B E A T R IX B A N A S O S .U .
URSZULANKI POLSKIE W DOBIE „KULTURKAMPFU"
(1871— 1877)
G eneza K u l t u r k a m p fu tk w i zarów no w ówczesnych skom plikow anych stosunkach kościelno-politycznych ja k w nacjo nalizm ie pruskim , dążącym do podporządkow ania w szystkiego niem ieckiej ra c ji stanu. U osobieniem n iejako ty ch ten d en cji był B ism arck. W rozpoczętej przez niego w alce o rzekom o za
grożoną „ k u ltu rę ” chodziło o całkow ite uzależnienie Kościoła katolickiego od p aństw a i zupełne zgerm anizow anie prow incji o ludności narodow ościowo m ieszanej. T riu m fy w polityce ze
w n ę trz n e j, uw ieńczone zjednoczeniem N iem iec pod egidą P ru s, podnieciły p an g erm ańskie dążności „żelaznego” kanclerza. P re tek st do w stępnego ata k u na Kościół dało m u ogłoszenie dog
m atu o nieom ylności papieskiej (18 V II 1870) *. A ta k ów p rze
jaw ił się m . in. w inspirow anych z góry pro testach liberalnych dzienników wobec rzekom ego au to k raty zm u papieża i w znie
sieniu (8 VII 1871) katolickiego w ydziału przy M inisterstw ie O św iaty. W ydziałow i tem u zarzucał B ism arck, że w ięcej b ronił in teresó w rzym skich i polskich niż p ru skich 2.
1 J. K i s s l i n g , G e sc h ic h te d e s K u l t u r k a m p f e s i m D e u ts c h e n R ei- che, F reib u rg im B reisgau 1911, I, s. 282 i n., 345 i n.; J. F e l d m a n , B is m a r c k w o b e c K o ś c io ł a k a to l ic k i e g o , „P rzegląd P o w s z e c h n y ” 193 (1932) s. 132; J. O b ł ą k , ks., K o ś c ió ł na W a r m i i w o k r e s ie „ K u l t u r k a m p f u ”,
„A ten. k a p ł.” 54 (1957), s. 204; J. P e l c z a r ks., P iu s I X i P o ls k a , M iej
sce P ia sto w e 1914, s. 111.
8 „D ie k a th o lisch e A b teilu n g des K u ltu rm in isteriu m s... w a r durch den W ech sel der M itglied er n a ch u n d n ach zu ein er B eh ord e g ew ord en , die in m itten der p r eu ssisch en B iiro k ra tie d ie rom isch en u n d p o ln isch en In teressen g eg en P r e u sse n v e r tr a t”. O. B i s m a r c k , G e d a n k e n und
182 B E A T R IX B A N A S O. S. U . [2]
W krótce dołączył się do podjętej ak cji bardzo o stry k u rs antypolski. P olacy bow iem stanow ili najliczniejszy procent w śród m niejszości narodow ych ów czesnych N iem iec (10,5 na 1 2 % )3. S p raw a polska ściśle złączona z katolicyzm em p rz e j
m ow ała B ism arcka stałą obaw ą o trw ałość zaborów na w schod
nich rubieżach cesarstw a. T utaj więc, n a ziem iach polskich, rozegrała się najzaciętsza w alka, „w k tó re j ludność polska i katolicka b ro n iła dwóch podstaw ow ych czynników swego istn ien ia ” 4. O dpierać m usiała n a ta rc ie n a w ielu fro n tach , p rze de w szystkim je d n a k na froncie kościelnym i szkolnym . G łów nie w y n a ra d aw ia ć m iała szkoła. Z alegalizow ał to bezpraw ie pow ołany przez B ism arcka w róg Polaków , p raw n ik A d alb ert F alk. O n to jak o m in iste r ośw iaty (1872— 1879) opracow ał z polecenia k an clerza szereg an ty katolickich i g erm an izato r- skich rozporządzeń, specjalnie obostrzanych na te re n ie W iel
kopolski.
1. Zarys w alki o polskość szkół w W ielkim K sięstw ie Poznańskim
N a jp ie rw ukazała się 11 III 1372 r. u staw a odbierająca p raw o w izy to w an ia szkół duchow ieństw u, k tó re dotąd tra d y cyjnie spraw ow ało je w Niem czech. Now e rozporządzenie za
strzegające państw u, w yłączny n adzór n a d szkolnictw em po
siadało szczególny w ydźw ięk w pro w in cjach polskich. M iało w n ich przyśpieszyć proces up ań stw o w ien ia szkolnictw a i eks
term in a c ji żyw iołu polskiego. D la u zasadnienia tej u staw y w y
suw ano zarzu ty , że księża katoliccy, ja k o in spektorzy szkolni, za m ało d b ają o język niem iecki i n a d u ż y w a ją sw ych w p ły w ów d la p o d trz y m an ia p o lsk o śc i5. N astępne, szczegółowe roz
E rin nerung, S tu ttg a rt u. B erlin 1913, II, s. 151; K i s s l i n g , dz. cy t., s. 366— 377; F. K o c h , B i s m a r c k ii b e r d i e P o len , B erlin 1913, s. 72.
3 T. K r o t o s k a , W a l k a o j ę z y k p o ls k i na te r e n ie s z k o ln ic t w a w W. K s i ę s t w i e P o z n a ń s k i m w o k r e s ie K u l t u r k a m p f u w latach 1872—
1876, P o zn a ń 1951, m aszyn op is, (praca n ie w yd an a, u p rzejm ie użyczona p rzez autorkę), s. 36.
4 J. F e l d m a n , B is m a r c k a P o lsk a , K rak ów 1947, s. 287.
5 j. w ., s. 290; K i s s l i n g , d z. cyt., II, s. 52—79; K r o t o s k a , dz.
cyt., s. 35; C. Ł u b i e ń s k a , OSU. P r z y c z y n e k do d z i e j ó w s z k o ln ic t w a
[3] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 183
porządzenia cesarza W ilhelm a I i m in istra F alk a z 28 X , 16 XI, 6 X II 1872 r., 19 III, 9 V II 1873 r. i in. dotyczyły szkół śre d n ich n a obszarze W ielkiego K sięstw a Poznańskiego i zm ierzały system atycznie do w y rugow ania j. polskiego także z lek cji re - ligii. P ro te s ty oburzonych rodziców i apelacje abpa L edóchow - skiego, k tó ry dotąd pozostaw ał w bliskich stosunkach z B e rli
nem , nic nie pom ogły. W obec tego, w trosce o dobro m łodzieży, nakazał arcy b isk u p okólnikiem z 23 II 1873 r., b y księża uczyli religii n a d a l w ojczystym jęz y k u w iększości uczniów w 4 n a j
niższych klasach szkół średnich, a tylko tym czasow o w dw óch n a jsta rsz y ch k lasach po n iem iecku ®. W odpow iedzi n a to m in.
F a lk u sunął katech etó w z posad w szkołach (16 III 1873).
W ówczas arcybiskup poznański przeniósł n a u k ę religii poza szkołę. W yw ołało to now ą fa lę re p re s ji ze stro n y w ładz p ru s
kich. Rów nocześnie skierow ały one ostrze w alk i przeciw ko zakonom i w ychow aw czym zakładom w yznaniow ym . N a zlece
nie F a lk a z 16 V I 1873 r. reg e n c ja poznańska odstąpiła od do
tychczasow ej p ra k ty k i tw o rzen ia szkół w yznaniow ych, i za
częła w prow adzać w yłącznie niem ieckie szkoły tzw . sym ul- tanne, tj. m iędzyw yznaniow e, a raczej bezw yznaniow e. One tylko m iały m ieć odtąd p raw o istnienia. P ierw szą o fiarą p ad ły dw a polskie zak ład y dla chłopców ks. J a n a K oźm iana, a z za
konów — jezuici. Za nim i poszły „pokrew ne" zgrom adzenia, zależne od g e n eraln y ch przełożonych za granicą. M. in. rozw ią
zano 21 VI 1873 r. szkołę i klaszto r sióstr Sacre Coeur, p rz y b y ły ch p raw ie rów nocześnie z u rszu lan k am i n a ziem ie w iel
kopolskie
w W i e lk o p o l s c e , „P rzegląd P o w s z e c h n y ” 168 (1925), s. 179— 181; K . R a k o w s k i , D z i e j e W. K s . P o z n a ń s k i e g o w z a r y s ie (1815— 1900), K rak ów 1904, s. 147.
0 P or. „C en tralb latt fu r d ie g esa m te U n terrich ts-V erv a ltu n g in P reu ssen " , B erlin 1873, n r 593, s. 97, 217, 464; A bp L ed ó ch o w sk i w sw y m o k ó ln ik u z 23 II 1873 pisał: „ R elig ii u czym y d zia tw ę, aby r e lig ię p o znała, n ie zaś d latego, a b y jej w y k ła d m ia ł u ła tw ia ć n a b y cie z n a jo m ości n iem ieck ieg o język a...”
7 J. Chr. J a n i s z e w s k i ks., O b e c n e p r z e ś l a d o w a n i e r e lig ii k a t o l i c k i e j w P ru sa c h , K ra k ó w 1876, s. 109 i n.; S t. K a r w o w s k i , H i
st o ria W. K s . P o z n a ń sk ie g o , P o zn a ń 1919, t. II, s. 314; P e l c z a r , dz.
184 B E A T R IX B A N A S O. S. U .
[4]
2. Urszulanki poznańskie w walce o polską szkolę (1871— 1875)
U rszu lan k i polskie, posiadające d w a autonom iczne domy, w P oznaniu i G nieźnie, nie podlegały żadnym w ładzom z ag ra
nicznym , w ięc n a raz ie o c a la ły 8. R azem z m ieszkańcam i W iel
kopolski p rzeżyw ały głęboko najw iększe nasilenie prześlado
w ania i ucisku w lata ch 1873— 75.
„C odziennie d ziękujem y Bogu, że nas zachow uje jeszcze n a naszym p o ste ru n k u i sta ra m y się zasłużyć n a dalsze trw a n ie tu ta j p ra c u ją c ile się d a “ — donosi rodzinie s. L udm iła P opiel z P o z n a n ia 9. J e j listy są żyw ym echem ów czesnych w ypadków i w dużej m ierze odbiciem życia poznańskiego klaszto ru i za
kładu. D latego nieraz jeszcze posłużą do naśw ietlenia w y d a
rzeń.
W n astęp stw ie zarządzeń w ładz p ru sk ic h z m arca i sierp n ia 1872 r. zakład św. U rszuli u tra c ił dotychczasow ego w izy tato ra, ks. p ra ła ta Jó zefa Brzezińskiego, k tó ry b y ł w izy tato rem szkół ele m en ta rn y c h w całej archidiecezji, a n a u k i relig ii w e w szyst
k ich gim n azjach i sem inariach. P o ra z o sta tn i zw izytow ał on szkołę u rsz u la ń sk ą w czerw cu 1872 r., w y d ając jej bardzo po
z ytyw ne św iadectw o, także co do poziom u nauczania języ k a niem ieckiego I0. Jego opinii je d n a k w ładze niem ieckie n ie b ra ły już pod uw agę. Z ram ien ia reg e n c ji p rz y b y ł na ul. M łyńską 10 IX 1872 r. niedaw no zam ianow any rad c a szkolny, N iem iec L ucke, i w trz e c h dniach p rzeprow adził inspekcję, zw aną w ów czas „rew izją", w istn iejący ch w zakładzie 3 szkołach, tj. ele-
cy t., s. 112 i n.; R a k o w s k i , dz. c y t., s. 149 i n.; „D zien n ik P o zn a ń sk i”
1872, n r 52, 54; S t. Z a ł ę s k i T. J., S z k i c d z i e j ó w T o w . S ió s tr S erca J e z u s o w e g o na z i e m i p o l s k i e j , K ra k ó w 1885, s. 86.
8 F. B r o n i k o w s k a OSU , U r s z u l a n k i w P olsce, K rak ów 1952 (m aszynopis), s. 176 i n.
8 D n. 12 V 1873, lis t w j. fran cu sk im , L isty , t. 2 (L2) A rch. D om u K rak. (A D K ).
10 K ronika k la szto ru pozn. 21 V I 1872, s. 29. A D K ; W . K n a p o w - s k a, D z i e j e f u n d a c j i ks. L u d u ń k i R a d z i w i l ł o w e j w P ozn ., K ron. M. P ozn.
8 (1930), n r 3, s. 253; A . W o j t k o w s k i , B r z e z i ń s k i J., [w:] P o ls k i S ł o w n i k B io gr. t. 3 (1937) s. 38.
[5] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 185
m e n ta rn e j oraz tzw . „w yższej szkole ż e ń s k i e j o b e j m u j ą c e j dw a rów norzędne oddziały: p e n sjo n a t i e k ste rn at. „R ew izja"
m ia ła n a celu zbadać głów nie po stęp y w jęz y k u niem ieckim . W izytator zażądał od raz u ró żnych zm ian. M. in. trz e b a było podnieść liczbę godzin j. niem ieckiego w szkole pen sjo n atu . N a ogół w szakże nie w y su n ął zasadniczych zastrzeżeń, a n a w e t „u m iał ocenić to co do b re i p rak ty c zn e w ...nauczaniu" u . Zdaw ało się więc, że zakładow i nic nie grozi. „ E ra fałkow ska" w szakże dopiero się zaczynała. N a horyzoncie ukazyw ały się coraz ciem niejsze c h m u ry w postaci dalszych rozporządzeń ud erzający ch w ele m en ta rn e i p ry w a tn e szkolnictw o polskie.
N a podstaw ie rozkazu gabinetow ego z 9 VI 1873 oraz zarzą
dzenia F alka, z 23 tegoż m iesiąca naczelny p rez y d e n t pro w in cji poznańskiej, G iinther, ogłosił 27 X t. r., że w e w szystkich szkołach ludow ych W ielkopolski języ k iem w ykładow ym m a być j. niem iecki. Je d y n ie relig ii i śpiew u kościelnego dozwo
lono udzielać polskim dzieciom w ojczystym języku, ale tylko ta k długo dopóki nie n a b ęd ą lepszej znajom ości języ k a n ie
m ieckiego. N auka j. polskiego jak o jed e n z przedm iotów n a uczania pozostała, lecz co do niego reg en cja m iała praw o in a czej zarządzić. D la szkół, k tó re z atrzy m ały te n przedm iot, w y znaczono dokładny rozkład godzin, w k tó ry m n a 11 godzin j. niem ieckiego w trzeciej klasie, a 8 w drugiej i pierw szej, przeznaczono tylko 5 godz. j. polskiego w najniższej klasie, a po 3 godz. w w yższych. L ek cje te nakazano odbyw ać na końcu przedpołudniow ej lub popołudniow ej nauki, a w ięc w te dy, gdy dzieci b y ły ju ż zm ęczone *\
W m iesiąc później reg e n c ja w swej gorliw ości uchw aliła sam ow olnie rozciągnąć cały pow yższy re s k ry p t rów nież n a
11 „ D zien n ik P o zn a ń sk i” (D P ) 1872, nr 214; S. L u d m iła do sw e j m atk i 29 IX 1872; L*; P ozn . A k ta szk. X IX , 357; K ron. k l. pozn., 10 IX 1872, s. 30, A D K ; D o ak tó w szk o ln y ch r e g e n c ji p o zn a ń sk iej n ie u d ało się dotrzeć au torce, z p ow od u sp a len ia ich razem z a k ta m i m iejsk im i w c za sie d ru giej w o jn y św ia to w e j. P o zo sta ła ty lk o część ich o d p isó w , sp orządzonych w 1925 r. p rzez m . C e c y lię Ł u b ień sk ą w A rch . D om u P ro w . (A D P).
11 P o zn . A k. szk., 449, A D K .
186 B E A T R IX B A N A S O. S. U . [6]
p ry w a tn e „w yższe szkoły żeńskie" w P oznaniu ł3, chociaż ich p ro g ram p rze k ra cz a ł poziom szkół elem en tarn y ch . O pierając się n a uchw ale regencji, n a d b u rm istrz Poznania, a zarazem pow iatow y in sp ek to r szkolny, K ohleis, w y d ał 31 I 1874 r. bez
p raw n e w łaściw ie rozporządzenie, aby do 1 III t. r. w szystkie p ry w a tn e zakłady żeńskie zastosow ały się do poleceń z 27 X 1873 r. Z a p y ty w a ł rów nocześnie, czy w w yższych klasach nie m ożna b y uczyć po niem iecku także religii oraz śpiew u ko
ścielnego i usunąć już zupełnie n a u k ę j. polskiego. Pism o takie otrzym ały rów nież urszulanki. Św iadczyło ono w yraźn ie o an typolskim nastaw ien iu pruskich w ładz szkolnych nie liczących się z narodow ym i potrzebam i Polaków i niem ożnością w yko
nania tak ich żądań I4.
S y tu a cja b y ła bardzo ciężka dla zakładów , zwłaszcza dla zakładów do tąd całkow icie polskich. N agły rozkaz p rzestaw ie
nia nauczania z j. polskiego na niem iecki d o ty k ał boleśnie u r szulanki ze w zględów narodow ych. N ie chciały m u się pod
dać ty m bard ziej, że jego p rzeprow adzenie okazało się w p ro st niem ożliwe, tak ż e z powodów form alnych. D om agano się bo
w iem całkow itej reorganizacji p ro g ra m u w ciągu ro k u szkol
nego, zm iany podręczników i pokonania ogrom nych trudności, ta k przez m łodzież ja k grono nauczycielskie, w y k ład ające do
tą d tylko w j. polskim . D latego m. B e rn a rd a M oraw ska, dzier
żąca s te r zakładu już od 17 lat, jak o przełożona i kierow niczka szkoły postanow iła staw ić opór i jeszcze przy n ajm n iej przez p a rę m iesięcy u trz y m ać j. polski jak o w ykładow y. N ie dając się zastraszyć podejm ow ała obronę, m im o beznadziejnej niem al sytuacji. Dn. 28 II 1874 r. odpisała nadburm istrzow i, że do przy
słanego zarządzenia zastosuje się dopiero od now ego ro k u
i* P o zn a ń p o sia d a ł w je s ie n i 1873 r. 4 p ry w a tn e szk oły z j. polskim : 1. E stk o w sk iej A n to n in y , 2. M otty M arcelego, (D anysz A n n y i A n astazji), 3. W arn k ów n y A n a sta zji, 4. U rszu lan ek .
14 P o zn . A k. szk., 445. A DK ; S p rzeciw lu d n o ści p o lsk iej w o b ec p o w y ższeg o za rząd zen ia w y r a z ił m . in. „D zien n ik P o zn a ń sk i”, k tóry 12 II 1874 r. p isze: „W szystko co -b y śm y w ty m w z g lę d z ie p o w ied zieć m ogli, n ie b y ło b y w sta n ie w y ra zić stop n ia ob u rzen ia, jak ie p od ob n e d ep tan ie praw ... narod ow ych , p rzyrodzonych, a n a w et rod zinnych w nas w y w o łu je ”.
[7] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 187
szkolnego i w starszy ch k lasach zaprow adzi w ów czas n a u k ę w j. niem ieckim z w y ją tk ie m relig ii i śpiew u. W cześniej nie je s t w stan ie tego uczynić, gdyż m usi n a jp ie rw przygotow ać dzieci n a w y k ład w ty m języku. N ie może też w ym agać od rodziców uczennic, z k tó ry c h n a jsta rsz e opuszczą w krótce szkołę, b y tuż przed końcem ro k u kupow ali now e podręczniki.
Poza ty m nauczycielki, chociaż w szystkie zdały eg zam in z j.
niem ieckiego przed kom isją rządow ą, m uszą jed n a k przygo
tow ać się do nauczania w obcym jęz y k u i zapoznać się z pod
ręcznikam i niem ieckim i. T łum aczyła też, że zm iana języka w ykładow ego w toku n a u k i przeszkodziłaby w y czerpaniu m a
te ria łu poszczególnych przedm iotów .
Co się zaś tyczy niższych klas, to jeśli cel n auczania m a być osiągnięty, nie m ożna w nich uczyć po niem iecku, gdyż dzieci przychodzą do szkoły przew ażnie bez żadnej znajom ości tego języka. D latego n a razie podw yższyła znacznie liczbę jego godzin, by n a b y ły w n im w p raw y. O św iadczyła następnie, że n a zniesienie j. polskiego, jak o przedm iotu, zgodzić się nie może, ja k rów nież n a udzielanie relig ii w j. niem ieckim , choć
by ty lk o w najw yższych klasach. Spow odow ałoby to bow iem takie obniżenie frek w en cji uczennic, że zakład nie m ógłby się utrzym ać. Załączając zm ieniony p lan n a u k i p o dkreśliła jego tym czasow ość, gdyż napew no w y p ły n ą jeszcze różne potrzeby, k tó ry c h obecnie nie m oże przew idzieć, ani im zapobiec. W y
jaśn iła w reszcie, że przy rozkładzie przedm iotów w szkole ele
m e n ta rn e j (w stosunku do p la n u przysłanego w zarządzeniu z 27 X 1873) zm niejszyła ilość godzin geom etrii i realiów na korzyść robót ręcznych, bo te są niezbędne dla dziew cząt i ro
dzice b ardzo pragną, by córki n ab y w a ły w nich b ie g ło śc i15.
15 M. B ernarda n ie w sp o m in a , że w n ajn iższej k la s ie p rzezn aczyła na j. n ie m ie c k i 10, n ie 11 godz., b y zysk ać jed n ą go d zin ę na roboty.
(P oprzednio k la sa ta m iała 4 godz. n iem ieck ieg o ). W 2 n a jw y ższy ch k la sa ch rea lia (przyroda, g eografia, h isto ria ) otrzym ały 5 god zin z a m ia st w y zn a czo n y ch 6 godz. R ó w n ież geom etria d ostała m n ie j o 1 g.
w p ie r w sz e j k la sie, b y zdobyć tu 4 g. zam iast w y zn a czo n y ch 2 g. na roboty ręczne.
188 B EA T R D C B A N A S O. S . U .
[8]
W szkole e k ste rn a tu i p e n sjo n a tu zaś, ta k ułożyła lekcje, aby pom ieścić w śród nich rów nież ję z y k fra n c u sk i i angielski.
J a k w y n ik a z treści powyższego pism a m. B ern ard y , usiło
w ała ona u trz y m ać dotychczasow ą lin ię zakładu, nie ty lk o gdy chodziło o jego cechę w yznaniow ą i narodow ą, lecz także od
nośnie p raktycznego k ieru n k u w nauczaniu, którego dom agało się polskie społeczeństw o.
W idząc coraz ostrzejsze n a ta rc ia n a polskie szkolnictw o czyniła jednocześnie staran ia, b y przyśpieszyć końcow y egza
m in w rocznym sem inarium nauczycielek (se le k cie )1#. N ale
żało uprzedzić zbliżający się a ta k i n a te n ty p szkół. Stosow nie do je j p ro śb y pro w in cjo n aln e kolegium szkolne w yznaczyło term in rozpoczęcia pisem nego egzam inu n a 2 III, a ustnego na 5 III 1874 r., w ięc egzam in m ógł się odbyć jeszcze p rze d k a to licką kom isją, k tó ra, ja k co roku, p rzy b y ła do zakładu 17. N a jej czele nie stał już je d n a k szczerze p rzy ch y ln y in stytutow i, d obry P o la k i katolik, rad ca M ilew ski, od 7 la t przew odniczący egzam inom u u r s z u la n e k 18, lecz jed e n z gorliw ych „ K u ltu r- tra g e ró w “, b y ły dyr. gim n. w O strow ie, Niem iec, W ilhelm T schackert. Poza nim w szakże w skład kom isji w chodzili n adal daw ni jej członkow ie, a więc deleg at b iskupi ks. W ojczyński rów nocześnie k u ra to r klasztoru, dyr. m ęskiego sem inarium nauczycielskiego ks. Speers, i profesorow ie z gim nazjum i se
m in ariu m : d r R ym arkiew icz (au to r w ielu polskich rozpraw
16 D o egzam in u n a u czy cielsk ieg o m o g ły b yć dopuszczone u czen n ice dopiero p o u k o ń czen iu 18 rok u życia. D la ty ch , k tóre n ie m iały jeszcze p rzep isa n eg o w ie k u , u rządzano z w y k le w za k ła d zie drugi, p ó ź
n iejszy egzam in w o k resie w ielk a n o cn y m . C zek ając n a n iego, p rzy szłe n a u czy cielk i n a b y w a ły p ra k ty k i p ed a g o g iczn ej u cząc w szk o le e le m e n tarn ej i p o g łęb ia ją c sw o je w ia d o m o ści na urząd zan ym dla nich osob n ym k u rsie, n a k tórym za p o zn a w a ły się te ż b liżej z za jęcia m i p rak tyczn ym i, gospodarczym i.
» P o zn . A k. szk . X IX , 597, A D K .
18 7. w . X I X i X X ; S. L udm iła do sw e j m a tk i 8— 14 III 1874, L*, A DK ; D r M ile w sk i W itold z p ow o d u sw y c h narod ow ych i k a to lick ich przek on ań o trzy m a ł w 1873 r. d y m isję . P or. M. M o 11 y , P r z e c h a d z k i po m ieście, W arszaw a 1957, II, s. 100, 516.
[9] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 189
i p rac litera c k ic h 1B, S chroeter, K lonow ski, M alczew ski i G oertz.
P rz y b y ł rów nież ty m razem n a egzam in u stn y sam naczelny prezes prow incji, G iin th er 20. U czennice m usiały odpow iadać ze w szystkich przedm iotów (z w y ją tk ie m religii), w j. niem ieckim . Mimo to w szystkie (12) egzam in zdały i o trzym ały p a te n t na nauczycielki w „w yższych szkołach żeńskich” 2ł.
W k ilk a tygodni później odbyła się bardzo szczegółowa w i
zytacja, a raczej w ścisłym znaczeniu rew izja całego zakładu, przeprow adzona w dniach 26, 28 i 29 kw ietn ia 1874 r. przez n a d b u rm istrza K ohleisa oraz rad cę szkolnego Luckego. B yli oni n ie ty lk o n a lek cjach szkoły e le m en ta rn e j, p e n sjo n a tu i e k ste rn a tu , ale rów nież n a lek c jac h k u rsu sem inaryjnego, k tó ry dotychczas podlegał n ie reg e n c ji lecz kolegium szkol
nem u 22. Z w iedzili także dokładnie w szystkie zak ątk i zakładu.
W w y n ik u rew izji n a stą p iły dalsze uderzenia. P rzy n io sły je w 3 m iesiące później 2 pism a m a g istra tu z d a tą 22 V II 1874 r.
P ierw sze z nich, dotyczące szkoły elem en ta rn e j, oznajm iało, że chociaż p ostępy w n auce n ie są niedostateczne w te j szkole, to je d n a k nie ulega w ątpliw ości, że uczennice jej zn ajd ą lepsze i b ardziej celow e w ykształcenie w zreorganizow anym w łaśnie szkolnictw ie m iejskim . Osobna, w yznaniow a i p ry w a tn a szkoła e le m e n ta rn a nie je s t ju ż p o trz e b n a dla m iasta. W obec tego reg en cja zarządza jej zam knięcie z dniem 15 b. m. (tj. n a ty dzień przed d a tą sporządzenia tego pism a). W szystkie przeto dzieci należy skierow ać do 4 niem ieckich szkół w skazanych przez m a g istra t i do 10 V III t. r. zaw iadom ić go, do jak ich zakładów m łodzież p rz e s z ła 2S.
D rugie pism o om aw iające re z u lta t w izytacji w szkole pen
sjonatu i e k ste rn a tu w ysuw ało d w a zarzuty: 1. zbyt w ielka
18 M o t t y , d z. cyt., s. 418— 419, 556.
20 K ron ik a k lasztoru pozn., s. 32; P ozn . A k. szk. X IX , 607 i n. A D K . 21 j. w . i lis t s. L u d m iły do m atk i, 8— 14 III 1874, L*, A D K .
22 P ozn . A k. szk. X IX , 517, ADK; K ron. kl. pozn. s. 33 A D K . 23 P ozn . A k. szk. X IX , 513— 515, A D K , oraz p ism o r e g e n c ji do n a d burm istrza K o h leisa z 16 V II 1874, od p is w A D P. W skazanym i szk ołam i były: 1. M ittelsch u le, rek tor (k ierow n ik ) H ielsch er, opłata roczn a 10 ta larów , 2. B iirg ersch u le, r. H e it, op łata 4 ta l., 3. F r e isc h u le , r. F reier, bezpł., 4. F reisc h u le, r. S c h e ffe r bezp ł.
190 B E A T R IX B A N A S O. S. U . [10J
ilość nauczycielek w stosunku do m ałej liczby uczennic 24, 2. w ię
ksze b ra k i w j. niem ieckim u uczennic 5-klasow ego pen sjo n a tu niż 3-klasow ego e k ste rn atu . W ypływ ało to — w edług orzeczeń w ładz — nie z różnicy p ro g ra m u nauczania, lecz z od
separow ania p ensjonatu, co uniem ożliw iało ściślejszą k o n tro lę postępów , (chodziło n a tu ra ln ie o w gląd w polską atm osferę za
kładu). D latego nakazano od początku ro k u szkolnego 1874/75 połączyć obie szkoły w jedną, i nau k ę w niej prow adzić ściśle w edług rozporządzeń z 27 X 1873 r., a w ięc w j. niem ieckim . W ty m celu polecono zaangażow ać w ięcej nauczycieli, o ile m ożności N iem ców . D alsze istn ien ie zakładu uzależniono od dostosow ania się do w ym agań odnośnie j. n iem ie c k ieg o 23.
24 R z e c z y w iśc ie uderza w 1874 r. liczb a 31 n au czy cielek , w tym 12 św ieck ich , n ie liczą c k ilk u p rofesorów , n a ok. 300 u czen n ic (razem ze szk ołą elem en ta rn ą ). L iczb a ta częścio w o tłu m a czy się p row ad zen iem aż 4 szk ó ł i zatru d n ian iem a b so lw en tek k ursu sem in a ry jn eg o . (P. A k.
szk. X IX , 465 i n.) T ak d u że grono i u trzy m y w a n ie p on ad to w z a k ła d zie jed n ej lu b paru A n g ielek i F ran cu zek d la k o n w ersa cji z dziećm i, daw ało n ieraz p o w ó d do p rzyp u szczeń , że za k ła d m u si d y sp o n o w a ć ja k im iś d o d a tk o w y m i fu n d u szam i. O. K o n o p k a , G e sc h ic h te d e r K g l.
L u ise n s tif tu n g z u Posen, P o se n 1930, s. 56 p isze np.: „T rotzdem nur die Z óglin ge d er P e n sio n sa n sta lt ein S ch u lg e ld v o n 24 T alern jah rlich zah lten , v e r fiig te der U rsu lin erin n en k o n v en t doch iib er b ed eu ten d e G eld m ittel, so dass sta n d ig m eh rere F ra n zó sin n en und E n glan d erin n en dem L eh rin n en k o lleg iu m a n g eh ó rten ”. O plata w ię c 24 talarów na rok nie u ch od ziła za zb yt w y so k ą w p ry w a tn ej szk o le. — S zk oła e le m e n tarna, jako b ezp ła tn a n ie p rzyn osiła żad n ego dochodu. (W szk ó łce ć w i
czeń p rzy S zk o le L u d w ik i d zieci p ła c iły roczn ie 12 tal. K n a p o w s k a , dz. c y t., 8 (1930) n r 2, s. 128). U rszu la n k i p o k r y w a ły k o sz ty zw ią za n e z p ro w a d zen iem szk ół, g łó w n ie d zięk i bardzo oszczęd n ej gospodarce fin a n so w ej. S t. L e w a n d o w s k a , U r s z u l a n k i w P olsce, P o zn a ń 1882, s. 62—63. P o za ty m r a to w a ły ich b u d żet o p ła ty za u trzym an ie p e n sjo narek. P o czą tk o w a b o w iem ta k sa 160 tal. ro czn ie (razem z e szkołą) p o d w y ższo n a zo sta ła z czasem do 200 ta l., a od 1871 r. do 250 ta l. n a w et, co sta n o w iło dość p o w a żn ą sum ę, ró w n a ją cą s ię m n iej w ię c e j p o ło w ie p rzeciętn ej p e n sji n a u c z y c ie lsk ie j. P e łn ą jed n a k op łatę u iszczała z w y k le ty lk o * / 2 lu b Vs p en sjo n a rek . Ź ród łem d och od ow ym zak ład u b y ły także u d ziela n e p rzez za k o n n ice liczn e le k c je p ry w a tn e (g łó w n ie gry na fo r tep ian ie). K sięg a rach u n k ow a, 1868— 1876 r. A D K .
23 P . A k. szk. X IX , 517 i n. A D K .
[U] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 191
Szczególnie d o tknął zgrom adzenie cios w ym ierzony w szko
łę elem en tarn ą. U legła ona kasacie jed y n ie ze w zględu n a swój katolicki i polski c h a ra k te r. „Boleść nasza z powodu pierw szego zwłaszcza rozporządzenia je s t niew ypow iedziana. B iedne dzieci by ły najdroższą, n ajm ilszą częścią naszego działania..." w y znaje je d n a z ów czesnych u rsz u la n ek 26.
N akaz okazał się ty m p rzykrzejszy, że przełożona sam a m iała oznajm ić uczennicom o zam knięciu szkoły i sam a zale
cić ich rodzicom niem ieckie zakłady. Toteż dzień 1 sie rp n ia 1874 r. przeznaczony na rozpoczęcie roku szkolnego nie był łatw y , an i d la zakonnic, an i d la dzieci, bardzo p rzyw iązanych do in sty tu tu . Z trudnością ty lk o udało się je nakłonić do spo
kojnego rozejścia się do d o m ó w 27. T ak bezw zględne obcięcie dotychczasow ej działalności zakładu nie pozw alało się łudzić, by m u długo pozwolono się utrzym ać. Ziem ia u su w ała się już spod nóg. To p rzy k re i dręczące położenie nie paraliżow ało jed n a k en erg ii sióstr. Pośw ięcając „w szystko, co pośw ięcić się godzi, aby póki m ożna, rato w a ć dusze od zguby, serca od w y
26 S . L u d m iła do ojca 25 V II 1874, Lz A D K . W liś c ie ty m zaznacza, że do szk o ły elem en ta rn ej u częszczało p rzeszło 200 d ziew czą t. W sp isie u czen n ic w y sła n y m przez m . B ern ard ę 8 V III 1874 r. do m agistratu , w y m ien io n y ch jest jed n ak ty lk o 164. (P. A k. szk. X IX , 539— 542, A D K ).
27 L e w a n d o w s k a , dz. cyt., s. 49— 50; K ron. kl. pozn. n otu je (s. 36 A D K ) „rodzice n iek tórych (u czen n ic) tak ż y w o od czu li za m k n ięcie szk o ły , że w o le li je p ozbaw ić., n a u k i, a n iż e li p o sy ła ć do sz k ó ł b e z w y zn a n io w y ch ”. W e w sp o m n ia n y m w y ż e j sp isie , p rzy n a zw isk a ch 17 u czen n ic zaznaczono, że rod zice ich n ie o d p o w ied zieli, gd zie je zapiszą.
In n i (11) z g ło sili, ż e p r y w a tn ie b ęd ą u czy ć d zieci. C ztery ty lk o d z ie w częta oddano do szk o ły m iejsk iej H ielsch era , 19 do szk o ły H eih ta , n a j
w ię c e j, bo 88 do F r e isc h u le F reiera . R eszta z a siliła szk o łę lu d o w ą p ro w a d zo n ą p rzez S c h e ffle r a i in n e sz k o ły n ie za lec o n e p rzez m a g istra t m . in . p ry w a tn ą szk o łę E stk o w sk iej, (w y ch o w a n k i w ro cła w sk ich u rszu lanek) 3 u czen n ice. „K urier P o z n a ń sk i” (K P) 1875, n r 14 d on osząc o tru d n ościach z p o m ieszczen iem d zieci po z n ie sie n iu szk o ły e le m e n ta r n ej, p row ad zon ej p rzez u rszu lan k i, p od k reśla, że w ła d z e p r u sk ie w ie d zia ły dobrze o b raku m iejsca w p a ń stw o w y ch gm achach szk oln ych , a jed n a k za rzą d ziły jej k a sa tę. T ak że „K ło sy ” 1875, nr 523, s. 26 w y li
czając stra ty jak ie p o n ió sł P o zn a ń n a sk u te k K u ltu rk a m p fu u b o lew a ją n ad za m k n ięciem szk o ły u rszu la ń sk iej, która grom ad ziła d ziew częta
„z n a jb ied n iejszy ch sta n ó w ”.
192 B E A T R IX B A N A S O. S. U . [12]
naro d o w ien ia“, w y p ełn iły zalecenia w ładz p ru sk ich na pozo
staw ionym im jeszcze odcinku szkolnym 28. Po połączeniu więc p e n sjo n a tu z e k ste rn a te m w je d n ą trzyklasow ą szkołę o 6 od
działach, w ypracow ały now y p la n nauczania w prow adzając dopiero te ra z tj. od 16 V III 1874 r. w starszych klasach nie
m iecki jęz y k jak o w ykładow y n a w szystkich lekcjach prócz religii, śpiew u i j. polskiego. L ekcje lite r a tu r y niem ieckiej pow ierzyły zaangażow anem u spośród grona gim nazjalnego prof. Fiszerow i. Innym , k tórzy ju ż poprzednio uczyli w zakła
dzie, ja k d r Leon W ituski (fizyka) i nauczyciel katolickiego sem inarium m ęskiego, G oertz (m atem atyka), dodały w ięcej godzin. G dy to sem inarium i jego d y rek to ra, ks. Speersa, k tó ry przez k ilk a la t uczył u urszulanek, przeniesiono do Rawicza, zaprosiły jeszcze do gro n a nauczycielskiego prof. M odrzyń- skiego i Jerzy k iew icza (autora podręcznika b o tan ik i w j. pol
skim i n ie m ie c k im )20. Z akonnice n a ogół znały dobrze j. nie
m iecki, w ięc n a u k a poszła dość biegle now ym torem , choć dla m łodszych dzieci obcy język w ykładow y stanow ił wciąż w ielką trudność.
28 S. L u d m iła do m a tk i 25 V II 1874 r. i 10 V III t. r. L 2 A D K ; K ron.
k laszt. pozn. s. 34 i 38 A D K .
P ism o m . B ern ard y M oraw sk iej do m a g istra tu z 14 V III 1874 r.
P . A k. szk. X IX , por. tam że 573— 575 oraz E tat. P o zn a ń 1868— 76 A DK ; P r a w ie w sz y sc y w y m ie n ie n i n a u czy ciele n ie c ie s z y li się dobrą opinią u w ła d z n iem ieck ich . K s. S p eerso w i np. P o la k o w i, zarzucano u ltr a - m on tan izm i p o p iera n ie n acjon alizm u p o lsk ieg o p rzez rozszerzan ie w y d a w n ictw a „dobrych i tan ich k sią ż e k dla lu d u ” k s. B a ży ń sk ieg o . W 1875 r. po leco n o m u w ię c podać się do d y m isji z d y rek to rstw a sem in a rium . K o resp o n d en cja G unthera z F a lk ie m 1874— 6, A k ta p erson aln e S peersa, N acz. P rez. X X IV , E III, 1020, A rch P a ń stw . M. Pozn.; K P 1891, nr 285. W sp om n ien ie pośm . Z p od ob n ych p o w o d ó w n iech ętn ie patrzono n a W itu sk iego, cen io n eg o ped agoga, za słu żo n eg o też na p olu prac o b y w a telsk ich . D P 1900, n r 22, K a r w o w s k i , d z. c y t., III, s. 111; R ów n ież J erzy k ie w icz B o le sła w n ie b u d ził za u fa n ia w ła d z, jako u czestn ik w w a l
kach 1863 r., D P 1902, n r 222; N a w et G oertza, N iem ca, oskarżano o u le g a n ie „ w p ły w o m p o lsk o -n a ro d o w y m ” i p osta n o w io n o go p rzen ieść
„w in te r e sie słu ż b y ”. D o k oń ca jed n a k 1875 r. u czy ł jeszcze u u rszu la
nek. J. P a w ł o w c z a k , P r z e n i e s ie n i e s e m i n a r i u m n a u c z y c i e ls k i e g o z P o zn a n ia do R a w i c z a 1874 r., K ron. M. P ozn . 17 (1939), s. 113.
[13] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 193
Nie lepiej p rzed staw iała się sp raw a z k ursem se m in a ry j
nym , przeciw k tó rem u z kolei w ładze pru sk ie skierow ały o strze w alki. Pism a kolegium szkolnego z 28 V II i 29 VII 1874 r. zaw iadam iały, że uczennice sem inarium nie m ogą już /.dawać w e w łasnym zakładzie i w zw ykłym rocznym term in ie tj. w sierpniu, gdyż osobna katolicka kom isja „z w ejściem w życie rozporządzenia z 24 IV t. r. jest rozwiązana**. Na jej m iejsce i n a m iejsce osobnej kom isji dla uczennic ew angeli- czek pow stanie nowa, sy m u ltan n a kom isja rządow a, przed któ rą katoliczki i p ro te sta n tk i będą w spólnie egzam inow ane z w szystkich przedm iotów , z w y ją tk ie m r e lig ii30. T ak więc, w yw alczony przed 11 la ty p rzyw ilej odbyw ania egzam inów na w łasnym terenie, przed specjalną, w yłącznie katolicką kom isją został p rzek reślony jed n y m pociągnięciem pióra. Nowe roz
porządzenie m iało obow iązyw ać od 1 października 1874 r., przełożona w niosła przeto prośbę o pozwolenie na jeden jesz
cze egzam in w zakładzie przted daw n ą kom isją. O dw ołanie to je d n a k zostało przez kolegium szkolne z m iejsca odrzucone **.
Podcięło to b y t pierw szego i jedynego ju ż w tedy polskiego k u rsu nauczycielskiego dla dziew cząt, na k tó ry m ta k zależało urszulankom , bo dzięki niem u m ogły przygotow yw ać i w y
chow yw ać przyszłe nauczycielki w duchu czysto polskim i k a
tolickim . W iększość uczennic bow iem przeczuw ając trudności p rzy egzam inie w obcym, niem ieckim zakładzie, wobec p ro testanckiego przew ażnie grona nauczycielskiego, w rogo usto
sunkow anego do polskości, w olała zrezygnow ać z uzyskania absolutorium . Z siedm iu uczennic, któ re ukończyły ju ż 18 lat, jedna pojechała do B erlina, gdyż tam tejszym urszulankom przysługiw ał jeszcze na o statn i rok przyw ilej katolickiej ko
misji, druga. M aria S zum an odw ażyła się zdaw ać w g ru d n iu
3» P . A k. szk. X IX , 521— 26, A D K .
31 K ron ik a klasztoru pozn. p rzy p isu je to u jem n ym w y n ik o m in sp ek cji w sem in ariu m (29 IV 1874), lecz z n iesien ie k o m isji p rzep ro w a dzone zostało już 24 IV t. r. W obec teg o nie od n iosło ró w n ież żadnego skutku w y s ła n ie do B erlin a, jeszcze w czerw cu 1874 r., za u fa n ej n a u czy cielk i za k ła d u , A n n y T u lly, (A n g ielk i), z podaniem do m in. F a lk a . K ron.
kl. pozn. 23 VI i 1 V III 1874, s. 36— 37, A D K .
13 — N a s z a P r z e s z ło ś ć
194 B E A T R IX B A N A S O. S . U . [14]
1874 r. w poznańskiej szkole L udw iki, przed świeżo utw orzo
ną, m ieszaną kom isją. Zdała zupełnie dobrze, choć dziew ięciu niem ieckich nauczycieli egzam inow ało ją w yczerpująco, oczy
w iście po niem iecku n a w e t z j. angielskiego i francuskiego.
K iedy w szakże przyszła kolej na j. polski, zażądano od niej
„jed y n ie tłum aczenia niem ieckiego u stęp u na polski". M ałe w ym agania z tego przedm iotu by ły te n d e n c y jn ie stosow ane przy egzam inach. M iały n a celu sta łe obniżanie poziom u n a uczania j. polskiego przez szerm ierzy w alki o „postęp i k u l
tu rę " S!.
3. Urszulanki gnieźnieńskie w latach 1871— 1877 Podobne tru d n o ści ja k w Poznaniu, choć w nieco m n ie j
szym nasileniu, przechodził drugi, m łodszy i skrom niejszy za
kład urszu lań sk i w G n ie ź n ie 33. W 2-piętrow ym dom u p rzy ul.
Tum skiej 32 i w w y n a ję ty m obok budynku m ieściła się „w yż
sza szkoła żeńska", do k tó rej uczęszczały w spólnie uczennice przychodnie (ok. 60) i p en sjo n a rk i (ok. 20— 30) 34. P o n adto w 1869 r. otw orzono selektę przygotow ującą dziew częta do zaw odu nauczycielskiego. W 1872 rozszerzono jej k u rs na dw a lata. E gzam in końcow y zdaw ały zaw sze u urszu lan ek w P o
znaniu. Szkoły ele m en ta rn e j nie prow adzono, zapew ne tylko z b ra k u lokalu, gdyż początkow o proszono o nią i reg en cja
32 S. L u d m iła do rod ziców , 22 X II 1874, L 2; K ron. kl. pozn. s. 37.
ADK; D P 1875, nr 171.
ss p r z y zak ład an iu k lasztoru g n ieźn ień sk ieg o p isa ł abp L ed ó ch o w sk i do p rzełożon ej u rszu lan ek w P o zn a n iu 17 IV 1868 r ...S p o d ziew a m s ię (z n o w ej p la có w k i) o b fity ch o w o có w d u ch ow ych dla m ło d zieży , której ch rześcija ń sk im w y c h o w a n ie m pp. U rszu la n k i z taką g o rliw o ścią i k o rzy ścią tru d n ić się z w y k ły ”. A k ta pozn., G niezno, X X V I, 30, A D K . W G n ieźn ie z a k u p iły sio stry dom od p a n ien W ahl, k tó re p ro w a d ziły tu szk ołę. Ich u czen n ice z a siliły zak ład urszu lan ek .
34 Ł u k o w s k i k s ., P . P. U r s z u l a n k i w W i e lk o p o l s c e , G n iezn o 1877, s. 13 i n., 16— 17, 73; K a r w o w s k i , dz. cyt., II, s. 271; W p ie r w szym roku p o b y tu u rszu lan ek w G n ieźn ie 1868/9 u częszczało do ich szk oły 17 p en sjo n a rek i ok. 50 u czen n ic p rzych od n ich . W śród tych ostatn ich n ie b rak ło ró w n ież córek rod zin ży d o w sk ich , k tóre c h ętn ie p o sy ła ły w ó w cza s d zieci do szk ół zak on n ych . K ron. k laszt. gnieźn., s. 9.
25, 35, A rch. D om u T arn ow sk iego (ADT).
[15] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 195
bydgoska udzieliła już sw oje zezw olenie na jej o tw a rc ie 35.
K u ra to re m klasztoru b y ł przeniesiony tu z P oznania bardzo zasłużony dla zgrom adzenia ks. W alenty W ojciechow ski. N ad
zór n a d szkołą z praw em w izy tacji posiadał ks. Józef O ły ń s k i3S.
W alka „o k u ltu rę " toczyła się w G nieźnie w w olniejszym nieco tem p ie niż w Poznaniu. R egencja bydgoska i landrat N ollau n ie uprzedzali życzeń w ładz berlińskich, niem niej je d nak w ykonyw ali je „lojalnie". Po w ejściu w życie p raw a o in spekcji szkolnej z 11 III 1872 r. „opieka" nad szkołą przeszła w ręce niem ieckiego in sp ek to ra, d r D ittm ara. P ierw szy raz zw izytow ał on zakład w czerw cu 1873 r. Po szczegółow ym zba
d an iu w iadom ości uczennic p rzeglądał przez m iesiąc jeszcze ich zeszyty, k tó re kazał sobie przesłać. Do zakładu doszły echa ra p o rtu złożonego przez niego w reg en cji bydgoskiej, w k tó ry m relacjonow ał, że u rsz u la n k i zanadto rozbudzają w dzieciach „uczucia p atrio ty c z n e i relig ijn e" 37. S praw dzając u p raw n ie n ia g ro n a nauczycielskiego, zażądał D ittm a r p a te n tu od s. A lojzy W itte le r uczącej j. niem ieckiego. Po złożeniu przez nią w B erlinie w ym aganego egzam inu doniósł osobnym p i
smem , że obejm uje sp ecjaln ą k o n tro lę n ad je j le k c ja m i38.
W krótce potem polecił w prow adzić w tej jed y n e j w te d y pol
skiej i katolickiej szkole w G nieźnie niem iecki j. w ykładow y, niem ieckie podręczniki i uzupełnić grono nauczycielskie n ie
m ieckim i profesoram i. Z realizow ane to zostało dopiero w n a stępnym tj. 1875 r.3#. Rów nocześnie praw ie, na m ocy d e k re tu
33 K on sen s na p en sjo n a t i szk o łę z 25 IV 1868, A k ta gn. I, 8/68, ADT; F . B r o n i k o w s k a O SU , dz. c y t., s. 91; I. A d a m s k a OSU, D ziałaln ość w y c h o w a i o c z o - n a u c z y c i e l s k a ss. u r s z u la n e k w P o lsc e (m a
szynopis), K ra k ó w 1953, s. 9.
36 P or. p ism o reg en cji b y d g o sk iej z 29 V II 1868, A k. gn. I, 15/68, A DT.
37 P ism o re g e n c ji b y d g o sk iej z 6 III 1874, A k. gn. 2/74 i kron. k l.
gn. 1873, s. 88 A DT.
ss P ism o D ittm ara z 16 V 1874, A k. gn. I, 4/74 A D T; Zob. B . S u c h o ń O SU , Ż y c i o r y s y u r s z u la n e k p o ls k ic h , T arnów 1957, nr 40 (m a
szynopis).
39 P ism o re g e n c ji z 6 III 1874, A k . gn. I, 2/74 ADT; K la szto r g n ie źn ień sk i z n a jd o w a ł się w ó w cza s w cięż k iej sy tu a cji m a teria ln e j. Z p o -
196 B E A T R IX B A N A S O. S . U . [16) F alk a z 4 IV 1874 r., usuw ającego n a u k ę j. polskiego z „w yż
szych zakładów ” p row incji poznańskiej, trzeb a było w ykreślić ten języ k w w yższych kiasach z liczby przedm iotów obow iązko
w ych i udzielać go ty lk o p ry w a tn ie . Je d y n ie na najniższym stopniu m ógł on pozostać w rozkładzie godzin (4 godz. tygod
niowo, a niem ieckiego 12 godz.), jednakże w szystkich innych przedm iotów z w y jątk iem religii i śpiew u m usiano uczyć n a
w et najm łodsze dzieci, w j. niem ieckim . „Poddałyśm y się po
zornie i tej niespraw iedliw ości — pisze ówczesna przełożona, A ntonina B ronikow ska — a uczyłyśm y dzieci i po polsku i po niem iecku, tak, że p lan ten nie cofnął naszej szkoły b y n a j
m niej w naukach... (Uczennice) n a b ra ły w p ra w y w j. niem iec
kim, ale nie zapom niały ojczystego języ k a i nie stra c iły nic z ducha polskiego, owszem, duch te n w n ich spotężniał i zm ęż
n ia ł”. P o d k reśla następnie, że ta k i sk u te k spraw ia zw ykle każde prześladow anie *°.
Ten unorm ow any ju ż dw u to ro w y bieg pracy szkoły, za
kłóciła w krótce now a u sta w a z 31 V 1875 r. Zapow iadała ona zniesienie i usunięcie z g ranic p a ń stw a w szystkich zakonów z w y jątk iem kongregacji oddanych pielęgnow aniu chorych.
Dla zgrom adzeń, k tó ry c h celem było w ychow yw anie i n aucza
nie, przew id y w ała m ożliwość pozostania w P ru sac h do 1879 r.
U rszulanki żyw iły więc nadzieję, że u d a im się p rzetrw ać jeszcze w G nieźnie. Z optym izm u tego w yrw ało je pism o land- ra ta N ollau donoszące, że chociaż te rm in zam knięcia ich za
kładu je s t odłożony, nie zm ienia to pow ziętej ju ż decyzji. Po
w inny więc zaw iadom ić o ty m rodziców uczennic, żeby ty m czasem m ogli znaleźć dla swych dzieci inne s z k o ły 41.
To n iejasne sform ułow anie pism a, m ogące zapow iadać znacznie w cześniejszą kasatę, było przedm iotem dodatkow ego
w od u e p id em ii ty fu su , zn aczn a c z ę ś ć p en sjo n a rek w y je c h a 'a do dom ów , co o d b iło s ię n a fin a n sa ch zakładu. Z b e zin tereso w n ą pom ocą w u d z ie la n iu le k c ji o fia r o w a li się w ów czas: ks. T asch, k tó ry o b jął litera tu rę n iem ieck ą w n a jw y ższy ch k lasach , p rof. zaś K o strzew sk i m atem atyk ę.
K ron. k l. gn. s. 89, 115 A D T .
48 K ron . k l. gn. I 1875 r. s. 115 A DT.
« A k. gn., II, 1/76 ADT.
[17] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 197
udręczenia i niepokoju dla zakonnic. Chcąc w yjść z n iepew nego położenia, kierow niczka zakładu i jego pierw sza p rzeło żona (do 1871 r.), m. Ja d w ig a Niesiołowska, na k tó re j im ię została udzielona szkole koncesja, w niosła 11 VII 1876 r. dw a podania: do cesarza W ilhelm a I i m in. Falka. P rosiła, by u r szulanki m ogły pracow ać w G nieźnie do czasu przew idzianego u staw ą P ra g n ęli tego rów nież rodzice uczennic z G niezna i najbliższej okolicy. W iększość ra d y m iejskiej w y ra ź n ie opo
w iedziała się za pozostaw ieniem sióstr w G nieźnie, gdy r e gencja bydgoska zw róciła się do m iasta z zap y tan iem w tej spraw ie Rząd pru sk i je d n a k nie krępow ał się życzeniam i ani opinią Polaków . W odpow iedzi na podanie w yznaczył term in kasaty i zam knięcia zakładu na dzień 1 VII 1877 r .44.
4. W służbie Kościoła i narodu
Tw orzenie przez w ładze p ru sk ie szkół bezw yznaniow ych i w prow adzenie św ieckich inspektorów narodow ości niem iec
kiej, przew ażnie pro testan tó w , zdw ajało czujność urszulanek, pragnących, by ich zakłady nie u tra c iły swego dotychczaso
wego c h a ra k te ru szkoły k atolickiej i polskiej. Im bardziej rząd dążył do zniszczenia katolicyzm u i polskości ty m w ięcej sta ra ły się zakonnice o zbliżanie dzieci do Kościoła i O jczyzny. Chciały, by ich w ychow anki w ynosiły z zakładu zdrow y sensus catho- licus i ducha patriotycznego.
„Kościół jest na ziem i przedm iotem najgorętszej naszej m i
łości” pisze jed n a z u rszulanek w 1871 r.45. R ealizacja tych słów p rze jaw ia ła się w w szczepianiu i u tw ierdzaniu w sercach uczennic przyw iązania do Stolicy A postolskiej, w obudzaniu w nich zainteresow ania d la życia Kościoła, jego spraw , w y powiedzi oraz w alki, jak ą m usiał toczyć w obronie swej w ol
ności. Np. w okresie soboru w aty kańskiego siostry nie ty lk o obchodziły uroczyście jego rozpoczęcie, lecz m odliły się też co
42 A k. gn. II, 2'76 i 3/76 A D T . 43 Ł u k o w s k i , dz. c y t., s. 9.
44 P ism o reg en cji b ydg. z 30 IX 1876, A k. gn. 7/76, A D T.
« Dn. 1 V III 1871, L 2 A D K . tam że lis t z 31 V 1871.
198 B E A T R IX B A N A S O . S . U . [18|
dzień z w ychow ankam i w jego in te n c ji i inform ow ały je — w m iarę m ożności — o przebiegu i znaczeniu obrad 48. Podobnie było po zaborze Rzym u. Z okazji rocznic papieskich tak ich jak sre b rn y jubileusz rządów Piusa IX (16 VI 1871), oba zakłady w ysyłały do niego listy z w yrazam i hołdu i zapew nieniem w ie r
ności w skazaniom Kościoła lub d a w a ły inne dow ody p a m ię c i47, np. b ra ły żyw y udział w akcji zb ieran ia św iętopietrza dla
„więźnia w aty k ań sk ieg o ” 48. Sam e też otrzy m y w ały n iejedno
krotnie odpow iedzi z błogosław ieństw em głow y K o śc io ła 4S.
Doba K ulturkam pfu zespoliła uczennice, podobnie ja k całą katolicką i polską ludność W ielkopolski, szczególnie silnie z osobą abpa Ledóchowskiego. Jego odw ażna, bardzo zdecy
dow ana postaw a w obronie słusznych p ra w Kościoła i ojczy
stego języ k a zm ieniła k ry ty c z n y stosunek W ielkopolan do swego arcy p asterza, którem u początkow o zarzucano zbytnią ugodowość wobec rządu '•0.
„N igdy podobnych oznak czci i przyw iązania nie odbierał, nigdy go lepiej nie oceniano, a raczej tera z dopiero go ce
nią” — pisze s. L udm iła Popiel 12 X II 1873 r. i podkreśla, że to jest duża radość w śród nieustannych trudności.
M imo rozlicznych zajęć arcybiskup nierzadko zaglądał na
46 K ron. k l. p ozn . s. 23 (8 IX 1869) A D K .
47 Zob. ad res do pap. P iu sa IX z 29 X 1869, A k. pozn. X I, 1; W ty m że roku p r z e sła ły u czen n ice P iu so w i I X w ła sn o ręczn ie zrob ion ą albę;
L ist w y c h o w a n e k p ozn . z 31 V 1871 A DK ; K ron. kl. gn. 1877 r., s. 182 i n. A D T .
48 W 1869 w y c h o w a n k i u rszu la ń sk ie u szy ły b ogato h a fto w a n y w o r e czek ze sreb rn y m o rłem p olsk im , n a św ię to p ie tr z e zeb ra n e z ca łej p ro w in cji p o zn a ń sk iej. (Por. p ism o m . B ern ard y M oraw sk iej do pap.
P iu sa IX z 29 X 1869 r. A k. pozn. 11, 1 A DK ); R ów n ież w następ n ych latach p rzesy ła n o z obu za k ła d ó w św ię to p ie tr z e . Zob. lis t s. L u d m iły do Z o fii P o p iel, 14 X II 1870, 21 V 1871, L», L ist abpa L ed óch ow sk iego do m . B ern ard y, R zym 26 X II 1869, A k. p. 11, 6, A DK ; K ron. k l. gn.
1877, s. 183, A D T .
49 N . p. dn. 24 X 1869, 19 V I 1870, 7 X II 1872, A k. pozn. X I, 1, 2, 3 oraz 19 II 1874, A k . krak. V III, A -4 A D K ; K ron. k l. gn. s. 194 A D T .
50 J. F e l d m a n , B i s m a r c k w o b e c K o ś c io ł a kat., s. 151; W. K l i m k i e w i c z ks., K a r d . L e d ó c h o w s k i n a t l e s w e j e p o k i 1822— 1902. t. II, P oznań 1938 r„ s. V III, 279; P e l c z a r , d z. cyt., s. 110.
[19] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 199
ul. M łyńską, a jeszcze częściej do klasztoru urszulanek w G nie
źnie, k tó ry pow stał z jego inicjatyw y. Cieszył się z owocnej pracy obu placów ek i otaczał je sw oją życzliw ością51. Wieść o jego uw ięzieniu przez rząd p ru sk i 3 II 1874 r., spadła gro
m em nie tylko na zakonnice, lecz rów nież na obie diecezje.
Z akład gnieźnieński spotkał w niedługim czasie dodatkow y jeszcze cios. Dn. 17 IV t. r. aresztow ano praw dziw ego p rz y ja ciela i opiekuna klasztoru, kano n ik a W alentego W ojciechow skiego. Będąc zastępcą oficjała gnieźnieńskiego, ks. p ra ła ta M acieja Dorszewskiego, ściągnął na siebie już daw no czujną uw agę w ładz. W ytoczono m u kilka procesów, a urszulankom rozkazano w ykreślić go z grona nauczycielskiego i nie u trz y m yw ać z nim ko n tak tu , na co jed n a k nie chciały i nie m ogły się zgodzić. D opiero w ięzienie rozłączyło go z zakładem ’2.
W obec w yw iezienia i zam knięcia arcybiskupa, licznych księ
ży, a tak że niektórych św ieckich katolików , siostry podw oiły m odlitw y, a ich w ychow anki zadokum entow ały swój udział w ogólnym sm utku i trosce, przez w yrzeczenie się sw ych skro
m nych przyjem ności (zabaw w k a rn aw ale, przygotow anego już przedstaw ienia i in.), podobnie ja k to uczyniły po u padku po
w stania styczniow ego, w k tó ry m b rali udział bracia i k rew n i
61 R ozu m iejąc p otrzeb ę i siłę m o d litw y w tych latach , k tóre m iały '.namię m ęczeń sk iej epoki, u d z ie lił a rcyb isk u p n a p rośby sió str w y ją t
k ow ego p o zw o len ia zgrom ad zen iu p ozn ań sk iem u . Z god ził się m ia n o w i
cie w 1873 r. na ca ło d zien n e w y s ta w ie n ie N a jśw . S ak ram en tu w k a p licy k la szto rn ej, w e w sz y stk ie n ie d z ie le i św ięta p rzez c a ły ok res p r z e śla d o w a n ia K ościoła. (K ron. k l. pozn. 25 X II 1873, s. 31; S. L udm iła do Z. P o p ie l 2 I 1874, La A D K ).
62 N a sk u tek nakazu r e g en cji k s. W o jciech o w sk i m u sia ł zaprzestać uczyć j. n iem ieck ieg o , p o zo sta ły m u w sza k że le k c je p ed a g o g ik i aż do czasu u w ię z ie n ia . Z w ię z ie n ia p is y w a ł często do u rszu lan ek . D ow od em p op u larn ości i ży czliw o ści, ja k im i się c ie sz y ł w G n ieźn ie, b y ł fa k t, że po od zysk an iu p rzez n ieg o w o ln o śc i, w listo p a d zie 1874 r., lu d z ie w y - przęgli k o n ie z dorożki i z triu m fem p rzy w ieźli go do dom u. N ied łu go jednak p o tem , 8 V I 1875 r. z a k o ń czy ł ż y c ie . K ron. k l. gn. s. 102. 111, 123;
P ism o reg en cji b yd g. z 6 III 1874 r. A k. gn. 2/74 ADT; J. K o r y t k o w -
■> k i ks., P r a ła c i i k a n o n ic y k a t e d r y m e t r o p o l it . g n ie ź n ie ń s k i e j o d r. 1000 aż do d n i n a s z y c h , G n iezn o 1882, t. X III, s. 333— 334; B e ila g e zu nr 61 der G erm ania, 16 III 1874 (K oresp. z G niezna); K P 1875. n r 157.
200 B E A T R IX B A N A S O. S. U. [20]
niejednej z nich. Przeżyw ały bowiem na rów ni w ydarzenia dotyczące k ra ju i jego losów w e w szystkich trzech zaborach.
W 1863 r. np. absolw entki selek ty poznańskiej na swój spo
sób zam anifestow ały solidarność z ruchem pow stańczym , no
sząc sp ecjaln e odznaki (sprzączki z tru p im i głów kam i) oraz paski skórzane, a potem na znak żałoby, przyw dziew ając cie
m ne suknie dla w yrażenia łączności z uczuciam i całego pol
skiego społeczeństw a 53.
K u ltu rk a m p f narzu cający polskim szkołom germ anizacyjna form ę z e w n ętrzn ą w postaci niem ieckiego języka w y kłado
wego, kazał urszulankom tym w ięcej budzić i um acniać św ia
domość narodow ą m łodzieży. Szczególnie sta ra ły się o to na nadobow iązkow ych lekcjach j. polskiego i historii ojczystej, na które zw racały te ra z specjalną uw agę w obu klasztorach. K o
respondent z G niezna przesyłając do K u riera Poznańskiego spraw ozdanie z ostatniego publicznego egzam inu u urszulanek zaznacza, że w ym agania rodziców kładących nacisk „na w iado
mości z religii, historii polskiej... (lite ra tu ry narodow ej) ponad wszelki w yraz znalazły zaspokojenie". Rów nież W ładysław Niegolew ski, zn any bojow nik i obrońca sp raw y narodow ej w W ielkopolsce, którego siostrzenice w ychow yw ały się w po
znańskim zakładzie św. U rszuli, podkreśla, że uczennice tej szkoły nie p rzesiąk ają „obczyzną", owszem odznaczają się
„zam iłow aniem sw ojskiej lite ra tu ry i przyw iązaniem do h i
storii k ra ju " M.
N arodow y c h a ra k te r w ychow ania m usiał się bardzo w y raź
nie zaznaczać w obu zakładach, skoro d y re k to r Szkoły L udw iki w Poznaniu, B a rth , w sw ym m em oriale do M inisterstw a O św iaty 13 II 1872 r. ostrzegał, że Polacy „z pom ocą Kościoła i u rszu lan ek tw orzą ...polskie szkoły o duchu fanatyczno-naro- dow ym " 55.
53 L ist s. L u d m iły do J a d w ig i P o p ie l 21 II 1874; L ist M elan ii B r o n i
k o w sk iej, a b so lw e n tk i se le k ty z 1863 r. do jej sio stry , bez daty (w ypis m . F e lic ji B ro n ik o w sk iej A D P ) i tradycja ustna.
54 K P 1877, n r 146; L ist N ie g o le w sk ie g o do m inistra G alicji, Flor Z iem ia łk o w sk ieg o z 27 X 1875 r., A k. krak. I, 41 A D K .
55 K n a p o w s k a, dz. c yt., s. 239. por. te ż s. 221; N arod ow e, a ta k -
[21] U R S Z U L A N K I P O L S K IE (1871—1877) 201
D uch ten h a rto w a ł i dodaw ał m ocy w ew n ętrzn ej w ycho
w ankom . a zakonnicom dozw olił p rze trw a ć m ężnie różne cięż
kie chwile. Życie bow iem sam ego klasztoru m usiało nieraz w ty ch lata ch płynąć także podw ójnym , jaw n y m i ta jn y m n u r tem . Ówczesne k an d y d a tk i i now icjuszki u rszulańskie czekały zazw yczaj długo na obłóczyny i profesję, gdyż księdzu, k tó ry podjąłby się dopełnienia takich aktów kościelnych bez po
zw olenia w ładzy rządow ej, groziło 6-m iesięczne w ięzienie.
Toteż uroczystości zakonne grom adzące zw ykle rodzinę i zn a
jom ych, m ogły być urządzane jed y n ie w ścisłej tajem nicy.
O dbyw ały się więc przy drzw iach zam kniętych, w ciszy, o jak najw cześniejszej porze i tylko w gronie zakonnic, by nie n a rażać pośw ięcającego się k ap łan a i zg ro m a d ze n ia M. Również w ybory przełożonej, pod przew odnictw em delegata biskupiego, m usiano u k ryw ać. A bp Ledóchow ski zalecał ich p rzep ro w ad za
nie w m yśl przepisów p raw a kanonicznego, choćby to pocią
gnąć m iało pew ne konsekw encje ze stro n y w ładz św'ieckich
że d em ok ratyczn e p o d sta w y w y c h o w a n ia u rszu lan ek p o d k reśla szereg h isto ry k ó w tego okresu, jak K a r w o w s k i , dz. cyt., s. 57, który p r z y tacza o p in ię M o t t y ’ego, dz. c y t., s. 331; St. K o t , H istoria w y c h o w a n i a , L w ó w 1934, s. 308; J. H u l e w i c z , S p r a w a w y ż s z e g o w y k s z t a ł c e n i a k o
b ie t w P ó ls c e w w i e k u X I X , K rak ów 1939, s. 135.
56 T ak o d b y ły s ię 16 V 1875 r. ob łó czy n y B ro n isła w y T rąm p czyń sk iej.
Z uzanny D łu g i i W a lerii K ró lik o w sk iej, a w k ró tce 6 V I t. r. p ro fesja s. U rszu li B a jero w icz i s. K a ro lin y P ą g o w s k ie j. W d n iu w y ja z d u z G n ie zna otrzym ała h ab it now a p ostu la n tk a i złożyła p ro fesję jeszcze jedna siostra. U ro czy sto ścio m p rzew o d n iczy ł o d w ażn y i od d an y klasztorow i ks. dr J a n Ł u k o w s k i , filip in z G ostyn ia, k tó ry w o k resie K u ltu r k am p fu n a p isa ł szereg prac h isto ry czn y ch . P o w y d a len iu za k o n n ic s k r e ś lił krótk o ich d zieje p t. P. P. U r s z u l a n k i w W i e lk o p o l s c e i d och ód z e sprzedaży (100 tal.) p rzesła ł siostrom do T arnow a. K ron. k l. gn. s. 117, 123, 196, 387 A D T .
57 D o u w ięzio n eg o arcybiskupa p is y w a ły u rszu lan k i z obu dom ów p rzesy ła ją c życzen ia, w y ra zy p ożegn an ia p rzy op u szczan iu W ielk op olsk i i in. R ów n ież arcybiskup, zw ła szcza p o w y jeżd zie do R zym u o d zy w a ł się dość cz ę sto u d ziela ją c z d a lek a p ew n y ch rad np. co do w yb oru p rzełożonej itp. K ron. kl. pozn. s. 33, 48 A DK ; Kron. kl. gn. s. 115 ADT:
Por. lis ty kard. L ed ó ch o w sk ieg o do K rak ow a z 27 IV 1876, 14 X I t. r., 31 III 1877, 12 V I t. r. i n„ A k. kr. V III, A 13— 16 A D K : L ist z A lb a n o do G n iezn a 14 IX 1876 i n. A k. gn., A D T .