• Nie Znaleziono Wyników

Polacy na frontach II wojny Pomimo niedotrzymania obietnicy przez sojuszników we wrześniu 1939 roku i wymordowania przez sowietów kadry dowódczej w Katyniu, polscy żołnierze nie stracili hartu ducha i woli walki.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polacy na frontach II wojny Pomimo niedotrzymania obietnicy przez sojuszników we wrześniu 1939 roku i wymordowania przez sowietów kadry dowódczej w Katyniu, polscy żołnierze nie stracili hartu ducha i woli walki."

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Polacy na frontach II wojny

Pomimo niedotrzymania obietnicy przez sojuszników we wrześniu 1939 roku i wymordowania przez sowietów kadry dowódczej w Katyniu, polscy żołnierze nie stracili hartu ducha i woli walki.

Jedni pozostali w okupowanym kraju i stworzyli największą podziemną armię w Europie (ZWZ-AK). Inni opuścili umiłowaną ojczyznę i w kolejnych latach bili się "za wolność naszą i waszą" na frontach całego świata. Wiele zagranicznych bitew z udziałem Polaków zapisało się w historii II wojny światowej złotymi zgłoskami. Legenda o dzielnych, cieszących się uznaniem aliantów oraz uwielbieniem zwykłych ludzi żołnierzach z orzełkami na hełmach żyła wśród Europejczyków jeszcze długo po zakończeniu konfliktu. Oto najsłynniejsze kampanie, w których brali udział polscy żołnierze.

Bitwa o Anglię (1940)

Bitwa o Anglię była pierwszą w historii kampanią wojenną toczoną wyłącznie za pomocą lotnictwa. Trwała od lipca do października 1940 roku i przyniosła aliantom pierwsze strategiczne oraz propagandowe zwycięstwo nad III Rzeszą. Niemcom nie udało się wyeliminować z działań wojennych brytyjskiego lotnictwa i floty, a także złamać morale społeczeństwa przed ewentualną inwazją morską (planowana operacja "Lew Morski"). Do zwycięstwa aliantów, co warto podkreślić, znacząco przyczynili się polscy piloci.

U boku Królewskich Sił Lotniczych (RAF) walczyły bowiem 2 dywizjony myśliwskie (302 i 303), 2 bombowe (300 i 301) oraz 81 polskich pilotów rozlokowanych w różnych jednostkach brytyjskich. W sumie na angielskim niebie boje toczyło 145 Polaków (31 zginęło). Stanowili oni największą grupę wśród wszystkich cudzoziemców, służących w RAF. Łącznie Polacy zniszczyli 203 samoloty Luftwaffe (12% ogółu niemieckich strat), z czego sam Dywizjon 303 zgłosił zestrzelenie aż 126 maszyn wroga. Zyskał dzięki temu miano najlepszej formacji podczas całej bitwy. Najskuteczniejszym jej pilotem był por. Witold Urbanowicz, który na swoim koncie miał 15 potwierdzonych zestrzeleń. Z kolei dywizjony bombowe - 300 "Ziemi Mazowieckiej" i 301 "Ziemi Pomorskiej" - od września 1940 roku brały udział w bombardowaniu niemieckich barek desantowych w portach Boulogne i Calaise we Francji oraz w Ostendzie w Belgii. Ogromne sukcesy naszych pilotów skłoniły dowództwo brytyjskie do rozbudowy polskich sił o kolejne dywizjony.

Tobruk (1941)

Alianci osiem miesięcy (kwiecień-grudzień 1941) bronili twierdzy Tobruk przed zmasowanym atakiem sił włosko- niemieckich dowodzonych przez słynnego "Lisa Pustyni" Erwina Rommla. Polscy żołnierze z Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich gen. Stanisława Kopańskiego pojawili się w Libii w sierpniu i stawiali opór wrogowi przez 110 dni. Nie tylko utrzymali powierzony im odcinek, ale także przeszli do kontrofensywy. W grudniu zajęli kluczowe z punktu widzenia działań wojennych wzgórze Medauar i miejscowość Acroma, łącząc się z brytyjską 8. Armią. Tobruk został odblokowany, a państwom osi uniemożliwiono prowadzenie dalszej ofensywy i zajęcie Egiptu.

Wypełnienie tego arcytrudnego zadania Strzelcy Karpaccy okupili jednak ciężkimi stratami - poległo 109 żołnierzy, a około 400 zostało rannych. Niemniej jednak, w 1941 roku - tak krytycznym dla sił sprzymierzonych -, długotrwała bohaterska obrona Tobruku stała się symbolem nieugiętej walki aż do całkowitego zwycięstwa.

Wiosną 1942 roku Samodzielna Brygada po raz kolejny miała okazję udowodnić swoją wartość bojową - tym razem podczas walk na Pustyni Libijskiej.

Monte Cassino (1944)

Strome i skaliste zbocza Monte Cassino stały się w 1944 roku areną zaciekłych walk pomiędzy aliantami, a broniącymi twierdzy elitarnymi oddziałami niemieckimi z 1. Dywizji Spadochronowej. Przez 4 miesiące skutecznie blokowały one sprzymierzonym drogę na Rzym. Dopiero czwarte natarcie - operacja "Diadem",

(2)

trwająca od 11 do 19 maja - przełamało ich opór. Kluczową rolę odegrali w nim żołnierze II Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa, którzy dostali zadanie bezpośredniego ataku na wzgórze i zajęcia klasztoru. Brytyjska 8. Armia miała natomiast sforsować umocnienia wroga w dolinie rzeki Lirii oraz zdobyć kompleks okolicznych wzniesień.

Walki o Monte Cassino były niezwykle zacięte i krwawe. Zginęło w nich niemal 1000 polskich żołnierzy, a 3000 odniosło ranny. Droga na Rzym została jednak otwarta. Już dwa tygodnie później, 4 czerwca 1944 roku, Wieczne Miasto zostało zdobyte.

Falaise (1944)

Bitwa w rejonie miasteczka Falaise w Normandii rozegrała się w dniach 7-22 sierpnia 1944 roku. Była częścią operacji sił sprzymierzonych o kryptonimie "Overlord", mającej na celu przełamanie obrony niemieckiej w północnej Francji i wyjście na linię Sekwany, a następnie Renu. Wchodząca w skład 2. Korpusu Kanadyjskiego 1.

Dywizja Pancerna pod dowództwem gen. Stanisława Maczka odegrała w niej bardzo istotną rolę. Zadaniem polskich pancerniaków działających wspólnie z kanadyjską 4. Dywizją Pancerną było odcięcie drogi odwrotu dywizjom niemieckim i zdobycie miejscowości Chamboise oraz Falaise.

Mimo zaangażowania przez aliantów ogromnych sił - sama 1. Dywizja liczyła 16 tys. żołnierzy, dysponujących 380 czołgami i 470 działami - cała operacja zakończyła się połowicznym sukcesem. Nie udało się bowiem w porę odciąć niemieckich jednostek zmotoryzowanych, które wydostały się z zastawionej pułapki. Niemcy pod Falaise ponieśli jednak dotkliwe straty - ok. 20 tys. zabitych i 40 tys. wziętych do niewoli. Żołnierze 1. Dywizji zniszczyli 70 czołgów, 500 samochodów i 100 dział wroga, a także wzięli do niewoli ok. 6 tys. jeńców.

Walki 1. Dywizji Pancernej na terenie Belgii i Holandii (1944)

Jesienią 1944 roku, po zakończeniu działań wojennych we Francji, 1. Dywizja Pancerna walczyła na terenie Belgii i Holandii. Polacy brali udział w wyzwalaniu m.in. Ypres, Abbeville, Gandawy, Zelandii, a następnie Bredy. Po zajęciu tego ostatniego miasta 1. Dywizja poszła za ciosem. Skierowała się na północ, w stronę silnie bronionego przez Niemców Moerdijk. Pancerniacy gen. Maczka opanowali miasto, likwidując tym samym groźny, niemiecki przyczółek na południowym brzegu Mozy.

Mieszkańcy wyzwalanych miast nie szczędzili Polakom słów uznania i gestów wdzięczności za użycie

przemyślanej, nie rujnującej ich domostw i zabytków taktyki. Najlepszym na to dowodem są liczne pomniki czy rocznicowe uroczystości organizowane w belgijskich i holenderskich miastach dla uczczenia pamięci "Czarnych Diabłów", jak nazywano naszych pancerniaków.

Bolonia (1945)

Jednym z ostatnich akordów działań wojennych przed kapitulacją III Rzeszy było zajęcie Bolonii przez II Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Działania te były częścią wiosennej ofensywy aliantów i miały decydujące znaczenie dla zadania Niemcom ostatecznego ciosu na froncie włoskim. Walki o miasto trwały od 9 do 21 kwietnia 1945 roku. Oprócz Polaków uczestniczyli w nich także Amerykanie (wsparcie z powietrza) oraz Brytyjczycy. Po przeciwnej stronie stały doborowe formacje niemieckie, w tym 26. Dywizja Pancerna oraz 1.

i 4. Dywizja Spadochronowa.

21 kwietnia o godz. 6.00 rano , jako pierwszy do Bolonii wkroczył 9. Batalion Strzelców Karpackich, który od tego momentu nazywany był "Bolońskim". Na ulice miasta wyległy tłumy uradowanych cywilów, a burmistrz

przywitał polskich żołnierzy prostymi słowami: "Witam Was i dziękuję za wyzwolenie". Biało-czerwone flagi zawisły na najwyższej wieży w Bolonii oraz budynku ratusza. Sukces ten został jednak okupiony dotkliwymi stratami - w bitwie poległo ok. 300 żołnierzy II Korpusu, a 600 zostało rannych. Część spośród nich wynikała z

(3)

omyłkowego zbombardowania przez lotnictwo alianckie pozycji zajętych na początku ofensywy przez 2. i 5. BSK.

Mimo że polscy żołnierze podczas II wojny światowej przelewali krew na frontach całego świata i znacząco przyczynili się do zwycięstwa nad brunatnym totalitaryzmem, to miało ono gorzki smak. W wyniku porozumień

"wielkiej trójki" Polska znalazła się bowiem w sowieckiej strefie wpływów, a rządy w kraju objęli komuniści bezgranicznie wierni Stalinowi. W tak "skonstruowanej" powojennej rzeczywistości jedni postanowili zostać na obczyźnie i próbowali na nowo ułożyć sobie życie. Z bardzo różnym skutkiem. Inni z kolei podjęli decyzję o powrocie do nowej, "ludowej" Polski. Tam, zamiast powitania godnego bohaterów wojennych, nierzadko czekały na nich represje ze strony aparatu bezpieczeństwa. Większości z nich nie było dane doczekać przełomu 1989 roku i upadku komunizmu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Owo wtórne naznaczanie przestrzeni charakteryzuje się tym, że zmieniła się tkanka społeczna Bornego (a w zasadzie zaczęła dopiero powstawać, tworzyć się z

Grzecznie jest przeprosić, kiedy kogoś popchniemy, przerwiemy mu wypowiedź, również kiedy zamierzamy się z nim nie zgo- dzić, natomiast szereg sytuacji, które wymagają

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, walki z Niemcami w 1944 roku, rozbrojenie przez Rosjan, NKWD, ucieczka od Rosjan, lipiec 1944, projekt Lublin 1944-1945 – trudny

 ogólna liczba żołnierzy polskich walczących na wszystkich frontach II wojny światowej,.  najważniejsze bitwy i operacje, w których brały udział

Dowodem na to, ż e terrory ś ci posiadaj ą komponenty do produkcji broni biologicznej i chemicznej, jest równie ż odkrycie przez wojska koalicyjne w Afganistanie, w

Na podstawie analizy warunków siedlisko- wo-wodnych panujących na terenie Arboretum UP w Pawłowicach pod Wrocławiem oraz wyko- nanej inwentaryzacji i oceny stanu systemu

Jak się wydaje, klu- czem do poszukiwań odpowiedzi na tak postawione pytanie jest zrozumienie dialektycznej natury solidarności oraz roz- poznanie szerszej filozofii politycznej,

Electronic aggression may be associated with similar consequences if only by the fact that in a number of cases its victims experience other forms of traditional peer-to-peer