Gabriela Frydrychowicz
Na marginesie literatury Sejmu
Wielkiego : w związku z niektórymi
propozycjami Emila Kipy
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 49/3, 221-239
G A BR IELA FRYDRYCHOW ICZ
NA M ARGINESIE LITERATU RY SEJM U W IELKIEGO
W ZW IĄ ZK U Z N IEK TÓ R Y M I PR O PO ZY C JA M I EM ILA K IPY
O pierając się na now ych m ateriałach, w ydobytych z A rchiw um G łównego A kt D aw nych ( = AGAD) w W arszaw ie, E m il K ipa ustalił przed rokiem autorstw o k ilk u bro szu r i druków u lotnych z okresu S ejm u W ielkiego i konfederacji targow ickiej L N iestety, szczegó łowa analiza histo ryczn a i literacka zmusza do odrzucenia niektórych spośród tych ustaleń.
Pierw szy, najw iększy rozdział p racy Em ila K ipy poświęcony jest działalności publicystycznej A dam a K azim ierza C zartoryskiego. Spo ty k am y się tu z tw ierdzeniem , że generał ziem podolskich jest au to rem broszury Rozmowa Solona z K a dym , przypisyw anej dotychczas Józefow i K ossakow skiem u, biskupow i inflanckiem u. To „przenie sienie“ b roszury z obozu k o n serw atyw nego do patriotycznego n a stąpiło w oparciu o poniższy frag m en t listu posła wiedeńskiego, F ranciszka W oyny, pisanego 30 listopada 1790 do S tanisław a Kostki Potockiego:
F eld m arszałek zdaje się bardzo k o n ten t z n ow in ostatn ich , które z P o lsk i odebrał, z u k o n ten to w a n iem rozgłasza w iad om ość o sejm ikach podolskich, gdzie, ja k on pow iada, z p artii X cia G en erała w ie le szla ch ty b yło zrąbanych.
G [e]n [er]ał artfy lerii] n a p isa ł jak ąś w iersza m i b a jeczk ę o tch u - rzach. Jam jej jeszcze n ie czytał, ale ją F eld m arszałek bardzo w ych w ala. R ozdaje tu tak że F eld m arsz[ałek ] x ią żeczk ę pod ty tu łem R o z m o w a Solona
z K a d y m . Już m ię n iezm iern ie nudzi, nie w iem , jeżeli gdzie m in ister
P o lsk i przez sw oich ro d a k ó w ty le m a do w y cierp ie n ia co ja. P roszę m ieć na p am ięci m oje w y b a w ie n ie 2.
W ym ienionego przez W oynę feldm arszałka utożsam ił Em il K ipa z A dam em K azim ierzem C zartoryskim . Tym czasem w r. 1790
Czar-1 E. K i p a , N a m a r g in e s i e l i t e r a t u r y S e j m u W ielk iego. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X L V III, 1957, z. 1.
2 A G A D , A rch iw u m p u b liczn e P otock ich , nr 264. — K i p a , op. cit.,
222 G A B R IE L A F R Y D R Y C H O W IC Z
to ry sk i nie był jeszcze feldm arszałkiem au striackim . Ściślejsze k o n ta k ty C zartoryskiego z W iedniem zaczęły się w październiku 1781, kied y cesarz Józef II zaproponow ał m u utw orzenie polskiej g w a r dii g a lic y js k ie j3. Po kilkum iesięcznym nam y śle p rz y ją ł C zarto ry sk i w czerw cu 1782 ofiarow aną funkcję, z rang ą g enerała a rty le rii
(Feldzeugmeister). W łaśnie pod koniec r. 1790 fu n kcja księcia gene
rała była zagrożona. W oyna donosi Potockiem u z W iednia, 25 g ru d nia 1790:
P isa łem p rzeszłą pocztą do X ię c ia G enerała donosząc m u, że tu jest p rojek t sk a so w a n ia gw a rd ii g a llicja ń sk iej. X żę S tarem b erg podał tę m y ś l i w iem p ew n ie, że się jej chw ycono. Ja robię, co m ogę, choć i n d i
recte, żeby ex ek u cją tego zam ysłu o d w lec i dać X ięciu czas czy n ien ia
kroków , które będ zie rozu m iał p o tr z e b n y m i4.
S tała korespondencja i osobiste k o n ta k ty z au striackim dom em p an u ją c y m spraw iły, że w 1808 r. aw ansow ał książę generał na feldm arszałka, o trzym ując rów nocześnie z rąk cesarza F ranciszka najw yższe odznaczenie: o rd er złotego ru n a 5. Nie m ógł więc Czar to ry sk i być ty m feldm arszałkiem , k tó ry w listopadzie 1790 rozda w ał w W iedniu „xiążeczkę pod ty tu łem R ozm ow a Solona z K a d y m “ . N ie mógł nim być jeszpze i z tego pow odu, że nie było go wówczas w W iedniu. N ikt nie n o tu je jego po by tu w stolicy n ad d u n ajsk iej jesienią 1790. Nie odnotow ał rów nież jego obecności s k ru p u la tn y k ro n ik arz tam tejszego środow iska, F ranciszek W oyna, k tó ry nie przeoczył żadnego Polaka pojaw iającego się na teren ie jego dyplo m atycznej placów ki. W doniesieniach z następnego roku, 1791, za pisał dokładnie datę przyjazdu księcia w d n iu 20 lipca i datę jego w y jazdu (w liście z 15 s ie rp n ia )6.
Z resztą i w liście z 30 listopada 1790 — cytow anym we fra g m encie przez Em ila K ipę — są dw ie w zm ianki o księciu generale: p i e r w s z a m ówi o zadowoleniu feldm arszałka z porażki p a rtii
3 J. U. N i e m c e w i c z , P a m i ę t n i k i c z a s ó w moich. P ierw sze w y d a n ie w e d łu g obszern iejszej w e r sji ręk op iśm ien n ej. T ek st op racow ał i w stęp em p op rzed ził J a n D i h m. T. 1. W arszaw a 1957, s. 153 i n. — T. M i k u l s k i ,
K n ia ź n i n w B ibliotece Zału skich. W książce: Ze s t u d ió w n a d O św ie c e n ie m .
Z agad n ien ia i fak ty. W arszaw a 1956, s. 244— 245. — P o lsk i s ł o w n i k b io g r a
f i c z n y , t. 4, s. 252.
4 A G A D , A rch iw u m p u bliczne P otock ich , nr 264.
5 L ist c e s a r z a F r a n c i s z k a do Czartoryskiego^ z 6 I 1808. W k sią ż ce: L. D ę b i c k i , P u ła w y . T. 1. L w ów 1887, s. 374. — P o lsk i s ł o w n i k b io g r a
fi c z n y , t. 4, s. 255.
L IT E R A T U R A SE JM U W IE L K IE G O 223
księcia generała n a sejm ikach podolskich; d r u g a , znajd ująca się na końcu listu, brzm i: „Veuillez bien assurer de m on respect M. le
Maréchal et M. l e P r i n c e G é n é r a l “ (podkreślenie G. F.). Ta
druga uw aga św iadczy o nieobecności C zartoryskiego w W iedniu, skoro W oyna przesyła dla niego w yrazy szacunku na ręce P otoc kiego przebyw ającego wówczas w W arszawie. S p ró b u jm y więc śledzić poruszenia księcia w ow ym czasie.
Cały rok 1790 jest dla C zartoryskiego o kresem żyw ej d ziałaln o ści na terenie sejm u i stałego zbliżania się do króla. K iedy u ch w a lono zwołanie na 15 listopada sejm ików , w czasie k tó ry ch naró d m iał ustosunkow ać się do spraw y sukcesji tro n u i w yboru elekto ra saskiego na następcę S tanisław a A ugusta, C zartoryski w po ro zum ieniu z k ró lem udał się do Lublina, aby osobiście uczestniczyć w tam tejszy m sejm ik u 7. P a rtia księcia generała brała rów nież udział w sejm ikach podolskich, któ ry m i m iał kierow ać podkom orzy L i piński. W iadomość o jej porażce d o tarła do W iednia, skoro w cy to w anym liście z 30 listopada 1790 pisze W oyna o zadow oleniu feld m arszałka z sejm ikow ej klęski p a rtii Czartoryskiego. Na lau dach lubelskich nie udało się C zartoryskiem u w prow adzić sukcesji tro nu, o czym zaw iadam ia króla listem z Lublina, z 19 listopada:
Z achow uję sobie u stn ą u czyn ić rela cję W KM ci o tym , co s ię d zia ło. [...] N a e le k ta i na osobę elek tora sask iego p ozw olili, z w a ru n k iem bez s u k c e s j i8.
W rócił więc C zartoryski z L ublina do W arszaw y, aby zdać re la cję z czynności sejm ikow ych. Tam zbliżył się znów do Ignacego P o tockiego i razem już szukali możliwości porozum ienia się ze S ta nisław em A ugustem . J a k w ynika z korespondencji króla z A ntonim A ugustynem D ebolim , z 27 lis to p a d a 9, i Franciszkiem B uk atym , z 1 g rudnia 1790 10, w ostatnich dniach listopada był C zartoryski w W arszawie. M yślano naw et o w y bran iu go m arszałkiem sejm o w ym po lim icie — „W razie, gdyby M ałach[owski] już się więcej
7 W. K a l i n k a , Dzieła. T. 8. K raków 1896, s.. 630. — P o lsk i s ł o w n i k
bio grafic zny, t. 4, s. 253. — D o n iesien ia d e C a c h é — B e ric h t nro 721,
W arszaw a 24 X I 1790. O dpis z arch iw u m w ied eń sk ieg o w rkpsie O ssolin eu m 6847/II. T ek i W aleriana K a l i n k i .
8 B. Z a l e s k i , K o r e s p o n d e n c j a k r a j o w a S t a n i s ł a w a A u g u s ta z la t 1784 do 1792. W tom ie: R o czn ik T o w a r z y s t w a H i s t o r y c z n o - L i te r a c k i e g o w Pa ryżu . R. 1870— 1872. P ozn ań 1872, s. 301.
9 K a l i n k a , op. cit., t. 8, s. 641, przypis 2. 10 Ta m że, t. 2, s. 171.
224 G A B R IE L A FR Y D R Y C H O W IC Z
nie podobał [...]“ и . P ow staje więc pytanie, kto rozdaw ał w W iedniu pod koniec listopada 1790 broszurkę o Solonie i K adym .
S ięgnijm y do listów W oyny w skazanych przez E m ila K ipę, bo przecież od W oyny w łaśnie dow iedzieliśm y się o istnien iu na te ren ie W iednia „tajem niczego“ feldm arszałka. P raw ie każdy list do Potockiego zaw iera jakąś, często ironiczną, uw agę o ty m fe ld m a r szałku. Feldm arszałek jest przeciw nikiem sukcesji. W oyna zw ierza się Potockiem u:
P o w ia d a ł m i, że m a d o n iesien ia z W arszaw y, iż tam je s t w ie ść o tym , że on w 40 ty sięcy A u striak ów m aszeru je d la w y cięcia tych w sz y stk ic h , co są za su k cesją i że n iek tórzy tą w ieścią p rzestraszen i w y n o szą się z W arszaw y. [...] zdaje się, że to głaszcze sa p e t i t e v a n it é [...] 12.
L ist W oyny z 16 lutego 1791 pozwala odczytać bezbłędnie n a zwisko feldm arszałka:
F eld m arszałek n ie m y śli stąd w yjech ać. W yszed ł już b y ł rozkaz, żeby m u dać 160 ty się c y ryń sk ich za c z e h r y n y 13 soln e w sta ro stw ie d o- liń sk im , a le coś za r e fle x je sam ego feld m arszałk a w strzy m a ły ex e k u c ją tego w yrok u . M iał także feld m arszałek żądać ty tu łu x ią ż ę c ia 14. S ły ch a ć n a w et b yło, że go zysk a zapew ne, ale i to teraz ucichło.
À więc feldm arszałek to starosta doliński, hetm an polny ko ro n ny — Sew eryn Rzewuski.
Rzew uski nie posiadał austriackiego ty tu łu feldm arszałka. W oy na używ a tego określenia w sensie ironicznym , ale nie on w ym yślił je dla Rzewuskiego. C harak tery styczn e jest to, że W oyna nazyw a Rzew uskiego feldm arszałkiem tylko w korespondencji z Potockim . Do króla pisze o Rzew uskim zawsze „h etm an “ 15. T y tu ł feld m ar szałka w ym yślił sobie praw dopodobnie sam Rzewuski. Zachow ały się bow iem w archiw um w iedeńskim listy podpisane: „S e w e r y n R z e w u s k i , F e l d m a r é c h a l d e P o l o g n e “ 16. W ten sposób h e
t-11 W yciąg z d o n iesień w ied eń sk ich d e C a c h é , z 11— 13 X II 1790. R kps O ssolineum 6847/1. Teki W aleriana K a l i n k i .
12 A G A D , A rch iw u m p u b liczne P otock ich , nr 264; list z 29 X II 1790. 13 S ło w n ik W arszaw ski: c e r u n , c z e r e n , c z e r u n , c z e r y n , c z e r y ń , c z e h r y n , c z r a n = l) p łask a p a n ew albo k o cieł do w a rzen ia soli; 2) ilo ść soli zaw arta w takim kotle.
14 J e st to jeszcze jeden argu m en t przeciw k o u tożsam ian iu feld m a rsza łk a z osobą k sięcia C zartoryskiego.
15 A G A D , Zbiór P op ielów , nr 90.
16 B. D e m b i ń s k i , Z m ie rzc h h etm ana. S ew ery n R zew u sk i w latach 1788— 1793. W książce zbiorow ej: S tu d ia h is to r y c z n e ku czci S ta n i s ł a w a K u
L IT E R A T U R A SE JM U W IE L K IE G O 225
m an Rzew uski, zw olennik nieograniczonej w ładzy hetm ańsk iej, p rz e tłum aczył sobie w ysoki polski ty tu ł w ojskow y na najw yższy ty tu ł austriacki — dla zadow olenia „sa petite vanité“.
O obecności Rzewuskiego w W iedniu w ty m okresie m ów ią w szystkie dostępne źródła historyczne. Nie będę ich cytow ała, p o nieważ w y d aje m i się, że listy W oyny do Potockiego są tu w y s ta r czającym dowodem . Przypom nę tylko, że poprzedzający tę k o res pondencję pobyt Stan isław a K ostki Potockiego w W iedniu m iał na celu w ydobycie Szczęsnego Potockiego spod zgubnego w pływ u h e t m ana 17.
W oparciu o te fak ty uzyskujem y cenną inform ację o k o lp o rto w aniu przez S ew eryna Rzew uskiego b roszury skierow anej przeciw przyw ódcom stro n n ictw a patriotycznego. Pozw ala to na postaw ie nie najbardziej ogólnej hipotezy o autorze: może nim być tylko ktoś z obozu konserw atyw nego, skoro zyskał aprob atę h etm an a pol nego. P otw ierdzi to zresztą analiza tek stu , za k tó ry m a u to r s ta ra ł się ukryć bardzo um iejętnie, w y bierając dla paszkw ilu form ę d ia logu prow adzonego przez atakow ane osoby. In ten cje jego nie są je d nak nieczytelne.
Należy więc przeanalizow ać dotychczasow e hipotezy o autorze, zwłaszcza hipotezę W ładysław a S m o leń sk ieg o 18, k tó ry p rzy p isu je
R ozm ow ę Józefow i K ossakow skiem u. W spółcześni szukali au to ra
w śród p łatn y ch agentów Bułhakow a. C ytuję za Em ilem Kipą:
On prétend, que l’opuscule en q u e stio n n’e s t que tr a d u i t et qu e no u s le d e v o n s à В о s с a m p et c o m p a g n ie le. %
— pisał Ignacy Potocki do P iattolego 21 listopada 1790. Je st rze czą zrozum iałą, że K arol Boscamp Lasopolski skojarzył się w w y obrażeniu w spółczesnych z b roszurą posługującą się o rientalny m szyfrem . Jeździł on bow iem k ilk a k ro tn ie do S tam bu łu i był tw órcą „A kadem ii O rie n ta ln e j“ , a ponadto wiedziano w W arszaw ie, że tło czył pism a „przeciw ko narodow i“ 20. A utor bro szu ry pt. Kizlar Aga w idział au to ra R o z m o w y „w renegackich kołach B ranickiego“ 21.
17 A G A D , Zbiór P op ielów , nr 424; d o n iesien ie W o y n y z 30 X 1790. 18 W. S m o l e ń s k i , P u b lic y ś c i a n o n im o w i z koń ca w i e k u X VI II. W ar sza w a 1912, s. 27.
19 K i p a , op. cit., s. 139, p rzyp is 2.
20 N i e m c e w i c z , op. cit., t. 1, s. 378. — S m o l e ń s k i , op. cit., s. 16— 17.
21 K i p a , op. cit., s. 139— 140. »
226 G A B R IE L A F R Y D R Y C H O W IC Z
Ostatecznie jednak opinia publiczna p rzy ję ła au to rstw o K ossakow skiego, odnotow ane w w ierszu pt. Głos poczciwego do poczciwych. W iersz ten posłużył Sm oleńskiem u do rozstrzygnięcia sp ra w y a u to r stw a na korzyść biskupa inflanckiego, Em ilow i K ipie n ato m iast do starczył argu m en tó w do tezy przeciw nej. Spójrzm y więc na w iersz raz jeszcze:
C iebie ze czcią w spom inam , pom azańcze boski,
Z nany z cnót sw ych , z poczciw ej sła w y , K ossak ow sk i. [...] T yś nad C erw anta w ięk szy , grom co D on k iszocie,
Ś m iał tam , gdzie zbrodni nie ma, w y d a ć p ozew cnocie. Ś m ia ł tych, co się pod dobrej sła w y sk rzyd łem kryją, W brew pow szech n ej sw ą w ła sn ą zabić opiniją.
C iesz się sk u teczn ym p ięk n ej tw o jej pracy plonem , Cny autorze R o z m o w y K a d e g o z S o l o n e m 22.
W ydaje mi się, że nie m ożna oddzielać końcowego dw uw iersza od przytoczonego wcześniej nazw iska Kossakowskiego. G dyby je d nak pozostał jeszcze cień w ątpliw ości, rozw ieje go dalszy ciąg w ie r sza, k tó ry pow tarza — oczywiście w w ierszow anej przeróbce — frag m en t Rozm ow y. M am na m yśli ch a ra k te ry sty k ę króla. A u tor
w iersza mówi:
W iesz, b iskupie, [...] Lud już m ów i za tobą: [....]
„K ról dobry i nie dobry, i rozum ny, i nie, P atrzy na kam ień ch lu b y i na sw o ją skrzynię; K ról m iłośn ik , nie ludu, lecz sam ego siebie, N ie jego szczęściu, lecz sw ej dogadza p o trzeb ie“. G łos ten tw ój po całym, się narodzie ju ż szerzy, Dość, żeś ty to p ow ied ział, że zły król, lud w ierzy.
Podobnie mówi o kró lu Solon: k róla ,,najlepszego serca i wyso kiej n a u k i“ cechuje rów nocześnie łatw ow ierność i rozrzutność, * „pragnienie potom nej chw ały i bojaźń opinii przew odzącej nad zda
niem “ ; „już się cieszy nadzieją zysków, już czyta złote lite ry na głazach: Restaurator Patriae. Ju ż się rozum i sam sobą i w szystkim władać [...]“ 23.
22 F. Z a b ł o c k i , Pism a. Zebrał i w y d a ł B o lesła w E r z e p к i. P oznań 1903, s.'257.
23 K u ź n ic a K o ł ł ą t a j o w s k a . W ybór źródeł. W ybrał, w stęp em i o b ja śn ie n iam i op atrzył B o g u sła w L e ś n o d o r s k i . W rocław 1949, s. 133. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . S eria I, nr 130.
L IT E R A T U R A S E JM U W IE L K IE G O 227 S tanisław A ugust sta ra ł się oczywiście przekonać, kto go tak ch arak tery zu je. A u to ra poznano po stylu 24.
N ajm ocn iejsze m ają zap ew n ien ie, że X d z K ossak ow sk i, biskup, jest autorem rozm ow y S o l o n a , w oczy m u to m ów ią. K ról dnia on egd aj- szego w jego p rzytom n ości, w ezw a w szy na obiad S o l o n a , C a d y , b r u d n e g o D e r w i s z a , i T rem beckiego, k azał to pism o czytać. D ość to było, żeby się autor czuł tc h n ię ty m 25.
— doniósł do W iednia Szczęsnem u Potockiem u Józef Rozan, jego plenipo ten t i korespondent. W tak dow cipny sposób zm usił król swo jego pam flecistę do w ysłuchania w łasnych kalum nii, rozw iązując przy okazji zagadnienie autorstw a.
B roszura Kossakowskiego zdobyła sobie niew ątpliw ą popularność, zwłaszcza w śród przedstaw icieli obozu konserw atyw nego. P rzy zn a w ano jej ogólnie dużą w artość a rty s ty c z n ą 26, posługiw ano się ch ęt nie w w ystąpieniach publicystycznych term inologią tu reck ą lam sow aną przez broszurę.
Książeczka m iała współcześnie dwa w ydania, k tóre w yszły za pew ne spod tej sam ej prasy. Oba bez oznaczenia m iejsca i daty, o tej samej ilości stron, tłoczone identyczną czcionką, różnią się papie rem i drobnym i odm ianam i tek stu 27. B roszura ukazała się w W ar szaw ie przed 21 listopada 1790. Istniało wówczas przekonanie, ,,że
21 P od aję za K i p ą , op. cit., s. 139, p rzyp is 3: „On p r é t e n d par le sty le
d ’en a v o i r re connu l’a u te u r [...]“. Z an otow ał to P i a t t o l i na liście Ig n a
cego P otockiego.
25 R kps Bibl. C zartoryskich 3472, s. 341. F ragm en t listu R o z a n a z W ar szaw y, z 1 X II 1790. W ydobył i u ży czy ł m i uprzejm ie m gr A u g u sty n J e n -d r y s i k.
26 P od aję za K i p ą , op. cit., s. 139, p rzypis 3. D opisek P i a 1 1 o -
l ego.
27 Oba w yd an ia znajdują się w O ssolineum . W ydanie A, sygn. X V III- 11627-11 i X V II I-1 1628-11, na gorszym papierze; w y d a n ie B, sygn. X V III-
11012-11.
R Ó Ż N IC E T E K S T U
stro n a w y d . A w yd . В
6 poradźce p rzyjaźn i poradce p rzyjaźni
14 u b i ben e u bi Patina bono u b iq u e Patria
15 od m ien ię k lim a na ła g o d - od m ien ie k lim a n a
j-n ieisze ła g o d n iejsze
L e ś n o d o r s k i (K u ź n ic a K o l l ą t a j o w s k a , s. 131— 139) oparł sw ój p rze druk na w y d a n iu A. W yd an ie В jest, sądzę, późn iejsze, p o n iew a ż pow tarza w sz y stk ie b łęd y w y d a n ia A , dorzucając k ilk a now ych.
228 G A B R IE L A F R Y D R Y C H O W IC Z
to dziełko jest tylko tłum aczeniem [...]“ 28. P rzed 30 listopada roz daw ał ją już w W iedniu Sew eryn R zew uski, i z tego fa k tu w ysnuł E m il K ipa wniosek: ,,Nie drukow ał jej [...] [Czartoryski] w W arsza wie, lecz praw dopodobnie w W iedniu, a może w G alicji [...]“ 29. F a k ty w skazują jed n ak , że książeczka b yła wcześniej czytana w W ar szaw ie niż w W iedniu. Do W iednia zaw ędrow ała dw iem a drogam i:
primo, jak w iem y, na ręce hetm ana polnego, secundo — ja k o „Bey- lage ad R e la tio n ] dd° Warschau d. 27 N o v e m b e r 1790“, pt. Dialogue entre Solon et Cadi traduit de langue Polonoise 30, dla g ab in etu au
striackiego. Ów francuski przekład dokonany dla W iednia w W ar szaw ie świadczy, m oim zdaniem , rów nież przeciw tezie o d ru ko w a niu jej w W iedniu. N ie sądzę też, ab y np. drugie w ydanie mogło ukazać się w W iedniu, ponieważ oba są typograficznie praw ie iden tyczne.
W spółcześni i h isto rycy próbow ali rozw iązać postaci zaszyfro w ane pod o rien taln ą m a s k ą 31. W szyscy b y li zgodni, że broszu ra w y m ierzona jest przeciw przyw ódcom stro n n ictw a patriotycznego: Ignacem u Potockiem u i Hugonowi K ołłątajow i. P erfid n y a u to r każe m ówić swoim b ohaterom unikając w szelkich odautorskich kom en ta rz y i w ten sposób obciąża postaci działające odpowiedzialnością za każde w ypow iedziane słowo. K aże im kreślić nie tylko w łasne
28 P o d a ję za K i p ą , op. cit., s. 138. P isa ł to P o t o c k i 21 X I 1790. 29 T a m że , s. 142.
30 F ran cu sk i przekład ręk op iśm ien n y zn ajd u je się w rk p sie O ssolineum 6847/11 (por. p rzyp is 7), tą sam ą d okonany ręką, która w y n o to w a ła d on ie sien ia d e C a c h é . B rak n atom iast ow ej „relacji“, do k tórej R o z m o w a ma sta n o w ić za-łącznik.
si P rzytaczam uproszczone zesta w ien ie rozw iązań, dokonane przy pom o cy: A) egzem p larza O ssolin eu m X V II I-1 1627-11, gdzie m ięd zy s. 10 i 11 jest w k lejo n a k artk a z p od an iem osób; B) p rzek ład u fra n cu sk ieg o z archiw um w ied eń sk ieg o ; C) E s t r e i c h e r a , X X V I, 418; D) p rzy p isó w L e ś n o d o r -
s к i e g o w K u ź n i c y K o ł ł ą t a j ó w skie j. Z E S T A W IE N IE A В С D P ad yszach M ur D e r w isz e i R enegaci Solon K ady I. P otocki K ołłątaj król ten że tenże ten że Rosja
ten że ten że
ten że ten że
ten że ten że
toż
F. S. J e z ie r ski, F. K. D m ochow ski
L IT E R A T U R A SE JM U W IE L K IE G O 229 sylw etki, ale rów nież ch a ra k te ry sty k i in ny ch osób stro nn ictw a r e form . Z każdego słowa w yziera m agnacka pycha, przew rotność i lekcew ażenie p atriotów . A utor uznał, że najpow ażniejszym p rz e ciw nikiem politycznym jest Ignacy Potocki, toteż obciążył go n a j gorszym i cecham i ch arak teru : egoizmem, niezdrow ą am bicją, w y rachow aniem , lekcew ażeniem ludzi niższego stanu. K o łłątaja zaś próbow ał zniszczyć ironią i lekceważeniem , zaw arty m szczególnie w zdaniu ,,ex nihilo nihil f i t “. W złośliw y sposób naszkicował ró w nież sylw etkę króla. P rzy okazji próbow ał poróżnić Stanisław a A ugusta z p atrio tam i zw racając uwagę na rzekom ą próbę w yk o rzy stania słabości króla przez Potockiego. Ze złośliwą, choć pozornie po błażliw ą ironią p o trak to w ał M ałachowskiego, ukazując go jako n ie bezpieczne, bo powolne, narzędzie w rękach Potockiego i K o łłątaja, dążących do w ładzy za w szelką cenę.
Ten jednoznaczny obraz stron n ictw a patriotyczno-królew skiego
W ezw adar-B asza F eltod ar-E fen d y
T. O strow ski tenże ten że R. K ossow sk i
H anki Jar Imani A. N aru szew icz ten że ten że S. P iattoli
D yw an — sejm m inistr. i doradcy
króla
K a d y lesk iery - p o sło w ie to z zau szn icy K ad ego
S a d r-A zew a S. M ałachow ski ten że ten że ten że
K iesed ar — m arsz.
dw oru
m arsz. dw oru
—
R eis-E fen d i kanclerz
lub szef deput. spraw zagr. m inister spraw zagr. E le c z y -B e y m in istrow ie — —
P eroci przyj aciele em isariu sze z fr. P ierrot,
w przen. b łazen, głu p iec
G iaur O rta-E lezy Repnin am basador
ros.
S tack elb erg —
K u iczu ch -E lezy S zczęsn y P otocki L ucchesini — L u cch esin i
W okił M oszczeński,
H u lew icz
de G oltz ten że —
Em ir — I. P otock i ten że —
W edług S łow n ik a W arszaw sk iego w o k i ł to p s u b r a t . Z p rzy to czo n eg o jed n ak p rzyk ład u z S i e n k i e w i c z a w y n ik a , że W o k i ł znaczy N i e m i e c , co odpow iada k o n tek sto w i R o z m o w y . W egzem plarzu O sso li n eu m X V III-11012-II sło w a „m łody w y ch o w a n iec jeden z K a d y le sk ie r ó w “ rozw iązan o jako — W eyssen h off.
230 G A B R IE L A F R Y D R Y C H O W IC Z
pozwolił atakow anym na w ykrycie au to ra-an tag o n isty . Książeczka K ossakowskiego w yw ołała szereg replik, k tó re w yliczył Em il K ipa. Ż y je ona długo w pam ięci współczesnych. Jeszcze w 1792 r. p rz y pom ina jej szyfr B enedykt Hulewicz, poseł w ojew ództw a w oły ń skiego i korespondent Szczęsnego Potockiego 32.
Za pew ien now y etap życia tej broszu ry m ożna uznać m om ent pojaw ienia się książeczki pt. Fragment z rękopisma arabskiego. E m il K ipa nie p ró b u je naw et uzasadniać w ty m w y padku a u to r stw a C zartoryskiego uw ażając, zgodnie z tra d y c ją h isto ryczn o -lite rack ą 33, że Fragment został napisany przez a u to ra R o z m o w y Solona
z K ad ym . M oglibyśm y więc również au tom atycznie w ykreślić tę
pozycję z twórczości Czartoryskiego, a dopisać K ossakow skiem u. Przytoczę jed n ak jeden argum ent, k tó ry pozwoli — m oim zdaniem — w ykluczyć C zartoryskiego bez uciekania się do tra d y c ji. Na sam ym początku Fragmentu (s. 4— 5) autor — m ówiąc o Potockim , k tó ry „roznosi po k ra ju potw arze na Badysze, [...] że swego pow inow atego tru ć usiłow ał“ — przypom ina bardzo d rażliw ą dla Czartoryskiego spraw ę D ogrum ow ej, k tó ra na wiele lat poróżniła go z królem . Nie jest możliwe, aby w czasie najlepszych stosunków ze Stanisław em A ugustem robił C zartoryski aluzje do tam tego okresu.
N ależałoby więc wrócić do hipotezy o auto rstw ie K ossakow skie go, postaw ionej przez W ładysław a Sm oleńskiego w oparciu o n o ta t kę rękopiśm ienną zn ajdu jącą się na rękopisie C zartoryskich 2348. P o piera ją Ju liu sz Nowak, k tó ry znalazł rękopiśm ienną inform ację o autorze na dru k o w an y m egzem plarzu Fragm entu w zbiorach J a n a M ichalskiego.
Nowak zestaw ia rów nież hipotezy o dacie pow stania utw oru: poza ogólnikową hipotezą Sm oleńskiego, że Fragment pow stał w cza sie Sejm u C zteroletniego, odnotow ał datę „po 9 m aja 1791“ za ręko
32 „R ozniecony pożar w yb u ch n ął w p iśm ie in p a ra b o lis R o z m o w y Solona
z K a d y m . W yjachał za nim na plac K iślar A ga na czarnym , k on ie [...]“.
Zob. Głos Jaśnie W i e lm o ż n e g o Im ci Pana B e n e d y k t a H ulewicza... na sesji
s e j m o w e j dnia 7 s t y c z n ia roku 1790 [1791!] in tu r n o m ia n y . — „ T a n d em
w p rzy szły p iątek będ zie batalia. T rębicki, Z ab iełło i in n i K a d y l e s k i e r y a podobno i pan L eżen sk i m ają praw ić, o so b liw ie na pana h etm a n a “ (p od k reślen ie G. F.). Zob. B en ed y k t H u l e w i c z do S zczęsn eg o P otock iego, 24 I 1792 z W arszaw y. Odpis w rkpsie O ssolin eu m 6851/1. T ek i W aleria n a K a l i n k i .
33 E s t r e i c h e r , X IV , 506 i 507 (M. Czacki). — S m o l e ń s k i , op. cit., s. 27. — E s t r e i c h e r , X X V , X X (J. K ossak ow sk i). — J. N o w a k , S a ty r a
L IT E R A T U R A S E JM U W IE L K IE G O 231 pisem C zartoryskich (s. 337), a z egzem plarza drukow anego w y dobył inform ację: „w m arcu podobno“ . K ipa dorzuca jeszcze jed n ą — o „sierpniu lub w rześniu 1791“ 34, nie popierając jej żadnym a rg u m entem .
W ydaje mi się, że uw zględniw szy w zm iankę o pośle, którego „przem yślny K iesedar [I. Potocki] zam yśla w ysyłać“ do „następcy B adyszy [elektora saskiego]“ , należy przesunąć datę na koniec paź dziernika lub początek listopada 1791 (przed 23 listopada), kiedy sejm zlecił C zartoryskiem u m isję poselską do' D re z n a 35. P otw ierdza to dodatkow o odręczna inform acja n a jed n y m z egzem plarzy ossoliń skich.
W racam jeszcze raz do zagadnienia au to rstw a Fragmentu. L e k tu ra tej broszury, a zwłaszcza porów nanie jej z Rozmow ą Solona z K a
dym , budzi we m nie w ątpliw ość, czy obie m ogły być napisane przez
tego samego autora. S pró b u ję to uzasadnić.
A utor F ragmentu posługuje się w stosunku do głów nych posta ci w ystępujących w utw o rze podobnym szyfrem tureckim , k tó ry po raz pierw szy pojaw ił się w Rozmowie. W ten sposób a u to r przestał być niejako anonim em , bo przecież już o rok wcześniej nikt w W arszaw ie nie m iał w ątpliw ości, że przy pom ocy tego szyfru biskup K ossakow ski opisał swoich politycznych przeciw ników. M usielibyśm y więc p rzy jąć dw ie ew entualności: albo K os sakow skiem u nie zależało na tajem n icy pod koniec 1791 r., albo sądził naiw nie, że jego poprzednie w ystąpienie poszło w niepam ięć. Kossakowski był zawsze dw ulicow y i nie lubił się dem askow ać. K iedy np. w okresie letn im 1791 m alkontenci zaczęli m asowo odwiedzać W iedeń, rozeszła się po W arszaw ie wiadom ość — nie bezpodstaw na — że K ossakow ski w ybiera się ró w n ie ż 36. W tedy biskup wolał raczej zrezygnow ać z w yjazdu aniżeli potw ierdzić po głoski 37. Jeśli chodzi o d ru g ą ew entualność, to z góry trzeb a za łożyć, że naiw ność nigd y nie była cechą biskupa inflanckiego. M u siałaby to więc być niezręczność nieuśw iadom iona, a tak ich nie zręczności znajdziem y w broszurze więcej.
W Rozm ow ie a u to r u k ry ł się za bohateram i dialogu, a przecież o stosunkach polsko-rosyjskich w yraża się bardzo oględnie i tylko
34 K i p a , op. cit., s. 145.
35 W. S m o f e ń s к i, O s ta t n i rok S e j m u W ielk ieg o . W yd. 2. K rak ów 1897, s. 244. — P o ls k i s ł o w n i k bio g r a ficz n y, t. 4, s. 253.
36 A G A D , Zbiór P o p ieló w , nr 90; d o n iesien ia W o y n y z 16 V II 1791. 37 S m o l e ń s k i , O s ta t n i rok S e j m u W ielk ieg o , s. 155.
232 G A B R IE L A FR Y D R Y C H O W IC Z
aluzyjnie. Rosja jest w tej broszurze m urem , o k tó ry opiera się słaby król polski i od k tóreg o chce go odsunąć Ignacy Potocki. J e st jeszcze aluzja dotycząca p ra w ustanow ionych przez ro sy j skiego am basadora. Służy ona K ossakow skiem u do podkreślenia de m agogii Potockiego, nie zaś do zw rócenia uw agi na fak t m ieszania się am basadorów rosyjskich do spraw polskich. Podobnie m a się rzecz w innym , późniejszym paszkw ilu K ossakow skiego pt. K o n
tynuacja fra g m e n tu biblie targowickiej ksiąg S zc zę s n e g o 38. I tam
a u to r nie pozwala sobie na żadne in w ekty w y pod adresem sprzym ie rzeńców. K atarzy n ę nazyw a bóstw em ziem skim , a chociaż ósmą i dziew iątą plagę przedstaw ia jak o najazd szarańczy m oskiew skiej, robi to w ty m celu, aby pokazać nieudolność polskiego dowództwa. T akie postaw ienie sp raw y świadczyło o cynizm ie autora, ale nie o niezręczności.
N atom iast pierw sze zdanie Fragm entu z rękopisma arabskiego zaw iera kilk a — w praw dzie obiegow ych, ale drażliw ych — uw ag pod adresem K atarzyny:
N ied osyć b yło sław n ej T om iris [K atarzynie] na m ęża i syn a sied zieć tronie, przeznacza B a d y szę [S ta n isła w a A u gu sta], n iegd yś sw ego k o chanka, by k r ó lo w a ł narodow i S alk op [P olaków ]. A b y zaś n ie zapom niał, czyjej ręki je s t d ziełem , m ia ł obok sieb ie jej n am ieśnika, stąd p ierw szy m b y ł jej rozkazów w y k o n y w a c z e m ...39.
A utorow i chodzi oczywiście o przedstaw ienie zależności i sła bości króla polskiego, niem niej jed n ak dostało się p rzy okazji i K a tarzynie. Tak m ógłby z całą świadomością pam flecisty pisać o K a tarzy n ie naw et Niemcewicz, nie jestem nato m iast pew na, czy pod pisałb y się pod takim zdaniem sp ry tn y i perfid n y, ale przecież ostrożny K ossakowski, k tó ry w owym czasie pobierał regu larn ie z kasy carycy 1500 duk atów ro c z n ie 40.
C ytuję jeszcze jeden frag m en t tekstu m ów iący o stosunkach polsko-rosyjskich. A uto r w spom ina o toczącej się w ojnie rosyjsko- tu reckiej, dodając:
38 O pieram się na an alizie J u liu sza N o w a k a (S a t y r a p o li ty c z n a k o n
fe d e r a c ji ta r g o w i c k i e j i s e j m u gro d z ień sk ieg o . K rak ów 1935, s. 76— 86), p o
n iew a ż nie dotarłam do egzem p larza broszury.
39 F ragm en t, s. 3. W ten sposób oznaczam tu F r a g m e n t z r ę k o p i s m a
a rabskiego. B. m. i r. W edług egzem p larza O ssolineum , sygn. X V III-11682-II.
R ozw iązan ie postaci podają: S m o l e ń s k i , P u b li c y ś c i a n o n im o w i z ko ńca
w i e k u X V I II, s. 27. — E s t r e i c h e r , X X V , X X .
40 Z. M i e r z y ń s k i , W y b r a n e ż y w o t y k s i ą ż ą t K o ś c io ł a p o ls k ie g o w ok res ie r o z b i o r o w y m . Łódź 1949, s. 104.
L IT E R A T U R A S E JM U W IE L K IE G O 233
w a rła od w iek u n ien a w iść w sercach S a lk o p o w [P olaków ] k u M assage- tom [R osjanom ]. S zczęśliw a d la S alk op ow tra fiła się pora zrzucić nad sobą w ła d a n ie T om iry [K atarzyn y], a K iesedara [I. P otock iego] obrót
stan ąć na ich c z e l e 41.
To odautorskie zdanie, um ieszczone w tekście bez kom entarza, sugeruje, że a u to r jest rów nież zadowolony z szczęśliwego m om en tu dziejowego, k tó ry pozwoli na zrzucenie zależności rosyjskiej. P o nadto a u to r uw aża za obrazę zaliczenie do p a rtii prorosyjskiej:
a kto stę k a ł [po u sta n o w ien iu K on stytu cji], to lub m iędzy głu p ie, lub M a ssagety [w tym w yp ad k u oznacza p artię p rorosyjską] policzono.
T ak im i sposoby radość kraju coraz siln iej się rozchodziła, bo p ła kać, ja k o p ow ied zian o, n ie god ziło s i ę 42.
In n y jest rów nież stosunek au to ra Fragm entu do M ałachow skie go. W Ro zm o w ie ze złośliwą ironią m ówi K ossakow ski o m arszałku sejm ow ym : „nieborak i nie wie, i nie um ie rozeznać, czego chce i co jest d o b ry m “ 43. A u to r F ragm entu ciągle podkreśla, że je s t to „czło w iek czysty, cnotliw y, dobrze sw em u k rajo w i życzący“ 44. Cała w ina za chw iejne postępow anie m arszałka jest zrzucona na K ołłątaja, k tó ry n ajp ierw w k rad ł się w łaski M ałachowskiego Listam i Anonima, k tó re „nie tchnęły, jak ty lk o cnotą i rządem w olnym “ 45, a gdy zdo b y ł serce cnotliw ego człowieka, w ykorzystał swój w pływ dla p rze prow adzenia w łasnych planów . K o nsty tucję M ajow ą nazyw a autor zgonem swobód polskich. Nie in teresu je go zasadniczo społeczny sens przew ro tu . Zauw aża jed yn ie rolę i znaczenie K atech izm u J e zierskiego dla tw órców ustaw y m ajow ej.
Pod koniec 1792 r. K ossakow ski opisze perfidnie, lecz w nikliw ie, dzieje S ejm u C zteroletniego. A u to r Fragmentu posiada rów nież dużo wiadom ości, ale służą m u one do pełniejszego scharakteryzow ania postaci, tych sam ych zresztą, k tó re artystycznie lepiej ukazała Roz
m ow a Solona z K adym . A utorow i F ragm entu chodziło w łaściw ie
o w ykazanie, że członkow ie stro nn ictw a patriotycznego działali z chęci zysku, dla zdobycia władzy. U dow adnia to na p rzedostatniej stro n ie b ro szu ry , w yliczając urzędy, jak ie zdobyli tw órcy K o n sty tu cji, i zapew niając, że w łaśnie dlatego „się rzecz cała stała“ 46. W arto
41 F ra g m en t, s. 6. 42 T a m że , s. 30. 43 K u ź n i c a K o l ł ą t a j o w s k a , s. 135. 44 F ra g m en t, s. 7. 45 Ta m że. 44 T a m że , s. 30.
234 G A B R IE L A FR Y D R Y C H O W IC Z
jeszcze przyjrzeć się now ym postaciom, k tó ry ch nie było w poprzed niej broszurze. Są to: Szczęsny Potocki, B ranicki, Suchorzew ski. Ze szczególnym szacunkiem i sym patią w yraża się a u to r o Szczę snym , choć o m ag natach w ogóle po trafi powiedzieć, że w iele razy
„kraj Salkop [Polskę] b u rzy li“ 47. Bardzo pozytyw nie ocenia dzia łalność sejm ow ą Suchorzew skiego, szczególnie jego w ystąpienie w spraw ie ind y g en atów i p ro test przeciw K onstytucji. F orm a Frag
m e n tu nie dorów nuje zgrabnej kom pozycji R o zm o w y i jej w a rto
ściom stylistycznym . U tw ó r jest chaotyczny, rozgadany, nierów ny. W spom niałam już, że au to r posłużył się szyfrem znanym z R o z
m o w y. Dla czytelnika broszury politycznej był to niew ątpliw ie te n
sam szyfr, dla badacza tek stu są to dw a — podobne — szyfry, co wykaże następu jące zestaw ienie 48:
Mimo że a u to r su geruje we w stępie, iż u tw ó r przetłum aczył „z arabskiego jęz y k a “ , obok ty tu łó w arabskich w prow adza ty tu ły z różnych m itologii: greckiej, egipskiej, perskiej, hinduskiej — jed n ym słowem , całą o rien talisty k ę osiem nastow ieczną; niektóre ty tu ły b u d u je na zasadzie a n a g ra m u 49. W Rozm ow ie istniała pod tym względem jedność stylistyczna.
W języku obu b ro szu r zauważa się duże różnice. Rozm ow a pisa na jest nowoczesną polszczyzną, styl Fragm entu jest znacznie b a r dziej archaiczny zarów no składniowo, jak i sem antycznie. Oto kilka przykładów z Fragmentu:
K iesed ar [P otocki], jeden z ich rodu do U lem y [stan duchow ny] p rze- znacżon, w p ielg rzy m sk ie p rzybrany su k n ie św ię te zw ied za ł m iejsca, przezierając, jak to lu d zie do n ajw yższych dochodzą zaszczytów ; w sw ój zaś kraj pow rócon zo sta w szy w y w lo k ą , różną na sieb ie p rzybierał p ostać [....]î0.
47 T am że, s. 3.
4S W R o z m o w i e sp otyk am y form ę P a d y s z a c h (-d yszy), w e F r a g m e n
cie k o n sek w en tn ie B a d y s z a (-y). N adto w R o z m o w i e k ażd y człon im ie
nia d w u człon ow ego zaczyna się dużą literą, w e F ragm encie n atom iast drugi człon posiada literę m ałą.
49 N a przykład: S a 1 к o p = P olak, T i a 1 i p p o = P ia tto li, R u c h s i w -s e к z a = S u ch orzew -ski. 50 F ragm en t, s. 3. król M ałach ow sk i k anclerz R o z m o w a P ad yszach S a d r-A zew a R eis E fendi F ra g m e n t B ad ysza S ard -azew a R eiseffen d i (R aiseffendi)
L IT E R A T U R A S E JM U W IE L K IE G O 235
przyjd ą m oże S a lk o p y [Polacy] do ow ych czasów , o k tórych pisarze g reccy w sp om in ają, do czasów satu rn ow ych ; lecz cóż by się nam z tego zaw iązało, m oże b y n as chw alono, lecz nie zaw sze b y naś słuchano, a ten, co m a dość s iły rozkazania, skoro słu ch an y od ślep o p o słu sz n ych, bez k w e stii ch w a lo n y , zw łaszcza b yle do tego b y ł jeszcze dość z g la z n y m 51, aby tum an ich chuci ok azyw ać im u m ia ł52.
Te m ałe próbki sty lu nie mogą dać oczywiście właściwego obrazu całości. Są zresztą we Fragmencie m iejsca i lepiej, i gorzej o p ra cowane, z poczuciem h u m o ru i bez. Ogólnie pozostaje jednak w ra żenie chaosu, a w porów naniu z m owam i i powieściami K ossakow skiego rzuca się w oczy archaiczny język Fragmentu. Nie mogę pom inąć jeszcze jednego szczegółu. A u to r Fragm entu traw estu je
kilkakro tnie tek st R ozm ow y , i to nie dla celów parodystycznych, ale po p ro stu — korzysta z istniejącego tekstu. Oto dw a zestaw ienia:
R o z m o w a F ra g m e n t
P a l m u kadzidła tw oje, K ady, jak O bydw aj z p rzy k lęk n ien iem kroj czynisz, ja też m u [w] kraj szaty szaty jego całow ali, a sw y m i sz tu -będę całow ał, ażeb yśm y przez n ie - kam i d ali m u do w ierzen ia, iż czu -go jak dotąd w szy stk o dokazyw 'a- cia i m y śli ich jest w ład cą [ ...]M.
li [ ...]53.
Z em sta m nie n ie d o sięg n ie, bo prędszy b y łb y m i dany ratu n ek jestem z rodu em irów [...] 55. jako z k rw ie em irów p ochodzące
56
Fragment robi w ogóle w rażenie spóźnionej traw estacji R ozm o w y. Nie dorzuca w iele nowego m ateriału do c h a ra k te ry sty k i głów
nych postaci. W ydaje mi się, że auto rzy rzadko w podobny sposób du b lu ją własną twórczość.
Do wieńca różnic m ożna dorzucić jeszcze różnice typograficzne, tru d n o z nich jed n ak w ysnuć jakiekolw iek wnioski. S tarałam się wykazać wszelkie podobieństw a i różnice zachodzące m iędzy tym i dwiem a broszuram i. Sądzę, że mogę postaw ić ostrożną hipotezę, że autorem Fragmentu może być k tóry ś z posłów przeciw nych K on
51 L i n d e nie n otu je sło w a z g 1 a z n y, podaje n atom iast: g ł a ź n y = z w i n n y , z r ę c z n y . W y d o b y ł ten w y ra z z książk i S c r i p ta O. Jana Wolana... W K rak ow ie 1641. W ed łu g S ło w n ik a W arszaw sk iego g ł a ź n y , g l a ź n y to z w i n n y , z r ę c z n y . W yraz u zn an y za staropolski, rzadko używ any.
52 F ragm ent, s. 13— 14.
53 K u ź n ic a K o l ł ą t a j o w s k a , s. 135— 136. 54 F ragm ent, s. 8.
55 K u źn ic a K o l ł ą t a j o w s k a , s. 138. 56 F ragm ent, s. 13.
236 G A B R IE L A FR Y D R Y C H O W IC Z
sty tu c ji, a zw iązanych z polityką Szczęsnego P o to c k ie g o 57. A utor
F ra g m e n tu nie p atrzy bow iem na spraw y całości p ań stw a ja k Kos
sakow ski, tzn. z p u n k tu widzenia in teresu p ań stw zaborczych, ale ja k przeciętny zw olennik wolności szlacheckich przeciw n y „nie znan y m nowościom “ , nie zdający sobie spraw y z tego, że w y stępując przeciw ko obozowi reform , ułatw ia ing erencję p ań stw obcych w sp raw y polskie.
*
D ruga spraw a, k tó rą chcę poruszyć w zw iązku z arty k u łem E m i la K ipy, to zagadnienie au to rstw a antytargow ickiego paszkw ilu pt.
Lam entacje to jest Narzekania Szczesnowe. Na początku czw artego
rozdziału Em il K ipa zestaw ia dotychczasow e hipotezy na ten tem at. W ynika z tego, że utw ór przypisyw ano przew ażnie Niemcewiczowi, w oparciu o „w ątłą tra d y c ję “ , nie p o p artą w yznaniem sam ego au to ra, i na podstaw ie pew nych form alnych podobieństw z F ragm entem
biblie targowickiej.
E m il K ipa w ydobył z AGAD bardzo cenne listy Niemcewicza do Ignacego Potockiego z lat 1792— 1794 58 i przy pom ocy tej ko respondencji próbow ał odnaleźć autora L am en tacyj, nb. zakłada jąc, że auto rstw o Niemcewicza nie jest należycie uzasadnione. Opie ra ją c się na fragm encie listu Niemcewicza z 18 stycznia 1793 w ysu n ą ł K ipa hipotezę o au to rstw ie A leksandra Linowskiego:
Otoż jeszcze jed n ę p rodukcję p osyłam JW PD. J e s t ona Lin... na zu ch w a łe p ism o S z c z ę s n e g o 5#.
W ydaje m i się, że należy tu przede w szystkim rozstrzygnąć dw ie spraw y: 1) na jak ie „zuchw ałe pism o Szczęsnego-“ m ógł od pow iadać Linow ski? 2) jak a jest przypuszczalna d ata pow stania
L a m e n ta c y j?
57 P o tw ierd za to dodatkow o fa k t p o słu g iw a n ia się w tym środ ow isk u szy frem z tych książeczek.
58 A G A D , A rch iw u m pub liczn e P otockich, nr 280. L isty N i e m c e w i c z a zaw ierają m n óstw o b ezcen n ych alu zji literack ich i h isto ry czn y ch i sta n o w ią aneks do P a m i ę t n i k ó w c z a s ó w moich. M iędzy in n y m i w liście z 2 3 II 1793 czytam y: „T argow ica b yłab y m aterią w y b o rn eg o p o e m a co m iq u e [nad p isa n e nad: epiq ue] pod ty tu łem G lu pia da. K ied y m am co k o lw iek m y śli w o ln e j, to m i się m arzy po g ło w ie [...]“. J est to zap ew n e alu zja do poem atu, k tó ry w n iedokończonej form ie op u b lik ow ał I. C h r z a n o w s k i , Z d z i e j ó w
s a t y r y p o ls k ie j X V I I I w ie k u . W arszaw a 1909.
L IT E R A T U R A S E JM U W IE L K IE G O 237
Z okazji Nowego Roku 1793 w ydał Szczęsny Odezwą do w o jska
Rzeczypospolitej koronnego p r z y zaczynającym się roku („D at.
w G rodnie dnia 29 m iesiąca gru d nia 1792 ro k u “). Z aczep ił- w niej b y ły ch wodzów arm ii polskiej 60. E streich er odnotow ał Odpowiedź
na Odezwą do w ojska („Żołnierz do JW Szczęsnego Potockiego.
D. 15 stycznia 1793 pod Zieleńcam i“). Linow ski, sek retarz Tadeusza K ościuszki i p rzyjaciel księcia Józefa Poniatow skiego, mógł stanąć w obronie wodzów. Oczywiście nie tw ierdzę, że w łaśnie tę „p ro d u k c ję “ posyłał Niemcewicz Potockiem u. W ysuw am ją tylko jako jed n ą z możliwości. Odezwa do wojska w yw ołała rów nież w y m ian ę listów m iędzy księciem Józefem i Szczęsnym. K u lm in acy jn y m p u n k tem tej korespondencji było w yzw anie Szczęsnego na p ojed yn ek
13 lutego 1793 61. Szczęsny nie p rzy jął w yzw ania, a księciu z pole cenia Sieversa skonfiskow ano z początkiem kw ietnia 1793 m a ją t ki. O ty m pojedynku w spom ina au to r Lam entacyj w rozdziale III. F a k t ten odnotow ał rów nież Niemcewicz w P a m ię tn ik a c h 62. Ju ż ustalen ie tego jednego fak tu przekreśla hipotezę Em ila K ipy o po w stan iu Lam en ta cyj przed 18 stycznia 1793.
Ju liu sz Nowak proponuje jak o datę pow stania paszkw ilu koniec czerw ca lub początek lipca 1793 63, pow ołując się na list z 13 czerw ca, k tó ry Szczęsny pisał z P e tersb u rg a do nowego kanclerza w iel kiego koronnego, księcia Sułkowskiego, i w k tó ry m m ówił o w y - jeździe „dla zyskania spokojności i zdrow ia“ 64. W rękopisie Osso lineum 6851/1 znajd u ją się odpisy listów do Szczęsnego. W listach R aczyńskiego z kw ietnia i m aja są już wiadom ości o planow anej przed zimą podróży do A nglii, a potem do Włoch. Również i „okro p na scena podziału“ , w czasie której Rzewuski p rotestow ał przeciw rozbiorow i k ra ju , w edług relacji Moszczeńskiego z 25 k w ietnia 1793, m iała m iejsce 20 k w ie tn ia 65. Oczywiście, dopiero dokładne roz
60 A. K r a u s h a r, N i e d o s z ły p o j e d y n e k księcia Józefa P o n ia t o w s k ie g o ze
S z c z ę s n y m P o to c k im . (Epizod z d ziejów T argow icy 1793). W książce zb ioro
w ej: Dla p o w o d z ia n . L w ó w 1900. — E s t r e i c h e r (X X V , 167) pod aje u w a g ę petitow ą: „Jest to: A d d y ta m en t do G a z e t y W a r s z a w s k i e j dnia 26 styczn ia 1793“. 61 K r a u s h a r , op. cit., s. 12. 62 N i e m c e w i c z , P a m i ę t n i k i c z a s ó w moich, t. 2, s. 47, 59. 63 N o w a k , S a ty r a p o li ty c z n a k o n fe d e r a c ji t a r g o w i c k i e j i s e j m u g r o dzień sk ieg o , s. 62—63. 84 W. S m o l e ń s k i , K o n fe d e r a c j a ta r g o w ic k a . K rak ów 1903, s. 423. # 85 Rkps O ssolineum 6851/1. T eki W aleriana K a l i n k i .
238 G A B R IE L A F R Y D R Y C H O W IC Z
szyfrow anie w szystkich aluzji zaw arty ch w utw orze m oże dać h i potezę zbliżoną do praw dy.
W yd aje mi się także rzeczą istotną rozstrzygnięcie w ątpliw ości, czy istniała w iedeńska edycja paszkw ilu pt. „Lamentacje, to jest Na
rzekania Szczęsnowe“ (W iedeń 1793). Je d y n y m przekazem tego ty
tu łu jest p rzed ru k Z ygm unta K ostkiew icza; za nim pow tórzył go K o rbu t.
Spojrzenie na edycję Kostkiew icza nasuw a szereg zastrzeżeń; na k arcie tytułow ej w ydania z r. 1895 zn ajd u je się ty lko jeden ty tu ł: Fragment biblii targowickiej. Księgi S z c z ę s n o w e 66. N ikt nie n o tu je dwóch w ydań Fragmentu. Z akładam więc, że K ostkiew icz do k onał p rzed ru k u z jedynej edycji z jesieni 1792, a inform ację o „w ie deńskiej edycji z 1793 r .“ odpisał z E streich era. Jesien ią 1792 nie było jeszcze „Lam entacyju, w 1793 r. nie było p rzed ru k u F ragm en
tu, z czego wnoszę, że K ostkiew icz p rzy p rzed ru ku posłużył się
praw dopodobnie klockiem bibliotecznym . Możliwe, iż n iek ry ty czn y w ydaw ca nie zauważył, że m a w ręk u dw ie broszury, ponieważ dw ie znane mi — a sądzę, że jed y n e — edycje Trenów (,,L a m en ta -
c y j “) nie posiadają k a rty ty tu ło w ej, a tek st um ieszczony jest bez
pośrednio pod ty tu łem . Ponadto jedno z w ydań m a czcionkę po dobną do czcionki Fragm entu 67. Skąd jedn ak wziął K ostkiew icz od m ien n y tytuł?
Oba d ru k i ossolińskie i odpis rękopiśm ienny 68 m ają ty tu ł: Treny,
to jest Narzekania Szczesnowe. Taki ty tu ł p ow tarzają w szystkie do
stęp n e źródła. K ostkiew icz postępow ał sobie z tekstem bardzo swo bodnie. Dowodem może tu być dodane przez niego na końcu T r e n ó w : „B iada mi, b iad a“ , nie istniejące w żadnym znanym mi w ydaniu i rękopisie, oraz szereg innych opuszczeń i zmian. W ysuw am ostroż ną hipotezę, że K ostkiew icz zam ienił T re n y na Lam entacje na tej
ee w p r a w d z ie K s ię g i S z c z ę s n o w e od d zielon e są od p ierw szeg o elem en tu ty tu łu zarów no na karcie ty tu ło w ej, jak i na s. 3, nie sądzę jednak, aby w y d a w c a u w ażał K s i ę g i za drugi utw ór, p o n iew a ż na s. 5 daje p e łn y tytu ł
F ra g m e n tu .
67 Id en tyczn ą czcionką jest tłoczona O b ro n a w o j s k a m o s k ie w s k i e g o w P o lsz c zę p r z e z 4 I w a n a W a s ile w ic za , oficiera w t y m ż e w o js k u . C haraktery
sty czn e są tu czcionki p osiadające zn ak i d ia k rytyczn e: ń, ć, ź, ż, ł, ę, ą. Są one w ię k sz e od pozostałych czcionek, co m oże św ia d czy ć o tym , że b y ły dora biane w zagranicznych drukarniach dla tło czen ia tek stó w p olskich.
L IT E R A T U R A S E JM U W IE L K IE G O 239 samej zasadzie, na jakiej ,,100.000 czerw onych złotych“ 69 zam ienił na „10.000 d u k ató w “ 70.
Oczywiście, nie w ykluczam całkowicie możliwości znalezienia jeszcze egzem plarza, k tó ry był dla K ostkiew icza wzorem . C ytuję frag m en t ciekawego listu Niem cewicza z 30 m arca 1793, z W iednia:
S zczęsn y na w y jezd n y m do P etersb u rga śp iew a ł sw e lam en tacje, w y znaw ał, że godzien n ien a w iści i w zgard y św iata całego, ale b y ł o sz u k an y i choć w in n y na pozór, w sercu a to li jest n ajcn otliw szym . H u lew icz i Z łotn ick i bardzo przy tej jerem iad zie p ła k a li [...] 71.
Może k rąży ły już wcześniej jakieś „lam entacje Szczęsnow e“ , a może też Niemcewicz zaczynał m yśleć o pisaniu takiej „ je rem ia d y “? W iadomo było ogólnie, że Potocki płakał na sesji 20 stycznia, że — ja k mówi Niemcewicz w liście z 2 lutego 1793 — pisał list „do Baby północnej [...]. S ty l onego p ełn y upokorzenia i sk ru ch y , przypom ina m odlitw ę do N ajśw iętszej P anny, jak ie niegdyś jezuici kom ponow ali [...]“ 72. Nic dziw nego, że autorzy paszkw ilów chętnie zw racali się w jego stronę.
Pom ysł „Lam entacyj“ był powszechniejszy. W połowie lutego ukazały się d rukow ane afisze: Na benefis Szczęsnego Potockiego, zapow iadające rep rezen tację kom edii pt. Rozbiór kraju. „[...] spek tak l się kończy ob y w atelsko-kuglarskim i lam entacjam i Szczęsne go [...]“ 73.
Rozstrzygnięcie a u to rstw a Trenów jest w tej chw ili spraw ą tru d n ą . Zostaw iam tych kilka sugestii bez próby przedw czesnych rozw iązań.
69 T r e n y , to j e s t N a r z e k a n i a S z cz esn o w e. B. m. i r., s. 7 (lub 8; w za leżn o ści od w ydania).
70 F ra g m e n t b ib lii t a r g o w i c k ie j . K rak ów 1895, s. 16. 71 A G A D , A rch iw u m pu b liczn e P otock ich , nr 280. 72 Jak w yżej.
73 S m o l e ń s k i , K o n f e d e r a c j a ta r g o w i c k a , s. 411. P odobnie m ów i o S z c z ę s n y m N i e m c e w i c z (F r a g m e n t biblie t a r g o w i c k ie j , s. 14): „zrobiłeś przed sześcio la ty k ilka k u g la rsk o -o b y w a telsk ich czyn ów [...]“