X -
Dr. ŁUCJA CHAREWICZOWA
O G R A N I C Z E N I A G O S P O D A R C Z E NACYJ SCHIZMATYCKICH I Ż Y D Ó W W E L W O W I E X V i XVI W I E K U
LWÓW 1925
Z DRUKARNI ZAKŁADU NARODOWEGO IMIENIA OSSOLIŃSKICH
pod zarządem Józefa Ziembińskiego*
O G R A N I C Z E N I A G O S P O D A R C Z E NACYJ SCHIZMATYCKICH I Ż Y D Ó W W E L W O W I E X V i XVI W I E K U
LWÓW 1925
Z DRUKARNI ZAKŁADU N A R O D O W E G O IMIENIA O SSO LIŃ SK ICH
p o d z a rz ą d e m J ó z e f a Z ie m b iń s k ie g o .
m$
j -
O SO B N E ODBICIE Z KW ARTALNIKA H ISTO R Y C ZN EG O R. XXXIX
W YDANE Z ZASIŁKU M. W. R i O P.
dlowej w obrębie miasta, miała głównie na celu zapewnienie jak największych korzyści posiadaczom praw a miejskiego, oby
watelom, ciues, stanowiącym właściwą gminę miejską. Cwis był też zasadniczo uczestnikiem pełni praw miejskich tak politycz
nych jak handlowych. Pierwszym warunkiem jednakże uzyska
nia praw a miejskiego, była konieczność przynależności do ko
ścioła rzymsko-katolickiego. Sprawujące zarząd m iasta magi- stratury obsadzane były tylko owymi cives, katolikami, na obszarze więc dawnego miasta — które chociaż co do rozmiarów było tylko m iniaturą państwa, lecz ilością agend ówczesną jego administrację przewyższało — panowała ogólno-europejska za
sada państwowa cuius regio, eius religio.
Toteż stanowisko Lwowa w stosunku do nacyj schizma- tyckich i żydów nie wypływało z animozyj lokalnych, lecz było dyktowane ogólnemi, współczesnemi pojęciami religij- nemi, lokalne warunki sprawiły tylko, że nigdzie, w żadnem mieście Korony, poza częściowo Kamieńcem Podolskim, ogra
niczenia tych nacyj w zakresie handlowo-przemysłowym nie dadzą się tak jasno wykazać, jak we Lwowie, którego cha
rakterystyczną cechą ustroju wewnętrznego było istnienie owych tak silnie wyodrębnionych nacyj niekatolickich.
Nacje te grupowały się w gminach wyznaniowych, a każda z nich miała swój ustrój odrębny, mniej lub więcej wykształ
cony. Nie miały one jednak praw politycznych i nie brały w skutek tego udziału w zarządzie miasta. Zarząd ten sprawo
wała katolicka rada miejska, mająca szeroki zakres władzy ustawodawczo-sądowniczej. Zarządzenia jej wpływały na rozwój
handlu i rzemiosła, od niej zależał rozdział pracy między te oba działy życia gospodarczego. Od jej zaś wyroków i roz
porządzeń przysługiwała tylko apelacja do króla, w wypadkach jej użycia przez stronę niegodzącą się na rozporządzenia rady, mamy sposobność śledzenia stanow iska rządu centralnego wobec nacyj oraz jego zapatryw ania na kw estje gospodarcze miasta.
Ponieważ zaś rada miejska składała się przedewszystkiem z kupców i rzemieślników, przeto osobisty ich interes, n aka
zywał im usuwanie niewygodnych konkurentów, co też czynili chętnie, opierając się na zasadzie wyznaniowej, rozmaicie względem pojedynczych odłamów niekatolickich naginanej.
Wielekroć także stwierdzić się daje bezpośredniość wpływów tak m agistratur miejskich jak i stron przez nie pozywanych, na władzę najwyższą. Również dobitnie w ystępuje teoretyczność równouprawnień ustawami państwowemi przyznanych — wejść im w życie nie pozwala stanowisko władz miejskich, interpre
tujących w dowolny sposób udzielone im przywileje dla nale
żytego ugru litowania stwarzanego przez się stanu prawnego.
Sposoby stosowania ograniczeń handlowo-przemysłowych, ich częstotliwość, artykuły, których one dotyczą, z jednej strony wykazują najważniejsze dziedziny uprawnień, z drugiej zdra
dzają pobudki i intencje nie zawsze ściśle gospodarcze, oraz brak stałych wytycznych postępowania tak u władz central
nych, rządowych, jak i lokalnych lwowskich. Intenzywność handlu interesuje władze rządowe najczęściej z powodu opłat celnych i podatkowych, uiszczanych przez strony handlujące, z tego też powodu mniej lub więcej stale bierze się daną na
cję w opiekę przeciwko zarządzeniom rady miejskiej, a to Ormian i żydów, silniejszych ekonomicznie, i w pieniądz zasob
niejszych, częściej i dobitniej, aniżeli biedniejszych i mniej ruch
liwych handlowo Rusinów.
W całym tym przebiegu walk poznajemy jednakże prze
dewszystkiem stanowisko władz państwowych i miejskich, oraz stron pozywanych, nie słychać zaś prawie głosu całego lwow
skiego społeczeństwa miejskiego, dążącego współcześnie do demokratyzacji ustroju miasta. O ile w tem jego dążeniu za
znacza się chlubnie duch postępu, to w sprawie jednak pojmo
wania równouprawnień wyznaniowych pospólstwo na hasła religijne ówcześnie najbardziej wrażliwe, stało zupełnie na sta
nowisku atakowanej w innych wypadkach przez siebie rady miejskiej.
Ale sama negacja upraw nień w życiu ekonomicznem kon
kurencji nie u su w a; o ile nie naprzód, to przynajmniej równym krokiem należy iść ze swoimi konkurentam i. Sama w yjątko
wość praw nie powoduje nigdy gospodarczego rozkwitu ich posiadaczy. O tem jednakże katolickie kupiectwo nie myślało i dlatego, mimo wyjątkowych warunków, przy końcu w. XVI stan posiadania jego objektów handlowych jest rażąco niski w stosunku do ilości miejsc zajętych w handlu przez atako
wane wyznania.
Rusini.
S tan o w isk o w m ieście. — W iek XVI d o b ą ic h ożyw ienia. — P ierw sze ich o g ran iczen ia i w y n ik ła z tego n ieró w n o ść ro zw o ju h a n d lu ru sk ieg o . — O kres te o rety czn y ch ró w n o u p ra w n ie ń . — R eak cja b a to rja ń sk a . — R eligijne cele
re p re sy j. — W a ru n k i obrony. — K w estja rzem iosł.
Już w r. 1340, w czasie pierwszego zajęcia Lwowa przez Kazimierza W., katolicka część kupiectwa lwowskiego, dzięki sprzyjaniu królowi w czasie oblężenia*) zyskała u niego opiekę i ochronę2), a to jej stanowisko poza względami polityki ogól
nej, wydźwignęło ją ponad inne narodowości, zdawna już Lwów zamieszkujące, podczas gdy stanowisko oporne autochtonów, schizmatyckich Rusinów, zepchnęło ich do szeregów pośled
niejszych nacyj, wyrzuconych poza nawias politycznego życia miejskiego.
Niewiadomo też, jakie czynniki przeszkodziły rozwojowi zagwarantowanej im przywilejem osadźczym autonomji, możliwe iż grała tu rolę tylko ich własna gospodarcza i kulturalna nie
moc. W ystępują wprawdzie w źródłach miejskich lwowskich seniores rutenici oraz com m unitas Rutenorum tam intra quam extra civitatem habitantium i tytulatura ta jest równobrzmiącą z nazwami rzeczywiście istniejących gmin ormiańskiej i ży
dowskiej, ale są to tylko ślady ich organizacji cerkiewnej, istniejącej już od połowy XV w., zamienionej zaś w t. zw.
') A. C z o ł o w s k i , L w ów za ru s k ic h czasów . K w . h ist. 1891, str. 808.
2) M. P. H. II, str. 860; III, str. 200. H e n r y k P a s z k i e w i c z , P o lity k a ru s k a K azim ierza W., W arszaw a 1925, str. 56.
„stauropigję" w r. 15861). Zamiana bractw a cerkiewnego na stauropigję polegała na tem, że uzyskiwało ono wyjęcie z pod władzy biskupiej i podlegało odtąd bezpośredniemu zwierzch
nictwu patrjarchy carogrodzkiego2). Egzempcja taka umacniała członków bractw a w schizmie, zbliżała bardziej do kościoła wschodniego, z pośród jego możnych wyznawców bractwo znajdowało hojnych protektorów, którzy z pobudek politycz
nych zasilali m aterjalnie ów instytut stauropigjalny, obejmu
jący z czasem szkołę i drukarnię ruską. Seniorzy tego bractw a wysunęli się na czoło gminy ruskiej lwowskiej i w XVI wieku tworzyli już stale reprezentację tej nacji.
W historji mieszczaństwa, a zwłaszcza kupiectwa ruskiego, długo jednakże trw a ciemna d o b a 3). Wśród murów miasta Ka- zimierzowego jest ich jeszcze nie wielu, jako jego obywatele, ciues, pełnią praw się cieszący, w ystępują tylko sporadycznie4) i są to zapewne podobnie Rusini nawróceni, baptisaii, jak w K rakow ie8).
Najdawniejszem ich osiedlem było podegrodzie i tam też w pierwszych wiekach rządów polskich mieszkali oni najlicz
niej, następnie grupowali się również na przedmieściach, szcze
gólniej halickiem, jak to można wnioskować z ilości zamieszka
łych tam Rusinów, występujących w aktach sądowych. Tak podegrodzie jednak jak i przedmieścia pod względem handlowym nie miały praw terytorjum miejskiego, mieszkańcy ich, prze
kraczając obręb murów, podlegali ograniczeniom, obowiązującym kupców obcych, hospites, w których najprzykrzejszym był przymus składowy.
W połowie wieku XV biorą się dopiero Rusini energi
czniej do handlu 6), tworzą naw et między sobą sp ó łk i7), mają
’) Ł eto p y ś lw ow skago stau ro p ig ia ln a g o b ractw a po d rew n y m dolm- m e n tam so staw łen n aja D ionyzjem Z u b r i c k i m . Żur. Min. N ar. Prośw . 1849 i 1850, str. 14—15.
2) J. B a r t o s z e w i c z , Szkic dziejów k o ścio ła ru sk ieg o w Polsce. K ra
ków 1880, str. 168.
•’) W szystkie odnoszące się do R usinów zapiski uw zg lęd n ił I. K r y p i ą k i e w i c z w recenzji P o m n ik ó w dziejow ych L w ow a. T. I —III. Z apiski N ar. Tow. im . Szew czenki. T. 72, str. 197—201.
4) P om n. L w ow a, T. IV, nr. 167.
’) K. K a c z m a r c z y k , L ib ri iu ris civilis C rac., n r. 2338 i 5289.
6) P om n. dz. L w ow a. T. IV, nr. 580, 1695.
’) Ibidem , 1312.
stosunki handlowe i pieniężne z Krakowem, Nowogrodem i Smo
leńskiem 1), jeżdżą z towarem na jarm arki okoliczne2).
Mimo widocznego ożywienia gospodarczego nie widać wśród nich dążności do osiągnięcia praw politycznych; chociaż powinnaby się u nich chęć zdobycia rów nouprawnienia rozbu
dzić, skoro był to czas bezpośrednio po zawarciu unji floren
ckiej. Cóż, kiedy ta sztucznie przeprowadzona reforma kościelna w masach podstawy nie znalazła3). Nie uzyskują też Rusini lwowscy rozszerzenia swych praw na mocy ogólnych krajo
wych przywilejów, jakim był np. przywilej jedlneński z 1433 r . 4), m iasta bowiem, jak już wspomniano, wyłamywały się z pod norm ogólnych na podstawie swych szczegółowych przywilejów.
Pod względem ekonomicznym Rusini długo miastu i jego właściwym obywatelom nie ciążą. Raz tylko w 1497 r. wraz z innemi nacjami przedmieścia, podległego jurysdykcji deka- nalnej św. Jana, wymienieni są tam tejsi Rusini jako przeszko- ' dnicy miejskiego handlu 5).
Stosunki te zmieniają się w wieku XVI, uważanym za wiek odrodzenia Rusi lw ow skiej6). Wśród murów miasta znaj
duje się już non exigua pars R utenorum 7), która nie może zadowolić się swą ciasną ulicą, mierzącą na szerokość zaledwie 131/* łokcia krakowskiego 8). Dąży więc Ruś lwowska do roz
przestrzenienia się, uzyskuje w ry nku 6 kramów kupieckich i 4 sklepy rzemieślnicze. Taki stan jej posiadania przypada na r. 15209). Wówczas to już skarży się, że niema przedstawi
cielstwa w zarządzie miasta, a ma naw et za sobą opinję kró
lewską, że Rusini lwowscy tak traktow ani być powinni w mie
ście jak szlachta ruska, która sprawowała urzędy ziemskie na Rusi Czerw onej10).
‘) Ibidem , n r. 271, 722, 1179.
2) AGZ. IX, nr. 120.
•') A. L e w i c k i , U nia flo re n c k a w Polsce, str. 27—28.
4) Vol. L egum , T. I, str. 93.
3) AGZ. T. IX, n r. 1 1 8 -1 2 0 .
6) I. K r y p i a k i e w i c z , L w iw sk a R uś w perszij p o ło w y n i XVI w ik u . Zap. N. T. im . Szew czenki. T. LXXVII.
7) A rchiw um m. L w ow a, Ks. 226, n r. 54.
s) M onum enta C o n fra te rn ita tis S ta u ro p ig ia n a e L eopoliensis, ed. WŁ Mil- kow icz. L eo p o lis 1895, T. I, n r. 20.
!l) I. K r y p i a k i e w i c z , L w iw sk a Ruś, str. 23.
i0) A rchiw um m. L w ow a, K s. 226, n r. 53.
Nie były jednak do przeprowadzenia ruskie postulaty, bo ożywienie gospodarczo - handlowe Rusinów zwróciło na nich jako na konkurentów uwagę katolickich sfer handlowych. Za ich wpływem i swoim interesem powodowana ogranicza rada miejska Rusinów w wolności handlu detajlicznego su k n em 1).
Jest to w dawnym handlu najdotkliwszy punkt ograniczeń.
Zaciekłość jego obrony ze strony ograniczającej i ograniczanej daje miarę znaczenia ekonomicznego sprzedaży drobiazgowej tego artykułu. W dalszem przedstawieniu okażą się też właści
wości ataku i obrony każdej nacji z osobna.
Raz jeszcze wrócić trzeba do poruszonej w przedmowie zasady ograniczeń. Z przebiegu bowiem walk o nie sądzić możnaby, że istniał odrębny przywilej handlowy dla Lwowa, uzbrajający władze miejskie w jakieś specjalne na tem polu prerogatywy. Tymczasem, jak już wspomniano, wypływały o n e : 1) z pojęcia praw a obywatelstwa, 2) rozstrzygała w kwe- stji uprawień handlowych i przemysłowych przynależność ce
chowa. Przyjęty do praw a miejskiego Rusin czy Ormianin, nawrócony na katolicyzm, przestawał być członkiem swej gminy wyznaniowej i ograniczenia już go tem samem nie tyczyły, gdy zaś schizmatycy ius ciuile osiągnęli bez zmiany obrządku, o tyle swobód tego praw a używali, o ile im na to przywileje ich nacyj dozwalały, in ąuantum se extendunt prwilegia eo ru m 2).
W cechach zaś Rusinów i Ormian rozmaicie traktowano, za
sadniczo jednak również było wzbronione uczestnictwo w nich niekatolikom. Ponieważ handel detajliczny suknem stanowił atrybut cechu bogatych kupców s), cóż więc łatwiejszego, bez względu na stan faktyczny istnienia kramów bogatych w rę
kach schizmatyków, jak oprzeć się w chwilach sekatury kon
kurencyjnej na teoretycznej zasadzie niedopuszczania niekato
lików do wolności przywilejów kupców bogatych. To były jedyne podstawy ograniczeń. Po zbadaniu ich istnienia w in
nych jeszcze działach handlowych, poza tym najważniejszym handlem sukiennym , upaść musi twierdzenie, w literaturze hi
storycznej wyrażone, że przywileje handlowe we Lwowie dla
1) Mon. C o n tr. S tau r. T. I, n r. 5.
2) A rch iw u m m. L w ow a, Ks. 13, str. 256—257.
3) Ibidem , Ks. A 223, str. 1 1 9 -1 2 2 i fasc. 154, r. 1510.
wszystkich były rów ne nie można też podzielać zdziwienia, że „apatyczny Rusin" 2) tak mało śladów swej działalności po
zostawił, bo mimo stwierdzonej nierówności praw, która obok niższego poziomu kulturalnego konkurencję z Niemcami i Or
mianami bardzo utrudniała, cyfry i fakta twierdzą, że w roz
woju ekonomicznym Lwowa w XVI wieku mają oni rolę o wiele ważniejszą, aniżeli w reprezentacji stanów miasta, gdzie zaj
mują ostatnie m iejsce3). ,
Co do innych działów, to niechętnie patrzy miasto na rozwój przem ysłu browarnianego i szynkarskiego wśród Rusi
nów i zabrania im wyrobu oraz sprzedaży napojów 4) — dział bowiem browarniczo - szynkarski dawał także duże dochody i licznym cieszył się szeregiem konsumentów.
Po pożarze w roku 1527, korzystając z ogólnej depresji katolików, chcą nabywać Rusini od nich opustoszałe w obrębie murów place, nie są więc ekonomicznie złamani, mają pieniądz gotowy do rozporządzenia, ale przeszkadza im w zakup nie rada m iejska6), nie chcąc dopuścić rozprzestrzenienia się żywiołu schizmatyckiego poza wyznaczoną ulicę. Nie miano zupełnie zrozumienia, iż przyrost naturalny nacji w ciągu 2 wieków, siłą rzeczy przerwać musiał wyznaczone ściśle, sztuczne gra
nice osiedlenia, toteż mimo zakazów i utrudnień Ruś nowe zdobywa placówki, wywołując w r. 1529 katolickie skargi, że
„miejsca i kram y chrześcijan rzymskiej wiary pozajmowali“ (i).
Długi okres ciszy przeryw ają dopiero odgłosy równo
upraw nień unji lubelskiej. Ruś lwowska, bojąc się, by nie zo
stały one, jak inne przywileje ogólne, teoretycznemi, wysyła na sejm warszawski 1572 r. dwóch swych przedstawicieli: W aśkę Tynowicza i Chomę Babicza, by uzyskać specjalne na lwow
skich Rusinów rozszerzenie tych w olności7), przyczem dla głęb
'>) W . Ł o z i ń s k i , P a try c ja t i m ieszczaństw o lw o w sk ie w XVI i XVII w ieku. Lw ów 1890, str. 252.
-) F r. J a w o r s k i , Lw ów za Jag iełły . Lw ów 1910, str. 60.
3) W. Ł o z i ń s k i , P a try c ja t, str. 194.
+) A rch iw u m m . L w ow a, Ks. 226, str. 53; fasc. 219, nr. I, r. 1521;
AGZ. T. X, nr. 365, r. 1525.
5) F. B i s ^ c h o f f , U rk u n d e n zu r G esclu ch te d er A rm en ier in L em berg, W ien 1864, str. 65, n r. 36.
e) K r y p i a k i e w i c z , o. c., str. 29.
T) L etopyś S ta u r, B ractw a, str. 11.
2
szego umotywowania potrzeby i konieczności tego przywileju nie omieszkano wywieść litanji krzywd, nie wiadomo jednak, o ile realnych, bo w aktach miejskich śladów ich nie napo
tykamy.
W przywileju z 20. V. 1572 roku Ł) Rusini miejscy i przed
miejscy otrzymali szerokie wolności handlow e: w całej Polsce, Litwie, na Wołyniu, Podlasiu i w Kijowszcżyźnie prawo handlu detajlicznego wszelkim towarem, tak w domach pryw atnych jak i w miejscach publicznych, oraz prawo swobodnego wy
szynku wszelakich napojów, od najwybredniejszych gatunków win im portowanych począwszy, na lokalnego wyrobu piwie skończywszy. Nie poruszamy tu wcale przyznanych im wówczas upraw nień politycznych.
Mimo wysokiego wadjum nałożonego na nietrzymającą się przywileju radę, nie uznaje ona równouprawnienia Rusi
n ó w 2) i ignoruje m andaty królewskie. Z racji rychłej śmierci Zygmunta Augusta i zamętu bezkrólewia walka o równoupraw
nienie Rusinów nie zaznacza się odrazu jaskrawo. Rusini tylko raz po raz oblatują w grodzie treść przywileju, jak gdyby dla przypomnienia jego istnienia m agistraturom 8). Nie zaniedbują też uzyskać potwierdzenia tego przywileju w czasie krótko
trwałej bytności w Polsce Henryka W alezego4). Uparte stano
wisko rady zmusza ich do protestacji w grodzie, czem rozdra
żniony m agistrat, czyni im przeszkody w handlu naw et i w okre
sie jarmarcznym, zmuszając poszkodowanych do protestacyj ponow nych5).
Aż wreszcie czasy batorjańskie zupełnie zmieniły pod
staw y prawne, stworzone dla handlu Rusinów przywilejem z r. 1572.
W czasie bytności króla Stefana we Lwowie wnoszą Rn- sini żałoby swe, wielu spraw dotyczące, a między innemi sprawę ograniczeń w handlu jarmarcznym, detajlicznym i szynkarskim.
Żadnej bowiem nie miała wartości owa tylekroć im potwier
dzana libertas mercandi om ntum in genere mercatorum. Naj
1) Mon. Confr. S ta u r., T. I, nr. 53, str. 57.
2) L eto p y ś S tau r. B ractw a, str. 11; A rch iw u m xn. Lwowa, fasc. 219, nr. 5.
3) Mon. Confr. S tau r., T. I, n r. 54, 11. III, 1573 r., n r. 55, 31. III, 1573 r.
'*) Mon. Confr, S tau r,, T . I, nr. 56, 15. IV, 1576; AGZ. X, nr. 1750.
5) L etopyś S taur. B ractw a, str. 12.
10
wybitniejszych z pośród kupców ruskich, braci stauropigjalnych, więzi miasto za sprzedaż piwa i miodu, którą Rusini na mocy Augustowego przywileju za dozwoloną dla siebie u w ażali1).
Szkody w handlu ruskim, ograniczeniami m agistratur miejskich spowodowane, doszły do 30 tys. florenów, ponadto przypomi
nają Rusini, że miasto nie zapłaciło wadjum w kwocie 20 tys., mimo niedotrzym ania artykułów przywileju Zygmunta Augusta.
Wadjum to miało w połowie przypaść skarbowi a w połowie Rusinom.
W yrok Stefana Batorego w yraźnie zaznaczył zmianę sta
nowiska królewskiego w stosunku do Rusinów, bo król ten, chociaż przywilej z r. 1572 początkowo również zatw ierdził2), po roku jednak przyznał Rusinom wolny handel libratim et ulnatim, na funty i na łokcie, tylko na czas jarmarków, ogra
niczając ich ponadto w wolności w yszynków s). Zmianę tę tłumaczyć by można osobistem zetknięciem się króla z radą, że ona na jego wyrok wpłynęła. Jeśliby rada jednak ówcześnie miała tak wielkie wpływy, w ykorzystałaby je raczej dla prze
szkodzenia wydaniu Ormianom przywileju równouprawnienia, co właśnie w tym samym czasie nastąp iło 4). Jako konkurenci handlowi bowiem Ormianie byli znacznie groźniejsi od Rusi
nów. Trudno też tłumaczyć tę zmianę chęcią rekom pensaty ze strony króla za owo równouprawnienie Ormian. Pewne jednak dane wskazują na względy polityczne. Dnia 16. VI. stracono we Lwowie przywódcę Kozaków Iwana Podkowę, za zgwałcenie przymierza z T u rc ją 6). Stało się to za w yraźną wolą królewską, której żadne wstawienictwa zmienić nie zdołały. Rusini, z pe
wną zdaje się ostentacją, ciało straconego do cerkwi stauropi- gjalnej zabrali i z manifestacjami pogrzebali. Czyn ten mógł rozbudzić pewne podejrzenia polityczne, może naw et uza
sadnione, wobec ciągłego kontaktu Rusi lwowskiej z protekto
rami kościoła wschodniego, carem moskiewskim i hospodarami mołdawskimi, zwłaszcza, że był to okres planów wojny mo
>) Mon. C onfr. S tau r., T. I, n r. 61, 4. V. 1577.
*) Mon. Confr. S tau r., T. I, n r. 60, str. 72, 26. III. 1577. r.
3) Ib id e m , n r. 63.
4) B i s c h o f f , U rk u n d e n , nr. 40.
l) D. Z u b r z y c k i , K ro n ik a m. Lw ow a, str. 20 3 ; J. C h o d y n i e c k i , K ro n ik a m. L w ow a, str. 94.
2*
skiewskiej. Z tych zapewne powodów wyrok z dnia 21. VI wy
padł dla nich tak nieprzychylnie.
Mimo to w najbliższej przyszłości stosunki w mieście się jakoś układają. Rada, mając praw ną podstawę ograniczeń, nie
zbyt silnie ją wyzyskuje. O ile np. w r. 1535 przestrzega, by kram y z rąk Rusinów drogą sprzedaży przechodziły tylko w ręce katolików Ł), teraz za zgodą rady i ławy Rusini między sobą kram y n ab y w ają2). W 10 lat od dekretu Stefana Batorego mają oni prawie tyle kramów bogatych, co i katolicy, wśród kram arzy biedniejszych są liczniejsi od katolików 8), a naw et pod samym ratuszem, w Rynku, posiadają parę kam ienic4).
Następne, dalsze ograniczenia Rusinów w handlu i rze
miośle, zatracają swój dawny cel gospodarczy, a coraz jaskra
wiej zaznaczają cel religijny. Ograniczano ich w uprawnieniach ekonomicznych, by dla zachowania swych wolności, tem b ar
dziej skłonni byli do u n ji5). Na radę miasta działały też w tym kierunku już różne wpływy zewnętrzne.
Przedewszystkiem wpływa na radę król, by skłaniała ona Rusinów do odstąpienia schizmy, obietnicą zrównania w wol
nościach handlowych i przemysłowych i czyniła t o 6), może wbrew swemu pojęciu o szkodliwości równouprawnienia dla jej interesów, a może i ona przejęła się żarliwością religijną jezuityzmu. Działał bowiem na nią ponadto fanatyzm arcybi
skupa Solikowskiego, wroga innowierców a gorliwego propa
gatora unji, który dla tego celu podejmował się niekiedy roli pośrednika między m agistratem a R usinam i7).
Z wielką zawziętością z obu stron podejmuje się na nowo proces, którego początek sięga r. 1577 8), i który trw a aż do połowy w. XVIII. W rzawa sporów religijno-kościelnych naogół jednak przytłumia spraw y ekonomiczne. Doba unji, lata 1595—
1596, są punktem kulminacyjnym sporów XVI wieku. Złość religijna katolickiego odłamu mieszkańców „w pogany ich obraca
’) I. K r y p i a k i e w i c z , L w iw ska R uś, str. 29.
-) Mon. Confr. Staur.,, n r. 69 i 70, r. 1583.
3) F. B i s c k o f f , U rkunden, n r. 46, r. 1589.
J) Mon. Confr. S tau r., T. 1, nr. 334.
") L etopyś S tau r. B ractw a, str. 25.
li) Ibidem , str. 3 8 - 3 9 .
’) Mon. Confr. S ta u r., nr. 357.
8) Ibidem , nr. 511.
i niewolniki“ O, a rada ogólny nastrój niechęci dla przeprowa
dzenia ograniczeń gospodarczych w yzyskuje2). Wówczas wo
łają R u sin i: Dlaczegóż nic nie wolno nam, a wolno wszystko
„żydom imienia Bożego i Krzyża św. nieprzyjaciołom "3)? A prze
cież oni, Rusini, w nierównie większej mierze, aniżeli ci nie- chrzczeńcy przyczyniają się do dźwigania ciężarów miejskich i do obrony m iasta i w każdej potrzebie wojennej, jak stw ier
dzają świadkowie, zdawien dawna na wieże i m ury „połowi
cza Rusi a połowicza Lachów wychodziła" 4).
Niechęć obu odłamów schizmatyckich, Ormian i Rusinów, przeszkadzała wszelkim wspólnym ich wystąpieniom. Ormianie, ni radą ni pomocą, mimo, że sami podobnych szykan doświad
czali, służyć Rusinom nie chcieli5). Żadnego sojuszu przeciw
„papieżnikom" zawrzeć nie zdołano, nie pomógł przykład Wilna, gdzie obrońcy schizmy, połączeni wspólną dla Rzymu niena
wiścią, weszli w porozumienie z lu teran am i6).
W swym religijnym uporze nie miała Ruś lwowska po
parcia moralnego naw et u własnych biskupów, wobec ubliża
jących zajść z nimi, słabnie chwilami w swem przywiązaniu do schizmy i grozi władykom: „jeśli nie weźmie końca owa roz
pusta cerkiewna, rozejdziemy się i przyjmiemy posłuszeństwo rzymskie i w spokojności, bez utrapienia przebędziem y"7)- Stanowisko Stauropigji ogromnie utrudniało rozpowszechnienie się unji brzeskiej, jej upór podsyca upór rady miejskiej, na swem stanowisku stoją obie strony długie lata i jeszcze w wieku XVIII słyszymy opinję m iasta co do handlu ruskiego: „Rusi
nom od najdawniejszych czasów przysługuje tylko mercatura priuała uidelicet towar ogółem sprzedawać, w czasie zaś jar
marku tylko na łokcie i sztu k i" 8). Wywodząc to prawo od najdawniejszych czasów, nie zaznaczono jednak, jak przedsta
wiała się sprawa handlu drobiazgowego tej nacji przed orga
1) Mon. Confr. S taur., n r. 357.
2) Ibidem , nr. 370.
3) Ibidem , n r. 338.
4) A rch iw u m m. L w ow a, faso. 219, nr. 12.
5) L eto p y ś S tau r. B ractw a, str. 4 3 —44.
6) Mon. Confr. S tau r., nr. 491.
’) A kta Zap. R ossji, T. IV, str. 43.
8) M em orjał z p o ło w y XVIII w. A rch iw u m m. Lw ow a, fasc. 219.
nizacją jarm arczną, którą Lwów późno, bo w 1472 roku dopiero otrzy m ał*).
Ze względów politycznych niejakich utrudnień doznawała jeszcze jedna odrębna gałąź handlu ruskiego, ale to już nie ze strony miasta, ale państwa. Mamy tu na myśli handel dru- kowanemi w typografji stauropigijskiej książkami liturgicznemi w języku greckim i słow iańskim ; ciężyły mu cła i myta kró
lewskie ®), ale chwilami też handel ten nie miał poparcia mię
dzy samymi Rusinami, całe zapasy ksiąg przechodziły w ręce żydow skie8), a najrozmaitszych kategoryj handlarze zajmowali się rozsprzedażą cennych druków 4). Na ten handel jednak naw et w czasach największego zacietrzewienia religijnego miasto uwagi swej nie zwraca, nie mając widocznie zrozumienia dla doniosłości propagandy drukowanego słowa.
Tylko ogólnie, dla całości obrazu ograniczeń, dotykam sprawy rzemiosła. Mimo śladów istnienia odrębnych cechów ruskich, najsilniej da się poprzeć źródłami teza następująca:
Rusini w cechach mogli być majstrami i braćmi, nie przysłu
giwało im tylko prawo wyboru na cechmistrzów, miejsca te wszędzie za warowane były dla katolików 6). Zanim jednakże ustaliło się w tym względzie jednomyślne zapatryw anie u władzy, wśród m agistratur i cechów, sprawa przynależności cecho
wej Rusinów przechodziła przez najrozmaitsze fazy i wa
hania w obrębie naw et poszczególnych organizacyj robotni
czych.
W cechu szewskim jeszcze na początku XV w. byli Rusini naw et starszym i6), do cechu kuśnierskiego należeć mogli, ale nie mogli być cechm istrzam i7). W XVI wieku należeli do cechu garbarskiego i kraw ieckiego8), ale starszymi mogli być tylko w korporacji dziadow skiej9).
') AGZ. T. VI, nr. 105.
2) Mon. Confr. S tau r., n r. 300, r. 1593.
“) M. B a l a b a n , Żydzi lw ow scy na p rzeło m ie XVI i XVII w iek u . M aterjały, n r. 18.
4) S t. P ł a s z y c k i , Iw an F edorow icz, d ru k a rz ru s k i w e Lw ow ie. Odb.
z X I t. Roz. A, U. w ydz. h ist. filoz. r. 1884, str. 15.
s) A rch iw u m m. Lw ow a, fase. 265, n r. 38.
e) AGZ. T. IV, str. 133, r. 1425.
7) Ibidem , T. VI, str. 139, r. 1470.
8) I. K r y p i a k i e w i c z , Ruś lw iw ska, str. 21 — 22.
9) Ibidem , str. 30.
Poza najczęściej poruszaną sprawą przynależności cecho
wej w ogóle1) jeszcze jako przedmiot sporów występuje sprawa uczniów i ich wyzwolin. Z jednej strony nie chciano, by mi
strzowie ruscy wyzwalali rzymsko-katolików, z drugiej znowu strony drażnił cechy schizmatycki narybek rzem ieślniczy2).
Nienawiść starszych przenosiła się także na młodzież obu wy
znań, szkolną przedew szystkiem 8).
Po unji brzeskiej tem bardziej unikano przyjmowania schizmatyków do cechów 4). Z niektórych ich w prost wyklu
czono, majstrów szykanowano, a uczniów ruskich nie wyzwa
lano. Odzywają się ciągłe skargi o jednostajnem brzmieniu.
M axim um życzeń ze strony Rusinów stanowi zrównanie z Po
lakami a m inim um osiągnięcie takiego stanowiska prawno-han- dlowego w mieście, jakie posiadali O rm ianie5).
O rm ianie.
P rzy w ileje h a n d lo w e O rm ian w XV w. — S to su n k i z m a g istra te m i R u sin am i. — Pierw sze pozw y i ugody. — D alsze szykany. — P rzyw ilej ró w n o u p ra w n ie
nia. — P rzew aga ic h w h a n d lu lw ow skim . — S ta n sp ra w y w r. 1600.
Arm enos propter disparitatem linguae et religionis pares nobis non esse, twierdzili rajcy lwowscy w r. 1578. I co do nich rzeczywiście daje się stwierdzić źródłowo pewien stopień nierówności upraw nień handlowych, który z czasem jednak w ciągu w. XV zaniknął.
Nie były im dostępne początkowo wszystkie obszary han
dlowe. Najswobodniejszymi czuli się na wschodzie i tam też głównie kierowali swe podróże handlowe, odwiedzali parłeś Tartariae w XIV w., Wołoszczyznę i Turcję w XV i XVI w.
Na zachodzie spotykam y ich rzadko. Wobec tego, że Lwów był ich najliczniejszą na zachód w ysuniętą kolonją, można z dużem prawdopodobieństwem przyjąć, że spotykani w Kra
') A rchiw um m. L w ow a, Ks. A. 226, str. 56—57; fase. 219, n r. 10 i 11.
2) Mon. C onfr. S tau r., nr. 63, r. 1578.
s) Ibidem , nr. 2 6 0 -2 6 1 , 263, 357.
4) Ibidem , nr. 492—493.
5) M. H r u s z e . w s k i j , Isto ria U k rain y -R u sy , T. V, cz. 1, str. 245.
kowie, Poznaniu, Gdańsku i w Brugji Ormianie pocho
dzili ze Lwowa, ale mimo i tej aneksji jest to w stosunku do ich ruchliwości na wschodzie, minimalny udział bezpośredni w handlu zachodnim. Przyczyna tkwi w tem właśnie, że nawet na obszarze państwa polskiego nie byli odrazu zupełnie swo
bodni. Dopiero w r. 1402 zostaje im dozwolony wolny przejazd po wszystkich krajach Korony i Litwy w celach sprzedaży wszelkiego to w a ru '). W zakresie sprzedaży byli także ograni
czeni, w tym w ypadku tylko teoretycznie, bo sprzedawali oni wszystko bez ograniczeń na łokieć i wagę w ilościach najdrob
niejszych, gdy sankcję prawną na handel detajliczny otrzy
mali dopiero w r. 14622).
O pierwszych z miastem nieporozumieniach mamy tylko bardzo niejasne wiadomości. Zaczęło się od zatargów o jatki do uposażenia wójtostwa ormiańskiego n ależące8), potem wiemy o. jakimś dekrecie rozjemczym w r. 1476, wydanym w Bełzie.
Nie wiadomo, kto był podówczas powodem a kto pozwa
nym ; ex una paite występuje burm istrz i rajcy, ex altera Ormianie, sądząc po tem następstwie, wnioskować można, że to magistrat pozywał nację, w yrok jednak wypadł na jej korzyść, bo się o jego potwierdzenie starają w 1486 r. i w ogólnych słowach je otrzy m u ją4). Pośrednio z dalszej części tego przy
wileju wynika, że są to pewne „koncesje" gospodarcze. Królowi zależy na powiększeniu liczby Ormian w mieście, do owych szczegółowo nieznanych koncesyj dorzuca jeszcze pozwolenie na import i sprzedaż małmazji i win innych gatunków, dobitnie władzom miejskim nakazując posłuch dla tego rozporządzenia.
Miasto nie sprzeciwia się, owszem podnajmuje im swoje pi
wnice pod ratu szem 5). Zarzuca tylko kupcom ormiańskim, iż na równi z żydami obchodzą skład lw ow ski6).
’) F. B i s c h o f f , U rk u n d e n zur G esch ich te d er A rm e n ie r in L em berg, W ien 1864, nr. 3. P o trz e b ę u d z ie le n ia w y m ien io n y ch w olności u sp ra w ie d liw ia k ró l tem , że O rm ian ie „ p a rte s th a rta ric a s v is ita re non p o te rin t e t m ercan - tia s ip so ru m e x e rc e re “. N iejako w re k o m p e n sa tę za u tr a tę d róg w sch o d n ich o tw iera im zachodnie.
2) F. B i s c h o f f , U rk u n d en , n r. 15.
■') I b i d e m , nr. 10 i 13; AGZ. T. V, nr. 108.
4) I b i d e m , nr. 16.
r>) A rchiw um m. Lw ow a. P e rc e p ta ex p o sita c iv ita tis 1460—1518, passim .
°) AGZ. T. VII, nr. 74.
Przez cały wiek XV niema między Ormianami i miastem sporów o zakres sprzedaży. Dopiero w r. 1497, gdy w myśl średniowiecznej zasady centralizacji handlu miejskiego wśród murów, co już przy Rusinach wspomniano, w ystępuje miasto do walki z handlem przedmieść, wśród innych ich mieszkańców zwalcza się także handel Ormian, odmawiając im praw a kup
czenia. Należy tu nadmienić, że sprawa zupełnego ograniczenia przedmieszczan nie została rozstrzygnięta niekorzystnym dla nich dekretem królewskim, już bowiem po jego wydaniu zbiera się świadectwa dla udowodnienia, że przedmieszczanom ju ry s
dykcji dekanalnej prawo kupczenia przysługuje1)- I możliwe, że świadectwa te pomogły, potem bowiem aż do 1529 r . 2) sły
chać tylko o ograniczeniach żydów przedmiejskich, a nie nacyj ruskiej i ormiańskiej, świadectwem tem objętych. Atakowanie zresztą terytorjum dekanalnego zależało od nieporozumień miasta z dziekanatem.
W r. 1505, w czasie starań Lwowa o zwolnienia celne otrzymali Ormianie, jeszcze przed wydaniem ogólnego przywi
leju ulgi częściowe, widocznie prowadzili starania na własną r ę k ę 8), płacili jednak za nie corocznie sumę 30 kóp groszy królowi na święto W ielkanocy4), podczas gdy inni mieszkańcy miasta do żadnych opłat specjalnych za ulgi celne nie byli obowiązani, naw et i żydzi nic wzamian nie świadczyli5). Mieli też Ormianie najpoważniejsze w mieście stanowisko handlowe i stosownie do tego duże dochody, a jakkolwiek nie było ich wielu w wieku XVI, ruchliwością swą mącili sąd współczesnych o swej liczebności do tego stopnia, że Decjusz mówi: partim Poloniam occupant Arm eni.
Podczas zatargu między gminą ormiańską i władzami miejskiemi o sądownictwo w r. 1510 rozpoczętym 6) nie podnosi
J) Ibidem , T. IX, nr. 118, 119.
2) M atr. R egni Pol. Sum . T. IV. 2, n r. 15164.
3) P rzyw ilej O rm ian, B i s c h o f f , U rk u n d e n , nr. 21. 7. V. 1505, p rzy w ilej m iasta AGZ. T. IX , n r. 162., 19. V. 1505.
*) B i s c h o f f , 1. c. i M atr. R egni Pol. S um . T. III, nr. 2082.
r>) R u ssk o -jew rejsk ij A rchiw T. III, n r. 48, 21. II. 1506.
6) J. L. D e c i i , De S igism undi reg is te m p o rib u s liber. 1521. ed. W . C zerniak, K raków 1901, str. 13.
0 O. B a l z e r , S ądow nictw o o rm ia ń sk ie w średniow iecznym L w ow ie, Lwów 1909.
3
się ze strony miasta żadnych momentów ekonom icznychJ), cech rzeźnicki tylko w ystępuje przeciwko Ormianom-rzeźnikom w tym czasie, a starania jego mają na celu ograniczyć koło konsumentów mięsnych jatek ormiańskich, jedynie do w yzna
wców tego obrządk u2). Mimo to, przecinają rajcy dopływ wody z wodociągów miejskich do mieszkań kupców orm iańskich3), fakt więc ten jest dowodem niezbyt dobrych stosunków w za
jemnych. Przyczyniają się jeszcze względy religijne, ówczesny , arcybiskup lwowski Bernard zabrania naw et woźnicom pełnienia służby u O rm ian4), ale naogół mniej jest niechęci wyznaniowej przeciwko Ormianom ze strony katolików aniżeli Rusinów.
Obie te gminy schizmatyckie szkalowały się słowem i pismem w samem mieście i po okolicznych jarm arkach, następstwem czego były pozwy o wzajemną obrazę obrządków 6).
Praw Ormian ze strony rady nie przestrzega się, lekce
waży się je, mimo licznych upomnień ze strony królew skiej6).
W kwestjach gospodarczych długo nie zarysowuje się stano
wisko zdecydowane, trochę u tru d n ień 7), żadnych zakazów de
finitywnych, aż do r. 1562—3. Wówczas to obok spraw sądo
wych i adm inistracyjnych w ystępują jako przedmiot sporu również szykany handlowe ze strony rady, za które pozywa ją gmina orm iańska przed sąd kró lew sk i8). Pod pozorem n ie
wypełnienia powinności miejskich zatrzymywano u bram miasta wyładowane towarem na jarm ark krakowski wozy kupców or
miańskich 9), chybienie zaś terminu jarmarcznego, zwłaszcza tak ważnego jak jesienny jarm ark krakowski na św. M ichała10), pociągało za sobą poważne straty m aterjalne.
Rozrost nacji ormiańskiej i jej bogactw raził już miasto, chciano więc ograniczyć jej stan posiadania nieruchomości, pod lada jakim pozorem zatrzymywano ich wozy z towarem,
*) B i s c h o f f , U rk u n d en , nr. 23.
-) M atr. Regni Pol. Sum. T. IV. 1, nr. 964, 1822, 5237, 7986.
3) A cta T om iciana T. III, nr. 405.
4) M atr. R egni Pol. Sum . T. IV. 1, nr. 1688.
5) A rch iw u m m. Lw ow a. C onsularia, t. III, str. 900, r. 1539.
°) AGZ. X, nr. 1229, 1243, 1268.
5) M atr. R egni Pol. Sum . T. IV. 1, r. 1530.
8) B i s c h o f f , U rk u n d en , nr. 36.
9) A rchiw um m. Lw ow a, fasc. 396, n r. 77. 22. IX 1562.
10) S t. K u t r z e b a , H an d el K rakow a w w ie k a c h śred n ich , str. 186.
uzurpowano sobie nawet prawo niedopuszczania Ormian do podróży w celach zakupu i sprzedaży. Przez te postępki dą
żono do urzeczywistnienia głównej tendencji, mianowicie chciano Ormianom, podobnie jak i żydom, wyznaczyć tylko pewną ilość wołów i wosku do wolnego zakupu i ograniczyć ich handel do kilku artykułów.
W krótce jednak miasto spostrzegło, że ulica Ormiańska w żaden sposób nie pomieści wzrastającej liczby ludzi i mie
nia tej nacji, że przeludnienie tego zaułka powoduje częste pożary, przerzucające się tam jeszcze częściej z dzielnicy ży
dowskiej. Pożary te niszczyły nagromadzone zapasy towarów, słomy, drzewa i utensyliów gospodarczych, jak to było n. p.
w r. 1571, gdy zgorzała większa część ulicy Ormiańskiej. Wi
działo i pospólstwo miejskie, że wąskość zaułka udarem niała wszelki ratunek. Wówczas to per senatus consultum aecedenłe quoque ad id plebis totius scitu et consensu pozwolono tym Ormianom miejskim, którzy poza murami nie posiadali parceli i ogrodów, na zakup gruntów we wszystkich punktach przed
mieść jurysdykcji miejskiej podległych, pod tym warunkiem, ażeby tam stawiali tylko magazyny, składy na siano, słomę, wozy i drzewo, oraz stajnie. Jeśli zaś postaw ią domy, nie mogą to być zajazdy i szynkownie, w których mogliby się gromadzić kupcy obcy 0- Obawiało się bowiem miasto, że gdyby Ormianie przyjmowali kupców obcych w swych do
mach na przedmieściach, weszliby oni odrazu z nimi w kon
takt handlowy i pozbywszy się tow aru przed bramami miasta, wchodziliby w jego mury, nie mając już nic do opłaty lub zło
żenia na składzie. Mogli też kupcy obcy oddawać Ormianom przedmiejskim tow ar tylko do czasowego przechowania i z ich pomocą wyszukiwać nabywców w mieście, czynili to zapewne zwłaszcza kupcy wschodni, na których miastu najwięcej za
leżało, oni bowiem najprędzej z Ormianami porozumieć się mogli.
Niechętnie patrzyła rada na zwolnienia duchownych or
miańskich od ciężarów m iejskich2), z wielką natom iast goto
wością powstrzymywała na rozkaz królewski Ormian od han
dlu z Turkami i Wołochami, w czasach zaburzeń politycznych
f) B i s c h o f f , U rk u n d en , n r. 37.
*) AGZ. T. X, nr. 1246, 1299, 1353.
3*
we wschodniej stronie 0- Ściśle też wyznacza się towar mo
gący stanowić zawartość kramów ormiańskich. Kramy więc bogate zawierać mogły: aksam it czarny, czamlety, muchajery tureckie i angorskie, kitajki weneckie, czwelichy białe, pasy węgierskie, burskie, tkanki aksam itne, barchan biały i pstry, płótno czarne, tureckie, jedwabie tureckie i burskie, safiany, torby tureckie i tebinki, kołdry proste, opończe, woj
łoki, pasy aksam itne oraz wszelkie korzenie. Uboższe kramy mogły sprzedawać tylko taki towar, którego wartość nie prze
kraczała kwoty 1 kopy groszy, a to rozmaite pasy, czapki, koce, tkanki aksamitne, moskiewskie i litewskie rzędy, po
pręgi, puśliska, tebinki, kalety moskiewskie, kłódki, zgrzebła, stal, gwoz'dzie, strzemiona i p łó tn o 2).
Nie bez powodu starali się o taką ordynację królewską Ormianie, zaczął się bowiem okres stawiania przeszkód ich handlowi i rzemiosłu ze strony m iasta3). Nie dozwalano sprze
daży zboża na jarm arkach, sprzeciwiano się naw et temu, by instytut zastawniczy ubogich Ormian lwowskich pozbywał się zastawionych tamże a nie wykupionych rzeczy drobnej w ar
tości. Gdy szewcowi Łazarzowi Megeldiczowi, Ormianinowi, po
zwolił król wykonywać jego rzemiosło we Lwowie i na pro
wincji, rada miejska skonfiskowała mu skóry tureckie i narzę
dzia, odebrała mu wogóle środki zarobkow ania4), pod wpły
wem zapewne cechu szewskiego, który i w innych szewcach ormiańskich widział konkurentów a p a rte 5).
Gdy uszczuplanie praw Ormian we Lwowie szło coraz dalej, gdy zaczęto im zaprzeczać praw i wolności takich, jak n. p. sprzedaży w domach kosztownych gatunków sukna, gdy nie pozwolono im najmować okien wystawowych w kramach sukiennych, wyrabiać i sprzedawać napoji, przeszkadzać w wy
konyw aniu rzemiosł, pozwała gmina ormiańska miasto przed króla Stefana Batorego w czasie bytności jego we Lwowie i jako zakończenie tego procesu uzyskała równouprawnienie Ormian
’) Ib id em , nr. 1360.
a) K s. S a d o k B a r ą c z , R ys dziejów o rm iań sk ich , T arnopol, 1859, str.
115, n a p o d sta w ie d o k u m e n tu z 12. XI. 1577 r.
3) AGZ. t. X, nr. 1899, 1900, 1919.
4) Ibidem , n r. 1828, 1887.
5) Ibidem , nr. 1919.
z innymi obywatelami m iasta1). Zrównawszy ich pod względem prawnym żądał od nich Batory przestrzegania świąt według kalendarza gregorjańskiego. Gdyby w dniach świątecznych no
wego stylu Ormianie otwai’li swe sklepy i warsztaty, towar ich i rękodzieła ulec miały konfiskacie2). W pojęciu Ormian- schizmatyków jednak trzym anie się poprawionego kalendarza uchodziło za kacerstw o 8).
Po wydaniu przywileju batorjańskiego w sferach kościel
nych lwowskich zaczęto wyrażać obawę, że przewaga zboga- conych Ormian zamieni miasto katolickie w miasto „odszcze- pieńcze“ 4).
Obawy te jednak były nierychłe, bo jeśli chodzi o handel, to rzeczywiście Ormianie już go współcześnie zma- joryzowali. W r. 1588 Piotr Zygmuntowicz, podnosząc protest przeciwko nowej sprzedaży dwóch kramów bogatych Ormia
nom, wywodzi liczbę ich w rękach poszczególnych nacyj bę
dącą, a to : „Ruś trzyma 7 kramów, Ormianie 22, katolicy 9 “, z tych ostatnich 2 właśnie przejść jeszcze miały w ręce or
m iańskie5). Mimo dokonanego kupna nie chciano nowych właścicieli, Ormian, braci Torosowiczów, dopuścić do objęcia w posiadanie tych kramów. Zakwestjonowano zdolność praw ną sprzedawców, rajcy bowiem, którzy sprzedaż uskutecznili, nie mogli tego prawnie uczynić, skoro od 1563 r. nie wolno było według ugody miasta i Ormian nabywać tym że żadnych b u dynków w mieście, ponad te, które w owym toku posiadali6).
Spór o nabyte przez Torosowiczów kram y ciągnie się bar
dzo długo, echa jego odzywają się jeszcze w 1589 r.7); zdo
łali oni utrzymać przez lat kilkanaście jeden tylko z zakupio
nych kramów, a i ten na mocy wyroku królewskiego oddać musieli katolikom w 1600 ro k u 8).
’) B i s c h o f f , U rk u n d en , n r. 40.
-’) Ibidem , nr. 41.
а) T. G r o m n i c k i , O rm ian ie w P olsce, ich h isto rja , p ra w a i p rzy w i
leje, W arszaw a 1889, str. 19.
J) S o l i k o w s k i J. D., C o m m en tariu s b re v is re ru m poi. w p rzek ład zie W. S y r o k o m l i , str. 47, P e te r s b u rg —M ohylew 1855.
5) A rchiw um m. Lw ow a, fasc. 154, r. 1588.
б) B i s c h o f f , U rk u n d en , n r. 45.
5) Ibidem .
8) A rchiw um m. L w ow a, fasc. 396, nr. 52.
Przywilej batorjański stał się „m ateryą do nielubości y niezgody41 x). Ze strony m iasta zaznaczano stale, że Ormia
nie uzyskali go przez podejście i podstęp, wykorzystawszy sy
tuację, iż król cudzoziemiec nieobeznany był jeszcze dokładnie ze sprawami państwowemi, a w czasie bytności swej we Lwo
wie zupełnie miał zaprzątnięty um ysł planami wojny moskiew
skiej ®j, na co też daje świadectwo ówczesny „regent" kance- larji królewskiej, arcybiskup lwowski, Jan Dymitr Solikow- ski 3).
Rok też po roku przynosi nowe spory 4) i skargi o prze
kraczanie przywilejów handlowych i o krzywdy katolików wynikłe w skutek równouprawnienia Ormian5). Dla udowodnie
nia swych racyj prawnych starają się więc Ormianie o coraz to nowe potwierdzenia swych w olności0).
W aktach miejskich pojawia się coraz więcej wiadomości świadczących, jak w miarę rozwoju ekonomicznego nacyj wzma
gała się intesywność nienawiści ku nim. Przy zmianach wła
sności, w aktach kupna i sprzedaży, daje się prdecustoditiones, żąda się, by nabyw cy dawali porękę, iż objekty nabyte do rąk schizmatyckich nie p rz e jd ą 7)- Bierność ekonomiczna przewa
żyła jednak dzielność słowną — są to coraz smutniejsze czasy gospodarczych dziejów katolickiego Lwowa.
Zawierane współcześnie z Żydami umowy handlowe uw a
żali Ormianie za szykany, specjalnie godzące w ich nację ku
p ie ck ą8), a na pozwy rady odpowiadają oskarżeniem tejże o obracanie na własną korzyść wybieranych od nich rok ro
cznie su m 9). Jest to rok 1596. Jeśli w kw ietniu tegoż roku miasto żąda od Zygmunta III wprost zniesienia przywileju ba- torjańskiego10), to po wniesieniu w miesiąc później wspomnia-
’) Ibidem , nr. 90.
-') Ib id em , n r. 92.
3) Ibidem , nr. 90.
4) AGZ. X, nr. 2132, r. 1581.
6) A rch iw u m m. L w ow a, fasc. 396, 21. I. 1591 i 24. I. 1591, oraz nr. 34, r. 1592.
6) Ibidem , fasc. 396, nr. 35 i 39, oraz fasc. 265 i 369, r. 1591.
?) Ib id em , fasc. 396, nr. 71, r. 1593.
8) Ibidem , fasc. 396, n r. 46. i 48, r. 1596; M. B a l a b a n , Żydzi lw ow scy. M aterjały, nr. 43. E k sc e rp t z C o n su larió w 1597 r.
'■') Ibidem , fasc. 396, nr. 46.
io) Ibidem , oddz. I, n r. 666.
nej skargi, następuje cisza. Rada zajmuje stanowisko ugodowe, godzi się na kilkakrotne limitacje p ro cesu 1), przygotowuje
„środki do ugody“ przy pomocy arbitrów (jednaczy) na pod
stawie artykułów z obu stron podanych2). Mimo to ugoda nie przychodzi do skutku, a z dalszych lim itacy j3) widzimy, że proces trw a dalej. Echa swarów lwowskich rozchodzą się po kraju, odzywają się głosy, że „Ormiany we Lwowie przyjęto jako łazęgów i przekupniów drobnych, a teraz wypychają oni z m iasta nację po lsk ą"4).
Ormiańskim wolnościom handlowym i szynkarskim przy
pisuje się rozpowszechnienie zbytku i opilstwa. Arcybiskup Solikowski chciałby, „aby tych kobierców, małmazji, safianów, albo zgoła tu nie wożono, albo pewną jaką liczbę, bo te rze
czy nam żadnego pożytku nie czynią, jedno koronę na każdy rok ubodzą i łu pią“ 6). Opinia publiczna w mieście coraz bar
dziej przeciwko Ormianom się zwraca, a oni nie tylko już z Turcji towar przywożą i nim handlują, lecz na wszystkie strony rozszerzają swe stosunki handlowe. Przywilej batorjań- ski stał się dla nich jakby drzwiami otwartemi, przez które się wszędzie wcisnęli. Miasto się żali, że od morza do morza sięga ich handel, żadnych jarm arków nie opuszczają, wsie i m iasta wokół dzierżawią, na przedmieściach posiadłości swe mnożą, a w kupiectwie już do tego stopnia katolików w yru
gowali, że dwa jedynie kramy bogate w ich rękach pozostały.
Cóż z tego, że urząd miasta jest w rękach katolików, gdy ci katolicy pod względem gospodarczym są aliis in ferrim i6).
To też ze strony władz miejskich przygotowuje się walną ofensywę. Jako plenipotentów wysyła się do W arszawy aż dzie
sięciu ludzi z pośród rajców, ławników i mieszczan, którym nakazuje się dążyć do zniesienia przywileju, pod żadnym wa
runkiem nie wolno im wdawać się w żadne próby porozumie
nia i u kładó w 7).
1) A rch iw u m m, Lw ow a, fasc. 396, n r. 87—89.
2) Ibidem , nr. 90, r. 1597.
3) Ibidem , n r. 51.
4) Te sło w a S e b a stja n a P etry ceg o przy tacza ks. B a r ą c z o. c., str. 116.
5) A rch iw u m m. Lw ow a, fasc. 396, nr. 90.
'*) A rchiw um m. Lw ow a, In stru c tio co n tra A rm enos, fasc. 396, nr. 92, r. 1600.
7) Ibidem .
Król twierdzi, że dekretu swego poprzednika znieść nie może, ponieważ jednak dekret ten obie strony walczące róż
nie interpretują, przeto treść jego określa dokładniej ’):
1) Kupczenie wszelakie zarówno na ziemi jak i na morzu, we Lwowie jak i wszystkich innych miastach państw a polskiego, wszelkim towarem krajowym i za
granicznym dozwolone jest zarówno katolikom jak i Or
mianom.
2) Ponieważ tyiko 20 sklepów sukiennych we Lwo
wie z dawien dawna istnieje, Ormianie zadowolić się m u
szą tem, że jedynie w razie zerwania stosunków handlo
wych z Turcją i Wołoszczyzną mogą nająć u katolików tylko 2 sklepy sukienne i używać ich tak długo, dopóki stosunki z południowym wschodem nie zostaną naw ią
zane. (Przywilej Batorego, upraw niał ich do najmu skle
pów na równi z innymi obywatelami, byleby tylko liczba istniejących sklepów nie została przekroczona).
3) Zabrania się Ormianom sprzedaży na łokcie sukna lichszych gatunków, od chwili wydania tego dekretu wolno im je sprzedawać tylko en gros, postawami i belami.
4) Kosztowniejsze gatunki sukna, szkarłaty, półszkar- łaty, granaty i półgranacie sprzedawać mogą detajlicznie, na łokcie.
5) T. zw. falendysz sprzedawać mogą secundum fu- niculum alias strychem tylko w czasie zamknięcia handlu z południowym wschodem.
6) Starsi ormiańscy wyznaczyć mają dwa domy, w któ- rychby szynkowano wino węgierskie, wołoskie, małmazję.
i wszelkie inne gatunki. W 3 zaś tylko domach wolno na przyszłość Ormianom sycić i sprzedawać miód, w 4-ech piwo, jednakże napój ten może być tylko w lwowskich browarach zakupywany, bo warzyć im samym go nie wolno.
7) Rzemieślników wyznania ormiańskiego może być ty lk o : 2 mistrzów krawieckich, 2 szewskich, 2 kuśnier
skich i t malarz. Rzemieślnicy ci podlegać mają prawom i jurysdykcji cechów katolickich, do których bez prze-
0 B i s c h o f f , U rk u n d en , nr. 49, r. 1600.
szkody, w tej ściśle wyznaczonej liczbie, przyjmowani być mają.
Dokonana więc przez Zygmunta III korrektura przywileju Stefana Batorego przemieniła cały szereg jego artykułów rów- nouprawniających w ograniczające. Tegoż króla rozporządzenie w myśl życzeń m agistratu wepchnęło całą nację ormiańską do w nętrza 73 tylko domów w obrębie m ia sta Ł)-
Zarządzenia] te przypadają na bezpośredni po unji brze
skiej okres, w którym starano się również garstkę Ormian, na Rusi mieszkających, nawrócić na łono rzymskiego kościoła '2), W czasie rokowań o unję niema śladów wyraźnych starań o pozyskanie ich, liczebnie byli za nikli, dlatego też na pier
wszym planie reform była tylko nacja ruska, po niej dopiero przyszła kolej na Ormian.
Dekret królewski jednak został dekretem i uzbrojeni nim rajcy przemóc nie mogli wartkiej energji gospodarczej Ormian, lecz o tem świadczą już fakta XVII wieku.
Żydzi.
Stopniow ość ograniczeń. — P rzerzu can ie się h a n d lo w eg o ak ty w izm u żydów z m ia sta n a podegrodzie i przedm ieścia. — P ró b y w sp ó ln ej akcji ‘m ia st p rz e ciw ko ic h h an d lo w i. — D e k re t p io trk o w sk i z r. 1521. — Z m ienność zarzą
dzeń. — U kłady z m iastem . — P og ląd y ogółu n a p a k ta rad zieck ie.
Lwów zwany wśród żydostwa państw a polskiego „matką w Izraelu", już w wiekach średnich posiadał 2 centra organi
zacyjne: gminę miejską i przedm iejską — nie licząc wcześnie zanikłej gminy karaickiej. Mimo to średniowieczny handel lwowski aż do schyłku XV w. nie odczuwał bolączki konku
rencji żydowskiej, długo kupiectwo lwowskie nie potrzebowało się liczyć z lichwiarskiemu i tandeciarskiemi interesam i ghetta.
Ponieważ jednak wszędzie, gdziekolwiek się żydzi wcisnęli, nieśli z sobą nietylko swe lichwiarskie ale i kupieckie prak
tyki, przeto zaciężyli przy końcu wieku XV handlowi lwow
skiemu. Dziejopis gospodarczych stosunków żydów w Polsce stwierdza, że właśnie żydzi, na wschodzie państw a zamieszkali,
') B i s c h o f f , U rk u n d en , n r. 50.
a) T. G r o m n i c k i , o. c., str. 21.
już- w wiekach średnich byli najruchliwszym odłamem żydów polskich1), ponieważ zaś gminy ich na Rusi Czerwonej, poza Lwowem i Przemyślem, późno się zorganizow ały3), więc ten aktywizm handlowy żydów wschodnich w średniowieczu przy
pada przedewszystkiem na członków gmin żydowskich obu tych miast. Zmysł finansowy i kupiecki ludności czerwono- ruskiej z powodu ogólnego poziomu ekonomicznego i kultu
ralnego był bardzo słaby, toteż wszystkie przedsiębiorstwa, wymagające większych kalkulacyj i lokaty kapitału, dostały się w żydowskie ręce. Mimo ich społecznej nicości od czasów rozprószenia żydów, pieniądz stał się dla nich środkiem wy
wierania wpływów; dzięki też ich zasobom pieniężnym usta
liła się w polskiej polityce ekonomicznej opinja, że ogranicze
nia żydów w handlu są szkodą skarbu, a mniemanie to, jak zobaczymy, przejęły z czasem i lwowskie m agistratury.
Ludność żydowska we Lwowie poczęła wzrastać, zwłaszcza od drugiej połowy XV wieku, gdy w kierunku na wschód aż tu docierać zaczęli uciekinierzy żydowscy z N iem iecs)- Wów
czas to zarobki tandeciarskie, procenty od pożyczek, zaczęły nie wystarczać na wyżywienie mnożącej się masy, dlatego też część żydostwa chwyta się rzemiosł, a największa ich liczba zaczyna uprawiać jawny handel wszelkim towarem, hurtownie i detajlicznie4). Ponieważ zaś współcześnie znalazła swój epi
log walka kupiectwa krakowskiego z żydami, które w r. 1485 odebrało od nich zrzeczenie się przysługujących im praw han
dlowych5), zaczął iść i Lwów w ślady stolicy, lecz słabszy eko
nomicznie w stosunku do Krakowa, w ysunął tylko jeden punkt ograniczeń handlowych, a to kwestję, w ysuniętą już raz w roku 1484 — detajlicznej sprzedaży sukna.
Spór w tej sprawie wypływa w r. 1488 już w stadjum likw idacji6), na momenty poprzedzające jego rozstrzygnięcie
*) I. S c h i p p e r , S tu d ja n a d sto su n k a m i gospodarczym i żydów w P o l
sce podczas średniow iecza. Lw ów 1911, str. 191.
2) M. B a l a b a n , Żydzi lw ow scy n a przełom ie XVI i XVII w ieku, Lwów, 1906, str. XX.
s) P atrz d aty icli w y g n an ia W. S o m b a r t , D ie Ju d e n u n d das W irt- sch aftsleb en . Leipzig 1911, str. 16—17.
4) AGZ, t. V II, n r. 74.
5) K. dypl. K rakow a, t. I, nr. 192.
6) AGZ. t. VII, n r. 89.
wskazują zapiski ksiąg rachunkowych lwowskich *)• Na obronę stanowiska swego względem żydów wyciągnęli rajcy miejscy przywileje, równające Lwów ze stolicą państw a i na ich pod
stawie dowodzili, że jeśli tam żydów wogóle ograniczono w handlu kupieckim, to również i Lwowowi to prawo przy
sługuje. Ponadto Lwów chciał zaledwie części tego, co osiągnęła stolica, bo tylko ograniczeń w handlu jednym artykułem , t. j.
suknem. Żydzi zaś mieli za sobą jedynie przywileje, zezwala
jące na pobyt ich w Polsce, które nie zawierały żadnych upraw nień co do zakresu sporu, praw a swe opierali tylko na zwyczaju, na co nie chcieli zgodzić się rajcy.
Wyznaczony przez króla na rozjemcę Jan Olbracht wy
dał wyrok, mocą którego zabroniony został żydom lwowskim handel detajliczny suknem. Ograniczenie żydów w tym wzglę
dzie nie było zjawiskiem lokalnem, spotykam y je bowiem w Krakowie, Poznaniu, Sandomierzu 2) i Gdańsku s).
Po wydaniu tego wyroku przedsięwzięto jednak ze strony przegrywającej jakieś energiczne środki przeciwdziałania, które na cały rok wstrzymały jego potwierdzenie w kancelarji kró
lew skiej4). I później jeszcze dążyli żydzi do zmiany wyroku, sprawa ich ograniczeń zajmuje rajców w dalszym ciągu w 1490 i 1492 r.6) Wówczas to rozdrażnione oporem żydów miasto za
czyna spór o wolności handlowe ich wogóle, nie mówi się już tylko o jednym artykule lecz ogólnie o libera, mercatum.
Zdołano utrzym ać wprawdzie ograniczenie w handlu de- tajlicznym, jednakże zgodzić się musiano także na pewne ustępstwa, które zawierał ogłoszony w roku 1493 przez Jana Olbrachta status interim '5). Corocznie 1.000 wołów poz
wolono żydom zamieniać na sukno, 500 postawów tego arty kułu zbywać mogli oni na jarm arku jarosławskim, 500 na prze
myskim, sprzedając postawami, nie detajlicznie. Pozatem aż do
1) A rch iw u m m. Lw ow a, P e re e p ta ex p o sita eiv itatis r. 1487, str. 505, r. 1488, str. 517.
a) AGZ. t. VII, nr. 89.
:l) A. W. K a f e m a n , G esch ich te d er S ta d t D anzig, t. I, str. 200.
*) AGZ. t. VII, nr. 94, 16. IV. 1489 r.
') A rchiw um m. Lw ow a, P e reep ta ex p o sita civ itatis r. 1490, str. 545, r. 1492, str. 591.
6 S. A. B e r s z a d z k i j , R u s sk o -je w re js k ij A rchiw , t. III, P e te rsb u rg 1903, nr. 10.
czasu przybycia Olbrachta do Lwowa niczem innem handlować im nie było wolno. Brak jednakże wszelkiej kontroli handlowej z ram ienia państw a już z góry uchylał znaczenie praktyczne tych ograniczeń. Jakież bowiem m agistratury mogły ująć han
del żydowski w te ściśle określone norm y?
Ponadto jeszcze dekret ów dotyczył tylko żydów miejskich, nie obejmował zaś żydowskich mieszkańców podegrodzia i przed
mieść, pod ich też firmą całe żydostwo miejskie koncentruje odtąd swą energję handlową, a nie są w stanie przeciwdziałać tem u skutecznie ani władze m iejsk ie1) ani grodow e2).
Trudna była walka z lekceważącem rozporządzenia żydo- stwem lwowskiem, bo gdy z jednej strony miasto utwierdzało się w swem prawie ograniczania żydów 3) i szukało pomocy w wykonywaniu zarządzeń4), z drugiej strony uzyskiwali ży
dzi od króla szerokie upraw nienia5) i dekrety na wolny han
del wszelkiemi artykułam i w czasie trw ania targów i jarm ar
ków6), a tem samem podkopano moc zarządzeń łat poprzednich.
Z czasem mnożą się dowody życzliwości królewskiej dla żydów lwowskich7), w wolności celnej zrównano ich z obywa
telami miasta, niema żadnych już wzmianek o ograniczeniach handlowych, temi samemi słowami przyznaje się im wolność celną, jakiemi zwolniono miasto w 1505 r. od wszelkich opłat k rajo w y ch 8). Zadłużony u żydów, celników lwowskich, król A leksander9), musiał być odpornym na żądania mieszczaństwa lwowskiego. Przez cały okres jego panowania nie trapiła ży
dów lwowskich troska o ograniczenia handlowe, a również u jego następcy zapewnili sobie praw ne wzmocnienie swego stanowiska, już w pół roku po jego wstąpieniu na tr o n 10).
>) AGZ. t. IX, nr. 119; ib id em , t. XV, nr. 2915.
2) Ibidem , t. XV, n r. 2653, 2654.
s) M atr. R egni Poi. Sum ., t. III, nr. 346, r. 1502 4) AGZ. t. IX, n r. 143, r. 1502.
5) R ussko-jew rejskij A rchiw , t. III, nr. 30.
6) M atr. R egni Pol. Sum . t. III, nr. 959, r. 1503 i tr a n s u m p t w d o k u m en cie w r. 1506 w R u ssk o -jew rejsk ij A rcbiw , t. III, nr. 47.
’) R u ssk o -jew rejsk ij A rchiw t. III, nr. 47.
R) AGZ. t. IX, n r. 162, 19. V. 1505 r. zw o ln ien ie celne żydów Russko- je w re jsk ij A rchiw t. III, nr. 48.
s) Por. L ib er q u ita n tia ru m A lek san d ri reg is ab a. 1502 — 1506. W a r
s z a w a 1897, p assim .
10) R ussko-jew rejskij A rchiw t. III, nr. 53, 25. II. 1507.