• Nie Znaleziono Wyników

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o płci, ale wstydzicie się zapytać, czyli "zagadka drugiej płci" według Pawła Dybla

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o płci, ale wstydzicie się zapytać, czyli "zagadka drugiej płci" według Pawła Dybla"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Magdalena Matysek-Imielińska

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o

płci, ale wstydzicie się zapytać, czyli

"zagadka drugiej płci" według Pawła

Dybla

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (109/110),

138-148

(2)

ale wstydzicie się zapytać, czyli „zagadka drugiej płci”

w edług Pawła Dybla

Zagadka „drugiejpłci”1 Pawła D ybla to h istoria refleksji o koncepcjach różnicy seksualnej, opracowywanych w psychoanalizie i w fem inizm ie. N ie jest to książka o kategorii kobiecości, lecz o płci w ogóle, a w zasadzie o różnicy płci. Paweł Dybel problem atykę gender studies um ieścił w szerszym kontekście filozoficznym . Z jednej strony odszukał w psychoanalizie wiele wątków fundam entalnych dla m yślenia o sek­ sualności i w ynikającej z niej tożsam ości płciowej. Z drugiej strony owe inspiracje odnalazł we współczesnej filozofii różnicy (D errida, D eleuze), filozofii dialogu z In ­ nym (Buber, Levinas), czy w k ońcu w antropologii filozoficznej (Plessner, G ehlen). O grom ną część pracy D ybel pośw ięcił psychoanalizie F reu d a i L acana, bo to te teorie m ają podstaw ow e znaczenie dla w spółczesnych dyskusji o płci. D la znaw ­ ców psychoanalitycznych koncepcji fakt te n m oże wydawać się oczywisty. Jed n ak ci, których in te resu je p roblem atyka tożsam ości seksualnej p o d m io tu czy m yśle­ nie o różnicy płci długo m u sieli czekać na tak precyzyjne, analityczne w yjaśnienie źródeł n ie tylko fem inistycznej debaty, ale p rzede w szystkim pro b lem aty k i płci w m yśleniu o k u ltu rz e. K oncepcje F reu d a, L acana i innych klasyków psychoana­ lizy wykorzystyw ane są bow iem bard zo często w debacie o różnicy płci dość wy­ biórczo. W tedy na przykład, gdy chce się w skazać p a tria rc h a ln y sposób postrzega­ nia roli kobiety w k u ltu rz e (Freud) lub gdy p ró b u je się podjąć polem ikę z Laca- now ską, niezw ykle skom plikow aną koncepcją k obiety i jej sposobu w yrażania sie­ bie (albo lepiej pow iedzieć: niem ożności w yrażenia siebie). W efekcie do czytelni­

р. D y b e l Z agadka „drugiej p łc i”. Spory w o k ó ł różnicy seksualnej w psychoanalizie i fem in izm ie , U n i v e r s i t a s , K r a k ó w 2 0 0 6 .

(3)

ka dochodzą zinterp reto w an e już ze w zględu na określoną tezę koncepcje klasy­ ków, o których w istocie dalej nic n ie wiemy. W Polsce w ciągu p o n ad dziesięciu lat pow stało b ardzo wiele p u b lik a cji podejm ujących tego ty p u in terp retacje. Stąd pojawić się m oże w styd (zaw arty w tytule niniejszej recenzji), który dziś nie w yni­ ka z tradycyjnej p u ry tań sk iej etyki, nie pozw alającej otw arcie mówić o in ty m n o ­ ści człow ieka, lecz jest raczej efektem igno ran cji i nieznajom ości podstaw owych lektur, wokół których toczy się dyskusja we w spółczesnej h um anistyce. D ybel za­ łożył bow iem , że jeśli dyskusja fem inistyczna toczona jest publiczn ie, jeśli dziś wszyscy odczuw am y raczej różnicę niż podobieństw o płci, jeśli gender studies stało się w ażnym i interesu jący m p ro g ram em badaw czym , to w arto wskazać na źródła i rozwój tej myśli.

A utor sk u p ił się nie tylko na psychoanalizie. W skazał bow iem na podw ażenie w filozofii k artezjańskiej idei uniw ersalności (tradycja herm en eu ty czn a, później rów nież p o ststu k tu ralizm ), na nowy sposób definiow ania p o d m io tu w antropologii filozoficznej, na radykalne postaw ienie ak cen tu na niepow tarzalność Innego (Bu­ ber, Levinas, D errida).

Je d n ak autor zastrzega sobie, by jego analizy sporów wokół różnicy seksualnej w psychoanalizie i fem inizm ie nie traktow ać jako m onografii. Owo zastrzeżenie w ydaje się o tyle słuszne, że rzeczyw iście nie opisuje on w szystkich w ażnych sta­ now isk, lecz jedynie te, któ re są dla niego interesu jące filozoficznie, w szczególno­ ści zaś te, które p roblem atykę różnicy seksualnej um ieszczają w polu refleksji n ad k u ltu rą , społeczeństw em czy p olityką, n ie ograniczają się zatem do d e term in iz m u biologicznego.

Chociaż w p o d ty tu le zaw arty jest „spór w fem in izm ie”, D ybel b ardzo m ocno p o d k reśla i ak cen tu je zain tereso w an ie kateg o rią gender zastosow aną w refleksji o płci w ogóle, n ie tylko kobiecej, a zatem w refleksji o różnicy seksualnej. Gender to kategoria, za pom ocą której badać m ożna różne zjaw iska k ulturow e czy spo­ łeczne pod k ątem ich płciow ych uw arunkow ań.

D ybel pisze, że wszystko zaczęło się od F reuda: to on bow iem pokazał zw iązki seksualności z T anatosem i sform ułow ał pro b lem odm iennej genealogii seksual­ ności kobiecej i m ęskiej. A utor Zagadki... p rzy p o m n iał czytelnikow i fu n d a m e n ­ ta ln ą dla m yślenia o płci tezę F reu d a, że „Ja [...] nie posiada au to n o m ii o ch a ra k ­ terze duchow ym (nie m a więc swego podłoża w odrębnej w sto su n k u do ciała sub­ stancji), ale stanow i w yobrażeniow y efekt «projekcji pow ierzchni ciała»” (s. 21). W arto rów nież podkreślić, że u podstaw tożsam ości seksualnej jed n o stk i tkw ią w yobrażenia zw iązane z ró żn icam i w anatom ii, a n ie sam a anatom ia. A utor p oka­ zuje dalej, jak owa teza rozw ijana była w filozofii dw udziestow iecznej, od szkoły frankfurckiej poczynając (W. B enjam in, H. M arcuse), przez tradycję fenom enolo­ giczną (M. M erleau-P onty, G. B ataille, E. Levinas) czy w k ońcu w m yśli p oststruk- tu ralistycznej (M. F oucault, J. L acan, J. D errida).

N iez m ie rn ie istotne F reudow skie odw rócenie h ie ra rc h ii w ażności dwóch opo­ zycyjnych pojęć - duszy i ciała - było p o czątkiem zakw estionow ania trad y cji p la­ tońskiej i jednocześnie p o czątkiem m yślenia, któ re D eleuze określił jako

(4)

„odwró-eony p la to n iz m ” . W arto tu przy okazji w spom nieć, że o ile F re u d uprzyw ilejow ał ciało i jego sferę popędow ą, to późniejsi m yśliciele poszli o kro k dalej. N a przy­ k ła d u M ichela F oucaulta ciało nie zajm uje m iejsca duszy, nie chodzi m u bow iem 0 zwykłe odw rócenie. C iało n iejak o rozpoznaje duszę jako pozór, „dusza-grób” p rzestaje istnieć, ciało zaś trzeba u jarzm ić, zdyscyplinować. Szkoda, że D ybel tak niew iele m iejsca pośw ięcił autorow i Historii seksualności. M yśl autora Nadzorować 1 karać jest w ażna dla w spółczesnego zainteresow ania płcią, seksualnością i te ch ­ n ik a m i ciała. Z drugiej jednak strony, n ie m a się co dziwić, że F o u cau lt jest tylko m im ochodem w spom niany. Spór bow iem odbywać się m iał w psychoanalizie i fe­ m inizm ie. Jakkolw iek in sp iru ją cy m ógłby być F re u d czy L acan dla F ou cau lta, te n o statn i z pew nością psychoanalizą się nie zajm ował.

D ybel pokazuje rów nież k o n te k st historyczny i polityczny, w któ ry m pojawiła się i rozw ijała kategoria gender. Z jednej strony w skazuje na women studies jako tak ą dyscyplinę, k tóra w prow adziła na uniw ersytety p roblem atykę kobiecości, ale z drugiej strony w skazuje na jej często ideologiczny i polityczny w ym iar, na b a r­ dziej społeczny niż naukow y charakter. Szybko też okazało się, że problem atyka zw iązana z kobiecością jest zakorzeniona w b ardziej u niw ersalnym zagadnieniu: p o d ziału na płcie w ogóle, odpow iedzi na pytan ie, jakie konsekw encje społeczne, k ulturow e czy polityczne w ynikaj ą z różnicy pom iędzy p łcią m ęską i żeńską. A za­ tem kategoria gender dotyczyć m iała od sam ego początku nie tylko kobiecości, ale i m ęskości, ponad to definiow ała płeć jako pew ien tw ór kulturow y, a nie biologicz­ ny, w końcu zwróciła się w stronę m yślenia o różnicy m iędzy płciam i (stąd zapewne tak ą p o pularność w tych środow iskach zdobył D errid a i jego „m yślenie ró żn icy ”).

O prócz kw estii filozoficznych au to r zwraca rów nież uwagę na w ym iar społecz­ ny, praw ny i polityczny różnicy płci. Pyta o określenie hom oseksualnego ty p u toż­ samości płciowej i m ożliwe form y regulacji praw nej, które sankcjonow ałyby związki m iędzy osobam i tej samej płci biologicznej. Również i w tej kw estii szuka uzasad­ n ie n ia w koncepcji F reu d a, w skazując na polim orficzność życia seksualnego dziec­ ka, któ re przecież było dla tw órcy psychoanalizy p aradygm atyczne w m yśleniu o sek su aln o ści w ogóle. D ybel oczyw iście św iadom y jest tezy F re u d a , że w raz z w kroczeniem w w iek dojrzały seksualność dziecka p rzybiera postać h eterosek­ sualną. Je d n ak w idzi w tej tezie w yraźną sprzeczność z w cześniejszym i u sta le n ia­ m i klasyka psychoanalizy, u sta le n iam i m ów iącym i o h eteroseksualności jako jed­ nej z form rozw oju ludzkiej seksualności. W w ielu k raja ch lekarze p sychiatrzy d efin iu ją jeszcze hom oseksualność jako napiętn o w an ą m o raln ie patologię i bądź p o d d ają leczeniu jak chorobę, bąd ź d efin iu ją w kategoriach m etafizyczno-religij- nych. Podobnie rów nież fu nkcjonuje to zagad n ien ie w dyskusji publiczn ej, w k tó ­ rą au to r w yraźnie się angażuje, gdy pisze: „Jeśli więc p rzedstaw iciele Kościoła zachow ują z reguły «tolerancyjną» postaw ę wobec scen przem ocy i gw ałtu w poży­ ciu m ałżeńskim , tra k tu ją c je jako akcydentalne w ypaczenia w ram ach sak ram en ­ tu [...], n ato m iast z żarliw ą pasją p ię tn u ją hom oseksualizm i różne nieheterosek- sualne form y zaspokojenia, to u podstaw tej postaw y tkw i swoisty «esencjalizm» w m yśleniu o seksualności” (s. 28).

(5)

P om im o w yrazistości owego cy tatu nie m ożna pow iedzieć, że Zagadka „drugiej p łc i” jest książką zaangażow aną społecznie. N ie w ierzę bow iem w to, że wyjdzie ona poza krąg zainteresow anych za g ad n ien iem seksualności jed n o stk i filozofów, psychoanalityków czy w ogóle zainteresow anych w spółczesną h u m a n isty k ą czy­ telników . N ie m a zresztą ta k ich odw ołań wiele. Je d n ak w książce tej, jak sądzę, rysuje się b ardzo w yraźna teza, że zagad n ien ie płci jednostki i zerw anie z uniw er- salistycznym , esencjalistycznym pojm ow aniem p o d m io tu jest nie tylko filozoficz­ nie uzasadnione, ale rów nież społecznie konieczne. D ybel, co rzadkie u filozofów jest w rażliw y na kw estie rzeczyw istości społecznej, często w skazuje na k o n k retn e przejaw y zm iany w k u ltu rz e Z achodu, polegające na ujm ow aniu seksualności jako w ażnego elem en tu k o n stru k cji tożsam ości jednostki, na o d rzu c an iu u g ru n to w a­ nych m etafizycznie poglądów na seksualność, na trak to w a n iu jej w kategoriach kon stru k cji kulturow ej, w końcu w skazuje na stosunek współczesnych społeczeństw Z achodu do przestęp stw seksualnych. N iejed n o k ro tn ie pow ołuje się rów nież na socjologa, A n th o n y ’ego G iddensa, który opisując społeczeństw a późnej nowoczes­ ności, pośw ięcił w iele m iejsca kateg o rii gender, uznając, że w spółczesny człowiek sam refleksyjnie szuka relacji pom iędzy płcią biologiczną i kulturow ą.

D ybel swoją m yśl prow adzi dw utorowo, z jednej strony w skazuje na ru ch y fe­ m inistyczne jako szczególne przejaw y ruchów em ancypacyjnych o partych o u n i­ w ersalną ideę w olności jednostki i oświeceniową koncepcję po d m io tu , z drugiej strony analizu je ta k i sposób m yślenia, k tó ry rozróżnia to, co m ęskie, i to, co k o ­ biece, w skazuje na relacje m iędzy n im i, a podstaw ą tych relacji (różnicy, od m ien ­ ności, itp.) czyni w łaśnie płeć (najpierw biologiczną, po tem k u lturow ą), a n ie ro ­ zu m czy w olność podm iotu.

Jeśliby z kolei szukać źródeł m yśli fem inistycznej, to znów w idoczne są dwa czynniki. Z jednej strony zw iązana jest ona z p rze o b ra żen iam i społeczno-ekono­ m icznym i rozw ijającego się k ap italizm u , kiedy kobiety zaczęły stanow ić liczącą się grupę społeczną i pracow niczą. Z drugiej strony autor w skazuje na źródła tkw ią­ ce w samej k u ltu rz e europejskiej, a zwłaszcza w O św ieceniu. Pisze, że idea rów no­ up raw n ien ia kobiet wywodziła się z d o ktryn liberalnych, a ściślej, z dwóch o dręb­ nych nurtów : francuskiego racjo n alizm u i brytyjskiego em piryzm u. Pierw szy w ią­ zał d o k tryny lib erty ń sk ie z ideą w olności w ynikającą z ludzkiego rozum u. D ru g i n u rt hasła w olności ekonom icznej w iązał z w ym ogiem zagw arantow ania obyw ate­ lom w olności w sferze politycznej i społecznej. Oba zaś odpow iadać m iały na py­ ta n ie o podstaw y podm iotow ości i w olności jednostki, stając się in sp ira cją dla ru ­ chów em ancypacyjnych i w olnościowych. W ystarczy bow iem , że jakaś g rupa roz­ pozna siebie jako po d m io t i uzna, że nie m oże w sw obodny sposób w yartykułow ać swojej podm iotow ości, już pojaw iają się dążenia em ancypacyjne2. Szybko jednak

I d e a w o ln e g o p o d m i o t u s t a ł a się p u n k t e m o d n i e s i e n i a w t a k i m s a m y m s t o p n i u d l a s o c j a l i s t y c z n y c h h a s e i w y z w o l e n ia k l a s y r o b o t n i c z e j , r u c h ó w n a r o d o w o ­

w y z w o l e ń c z y c h o r a z r u c h ó w f e m i n i s t y c z n y c h . D y b e l p o ś w i ę c a c a i y r o z d z i a ł , a b y w y k a z a ć z b i e ż n o ś ć p o m i ę d z y e m a n c y p a c y j n y m i r u c h a m i r o b o t n i c z y m i

(6)

okazało się, że n ie chodzi tylko o upodm iotow ienie kobiet, lecz p rzede w szystkim o zm ianę k u ltu ry p atria rc h a ln e j, a ściślej m ów iąc, o zm ianę w relacjach społecz­ nych oraz w fu nkcjonow aniu in sty tu cji państw owych. D ybel opisuje więc poszcze­ gólne fazy ruchów em ancypacji kobiet, od am erykańskich po francuskie, w skazu­ jąc na znaczące różnice w ynikające nie tylko z różnych kontekstów społeczno-po­ litycznych, lecz rów nież z różnych filozofii. P okazuje, jak idea rów noupraw nienia kobiet, czyli zrów nania ich z m ężczyznam i wywołała pro b lem różnicy, a więc wy­ dobycia tego, co specyficznie kobiece. Podstaw ow y dylem at ruchów fem inistycz­ nych b rzm iał zatem : jak pogodzić zrów nanie praw kobiet i m ężczyzn z zapew nie­ niem im swobodnej arty k u lacji własnej seksualnej odrębności? P rzedstaw icielki ruchów fem inistycznych różniły się w łaśnie pom ysłam i na rozw iązanie tego dyle­ m atu. D ybel z jednej strony w skazuje na pom ysły B etty F rie d an , am erykańskiej fem in istk i, która na wzór in ży n ierii społecznej prow adzić chciała proces socjali­ zacji w d u ch u andro g in ii, aby „wyhodować” w te n sposób nowy typ człow ieka re­ alizującego cechy pozytywne obu płci. We F ra n cji zaś Sim one de Beauvoir, po d ­ nosząc hasło „rów ne, ale ró ż n e ”, zaproponow ała relację sym etryczną: p odm iot m ęski otw arty na to, co kobiece, i odw rotnie. D ybel jednak w idzi rozbieżność w ta ­ kim ujęciu, gdy pisze: „założona ab solutna sym etryczność relacji kobieta - m ęż­ czyzna [...] jest nie do pogodzenia ze w skazaniem na ist ot ową niesym etryczność d efinicji tego, co kobiece i m ęsk ie” (s. 50). Je d n ak au to r nie zauw aża, że propozy­ cja B eauvoir w istocie rów nież opiera się na pew nej idei socjalizacji, czy naw et now ym m o d elu kultury, w którym ustanow ione byłyby nowe sto su n k i m iędzy k o ­ b ie tam i i m ężczyznam i. P artn ersk i m odel k u ltu ry to idea niezw ykle szlachetna po d w aru n k ie m , że realizow ana jest oddolnie przez owych m ężczyzn i kobiety, a n ie proklam ow ana przez in te le k tu alistó w (nawet jeśli cieszą się oni dużym za­ u fan iem społecznym ).W arto tu jeszcze w spom nieć o p rzedstaw icielkach écriture féminine - Luce Irig a ray i H élène C ixous. To bow iem one wyznaczyły głów ny n u rt m yśli fem inistycznej oraz ugruntow ały go filozoficznie, czerpiąc z w ielu koncep­ cji ta k zw anych m ęskich filozofii. W ich u jęciu podział na płcie jest asym etryczny, a różnica ustanaw ia niew spółm ierność m iędzy nim i. A rtykulacja odrębności k o ­ biecej seksualności m a n astąp ić poprzez „w stąpienie k obiety w te k s t”, co m a być rów noznaczne z odzyskaniem przez n ią tożsam ości z w łasnym ciałem , a tym sa­ m ym poczuciem w łasnej podm iotow ości. Irigaray, inspirow ana pisarstw em D erri- dy, p ró b u je dekonstruow ać rep resy jn y wobec kobiet m odel k u ltu ry p atriarch a ln ej (może lepiej skrom niej pow iedzieć: lite ra tu ry p atriarch a ln ej). P isanie kobiece ma być takie, jaka jest kobieca seksualność: rozproszone, niesprow adzalne do jedności.

D la zainteresow anych dotąd raczej m yślą fem inistyczną n iż p sychoanalizą i fi­ lozofią D ybel otw iera nowe p rzestrzen ie in terp retacy jn e. P okazuje bow iem zw iąz­ ki pom iędzy p isa n ie m kobiecym C ixous i Irig a ray a psychoanalizą Lacana i F re u ­ da. W skazuje na ich polem iczny charakter, gdy pokazuje koncepcję rozproszonej

a n a l i z o w a n y m i p r z e z M a r k s a i la c a n o w s k ą k o n c e p c j ą k o b ie ty . O c z y w iś c ie p o s ł u g u j e s ię p r z y ty m „ i d e ą k o n s t y t u t y w n e j s p r z e c z n o ś c i ” S la v o ja Z i ż k a (p o r. s. 6 8 -7 4 ).

(7)

ekspresji kobiet; kobiecy dyskurs bow iem to ta k i, w k tórym słowa z n a jd u ją się w stanie ciągłego przek raczan ia siebie, zatem nigdy nie są tożsam e z tym , co wy­ pow iadają. D zieje się ta k dlatego, że kobieca seksualność jest w stan ie rozprosze­ n ia, n ie u sta n n ie przekraczając siebie w dośw iadczaniu w łasnej cielesności. I tu w łaśnie D ybel rozpoznaje te n sam „ontologiczny sch em at”, ja k im posługuje się L acan, gdy m ów i o ek-statycznym sam o p rzek raczan iu się kobiety w jej dośw iad­ czaniu bezpośredniej bliskości z Innym . Tyle tylko, że L acan w yprow adził o dm ien­ n y wniosek: o niem ożliw ości pojaw ienia się d y skursu kobiecego, bow iem w a n a to ­ m ii ludzkiego ciała nie dostrzegł on żadnego n arz ąd u , k tóry m ógłby pełnić rolę znaczącego (znaczącego bez znaczonego). A poniew aż seksualności k obiety nie m ożna sprow adzić do pojęciowej jedności, to nie m ożna rów nież uchw ycić jej to ż­ sam ości, a zatem ująć jej w ram y jednej, ogólnej kategorii, która obejm ow ałaby w szystkie kobiety. W swojej książce D ybel poświęca odrębny ro zdział koncepcji Lacana, tłum acząc znane i często m ylnie in terp reto w an e hasło: „kobieta nie ist­ n ie je ” . Zaś koncepcji p isan ia kobiecego staw ia dwa zarzuty: po pierw sze, autorow i w ydaje się d aleki d eterm in iz m biologiczny, k tó ry „kobiecość” lite ra tu ry k o n sty tu ­ uje na podstaw ie p łci a nie sam ego teksu. Po drugie staw ia pytanie: „na ile «logi­ ka» n ieu stan n eg o przek raczan ia granic i podw ajania się w relacji do siebie, [...] m oże służyć za podstaw ę do u stanow ienia nowego p o rzą d k u kulturow ego. Czy rysuje się tu ta j rzeczyw ista alternatyw a dla p atriarch a lizm u , czy też m am y raczej do czynienia z in teresu jący m p ro g ram em estetycznym (a w łaściw ie estetyczno- literac k im ), w którym p ro p o n u je się nowy sposób p isan ia u tożsam iany przez obie au to rk i z tym , co kobiece?” (s. 58).

Z arzu ty to w istocie pow ażne. Z apytać jed n ak m ożna ich autora, czy p rzy p a d ­ k iem nie jakiś p a tria rc h a ln y naw yk myślowy każe m u k u ltu rę postrzegać tylko w kategoriach logocentryzm u i b in a rn y c h opozycji, a nie w łaśnie ekscentryczno- ści i chwilowości (patrz: p ostm odernistyczne koncepcje k ultury).

D ybel w yraźnie opow iada się za koncepcją Ju lii K ristevej, która odżegnuje się od pom ysłów k ształtow ania płci kulturow ej za pom ocą płci biologicznej. A opozy­ cja kobiece - m ęskie nie m a w ym iaru cielesnego, lecz p rzede w szystkim uw idacz­ nia się na poziom ie języka, w k tórym k sz tałtu je się seksualna tożsam ość jed n o st­ ki. Sem iotyczna strona języka (albo lepiej pow iedzieć: przed-języka) zw iązana jest z kobiecością, zaś sym boliczna z m ęskością. Z atem „a n ato m ic zn i” m ężczyzna i k o ­ b ie ta nie m uszą opierać swojej tożsam ości seksualnej na anatom ii. O pozycja m ę­ skie - kobiece ro zu m ian a jako opozycja k u lturow a, a nie biologiczna, wyznacza horyzont tożsam ości. D latego K risteva dopuszcza m ożliwość p isan ia kobiecego przez m ężczyzn, których charak tery zu je sem iotyczny typ wrażliwości.

K oncepcja K ristevej w ydaje się n ie zm iern ie in sp iru ją ca dla Pawła D ybla, b o ­ w iem p odobnie jak L acanow i poświęca jej wiele m iejsca i to w łaśnie w oparciu o tych autorów zapro p o n u je swój w łasny pom ysł. Z astanaw ia jednak, czy czytel­ n ik, który w prow adzany jest w m yślenie o różnicy płci za pom ocą kateg o rii se- m iotycznych, po rad zi sobie z ich zrozum ieniem . O ile bow iem autor zatroszczył się, by rzeteln ie w prow adzić czytelnika w psychoanalizę i d okładnie objaśnić sek­

(8)

sualność w ro zu m ien iu F reu d a, fazy rozw oju tożsam ości, czy antynom iczność p o ­ pędów seksualnych, to pro b lem sem iotyczności i sym boliczności języka i katego­ ria znaczącego bez znaczonego wydawać się m oże zbyt skom plikow ana.

Powrócę jeszcze na chwilę do refleksji n ad rozwojem m yśli fem inistycznej. W ar­ to bow iem na koniec wskazać myśl Ju d ith Butler, którą D ybel ustaw ił niejako w opo­ zycji do koncepcji Kristevej. B utler podważa paradygm atyczny charakter opozycji m ęskie - kobiece, ponadto relatyw izuje nie tylko płeć kulturow ą, ale również b iolo­ giczną. O kazuje się zatem , że zarówno sex, jak i gender nie m ają bezpośredniego wpływu na kształtow anie się tożsam ości seksualnej jednostki. B utler inspiruje się koncepcją M ichela F oucaulta, w edług którego wszystkie jednostki kształtow ane są poprzez system władzy. Z atem kobieta jako wolny podm iot jest paradoksalnie pro ­ du k tem patriarch aln eg o system u władzy, podobnie jak sam a opozycja kobiece - m ęskie. Z atem płeć, seksualność, kobiecość, męskość to tylko pro d u k ty określonego kulturow ego porządku narzucone jednostce w w yniku praktyk kulturow ych.

Rozwój m yśli fem inistycznej pokazuje, że kw estie polityczne i społeczne p rze­ chodzą w refleksje o w ym iarze n ie m al in ż y n ierii społecznej, by w k ońcu przybrać postać p y ta ń filozoficznych k o n cen tru jący ch się wokół inności kobiet. P roblem jest z jednej strony opisyw any za pom ocą różnic w an a to m ii kobiecego ciała, z d ru ­ giej zaś - różnego zakorzenienia w języku. Staw iane są p y tan ia o specyfikę kobie­ cych fan tazji, p o dzielanych w artości, aspiracji społecznych czy kulturow ych. Je d ­ n ak najczęściej autor odw ołuje się do trad y c ji psychoanalitycznej, w niej bow iem w idzi interesująco postaw ione pytanie o różnicę płci poza k o n tek stem biologicz­ nym . Z drugiej jed n ak strony pokazuje, jak in sp iru ją ce są dla m yślicielek fem in i­ stycznych tzw. „m ęskie koncepcje filozoficzne” (C ixous - D errid a, Irirg a ra y - L acan). Paweł D ybel, p odejm ując refleksję n a d w spom nianym i wyżej bad aczk a­ m i, starał się rów nież wskazać słabe p u n k ty ich teorii. N ajpow ażniejszym zarzu ­ tem okazał się narcystyczny k u lt kobiecości wiążący m roczne siły T anatosa z m ę­ ską k u ltu rą p atria rc h a ln ą , która rep resjo n u je kobiety, te zaś utożsam ia z życiodaj­ ną energią Erosa; chodziłoby zatem o b u dow anie m itologii kobiecego ciała czy dow artościow anie sprzeczności kobiecego m yślenia tylko dlatego, że jest kobiece. Tyle w pierw szej części książki. Zagadka „drugiejpłci” składa się bow iem z obszer­ nych p ięciu części, z których dwie n astęp n e (III i IV) pośw ięcone są w całości od­ pow iednio F reudow i i Lacanowi.

W części poświęconej F reudow i autor w skazuje na kilka ważnych kw estii, które m ają zasadnicze znaczenie dla teorii różnicy seksualnej. Po pierwsze: decydujące znaczenie dla kształtow ania się tożsam ości seksualnej m ają nieśw iadom e fantazje dziecka związane z różnicam i w kształcie sfer erogennych ludzkiego ciała. Po d ru ­ gie: istn ieje w yraźny w iązek pom iędzy m ik ro m ito lo g ią dziecka k sz tałtu jąc ą się w pierw szych m iesiącach życia, dotyczącą tego, co kobiece i m ęskie, i m akrom itolo- giam i kobiecości i m ęskości, które w danej społeczności i k u ltu rze obowiązują. To zaś pozwoliło Freudow i tw ierdzić, że p atriarch a ln y m odel k u ltu ry m a postać u n i­ wersalną. Po trzecie: podział na płeć m ęską i żeńską w ynika z w yobrażeń związa­ nych z posiadaniem i b rakiem penisa, a to z kolei wiąże się z kwestią dom inaej i i wła­

(9)

dzy jednej płci n ad drugą. D ybel, pom im o, że uznaje ją za niekiedy absurdalną i dziś anachroniczną, to jednak wyraźnie docenia rolę teorii różnicy seksualnej F reu ­ da, pisząc, że te założenia „zadecydowały o jej późniejszym ogrom nym wpływie na n au k i hum anistyczne i filozofię, oddziałując na kształtujący się tam obraz człowie­ ka i jego k u ltu ry ” (s. 102). N iezm iernie istotne jest również przedstaw ienie proble­ m u h isterii kobiet, która urosła do rangi m itologii. D ybel przypom ina czytelnikom owe m itologie, poczynając od w ierzeń starożytnych E gipcjan i Greków i w pisując rów nież koncepcję F reuda w jeden z m itów u patrujących h isterii kobiet w ich fizjo­ logii. M itologie „wędruj ące j m acicy” czy kobiet opętanych przez siły nieczyste F reud zastąpił m itologią k astracji kobiet i w ynikającej stąd ich niższej pozycji w kulturze. Po pro stu kobiety m ają skłonność do histerii, bow iem swoją tożsam ość seksualną b u d u ją wokół poczucia ułom ności (brak penisa) i na wzór tożsam ości ofiary, która jest przez świat m ęski zepchnięta do roli podrzędnej, a nie mogąc wypowiedzieć w łasnych frustracji, znajduje jedynie język histerycznych symptomów. Problem y różnicy seksualnej i h isterii kobiet oraz w ynikających stąd aporii podjęły później­ sze badaczki: K aren H orney i M elanie Klein, k tórych poglądy D ybel przytacza i jed­ nocześnie z nim i polem izuje. N a koniec przew rotnie pyta, czy szczególna pod at­ ność kobiet na histerię nie wynika przypadkiem z ich zm arginalizow anej pozycji w k u lturze patriarchalnej?

Część trzecia, zatytułow ana Lacan i jego diagram, niezw ykle dokładnie i anali­ tycznie opisuje legendarną już ideę diagram u różnicy seksualnej Lacana, fantazm at zabójstwa Ojca, obraz fallicznej M atki i jej kastracji. Lacan, mówiąc o pozycji m ę­ skiej i żeńskiej, z jednej strony odwołuje się do anatom ii ludzkiego ciała, a z drugiej do „odm iennego ustrukturyzow ania pozycji w ram ach porządku sym bolicznego”, czyli po p ro stu do języka. O bie pozycje k ształtują się w oparciu o opozycję: posiada­ nie fallusa - jego brak, a zatem p u n k te m odniesienia jest symbol m ęskiego organu. Wobec tego pozycja m ęska jest pozycją p odm iotu mówiącego, zaś kobieca - pozycją pięknego obiektu starającego się pobudzić p ragnienie owego podm iotu:

O b i e te p o z y c j e p r z y ty m o k r e ś l a w r ó w n e j m i e r z e k o m p l e k s k a s t r a c j i i m p l i k o w a n y p r z e z s t r u k t u r ę s a m e g o ję z y k a , k tó r e g o p o d s ta w o w e z n a c z ą c e , z n a c z ą c e f a llu s a , m a p o s t a ć „ z n a ­ c z ą c e g o b e z z n a c z o n e g o ” . J e s t o n o - p o w ia d a L a c a n - „ z n a c z ą c y m b r a k u ” , p e ł n i ą c k o n ­ s t y t u t y w n ą f u n k c j ę w s t o s u n k u d o ję z y k a ja k o ł a ń c u c h a z n a c z ą c y c h , w k t ó r y m r e la c je m i ę d z y n i m i k s z t a ł t u j ą s ię z g o d n i e z p r a w a m i d o d a w a n i a ( m e t o n i m i i ) i s u b s t y t u c j i ( m e ­ ta f o r y ) .3 (s. 177)

D ybel oczywiście dostrzega u L acana p ry m at operacji su bstytucji znaczących, czyli m etafory n a d m e to n im ią (dodaw ania znaczących). D odaw anie bow iem jest przy­ padkow e i niezobow iązujące, ale rów nież n ieangażujące in te le k tu aln ie. W arto od

P o r. r o z w a ż a n i a n a t e n t e m a t i p r z y b l i ż e n i e z a w ił e j k o n c e p c j i L a c a n a w P. D y b e l Refleksje w o k ó ł diagram u różnicy seksualnej J . L a c a n a ,w : K ry ty k a fem in istyczn a . Siostra teorii i historii literatury,r e d . G . B o r k o w s k a , L . S i k o r s k a , W y d a w n ic tw o I B L P A N , W a r s z a w a 2 0 0 0 .

(10)

raz u podkreślić, że m eto n im ia charakterystyczna jest dla kobiet. M etafora zaś, jako substytucja słów, wymaga zaangażow ania wyższych zdolności intelektualnych. D odatkow o, substytucja m a c h a rak te r podm iotowy, na co słusznie zwraca uwagę D ybel, co oznacza, że zakłada ona poszukiw anie przez p odm iot jakiejś podstawy, z k tórą m ógłby się on identyfikow ać. O dnosi się ona zatem do znaczącego fallusa jako znaczącego bez znaczonego. A poniew aż fallus jest m ęsk im sym bolem , to łatwo się dom yślić, że operacja substytucji m a c h a rak te r m ęskiej aktywności. W ten sposób m ężczyzna staje w roli p o d m io tu wobec języka. Pozycja k obiety w języku n ato m iast podobna jest roli dziecięcej paplaniny, dodaw ania znaczących, z k tó ­ rych nic nie w ynika: „W tym kontekście stan m istycznej ekstazy jako urzeczyw ist­ n ie n ie kobiecej «inności» w sto su n k u do m ęskiego fallogocentryzm u jest w łaśnie stan em radykalnej «m etonim izacji» siebie, w któ ry m wszystko w kobiecie ulega ro zd zielen iu i ro zp ro sze n iu ” (s. 436). D ybel oczywiście pró b u je łagodzić ta k rad y ­ k alne stanow isko L acana, arg u m en tu jąc, że w szelki dyskurs, w któ ry m d om inuje m etafora, zakładać m u si m etonim ię. Oczywiście, dodaw anie podporządkow ane jest zasadom substytucji, lecz bez niego nie m ożna byłoby nic pow iedzieć. P rzypo­ m n ia n e tu znów zostały p rzedstaw icielki „kobiecego p isa n ia ”, reh a b ilitu jąc e k o ­ biecy d yskurs m eto n im ii. Stanowczy zarzu t wobec Lacana fo rm u łu je au to r jednak w o d n iesien iu do koncepcji k astra cji sym bolicznej, która w równej m ierze doty­ czy tożsam ości seksualnej m ężczyzn i kobiet. P om im o, że m a ona in n y charakter, to jednak jako „spekulatyw ne podw ojenie b ra k u ” w prow adza w równej m ierze obie płcie w p rze strzeń logosu.

K oncepcja różnicy seksualnej Ju lii K ristevej rów nież lokuje się w refleksji o ję­ zyku. To, co kobiece, i to, co m ęskie, nie jest (co bard zo p o dkreśla D ybel) z d e te r­ m inow ane biologicznie, lecz w ynika z o d m iennych pozycji, jakie p odm iot za jm u ­ je w procesie n adaw ania znaczeń. A zatem kobieca, sem iotyczna strona języka zostaje odniesiona do m ęskiej, sym bolicznej, i arty k u łu je się w niej poprzez w p ro ­ w adzanie różnego ro d zaju nieciągłości, przerw , zakłóceń. N a poziom ie sem iotycz- nym nie k o n sty tu u je się żaden sens, jest on w stanie płynnym i n ie stanow i sam o­ istnej dziedziny. P oziom sem iotyczny jest krytycznie odniesiony do sym boliczne­ go, w nikając do niego i naru szając jego stabilne struktury. D ybel pokazuje, jak K risteva w tym kontekście in te rp re tu je na p rzy k ła d m arzen ia senne, czynności om yłkow e czy dowcipy. Jed n ak w edług niej strona sem iotyczna najpełniej ujaw ­ n ia się w języku poetyckim , a zwłaszcza tam , gdzie rozsadzane są konw encjonalne granice g atu n k u . Owo w spółgranie sem iotycznego i sym bolicznego jest zatem , jak p okazuje autor, w k oncepcji K ristevej w aru n k ie m kreatyw ności, w zbogacania stro ­ ny sym bolicznej.

D ybel, jak pam iętam y, fem inistycznej m yśli o różnicy płci postaw ił zarzut, który nazw ać m ożna „narcystycznym k u lte m k obiecości” . Jed n o cześn ie pokazał, jak owego k u ltu u n ik a w łaśnie K risteva, u jm u jąc fenom en kobiecości jako żywioł dwoisty. Z jednej strony, funkcjo n u jąca w oderw aniu od sym bolicznego kobiecość jawi się jako potężna siła regresyw na i d estrukcyjna w sto su n k u do p o d m io tu , a z drugiej strony, odnosząc się krytycznie do sym bolicznego, jest źródłem tw órczości

(11)

p o d m io tu , pozw alając m u przekraczać konw encje. W te n sposób oczywiste staje się, że dla K ristevej obszarem refleksji n a d różnicą seksualną są teksty kultury, działa sztuki, w których m a n ifestu je się płciow y w ym iar tożsam ości.

N a koniec Paweł D ybel przedstaw ia swoje w łasne stanow isko na te m at różnicy seksualnej, o parte z jednej strony na teo rii relacji p łci biologicznej do płci k u ltu ­ rowej Ju lii K ristevej, z drugiej strony na diagram ie różnicy seksualnej Lacana. Podobnie jak te n o statni, au to r utożsam ia to, co kobiece, z m etaforą, a to, co m ę­ skie z m etonim ią. Jed n ak , ta k jak w cześniej pisałam , w k u ltu rz e nie istnieje tylko to, co m ęskie. M etafora ujaw nia się d zięki m eto n im ii. A zatem k u ltu ra p atriar- chalna n ie m a podstaw y w sobie sam ej, ale aby się ukonstytuow ać, m u si zanego­ wać elem ent kobiecości, jako rad y k a ln ie inny. E lem ent te n jest, jak w idać, n ie ­ zbędnym negatyw nym w aru n k ie m możliwości. O ntologiczna stru k tu ra określają­ ca podstaw y p atriarch a ln eg o p o rzą d k u kulturow ego m a ch a rak te r p artykularny, a nie uniw ersalny. To w łaśnie dlatego D ybel, p om im o w ielu zarzutów , w p isa r­ stwie kobiecym u p a tru je szanse na urzeczyw istnienie zanegow anych przez ową k u ltu rę w artości: T y le że z n o w u - p is z e D y b e l - p o d o b n i e j a k w p r z y p a d k u „ m ę s k i e j ” l o g ik i m e ta f o r y , w k t ó r e j w t r a d y c j i p a t r i a r c h a l i z m u z a c z ę to u p a t r y w a ć r o d z a j s a m o u z a s a d n i a j ą c e j się p o d ­ sta w y , p r z e d s t a w i c i e l k i n u r t u d o k o n a ł y w s w o im p i s a r s t w i e p o d o b n e j a b s o l u t y z a c j i lo g i ­ k i m e t o n i m i i u t o ż s a m i o n e j p r z e z n i e z k o b ie c o ś c ią . T y m c z a s e m , je ś l i t e n ty p p i s a r s t w a m a b y ć r o d z a j e m k u l t u r o w e g o d y s k u r s u , m o ż liw e j e s t to j e d y n i e p o p r z e z z r e p r e s j o n o w a - n i e w n i m te g o , c o z je g o p e r s p e k t y w y j e s t „ r a d y k a l n i e i n n y m ” : a w ię c „ m ę s k i e j ” lo g ik i m e ta f o r y , (s. 4 7 8 )

Paweł D ybel, uw zględniając kon tek st społeczny, polityczny i k u ltu ro w y w spół­ czesnego św iata, p ro p o n u je m ów ienie o dwóch p atriarch a lizm ac h : dosłow no-hi- storycznym i sym boliczno-przenośnym . Ten pierw szy odnosi się po p ro stu do okreś­ lonej sytuacji historycznej i określonego ty p u kultury, w której tylko anato m iczn i m ężczyźni byli w stan ie sprostać c h a rak te ry sty cz n y m dla tej k u ltu ry n o rm o m i funkcjom . D ziś te n p atria rc h a liz m jest an achronizm em , a znalazł się w kryzysie p o d koniec X IX w ieku. P atria rc h alizm sym boliczno-przenośny zaś stara się za­ chować w szelkie w artości zw iązane z „m ęską” logiką m etafory, z tym że dostęp do n ic h m ają w szystkie po d m io ty n iezależnie od płci, o rien tacji seksualnej, koloru skóry. Tego ro d zaju p a tria rc h a liz m typow y jest dla w spółczesnych krajów rozw i­ n ięty ch i kojarzony przez D ybla z procesam i globalizacyjnym i. A utor p o d ejrz li­ wie jed n ak pyta, czy owa równość w realizacji tych w artości nie służy przesłonię­ ciu inn y ch form dom inacji, tym razem w ynikających w łaśnie z nieograniczonego przepływ u k ap itału , w w yniku czego tysiące lu d z i zostaje pozbaw ionych środków do życia?

N a koniec w arto podkreślić, że w stanow isku Pawła D ybla w idoczne jest rów­ nież założenie o niew spółm ierności d y skursu kobiecego i m ęskiego. Są one rad y ­ k aln ie w sto su n k u do siebie in n e i n ie po d d ają się zap ośredniczeniu. Jed n ak owa niew spółm ierność zakładać m a jednocześnie ich otw arcie na siebie, zainteresow a­

(12)

nie Innością, która b u d u je am biw alentne uczucia: jest iry tu jącą zagadką i źró d ­ łem fascynacji. Przyznam , że propozycja Pawła D ybla p rzypom ina filozofię dialo ­ gu i b rz m i nieco u to p ijn ie, choć bez w ątpienia zachęcająco.

Magdalena MATYSEK-IMIELIŃSKA

Abstract

Magdalena Matysek-lmielińska University of W roclaw

Everything You Always W anted to Know A bout G ender but W e re Ashamed to Ask, or, the O t h e r G ender Puzzle’ by Paweł Dybel

Book review: Pawet Dybel, Zag a d ka „d ru g ie j pici''. Spory wokół różnicy seksualnej w psychoanalizie i feminizm ie [T h e secret o f the "other gender” . Disputes around the sexual difference in psychoanalysis and feminism’], UNIVERSITAS, Cracow, 2006.

The book presents the history o f afterthought regarding the sexual difference that was built as part o f psychoanalysis and feminism alike. The book is not on the category o f fem i­ ninity but on the difference in sex/gender. Mr. Dybel has placed the gender studies’ issues in a broader philosophical context. O n the oth er hand, he has found in psychoanalysis several threads fundamental to thinking on sexuality and the ensuing identity. O n the oth er hand, he found those inspirations in o u r contem porary philosophy o f difference, the philosophy o f dialogue with the Alien, or, in philosophical anthropology. The author has also presented his ow n concept o f sexual difference.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Artykuł zawiera pytania, które nieodparcie narzucają się ilekroć dokonuje się porównań istoty i cech tożsamościowych public relations z realnymi możli- wościami ich

Często strony, które znajdują się w katalogu załączonym do wyszukiwarki (recenzowane przez ludzi) dostają dużo lepsze wyniki.. Najważniejsze w Polsce wyszukiwarki

Bo Polacy w Wielkiej Brytanii nie tylko pracują, chcą także się rozwijać i tworzyć kulturę.. Chcą żyć „jak

Ponadto przygląda- jąc się wskaźnikom przełączania się między próbami wywołującymi interferencję i próbami neutralnymi, zauważymy nie tylko większe koszty u osób

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

Najpierw nie wolno współżyć przed ślu- bem, teraz okazuje się, że także w małżeństwie nie można sobie uprawiać seksu jak się chce.. Natalia: Jeśli stawiamy na szali NPR

męski system klasyfikacji i definiować wszystkie kobiety jako pozostające w relacji seksualnej do innej kategorii lu- dzl?"94 Zakwestionowały więc

ujęcie Kristevej jest [...] w swym najgłębszym zamiarze próbą zerwania z anato- micznym rygoryzmem podziału na płcie, obecnym w programie écriture féminine Cixous i Irigaray,