• Nie Znaleziono Wyników

"Introduzione al consenso matrimoniale canonice", Pierro Antonio Bonnet, Milano 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Introduzione al consenso matrimoniale canonice", Pierro Antonio Bonnet, Milano 1985 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Góralski

"Introduzione al consenso

matrimoniale canonice", Pierro

Antonio Bonnet, Milano 1985 :

[recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 30/1-2, 247-253

(2)

P ra w a K an on iczn ego w U rb a n ia n u m n ie ty lk o z a in icjo w a n ia — ta k szy b k o po op u b lik o w a n iu k od ek su —■ trzy n a sto d n io w eg o k u r su n a t e ­ m a t n o w eg o u sta w o d a w stw a , lecz ró w n ież op u b lik ow an ia je g o d ok u ­ m en tacji.

Ks. W o jc ie c h G ó ra lsk i

P ierro A n to n io B o n n e t , In trod u zion e al con sen so m atrim on iale can on ice, M ilano, D ott. A . G iu ffre E ditore — 1985, s. 207. W ram ach serii p u b lik a c ji S e k c ji N au k P r a w n y c h W yd ziału P raw a U n iw e r sy te tu w Modemie, u k azała się k sią żk a au tora w ie lu prac z za­ k resu p raw a m a łżeń sk iego, św ie c k ie g o k a n o n isty P . A . B onnet, p o ś w ię ­ co n a w p row ad zen iu do za g a d n ien ia zgody m a łżeń sk iej.

W e w stę p ie A u tor pod k reśla zn a czen ie n o w eg o u sta w o d a w stw a m a ł­ ż e ń sk ieg o w K o ściele Ł a ciń sk im , opartego n a n au ce Soboru W aty­ k a ń sk ieg o II. P rzyp om in a tak że, iż n o w y K o d e k s P r a w a K a n o n iczn eg o , ró w n ież w zak resie p raw a m a łżeń sk iego, zn ajd u je sw o je p o d sta w o w e o p a rcie w p ra w ie n a tu ra ln y m . D zied zin ę zgod y m a łżeń sk iej B on n et u w a ża za bardzo d on iosłą w p ra w ie m ałżeń sk im . O na to, zap ow iad a, sta n o w i p rzed m iot rozw ażań za w a rty ch w pracy. Z ro zw a ża ń ty ch w y łą c z a jed n a k kan. №95, a to dlatego, że — jak stw ierd za — treść te j mormy od n osi się ra czej do d zied zin y zd oln ości k o n tra h en ta , a nie do sam ej zgod y m a łżeń sk iej. S tw ie r d z e n ie to b y n a jm n iej n ie p rzek o ­ n u je czy teln ik a . P rzecież kan. 1095 d y sk w a lifik u ją cy od w a żn eg o za w a r­ cia m a łżeń stw a , zresztą n a m o cy p raw a n atu raln ego, ok reślon e k a te ­ gorie osób (1) p o zb a w ien i w y sta rcza ją ceg o u ży w a n ia rozum u, 2) p rzeja ­ w ia ją c y p o w a żn y brak rozezn an ia o cen iającego co do isto tn y ch praw i ob o w ią zk ó w m ałżeń sk ich , 3) n iezd o ln i — z p rzyczyn n a tu ry p sy ch icz­ n ej — do p od jęcia isto tn y c h o b o w ią zk ó w m ałżeń sk ich ), n ie ty lk o w s k u ­ te k za m ieszczen ia go przez p ra w o d a w cę w ro zd zia le D e con sen su m a -

tr im o n ia li, n a leży p a r e x c e lle n c e do d zied zin y k on sen su . P o m in ięcie

w ię c , choć św iad om e, ta k d o n io słeg o kanionu w p racy sta n o w i zn aczne jej zubożenie.

K on stru k cja p racy ob ejm u je d w a ty tu ły : 1) z a s a d y ogóln e (kan. 1057); 2) d y s c y p lin a p r a w n a d o ty c z ą c a z g o d y (kan. 1096— 1103). S ą to n ieja k o d w ie części książk i.

T y tu ł I — za s a d y o góln e, sk ła d a się z dw óch rozdziałów : 1) za sa d a

n ie z b ę d n o śc i (n ie za stę p o w a ln o śc i) z g o d y m a łż e ń s k ie j (kan. 1057 § 1); 2) p r z e d m io t zg o d y m a łż e ń s k ie j (kan. 1057 § 2). T ak i u k ład ty tu łu jest w ła ś c iw y i u zasad n ian y. Tlen sam b o w iem k an on —• w o d ręb n ych p a­ ragrafach — ok reśla rolę k o n sen su jako n ieza stą p io n ej żadną w ład zą lu d zk ą przyczyn y u m o w y m a łżeń sk iej oraz pod aje d e fin ic ję teg o ż k o n - .sensu w sk azu jącą m .in. n a jego przedm iot.

(3)

248 Recenzje [32] W rozd ziale I (s. 3— 11) u k azu je się w alor zg o d y m a łżeń sk iej, gdy ch o d zi o p o w sta w a n ie u m o w y m ałżeń sk iej. Zasada n iezb ęd n ości k o n - sen su , p rok lam ow an a p rzez u sta w o d a w cę k o ścieln eg o ta k w kan. 1081 § 1 daw nego, jak i w k an. 1057 § 1 n o w eg o k o d ek su P ra w a K a n o n icz­ n ego, m a ch arak ter a b so lu tn y i n ie dopuszcza w y ją tk ó w . W okół tej w ła śn ie zasad y obraca się cała d yscyp lin a p raw n a d otycząca zgody m a łżeń sk iej. N a straży o w ej zasad y stoją o d n ośn e n orm y k o d ek so w e tra k tu ją ce o brakach i w a d a ch k o n sen su (d ifetto, vizio). Z arów no brak, jak i w ad a zgod y m a łżeń sk iej sta n o w ią jej p atologię. R ozróżn ien ie to n a leża ło szerzej w y ja śn ić.

R ozdział II (s. 13— 33) tr a k tu ją cy o p rzed m iocie zgod y m a łżeń sk iej, rozpoczyna się od k rótk iego w y ja śn ie n ia p ojęć sch olastyczn ych : isto ty , c e lu i p rzy m io tó w isto tn y ch . Z a isto tn y przed m iot zgod y m a łżeń sk iej A utor u w aża —■ o k r e śla ją c to w n a g łó w k u p odrozdziału — sek su a ln o ść

(la sessu a lita ). S fo rm u ło w a n ie to w y d a je siię bardzo n iezręczne, b u d zą­

c e sk o ja rzen ia z o k r e śle n ie m p rzed m iotu k o n se n su za w a rty m w kan. 1081 § 2 k od ek su z 1917 r. (iu s in corpu s). K an. Ii057 § 2 zbioru z 1983 r., a w ła śc iw ie k o n sty tu c ja sob orow a G a u d iu m e t sp e s p o łożyła w szak że k res sprow adzaniu o b iek tu konisensu m a łżeń sk ieg o do sfe r y a k tó w z n a ­ tu r y sw o jej sk iero w a n y ch k u zrodzeniu p otom stw a. T o praw da, że — jak w y n ik a z d a lszy ch w y w o d ó w B an n eta — p rzez „ sek su a ln o ść” r o ­ zu m ie on w sp ó ln o tę ży cia m ałżeń sk iego, n iem n iej u ży cie w y m ien io n eg o term in u jest n ieu zn asad n ion e. N ależało, w ła śn ie już w n a g łó w k u użyć term in u „w sp óln ota ży cia ”. N ależało ta k ż e w yróżn ić przed m iot zgod y m a łżeń sk iej m a teria ln y (osoby k on trah en tów ) oraz fo rm a ln y (w sp óln ota życia). T ym b ardziej, że n a s. 17 A utor zauw aża, że „zgoda m ałżeń sk a m a w osobach sam ych n u p tu rien tó w w ła sn y , bardzo szczeg ó ln y p rzed ­ m io t”, p ow tarzając to n a s. 21 i dodając —■ zu p ełn ie n iep o trzeb n ie — że oisoby n u p tu rien tó w sta n o w ią przedm iot konsenisu szczeg ó ln ie w w y ­ m iarze sek su a ln y m .

W k o lejn y m p od rozd ziale A u tor zajm u je się isto tn y m i p rzym iotam i m a łżeń stw a : jednością i n ierozerw aln ością. N ie w iad om o, dlaczego do isto tn y ch p rzy m io tó w m a łżeń stw a B onnet zalicza ta k że — zaznaczając to w n a g łó w k u podrozdziału — sk iero w a n ie (w sp ó ln o ty życia) do zro­ dzen ia p o to m stw a oraz sk iero w a n ie (tejże w sp óln oty) do dobra m a ł­ żon k ów (s. 21.)

R ozw ażan ia n a tem at: zg o d a a m iło ść m a łże ń sk a zam yk ają rozdział. W yk lu czen ie m iło śc i w se n sie w za jem n eg o o d d a n ia się sobie k o n ­ tra h en tó w B on n et u w aża za ok oliczn ość u n iem o żliw ia ją cą zaw arcie w a ­ żn ego m a łżeń stw a . W ypadało w y ra zić to bard ziej k o n k retn ie i jedno­ znacznie. A u to ro w i ch od ziło za p ew n e o to„ iż w y k lu c z e n ie p raw a do w sp ó ln o ty życia — jako isto tn eg o e lem en tu m a łżeń stw a — narażałoby u m o w ę m ałżeń sk ą n a n iew a żn o ść.

T ytu ł II — d y s c y p lin a p r a w n a d o ty c z ą c a z g o d y sk ład a się z 4 roz­ działów : 1) błąd; 2) s y m u la c ja ; 3) w a ru n e k ; 4) p r z y m u s i bo

(4)

jaźń-R ozdział I (s. 37— 92) sk ład a się z dw óch paragrafów : a) błąd. co do

p r a w a (kan. 1096 i 1099); b) b łą d co d o fa k tu (kan. 1097 i 1098).

P ara g ra f p ierw szy sk ład a się z trzech sek cji: 1) za g a d n ie n ia g e n e ­

ra ln e; 2) b łą d co do n a tu r y m a łż e ń stw a (kan. 1096); 3) b łą d co do is to ­ tn y c h p r z y m io tó w m a łż e ń s tw a i jeg o sa k ra m e n ta ln o śc i (kan. 1099).

S e k c ja pierw sza, p o św ięco n a zagad n ien iom gen rea ln y m , za w iera n a ­ stę p u ją c e podrozdziały: p o d o b ie ń s tw a i ró żn ice p o m ię d z y K P K z 1917 r. i K P K z 1983 r., p ozn an ie i akt lu d zk i, p ozn an ie sy n tety czn e i p ozn a­ n ie a n alityczn e, sy ste m a ty k a kam. 1096, 1099 i 1101. W podrozdziale p o św ięco n y m pozn an iu i a k to w i lu d zk iem u A utor stw ierd za , że kan. 1096 § 1 n ie doityczy ig n o ra n cji, lecz b łęd u (Va da se p o i che ą u ella

c o n fig u ra ta n el can. 1096, § 1 CJC non e u n a fa ttis p e c ie d i ig n o ra n za , m a d i e r r o r e — s. 40, p od kreśl. B onneta). J est to w y ra źn e n a w ią ­

z a n ie do zd an ia św . T om asza z A k w in u : N ella ig n o ra n tia p o te s t im p e d i-

re v o lu n ta riu m , n is i qu ae h a b e a t e rr o r e m a d iu n c tu m (S u m m a T h eol., S u p p l., I l l p a rtis, q. 51, a rt. 1, ad p rim u m ). B o n n et o d w o łu je s ię ta k że —

g en era ln ie — do ju ry sp ru d en cji R o ty R zym sk iej cytu jąc w y ro k c. S a b a t- ta n i z 22 m arca 1963 r., (SR R D ec., v o l. 55, p. 196—221). U w a żn a le k tu ­ ra te j obszernej se n te n c ji ro ta ln ej, o d w o łu ją cej siię do cy to w a n eg o zda­ n ia św . T om asza, p o zw a la p rzyjąć, że p o jęcie ign oran cji oraz błędu, bardzo sob ie b lisk ie, b y w a ją u ży w a n e zam ien n ie, szczeg ó ln ie n a g ru n ­ c ie p raw a k a n o n iczn eg o , p ow iązan ego śc iśle z teo lo g ią m oraln ą, która szeroko tra k tu je o ign oran cji ja k o o p rzeszkodzie a k tó w ludzkich. D a w n y kan. 1KJ82 (dot. ignorancji) — to sam o m ożna p o w ied zieć o kan. 1096 n ow ego k od ek su — o k a zy w a ł sw oją fu n k cję tak że w zak resie do­ w o d zen ia b łęd u w d ziałan iu , p o n iew a ż teg o rodzaju błąd zaw sze ro­ dzi się n a gru n cie ignorancji. S tw ie r d z e n ie zatem Banneita, że kan. 1096 dotyczy b łęd u jest u zasad n ion e, jak k olw iek n ie zo sta ło ono sz e ­ rzej w y ja śn io n e.

Selkcja druga, od n osząca się do b łęd u co do n a tu ry m a łżeń stw a (kan. 1096) zaw iera o m ó w ien ie z a a g d n ien ia w ied zy k o n ieczn ej o m a łżeń stw ie. A u tor w y ja śn ia p o szczeg ó ln e e le m e n ty sk ład ające się n>a całok ształt o w ej sc ie n tia m in im a . N a m a rg in esie tej k w e stii p rób u je u ch w y cić rela c ję zachodzącą p o m ięd zy k an. 1096 a kan. 1095. Isto tn y w n io sek sp row ad za do stw ierd zen ia , że d ysp ozycja kan. 1095 o d n o si się do d zie­ d zin y zd oln ości p o d m io tu do zaw arcia m a łżeń stw a , n a to m ia st treść k an . 1096 posiada sw o je b ezp ośred n ie o d n iesien ie do zgody m a łżeń sk iej.

W sek cji trzeciej m ó w i się o b łęd zie co do isto tn y ch p rzy m io tó w i sa ­ k ra m en ta ln o ści m a łżeń stw a (kan. 1099).

N a końcu paragrafu p ierw szeg o zam ieszczon y jest dodatek, w k tórym A u to r o m a w ia treść k an. 1:1:00.

P a ra g ra f drugi, p o św ięco n y p ro b lem a ty ce b łęd u c o do fa k tu , składa s ię z dw óch sek cji: 1) b łąd c o do osob y i co do p rzy m io tó w osoby Ckan. 1097); 2) błąd w sk u te k p od stęp u (kan. 1098).

(5)

250 Recenzje [34] du oo do osoby, a n a stęp n ie b łęd u co do p rzym iotów osoby. Z e zrozu­ m ia ły ch w z g lęd ó w szerzej tra k tu je się o b łęd zie co d o p rzym iotu osoby. A u to r w y ja śn ia , n a c z y m p o leg a za m ierzen ie p rzez k o n tra h en ta p rzy ­ m iotu d ru giej osob y bezp ośred n io i zasadniczo. P rzy ta cza tak że p rzy ­ k ła d y dziedzin, w k tó ry ch m oże w y stą p ić w sp o m n ia n y błąd: n arod o­ w o ść, -religiia, w ę z e ł d a w n eg o m a łżeń stw a cy w iln e g o , ty tu ł stu d iów , za­ w ó d , sta n m a ją tk o w y , choroba, homosefksuallizm, tok sy k o m a n ia , a lk o ­ h olizm , p rostytu cja, trw a ła p rzestęp czość itp. (s. 77). W nurt rozw ażań o b łęd zie B on n et w łą cza p o ró w n a n ie g o z w a ru n k iem od n oszącym się do p rzym iotu o sob y (dotyczącym tera źn iejszo ści lu b p rzeszłości).

W se k c ji d rugiej za w a rte są u w a g i do k an . 1098. S łu sz n ie A utor ew raca u w a g ę na r e la c ję zachodzącą p om ięd zy d zia ła n iem sto su ją ceg o p o d stęp z jednej stro n y a b łęd em , k tó rem u u leg a o fia ra p od stęp u z dru giej strony. C enne są in fo rm a cje o h istorii k an. 1008, sięg a ją cej p o stu la tó w H. Flattem a z la t 1957— 1961. B on n et a n a lizu je n a stęp n ie w sz y stk ie ele m e n ty d ysp ozycji k an on u , o k tó ry m m ow a. W sk azu je — przyk ład ow o — n a przym ioty, k tó re m ogą być o b jęte (podstępnym w p ro ­ w a d zen iem w błąd: chorobę fizy czn ą i p sych iczn ą, a lk o h o lizm , to k s y - kom an ię, d ew ia cje sek su a ln e, u k rytą lu b fa łsz y w ie p rzyp isan ą k o n ­ tr a h en to w i ciążę (s. 90).

R ozdział II (s. 93/—133), p o św ięco n y sy m u la c ji, sy g n a lizu je n a w s tę ­ p ie m od yfik acje, jak ie kan. 1101 § 2 n ow ego K od ek su P ra w a K a n o n icz­ n eg o w p row ad ził w sto su n k u do kan. 1096 § 2 zbioru P iu sa X i B e n e ­ d y k ta X V . A utor zw raca n a stę p n ie u w a g ę n a rolę w a li w p o d ejm o w a ­ n iu a k tó w lu d zk ich , n a n iezb ęd n o ść u zew n ętrzn ien ia a k tu w o li, gdy ch od zi o zgodę m a łż e ń sk ą ocraz n a n a tu r ę jej /sym ulacji. In teresu ją ce są u w a g i o m iejscu sy m u la cji w sy s te m ie praw a rzy m sk ieg o o ra z p óźn iej­ sz y c h u sta w o d a w stw c y w iln y c h , które p rzyjm u ją a b solu tn ą zgodność

d ek laracji n u p tu rien tó w z w o lą zaw arcia m a łżeń stw a . D opiero n ie k tó ­ re sy ste m y p raw n e, b ardziej w sp ó łczesn e, p rzy jęły m o żliw o ść u d o w o d ­ n ie n ia n iew a żn o ści u m o w y m a łżeń stk iej w sk u te k sy m u la cji, sk iero w a ­ n ej p rzeciw k o isto cie m a łż e ń stw a lu b ży ciu w sp óln em u . N a k a n w ie w y ­ w o d ó w o d om n iem an iu zgod n ości w ew n tęn zn ej zgody ze sło w a m i lub zn ak am i u ży ty m i przy za w iera n iu m a łżeń stw a (kan. 1101 § 1). A utor słu szn ie op ow iad a się p rzeciw k o tezie k a n o n isty h iszp a ń sk ieg o A . M os- tazzy, w m y śl k tó rej u trzym an ie w sp ó ln o ty m a łżeń sk iej przez rok — d w a u n iem o żliw ia n a stę p n ie u d o w o d n ien ie sy m u la cji zg o d y u jed n ej ze stron. O m aw iając n a tu rę sy m u la c ji B on n et op ow iad a się przeciw ko te o r ii tzw . a k tu w o li p rzew ażającego (volu n tas p ra ev a len s), p rzy jm u ją ­ c e j istn ien ie u sy m u lu ją ceg o d w óch a k tó w w oli: zaw arcia i n ie za w a r­ cia u m o w y m a łżeń sk iej. W yjaśn ia tak że, n a czym p o leg a p o zy ty w n y ak t w o li w y k lu c z a ją c y sam o m ałżeń stw o. P od k reśla, że u zew n ętrzn ie­ n ie tak iego aktu w o li n ie m a żadnego znaczenia (pom ijając m ożliw ość d ow od zen ia), gd y ch od zi o skutki.

(6)

c z ęścio w ej, w z m o d y fik o w a n y m u ję c iu k an. 1-101 § 2. K ry ty czn ie B on ­ n et od n osi się do k ry teriu m rozróżn ien ia sy m u la cji c a łk o w ite j i czę­ ścio w ej, p rzyjętego p rzez P. F ed ele, a p óźn iej p rzezeń odrzucanego. K ry teriu m to m ia ło sta n o w ić św ia d o m o ść n iew a żn o ści m ałżeńsitw a lub jej b rak (w przypadku sy m u la c ji częścio w ej) u sym u lu jącego. S y m u la ­ cję c a łk o w itą stan ow i, p o d k reśla B on n et, w y k lu c z e n ie p rzez k o n tra ­ h en ta sam ego m ałżeńsitw a, częścio w ą zaś — w y k lu c z e n ie jak iegoś is to t­ n eg o e lem en tu m a łżeń stw a lu b jak iegoś isto tn eg o p rzym iotu m a łżeń ­ stw a . A utor om aw ia n a stę p n ie sy m u la c ję częściow ą, zw ra ca ją c uw agę, iż — gd y ch od zi o w y k lu c z e n ie ja k ieg o ś istotn ego e lem en tu m a łżeń ­ st w a — n a leży m ieć n a w z g lę d z ie orien tację w sp ó ln o ty życia zarów no k u dobru m ałżon k ów , jak i k u zrodzeniu i w y ch o w a n iu p o to m stw a (por. kan. 11055 § 1). W ty m m ie jsc u w y k ła d p o w in ien b yć bardziej p rzejrzy sty . M ów iąc o w y k lu c z e n iu tzw . dobra p otom stw a i jed n ości m a łżeń stw a dużo u w a g i p o św ięca B on n et na odróżn ien ie w y k lu czen ia s a m e g o p ra w a od w y k lu c z e n ia jed y n ie k orzy sta n ia z teg o praw a. O po­ w ia d a się p rzeciw k o ta k iem u , p rzy jętem u przez tra d y cy jn e orzeczn ic­ tw o rozróżn ien iu , u p atru jąc w k o n k retn y ch sy tu a cja ch w y k lu c z e n ie

jed y n ie k o rzy sta n ia z p raw a (np. d o jedności) w ew n ętrzn ą sprzeczność. C hcąc przyjąć ob ow iązek (sta n o w ią cy praw o u drugiej strony) n a leży ró w n ież zob ow iązać się, zau w aża A utor, do jego w y p e łn ie n ia (um o­ żliw ia ją c d rugiej stro n ie d o k o rzy sta n ia z jej praw a). W spom niane w ię c w y ró żn ien ie jest n ie do p rzyjęcia, gdy m a się n a u w a d ze m om en t w y ra ża n ia zgody m a łżeń sk iej, a w ię c m om en t k o n sty tu u ją cy m a łżeń ­ stw o.

W „dodatku” (a p p e n d ic e ) do rozdziiału B on n et p oru sza za g a d n ien ie w y ra żen ia komseniau w siposób żartob liw y.

R ozdział III (s. 135— 161) p o św ięco n y jest w a ru n k o w i (kan. 1102). A u tor w sk a zu je n a jp ierw na zm ia n ę p rzepisu dotyczącego w a ru n k u w o d n iesien iu do p rzyszłości, jaka n a stą p iła w n o w y m K o d ek sie P raw a K an on iczn ego. O m aw ia n a stę p n ie n a tu rę w a ru n k u sta w ia n e g o p rzy p o­ d ejm o w a n iu a k tó w p raw n ych , a w szczególn ości u m o w y m ałżeń sk iej. K o m en tu je w reszcie d y sp o zy cje kan. 1 1 0 2, tak od n ośn ie do w aru n k u co do p rzyszłości, jak i w aru n k u co do tera źn iejszo ści i p rzeszłości.

R ozdział IV (s. 153—194) B o n n et p o św ięcił ty tu ło w i n iew a żn o ści m a ł­ żeń stw a , jak im jest p rzy m u s i b o ja źń (kan. 1103). Po w sk a za n iu różni­ c y zachodzącej p o m ięd zy p rzy m u sem fizy czn y m a m oralnym , w y w o ­ łu ją cy m bojaźń, A utor zw raca u w a g ę na m o d y fik a cje, jak ie kan. 1103 zbioru Jan a P a w ła II w p ro w a d ził w sto su n k u do kan. 1087 k od ek su z 1917 r. S tw ierd zen ie, że tr e ść 'kanonu z o sta ła „głęb ok o” zm ien io n a w n o w y m p ra w ie m ałżeń sk im jest p ew n ą przesadą. Z rezygn ow an ie z w y ­ m ogu, ab y przym us b y ł n ie s p r a w ie d liw y oraz dodanie w k an on ie, że b ojaźń m oże być n a w e t n ie u m y śln ie w y w o ła n a , nie sta n o w i aż ta k isto tn y ch zm ian. T ym bardziej, że teza o w y sta rcza ln o ści b ojaźn i n ie ­ u m y śln ie w y w o ła n ej b yła już od daw na p o w szech n ie p rzyjm ow an a

(7)

252 Recenzje [36] i sto so w a n a w o rzeczn ictw ie. B on n et m ó w i n a stęp n ie o r e la c ji p rzy ­ m usu i b ojaźn i do sy m u la cji, po czym dostarcza od p o w ied zi na p y ­ ta n ie, czy przyczyn ę n iew a żn o ści m a łżeń stw a z ty tu łu przym u su i b o ­ jaźni n a leży w iązać z d zia ła n iem przym u szającego, czy te ż z osobą o fia ­ r y przym usu. O pow iada się p rzeciw k o te z ie P. F ed ele, w m y śl której fu n d am en tem n iew a żn o ści u m o w y m a łżeń sk iej jest przed e w szy stk im n ie w ła ś c iw e , sk a ża n e złem d ziałan ie sp raw cy p rzym usu. W te n sposób, zau w aża Bomnet, p rzy jęta p rzez praw od aw cę san k cja n ie w a ż n o śc i m a ł­ żeń stw a m ia ła b y n a c elu n ie ty le obronę sw ob od y d ziałan ia ofiary p rzy ­ m u su , ile raczej dezap rob atę n a cech o w a n eg o z łe m d ziałan ia jego spra­ w cy . P o d sta w ą n ie w a ż n o śc i m ałżeń stw a, jest w ed łu g B on n eta, is tn ie ­ jąca u o fia ry p rzym u su w a d a zgody m a łżeń sk iej. N ie do p rzyjęcia jest teo ria J. Dossetiti, w e d łu g którego n iew ażn ość m a łżeń stw a z ty tu łu p rzym u su i b ojaźn i n ie p ochodzi z n atu ry sam ej b ojaźn i, le c z zależy od w o li p raw od aw cy k o ścieln eg o .

A utor an alizu je n a stęp n ie w y m o g i kan. 1103 d oty czą ce p rzym usu. S zerzej om aw ia s ię ch arak ter zew n ętrzn y przym u su . N a k a n w ie tego za g a d n ien ia in teresu ją ce są u w a g i d otyczące zn aczenia b ojaźni, k tó rej p od m iot u lega w d alszej k o n se k w e n c ji (m e tu s r e f le x e elicitu s). Chodzi tu o przypadki, w k tó ry ch n u p tu rien t w y r a ż a zgodę na m a łżeń stw o w n a stę p stw ie sy tu a cji, która została wytwoirzona z u ży ciem przym usu w okresie w cześn iejszy m . H ic et n u n c p rzym u s n ie istniieje, istn ieją jed n ak jego k o n sek w en cje. Tak np. k o b ieta została zm uszona do za­ w a rcia z m ężczyzn ą m a łżeń stw a cy w iln eg o , w p ó źn iejszy m n atom iast czasie, posiadając z tego z w ią zk u dziecko, p ragn ie u reg u lo w a ć statu s w ła sn y oraz dziecka przez za w arcie m a łżeń stw a kan on iczn ego. W sto ­ su n k u do m a łżeń stw a k a n on iczn ego n ie istn ia ł żad en przym u s, zgoda zsostała jed n ak w yrażon a r e fle x e , tj. w n a stę p stw ie sy tu a cji, k tóra p o­ w sta ła uprzednio pod w p ły w e m przym u su . A utor sitawia p ytan ie, czy ó w d a w n y p rzym us m a tu ta j ch arak ter p rzym u su zew n ętrzn ego. W od­ p o w ied zi stw ierd za, że n ie jest to form a p rzym u su zew n ętrzn eg o , n ie w y d a je się zatem m ieścić w za k resie n orm y kan. 1103. B on n et p o stu lu ­ je przy tym , aby w p rzy szło ści odnośna norm a o p rzym u sie i bojaźni u w zg lęd n ia ła sy tu a cję m e tu s r e fle x e e licitu s, gd zie ogran iczenie w o li k on trah en ta m oże w y stęp o w a ć n ie k ie d y w stopniu n ie m n iejszym , niż w ó w cza s, gd y p rzym us pochodzi od zew nątrz.

In teresu jące są ró w n ie ż sp o strzeżen ia A utora, gd y ch od zi o ciężkość przym usu. Z w raca się tu ta j u w a g ę m. m . na o k oliczn ości p rzesąd za­ jące o tym , że w danej sy tu a cji przym us jest ciężki. W y ja śn ia także B onnet, na czym p olega ciężka bojaźń n ieu m y śln ie w y w o ła n a (należało tu posłu żyć się przyk ład em ). O m aw iając w y m a g a n y w k an. 1087 d aw ­ n eg o kod ek su m om ent n iesp ra w ied liw o ści p rzym u su , p rzyzn aje słu sz­ n ość p raw od aw cy z 1983 r., gd y chodzi o rezy g n a cję z tego w ym ogu .

Z agad n ien ie b ojaźn i p ły n ą cej z szacu n k u zam yk a rozw ażan ia roz­ działu.

(8)

W dodatku do rozdziału zn a jd u jem y k rótk i kom en tarz do k an . 1107 za w iera ją ceg o d om n iem an ie o trw a n iu konlsensu m a łżeń sk iego, n a stę p ­ n ie o m ó w ien ie treści kan. 1104 o rów n oczesn ej ob ecności stron przy w y ra ża n iu k an sen su m a łżeń sk ieg o , k ró tk i w y k ła d na tem a t kan. 1105 i 1106 o m a łżeń stw ie za w ie r a n y m przez p ełn om ocn ik a oraz przez tłu ­ m acza.

N a k ońcu pracy zam ieszczan y jest cen n y w y k a z bibliografia w ed łu g p o szczeg ó ln y ch działów p raw a m ałżeń sk iego.

Z a p rezen tow an e d zieło P. A. B onn e t zaw iera w ięc p o g łęb io n y obraz w p rzedm iocie zgody m a łżeń sk iej. A utor u k azał p o d sta w o w e zasady -nowego kodelksu odn oszące się do k o n sen su w różnych jego asp ek tach i w ym iarach . S ięg n ą ł szerok o do litera tu r y kanoniistycznej (obficie c y to ­ w a n e j w przypisach), a w wiiielu p rzypadkach ta k że do orzeczn ictw a R oty R zym sk iej. R eferu jąc n orm y k od ek su z 1983 r. często czy n i od ­ n ie s ie n ia do a n a lo g iczn y ch n o rm k od ek su z 1917 r. P o m in ięcie k an ,

1095, jak już w spom n ian o, s ta n o w i p ew n ą lu k ę. T rzeba p o w ied zieć, że p racy n ie czyta się ła tw o , sty l A u tora jest raczej tru d n y. W w ielu k w e stia c h zabrakło ta k pożąd an ej w tego ty p u op racow an iach p ełn ej p rzejrzystości. Z am ieszczan ie „d od atk ów ” po n iek tó ry ch rozd ziałach n ie jest ch yb a w pełna szczęśliw e, treść zaw a rty ch ta m rozw ażań m o­ żna b y z p ow od zen iem w łą czy ć do rozdziału.

N ie w ą tp liw ie o p racow an ie P. A. Bomnet u bogaca litera tu rę k a n o n is ty - czn ą w za k resie p raw a m a łżeń sk ieg o i zaisługuje na uw ażn ą lekturę.

K s. W o jc ie c h G ó ra ls k i

Z enon G r o c h o l e w s k i , M ario F ran cesco P o m p e d d a , C esare Z a g i a: II m atrim on io n el n u ovo C odice di D iritto C anonico. A n n o-tozion i di d iritto so sta n zia le e p ro cessu a le. L ibreria G regorian a E ditrice,

P a d o v e 1984, pp. 265.

P raca trzech A utorów , sta ra n n ie w y d a n a p rzez O ficyn ę U n iw e r sy te ­ tu G regoriańskiego, sta n o w i p ie r w sz y to m zap ow ied zian ej serii w y d a ­ w n ic z e j S tu d i g iu r id ic i i za w iera op racow an ia p rzed łożon e — w fo r­ m ie r e fera tó w — podczas sy m p o zju m od b y teg o w 1983 r. w Torregliia (P ad w a) pod au sp icjam i K o n feren cji E p isk op atu reg io n u T riveneto. S ym p ozju m , k tóre sk u p iło w p ierw szy m rzędzie p ra co w n ik ó w tr y b u ­ n a łó w k o śc ie ln y c h region u , b yło pośw ięcanie p raw u m a łżeń sk iem u oraz p raw u p rocesow em u zaw artem u w K od ek sie P raw a K a n on iczn ego J a ­ na P a w ła II.

K rótk iej p rezen ta cji za w a rty ch w k siążce przedłożeń dokonał kard. M arek Ce, patriarcha W en ecji, p rzew od n iczący K on feren cji E p isk op a­ tu T riv en eto (s. 11—'12).

M. F. P om pedda, p ra ła t-a u d y to r R oty R zym sk iej, zn an y autor sz e ­ regu prac z praw a m a łż e ń sk ie g o i p rocesow ego, z a ty tu ło w a ł sw oją

Cytaty

Powiązane dokumenty

U siebie błąd Palestry uważając i narze­ kając i wargi gryżąc, odszedłem, gdziem wiedział być konia mego i drugiego prawdziwego osła Hipparkowego, który

nazwał „najpiękniejszą polską pieśnią historyczną“ 2 — na­ stąpił dopiero od chwili, gdy St. Wspomniani uczeni opierali się na dwóch momentach: 1) na

Raz po raz dochodzą do nas enigmatyczne wieści o zdoby­ czach mickiewiczologii sowieckiej, dotarcie jednak do jej wyników okazuje się zadaniem nierozwiązalnym. za

For example, a (2, 3)-observer is a node that receives testimony from 3 distinct sources, and each of those sources is a distance of at least 2 from each of the other sources

These perceived positive contributions of smart grids – pre- dominantly put forward by governmental organizations and energy companies – are consistent with EU policy objectives

Keywords: urban wind energy; wind resource; small-scale wind turbine; Vertical Axis Wind Turbine (VAWT); Horizontal Axis Wind Turbine (HAWT); building integrated wind

Zastanaw ia też fakt, że Leśmian, tak skory do tw orzenia neologizmów drogą kompozycji, wcale nie­ chętnie odnosił się do złożonych przymiotników, mimo że

ukazała się we Lwowie książka zaw ierająca w y­ powiedzi ludzi pióra, nauki i polityki, działaczy społecznych i osób du­ chownych na tem at pornografii w