ROK IV.
SPÓJNIA
ORGAN AKCJI KATOLICKIEJ DIECEZJI ŁUCKIEJ
ROK 1938 — w rzesień —
N °9
NUMER JU B ILEU SZO W Y
TREŚĆ NUMERU:
Str.
Dedykdcja N ajdostojniejszem u P asterzow i ' . . 203 Pasterz W ołynia
Artykuł wstępny Księoia. Janu
sza Radziwiłła, Prezesa Die
cezjalnego Instytutu Akcji - Katolickiej . . ■ . . 204 To, o czym w iem y i p am iętam y
Artykuł Śzambelana Aleksan
dra Rostockiego, Dyrektora Diecezjalnego Instytutu Ak
cji Katolickiej i ’ . ’ . 208 W h ołdzie najserdeczniejszym
Artykuł zbiorowy, — napisali:
Antoni Poznański, Prezes KSM. . i . .2 0 9 Janina Zwolińska, Prezeska
KSK, . . . . . .2 1 0 H enryk D om ański, Prezes
KSMM. . . . ' * . • .2 1 2 Amelia Domańska, Prezeska
KSMŻ. , . . . . . 212 Nasz Pasterz w o b ec Akcji Kato
lickiej
Artykuł Ks. Mgra Władysła- iwa Bukowińskiego, Diecezjal
nego Sekretarza Akcji Kato
lickiej . . ‘ . . . 214 P ierw iosnki Akcji Katolickiej
Artykuł Ks. Dra Józefa Ku
czyńskiego, Asystenta Ko
ścielnego Katolickich Sto
warzyszeń Młpdzieży . .2 1 8 D iecezjalny In stytu t A kcji Ka
tolickiej
Dlaczego w hołdzie najserdecz
niejszym? . . . . 220 Kurs Ideow o-Społeczny dla
^ Członków Diecezjalnych Za
rządów Stowarzyszeń,W spół
pracowników i Sympatyków
Akcji Katolickiej . . . 220
Zarządzenia 221 Zgłoszenia na Zjazd D elegow anych
W sprawie legitym acji Członków, przybywających na Uro
czystości Jubileuszow e
D oniesienia - - - . . 222
Odznaki członkow skie
R eferat organizacyjny na Zjeździe Delegowanyoh
W skazania - - - ' . 222
Praca w Oddziałach na m iesiąc wrzesień K atolickie S to w a rzy szen ie Kobiet
D oniesienia - - - . - 2 2 4
Metropolitalne tygodnie społeczne Ofiary
Składki
K atolick ie S to w . Młodz. M ęskiej
Zarządzenia • • - > 2 2 5
Przed zlotem
Kurs Kierowników kółek w ychowawczych Konkurs w iedzy religijne]
D oniesienia . . . . 228
Instrukcja dla Oddziałów na zebranie wizytacyjna Ruch w organizacji
Pow itanie Druhów kończących służbę wojskową Kalendarzyk Kieszonkowy KSMM.
K atolick ie S to w . Młodz. Ż eńskiej
Zarządzenia - • » * 2 3 8
Konkurs obowiązkowości
Konkurs na najlepszy zespół zlotowy Jeszcze sprawa mundurków organizacyjnych PieSni zlotowe
Kurs Instruktorski zawodowo-Swletlico.wy w Łucku K ursy zawodowe dla Oddziałów KSMZ.
Modlitwy ekspiacyjne
Prenumerata „Młodej Polki” i .Kierownika"
Zbiórka publiczna na rzecz ociem niałych
D oniesienia - - - r 280
W eźm y handel dew ocjonaliam i w sw oje ręce!
Ruch w organizacji N owe w ydawnictwa
W skazania - * - 232
Plan pracy na w rzesień
Związkowy łańcueh Komunii iw .
S P Ó J N I A
O R G A N A K C J I KATOLICKIEJ
DI ECEZ JI Ł GCKI E J
ROK 1938 W R Z E S I E Ń Ns 9
JEGO EKSCELENCJI
NAJDOSTOJNIEJSZEMU KSIĘDEU BISKUPOWI
D - r o w i A D O L F O W I g Z E Ł Ą Ż K O W I ,
SWEMU PASTEBSOWI, ZAŁOŻYCIELOWI I WODZOWI, TĘ WIĄZANKĘ MYŚLI I UCZUĆ
KU UCZCZENIU
Z
ł o t e g oJ
u b i l e u s z uK
a p ł a ń s t w aSKŁADA W HOŁDZIE NAJSERDECZNIEJSZYM
AKCJA K A T O L I C K A DI E CE ZJ I ŁUCKIEJ:
DIECEZJALNY INSTYTUT AKCJI KATOLICKIEJ KATOLICKIE STOWARZYSZENIE MĘŻI&W KATOLICKIE STOWARZYSZENIE KOBIET
KATOLICKIE STOWARZYSZENIE MŁODZIEŻY MĘSKIEJ
KATOLICKIE STOWARZYSZENIE MŁODZIEŻY ŻEŃSKIEJ
P R S T E R Z W O Ł Y M I f t
W chwili gdy Wołyń uroczyście obchodzi 50-lecie ka
płaństwa swego Pasterza, dając wyraz swemu do Niego przywiązaniu i swej dla Niego wdzięczności, warto zwrócić się myślą wstecz i spojrzeć na te ubiegłych lat dwanaście, które nas dzielą od chwili, gdy w roku 1926 J. E. Ksiądz Biskup Szelążek objął stolicę diecezji łuckiej. Dopiero wte
dy, porównując stan Kościoła na Wołyniu w owym czasie z jego stanem obecnym, możemy sóbie zdać Sprawę z ogro*
mu pracy przez naszego Pasterza dokonanej, z Jego nie
ugiętej woli, której żadne przeszkody nie były zdolne za
chwiać, z Jego konsekwencji i wytrwałości, z jaką potrafił dążyć do celu, który sobie wytknął.
W ołyń należy do tych dzielnic Polski, które zarówno w okresie niewoli, jak i w czasie wielkiej wojny, najcięższe poniosły ofiary. Wysiłki rusyfikacyjne zaborcy były tu naj
silniejsze, obrona placówek narodowych najcięższa. W wal
ce tej ucierpiał przede wszystkim Kościół. Bo katolicyzm był i jest tu nadal synonimem polskości. Gdzie istniała pa
rafia katolicka, gdzie zdołał wytrwać katolicki kapłan, tam się utrzymała polskość. To też wysiłki zaborczego rządu zmierzały przede wszystkim ku temu, by złamać na W oły
niu wpływy i znaczenie Kościoła. A jaka zawziętość te wysiłki cechowała, o tym świadczą najlepiej cyfry rozwią
zanych zakonów, którym Wołyń sw ego czasu tyle miał do zawdzięczenia, zabranych kościołów, skasowanych parafij*
wreszcie skazanych na zsyłkę kapłanów.
Reszty dokonała wojna. Spustoszenia, które działania wojenne na W ołyniu spowodowały, były nie tylko mate
rialnej natury. Nie tylko spalono świątynie znaczą ten okres dziejów Kościoła w tej dzielnicy. Obok zniszczenia mate
rialnego W ołyń cierpi na upadek moralny. Ze wschodu idzie propaganda wywrotowa i bezbożnicza, której Kościół, po
zbawiony swych placówek duchowych, nie jest w stanie skutecznie się przeciwstawić.
Taki był stan Kościoła na Wołyniu, gdy ziemia ta we
szła w skład odrodzonego państwa. Pierwsze lata niepodle
głości nie wiele zmieniły na lepsze. Gdy w roku 1926 J. E.
Ksiądz Biskup Szelążek obejmował diecezję łucką, liczyła
V - 7044
ona zaledwie 59 parafij. Rzadko rozsiane duchowieństwo nie było w stanie spełnić swych duszpasterskich obowiąz
ków, nie mogło w szczególności przeciw staw ić się tym zgub
nym wpływom, których ofiarą stała się ludność W ołynia.
Parafie, w któ ry ch poszczególne wioski były odległe o kilka
dziesiąt kilom etrów od kościoła, nie należały wtedy do wy
jątków.
Ksiądz Biskup Szelążek stanął w obliczu olbrzym iego zadania odbudow ania Kościoła na W ołyniu niemal że od podstaw. Zadanie wymagające zaiste niebylejakich wysił
ków, niebylejakiej energii, a przede wszystkim niebywałej wiary w pomoc Opatrzności. Trudności te nie przerażają jednak nowom ianowanego Pasterza W ołynia. Obejmując stolicę biskupią, wygłasza przem ówienie, w którym wspo
m inając o zadaniach, jakie ma do spełnienia, cytuje słowa św. Paw ła—„obsecra, increpa in omni p atientia”. Słowa te stają się gwiazdą przew odnią Jego pracy. Ufny w pomoc nadprzyrodzoną, bogaty w wiedzę i doświadczenie, Pasterz W ołynia zakreśla sobie plan pracy, której celem jest od
rodzenie Kościoła w materii i duchu w tej dzielnicy, i plan ten wytrwale krok za krokiem realizuje.
Dzieło swoje rozpoczyna Ksiądz B iskup Szelążek od uporządkow ania organizacji kościelnej i stosunków praw nych w swojej diecezji. Organizuje kurię biskupią, któ ra staje się wzorem dla innych, a w roku 1927 zwołuje Synod diecezjalny, który sankcjonuje piękne zwyczaje, usuwa natom iast z życia kościelnego to wszystko, co było nie
zgodne z duchem Kościoła.
Dalszą troską P asterza W ołynia jest zapewnienie w ier
nym opieki duszpasterskiej. Zadanie niezm iernie trudne, wymagające znacznych środków, na które zniszczoną przez wojnę diecezję, zdawałoby się, nie stać. Ksiądz Biskup Sze
lążek nie zważa na te trudności. Już w pierw szym roku swoich rządów rzuca śmiałą myśl utw orzenia 54 no
wych parafij. By cel ten osiągnąć, potrafi swych w iernych zachęcić do ofiarności, um ie tak samo przekonać czynniki rządzące, że Kościół na W ołyniu musi być w interesie pol
skości w tej dzielnicy poparty. P asterz W ołynia dopina
swego celu. W ciągu kilku zaledwie lat jego śmiały plan
zostaje zrealizowany.
Jednocześnie rozpoczyna się budow a now ych kościo
łów i resta u ra c ja św iątyń zniszczonych przez wojnę. Tu również diecezja łu ck a może się poszczycić imponującymi rezultatam i. Dzięki niestrudzonej energii swego Pasterza zyskuje 50 nowych kościołów, wznosi 24 kaplice, a budowa dalszych świątyń jest w toku.
N ow okreow ane, jak również dotychczas istniejące, pa
rafie m uszą być obsadzone przez odpow iednich duchow
nych. Z adania kapłana kresow ego są wyjątkowo ciężkie i odpowiedzialne, zarów no z p u n k tu widzenia katolickiego, jak narodow ego, w ym agają one od niego wysokich kwali
fikacji m oralnych, w ielkiego w ysiłku, często samozaparcia.
Ksiądz B iskup Szelążek zdaje sobie z tego sprawę. Celem duchowego doskonalenia kapłanów u rządza dla nich rok rocznie specjalne rekolekcje. T ak sam o troskliw ą opieką otacza sem inaria duchow ne, zakładając dwa nowe, jedno we W łodzimierzu, które ma dostarczać kandydatów posia
dających m atu ry gim nazjalne do sem inarium w Łucku, dru
gie w D ubnie dla obrządku wschodniego.
Ksiądz B iskup Szelążek nie zapom ina również o misji społecznej Kościoła. Sam pod tym względem świeci przy
kładem . Żadne spraw y W ołynia dotyczące nie są Mu obce.
I czy to chodzi o niesienie pom ocy ludności dotkniętej klęską żywiołową, czy o zorganizow anie pom ocy dla uchodź
ców z Rosji, wszędzie w ystępuje z tw órczą 'nicjatyw ą, za
chęca innych, poucza, jak przykazanie o miłości bliźniego neleży w praktyce stosować. Za rządów Księdza Biskupa Szelążka katolicka akcja społeczna na W ołyniu ulega grun
townej reorganizacji i centralizacji. D ostojny P asterz powo
łuje do życia S e k reta ria t G eneralny do spraw społecznych diecezji, który potem zostaje p rzekształcony w Diecezjalny In sty tu t Akcji Katolickiej. W jej ram ach zaczyna się coraz szerzej rozw ijać p rac a apostolska świeckich. Ksiądz Biskup Szelążek inicjuje szereg organizacji tem u zadaniu poświę
conych. Pow staje D iecezjalne B ractw o Nauki Chrześcijań
skiej, Związek Polskiej Inteligencji K atolickiej i erygow any w ro k u 1930 R eligijny Zw iązek Ziemian. Jednocześnie P a
sterz W ołynia nie szczędzi wysiłków, by podnieść wśród pow ierzonych Jego pieczy w iernych k u ltu rę religijną, i two
rzy w tym celu przy Instytucie Akcji K atolickiej—In sty tu t
W yższej K ultury Religijnej.
Tej szeroko rozbudow anej akcji apostolskiej Ksiądz B iskup Szelążek osobiście nadaje kierunek, zapładniając ją za pom ocą swych pięknych listów p asterskich głęboką my
ślą i gorącym uczuciem. Na specjalne podkreślenie zasłu
guje zwłaszcza jego tro sk a o właściwy kieru n ek wychowa
nia młodzieży. Pasterz W ołynia otacza ojcowską opieką Chrześcijańsko-N arodow e Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Pow szechnych, organizuje periodyczne zjazdy księży p re fektów, na których wskazuje m etody pracy katechetów , kreśli osobiście zadania szkolne duchowieństwa, podejm uje inicjatywę w spraw ie tworzenia w szkołach powszechnych i gim nazjach bibliotek religijnych dla młodzieży.
A czyż trzeba wspominać o zasługach Pasterza W o
łynia dla polskości tej dzielnicy? Kto zna tutejsze stosunki, kto zwłaszcza pam ięta sm utny okres niewoli, ten zdaje so bie spraw ę, że praca dla Kościoła jest rów noznaczna z pracą dla polskości. Te wszystkie parafie, które Ksiądz Biskup Szelążek utworzył, te świątynie, które wzniósł względnie odnowił, te organizacje, religijne, które erygował, wszystko to służąc spraw ie Bożej, spełniać będzie jednocześnie rolę b a
stionów polskiej kultury, która prom ieniow ać będzie na ludność W ołynia.
Otoczony powszechną miłością i wdzięcznością obcho
dzi dzisiaj nasz Pasterz swój Jubileusz kapłański. Z u sp ra wiedliwioną dumą spogląda cały W ołyń na dokonane p rze zeń dzieło, wznosząc modlitwę do Boga, by jeszcze przez długie lata pozwolił Księdzu Biskupowi Szelążkowi rządy nad swą diecezją spraw ować.
Janusz Radziwiłł
P rezes diecezjalnego Instytutu A kc ji K ato lickiej
TO, O CZYM WIEMY I PAMIĘTAMY
10-go i 11-go września, gdy cała diecezja składać bę
dzie hołd naszem u N ajdostojniejszem u A rcypasterzow i, p ro sząc Boga, by zawsze darzył D ostojnego Ju b ilata i siłą i zdrowiem, a za 50 lat gorliwej p rac y apostolskiej hojnie Go w ynagrodził, trzeba, aby wszyscy skupieni w szeregach Akcji Katolickiej zdali sobie dokładnie spraw ę, jak wiel
kiej m iary mąż kieruje życiem katolickim na W ołyniu,dą
żąc do „odrodzenia wszystkiego w C hrystusie”.
Gdy J. E. Ks. B iskup Szelążek obejm ował rządy d ie
cezji Łuckiej, życie katolickie płynęło wąskim strum ykiem , obejm ując zaledwie spraw y wierzących katolików i nie prze
jaw iając się praw ie na zewnątrz. Społeczny ru c h katolicki n a W ołyniu, po za kilku stow arzyszeniam i o charakterze charytatyw nym , niem al nie istniał.
Już w pierw szych latach rządów pasterskich Jego Ekscelencji zachodzą zasadnicze zmiany. Ks. B iskup wno
si z sobą jakby ożywczy prąd, poruszając zmarłe lub le
żące odłogiem dziedziny życia społecznego, oraz zmuszając swoim wspaniałym przykładem ludzi dotychczas bezczyn nych do p rac y dla Kościoła.
W szystkim jest znaną niesłychana pracow itość nasze
go Pasterza, Jego rozległa wiedza i nadzw yczaj gruntowne, a świetne wykształcenie. Jeśli połączyć z tym bezcenne w alory Jego ducha: głęboką wiarę, nieugiętą wolę, prawość ch a ra k te ru i wielkie serce, stanie się zupełnie zrozumiałym, dlaczego pod kierownictw em Jego Ekscelencji tak szybko i w spaniale rozwinął się społeczny ru ch katolicki na W ołyniu.
Ukochane dzieło naszego A rcypasterza—Akcja Katolic
ka, obejm ująca prace szeregu instytucji i stow arzyszeń kato
lickich oraz wysiłki apostolskie poszczególnych jednostek, porw ała za sobą wiele osób, dotychczas daleko stojących od życia katolickiego i na uboczu od wszelkiej pracy społecznej.
To zbliżenie społeczeństw a świeckiego do Kościoła, dokonane w przeciągu ostatnich kilku lat, ożywienie wia
ry, podniesienie m oralności i ducha katolickiego na Wo
łyniu, są bezsprzeczną i olbrzym ią zasługą N ajdostojniej
szego Ju b ilata, o czym wszyscy wiedzieć i pam iętać po
winni, a czego Mu historia z pew nością nie zapomni.
Aleksander Rostocki
D y r e k to r D iecezjalnego In sty tu tu A k c ji K atolickie
W H O Ł D Z I E N A J S E R D E C Z N I E J S Z Y M . W śród całego katolickiego społeczeństwa, jakie zbiera się w Ł u cku na uroczystości Z łotych Godów Kapłaństw a N ajdostojniejszego Pasterza, także i nasza organizacja, Katolickie Stowarzyszenie Mężów, stanie przed Jeg o o b li
czem, by Jem u, Swemu Zwierzchnikowi i Przew odnikow i, złożyć życzenia i dary.
Życzenia te wyrywają się z duszy Jego synów du
chowych i przyzyw ają Dlań wszystko, co tylko jest najlep
sze i w duchu katolickim może być pojęte.
Lecz dary? — Jakież może zło,syć początkująca na razie organizacja, licząca dopiero coś ponad półtora tysią
ca członków, rozsianych w kilkudziesięciu oddziałach po całej diecezji, zaledwie z pieleszy wyrosła? Ni czynów nie ma jeszcze za sobą, ni żadnego wybitnego wpływu na ży
cie społeczne jeszcze nie wywarła. Sama w sobie zaledwie okrzepła, zaledwie pierwsze stawia kroki. Skrom ny więc d ar przynosi w postaci wysłuchanych Mszy św., Komunii św. i modlitw na Jego intencję.
Lecz jak miłym dla ojca każdego podarkiem jest, gdy jego dziecię przyrzeka, że będzie mu posłusznym , że będzie się uczyć i pracować, by stać się dla niego pocie
chą i przynieść mu chlubę swoim postępow aniem , tak też i On, nasz N ajdostojniejszy Pasterz, z czułością przyjm ie nasz odzew, gdy na Jego wołanie odpowiemy Mu silną wolą i postanow ieniem :
„My, jako członkowie duchowego kapłaństwa, rozwi
niemy cały zapał przy zdobywczej pracy dla chwały Bożej, dla zbawienia dusz, dla dobra O jczyzny”.
„Nie tylko zapełnim y tłum nie organizacje Akcji Kato
lickiej, dając jej potężny lot, który by porw*ł ogół nasz katolicki na niebosiężne wyżyny doskonałości chrześcijań
skiej, ale i w swych indyw idualnych dążeniach będziemy urzeczyw istniać ten ideał” .
„Ziścimy oczekiwane zwycięstwo praw dy, prawa, s p ra wiedliwości, miłości, służąc tym ideałom, zespoleni z Bo
giem ” *).
Więc przystępując do w ykonania tych zadań, jakie On nam wskazuje, zdajemy sobie sprawę ze szczególnych obowiązków, jakie na nas Polakach i katolikach w tej J e go, dla Kościoła i Państw a Polskiego tak ważnej diecezji, ciążą. Mamy usilnie pracow ać nad sobą, by zanim podej
miemy się apostołowania, stać się samym w m yślach i czy
nach, w zasadach i postępow aniu, prawdziwymi katolikam i
*! Z listu pasterskiego J. E. Ks. Biskupa A. Szelążka: „O zwal
czaniu niew iary” z 2 lutego 1935 r.
i dziećmi Bożymi. Mamy stać się wzorem dla innych czy to w życiu pryw atnym , czy w życiu społecznym. E tyka kato
licka pow inna przenikać każdy nasz krok, każde dzia ła n ie .
A potem działanie na zewnątrz: Gdy będziem y godny
mi stać „u C hrystusa na o rd y n a n sa c h ”—to w tedy wszystkich ludzi dobrej woli ku sobie pociągniem y. Szczególnie zaś do serca przygarniem y i czułym obejm iem y ram ieniem tych naszych braci najm ilszych, co teraz w racają na łono Ko
ścioła i Ojczyzny. Tych zespolim y w naszych Oddziałach Mężów Katolickich i w sercach ich rozniecim y na nowo uczucie ciepła rodzinnego domu, od którego brutalną rę ką tak długo byli oderw ani.
U trwalając w nas samych i szerząc wokół siebie za
sady życia katolickiego, poczucie sprawiedliwości i miłości oraz rzetelnego obowiązku, pogłębim y i w duszach na
szych współziomków podziw dla W iary katolickiej i p rzy wiązanie do Polski i przez to utrw alim y na wieki przyna
leżność tej polskiej, krwią naszych m ęczenników i bohate
rów przesiąkłej, Ziemi W ołyńskiej do naszej Najdroższej Macierzy-Rzeczy pospolitej.
Takie oto wyznanie, takie przyrzeczenie składam y na
szemu N ajdostojniejszem u Jubilatow i jako d ar serca i wolę spełnienia Jeg o wielkodusznych wskazań.
A do tych naszych ślubowań dołączam y gorące ży
czenia: O by W szechmogący Bóg, za przyczyną Najświęt
szej Panienki Latyczowskiej, pozwolił Ci, Najdostojniejszy nasz P asterzu, dożyć jeszcze długich, bardzo długich lat, byś mógł w radości oglądać realne czyny K atolickiego Sto
warzyszenia Mężów, z dzisiejszych naszych przyrzeczeń wyrosłe!
A ntoni Poznański
P rezes K atolickiego S to w a rzyszen ia M ężów
* * *
E k s c e l e n c j o !
My, kobiety zrzeszone w organizacji Katolickiego Stow arzyszenia Kobiet z najwyższą radością patrzym y na dzieje E p iskopatu W aszej Ekscelencji i staw iam y przed oczy nasze tru d pięćdziesięcioletniej kapłańskiej pracy, jaki E kscelencja W asza zechciał ponieść i w Łuckiej Diecezji.
Przepojone wdzięcznością najwyższą, z drganiem serc szczerych i wiernych, naw iązując do wskazań tradycji i od
czuwając konieczność wdzięczności, składam y Ekscelencji
W aszej hołd:
za wytrwałą pracę w winnicy Pańskiej;
za gorliwość w odzyskiw aniu dusz i kościołów, p rze
m ocą i gwałtem nam zabranych w dobie niewoli.
za stw orzenie Akcji Katolickiej na W ołyniu, a przez nią um acnianie duchowej siły i tężyzny naszego narodu.
Niedość jest pustych słów wyliczania kilku wielkiej wagi czynów, niedość jest uznania i chociażby ocenienia całokształtu działalności, jeśli poza tą form alną stroną, stw ierdzającą stan faktyczny wyników pracy, nie stanie zro
zumienie się wzajemne i echem rozgłośnym nie odezwą się serca, a wślad za nimi zagłuszający je całkowicie huk mło tów, kujących przyszłość narodow ą.
Rozumiejąc to, na Jubileusz W aszej Ekscelencji nie patrzym y jako na coś pięknego wprawdzie, ale .. obcego, coś im ponującego ogrom em i blaskiem , ale... zimnego! nie!
Jubileusz Waszej Ekscelencji to nie form a i uzew nętrznie
nie widome przypom nień m inionych lat, ale to wielki głos dzwonu bijącego godzinę pracy i trudów i zmagań i prze
zwyciężenia w łasnych słabości i zew nętrznych wrażych sił.
Ekscelencjo! Zechciej przyjąć od nas jako daninę, wi
domy znak złożonego hołdu, zapew nienie, że tru d Waszej E kscelencji nad skonstruow aniem form bytow ania i życia dusz naszych nie pójdzie na m arne, ale stokrotny owoc przyniesie, ale się rozpleni i tęczowymi blaskam i chwały, potęgi i siły przetka dzieje powojenne W ołynia.
Niech Ekscelencja W asza zechce uw ierzyć, że wpa trzone w jasne postacie kobiece naszej historii kresowej, dołożymy wszelkich starań, by pod kierownictwem Waszej E kscelencji być godnym i spadkobierczyniam i ich ducha m ęskiego i serc niewieścich.
P rzyrzekam y W aszej Ekscelencji w dniu pięćdziesię
ciolecia Jeg o K apłaństwa gotowość służby Chrystusow i Panu!
Przyrzekam y wierność i w ytrwanie w świętej katolic
kiej W ie rze !
Przyrzekam y życie swe prow adzić według wskazań Kościoła świętego!
Przyrzekam y, że wprowadzimy Boga wszędzie tam, skąd wygnała Go złość i przew rotność szatańska, w ypacza
jąca nienaw iścią wolną wolę człowieka!
„My chcemy Boga, Święta Pani\
O, usłysz Twoich dzieci śpiew, My, Twoi słudzy ukochani, Za wiarę damy — życie, krew.
Janina Zwolińska
» P rezeska K atolickiego Stow a rzyszen ia Kobiet
* * *
— Jedziemy! Jedziemy! W szyscy jedziem y, d ruhu i n struktorze, padają ze w szystkich stron głosy.
— Dokąd się tak w ybierają druhow ie, skąd tyle za
pału, skąd ta chęć do jazdy wtedy, kiedy jeszcze tyle p ra cy w polu?
— Chęć do jazdy u tych, k tórzy m ieszkają 20 kilo
metrów od Łucka, i tych, którzy i przeszło 200 kilometrów muszą jechać ?
— To Jubileusz K apłaństw a Jego Ekscelencji. To J u bileusz Tego, który powołał do pracy tę wielką, bo 1500 członków liczącą grom adę K.S.M.M., to Jubileusz Tego, k tó rem u tak wiele zawdzięczamy, bo i żyć d o brze nauczyli
śmy się, i we wsi plony się popraw iły, bo um iem y dobrze upraw iać ziemię, dzięki przysposobieniu rolniczem u pro
wadzonemu w K.S.M.M.
— A ja się czytać i pisać nauczyłem .
— A ja dzięki K.S.M.M. pracę znalazłem.
— A ja zyskałem najw ięcej, bo czyste sum ienie i sza
cunek ludzi — tak mię K.S.M.M. przerobiło.
— Jedziem y wszyscy złożyć Mu hołd, złożyć w dani serca nasze, a choć tak pięknie mówić nie umiemy, w ser
cach naszych wyczyta tę wielką miłość i przyw iązanie, jakim Go darzym y.
Pieniędzy nie mamy, ale podarkiem naszym będą te Kom unie święte, Msze w ysłuchane, modlitwy i um artwie
nia, które za Niego ofiarow aliśm y i n adal ofiarowywać bę
dziemy.
Henryk Domański
Prezes K atolickiego S to w a rzyszen ia M ło d zieży M ęskiej
*
* *
E k s c e l e n c j o !
Gdy w radosnym dniu Twego wielkiego święta roz
kołysanych dzwonów serc spiżowe dźwięki głosić będą mia
stu naszem u i Polsce Twą chwałę, gdy tysiączne rzesze w iernych przyjdą pokłonić się Tobie i hołd pow inny Ci złożyć, racz, N ajdostojniejszy i N ajukochańszy nasz Pasterzu, wsłu
chać się w dw utysięczny głos serc dziew cząt w ołyńskich z pod znaku Katolickiego Stow arzyszenia Młodzieży Ż eń
skiej.
Niesie Ci on miłość wielką i wdzięczność bez granic.
Miłość—jako duchowem u Wodzowi dusz naszych, wdzięcz
ność za to, że wolą swą i decyzją przed dziesięciu zgórą laty
powołałeś nas do przepięknej i zaszczytnej pracy katolic'
kiej na społecznym ugorze w ołyńskim . ,
Zostaw ione same sobie chodziłybyśm y po ciem ku, peł
załybyśm y po ziemi, zapatrzone w osobiste troski, drobne r a dości i zmartwienia, padłybyśm y, być może, ofiarą swych sugestyj, złudzeń, kto wie, czy nie jedną z nas nie po
ciągnąłby świat na bezdroża.
Ty, N ajdostojniejszy Pasterzu, przez wcielenie nas w szeregi apostolskiej arm ii Chrystusow ej kazałeś nam wyjść poza próg nędzy duchowej i miłości własnej, kaza
łeś wznieść się ponad szarzyznę życia pospolitego, w ska
załeś jasne szlaki i drogi ku świetlanym progom wiecz
ności, ukazałeś ideał Dobra, Praw dy i Piękna.
Ekscelencjo! Rozumiemy dobrze, czym jest dla nas Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej, które powo
łałeś do życia na naszej kresowej ziemicy, a ze zrozum ie
nia tego płynie szczera chęć służenia jak najlepiej spraw ie Bożej.
Zapewniamy, że — choć były w naszej pracy klęski i niepowodzenia, choć może w niedostatecznej m ierze wy
pełniłyśm y nasze zadania—nadzieje, jakie w nas położyłeś, nie były płonne.
Dziś, w dniu Twego święta, plon Ci niesiem y, dorobek 10 lat pracy organizacyjnej: dziesiątki czystych sarc dziew
częcych, które w bożej atm osferze naszej organizacji doj
rzawszy, usłyszały gios C hrystusa: „Pójdź za M ną!” Na dźwięk tego słowa, które grało w ich duszach przecudną m elodię, obudziły się ich serca, otw arły i okryły kwieciem nowego życia. I poszły te dusze za furtę klasztorną.
Składam y Ci, Ekscelencjo, w kornym hołdzie setki serc najw ierniejszych małżonek, najczulszych m atek, naj lepszych obywatelek kraju. To organizacja nauczyła je ko
chać i szanować święte praw a Boże i spełniać wiernie n a
wet najm niejsze obowiązki.
Są i takie między nami, które, pełne zaparcia i po
święcenia dla spraw y Bożej, niosą w szeregach apostolskich swój tru d i znój w ofiarną służbę bliźnim bez jakiejkolw iek myśli o sobie.
Dajemy Ci, Ekscelencjo, i te najcichsze i najprostsze serca, które nic więcej ponad modlitwę ofiarować Ci nie potrafią.
W szystkie te serca są Twoje, własne, i wszystkie, dzię
kując Bogu, że pozwolił Ci przetrw ać długie lat pięćdzie
siąt na tru d n y m i odpowiedzialnym p o sterunku służby k a płańskiej, błagają Stwórcę w kornej modlitwie o łaski i bło
gosławieństwo Boże na najdłuższe lata.
W yciągnij Twą dłoń, Ekscelencjo, i pobłogosław nam
na mozół i tru d życia, na walki i zwycięstwa. Pobłogosław
nam, byśm y silne wiarą, nadzieją i miłością, czystością serc
i harm onią dusz, doszły kiedyś do „Prawdy najwyższej i zwy
cięstwa” i, rozum iejąc w pełni ideę apostolstw a, dusze sióstr naszych na tę drogę w prowadziły, pom ne na to, że „Dusze ludzkie winny być gwiazdami — i jako gwiazdy świecić tu po
społu—pośród ciemności ziemskiego padołu.— I w górę piąć się ciągle — ja k powoje ,— bo z góry jasne płyną świateł zdroje ,—
a z dołu tylko mroczne idą cienie. — W dole śmierć czeka , w górze odrodzenie”.
(Gawalewicz, z „Legend o Matce Boskiej").
Amelia Domańska
P rezeska K atolickiego Stow arzyszenia M ło d zie ż y Ż eń skiej
NASZ PASTERZ
WOBEC AKCJI KATOLICKIEJ
Ktokolwiek z Das miał szczęście słuchać przemówień naszego Najdostojniejszego Pasterza - Ju b ilata, Jego Eksce
lencji Księdza B iskupa Szelążka, ten zawsze m usiał się zdu
miewać nad jedną, niezm iernie rzadką i cenną, ich właści
wością. Nasz Pasterz przem aw ia stosunkow o nie często, lecz ilekroć zabierze głos, to każde Jeg o wystąpienie ora- torskie jest długie, nadzwyczaj gruntow ne i w szechstronne, i pełne najgłębszej treści. A jednak nic a nic nie nuży ono słuchaczy swą długością, nie przytłacza ich głębią myśli i wiedzy, lecz od początku do końca jest dla nich żywotne i w najwyższym stopniu zajmujące, i— co najdziwniejsze i naj
trudniejsze do osiągnięcia — wydaje się krótkie i pozosta
wia po sobie żal, że tak prędko się zakończyło.
Ta sama, rzadka i cenna właściwość, znam ionuje rów nież i wypowiedzi P asterza-Jubilata nie słowem, lecz piórem.
Mam tu na myśli przede wszystkim Jego listy pasterskie.
Ileż tam treści, istne kotłow isko najgłębszych myśli, a jed
nak czyta się je bez nużącego w ysiłku, nieom al że jednym tchem. Być może, dlatego, że pomimo wielkiej głębi i róż
norodności poruszanych tematów, listy pasterskie Jeg o E ks
celencji są całkiem proste i przejrzyste w układzie i obra cają się dookoła kilku zasadniczych zagadnień. W śród nich zaś jedno z najpocześniejszych miejsc zajmuje Akcja Katolicka i troska o jej rozwój w naszej diecezji.
Chociaż nasz P asterz wydał pierw szy swój list p a ste r
ski, poświęcony specjalnie Akcji Katolickiej, dopiero w 6 lat po objęciu rządów nad Ł ucką Diecezją, to jednak i we w szystkich poprzednich Je g o listach wciąż na nowo się po
w tarza wołanie o to, co można by nazwać duchowym , ide
owym, podłożem Akcji Katolickiej.
Widzi nasz P asterz bezm iar pracy i odpow iedzialno
ści, ale też i przyszłych możliwości rozwojowych, na k re sowym swym posterunku. I woła w jednym z pierwszych i najpiękniejszych swych listów pasterskich (o ustanow ie
niu św. T eresy od Dzieciątka Jezus P atro n k ą Diecezji Łuc
kiej, z dnia 30 w rześnia 1928 r.):
„Tutaj, na ziemiach W ołynia, bardziej, niż gdzieindziej, ważą się losy walki o obronę kultury zachodniej przed na- porem kom unizm u, tutaj rozstrzygają się walki o panow a
nie spraw iedliw ości Chrystusow ej nad milionami dusz ludz
kich. Te obszary rozległe, które bezbrzeżnym i bogatym krajobrazem uzm ysław iają bezmiary przyszłych możliwo
ści, te przestrzenie olbrzym ie, gotowe dla posiewu praw dy, dla pługa postępu prawdziwego, oczekują na wzmożo
ną działalność”.
Jakiej i czyjej wzmożonej działalności oczekuje P a sterz Wołynia? Kto ma siać prawdę w żyzną glebę w ołyń
ską, kto ją przeora pługiem postępu prawdziwego? Nasz Pasterz głosi odpowiedź jasną i niewątpliwą: wszyscy ka
tolicy na W ołyniu, nie tylko duchowni, lecz i świeccy, dzia
łający nie w pojedynkę i w rozproszeniu, lecz w jedności wzajemnej i w wierności Chrystusow i, Jego Kościołowi i Na
miestnikowi — Papieżowi.
Do jedności nawołuje nasz Pasterz dosłownie we wszy
stkich swych listach pasterskich.
Ju ż pierwszy z nich, wydany zaraz przy objęciu rzą dów pastersk ich w Łuckiej Diecezji, dnia 24 lutego 1926 r., zaw iera to wołanie o jedność w miłości:
„To bohnterskie praw o miłości — czytamy w nim — usuwa najw iększą trudność w utrzym aniu węzłów społecz
nych, — usuwa nieprzyjaźń między ludźmi, gdy każe mi
łować nawet nieprzyjaciół”... „Czy może być silniejsze za
bezpieczenie węzłów społecznych, ogólnej zgody, pokoju w rodzinach, w m iastach, w kraju, jak jest ta chrześcijań ska zasada? Budzi ona w każdej jednostce usposobienia i siły m oralne, które doprow adzają do zgodnego w spółży
cia oby wateli, bez względu na różnice ich zapatryw ań spo
łecznych, politycznych, bez względu na różnice narodow o
ści, a nawet w ia ry ”.
W ślad za pierwszym, także i wszystkie nastęone li
sty pasterskie rozbrzm iewają nawoływaniem katolików W o
łynia do jedności. Czy to będzie chodziło o w spółpracę
diecezjan w świeżo wówczas założonym „Życiu K atolickim ”,
czy o niesienie pom ocy poszkodowanym klęską gradobicia
w lipcu 1931 r., czy o modlitwę na intencję jedności przy
wyborach do Sejmu i Senatu, czy o błagalne modły za
cierpiących prześladow anie pod bolszewickim jarzmem , —
przy tych i innych sposobnościach P asterz nasz nawołuje
swą trzódkę do jedności, co „■skupia w węzłach miłości bratniej rzesze ludzkie, może dotychczas rozbite, skłócone i przepojone jadem nienaw iści w zajem nej”. Do jedności, przez k tó rą „brat b ra tu podaje rękę, zanika ro zterk a we
w nętrzna, niechęć wzajemna ustępuje m iejsca porywom hu
m anitarnym , które napraw dę są wskrzeszonym głosem du
szy, — w swej n atu rze chrześcijańskiej”.
Jedność chrześcijańska powoduje wierność chrześci
jańską. W ierność względem kogo? — „Względem Pana na
szego, Jezu sa C hrystusa, względem wiary naszej świętej, którąśm y otrzym ali od Ojców naszych, względem Matki naszej, Kościoła katolickiego, o którym wiemy, że ten nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła świętego katolickiego za Matkę", - - jak o tym pisze nasz Pasterz w swym liście pasterskim , wydanym w święto N iepokala
nego Poczęcia Najświętszej M aryi P anny 1929 roku, z oka
zji udzielenia błogosławieństwa przez Ojca świętego dla Diecezji Łuckiej.
Na ideowym podłożu jedności i wierności chrześci
jańskiej przystępuje nasz P asterz do budow ania Akcji K atolickiej w diecezji. „Powołana do życia Akcja Katolic
ka ma stworzyć solidarność wszystkich synów Kościoła"—
pisze w liście pasterskim o sposobach w prow adzenia w ży
cie Akcji Katolickiej na terenie Diecezji Łuckiej z dnia 22 lutego 1932 r. W podjętej budowie Akcji Katolickiej łączy P asterz-Ju b ilat głębię idei z praktycznością organi
zacji. Z właściwą Mu jasnością sądu dostrzega trudności organizow ania Akcji Katolickiej w wielu parafiach na Wo
łyniu, gdzie garstk a katolików bywa rozsiana na rozległej niejednokrotnie przestrzeni. Dlatego każe nasz Pasterz uzupełniać, a częściowo naw et i zastępować, Akcję Katolic
ką przez Kółka Różańcowe i Bractw a, a w szczególności przez Bractwo Nauki Chrześcijańskiej tam, gdzie nie da się zorganizować osobnych oddziałów K atolickich Stowa
rzyszeń Mężów i Kobiet.
Akcji K atolickiej Diecezji Łuckiej wskazuje nasz P a
sterz zadania rozległe, w najszczytniejszym tego słowa zna
czeniu apostolskie,— nie tylko obronne, lecz przede wszy
stkim zdobywcze. Najgłębiej pisze o nich w wielkim i wspa
niałym liście pasterskim o zwalczaniu niew iary, wydanym w święto Oczyszczenia Najświętszej Maryi P anny w 1935 r . :
„Na pierw szą linię do działalności zdobywczej wyjść m ają organizacje Akcji Katolickiej, za wskazaniami Ojca świętego, Piusa XI Papieża. Do udziału w tej Akcji najgo
ręcej wzywamy. Nie szczędźmy tru d u , ofiar swego czasu, ofiar zasobów wiedzy, a naw et—w m iarę możności — ofiar pom ocy m aterialnej, aby jej dzieła zakwitły, osiągnęły naj
wyższy poziom rozw oju,—aby udostępnione były dla wszy
stkich katolików apologetyczne nauki, w ykłady praw d wia
ry i m oralności chrześcijańskiej,—aby w tym celu pow sta
ły w każdej parafii dom y katolickie, jako ostoja i punkt o parcia dla zbiorowej działalności,—aby zrzeszenia tej Akcji zespoliły i um ocniły dusze we wspólnym wysiłku o utrw a
lenie w katolickim społeczeństwie życia nadnaturalnego, które jest ostoją Królestwa Bożego na ziemi”.
Lecz nie tylko Królestwo Boże na ziemi ma bu d o wać Akcja Katolicka. Ma ona również budować szczęście naszej ziemskiej Ojczyzny, Polski. W ostatnim swym, peł
nym głębokich myśli i ojcowskiej prawdziwie serdeczności, liście pasterskim do młodzieży, wydanym w tym roku, w święto Oczyszczenia Najświętszej Maryi P anny, wzywa nasz P asterz młodzież katolicką do budowy Polski Z m artw ych
wstałej w słowach tętniących miłością najgorętszą:
„O, Drodzy moi! Wzywam Was przez m iłosierdzie Bo
że, abyście z zapałem ,—z gorącością serca, któ ra Młodzież cechować pow inna,—pozostali wierni powołaniu W aszemu,—
„bo wszyscy, którzy w C hrystusie zostaliście ochrzczeni, oblekliście się w C h ry stu sa” (list do Galatów, rozdz. I I I wiersz 27),— abyście z entuzjazmem najwyższym poszli za wezwaniem P an a naszego, Jezusa, — i skupieni pod Jego sztandaram i—budowali w sobie najwznioślejszy ideał, świę tość, a przez nią—własne szczęście, doczesne i wieczne,—
przez nią szczęście Ojczyzny naszej,—przez nią spełnienie dziejowego posłannictw a narodu polskiego, — które w na
tchnionych napraw dę słowach wskazał współczesny, wielki m yśliciel, gdy powiedział, że .posłannictw em Polski Z m art
wychwstałej jest być heroldem C h ry stu sa ”.
Takie są w skazania Najdostojniejszego Pasterza - J u b i
lata dla Akcji Katolickiej. W skazania, którym towarzyszy Jeg o czyn pasterski, — tro sk a nieustanna o rozwój Akcji Katolickiej w całej diecezji i pomoc okazywana jej niemal na każdym kroku. W obec tego, najcenniejszym darem dla P a s te rz a -J u b ila ta w Jego Roku Jubileuszow ym stanie się z naszej strony wytężona praca nad dalszym pom yśl
nym rozwojem Akcji Katolickiej, — nad jej upow szechnie
niem i pogłębieniem w każdej bez w yjątku parafii kreso wej naszej Łuckiej Diecezji.
K s. W ładysław Bukowiński
Diecezjalny Sekretarz Akcji Katolickiej
PIERWIOSNKI AKCJI KATOLICKIEJ
Jego Ekscelencja Ks. B iskup Adolf Szelążek, powołu
jąc do życia w ro k u 1930 Związek Stowarzyszeń Młodzie
ży Polskiej, stw orzył grunt, na którym powoli rozrosła się idea Akcji Katolickiej.
Taka bowiem form a pracy kulturalno-ośw iatow ej i wy
chowawczej, jaka była stosow ana w S.M.P., z konieczności nasuw ała nowe ujęcie działalności organizacji religijnych, odm ienne od bractw religijnych.
Pam iętam , jak w roku 1931 dyskutow ałem z każdym, kto przyjeżdżał do nas ze Zjednoczenia Młodzieży z Po
znania, na tem at celowości takiego rodzaju pracy, jak w S.M.P.
— Przecież, argum entow ałem , końcowym celem dzia
łalności S.M.P. jest wychowanie dobrych katolików . Po co iść więc do celu okólną drogą, przyciągając młodzież roz
rywkami, zainteresow aniam i intelektualnym i, korzyściam i m aterialnym i nawet, skoro u nas na W ołyniu młodzież na głos proboszcza i tak cała przyjdzie do bractw a religijne
go, które przecież ma na celu to religijne, a więc i naj
ważniejsze, znamię dobrego katolika.
Mówiłem tak, bo istotnie miałem wątpliwości, a chcia
łem przez skrajne zdanie wywołać głębszą argum entację naszych władz.
— Ale, odpow iadano, zapom ina Ksiądz, że dopiero wte
dy ktoś będzie dobrym katolikiem , gdy religijność jego bę
dzie oparta na rozum ie oświeconym i gdy w każdej dzie
dzinie życia nastąpi rozwój i podniesienie na wyższy po
ziom. Poczciwa religijność nie oświecona nie może się ostać wobec dzisiejszego postępu świata.
Zostałem pokonany, o czym świadczy fakt, że przez kilka lat prowadziłem pracę tak jak kazał Poznań. A od
szedłem na jakiś czas od pracy z przyczyn ode mnie nie
zależnych.
In n a rzecz, że owa działalność zew nętrzna w S.M.P.
zacierała często oblicze wewnętrzne i właściwy cel. Ale to się zdarza dziś i autentycznym placówkom Akcji Katolic
kiej, i to wśród osób starszych, które nie pow inny by się dać ponieść pogoni za efektam i zewnętrznymi.
In n a też rzecz, że dziś już w wielu miejscowościach jest tak, że młodzież na głos proboszcza, wzywającego do organizacji religijnej, nie przyjdzie. I dopiero przez zainte
resow ania bardziej przyziem ne ją zgrom adziwszy w g ru p kę zorganizow aną, o rzeczach wyższych potrafi pouczać.
Zaczyna się często od reform y zabaw w duchu katolickim,
aby przejść do poważniejszych rzeczy.
W tych ram ach organizacyjnych S.M.P., które już swą stru k tu rą dążyły do Akcji Katolickiej, działa przez lat kil
ka p. Byszewska, k tó ra niestrudzenie mówi o „apostolstwie św ieckim ”. Już w spraw ozdaniu S.M.P. za ro k 1931 znajdu
jem y to wyrażenie. A w dziale p. t. „Działalność zewnętrz
n a ” znajdziem y takie punkty: kolportaż pism i książek r e ligijnych, biblioteczki i odczyty, ku rsy obejm ujące cało
kształt Akcji Katolickiej i S.M.P. jako jednej z jej gałęzi, wspom aganie biednych kościołów. W ciągu roku 1932 od
byw ają się ku rsy dla patronatów , w których wzięła udział setka osób z pośród starszego społeczeństw a i księży. Tam już w prost um ieszczano referaty n.t. „Istota i organizacja Akcji K ato lic k ie j” i „ J a k przygotowyw ać pracowników Akcji K atolickiej”. W działalności Związku nadal figurują:
kolportaż pism i książek religijnych oraz pomoc biednym kościołom na W ołyniu. To wszystko były pierw iosnki A.K.
w yrosłe na gruncie S.M.P. Id ea jej nie była skrystalizow a
na, jak widać z różnorodności działań. Bo tak było, że prak tycznie ujmowaliśm y pod mianem Akcji Katolickiej wszelką działalność na polu religijno-kościelnym i charytatyw nym .
Z powodu ciągłego zapam iętałego mówienia o tym przedm iocie przez p. Byszewską, przez osoby biorące udział w kursie, jak rów nież przez literaturę, która coraz obfi
ciej przenika, (w znacznej m ierze przez ów kolportaż), kapłani i wierni zapoznają się z ideą Akcji Katolickiej, wchodzi ona powoli w m entalność, i tak budzą się chęci i postanow ienia od dołu, powodując przyśpieszenie decy
zji W ładz Kościelnych.
A rcypasterz nasz, J. E. Ks. Biskup Adolf Szelążek, mówi o tym w akcie erekcyjnym Diecezjalnego In sty tu tu Akcji Katolickiej dnia 22.11 1932 r.: „W ielokrotnie Czcigod
ni Księża Proboszczowie Naszej diecezji wyrazili gorące pragnienie wzięcia udziału w zorganizow aniu Akcji K ato
lick iej”.
Od pow ołania do życia Insty tu tu działalność Centrali m ło
dzieżowej w yodrębnia się, idąc po linii właściwej: wychowania młodzieży, zapraw iania jej do apostolstw a wewnętrznego wśród samej młodzieży. W spraw ozdaniach za ro k 1933 nie widzimy już ru b ry k i „działalności zew nętrznej”. Zajmuje się nią In sty tu t oraz organizacje starszych. A więc z początku B ractw o Nauki C hrześcijańskiej, które jak by intelektualnie przygotow uje grunt, a potem Katolickie Stowarzyszenia Mężów i Kobiet — pełna form a Akcji Katolickiej.
Dzięki K ursom diecezjalnym i okręgow ym , którym pa
tro n u je zawsze z ojcow ską troskliw ością nasz A rcypasterz, idea Akcji Katolickiej klaruje się, poszczególne placówki i kolum ny przechodzą od ogólnej pracy kulturalno-ośw ia
towej, form y naogół znanej w naszym społeczeństwie .dzię
ki najróżnorodniejszym organizacjom , do działalności wła
ściwej — apostolskiej, której podporządkow ują się wszy
stkie czynności organizacji, zmierzając do jednego celu:
zbawienia dusz ludzkich. Coraz więcej jest takich oddzia
łów, które nie tylko z nazwy, ale i w rzeczywistości są Akcją Katolicką, bo zrozum iały już i w ykonują swe szczy
tne posłannictw o szerzenia Królestwa Chrystusow ego pod wodzą i w ścisłej synowskiej zależności od swego Biskupa, a tym samym w łączności z Kościołem Powszechnym, ze Stolicą Piotrow ą.
Ks. dr. Józef Kuczyński
A systen t K ościelny K atolickich S tow arzyszeń M łodzieży