Edward Ozorowski
"Der grosse Sonntags-Schott :
Originaltexte der deutschsprachigen
Altarausgabe des Messbuchs und des
Lektionars ergänzt mit den
lateinischen Texten des Missale
Romanum", Freiburg i. Br. 1975 :
[recenzja]
Studia Theologica Varsaviensia 14/2, 317-321
[ 1 1 ] R E C E N Z J E 3 1 7
ono b o w iem w a ru n k iem w sk rzeszen ia ciała. W d alszych w y w o d a ch a u tor za ją ł się p rob lem em to żsa m o ści lu d zk ieg o ciała po z m a r tw y c h w sta niu, n a stęp n ie p rzeszed ł do o m ó w ien ia n iek tó ry ch p o g lą d ó w p ro testa n ck ich i k a to lick ich X X w . n a te n tem at, aby w reszcie zak oń czyć ca łość przestrogą przed u p roszczon ym tłu m a czen iem śm ie r c i i życia p o zagrobow ego.
Czvyarty rozd ział k sią ż k i d otyczy problem u, który w trad ycyjn ej d o g m a ty ce k a t o lic k ie j . w y stę p o w a ł pod n azw ą sąd u szczeg ó ło w eg o . Są to w ła śc iw ie k ró tk ie u w a g i o tzw . h ip o tezie k o ń cow ego rozstrzygn ięcia (E n d e n ts c h e i d u n g s h y p o t h e s e ). G resh ak e p rzych yla się do o p in ii in n ych w sp ó łczesn y ch te o lo g ó w (L. Boros, R. W. G leason, P. G lo rieu x , H. E. H en gsten b erg, J. P iep er, K. R ahner, P. Schoonenberg, R. T roisfontain), że w śm ierci zapada d ecy zja życia w ieczn eg o z B o g iem lu b przeciw B ogu. Za n iero zw ią z a n e n atom iast u w aża o k r e śle n ie m om en tu zm ar tw y c h w sta n ia ciał: czy n a stą p i ono dopiero przy końcu św ia ta , czy już w ja k iś sposób r ea lizu je się bezp ośred n io po śm ierci? D w a o sta tn ie rozd ziały, tw o rzą ce część drugą książk i, są — jak w sp o m n ia n o — r e fe r a tem i k azaniem . R o zw ija ją m y ś li o zm a rtw y ch w sta n iu u jm u ją c je w fo rm ie sw o iste j m ed y ta cji i przez to niie w y m a g a ją szerszego k o m entarza.
W całościow ej o cen ie k sią żk i n a leży stw ierd zić, że n ie je s t ona tra k ta tem esch a to lo g icz n y m a n i n a w e t p od ręczn ik iem z tej d zied zin y. N ie w yczerp u je w szy stk ich zagad n ień z esch a to lo g ii, a i te , k tórych d o tyk a, p rzed sta w ia często fra g m en ta ry czn ie. J e st n a to m ia st b ogatym zb iorem r e fle k sji na tem a ty esch a to lo g iczn e. P o szczeg ó ln e w y w o d y od zn aczają się ró żn y m cięża rem g a tu n k o w y m . Tam , g d zie L o h fin k i G res h ak e a n alizu ją dane o b ja w ien ia , c z y te ln ik otrzy m u je p o g łę b ie n ie w y zn a w a n y ch p raw d w iary, ta m zaś, g d zie u ciek a ją się d o filo zo fii, p o ja w ia s ię treść n ie za w sze p rzek on yw u jąca. E sch atologia b o w ie m jest dziedziną, w której ty lk o w bardzo w ą sk im za k resie m ożn a sto so w a ć zasad ę d e c e t , ergo licet. N ie w szy stk o , co od p ow iad a rozu m ow i, m u si is tn ie ć rzeczy w iście. K ryteriu m zgod n ości z rozu m em w o d n iesien iu do e sch a to lo g ii m oże być w y łą c z n ie n orm ą n eg a ty w n ą . P o z y ty w n ie n a to m ia st w ty m za k resie m ożna m ó w ić jed y n ie na p o d sta w ie ob jaw ien ia. M im o n iek tórych braków , k siążk a sta n o w i cenną pom oc w p rzep row a dzanej po Soborze W a ty k a ń sk im II o d n ow ie esch a to lo g ii k a to lick iej.
E d w a r d O z o r o w s k i
Der grosse S o n n ta g s-S ch o tt. O riginaltexte der d e u tsc h
sprachigen Altarausgabe des M essbuchs u n d des L ektion ars
ergänzt m it den lateinischen T e x te n des M issale R om anum ,
F re ib u rg i. Br. 1975, H erd er, ss. 40, 1815.
P ra w ie sto la t u p ły w a od ch w ili, gd y A. S c h o t t OSB w y d a ł w 1884 r. M essbuch der heiligen K irche. N a p rzestrzen i teg o okresu b en ed y k ty ń sk i m szał m iał w ie le w y d a ń (ostatn ie u kazało się w 1966 r.) i sta ł się p rzew o d n ik iem w życiu litu rg iczn y m liczn y ch k atolik ów , a n a zw isk o S ch o tta urosło n iem a l do ra n g i sym b olu . Z ain icjow an a przez Sobór W a ty k a ń sk i II reform a m szy św . p o cią g n ęła za sobą k on ieczność o p racow an ia n o w y ch k siąg, k tóre by pom agały w ie r n y m u czestn iczyć w od n ow ion ej litu r g ii eu ch a ry sty czn ej. Z adania tego p o d jęli się m. in. b en ed y k ty n i z o p a ctw a B euron. N a w ią zu ją c do id ei sw eg o poprzednika p rzy g o to w a li do druku p e łn y ze sta w te k s tó w do m szy św . n a w sz y stk ie d n i rok u litu rg iczn eg o . W 1975 r. u k azał się w w y d a w n ic tw ie H erdera w e F ryb u rgu p ie r w sz y tom tego dzieła, o b ejm u ją cy k om en tarze i te k s t y m sza ln e n a n ie d z ie le i św ięta litu rg iczn eg o roku. J e st to n ie w ą tp li w ie duże osią g n ięcie, za słu g u ją ce na szerszy rozgłos.
D er grosse S o n n ta g s — S c h o tt za w iera w p ięk n ej sza cie graficzn ej w sz y stk ie te k s ty m szału rzy m sk ieg o w języ k u ła ciń sk im i- n iem ieck im , tzn. m o d litw y , cz y ta n ia w trzy letn im cyk lu , ś p ie w y m ięd zy lek cy jn e i części sta łe m szy św . na w sz y stk ie n ied ziele i u ro czy sto ści roku oraz na w a ż n ie jsz e św ię ta o M atce B ożej i św ięty ch . O prócz m o d litw p rzy p ad ających na p o szczeg ó ln e dni, zn a jd u je się tam zbiór m o d litw do w yb oru przez celeb ra n sa . D o p refa cji z ty p o w eg o m szału rzym sk iego dołączono p refa cje d od atk ow e ty lk o w języ k u n iem ieck im (jest ich ra zem 73). N a d to m sza ł posiada teo lo g iczn e ob ja śn ien ie m szy św . i roku litu rg iczn eg o , n a stęp n ie k ró tk ie w p row ad zen ia do te m a ty k i eu ch a ry styczn ej danego dnia, d alej e g zeg ety czn y k om en tarz do p oszczególn ych czytań, w reszcie te k s ty rozm yślań , zw ią za n y ch z o k reślo n y m św iętem . N a k ońcu u m ieszczon o z e sta w m o d litw o k o liczn o ścio w y ch (hym ny, s e k w en cje, lita n ie, n a b o żeń stw a ) oraz w y k a z źród eł w y k o rzy sta n y ch w k om entarzach.
K ażde n o w e w y d a n ie m szału in teresu je n ie ty lk o litu rg istó w , lecz ró w n ież teo lo g ó w in n y ch sp ecjaln ości, zw ła szcza dogm atyk ów . T ek sty m szy św . b o w iem są w y ra zem w ia r y K ościoła, którą zak ład ają i p rze kazu ją. U m ieszczo n e zaś w m szale k om en tarze m ają za zad an ie ob ja śniać p raw d y w ia ry , c z y li są sw o iś c ie p ojętą teo lo g ią dogm atyczną. W łaśn ie na te o sta tn ie w a rto zw ró cić szczególn ą uw agę.
W iadom o, że u ro czy sto ści litu rg iczn e m ają za za d a n ie św ięcić pam ięć P an a i u trzy m y w a ć ją ży w ą w sercach w ierzą cy ch aż do Jego pow rotu (W. S c h e n k , R o k litu rg ic zn y. W: W p ro w a d zen ie do litu rg ii, P oznań 1967 s. 433). M sza św . p o zw a la w iern y m na p rzeży w a n ie ta jem n ic Z ba
[ 1 3 ] R E C E N Z J E 3 1 9
w ic ie la , a jed n ocześn ie p oucza o ich zn aczen iu i se n sie dla n a szeg o życia. C eleb racje eu ch a ry sty czn e na p rzestrzen i roku sta ją sdę w ten sp osób szkołą, w której lu d zie p rzeżyw ają sw oją w ia rę i uczą się ją rozum ieć. J e st to sp ecy ficzn y p rzekaz w ia ry , in n y n iż w s a li k a te c h e ty czn ej czy a u li w y k ła d o w e j. W yd arzen ia z p rzeszłości w ią żą się tu z tera źn iejszo ścią , a treści w ia r y u k azu ją s ię w m isteriu m . Stąd n iera z zachodzi n ieb ezp ieczeń stw o za g u b ien ia isto ty w zew n ętrzn y ch form ach kultu . A żeb y teg o u n ik n ąć, trzeba w sposób p ra w id ło w y k iero w a ć akcją litu rgiczn ą, zw ła szcza w sposób p o p ra w n y ją k om en tow ać.
N ie w sz y stk ie św ię ta roku litu rg iczn eg o są ła tw o zrozu m iałe dla w iern y ch . N iek tó re z nich d om agają się sp ecja ln eg o p ou czen ia. T ak im tru d n ym św ię te m je s t bez w ą tp ie n ia u roczystość T ró jcy św . W ych o w a n i na te o lo g ii sch o la sty czn ej k om en tatorzy z w y k li w jej o b ja śn ia n iu zw racać u w a g ę na odrębność osób w B ogu bądź na w ie lk o ść i n ie p o ję - tość B oga. M oże to być n a w e t w zn io sła nauka, k tórej jed n a k za b ra k n ie ży cio w ej m ocy. T y m cza sem o tę ostatn ią chodzi tu przed e w szy stk im . Z zad an ia tego zn ak om icie w y w ią z u je się D er g ro s se S o n n ta g s - S c h o tt . D la ilu str a c ji w arto p rzytoczyć dosłow n e tłu m a czen ie w p row ad zen ia do w sp om n ian ej uroczystości.
„Trójca św ., T ró jjed y n y O jciec, S yn i D uch św . n ie je s t d a lek ą, za m k n iętą w sob ie tajem n icą. Z p ew n o ścią , ten B óg jest tajem n icą, On je s t po prostu m isteriu m , a le je s t On tak że B o giem , k tó ry zstęp u je, o tw iera się i u d ziela. W id zieliśm y J e go c h w a łę — p isze św . Jan E w a n g elista — ch w a łę Syna, która n ie jest żadną in n ą, ty lk o ch w a łą Ojca; b la sk Jego św ięto ści, m oc Jego m iło ści. D o n ie u c h w y tn e j ta jem n icy B oga n a leży Jego n iestru d zon e za jm o w a n ie się czło w ie k iem . B óg w ie r z y w ludzi, w każdego z nas; n ie zo sta w ia nas, aż do p o św ię c e nia sw e g o S yn a jak o ofiarę za nas, jako dar na rzecz lu d z i” (s. 338 n.).
Innego p rzy k ła d u d ostarcza św ięto W n ieb o w stą p ien ia P ana. O brazo w y sposób przekazu tej p ra w d y w Dz. sp raw ia, że w ie r n i często tracą z oczu to, co isto tn e, a p rzy w ią zu ją w a g ę do tego, co drugorzędne. W iem y, że istotą p ra w d y o W n ieb o w stą p ien iu jest w iara, iż C h rystu s przez sw o ją śm ierć i zm a rtw y ch w sta n ie w szed ł do ch w a ły Ojca i je s t P a n em . N ie o w stę p o w a n ie p rzestrzen n e tu chodzi, lecz o w y w y ż s z e n ie on tologiczn e. I zn ow u tek st z om a w ia n eg o m szału dostarcza n ie ty lk o p op raw n ych teo lo g iczn ie m yśli, lecz n ad to bardzo su g e s ty w n ie p ok azu je zn aczen ie tej p raw d y w ia r y dla naszego życia.
„P ytan ie, k tóre m u si nas dziś n iepokoić, brzm i: K im jest C hrystus?, a n ie: G dzie je s t C hrystus? J eszcze ściślej: C zy w ierzę, że C hrystus je s t P anem , do k tórego n a le ż ę i k tó ry m ną rozporządza? W ierzyć w N iego jako P an a oznacza czcić Go jako n iesk o ń czen ie w ie lk ie g o , przez którego w sz y stk o zo
-stało stw o rzo n e i w k tórym w szy stk o zn a jd u je sw o ją jed n ość i sw ó j sen s; Jego, k tóry w sz y stk o n osi w sw o ic h rękach — w ie k i, lu d y, m o je życie. W ierzyć w N ieg o jak o P ana zn aczy ta k że w y zn a w a ć, że On je s t b lisk o. Od sw e g o od ejścia do O j ca jest On b liżej n as niż przedtem . On je s t w śró d n a s przez sw eg o D ucha. Jego ob ecn ości m ogą d o św ia d czy ć w szy scy , k tó rzy w N ieg o w ierzą i Go koch ają. O dkąd c zło w ie czeń stw o C hrystu sa zostało p od n iesion e do boskiej w sp a n ia ło ści, otw arła się ró w n ież dla nas droga do n ieba, tzn. ku tr w a łe j i pełnej w sp ó ln o cie z B ogiem . T eraz je s t to jeszcze w sp ó ln o ta w iary, nadziei, p o słu szeń stw a , p otem — w sp ó ln o ta w id zen ia i szczę ścia, k tóre p ły n ie z doskonałej m iłości. Z ad an iem n aszym w o bec św ia ta i sie b ie sam ych , a przed e w sz y stk im w ob ec C hry stu sa je s t w sposób w ia ry g o d n y u k a zy w a ć Jego boską o b ec ność w ś w ie c ie ” (s. 311).
T rzeci w re sz c ie p rzyk ład czerp iem y z u ro czy sto ści W szystk ich Ś w ię tych . N a p ierw szy rzu t oka w y d a je s ię to św ię to zrozu m iałe i łatw e. J e st w n im b o w ie m konk ret, w id o czn e są też sk u tk i życia w iary. W rzec z y w isto śc i jed n a k zachodzi często n iep orozu m ien ie w tłu m a czen iu teg o św ięta . N iejed n o k ro tn ie z w y k li w ie r n i w yob rażają sobie tę uroczystość jako św ię to zm arłych bądź też ogran iczają się jed y n ie do w sp o m in a n ia ś w ię ty c h k an on izow an ych . Z apom inają n atom iast o isto c ie św ię to śc i i jej źródle, o p ow iązan iu teg o św ięta z in n ym i u ro czy sto ścia m i k o ścieln y m i. B łęd ó w tych s z c z ę ś liw ie u n ik a m szał b e n e d y k ty n ó w z B euron.
„U roczystość W szystk ich Ś w ię ty c h je s t ja k b y w ie lk im św iętem zbiorów . N a zy w a się ją te ż e p ifa n ią p ięćd ziesią tn icy . W idzim y ow oc, k tó ry w y r a sta i d ojrzew a z o b u m ierającego ziarna p szen iczn ego. P o d ziw ia m y go, w ię c e j — n im jesteśm y . Ż niw o n ie zostało jeszcze zakończone. U roczystość W szystk ich Ś w ię tych k ie r u je nasz w zrok ku d op ełn ien iu , ku ce lo w i o sta tecz nem u, do k tórego B óg nas stw o r z y ł i pow ołał. Jeszcze u g in a m y s ię pod cięża rem d oczesności, a le w sp iera n as w sp ó ln o ta w yb ra n y ch i u św ięco n y ch przez B oga; o ży w ia n as nad zieja, że m y ró w n ież d o stą p im y w oln ości i c h w a ły d zieci B ożych, zw ła szcza że ju ż p osiad am y zad atek D u ch a S w .” (s. 1529).
O czyw iście, n ie w sz y stk ie k om entarze, za w a rte w o m a w ia n y m m sza le , są n atu ry d ogm atyczn ej. Z najdują się w n im ró w n ież w y ja śn ien ia h isto ry czn o -litu rg iczn e i m oralne. N ad to p rzy k ażd ym czy ta n iu w y s tę p uje kom en tarz eg zeg ety czn y . N ie sposób tu d robiazgow o om aw iać p oszczególn ych tek stó w . Z adanie to b o w iem w y k ra cza ło b y poza ram y jed n ej recen zji i k o m p eten cje jed n ego czło w ie k a . G łos p o w in n i tu za brać jeszcze litu r g iśc i i fa c h o w c y od n auk b ib lijn y ch . Jedno w sza k że m ożna stw ierd zić w o d n iesien iu do całości: ze w szy stk ich te k stó w w y ła n ia się a u ten tyczn a, n iesk ażon a w ia ra K ościoła. J e s t to duże o sią g n ięcie, za k tóre b en ed y k ty n o m z B eu ron n ależą się sło w a uznania.
[ 1 5 ] R E C E N Z J E 3 2 1
P o d k reśla ją c u d an e w p ro w a d zen ia , kom en tarze i ro zm y śla n ia w b e n ed y k ty ń sk im m szale, n ie m ożna zapom nieć o źródłach, z k tórych zo s ta ły w zięte. W ykaz ty ch źród eł zn a jd u je się na k oń cu k siążk i. Są ta m d ok u m en ty S to lic y A p o sto lsk iej (np. jak o w p ro w a d zen ie do uro czy sto ści W n ieb o w zięcia N M P zo sta ł p rzytoczony te k s t z b u lli P i u - s a X II M u n ific e n tissim u s D eus) oraz dzieła w y b itn y ch teo lo g ó w k ato
lick ich (m . in . K. R ahnera, K. H am m erlego, J. R atzin gera) i p ro te sta n ck ich (np. D. B o n h o effera , R. Schutza). Obok te k s tó w n a u k o w y ch w y stę p u ją str o fy p o ety ck ie. D z ię k i tem u p rezen to w a n y m sza ł sta n o w i zb iór te k stó w litu rg iczn y ch i zarazem a n tologię lite r a tu r y teo lo g iczn o - -r e lig ijn e j. D la teg o z m szału m ogą k orzystać n ie ty lk o z w y k li w iern i, lecz r ó w n ież d u szp asterze, szu k a ją cy w n im p om ocy do w ła sn e j pracy, a n a w e t teo lo g o w ie.
E d w a rd O zorow ski
H erm an n V o l k , C hristus alles in allen, M ainz 1975, M at-
th ias-G rü n ew ald -V erlag , ss. 112.
O w y d a n iu p racy H. V о 1 k a pt. C hristus alles in a llen zad ecyd o w a ło p raw dopodobnie bardziej sta n o w isk o k o ścieln e jej autora niż chęć k szta łto w a n ia w sp ó łczesn ej m y ś li teo lo g iczn ej. H. V olk, urodzony w 1903 r., b y ł do 1962 r. p rofesorem dogm atyk i w M onasterze. W 1962 r. zo sta ł p o w o ła n y na b isk u p stw o w M oguncji, a w 1973 r. otrzy m a ł k a p elu sz k a rd yn alsk i. W y d a w n ictw o M a tth ia s-G rü n ew a ld ok a zało szacu n ek sw em u sęd ziw em u ju ż w ie k ie m b isk u p o w i i k a rd y n a ło w i p u b lik u ją c zbiór jeg o refera tó w , m im o że n ie z a w sze są on e od k ryw cze i n ie sta n o w ią zw a rtej całości.
J ak o ty tu ł k sią żk i w y b ra ł H. V o lk sło w a św . P a w ła : „C hrystus w sz y stk im w e w sz y stk ic h ” (K ol 3, 11). M yliłb y się jed n a k ten, kto by sądził, że m a przed sobą stu d iu m z ch rystologii. P u b lik a cja ta b o w ie m sta n o w i przedruk trzech re fe r a tó w i jed n eg o a rty k u łu o te m a ty ce bardzo zróżn icow an ej (Z ur Theologie des H erzens, Die K irch e als G eheim nis, V o n der sa k ra m e n ta le n G nade der Ehe, O b je k tiv e S itte n n o rm en u n d persönliche V era n tw o rtu n g ). A utor w p ra w d zie u zasadnia w p rzed m o w ie w y b ó r tego rodzaju ty tu łu , a le w y ja śn ie n ie to n ie jest p rzek on yw ające. M iędzy ty tu łe m a treścią zachodzą je d y n ie lu źn e zw iązk i.
P ie r w sz y z r efera tó w zo sta ł w y g ło sz o n y w P a r a y -le -M o n ia l w e w rze śn iu 1974 r. z o k a zji 300-lecia k u ltu S erca Jezu sow ego. B udzi on zro