• Nie Znaleziono Wyników

"Z dziejów literatury polskiej", Stanisław Dobrzycki, Kraków 1907 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Z dziejów literatury polskiej", Stanisław Dobrzycki, Kraków 1907 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Jarecki

"Z dziejów literatury polskiej",

Stanisław Dobrzycki, Kraków 1907 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 6/1/4, 121-123

(2)

Recenzye i Sprawozdania.

og ó ln y ch ; i nie dziw, bo autor rozprawia się z „O rzechowskim i jeg o w pływem na rozwój i upadek w P o lsc e“. To tez z ciekaw o­ śc ią niem ałą bierzem y do ręki rozprawkę p S m o leń sk ieg o , której tem at zacieśniony i w skromnych zam knięty granicach sam juź przez się pow iada, o co chodzi autorowi. N ow ych m ateryałów nie odnalazł ; pragnie jed yn ie na podstaw ie t e g o , co o Orzechowskim ju ż wiem y, z uw zględnieniem źródeł obcych lub w ostatnich czasach w y ­ danych, spraw dzić fak ty i n stalić d aty pierwszego okresu jeg o życia, w ydob yć to, co jest pewnem, odrzucić rzeczy sprzeczne, zbadać i przed­ sta w ia c z y n n ik i, jakie w p ły w a ły na tego szlachcica ziemi przemy­ sk ie j, co chłonęła jego d u sz a , jakie momenty dziejowe r y ły w niej sw e ślady, jak się urabiał ten, który z czasem m iał w strząsnąć po­ sadam i R zeczypospolitej, by zg in ą ć tak rychło w pamięci ludzi, jak efem erycznie zjaw ił się w dziejach państw a.

Pochodzenie i rodzina, pierwsze nauki w Przem yślu, pobyt na stud yach w K rakow ie, w yjazd do W iednia i do W itte n b e r g i, po­ w tórnie Kraków, L ip sk i znów W itten b erg a , otoczęjie i stosu n k i m łodości, w ypadki, na jak ie patrzał, ludzie, jakich znał, co p rzeżył, czego doznał — oto zagad n ien ia, które p. Smoleński porusza i w y­ jaśn ia. W iele rzeczy sprawdza, inne, przyjęte dotąd, odrzuca (kolego­ w anie z W arszewickim , pobyt u Z w in glego i in. ; jabym i tego rze­ komego pobytu u K arlstadta zb yt seryo nie brał, zapewne to prze­ ch w ałk a O rzechowskiego).

M nogość rzeczy i o só b , o których p. Sm oleński m ów i, spra­ w iła , źe sam Orzechowski niknie nam częstokroć z przed oczu, a w id zim y jed ynie tło, na którem dopiero ten ro gaty szlachcic prze­ lotnie tylk o się okazuje. B u n to w n icz a , niespokojna i szeroka natura O rzechowskiego juź w pierwszej młodości widoczna,

Jednak to tło było autorowi potrzebne, by z niego w yw ieść w iele danych , których odbicia i oddźwięki znajdziem y w Orzechow­ skim w latach późniejszych. P . Smoleński zapowiada bowiem dalsze części swej pracy, chce objąć trzydzieści lat życia tego ożenionęge k się d z a , następnie w ykazać w iele rzeczy ciek aw ych , a dotąd przyj­ mowanych jed yn ie bona ńde, jak w p ływ turcyków Lutrow ych na po­ dobne mowy Orzechowskiego itd.

D ziękując w ięc autorowi za to , co zebrał obecnie skrzętnie i sum iennie, czekam y rzeczy dalszych.

Stanisław Kossowski.

D o b r z y c k i S t a n i s ł a w : Z d z i e j ó w l i t e r a t u r y p o l s k i e j .

Kraków. Spółka wydawnicza. 1907., str. 303.

W ielka łatw ość p is a n ia , p łyn n ość s t y l u , m iła forma zew nę­ trzna, — oto pierw sze w rażenia po przeczytaniu k siążk i p. Dobrzy- ck iego. Z ło ży ły się r>a nią rozprawy drukowane po różnych czaso­

(3)

1 2 2 .Recenzye i Sprawozdania.

pism ach w okresie niem al lat 10. Mamy w ięc „Program reformy R zeczypospolitej w X V I I . w .u drukow any w A teneum w r. 1897. „O paliński jako s t a ty s ta “ z B ibl. w arszaw skiej (1 8 9 8 .); dwa stud ya z P rzegląd u powsz. p. t. „Polska poezya śred niow ieczna“ i „Naj­ daw niejsze k olęd y p o lsk ie“ , stu d ya z w. X V I-e g o : ogólna charakte­ ry sty k a Reja, „Humor i dowcip w P olsce X V I. w iek u “ i „Przytoda w liter. p. X V I. w .“ w reszcie szk ic o w ieku X V II-ym p. t. „Tra­ g ic z n y w iek lit, p.“ w y ję ty ze zbioru „Pi'ac uczniów T arn ow sk iego“. W sz y stk ie te stu d y a , ułożone w porządku chronologicznym , dają barwny, m ozaikow y obraz literatu ry od czasów średniow iecznych do końca w. X V II-g o . P rzestrzeń ogromna, horyzonty szerokie, k tó­ rych zbadanie do gru n tu zajęłoby tom y d zieł i w iek pracy. — A le bo też autor daje nam tylk o sz k ic e , w rażen ia, n astroje, w których ch w ytam y rzecz samą albo c z ę śc io w o , pod m a ły m , w ązkim kątem w idzenia ( H u m o r i d o w c i p ; P r z y r o d a ) , albo ja k b y à vol d ’oi­

seau, w p ośpiesznym p rzegląd zie ( P o e z y a ś r e d n i o w i e c z n a , K o ­

l ę d y ) , lub w reszcie w dalekiej perspektyw ie, jakb y w jej ostatniem odbiciu w d u szy k ry ty k a ( R e j ; T r a g i c z n y w i e k ) . — W ten sposób te w ielk ie tem aty zo sta ły podane niejako w m iniaturze, ujęte w w ązkie ramy drobnych rozpraw, — Dwi e w reszcie rozpraw y ( O p a ­ l i ń s k i ; P r o g r a m ) , w których cia śn iejszy tem at odpowiada roz­ m iarow i pracy, są w ła śc iw ie streszczeniam i i om ówieniem ty ch stre­ szczeń i należą do n ajsłab szych w tym zbiorze.

W rażen ie ogólne czegoś le k k ie g o , niem al p o w ie w n e g o , po­ w ięk sza jeszcze forma na pół gaw ęd y, na pół cau serie, w której nikną sz cz eg ó ły , k w e sty e z pozoru drobne, a jednak w ażne, różnice zdań bardzo zasadnicze, a w szy stk o w ydaje się proste, łatw e, natu­ ralne. — Oto jak n. p. w yraża się autor o badaniach nad „ B ogu ­ rodzicą“ : „B ogurodzicą zajmowano się z całej literatury średniow ie­ cznej najwięcej i zu p ełn ie słu sz n ie . Mimo to jednak dotąd w iele rzeczy je s t n iew y ja śn io n y c h , w iele tłóm aczeń i objaśnień je s t n ie­ trafnych, pow stają zresztą c ią g le nowe przypuszczenia — tak źe naj­ daw niejsza i najw ażniejsza p ieśń polska czeka jeszcze na opracowa­ n ie “ (P isa n e to w praw dzie w r. 1900. ale w ydane w r. 1 9 0 7 .!) — P isząc o kolędach używ7a autor ch arak terystyczn ego dla całego zbioru zdania: ...„ w sz y stk ic h pytań, zw iązanych z kolędam i, rozstrzygnąć niepodobna; n i e k t ó r e z a z n a c z y m y , i n n e p o m i n i e m y , albo­ wiem m atery a ł, którym na razie rozporządzamy, je st za szczu p ły, aby się można na jeg o podstaw ie k u sić o rozw iązanie w szy stk ich zag a d ek “.

To w szy stk o nadaje całej k siążce charakter popularny, cha­ rakter dzieła, przeznaczonego dla szerokich kół czytającej publiczno­ ści — a n iesłu szn ie — g d y ż są tam rzeczy c ie k a w e , nowe i in te­ resujące rów nież fachowca. Do takich n ależy p rzedew szystkiem stu ­ dyum o przyrodzie w literaturze polskiej w epoce Odrodzenia, opra­ cowane bardzo sta r a n n ie , zawierające cenne niektóre spostrzeżenia i u w agi, zw łaszcza w odniesieniu do K ochanow skiego.

(4)

Recenzye i Sprawozdania. 123

Całość pracy p. D obrzyckiego w yw ołuje wrażenie przyjem ne, k siążk ę czyta się z zajęciem i znajdzie ona n iew ątp liw ie w ielu i chętn ych nabyw ców .

K azim ierz Jarecki.

Stanisław Kossowski:

B r o d z i ń s k i e g o

t ł u m a c z e n i a

p i e ś n i l u d o w y c h . Przyczynek do dziejów zajęcia się twórczo­

ścią ludową w literaturze polskiej. Lwów, 1906. Nakładem Tow.

pry w. gimn. żeńskiego. 8°, str. 45.

Rozprawka p. K ossow skiego je s t cennym nabytkiem i może się przyczyn ić do w ypełn ien ia luki nie tylko w dziedzinie badań nad rozwojem tw órczości B rodzińskiego, ale i nad gen ezą rom antyki pol­ skiej. A utor temat w ła śc iw y oparł na tle obszernem , bo na roz­ woju ruchu folklorystycznego w całej Europie. Ta metoda, oraz zna­ czna stosunkowo erudycya p. K ossow sk iego w tej k w estyi sta ła się powodem, źe działalność B rodzińskiego jako jednego z pionierów ru­ chu w ystęp uje w rozprawie p lastycznie, w yraźnie i w odpowiedniem ośw ietleniu.

P rzeb iw szy się przez literaturę peryodyczną, przedew szystkiem zebrał autor obfite pokłosie tłum aczeń pieśni ludow ych, dokonanych przez B rodzińskiego , porównał je ze w spółczesnym i zbiorkami nie­ mieckimi, serbskim i, czeskim i i t. p , uzupełnił pozbieranym i skrzę­ tnie szczegółam i z rozpraw i korespondencyi naszego poety i d oszedł do p ozytyw n ych — acz może nie zb yt nieznanych — w yników . M iano­ wicie okazało s i ę , że pracy nad przekładem p ieśn i ludow ych nie w yw ołało u B rodziń skiego ślepe, bezm yślne naśladow nictw o, lecz za­ miar zaprodukowania swoim rodakom okazów twórczości gm innej, odpowiednio do przekonania, źe tu n ależy szukać źródła odrodzenia poezyi narodowej.

Bezpośredni im puls w tym kierunku w yszedł od H erdera, ja­ koż z jego zbiorku czerpie Brodziński pieśni, przełożone najwcze­ śniej , — później zaś u lega w p ływ ow i Czelakowskiego. N iezależn ie od tych dwu koryfeuszów, k orzystał B rodziński nadto ze zbiorków W uka K aradzica, Szafarzyka, R h ezy i Fauriela.

Zauw ażyć należy, że autor k w estyę techniki tłum aczeń pomija» a w każdym razie — zbyw a ją bardzo pobieżnie. Czy jednak ze sposobu tłum aczenia i pew nych dowolności nie dałoby się w ysnu ć wniosków, odnoszących się do indyw idualności śpiew aka „ W ie sła w a “ — poddaję pod sąd a u to r a , który na czele swej rozprawy zapowiada obszerniejsze opracowanie tego sam ego tematu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

–  rzeczywiste lub pozorne utracenie kontroli nad swoją działalnością; –  zaburzenie równowagi wewnętrznej organizacji;

Tabela 1. Charakterystyka respondentów a wybrana strategia Strategia Uproszczona charakterystyka grupy respondentów Realistyczna • 

Ze względu na brak w kraju dedykowanych instalacji termicznego przekształcania osadów ściekowych, współspalanie osadów w istniejących instalacjach energetycznych

The following parameters were measured: volume stream rate and temperature of boiler water, also heat quantity obtained by boiler water, heat power (using ultrasonic

Najwyższą klasę -użyteczności funkcji wypoczynkowych (0,26) posiada krajobraz nadmorski. użyteczności funkcji wypoczynkowej należy zaliczyć krajobraz nizinny jeziorny,

Z mocy tego upoważnienia aplikant adwokacki może jedynie „zastępować adwokata w sądzie”, nie moiże natomiast uchodzić za osobę uprawnioną 'do

Jeżeli zaś trudności praktyki nie znalazły datychczas wy­ razu na zewnątrz w wypowiedziach literatury prawniczej czy w wyja­ śnieniach Sądu Najwyższego, to

Tak wiąc według tej wykładni art. Pjniew aż chodzi tu o przepis szczególny dotyczący darowizn zawartych bez zachowania formy aktu notarial­ nego, przetD brak —