R E C E N Z J E
787
lizm u jako zjaw iska politycznego. Rozdział o k w estii robotniczej chyba nadm ier nie pośw ięcony został problem atyce ideologicznej. Warto by rozwinąć porów nawczo problem y położenia ekonom icznego i prawnego, a także porównawczo om ówić m odele ruchu robotniczego (amerykański, brytyjski, zachodnioeuropejski, w schodnioeuropejski). R ów nież fragm enty o nauce i kulturze, bardzo trudne do skonstruow ania, przy obfitym w yliczeniu Wydają się zbyt m ało porządkować po dawane fakty.
Także w części 1914—1918 w arto byłoby dodać pew ne ogólne k w estie, np. stan spraw y narodowej w latach w ojny, straty i zniszczenia w ojenne, wojna a w ew n ętrzne i m iędzynarodowe zm iany w strukturze gospodarczej, rozwój tech niki m ilitarnej i strategii, w reszcie — skoro autor dociąga aż do paryskiej kon feren cji pokojowej i jej w yników — należałoby uw zględnić także społeczno- -polityczne rezultaty w ojny.
W szystkie te uw agi recenzenckie, zwłaszcza dotyczące rozszerzenia pewnych problem ów , mogą być oczyw iście tylko przedstawioną autorowi przed następ nym i w ydaniam i propozycją. W obecnej postaci książka P ajew skiego będzie cen ną, w ysokow artościow ą pomocą dla studiujących najnowszą historię powszechną.
J e rzy H olzer
W acław K o r t a, Ś re d n io w ie czn a a n n a lis ty k a śląska, Prace Wro cław skiego T ow arzystw a N aukow ego seria A, nr 113, W rocław 1966, s. 408.
i
N ow a rozprawa o rocznikarstw ie śląskim w ychodzi z założeń m etodologicz nych i m etodycznych, które leżą u podstaw odnow ienia źródłoznawstw a i nauk pom ocniczych historii średniow iecznej w Polsce. W założeniach tych tkw i, jak wiadom o, przekonanie o potrzebie traktow ania źródła nie tylko jako przekazu o faktach i zjaw iskach przeszłości, ale także jako faktu historycznego. Dodać by m ożna — co autor pozostaw ił na uboczu sw oich rozważań ogólnych zaw ar tych w partii końcowej książki — że źródło jako fakt historyczny ma także dwa oblicza. N a fakt ten składa się w ieloraka rzeczyw istość historyczna w yw ołująca pow stanie źródła, ale także — i to jest drugie jego oblicze — źródło jako fakt historyczny m a zdolność w pływ an ia na rzeczyw istość najbliższej i. późniejszej epoki. P ełne rozpoznanie zabytków historiograficznych powinno by zaw ierać nie tylko ich zbadanie jako odbicia procesu historycznego, w którym i z którego p ow stały, n ie tylko ocenić w artość inform acyjną dla w spółczesnego nam bada cza, ale także powinno by ujaw nić w p ływ tych zabytków na kształtow anie św iadom ości w łasnej i obcej, w spółczesnej ich powstaniu i następnych pokoleń. Ten ostatni punkt w idzenia nie był obcy autorowi zwłaszcza w części sy n tety zującej w y n ik i szczegółowe. A le w yciągn ięcie pełnych konsekw en cji z tego sta now iska byłoby m oże użyteczne także dla w yjaśnienia gasnącej recepcji tego rodzaju historiograficznego, jakim była annalistyka dynastyczna X III i części X IV w . We W stępie w yp ow iedział autor dużo rzeczy słusznych tak co do pod staw y w yjściow ej w badaniach nad rocznikarstw em śląskim jak co do stanu jego w ydań i opracowań. N ie bardzo zrozum iałe, jak pojm uje autor znaczenie w yrazu „kom pendium ” w zdaniu (s. 23): „znane nam roczniki śląskie stanow ią kom pendium tego co z tej dziedziny zachowało się do naszych czasów ”. Z m ery torycznych w zględów trudno by zgodzić się ze zdaniem, że (s. 28) „jeśli idzie o m etodę przekazyw ania w iadom ości historycznych, m iędzy rocznikiem i k la syczną kroniką średniow ieczną różnica nie istn iała”. To nie narracyjna troska o opowiadanie ciągłe różni oba rodzaje, ale inne zam ierzenia dydaktyczne i arty
788
R E C E N Z J Estyczno-literackie. Są to sprawy złożone i nie do przedstaw ienia w oparciu tylko o doświadczenia polskie, a tym m niej śląskie. Z tego obszerniejszego, ale i po głębionego tła powinna była w yniknąć w yw ażona ocena annalistycznego rodzaju historiografii. N ie była to form a przodująca w w iek ach X III—XV, raczej — spóźniona, dożywała na peryferiach kultury europejskiej m ając tam naw et osiąg nięcia, ale dość archaiczne. Podobnie' rzecz się m iała z katalogam i biskupimi, które u nas kw itną na dobre aż do czasów D am alewicza. Data ad q u em rozw a żań autora nad rocznikami śląskim i to nie um owny koniec X IV w., ale w yga sanie rodzaju literacko-historiograficznego. I tu czytelnik oczekiwał, aby autor go objaśnił, czy po czterech rocznikach słusznie uw zględnionych z początków XVI w iek u są jeszcze inne.
Autor pośw ięcił każdem u z 26 zbadanych przez siebie zabytków osobny roz dział, w którym zdaje spraw ę z przekazów rękopiśm iennych i w ydań, stanu k w estii w literaturze przedmiotu, przeprowadza analizę tekstologiczną dla w y krycia pow iązań z innym i zabytkam i, ustala czas i m iejsce pow stania badanego rocznika, w reszcie zarysow uje obraz genezy jego tekstu.
Znaczny w ysiłek Korta obrócił na rozpoznanie Rocznika kam ienieckiego, w którym w idzi refleks najstarszego rocznika cysterskiego. W ydobycie jego po w iązań z annalistyką m ałopolską, acz znanych w literaturze, przeprowadzono przejrzyście i uzupełniono innym i jego filiacjam i, choć nie dostaje próby w y jaśnienia okoliczności, w których doszło do takiej w spółpracy historiograficznej. Podobnie w n ik liw ie zostały opracowane pozostałe zarysy m onograficzne innych roczników śląskich. Z drobnych uw ag przy ich lekturze: s. 136 — Jazdów nie leży na pograniczu m azow iecko-litew skim , bo na terytorium dzisiejszej War szawy; s. 189 — w alk a o tron krakow ski, nie królewski; s. 228 — koncepcja „tworu sztucznego” na określenie Rocznika w rocław skiego dawnego nie w ydaje się odpowiadać faktom; brak powiązań z innym i rocznikam i i nieporządek chro nologiczny przem awia za tym, że m amy tu jakby m ateriał brulionowy o charak terze ekscerptów, zjaw isko rzadkie i cenne dla poznania etapów roboty roczni- karskiej w pełnym średniowieczu.
Część syntetyczna złożona z kilku rozdziałów stanow i spełnienie istotnego w arunku analizy źródłoznawczej, m ianow icie spojrzenia na źródła od strony czynników sprawczych, które w y w ołały ich powstanie jako zjaw isk kulturalnych czy ogólniej — historycznych. Część ta przynosi w iele w artościowego zasobu in form acji o kręgach rocznikarskich, w ydobyw ając m .in . rolę cystersów w służbie dynastii śląskiej jako jej annalistów. Dorzuciłbym tu jeszcze jeden wątek: cy stersi niem ieccy przybyw ający w X III w . na Śląsk próbowali zorientować się w przeszłości politycznej i teraźniejszości nowej ojczyzny, m otyw dynastyczny grał dla nich istotną rolę jako w ytłum aczenie aktualnego stanu rzeczy tw orzo nego przez dynastów -fundatorów , tychże poprzedników i potomków. W rozdziale o założeniach ideologicznych roczników autor poczynił niem ało interesujących uwag, nikt przed nim tak celn ie nie w ydob ył polskiego horyzontu roczników- śląskich przed X V w iek iem , wsparcia, którego one udzieliły program owi zjedno czeniowem u, identyfikow ania się ich obcych często autorów z polityką państw a książąt.
Całość książki przekonywa, że w osobie jej autora znalazł się w ydaw ca ca łego zasobu roczników śląskich znanych dotąd z edycji ułomnych i pilnie ocze kujących na ich w prow adzenie do nowej serii „Monumenta Poloniae H istorica”.