• Nie Znaleziono Wyników

Motyw śmierci w polskiej szkole filmowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Motyw śmierci w polskiej szkole filmowej"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek Hendrykowski

Motyw śmierci w polskiej szkole

filmowej

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (46), 123-127

(2)

przez obserwatorów zew nętrznych — w pływ ają na treści ocen sa­ mych pracowników nauki. Nie chodzi więc o to, czy jakaś z tych cech straciła zupełnie na znaczeniu, lecz czy można mówić o do­ m inujących dziś k ry teriach w dużym stopniu w pływ ających na kierunki wyborów i podejmowane decyzje. Pytanie, jakie powin­ niśmy sobie zadać, to czy takie hierarchie są odczuwane. Wydaje się, że tak, chociaż jest to zindywidualizowane w poszczególnych dziedzinach badań, a naw et w środowiskach. Tam, gdzie nie ma zgody na k ry teria wyboru, etos nie istnieje, a miejsce jego zajm u­ je pryw ata i żerowanie na nauce. W ystępowanie czysto egoistycz­ nych pragm atycznych orientacji nie jest w nauce częste. Uczeni różnią się kryteriam i, lecz nie są ich pozbawiani. Mimo trudności nie w ystępuje w nauce taki m oralny chaos, k tó ry pozbawiałby badacza orientacji na tem at celów jego działania.

Jerzy M ikułow ski-Pom orski

Motyw śmierci w polskiej szkole filmowej

Form acja zwana polską szkołą filmową należy do tych zjawisk artystycznych, które potrafiły nadać motywowi śm ierci znaczenie szczególnie uprzywilejowane: rangę, jakiej w dotychczasowych dziejach kina motyw ten nie osiągnął jeszcze nigdy. W film ach szkoły polskiej — od Pokolenia i Człowieka

na torze po Zaduszki i Jak być kochaną — śmierć jest motywem

stale obecnym. Można przyjąć, że przy całej różnorodności indy­ w idualnych rozwiązań, widocznej naw et w obrębie jednej poetyki a u to rs k ie j1, jej pow racająca obecność, by nie powiedzieć wszech- obecność, stanow i cechę konstytutyw ną utw orów należących do tej formacji. N adaje im też ona ch arakter swoisty i integrujący w stopniu pozwalającym na swobodne wiązanie z sobą dzieł sty­ listycznie tak odmiennych, jak film y W ajdy, M unka czy Hasa; fil­ mowa egzystencja tego m otyw u k ry je w sobie rodzaj tajemniczego szyfru, który zapewnia jej przy całym bogactwie w ew nętrznym daleko idącą jednorodność znaczenia.

P y tanie o w artość etyczną i sens śmiertelnego finału pojawia się już w dwóch pierwszych film ach tej form acji — Pokoleniu i Czło­

w ieku na torze. Towarzyszy ono tragicznem u schyłkowi życia J a ­

sia K rone, uciekającego przed pojmaniem, i pozwala zrozumieć niedarem ne poświęcenie starego m aszynisty Orzechowskiego. Da­ 1 Por. studium J. Urbaniaka K r a jo b ra z śmierci w wojennych filmach A n ­

drze ja W ajdy. W: Polska szkoła filmowa. Poetyka i tradycja. Pod red. J.

(3)

R O Z T R Z Ą S A N IA I R O Z B IO R Y

124

lece odmienne stylistycznie wizje okazują się zbieżne i bliskie w swej „strukturze głębokiej”. Tu i tam silnem u w yeksponow aniu ulega w nich istnienie wyższej racji: aksjomatycznego im peratyw u,, w imię którego dokonany zostaje ostateczny wybór. Zwraca u w a­ gę wyostrzony dram atyzm okoliczności. W spólna jest również w ew ­ nętrzna niezawisłość decyzji bohatera oraz związana z nią ta je m ­ niczość, czyniąca z ekranowego m isterium ludzkiej śmierci ak t głęboko nieprzenikniony. Wymienione filmy zarysow ują już p e­ wien wzorzec filmowego um ierania, pod wpływem którego kino polskie — wzbogacając go i spłycając w kolejnych w ariantach — znajdować się będzie przez wiele następnych lat.

Pow tarzalna obecność tego wzorca pozwala np. uchwycić w spólny rys utworów na pierwszy rzu t oka tak niepodobnych do siebie,, jak Pętla Hasa (według opowiadania Hłaski) i Prawdziwy koniec

wielkiej wojny Kawalerowicza (według opowiadania Zaw ieyskie­

go). Samobójczy kres życia bohaterów obu tych filmów stanow i, przy wszystkich innych dzielących te postaci różnicach, w spólną odpowiedź na tragizm przemożnej siły — nałogu czy choroby obo­ zowej — której stała presja okazuje się dla nich niemożliwa do przezwyciężenia. Takich i tym podobnych współzależności k ry ją poszczególne utw ory szkoły polskiej, jak się zaraz przekonamy^ znacznie więcej. Daleko idące podobieństwa w rozwiązywaniu mo­ tyw u śmierci oraz fakt, iż motyw ten pojawia się w nich z czę­ stotliwością wprost obsesyjną, pozwalają uznać jaskraw e przecież, różnice stylistyczne tych dzieł za kw estię w jakiejś mierze d ru ­ gorzędną.

P rzyjrzyjm y się z kolei bohaterom powstańczego dram atu w K a ­

nale A ndrzeja W ajdy. Temat „ludzie w pow staniu” otw iera tu

w sposób n aturaln y obszar znacznie rozleglejszy — „ludzie w sy­ tuacji granicznej” . Nieprzypadkowo ekranow a opowieść dzieje się- w niedalekim od tragicznego końca — 56 dniu powstania; nieprzy­ padkowo też płynący zza kadru kom entarz inform uje od pierwszej chwili widza o tym , że ludzie ci zginą i z kilkudziesięcioosobo­ wej kompanii por. Zadry nie ocaleje ostatecznie nikt. W konsek­ wencji — przestajem y wprawdzie pytać z niepokojem „u ratu ją się czy zginą”?; pytam y jednak odtąd z nie mniejszym napięciem emocjonalnym, „czy zdołają w obliczu tej potwornej ostateczności ocalić zagrożone człowieczeństwo”? — i to pytanie staje się w koń­ cu przewodnią nicią odbiorczych dociekań.

Zadra, M ądry, Korab, Smukły, Kula, Stokrotka, Halinka, Kom­ pozytor... — w ew nętrzny świat tych ludzi jest wyraziście różny.

„Skazani na siebie”, są jednak w tej tragedii od początku razem . Zjednoczeni dzięki niej, w ydają się również przez nią najgłębiej poróżnieni, ponieważ dram at powstania wydobył na jaw, oczyścił i skrajnie spolaryzował właściwe im postawy.

Inaczej reaguje na powstańczy los i presję sytuacji ostatecznej — sceptyczny, pozwalający sobie na strach i zwątpienie, najwięcej;

(4)

wiedzący z nich wszystkich, „przeżarty” w ojną — Zadra; ina­ czej — na modłę rom antyczną, braw urow o i straceńczo — mło­ dziutki Korab. Jeszcze inaczej — powodowany spóźnionym poczu­ ciem odpowiedzialności, cynik i ułan — M ądry. Inne są też dziew­ częta: żyjąca naiw nym zakochaniem w M ądrym, kończąca życie samobójczym strzałem —■ Halinka oraz podejm ująca odważną eks­

piację za jakieś sobie tylko znane w iny przeszłości, do końca dziel­ na — Stokrotka. Pozostają Sm ukły i sierżant Kula. Pierw szy — prosty warszaw ski cwaniak — liczy na nie opuszczający go nig­ dy fart, odrzuca myśl o możliwości jakiejkolw iek tragedii, wierzy, że w decydującym momencie (pam iętna scena z granatam i) zawsze zdoła się jakoś „wyślizgać” złemu losowi. Drugi — zawodowy żołnierz, szef kompanii Zadry — tra k tu je całe powstanie jak re ­ gu larn ą wojnę, w której „bez ew idencji nie można”, i w imię

w yznawanych przez siebie zasad okłamie w panicznym strachu swego dowódcę, płacąc życiem, gdy kłamstwo wyjdzie na jaw. Jest jeszcze Kompozytor — tragiczny grajek, w halucynacyjnym na­ tchnieniu uciekający w krainę fantasm agorii sztuki, aby zapomnieć o losie rodziny i w sysającym go piekle.

Spośród w szystkich tych ludzi jeden tylko Zadra, dzięki swej doj­ rzałości i głębi w ew nętrznej, umie rozstać się z bagażem własnych złudzeń. On też właśnie w finałowym akcie ponownego zejścia do kanału w yczerpuje ostatecznie sens powstańczej walki, bólu, rozpaczy, cierpienia i klęski... Wcześniejsze omówienia tego filmu zestaw iały Kanał z innym silnie eksponującym czynnik ludzkiej determ inacji obrazem szkoły polskiej, młodszym o rok — W olnym

miastem Stanisław a Różewicza (według scenariusza Jan a Józefa

Szczepańskiego). Straceńczy gest Zadry nasuwa także możliwość w yprow adzenia odmiennej i nieco zaskakującej, jeśli wziąć pod uw agę dawniejsze opinie o tych filmach, analogii Kanału z n o ­ w elą Scherzo alla pollacca w Eroice A ndrzeja Munka.

Widoczny w co najm niej kilku scenach i związany z niejednym tem atem dialogowy rys obu wymienionych utworów swą szcze­ gólną wyrazistość i nośność znaczeniową zyskuje zwłaszcza w ich finałach. Ponowne zejście Zadry do kanału oraz desperacki akt pow rotu Dzidziusia Górkiewicza z bezpiecznego Zalesia do pow­ stańczej W arszawy stanowią ów głęboki punkt przecięcia, dzięki któ rem u możliwe jest uchwycenie tych filmów w analogicznej perspektyw ie. Ta sama perspektyw a pozwala zresztą ogarnąć obok serii wymienionych już tytułów także Orła, Ogniomistrza Kalenia,

Lotną, Samsona, Zamach i wiele innych dzieł szkoły polskiej.

Z ajm ijm y się z kolei szczytowym osiągnięciem twórczym tej for­ m acji — Popiołem i diamentem A ndrzeja W ajdy, filmem, bez któ­ rego trudno sobie wyobrazić pełny opis interesującego nas zjawi­ ska. Posługuje się on motywem śmierci w sposób stw arzający n a j­ w yższy pułap kom plikacji funkcjonalnej i rodzący unikalne bo­ gactw o znaczeń. Poszczególne obrazy śmierci z Popiołu i diamen­

(5)

R O Z T R Z Ą S A N IA I R O Z B IO R Y 126

tu — człowiek przeszyty serią z autom atu w progu kaplicy, śm ier­

telnie trafiony Szczuka w ram ionach znieruchomiałego m ordercy, wreszcie Maciek konający i zastygający w em brionalnej pozie na śm ietniku — żyją w nas nie tylko przez swoją plastyczną w y ra­ zistość, lecz daleko bardziej za spraw ą właściwego im, n ie w iary ­ godnego w prost bogactwa odniesień kulturow ych.

Wymienione sceny nie są naturalnie jedynym i, w których dochodzi do głosu motyw śmierci w tym filmie, choć właśnie w nich k u l­ m inuje on ze szczególną siłą. Dlaczego ów nieodłączny elem ent filmów szkoły polskiej pojawia się w ich konstrukcjach tak często i z czym dialoguje w tak obsesyjnie regularnym kontakcie? W yja­ śnienia dotychczasowe eksponowały zazwyczaj linię związków Eros — Tanatos jako zasadniczy układ napięć, w yzw alający sta ­ łą konfrontację miłości i śmierci zarówno w pojedynczych scenach, jak i rozległych ciągach antynomicznych zestawień. Jeśli przypom ­ nieć welon ślubny zaczepiający o gwóźdź tru m n y i śmierć pana młodego nazajutrz po ślubie w Lotnej, parę zakochanych z Popiołu,

i diamentu, która w chwilę po w yznaniu miłosnym odkryw a w k a­

plicy zwłoki ofiar zamachu, czy też miłosny weekend W ali i Mi­ chała z Zaduszek, podczas którego odżywają na nowo wspom nie­ nia skrytobójczych mordów i w ojennych w alk — klucz ta k i w y­ daje się w ystarczający.

Niepodobna jednak zrekonstruow ać przy jego użyciu funkcji mo­ tyw u śmierci uchw ytnych w wielu innych utw orach polskiej szko­ ły filmowej: Eroice, Orle, K rzyżu Walecznych (szczególnie w I i II noweli), W olnym mieście, Człowieku na torze, ani też w y­ czerpać opisu ogółu tych funkcji w Kanale, Popiele i diamencie czy Lotnej. Linia Eros — Tanatos nie jest tu nieprawdziw a czy myląca; jest natom iast momentami zbyt wąska. Musi istnieć jakiś bardziej rozległy układ odniesienia, który integruje w jedną ca­ łość wszelkie przejaw y obecności interesującego nas m otywu w filmach szkoły polskiej, nadając im pewien w spólny sens.

Zestawmy obok siebie: „karnaw ałow e” konfrontacje i przenikania biegunowo różnych elementów świata przedstawionego oraz zdo­ minowany przez metaforę, oksymoron i antytezę dobór środków stylistycznych. Dodajmy do tego zmienne, m eandrycznie splątane linie rozwoju losu bohaterów, w których przew ija się wieloznacz­ ny, skomplikowany w ew nętrznie sens prezentow anych w ydarzeń. Okaże się ponad wszelką wątpliwość, iż kluczowym motywem utworów tej form acji — nicią przewodnią nadającą znaczenie wszy­ stkim bez w yjątku elementom filmowej rzeczywistości: losom ludz­ kim, ideom i wszelkim bytom m aterialnym — jest przełam ujący się w nieustannych zmaganiach z motywem śmierci motyw odro­ dzenia. Niekiedy, jak w noweli Ostinato lugubre z Eroiki, jest on zaledwie owym darem nym łutem nadziei, któ rą dla uratow ania żyjących nią ludzi trzeba w pojem niku na śmieci wywieźć za bram ę obozu. Albo, jak w noweli Pies z Krzyża Walecznych, jego

(6)

magiczna siła nie pozwala zabić rozstającym się z w ojną żołnie­ rzom obozowego psa-m ordercy. Innym znów razem, jak w Pętli, zaszyfrowany zostaje w nierozerw alny ciąg symboliczny wiążący z sobą w jedną całość: naszyjnik, ósemkę i pętlę. Czasem wreszcie» jak w L o tn ej, żyje już tylko w legendzie stanowiącej jedyny ślad wielkości i piękna, jakie przejaw ił w sztuce um ierania rozbity od­ dział wrześniowej kaw alerii.

Wszędzie i zawsze jednak — naw et tam , gdzie jak w Kanale czy w Popiele i diamencie, towarzyszy m u przejm ująco bolesna gorycz niespełnienia — ów wszechobecny w film ach szkoły polskiej mo­ tyw narzuca filmowej śmierci i um ieraniu ich ostateczny sens.

Marek H e n dry kow ski

„Et in comoedia ego”

„Trzeba będzie um ierać pięknie, patrzeć w lu­ fy wzniesione śmiało”, mówi znany wiersz W ładysława Broniew­ skiego. Czy um iera się pięknie czy brzydko? To pytanie poza ob­ szarem k u ltu ry nie ma najmniejszego sensu. Staje się pytaniem sensownym dopiero jako problem dotyczący konw encji przedstaw ia­

nia śmierci. W polu naszej uwagi pojaw iają się wówczas takie cią­ gi i układy historyczne, jak rom antyczna nobilitacja i uwzniośle- nie śmierci, tradycja groteskowa: od malowideł gotyckich 1, poprzez literatu rę skarnaw alizow aną — po twórczość B ursy lub Mrożka czy poetyckie turpizm y końca lat pięćdziesiątych. W granicach kon­ wencji, rzecz jasna, o sposobie mówienia o śmierci decyduje rów ­ nież gatunek.

P rzyjm ując za Romanem Ingardenem odróżnienie wartości estetycz­ nych od artystycznych, zajm iem y się procesem przechodzenia w ar­ tości estetycznej (a więc wyposażenia estetycznego istniejącego przed wejściem w tekst) w wartość artystyczną, tekstową. Naszą uw agę skupiać będzie fakt in terferencji system u znaków k u ltu ro ­ w ych dotyczących śmierci (wytworzonych w różnych przestrzeniach k u ltu ry ) na model świata ukształtow any przez reguły gatunkow e komedii. Interesująca w ydaje się właśnie komedia, ponieważ gene­ ru je ona specyficzne wzorce zachowań, które, zdawać by się mogło, w ykluczają pokazywanie śmierci. A więc rodzi się paradoksalne pytanie: jak um iera się w komedii?

Śm ierć wpisana w komedię stanow i rodzaj tekstu, k tó ry prow okuje odczytanie zgodne z praw am i g atunku (śmierć komiczna) lub su­ 1 M. Gutowski: K o m izm w polskiej sztuce gotyckiej. Kraków 1973.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oprócz wymienionych jest bardzo wiele innych relacji prawnych do przestrzeni realnej, znacznie wykraczaj¹cych poza tematykê katastraln¹: coœ jest zabronione na danym obszarze, coœ

Staw ki renty podstawowej dla każdej grupy miast powinny być ustalane na podstawie przeciętnych czynszów dzierżawnych za ziemie podmiejskie, przy czym ustalane nie

Analizując te same odpowiedzi poprzez pryzmat miejsca zamieszkania, to okazuje się, że lepiej warunki życia materialne- go w powiecie słubickim oceniają mieszkańcy wsi

Dzisiaj, w auli noszącej imię Jana Pawła II wszyscy tutaj zgromadzeni, pragniemy w re- fleksji naukowej po raz trzeci pochylić się nad osobą i dziedzictwem Patrona na-

Jednym z planowanych środków poprawy efektywności energetycznej w sektorze usług jest promocja usług energetycznych wykonywanych przez ESCO, które – jak poka- zują

Kilka minut przed końcem zajęć nauczyciel prosi uczniów, by na karteczkach wyrazili swoje opinie na temat lekcji: Co Ci się szczególnie podobało podczas lekcji. Co można

Odpady sprzętu komputerowego przed przerobem mechanicznym poddaje się procesowi demontażu, gdzie usuwa się elementy niebezpieczne dla środowiska takie jak kineskopy, które

[r]