• Nie Znaleziono Wyników

Pseudoariańskie zbory i grobowce. Przyczynek do dziejów mistyfikacji historycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pseudoariańskie zbory i grobowce. Przyczynek do dziejów mistyfikacji historycznych"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

JANUSZ TAZBIR

Pseudoariańskie zbory i grobowce

Przyczynek do dziejów mistyfikacji historycznych

Obok pośw iadczonej źródłow o h istorii istn ieje w ciąż żyw a tkanka na w p ół legen d arn ej p rzeszłości kraju, państw a czy narodu, w której po latach, a tym bardziej w iek ach , n ie zaw sze m ożna odróżnić zm yśle­ nia od faktów . Tworzą je przede w szystk im op ow ieści osnute w okół ruin d aw n ych zam ków , d w orów i kościołów , kurhany k ryjące w sobie niejed n ą tajem nicę, w reszcie w szelk ie budynki, k tórych pierw otnego przeznaczenia trudno jest się nam dzisiaj dom yśleć. P o raz pierw szy zw rócono na nie u w agę w dobie zaborów, k ied y to p od jęto rejestrację zab ytk ów przeszłości. W jej w y n ik u m iał pow stać inw en tarz narodow ej tradycji, tego w szy stk iego, co nam choć w podzielonej na części, ale nadal przecież jednej ojczyźn ie ocalało. R ejestracji tow arzyszyło zazw y­ czaj w ezw an ie do opieki nad pom nikam i d aw n ej św ietn ości, uzasadnia­ jącym i zarazem praw o P o lsk i do pow rotu na p olityczn ą m apę Europy. Tym p atriotyczn ym w ędrów kom po kraju Janina K a m i o n k a - S t r a - s z а к o w a p ośw ięciła interesującą antologię, poprzedzoną obszernym w s tę p e m ł .

M ieszkańcow i w oln y ch p aństw zachodniej Europy o w e ru in y p rzy­ pom inały średn iow iecze i p ośw ięcon e tej epoce „pow ieści g o ty ck ie” A nn R ad cliffe, L ew isa czy W altera Scotta. N atom iast P olak w padał na ich w idok „w e w zniosłą zadum ę nad m inioną św ietn ością ojczyzn y, nad m esjanizm em i a n te m u ra le ch ristian itatis”. P rzy resztkach zaś grobów zastanaw iał się, czy n ie pochow ano w n ich d aw n ych b o h a te r ó w 2. Na szlakach te j W ielkiej „narodow ej p ielgrzym k i” zn alazły się budynki zw iązane z reform acyjn ym epizodem n aszych dziejów . J est coś sym bo­ liczn ego w fakcie, iż o krótk otrw ałych sukcesach p rotestantyzm u na zie­ m iach polsk ich przypom inają nam dziś już tylk o ruiny.

Szczególne m iejsce w śród zab ytk ów , które m iejscow a tradycja z w y ­ kła w iązać z rozw ojem n aszej reform acji, zajm ują zbory i grobow ce arian polskich, tylk o częściow o au ten tyczn e. D ość w cześn ie zaczęto na ten tem at ży w ić w ątp liw ości. Ju ż K lem en tyn a z Tańskich H offm anow a ostrzegała, „że nie w szy stk ie rozw alin y, którym poariańskich przydo­ m ek dają, słusznie go noszą” 3. Podobnie pisał w p ołow ie u biegłego stu-1 J. K a m i o n k a - S t r a s z a k o w a , „Do z ie m i n a s z e j”. P o d ró że r o m a n ty ­

k ó w , K rak ów 1988.

2 T. C h r z a n o w s k i , C e r k ie w k i pa n a K a je ta n a, [w:] F e rm e n tu m m assae

m u n d i. J a c k o w i W o ź n ia k o w s k ie m u w s ie d e m d z ie s ią tą ro czn icę u ro d zin , W arsza­

w a 1990, s. 441.

(3)

-lecia Józef Gacki, badacz d ziejów regionu radom skiego: „D ziś w tych stronach w szy stk ie k ościoły daw ne, a zw łaszcza też m urow ane, n ieośw ie- ceni poariańskim i zow ią” 4. W tóruje tym opiniom w sp ó łczesn y nam pa- m iętnikarz, A ndrzej M ycielski z Ł uczanow ic, tw ierdząc, że m iejscow a ludność nazyw ała ariańskim i „w szystk ie ob iekty pozostałe po inn ow ier­ cach” 5. Na podkreślenie zasłu guje, iż podobnych ostrzeżeń nie form u­ łow an o pod adresem d om n iem an ych zabytków , w iążących się z dzia­ łalnością inn ych nurtów n aszej reform acji, takich jak k alw in izm czy luteranizm , n ie m ów iąc już o zborze braci czeskich.

W iększość scep tyczn ie u stosun k ow an ych autorów ostrzega czy teln i­ k ów przed zbytnią w iarą w m iejscow ą tradycję, a pam ięć o braciach polskich w iąże ze św iad ectw em sk ładanym przez „lud ”, a w ięc chłopów czy drobnych m ieszczan, sło w em ow ych „ n ieośw iecon ych ”, jak ich na­ zyw ał cy tow an y poprzednio Gacki. C zysto lud ow e pochodzenie „legend ariańskich” m ożna jednak przyjąć tylk o w jednym przypadku, a i ten d otyczy fak tów źródłow o pośw iadczonych. Mam tu k onk retn ie na m y śli Raków. Podróżnik niem iecki, lu teran in S tefan S ch ultz, k tóry przejeżdżał przez to m iasteczko w 1747 r., a w ięc w przeszło sto la t po w ygn an iu stam tąd braci polskich, p isze, że pokazyw ano m u ich drukarnię, zam ie­ nioną później na żyd ow sk ą karczm ę oraz budynek akadem ii, z którego zrobiono m łyn w odny, p oniew aż stał nad str u m y k ie m 6.

W arto jednak przypom nieć, iż an tytrynitarze stan ow ili najbardziej elitarną sek tę w śród zw olen n ik ów reform acji, nie posiadającą w prak­ tyce w yzn aw ców w śród chłopów . Trudno zaprzeczyć, że rzekom e ariań- sk ie zbory czy lokow ane w polach g r o b o w c e7 są w tradycji lokaln ej osadzone rów n ie m ocno jak okopy, n iem al z reg u ły w iązan e z czasam i najazdu szw edzkiego, czy o w e karczm y, w k tórych m iał nocow ać N apo­ leon w racając spod M oskw y. T ym ćżasem pam ięć o działalności, a na­ stęp n ie w ygn an iu braci polskich nie m oże być porów nyw ana z tym i śladam i, jakie w zbiorow ej św iadom ości h istorycznej zosta w iły lata „po­ top u ” lub odw rót w ojsk n apoleońskich spod M oskwy.

P o w yd an iu ed yk tu b anicji (1658) w ojczyźnie pisano o arianach skąpo i raczej n ie c h ę tn ie 8. W dobie O św iecenia zaczęto o nich w spo­ m inać głów n ie w kręgach ów czesn ej e lity in telek tu a ln ej, która choć podkreślała kultu raln e znaczenie tego ugrupow ania, to jednak samo w ygn an ie arian uw ażała za słuszne. Lapidarnie w yraził to Ju lian U rsyn N iem cew icz pisząc: „W ygnani arianie nie jak różnow iercy (byłoby to p rzeciw u m ysłow i tolerancji), lecz jak znoszący s ię z n iep rzyjacielem ojczyzny. W czasie bow iem w ojn y, gd y sp rzyjali i pom agali Szw edom , pow iedziano im: idźcie, g d y obcych przedkładacie nad sw o ich ”. D alej N iem cew icz pisze: „nie spełniono tego w yrok u z obrażeniem słuszności, trzy lata dano im czasu do w yprzedania dóbr i w łasn ości ich ” 9.

g ie j w k r a ju n a s z y m p r z e ja ż d ż k i, „R ozryw k i dla d zieci”, nr X X X III ż 1 w rze­

śn ia 1826 r.

* „ P a m iętn ik R elig ijn o -M o r a ln y ” t. X V III, 1850, s. 200.

6 A . M y c i e l s k i , C h w ile cza su m in io n eg o , K rak ów 1976, s. 16— 17. * C yt. za: J. T a z b i r , A ria n ie i k a to lic y , W arszaw a 1971, s. 84.

7 P ierw szą z en cy k lo p ed ii, k tóra — pod h a słem „A ryan i” (au torstw a K. W ó j ­

c i c k i e g o ) w sp o m in a o ich grobach b y ła E n c y k lo p e d ia P o w szech n a

A . i T. G 1 ü с k s b e r g ó w t. II, W arszaw a 1839, s. 386 i 388. 8 Por. J. T a z b i r , A ria n ie , s. 91 i nast.

* T am że, s. 94. P od ob n ie J. L u b i c z - C z e r w i ń s k i , R y s d z ie jó w k u ltu r y i o św ie c e n ia n arod u p o lsk ieg o ..., cz. 1, P rzem y śl 1816, s. 223.

(4)

■ P S E U D O A R IA Ń S K IE Ś W IĄ T Y N I E I G R O B O W C E 229

W podobnym stylu , lakonicznym i n iech ętn ym , kładącym g łów n y na­ cisk na p ostaw ę braci polskich w okresie najazdu szw edzkiego, b y ły też utrzym ane w zm ianki w podręcznikach szk olnych i to przez cały w iek X IX . R ów nież w p o w ieści h istorycznej tego okresu w ystęp o w a li oni g łów n ie w roli „czarnych ch arak terów ”, kolaborujących z najeźdźcą. L iteratura piękna n iew iele przejm ow ała się w ów czas opiniam i badaczy, k tórzy zresztą dopiero na przełom ie X IX i X X stu lecia zaczęli doceniać n ie tylk o kultu raln e zasługi braci polskich, ale i w alory ich ideologii społecznej (przodował na tym polu A lek san der B r ü c k n e r ) 10. W szy­ stko to pozw ala na stw ierd zen ie, iż głó w n y m przekaźnikiem „legen d y ariań skiej” do m iejscow ej tradycji b y li księża k atoliccy, k tórzy p ew n ym m iejscow ościom ch ętn ie w y p om in a li z am bon ich „kacerską” przesz­ łość. Z o czyw istych pow od ów o w iele rzadziej czyniono to pod adresem rodów szlacheckich, choć i p rzy nich zw łaszcza w herbarzach pisano o akcesie przodków do reform acji, z k tórych to h anieb n ych w oczach K ościoła pow iązań ich d zieci czy dopiero w n u k i „ch w aleb n ie się w y ­ p lą ta ły ”.

P am ięć o daw n ych „h eretyck ich ” zborach zachow ały kroniki pa­ rafialne, do których przecież zw y k li b y li zaglądać k o lejn i duszpasterze. Tylko n ieliczn i jednak księża u trw alali czerpane stam tąd w iadom ości w druku. P rym w iód ł w śród nich ks. Jan W iśniew ski: zaw dzięczam y m u kilkanaście m onografii p oszczególnych dekanatów . T ym dla badaczy arianizm u cenn iejszych , iż d arzył on szczególn ym zainteresow aniem działalność braci polskich na danym terenie. Inni jego konfratrzy po­ p rzestaw ali zap ew ne na w zm iankach z ambon. Można p ow ied zieć, iż K ościół od działyw ał na k ształtow an ie się tradycji w dw óch p rzeciw ­ staw n ych sobie kierunkach. Z jednej bow iem strony na w szelk ie spo­ soby starał się zatrzeć pam ięć o n iech lu b n ym w jego oczach epizodzie reform acyjn ym . I to tak d alece, że n iek ied y n a w et z sam ej n azw y danej m iejscow ości chciano w ym azać pam ięć o jej „h eretyck ich ” dziedzicach sprzed w iek ów . W ten to sposób P rzyp k ow ice zam ien iły się na P rzy t- kow ice, a L ew artów (znany w X V I stu leciu ośrodek k alw iński) na L u­ bartów . Z drugiej jednak stron y K ościół w podzielonej pom ięd zy trzech zaborców P olsce b ył g łów n y m strażnikiem narodow ej p am ięci i to zw ła­ szcza w śród ludu. O zw ycięsk im pokonaniu „reform acyjnej h y d r y ’’ przy­ pom inał tym ch ętn iej, iż budziło ono nadzieje, że w podobny sposób uda się odeprzeć ataki ze stron y luterań sk iego (Prusy) czy praw osław nego (Rosja) zaborcy.

B yłob y jednak n iesłu szn ym uproszczeniem ograniczanie źródeł „ariań­ skiej leg en d y ” w y łą czn ie do w yzn an iow y ch inspiracji. K sięża stan ow ili część ów czesn ej in teligen cji, ta zaś żyw o interesow ała się w yn ikam i prow adzonych w ów czas poszukiw ań, w tym rów nież i w yk op alisk o­ w ych . Popularna w okresie m ięd zyw ojen n ym encyklopedia „U ltim a th u le” pisała, iż „ariańskie groby, często w ok reślen iu lu d ow ym ozna­ czają cm entarzyska przed- i w czesn ohistoryczn e, zw łaszcza obkładane kam ieniam i, w ysta ją cy m i na p ow ierzch nię p ó l” u , ale przecież takie grobow ce ariańskie napraw dę istn iały, żeby w y m ien ić ty lk o B erestecz- ko Prońskich, P on eb yl Szpanow skich czy T ychom l S ieniu tów . R ysunek

10 Tam że, s. 123 i nast.

11 U ltim a th u le t. I, 1928, s. 371— 372. J e st to osobne h a sło zatytu łow an e: „A riań sk ie grob y”.

(5)

ich m urow anego grobowca pod Jam polem nad H oryniem (w p ow iecie krzem ienieckim ) podaw ał w 1844 r. anonim ow y koresp on dent „Przyja­ ciela L ud u ”, w yrażając p rzy tym nadzieję, iż p rzyjaciele pism a „w ska­ zać zechcą, cz y li się w in n ych częściach P olsk i podobne poaryańskie nie znajdują k ap lice” 12. W cztery lata później uczn iow ie In stytu tu A gro­ nom icznego w M arym oncie, zw iedzając latem Sandom ierszczyznę, dotarli do grobowca braci polskich w K rupem , zapisując p rzy tej okazji krą­ żące na ich tem at legen d y oraz o p o w ie śc i13.

N atom iast, choć odnaleziono w 1820 r. w L usław icach grób Socyna, w „m ieścu zarosłem starym i drzew am i, na k tórych w y k u to nagrobek w język u łacińskim , w łosk im i p olsk im ” 14, to sam ych zw łok reform a­ tora n ie udało się odszukać. D ało to pow ód do najbardziej fa n ta stycz­ n ych opow ieści: opowiadano n aw et, iż szczątki przyw ódcy polsk ich a n ty ­ tryn itarzy w yd ob yto z ziem i i zaw ieziono nad gran ice T atarszczyzny, gdzie po spopieleniu... m iano je w y str zelić z arm aty. B ardziej praw do­ podobnie brzm i relacja Bogusza S teczyń sk iego (1846) o tym , że kości Socyn a zostały w ygrzeb an e i w rzucone do w ody, a sam kam ień na­ grobny poszczerbiono sie k ie r a m i15.

Ju ż w początkach ubiegłego stu lecia Tadeusz C z a c k i , k tóry — jako p ierw szy chyba — rozkopał groby ariańskie pod P iń czow em , za­ płodnił w yobraźnię całego pokolenia autorów piszących o upartych ka- cerzach, k tórzy n aw et w trum nie m ieli trzym ać tab liczk ę z napisem : scio, cui c r e d i d i 1β. W k ilk an aście lat później znaleziono podobno w K ra­ k ow ie (1827) trzy trum ny ariańskie, w y żłob ion e w balach d ęb ow ych na k ształt koryta, „w ylan ych żyw icą i w y k lejo n y ch su k n em ”. N a podobne resztki trum ien, drążonych w kłodach d rzew nych, natrafiono jakoby w 1860 r. w polu pod L u sła w ic a m i17. Inform acji ty c h n ie om ieszkali w yk orzystać pow ieściopisarze.

Ju ż W alery Przyborow ski (1875) każe ariańskiem u b ohaterow i sw ej p ow ieści odnaleźć trum ny ze zw łokam i przodków. K ażda z nich była w yżłob iona „w jednym pniu dęb ow ym , na k ształt k ory ta ”. O blane b y ły ży w icą i w y k lejo n e falen d yszem . Zm arli trzym ali m arm urow e tabliczki ze słow am i scio cui c r e d i d i 18. T enże sam autor loku je głów n ą akcję po­ w ieści „A rianie” w C hełm cach koło Chęcin, w kam ien icy, którą nazw ał zam kiem i dość dokładnie na ogół w iern ie opisał. W n iej to w łaśn ie u m ieścił zbór ariański i tak się ow a kam ienica po d ziś dzień nazyw a. Jak w yn ik a z obszernego studium Tadeusza В o r s a („D om niem any zbór na tle przem ian krajobrazu w si C hełm ce”), jej m ieszkań cy po dziś dzień tradycje ariańskie w idzą „poprzez pow ieść W alerego P rzyborow - skiego, którą uznają za w łasn ą leg en d ę”. Bors stw ierd za jednak ostroż­ nie, iż trudno dziś orzec, czy P rzyborow sk i n azyw ając „obronną rezy­ d en cję zborem — skorzystał z m iejscow ej legen d y, czy też sam ją stw o ­ r z y ł”. P raw dopodobniejsze w yd aje się raczej to drugie: istn ien ie zboru

“ „P rzyjaciel L udu”, n r 12 z 21 w rześn ia 1844, s. 89. 18 Por. J. T a z b i r , A ria n ie , s. 125— 126. 14 F. S i a r c z y ń s k i , O b ra z w ie k u p a n o w a n ia Z y g m u n ta III..., cz. II, L w ó w 1828, s. 213. 15 J. T a z b i r , A ria n ie , s. 98— 99. 18 T am że, s. 93. 17 Por. przyp. 11, 18 W. P r z y b o r o w s k i , A r ia n ie t. I, W arszaw a 1933, s. 113— 114.

(6)

P S E U D O A R I A N S K I E Ś W IĄ T Y N I E I G R O B O W C E 231

ariańskiego w C hełm cach n egu je bow iem tak w y b itn y znaw ca d ziejów region aln ych polskiej reform acji, jakim jest W acław U r b a n 18.

P ierw szej rejestracji zborów różnow ierczych w d aw n ej P olsce do­ konał na początku naszego stu lecia H enryk M e r c z y n g 20; po prze­ szło pół w iek u listę gm in oraz św ią ty ń ariańskich p om nożył w yd atn ie w sp om n iany już Urban, dzieląc je w szak że przezornie na „zbory n ow e p ew n e” i „zbory n ow e w ą tp liw e ” 21. Od tego czasu natrafiono na kilka d alszych o śro d k ó w 22, ale ich znana nam obecnie lista n ie je st zapew ne kom pletna. W arto p rzy tym pam iętać, iż dla celó w now ego k u ltu rzadko k ied y w znoszono n ow e budynki. N ajch ętn iej w yk o rzy styw an o w tym celu zam ieniane na zbory k ościoły katolickie; w m iarę su k cesów kontr­ reform acji pow racały one do rąk „papistów ”. Jej try u m fy sp raw iły rów nież, że nabożeństw a coraz częściej odbyw ano w p ryw a tn y ch po­ siadłościach w sp ó łw y zn a w ców (adaptow anych na ten cel lam usach, spi­ chrzach czy w reszcie dworach).

Zam iarem tego przyczynka n ie jest m nożenie znanego już rejestru zborów. Idzie raczej o w y k orzystan ie k w eren dy, którą przez lata pro­ w ad ziłem na m arginesie niejako głów n ego tropu ak tu aln ych poszukiw ań badaw czych. W osobnej, m ałej k artoteczce grom adziły się w ten sposób inform acje o zborach, drukarniach czy grobow cach, k tórych istn ien ie jest co najm niej w ą tp liw e. D o ty czy to przede w szy stk im zborów ariań­ skich w W arszawie, B iałym stok u oraz Siedlcach, jak rów nież w k ilk u m n iejszych m iejscow ościach. W p ew n ym okresie ich p oszu kiw an ie m u ­ siało stać się stosu nk ow o częste, skoro m oty w ten trafił n a w et do lite ­ ratury pięknej.

W p ow ieści A dolfa D ygasiń sk iego „W łaściciel” (1887) z przym ruże­ n iem oka i w sposób w yraźn ie h u m orystyczn y został opisany pan D yzm a Z atw ardziałow icz (nazw isko bez w ątp ien ia znaczące), en tu zjasta braci polskich, k tóry tylk o dlatego zakupił b ył posiadłość N osk ow ice, ponie­ w aż w ierzył, że arianie m ieli w n iej sw oją siedzibę. P o zostaw ili tam gdzieś u k ryte skarby, w poszukiw aniu których Z atw ardziałow icz w padł do lochu, przez co n abaw ił się choroby. „Słow em , dużo zm artw ień, k ło­ potów i p ien ięd zy k osztow ali go ci arianie” 23.

Z asłużeni skądinąd dla badania d ziejów W arszaw y Łukasz G o ł ę ­ b i o w s k i i A n ton i M a g i e r pisali, iż na R ynku Starego M iasta m ia­ ła się pod num erem 48 znajdow ać kaplica ariańska 24. B rak jest jednak na ten tem at jak ich kolw iek przekazów źródłow ych. Skoro n aw et k al- w in iści m u sieli w y n ieść się z W arszaw y do W ęgrowa, jakże tam m ogła się ostać św iątyn ia braci polskich. B yw ając na sejm ach grom adzili się zapew ne na w sp ó ln e m od litw y . Trudno w szak że uw ierzyć, aby w tym celu w yn ajm ow ali (i to na stałe) sp ecjaln e p om ieszczenie, ow ą „kapli­ cę”. Źródło tej p om yłki da się w szak że bez trudu rozszyfrow ać: M agier w ziął herb W enecji (św. Marka z lw em ), um ieszczony nad bramą ka­

12 Por. D w ó r p o ls k i w X I X w ie k u . Z ja w is k o h is to r y c z n e i k u ltu r o w e , W ar­ szaw a 1990, s. 78— 79 i 87.

20 R ep rin t tej pracy (Z b o r y i se n a to ro w ie p r o te s ta n c c y w d a w n e j P olsce) u k azał się — w raz z Z a r y s e m d z i e j ó w r e fo rm a c ji, pióra W. K r a s i ń s k i e ­

g o , w 1987 r.

21 „O drodzenie i R eform acja w P o lsc e ” t. I, 1956, s. 134— 139. 22 Por. tam że t. IX , 1964, s. 201.

28 A . D y g a s i ń s k i , W ła ściciel, W arszaw a 1954, s. 26— 27.

(7)

m ien icy nr 48, za podobiznę tw órcy „h erezji”, z której zrodziła się po w iek ach doktryna braci polskich. W „E stetyce m iasta stołeczn ego W ar­ sza w y ” czytam y, iż został tam „ w ystaw io n y A riusz, w ubiorze biskupim w obec otw artej B iblii przez lw a trzym an ej” 25. Z tej, pozostającej aż do 1963 r. w rękopisie, p racy m ógł korzystać A n ton i W ieniarski.

P op ularny sw ego czasu dziennikarz i pow ieściopisarz rów nież w iązał działalność braci polskich ze S tarym M iastem , które w książce „W yso­ kie w X V II w iek u , czy li arianie w P o lsce” (1851) każe im zresztą pod­ palić 26. N ie b yło też n igd y ich zboru w Siedlcach, gd zie w X V I w iek u , czy też dopiero w 1629 r., m ieli jakoby przejąć jeden z k o ś c io łó w 2V. To sam o d otyczy i B iałegostoku.

B ałam utne inform acje na tem at arian, którzy na przełom ie X V I i X V II stu lecia zaw ład n ęli rzekom o d rew nian ym kościołem w stolicy Podlasia, podaje H enryk M o ś c i c k i . W jego m on ografii B iałegostoku czytam y, iż m arszałek P iotr W iesiołow ski podjął z n im i skuteczną w a l­ kę, każąc spalić zbór braci polskich, na którego m iejscu w y sta w ił m u­ row aną św ią ty n ię k a to lic k ą 28. Tę relację, godną pióra W ieniarskiego, p ow tórzyła bezk rytyczn ie d w u tom ow a księga „M iasta p olsk ie w tysiąc­ leciu ” 29; jak w yn ik a z m oich badań, przejęcie kościoła przez różnow ier- ców istotn ie nastąpiło, a le b y li n im i kalw in iści, a n ie a r ia n ie м.

P opularność d oktryn y braci polskich, przypadająca już na lata

II R zeczypospolitej, spraw iła, iż przysądzano im bardzo łatw o i bez d ostateczn ych podstaw źródłow ych zbory pozostające fa k tyczn ie w rę­ kach k alw in istów . D ość często też za kościoły ariańskie brano stare lam u sy, spichrze czy n a w et zgoła sy n a g o g i31. I n ie tylk o, skoro w iele w sk azu je na to, iż tak często reprodukow ana drukarnia różnow iercza w P iń czow ie w rzeczyw istości słu żyła jako łaźnia.

Z bory ariańskie m n ożył dość d ow olnie skądinąd raczej k ryty czn y ks. L ud w ik Z a l e w s k i . Z daniem tego badacza d ziejów regionalnych L u b elszczyzn y m iały one istn ieć m. in. w U dryczach koło H rubieszow a („kaplica” braci polskich w pałacu) oraz w Z abikow ie na P od lasiu (taka sam a „kaplica” w dw orze O śm ia ło w sk ich )32. Z alew sk i zb ytn io też ufał doniesieniom p rasow ym podając na przykład, za „Ż yciem L u b elsk im ” (nr 186/1947), że podczas n ied aw n ej w o jn y rozebrano „kościół ariański” w Jaszczow ie nad W ieprzem . P ozostał po nim tylk o w y so k i nasyp, n ie­ g d y ś cm entarz, „pochodzący z X V I w iek u , zw an y Górą ariańską” 33. Z racji rzekom o ariańskich k oneksji Jaszczów już w cześn iej trafił do d zien nik ów Marii D ąbrow skiej, która pod rokiem 1916 odnotow ała w szak że sum iennie, iż S tan isła w K o t , znakom ity znaw ca d ziejów braci

25 T am że, s. 391.

26 Por. J. T a z b i r , A ria n ie , s. 108.

27 Por. A. W i n t e r , D z ie je S ie d le c , 1448— 1918, W arszaw a 1969, s. 25. 28 H. M o ś c i c k i , B ia ły s to k , B ia ły sto k 1933, s. 14.

22 M ia sta p o ls k ie w ty s ią c le c iu t. I, W arszaw a 1965, s. 242.

80 Por. J. T a z b i r , A ria n ie w B ia ły m s to k u i okolicach , [w:] S tu d ia i m a ­

te r ia ły do d z ie jó w m ia sta B ia łe g o sto k u t. I, pod red. J. A n t o n i e w i c z a i J. J o -

k a, B ia ły sto k 1968, s. 81— 83.

31 M. in. w ie le w sk a zu je na to, iż za b y tk o w y b u d yn ek w e W ło d zisła w iu ok re­ śla n y długo jako zbór k a lw iń sk i, sta n o w ił w isto cie od początk u syn agogą ż y ­ dow ską.

32 L. Z a l e w s k i , Z e p o k i re n e sa n su i b a ro k u na L u b e ls z c z y in ie . K a te d r a

i je z u ic i, cz. II, L u blin 1949, s. 185.

(8)

P S E U D O A R I A Ń S K I E Ś W IĄ T Y N I E I G R O B O W C E 233

p olskich, tw ierd ził, że n ie b yła to żadna ich św iątyn ia, lecz zw y k ły la­ m us 34.

D o legen d w yp ad n ie zaliczyć rów nież rzekom e istn ien ie zboru braci polskich w Ł uczanow icach, należących w X V II w iek u do rodziny Że­ leń skich, choć w iele w sk azu je na to, iż przodkow ie B oya istotn ie w y ­ zn aw ali p ierw otnie arianizm , zam ienion y w p ołow ie tego stu lecia na k on fesję k a lw iń s k ą 35. R odzinny grób Ż eleńskich znajduje się tam na szczycie kopca, n azyw anego po dziś dzień ariańskim . M iałoby to p ew n e uzasadnienie, m ocno w ątp liw e w yd ają się n atom iast m o g iły braci pol­ sk ich w B olim ow ie pod Ł ow iczem czy ich cm entarz w Ż m igrodzie (Lu­ belskie). Na pew no zaś n ie m ie li nic w sp óln ego z zachow anym po dziś dzień m urow anym bud yn kiem w Ś w inicach K aliskich, gd zie m iał się rzekom o m ieścić zbór ariański. Pochodzenie tej bud ow li w sk azu je bo­ w iem niedw uznacznie na w iek XVIII.

Została ostatecznie w yjaśn ion a spraw a „w ieży ariań sk iej” w W oj­ ciechow ie, w której m iał się znajdow ać zbór braci polskich (opisany przez S tefana Ż erom skiego w „N aw racaniu Judasza”). W ieża, szczęśliw ie oca­ lała do n aszych czasów, była w zniesion a w p ierw szej p ołow ie X V I stu ­ lecia jako część założeń obronnych. S pin kow ie istotn ie u m ieścili tam później sw ój zbór, ale nie ariański lecz k a lw iń s k i3S. T em atow i „w ieża ariańska w p ow ieści Ż erom skiego” pośw ięcono już ty le uw agi, iż nie w arto do niego raz jeszcze w r a c a ć 37. Trzeba ty lk o dodać, iż ten sam autor, znany ze sw oich sym p atii dla d oktryn y braci polskich, „ruiny ariańskiego k ościoła” um ieścił na sam ym początku „P op iołów ” (widzi je R afał O lbrom ski na leśn ej polanie w śród tak b lisk ich Ż erom skiem u Gór Ś w iętokrzyskich). W lam u sie, przerobionym z tak iejże św iątyn i, każe pisarz spać w N aw łoci bohaterom „P rzed w iośnia”.

D opóki literaci u legali „czarnej legen d zie” na tem at arian (jed yny ch yb a w y ją tek stan ow ił w śród n ich Józef Ignacy K raszew sk i ze sw ą p ow ieścią „M acocha”), dopóty też n iezb yt przejm ow ali się w yn ikam i badań historycznych. Z ch w ilą w szakże, gdy zaczęła się sw oista moda na id ealizację braci polskich, sięg n ięto do prac naukow ych. I to tak dalece, że Żerom ski nie w aha się przy om aw ianiu d oktryn y społecznej arian p rzepisyw ać całych fragm en tów z rozpraw y A leksandra B r ü c k - n e r a na ich tem at, ograniczając się tylk o do drobnych m od yfik acji tek stu 38.

R ów nocześnie i badacze d ziejów p olsk iej reform acji zaczęli zw racać baczniejszą uw agę na p ow ieści traktujące o jej losach. Ś w iad czy o tym surow a k rytyk a, z jaką spotkał się obraz arian zaw arty w „Z łotej w o l­ n ości” Z ofii K o ssa k -S z czu ck iej39. O zdanie S tan isław a K ota na ich te­ m at pytała n ie tylk o Maria D ąbrow ska, ale i tw órcy zw iązani z grupą

84 M. D ą b r o w s k a , D zie n n ik i t. I: 1914— 1932, W arszaw a 1988, s. 349. 85 Por. J. T a z b i r , O d Найта do Isa u ry . S zk ic e o lite r a tu r z e , W arszaw a 1989, s. 206— 207.

88 Por. D w ó r m a ją c y w so b ie o so b y i m ó z g i ro z m a ite . S tu d ia z d z ie jó w l i t e ­

r a tu r y i k u ltu r y , pod red. B. S i e n k i e w i c z i B. J u d k o w i a k , P ozn ań 1991,

s. 13.

87 Por. M. K u r z ą t k o w s k i , P o d w ó jn e ż y c ie w ie ż y w W o jc ie c h o w ie , [w:]

S p o tk a n ia z z a b y tk a m i. In fo rm a to r p o p u la r n o -n a u k o w y , W arszaw a 1981, s. 76— 78.

88 Por. A . J a r o s z , N a łę c zó w i w ie ż a a ria ń sk a w „ N a w ra ca n iu J u d a sza ”, „ P a m iętn ik L itera c k i” t. II, 1960, z. 1, passim .

88 Por. zw łaszcza recen zję M. W a j s b l u m a , ogłoszoną na łam ach „R efor­ m acji w P o lsc e ” r. VI, 1934: R e fo rm a c ja w „ Z ło te j w o ln o śc i” Z o fii K o s s a k -S z c z u ­

c k ie j, s. 152— 159.

(9)

poetycką Czartaka. Jej nazw a pochodzi od k am ien nego dw oru w Go­ rzeniu G órnym , w którym m iejscow a tradycja dopatryw ała się daw nego zboru braci polskich. D o ich też d oktryn y n aw iązy w a li poeci zw iązani z Czartakiem . W przedm ow ie do k o lejn eg o zbioru poezji tej grupy Edward K ozikow ski pisał: „W tej starej kaplicy, z której została led w ie jakaś apsyda, znaleźli m niej w ięc ej przed trzystu la ty schronienie przed orgią prześladow ań n a jszlach etn iejsi z n ajszlach etniejszych : arianie. Szabla drew niana, z którą się n ie rozstaw ali nigdy, b yła czem ś w ięcej, n iźli sym b olem ukochań i przekonań ty ch p ierw szych a n tym ilitarystów św ia ta ”. W w ierszu „Czartak” ten że autor pisał m. in.:

M oże garstka tych arian chodzi jeszcze b ezd ro żt.n i n a szabli d rew n ian ej n o si b u k iet słó w b o ż y c h 40.

K ied y istn ien ie zboru braci polskich w G orzeniu G órnym zak w e­ stion ow ał sam S tan isław K ot, tw ierdząc, iż w okolicach W adow ic oraz M ucharza arian n igd y n ie było, Em il Z egadłow icz sform ułow ał nową w ersję tej legen d y. O jciec autora „Zm ór” m iał m u m ian ow icie opow ia­ dać, iż bracia polscy, udając się w 1658 r. na banicję do Siedm iogrodu, ch ętn ie zatrzym yw ali się w m iejscow ościach położonych z dala od g łó w ­ nego traktu, a G orzeń oraz M ucharz do nich w ła śn ie n a le ż a ły 41.

D y sk u sje podobnego typ u m ijają się po trosze z celem . L iteratura piękna, i to zarówno p ow ieść historyczna jak poezja, rządzą się w ła sn y ­ m i praw am i, a ich tw órcy n ie m uszą — w p rzeciw ień stw ie do badaczy — m ieć doskonale opanow anej tak zw anej literatu ry przedm iotu. Zwra­ całem już na to uw agę pisząc przed d w u dziestu la ty o obrazie arian w literatu rze polskiej X IX i X X w ie k u 42. Od tego czasu znalazłem w n iej dalsze w zm ianki na ich tem at, które chciałbym tu pokrótce za­ sygnalizow ać.

Bracia polscy w ystęp u ją w ięc rów nież w pow ieści K lem e n ty n y z Tań­ sk ich H offm anow ej „Jan w C zarnolesie” (1842). W spom ina o n ich także K raszew sk i w pierw szej, nie dokończonej w ersji op ow ieści o S am uelu Z borow skim , której dw a fra gm en ty pisarz ogłosił na łam ach „A the- n eu m ” 43. N ie ukończony pozostał także poem at h isto ryczn y A dam a H o- norego K irkora „K rzysztof A rciszew sk i”, o k tórym to u tw orze konser­ w a ty w n y k rytyk , M ichał G rabowski, w yraził się z niechęcią, iż autor „chciałby brać stronę arian i na tym gruntow ać zarzu ty n ietoleran cji” 44. P ostacie p ierw szych zw olen n ik ów antytrynitaryzm u: B ernarda O chi- na, M arcina C zechow icza i G rzegorza P aw ła, ukazane w satyryczn ym św ietle , p ojaw iają się także w opow iadaniu Józefa M ączyńskiego „Rady i zw ad y n iew iast o w ie lo ż e ń stw ie ” (Ochino m iał rzekom o propagować

40 „C zartak”. Zbiór p o etó w w B esk id zie..., n ak ład em C zartaka, W arszaw a 1925. Por. ta k że E. Z e g a d ł o w i c z , W a le ta b e s k id z k a arian , [w:] te g o ż D o m ja ło w ­

c o w y . P o e zje M C M X X — M C M X X V I , W arszaw a 1927, s. 155— 159.

41 E. K o z i k o w s k i , W ię c e j p r a w d y n iż p lo tk i, W arszaw a 1964, s. 359— 360. 42 Por. J. T a z b i r , A ria n ie i k a to lic y , s. 102— 150: „A rian ie w literatu rze p ię k n e j”.

43 „ A th en eu m ”, 1843 t. I i III. N ie n a leży teg o u tw oru m y lić z p o w ieścią pod ty m sam ym ty tu łem , ró w n ież p o św ięco n ą Z b orow skiem u, którą K ra szew sk i og ło sił w 1885 r. B racia p olscy ju ż w n iej n ie w y stęp u ją .

44 M. S t o l z m a n , N ig d y od c ie b ie ... D z ie je k u ltu r y w ile ń s k ie j la t m ię d z y -

p o w s ta n io w y c h (1832— 1863), O lsztyn 1987, s. 204. P oem at o A rciszew sk im , a w ła śc i­

(10)

P S E U D O A R I A N S K I E Ś W IĄ T Y N I E I G R O B O W C E 235

je w śród krakow skich m ia ste c z e k )45. Na u w agę zasługują liczn e w zm ian ­ ki o arianach zaw arte w dram acie A dolfa N ow aczyń skiego „Car Sam o­ zw aniec, czy li polskie na M oskw ie god y...” (W arszawa 1908). Jako zdraj­ ców ojczyzn y, kum ających się ze Szw edam i, ukazał ich K azim ierz Bruno P u ffk e w p ow ieści z czasów najazdu szw edzkiego („K rzysztof Żegocki, cz y li osw obodzenie K ościana”, Poznań 1877). W podobnej roli w ystęp u ją bracia polscy (z L ubienieckim i S tegm anem na czele) w sztuce Macieja Szu kiew icza „Barabasz”, ukazującej w ym ierza n ie sp raw ied liw ości oso­ bom w in n ym kolaboracji ze szw edzkim i okupantam i K r a k o w a 46, jak rów nież w dram acie L. Job rzyń sk iej-R yb ick iej „Z ygm unt T aszyck i”.

A rianie stan ow ili jedno z n ajm n iejszych ugrupow ań w łon ie polskiej reform acji. B y li też w X V II stu leciu jedyn ym , które zostało skazane na banicję. W ygnano ich rów nież, i to na kilka pokoleń, ze św iadom o­ ści h istorycznej rodaków. N atom iast w dw óch ostatnich stu leciach in te­ resow ano się n im i o w iele w ięc ej niż p ozostałym i nurtam i polskiego p rotestantyzm u. Z nalazło to rów nież w yraz w m nożeniu liczb y zab yt­ ków , w iążących się jakoby z działalnością arian, ich p obytem w danej m iejscow ości czy po prostu położeniem na dom niem anym „szlaku ariań- sk im ”.

T w orzenie fik cy jn y ch przekazów źródłow ych, tak ch arak terystyczne dla X IX s tu le c ia 47, n ie objęło d okum entów , k tórych au torstw o zosta­ łob y przypisane braciom polskim . Na m apę narodow ej w yob raźni nano­ szono natom iast „ariańskie” k aplice i kościoły, drukarnie i grobow ce. S w ych , nieraz zgoła fan tastyczn ych , lokalizacji ich tw órcy nie m ogli konfrontow ać ze św iad ectw em źródeł. Te b ow iem bądź to u le g ły za­ gładzie, bądź też sp oczy w ały w archiw ach, u kryte n a w et przed oczym a badaczy. W ystarczy przypom nieć, iż dopiero w naszym stu leciu do­ czek ały się publikacji, i to jed yn ie c z ę ś c io w e j48 k a lw iń sk ie akta s y ­ nodalne. N atom iast analogiczne d oku m enty arian polskich, w y w iezio n e przez nich na em igrację, przepadły tam bezpow rotnie. Zdani w ięc je­ steśm y jed yn ie na źródła pośrednie, co z natury rzeczy utrudnia loka­ lizację ariańskich zborów czy grobów. W szelkie leg en d y na ich tem at badacz m usi traktow ać z dużą ostrożnością. Z anotow ane w X IX czy X X stu leciu stanow ią raczej źródło do k ształtow an ia się p olsk iej św ia ­ dom ości h istorycznej doby zaborów a n iżeli do d ziejów reform acji w X V II, a tym bardziej w X V I stu leciu .

K acerze, którzy za sw e n iesłych an e b lu źn ierstw a m u sieli zapłacić w ygn an iem , zdrajcy narodow ej sp raw y kum ający się z najeźdźcą, pre­ kursorzy hum anitarnych idei naszego stu lecia, szerm ierze racjon alisty­ cznego podejścia do sp raw y w ia ry i tolerancji — oto k o lejn e etap y po­ tocznego w id zen ia arian, tak jak się one k ształto w ały od w iek u X VII poczynając, a na naszym stu leciu kończąc. P o roku 1944 jedni ujm ow ali ich postacie w k ategorii „św iątk ów ariańskich” (że u ży jem y określenia

45 „Czas. D odatek m ie się c z n y ” t. X , 1858, s. 121 п., s. 352 n.

46 M. S z u k i e w i c z , E a ra b b a sz. S z tu k a h is to r y c z n o -o b y c z a jo w a w 4 a k ta ch , K rak ów 1933.

47 Por. na tem a t J. T a z b i r , R z e k o m y o p is p a len ia k sią g h e r e ty c k ic h w W il­

n ie (1581), w : H isto ria i a r c h iw is ty k a , T oruń 1992.

48 G łów na zasłu ga n a ty m polu przypada zm arłej w 1990 r. M arii S i p a y ł ł o , k tórej zaw d zięczam y p u b lik ację trzech to m ó w a k t m ałop olsk ich syn od ów róż- n o w ierczy ch , o b ejm u jących lata 1560— 1632. T om czw arty, g o to w y c a łk o w icie do druku, n ie m oże się n ie s te ty ukazać z u w a g i na istn ieją ce tru d n ości w yd aw n icze.

(11)

A lojzego Sajkow skiego), inn i n ie w ah a li się pisać o „ariańskich v o lk s - deu tsch ach ” 49. Ta krańcow a ocena sprzyjała m nożeniu pseudoariańskich zabytków : n ajw ięcej chyba „ u tw orzy li” ich autorzy przew odników , m a­ jących uczynić daną m iejscow ość czy okolicę jeszcze bardziej atrakcyjną dla tu rystów . N ie bez w in y b y li dziennikarze, sw ój udział m ieli także p rzed staw iciele literatu ry pięknej. Do ty ch ostatnich trudno jest jednak h istoryk ow i ży w ić jak iek olw iek p retensje: ubarw ianie przeszłości fan ­ tazją jest dobrym praw em pow ieściop isarzy czy p oetów 50.

4* Por. J. N a r b u 11, S ie n k ie w ic z cią g le ż y w y , „T ygodnik P o w sz e c h n y ”, n r 50,

1974. I

50 Już po oddaniu do druku teg o p rzyczyn k u n a tra fiłem na b ły s k o tliw ie n a ­ p isa n y esej S ta n isła w a W a s y l e w s k i e g o , (S p iż a rn ia w p iw n ic y , w: J. B a ­ l i c k i , S. M a y k o w s k i , M ó w ią w ie k i, L w ó w 1931, s. 373— 376), w k tórym autor, p op u laryzu jąc na u ży tek m ło d zieży szk oln ej w ied zę o braciach p olsk ich , m . in. pisze: „N ie m a p ołaci ziem i, gd zieb y w jak im zakątku w sio w y m czy na odludziu n ie czern iły się k ik u ty b u d o w li, zw a n y ch przez lu d «ariań sk im i»”.

(12)

387 TABLE OF CONTENTS

J. LE GOFF — Speech given upon the awarding of the CNRS Golden Medal 201

ARTICLES

I. KĄKOLEWSKI — Social Discipline. The Civil Service Ethos, Abuse and Corruption in the Light of Sixteenth-Century German Prince’s Mirrors 207 The author presents the question of social discipline (Sozialdisziplinierung) in reference to the civil service apparatus in the German states during the middle of the sixteenth century. The problem of corruption and abuse committed by court and adm inistration officials is accompanied by an outline of clientary relatons, which favoured the illegal exploitation and alientation of the prince’s property. In a fu rth er p art of the article, the author analyses the significance and context of the appearance in the sources of the terms: Zucht und Disziplin and discusses the po­ stulates for reforming the early modern civil service apparatus in the spirit of the principles of neo-stoic ethics.

J. TAZBIR — Pseudosocinian Churches and Sepulchres. A Contribution to the History of Historical M i s t i f i c a t i o n s ...227 The Polish Brethren (Socinians), expelled in 1658, have left behind few traces of their activity. The majority of the churches, schools or printing shops ascribed to them in reality had little in common with this radical branch of the Polish Reformation. Reports about supposed historical monuments are the outcome prim arily of a fascination w ith the social and philosophical doctrine of the Polish Brethren.

A. F IL IP — Egypt in Napoleonic P r o p a g a n d a ...237 This is a presentation of attem pts made by the Napoleonic army during the Egyptian campaign to win the support of Egyptian society. The article indi­ cates th at the conceptual categories applied by the French and their activity as a rule did not correspond to the relations prevalent in Egypt and were the effect of a mechanical transition of West European experiences. Arabic sources utilised by the author prove that the reception of Napoleonic propaganda among the Egyptians was of an extrem ely limited range.

S. KIENIEWICZ — Franciszek Smolka as the Chairman of the Viennese Parliam ent ...267 Heretofore historiography has produced an image of Franciszek Smolka as a revolutionary activist and conspirator from the Springtime of Nations period. The subsequent stage of his life w hen he became a member of the Establishment governing Austria remains little known. The article discusses the years 1881— —1893, when Smolka uninterruptedly held the post of the chairm an of the Cham­ ber of Deputies in the Council of State in Vienna, and revealed considerable political skillfulness.

A. CHWALBA, H. DYLĄGOWA, A. ŻARNOWSKA — The Catholic Church, Religion and W orkers’ M o v e m e n t ... 281 The first part of the article analyses the stand taken by the socialists and so­ cialist parties in various European countries towards the Catholic creed and Church at the tu rn of the nineteenth century; the second p art characterizes the attitude of the Church to the w orkers’ issues and the socialist movement. Finally, the third p art of the article, contains an attem pted answer to the question concer­ ning the role played by religious bonds in the working class environm ent prior to World War I in Polish lands. The authors found i.a. that the literature which

Cytaty

Powiązane dokumenty

szansą na zapewnienie pełnego uczestnictwa w społeczności akademickiej dla studentów doświadczających kryzysu zdrowia psychicznego są działania rozwijające kompetencje,

Niech rozważania naukowe zawarte w tym tomie staną się przyczynkiem do nowych poszukiwań badawczych i będą pomocne w rozwiązywaniu pojawia- jących się problemów

Wacław Hryniewicz OMI przez wiele lat prowadził badania nad chrześcijańską teologią paschalną, teologią nadziei i uniwersalizmem zba- wienia.. Głębokie zakorzenienie w

O Jego znaczącym wkładzie w teologiczne zbliżenie między „dwoma płucami chrześcijaństwa” najwięcej mogliby powiedzieć inni uczestnicy tegoż dialogu, po części

Ranga tego typu działań jest tym wyższa, im bardziej kurczy się dostępna do zago­ spodarowania wolna przestrzeń, ponieważ pozwala na „odtworzenie przestrzeni

Z kolei 23 maja odbyło się zwiedzanie w zorganizowanych grupach z przewodni­ kam i fortu Legionów , M uzeum X Paw ilonu oraz m iejsc kaźni na stokach tw ierdzy,

Póź- niej pojawiły się grafosy, a jeszcze później rapidografy, których też już dziś nikt nie pa- mięta – podobnie jak żyletek służących i do golenia, i do wycinania

Stan ich zachowania uniemożliwia odtworzenie kształtu naczyń oraz określenie bliższej chronologii. W trakcie badań w 1992