• Nie Znaleziono Wyników

"Theologie des Neuen Testaments", R. Bultman, Tübingen 1954 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Theologie des Neuen Testaments", R. Bultman, Tübingen 1954 : [recenzja]"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Miziołek

"Theologie des Neuen Testaments", R.

Bultman, Tübingen 1954 : [recenzja]

Collectanea Theologica 27, 115-131

(2)

Tesche Stanisława, Kult Madonny źródłem natchnienia Fra An­ gelica i Rafaela, Iuventus Christiana 1929

s. 15—22.

Tondi Amleto, Le encdcliche Mariane, Roma 1950 Angelo Belardettd. Rec. Wiadom. Duszp. 7 (1951) 106—108.

Woyczyńska Wiesława, Kaplica Ostrobramska w zimie. Wiersz. So­

dalis Mar. 27 i(1928) 158.

Ku czci Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Wiersz, tamże s. 170—171.

Wykradzenie i odnalezienie cudownego obra­ zu w Miedniewicach, Warszawa b. r. (1907

lub po 1907), broszurka.

Zahorska Anna, Królowa Korony Polskiej. Rozdział w książ­

ce: Ilustrowane żyw o ty świętych polskich, Warszawa 1937 nakł. Inspektoratu Salezjań­ skiego s. 1 1—2 1. ''

Zukiewicz Konstanty Pamiętnik pierwszego Różańcowego Kongre­ su Mariańskiego we Lwowie w d. 13—17 VI 1935, Lwów 1936 wyd. OO. Dominikanów

s. 653, 8 k. nlb. (ryc.).

Ewa i Maria, Lwów 1915.

Marya tarczą wiary czyli stanowisko Bogo- rodzicy w apologii chrystianizmu. Szkic apo-

logetyczny, Lwów 1907, druk. J. Chęciński s. VI, nlb. 1, 72.

Miłość Jezusa i Marii, Lwów 1912.

Niewolnik Marii (Bł. Ludwik Grignon), Miej­

sce Piastowe 1928.

Objaśnienia Encyklik Różańcowych Leona XIII, Lwów 1936.

Pamiątka koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej w kościele ormiańskim w Stanisła­ wowie dnia 30 maja 1937 roku, Stanisławów

(1937) Kom. Odbud. Kościoła Najśw. Marii Panny Łaskawej s. 102.

W hołdzie Marji. Koronacja cudownego ob­ razu Matki Boskiej Różańcowej w kościele krakowskich dominikanów, Kraków 1922, s. 376. Jest to zbiór kazań różnych autorów, ale oprać. O. Żukiewicz,

Witold Malej

R. B u l t m a n , Theologie des N e u e n Testam ents, T übingen3 1954,XI + 603.

W p rzeciw ień stw ie do dotychczasow ej naukow ej sw ej d z ia ­ łalności, p rze jaw ia ją ce j się w p u b lik a c ja c h szeregu g ^ o k i c h artykułów o poszczególnych p ro blem ach zw iązanych z

(3)

egze-gezą b ib lijn ą czy teologią chrześcijańską, w y stąp ił ostatn io R. Bultmamn z po tężn y m dziełem p rzedstaw iaj ącym teologię No­ w ego T estam entu. Po dogm atyce K. B arth a, k tó ra ukazała się .przed trzydziestom a la ty jako w cielen ie zasad teologii dialek­

tycznej, stanow i dzieło R. B u ltm a n n a n o w y o ry g inaln y zarys n o w o testam entaln ej p ro testan ck iej teologii. Z asada „odm itolo­ gizow ania“ Nowego T e sta m en tu i egzystencjalnego rozum ienia, jego w ypow iedzi, w y su w an a poprzednio w a rty k u ła c h ja k o p o ­ s tu la t now otestam en fałnej k ry ty k i, zn alazła w Theologie des N eu en T estam en ts p rak ty c zn e zastosow anie. Syntezę teologicz­ ny ch w ypow iedzi Nowego T estam en tu przeprow ad za a u to r n a tle historycznego' rozw oju tw orzącego się chrześcijaństw a; dzieło stan o w i zatem — p rz y pow iązaniu zasad filozoficznych z b ad a­ niam i h isto ryczn y m i — h isto rię g e n e t y c z n ą n ie tylko n a j­ starszej teologii chrześcijańskiej, ale w ogóle życia pierw otnego Kościoła. Spośród au to ró w p is m NT uw aża R. Bultmamn za w łaściw ych teologów św. P a w ła i św. Ja n a; ich teologii pośw ię­

cona je s t zasadnicza część idzieła. Poniew aż je d n a k obydwa; po­ w yższe ro d za je teologii z n a jd u ją sw oje u w a ru n k o w an ie i mo­ ty w y w p rzepo w iad an iu Je zu sa oraz w kery gm acie g m iny je ­ rozolim skiej i p rzedpaw łow ych g m in hellenistycznych, m ówi n a jp ie rw a u to r o nauczaniu C h ry stu sa i działalności o rganiza- cyjno-fcerygm atyeznej n ajstarszeg o Kościoła n a rodzinnym te­

re n ie ju d aisty czn y m i w o b ręb ie k u ltu ry 'greckiej, po w yłoże­ n iu zaś teologii św. P a w ła i św. J a n a o m aw ia R. Bultmamn dalszy rozw ój ch rześcijań stw a k u tzw . „ sta re m u “ Kościołowi czasów p atry styczny ch .

O cena teologii R. B u ltm an n a uw zględnić m usi i m om enty m etodyczne i rzeczowe. W ydaje się n aw et, że s tro n a m eto ­ dyczna je s t tu zasadnicza, p rzy b ie ra jąc c h a ra k te r bezw zględny i 'ekskluzyw ny. J e s t o n a zajęciem ju ż z góry pew nej pozycji, n ie pozw alającej n a w y jście poza g ran ice przez sieb ie zak reś­ lone. S tą d p rzed staw im y n a jp ie rw w yjściow e stanow iska R. B u ltm a n n a w jego Theologie des NT-s, a n astęp n ie zajm ie­ m y się oceną treści te jż e teologii.

*

(4)

P u n k te m w y jścia d la określenia; isto ty i zadań niowotesta- m entalnej teologii je s t d la R. Bultm annia w i a r a . Z w ia ry po­ w staje w człow ieku now e rozum ienie Boga, św ia ta i człow ieka, czyli now e egzystencjonaline rozum ienie siebie, gdzie zajęcie postaw y w obec sam ego siebie dokonuje się jednocześnie z no­ w ym ustosunkow aniem się w zględem Boga i św iata. Rozum ie­ nie siebie w w ierze ró żn e je s t od ro zu m ien ia siebie w sensie naukow ej antropologii. W ty m o sta tn im chodzi O' pozn an ie ob ­ iektyw ne, gdzie człow iek, czy jego życie sta je się przed m io­ tem poznania jako je d e n z fenom enów p rzy ro dy, podczas gdy rozum ienie siebie w w ierze jest' ak tem egzystencjalnym , tj. osobowym zajęciem stan o w isk a wobec problem ów m ojego ży­ cia, in n y m i słow y: ak tem życiow ym (579).

Czy zatem w ia ra pozbaw iona jest, w edług R. B u ltm an n a wszelkich m om entów ob iektyw nych? T akie n ie je s t jego s ta ­ nowisko. W iara w chrześcijań stw ie, bo o n iej m ów i k o n k retn ie

R. Bultmamn, n ie je s t sam o rz u tn ie po w stający m rozum ieniem siebie n a p o dstaw ie w łasn y ch przeżyć, lecz um ożliw ionym przez Boga i u dostępnionym p rzez Boże działanie. W iara w NT n ie stanow i jed n ej z w ielu możliwość ii ro zu m ien ia siebie, lecz jest kon kretn ie odpow iedzią człow ieka n a słow o Boże dochodzące go w przep o w iad an iu o Je zu sie C hrystusie, o d ziałan iu Boga w człow ieku Jezu sie z N a z a re tu (579). Pism o św. jest zatem zwróconym k u m n ie słow em Bożym z zap y tan iem i o bietnicą zarazem, z sądem i łaską. Jakoi ta k ie n ie stan ow i ono przede miotu b a d a ń d la k ry ty czn eg o m yślenia, lecz. p rzem aw ia do kon­ kretnej egzystencji (580).

T ak w ięc z tra d y c y jn e g o pojęcia O bjaw ien ia pozostaje p rze ­ konanie, raczej subiektyw ne, bo n ie d a ją c e się zdaniem R. B u lt- mamna h isto ry czn ie uzasadnić, że w jiakimś bliżej nieokreślo­ nym znaczeniu słow a P ism a św. są w skazów ką Bożą d la czło­ wieka, ja k w inien rozum ieć siebie, a k o nsek w en tn ie księgi no- wotestameintalne m a ją coś do p o w iedzenia także i w spółczes­ nym czasom (591).

Z a d a n i e t e o l o g i i polega w łaśnie, zdaniem m arb u rg - skiego teologa, n a u j ę c i u i w y j a ś n . i e n i u r o z u m i e

(5)

-n ii a s i e b i e p r z e z с z ł o w i e к a w i e r z ą с e g o. Z da-nia teologiczne n ie p ow inn y zaw ierać w sobie sp ek u iatyw neg o m y ­ ślen ia czy naukow ej p ro b le m aty k i o Bogu, św iecie i człow ieku; teologia m ów i w p raw d zie o tych w ielkościach, ale o ty le tylko, 0 ile w ia ra z a jm u je wobec n ic h sw e stanow isko. Teologia nie m oże ró w n ież w yprow adzać z w y ja śn ia n ia w ia ry poszczegól­ n ych jed n o stek jak ich ś stałych, pozaezasowych, obiektyw nych norm . Podiew aż w y ra sta ją c e z w ia ry ro zum ienie siebie przez

człow ieka stale ro zw ija się, poniew aż człow iek z n a jd u je się

w ustaw icznie zm ieniających się sy tu acjach życiow ych, stą d 1 jego dokonane n a p odstaw ie w ia ry ro zw iązan ia i p ró b y roz­ w iązań są sta le n o w e i zm ienne, ja k zm ienn e je s t życie. (577). O ciągłości teologii p o przez w ieki n ie św iadczy trz y m an ie się raz; sfo rm u ło w an ych zdań; ciągłość t a polega raczej n a bez­ u stan n ej żyw otności z ja k ą w ia ra onrześoijańska od sw ego po­ czątk u s ta le n a nowo przezw ycięża n o w e sy tu a c je życiow e p rzez re lig ijn e ich rozum ienie. P odobnie n ie d a się, w edług R. B u ltm ann a, przed staw ić m yśli teologicznych w szystkich pism now otestam en taln yd h ja k o ściśle pow iązaną jedność, k ażdy bow iem a u to r m ia ł sw oiste ro zum ienie siebie p rzez w iarę; m ożna tylko poszczególnych au to ró w 'ksiąg m owotesta- m entaln y ch , k tó rz y p rzekazali n a m świadectwo' o sw ojej w ie­ rzącej egzystencji, w łączyć jak o poszczególne człony w e w spól­ n y history czny związek. (577).

R. B u ltm a n n rozum ie zatem p ism a n o w o testam en tab ie jak o św iadectw a w ia ry poszczególnych au torów w k o n k retn y c h sy ­ tu ac jac h życiow ych, a zadanie teologii ja k o u ję c ie ty ch m yśli o w ierze i w y jaśn ien ie ich; s tą d p ism a NT u w aru n k o w an e są k o n k re tn ą sy tu a c ją i dlatego z konieczności niepełne. P rz y ­ czyną takiego sta n u rzeczy je s t iniewyczerpalność rozum ienia siebie w w ierze, k tó re sta le się n a now o realizu je. N orm atyw ny c h a ra k te r p rz y słu g u je zdaniom teologicznym n ie ze w zględu n a ich n ieo m y lną treść, lecz o ty le tylko, O' ile on e n as pobu ­ dzają, by śm y w k o n k retn e j życiow ej sy tu a c ji rozw inęli w so­ bie ro zu m ien ie z w ia ry Boga, św iata i siebie. (578).

(6)

Jeżeli księgi NT za w iera ją wypowiedzą o re lig ijn y m ro zu ­ m ien iu siebie, m ogą by ć one bardziej lu b m niej rzeczowe. Z da­ rzyć się b ow iem możle, że relig ijn e ro zu m ien ie siebie połączone je s t z elem en tam i obcym i w ierze, jalk njp. z ju ry d y c z n y m i p o ­

jęciam i o sto su n k u m iędzy B ogiem i człow iekiem , z m itologicz­ ny m i czy kosm ologicznym i pojęciam i o sto sun ku Boga do św iata, z m istyczny m czy id ealistycznym m yśleniem . S tą d w y pro w ad za R. B u ltm a n n 'konieczność rzeczow ej k r y ty k i od­ nośnie p ism NT, ja k ta np. czy nił L u te r w sto su n k u do listu J a k u b a i A pokalipsy. R. B u ltm a n n zastosuje ta k ą „ k ry ty k ę “ do w szystkiego, co p rzek racza g ran ice św iatopoglądu n a tu ra li- stycznegoi. M item będzie dla niego preegzystenicja C h ry stu sa jako d ru g ie j Osoby T ró jcy św., m item św iat aniołów i dem o­

nów, m item bóstwo· C hrystusa, c u d a i zm artw y ch w stan ie tego

ro d zaju bow iem pogląd y sprzeciw iać się m a ją tran scen d en cji Boga. S tą d w y p ły w a u R. B u ltm a n n a żądanie „odm itologizow a­ n ia “ NT, czy li u su n ięcia w szystkiego, co w sto sun ku Boga do św iata i człow ieka d ało b y się u sta lić ja k o obiektyw ne, a za­ razem przek raczające z ak res działan ia natu raln eg o. D ziałanie pozaniaturalne Boga w św iecie stw orzonym ogranicza· się ty lk o d o d a n ia n a m znaku, określającego sen s życia; znak u p rz e ję ­ teg o w y łącznie przez w iarę, niedostępnego zaś w sw oim cha­ ra k te rz e p o z a n a tu ra ln y m w szelkim b ad an io m historycznym .

P rzez co c h a ra k te ry z u je się zate m enrześcijańsfca egzysten­ cja, k tó re j w y k ła d i w y ja śn ie n ie stan o w i zadanie teologii? — J e s t to· n a jp ie rw eg zy sten cja „odiświetczona“ (Entw eltlicihung d e r Existenz). R. B u ltm a n n w y k o rz y stu je n o w otestam entaln e przeciw staw ienie: „Bóg — św ia t“, „Bóg — k siążę tego· św ia ta " i w iścisłym pow iązaniu teologiczno-filozoficznym , o k reśla św iat ja k o eo n p rze m ija n ia i śm ierci. Żyć ze św iata, czy żyć w edług ciała n ie oznacza u nieg o cielesności czy zm ysłowości, lecz za­ k res tego, co je s t w idzialne, n am acalne, rozporządzalne, w y ­ m iern e, K to św ia t w id zący i p rze m ija ją c y czyni podstaw ą sw ego życia, żyje „w edług niego'“ — czy to Oddając się lek ko

-b Por. art. Neues Testament und Mythologie w pracy z-biorowej pt.

(7)

myślmie pokusie w abiących m ożliwości tego życia, czy to ma p odstaw ie sw ego działania, „uczynków P ra w a “, szuk a swego u sp raw ied liw ien ia — tem grzeszy, bo chce być p a n e m siebie i sw ej egzystencji. T ak a w łaśnie postaw a człow ieka n a d a je św iatu c h a ra k te r sprzeciw u wobec Boga. W pom yłce sw ojej człowiek, zam iast zabezpieczyć sw o je życia, popada w zależ­ ność od św iata p rze m ija n ia i śm ierci, co m ożna przedstaw ić bądź w m itycznych pojęciach dem onów , bądź w now oczesnych w y rażen iach „d u ch a czasu “, „ducha tech n ik i“ itp .2 W tej za­ leżności w ypo w iad a się s ą d B o ż y n a d człowiekiem .

P raw d ziw e życie człow ieka, w edług R; Bultmamna, rez y g n u ­ je z sam odzielnie stw orzonej pew ności i ży je ze św ia ta n iew i­ dzialnego, n ie dającego się rozporządzać. M ożliwość takiego życia w y n ik a z w ia ry w „łask ę“ Bożą, tj. z zaufania, że to, co jesit d la człow ieka niew idzialne, nieznane, nierozporządzallne zbliża się doń ja k o m iłość i oznacza w przyszłości n ie śm ierć, lecz życie. Ł aska Boża je ś t łask ą p rzeb aczającą grzechy, tj. uw aln iającą człow ieka od jego· przeszłości, trz y m ają ce j go w niew oli przem ijającego, poddanego śm ierci św iata. D latego „ w ia ra “ zdziałana przez „łask ę“ je s t zarazem w olnym o tw a r­ ciem się człow ieka k u przyszłości, je s t posłuszeństw em .

O dśw ietczenie n ie je s t z atem aseezą, lecz p ew n ym d y stan ­ sem w sto su n k u do św iata. P o staw a człow ieka w ierzącego w jego zetk n ięciu się i stosunkach z rzeczam i św iatow ym i cha­ ra k te ry z u je się P aw iow y m „jakoby n ie “ (1 Kor. 7, 29-31); w sk u tek tego w ierzący je s t p a n e m n a d w szystkim i rzeczam i (I K o r 3, 21-23). Człowiek w ierzący św iadom je s t fak tu , że sam z siebie je s t niczem , że w szystko, co m a i czym jest, po­ chodzi od Boga.3

Tego ro d za ju ch rześcijań sk a egzy sten cja jest, w edług

R. Bultm am na e s c h a t o l o g i c z n ą. C h a ra k te ry z u je się ona tą okolicznością, że czas ła sk i d la w ierzącego ju ż isię rozpoczął, że życie przy szłe stało się ju ż teraźniejszością. Z daniem a u ­ to ra najkomsekwemtmiej uw idocznił to św. J a n E w angelista,

(8)

u k tó re g o sąd n a d św iatem n ie je s t m ają cy m n ad ejść kosm icz­ nym zdarzeniem , lecz faktem , że Jezu s przy szed ł n a św iat i w ezw ał d o w iary . K to w ierzy, te n poisdada ju ż życie, te n przeszedł ze śm ierci d o życia. D ru g ą c h a ra k te ry sty c z n ą cechą eechatoiogiczności chrześcijań sk iej eg zystencji je s t okolicz­ ność, że p o jm u je życie z w ia ry n ie n a sposób stanu, lecz jak o ustaw iczne rozstrzy g n ięcie i decyzję, dokonyw aną sta le n a no­ wo w każdej k o n k retn ej sy tu acji. Choć sąd Boży n a d św iatem już się rozpoczął, to przecież o stateczne jego dokonanie od­ byw a się w wieczności; stąd w iara' ch rześcijań sk a je s t u s ta ­ wicznym dążeniem do celu, ustaw iczn ą podróżą m iędzy „je­ szcze n ie “ i „a przecież już!“ w edług Filip. 3, 12-14.

P o w sta je p y tan ie , czym różni się teologiczne (chrześcijań­ skie) rozum ienie siebie od filozoficznego d czy n ie d a się ono przeprow adzić bez C hry stu sa. W ym inęłoby sdę w te d y p ro b ­ lem nadprzyrodzoności w ia ry o raz sam ej postaci C hry stusa i zw iązanych z n im zdarzeń. — R. B u ltm an n odrzu ca n a d p rz y - rodzonoiść w ia ry w sensie tajem n iczej, n a d n a tu ra ln e j w łaści­ wości; w ia ra je st p o staw ą praw dziw ego', n a tu ra ln e g o człow ie­ czeństwa. I filozofia i NT w idzą popadnięcie życia łódzkiego w zależność od św ia ta i dążą do tego, b y człow iek pro w adził właściwe d la ń życie. R óżnica m iędzy teologiczną i filozoficzną oceną ż y d a polega n a ty m , iż —

1) NT w idzi m ożliw ość w ydobycia się k u w olności życia w y ­ łącznie przez w iarę, podczas gdy filozofia sądzi, że w y starczy w ty m celu w yśw ietlić człow iekowi jego eg zystencję w r a ­ mach w yłącznie n a tu ra ln y c h ;

2) w ed łu g NT popad n ięcie człow ieka w zależność od św iata jest całk o w ite i w ydobyć się on z n ieg o m oże ty lk o przez, czyn Boży, o k tó ry m to czynie zbaw czym d o k onanym p rzez Boga w Jezusie C h ry stu sie głosi ch rześcijań sk i k ery g m at; filozofia natom iast osądza p o padnięcie człow ieka w zależność od św iata jako p ew ien s ta n psychiczny, z którego m oże sdę sam człow iek wydobyć, p rzen ik ając n aw sk ro ś sw oją sy tu a c ję.4

(9)

P oniew aż k e ry g m a t ch rześcijański zWiązalny je s t nieroz- d zielnie z osobą C hrystusa, a zw łaszcza z Je g o śm iercią i zm ar­

tw ych w stan iem , p o w sta je d la R. B u ltm an n a problem , ja k w y ­ jaśn ić całą n ad p rzy ro d zon ą stro n ę te j postaci i zw iązanych z n ią zdarzeń. Jego zdaniem , „m itologiczna“ form a, w jak iej po d an a je s t p rze z NT w ieść o czynie zbaw czym Boga, m a za zadan ie u w y p u k lić znaczenie historycznej postaci Je z u sa i Jeg o losów, jak o czynu zbawczego. O znaczen ie życia i śm ierci J e ­ zusa n ie n a le ż y p y tać histo rii; tu m a coś d o pow iedzenia w iara, w skazująca, co Bóg chce m i p rzez h isto rię tej osoby pow ie­ dzieć. H isto ria m ów i n a m ty lk o o fakcie sk azan ia Je zu sa z N a­ z a re tu n a śm ierć krzyżow ą, w ia ra n ato m iast podnosi histo­ ryczn e w y d arzen ie 'krzyża do kosm icznych rozm iarów . Jeżeli krzy ż je s t w ed łu g chrześcijańskiego k e ry g m a tu sądem n ad „św iatem “, jeżeli przezeń zniszczone zo stają dem oniczne po­ tęgi tego eonu, to w k rz y ż u w ypow iedziany je s t zarazem sąd i n a d e m ną, jako1 człow iekiem p o d p ad ły m p od w ładzę tych po­ tęg. W ty m p rz e ja w ia się e s c h a t o l o g i c z n y c h a ra k te r zdarzen ia krzyża, o ile z historycznego s ta je się o n zdarzeniem poza czasowym, pojm o w an y m przez w ia rę jako u staw iczna te ­ raźniejszość.5

K rzyż, zdaniem R. B ultm an n a, n ie je s t dla n a s rzeczowo zw iązany z osobą C hrystusa. D la pierw szych chrześcijan, n a s k u te k p o w iązan ia ich życia z życiem Jezu sa z N azaretu , osoba M istrza i Jeg o śm ierć sta n o w iły całość. D la nas, dochodzących d o postaci C h ry stu sa p rzez re la c je historyczne, te n zw iązek osoby z krzy żem n ie da się odtw orzyć. K ery g m at chrześcijań­ sk i niie w y p ro w ad za znaczenia k rz y ż a z h isto ry czn y ch ra m ży­ cia Jezusa, lecz ze zw iązku k rzy ż a z zm artychw staniem .

R. B u ltm an n odrzuca w ym ow ę zm artw y ch w stan i a C h ry stu sa w znaczeniu historycznego, o b iek tyw n ie dającego się stw ie r­ dzić faktu . Z m artw y ch w stan ie n ie stanow i w jego m niem aniu cudu, potw ierdzającego nadprzyrodzoność postaci czy po słan ­

n ictw a Jezusa. K rzyż i zm artw y ch w stan ie tw orzą jedność jako

4) Por. tamże, 33—43. 5) Por. temże, 44 ns.

(10)

z d arzen ia „kosm iczne“, a w ia ra w zm ar tw ych w stan ie je s t w iarą w k rzy ż jako w y d a rz en ie zbawcze. Za fałszyw e uw aża on m niem anie, jak o byśm y z postaci C h ry stu sa dochodzili do wiatry w Je g o (krzyż; m ęk a C h ry stu sa w h isto ry czn y ch ram a ch je s t trag iczn y m końcem szlachetnego człowieka. Raczej n a od­

w rót: w ia ra w krzyż je s t w ia rą w C hrystusa.

N a p y tan ie , ja k dochodzim y do tego, b y w k rzy żu C h ry ­ stu sa u znać eschatologiczne (ponadczasowe, w spółcześnie dla m nie d ziejące się) w y d arzen ie zbawcze, odpow iada R. B u lt- matnn, że jed y n y m uzasadnieniem je s t ży w y k e ry g m a t Koś­ cioła: krzy ż Jezu sa je s t głoszony jak o w y d arzen ie zlbawcze, je s t p rzep o w iad an y razem ze zm artyohw staniem . S p oty kam y się z p rzep o w iad an iem K ościoła jak o ze słow em Bożym, w o­ bec k tó reg o n ie m ożna staw iać żąd an ia w y leg ity m o w an ia się, lecz ty lk o m ożna je przez w ia rę p rzy ją ć lulb odrzucić. W iara w słow o przepo w iad an ia je s t w ia rą w zm artw y ch w stan ie C h ry ­ stusa; te d w a fa k ty łączą się z sobą, a w ia ra uczniów C h ry stu sa w Jego z m a rtw y ch w sta n ie i sam o p rzepow iadanie Kościoła należą ju ż d o eschatologicznego p rzeb ieg u Zbawienia. H isto ry k może w y jaśn ić do pew nego sto p n ia p o w stan ie tej w ia ry u p ierw szy ch uczniów , lecz dla niego1 w y d arzen ia w ielkanocne red u k u ją się do w izjonerskich przeżyć. Znaczenie w ia ry ch rze­ ścijańskiej leży poza h isto rią, w u zn a n iu k rzy ż a C hrystuso ­ wego, n a sk u te k p rzep o w iad an ia Kościoła, za w y darzenie zbawcze.1®

* * *

N aszkicow any z a ry s m eto d y o raz założenia fiłozoficzno- dogm atyczne R. B ultm am na pozw olą n a m lepiej zrozum ieć jego n o w o te sta m en ta in ą teologię.

A n a jp ie rw : sam pom ysł n a p isa n ia n o w o testam en taln ej teo - lcgii n ie je s t czyimś now ym . T e n rodzaj lite ra c k i z n an y je s t w p ro te sta n ty zm ie od 150 lat, a ostaitnió rów nież k ilk u teolo­ gów k ato lic k ic h zajęło się t ą d ziedziną i m eto d ą p racy . Jeżeli, najogólniej biorąc, pow iem y, że teologia je s t zastosow aniem ,

(11)

p rzy uw zględnianiu m eto d naukow ych, poznania rozum ow ego i dysku rsyw nego do d an y ch O bjaw ienia, toy te dan e p o ró w n ać z sobą, zestaw ić z w y n ik am i p o znan ia n atu raln eg o , uporządko­ w ać w ed łu g p ew nych zasad h ierarchiczn y ch i ugrupow ać

w p ew n e działy — ró w n ież i celem teologii no w o testam en tal- n e j je s t zeb ra n ie w yn ik ó w egzegezy p ism N T i ich u p o rząd ­ kow anie. W odró żn ien iu je d n a k od teologii system atycznej teo­ logia całości czy poszczególnych pism N T o p iera się bard ziej n a badan iach historycznych. W dziełach tego ro d za ju istn ieje te n ­ dencja. b y przed staw ić teologię p ism NT jako fenom en h isto ­ ryczny.

Ponadto: teologia system aty czn a g ru p u je i p o rzą d k u je idee teologiczne, natom iast' w teologiach NT istn ie je dążność, by u ją ć całość fenom enu religijnego d an ej jed n o stk i czy g ru p y w ierzeniow ej. D zieła tego ro d z a ju w ychodzą z założenia, że po jęcia o b jaw ien ia i zbaw ien ia n ie o g raniczają się do zakom u­ n ik o w an ia ludzkości id ei relig ijn y ch celem ośw iecenia rozum u, lecz są tak że udzieleniem życia Bożego w Jezu sie C h ry stu sie i p rzez Jezu sa C hrystusa. S tą d teologie NT, poza ideam i r e ­ ligijnym i, d a ją szerokie m iejsce d la w ia ry , k u ltu i życia Koś­ cioła. Z te j ra c ji n iek tó rzy au torzy p ro testan ccy w olą n a w e t daw ać teg o ro d zaju dziełom nazw y „relig ia N T “ zam iast „teo­ logia N T “.

P od ty m i dw om a w zględam i Theologie des N T -s R. B u lt- m an n a n ie ró żn i sdę od analogicznych dzieł katolickich. Róż­ nica dotyczy zasad y w y b o ru i u p o rząd ko w an ia d an y ch now o- testam en tain y ch . M oże się to bow iem dokonać bądź w zależ­ ności od sy ste m aty k i f ilozof i czno^dogma ty с zne j (np. w ed ług tem ató w sp o ty k ający ch się w 'każdej religdii — W einei; w edług arty k u łó w Credo — S tau ffer; w ed łu g tra d y c y jn y c h tra k ta tó w teologii tom istycznej — Ceuppems), bądź, w zależności od roz­

w o ju historycznego. W o statn im w y p a d k u w szakże jak aś

w spólna id ea dogm atyczna czy filozoficzna wiąże; całość teo­ logii; u J. B o n s irv e n a 7 id eą przew odnią, łączącą w szystkie

(12)

pism a n o wo tes ta m en tain e, je s t postać Jezusa. W dziełach tych p rzy jm u je się m ilcząco słuszne założenie, że w szystk ie księgi NT w y ra s ta ją ze w spólnego ru c h u religijnego, zorganizow a­ nego od p o czątk u i św iadom ego sw ych celów.

Theologie des N T -s R. B u ltm a n n a p rag n ie uw zględnić

w szerokiej m ierze chronologiczny rozwój w iary , k u ltu , orga­ nizacji kościelnej. Ideą w szakże c e n tra ln ą n ie jest' postać C h ry ­ stusa, lecz w ia ra (w ykład w ierzącej eg zystencji ch rześcijań­ skiej).

H istoryczne rozw ażania R. B u ltm a n n a w Theologie des

NT-s tkwiią, zgodnie z zasadą „odm itologizow ania“, w szerokim

łożysku racjo n alisty czn ej teologii p ro te sta n c k ie j. Św iatopogląd

nadprzyrodzony z h isto ry czn y m znakow aniem W cielenia,

zm artw ychw stania, cu d ó w C h ry stu sa je s t zdaniem teologa m a r- burgskiego niem ożliw y do p rz y ję c ia d la współczesnego czło­ wieka. Je d n a k ż e racjo n alizm te n je s t inny, n iż b y ł w teologii protestan ck iej w o k resie idealizm u czy m oralizm u. W ykorzy­ stuje on w y n ik i b a d ań k ie ru n k u zw anego Form geschichte, a w ięc jeszcze w spółczesne eg zy sten cjaln e rozum ienie histo­ rii. Ze szkoły F orm geschichte zaczerpnął R. B u ltm a n n p rz e ­ konanie, że ew angelie ro zp atry w ać n ależy n a tle w ia ry p ierw ­ szej g m in y chrześcijań sk iej, że d ają n a m one bezpo średn i do­ stęp d o ' w ia ry p ierw szy ch ch rześcijan , a n ie są h isto ry czną relacją dotyczącą życia i działalności Jezusa. E gzystencjalne zaś u jęc ie h isto rii p rzeciw staw ia się idealizm ow i, k tó ry w i­ dział w h isto rii jako*zasadnicze tworzywo; idee, o raz p o zyty w iz­ mowi, d ążącem u d o u sta le n ia w sposób k ry ty c z n y fak tów h i­ storycznych. D la egzystencjalizm u przeszłość n ie je s t ani ideą,

ani fak tem , lecz życiem ; pozn an ie przeszłości d o k o n u je się w św ietle eg zy sten cji badacza; h isto ria n ie je s t ani sam y m d o­ kum entem , ani n ie ogran icza się do „w ielk ich“ Zdarzeń p rz e ­ szłości, lecz je s t odpow iedzią n a p y tan ie , k tó re h isto ry k staw ia przeszłości w o p arciu o do k u m en ty ; do poznania zaś tej p rz e ­ szłości m niej n a d a je się sa m a k ry ty k a , ile raczej sy m p atia d la

badanej epoki i w czucie się w nią. P o jm u jąc w te n sposób z a ­ danie teologa — h isto ry k a chrześcijaństw a, R. B u ltm a n n a od­

(13)

rzu ca całkow icie tra d y c y jn ą teologię jako u jęcie Objawienia w form ę a b stra k cy jn y c h idęi (tez).

H istoryczna s tro n a teologii R. B u ltm a n n a (postać Je zu sa i obiek tyw izm zdarzeń zbawczych) dysk u tow ana b y ła żyw o w szeregu polem icznych arty ku łó w , zw łaszcza autorów p ro te ­

stanckich, a szczególnie w dziele K e r y g m a u n d M yth o s.8 D y­ sk u sja ta u w zg lęd n iała bądź żądanie „Odm itologizowania“ NT, bądź znaczenie postaci C h rystusa d la chrześcijaństw a, bądź za­ k res autenty czneg o w k ła d u Je zu sa w chrześcijaństw ie. D latego n a d t ą racjo n alisty czn ą szatą, w jak ą R. Bultmamn ob lek a teo ­ logię NT, n ie będziem y bliżej zastan aw iali się. N aw iasem do ­ dam y, że w Theologie ides N T -s racjo n alizm m niej szo k u je czy­ teln ik a katolickiego, niż w innych a rty k u ła c h tegoż au to ra, gdyż u stę p u je o n m iejsca egzegezie tek stó w dotyczących wiairy. Z ajm iem y się n a to m ia st szerzej s tro n ą m etodyczną om aw ia­ nego dzieła.

A b stra h u ją c od oceny całkow icie negatyw nego u stosunko­ w an ia się R. B u ltm an n a do tra d y c y jn e j teologii o p a rte j n a sy ­ ste m ie idei relig ijn y ch , n ie m ożna z gó ry ferow ać p o tęp ia ją ­ cego w y ro k u n a teologię NT, o p a rtą o egzystencjalne pojęcie w iary. Jeżeli w spółczesna filozofia eg zy sten cjaln a o p isu je różne s tr u k tu ry psychiczne człow ieka, pp. przeżycie stra c h u , m iłości, śm ierci dtp. — dlaczego n ie m ożna pokusić się o p rze d staw ie ­ nie, ja k w edług p ism NT m a w yglądać, czy ja k u p ierw szych ch rześcijan w y g lą d a ła s tr u k tu r a w iary; b y ło by to dogm atycz- no-psychołogiczne stu d iu m n a tle к u l tu r ałno-h istor yc znyrn.

Do p o w stan ia tego ro d zaju d zieł p rzy czynił się n ie m ało ro zk w it h isto rii i psychologii w u bieg ły m w ieku, k tó ry w y w a rł swój w p ły w n ie ty lk o n a życiorysy C h ry stu sa i znaczniejszych p o sta c i z przeszłości chrześcijańskiej, ale i n a dzieła ściśle teo­ logiczne. Po te j sam ej linii z w ro tu k u życiu re lig ijn e m u idzie w spółczesny ro zk w it litu rg ii. D ogm atyka S ch m au sa 9 staw ia

so-8) Por. Kerygma und. Mythos. Ein theologisches Gespräch, Hamburg 1948.

*) M. S c h m a u s , Katholische Dogmatik, München 3-4 1948, Vor­ wort zur ersten Auflage VII—X.

(14)

bie jak o cel zbliżenie teologii do życia w iary . Choć (bowiem, cnota wiatry w katolick iej teologii o b ejm u je p rze d e w szystk im in telek tu aln ą stro n ę chrześcijańskiego p rzeży cia religijn ego, a teologia kato lick a je s t u sy stem aty zo w an y m zbiorem idei r e ­ ligijnych z a w a rty c h w objaw ieniu, to przecież k ato licy zm zdaje sobie 'spraw ę z tego, że w ia ra w szerszym znaczeniu, jako re lig ijn a po staw a wierzącego' ch rześcijanina je s t bogatszą, bo ob ejm u je pon ad to n ad zieję i miłość, angażu jąc n ie sam ty lk o rozum, ale tak że w olę i uczucie. D opuszczalną je s t rzeczą dor- konanie psychologiczno-histoirycznej an alizy p o staw y re lig ijn ej pierw otnego chrześcijaństw a, czyli egzy sten cjalnej s tru k tu ry wiary. T rz eb a przyznać, że n ie k tó re rozdziały w Theologie des

NT-s są cenną sy n tezą poglądów pierw szych ćhrześcijam .10

Także nacisk, ja k i R. B u itm a n n k ład zie n a w ia rę w y ra sta ją c ą z przepo w iadan ia ew angelii, przy czy n ia się do u w y d a tn ie n ia, w praw dzie bez zam ierzonego celu a u to ra, ro li Kościoła. M imo to p ró b a egzystencjalnego u ję c ia rzeczyw istości pierw otnego chrześcijaństw a przez R. B u ltm a n n a nie je s t an i k ry ty c z n a an i pełna. N ie je s t k ry ty c z n a z tego w zględu, iż teolog m anburgski nie docenia w p rzed staw ien iu eg zystencji chrześcijańskiej zn a­ czenia fak tó w n ad przyrodzonych; n ie je s t p ełna, bo w p rzeżyciu egzystencjalnym w ia ry chrześcijań sk iej uw zg lęd n ia R. B u lt- m ann zasadniczo jed en ty lk o ele m en t decyzji w obec s p o ty k a ją ­ cego m n ie są d u i łaski Bożej.

a) Z astan aw iającą je s t rzeczą w Theologie des NT~s

R. Bultmamma m a te ria ł ew an g elii syn optycznych w y korzy ­ stany je s t w m in im aln ej m ierze. A przecież k e ry g m a t Jezu sa mówi tak że o w ierze: C h ry stu s dom aga się w ia ry old słuchaczy, chorych i grzeszników ; w zy w a do p ok u ty, ja k o w,aruniku w e j­ ścia do k ró le stw a Bożego ;mówi o m iłości Bożej i dziecięcej ufności w obec O jca niebieskiego; p rzep o jo n y je s t św iadom ością grzechu i p o trz e b ą jego- odpuszczenia, ja k rów nież św iadom oś­ cią rzeczyw istości eshatologicznej zjaw ionej w Jego w łasnej postaci. Je że li R. B u itm a n n ścieśnia dane ewamgedijne n a ko­

(15)

rzyść 'teologii Paw iow ej i Jan ow ej, p raw d ziw a p rzy czy n a tk w i w n ad p rzy ro d zo n y m św iatopoglądzie ew angelii co do postaci Jezu/sa i w histo ry czn y m znak o w an iu nadprzyrodzonych fak ­

tów Jeg o życia. P o d kreślam y z atem i te n paradoks, że pism a Apostoła, k tó ry n ie znał osobiście historycznego C hrystusa, oraz św iadectw o o statn iej ew angelii pow stałej pod koniec I w ieku, czyli w atm osferze w ia ry d rug ieg o pokolenia ch rześcijan sta ły się d la R. B u ltm a n n a w zorem d la „odnalezienia“ p i e r w o t ­ n e g o ' chrześcijaństw a.

R. B u ltm a n n chce w idzieć zadanie teologii w opisyw aniu w ierzącej egzystencji. Jeżeli jed n a k w ia ra w chrześcijaństw ie m a być w ed łu g jego u jęcia odpow iedzią człow ieka n a docho­ dzące g o w k e ry g m a cie słow o Boże, to n ie je s t b y n ajm n iej obo­ ję tn ą rzeczą d la p o w stan ia i k ształto w an ia się w ia ry św iado­ m ość h isto ry czn y ch fak tó w o n adprzyrodzonej mocy. P ra w d ą jest, że u sta le n ie fak tó w nie je s t jed y n y m ziadianiem h istorii; pod w pły w em eg zystencjah zm u n astą p iło przesunięcie od pozyty­ w istyczn ej h isto rii zd arzeń (faktów) do całościowego poznania przeszłości z u w zględnieniem elem entów ra c jo n aln y c h i ir r a ­ cjonalnych. Jeżeli je d n a k poznanie histo ry czne w edług egzy- ste n c jaliz m u podobne je s t do pozn ania d ru g iej osoby,11 to dla całości pozn an ia d e c y d u jące się rów nież fa k ty ż jej życia. W chrześcijaństw ie spotkan ie z Bogiem w osobie Je z u sa C h ry ­ s tu s a je s t zasadnicze d la u k ształto w an ia się w ierzącej egzy­ stencji, p rzyezem sto p ień tego sp o tk an ia m oże być różny: n a ­ tc h n ie n ie prorocze, m oc cudotw órcza, W cielenie. Jeżeli m am p rzy ją ć zd arzenie krzy ża ja k o znak Bożego sąd u i łaski d la m nie, m uszę m ieć pew ność pośw iadczoną jak im iś znakam i, że przez zd arzen ia tej osoby przem aw ia rzeczyw iście do m nie Bóg. R. B u ltm a n n 'rozdziela fak t h isto ry czn y (w w y p ad k u J e ­ zusa śm ierć (idealnego człow ieka) od jego znakow ania re lig ij­ nego. W te n sposób c a ła relig ijn a stroma śm ierci i zm artw y ch ­

n) Por. H. I. M a r r o u , De la connaissance historique, Paris 1955, zwłaszcza 85 ns. 91—93.

I2) Por. O. Cullmann, Le culte dans l’Eglise primitive, Neuchâtel-Pa- r i s 3, 1948, 35.

(16)

w sta n ia C h ry stu sa wisi w próżni. P rzy jęcie chrześcijań stw a uzależnione je s t od psychicznej w rażliw ości jedn o stki n a p ro ­ blem p rze m ija n ia i śm ierci.

P ro b lem historycznego uzasad n ien ia fak tó w nadp rzyrodzo­ nych w chrześcijaństw ie w iąże się w zagadnieniu w ia ry ze z n a­ czeniem dla w ierzącego postaci Jezu sa C hrystusa. A naliza R. B u ltm an n a o tyle nie odpowiada· historycznej praw dzie, iż dla p o w stan ia w iary pierw szych c h rześcijan decydujące było zm artw ychw stanie Jezusa. K u lt p rze jaw ia ją cy się w sa k ra ­ m entach dowodzi, że ch rześcijaństw o jako zasadniczą s tru k ­ turę swej w iary u w aża spotkanie się z nadprzycodzonością w fakcie zm artw y ch w stan ia Jezusa, o czym pośw iadcza słowo przepow iadania. J e s t zasługą O skara C ullm anna, p rofesora n a protestandkich w ydziałach w B azylei i StrasSburgu, w ykazanie, iż k u lt należy do istotny ch elem entów re lig ijn y c h pierw szej gminy chrześcijań sk iej i że słowo przepo w iadania p odporząd­ kowane je s t k u lto w i.12 W śród pierw szych gm in chrześcijańskich zebrania litu rg iczn e zm ierzają k u E ucharystii, gdzie obecność Chrystusa w śród w iern y ch dochodzi do p u n k tu k u lm in a c y j­ nego. O. Cullimann przeciw staw ia się teo rii o dwóch odrębny ch typach n abożeństw pierw szych chrześcijan: к e r ygrn atycziny m , wzorowanym n a nabożeństw ach synagogailnyćh, do którego miały dołączyć się n ie ra z p rz e ja w y charyzm atyczne, oraz eu ­ charystycznym , w zo ro w an y m n a k ulcie św iątyni jerozolim ­ skiej. D zieje A postolskie i listy Paw iow e łączą zawsze p rzep o­ w iadanie słow a z E uch ary stią, a jeśli m ów ią o sam ym p rz e ­ powiadaniu, chodzi o n a u k ę m is y jn ą w ygłaszaną do pogan, a nie nabożeństw o fcultÿezne. P o n a d to p rz e ja w y ch aryzm a­ tyczne w y stęp o w ały zaw sze w m om encie kulm inacyjnym ,, gdy w chwili „łam ania chlöba“ i m o d litw y M aram atba (o przyjście Kyriosa) odczuw ano rzeczyw iście obecność C hrystusa, jako antycypację Jego chw alebnego p o w ro tu p rz y ko ńcu w ieków .13 Myli siię R. B ultm ann, g d y uważa, iż a u to r IV ew angelii n ie­ chętnie n astaw io n y je s t do stro n y k u l tycznej chrześcijaństw a; ewangelia ta n ależy p rzeciw n ie d o liczb y p ierw szorzędnych źró­ deł dotyczących k u ltu pierw otnego K ościoła,14 a cała A

(17)

lijpsa p rze n ik n ię ta je s t aluzjam i do, zw yczajów litu rgicznych pierw szych gm in chrześcijańskich.

b) U w agi pow yższe p ro w ad zą mas do· drugiego zarzutu, jak i

staw iam y teologii R. B u ltm an na, dotyczącego treści s tru k tu ry w ia ry w p ierw o tn y m chrześcijaństw ie. T reść ta b y ła bezw zglę­ d nie eschatologiczna, alle n ie w u jęciu aintropocentrycznym , jak to czyni R. B uitm ann, lecz chrystocentryczm ie, tzn. pro blem psychologiczny m ej w łasnej śm ierci ustęp ow ał wobec obiek­ tyw n ej rzeczyw istości zm artw y ch w sta n ia Jezusa, pośw iadczo­ nej k u lte m i św iadectw em świadków. Dzień zebrań pierw szy ch chrześcijan nosi nazw ę „dinia P ańskiego“, n a z w a ta przy p o ­ m in a n a m znany ju ż u p ro ro kó w ,,JOM JA H W E “, jak o dzień ostateczny. T ak więc zm artw y ch w stan ie C hry stusa święci się jako in au g u ra cję i p rz e ja w czasów ostatecznych. Z ebrania li­ turgiczn e pierw szej g m iny są nie ty lk o w spom nieniem O stat­ niej W ieczerzy, lecz odnoszą się ta k ż e do posiłków spożyw a­ n ych ze Z m artw y ch w stały m , w k tó ry c h w idziano ja k b y a n ty ­ cypację u czty m esjańskiej, przyrzeczonej przez Jezu sa; s tą d r a ­ dość zeb rań eucharystycznych, o k tó re j re fe ru ją D zieje Apo­ stolskie (2, 46 it.). P odobnie sym bol E u ch ary stii — ry b a p rz y ­ pom ina, że w k u lcie chodzi o obecność tego samego Jezusa, k tó ry po z m artw y ch w stan iu u k azy w ał się Apostołom i spo­ żyw ał z nim i r y b y .15

Ponadto: w p rzeży ciu w ia ry pierw szych ch rześcijan m a zna­ czenie nie tylko ..krzyż i zm artw y ch w stan ie C h ry stu sa w ich m istycznym , pozahisłoryeznym znaczeniu. P rz y k ła d Jezu sa m a także w pływ n a kształto w an ie się w iary . C harak tery sty czn ą pod ty m w zględem je s t n a u k a pierw otnego ch rześcijaństw a o dziew ictw ie. Jeżeli św iat an ty czny n ie cenił dziew ictw a a św ia t ju d aisty czn y w idział błogosław ieństw o' Boże w licznym potom stw ie, zastan aw iającą je s t rzeczą te n n a g ły szacunek chrześcijań stw a dla cn o ty d ziew ictw a i p ra k ty k o w a n ie jej, co m ogło pow stać ty lk o n a tle p rz y k ła d u i n a u k i Jezusa. Szkoda,

13) Por. tamże, 28.

14) Por. O. Cullman, Urchristentum und Gottesdienst, 1944. 15) Por. О. Cullmann, Le culte dans l’Eglise primitive, dz. cyt. 14.

(18)

iż. R. Bultm am n p ro b lem dziew ictw a w p ierw o tn y m chrześci­ jań stw ie pom inął, ograniczając się do zdaw kow ego zdania, iż m ożliwą (!) je s t rzeczą istn ien ie tu i ów dzie dziewic, służących Bogu (567).

* * *

P rz y końcu dzieła (590) stw ierd za R. B ultm ann, iż jego b a d a ­ nia h isto ry czne tk w ią w tra d y c ji b a d a ń his tor yc zno-kry tyc z- nych i relig ijn o -h isto ry czn y ch teologii p ro te sta n c k ie j z ten d e n ­ cją do u n ik a n ia błędów ty ch szkół n a s k u te k ro zdzielenia p rzez nie a k tu m yślow ego i życiowego. B ad an ia zaś h isto ry czn e n ad NT. m ożna p row adzić bądź w in te resie in te rp re ta c ji m inionej rzeczywistości, bądź je j rek o n stru k c ji. W Theologie des N T -s chodzi o in te rp re ta c ję rzeczyw istości p ierw o tn eg o chrześcijań­ stw a z m yślą, iż ta k a in te rp re ta c ja m oże być pom ocna tera ź ­ niejszości, a re k o n stru k c ja służy celom in te rp re ta c ji. T ak w ięc m etoda egzy sten cjaln a, w edług w yzn an ia sam ego a u to ra nagina do sw oich celów h isto rię. I je d n o zaś i d rugie, tj. m eto d a eg­ zystencjalna, i h isto ria pierw otnego ch rześcijaństw a, zd eterm i­ now ane są z gó ry racjo n alisty czn y m św iatopoglądem autora.

Władysław Miziołek

C h a r m o t S. S. J., La Pedagogie des Jesuites, P aris 1951, E ditions Spes'. sir. 574.

1. F. C harm ot, psycholog i pedagog h um anizm u chrześci­

jańskiego, profesor języków klasycznych, filozofii i pedagogiki wyższych szkół jezuickich, a u to r w ielu pedagogicznych i d y ­ daktycznych rozpraw , w k tó ry c h w y ra z ił n ie ty lk o głęboką wiedzę teo re ty c z n ą ze sw ej specjalności, ale rów nież p rak ty c z ­ ną, co u pedagogów n ie zaw sze idzie ze sobą w parze, zapo­ znał nauk o w y św iat pedagogiczny ze s tr u k tu rą w y kształcenia

w szkolnictw ie T ow arzystw a Jezusow ego n a przestrzen i -wie­ ków począw szy od p o w stan ia tego zakonu. U czynił zaś to w dziele zaty tu ło w an y m „Pedagogia Je zu itó w “ . T rzonem tego dzieła są zasady tej pedagogii i jej ak tualność w obecnej dobie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mamy zaszczyt i  przyjemność zaprosić Państwa na Konferencję Polskiego Towarzystwa Andrologicznego – 20. Dzień Andrologiczny oraz VI Konferencję Naukowo Szkoleniową

The article will focus on how the linguistic and cultural contexts of Coppe’s prophetic writing, in their interaction with the dynamic conceptual relationships of a conceptual

Książka składa się z 3 części: pierwsza zawiera ogólne informacje o pro­ gramie i planowaniu pracy w zakresie wychowania fizycznego, omawia szczegółowo budowę lekcji

Jeśli twierdzenie T. Nie może też być rozwiniętym katalogiem celów ostatecznych for­ mułowanych przez różniące się między sobą zarówno systemy edukacyjne, jak i

Szybko rosnąca w ostatnich latach historiografia miast Lubelszczyzny powię­ kszyła się o ważną monografię. Po dziejach Biłgoraja, Końskowoli, Łęcznej i

The combination of linear displacement rates from InSAR (LOS: ascending and descending), levelling (ver- tical) and GNSS (horizontal: east and west) is carried out using LSA at

Ponadto widzi on konieczność dalszego pogłębiania badań nad Jezusem historycznym przed­ staw ionym w Now ym Testam encie, jak też podejm owania przez egzeigezę

Autor wielokrotnie stwierdza owocność badań tego typu dla zrozumienia dziejów Kościoła, a przede wszystkim dla do­ strzeżenia zależności ujęć teologicznych od