P rzym ierze prusko-polskie
i k on stytu eya m ajow a
w o ś w i e t l e n i u d y p l o m a c y i f r a n c u s k i e j .
I.
P rzy m ierze p ru sk o -po lsk ie z 1790 r. je s t je d n ą z najcieka- szych i najbardziej p o g m atw an y ch z a g ad e k dziejow ych. P o za faktem alian su k ryje się m iste rn a psych o logia, k ry je się n e rw i d u sza b ran d e n b u rsk ie j polityki. A ten n e rw i ta d usza— są n ie w ą t pliw ie w g łó w n y ch liniach p o śm ie rtn ą m yślą F ry d e ry k a II, d ro g ą w io d ącą do w zm ożenia dzierżaw jr H o h e n z o lle rn ó w n ab y tk am i Rze- czjrpospolitej. Ju ż M arya T e re s a czuła, że p ierw szy ro zb ió r nie zaham uje pożąd liw ości b erliń sk iej, ow szem — skieruje jej siłę ro zp ę dow ą ku G d ań sk o w i i T o ru n io w i,— ow ym w ielkim em p o ry o m h a n dlow ym , p o trzeb n y m do rozw oju pruskiej p ań stw o w o ści *). W y b uch w ojny tureck o-ro sy jsk iej b y ł dla F ry d e iy k a W ilh elm a opatrz- n ościo w em zrządzeniem . N agle P ru sy , w y o d rę b n io n e z k o n c e rtu eu ro p ejsk ieg o , opuszczone przez F ra n c y ę i A nglię, — m ając za są siedzkim p ło tem dyszącą zem stą A u stry ę ,— o d trąco n e p rzez R osyę, sk utk iem tajn eg o soju szu m iędzy P e te rs b u rg ie m a W ie d n iem z 1781 r., — w y ciąg n ęły z z aw ieru ch y bałk ań sk iej p ierw sz o rzę d n y atut, zdobjrły sw o b o d ę o d e g ra n ia znam iennej roli. D la ociężałego F r y d e ry k a W ilh elm a o dbiła chw ila sięg n ięcia po T o ru ń i G d ańsk , tu dzież po w o jew ó d ztw a p o zn ań sk ie i kaliskie. K ról szedł p ro stą drog ą do zab o ru ,—je g o p ierw sz y m in ister, H e rtz b e rg , szukał ścieżek
roz-*) S orel: S p ra w a w sch o d n ia w X V III w iek u , str. 322. M arya T e r e s a do M ercy’eg o . 1 luty 1773 r.
188 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
stajnych, n ajeżo n y ch tysiącem tru d n o ści i niem ożliw ości J). D o p a tru jąc się w „A ustry i g łó w n eg o w ro g a a w P o lsce głów nej zd o b y c z y “ 2), zam ierzał zag arn ąć n o w e części piasto w sk ie nie przez p o sp olite, ale d y p lom aty czne drap iestw o , przez je d y n y w h isto ry i han d el, k tó ry S ta n isła w A u g u st o k reślił d o sad n ie m ianem H e rtz - bergow sk o -ży d o w sk ieg o. W y k o ń czy w szy raz, w reto rcie sw ego g a b in e tu , p ro g ram , u w ażał go za szczyt szczytów sp ry tu , za filozo ficzny kam ień w spółczesnej polityki i uczepił się go rękam i i n o gam i,—pozo stając tępy m i g łuchym n a sam o życie, n a n ieu b ła g an ą rzeczy w isto ść. R e c e p ta b y ła je d y n ą w sw oim rodzaju: P o rta m iała o dstąpić h ab sb u rsk iej m onarchii M ołdaw ię i W o ło s z c z y z n ę ,- a ta znow u P olsce G alicy ę,—za co R zeczp o sp o lita o fiaro w ałab y P ru so m część W ielk o p o lsk i z G d ań sk iem i Toruniem !... O prócz tego za sadniczego p ousnięcia, znalazły się na szachow nicy b ra n d e n b u r skiego m e to d y sty i inne: R osyę o b d a rz a ł O czakow em , B esarab ią, K rym em , byle zw róciła Szw ecy i F in lan d y ę, a jak o p orękaw icznego chciał się dom agać w S zto k h o lm ie P o m o rza szw edzkiego dla Prus! O g ólna k w e sty a eu ro p ejsk a m iała zm ierzać do w zbog acenia tery to - ryu m F ry d e ry k o w e g o na ra c h u n e k je d n e g o chorego człow ieka n a w schodzie i drugiego, — bliższego zachodu. K rop la a tra m e n tu ,—ja k nieg d y ś, p rzy p ierw szy m podziale, p rzezn aczo n a zo stała do z a sp o k ojen ia w szy stk ich i w szystkiego. T a k m niem ał H ertzb erg ... W każ dym razie nie m ylił się, uw ażając w yb uch p o żaru w o jenn eg o za D un ajem za p rocho w n ię, po d ło żo n ą pod sklep ienie R z e c zy p o sp o li tej. L o n t zap aln y spoczął isto tn ie w B erlinie. F ry d e ry k W ilhelm , słab y i n iek o n sek w en tn y , p rzy sw o ił sobie ow e zam ienne plan y i p ró b o w a ł z nim i pogodzić d o rad c ó w sułtańskich. S k u tk i ok azały się niebaw em . W z b u rz o n a do głęb i A u s try a w y w o ła ła w m aju 1788 r. o św iadczenie rosj^jskie, zob ow iązu jące oba d w o ry cesarskie do u trzy m an ia status quo p o siadłości polskich, w razie konieczno
ści—n a w e t siłą oręża. N ad to , im p e rato ro w a p od w idocznym w p ły w em P o te m k in a g o to w a b yła zaw ikłać R zeczp ospo litą w w y p adk i w ojenn e n a B ałkanach, bez rzeczyw istej dla P olski korzyści. S am je d n a k fakt, że p a ń stw o , k tó re w oczach św ia ta uchodziło za dzie dzinę, u jarzm ioną sąsiedzkiem i dłoniam i, zachow ujące je d y n ie p o zo ry udzielności, zn o w u w eszło —jak o sz p ry ch a— do koła rozpęd ow eg o m ięd zy n arod o w ej polityki, w zm ocniło niep o m iern ie je g o stan ow isko i sam odzielność. P rzy m ierze w a rsza w sk o -p e te rsb u rsk ie m iało być
') D em biński: ,,P rzed W ie lk im S e jm e m .“ P rzeg lą d P olsk i. L ip iec, sie r p ień , 1906.
z a w a rte n a p o d staw ie zabezpieczenia całości P o lsce, — godziło za tem n ied w uznaczn ie w sy stem berliński. Isto tnie, n ad S p re w ą od czuto tę rzecz, ja k o n a ru sz e n ie polskiej god n o ści i zd rad ę stareg o sojusznika H o h en zo llern ó w . D la u niknięcia burzy, o d stąp iła K ata rzy n a od zam ierzo n ego alian su i uśw ięciła u stę p stw e m sw ojem p ru sk ie zw ycięztw o, p ru sk ą p rzew ag ę, k tó ra obecnie p o stan o w iła sięgnąć po u p rag n io n e n ab y tk i. P o se ł F ry d e ry k a W ilhelm a, L uc- chesini, ów K rasick iego o rg an ista, w y g ry w ający dow olnie n a kla w iszach R zeczypospolitej, u dzielał n atc h n ien ia p a try o to m . O pozy- cya sejm ow a, ju d zo n a przez zachętę, z tego źró d ła pły nącą, żąd ała w y co fan ia w o jsk ro sy jsk ich z g ran ic polsk ich i go rączko w ała się sły n n ą p ru sk ą d e k la rac y ą z 19 listo p ad a 1788 r., zrzekającą się gw arancyi... B ył to „akt zd ra d z ie c k i“, obliczony n a n a d u ży cie cu dzego zaufania, w zniecenie n ienaw iści i rzucen ie o statecznego p rze działu m iędzy R zecząp o sp o litą a R osyą, aby n a stę p n ie n a d tą p rz e p a ścią p o d ać jej ręk ę do n o w eg o po d ziału *). N astąp iła obecnie e ra naj czynni ej szych z ab ieg ó w p rusk ich, dom aganie się w P e te r s b u rg u p o śre d n ic tw a w w ojnie tureckiej i to w im ię h aseł lu d zk o ś c i,— za k tó re kazano sobie płacić n a polski i tu recki rach un ek. P rzeliczono się grubo: K a ta rz y n a nie chciała słyszeć o układach przez trzecich. T o sk ło n iło n iew ątp liw ie F ry d e ry k a W ilh elm a do bliższego zajęcia się s p ra w ą polsk ieg o przym ierza, k tó reg o m yśl ju ż od dłuższego czasu kiełkow ała.
K to j ą p o siał?
N ajpotężniej w yrzucił ją n a p ow ierzch n ię zbieg p rz y c z y n au stry ack ie i ro sy jskie k ło p o ty n a w schodzie i w ew nętrzne w strzą- śn ien ia w h a b sb u rsk iej m onarchii, a w raz z o słabieniem im p ery um i cesarstw a, w rów nej m ierze w zm ożenie się p o tęg i b ran d e n b u rsk ie j. Jeszcze w g ru d n iu 1788 r. o d trą c ał F ry d e ry k W ilhelm m yśl p o l skich zw iązków , nie zam ierzając n a nogi staw iać słabego, w y cień czonego sąsiad a, ab y nie ściągnąć p o tem n a siebie o d w e tu p o k rz e pionego i uzd ro w ion eg o 2). Mimo to, nie oclpjrchał p a try o tó w , — ow szem taniem i szafow ał obietnicam i, że nig d y nie rzuci R zeczy pospolitej n a rosjrjską p a stw ę, w o b ec czego żarto w ał Lucchesini: „dzieciom n ależy w ciąż toż sam o p o w ta rz a ć ,—b o inaczej z a p o m n ą .“ W B erlinie nie k w ap io n o się z przy jęciem zobow iązań, gdyż nie uw ażano sojuszu za rzeczy w isty , w sp ó ln y cel, tylko za śro d e k do
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE 1 KONSTYTUCYA MAJOWA. 1 8 9
ł) Kalinka: S e jm cztero letn i. W yd . krak. sp ó łk i w y d a w n iczej. T. I. cz 1 S tr. 298—299.
1 9 0 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
zaspo k o jenia w łasn eg o sam o lu b stw a. Inaczej zapatryw ali się n a tok sp ra w opozycyoniści w arszaw scy . Ci grzm ieli w yraźnie n a alarm przeciw R o sy i i ro zn o sili k u lt p ru sk i w sw oich szeregach. G e n e ra ln y a d ju ta n t F ry d e ry k a W ilhelm a, B isch offsw erd er, im p rz y p is y w ał in ic y a ty w ę aliansu, — ich upo rczy w em u w śró d p ró śb i gróźb n aleg an iu , że w razie o d m o w y d esp eraci zw ró cą się w in n ą s tr o n ę *). P o se ł polski n a d S p re ą , stoln ik C z a rto ry sk i,— m iał ciężkie p o słan n ictw o . Z ap o zn aw szy się z zam iennym i planam i, z kluczem do p rzym ierza z P ru sam i, z ap ew n iał H e rtz b e rg a, — że P o lska p o zo staw iłab y raczej G alicy ę dotych czaso w em u losow i, aniżeli m iała się zgodzić n a w cielenie M ołdaw ii do A u s t r y i 2). W tym kącie w i dzenia d oszukał się L ucch esini w o ły ń sk ieg o p a try o ty z m u księcia i sym patyj dla w oły ń sk iej szlachty, k tó rą m ogło o d d an ie n addu - n ajskieg o k raik u H a b sb u rg o m o znaczne stra ty ekonom iczne p rz y praw ić. A u strj/a bow iem , p o trzeb u jąc k o lo n istó w dla żyznego ale bezlu d n eg o n a b y tk u , nie w a h a łab y się k o rzystnem i obietnicam i ściągnąć po lsk ieg o w y ch o d źtw a z obszarów , zam ieszkafych przez „ ty ra n ó w i n iew o ln ik ó w “ 3). C h y try W ło c h ocenił trzeźw o w a r tość spekulacyj H e rtz b e rg a i sta ra ł się d arem n ie p rzekon ać u p a r teg o sta ty s tę o ich jało w o ści i bezużyteczności, choćby n a p o d s ta w ie polsk ich u sta w w j^borczych. P rzecież W ie lk o p o lsk a , nie o bej m ująca n a w e t czw artej części p ań stw a, w y sy ła ła n a sejm 130 p o słów , a re sz ta w raz z R u sią i L itw ą 175! S en at, z a p ełn io n y stro n n ik a m i R osyi i d w o ru , p o d a łb y był n iech y bn ie rę k ę bracio m z n a d W a rty , a b y u trącić z m iejsca w szelkie zam ienne pom ysły. D la L ucchesi- n i’ego spo czy w ało ro zw ik łanie tru d n o śc i jedynie na o strz u m iecza, n a o rężnem zagarn ięciu G alicyi i zm uszeniu R zeczypospolitej do o d stą p ie n ia za n ią p o siad łości, k tó re m iały p o służy ć P ru so m do zao k rąg len ia krzyw izn gran iczn y ch 4). W o jn a zaś z A u s try ą ozna czała w o jnę z R osyą, a tej lęk ał się H e rtz b e rg , un ikał F rjrd ery k W ilhelm . W sza k w sp o ry k a w a ł czasu po b an k ru ctw ie zam ien nych planów , w y p o w ied ział się m in iste r z siłą przek on ania: „Mam w raz z w iększością naszej arm ii prześw iad czenie, że w ojn a z R o sy ą będzie n ajw iększem nieszczęściem pruskiej m on arch ii a m oże jej grobem ; przypuszczając bow iem n a w e t n ajśw ietn iejsze p o w o
>) D em biński: Ź ró d ła do d z ie jó w d ru g ie g o i trz e c ie g o rozb ioru P olsk i. T . I. L w ó w , 1902. Nr. 40, 41. A lo p e u s do O sterm ana. 16 sty c z e ń 1790 r.
2) T am że. Nr. 378. H e r tz b e r g do L u cch esin i’e g o . 12 w rzesień 1789 r. s ) T a m że. Nr. 389. L u cch esin i do H ertzb erg a . 25 listopad 1789 r. *) T am że. Nr. 396, 398. L u cch esin i do H ertzb erga. 16 gru d zień 1789 i 27 luty 1790.
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSICIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 1 9 1
dzenie, w yczerpie o n a resz tę sk arb u naszego; w tym w zględzie ks. K au n itz m a isto tn ą słu szność: działa ja k znak om ity mąż stanu, n u żąc n a s b ezużytecznem i n ego cy acy am i i w ciągając w tę w o jn ę" *). W y z n an ie niniejsze w yjaśnia, dlaczego w B erlinie długo um izgi opo- zycyi n a zim no przy jm o w an o i blisko p ó łto ra ro k u zw lekan o z ostatecz- nern przy ło żen iem pieczęci n a polskiej tranzakcyi. N ikt tam p o w ażnie nie p o żąd ał rzu cen ia ręk a w ic y P e te rsb u rg o w i, ty lk o — w y ło w ien ia su ty ch zy sk ów z p ow szech n eg o zam ętu. P ru sk i p o se ł n a d N ew ą, G oltz, p ra c o w a ł n ad p orozum ieniem się z R osyą, a n a tr a
fiw szy n a od p o rn ość, sztyw n o ść, chłód, zalecał użyć P o la k ó w „do złam ania lodów " 2). In n y d y p lo m ata p ru sk i, H iittel, radził k o rzy stać z do b reg o u sp o so b ie n ia „G ałicyan i P o lak ó w ", celem ro z p o częcia „w ielkiego dzieła",-—bez u k azy w an ia się na scenie, czyli in nym i słow y sk łan iał do zach ęcen ia p a try o tó w b a rw y Ignacego P o to c kiego i m arszałk a M ałachow skiego do wj^ciągnięcia dla P ru s k a s z ta n ó w z rosy jsk iego ognia tak, ab y w łaściw i reż y se ro w ie po zostać m ogli w do b rem i bezpiecznem u k ry ciu 3). Nie p o trz e b a z resztą ust p ru s kich dla stw ierd zen ia p o b u d k i gry. P ełn o m o cn y m in ister ro sy jsk i w B erlinie, N esselro d e, nie w ierzył ani n a chw ilę w an ty ro sy jsk ie zam iary H o hen zo llern ó w ; A lo p eu s, zręczn j' słu g a K atarzy n y , choć go o p ru sk ą duszę pom aw iano, o d p y ch ał m ożność zerw an ia form al n ego m iędzy B erlinem a P e te rsb u rg ie m , czy to z ob aw y F ry d e ry k a W ilhelm a p rze d p o tę g ą R osjń, czyli też w p rze św ia d c ze n iu ,—że nic nie m oże tam zagrabić 4). N ajlepszym je d n a k w yrazicielem zachceń sw ego d w o ru był B isch o ffsw erd er, g d y w y sp o w iad ał się przed r o syjskim agentem , A lopeusem , iż przeszło ro k k o k ieto w ano P o la kó w a rów n o cześnie czekano, czyliby utęsk n io n e zesp olen ie P ru s z im peryum w idocznych nie p rzy b ra ło k ształtó w 5).
S am a sp ra w a G d a ń sk a i T o ru n ia nie zap rzep aszczała jeszcze i nie zam ącała p ru sk o -ro sy jsk ich sto su n k ó w . Ju ż A lo p eu s sp o strz e g ł (w czasie m isja pojednaw czej w sierp niu 1789 r. w P e te rs burgu), że k w esty a ta nie w y w o ła ła w d u szy cesarzow ej „g n iew n eg o w ra ż e n ia “ 6). G o ltz w p ro st ra p o rto w a ł F ry d e ry k o w i W
il-‘j D em biński: Ź ród ła i t d. Nr. 425. H e r tz b e r g do L u cch esin i’ego. 24 k w ie c ie ń 1791.
2) T am że: Nr. 178. Goltz do F ry d ery k a W ilh e lm a . 25 sie r p ie ń 1789. „II taudroit e m p lo y e r le s P o lo n a is p o u r ro m p re la g la ce...“
3) T am że. H iittel do H e r tzb erg a . Nr. 177. 25 s ie r p ie ń 1789.
*) T am że. A lo p e u s do O sterm ana. Nr. 43. 2 lu ty 1790.
5) T am że. T e n ż e do teg o ż. Nr. 40. lň sty c z e ń 1790.
h ełm o w i: „g d y b y n a w szelk i w jrpadek W a sz a K ró lew sk a M ość z e chciał się ograniczyć do n ab y cia G d a ń sk a i T o ru n ia , nie n a p o tk a przeszk ó d ze stro n y R o s y i“ г). P o d o b n o p ierw sza p ro p o zy cy a co do cesyi w y szła z G d a ń sk a po poby cie tam am b asad o ra R um ian- cow a, k tó ry zap ew n iał k ilk u m ieszczan, że K a ta rz y n a przy m kniętem okiem sp o g ląd ałab y n a zag arn ięcie obu g ro d ó w R zeczypospolitej 2). Nie ow e n ab y tk i zatem , nie status quo, zag w aran to w an y Polsce po ro zb io rze , u d a re m n iły przeciąg nięcie złotego m ostu z b rzeg ó w S p rei n a d N ew ę. P o w o d y bjrły znacznie głębsze i bardziej psy cholog icz ne. W y n ik n ę ły one i z p y ch y F ry d e ry k a W ilh e lm a i z szalonej, H e rtz b e rg o w sk ie j stru k tu ry ow ych k o m p en sat i zam ian, k tó re, ja k ćw iek i, bezlitośnie w bijał w sw o ją i w sw ego p an a głow ę; — w y n ik n ęły w reszcie z u k ry ty c h a d obrze przem y ślan y ch rach u b poli tycznej m atem aty k i pruskiej. K ról czuł się p o w ołanym do roli g e n ia ln eg o stryja, do szerok ieg o g e stu i ro zm achu sw ego p o p rze d nika, do zajęcia sta n o w isk a ukoicielą całej E u ro p y . D lateg o, re c y tując z a k to rsk ą m iną h a sła o grozie p rzelew u krw i, o ludzkości i ideałach m oralnych, g w ałtem w p raszał się na p o śre d n ik a w bał k ań sk im sp o rze i w szw edzkich k ło p otach R osyi, sięgał po w p ły w y
daleko, n a w schód, w dziedzinę n ietkn iętą, n iez a u ia n ą d o tąd p ru s kim płu giem i w k raczał w ten sposób w koło w yłącznych aspira- cyj K a ta rz y n y za D unajem , godził w o so biste am bicye im peratoro- wej. P rzed po d o b n ém d o b rod ziejstw em b ro n iła się A u stry a , b ro n iła się cesarzow a, uw ażając u gięcie się przed b ra n d e n b u rsk ą d y k ta tu rą za „krok h azard ow y , p oniżający, n ie p o trz e b n y .“ C elem zła go d zenia n a trę ta , w ym ien iła jak o p o w ód odm ow y n iep o d o b ień stw o sk łó c e n ia się z Jó zefem II i niechęć ob rażen ia innych m ocarstw , k tó re ró w n ież bezsk uteczn ie ofiarowały, sw oje p o śred n ictw o . K a tarz y n a je d n a k okazała g o to w o ść o dw o łania się do „dobrych u s łu g “ P ru s i s ta ra ła się w m ów ić w H e rtz b e rg a, że pom iędzy niem i a me- d y acy ą — form alna jed y n ie istnieje różnica 3). S p o strzeżo n o też ry c h ło w B erlinie po w yw iadow czej p od ró ży A lo p e u sa,—że pacy- fikacyjne zam iary F ry d e ry k a W ilhelm a, p raw d ziw y szał w ielkości dziedzica m arg rab ió w -elek to ró w , rozw ieje się i p o jęto n areszcie w y m ijające, p ó ł-u stęp cze w y k rę c an ia się w P e tersb u rg u , jak o chęć
d w o ru rosj/jskiego „zyskania n a czasie dla u k ład a n ia się w p ro st z nieprzyjaciółm i, z b ro n ią w r ę k u “ 4). O liw y do ognia dolało
*) D em biński: 1. c. Goltz do F ryd eryk a W ilh elm a . 1789, 2 paźdz. Nr. 197. 2) T am że. A lo p eu s do O sterm ana. 16 sty czeń 1790. Nr. 41.
8) T am że: Ź ródła i t. d. G oltz do F ryd eryk a W ilh elm a. Nr. 197. 2 p aź d ziern ik 1789 r.
*) T am że. F ryd eryk W ilh e lm do Goltza Nr. 208. 26 p aźd ziern ik 1789 r.
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 193 dzieło n iep rzesp an y ch n o cy H ertzberga,·—k o m p en sacyjn a zabaw ka. N ie z poczucia liczenia się z R zecząp o sp o litą p rzy zn aw ał jej m ini ste r zab ó r au stry ack i za o d stąp ien ie P ru so m dużej części W ie lk o p olski,—„m ały nabytek.“—p o słu g u jąc się słow am i L e cch esin i’ego: za- duży jednak, g eograficznie w a ż n y ( g n iazd o w y k ęs piasto w skiej dzie dziny; on rozum iał d oskonale, że w ów czesnem po łożen iu P o l ska nie będzie bezb ro n n em , dojrzałem do pożarcia jag n ięciem i, w razie zam achu, p o szu k a sch ro n ien ia pod d w u cesarskim dachem , przed zierzg n ie się w e fro n to w ą, p rze c iw p ru sk ą pikietę. N a w łasn ą ręk ę n iep o d o b n a było p ró b o w a ć drogi z p rzed lat szesnastu: w B er linie m usiano się liczyć z dw om a innem i p ań stw am i podziałow e- mi. Co do T o ru n ia i G d a ń sk a nie staw iano je d n a k w P e te rs b u rg u zasadniczych tru d n o śc i—a za P e tersb u rg ie m był i W ie d e ń stra w iłb y b y ł g o rzk ą pigułkę. G d y b y zatem nie m edy acyjn e p la n y F ry d e ry k a W ilh elm a i inne, za nim i u k ry te pożąd ania, now y, je d n o s tro n n y ro zbió r Polski z o d p ad n ięciem form uły ko m p en sacy jn ej,—u rzeczy w istn iłb y się n ieu b łag an ie. A le k ró l w raz ze sw oim d o rad cą sze rokie m ieli dążenia, za w ielką pieczeń przy jed n y m ogniu upiec p ra gnęli. W raz z ro zjem stw am i i zaboram i, p rzy go tow ali za kulisam i w y w ró t aliansów , aby na je g o gru zach w y nieść P ru sy n a w yżynę eu ro p ejsk ieg o w p ły w u . O b jąw szy po F ry d e ry k u II. m yśl w alki 0 h eg em o n ię n ad niem ieckim św iatem z H ab sbu rgam i, w idzieli „esencyo n ałn y in te re s “ P ru s w n iedo pu szczeniu do ro zp rz e strze n ien ia dzierżaw p rzeciw nika, o w szem —w ustaw icznem , bezlitosnem , osłab ian iu go. Z ach o d ziła o b aw a, że w śró d zm iennego losu w ojny tureck iej, A u stry a u sadow i się w daw nych h o sp o d a rstw a c h , w ięc u przedzając w yp ad k i, p rzezornie, zapobiegliw ie, zgadzano się n a rozro śn ięcie się jej ku ujściu D unaju, z ró w no czesn em ob- krojeniem polskich te ry to rjtó w H a b sb u rg ó w na w schodzie... !). W tem p rzew id y w an iu o d słan ia się naiw n o ść d o k try n H e rtz b e rg a, ja k b y u o sab iający ch ogrom njr, zu p ełnie próżny, try u m faln y ry d w a n p ruski, czekający n a w y g o d n e łu p y , ale ciągn ion y z przo du, z tyłu 1 b o kó w przez rum aki ró w n ej siły·—tak, że z m iejsca ruszyć nie m ógł. Im p e rato ro w a przeb o lałab y była n iew ątp liw ie zag rab ien ie dw óch m iast polskich, ale zgo ła so lą w jej oku był pom ysł uśw ięcenia zasad y zw ro tu R zeczypospolitej jak ich k o lw iek b ąd ż, ju ż zab rany ch posiadłości i zniw eczenia w te n sposób zasad y pierw szeg o p od ziału. Z o d razą zatem odrzuciła projek t, odzyw ając się z w ido czn ą n ie
1) D em biński: Ź ród ła i t. d. A lo p eu s do O sterm ana. Nr. 40. — 16 sty
czeń 1790 r.
1 9 4 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
chęcią do A lopeusa: „ci ż eb racy Polacjf sk o rz y stalib y n a tem " x). Nie chciała także w tej chw ili porzucić sw ego cesarsk iego sp rz y m ierzeńca i u w ażała w łączen ie cło h ab sb u rsk iej m onarchii k sięstw n ad d u n a jsk ich za groźne dla ekonom icznych in te re só w sw ego p a ń stw a, albow iem u z n a w a ła M orze C zarne za rosyjsk ie i nie p rag n ę ła do sąsiedzkiej zag ro d y dopuścić pow ażnego w sp ó łzaw o d n ik a 2). D a rem nie sta ra ł się p rzek o n ać j ą F ry d e ry k W ilhelm , że A u stry a z G alicy ą je s t znacznie dla R osyi niebezpieczniejsza, niż z hospo- darstw am i; o n a niezłom nie p rzy w łasnych trw ała pog lądach i nie dw uznacznie zaznaczyła, że nie z o sta łab y obojętn ym w idzem n a p a d u n a G alicyę 3). W o b ec p o d o b n ie stan ow czeg o non possu- m us, o d k ry ł A lopeus, św ietnie w ży ty w berlińskie tajniki, p raw d zi w ą m yśl P rus: p rzek o n ał się,·—że n ad S p re ą nie koniecznie zam y ślano n a sta w a ć n a o d stąp ien ie G alicyi P o lsce 4). W ierzono n iew ą tp li wie, że F ry d e ry k W ilh elm pośw ięci ostatecznie H ertz b e rg o w sk ie k o m p en saty , byle zaw iesić p ru sk ie o rły w G d ań sk u i T o ru n iu , oraz za spokoić sw oje p acy fik ato rsk ie dążenia. A le on oprócz tego zam yślał w puch rozbić rosy jsk o -au stry jack i alians, oddzielić i odosobnić sw ego w roga, ab y się sam w sobie straw ił, sz arp an y belgijskiem p o w stan iem i ruch em w ęgierskim , aby się w ycofać m usiał z kam panii tu reckiej,— a n a stę p n ie, na długie lata upoko rzon y, nie p rz e sz k ad z a ł P ru so m kroczyć śladam i tw ó rcy Fiirsłenbundu. Przedzi w nie b y stre m okiem p rzen ik n ęła im p e rato ro w a k u n sz to w n ą robotę. T a k ,— z osam otnieniem A u stry i, o sam o tn iałab y i R o sy a i m u siałaby p rzjyąć p o d y k to w a n e jej przez P ru s y w arunki. A ja k tęsk nio no w B e r linie za podobném ubiciem jed n y m zam achem dw óch zdobyczy! Bi- sch o ffsw erd er zw ierzał się przed A lopeusem : „Nie po trafię w y sło w ić się do jak ie g o sto p n ia p an mój o g a rn ię ty je s t w ielk ą i pięk ną id eą szczerego połączenia się R o sy i z P rusam i i z A nglią. C ala d u sza je g o stoi o tw orem dla szczęścia, k tó re b y b e zp o śred n io p rzy niósł ten alians obu m onarchiom , a jed n o cześn ie i E u rop ie. N ie chaj mi pan w ierzy, że z p rzy w iązan ia do Rosyi g otó w je s t za cenę kosztó w krw i przyczynić się do jej korzyści, l e c z k r ó l p r u s k i n i e o d w a ż a s i ę s ł u c h a ć o s o b i s t y c h s e n t y m e n t ó w F r y d e r y k a W i l h e l m a . O n w szy stko spełni, aby zjednoczyć uczucia sw oje z in teresam i P ru s; g d y b y jed n ak , nie
*) D em biński: ź ró d ła i t. d. H iittel do H ertzb erg a . Nr. 179 1 w r z e sie ń 1789.
2) T am że. M em oryał H iittla z 2 p aździernika 1789. Nr. 198.
3) T am że. F ry d ery k W ilh elm do Goltza. Nr. 200. 6 p aźd ziern ik 1789.— H iittel do H ertzb erg a . Nr. 181.—4 w r z e sie ń 1789.
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 195 szczęściem , im p e rato ro w a zechciała p rzeciw nim popierać in te re sy ce sa rsk ie, cóż pozo stan ie do u c z y n ie n ia ? “ I po czułostkow ych szep tach — w skazan ie tragicznej p e rs p e k ty w y dla A ustryi... Bez pom ocy R o sy i p o d w alin y p a ń stw a Jó zefa II zatrzęsą się, B elgia o d p adnie, W ę g ry , G alicya, Czechy, M oraw y, p o d n io są sz ta n d a r p o w stań czy ,— a g d y królew sk ie w ojsk a w y ru szą ku śląskiej g ra n ic y ,— w szystko sta n ie w płom ieniach '). Z długiej, nużącej szarp an in y d yplom a tycznej, nacechow anej z jed n ej stro n y m etodą zw lekania, bizanty- nizm u, nie pozw alającego o d ró żn ić—to sło w a G oltza — p raw d y od fałszu, z drugiej chytrością, zaborczo ścią i h a n d la rstw em ,—w y sn u ł F ry d e ry k W ilh elm krótki sens: cała akcy a w P e te rb u rg u zm ierzała do u niknięcia ro zstrzy g n ien ia i do zagłębienia się w m orzu p ó ł to n ó w i pół-przjT zeczeń. W id o czn ie p o stan o w io n o nie m ieć P ru s za sobą, ale nie mieć ich także przeciw sobie: czekać rozw oju w y p ad kó w n a w sc h o d z ie ,—i trzym ać na razie berlińskich n a trę tó w z dala od w ielkiego ołtarza. Z n iecierp liw io n y F ry d e ry k W ilhelm w y szedł z rów now agi, o d g rażał się przed sw oim p osłem p eterb u rsk im , że p o ra n o t p a p ie ro w y c h skoń czy ła się i p rzy się g ał odw et, g d y b y im p e ra to ro w a p ró b o w a ła zem stę w yw rzeć n a S zw ecyi lub Polsce. „Z aw iedzie się na mej obojętności, albow iem w ten czas m ógłbym bardziej, niżby się sp o dziew ać n ależało, w yzyskać k o rzy stn e poło żenie i o tw ierające się ze w szech stro n widoki w celu zjednania przyjació ł i sp rzy m ierzeń có w “ 2). W y c ze rp aw szy w szelk ie środki, zużyw szy bezow ocnie w iele energ ii, p rag n ą ł iść innym szlakiem , w ydobyć się z trz ę saw isk a niepew n o ści. W uczuciu doznanego zaw od u g o tó w był w m ów ić w siebie i w św iat, że go do k resu d o p ro w ad zo n o . Z u st je g o nie zeszły tera z słow a o zrzuceniu z siebie odpow iedzialności za n a s tę p s tw a ,— a za m o co daw cą zasła n ia ł się puklerzem niew inności także H e rtz b e rg , tłóm acząc, że ju ż w szystko zrobiono dla unikn ięcia dalszych z a w ik ła ń ,— w obec je d n ak b a n k ru c tw a polityki zam iennych planów , — n iep o d o b n a u k ła dać się: ow szem , król odzy sk ał w olne ręce i będzie m ógł się „pe w n e g o dnia u sp raw ied liw ić p rze d całą E u ro p ą “ 8). R zeczyw iście p o stan o w io n o w B erlinie k u rs n ow y, m imo działalności A lopeusa, k tó ry w ierzył w zm ianę polityki rosyjskiej z ch w ilą śm ierci Jó z e fa II, i dlatego zalecał w y trw ało ść, liczenie się z eg zaltacy ą i w ła
‘) D em biński: Ź ródła 1. c. A lo p eu s do O sterm ana. Nr. 40. 16 sty c z e ń 1790 r
2) T a m że F ryd eryk W ilh e lm do G oltza. Nr. 187. 14 w r z e sie ń 1789 r. 3) T a m że. F ry d ery k W ilh e lm do G oltza Nr. 189. 18 w r z e sie ń 1789 r . — H e r tzb erg do H üttla. Nr. 190. 19 w r z e sie ń 1789 r.
sną m iłością K ata rz y n y II, ch w y tał ury w ające się nici w ątłej łącz n ości m iędzy obu dw oram i i sta ra ł się n o w ą znaleść p o d sta w ę dla p orozum ienia się i zbliżenia Ł). S e k u n d o w a ł m u H iittel, chociaż trz e źwo p a trz ał n a rzeczy i w idział, jak R osya odkłada alians z P r u sam i ad calendas graecas, ja k „chcą nas ciągle tylko zabaw iać, o d w odzić od naszych p ro je k tó w i p o d aw ać w p o d e jrz e n ie “, skutkiem czego ustaw icznie p o w in n o się m ieć „o tw arte oczy...“ A le żad en z tych p ruskich d y p lo m ató w , uczniów F ry d e ry k o w sk ie j szkoły, nie o d w ażał się przekroczyć R u b ik o n u. W rzeczyw istości obie stro n y u n ik ały ro zeg ran ia ciężkiej gry, stanow czości, — lecz m iędzy żąd a niam i F ry d e ry k a W ilhelm a, a tem , co zaofiarow ać m ogła K a ta rz y na, leżała otchłań, nie dająca się dłużej w y pełn iać ta k ty k ą zw łoki, um izgam i w oczy a dokuczaniem za plecam i. T a k sta rły się z sobą ja sk ra w o różne dążenia i sprzeczności, k tó re m iały ro zstrzy gn ąć o przy szłych w p ływ ach zap aśn ik ó w n iety lk o w R zeczy p o sp o litej,— ale w śro d k u i n a w schodzie stareg o k o n ty n en tu . P ru s y w y ra s ta ły R osyi po n ad głow ę, a do teg o n ie p o d o b n a było w łaśn ie do puścić.
O b aw y o starcie o rężne nie było.
U nikał go H e rtz b e rg i szukał w raz z p an em sw oim „innych ś ro d k ó w “ dla u su n ięcia dręczącego stanu, dla w yjścia z w iru w y p ad k ó w , po n ak ładzie ty lu starań , z pełnem i rękam i. „Inny ś ro d e k “, — to P o lsk a, w p raszająca się w pru sk ie łaski, o g ląd ająca się za o parciem i pop arciem berlińskiem , aby przeprow adzić w e w n ętrz ne odrodzenie i dorzucić także ciężarek n a szalę m ięd zy n aro d o w ych w ydarzeń. H e rtz b e rg , nie m yśląc ani n a chw ilę o w ojnie z Rosj^ą, nie p rzyw iązyw ał w agi do zjed nan ia alian ta bez żo łnie rzy, arm at, pieniędzy, zaw ieru szo n eg o w e w łasn ym dom u w ieko w ą rozterką; ow szem , — w e d łu g je g o poglądów , sprzym ierzeniec ten by łb y w razie w y b u ch u k ro k ó w n ieprzyjacielskich k u lą u pruskich nóg. K tóż p o trafiłb y ogrom ną, o tw a rtą granicę Polski obronić p rzeciw n ap ad o w i w ojsk im p erato ro w ej? W raz z w ejściem kozac kich sotni do R zeczypospolitej, p o dniesie się stro n n ictw o rosyjskie, urządzi k o n trrew o lu cy ę, a w ów czas m o n arch ia H o h en zo llern ó w w y staw io n a będzie n a zalew p o spo litego ru szen ia aż po O d rę 2). W p ra w d zie dopiero w p ó łto ra ro k u od rozgryw ając}'ch się w jrpad- ków w y po w iedział „pruski R ic h e lieu “ sw oje m yśli; tw o rzy ły one
') D em biński: źródła i t. d. H üttel do H ertzb erga. Nr. 179. t w r z e sie ń 1789.—Goltz do F ry d ery k a W ilh elm a Nr. 197. 2 p a źd ziern ik 1789 r. — H üttel do H ertzb erg a . Nr. 193. 22 w r z e sie ń 1789 r.
2) D em biński: źródła i t. d. H ertzb erg do L u c c h e sin i’eg o . Nr. 42ó. 24 k w ie cień 1791 r.
je d n a k o d d a w n a k rew w je g o żyłach i u stalo n e p rzekonanie. J e żeli teraz, w raz z królem , w y ciąg n ął ręce w stro n ę W a rs z a w y ,— to nie gw oli w y w o ła n ia rzeczy w isteg o czynu, ani rozcięcia m ieczem n ie po ro zu m ień p ru sk o -ro sy jsk ich , lecz w celu n ad an ia zakulisow ej ro bocie żyw szego tem pa, w celu zy sk an ia potężn ego śro d k a n acisku, G oltzow skiego „łam ania lo d ó w .“
W g ru d n iu 1789 r. u ch w alo n o n a p o sied zen iu d ep u tacy i sp ra w zagran iczny ch ułożyć p u n k ta p relim in ary jn e tra k ta tu i ro k o w an ia m iędzy P o lsk ą a P ru sam i w p ełn y m były toku. Mimo to, a w łaśn ie m oże dlatego, dyp ło m acy a prusk a, w y su n ąw szy polsk iego straszak a, bad ała, czy nie n astąp i p ew n e złagodzenie w P e te rsb u rg u , p rze d staw iała tam nieszkodliw ość zw iązków z W a rsz a w ą , a za argum ent, jakto rękam i i nogam i o p ieran o się alianso w i ros}^sko-połslciem ui w sk azy w an o czysto o b ro n n y c h a ra k te r e w en tu aln eg o układu, gdy za m ierz o n y przez im p e rato ro w ą b y ł zaczepny i zdążał do w p lą ta nia p a ń stw a Jagiello ń sk ieg o w akcyę tu re c k ą *). Z g estem pew ności, w y d o b jd H e rtz b e rg z kieszeni listę austry ack ich pułków , m ających n a każde skinien ie w kroczyć do G alicyi i pokazując ją N esselrod e- mu, niedw uznacznie zaznaczył, — że P ru s y m ogą m ieć rach u n k i z H ab sb u rg am i, p rze n ig d y z R o sy ą i w łaśnie d lateg o sk ło nne są przedłożyć cesarzow ej w arunki polsk ieg o tra k ta tu , aby do nich m og ła się przyłączyć 2). F ry d e ry k W ilhelm czekał sk u tk u now ej takty k i. Isto tn ie, poleciła K a ta rz y n a A lo p eu so w i w pły nąć w B er linie n a przew leczenie u k ład u z P o lsk ą i p oro b ić w tym celu zw ie rzen ia u m iarkow ane a pojed naw cze 3). R ó w no cześnie B ischoffsw er- d e r tłóm aczył am b asadoro w i rosyjskiem u: „P o lacy grozili o d d a niem się wam . Czyż na to m ógł się zgodzić król, w stosu n k ach , p an u jący ch m iędzy naszym i dw oram i? O św iadczy ł zatem , że chce w y słuch ać ich propozycyj, — ale d o tąd to w sz y stk o .“ W końcu rze k ł do A lopeusa: „C ały stan rzeczy u trzy m a się p rzy status quo, m niej w ięcej do d w u dziesteg o lutego; jeż e li do tej p o ry odbierze p a n p oz3?tywrne in stru k cy e ze ścisłem i, w dobrej w ierze i niedopusz- czającemi. żadnych w ątp liw o ści pro p ozy cyam i co do pow ażny ch za m ia ró w cesarzow ej w kw estyi po łączen ia się z królem , m oim p a nem , i z A nglią, k tó ra do teg o ró w n ież je s t g o to w a i jeżeli złoży je pan n a piśm ie, sp ra w y in n y p rzy b io rą o b ró t.“ B yło to ju ż d osad n e w skazanie na chęć P ru s o d w ró cen ia się od W arszaw y , p o d anie
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 1 9 7
D em biński: Ź ródła. F ry d ery k W ilh e lm do G oltza. Kr 219. - 25 gru dzień 1789 r.
s) T am że. N e sse lr o d e do O sterm ana. Nr. Зb.—22 gru d n ia 1789 r. 3) T am że. A lo p e u s do O sterm ana. Nr. 40, 41. —16 sty c z e ń 1790 r.
n a w e t ultim atum w postaci dokładnej daty. T ą ścisłością zam ie rzano zatrw ożyć R osyę, gdyż n a o g ó ł w B erlinie p an o w ała od raza do polskich zw iązków . P o cieszano się je d n a k okolicznością, że „naród, k tó ry w chw ilach en tuzyazm u i fanaty zm u politycznego nie m oże arm ii zw iększyć p o n a d 40,000 ludzi, nie da w ielkiego p o w o d u do o b a w ,. a i ten ja k i je s t, zniknie w razie p o g odzenia się P ru s z R o s y ą .“ „Z atrzy m aliśm y nasze kroki w P o lsce i T u r cyi— w sp o m niał B isch o ffsw erd er p rzed A lo p eu sem — w nadziei zła g od zenia w as, — ale okazało się to d arem n em .“ „S łusznem je s t sąd zić—z a p ew n ia ł dalej — że o statn ie in stru k cy e dla K n o b elsd o rfa i L ucchesinieg o u łożo ne b y ły b y w innych zgoła w jrrazach, g d y byście nie działali tak, ja k to n a s tą p iło “ '). A zatem , rów nocześnie z targ iem w W a rsz a w ie o przym ierze, chciano je za plecam i P o l ski zdradzić, p o d e p ta ć i sp rzed ać R osyi za cenę o d o so b n ien ia w ie d eń sk ieg o dw oru, a przecież szefow ie opozycyi sejm ow ej m arzyli 0 w y ku ciu z p ru sk ich zw iązków bro ni przeciw im peryum , o zna lezieniu w nich o d w eto w ej p o d sta w y za pognęb ien ie n a ro d u sw e go! W tem w zrok o w em złudzeniu, w tem nieprzeniknięciu rzeczy w istości, p ad ali p atry o ci w ram ion a, k tó re tęsknie w y c ią g ały się do znien aw id zo n eg o przez nich w roga! R osjra je d n a k na cal nie o d stą p iła od m eto d y łag o d zen ia P ru s, bez zaciągan ia zobow iązań, bez op u szczan ia b łęd n eg o k o ła ustaw icznej zw łoki. I tak, w stycz n iu 1790 r., o d e g ra ł N esselro d e w B erlinie kom edjrę p rzed staw ien ia w aru n k ó w , n a któ rych im p e ra to ro w a p ra g n ę ła układać się z T u r kam i i z G u staw em III. Ich zaw artość: przy zn anie zdobyczy do D n ie stru z A kerm anem , k o n sty tu c y a dla S zw ecja, u tw orzen ie z Be- sarab ii, M ołdaw ii i W o ło szczyzn y niezaw isłego k się stw a po d rzą dami p an u jąceg o p raw o sła w n e g o , — niew ątp liw ie P o tem k in a-T au - rydzkiego. F ry d e ry k a W ilh elm a nie zachw yciło pow ierzenie m u p o dobn y ch „d o brych u s łu g “, k tó ry ch zainicyow anie zniszczyłoby było niech y b n ie pru sk i k re d y t w S tam b u le. S p o strz e g ł też, jak n a dłoni, z a m ask o w an ą chęć R osyi zdob y cia now ej zw łoki, zam yd lenia m u oczu „u d an ą m e d y a c y ą “, ·- aby tym czasem m ogła przyprzeć T u r k ó w do m uru i wj^dusić z nich jakn ajp ręd zej uk ład p o k o jo w y 2). D o resz ty zniech ęco n y g m atw aniną, p o śp ieszył zaw rzeć przym ierze z T u rc y ą 31 stj^cznia, zobow iązując się w jTdać w ojnę A u stry i 1 R osyi i nie złożyć b roni, — dopóki padyszach nie odzyska K ry mu. P o zo staw ało jeszcze ubicie porozu m ien ia w W arszaw ie... ] 9 8 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
') D em biński: Ź ródła. A lo p eu s de O sterm ana. Nr. 47.—12 m arzec 1790.— K nobelsdorf, p o s e ł pruski w Stam bule.
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 199
II.
W ie lk a rew o lu c y a o d ep ch n ęła F ra n c y ę od zajść n a w schodzie i dozw oliła jej w zagranicznej p o lity ce zdobyć się zaledw ie na rolę p o d rzęd ną, n a m ałą, n ie w p ły w o w ą grę. г) D aw n e jej uczucia dla R zeczypospolitej, w y b u jałe n a tle w sp ó łzaw o d n ictw a hab sb u rsk o - b urbo ń skiego , ow e lata J a n a K azim ierza i S obiesk iego , g d y P o lsk a m iała służyć za narzędzie do niszczenia A u stry i, ro zw iały się w e m gle przeszłości, p o zo staw iły śla d y je d y n ie w chęci do starczan ia k a n d y d a tó w do o sieroconego, Jag iello ń sk ieg o tro n u . O sta tn ia elek cy a w y w o ła ła ży w ą d em o n stracy ę fran cu sk iego po sła, m arg rab ieg o de P au lm y . O p u ścił on z p rzed staw icielam i kilku p a ń stw W a rsz a
wę, zg aniw szy w u ro czystem o św iad czen iu ob sadzenie stolicy cu- dzemi w ojskam i i p o d e p ta n ie w olności w yborczej. 2) O d tąd, coraz m niej troszczono się n ad S e k w a n ą o P olsk ę, nie w jrznaczono dla niej osobnej am b asad y ,—ja k b y w uznaniu p e te rsb u rsk iej za e k sp o z y tu rę dla sp ra w R zeczypospolitej. Z aw ik łan ia m iędzy narod ow e zm uszały je d n a k rząd L u d w ik a XVI. do u trzy m an ia pew nej łącz ności m iędzy obu p aństw am i. Nie w jrsłano w p raw d zie u rzę d o w e go p o se lstw a do W a rsz a w y , ale p o d brakiem jaw n ej firm y sn uty się dalej tajne związki, ile razy F ra n c y a z a p ra g n ę ła odcisk swej dłoni p ozostaw ić n a w e w n ętrzn y c h czy zagran iczny ch sto su n k a c h polskich. C ały szereg ludzi, bez oficyalnego ty tu łu , ale z zu p eł nie oficyalnem posłan n ictw em , z a ła tw ia ł w szelkie spraw y. S e k re tarz w iedeńskiej łegacyi, G é ra rd , b a w ił przy boku naczelnika o p o zycja, K lem en sa B ranickiego, — m arkiz L u d w ik de C onflans d ’A r- m an tières p rzy b y ł z życzeniam i z p o w o d u w y b o ru S ta n isła w a A u g usta, G érau lt, n a stę p n ie k a p ita n de T au lès, m ieli w sp ierać b a rsk ą ko n federacy ę, a po nich objął ciężar zadania kaw aler de C h ateau fort. F ra n c y a z ap lątała się p o n iek ąd o tw arcie w w ir szlacheckiej p a rty zantki, dostarczając p o w sta n iu znakom itych p o w a g w ojskow ych, D um ourieza i m arszałk a p o ln eg o hr. de V iom énil. Po pierw szym rozbiorze zaniechano tajny ch w ysłańców , tylko p. P o ns, francuski rez y d e n t w G d ań sk u , otrzjnmał p olecenie skład an ia sp raw o zd ań o P o ls c e x). N adto, zasilano się inform acyam i p ry w a tn y c h k o re s
!) D em biński: R o sy a a re w o lu c y a francuska. R o zp ra w y akad. um iej. W y d z ia ł histor. filozof S er. II. T. VIII. Str. 231 sq.
2) Herm an: G esch ich te d es ru ssich en Staats. T. V . Str. 376
*) F arges: R ecu eil d e s instructions. P o lo g n e . T. II. W stę p do instrukcja dla Maryi L udw ika, H en ryk a D e s c o r c h e s ,m arkiza de S ain t-C roix. Str. 314—319.
p o n d e n tó w , M okronow skiego, Jak ub o w sk ieg o , —a przedew szy stkiem Ja n a Y v es B o n neau i Ja n a A u b erta.
O baj ostatn i, — to d w a zgoła odm ienne typy, dw ie w arto ści sprzeczne. J a k w A lo p e u sa w p ieran o „p ru sk ą d u sz ę “,.—ta k w A u- bercie tkw iła i p o k u to w a ła m yśl i in te re s rosyjski. B ył on uchem im peratorskiej am b asad y , n ależał do rzęd u F rancu zów , którzy, w' r- k oleiw szy się w ojczyźnie, lub poza n ią szukając kary ery , zawleŁ li się do R zeczypospolitej i z k o n d o tie rsk ą zdolnością sprzedaw ali się więcej płacącem u, a b y zapew nić sobie najszerszy g ru n t p od n o g a mi. T o tegoż sam ego p o k ro ju człow iek, co se k re tarz Ignacego P o tockiego, P a ren d ie r, kupczący se k re tn ą k o resp o n d e n c y ą sw ego p a na, lub kró lew sk i se k re tarz , B oscam p, ścisły k o nfid ent B ułhakow a. A u b e rt,—fac to tum g e n e ra ła M okronow skiego, po jeg o śm ierci konsul fran cuski i ag ent ciotek L u d w ik a X V I dla ich d ó b r polskich, aw an turnik, ciem na figura, w y cierająca pańsk ie g ab inety , zaw sze z p o zą d y p lo m aty a w a rto śc ią przed p o k o jo w eg o n a trę ta ,— doczekał się n a w e t z u st P a re n d ie ra p a te n tu n a „podłego o so b n ik a “, słał żół cią zap raw io n e relacy e do P ary ża, a rów no cześnie, uw ieszony u klam ki S ta c k e lb e rg a i S ie w e rsa , zasilał inform acyam i P e te rsb u rg i z czasem ta k się w rzem iośle sw ojem w ydoskonalił, że p rz e d sta w ił am b asad oro w i ro sy jsk iem u listę pro sk ry p cy jn ą, b aw iących w R ze czypospolitej ziom ków sw oich, — roznosicieli pojęć rew olucyjnych. P o naw iązaniu n a p rze lo tn ą chw ilę urzęd o w y ch sto su n k ó w m iędzy F ra n c y ą a P olską, p a so w a n y n a legacy jnego se k re tarz a przy H en- íy k u D esco rches, m arkizie de S ain t-C roix, zd radzał p rze d posłem im p erato rsk im sw ego to w arzy sza, J a n a B onneau i p atry oty cznych członków sejm u, p rzy g o to w u jąc szereg areszto w ań z ich n a stę p stw a mi w tw ierd zy S. P io tra i P aw ła. D o g ro b u zstąp ił—i to ch arak te ry sty k a tej działalności — p rzy w a lo n y ciężarem pow szechnej p o g ard y , ze szczerj/m je d n a k żalem N ow osilcow a. 1)...
Z goła innym b y ł B onneau.
Z ausznik ram ien ia rząd u sw ego przjr prym asie P odoskim , zdo- b y ł n a tem stan o w isk u zaufanie W e rsa lu , k tó ry nie m ó gł m u n a dać godności konsu larnej z p o w o d u o p o ru w ładz im perato rskich. N ajgorzej zap isał się B o nn eau w oczach P e te rsb u rg a . D arem n ie kru szy ł za nim kopję w p ły w o w y S é g u r, — cesarzow a okazała się
2 0 0 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
') Farges: R ecu eil etc. str. 314—319. —K raushar. „B onneau, ostatni k on
su l R zeczy p o sp o litej za S ta n isła w a A u g u sta “. P rzew o d n ik nauk. i liter. R oczn ik 27. R . 1899. Str. 61, 62, lb l. — N iem cew icz: „Pam iętniki c za só w m o ic h “. L ipsk, 1868. Str. 211—212.
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 201 n ieu g ię tą i o d p a rła hrabiem u: „Nie chcę w W a rsz a w ie cierpieć t e go pism aka, k tó ry p isał p rzeciw m nie i królow i" (polskiem u).—D o nosząc o tem K icińskiem u, p rzy p u szczał S ta n isław A u gust, — że S é g u r się ugnie i „sakryfikow ać będzie ten objekt, p an a B on n eau ,— m niejszy objektow i w ięk szem u —o d w ró cen iu w ojny tu re c k ie j“. ^ P o został zatem sk o m p ro m ito w an y J a n Y v e s n ad W isłą , ja k o k o re s p o n d e n t p ry w a tn y , n a p ię tn o w a n y przez R o sy an m ianem ex-jezu- ity, — p o w ażany przez p o w szech n o ść w arszaw sk ą. „B ył to czło w iek zew szechm iar g o d n y szacunku — w sp om ina N iem cew icz — z ozdobnym um jrsłem , sercem tkliw em , p rzy k ła d n y m ąż, ojciec i o b y w a te l“. 2) Nie bez p o w o d u nien aw idziła biuro kracya p e te rs b u rsk a p. B onneau. P o seł p ru sk i, B uchholz, n a z w a ł go przecież „w ściekłym Ja k o b in e m “, 3) ja k b y zapach krw i p rzen ik ał go n a m y ś l o człow ieku,—S ie w e rs „najniebezpieczniejszym a g ita to re m “, sam zaś Niem cewicz, lubo przych y ln ie dlań u sp o so b io n y , uw ażał go w p ra w dzie nie za terro ry stę, ale za chw alcę „rew olucyjnych z b ro d n i“. N a tom iast D escorches, — p rzelo tn y a m b asad o r francuski — p o d niebo w ynosił je g o „roztro p n o ść i g o rliw o ść “ służbow ą i dlatego pow ie rzył m u p ro w ad zen ie fran cu sk ich agend, g d y w 1792 r., pod w p ły w em u jaw n iający ch się reak cy jn y ch p rąd ó w T arg o w icy , — u stą p ił z R z e c z y p o sp o lite j.4) W te d y d osięgło J a n a B o nn eau m ściw e r a mię rosyjskie. P o d czas dom ow ej rew izja znaleziono jeg o k o res p o n d e n c ją z n ajczerw ieńszjoni klubistam i k laszto ru Ś. Ja k ó b a, — a p ro to k ó ł sąd u m arszałk o w sk ieg o , przesłanjr k om itetow i publicz n ego ocalenia, wyliczj^ł poczet zb ro d n i n iefo rtu n n eg o rad ykalisty : szkalow anie S ta n isław a A u g u sta , p rzed staw ian ie T a rg o w icy jak o gniazda b u n tu , tra k to w a n ie z pog >rdą w szystkich „głów k o ro n o w a nych" i „ u p atry w an ie szczęścia n a ro d u p olskiego w p rzjTjęciu za sad francu sk ich ". S ie w e rs nie m ógł m u n ad to d aro w ać p rz jrpisy- w ania „różnych sz k a ra d “ L u d w ik o w i X V I...5) Е х -jezuita, krańco- w y w poglądach, w yw ijającjr fry g ijsk ą czapką, utrzym ujący żyw e
') A rch iw u m k sięcia W o ro n co w a . T. X IV. Str. 242. A rkadyusz M arkow do W o ro n co w a . 6 p a źd ziern ik 1786 r. —Kalinka: „O statnie lata pan ow an ia S ta n isła w a A u g u sta “. Cz. II. D okum enty. K ról do K iciń sk iego. K aniów 6 k w ietn ia 1787 r. „Je ne v e u x pas souffrir à V a rso v ie ce lib elliste qui a écrit co n tre m oi et le r o i“.
2) N iem cew icz: P am iętn ik i 1 с.
3) H erm an: G esch ich te etc. E r g ä n z u n g s -B a n d str. 419. R aport B uchhol- za z 19 m arca 1793 r. „Ein ra sen d to lle r J a co b in er“.
4) F arges: R ecu eil. T. II 1, c.
5) S iew ers: D ru gi ro zb ió r P o lsk i. P am iętn ik i z X V lI I w . T. V . P o zn a ń 186b. S tr 90.
sto su n k i z członkam i stro n n ictw palais royal, a g itato r i d y plom ata zarazem , zap alony rzecznik w olności w duch u rep u b lik ań sk im , n a leżał do ty p u p o lity k ó w D um ourieza, k tó rzy w yw iesili hasło: s i la France est heureuse — la Pologne est sauvée!... T ru d n o w yobrazić sobie bardziej rażące sprzeczności n a d ty ch dw óch zaku lisow y ch przed staw icieli W e rsa lu : A u b e rta i B onneau! Ju rg ie ltn ik , — n a rz ę dzie absolutyzm u, p o sp o lity szpieg, obok e n tu z y a sty w y w ro tu , sę dziego n ieu b ła g an e g o dzieła R zew uskich i P otockich, k tó ry sw oje p rzek o n an ia okupi latam i cierp ień w k azam atach więąię.nia S. P io tra i P aw ła,— a w y d o b y w szy się na św iatło dzienne, nie p rze stan ie z m łodzieńczą siłą ap o sto ło w ać m yśli o d b u d o w a n ia części Polski, dla zabezpieczenia pokoju i zap ew n ienia swej ojczyźnie w p ływ u n a europejskim w schodzie *). C złow iek idei zetkn ął się z je d n o s t ką, b ęd ącą tej idei zaprzeczeniem n a tere n ie w spólnej pracy; stąd depesze o b u do P a ry ż a tch n ęły innym tonem , choć n a punkcie sm utnych przew id y w ań zgodnie z so b ą sąsiad o w ały . W ła ś n ie ta okoliczność je s t dow odem , — że w ocenie ów czesnych w y p adkó w , w oszacow an iu w aloru polsk o -p ruskieg o przym ierza, — oko lgną cego n a w e t do nieszczęsnego k raju B onneau, nie w idziało złud; ow szem , od b ijały się w niem p o d o bn e obrazy, ja k w źrenicy, p a trzącej dla am b asad y i za am b asad ę rosyjską. W a g a i p o w ag a p o d o b n y ch św iad k ó w sto p n iu ją się, ja k o poch od zące od dy plo m a tó w m o carstw a w sp raw ach R zeczypospolitej m ało z a in te re so w a n e go, — stojącego w obec w łasnej tra g e d y i n a uboczu w arszaw sk ich zajść. Bo fra n c u sk a p o lity k a n a g rob ie sym patyj księcia C h o iseu la zrobiła pół-jaw n y z w ro t ku P e tersb u rg o w i, a m in ister sp ra w z a g ra nicznych, hr. de M ontm orin S ain t-H erem , św iadczy ł skrycie R osyi d rob ne przysługi i p o p iera ł jej system 2). W p ra w d zie sad zo no się przez A u b e rta n a słodkie słow a w W arszaw ie, p o w o ły w an o n a pam ięć d aw n ą przyjaźń, rów n ocześn ie je d n a k z m en to rstw e m ojca, a raczej ojczym a, p raco w an o dla im p erato ro w ej, odradzając nara-2 0 nara-2 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
‘) D alsze lo s y B onneau o p isa ł A. K raushar w p rzytoczen ej ro zp ra w ie. B onneau, u w ięzio n y p rzez R osyan . osa d zo n y w tw ierd zy S. P iotra i P a w ła , p o r o zu m iew a ł się tam z u czestn ik am i p o w sta n ia K o ściu szk o w sk ieg o , — s z c z e g ó l niej z N iem cew iczem . P o cztero letn iej n ie w o li w r ó c ił do P a ry ża i g d zie m ó g ł p op ierał sp r a w ę P olsk i. R adził z w o ła ć do W ło c h sejm w ielk i z 1788 r., aby P o lsk a odnalazła sw ó j organ p rzed sta w icielsk i i d o r ę c z y ł p ie r w sz e m u konsulo w i, N a p o leo n o w i, m em o ry a ł o odbudow aniu czę śc i R zeczy p o sp o litej, oraz p o łą c z e niu jej z S a k son ią P r z e z to w sk r z e sz e n ie pragn ął u tw orzyć bulw ar „którego R o sy a n ie b y ła b y w sta n ie p r z e k r o c z y ć “ .
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSICIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 203 żanie się n a nieb ezp ieczeń stw a i u tra tę m ożności o dzy sk an ia b la sku, n ależn eg o P o lsce „m iędzy m o carstw am i E u r o p y “ Ł). B yło to w pierw szy ch m iesiącach 1790 r. memento w obec go tu jąceg o się sojuszu z B erlinem , sk iero w an e z n a d N ew y d ro g ą p a ry sk ą ,—w p ro st n a d W isłę . Z resztą, zu p ełn a bierno ść b y ła dew izą hr. M ontm ori- na: om ijanie w szelkich pozorów , ja k o b y F ra n c y a p ra g n ę ła znow u odegrać znaczącą ro lę w sp raw ach polskich 2). O b se rw a c y jn e też stanow isko zajęli A u b e rt i B onneau, chociaż każdy z nich, je d e n za pieniądze, d ru g i ze skłon n o ści i p rzek o n ań , o so b isty p osiad ali p u n k t w idzenia.
S ty c ze ń 1790 r. zaznaczył się w y raźn ym zaw rotem , n e rw o w e m tem pem w sto su n k a c h p o lsk o -p ru sk ich 3). „O rg an ista" L u c c h esin i w y jechał do B erlina, a b y n a m iejscu zdać sp raw ę z poło żen ia i przed staw ić najrozm aitsze pontysły: międzj^ innym i p o n o p ro je k t pow ierzen ia najw y ższeg o d o w ó d ztw a n ad arm ią R zeczypospolitej ks. F ry d e ry k o w i B runśw ickiem u. Z głow ą, p rzep ełn io n ą aliansem , opuścił m arg rab ia W a rsz a w ę , rzuciw szy S tan isław o w i A u g u sto w i n a p ożeg n an ie znaczące słow a: „ufam człow iekow i, nie królow i". L epszy m istrz i lepszy rzecznik stro n n ictw a P o to ck ieg o nie m ógł objąć p o słan n ictw a. S p ra w u jąc y czasow o w z a stę p stw ie C z a rto ry sk ieg o agen dy, książę Jab ło no w sk i, d o n ió sł n ieb aw em deputacjri sp ra w zagranicznych, że „najbardziej zd ek laro w an y " p a try o ta nie k ru szy łb y gorliw iej kopii za opozycyę. Z tej jeg o gorliw o ści w y snuli zw olennicy R o sy i z arzu t p rze k u p stw a , p o d ejrzew ając m a rg ra biego o sp rzedan ie sw ych u słu g za „dzban w in a", w artości d w u dziestu ty sięcy dukatów ... Z rezjrg n o w an y S ta ck e lb erg p ro ro ko w ał: „ci ludzie b ieg n ą w ram io n a z g u b y “, ale b ył p o d ró ż ą p ru sk ie g o kolegi n iezm iern ie z a k ło p o tan y i z aalarm o w ał sw ój rząd. Isto tn ie, ta p o d ró ż p odziałała, gdzie trz e b a było, w zbudziła odruch: o św iad czenie K atarzjm y przez A lo p eu sa, zap o w iad ające zm ianę rosy jskiej polityki n a k orzyść P ru s. F ry d e ry k W ilh elm je d n a k m iał dość przyrzeczeń, czekał n a czyny, nie n a m uzykę przyszłości, zasłonił się zatem w y k rę te m o zb y t w ielkiem zaan g ażo w an iu się w W arszaw ie. W ś ró d tego, n ib y lo d o w a ta kropla, p a d a ją c a na rozżarzon e żelazo, podziałać m usiało zdanie człow ieka, k tó ry sta ł blisko ro zp a lo n eg o
') O giński: „P am iętniki o P o ls c e i P o la k a ch “. P ozn ań . 1870. T. I. S tr. Ь4. L ist gab in etu fran cu sk iego do A u b erta, zak om u n ik ow an y m arszałk ow i S ejm u .
2) F arges: R e c u e il etc. In stru k cya z 9 m aja 1791 r. Str. 314—319. D alej str. 322—323.
3) D alsze o p o w ia d a n ie, osn u te na d e p e sz a c h A ub erta i B onneau do m i nistra sp ra w za g ra n icz n y c h , M ontm orina. D em b iń sk i: Ź ródła etc. Nr 45b—474.
znicza now ej przyjaźni i m im o элуе£о urzęd o w eg o ch ara k te ru , od w ażał się otrzeźw iać opinię w iększości sejm ow ej. Jab ło n o w sk i radził nie pam iętać w yłącznie o t e r a z , ale i o p o t e m , w znieść się p o n a d chjvilç bieżącą i z a p y ty w ał skrom nie, czy korzyści, zao fiaro w ane z B erlina, są w stan ie zró w n ow aży ć o b a w y o n a stę p stw a , o to, co przyjdzie, w razie zm iany p a n o ra m y pow szechnej. „P o lsk a m oże być w ciągnięta w w y p ad k i w śró d n iep ew n o ści bardzo w y raźn ej". E chem tego odczucia rzeczy b y ł nie A u b e rt, lecz B onńeau, g dyż d oniósł on M ontm orinow i o troskach polskiego d y p lom aty i sam w nich odnalazł sw oje w ątpliw ości. „Е х-jezuita“— „w ściekły J a k o b in “ m niem ał, — że kom pas p ru sk i k ieruje się ku P e te rsb u rg o w i i od tego P e te rsb u rg a , w yłączn ie i niepo dzielnie, zaw isło sta n o w i sko B erlina w obec R zeczypospolitej. N ad W isłą nie pojęto podw ój- nej gry, — nie w p atrzo n o się d ob rze w Jan u so w e oblicze, uśm iech n ięte rów n o cześn ie na północ i w schód. Ż ało w ał B onneau, że o pozycya zan iechała d aw n eg o m arzenia o w zm ożeniu sił n a ro d u przez trzym anie go zdała od zaw ikłań zagranicznych i p o szła na lep odzyskania G alicyi i han d lo w y ch korzyści. I tu w ym knęło mu się sp o strzeżenie najboleśniejsze: czy P o la cy m ają i m ogą m ieć sw oją w olę, czy m ogą w ejść w siebie i p o stęp o w ać sam odzielnie, bez w p ły w u choćby jed n e g o z p ro tek to ró w ... N a razie d o nió sł do P ary ża, że „są zupełnie w ręk a c h P ru s, k tó re nie b ę d ą p o trzeb o w afy za
daw ać sobie tru d u , ab y ich użyć z korzyścią, jeż e li isto tnie chodzi o w ojnę, a nie— co je s t o w iele p raw d o p o d o b n iejszem —o zw y kłą d e- m o n s t r a ć y ę “.—W czasie nieobecności L ucchesiniego, uderzali pa- try o ci w w ielki dzw on, ab y rozpalić słom iany ogień zapału i w y tw orzyć nastrój n astro jó w . Ju ż widziano, ja k m arg rab ia p o w raca z dłoniam i p ełnem i ofiar, ju ż h an d e l polski zw olniono z w ięzów kom ór prusk ich , zap ew n io n o suk cessy ę tron u, G alicyę,—w zajem ne g w arancy e, — w y trząsan o z rę k a w ó w hojne dary, — bez przyjęcia zobow iązań! Abjr zam knąć u sta rosyjskim partjrzantom , o d słan ia no w p ersp e k ty w ie nadzieję unii m iędzy R zecząp o sp o litą a m o n ar chią H ohenzollerów , trąb io n o o o grom nych p rzy g o to w an iach w o je n n y c h T u rcy i i P ru s, ba! z n iezaw o d n ą p ew n o ścią znano m arsz ru tę w ojsk sp rzym ierzeńca... F ry d e ry k W ilhelm m iał przekroczyć Ś lą sk austry ack i, pod ać ręk ę P olakom i razem z nimi w ejść do G alicyi. O czyw iście, n ik t się n a d tem nie zastan aw iał, ja k w y g lą d ały ow e w ojska polskie, p rzeznaczone do ro zp ra w y z A u stry a k a - mi, nikt nie m y ślał o tem , — że nie p o siad ały m undurów , w yćw i czenia, g en erałó w , no... i pieniędzy. S ta c k e lb e rg utrzym yw ał, — że za o statn i grosz k u p o w an o zboże dla m agazy nó w k aw alery i n a ro d o w ej w C zęstochow ie i p o sta n o w ił w każdym razie obudzić
PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA. 205 czujność w ied eńsk ieg o d w oru . N a w id n o k rąg polski rzucon o r ó żow e tony, obro b io no o pinję i p rzy g o to w an o „osw obodzicielow i Polski, re sta u ra to ro w i jej staro d aw n ej w o ln o ści“, ja k A u b e rt zło śliw ie i żarto bliw ie L u cch esin ieg o nazyw ał, — g ru n t w dzięczny, z w ielu c h w astó w an ti-p ru sk ich w ypleniony. O m arg rab im do laty w ały ró żn e n a d W isłę w ieści. T o zatrzy m ał się w e F ra n k fu rc ie n a d O d rą ,—to w e W ro c ław iu , celem porozum ienia się z k o m en d a n tam i arm ii, a ja k inni ro zp o w iad ali— dla n arad zen ia się ze „słynn y m e sk u la p e m “, księciem —p ry m asem P oniatow skim ... „D o któ r te n stał się od p ew n eg o czasu ro d zajem figury p o lity czn ej“,—u k tó rej za sięg ało się n atc h n ien ia w razie b ra k u sp oso b u w y b rn ięcia z cięż kiej gm atw an in y. „Będzie m iał dużo ro b o ty - - biadał A u b e rt — i żałuję go, jeśli sk azan y je s t n a leczenie w szystkich sz a le ń c ó w “... W W a rsz a w ie sta ra n o się rozw iązać szarad ę itinerárium L u c c h e siniego, a on tym czasem cichaczem zboczjrł do D rezna, a b y im ie niem sw ego p a n a w y b ad ać F ry d e ry k a A u g u sta co do p rzy jęcia d ziedzictw a po lsk ieg o za cenę przym ierza przeciw A u stry i i s p a ro w ać zabiegi d w o ru w ied eń sk ieg o o p o zyskanie e le k to ra !). P rz e zorny, m iędzy m łot a kow adło p ch n ięty kurfirszt, nie zobow iązał się do niczego i pocieszył gościa sw ego pudełkiem , suto sa d zo nym brylantam i...
J a k b y korzy stając z o d d alen ia się m arg rab ieg o ,—usiło w ała d y p lo m a c ja w ie d e ń sk a zaszachow ać p ru sk ą. K siąże K aunitz o fiarow ał się nie odnaw iać k o n tra k tu eksp lo atacy i soli w W ieliczce i B ochnii z ko m panią b erliń sk ą lecz zaw rzeć go z ja k ą in sty tu cy ą lub z rz ą dem R zeczyzospolitej; dalej o b iecyw ał załatw ić sp raw ę p od d an y ch m ieszanych, ob y w ateli galicjrjskich, którzy, posiad ając w P o lsce d o bra, mieli zostać zw olnieni od przy m u su zam ieszkiw ania przez p ó ł ro k u w k rajach h ab sb u rsk ich , lub p łacen ia p od w ójn ego p o d a tk u , a w reszcie—zap ro p o n o w ał alians, chcąc w idocznie odw rócić p rz y m ierze z P ru sam i, lub je przynajm niej z n e u tra liz o w a ć 1). R ó w n o cześnie stra szy ł O ste rm a n w P e te rsb u rg u pełnom ocnego p o sła p o l skiego, D ebolego, że im p e rato ro w a nie ścierpi n a p a d u n a G alicyę, k tó rą zag w a ra n to w a ła cesarzow i. W lutym 1790 r. zn alazła się Jag ie llo ń sk a m o n arch ia w p o śro d k u rozszalałeg o w iru gry m o ca rstw ościennych, z k tó ry ch każde w yciągało dłoń ku n iedaw no ob kro - jo nej, dla zniw eczenia in try g i przeciw nika... Im ponujące w ido w i
sko! A u stry a, P ru sy , kołaczące do W a rsz a w y ,—n a w e t R o sy a po
*) W tej sp ra w ie także Kalinka: S ejm w ielk i. T . II. Cz. I. Str. 29— 30. *) Kalinka: Sejrfi W ielk i. T. II. Cz. I. Str. 50.
2 0 6 PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA.
p o rażce w y sy łająca tam d ro g ą p a ry sk ą życzliw e ostrzeżenia! G d y b y je d e n k o n k u re n t b erliń sk i o d p ad ł,—dwaj inni uciekliby rów nież od p rzed m io tu zabiegów ! Nic dziw nego, że A u b e rt zrozum iał p sycholo g iczn ą w a rto ść w sp ó łzaw o d n ictw a i nie w ierzy ł w p ow zię
cie n ad S p re ą stałeg o sy stem u p o stę p o w an ia w Polsce, bo sk ry stalizow anie i u stalen ie p o lity k i m oże n astąp ić w razie sam odziel n eg o w y tk n ięc ia linii, a d ziałaln o ść pru sk ich m ężów sta n u ciągle jeszcze o gląd ała się na R o sy ę, ograniczała się do w o lty że rstw a z d o b y n a dobę i do w yczekiw ania, czy przecież z P e te rs b u rg a nie pow ieje w reszcie pew niejszy w ia tr i naw ró cen ie się n a w iarę H ertz- b erg a, oraz F ry d e ry k a W ilhelm a. W y d a w a ło się zatem A u b e rto w i, że ak cy a p ru sk a p rag n ie „w yciągnąć w ięcej lub m niej korzyści i to za pom ocą n iezach w ianeg o p raw a, k tó re o ddaje słab eg o w dłonie o w iele silniejszego. N ajściślejsze w ęzły, jakim i obiecuje ten d w ó r zw iązać się z R zecząpospolitą, m ogą m ieć in n y m otyw , ale 0 tem nie chcą tu p rzek o n ać s ię “. K o re sp o n d en t francuski d o strz e gał ju ż chm u rn y w id n o k rąg : p o lsk a ziem ia p rzed staw iać będzie „jeno scen y krw i, z aw ieru ch y i obraz s p u s to s z e ń “...
W p rzed ed n iu p rzy jazd u L ucchesiniego, była atm osfera w W a r szaw ie zelek try zo w an a, p rzesiąk n ięta niep ok ojem i nadziejam i, z a b u rzo n a falą w alk p a rty z a n tó w rosy jskieg o i p rusk iego stro n n ictw a 1 intrygam i p a ń stw ro zb io ro w y ch . Ci, k tó rzy po uszy w padli w r o jo w isk o w ypadków , d o stać m ogli zaw ro tu głow y od zew sząd p ły n ący ch propozycyj, od tego złudnego blichtru, p adająceg o n a ich ojczyznę, m ogli b rać tak ty k ę za isto tę rzeczy i przym knąć p o w ie ki n a to, co w rzało za kulisam i, zapom nieć o rozbiciu łu p in y o rze cha,— a b y się d obrze ją d ru przy p atrzeć. O liw na gałązk a K aun itza podw yższyła m niem anie o w arto ści p olskiego p rzym ierza w sze reg ach opozycyi i przez to p o dro ży ła w aru n k i p od o b n eg o p ak tu z kim kolw iekbądź. T o też L u cch esini— oczekiw any z n e rw o w ą cieka w o ś c ią ,— n atrafił n a u sp o so b ien ie opinii tw ard e, — żądające wiele. N a posied zen iu d ep u ta c jń s p ra w zagranicznych 24 lu teg o odsłoni! m arg rab ia przyłbicę. P ru sy d o m ag ały się iunctim m iędzy tra k ta tem h an d lo w y m a politycznym , za zniżenie cła na sw oich kom o rach z 12°/0 na 6°/0 i za oddan ie sk raw k a ziem i kujaw skiej n ad Go- płem , zastrzeg ały sobie o d stąp ien ie G dańska, T o ru n ia i sta ro stw a D y bow skiego; n a w y p a d e k w o jn y o b iecyw ały pospieszyć n a pom oc z 10000 p iecho ty i 2000 k a w a le ry i,—n ato m iast R zeczpospolita p o staw ić m iała 2000 p iech o ty i 10000 kaw aleryi. R ozczarow anie o b ja w iło się żyw iołow o. W in em z B o rd eau x — słow a P o to ck ieg o ,—k a zano płacić sobie za w iślan ą wodę!... G dzież podziały się han d lo w e zyski, gdzie g w a ra n cy e w zajem ne, g d y król jeg om ość p rusk i