw orzą jedność jako
4) Por. tamże, 33—43. 5) Por. temże, 44 ns.
z d arzen ia „kosm iczne“, a w ia ra w zm ar tw ych w stan ie je s t w iarą w k rzy ż jako w y d a rz en ie zbawcze. Za fałszyw e uw aża on m niem anie, jak o byśm y z postaci C h ry stu sa dochodzili do wiatry w Je g o (krzyż; m ęk a C h ry stu sa w h isto ry czn y ch ram a ch je s t trag iczn y m końcem szlachetnego człowieka. Raczej n a od
w rót: w ia ra w krzyż je s t w ia rą w C hrystusa.
N a p y tan ie , ja k dochodzim y do tego, b y w k rzy żu C h ry stu sa u znać eschatologiczne (ponadczasowe, w spółcześnie dla m nie d ziejące się) w y d arzen ie zbawcze, odpow iada R. B u lt- matnn, że jed y n y m uzasadnieniem je s t ży w y k e ry g m a t Koś cioła: krzy ż Jezu sa je s t głoszony jak o w y d arzen ie zlbawcze, je s t p rzep o w iad an y razem ze zm artyohw staniem . S p oty kam y się z p rzep o w iad an iem K ościoła jak o ze słow em Bożym, w o bec k tó reg o n ie m ożna staw iać żąd an ia w y leg ity m o w an ia się, lecz ty lk o m ożna je przez w ia rę p rzy ją ć lulb odrzucić. W iara w słow o przepo w iad an ia je s t w ia rą w zm artw y ch w stan ie C h ry stusa; te d w a fa k ty łączą się z sobą, a w ia ra uczniów C h ry stu sa w Jego z m a rtw y ch w sta n ie i sam o p rzepow iadanie Kościoła należą ju ż d o eschatologicznego p rzeb ieg u Zbawienia. H isto ry k może w y jaśn ić do pew nego sto p n ia p o w stan ie tej w ia ry u p ierw szy ch uczniów , lecz dla niego1 w y d arzen ia w ielkanocne red u k u ją się do w izjonerskich przeżyć. Znaczenie w ia ry ch rze ścijańskiej leży poza h isto rią, w u zn a n iu k rzy ż a C hrystuso wego, n a sk u te k p rzep o w iad an ia Kościoła, za w y darzenie zbawcze.1®
* * *
N aszkicow any z a ry s m eto d y o raz założenia fiłozoficzno- dogm atyczne R. B ultm am na pozw olą n a m lepiej zrozum ieć jego n o w o te sta m en ta in ą teologię.
A n a jp ie rw : sam pom ysł n a p isa n ia n o w o testam en taln ej teo - lcgii n ie je s t czyimś now ym . T e n rodzaj lite ra c k i z n an y je s t w p ro te sta n ty zm ie od 150 lat, a ostaitnió rów nież k ilk u teolo gów k ato lic k ic h zajęło się t ą d ziedziną i m eto d ą p racy . Jeżeli, najogólniej biorąc, pow iem y, że teologia je s t zastosow aniem ,
p rzy uw zględnianiu m eto d naukow ych, poznania rozum ow ego i dysku rsyw nego do d an y ch O bjaw ienia, toy te dan e p o ró w n ać z sobą, zestaw ić z w y n ik am i p o znan ia n atu raln eg o , uporządko w ać w ed łu g p ew nych zasad h ierarchiczn y ch i ugrupow ać
w p ew n e działy — ró w n ież i celem teologii no w o testam en tal- n e j je s t zeb ra n ie w yn ik ó w egzegezy p ism N T i ich u p o rząd kow anie. W odró żn ien iu je d n a k od teologii system atycznej teo logia całości czy poszczególnych pism N T o p iera się bard ziej n a badan iach historycznych. W dziełach tego ro d za ju istn ieje te n dencja. b y przed staw ić teologię p ism NT jako fenom en h isto ryczny.
Ponadto: teologia system aty czn a g ru p u je i p o rzą d k u je idee teologiczne, natom iast' w teologiach NT istn ie je dążność, by u ją ć całość fenom enu religijnego d an ej jed n o stk i czy g ru p y w ierzeniow ej. D zieła tego ro d z a ju w ychodzą z założenia, że po jęcia o b jaw ien ia i zbaw ien ia n ie o g raniczają się do zakom u n ik o w an ia ludzkości id ei relig ijn y ch celem ośw iecenia rozum u, lecz są tak że udzieleniem życia Bożego w Jezu sie C h ry stu sie i p rzez Jezu sa C hrystusa. S tą d teologie NT, poza ideam i r e ligijnym i, d a ją szerokie m iejsce d la w ia ry , k u ltu i życia Koś cioła. Z te j ra c ji n iek tó rzy au torzy p ro testan ccy w olą n a w e t daw ać teg o ro d zaju dziełom nazw y „relig ia N T “ zam iast „teo logia N T “.
P od ty m i dw om a w zględam i Theologie des N T -s R. B u lt- m an n a n ie ró żn i sdę od analogicznych dzieł katolickich. Róż nica dotyczy zasad y w y b o ru i u p o rząd ko w an ia d an y ch now o- testam en tain y ch . M oże się to bow iem dokonać bądź w zależ ności od sy ste m aty k i f ilozof i czno^dogma ty с zne j (np. w ed ług tem ató w sp o ty k ający ch się w 'każdej religdii — W einei; w edług arty k u łó w Credo — S tau ffer; w ed łu g tra d y c y jn y c h tra k ta tó w teologii tom istycznej — Ceuppems), bądź, w zależności od roz
w o ju historycznego. W o statn im w y p a d k u w szakże jak aś
w spólna id ea dogm atyczna czy filozoficzna wiąże; całość teo logii; u J. B o n s irv e n a 7 id eą przew odnią, łączącą w szystkie
pism a n o wo tes ta m en tain e, je s t postać Jezusa. W dziełach tych p rzy jm u je się m ilcząco słuszne założenie, że w szystk ie księgi NT w y ra s ta ją ze w spólnego ru c h u religijnego, zorganizow a nego od p o czątk u i św iadom ego sw ych celów.
Theologie des N T -s R. B u ltm a n n a p rag n ie uw zględnić
w szerokiej m ierze chronologiczny rozwój w iary , k u ltu , orga nizacji kościelnej. Ideą w szakże c e n tra ln ą n ie jest' postać C h ry stusa, lecz w ia ra (w ykład w ierzącej eg zystencji ch rześcijań skiej).
H istoryczne rozw ażania R. B u ltm a n n a w Theologie des
NT-s tkwiią, zgodnie z zasadą „odm itologizow ania“, w szerokim
łożysku racjo n alisty czn ej teologii p ro te sta n c k ie j. Św iatopogląd
nadprzyrodzony z h isto ry czn y m znakow aniem W cielenia,
zm artw ychw stania, cu d ó w C h ry stu sa je s t zdaniem teologa m a r- burgskiego niem ożliw y do p rz y ję c ia d la współczesnego czło wieka. Je d n a k ż e racjo n alizm te n je s t inny, n iż b y ł w teologii protestan ck iej w o k resie idealizm u czy m oralizm u. W ykorzy stuje on w y n ik i b a d ań k ie ru n k u zw anego Form geschichte, a w ięc jeszcze w spółczesne eg zy sten cjaln e rozum ienie histo rii. Ze szkoły F orm geschichte zaczerpnął R. B u ltm a n n p rz e konanie, że ew angelie ro zp atry w ać n ależy n a tle w ia ry p ierw szej g m in y chrześcijań sk iej, że d ają n a m one bezpo średn i do stęp d o ' w ia ry p ierw szy ch ch rześcijan , a n ie są h isto ry czną relacją dotyczącą życia i działalności Jezusa. E gzystencjalne zaś u jęc ie h isto rii p rzeciw staw ia się idealizm ow i, k tó ry w i dział w h isto rii jako*zasadnicze tworzywo; idee, o raz p o zyty w iz mowi, d ążącem u d o u sta le n ia w sposób k ry ty c z n y fak tów h i storycznych. D la egzystencjalizm u przeszłość n ie je s t ani ideą,
ani fak tem , lecz życiem ; pozn an ie przeszłości d o k o n u je się w św ietle eg zy sten cji badacza; h isto ria n ie je s t ani sam y m d o kum entem , ani n ie ogran icza się do „w ielk ich“ Zdarzeń p rz e szłości, lecz je s t odpow iedzią n a p y tan ie , k tó re h isto ry k staw ia przeszłości w o p arciu o do k u m en ty ; do poznania zaś tej p rz e szłości m niej n a d a je się sa m a k ry ty k a , ile raczej sy m p atia d la
badanej epoki i w czucie się w nią. P o jm u jąc w te n sposób z a danie teologa — h isto ry k a chrześcijaństw a, R. B u ltm a n n a od
rzu ca całkow icie tra d y c y jn ą teologię jako u jęcie Objawienia w form ę a b stra k cy jn y c h idęi (tez).
H istoryczna s tro n a teologii R. B u ltm a n n a (postać Je zu sa i obiek tyw izm zdarzeń zbawczych) dysk u tow ana b y ła żyw o w szeregu polem icznych arty ku łó w , zw łaszcza autorów p ro te
stanckich, a szczególnie w dziele K e r y g m a u n d M yth o s.8 D y sk u sja ta u w zg lęd n iała bądź żądanie „Odm itologizowania“ NT, bądź znaczenie postaci C h rystusa d la chrześcijaństw a, bądź za k res autenty czneg o w k ła d u Je zu sa w chrześcijaństw ie. D latego n a d t ą racjo n alisty czn ą szatą, w jak ą R. Bultmamn ob lek a teo logię NT, n ie będziem y bliżej zastan aw iali się. N aw iasem do dam y, że w Theologie ides N T -s racjo n alizm m niej szo k u je czy teln ik a katolickiego, niż w innych a rty k u ła c h tegoż au to ra, gdyż u stę p u je o n m iejsca egzegezie tek stó w dotyczących wiairy. Z ajm iem y się n a to m ia st szerzej s tro n ą m etodyczną om aw ia nego dzieła.
A b stra h u ją c od oceny całkow icie negatyw nego u stosunko w an ia się R. B u ltm an n a do tra d y c y jn e j teologii o p a rte j n a sy ste m ie idei relig ijn y ch , n ie m ożna z gó ry ferow ać p o tęp ia ją cego w y ro k u n a teologię NT, o p a rtą o egzystencjalne pojęcie w iary. Jeżeli w spółczesna filozofia eg zy sten cjaln a o p isu je różne s tr u k tu ry psychiczne człow ieka, pp. przeżycie stra c h u , m iłości, śm ierci dtp. — dlaczego n ie m ożna pokusić się o p rze d staw ie nie, ja k w edług p ism NT m a w yglądać, czy ja k u p ierw szych ch rześcijan w y g lą d a ła s tr u k tu r a w iary; b y ło by to dogm atycz- no-psychołogiczne stu d iu m n a tle к u l tu r ałno-h istor yc znyrn.
Do p o w stan ia tego ro d zaju d zieł p rzy czynił się n ie m ało ro zk w it h isto rii i psychologii w u bieg ły m w ieku, k tó ry w y w a rł swój w p ły w n ie ty lk o n a życiorysy C h ry stu sa i znaczniejszych p o sta c i z przeszłości chrześcijańskiej, ale i n a dzieła ściśle teo logiczne. Po te j sam ej linii z w ro tu k u życiu re lig ijn e m u idzie w spółczesny ro zk w it litu rg ii. D ogm atyka S ch m au sa 9 staw ia
so-8) Por. Kerygma und. Mythos. Ein theologisches Gespräch, Hamburg 1948.
*) M. S c h m a u s , Katholische Dogmatik, München 3-4 1948, Vor wort zur ersten Auflage VII—X.
bie jak o cel zbliżenie teologii do życia w iary . Choć (bowiem, cnota wiatry w katolick iej teologii o b ejm u je p rze d e w szystk im in telek tu aln ą stro n ę chrześcijańskiego p rzeży cia religijn ego, a teologia kato lick a je s t u sy stem aty zo w an y m zbiorem idei r e ligijnych z a w a rty c h w objaw ieniu, to przecież k ato licy zm zdaje sobie 'spraw ę z tego, że w ia ra w szerszym znaczeniu, jako re lig ijn a po staw a wierzącego' ch rześcijanina je s t bogatszą, bo ob ejm u je pon ad to n ad zieję i miłość, angażu jąc n ie sam ty lk o rozum, ale tak że w olę i uczucie. D opuszczalną je s t rzeczą dor- konanie psychologiczno-histoirycznej an alizy p o staw y re lig ijn ej pierw otnego chrześcijaństw a, czyli egzy sten cjalnej s tru k tu ry wiary. T rz eb a przyznać, że n ie k tó re rozdziały w Theologie des
NT-s są cenną sy n tezą poglądów pierw szych ćhrześcijam .10
Także nacisk, ja k i R. B u itm a n n k ład zie n a w ia rę w y ra sta ją c ą z przepo w iadan ia ew angelii, przy czy n ia się do u w y d a tn ie n ia, w praw dzie bez zam ierzonego celu a u to ra, ro li Kościoła. M imo to p ró b a egzystencjalnego u ję c ia rzeczyw istości pierw otnego chrześcijaństw a przez R. B u ltm a n n a nie je s t an i k ry ty c z n a an i pełna. N ie je s t k ry ty c z n a z tego w zględu, iż teolog m anburgski nie docenia w p rzed staw ien iu eg zystencji chrześcijańskiej zn a czenia fak tó w n ad przyrodzonych; n ie je s t p ełna, bo w p rzeżyciu egzystencjalnym w ia ry chrześcijań sk iej uw zg lęd n ia R. B u lt- m ann zasadniczo jed en ty lk o ele m en t decyzji w obec s p o ty k a ją cego m n ie są d u i łaski Bożej.
a) Z astan aw iającą je s t rzeczą w Theologie des NT~s
R. Bultmamma m a te ria ł ew an g elii syn optycznych w y korzy stany je s t w m in im aln ej m ierze. A przecież k e ry g m a t Jezu sa mówi tak że o w ierze: C h ry stu s dom aga się w ia ry old słuchaczy, chorych i grzeszników ; w zy w a do p ok u ty, ja k o w,aruniku w e j ścia do k ró le stw a Bożego ;mówi o m iłości Bożej i dziecięcej ufności w obec O jca niebieskiego; p rzep o jo n y je s t św iadom ością grzechu i p o trz e b ą jego- odpuszczenia, ja k rów nież św iadom oś cią rzeczyw istości eshatologicznej zjaw ionej w Jego w łasnej postaci. Je że li R. B u itm a n n ścieśnia dane ewamgedijne n a ko
rzyść 'teologii Paw iow ej i Jan ow ej, p raw d ziw a p rzy czy n a tk w i w n ad p rzy ro d zo n y m św iatopoglądzie ew angelii co do postaci Jezu/sa i w histo ry czn y m znak o w an iu nadprzyrodzonych fak
tów Jeg o życia. P o d kreślam y z atem i te n paradoks, że pism a Apostoła, k tó ry n ie znał osobiście historycznego C hrystusa, oraz św iadectw o o statn iej ew angelii pow stałej pod koniec I w ieku, czyli w atm osferze w ia ry d rug ieg o pokolenia ch rześcijan sta ły się d la R. B u ltm a n n a w zorem d la „odnalezienia“ p i e r w o t n e g o ' chrześcijaństw a.
R. B u ltm a n n chce w idzieć zadanie teologii w opisyw aniu w ierzącej egzystencji. Jeżeli jed n a k w ia ra w chrześcijaństw ie m a być w ed łu g jego u jęcia odpow iedzią człow ieka n a docho dzące g o w k e ry g m a cie słow o Boże, to n ie je s t b y n ajm n iej obo ję tn ą rzeczą d la p o w stan ia i k ształto w an ia się w ia ry św iado m ość h isto ry czn y ch fak tó w o n adprzyrodzonej mocy. P ra w d ą jest, że u sta le n ie fak tó w nie je s t jed y n y m ziadianiem h istorii; pod w pły w em eg zystencjah zm u n astą p iło przesunięcie od pozyty w istyczn ej h isto rii zd arzeń (faktów) do całościowego poznania przeszłości z u w zględnieniem elem entów ra c jo n aln y c h i ir r a cjonalnych. Jeżeli je d n a k poznanie histo ry czne w edług egzy- ste n c jaliz m u podobne je s t do pozn ania d ru g iej osoby,11 to dla całości pozn an ia d e c y d u jące się rów nież fa k ty ż jej życia. W chrześcijaństw ie spotkan ie z Bogiem w osobie Je z u sa C h ry s tu s a je s t zasadnicze d la u k ształto w an ia się w ierzącej egzy stencji, p rzyezem sto p ień tego sp o tk an ia m oże być różny: n a tc h n ie n ie prorocze, m oc cudotw órcza, W cielenie. Jeżeli m am p rzy ją ć zd arzenie krzy ża ja k o znak Bożego sąd u i łaski d la m nie, m uszę m ieć pew ność pośw iadczoną jak im iś znakam i, że przez zd arzen ia tej osoby przem aw ia rzeczyw iście do m nie Bóg. R. B u ltm a n n 'rozdziela fak t h isto ry czn y (w w y p ad k u J e zusa śm ierć (idealnego człow ieka) od jego znakow ania re lig ij nego. W te n sposób c a ła relig ijn a stroma śm ierci i zm artw y ch
n) Por. H. I. M a r r o u , De la connaissance historique, Paris 1955, zwłaszcza 85 ns. 91—93.
I2) Por. O. Cullmann, Le culte dans l’Eglise primitive, Neuchâtel-Pa- r i s 3, 1948, 35.
w sta n ia C h ry stu sa wisi w próżni. P rzy jęcie chrześcijań stw a uzależnione je s t od psychicznej w rażliw ości jedn o stki n a p ro blem p rze m ija n ia i śm ierci.
P ro b lem historycznego uzasad n ien ia fak tó w nadp rzyrodzo nych w chrześcijaństw ie w iąże się w zagadnieniu w ia ry ze z n a czeniem dla w ierzącego postaci Jezu sa C hrystusa. A naliza R. B u ltm an n a o tyle nie odpowiada· historycznej praw dzie, iż dla p o w stan ia w iary pierw szych c h rześcijan decydujące było zm artw ychw stanie Jezusa. K u lt p rze jaw ia ją cy się w sa k ra m entach dowodzi, że ch rześcijaństw o jako zasadniczą s tru k turę swej w iary u w aża spotkanie się z nadprzycodzonością w fakcie zm artw y ch w stan ia Jezusa, o czym pośw iadcza słowo przepow iadania. J e s t zasługą O skara C ullm anna, p rofesora n a protestandkich w ydziałach w B azylei i StrasSburgu, w ykazanie, iż k u lt należy do istotny ch elem entów re lig ijn y c h pierw szej gminy chrześcijań sk iej i że słowo przepo w iadania p odporząd kowane je s t k u lto w i.12 W śród pierw szych gm in chrześcijańskich zebrania litu rg iczn e zm ierzają k u E ucharystii, gdzie obecność Chrystusa w śród w iern y ch dochodzi do p u n k tu k u lm in a c y j nego. O. Cullimann przeciw staw ia się teo rii o dwóch odrębny ch typach n abożeństw pierw szych chrześcijan: к e r ygrn atycziny m , wzorowanym n a nabożeństw ach synagogailnyćh, do którego miały dołączyć się n ie ra z p rz e ja w y charyzm atyczne, oraz eu charystycznym , w zo ro w an y m n a k ulcie św iątyni jerozolim skiej. D zieje A postolskie i listy Paw iow e łączą zawsze p rzep o w iadanie słow a z E uch ary stią, a jeśli m ów ią o sam ym p rz e powiadaniu, chodzi o n a u k ę m is y jn ą w ygłaszaną do pogan, a nie nabożeństw o fcultÿezne. P o n a d to p rz e ja w y ch aryzm a tyczne w y stęp o w ały zaw sze w m om encie kulm inacyjnym ,, gdy w chwili „łam ania chlöba“ i m o d litw y M aram atba (o przyjście Kyriosa) odczuw ano rzeczyw iście obecność C hrystusa, jako antycypację Jego chw alebnego p o w ro tu p rz y ko ńcu w ieków .13 Myli siię R. B ultm ann, g d y uważa, iż a u to r IV ew angelii n ie chętnie n astaw io n y je s t do stro n y k u l tycznej chrześcijaństw a; ewangelia ta n ależy p rzeciw n ie d o liczb y p ierw szorzędnych źró deł dotyczących k u ltu pierw otnego K ościoła,14 a cała A
lijpsa p rze n ik n ię ta je s t aluzjam i do, zw yczajów litu rgicznych pierw szych gm in chrześcijańskich.
b) U w agi pow yższe p ro w ad zą mas do· drugiego zarzutu, jak i
staw iam y teologii R. B u ltm an na, dotyczącego treści s tru k tu ry w ia ry w p ierw o tn y m chrześcijaństw ie. T reść ta b y ła bezw zglę d nie eschatologiczna, alle n ie w u jęciu aintropocentrycznym , jak to czyni R. B uitm ann, lecz chrystocentryczm ie, tzn. pro blem psychologiczny m ej w łasnej śm ierci ustęp ow ał wobec obiek tyw n ej rzeczyw istości zm artw y ch w sta n ia Jezusa, pośw iadczo nej k u lte m i św iadectw em świadków. Dzień zebrań pierw szy ch chrześcijan nosi nazw ę „dinia P ańskiego“, n a z w a ta przy p o m in a n a m znany ju ż u p ro ro kó w ,,JOM JA H W E “, jak o dzień ostateczny. T ak więc zm artw y ch w stan ie C hry stusa święci się jako in au g u ra cję i p rz e ja w czasów ostatecznych. Z ebrania li turgiczn e pierw szej g m iny są nie ty lk o w spom nieniem O stat niej W ieczerzy, lecz odnoszą się ta k ż e do posiłków spożyw a n ych ze Z m artw y ch w stały m , w k tó ry c h w idziano ja k b y a n ty cypację u czty m esjańskiej, przyrzeczonej przez Jezu sa; s tą d r a dość zeb rań eucharystycznych, o k tó re j re fe ru ją D zieje Apo stolskie (2, 46 it.). P odobnie sym bol E u ch ary stii — ry b a p rz y pom ina, że w k u lcie chodzi o obecność tego samego Jezusa, k tó ry po z m artw y ch w stan iu u k azy w ał się Apostołom i spo żyw ał z nim i r y b y .15
Ponadto: w p rzeży ciu w ia ry pierw szych ch rześcijan m a zna czenie nie tylko ..krzyż i zm artw y ch w stan ie C h ry stu sa w ich m istycznym , pozahisłoryeznym znaczeniu. P rz y k ła d Jezu sa m a także w pływ n a kształto w an ie się w iary . C harak tery sty czn ą pod ty m w zględem je s t n a u k a pierw otnego ch rześcijaństw a o dziew ictw ie. Jeżeli św iat an ty czny n ie cenił dziew ictw a a św ia t ju d aisty czn y w idział błogosław ieństw o' Boże w licznym potom stw ie, zastan aw iającą je s t rzeczą te n n a g ły szacunek chrześcijań stw a dla cn o ty d ziew ictw a i p ra k ty k o w a n ie jej, co m ogło pow stać ty lk o n a tle p rz y k ła d u i n a u k i Jezusa. Szkoda,
13) Por. tamże, 28.
14) Por. O. Cullman, Urchristentum und Gottesdienst, 1944. 15) Por. О. Cullmann, Le culte dans l’Eglise primitive, dz. cyt. 14.
iż. R. Bultm am n p ro b lem dziew ictw a w p ierw o tn y m chrześci jań stw ie pom inął, ograniczając się do zdaw kow ego zdania, iż m ożliwą (!) je s t rzeczą istn ien ie tu i ów dzie dziewic, służących Bogu (567).
* * *
P rz y końcu dzieła (590) stw ierd za R. B ultm ann, iż jego b a d a nia h isto ry czne tk w ią w tra d y c ji b a d a ń his tor yc zno-kry tyc z- nych i relig ijn o -h isto ry czn y ch teologii p ro te sta n c k ie j z ten d e n cją do u n ik a n ia błędów ty ch szkół n a s k u te k ro zdzielenia p rzez nie a k tu m yślow ego i życiowego. B ad an ia zaś h isto ry czn e n ad NT. m ożna p row adzić bądź w in te resie in te rp re ta c ji m inionej rzeczywistości, bądź je j rek o n stru k c ji. W Theologie des N T -s chodzi o in te rp re ta c ję rzeczyw istości p ierw o tn eg o chrześcijań stw a z m yślą, iż ta k a in te rp re ta c ja m oże być pom ocna tera ź niejszości, a re k o n stru k c ja służy celom in te rp re ta c ji. T ak w ięc m etoda egzy sten cjaln a, w edług w yzn an ia sam ego a u to ra nagina do sw oich celów h isto rię. I je d n o zaś i d rugie, tj. m eto d a eg zystencjalna, i h isto ria pierw otnego ch rześcijaństw a, zd eterm i now ane są z gó ry racjo n alisty czn y m św iatopoglądem autora.
Władysław Miziołek
C h a r m o t S. S. J., La Pedagogie des Jesuites, P aris 1951, E ditions Spes'. sir. 574.
1. F. C harm ot, psycholog i pedagog h um anizm u chrześci
jańskiego, profesor języków klasycznych, filozofii i pedagogiki wyższych szkół jezuickich, a u to r w ielu pedagogicznych i d y daktycznych rozpraw , w k tó ry c h w y ra z ił n ie ty lk o głęboką wiedzę teo re ty c z n ą ze sw ej specjalności, ale rów nież p rak ty c z ną, co u pedagogów n ie zaw sze idzie ze sobą w parze, zapo znał nauk o w y św iat pedagogiczny ze s tr u k tu rą w y kształcenia
w szkolnictw ie T ow arzystw a Jezusow ego n a przestrzen i -wie ków począw szy od p o w stan ia tego zakonu. U czynił zaś to w dziele zaty tu ło w an y m „Pedagogia Je zu itó w “ . T rzonem tego dzieła są zasady tej pedagogii i jej ak tualność w obecnej dobie.