• Nie Znaleziono Wyników

"Miscellanea in honorem Dini Staffa et Periclis Felici S.R.E Cardinalium", "Apollinaris" I: 40, 1967, nr 1-4 ; II: 41, 1968, nr 1-4 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Miscellanea in honorem Dini Staffa et Periclis Felici S.R.E Cardinalium", "Apollinaris" I: 40, 1967, nr 1-4 ; II: 41, 1968, nr 1-4 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Walenty Wójcik

"Miscellanea in honorem Dini Staffa

et Periclis Felici S.R.E Cardinalium",

"Apollinaris" I: 40, 1967, nr 1-4 ; II: 41,

1968, nr 1-4 : [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/1-2, 334-341

(2)

głębszego zrozum ienia p ro fe sji zakonnej i sensu życia zakonnego, p rz y ­ bliży obrzędy zak o n n e w ie rn y m uczestniczącym w cerem oniach zw ią­ zanych z życiem zakonnym h

O. Joachim R o m a n Bar

Catazzo Eutimio O FM, La vita religiosa nel M agistero Pontificio post- conciliare, Vicenza 1969 Ed. ESCA 8° ss. 370.

P ap ież P aw eł VI w k ła d a w iele w y siłk u , aby odnow a soborow a w K o­ ściele p o stęp o w ała zgodnie z lite rą i duchem d o k u m en tó w soborow ych. Jeg o liczne p rze m ó w ien ia p ra g n ą podać w ła śc iw ą in te rp re ta c ję , m y śli soborow ej, ro zw in ąć ją i zastosow ać do k o n k re tn y c h okoliczności.

W n au c za n iu pap. P a w ła VI poczesne m iejsce z a jm u je życie zakon­ ne. P ośw ięcił m u P apież znaczną część sw oich p rzem ó w ień z o kazji ro zm a ity c h k a p itu ł g en e raln y c h , zjazdów , uroczystości. P rz em ó w ie n ia te ze b ran e raz em przez o. C atazzo m ogą stan o w ić pom oc ta k dla p rz y ­ g o to w u ją cy c h k a p itu ły g e n e ra ln e i te k s ty praw o d aw cze ja k i dla k o n ­ fe re n c ji w yższych przełożonych, n a r a d m a jąc y ch n a celu odnow ę życia zakonnego, dla in te r p re ta c ji n ajn o w szy ch d o k u m en tó w S tolicy A postol­ skiej itp.

P rz em ó w ie n ia p ap iesk ie są p o przedzone d o k u m e n tam i soborow ym i od­ noszącym i się do życia zakonnego, a w ięc przytoczono rozdział V i VI k o n sty tu c ji o K ościele i d e k re t o odnow ie życia zakonnego (P erfectae

caritatis), n o rm y w ykonaw cze do d e k re tu P erfec ta e caritatis oraz in ­

stru k c ję R e n o v a tio n is causam K o n g reg acji Z akonów z dniia 6 . 1 .1969 r. O d stro n y 85 za czy n ają się te k s ty przem ó w ień p ap iesk ich z o k resu od 22 sie rp n ia 1963 r. do 22 k w ie tn ia 1969 r., w sum ie 39 p rzem ów ień p r z y ­ toczonych w całości lub w w ażn iejszy c h w y jątk ac h .

T e m a ty k a n a u c z a n ia p apieskiego je s t b ard z o różn o ro d n a, o b ejm u je w szy stk ie w aż n iejsze z a g ad n ien ia zw iązane z życiem zakonnym , g łó w ­ nie je d n a k ślu b y zakonne, apostolstw o, rolę zakonów w Kościele. O rie n ­ ta c ję w p ro b lem aty c e p o ru sza n ej przez P a w ła VI u ła tw ia d o kładny in d e k s rzeczow y um ieszczany p rzy k ońcu zbioru.

O m aw iane dzieło je s t pożyteczne dla kan o n istó w . O praco w an o je s ta ­ ra n n ie i w ydano w p ię k n ej szacie graficzn ej.

O. Joachim R o m a n Bar

M iscellanea in honorem Dini S t a f f a et Periclis F e l i c i S.R.E. Cardinalium, „APOLLINARIS” I: 40 (1967 nr 1—4 ss. 642, 2 fotogra­ fie kard. Staffa i Felici; II: 41 (1968) nr 1—4 ss. 660.

Z o kazji 50. rocznicy ogłoszenia ko d ek su p ra w a kanonicznego w y d ała re d a k c ja k w a r ta ln ik a „ A p o llin aris”, o rg an u P ap iesk ieg o U n iw e rsy te tu

1 O bszerniej om ów iłem „O rdo professionis relig io sa e ” w a rty k u le pt..

O d n o w io n y obrzęd p ro fe sji za k o n n e j o ddanym do d ru k u w czasop. Col­

(3)

[3] R ecenzje 3 3 5

L atera n e ń sk ie g o , za 2 la ta w m iejsce n o rm a ln y c h 8 zeszytów 2 tom y dużej ósem ki. D edy k o w ała je p am ięci dw óch w y b itn y c h k an o n istó w , przyozdobionych o sta tn io p u rp u rą k a rd y n a lsk ą . Z w ięzły w stę p po d ­ k re ś la ich zasługi n a polu k a n o n isty k i i w d ziałalności n a w ażnych sta n o w isk ac h kościelnych. Tom I o b ejm u je 16 a rty k u łó w z dziedziny p r a w a najnow szego z o k resu po V atican u m II i „de iu re c a n d en d o ” oraz 6 — z dziedziny p ra w a obow iązującego. W tom ie II z n a jd u je m y 8 a rty k u łó w p ra w n o -h isto ry c z n y c h oraz 7 ró żn y c h stu d ió w p ra w n y c h , m o ra ln y c h i społecznych. R ozm iary p ra c ty c h są różne, od 6 do 108 stro n . W artość ich n ie je st też ró w n a. Z ajm iem y się om ów ieniem p ra c dotyczących re fo rm y p ra w a kanonicznego.

N a w stę p ie należy w spom nieć o a rty k u le ab p a P ie tro P a l a z z i n i , a u to ra zn a n y ch p ra c z dziedziny teologii m o raln ej i p ra w a k an o n icz­ nego (II 7—12). P ośw ięcony on je st k ard . P ie tro C iriaci pierw szem u prezesow i k o m isji do zrew id o w an ia kodeksu. Poza o bszernym życiory­ sem k a rd y n a ła pod ał a u to r in fo rm ac je dotyczące org an izo w an ia i p ie r ­ w szych p ra c now ej k o m isji k o d y fik ac y jn ej. Ja k k o lw ie k n ie d o strze­ gam y w a r ty k u le w y k o rz y sta n ia m a te ria łó w a rc h iw aln y c h , niem n iej je d n a k o sta tn ia część p rac y m a znaczenie dla b ad a ń h isto ry c zn y c h n a d p o w sta w a n ie m now ego zbioru. — N aw ią za n ie do h isto rii sta n o w i r e ­ fe ra t, k tó ry w ygłosił sły n n y k a n o n ista S te p h a n K u t t n e r n a u ro ­ czystościach 50. rocznicy kodeksu, pt. „II codice di d iritto canonico n e lla s to ria ” (I 9—25). A rty k u ł te n ogłoszony ju ż był d r u k ie m 1. A u to r p rz e d sta w ił d zieje k o d y fik a c ji ze szczególnym u w zględnieniem w o p a r­ ciu o m a te ria ły arc h iw a ln e p ra c k ard . P. G asp arrieg o . S łusznie z a ­ znaczył, że ślad em ów czesnych zbiorów św ieckich re d a k to rz y kodeksu k ie ro w a li się, a b stra k cjo n izm em p o ję cio w o -p ra w n y m . D orzucił szereg uw ag h isto ry c zn y c h ro zró żn ia ją c p ojęcie ju ry d y z m u jako pew nej p rz e ­ sa d y p rz y ak c e n to w a n iu n o rm p ra w a od p raw o w ito ści — giur.idicità, k tó ra m u si być u po d staw norm p raw n y ch . W yczuw a się, że a u to r p i­ sał raczej d la słuchaczy niż dla czytelników . U d erza e ru d y c ja h isto ry k a p r a w a i u k az y w a n ie n ie ty lk o rz u tó w h isto ry c zn y c h ale te ż p e rsp e k ­ ty w dla n ow ej k o d y fik ac ji. — C h a ra k te r w p ro w a d z a ją c y posiad a także p ra c a p ro fe so ra z M ediolanu G ab rie le M o l t e n i o stu d iu m p ra w a k a ­ nonicznego po V atica n u m I I (I 129— 175). Z aczyna się od p o ró w n a n ia u ch w a ł soborow ych do k olum n, n a k tó ry c h n ależy w znosić gm ach n o ­ w y ch p rzep isó w p raw a, i od rzeczyw istości eklezjologicznej ja k o p u n k ­ tu w yjścia. A u to r w y stę p u je przeciw o bjaw om fobii w obec p ra w a p o d ­ k re śla ją c , że społeczność duchow a je st w cie lo n a w s tr u k tu ry p ra w n e ta k ja k dusza w ciało ludzkie, że społeczność p ra w n a je st ściśle zw ią­

1 Z a jm u je w ięcej niż połow ę p u b lik a c ji: „C om m em orazione del cin- ąu a n te sim o a n n iv e rsa rio d ella pro m u lg azio n e del C odex Iu ris C anonici c e le b ra ta a ll’a u g u sta p rese n za del S anto P a d re P aolo VI il 27 m aggio 1967, T ip o g rafia P o lig lo tta V atic a n a 1967, ss. 39.

(4)

zan a ze społecznością h ie ra rc h ic z n ą , że k o n ie cz n a je s t teologizacja i in te rio ry z a c ja p ra w a kanonicznego itp. Tezy u d o k u m e n to w an e są ob­ sz ern ą lite ra tu rą , n a w e t w iadom ościam i z dzienników . A rty k u ł z a j­ m u je się n ow ym i p e rsp e k ty w a m i badań. S łuszne je s t p o d k reśle n ie , że za p rze p isam i p ra w a kanonicznego stoi w o la Boża.

Z ag a d n ien ia p ra w a kościelnego publicznego p o ru sz a ją 2 a rty k u ły św ieckich kanondstów . P rof. P e d ro L o m b a r d i a z N a v a rry w p r a ­ cy pt. „Le d ro it p u b lic ecclesiastiq u e selon V atican I I ” (I 59—112) za­ zn acza n a jp ie rw , że obok p a ń s tw a sta je się dziś K ościół s u p e rs tru k tu - r ą w obec g ru p społecznych i że m a on sw o ją społeczność, ró ż n ą od sp o łeczeń stw a św ieckiego. N astęp n ie zw raca uw agę, że S obór W a­ ty k a ń sk i II położył n a c isk n a stro n ę teologiczną kościelnego p ra w a p u ­ blicznego o ra z n a p ra w o i obow iązek św ieckich do p e łn ie n ia m isji e k le ­ zjaln e j. W te j sytuacji- dotychczasow e tezy p ra w a publicznego m uszą być uzupełnione. K ościół m a sto su n k i nie ty lk o z p ań stw em ale i z o r­ g an iza cja m i ró żn y m i od p a ń s tw a i ze społecznością m iędzynarodow ą. T rz eb a w y jść poza te c h n ik ę p ra w n ą , u w zględniać postęp teologii i ro z ­ ró żn iać „iuis p u b lic u m ec clesia sticu m ”, „ius p u b lic u m ca n o n icu m ” i „ius can o n icu m p r iv a tu m ”. P ra c a t a n a p isa n a z zasiłk u dla b ad a ń n a u n i­ w e rs y te ta c h hiszp ań sk ich z a w iera szereg n o w y ch spostrzeżeń i słusz­ n y c h p o stu lató w . T reść jej m ożna b y je d n a k w y ra zić w sposób w ięcej zwięzły. — S to su n k iem K ościoła do sp ra w doczesnych w okresie po ­ soborow ym za ją ł się O rio G i a c c h i (I 27—39). W y d ru k o w ał sw ój w y ­ k ła d in a u g u ra c y jn y n a U n iw ersy te cie K ato lick im S erca Jezusow ego w M ediolanie. P rzez „rzeczy doczesne” rozum ie a u to r: w ładzę p o lity cz­ n ą , d o b ra gospodarcze, sek su alizm i k u ltu rę . O m aw ia po kolei k ażd ą z ty c h rela cji. K ościół może być z a in te re so w an y sposobem w y k o n y w a ­ n ia w ład z y doczesnej nie ty lk o „ ra tio n e p e c c a ti”, ale też i „ ra tio n e boni p e rfic ie n d i”. Chodzi o obronę p ra w osoby ludzkiej. N ow y k odeks w i­ n ie n dać w y ty cz n e dla przy szły ch k o n k o rd ató w . W sp ra w a c h g o sp o d a r­ czych należy stosow ać n a u k ę chrześcijań sk o -sp o łeczn ą, znieść p rz e s ta ­ rz a łą in sty tu c ję b en eficjó w i w p row adzić od d aw an ie dochodów ozna­ czanych ja k o „ s u p e rflu a ”. G dy idzie o w spółczesną „re w o lu cję se k su a l­ n ą ”, a u to r w sk a z u je drogę p o śre d n ią m iędzy pew nego ro d z a ju m a n i­ cheizm em a rozw iązłością oraz a k c e n tu je zasad ę niero zw iązaln o ści m a łż e ń stw a i ce lib a tu duchow nych. W sto su n k u do k u ltu ry należy po­ sta w ić ja k o cel rozw ój w sze c h stro n n y osobowości ludzkiej. Sobór ozna­ cza ja k ie ś now e zbliżenie do człow ieka. Z a p o d sta w ę do sw ych ro z w a ­ żań w ziął a u to r k o n sty tu c ję soborow ą „L um en g e n tiu m ”. A rty k u ł p i­ sa n y je s t dla słuchaczy, raczej po d z ien n ik a rsk u , rz u c a p e rsp e k ty w y ro zw o ju i u ła tw ia zrozum ienie dzisiejszego człow ieka i K ościoła, k tó ry chce służyć nie ty lk o sw ym w ie rn y m ale całej ludzkości. P ro b le m y zo­ sta ły je d n a k p o tra k to w a n e rac zej ogólnikow o.

P o trz e b ę u sta w y zasadniczej d la kod ek só w K ościoła Z achodniego i K ościołów W schodnich p rz e d sta w ia O. D aniel F a l t i n z U n iw e r­

(5)

15] R ecenzje 3 3 7

s y te tu L a te ra n e ń sk ie g o w R zym ie w szkicu pt, „C o n sid eratio n es q u a e ­ dam de n o v a leg islatio n is E cclesiae o rd in a tio n e ” <11 353—359). A rg u ­ m e n ty a u to ra są n a ogół p rzek o n y w u jące . D odać je d n a k trze b a, że nie m usi to być n o w y k odeks fu n d a m e n ta ln y czyli k o n sty tu c y jn y , ale w y ­ sta rc zy u sta w a p o d staw o w a o c h a ra k te rz e teolo g iczn o -p raw n y m , ró ż ­ n ią c a się od k o n sty tu c ji p a ń s tw dzisiejszych. — A u d y to r R oty R zym ­ skiej E m m a n u el В e n e t p o d aje w y ty cz n e do opraco w an ia u sta w y za­ sadniczej (I 123—127). Nie m ogą to być zasady publicznego p ra w a k o ­ ścielnego. T rz eb a m ieć p rze d oczym a d ynam izm społeczności k o śc iel­ n ej i f a k t p ro w a d ze n ia ludzi przez K ościół do dóbr nadp rzy ro d zo n y ch . W op arciu o w skazów ki z d e k la ra c ji om aw iającej sto su n ek K ościoła do relig ii n ie ch rze ścijań sk ich a u to r p ro p o n u je w y jśc ie od zagadki losu ludzkiego, p ro b lem ó w sta ją c y c h p rze d człow iekiem i ro li K ościoła ja k o in s tru m e n tu C h ry stu sa i D ucha św. w ro zw ią zy w an iu ty c h t r u d ­ ności. P o d su w a um ieszczenie zasady o w olności od w szelkiej d y sk ry ­ m in a c ji w K ościele i rów ności w obec p raw a. R adzi też po ru szen ie sto ­ su n k u do relig ii n ie ch rze ścijań sk ich a zw łaszcza do judaizm u. N orm y te m a ją m ieć c h a ra k te r o tw a rty i u ja w n iać d ynam izm Kościoła. P rzy le k tu rz e a rty k u łu n a su w a się m yśl, że tru d n o przy jąć, aby u sta w a za­ sad n icza w ta k szerokim u ję ciu b y ła o d erw an a od sk o dyfikow anych u sta w zw ykłych.

P ro b le m w ład z y kościelnej p o ru sza d y re k to r I n s ty tu tu K an onistycz- nego w M onachium K lau s M ö r s d o r f w szkicu pt. „De sa cra po­ te s ta te ” (I 41—57). N aśw ie tla za g ad n ien ie od stro n y teologicznej. W y­ kazu je, że „sa c ra p o te sta s” w y n ik a z sam ej n a tu ry K ościoła, że u po d ­ sta w leży jedność w ładzy św ięceń i ju ry s d y k c ji w y p ły w a ją c a z c h a ­ ry z m a tu danego przez D ucha św. W ładza je st je d n a i p o tró jn a . A u to r w sk az u je , że rozróżnienie w ład zy św ięceń od w ładzy ju ry sd y k c ji zm ie­ n ia ło się w ciągu historii. W ładza b isk u p a w sw ej s tru k tu rz e w e ­ w n ę trz n e j m a c h a ra k te r w ład z y św ięceń, n a z e w n ątrz — ju ry sd y k c ji. Sam o w y k o n y w an ie w ład z y św ięceń m usi m ieć też elem e n t p o rz ą d k u ­ ją c y — zew n ętrzn y . S zereg p ro b lem ó w pozostaw ia a u to r do dalszych rozw ażań. — Z ag a d n ien iu c e n tra liz m u i d e c en tra liz m u w ład zy w K o­ ściele pośw ięcił sw ą p ra c ę R e n ato B a c c a r i , prof. w B a ri (I 113— 122). P rz e d sta w ia dążenie do ce n tra liz m u w idoczne w kodeksie oraz d ec en tra liz m p o stu lo w a n y przez V atica n u m II. R ozw aża p ro b lem de­ ce n tra liz m u h o ry zo n ta ln eg o i w erty k a ln eg o . U za sad n ia konieczność jedności i p lu ra liz m u . W ylicza in sty tu c je p ra w n e św iadczące o u m ia ­ rz e i sy n te ty c zn y m u jm o w a n iu ce n tra liz m u i d ec en tra liz m u celem w y tw o rz en ia now ej w ięzi ek le z ja ln e j: dyspensy, synod bisk u p ó w i k o n ­ fe re n c je episkopatów . P ra c a m a c h a ra k te r w ięcej opisowy. U łatw ia je d n a k zrozum ienie szereg u o sta tn ic h posunięć ze stro n y S tolicy Ap.

Szczegółow e za g ad n ien ia dotyczące w ład z y bisk u p ó w om aw ia n a j­ p ie rw A u g u stin u s V a 11 i n i: „De fig u ra E piscopi co a d iu to ris et a u x i­ lia ris se cu n d u m d o ctrin am C oncilii O ecum enici V atic a n i II

(6)

recognos-ce n d a ” (I 177—214). R ozdział I z a w iera om ów ienie n o rm kodeksow ych n a poziom ie p o d ręc zn ik a szkolnego. N astęp n y — p o d aje zm iany w p ro ­ w adzone przez S obór: co ad iu to r je st zaw sze z p ra w e m n astęp stw a , a u x ilia ris — u sta n o w io n y z re g u ły dla d o b ra diecezji. W yjątkow o m o­ że być ze w zg lę d u n a osobę np. b isk u p a m ian o w an eg o k ard y n a łe m . S k a ­ so w an iu ulega stan o w isk o : a u x ilia ris p erso n a e datus. G dy idzie o n a ­ tu r ę w ład z y b isk u p ó w k o a d iu to ró w i pom ocniczych, je st ona zaw sze m ocą p ra w a zw iązana z u rzęd em czyli zw y czajn a ale p o d p o rzą d k o w a­ n a i zależna w w y k o n y w a n iu — p o te sta s p a rtic ip a ta . N ależy u n ik ać nieb ezp ieczeń stw a d iarch ii. W sto su n k ach m iędzy bisk u p em o rd y n a ­ riu sze m a b isk u p em pom ocniczym konieczny je st w za jem n y szacunek, łączność i w sp ó łp rac a oraz sta łe k o n su lto w a n ie się. B isk u p o rd y n a ­ riu sz w in ie n stosow ać zasad ę su b sy d iary zm u , a pom ocniczy — u le ­ głości. W razie k o n flik tu n a le ż y k ie ro w a ć się zasadą „bonum a n im a ­ ru m su p re m a le x esto ”. A u to r w y cią g a w n io sk i ostrożnie. Z a m ało je s t je d n a k a n a liz y i w nik liw o ści w sk o m p lik o w an ą p ro b lem aty k ę . ·— O blat M ary i N iep o k a la n ej prof, w O tta w ie Jo se p h R o u s s e a u pisze „De re la tio n ib u s iu rid ic is relig io so ru m cum sa c ra h ie ra rc h ia recognos­ ce n d is” (I 215—263). W ychodzi z fa k tu p o d le g an ia w ie rn y c h św ieckich i zak o n n ik ó w o rd y n ariu sz o m m iejsca. Z ak o n n ik o m „ad b en e esse” p o ­ trz e b n a je s t egzem pcja. Co do działalności z e w n ętrzn e j i p o rzą d k u p u ­ blicznego konieczne je s t u zależnienie zakonników od b isk u p a . Egzem p­ c ja n ie je s t ty lk o b ezp o śred n im podd an iem papieżow i, n ie je st sam ą au to n o m ią ale oznacza p ra w o dla d o b ra K ościoła Pow szechnego. P ra c a n a p is a n a je s t w edług fo rm scholastycznych: teza, arg u m e n ty , tr u d ­ ności. W nosi rzeczy now e i u k a z u je p ro b lem y czekające n a ro zw ią za­ nie.

T rzy p ra c e pośw ięcono m a te ria ln e m u p ra w u m ałżeńskiem u. A lb erto De la H e r a z S ew illi p o ru sz a pro b lem : „La sig n ificatio n de l ’am our dans le m a ria g e ” (I 265—276). Z ak ład ając , że „ius c o h a b ita tio n is” i „ius ad co rp u s” są dw om a a sp e k ta m i tego sam ego p ra w a , a u to r stw ie r­ dza, że w yk lu czen ie „ c o h ab itatio n is” pow oduje niew ażność zw iązku. S zerzej chce też tłum aczyć in te n c ję p rzeciw „bonum p ro lis”. W ysuw a p ro b lem m iłości n a pie rw sz e m iejsce ze w zględu n a w czesne dziś za­ w ie ra n ie m a łże ń stw i u ła tw ie n ia w u n ik a n iu p o tom stw a. M ałżeństw o je st fik sa c ją ju ry d y c z n ą m iłości. W tre śc i sw ej je s t bogatsze n iż to p o d a ją n o rm y p raw n e. N ależy ak cen to w ać sa k ra m e n ta ln o ść m a łż e ń ­ stw a, k tó r a je st k am ien iem w ęg ieln y m zw iązku, u m a cn ia jego n ie ro ­ zerw alność oraz stan o w i sym bol jedności C h ry stu sa i K ościoła, in s tru ­ m e n t u św ięcenia osobistego i relig ijn eg o w y ch o w an ia dzieci. A u to r o strze g a przed pozytyw izm em p raw n y m w p ra c a c h k a n o n istó w n a t e ­ m a t m ałżeństw a. M imo n ie k tó ry c h zw rotów n ie ja sn y c h a r ty k u ł w c a ­ łości je s t dobry. — In n y św iecki k a n o n ista P io F e d e 1 e prof, w P e ru g ii za sta n a w ia się n a te m a t: ,,11 dolo n e l m a trim o n io canonico — ius vetus et ius co n d e n d u m ” (I 277—324). P o przy to czen iu p ro p o zy cji

(7)

zgłoszo-[

7

]

R ecenzje 3 3 9

n y eh n a Soborze i opinii now szych k a n o n istó w a u to r p o d a je a rg u m e n ­ ty za p o d trz y m a n ie m n o rm k o d ek su w sp ra w ie p o d stęp u p rzy za­ w ie ra n iu m a łże ń stw a. R ozw aża an alo g ię m iędzy „dolus” a „m e tu s”. C iekaw e są w yw ody w o p arc iu o pogląd y G ra c ja n a , d ek re ty stó w i de- k re ta listó w . N a uw agę zasłu g u je w y ró ż n ie n ie p o d stę p u d!la osiągnięcia dobra, an a lo g ia z ak tem p ro fe sji zako n n ej i arg u m e n to w a n ie z n ie ro z ­ tro p n o śc i stro n y oszu k an ej. A u to r kończy propozycją, aby n a jp ie rw do­ dać ja k o § 3 kan. 1086 n o rm ę o w ażności m a łż e ń stw a m im o b ra k u cechy żą d an e j przez k o n tra h e n ta p o zy ty w n y m a k te m w oli. N astęp n ie w kan . 1083 p ra g n ie w sta w ić w m iejsce p rze starza łe g o p a ra g ra fu o „con­ ditio se rv ilis” przep is sta n o w iąc y o n iew ażności m a łże ń stw a z pow odu b łę d u co do p rz y m io tu osoby lu b isto tn e j cechy m a łże ń stw a, jeżeli b łą d te n spow odow any był ciężkim p o d stę p em w celu n a k ło n ie n ia d rugiej s tro n y do w y ra ż e n ia konsensu. A rty k u ł z a w iera dużo m a te ria łu h isto ­ rycznego i dogm atycznego. W y su n ięte i n aśw ietlo n e w sze ch stro n n ie p ro ­ je k ty z a słu g u ją n a uw agę. — P odobny te m a t o m a w ia V ictor de R e i n a, p ro f, z N a v a rry w a rty k u le pt. „ E rro r q u a lific a tu s dolose c a u sa tu s” (I 325—357). N a jp ie rw w y ja ś n ia a u to r p o ję cia zw iązane z p ro b lem em w św ietle d o tychczasow ej lite ra tu ry . S łusznie zaznacza, że n ie m a a n a ­ logii m iędzy błędem a przy m u sem , gdyż p rz y błędzie je s t działan ie n a u m y sł a p rzy przy m u sie — n a w olę. S ięga do pojęć filozoficznych: w oli, w olności i błędu. N a tle ro zw o ju d o g m a ty k i p ra w a w y ja ś n ia po­ jęcie „dolus” zaznaczając, że isto tn e znaczenie m a „in te n tio decip ien d i” i że m u si w chodzić w g rę cecha o b ie k ty w n ie w a ż n a czyli dotycząca isto ty m ałżeń stw a. Szkoda, że n ie u sto su n k o w a ł się a u to r bliżej do n o rm ko d ek su i n ie z a p ro je k to w a ł fo rm u ły „de lege f e r e n d a ”.

Z p ra w a m a jątk o w e g o z n a jd u je m y szkic w sp o m n ian eg o już. O. D a­ n ie la F a 11 i n „De recto u su b o n o ru m ecclesiastico ru m ad m e n tem C oncilii V aticani I I ” (I 409—441). W op arciu o m a te ria ły soborow e: w nioski, sc h e m a ty i d e k re ty om aw ia a u to r p ra w o duchow nych do p rzyzw oitego u trz y m a n ia , po d m io ty zobow iązane do św iadczeń, p ro ­ b le m ducha u b ó stw a w śró d k a p ła n ó w i w łaściw ego u ży w a n ia dóbr do­ czesnych. C iekaw e są w n io sk i o diecezjaln y m fu n d u szu w y ró w n a w ­ czym —■ m a ssa com m unis i o w za jem n ej pom ocy m iędzy diecezjam i. P ra c a t a je s t w łaściw ie ze staw ien iem tek stó w . Choć a u to r od siebie do­ rz u c a niew iele, u k az u je je d n a k now e dążen ia K ościoła, k tó ry n ie zo­ s ta ł ustan o w io n y , „u t sibi in te r r a b ona co n g e rat” , ale by służył lu ­ dziom rów n ież p rz y pom ocy dó b r pochodzących z ofiar. P ra c a je st p rz y ­ k ła d em , ja k należy opierać now e u sta w o d aw stw o n a u ch w ałach sobo­ row ych.

P e rsp e k ty w y re fo rm y p ro ce su kanonicznego w sk az u je F e rn a n d o D ella R о с с a, prof. U n iw e rsy te tu R zym skiego (I 443—455). N a jp ie rw p ro ­ je k tu je sk ró cen ie p ro ce d u ry . Np. w w y p a d k u oczyw istej niew ażności m a łż e ń stw a p ow inno w y sta rc zy ć w II in sta n c ji p rz e d sta w ie n ie tr y b u ­ n ało w i delegow anem u re la c ji sędziego. A u to r nie p o d aje ani k r y te ­

(8)

rió w oczyw istej niew ażn o ści an i fo rm procesow ych w celu jej s tw ie r­ dzenia, N astęp n y p o stu la t dotyczy o g ran iczen ia ta je m n ic y w o k resie in ­ s tr u k c ji dow odow ej, sk a so w a n ia u p ra w n ie ń k o n g reg a cji rzy m sk ich oraz w p ro w a d ze n ia zasady sp orności z dopuszczeniem u d ziału a d w o k a ta w pro cesach o w y je d n a n ie dysp en sy od m a łż e ń stw a niespełnionego. T rzeci w niosek odnosi się do zbliżenia p ro ce d u ry sp o rn e j do a d m in i­ s tra c y jn e j p rzez upow ażnienie try b u n a łó w b isk u p ich do p ro w a d ze n ia p ro cesó w „de r a to e t non co n su m m a to ” i deleg o w an ia b iskupom p r a ­ w a d y sp e n so w an ia w ra z ie pom yślnego w y n ik u p ro ce su tego typ u . To sam o u p ra w n ie n ie w inien m ieć tr y b u n a ł p ro w a d zą cy proces o niew aż-. ność zw iązku z pow o d u niem ocy płciow ej, je śli stw ie rd z ił ubocznie b ra k d o p ełn ien ia m a łże ń stw a a u tk n ą ł p rz y dow odzie n a istn ie n ie im p o te n ­ cji. W d ru g iej części a r ty k u łu żądia au to r n a jp ie rw p ra w a sprzeciw u w obec w y ro k u stw ie rd z ając eg o niew ażność m a łż e ń stw a dla osoby, k tó ­ r a z je d n ą ze stro n z a w a rła n ow y zw iązek i chce te ra z orzeczenia jego niew ażności z pow odu przeszk o d y w ęzła. N astęp n ie p rzy p e re m p c ji n a ­ leży ze w zględu n a dobro ogólne dać m ożność p ro w a d ze n ia p rocesu o skarżycielow i publicznem u. „F a v o r fid e i” w in ie n u stą p ić w obec w y ­ m a g ań „sal-us a n im a ru m ”. P odobnie i p rzy uporze stro n dobro p u b lic z­ ne w y m ag a n ie ra z p ro w a d ze n ia p rocesu przez p ro m o to ra sp ra w ie d liw o ­ ści. U w agi a u to ra są n a ogół słuszne. Nie w p ro w a d z a ją ja k ic h ś re w o ­ lu c y jn y c h inn o w acji. C hcą je d n a k w sk azać m ożliw ości ro zszerzen ia do ­ tychczasow ych ra m p ro ce su ze w zględu n a dobro dusz. — P ra w e m o sk a rż en ia m a łże ń stw a w n o w y m ko d ek sie z a ją ł się Jo a n n es J e m r i c , prof, se m in a riu m duchow nego w D iakovo w Jug o sław ii. P rz e d sta w ia on n a jp ie rw p rze p isy kodeksu, ro zstrzy g n ięcia ko m isji in te rp re ta c y jn e j i opinie autorów . Ze sw ej stro n y zaleca n a jp ie rw ostrożność szczegól­ n ie w obec ap o stató w , gdyż chodzi tu o sp ra w ę n a jb a rd z ie j osobistą. G dy idzie o „ius co n d e n d u m ”, stw ie rd z a a u to r na p o d sta w ie n a jn o w ­ szych decyzji R oty R zym skiej, że w chodzi w g rę ty lk o niezdolność do o sk a rż a n ia n iew ażności m a łże ń stw a a nie niezdolność do p ro w ad zen ia p ro ce su w c h a ra k te rz e strony. Za dalszym złagodzeniem p rze m aw ia fa k t zw olnienia p rzez S obór m a łż e ń stw m ieszan y ch z ak a to lik a m i w sch o d n im i od obow iązkow ej fo rm y p ra w n e j. Choć m ożna dyskutow ać, czy stro n y w in n e n iew ażności sw ego zw iązku nie za słu g u ją n a k arę , n ie do p rzy ję cia je s t p o stu lat, aby staw iać im w yższe w y m a g a n ia przy zw a ln ia n iu z o p ła t sądow ych. N a uw agę zasługuje p ro je k t, aby w к an. 1971 pozostaw ić ty lk o n o rm ę o zdolności m ałżonków do o sk a rż an ia sw ego zw iązku a sk reślić k la u zu lę : „nisi ipsi fu e rin t im p e d im e n ti cau­ s a ”. Ja k o d rugi p odm iot zdolny do o sk arżen ia w y sta rc z y w y m ien ić p ro ­ m o to ra spraw iedliw ości w ra m a c h u p ra w n ie ń p odanych w kan . 1586. Z p r a w a k arn e g o zam ieścił p rac ę O vidius C a s s o l a , prof. U n iw e r­ s y te tu L a te ra n e ń sk ie g o pt. „S pecim en p a r tis p rim a e lib ri V, C.I.C. r e ­ fo rm a ta e p ro p o n itu r — de delictis in g en e re” (I 457—479). J e s t to w ła ­ ściw ie p ro je k t k anonów : o p ojęciu, jakości, w ielkości, ro d z a ja c h , po

(9)

-[9] R ecenzje 341

czytelności, u siło w a n iu i zbiegu p rz e stę p stw , o w spółudziale w p o p eł­ n ia n iu i o sk u tk a c h procesow ych p rze stęp stw a. A u to r u w zględnił n o w ­ szą lite ra tu rę , w p ro w a d ził no w e po jęcia i s ta ra ł się w ięcej w n ik n ąć w psychologię przestęp cy . Całość w p o ró w n a n iu z o b o w iązującym te k ­ stem je st nieco k ró tsza . Choć n ie k tó re te rm in y i zw ro ty bu d zą z a strz e ­ żenia, p ro je k t sta n o w i je d n a k coś now ego. B ęd zie on n ie w ą tp liw ie po­ m ocny p rz y re d a g o w a n iu k an o n ó w i d y sk u to w a n iu n a d tą częścią k o ­ deksu.

*

P oza om ów ionym i 18 a rty k u ła m i zn a jd u je m y w 2 to m ach księgi p a ­ m ią tk o w ej 19 p rac z dziedziny obow iązującego p ra w a kanonicznego, z p ra w a k o n kordatow ego, z h isto rii p ra w a , z n a u k i o m oralności i z so­ c jo lo g ii3. Choć m oże n ie m a ją one b ezpośredniego zw iązku z re fo rm ą soborow ą i z p ra c a m i n ad re w iz ją kodeksu, dotyczą przecież w ażnych p ro b lem ó w p ra w n y c h : h isto ry c zn y c h i w spółczesnych. D latego n ie są o n e bez znaczenia dla dzisiejszych p ra c ko d y fik acy jn y ch .

O m ów ione p ra c e p o d e jm u ją k o n fro n ta c ję idei i zasad soborow ych z dzisiejszą rzeczyw istością p ra w n ą . N a ró żn e sposoby u k a z u ją one now e p ersp e k ty w y . P o d su w a ją ro zw ią zan ia n ie k tó ry c h tru d n o śc i dzi­ siejszych. Na ogół czynią to z poczuciem odpow iedzialności, w sposób u m ia rk o w a n y i ostrożny. W całości p rz e d sta w ia ją w arto ść dla k a n o n i- styki. Im w ięcej bow iem uczeni d o sta rc zą ro z p ra w i przyczynków w k w estiac h szczegółow ych ty m ła tw ie jsz a będzie p ra c a zespołów t r u ­ dzących się n a d re w iz ją ko d ek su i lepsze je j w yniki.

D w a okazałe to m y sta n o w ią n ie ty lk o w sp a n ia ły p o m n ik d la uczcze­ n ia 50. rocznicy ko d ek su z 1917 r. i p ię k n y hołd d la '2 w y b itn y c h k a rd y - n a łó w -p ra w n ik ó w , ale też w k ład do now ego dzieła, k tó re p o w sta je n a naszy ch oczach.

bp W a le n ty W ó jcik

Karlheinz B l a s c h k e — W alther H a u p t — H einz Wi e s s n e r, DIE KIRCHENORGANISATION IN DEN BISTÜM ERN MEISSEN, MERSEBURG UND NAUM BURG UM 1500, Weimar 1969, Hermann laus N achfolger 4°, ss. 104, 15 map.

T rz ej h isto ry c y reg io n u Ł użyc, S aksonii i T u ry n g ii op u b lik o w ali w sp ó l­ n ą pracę, k tó ra z a in te re su je rów n ież p olskich h isto ry k ó w K ościoła i p ra w a kanonicznego. D otyczy ona bow iem te re n u plem ion sło w ia ń ­ skich, o k tó ry w alczył B olesław C hrobry. W schodnia część ty c h ziem — m ięd zy K w isą, B obrem i N ysą Ł użycką n a le ż y do P olski. P rz e z w y m ie ­ n io n e b isk u p s tw a szła n a w schód od rz e k i S a a la k o lo n iz ac ja i d ocierały 3 Są ta m 2 p ra c e P o laków : A. V e t u 1 a n i, A u to u r d u D écret de Gra-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tymczasem Bolesław siedzący dotąd bezczynnie na dzielnicy krakowskiój, począł wychodzić z dotychcza- sowój biernej swojej odrętwiałości. Historia z radością

ści , mówił że w swoim kraju będą potrzebni ; dodał wyraźnie potem że prześladowanie wkrótce w swoim czasie zakończy się a kraj wolność odzyska.

W najtajniejszych marzeniach pań skich kryje się pragnienie zosta nia wodzem, panowania nad masami ludzkimi, wywyższenia się nad szarym motłochem... —

Bo w pracy, która wre dziś na ziemi naszej, bierze udział nie jedno pokolenie, nie jed n a warstwa. P racy tej jest tak wiele, że jej dla wszystkich

ły i odjeżdżały łódki, kręcili się lu ­ dnie.. Ruszczycowi aż skóra ścierpła. Tak na brzegu spędził cały dzień. Gdy nareszcie wszystko się uspokoiło,

Trzeba się tak starać, by Kółko Rolnicze na wiosnę i jesień mogło ułatwić nabycie sztucznych nawozów, na zimę opału, drzewa porządkowego.. Na czas

Jeżeli rolnik, kupując i oglądając krowę, upewni się, iż posiada ona powyższe cechy, może być pewnym, iż znajdzie w niej dobrą dójkę, która mu będzie

kata, fabrykanta etc. etc., któryby ni*3 należał do swojego związku zawodowego. Rolnicy organizują się również celem obronienia się przed wyzyskiem innych