• Nie Znaleziono Wyników

"L'errore semplice intorno alle proprietà essenziali del matrimonio ed il suo influsso sulla validità del modesto", Humberto Domine, Parma 1966 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""L'errore semplice intorno alle proprietà essenziali del matrimonio ed il suo influsso sulla validità del modesto", Humberto Domine, Parma 1966 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Pastuszko

"L’errore semplice intorno alle

proprietà essenziali del matrimonio ed il suo influsso sulla validità del modesto", Humberto Domine, Parma 1966 : [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/3-4, 315-319

1971

(2)

[5] R ecenzje 315 zakonnego (De a b se n tia e domo et egressu e religione cum spe re a d m is- sionis ta n q u a m m edium p asto ra le p ro b atio n is religiosorum ), o w ła ś c i­

w ym p rzy g o to w a n iu k a n d y d a tó w do p ro fe sji w ieczystej (De p r a e p a r a ­ tio n e ad professionem p erp e tu am ), w reszcie o obow iązku w p ro w a d za n ia do życia i u sta w o d a w stw a zakonnego norm z a w arty ch w om aw ianej In s tru k c ji (Exsecutio n o rm a ru m Instructionis).

D w a końcow e a rty k u ły pośw ięcone są zagadnieniom ogólnym , m ia n o ­ w icie n ie k tó ry m w y b ra n y m problem om życia zakonnego jak : pojęcie sta n u zakonnego, zobow iązania w y n ik a ją c e z trzech ra d ew angelicznych, 0 sensie p ojęcia „zakon a p o sto lsk i”, o różnicy m iędzy zakonam i a sto ­ w arzy szen iam i bez ślubów publicznych, o znaczeniu fo rm a c ji now icjac- kiej, za stą p ien iu p ro fe sji czasow ej in n y m i zobow iązaniam i, o ro d za ju 1 mocy w iążącej zobow iązań (A nastasius G u t i e r r e z : N onnulla p ro - b le m a ta selecta), w reszcie o szczególnych i niezm iennych elem e n ta ch życia zakonnego (A ntonius P e i n a d o r: P ra e c ip u a a tq u e im m u tab ilis in v ita religiosa).

Po a rty k u ła c h tych, zw iązanych z now ą In stru k c ją , zam ieszczony je st w zbiorze do d atek za w ierając y odnośne dok u m en ty Stolicy św. i K o n ­ g reg a cji rzy m sk ich a dotyczące om aw ianego przedm iotu.

Całość o p raco w an a je st g ru n to w n ie i przejrzyście a poszczególne z a ­ g adnienia, w chodzące w· sk ła d now ej In stru k c ji, om ów ione są i sk o m en ­ to w an e n a płaszczyźnie h istorycznej, teologicznej i kanonicznej — w św ietle zw łaszcza d okum entów soboru W a tykańskiego II. B iorąc z a ­ te m pod uw agę obow iązyw alność w sp o m n ian ej In s tru k c ji w e w szy stk ich zakonach i in sty tu ta c h zakonnych — je st rzeczą pew ną, że te n g r u n ­ to w n y k o m e n tarz k an o n isty czn y do In s tru k c ji dać może w szsy tk im z a ­ konom doskonały m a te ria ł do rozpoczęcia i p rze p ro w ad z en ia dzieła r e ­ form y życia zakonnego w dziedzinie o b ję tej In stru k c ją . W ydaje się, iż w y ła n ia się p iln a p o trzeb a p rze tłu m a cz en ia tego k o m e n tarza ta k ż e i n a języ k polski, aby m ógł on być pom ocny nie ty lk o dla zakonów k le ry c ­ kich ale ta k ż e i dla laick ich — zw łaszcza żeńskich — w p rz e p ro w ad z a­

nym przez nie obecnie dziele odnowy.

O. F. P a stern a k

DOMINE H uinbertus S. X.: L ’errore sem p lice intorno a lle proprietà e sse n z ia li d el m atrim on io ed il suo in fu sso su lla v a lid ità d el m od esto.

D issertatio ad lauream in F a cultate lu r is C anonici P o n tificiae U n iv e r­

sita tis G regorianae, P arm a 1966, s. X X I 132.

A u to r p rac y d o k to rsk iej, k tó rą chcę tu p rze d staw ić za jm u je się nie błędem w ogóle, ale dotyczącym m ałżeństw a, nie jego istoty ty lk o p rz y ­ m iotów, a w ięc sa k ra m en taln o śc i, n ierozerw alności i jedności m a łże ń ­ stw a. N a całość te j p ra c y sk ła d a ją się n a stę p u ją c e jej części: 1. P rz e d ­ m ow a, w k tó re j A u to r w sk a z u je n a w agę opracow yw anego te m a tu i ogranicza te m a t w czasie od w iek u X V I do K odeksu P ra w a K anonicz­

nego. 2. Spis tre śc i całej książki. 3. B ib lio g rafia podzielona n a dw ie części: a) źródła, b) lite ra tu ra . 4. M ały w ykaz uży w an y ch przez A u to ra skrótów . 5. Część głów ną d y se rta c ji A u to r dzieli n a cztery rozdziały,

(3)

p rzy czym pierw szy rozdział n az y w a w stę p n y m , a n a stę p n e n u m e ru je od 1 do 3. W s t ę p n y r o z d z i a ł „ k ró tk i p ro sp e k t histo ry czn y błędu co do m a łże ń stw a w n au ce au to ró w średniow iecza” om aw ia znany w ow ym czasie podział b łę d u odnośnie m ałżeństw a, e rro r p erso n ae, e rro r conditionis, e rro r fo rtu n a e , e rro r q u a lita tis, a w w iększej części an a liz u je to co św. Tom asz z A k w in u n ap isa ł n a te m a t b łę d u co do w iary , e rro r in fid elis qui est in h ae retic is non cre d en tib u s hoc sa cram e n tu m . Św. T o­

m asz uczył, że b łą d co do sa k ra m e n ta ln o śc i m ałżeństw a, chociaż sam w sobie b y n ajm n ie j nie je s t bez znaczenia, przecież nie pow oduje n ie ­ w ażności m ałżeństw a, poniew aż nie dotyczy an i osoby k o n tra h e n ta , ani isto ty m ałżeń stw a, a le tego co z m a łże ń stw a w y n ik a. O w ażności m a ł­

że ń stw a błądzącego w te j dziedzinie k o n tra h e n ta decyduje jego in te n tio g en e ralis rec ip ien d i e t fac ien d i id quod Ecclesia d a t et facit. S a k ra m e n - taln o ść m a łże ń stw a b y ła p ie rw sz ą cechą co do k tó re j b łą d nie b y ł u z n a ­ w a n y za przyczynę niew ażności m ałżeństw a. — R o z d z i a ł p i e r w s z y

„od e rro r infidelis św. T om asza z A k w in u do e rro r sp e cu la tiv u s k a rd y ­ n a ła De L ugo”, po k ró tk im p rz e d sta w ie n iu n a u k i o istocie i p rzy m io ­ ta ch m a łże ń stw a w X V I w ieku, dok ład n iej rozw aża tę część k o m e n tarza D om inika Soto do cz w artej księgi S en te n cji P io tra L om barda, w k tó re j n a ró w n i z błędem co do sa k ra m e n ta ln o śc i m a łże ń stw a sta w ia b łąd co do nierozerw alności, ucząc, że podobnie ja k sa k ra m en taln o ść ta k i nierozerw alność nie sta n o w i sam ej isto ty m ałżeństw a, i konsek w en tn ie, b łą d k o n tra h e n ta w sp ra w ie niero zerw aln o ści podobnie ja k w sp raw ie sa k ra m e n ta ln o śc i m a łże ń stw a n ie pow oduje, że m ałżeństw o z ta k im b łę ­ dem z a w ieran e je s t n ie w a żn e .,B y ł to zasadniczy k ro k n ap rz ó d w ew olu­

cji n a u k i o błędzie co do przy m io tó w m ałżeństw a, m ożliw y do zrobienia dzięki u p rze d n iem u ro zu m o w a n iu św. T om asza z A k w in u zn an em u k a - nonistom i teologom , ja k i dzięki p rac y k a n o n istó w i teologów nad pogłębieniem w iedzy o istocie m ałżeństw a, jego sa k ra m en taln o śc i i n ie ­ rozerw alności, i re la c ja m i sa k ra m en taln o śc i i n ierozerw alności m ałżeń ­ stw a do isto ty m ałżeństw a. O k azją do op raco w y w an ia ty c h zagadnień p ra w a m ałżeńskiego były, odnotow ane przez A uto ra, a ta k i n iek tó ry ch w yznań chrześcijań sk ich n a d o k try n ę K ościoła k atolickiego u trzy m u jąc ą, że m ałżeństw o je s t sa k ra m e n te m i je st niero zerw aln e. R ów nocześnie an alizow ano i n a tu rę błęd u co do sa k ra m en taln o śc i i nierozerw alności m ałżeństw a. N a uw agę zasłu g u je o k reślan ie takiego b łędu p rz y m io tn i­

k am i p riv a tu s e t sp ecu lativ u s. P riv a tu s , poniew aż k o n tra h e n t chce serio m ałżeń stw a tak ieg o ja k ie z a w ie ra ją inni ludzie i ja k uczy o m ałżeń ­ stw ie p raw d ziw y Kościół. T ak jego błąd odnośnie sa k ra m en taln o śc i _ czy niero zerw aln o ści m a łże ń stw a je s t błędem je d y n ie p ry w a tn y m , oso­

bistym w sto su n k u do ogólnej in te n c ji i p ra k ty k i Kościoła. O koniecz­

n ym przedm iocie a k tu w oli k o n tra h e n ta stan o w i w ola C h ry stu sa i K oś­

cioła, a ta k że i innych ludzi z k tó ry m i przecież k o n tra h e n t sam chce się zgadzać. K o n sek w e n tn ie o pinia b łę d n a pozostaje ty lk o w jego in te ­ lekcie, albo co n ajw y ż ej będzie p o d sta w ą ja k ie jś chętki, k tó ra nie w pły n ie n a sam ą zgodę m a łże ń sk ą i je j p rzedm iot. T erm in e m sp e cu la­

tiv u s nied w u zn aczn ie w sk az y w an o n a in te le k tu a ln ą n a tu rę błęd u , a m ianow icie, że b łąd je s t sądem pow stały m w um yśle i w nim z n a jd u ją c y m sw ój k res, bez w p ły w u n a wolę. De L ugo d zielił błąd sp e k u la ty w n y n a tow arzy szący z a w ie ra n iu m a łże ń stw a, concom itans, jeśli k o n tra h e n t był ta k n astaw io n y , że za w a rłb y m ałżeń stw o n a ­

(4)

[7] R ecenzje 317

w e t i w te d y gdyby w ied ział o niem ożliw ości ro zw ią zan ia ra z zaw artego m ałżeństw a, i u p rze d n i w sto su n k u do m ałżeństw a, antecedens, o ile k o n tra h e n t był ta k usposobiony, że nie zaw arłb y m a łżeń stw a gdyby w iedział o niem ożliw ości ro zw ią zan ia tego k o n tra k tu . De L ugo uw ażał, że b łą d tow arzyszący z a w ieran iu m a łżeń stw a nie sp raw ia , że m ałżeństw o sta je się niew ażne, n a to m ia st błędow i u p rze d n iem u przy zn aw ał moc u n ie w a żn ien ia m ałżeństw a. J a k w iem y, kan. 1084 K odeksu P ra w a K a ­ nonicznego, w y cią g ając logicznie w szy stk ie w nioski z p rze słan e k De Lugo, i w w y p a d k u b łę d u u przedniego doprow adzającego do zaw arcia m ałżeń stw a n ie u zn a je niew ażności za w arteg o z ta k im błędem co do przym iotów k o n tra k tu m ałżeńskiego. I w ta k ich bow iem okolicznoś­

ciach b łą d je s t sądem teo rety czn y m nie m a jąc y m w p ły w u n a a k t w oli zaw arcia m ałżeństw a, chyba w form ie in te n c ji in te rp re ta ty w n e j. — R o z d z i a ł d r u g i „od e rro r sp e cu la tiv u s k a rd y n a ła De Lugo do sim plex e rro r K odeksu P ra w a K anonicznego” pośw ięcony je s t om ów ieniu dalszego s ta d iu m ew olucji n a u k i o istocie i przy m io tach m ałżeństw a, a dokładniej, o re la c ja c h m iędzy isto tą a przy m io tam i m ałżeństw a. P o ­ jęciow e rozróżnienie isto ty od przym iotów m a łżeń stw a mogło te ra z zo­

stać doprecyzow ane dzięki w p ro w a d ze n iu w użycie ju ż n a stałe, znanych i w cześniej, pojęć m a trim o n iu m in fie ri ■— m a trim o n iu m in facto esse.

Zastosow ano też w te j m aterii, rów nież daw n iej znane ale u żyw ane do o k reślan ie in n e j rzeczyw istości, te rm in y : e rro r iu ris — e rro r facti. R o ­ zum ow anie stosow ane n a jp ie rw do sa k ra m en taln o śc i, potem do n ie ro z er­

w alności, zastosow ano w końcu i do jedności m ałżeństw a, u trzy m u jąc , że b łą d p ra w n y w sto su n k u do któreg o k o lw iek przy m io tu m ałżeństw a, n a w e t u p rze d n i b ędący przy czy n ą z a w arcia m a łże ń stw a nie pow oduje niew ażności tego k o n tra k tu . D la p o d k reśla n ia , że b łą d je st sąd em te o ­ retycznym , pozostającym bez w p ły w u n a a k t zgody m ałżeńskiej, o k re ś­

lano b łą d słow em „sim p le x ”. T a k ą n a u k ę m am y u k a rd y n a ła G a sp a r- riego. A od G asp arrieg o została p rz e ję ta do K odeksu P ra w a K anonicz­

nego. — R o z d z i a ł t r z e c i „d om niem anie w ażności m ałżeń stw a k a ­ to lik ó w ” tr a k tu je n a jp ie rw o w iedzy ja k ą w szyscy ludzie, pouczeni przez sam ą n a tu rę , m a ją o m ałżeństw ie. A u to r za sta n a w ia się n ad określeniem m in im u m w iedzy o m ałżeń stw ie koniecznej do zaw arcia w ażnego m ałżeństw a. J e s t on zdania, że ta k ie m in im u m m am y w s k a ­ zane w k an . 1082 § 1 stanow iącym , że n u p tu rie n c i nie m ogą nie w iedzieć p rz y n a jm n ie j tyle, iż m ałżeństw o je st zw iązkiem trw a ły m m iędzy m ęż­

czyzną i kob ietą, za w a rty m w celu k rze w ien ia potom stw a. W dalszym ciągu tego ro zdziału A u to r w y ja ś n ia znaczenie i w a lo r in te n c ji in e u n d i n u p tia s iu x ta C h risti ip siu sq u e n a tu ra e in stitu tio n em . Isto tę m a łżeń stw a k o n tra h e n t m usi chcieć ex p licite e t directe, n a to m ia st gdy chodzi o ce­

chy m a łżeń stw a to w y sta rc z a chcieć je im p licite e t indirecte. Je śli k o n ­ tr a h e n t je st w błęd zie co do isto ty m ałżeństw a, zgoda przez niego w y ­ ra ż a n a w żad n y m w y p a d k u nie je st zgodą n a m ałżeństw o, ale n a coś co od m a łże ń stw a ró żn i się istotnie. Je śli k o n tra h e n t n ie je s t w błędzie co do isto ty m ałżeń stw a, m a o m ałżeń stw ie pew n e chociaż n iejasn e p o ­ jęcie, ale chce m a łże ń stw a takiego ja k ie in n i ludzie za w ierają, to m im o błędu co do cech m ałżeństw a, np. jego rozw iązyw alności, p rze k o n an ie teoretyczne k o n tra h e n ta nie pow oduje, że jego zgoda n a m ałżeństw o nie je st zgodą n a m ałżeństw o nierozw iązalne, chyba, że zdecydow ał się zaw rzeć m ałżeństw o w edług w łasn ej opinii błędnej w m a te rii ro zw ią -

(5)

zyw alności m ałżeństw a, a n ie ja k in n i ludzie. A le to nie b yłby ju ż w y ­ pad e k błęd u ty lk o w y k lu cz en ia cechy nierozw iązyw alności m ałżeństw a.

O czyw iście w ola z a w arcia m a łżeń stw a n a sposób inn y ch k o n trah e n tó w , chociaż je se t ogólną, nie m oże być ogólnikow ą, próżną, n ija k ą , p rze ciw ­ nie, m u si być p erso n a ln ą, pozytyw ną, specyficzną. T ak a zaś in te n c ja z a w ieran ia m a łżeń stw a je s t zupełnie w y sta rc z a ją c a do w ażności m a ł­

ż e ń stw a i przew aża, pow iedzm y n a d c h ę tk ą za w arcia m ałżeń stw a ro z ­ w iązyw alnego. Z a ta k ą in te n c ją stoi i dom niem anie p raw n e. Z ak ład a się bow iem , że to co k o n tra h e n t czyni, zgodnie z p raw em czyni, że jego m yśli o d p o w iad ają jego słowom. W w ątp liw o ści sp rz y ja się w a ż ­ ności m ałżeństw a. D la ty c h ra c ji Kościół opow iadał się w h isto rii i obec­

nie stoi n a sta n o w isk u w ażności m ałżeństw ak a to lik ó w lu b n iew iernych.

6. K siążka kończy się podsum ow aniem dorobku naukow ego A u to ra w tej p rac y n ad błędem co do p rzym iotów m ałżeństw a.

T ak p rze d sta w ia się u k ła d o m aw ianej m onografii i jej tre ść w ogól­

nych oczyw iście ty lk o zarysach.

U w agi k ry ty cz n e zacznę od b ibliografii p rze d staw io n e j n a 10 s tro ­ nach, a w ięc dość obszernej. A u to r dobrze oddzielił źródła od lite r a tu r y przedm iotu. Z jed n y m je d n a k w y jątk iem . „P allotini, S., C ollectio o m nium conclusionum e t reso lu tio n u m qu ae in causis p ropositis apud S acra m C ongregationem C a rd in a liu m S acri Concilii T rid e n tin i I n te r ­ p re tu m p ro d ie ru n t ab eius in stitu tio n e anno 1564 ad a n n u m 1860, R o­

m ae 1868”, n ie należy do lite ra tu ry , ja k m n iem a A utor, ty lk o do źródeł.

Z biór ten, 17 tom ów w 9 w olum inach, nie cały był opublikow any w 1868 roku, ale w la ta c h 1867—1893. W ze staw ien iu b ib lio g rafii A utor nie trzy m ał się k o n se k w e n tn ie je d n ej m etody. P ow ołuje się n a poszcze­

gólne rozdziały z C orpus Iu ris Canonici, orzeczenia K ongregacji św.

O ficjum i K ongregacji P ro p a g a n d y W iary, p ra w a z C orpus Iu ris C ivi­

lis, d ek re ty K o ngregacji Soboru, w y ro k i R oty R zym skiej w y d an e po ro k u 1909. N aw et K odeksu P ra w a K anonicznego nie po d aje w śró d źródeł ja k o całości, ale tylk o k an o n y 1013, 1014, 1081, 1082, 1083, 1084, 1086, 1092.

Z am ieszczając je d n a k w b ib lio g ra fii decyzje ro ta ln e w y d an e przeć^ 1870 ro k iem nie je st ju ż ta k dokładny, nie pisze z ja k ic h w y roków korzystał, ale ogranicza się do w y m ie n ien ia całych zbiorów ty c h decyzji. Co w ięcej.

W dalszej części p rac y nie z n a jd u je m y żadnego ślad u zbiorów ro ta ln y c h sprzed 1870. Z trzy d z iestu ośm iu w y d ań różnych sta ry c h decyzji r o ta l­

n ych um ieszczonych w spisie b ibliograficznym an i jedno nie zostało z a ­ cytow ane.

In d ek s au to ró w w bib lio g rafii je s t dosyć długi. Na p ierw szy rz u t oka w y g ląd a im ponująco. Z w ra ca je d n a k uw agę p o m ijan ie przez A u to ra ta k pozycji książkow ych ja k i a rty k u łó w pisan y ch w inn y ch języ k ach niż po w ło sk u i po łacinie, z dw om a zaledw ie w y ją tk a m i dla k an o n isty c zn ej lite ra tu r y h iszp ań sk iej i po je d n y m dla a m e ry k ań sk iej i fra n cu sk iej.

N ajb a rd zie j chodzi o nieuw zględnienie lite r a tu r y niem ieckiej, w k tó re j n a te m a t b łę d u m am y stosunkow o dużo. Żeby przypom nieć tylko: Si­

m ons Th., Die A nfech tu n g d er Ehe w egen Irrtu m s un d B etrugs, Bonn 1925; R onke M. K., Die re c h tlic h e B ed eu tu n g des Irrtu m s im C odex Iu ris Canonici, G re ifsw ald 1931; W ahl R., Die B ed eu tu n g des Irrtu m s f ü r die k irch lich e n R e ch tsh an d lu n g e n nach V o rsch riften des C odex Iu ris C anonici, F ra n k f u r t am M ain 1931; F la tte n H., I rr tu m u n d T äuschung

(6)

[9] R ecenzje 319

bei d er E heschliessung n ac h t kan o n isch en R echt, P a d e rb o rn 1957. W za­

k ład zie W ydziału P ra w a K anonicznego G regorianum , gdzie m onografia b y ła pisana, bez tr u d u d ostępne są i k o m e n tarze k a n o n istó w niem ieckich do całego p ra w a m ałżeńskiego, np. K nech t A., H andbuch des k a th o li­

schen E h erech ts a u f g ru n d des C odex Iu ris Canonici, F re ib u rg im B reis­

g au 1928; L in n e b o rn J. — W enner J., G ru n d riss des E herechts nach dem C odex Iu ris C anonici, P a d e rb o rn 1933. Nie m ożna A u to ra łatw o u s p r a ­ w iedliw iać, skoro w lite ra tu rz e w łoskiej, n a k tó rą się pow ołuje, np.

D a irO ra A., L ’e rro re neł m atrim onio, V arese 1949, m usiał się zetknąć z p ra c a m i n a te m a t b łę d u pisanym i po niem iecku. N adto, jeśli już o g ra ­ niczał zak res zb ieran ej lite r a tu r y z zasady do w łoskiej i łacińskiej, n a ­ leżało by się spodziew ać, że te p rze p atrzy ł sk ru p u la tn ie . Tym czasem nie w idzim y w jego spisie auto ró w : Deni F., L ’e rro re sulle q u a lità essenziali com e causa di a n n u lam e n to di m atrim onio, R iv ista del d iritto m a trim o n ia le ita lia n o , 2 (1935) 457—465; V illegiante S., L im iti di rile - v an z a d ell’ e r r o re circ a l’in d isso lu b ilità del m atrim o n io , Il d iritto eccle­

siastico 74 (1963) И, 19 i 24—26.

O sta tn ia u w ag a n a m arg in esie b ib lio g ra fii dotyczy nie zupełnie po ­ p raw nego p isa n ia n ie k tó ry c h nazw isk autorów . I ta k : A ntonio da B utrio, n ie A ntonio da B u ttrio , C oninck G., nie C onink G., H olboeck C., nie H olboek C., L a y m a n n albo L ay m an , nie L aim an , M erkelbach, nie M er- chelbach, O esterle G,. nie sam o O esterle.

Co do u k ła d u d y se rta cji, sądzę, że w e w stępie, jeśli nie w rozdziale pierw szym , w y p ad a ło coś pow iedzieć n a te m a t błędu w ogóle, w praw ie, w p ra w ie m ałżeńskim . W ta k im w y p a d k u czytelnik w idziałby o praco­

w y w an y te m a t n a szerszym tle. To co A u to r n ap isał w rozdziale w stę p ­ nym , bez obaw y m ógł um ieścić poza w stępem , skoro m ów i w nim o po­

czątk ach n a u k i o błędzie co do sak ra m etaln o śc i, a w ięc przy m io tu m a ł­

żeństw a. — Je śli trz y pierw sze rozdziały d y se rta cji m a ją sfo rm u ło w an ie historyczne, k ażdy ob ejm u je pew ien okres h isto rii całości zagad n ien ia błęd u co do p rzym iotów m ałżeństw a, ta k ie sam o pow inno być sfo rm u ­ łow anie ostatniego rozdziału. T ym czasem ta k nie jest. T y tu ł ostatniego rozdziału odbiega od ty tu łó w p o przednich rozdziałów sw oją ah isto ry cz- nością i ograniczeniem te m aty k i. D latego robi w ra że n ie pożytecznego co p ra w d a do d atk u , a nie in te g ra ln e j części d y sertacji.

W tekście p rac y A u to r okazuje in k lin a c ję do p o w ta rz a n ia się. Np.

w przedm ow ie zacieśnia — w sk az an y ty tu łe m — te m a t pracy, a n a po ­ czątk u rozd ziału w stępnego bez po trzeb y o ty m sam ym w spom ina. N a s. 4 w odsyłaczu 10 c y tu je św. Tom asza, S u m m a Theologica, S uppl. q. 51 a. 2, respondeo, i za raz n a s. 5 te n sam c y ta t ty lk o o p a rę w y ra zó w dłuższy.

Na pochw ałę n a to m ia st zasługuje A u to r n a jp ie rw za podjęcie się o p raco w an ia tego te m atu , k tó ry przecież nie może być zaliczony do łatw iejszych. W ze b ra n iu m a te ria łu okazał nie m ałą pracow itość. Dobrze an a liz u je cytow ane te k sty w y d o b y w ając z nich całą treść. R ozum ow ania p rzep ro w ad z a słuszne. M yśli w y ra ża bo g aty m językiem . T ra fn ie w y ró ż ­ n ia w d ru k u w ażniejsze słow a. W sum ie k siążkę jego m ożem y zaliczyć do d o brych i zalecać zapoznanie się z nią.

K s. M arian P a stu szko

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bądź co bądź, dwa fakty, które się udało wykryć, stwier­ dzają, że tak było; stwierdzić, w jakiej mierze, jak często i w jakich wypadkach praktykował to

BESCHRIJVING VAN HET PROGRAmiA.. a) Procedure

The idea presented in this paper is to tailor air traffic assignment of aircraft to departure and arrival routes taking into account temporal and spatial

A novel approach for the design of phase elements to generate engineered, multi-order-helix PSFs with a depth dependent rotation is presented. The approach is based on a combination

In addition, as time goes on, more measurements at monitoring sites can be imported to predict the variation trend in concentration distribution of gaseous pollutants, and the

Jeżeli wysokość czynszu kontrolowanego przez państwo jest niższa od poziomu równowagi sprzed kontroli, a tak jest najczęściej, nastąpi nadwyżka popytu na

This article is an open access article distributed under the terms and conditions of the Creative Commons Attribution license CC-BY-NC-ND 4.0. Powered by

Zbierając ostateczne wyniki niniejszej pracy trzeba najpierw za­ strzec, że twierdzenie starszej nauki niemieckiej o rzekomo jednostron­ nych najbliższych związkach,