Marian Pastuszko
"L’errore semplice intorno alle
proprietà essenziali del matrimonio ed il suo influsso sulla validità del modesto", Humberto Domine, Parma 1966 : [recenzja]
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/3-4, 315-319
1971
[5] R ecenzje 315 zakonnego (De a b se n tia e domo et egressu e religione cum spe re a d m is- sionis ta n q u a m m edium p asto ra le p ro b atio n is religiosorum ), o w ła ś c i
w ym p rzy g o to w a n iu k a n d y d a tó w do p ro fe sji w ieczystej (De p r a e p a r a tio n e ad professionem p erp e tu am ), w reszcie o obow iązku w p ro w a d za n ia do życia i u sta w o d a w stw a zakonnego norm z a w arty ch w om aw ianej In s tru k c ji (Exsecutio n o rm a ru m Instructionis).
D w a końcow e a rty k u ły pośw ięcone są zagadnieniom ogólnym , m ia n o w icie n ie k tó ry m w y b ra n y m problem om życia zakonnego jak : pojęcie sta n u zakonnego, zobow iązania w y n ik a ją c e z trzech ra d ew angelicznych, 0 sensie p ojęcia „zakon a p o sto lsk i”, o różnicy m iędzy zakonam i a sto w arzy szen iam i bez ślubów publicznych, o znaczeniu fo rm a c ji now icjac- kiej, za stą p ien iu p ro fe sji czasow ej in n y m i zobow iązaniam i, o ro d za ju 1 mocy w iążącej zobow iązań (A nastasius G u t i e r r e z : N onnulla p ro - b le m a ta selecta), w reszcie o szczególnych i niezm iennych elem e n ta ch życia zakonnego (A ntonius P e i n a d o r: P ra e c ip u a a tq u e im m u tab ilis in v ita religiosa).
Po a rty k u ła c h tych, zw iązanych z now ą In stru k c ją , zam ieszczony je st w zbiorze do d atek za w ierając y odnośne dok u m en ty Stolicy św. i K o n g reg a cji rzy m sk ich a dotyczące om aw ianego przedm iotu.
Całość o p raco w an a je st g ru n to w n ie i przejrzyście a poszczególne z a g adnienia, w chodzące w· sk ła d now ej In stru k c ji, om ów ione są i sk o m en to w an e n a płaszczyźnie h istorycznej, teologicznej i kanonicznej — w św ietle zw łaszcza d okum entów soboru W a tykańskiego II. B iorąc z a te m pod uw agę obow iązyw alność w sp o m n ian ej In s tru k c ji w e w szy stk ich zakonach i in sty tu ta c h zakonnych — je st rzeczą pew ną, że te n g r u n to w n y k o m e n tarz k an o n isty czn y do In s tru k c ji dać może w szsy tk im z a konom doskonały m a te ria ł do rozpoczęcia i p rze p ro w ad z en ia dzieła r e form y życia zakonnego w dziedzinie o b ję tej In stru k c ją . W ydaje się, iż w y ła n ia się p iln a p o trzeb a p rze tłu m a cz en ia tego k o m e n tarza ta k ż e i n a języ k polski, aby m ógł on być pom ocny nie ty lk o dla zakonów k le ry c kich ale ta k ż e i dla laick ich — zw łaszcza żeńskich — w p rz e p ro w ad z a
nym przez nie obecnie dziele odnowy.
O. F. P a stern a k
DOMINE H uinbertus S. X.: L ’errore sem p lice intorno a lle proprietà e sse n z ia li d el m atrim on io ed il suo in fu sso su lla v a lid ità d el m od esto.
D issertatio ad lauream in F a cultate lu r is C anonici P o n tificiae U n iv e r
sita tis G regorianae, P arm a 1966, s. X X I 132.
A u to r p rac y d o k to rsk iej, k tó rą chcę tu p rze d staw ić za jm u je się nie błędem w ogóle, ale dotyczącym m ałżeństw a, nie jego istoty ty lk o p rz y m iotów, a w ięc sa k ra m en taln o śc i, n ierozerw alności i jedności m a łże ń stw a. N a całość te j p ra c y sk ła d a ją się n a stę p u ją c e jej części: 1. P rz e d m ow a, w k tó re j A u to r w sk a z u je n a w agę opracow yw anego te m a tu i ogranicza te m a t w czasie od w iek u X V I do K odeksu P ra w a K anonicz
nego. 2. Spis tre śc i całej książki. 3. B ib lio g rafia podzielona n a dw ie części: a) źródła, b) lite ra tu ra . 4. M ały w ykaz uży w an y ch przez A u to ra skrótów . 5. Część głów ną d y se rta c ji A u to r dzieli n a cztery rozdziały,
p rzy czym pierw szy rozdział n az y w a w stę p n y m , a n a stę p n e n u m e ru je od 1 do 3. W s t ę p n y r o z d z i a ł „ k ró tk i p ro sp e k t histo ry czn y błędu co do m a łże ń stw a w n au ce au to ró w średniow iecza” om aw ia znany w ow ym czasie podział b łę d u odnośnie m ałżeństw a, e rro r p erso n ae, e rro r conditionis, e rro r fo rtu n a e , e rro r q u a lita tis, a w w iększej części an a liz u je to co św. Tom asz z A k w in u n ap isa ł n a te m a t b łę d u co do w iary , e rro r in fid elis qui est in h ae retic is non cre d en tib u s hoc sa cram e n tu m . Św. T o
m asz uczył, że b łą d co do sa k ra m e n ta ln o śc i m ałżeństw a, chociaż sam w sobie b y n ajm n ie j nie je s t bez znaczenia, przecież nie pow oduje n ie w ażności m ałżeństw a, poniew aż nie dotyczy an i osoby k o n tra h e n ta , ani isto ty m ałżeń stw a, a le tego co z m a łże ń stw a w y n ik a. O w ażności m a ł
że ń stw a błądzącego w te j dziedzinie k o n tra h e n ta decyduje jego in te n tio g en e ralis rec ip ien d i e t fac ien d i id quod Ecclesia d a t et facit. S a k ra m e n - taln o ść m a łże ń stw a b y ła p ie rw sz ą cechą co do k tó re j b łą d nie b y ł u z n a w a n y za przyczynę niew ażności m ałżeństw a. — R o z d z i a ł p i e r w s z y
„od e rro r infidelis św. T om asza z A k w in u do e rro r sp e cu la tiv u s k a rd y n a ła De L ugo”, po k ró tk im p rz e d sta w ie n iu n a u k i o istocie i p rzy m io ta ch m a łże ń stw a w X V I w ieku, dok ład n iej rozw aża tę część k o m e n tarza D om inika Soto do cz w artej księgi S en te n cji P io tra L om barda, w k tó re j n a ró w n i z błędem co do sa k ra m e n ta ln o śc i m a łże ń stw a sta w ia b łąd co do nierozerw alności, ucząc, że podobnie ja k sa k ra m en taln o ść ta k i nierozerw alność nie sta n o w i sam ej isto ty m ałżeństw a, i konsek w en tn ie, b łą d k o n tra h e n ta w sp ra w ie niero zerw aln o ści podobnie ja k w sp raw ie sa k ra m e n ta ln o śc i m a łże ń stw a n ie pow oduje, że m ałżeństw o z ta k im b łę dem z a w ieran e je s t n ie w a żn e .,B y ł to zasadniczy k ro k n ap rz ó d w ew olu
cji n a u k i o błędzie co do przy m io tó w m ałżeństw a, m ożliw y do zrobienia dzięki u p rze d n iem u ro zu m o w a n iu św. T om asza z A k w in u zn an em u k a - nonistom i teologom , ja k i dzięki p rac y k a n o n istó w i teologów nad pogłębieniem w iedzy o istocie m ałżeństw a, jego sa k ra m en taln o śc i i n ie rozerw alności, i re la c ja m i sa k ra m en taln o śc i i n ierozerw alności m ałżeń stw a do isto ty m ałżeństw a. O k azją do op raco w y w an ia ty c h zagadnień p ra w a m ałżeńskiego były, odnotow ane przez A uto ra, a ta k i n iek tó ry ch w yznań chrześcijań sk ich n a d o k try n ę K ościoła k atolickiego u trzy m u jąc ą, że m ałżeństw o je s t sa k ra m e n te m i je st niero zerw aln e. R ów nocześnie an alizow ano i n a tu rę błęd u co do sa k ra m en taln o śc i i nierozerw alności m ałżeństw a. N a uw agę zasłu g u je o k reślan ie takiego b łędu p rz y m io tn i
k am i p riv a tu s e t sp ecu lativ u s. P riv a tu s , poniew aż k o n tra h e n t chce serio m ałżeń stw a tak ieg o ja k ie z a w ie ra ją inni ludzie i ja k uczy o m ałżeń stw ie p raw d ziw y Kościół. T ak jego błąd odnośnie sa k ra m en taln o śc i _ czy niero zerw aln o ści m a łże ń stw a je s t błędem je d y n ie p ry w a tn y m , oso
bistym w sto su n k u do ogólnej in te n c ji i p ra k ty k i Kościoła. O koniecz
n ym przedm iocie a k tu w oli k o n tra h e n ta stan o w i w ola C h ry stu sa i K oś
cioła, a ta k że i innych ludzi z k tó ry m i przecież k o n tra h e n t sam chce się zgadzać. K o n sek w e n tn ie o pinia b łę d n a pozostaje ty lk o w jego in te lekcie, albo co n ajw y ż ej będzie p o d sta w ą ja k ie jś chętki, k tó ra nie w pły n ie n a sam ą zgodę m a łże ń sk ą i je j p rzedm iot. T erm in e m sp e cu la
tiv u s nied w u zn aczn ie w sk az y w an o n a in te le k tu a ln ą n a tu rę błęd u , a m ianow icie, że b łąd je s t sądem pow stały m w um yśle i w nim z n a jd u ją c y m sw ój k res, bez w p ły w u n a wolę. De L ugo d zielił błąd sp e k u la ty w n y n a tow arzy szący z a w ie ra n iu m a łże ń stw a, concom itans, jeśli k o n tra h e n t był ta k n astaw io n y , że za w a rłb y m ałżeń stw o n a
[7] R ecenzje 317
w e t i w te d y gdyby w ied ział o niem ożliw ości ro zw ią zan ia ra z zaw artego m ałżeństw a, i u p rze d n i w sto su n k u do m ałżeństw a, antecedens, o ile k o n tra h e n t był ta k usposobiony, że nie zaw arłb y m a łżeń stw a gdyby w iedział o niem ożliw ości ro zw ią zan ia tego k o n tra k tu . De L ugo uw ażał, że b łą d tow arzyszący z a w ieran iu m a łżeń stw a nie sp raw ia , że m ałżeństw o sta je się niew ażne, n a to m ia st błędow i u p rze d n iem u przy zn aw ał moc u n ie w a żn ien ia m ałżeństw a. J a k w iem y, kan. 1084 K odeksu P ra w a K a nonicznego, w y cią g ając logicznie w szy stk ie w nioski z p rze słan e k De Lugo, i w w y p a d k u b łę d u u przedniego doprow adzającego do zaw arcia m ałżeń stw a n ie u zn a je niew ażności za w arteg o z ta k im błędem co do przym iotów k o n tra k tu m ałżeńskiego. I w ta k ich bow iem okolicznoś
ciach b łą d je s t sądem teo rety czn y m nie m a jąc y m w p ły w u n a a k t w oli zaw arcia m ałżeństw a, chyba w form ie in te n c ji in te rp re ta ty w n e j. — R o z d z i a ł d r u g i „od e rro r sp e cu la tiv u s k a rd y n a ła De Lugo do sim plex e rro r K odeksu P ra w a K anonicznego” pośw ięcony je s t om ów ieniu dalszego s ta d iu m ew olucji n a u k i o istocie i przy m io tach m ałżeństw a, a dokładniej, o re la c ja c h m iędzy isto tą a przy m io tam i m ałżeństw a. P o jęciow e rozróżnienie isto ty od przym iotów m a łżeń stw a mogło te ra z zo
stać doprecyzow ane dzięki w p ro w a d ze n iu w użycie ju ż n a stałe, znanych i w cześniej, pojęć m a trim o n iu m in fie ri ■— m a trim o n iu m in facto esse.
Zastosow ano też w te j m aterii, rów nież daw n iej znane ale u żyw ane do o k reślan ie in n e j rzeczyw istości, te rm in y : e rro r iu ris — e rro r facti. R o zum ow anie stosow ane n a jp ie rw do sa k ra m en taln o śc i, potem do n ie ro z er
w alności, zastosow ano w końcu i do jedności m ałżeństw a, u trzy m u jąc , że b łą d p ra w n y w sto su n k u do któreg o k o lw iek przy m io tu m ałżeństw a, n a w e t u p rze d n i b ędący przy czy n ą z a w arcia m a łże ń stw a nie pow oduje niew ażności tego k o n tra k tu . D la p o d k reśla n ia , że b łą d je st sąd em te o retycznym , pozostającym bez w p ły w u n a a k t zgody m ałżeńskiej, o k re ś
lano b łą d słow em „sim p le x ”. T a k ą n a u k ę m am y u k a rd y n a ła G a sp a r- riego. A od G asp arrieg o została p rz e ję ta do K odeksu P ra w a K anonicz
nego. — R o z d z i a ł t r z e c i „d om niem anie w ażności m ałżeń stw a k a to lik ó w ” tr a k tu je n a jp ie rw o w iedzy ja k ą w szyscy ludzie, pouczeni przez sam ą n a tu rę , m a ją o m ałżeństw ie. A u to r za sta n a w ia się n ad określeniem m in im u m w iedzy o m ałżeń stw ie koniecznej do zaw arcia w ażnego m ałżeństw a. J e s t on zdania, że ta k ie m in im u m m am y w s k a zane w k an . 1082 § 1 stanow iącym , że n u p tu rie n c i nie m ogą nie w iedzieć p rz y n a jm n ie j tyle, iż m ałżeństw o je st zw iązkiem trw a ły m m iędzy m ęż
czyzną i kob ietą, za w a rty m w celu k rze w ien ia potom stw a. W dalszym ciągu tego ro zdziału A u to r w y ja ś n ia znaczenie i w a lo r in te n c ji in e u n d i n u p tia s iu x ta C h risti ip siu sq u e n a tu ra e in stitu tio n em . Isto tę m a łżeń stw a k o n tra h e n t m usi chcieć ex p licite e t directe, n a to m ia st gdy chodzi o ce
chy m a łżeń stw a to w y sta rc z a chcieć je im p licite e t indirecte. Je śli k o n tr a h e n t je st w błęd zie co do isto ty m ałżeństw a, zgoda przez niego w y ra ż a n a w żad n y m w y p a d k u nie je st zgodą n a m ałżeństw o, ale n a coś co od m a łże ń stw a ró żn i się istotnie. Je śli k o n tra h e n t n ie je s t w błędzie co do isto ty m ałżeń stw a, m a o m ałżeń stw ie pew n e chociaż n iejasn e p o jęcie, ale chce m a łże ń stw a takiego ja k ie in n i ludzie za w ierają, to m im o błędu co do cech m ałżeństw a, np. jego rozw iązyw alności, p rze k o n an ie teoretyczne k o n tra h e n ta nie pow oduje, że jego zgoda n a m ałżeństw o nie je st zgodą n a m ałżeństw o nierozw iązalne, chyba, że zdecydow ał się zaw rzeć m ałżeństw o w edług w łasn ej opinii błędnej w m a te rii ro zw ią -
zyw alności m ałżeństw a, a n ie ja k in n i ludzie. A le to nie b yłby ju ż w y pad e k błęd u ty lk o w y k lu cz en ia cechy nierozw iązyw alności m ałżeństw a.
O czyw iście w ola z a w arcia m a łżeń stw a n a sposób inn y ch k o n trah e n tó w , chociaż je se t ogólną, nie m oże być ogólnikow ą, próżną, n ija k ą , p rze ciw nie, m u si być p erso n a ln ą, pozytyw ną, specyficzną. T ak a zaś in te n c ja z a w ieran ia m a łżeń stw a je s t zupełnie w y sta rc z a ją c a do w ażności m a ł
ż e ń stw a i przew aża, pow iedzm y n a d c h ę tk ą za w arcia m ałżeń stw a ro z w iązyw alnego. Z a ta k ą in te n c ją stoi i dom niem anie p raw n e. Z ak ład a się bow iem , że to co k o n tra h e n t czyni, zgodnie z p raw em czyni, że jego m yśli o d p o w iad ają jego słowom. W w ątp liw o ści sp rz y ja się w a ż ności m ałżeństw a. D la ty c h ra c ji Kościół opow iadał się w h isto rii i obec
nie stoi n a sta n o w isk u w ażności m ałżeństw ak a to lik ó w lu b n iew iernych.
6. K siążka kończy się podsum ow aniem dorobku naukow ego A u to ra w tej p rac y n ad błędem co do p rzym iotów m ałżeństw a.
T ak p rze d sta w ia się u k ła d o m aw ianej m onografii i jej tre ść w ogól
nych oczyw iście ty lk o zarysach.
U w agi k ry ty cz n e zacznę od b ibliografii p rze d staw io n e j n a 10 s tro nach, a w ięc dość obszernej. A u to r dobrze oddzielił źródła od lite r a tu r y przedm iotu. Z jed n y m je d n a k w y jątk iem . „P allotini, S., C ollectio o m nium conclusionum e t reso lu tio n u m qu ae in causis p ropositis apud S acra m C ongregationem C a rd in a liu m S acri Concilii T rid e n tin i I n te r p re tu m p ro d ie ru n t ab eius in stitu tio n e anno 1564 ad a n n u m 1860, R o
m ae 1868”, n ie należy do lite ra tu ry , ja k m n iem a A utor, ty lk o do źródeł.
Z biór ten, 17 tom ów w 9 w olum inach, nie cały był opublikow any w 1868 roku, ale w la ta c h 1867—1893. W ze staw ien iu b ib lio g rafii A utor nie trzy m ał się k o n se k w e n tn ie je d n ej m etody. P ow ołuje się n a poszcze
gólne rozdziały z C orpus Iu ris Canonici, orzeczenia K ongregacji św.
O ficjum i K ongregacji P ro p a g a n d y W iary, p ra w a z C orpus Iu ris C ivi
lis, d ek re ty K o ngregacji Soboru, w y ro k i R oty R zym skiej w y d an e po ro k u 1909. N aw et K odeksu P ra w a K anonicznego nie po d aje w śró d źródeł ja k o całości, ale tylk o k an o n y 1013, 1014, 1081, 1082, 1083, 1084, 1086, 1092.
Z am ieszczając je d n a k w b ib lio g ra fii decyzje ro ta ln e w y d an e przeć^ 1870 ro k iem nie je st ju ż ta k dokładny, nie pisze z ja k ic h w y roków korzystał, ale ogranicza się do w y m ie n ien ia całych zbiorów ty c h decyzji. Co w ięcej.
W dalszej części p rac y nie z n a jd u je m y żadnego ślad u zbiorów ro ta ln y c h sprzed 1870. Z trzy d z iestu ośm iu w y d ań różnych sta ry c h decyzji r o ta l
n ych um ieszczonych w spisie b ibliograficznym an i jedno nie zostało z a cytow ane.
In d ek s au to ró w w bib lio g rafii je s t dosyć długi. Na p ierw szy rz u t oka w y g ląd a im ponująco. Z w ra ca je d n a k uw agę p o m ijan ie przez A u to ra ta k pozycji książkow ych ja k i a rty k u łó w pisan y ch w inn y ch języ k ach niż po w ło sk u i po łacinie, z dw om a zaledw ie w y ją tk a m i dla k an o n isty c zn ej lite ra tu r y h iszp ań sk iej i po je d n y m dla a m e ry k ań sk iej i fra n cu sk iej.
N ajb a rd zie j chodzi o nieuw zględnienie lite r a tu r y niem ieckiej, w k tó re j n a te m a t b łę d u m am y stosunkow o dużo. Żeby przypom nieć tylko: Si
m ons Th., Die A nfech tu n g d er Ehe w egen Irrtu m s un d B etrugs, Bonn 1925; R onke M. K., Die re c h tlic h e B ed eu tu n g des Irrtu m s im C odex Iu ris Canonici, G re ifsw ald 1931; W ahl R., Die B ed eu tu n g des Irrtu m s f ü r die k irch lich e n R e ch tsh an d lu n g e n nach V o rsch riften des C odex Iu ris C anonici, F ra n k f u r t am M ain 1931; F la tte n H., I rr tu m u n d T äuschung
[9] R ecenzje 319
bei d er E heschliessung n ac h t kan o n isch en R echt, P a d e rb o rn 1957. W za
k ład zie W ydziału P ra w a K anonicznego G regorianum , gdzie m onografia b y ła pisana, bez tr u d u d ostępne są i k o m e n tarze k a n o n istó w niem ieckich do całego p ra w a m ałżeńskiego, np. K nech t A., H andbuch des k a th o li
schen E h erech ts a u f g ru n d des C odex Iu ris Canonici, F re ib u rg im B reis
g au 1928; L in n e b o rn J. — W enner J., G ru n d riss des E herechts nach dem C odex Iu ris C anonici, P a d e rb o rn 1933. Nie m ożna A u to ra łatw o u s p r a w iedliw iać, skoro w lite ra tu rz e w łoskiej, n a k tó rą się pow ołuje, np.
D a irO ra A., L ’e rro re neł m atrim onio, V arese 1949, m usiał się zetknąć z p ra c a m i n a te m a t b łę d u pisanym i po niem iecku. N adto, jeśli już o g ra niczał zak res zb ieran ej lite r a tu r y z zasady do w łoskiej i łacińskiej, n a leżało by się spodziew ać, że te p rze p atrzy ł sk ru p u la tn ie . Tym czasem nie w idzim y w jego spisie auto ró w : Deni F., L ’e rro re sulle q u a lità essenziali com e causa di a n n u lam e n to di m atrim onio, R iv ista del d iritto m a trim o n ia le ita lia n o , 2 (1935) 457—465; V illegiante S., L im iti di rile - v an z a d ell’ e r r o re circ a l’in d isso lu b ilità del m atrim o n io , Il d iritto eccle
siastico 74 (1963) И, 19 i 24—26.
O sta tn ia u w ag a n a m arg in esie b ib lio g ra fii dotyczy nie zupełnie po p raw nego p isa n ia n ie k tó ry c h nazw isk autorów . I ta k : A ntonio da B utrio, n ie A ntonio da B u ttrio , C oninck G., nie C onink G., H olboeck C., nie H olboek C., L a y m a n n albo L ay m an , nie L aim an , M erkelbach, nie M er- chelbach, O esterle G,. nie sam o O esterle.
Co do u k ła d u d y se rta cji, sądzę, że w e w stępie, jeśli nie w rozdziale pierw szym , w y p ad a ło coś pow iedzieć n a te m a t błędu w ogóle, w praw ie, w p ra w ie m ałżeńskim . W ta k im w y p a d k u czytelnik w idziałby o praco
w y w an y te m a t n a szerszym tle. To co A u to r n ap isał w rozdziale w stę p nym , bez obaw y m ógł um ieścić poza w stępem , skoro m ów i w nim o po
czątk ach n a u k i o błędzie co do sak ra m etaln o śc i, a w ięc przy m io tu m a ł
żeństw a. — Je śli trz y pierw sze rozdziały d y se rta cji m a ją sfo rm u ło w an ie historyczne, k ażdy ob ejm u je pew ien okres h isto rii całości zagad n ien ia błęd u co do p rzym iotów m ałżeństw a, ta k ie sam o pow inno być sfo rm u łow anie ostatniego rozdziału. T ym czasem ta k nie jest. T y tu ł ostatniego rozdziału odbiega od ty tu łó w p o przednich rozdziałów sw oją ah isto ry cz- nością i ograniczeniem te m aty k i. D latego robi w ra że n ie pożytecznego co p ra w d a do d atk u , a nie in te g ra ln e j części d y sertacji.
W tekście p rac y A u to r okazuje in k lin a c ję do p o w ta rz a n ia się. Np.
w przedm ow ie zacieśnia — w sk az an y ty tu łe m — te m a t pracy, a n a po czątk u rozd ziału w stępnego bez po trzeb y o ty m sam ym w spom ina. N a s. 4 w odsyłaczu 10 c y tu je św. Tom asza, S u m m a Theologica, S uppl. q. 51 a. 2, respondeo, i za raz n a s. 5 te n sam c y ta t ty lk o o p a rę w y ra zó w dłuższy.
Na pochw ałę n a to m ia st zasługuje A u to r n a jp ie rw za podjęcie się o p raco w an ia tego te m atu , k tó ry przecież nie może być zaliczony do łatw iejszych. W ze b ra n iu m a te ria łu okazał nie m ałą pracow itość. Dobrze an a liz u je cytow ane te k sty w y d o b y w ając z nich całą treść. R ozum ow ania p rzep ro w ad z a słuszne. M yśli w y ra ża bo g aty m językiem . T ra fn ie w y ró ż n ia w d ru k u w ażniejsze słow a. W sum ie k siążkę jego m ożem y zaliczyć do d o brych i zalecać zapoznanie się z nią.
K s. M arian P a stu szko