• Nie Znaleziono Wyników

Listy Juliana Tuwima do Jarosława Iwaszkiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Listy Juliana Tuwima do Jarosława Iwaszkiewicza"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Iwaszkiewicza

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/4, 505-529

(2)

O pracow ał

JA N U SZ STRA DEC K I

P u b lik acja n in iejsza pod aje kom p let listó w Ju lian a T u w im a do J a rosław a Iw a szk iew icza . „ P isy w a liśm y do sieb ie n iezm iern ie rzadko i w lista ch n a szy ch n ie b y ło n igd y n ic osob istego, n ie m ó w ią c już o sp raw ach in tym n ych : m ogą one być w y d ru k o w a n e w każdej c h w ili” — in form u je J arosław I w a s z k ie w ic z 1. M im o to k oresp on d en cja ciągn ie się przez c a ły p raw ie okres p rzyjaźn i obu p o e t ó w 2 — od p ierw szeg o listu , n ap isan ego przez T u w im a w k ilk a dni po p ozn an iu Iw a sz k ie ­ w icza 29 listop ad a 1918 w k aw iarn i „Pod P ica d o rem ”, do o statn iego, z 29 lip ca 1953, w y sła n e g o na parę m iesięc y przed osta tn im sp otk an iem obu p o etó w (10 listop ad a w Z w iązk u L itera tó w , na o d czycie Iw a szk iew icza o T ołstoju).

W szystk ie lis ty — z w y ją tk ie m listu 1 — za ch o w a ły się (bez kopert) w zb io ­ rach Jarosław a Iw a szk iew icza . L ist ten zn ajd u je się ob ecn ie (wraz z kopertą) w p o ­ sia d a n iu dyrek tora R om ana Jasiń sk iego. Spośród całego zespołu ty lk o lis ty 7 i 10 b y ły ju ż p u b lik ow an e. W szystk ie p ozostałe ukazują się w druku po raz p ierw szy . W tek sta ch za sto so w a n o ogóln ie p rzy jęte zasady m od ern izacji p iso w n i i in te r ­ p u n k cji. Od w y d a w c y pochodzi tak że k u rsy w a w ty tu ła ch , p isan ych przez T u w im a rozm aicie, czasem w cu d zysłow ach , czasem bez cud zysłow ów . W yrazy i zw ro ty w ręk o p isie p od k reślon e w yróżn ia spacja.

Za ła sk a w e u d ostęp n ien ie listó w , zgodę na druk oraz za u d zielon e m i in fo r ­ m acje w y ja śn ia ją c e sk ład am serd eczn e p od zięk ow an ie p anu Jaro sła w o w i Iw a sz k ie ­ w iczo w i.

1 W p rzek azan ych m i ręk o p iśm ien n y ch w y ja śn ien ia ch do n in iejszy ch listó w T u w im a. W szystk ie in form acje w kom en tarzu p ochodzące z tego źródła oznaczono sk rótem : JI.

2 „T rzydzieści pięć la t rozm ów o p o e z ji” — jak n a zw a ł ten ok res J. I w a s z ­ k i e w i c z (T r z y d z i e ś c i pię ć lat. 1918— 1953. W tom ie zbiorow ym : W s p o m n ie n i a o Ju lian ie T u w i m i e . P od redakcją W. J e d l i c k i e j i M . T o p o r o w s k i e g o . W arszaw a 1963, s. 456).

(3)

[W arszaw a, 6 lub 13 g ru dn ia 1918]

S zanow ny P a n ie i ko chan y Poeto!

J e ste śm y b ardzo zm artw ieni, że nas P a n o p u ś c iłl, i p rzy k ro nam

niezm iernie, że m oże czu je się P a n d o tk n ię ty naszą natarczyw ością. Mo-

żeśm y P a n a czym ś u razili, więc najm ocn iej p rzep raszam y i prosim y,

a b y P a n zechciał koniecznie dzisiaj być razem z nam i. M am y p rem ierę 2

ze św ietn y m m u zy k iem 3.

C z e k a m y , P an ie Jaro sław ie!

(Ten „m iłosny ” p a p ie r o trzy m aliśm y od k eln erk i, na razie nie m am y

własnego.)

P rz esy ła m y serdeczne pozdrow ienia i uściski dłoni!

Julian T u w i m

A n to n i S łon im sk i

T. R aabe

4

P ią te k

[Adres n a kopercie:] W ielm ożny P a n Ja ro sław Iw aszkiew icz /K r a ­

kow skie P rzedm ieście 5/ z listam i J. W. h r. P o to c k ie g o 5

P o d w ó jn y ark u sik p a p ieru listo w e g o , k oloru lila , o form acie 10,3 X 6,8 cm, z a ­ p isa n y d w u stro n n ie ręką T u w im a. W le w y m górn ym rogu b u k iecik n ieza p o m i­ n a jek p rzek reślo n y atram en tem . L ist p o w sta ł „w jed en z p ierw szy ch p ią tk ó w [6 lu b 13] grudnia 1918 w k a w ia rn i p o etó w »Pod P icadorem « przy ul. N o w y Ś w ia t 57 w W a rsza w ie” (JI).

1 M ow a o w y stę p a c h p o e ty c k ic h Iw a sz k ie w ic z a „Pod P ica d o rem ”. „Pod p r e te k ­ stem choroby — in fo rm u je Iw a sz k ie w ic z — u su n ą łem się na p e w ie n czas od w y ­ stęp ó w w tej k a w ia rn i; T u w im za n iep o k o ił się, czy n ie je s te m czym ś urażony, i w y sto so w a ł ten liścik . P o ty m liśc ie zn ow u z ja w iłe m się »Pod P icadorem « i c z y ­ ta łem sw o je u tw o r y ” (JI).

2 P rem iera ta od b yła się 6 albo 13 X II 1918 i b yła drugim z k o lei program em a r ty sty c z n y m P ica d o rczy k ó w (program p ie r w sz y rozp oczął się 29 X I 1918,, n a stęp n e zm ien ia ły s ię m n iej w ię c e j co dw a tygod n ie). P o d o b n ie jak w program ie i n a u g u ­ ra cy jn y m , p oeci r e c y to w a li w ła s n e u tw o ry , a m a la rze — K am il W itk ow sk i i A le k ­ sa n d er S w id w iń sk i — d ek o ro w a li sa lę i w y g ła sz a li h u m o ry sty czn e p rzem ó w ien ia o „n ow ej sz tu c e ” i m ecen a sie K u śm id ro w iczu (sym b oliczn a p o sta ć m ieszcza ń sk ieg o e ste ty -k o łtu n a ). W ok resie ty m poza „ w ielk ą p ią tk ą ” w y stę p o w a li w „P icad orze” ró w n ież n iek tó rzy in n i p o eci zw ią za n i p óźn iej ze S k am an d rem : F e lik s P rzy sieck i, Jerzy M iec zy sła w R ytard i M ich a ł G abriel K arsk i, oraz „p rzyp ad k ow i g o śc ie ” (o k reślen ie S ło n im sk ieg o ): G rzegorz G lass, K sa w e r y G linka i W acław H u sarsk i. Jed yn ą d ek lam atork ą „ P ica d o ra ” była w te d y M aria M orska (K n a ster-F ren k lo w a ), a raz w y stą p ił ta m S te fa n Jaracz.

(4)

p o p isy w a ł się grą na sk rzypcach. Zob. j., P o d P ica d o rem . „G azeta P o lsk a ” 1919, nr 30. In form ację tę p otw ierd za sam K arski.

4 T adeusz R a a b e (ur. 1896) — praw nik i p oeta (pseud. T adeusz Kruk). W sp óln ie z T u w im em i S łon im sk im n a leża ł w te d y do „kom itetu org a n iza cy jn eg o ” k a w ia rn i p o etó w „Pod P ica d o rem ”. P oza recytacjam i w „P icad orze” w y d ru k o w a ł k ilk a u tw o ró w w „Pro A r te ”, „N arodzie” i „Skam andrze”. W iersze jego b y ły „soczyste, m u sk u larn e, z ja k im ś a tlety czn y m s i t v e n ia v e r b o »rozkrokiem «” (J. T u w i m , N a s z p i e r w s z y w ie c zó r . W: Dzieła. T. 5. W arszaw a 1964, s. 115). W roku 1920 p orzu cił d ziałaln ość literack ą.

5 Jan hr. P o t o c k i z P eczary, u którego Iw a szk iew icz p e łn ił w te d y o b o ­ w ią z k i „n au czyciela d om ow ego” jego sy n a — Jarosław a.

2

[W arszawa, 1 w rześnia 1924]

M ężu czcigodny!

O trzym asz 150 złotych i koszta podróży za tru d y następu jące:

W yjedziesz w raz z K aziem 1 i S tro ń sk ą 2 w poniedziałek (8 IX, święto)

o godz. 7 ran o do Łodzi, zajedziesz tam o 10. О 121/г będziesz m ów ił

w iersze i p rze k ład y na p o ran k u literack im w „C asinie” 3, о 240 w y je ­

dziesz z Łodzi, o 5 będziesz w W arszaw ie.

D aj m i n aty ch m iast znać!

C ałuję Cię w talent!

Ju le k

(242— 49)

или в земледельческой кондитерской4.

L ist p rzy sła n y do P o d k o w y L eśn ej (JI). P o d w ó jn y arkusz b iałego papieru listo w e g o o fo rm a cie 16,5 X 14,7 cm, zap isan y jed n ostron n ie a tram en tem .

1 K azim ierz W i e r z y ń s k i (ur. 1894).

2 P seu d o n im M arii W a s o w s k i e j (zm. 1964), aktorki d ram atyczn ej, r e c y ­ ta to rk i p o etó w Skam andra oraz tek stó w k ab aretow ych T u w im a (m. in. W i e l k i e j T e o d o r y w tea trzy k u „M iraż” w r. 1918).

3 M ow a o „Poranku M łodej P o e z ji”, który od b ył się 8 IX 1924 o godz. 12,30 w Ł odzi w k in o tea trze „C asino”, z u d ziałem Iw a szk iew icza , W ierzyńsk iego, W an- d u rsk iego oraz a rty stk i d ram atycznej tea tró w łód zk ich H a lin y S ta rsk iej. W spo­ m n ian a w liśc ie Strońska w poranku ud ziału n ie w z ię ła „z p ow od u n ied y sp o zy cji”. Iw a szk iew icz i W ierzyńsk i czy ta li w ła sn e utw ory, a W andurski w y g ło s ił sło w o w stę p n e , o m a w ia ją ce tw órczość obu poetów . S tarsk a recy to w a ła ich w ie r sz e oraz u tw o ry L ech on ia, E. M ałaczew sk iego i przekłady T uw im a z F. Sołoguba. Zob. B. D [ u d z i ń s k i ] , P o r a n e k M ł o d e j P o e zji. „K urier Ł ód zk i” 1924, nr 247.

4 T ak n a z y w a ł T uw im cu k iern ię „Z iem iań sk ą” K. A lb rech ta i J. S k ęp sk ieg o przy ul. M azow ieck iej 12 w W arszaw ie, w której — jak w iad om o — S k am an d ryci p rzesia d y w a li „na p ó łp ięterk u ”.

(5)

[W arszaw a, 5 w rześnia 1924]

P ią te k

K ochan y Jarosław ie!

Bądź w niedzielę w W arszaw ie, o trzym asz zaliczkę, w yjazd z W ar­

szaw y w poniedziałek 7 rano, późniejszego pociągu nie m a. Nie rób mi

zawodu, gdyż w Łodzi są już afisze 1 i w z m ia n k i2.

Serdeczne pozdrow ienia dla p. H a n i 3.

J u le k

L ist p rzy sła n y do P o d k o w y L eśn ej (JI). P o d w ó jn y arkusz b ia łeg o p ap ieru lis to ­ w eg o o fo rm a cie 19 X 14,7 cm , za p isa n y jed n o stro n n ie a tram en tem . L ist od n osi się do tego sam ego poranku au to rsk ieg o w Ł odzi z 8 IX 1924, co p o zw o liło u sta lić d atę jego p o w sta n ia .

1 B y ły to a fisz e n a stęp u ją cej treści: „T eatr C asino, p o n ied zia łek 8 bm. godz. 12,30 P O R A N E K M ŁODEJ PO EZJI P O L SK IE J. U d zia ł biorą: J a ro sła w Iw a sz k ie ­ w icz, K azim ierz W ierzy ń sk i — poezja w ła sn a , M aria S troń sk a W ąsow ska [!] — recy ta cje, W itold W andurski — sło w o w stę p n e ”. S tro ń sk a n ie w z ię ła ud ziału w p o ­ ranku (zob. lis t 2, p rzyp is 3).

2 W zm ianki ta k ie, za p o w ia d a ją ce „ n iezw y k le cie k a w y poran ek m łodej p o e z ji”, k tóry „obudził s iln e za in tereso w a n ie w k ołach łód zk iej in te lig e n c ji i m ło d z ie ż y ”, u k azały się w „K u rierze Ł ó d zk im ” 5 i 7 IX 1924. W r z eczy w isto ści im preza n ie m ia ­ ła p ow od zen ia, a „na w id o w n i p a n o w a ły k om p rom itu jące p u stk i”. F a k t ten — zd a ­ niem ó w czesn eg o recen zen ta — św ia d c z y ł w y m o w n ie o p u b liczn o ści łód zk iej, „zain ­ tereso w a n ej zn a czn ie bardziej m eczem p iłk i nożnej i ced u łą g ie łd o w ą ” n iż „okru­ ch am i n ie śm ie r te ln e g o p ięk n a, z a w a rty m i w recy to w a n y ch u tw o ra ch ” (D [u d z i ń - s k i ] , op. cit.).

3 A nna H elen a z L i l p o p ó w (ur. 1897), od r. 1922 Ja ro sła w o w a I w a s z k i e ­ w i c z o w a.

4

[W arszaw a, 10 m arca 1925]

O, jasnooki!

D ziękuję Ci za boskie w y cinki z „P o lo n ii” h Szkoda, JarosłaW cze, że

lak późno zaw iadom iłeś m nie o sw ym postanow ieniu niep isania a rty k u ­

łów d la „D y liżan su ” 2.

G dybyś / był \ w cześniej

odmówił,

przygotow ałbym co innego,

a p rzez

j

\

tw oje

zw lekanie,

lekko m y śln y otroku,

spóźnił

mi się

^

\

n u m e r o cały m iesiąc. P roszę cię bardzo, p ro u

sil-szę

/ h e — h e l\

nie, proszę czule — w yślij mi n a t y c h m i a s t

pocztą te trz y książki (Bie, L iebeszaub er i R é tif ) 3. W W arszaw ie nic

nowego. Kazio w rócił z S z w a jc a rii4, Tolek z R yjo 5, a Leszek z „Z ie­

(6)

m ia ń sk ie j” 6. J a tak że w róciłem , ale m yślą tylko, do dni m inionych.

W ap ry lu będę w P a ry ż u 7. W czoraj była u nas na h erb atce tw o ja có­

reczka z narzeczonym . J e s t to syn Leszka, b ru n e t z brod ą 8. P ozdrow ie­

nia dla p an i H ani. C ałusy dla pierw szego Francuza, którego spotkasz dziś

na ulicy. Jeżeli to będzie kobieta, to w m ordę ją! G linka n apisał podob­

no now y w iersz, słyszałem , że słaby 9.

A nocą m ęczy m nie A fry k a’: siada na m ej piersi i w yje. Ciężki k aw ał

ziemi!

C ałuję Cię w głos

Tw ój J u le k

[Adres:] M r / Ja ro sła w Iw aszkiew icz / P a ris (XVIe) / 1 7 , ru e Eug. D e­

lacro ix / P ension J o lly

[Adres zw rotny:] J. T uw im / V arsovie, C hłodna 6

K artka p ocztow a, bez daty, zapisana ob u stron n ie atram en tem . D ata stem p la p ocztow ego.

1 B y ły to praw d op od obn ie w y c in k i z a rty k u łó w d o tyczących m u zyk i, które Iw a szk iew icz p rzesła ł do prow adzonego w te d y p rzez T u w im a w „W iadom ościach L itera c k ich ” d ziału cu riosów pn. C a m e r a obscura. „P olon ia” — d zien n ik w y c h o ­ d zący w 1924— 1939 pod red ak cją W. Z ab aw sk iego, w latach 20-tych organ C h a­ d ecji, a p erso n a ln ie W. K orfantego.

2 Jak w iad om o, czasop ism o „D yliżan s” n igd y się n ie ukazało. M iał to być „ sta ro św ieck i m a g a zy n ” p o św ięco n y zbieractw u , b ib lio filstw u i curiosom . T u w im p ro jek to w a ł go w sp ó ln ie z J. P aran d ow sk im .

3 N ie u d ało się u sta lić, o jak ich k siążk ach m ow a. „R étif” — to N .-E . R e s t i f ( R é t i f ) de l a B r e t o n n e (1734— 1806), p ow ieściop isarz fran cu sk i; O. B i e (?) (1738— 1793) — pisarz duński; „L ieb eszau b er” — m oże ty tu ł ja k ie jś książki?

4 N ie udało się u sta lić dat pobytu K. W i e r z y ń s k i e g o w Szw ajcarii. 5 A n ton i S ł o n i m s k i , który p ow rócił z R io de Janeiro. P rzeb y w a ł tam od listo p a d a do 15 X II 1924. Zob. A . S ł o n i m s k i , L i s t y do p r z y ja c ió ł . „W iadom ości L ite r a c k ie ” 1925, nr 6.

6 L eszek S e r a f i n o w i c z , czyli Jan L e c h o ń , p rzesia d y w a ł w ted y , p od ob ­ n ie jak in n i S k am an d ryci, „na p ółp ięterk u ” w „ Z iem ia ń sk iej”.

7 T u w im r zeczy w iście w k w ietn iu 1925 p rzy jech a ł do P aryża na w y sta w ę — E xp osition des A rts D écoratifs. N a p isa ł w te d y w iersz S p r a w o z d a n i e z p o d r ó ż y na W y s t a w ę S z t u k i D e k o r a c y j n e j w P a r y ż u (w to m ie S ło w a w e k r w i , 1926).

8 O czy w iście żart. Jak w iad om o, L ech oń n igd y n ie m ia ł syn a.

9 A lu zja do w ie r sz y K saw erego G l i n k i (1890— 1957), z to m u Z ielo n a f u r t k a (W arszaw a 1925). R ecenzja teg o zbioru u kazała się w ła śn ie w te d y w „W iadom oś­ ciach L itera c k ich ” (1925, nr 11 z 10 III). G linka n a zw a n y w n iej zo sta ł „starym , n otoryczn ym grafom an em ”, a jego w ie r sz e „przykładem n ied o łęstw a p o ety ck ieg o ” (recenzja w y d ru k o w a n a je st an on im ow o — a u torem jej b y ł p raw dopodobnie W. B r o n i e w s k i ) . P o n iew a ż G linka b y ł przez p ew ien czas kom panem S k a m a n - d ry tó w w „ P icad orze”, a w ty m czasie p rzeb yw ał w P aryżu — stąd zap ew n e z a in te ­ reso w a n ie T u w im a jego osobą.

(7)

[W arszaw a, 15 m arca 1926]

K o chan y Jaro sław ie, w czoraj w róciłem z Zakopanego, ślicznie tam

i m iło. Co d zień b y liśm y razem z R y ta rd a m i b Ona urocza i m ąd ra b a r ­

dzo. S p raw ę T ancm ana 2 p o sta ra m się załatw ić jak n a jry c h le j i n a js k u ­

teczniej. Sądzę, że m i się to uda. P ozdrów T ancm ana najserd eczniej.

Mój kochany, czyś b y ł u Zborow skiego? 3 N ie pisałem do niego po ty m

w y p ad k u (my zresztą w ogóle n ig d y nie k o resp o n d u jem y ze sobą);

chciałbym w iedzieć, ja k się m iew a.

W W arszaw ie ciągle to samo. Zazdroszczę Ci P ary ża, rannego pójścia

n a kaw ę z ro g alik am i i n ad ciąg ającej w iosny w ty m m iasteczku. Nie

zadaw aj się z lite ra ta m i p ary sk im i, bo to jed n ak nie ta k lasa ludzi, co

m y.

Będę dziś dzw onił do p. H ani i oddam J e j pozdrow ienia.

C ału ję Cię w rotondę.

Ja k o ś Cię n agle sp ecjaln ie

kocham .

J u le k

15 III 1926

[Adres:] M r / J. Iw aszkiew icz / P a ris Ve / 3, ru e de l ’E strapad e

[A dres zw rotny:] T uw im . / C hłodna 6

K artk a p o czto w a , zap isan a o b u stro n n ie a tra m en tem . N a stro n ie ad resow ej n ap is d ru k ow an y, p rzek reślo n y a tram en tem : „TOTO, ty g o d n io w y m agazyn ilu s tr o ­ w a n y / R ed ak cja i A d m in istra cja , W arszaw a, B od u en a 1, tel. 223-04 ! kon to PK O 12

2 2 2” .

N adruk ten przyp om in a n iefo rtu n n ą im p rezę T u w im a z ty g o d n ik iem pod ta ­ kim ty tu łem . T ygod n ik ten , z w ią z a n y śc iś le z „W iadom ościam i L ite r a c k im i”, a r e ­ d agow an y i w y d a w a n y p rzez T u w im a w sp ó ln ie z M iec zy sła w em G ryd zew sk im i A n ton im B orm an em , fin a n so w a li dw aj k a p ita liści: p e w ie n d y rek tor banku oraz Leon O rlański, d yrek tor fir m y n a fto w ej „O leu m ”, p iszą cy ró w n ież te k s ty p io sen ek pod p seu d o n im em O rsza. P o w y d a n iu je d e n a stu n u m eró w w o k resie: gru d zień 1925 — lu ty 1926, w y c o fa li się i od stą p ili p ism o M iec zy sła w o w i D ob iji i M arian ow i D ąb row sk iem u , tzn. k o n cern o w i k ra k o w sk ieg o „ Ilu stro w a n eg o K u riera C o d zien ­ n eg o ”. N o w i n a b y w c y m ie li w y d a w a ć p ism o dalej b ez zm ia n y red ak cji, jed n ak że o b ietn icy n ie d o trzy m a li — sp ła c ili d łu gi i p ism o zam k n ęli. C hodziło po prostu o lik w id a c ję ty g o d n ik a k o n k u ru ją ceg o z w y d a w a n y m przez „IK C ” — „ Ś w ia to w i­ d em ”. Zob. A . B o r m a n , „ W i a d o m o ś c i” w i s z ą u k l a m k i m a g n a t ó w . W to m ie zb iorow ym : X X X - l e c i e „ W i a d o m o ś c i ”. L on d yn 1957, s. 186.

1 Jerzy M ie c z y sła w R y t a r d (w ła ś c iw ie M ie c z y sła w K o z ł o w s k i ; ur. 1899) oraz je g o żona H elen a z dom u G ą s i e n i c a - R o j (zm . 1955). P ro w a d zili w te d y w Z ak op an em r e g io n a ln y tea tr p o d h a la ń sk i.

(8)

2 A lek sa n d er T a n с m a n (ur. 1897) — k om pozytor p och od zący z Ł odzi, od 1920 r. za m ieszk a ły w P aryżu, zaprzyjaźn ion y ze Skam andrytam i. „ S p ra w a ” — to ja k ie ś form aln ości paszp ortow e, zw ią za n e z jego p ob ytem za granicą. T ancm an p o ­ zo sta ł w P aryżu na sta łe i je s t zn an ym kom pozytorem , w y stęp u ją cy m pod n a z w is­ k ie m T an sm an (!).

3 L eopold Z b o r o w s k i (ur. 1889 lub 1890, zm. 1932) — sły n n y m a r c h a n d d e t a b l e a u x , prom otor U trilla , M odiglianiego i S o u tin e’a, p row ad ził w te d y galerię ob razów w dom u nr 26 przy rue de la S ein e. B ardzo zam ożny człow iek , p op ierający ró w n ież m a la rzy p o lsk ieg o p ochodzenia (M. K islin ga, E. Żaka i H. G ottlieb a) oraz p o e tó w S k am andra — T u w im a i Iw a szk iew icza (JI), pom im o że sam z w ią za n y b y ł z p olsk ą A w an gard ą (w la ta ch 1920— 1921 b ył w sp ółred ak torem czasopism a „For­ m iśc i”, gdzie w y d ru k o w a ł też kilka sw o ich u tw orów ). W czasie gd y T u w im p isa ł ten list, u leg ł on ciężkiem u w y p a d k o w i sam och od ow em u , co p ołożyło kres jego karierze (JI). Po sp otk an iu ze Z borow skim , w k w ietn iu 1925 w P aryżu, T u w im p o św ięcił m u w iersz P o d g w i a z d a m i (z tom u S ł o w a w e krw i) .

[Bardejov, około r. 1931]

K om uż, ja k nie Tobie, pozdrow ienia z B ardyjow a? 1 Czy wiesz, co

tu g ra o rk ie stra zdrojow a? Gejszęl 2

J u le k

Pozdrow ienia i u k ło ny

W. Horzyca 3

Pozdrow ienia

L ilk a Sło nim ska 4

[Adres:] W. P ań stw o / Jarosław ow stw o Iw aszkiew iczow ie / P o l s k o /

P odkow a L eśna / obok B rw inow a / woj. w arszaw skie

K olorow a pocztów k a p rzed sta w ia ją ca h o tel i k o śció ł S w . Idziego (XV w .) w B a rd ejo v ie. B ez daty. S tem p el p o czto w y n ieczy teln y . D ata ustalon a na p o d sta w ie in fo rm a cji S te fa n ii T u w i m o w e j .

1 W łaściw ie: B ard ejov — m iejsco w o ść w północnej S ło w a cji nad rzeką Topla w B esk id zie N isk im , 15 km od gran icy polskiej. T u w im ow ie p o jech a li ta m w te d y na w y c ie c z k ę z K rynicy. Inform acja S. T u w i m o w e j .

2 T he G e is h a (1896) — popularna operetka a n g ielsk ieg o k om pozytora S. Jonesa (1861— 1946), w y sta w io n a po raz p ierw szy w P o lsc e 1 VI 1898 w T eatrze N ow ym w W arszaw ie.

3 W iłam H o r z y c a (1889— 1959) — znany reżyser, k ry ty k litera ck i i te a tr o ­ lo g zap rzyjaźn ion y ze Skam an d rytam i od czasów w sp ółp racy z n im i w „Pro A r te ” (1919). W la ta c h 1920— 1924 n a leża ł do k o m itetu red ak cyjn ego „S k am an d ra”. 4 A lin a ze S ł o n i m s k i c h M o d z e l e w s k a , siostrzen ica A . S ło n im sk ie ­ go (córka p rzyrod n iego brata A dam a). Z ginęła tra g iczn ie w 1945 roku. In form acje A. S ł o n i m s k i e g o .

(9)

[W arszaw a, 14 czerw ca 1933]

Гой еси, удалый добрый молодец!

A le czy d o p raw d y „ g o j” ? Czy bez żadnej, choćby d alek iej, dom ieszki

onej ju ch y żydow skiej, co n am s ta ry nasz ary jsk i, n o rd y jsk i św iat za­

tru ła ?

W ybacz, że od tej w ątpliw ości list zaczynam , ale nie m asz pojęcia,

jak czuły stałem się na ty m punkcie.

On dit, que le P a p e m êm e... H or­

reur! Enfin... si son M a ître e t Chef... Mais laissons!

D ziękuję ci, m iły Ja ro p e łk u , Jarogn iew ie, Jaro m irze, za książkę,

w k tó re j k ilk a w ierszy przepięknych! (str. 11, 15, 22, 23 1 i in.; np. w k tó ­

ry m ś je st „ p a m iętn y zap ach sia n ” 2. Otóż ten p a m i ę t n y jest, m oim

zdaniem , u tra fie n ie m w sam o sedno siana. Czy zauw ażyłeś, że w nim

i m ię tą pachnie?) W in n y m znów: „zaklęci w p tac tw a ję k żałobny, zak u ­

ci w nocy c z arn y k rą g ” 3 — nie m ożna lepiej. Jeżeli n a to m ia st „czarny

tru n e k d ław i ja k c h u sta ” 4, a „strw ożon” i „położon” 5 ośm ielasz się, po

15 lata ch niepodległości, uw ażać za ry m y , to niech ci Bóg przebaczy.

J a też p rzeb aczam zresztą, bo w iem , ja k często

bonus d o r m ita t H o m e -

rus.

O Tobie chodzą tu fan ta sty c z n e słuchy, p rzez B orm ana 6 głów nie la n ­

sow ane: d ajesz podobno jak ieś w spaniałe żarcie! G r y d z 7 (B rillat-S a-

v a rin na cały p o w iat w arszaw ski) n ie p rz e sta je bredzić o

m enu,

jakim

u raczy łeś B orm ana. Czy w iesz, że nasz poczciw y G rycuś zupełnie oszalał

na p u nk cie gastronom ii! M am w rażenie, że to po p ro stu erotom ania,

k tó ra nie m ogąc znaleźć ujścia przez n a rz ą d y rodne, rzuciła się na

tra w ie n n e.

U nas nic now ego n a ogół. Z ciekaw szych zdarzeń w ym ienię ty lk o

w izytę P a n a P re z y d e n ta w K ie lc a c h 8, dokąd po jechał n a pośw ięcenie

sz ta n d a ru 2 p. p. Dzieci z R odziny W ojskow ej w ręczyły D ostojnem u

Gościowi k w iaty , p rzy czym P a n P re z y d e n t ucałow ał serdecznie te m a ­

leń stw a, n a stę p n ie odbyła się d efilad a stacjo n ow anych w K ielcach p u ł­

ków, p otem obiad żołnierski, na k tó ry P a n P re zy d e n t p rzy b y ł w to w a ­

rzy stw ie ks. b isk u p a G a w lin y 9 i oficerów , wreszcie, po południu, w ziął

P a n P re z y d e n t u dział w uroczystości o tw arcia basenu pływ ackiego na

kieleck im stad io n ie sportow ym , o tw iera ją c w łasnoręcznie k ra n y n a p e ł­

n iające basen wodą.

W ty ch d n iach p rzy jeżd ża podobno L eszek 10. N ałykam się ojczyzny!

Kazio w rócił z H is z p a n ii11 (był ta m i G rydz), ale bez zachw ytu. Mówi,

że ta m d rzew nie m a. R ozum iem go dobrze. Zaw sze m ów iłem , że p ięk ­

n iejsze są D ru s k ie n ik i12 od N eapolu. Bo g ru n t, Ja ro sław k u , zieleń

i drzew a. Tolek — w w ielk ich ta ra p a ta c h ideologicznych (pacyfizm znów

(10)

odłożony n a k ilk a tygodni, w ięc Toleczkowi sm utno). W czoraj, w dzień

sw oich im ienin, przyszedł do m nie i b zdurzyliśm y ze dw ie godziny.

Co do m nie, to m iew am się już w cale nieźle, lek arze nareszcie tra fili

w sedno m ojej d łu g o trw ałej choroby: w szystko przez nieodpow iednio

fu n k cjo n u jąc ą w ątrobę: na tle tej sek recji — nerw ica w egetatyw na.

„Ach, ty w w ątro b ę sz arp a n y ”, jak m aw iał sęp do P rom eteusza.

P ra c u ję jak nigdy. Dużo w ierszy. Robię w ielką antologię poezji ro ­

syjskiej (tym czasem w iek XIX) 13. W ciągu jednego m iesiąca p rz e tłu m a ­

czyłem (uwaga!) około 60 utw orów 14, z czego 20 P uszkina.

Bądź zdrów , lu b y Jaro sław k u , w yściskaj m iłą p. H anię i córeczki,

k tó ry ch n ieste ty p raw ie nie znam . Stefa 15 pozdraw ia w as serdecznie.

C ałuję Cię w szędy

Tw ój J u le k

14 VI 33

L ist p rzysłan y do K op en h agi (JI). P o jed y n czy arkusz żółtego pap ieru lis t o ­ w ego, o fo rm a cie 25,5 X 21 cm, zap isan y ob u stron n ie atram en tem .

P ierw od ru k z lu k am i: L i s t y Juliana T u w i m a . [Zebrał i opracow ał] J. S t r a - d e c k i . „ P o lity k a ” 1963, nr 51/52.

W K openhadze Iw a szk iew icz p rzeb yw ał w latach 1932— 1935 jak o sek retarz p o selstw a p olsk iego. Zob. Z m i a n a s e k r e ta r z a p o s e l s tw a . „P olacy w D a n ii” 1935, nr 2.

Na p oczątk u listu — p arafraza cytatu z b y lin y Илья Муромец и Соловей-Разбой­ ник: „Ох, ты гой еси, дородный, добрый молодец” („О, ty zuchu, dorodny, dobry m ło ­

d zień cze”). W yraz „гой” w b ylin ach słu żył w zm ocn ien iu w ezw an ia.

1 M ow a o n a stęp u ją cy ch w iersza ch I w a s z k i e w i c z a z tom u L a to 1932 (W arszaw a 1933): X I: „G dy stop n ieją śn iegi...” (s. И ); X V : „W p o w ietrzu zapach czuć p io sen k i...” (s. 15); X X II: „W sam otn ości gd zieś na w si...” (s. 22); X X III: „G ło­ sy p tak ów ju ż op ad ły...” (s. 23).

2 I b i d e m , s. 28, X X V III, w . 1: „Przez tak p a m iętn y zapach sia n a ”. 3 I b i d e m , s. 30, X X X , w . 19—20.

4 I b i d e m , s. 32, X X X I, w . 7— 8: „Noc nadchodzi: czarny tru n ek — który d ław i m n ie jak c h u sta ”.

5 I b i d e m , s. 20, X X , w . 1, 3: „D zionek każdy w n ow y sposób strw o żo n ” — „ J eśliś ty do m oich nóg p o ło żo n ”. Jest to przekład w iersza A. A c . h m a t o w e j ; w o rygin ale: ,,встревожен” — „положен”.

6 A n to n i B o r m a n — w y d a w ca „W iadom ości L itera c k ich ”, o d w ied ził Iw a sz ­ k iew icza w K op en h ad ze na krótko przed listem T uw im a (JI).

7 M iec zy sła w G r y d z e w s k i (ur. 1894); zesta w io n y tu z pisarzem fra n cu sk im A. B r i l l a t - S a v a r i n e m (1755— 1826), znanym sm ak oszem , autorem książk i P h yso lo g ie d u goût (1825).

8 F ra g m en t ten jest zap ew n e żartem : tr a w e stu je lub pow tarza za ó w czesn ą p rasą, która często zam ieszczała tego typ u d on iesien ia, drobiazgow o op isu jące różne u roczystości u św ietn ia n e u d ziałem p rezyd en ta I. M ościckiego.

9 J ózef F elik s G a w l i n a (1892— 1964) — zo sta ł w ła śn ie w te d y (1933) m ia n o ­ w a n y b isk u p em p olow ym W ojsk P olsk ich .

10 L echoń p rzeb y w a ł w te d y w Paryżu, gdzie od 1931 r. b y ł a tta c h é k u ltu ra l­ n y m am b asad y p olskiej.

(11)

P o ls k ie j”. N a p isa ł w te d y c y k l a rty k u łó w W io sn a w H iszp a n ii („G azeta P o lsk a ” 1933, n ry 166— 236) oraz n iek tó re w ie r sz e o te m a ty c e h iszp a ń sk iej (np. T ole do, D ro g a D o n K ic h o t a ) z tom u G o r z k i u r o d z a j (W arszaw a 1933).

12 D ru sk ien ik i (w oj. b ia ło sto ck ie, pow . grod zień sk i) — w la ta c h m ię d z y w o je n ­ n ych m iejsco w o ść k u racyjn a, o d w ied za n a często przez T u w im a i opisana w w ierszu D r u s k i e n ic k ie d r z e w a . P ierw o d ru k w : O n d y n a d r u s k ie n ic k i c h źr ó d eł. Grodno 1929. Przed ru k : „K urier "Wileński” 1930, nr 113. W iersz te n n ie z o sta ł w łą czo n y do ża d ­ nego w y d a n ia k sią żk o w eg o .

13 A n to lo g ia ta n ie u k a za ła się w la ta c h m ięd zy w o jen n y ch . D opiero po śm ier­ ci T u w im a w y sz e d ł zb iór je g o p rzek ła d ó w pt. Z r o s y j s k i e g o (W arszaw a 1954).

14 B y ły to w ie r sz e A. P u szk in a , A. B ezy m ie n sk ieg o , A. F eta , A . T ołstoja, M. N iek ra so w a , B. P a stern a k a , M. S w ie tło w a , E. B o ra ty ń sk ieg o , K . S łu czew sk ieg o i T. T iu tczew a. T u w im o g ła sza ł je w te d y (1933 r.) w cy k la ch Z a n to logii p o e z j i r o s y j s k i e j X I X w . w „W iad om ościach L ite r a c k ic h ” (nry 46, 47, 56), „ P io n ie” (nr 7), „T ygod n ik u Ilu str o w a n y m ” (nr 45) i „G azecie P o ls k ie j” (nry 208, 250).

15 S tefa n ia T u w i m ó w a, z dom u M a r c h e w , córka Jakuba i G u staw y z D oń sk ich , pozn an a przez T u w im a w Ł odzi w r. 1912, a p o ślu b ion a 30 V I 1919, ró w n ież w Łodzi.

8

[W arszaw a, 21 lutego 1934]

Mój sokole!

W zruszyłeś m n ie pam ięcią o m oich b ibliofilskich zam iłow aniach.

Oczywiście, że b ardzo ra d będę, jeżeli tę książk ę „w cielę” do sw ojej

b ib lio tek i h

Cieszę się też, że Ci p rzek ład C z e r n i 2 p rzy p a d ł do w y d a t n e g o

g u stu (przez analogię z biustem ). W krótce w y d aję w yb ór w ierszy W iel­

kiego Saszki 3.

O sobie nic ciekaw ego donieść Ci nie mogę. C horow ałem (ulcus duo-

denii 4), jeste m w dzikich ta ra p a ta c h fin anso w ych (rzuciłem k a b a r e t) 5 i...

[W ycinek z g a z e ty 6:] — N o w o ś c i r e p e r t u a r o w e w t e a t r a c h w a r s z a w s k i c h . N a jb liższą p rem ierą tea tru N ow a K om ed ia b ęd zie sztu k a J u lian a T u w im a pt. P ł a s z c z przerob ion a z n o w e li G ogola: S z i n i e l 7, a n ie, jak pop rzed n io don oszon o, sztu k a pt. G ogoliada. W sztu ce tej g łó w n ą rolę p o p iso ­ w ą grać b ęd zie S tefa n J a r a c z s.

To w szystko.

Czy P an i H an ia jeszcze m nie pam ięta?

Czule w tej chw ili m y ślę o P a n i ślicznym uśm iechu. Serio.

Чада твои лобызаю.

W arszaw a 21 II 34

M azow iecka 7

B ardzo Cię k o ch ający

(12)

L ist p rzy sła n y do K op en h agi (JI). P ojed yn czy arkusz b ia łeg o p ap ieru listo w e g o o form acie 27 X 21,5 cm , ze zn ak iem w od n ym firm y „E. K r ę g le w sk i”, zap isan y jed n o stro n n ie a tram en tem . W tek ście w k lejo n y w y cin ek drukow any.

1 N ie udało się u sta lić, o jak iej k siążce tu m ow a.

2 P rzek ład w iersza A . P u s z k i n a Поэт и толпа (1928) u k azał się w „W ia­ d om ościach L itera c k ich ” (1934, nr 6) pod zm ien ion ym ty tu łem Czerń.

3 W ybór w ie r sz y A . P u s z k i n a , u kazał się dopiero w r. 1937 pt. L u tn ia P uszkina.

4 W rzód na d w u n a stn ic y ; choroba zakończyła się ciężką operacją.

5 Jak w iad om o, T u w im n igd y kabaretu n ie porzucił. N ie w tą p liw ie jed n ak z a ­ m ierzał to uczynić. P róbę taką p rzep row ad ził w ła śn ie w r. 1934 po n ieu d an ej „ fu z ji” k a b aretu „B an d a”, którego b y ł w sp ółd yrek torem i k iero w n ik iem lite r a c ­ kim , z tea tra m i S zy fm a n o w sk im i, tzn. P olsk im i M ałym . S p ółk a ta n ie przyniosła sp o d ziew a n y ch rezu lta tó w , i stąd w ła śn ie „tarapaty fin a n so w e ”. N ie p olep szyło ró w n ież sy tu a cji w y sta w ie n ie sztu k i P ła s z c z (prem iera 6 IV 1934), o której m ow a w d alszym ciągu listu . M iał to b yć debiut d ram atyczn y T u w im a i jego próba p rzejścia od tem a ty k i o p eretk o w o -k a b a reto w ej do p ow a żn iejszeg o rep ertu aru t e ­ a traln ego (zob. E. M. S c h u m m e r [E. S z e r m e n t o w s k i ] , D e b i u t d r a m a ­ t y c z n y Ju lian a T u w i m a . „P raw d a” 1934, nr 17). N iestety , sztu k a n ie m iała p o w o ­ d zen ia i po 28 sp ek ta k la ch zeszła z afisza, gd y tym czasem sztu k i grane w ty m sa m y m tea trze poprzednio (F irm a H e m a r a i R o d zin a S ł o n i m s k i e g o ) szły po 100 razy. D la T u w im a b y ł to n iesp o d ziew a n y cios, k tóry za d ecy d o w a ł o jego p ow rocie do kabaretu. W sezon ie następ n ym w sp ó łp ra co w a ł już z „C yganerią” (1934/1935), a w la ta ch p ó źn iejszy ch z „C yrulikiem W arszaw sk im ” (1935— 1939).

G N ie udało się u sta lić d okładnego adresu b ib liograficzn ego tej in form acji. S tw ierd zon o tylk o, że pochodzi ona z pism a codziennego z 20 II 1934, gdyż na od ­ w ro tn ej stro n ie w y cin k a zn ajd u je się ogłoszen ie zap ow iad ające o tw a rcie „w dniu ju tr z e jsz y m ” baru przy resta u ra cji H otelu E uropejskiego, a bar ten otw arto

21 II 1934.

7 Pła sz cz. T ragikom edia w 3 ak tach (9 obrazach) w ed łu g op ow iad an ia M. G ogola Шинель P ierw od ru k : „D ia lo g ” 1957, nr 5.

8 O r o li Jaracza w P ła s z c z u , zasłu gu jącej zd an iem T u w im a na stu d iu m n a u k o ­ w e , zob. A k a k i j A k a k j e w i c z . „T eatr” 1950, nr 8/10. Przedruk w : Dzieł a, t. 5, s. 124.

9

[W arszaw a, 6 m arca 1934]

K ochany Jarosław ie!

Serdecznie dzięku ję Ci za śliczną książeczkę z p iękny m zw ierzęciem

n a stro nie ty tu ło w ej (pegaz + jednorożec) к Z rew anżu ję się w krótce

(13)

Je ste m pod siln y m a p rz y k ry m w rażen iem se p ara c ji W ie rz y ń sk ic h 3,

k tó ra jest podobno fa k te m dokonanym . Szczegółów nie znam, bo Kazio

w Z akopanem , M ietek i Tolek tam że, a oni chyba n a jle p ie j wiedzą.

Ściskam Cię i całuję

J u le k

6 III 34

L ist p r zy sła n y do K o p en h a g i (Jl). N a p isa n y a tra m en tem na tak im sam yiA p ap ierze ja k p oprzedni.

1 N ie w ia d o m o , o ja k iej k sią żeczce m ow a.

2 J a r m a r k r y m ó w , w y d a n y w d rugiej p o ło w ie 1934 r. w W arszaw ie.

3 Separacja p o p rzed ziła rozw ód K. W ierzyń sk iego z jeg o p ierw szą żoną — ak tork ą B r o n isła w ą K o y a łło w icz.

10

[Rabka, 12 sierp n ia 1936]

K o ch an y Ja ro sław k u !

W ty ch p a ru słow ach je st n a jg o rętsza m iłość dla p rzy ja cie la i poety,

k tó ry n ap isał M od litw ę h J e st i zazdrość, czego nie b ędę u k ry w ał. Ale

że się do niej p rzy zn aję, więc m i Bóg w ybaczy.

Ściskam Cię i całuję

J u le k

R abka, 12 V III 36

L ist p rzy sła n y do S ta w is k a (JI). P o je d y n c z y ark u sz szarego p ap ieru listo w e g o 0 fo rm a cie 27,2 X 21,3 cm , za p isa n y je d n o stro n n ie a tra m en tem .

P ierw o d ru k w : J. I w a s z k i e w i c z , K s i ą ż k a m o i c h w s p o m n i e ń . K rak ów 1957, s. 359. P rzedruk w : T r z y d z i e ś c i p ię ć lat. 1918— 1953, s. 455.

1 W iersz J. I w a s z k i e w i c z a o p u b lik o w a n y w „W iadom ościach L ite r a c k ic h ” 1936, nr 35.

11

N ew Y ork, 14 IX 1945

K o ch an y Jaro sław ie! W iedz, że w ty m „k o ch an y ” jest ogrom ny ła­

d u n e k m iłości, tęsk n o ty , b ra te rs tw a i m nó stw a in n y ch uczuć — pow i­

kłanych, niew y rażon y ch , niew y rażaln y ch . Je ste ś poetą, więc wiesz, ile

się czasem p rag n ie zm ieścić m yśli, w izji i ż aru w jed n y m słowie...

1 w iesz także, że n ieraz 20 stro f czy 20 stro nic nie zastąp i jednego słowa...

(14)

K ochany, kochany m ój Jarosław ie! Prócz tego bezdennego przy m io t­

nika, k tó ry posyłam Tobie, Irenie x, Jasiow i 2, innym przyjaciołom p isa­

rzom i m ojem u krajow i, nie będzie w ty m liście żadnych zw ierzeń n a tu ry

„du ch o w ej” czy „ in te le k tu a ln e j” — bo na to trzeb a b y się w łaściw ie

położyć n a kanapie jakiegoś p sy ch o an alityk a — i pleść, bredzić, bełko­

tać co n ajm n ie j przez 6 lat, tj. przez tyle, ile m inęło od czasu w yjazdu

j z Polski. I kto wie, czy nie trzeb a będzie: ty le we m nie kom pleksów .

K om p leksy „nieuczestniczenia”, „nieobecności”, „bezpieczeństw a”, „sy­

tości” — jeden w ielki „kom pleks ocalenia”, głównie z poczuciem w i­

n y (?) i grzechu (?) w stosunku do zam ordow anych Żydów polskich. M y­

ślę, że się z tego otrząsnę po pow rocie do k ra ju . W w aszych oczach, zaraz

p rzy pierw szym spotkaniu, będzie w yrok. Pam iętajcie!

Słowem : żadnych zw ierzeń w ty m liście, z konieczności krótkim , bo

dopiero dow iedziałem się, że dziś m usi odejść.

Trochę fak tó w o sobie — to w szystko, co tu napiszę. A le n ajp ierw

prośba: w iem (choć m i n ik t o ty m nie powiedział), że straciłem M atkę 3.

P rośba polega na tym , ab y m i nad al n ik t o ty m nie m ówił. Jeżeli jest

grób, zaopiekujcie się ty m k aw alątk iem polskiej ziem i do czasu mego

przyjazdu. A łodzian proszę o opiekę nad grobem Ojca 4.

D opiero po pow rocie prof. Langego będę mógł ustalić d a tę w yjazdu

do k ra ju 5. R azem z nam i w rócą Staw ińscy (Ira i sz w a g ie r)6. Za p a rę

d n i p rzy jeżd żają oni do N ew Y orku 7; od lutego byli w Toronto. Jeżeli

m ożesz się skom unikow ać z rodzicam i szw agra (dr M arian Staw iński),

zaw iadom ich o tym . — W końcu m aja w ysłałem długi list do W ikty

W ittlin 8. Czy go dostała? Dlaczego nie odpisuje? Józio kw ęka, ale nie

w ięcej niż daw niej. H alin a i E lżunia z d ro w e 9. Niech W ikcia będzie cał­

kiem spokojna o nich. — Z K aziem i Leszkiem nie w id uję się od trzech

lat, bo ze m ną z e r w a li10. W ogóle 95% uchodźców uw aża m nie za „agenta

S ta lin a ” n . Ale jest grono ludzi, z któ ry m i przez cały czas jestem w b lis­

kiej serdecznej p rzyjaźn i: prof. W acław S z y m an o w sk i12, B ohdan Z a­

w a d z k i,3, Ignacy Z ło to w sk i14, A leksander H e r tz 15, S tefan A r s k i 16, Eu­

geniusz C ę k a ls k i17, R yś O rd y ń s k i18, prof. S p ła w a -N e y m a n 19, R ulka

i O lgierd L angerow ie 20 i in. — oraz b. w ielu Polaków am erykańsk ich.

P a rę tygodni tem u dostałem od m in istra K ow alskiego 21 zaproszenie na

zjazd w K rak ow ie 22. Czy nadeszła m oja odpowiedź? D ołączyłem do niej

p ro je k t pom ocy naukow ej dla profesorów i pisarzy. Czekam na decy­

zję i in stru k c je K ow alskiego w tej spraw ie 23. — Od ro k u nic nie piszę.

K w ia t y polskie są w 2/з ukończone. Resztę napiszę w k ra ju . To, co jest

gotowe, liczy m niej w ięcej 8— 9 tysięcy w ie rs z y 24. Posyłam Ci pew ne

frag m en ty , z prośbą o w ydrukow anie w Tw oim piśm ie 25 (którego jesz­

cze nie w idziałem , jak rów nież innych pism polskich); specjalnie byłbym

Ci w dzięczny za zam ieszczenie fragm entów K w ia tó w w jakim ś piśm ie

(15)

tego p ra c u ję n a d sło w n ik iem „ slan g u 5’ polskiego, co zresztą, z b ra k u

źródeł, je s t tu ta j b. u tru d n io n e ; w k r a ju będę to ko n ty n u o w ał 27. Z bieram

m a te ria ły do książki d la m łodzieży Podróż lingw istyczn a dookoła świa­

ta 28, s tu d iu ję w ięc n a m ię tn ie m nóstw o „egzotycznych” ję z y k ó w 29.

Z A m ery k ą nie zżyłem się. M ęczę się w łaściw ie w ty m k ra ju . To m oja

w ina, nie A m eryk i. — W ciąż jeszcze d a ją m i się we znaki m oje p rzy p a d ­

łości lękow o-agorafobiczne 30 — i znow u cała nadzieja, że to w Polsce

przejdzie. — G d y wrócę, chciałbym pracow ać z S z y fm a n e m 31. S trasznie

m i b ra k te j te a tra ln e j roboty, k tó rą przez ty le lat upraw iałem . Proszę

A rno ld a i p rz y ja ció ł-a k to ró w 32, a b y się ze m n ą skom unikow ali. — „ S tu ­

d iu ję ” tu m ag azy n y p o p u larn o n au k o w e i ro zryw k o w e dla m łodzieży.

C hciałbym coś podobnego stw ńrzyć w Polsce 33. — C hciałbym ta k wiele!

T rzeba np. zorganizow ać In s ty tu t P olonistyczny, dla b ad ań nad języ ­

kiem ; m am w głow ie ca ły szereg pom ysłów (słow nik histo ry czn y jęz.

polskiego, n o w y słow nik etym ologiczny, słow niki gw arow e, fachow e,

obyczajow e i t d . ) 34. No i — Boże! Boże! — do rw ać się znow u do s ta ry c h

druków !....

Jaro sław ie, czy je st jak a ś w ieść o K azik u z „W iadom ości” ? 35 P o m ija ­

jąc m o ją (i T w o ją n a pew no) sy m p a tię d la tego chłopca, chciałbym w ie­

dzieć, jak ie są losy m o jej w alizy, k tó rą m iał on zakopać n a podw órzu

d om u C zerniakow ska 184 36. Z ostaw iłem m u ją 5 w rześnia 1939 r. Za­

w artość: n ie p rz e b ra n a ilość w ierszy, przekładów , n o tatek , m ateriałó w

do p ro je k to w a n y ch książek, całe m o je archiw u m , zbieran e przez 20 lat.

Czy żyje Łobzow ski? 37 Może on coś wie? — O co Cię b ł a g a m , to

o in te rw e n c ję u posła ZSBR w sp raw ie mego p rzy jaciela, d o k to ra Jó zefa

K ona (z Ł o d z i)38. Do sie rp n ia r. 1943 by ł on lek arzem w szp italu

w m ieście M ołotow (Perm ), m ieszkał p rz y ul. O kułow a N r 4A (czy 40A,

nie pam iętam ), p isał do nas, czasem teleg rafo w ał. Od tego czasu w szelki

ślad po n im zaginął. P rz e s ta ł się odzyw ać. S tąd nic nie m ogę w te j s p ra ­

w ie zrobić, niczego nie m ogę się dowiedzieć. Może b y ktoś z życzliw ych

m i ludzi w rząd zie b y ł łask a w poinform ow ać się, gdzie należy, i zaw ia­

dom ić m nie: czy on żyje? czy m oże coś przew in ił i je s t „odosobniony” .

Z robię w szystko n a św iecie, a b y ulżyć jego losow i. — P rz y ślij m i ko­

niecznie a d r e s y p r y w a t n e : Tw ój, Ire n y K rzyw ickiej, P a ran d o w -

skich, S taffa, S zyfm ana, N ałkow skiej, D ąbrow skiej, W asow skiego, Go­

jaw iczy ńskiej, S z e lb u rg -Z a re m b in y 39 i w ielu, w ielu in n y ch pisarzy,

a rty stó w , m alarzy , uczonych (najlep iej zrób to teleg raficznie, przez „P ol-

p re ss”), bo chcę tu zorganizow ać w ysy łan ie W am in d y w id u aln y ch p a ­

czek, a bez p ry w a tn e g o a d re su nie m ożna tego zrobić. Z a łatw to jak n a j­

p rędzej, bo każdego d n ia szkoda. — T ak sam o proszę o a d re sy Leona

D ońskiego i jego ż o n y 40 oraz A lin y K w iatk o w sk iej (z dom u Eiger) 4l,

(16)

a tak że pan i D iany Eigerow ej 42. K w iatkow ska depeszow ała niedaw no do

T oronto (gdzie b y liśm y latem ), a jako „ a d re s” figu ro w ały słow a: „W ar­

szaw a P o z n a ń ” ; sądzę, że to przekręcono w depeszy, zam iast P oznańska

14. Czy ta k jest? — W ybacz mi, że Cię męczę prośbam i, ale chcę ludziom

pomóc. Może są jakieś resztk i m ojej rodziny w k ra ju ? Jacy ś Tuw im o­

w ie 43, K ru ko w scy 44, C harnassonow ie 45. Bądź tak do b ry i napisz do J a n a

U rbacha (red ak to ra pism a „M onitor” w Łodzi) 46, aby się skom unikow ał

z m oją k u zy n k ą H alin ą (z K rukow skich) 47, k tó ra podobno ocalała. P ro ­

szę o listę m oich krew nych, k tó rz y żyją. Dowiem się z niej, kogo nie

m a, a żyw ym pomogę. O grom ną radością była dla nas wiadom ość, że

H ania d obrze się m iew a (pisał o ty m G rydz do W ittlina; do m nie się nie

odzywa... Pom yśl!). A daw niej jeszcze by ła wiadomość, że jesteś już

teściem , bodaj że i dziadkiem . Czy dopraw dy, Jarosiu? „Ach, m ój J a ­

rosław ie!” (Mam tu ta j Tw oje W iersze z e b r a n e 48 — czytam , zaczytuję

się, w spom inam , beczę... Nie, m ój ukochany, T y tego nigdy nie zrozu­

m iesz, n ik t z W as nie zrozum ie, co się ze m ną dzieje, gdy o W as m yślę.

A m yślę ciągle.) — P rzez Langego i K rzyckiego 49 p rzyślijcie jak n a j­

w ięcej listów , pism , wieści. Koniecznie! Przecież Wy, W asze życie i dzie­

je — to jed yn e pow ietrze, jak im oddycham y. Reszta — to zaduch. —

Teraz, pew no przez skojarzenie z zaduchem i sm rodem : czy znalazł się

Ferdzio 50 i jem u podobni? — I znowu przez asocjację ze sm rodem : czy

to praw da, że są jeszcze w k r a ju ludzie, k tó rz y zab ijają Żydów? T u taj

k rąż ą o ty m p o tw orne wieści, w s t r a s z l i w y sposób szkodzące sp ra ­

w ie pom ocy dla k ra ju , n aw et uniem ożliw iające ją w pew nych dziedzi­

nach całkow icie. I pew no t o jest głównym celem k rajo w y c h an ty sem i­

tów. Nie m ożesz sobie w yobrazić, jak a śród Żydów am ery k ań sk ich p a ­

n u je niechęć do Polski, nieraz we wściekłość przechodząca, od czasu gdy

się zjaw iły wieści o p o g ro m a c h 51. T rudno się im dziwić. Nie w iedzą

jeszcze, że to dw ie Polski, daw na i nowa, w alczą dziś ze sobą. Dla nich

to ty lk o jed n a „ P o lan d ” . A jeszcze p arę m iesięcy tem u m ożna było ty le

pom ocy od nich uzyskać, w łaśnie od Żydów.

C zekam na długi[e] listy od Ciebie i od przyjaciół. S tefa prosi H anię

i Irenę, a b y napisały.

Ściskam y W as i cału jem y

Twój i W asz

J u le k

Z ałączam list H alin y W ittlin dla W ikty.

L ist p rzy sła n y do S ta w isk a (JI). T rzy lu źn e k arty szarego p apieru listo w eg o o fo rm a cie 22,5 X 13,8 cm , liczb o w a n e s. 2—6, zap isan e ob u stron n ie atram en tem . N a p ierw szy m arkuszu z le w e j stron y u góry dopisek o łó w k o w y ręką Iw a sz k ie w i­ cza: „ T u w im ”.

1 Irena K r z y w i c k a — ok u p ację przebyła w kraju.

(17)

3 A d ela z K r u k o w s k i c h T u w i m o w a (ur. 1871 lu b 1872) — zg in ęła tra ­ giczn ie 19 V III 1943 w cza sie m a so w ej eg zek u cji Ż yd ów w O tw ocku. P ogrzeb jej o d b y ł się po p o w ro cie T u w im a do k raju — б IV 1947 w Ł odzi.

4 Izydor T u w i m (ur. 1857) — zm a rł 3 V 1935. G rób jego zn a jd u je się na cm en tarzu ż y d o w sk im w Ł odzi.

5 O skar L a n g e (19C4— 1965) — p rzy jech a ł w te d y do W arszaw y ?e S ta n ó w Z jed n oczon ych . W o k resie II w o jn y b y ł p ro feso rem ek o n o m ii n a u n iw e r sy te c ie w C hicago i p ro w a d ził oży w io n ą d zia ła ln o ść p o lity czn ą , gru p u jąc w o k ó ł sie b ie w ie lu d em o k ra ty czn y ch d zia ła czy spośród P o lo n ii am ery k a ń sk iej i p rzeb y w a ją cy ch w ó w c z a s w A m ery ce e m ig ra n tó w k ra jo w y ch . D o grupy tej n a leża ł T u w im oraz grono lu d zi w y m ie n io n y c h w d a lszy m ciągu te g o listu (zob. p rzy p isy 12—20). W 1945 r. L an ge p o w ró cił do S ta n ó w Z jed n oczon ych jako am basador R zeczy p o sp o ­ lite j P o lsk iej w W aszyn gton ie. T u w im o p u ścił A m ery k ę dopiero w m aju 1946, do P o lsk i p rzy b y ł w czerw cu .

6 Irena T u w i m - S t a w i ń s k a (ur. 1900) — p oetk a i tłu m aczk a, oraz jej m ąż, d zien n ik arz i k ry ty k , J u lian S t a w i ń s k i .

7 S ta w iń s c y p r z y je c h a li do N e w Y orku w p aźd ziern ik u 1945. Zob. J. S t a ­ w i ń s k i , S n i a t y ń — P a r y ż — N o w y Y o r k . W: W s p o m n i e n i a o J ulianie T u w i m i e , s. 210.

8 Dr W ikta W i t t l i n — sio stra pisarza Jó zefa , lek a rk a , w ó w cza s u rzęd n icz­ ka biura U N R R A , za m ieszk a ła w W a rsza w ie p rzy ul. G roch ow sk iej 239. „B ardzo b lisk a i w ie lk a (nie ty lk o w zro stem ) m oja p r z y ja c ió łk a ” — n a p isa ł o niej T u w im w jed n y m z lis tó w do rod zin y. O p iek ow ała się T u w im em po jeg o p o w ro cie do k ra ­ ju . Zob E. D r o z d o w s k a [ C h a r n a s s o n ] , J u le k . W: W s p o m n i e n i a o J u lia n ie

T u w i m i e , s. 38.

9 J ó zef W i t t l i n (ur. 1896) — w cza sie II w o jn y b y ł razem z T u w im em w N e w Y orku; H a lin a — je g o żona, E lżu n ia — córka; w p ie r w sz y c h m iesią ca c h w o jn y p r z e b y w a ły w S ta w is k u u Iw a sz k ie w ic z ó w .

10 W ierzyńsk i i L ech oń z erw a li z T u w im em sto su n k i o so b iste w m aju 1942, z p ow o d u jeg o „ślep ej m iło śc i do b o ls z e w ik ó w ” (o k reślen ie L ech o n ia w liśc ie do T u ­ w im a z 29 V 1942; a u to g ra f w a rch iw u m T u w im a — M uzeum M ick iew icza w W ar­ sza w ie).

11 S to su n k i te w y w o ła n e b y ły p o sta w ą p o lity czn ą T u w im a, n a w o łu ją c e g o od r. 1941 (po ze r w a n iu z „ W ia d o m o ścia m i” G ry d zew sk ieg o ) do „ścisłej w sp ó łp ra cy i p ra w d ziw ej p r z y ja ź n i z Z S R R ” na lic z n y c h sp o tk a n ia ch z P o lo n ią a m eryk ań sk ą w D etroit, C h icago i M ilv a u k ee, a ta k że w p ra sie u w ażan ej za „ k o m u n isty czn ą ” („N asz Ś w ia t” i „G los L u d o w y ”) oraz w w y d a w n ic tw a c h in sp iro w a n y ch przez O. L an gego (np. w y d a n a w e w r z e śn iu 1944 w N e w Y ork u k siążk a zb iorow a W p r z e d e d n iu ) . Za te p o g lą d y T u w im b y ł a ta k o w a n y przez em ig ra cy jn e o rg a n iza cje p o lity czn e, ja k np. za ło żo n y w 1942 r. p rzez e k s-sa n a to r ó w (H enryk F lo ja r -R a jc h - m an , Ig n a cy M a tu szew sk i i W acław J ęd rzejew icz) K o m itet N a ro d o w y A m ery k a n ó w P o lsk ie g o P o ch o d zen ia , z w a lc z a ją c y „ p ro so w ieck ą ” a k cję „p olsk ich k o m u n istó w ”. Ł ą czy ło się to o c z y w iśc ie z d y sk ry m in a cją to w a rzy sk ą w śro d o w isk a ch em ig ra ­ c y jn eg o rządu lo n d y ń sk ie g o , k tóry — m ó w ią c n a w ia se m — p o zb a w ił T u w im a w 1944 r. zap om ogi, ja k ą m u w y p ła c a ł w cią g u czterech lat.

12 W acław S z y m a n o w s k i (1895— 1965) — p ro feso r fiz y k i; w cza sie II w o jn y b y ł k iero w n ik iem K a ted ry F iz y k i u n iw e r sy te tu w P ittsb u rg u .

13 B oh d an Z a w a d z k i (ur 1902) — p ro feso r p sy c h o lo g ii na U n iw e r sy te c ie im . S te fa n a B a to reg o w W iln ie (1935— 1939), od m a rca 1940 p r zeb y w a ł w S ta n a c h Z jed n oczon ych i w y k ła d a ł w S arah L a w r e n c e C o lleg e w B r o u x v ille .

(18)

14 Ign acy Z ł o t o w s k i (ur. 1907) — profesor ch em ii fizy czn ej na U n iw e r sy te ­ cie W arszaw sk im (1936— 1939). Od listop ad a 1940 p rzeb yw ał w Stanach Z jed n oczo­ n y c h , gdzie w czasie II w o jn y w y k ła d a ł na u n iw ersy teta ch w M in n eap olis i w Ohio. 15 A lek sa n d er H e r t z (ur. 1895) — socjolog i p u b licy sta , od 1940 r. p rze­ b y w a w S ta n a ch Z jednoczonych.

16 S tefa n A r s k i (ur. 1910) — działacz le w ic y so cja listy czn ej i zn an y p u b li­ cysta, w la ta c h 1941— 1947 p rzeb y w a ł w Stan ach Z jednoczonych, gdzie w ok resie 1941— 1943 b y ł w sp ó łred a k to rem „R obotnika P o lsk ie g o ”.

17 E u gen iu sz C ę k a l s k i (1906— 1952) — reżyser i teo rety k film o w y , p rzeb y ­ w a ł w czasie II w o jn y w L on d yn ie i N ew Y orku, gdzie r e a liz o w a ł reportaże o w a lk a ch żo łn ierzy p o lsk ich na Z achodzie.

18 R yszard O r d y ń s k i (1878— 1953) — reżyser tea tra ln y i film o w y , od 1940 r. p rzeb y w a ł w S ta n a ch Z jednoczonych, gd zie w czasie II w o jn y p ra co w a ł w H o llyw ood .

19 Jerzy S p ł a w a - N e y m a n (ur. 1894) — m atem atyk , w latach m ię d z y w o ­ jen n y ch w y k ła d o w c a w SGG W oraz na u n iw ersy teta ch w L on d yn ie i w P aryżu. Od 1938 r. p rzeb y w a ł w Stan ach Z jedn oczon ych , gd zie w y k ła d a ł w U n iv e r sity o f C aliforn ia w B erk eley .

20 O lgierd L a n g e r — A m ery k a n in p o lsk ieg o p ochodzenia, h a n d lo w iec; R u l- ka — jego żona, tłu m aczk a litera tu r y polskiej na a n g ielsk i, m. in. prac o M ick ie­ w ic z u i p o w ie śc i Z ofii K o ssa k -S zczu ck iej. P o w o jn ie p ozostali w A m eryce.

21 W ład ysław K o w a l s k i (1894— 1958) — p o w ieściop isarz, w ó w cza s (od lip ca 1945) m in ister k u ltu ry i sztuki.

22 M ow a o p ierw szy m o góln op olsk im Z jeździe D eleg a tó w Z w iązk u Z a w o d o w e­ go L itera tó w P o lsk ich w K rak ow ie w dniach 1—3 IX 1945, na który zap roszen ie o trzy m a ł T u w im 12 V III 1945. B y ł to telegram , p rzesła n y p rzez P olp ress (ów czesn ą P o lsk ą A g en cję P rasow ą) w M osk w ie, n a stęp u jącej treści; „Ja p roszę P ana na Z jazd P ra co w n ik ó w K u ltu ry P o lsk iej, który odbędzie się 1 IX w K rak ow ie. P ro ­ szę o od p ow ied ź. W ład ysław K o w a lsk i” (oryginał zach ow an y w a rch iw u m T uw im a). 23 T u w im w sp ó łp ra co w a ł w te d y z K om isją P o m o cy N au k ow ej dla K raju, p rzy ­ g o to w u ją cą b ib lio tek i fa ch o w e dla p o lsk ich u czonych. Poza K o w a lsk im k o n ta k to ­ w a ł się w tej sp r a w ie ró w n ież z J erzym B orejszą i m in. W incentym R zym ow sk im . N iezn a n e są jed n ak d alsze lo sy tej im p rezy, która — jak się zd aje — n ie p rzyn iosła sp o d ziew a n y ch rezu ltatów .

24 O tym , że T u w im zam ierzał p isa ć d alszy ciąg K w i a t ó w pols k ich , św iad czą zresztą ró w n ież in n e w y p o w ie d z i i dokum enty. Po p ow rocie do k raju zrezy g n o ­ w a ł jed n ak z tego zam iaru. O stateczn ie poem at ob ejm u je ty lk o ow e „8— 9 ty s ię c y w ie r s z y ”, n ap isa n y ch do lip ca 1944, na em igracji; w y d a n y zo sta ł zresztą z lu k am i, ja k św iad czą dysp rop orcje m ięd zy ed ycją k siążk ow ą w k raju a p u b lik a cja m i za g ra n icz n y m i i ręk opisem .

25 M ow a o p ozn ań sk im „Życiu L itera c k im ”, k tóre ju ż w te d y (w rzesień 1945) n ie b yło „p ism em Iw a sz k ie w ic z a ” — zrezygn ow ał z fu n k cji redaktora n a czeln eg o po w y b ra n iu go w sierp n iu 1945 na zjeźd zie w K ra k o w ie p rezesem Z arządu G łó w ­ neg o ZZLP. Od w rześn ia 1945 p ism o red agow ało kolegiu m , a n a stęp n ie W ojciech B ąk . Jed n a k że n a d esła n y p rzez T u w im a fra g m en t K w i a t ó w p o ls k ich u k azał się w „ Ż y ciu ” (1945, nr 11/12). P o zo sta łe — w śród których b ył rów n ież n ie d ru k ow an y dotąd fra g m en t a n ty k lery k a ln y — Iw a szk iew icz p rzesła ł do Łodzi M iec zy sła w o w i J a stru n o w i, a ten o p u b lik o w a ł jed en z nich w „K u źn icy” (1945, nr 8).

26 P rzek ład ów , p rzesłan y przez T u w im a w lu ty m 1946 L. K ru czk ow sk iem u , o p u b lik o w a ło „O drodzenie” w k w ie tn iu 1946 (nr 14).

(19)

b y ć sło w n ik g w a r y w a r sz a w sk ie j, czy li tzw . w ie c h iz m ó w , p la n o w a n y w sp ó ln ie z p rof. В. W iecz o rk iew iczem (zob. S ł o w o w s t ę p n e . W: P o ls k i s ł o w n i k p ij a c k i. W ar­ sz a w a 1935, s. 7). Z a jęcia , k tóre w y p e łn iły T u w im o w i sied em o sta tn ich la t życia p o p o w ro cie do k raju, n ie p o z w o liły p ro jek tu teg o zrea lizo w a ć. P o śm ierci T u ­ w im a sło w n ik g w a ry w a r sz a w sk ie j, czy li tzw . S ło w n ik W iecha, op racow ał B. W ie­ czo rk iew icz.

28 P o m y sł k sią żk i p o w ita ł w A m ery ce w la ta ch 1942— 1943, z tego b o w iem o k re­ su pochodzą dw a za ch o w a n e fra g m en ty , sta n o w ią c e próbę w stę p u (zob. D zie ła, t. 5, s. 471, 474).

29 M. in. ję z y k h a w a jsk i (zob. O j ę z y k u h a w a j s k i m . W: jw ., s. 474).

30 Ö w c h o ro b liw y lęk p rzed o tw a rtą p rzestrzen ią zaczął się u T u w im a w la ta ch tr z y d z ie sty c h na tle p o w ik ła ń w ż y c iu o so b isty m i p o lity czn y m , a n ie o p u ścił go ju ż do k oń ca ży cia . W zm ian k i na te n te m a t w to m ie W s p o m n i e ń o J u lia n ie T u ­ w i m i e .

31 A rn old S z y f m a n (ur. 1882), z k tórym T u w im w sp ó łp ra co w a ł przez w ie le la t w tea tra ch m ię d z y w o je n n y c h . O sw o ich p lan ach w sp ó łp ra cy p o w o jen n ej p o in fo r­ m o w a ł go T u w im w m arcu 1946 (zob. L i s t T u w i m a d o S z y f m a n a . „R ob otn ik ” 1946, nr 90). P o p o w ro cie T u w im a do k raju n ie doszła ona jed n ak do sk u tk u. W 1946 r. T u w im ob jął sta n o w isk o k iero w n ik a lite r a c k ie g o T ea tru M u zyczn ego D om u W oj­ sk a P o lsk ieg o , a n a stę p n ie od czerw ca 1947 do w rześn ia 1950 b ył, w sp ó ln ie z M a­ ria n em M ellerem , d yrek torem T ea tru N o w eg o w W arszaw ie. 15 IX 1950 z dalszej p ra cy na p olu te a tr a ln y m z rezy g n o w a ł.

32 P r z y ja c ie le -a k to r z y — to m, in. L u cyn a M essa l, M iec zy sła w a Ć w ik liń sk a, M ira Z im iń sk a i A d o lf D y m sza (B agiń sk i), z k tó ry m i T uw im , p rzy ja źn ił się w l a ­ ta ch m ięd zy w o jen n y ch , a n a stę p n ie po w o jn ie .

33 P ro jek t ó w d o ty czy ć m ia ł p o w sta n ia m a g a zy n u n a u k o w o -ro zry w k o w eg o „G lob u s”. P od k o n iec sw eg o p ob y tu w A m ery ce T u w im k o resp o n d o w a ł n a ten te m a t z J. B o rejszą i p ro w a d ził ro zm o w y z p r z ed sta w icielem „ C zy teln ik a ” w N ew Y ork u — D on atem . P o p o w ro cie do k raju z zam iaru tego z r ezy g n o w a ł (podobno ze w z g lę d u na w y ch o d zą ce ju ż „ P ro b lem y ” i „ P rzek ró j”).

34 P r o je k ty te, w y n ik a ją c e z p o w sz e c h n ie zn an ych za in te r e so w a ń T u w im a sp r a ­ w a m i ję zy k o w y m i, n ie z o sta ły zrea lizo w a n e. P o z o sta ły ty lk o p rzy czy n k i: część m a ­ te r ia łó w n ie u k oń czon ego S ł o w n i k a s o w i z d r z a l s k i e g o oraz teczk a G w a r y i f a n t a z j e s ł o w o t w ó r c z e , o b ejm u ją ca m a te r ia ły do prac tak ich , jak np. ję z y k gazeciarzy, zło d ziejsk i, „narzecze m u z y k ó w ”, ję z y k lo tn ik ó w , „zabawmy sło w o tw ó r c z e ”, „ lu n o te- k a ” itp . P o n a d to od 1952 r. T u w im b y ł człon k iem K o m itetu R e d a k cy jn eg o S ł o w n i ­ k a w s p ó ł c z e s n e g o j ę z y k a p o ls k ie g o , w y d a w a n e g o p rzez prof. W. D o ro szew sk ieg o . W ybór h a se ł z o sta tn ie j p ra cy sło w n ik o w e j T u w im a — S ł o w n i k a s o w i z d r z a l s k i e ­ go — u k a za ł się w „ P rzek ro ju ” (1953, n ry 432, 433).

35 K a zim ierz G a ć (Gac) — od 1929 r. g o n iec na p o sy łk i, a n a stęp n ie coś w ro­ d zaju sek retarza „W iadom ości L ite r a c k ic h ”. P r z y ja ź n ił się ze w sz y stk im i w s p ó ł­ p ra co w n ik a m i „W iad om ości” i m ia ł z a m iło w a n ia b ib lio filsk ie . Z eb rał k siążk i w s z y ­ stk ic h p o etó w S k am an d ra i w sz y s tk ie to m y B oya z d o w cip n y m i d ed y k a cja m i od a u to ró w . W cza sie ok u p a cji za g in ą ł bez w ie śc i razem ze sw o im b ib lio filsk im d o­ robkiem . Zob. A . B o r m a n , K a z i k . „W iad om ości” 1953, nr 1.

36 L osy tej w a liz y b y ły n a stęp u ją ce: K azik n ie zak op ał jej na p od w órzu dom u przy ul. C zern ia k o w sk iej 184 (d aw n y ad res T u w im ów ), a le w p iw n ic y dom u przy ul. Z łotej 8, g d zie m ieściła się red ak cja „W iadom ości L ite r a c k ic h ”. W m arcu 1946

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najświętsza Panna, Matka widzialnego Chrystusa, który jest obrazem niewidzialnego Boga, jest także obrazem, figurą i przykładem Kościoła (nr 1006).. Taka

Przeciwko symulacji – ca³oœæ obrazu klinicznego, spójnoœæ opisywanych przez chorego objawów, zmiana osobowoœci, „za³amanie linii ¿ycia”, relacje matki oraz to, ¿e

This yields a perfect match between the choice of Cretan Greek subjunctive clauses and CT optative-marked finite subordinate clauses, and also yields a perfect distinction

An effect of the internationalisation of deci- sion-making processes in Switzerland is the modification of consultation procedures, a reduction in the level of conflict, a shift in

Piusa XII, jak i w konstytucji Sacrosanctum Concilium Drugiego Soboru Watykańskiego i Katechizmie Kościoła katolickiego (KKK) liturgia jest przed- stawiana na sposób misteryjny

Zasadnicze poglądy Niemcewicza są następujące: 1) kara śmierci powinna być wydatnie ograniczona, ponieważ jest sprzeczną z ideą poprawy więźnia; 2) zakład karny powołany jest

Despite the fact that the curves have different slopes, they do not intersect even at higher temperature ( ≈1000 K), which excludes the possibility of any phase transition. This is