• Nie Znaleziono Wyników

Milcząca Sztuka. Za i Przeciw rozmawia z Jerzym Leszczyńskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Milcząca Sztuka. Za i Przeciw rozmawia z Jerzym Leszczyńskim"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

,,Za i Przeciw" rozmawia z JLRZVM L L S Z e z iNSKiM, kierownikiem artystycznym teatru pantomimy

\ r Studio Wizji i Ruchu" w Lublinie

Grand Prix na Festiwalu Hurowizji w Brukseli w 1978 roku zdobył pro- gram Telewizji Polskiej „Follow My Dream" („Idź za mym marzeniem").

Film TV polskiej, reżyserowany przez Jerzego Gruzę, został oparty na spektaklu „Malczewski" teatru pan- tomimy „Studio Wizji i Ruchu" i zrea- lizowany w wykonaniu aktorów tego teatru. Dziś rozmawiamy z założycie- lem, dyrektorem i kierownikiem ar- tystycznym „Studia Wizji i Ruchu", Jerzym Leszczyńskim. Leszczyński, z wykształcenia kartograf, w okresie studiów nawiązał współpracę z wroc- ławskim teatrem akademickim

„Gest". W roku 1968 na propozycję dyrekcji „Azotów" w Puławach zora- ganizował w tym mieście własny ze- spół pantomimy. Od 1970 roku teatr ten działa w Lublinie. „Studio Wizji i Ruchu" nie jest zespołem w pełni profesjonalnym; zorganizowane jest na prawach stowarzyszenia twór- czego.

- Kogo uważa Pan za swojego mistrza ?

- Rozumiem, że muszę posłużyć się tu nazwiskami. A więc dobrze:

Henryk Tomaszewski i Luchino Vi- sconti. Muszę jednak zastrzec się, że zarówno z jednym, jak i z drugim nic mnie nie łączy. U Tomaszewskiego zawsze fascynowało mnie myślenie ruchem, konstrukcja, ekspresja, plas- tyka jego spektakli. Tomaszewski na- uczył mnie teatru. Visconti natomiast zafascynował mnie swoją filozofią, sposobem, w jaki wyzyskuje kino i całą problematyką, jaką podejmo- wał w swoich iilmach. Obydwaj rze- miosło reżysera doprowadzili do per- fekcji.

- Jak Pan ocenia, z punktu widze- nia swej pracy artystycznej, warunki i środowisko lubelskie?

- Władze miasta i województwa pozostawiły mi wolną rękę. Nikt nig- dy nie próbował mnie namawiać, że- bym robi! ło, czego nie lubię, ani w tym, co robię, mnie ograniczać. I to jest dla mnie najcenniejsze. Niemniej w a r u n k i lokalowe i materialne dale- ko odbiegają od przyzwoitego minimum.

- Dlaczego odrzuca Pan wzory pantomimy klasycznej, opartej na os- trych cięciach i geometrycznych ruchach ciała ? Czy jest to odżegnanie się tylko od techniki klasycznej, czy także od jej naśladowczego charak- teru?

- Nigdy nie odżegnam się od tech- niki klasycznej. To byłoby tak samo, jak gdyby kazać młodemu pianiście bez znajomości warsztatu grać Bacha.

Mozarta lub Chopina. Natomiast ab- solutnie nie odpowiada mi naśladow- czy, imitacyjny charakter techniki klasycznej pantomimy. Uważam, że przy jej zastosowaniu nie można przekazać tego wszystkiego, czego ja osobiście chcę. Jest ona zbyt uboga w środki wyrazu. A poza tym coś, co było modne w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, co wówczas fascy- nowało, cieszyło, bawiło, dzisiaj nie ma już racji bytu. Współczesny widz oczekuje więcej, nie wystarczają mu przygody Bipa czy Colombiny. Mar- cel Marceau powiedział kiedyś, że w pantomimie trudno o „gierkę inte-

lektualną". Nie zgadzam się z tym.

Stąd moja koncepcja teatru „wizji

tomimy, lecz teatru ruchu. A zatem - badanie istoty ruchu. Nie podporząd- kowanie aktora - mima (bo nie znaj- d u j ę innego określenia dla aktora - ruchowca) roli, lecz szukanie w nim i czerpanie z niego.

- Czy tytuł filmu ,,Follow My Dre- am" („idź za mym marzeniem"), mo- że być mottem dla Pańskiej twór- czości?

- Absolutnie tak. Bardzo często moje spektakle „dzieją" się" w sferze baśniowego marzenia, a nawet snu.

Chcę jednak podkreślić, że marzenie

Sceny ze spektaklu pt. ..Malczewski".

Fot. Zbigniew Szczęsny traktuję tu jako osobiste pragnienie przywrócenia tego wszystkiego, co zagubiliśmy w ciągu lat, co u nas przepadło, zaginęło.

- Czy płynne ruchy mimów mają wskazywać na nawiązanie do symbo- liki i poetyki snu?

- Jeśli posłużyć się terminologią filmową, to bardzo często stosuję te- chnikę zwolnionej taśmy. Ruch moż- na wtedy dokładniej i lepiej prześle- dzić i zanalizować, dzięki czemu osią- gam eiekt p e w n e j poetyki. Nie sądzę, żeby to miało cokolwiek wspólnego ze snem.

- Co jest główną osią waszych in- scenizacji ?

- Ba!... Po pierwsze, nie wiem, czy są to inscenizacje. Po drugie, odpo- wiem na to pytanie nie wprost.

Tematami dotychczas zrealizowa- nych naszych przedstawień było m a - larstwo, a więc: Malczewski, Van Gogh, Breugel. Jednocześnie braliś- my na warsztat taką literaturę, jak

„Wilka stepowego" Hermana Hesse- go, „Epifanie" Joyce'a, „Rosnący ka- mień" Alberta Camusa, poezje Leo Ferre czy Bogdana Zadury. A nawet Norwida „Ad leones" i „Bema pamie-

Gdybym miał to wszystko scharak- teryzować jednym zwrotem posłużył- bym się tytułem naszej trzeciej pre- miery „Ku samemu sobie".

- Jaką rolę w spektaklach „Studia Wizji i Ruchu" pełni muzyka, szcze- gólnie muzyka zespołu SBB, który z wami współpracuje?

- Rolę współpartnera. Jest ona jak gdyby jeszcze jednym aktorem kreu- jącym opowieść, w tym wypadku - kreującym klimat, atmosferę, a jed- nocześnie dopowiadającym to, co czasami jest mi niezręcznie pokazać.

- H Spchltitilll , ,.Yl<l 1 < Y ( ' U NJW j('i,t

przywołana postać Chimery jako symbolu ułudy otaczającej umysły Polaków. Czy życie ułudą i niezdol- ność do czynu uważa Pan za cechy charakterystyczne dla polskiej men- talności? Czy cechy te byłby Pan skłonny przypisywać także współ- czesnemu pokoleniu Polaków?

- Chimera znaczy w e d ł u g mnie ty- le, co przewrotność, b r a k konsekwe- ncji. Z tymi cechami spotykam się codziennie.

- W jaki sposób odbierają polską sztukę widzowie zachodnioeuropej- scy?

- Pokutuje w naszym kraju po- gląd, że to, co polskie, jest nieczytel- ne w innych krajach. Ze nasze, pol- skie widzenie świata, nasza sztuka są niekomunikatywne, są obce odbior- com 7. innych k r a j ó w . Tu posłużę się przykładem z w ł a s n e g o podwórka:

„Malczewski" wygrał Festiwal Euro- wizji. Nigdy nie z a p o m n ę , jak na kon- ferencji p r a s o w e j w Knokke dzienni- karze zachodnioeuropejscy wręcz rzucili się na r e p r o d u k c j e Malczew- skiego, chcieli o nim dowiedzieć się jak najwięcej. To samo mogę powie- dzieć o publiczności. Bardzo mnie śmieszą ci, którzy robią „specjalne"

programy na wyjazdy zagraniczne.

Uważam, że polska sztuka i kultura nie została jeszcze odkryta przez za- granicznego odbiorcę. Poza folk- lorem...

- Czy po zajęciu pierwszego miej- sca na Festiwalu Eurowizji przez

„Studio Wizji i Ruchu" nastąpiły ja- kieś propozycje dla zespołu?

- Pięć telewizji zachodnioeuro- pejskich z a p r o p o n o w a ł o nam, a ra- zem z nami Jerzemu Gruzie, przygo- towanie specjalnych p r o g r a m ó w te- lewizyjnych, nie ograniczając nas co do tematu. Jednocześnie dwie agen- cje artystyczne wyraziły chęć zorga- nizowania tournees po Europie Za- chodniej.

- Ostatnie pytanie: czy uważa Pan.

że w hałaśliwym świecie XX stulecia pantomima - jako sztuka milcząca - nabiera dodatkowej wymowy?

- Wydaje mi się, że w niektórych wypadkach słowo tak wielce zdewa- luowało się w natłoku informacji, produkcji, propozycji itp., że można w tym widzieć dużą szansę dla „mil- czącej sztuki".

Rozmawiała: EWA IRACKA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Maturzyści z niemieckiego pamiętajcie, że na stronie https://www.cke.gov.pl znajdziecie arkusze maturalne, nagrania i transkrypcje z poprzednich lat.. Miło mi było Was poznać

du, mianowicie dopiero dzięki jego tekstowi czytelnik może zapoznać się z tą wybitną osobą, która wywiadu udziela.. Tym bardziej że w latach Młodej Polski

Chcąc omówić wszystkie te teksty natrafia się na niemałe trudności interpretacyjne: „Podręcznik mądrości” jest napisany w celach „prowokacyjnych”, jak informuje autor

Przypomnę tutaj przede wszystkim telewizyjne: „Poznajmy się” i „Małżeństwo doskonałe”, które miały taki duży oddźwięk i tak dobrze sprawdziły się w szerokich

Jerzy Ludwiński: Później pojawił się ogromny tekst o Grupie Zamek w takim grubym piśmie, które nazywało się „Cahiers du Musee de Poche”, autorstwa Edouarda Jaguera..

Jeżeli dzięki przyimkowi określamy „dokąd” coś się przemieszcza i wyrażamy ruch, wtedy stosujemy Akkusativ (biernik).

Na początku lipca 1912 roku miała miejsce oficjalna wizyta, podczas której Betrandowi Russellowi przedstawiono siostrę Ludwiga — Hermine [B.R do O.M., 1 VII 1912],

Polityka antydyskryminacyjna ustalona dla danego zakładu pracy po­ winna określać: po pierwsze - zakres działań prewencyjnych, podejmowa­ nych przez pracodawcę, po