jsp>. 2 ("1440). W a rsz a w a , dnia 9 Tora X X I X .
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.
P R EN UM ER A TA „W S Z E C H Ś W IA T A ".
W W arszaw ie: ro c z n ie r b . 8, k w a rta ln ie r b . 2.
PRENUMEROWAĆ MOŻNA:
W R edakcyi „W s z e c h św ia ta " i we w sz y stk ic h k się g a r- Z przesyłką pocztow ą ro c z n ie r b . 10, p ó łr . r b . 5. n ia c h w k raju i za g ran icą.
R e d a k to r „ W s z e c h ś w ia ta '4 p rz y jm u je ze sp raw am i re d a k c y jn e m i co d z ie n n ie od g o d z in y 6 d o 8 w ieczo rem w lo k a lu re d a k c y i.
A d r e s R e d a k c y i: W S P Ó L N A Jsfe. 37. T e le fo n u 8 3 -1 4 .
Z Z A GA D NI E Ń NAUKI O O D P O R NOŚCI.
A N Ą E IL A K S Y A .-N A D W R A Ż L IW O Ś Ć .
W o s ta tn ic h p a r u latach , badając z ja wiska odporności, n a p o tk a n o f a k t y n ie zupełnie zgodne z o b ja w a m i dotąd bada- nemi. D ośw iadczalną podstaw ę n a u k i o odporności stw orz y ły b a d a n ia E h rlic h a nad r y c y n ą i a b ry n ą . E h rlic h pierwszy na ich p rzyk ła dzie stwierdził, że pod wpływ em wielokrotnego w prow adzania do u s tr o ju m ały c h d a w e k ciał—pocho
dzenia białkowego zwierzę n a b y w a ta k znacznego do nich przyzw yczajenia, że znosi z ła tw o ś c ią d a w ki dla zw ie rz ą t zw y k ły c h szkodliwe. J a k wiadomo, na tej w łaśnie zasadzie opiera się się o trz y m yw anie su ro w ic leczniczych, pochodzą
cych od zw ie rz ą t (przeważnie koni), k tó rym zastrzy k uje się w ielokrotne a małe daw ki bądź j a d u b a k te ry jn e g o , bądź ba.- k te ry j sam ych, ży w ych lub zabitych.
O parta na tej dośw iadczalnej, a w p r a k t y ce wielkie u s łu g i oddającej, p odstaw ie, n a u k a o odporności przez długie la t a z a j - m owała się bliższem zbadaniem zjaw isk
wspom nianych, oraz grom adzeniem i ug ru - p o w yw a nie m faktów pokrew nych. Gdy więc stw ierdzono możność w yw o ływ ania w organizmie zw ierzęcym n a jro z m a itszych przeciwciał, poczęto badać zarówno m echanizm ich pow staw ania, j a k i m e chanizm rea k c y j przez nie w y w oływ a
nych. Ujęto więc w p ra w a s to s u n k i za
chodzące podczas łączenia się to k sy n y z a n ty to k s y n ą , zbadano warunM , wśród k tó ry c h zachodzi hem oliza (rozpuszczanie czerwonych ciałek krw i pod w p ływ em swoistej surowicy), wyosobniono w s u rowicy cały szereg własności, w yznacza
jąc każdej z nich odpowiednią je j rolę, wreszcie, u jm u ją c w j e d n ę całość z e b ra ny m a te ry a ł faktyczny, stworzono dwie teo rye odporności, znane czytelnikom
„ W s z e c h ś w ia ta '1 z przek ładu odczytów sztokholm skich, Miecznikowa i Eh rlich a.
Tym czasem , niejako n a p rz e k ó r u s ta lo nej w walce dwu poglądów prawdzie, sta n ę ły spostrzeżenia, zaczerpn ięte z p r a k ty k i surow ic leczniczych. Zauważono mianowicie, że często po w s trz y k iw a n iu su
rowicy, której s k u tk i lecznicze, bezpośre
dnio działające na przyczynę choroby, b y ły w prost zdum iew ające, p o w sta w a ły o bjaw y wtórne, niczem niew ytłum aczone.
18 WSZECHSWIAT JMe 2
Nie wiedziano, j a k pow iązać e fe k t t e r a p e u ty c z n y s u ro w ic y z w y s tę p o w a n ie m np. w y s y p k i skó rn ej, s w ę d z e n ia całego ciała, o b rz ę k u staw ów .
W k a d ry w y tw o rz o n e g o o o d p o rn o śc i pog ląd u nie wchodziły też s p o strz eż e n ia z życia codziennego, d o ty cz ą c e t a k czę
s ty c h u w ielu ludzi i d y o s y n k r a z y j, w o bec czyto np. tak ic h p o k a rm ó w j a k p o ziomki, se ry , zupa r a k o w a , czy też p r z e tw oró w leczniczych, a n t y p i r y n y , k o k a in y .
I oto okazało się, że obok s t a n u od
porności istn ieć m oże coś w rę c z p r z e ciwnego, wzm ożona w ra ż liw o ść n a o k r e śloną s u b s ta n c y ę . P rz y p u sz c z e n ie to isto tn ie p o tw ierd z o n e zostało d o św iad czalnie. W y b it n y fizyolog fra n c u sk i, Ri- ę he t, op e ru ją c ja d e m , o trz y m a n y m z n a rząd ó w z w ie rz ą t m o rsk ich , zauw ażył, że w rzeczy yamej, u psów pod w p ły w e m z a s tr z y k iw a n ia t y c h ja d ó w , obok z n a n e go p r z y z w y c z a je n ia do nich, w y b itn e j odporności, po w s ta je w y j ą tk o w a zupełnie w rażliw ość. Pies, k t ó r y r a z o trz y m a ł m a łą d a w k ę teg o j a d u i oczyw iście zniósł j ą be z k arnie , może zginąć, je ż e li po k r ó t kim p r ze c ią g u czasu o trz y m a d a w k ę n a stę p n ą , a rów nież t a k m ałą, że u zw ie
rzęcia z drow ego nie s p ro w a d zi a b s o lu t
nie ż a d n y c h o bjaw ó w ch o ro b o w y c h . Roz
w ija ją c s p o s trz eż e n ia R ic h e ta , A r t h u s i Otto s tw ie r d z a ją n ie b a w e m podobne całkow icie o b ja w y n a k r ó lik a c h i ś w i n k a c h m o rskich, k t ó r y m w s t r z y k u j ą j u ż nie ja k iś j a d w osłabionej daw ce, ale ciało dla t y c h z w ie rz ą t ob ojętne, m ia n o w icie surow icę k o ń s k ą , a z a te m tę sam ę, k t ó r a u ludzi w celach leczniczych j e s t szeroko stoso w an a. N a jb a rd z ie j chara- k t e r y s ty c z n e m j e s t z a c h o w a n ie się ś w i
n e k m o rskich . Jeżeli ś w in c e m orskiej z a s t r z y k u j e m y m in im a ln ą d a w k ę s u ro w i
cy końskiej, np. j e d e n lub d w a cm 3 w rozcieńczeniu 1/100, to o k azu je się, że zwierzę zostało w obec te j su ro w ic y u c z u lone. Oczywiście, po o trz y m a n iu t a k m i nim a ln e j dozy ś w i n k a z a c h o w u je się ja k - n a jn o rm a ln ie j, ale g d y po u p ły w ie p e w n e go czasu, ś re d n io n a jm n ie j dni 12, w s t r z y k n ie m y j e j n ie w ie lk ą ilość tej s am ej s u row icy, to z a re a g u je ona n a ty c h m ia s t.
Ś w in k a zdrow a, n o r m a ln a zniesie t a k ą
d a w k ę zupełn ie obojętnie. Ś w in k a we w sp o m n ia n y sposób uczulona zacznie w podn iecen iu d rap a ć się, w y k o n y w a ć ta k ie ru ch y , j a k g d y b y chciała się pozbyć niep ożądanego n a b y tk u , po chw ili zaczy
n a kichać, kaszlać, s k a k a ć w najw yższem podrażnieniu, wreszcie p a d a n a bok, c h w y ta chciw ie rozszerzonem i nozdrzami powietrze, w sposób widoczny b r a k jej t c h u , k o ń c z y n y o g a rn ia ją d rg aw k i, zry w a się znowu n a łapki, ale ledwo niem i p o włóczyć może z powodu p o w stałeg o p a raliżu, oddaje obficie mocz i kał, wreszcie pa d a i w y k o n a w sz y k ilk a o s ta tn ic h w d e chów ginie. Cały t e n w y b u c h nie trw a często dłużej nad p a rę m inu t, a n a s tę p u j e zazw yczaj n a ty c h m ia s t po zastrzyk nię-
ciu surow icy.
N ajw idoczniej z a te m w organizm io ś w in k i n a stą p iło głębokie przeobrażenie, w y w o ła n e przez ow ą pierw szą m in im a ln ą d a w k ę su row icy. P rz eo b ra ż en iu tem u uledz m usiały w szystk ie n a rz ą d y i t k a n ki. Nie zaszło ono je d y n ie w układzie n e rw o w y m , j a k to z opisu w s trz ą s u zda- w a ć b y się mogło, albow iem surow ica ś w in k i n a b y ła n o w y c h własności. Jeżeli mianowicie w kilka lub kilk a n a ście dni po u czuleniu św inki (a pod uczuleniem je j rozum ieć będziem y p ierw sze zastrzy- k n ięc ie b a rd z o małej da w k i surowicy) u p uścim y j e j tro c h ę k r w i i o trz y m a n ą surow icę z a s tr z y k n ie m y św ince zdrowej, to ś w in k a t a k a już po k r ó tk im czasie s t a nie się z kolei ró w nież w rażliw a. Gdy tej nowej św in ce z a strzy k n ie m y , j a k to zrobiliśm y p rze d tem , p a rę cm3 surow icy, to z a re a g u je ona w zupełnie pod ob ny sposób, p o w s ta n ie t a k a s a m a g am a g ro źn y c h objaw ów , doprow adzaj ącyoh w reszcie bardzo często do śmierci.
Ale na tem nie koniec. Można św inkę raz uczulo ną ochronić od w y b u c h u owych gro źny ch objaw ów. N ależy w ok resie dni k ilk u n a s tu , podczas k tó r y c h do konyw a się owo przeobrażenie u s tro ju świnki, w prow adzić je j, najlepiej do j a m y o trz e wnowej, n ie w ie lk ą ilość surow icy. W w ię
kszości p r z y p a d k ó w w y s ta rc z a to całko
wicie. Ś w in k a s ta je się nanow o zdrowa.
Oczywiście dośw iad czen ie nie zawsze p rze b ieg a z p rzy to c zo n ą ja s k r a w o ś c ią .
M 2 W SZECHSW IAT 19
P o n ie w a ż m am y tu do czynienia z ma- terya łe m ży w ym , p odlega on zatem z w y kłym w ty m p r z y p a d k u w ahaniom in d y widualnym . S ta łe m i są tylko niezbędne fazy doświadczenia. A więc uczulić można wyłącznie n iezm iernie d ro b ną ilością s u rowicy. Dalej niez b ę d n y j e s t ów okres przeobrażania się, o kres j a k g d y b y „inku- bacyi cho ro by ". W re sz c ie owego p ró b n e go z a strz y k n ię c ia d ok o nyw a się s u ro w i
cą ju ż nierozcieńczoną, całkow itą. Zu
pełnie podobne z ja w isk o w yw ołać można zapomocą p raw ie w sz ystkic h tych ciał, którem i wogóle u d a je się zw ierzęta uodporniać. N ie z b ęd n y m w a ru n k ie m , j a k dotąd, j e s t to tylko, a b y ciało tu k ie b y ło pochodzenia białkowego.
W świetle przytoczony ch doświadczeń jasnem się s ta je owo w tórn e działanie surowicy leczniczej, zwłaszcza g d y d o d a my, że p ra w ie zawsze w ystę p uje ono po dwu — lub w ielok rotn em stoso w an iu s u rowicy. Zjawisko to posiada j e d n a k ogól
niejsze znaczenie. J a k w spom nieliśm y, w pierw szych sw y c h doświadczeniach Richet podał ju ż, że u psów obok uczu
lenia p ow staje odporność.
Istotnie mimo, że s ta n takiej n a d w r a żliwości u trz y m y w a ć się może niezm iernie długo, w w iększości p rzypa dk ó w n a s tę puje po nim s ta n odporności. S ta n n a d wrażliwości j e s t przejściow em osłabieniem własności odpornych, j e s t przeciw ień stwem s ta n u ochronnego, s tą d nosi nazwę anafilaksyi1).
P r a k ty c z n ie rzecz biorąc, w ażn em było stw ierdzenie, czy m ożna pozbawić suro- wicę je j w łasności a n a iila k ty zu ją cy c h . Używanie z w y k ły c h w razach podobnych metod fizycznych i c hem icznych nie dało pożądanego rez u lta tu . Okazało się, że surow ica o g rz a n a n a w e t do bardzo wysokich t e m p e r a t u r (np. 105—110°) lub poddana w pływ ow i silnie d ziałających środków c h e m iczny ch (np. formalina), m i
mo to może działać uczułająco. N a to miast jeż e li raz ju ż uczulonej śwince w s trz y k iw a ć będziemy po upływ ie owego okresu „ in k u b a c y i'1 surow icę k ilk a k ro tn ie
') S tan o ch ro n n y z g rec k ieg o pro-filaksya.
o grza n ą n a w e t do niższej te m p e ra tu ry (np. 56°— 65°), to albo objaw y w s trz ą s u wcale nie wystąpią, albo też będą posia
dały znacznie m niejsze nasilenie. N a j
lep sz y m j e d n a k sposobem u n ik n ię c ia p o d czas pow tórnej in je k c y i p o w s ta n ia typo wego choc’u j e s t w spom niane powyżej z a pobiegawcze, a w okresie p rz e d w stę p n y m dokonane zastrzyknięcie małej ilości surowicy.
Ten j e d n a k sposób, k tó ry zdaje się d a wać bardzo dobre w yniki w d o św iad cze
niach lab o ra to ry jn y c h , nie j e s t jeszcze d ostatecznie w ypro bow a ny w p ra k ty c e leczniczej. S tosu ją c surow ice lecznicze, można w ięc i teraz jeszcze żywić obawę w y s tą p ie n ia powikłań, o k tó ry c h w spo
minaliśmy. J a k mówiliśmy, pow ikłan ia te m ają przew ażnie c h a ra k te r raczej ł a g o dny. Istnieje j e d n a k w lite ra tu rz e k il
kanaście p rzyp a d kó w niew ą tp liw ie ściśle zaobserw ow anych, dowodzących, że w r a zie zastoso w a nia u tej samej osoby poraź drugi surow icy leczniczej, pochodzącej od tego samego zwierzęcia, w s trzykn ięcie może w yw ołać ob jaw y niezm iernie groźne, a n a w e t skończyć się zejściem śmiertel- nem.
Dla ilu stracy i p rzy to c zy m y przy k ład bardzo j a s k r a w y . Cztoroletnia dziew czyn
k a o trzym u je w strzyknięcie ochronne s u row icę przeciw dyfteryty czn ej w celach zapobiegaw czych, albow iem w tem s a mem m ieszkaniu inne dzieci zapadły n a dyfteryę. Injekcyi nie tow arzyszą a b s o lutnie żadne objawy; dziew czy nk a na d y ite ry ę nie zachorowała, i w ciągu 2 l a t była zupełnie zdrowa. Po 2 lata ch zostaje przyw ieziona do szpitala z roz
poznaniem sz karlaty ny. O trzym uje in- je k c y ę surow icy przeciw s z k a rla ty n ie uż yw a n e j, w daw ce w ty m p r z y p a d k u zw ykłej, a więc bardzo znacznej, bo d o chodzącej s tu kilkudziesięciu cm 3. Już w kilk a godzin pojawia się duszność, obrzęki, sinica na tw arzy, n a s tę p u ją drgaw ki, serce zaczyna słabnąć, dziecko tra c i przytom ność. L e k a rz s to su je uśpie
nie chloroformowe; po przebudzeniu dziec
ko istotnie czuje się lepiej, rozm awia swobodnie, ale znowu k onw u lsy e powra-
! cają, w z m a g ają się w sile, n a s tę p u ją po
20 W SZECHSW IAT Na. 2
rażenia i w śró d objaw ó w ana lo g icz n y c h z temi, k tó re opisy w aliśm y , mówiąc 0 choc’u ś w in k i m o rsk iej, dziecko um iera.
Znacznie częstsze są w y p a d k i, k tó ry c h g ro źny obraz chorobo w y w y c z e rp u je się j sinicą, du sznością i osłab ien iem serca. Po p a r u dniach w sz y s tk o p o w ra c a do n o r my. Albo też w y s t ę p u je o s tre zapalenie w s z y s tk ic h s ta w ó w . C h o r y z pow o du bo- lesności s ta w ó w nie może się poruszyć;
1 tu ta j w s z y s tk o k o ń c z y się zazwyczaj pom yślnie po u p ły w ie dni kilku.
P rz y to c z o n e z a s to s o w a n ie n a rk o z y chlo
roformowej posiada u z a sa d n ie n ie d o ś w ia d czalne. Zauw ażono m ianow icie, że jeżeli d o k o n a m y d ru g ie j in je k c y i su ro w icy u ś w in k i m orskiej uczulonej pod n a r k o zą, lub ch o ciażby w o d u rze n iu alkoholo- wem , i n je k c y a nie w yw o ła ty p o w e g o choc’u. D o św iad czen ie to w sposób jaskrar- w y w y k a z u je , co z r e s z tą j u ż ze w s z y s t kich poprzednio p rz y to c z o n y c h objawów choc’u a n a fila k ty cz n e g o w p r o s t się n a s u wało, że naczelnem i, na jw id o c z n ie jsze m i o b jaw a m i w s t r z ą s u są z a b u rz e n ia w za
k resie u k ła d u n e rw ow e g o . N a jp ra w d o p o dobniej u k ła d ten , j a k o n a jc z u lsz y w u stro ju , p ierw sz y odczu w a p o w s ta łe upośledzenie. Je dno cz e śn ie , ja k o n a j w ażniejszy i r e g u l u j ą c y d ziałalność in n y ch , p o w oduje z a b u rz e n ie w funkcyo- n o w a n iu w s z y s tk ic h p raw ie p ozostałych.
D r. L . R . (D ok. nast.)
Z A B Y T K I P R Z E D H I S T O R Y C Z N E W P O W . B O R S Z C Z O W S K I M ,
W G A L I C Y I W S C H O D N I E J .
(C iąg dalszy).
Ochroną p rze c iw n a p a d o m n ie p rz y ja cielskim sąsiadów , n a p o d ob ień stw o dzisiej
szych tw ierdz, b y ły w yn io słe zazwyczaj nad r e s z tą okolicy, wolne m iejsca, bronione j u ż od n a t u r y bło ta m i,r z e k a m i lu b s k a ła m i.
S tro n ę o t w a r t ą ,a t e m sa m e m p r z y s t ę p n ie j szą d la n ie p r z y ja c ie la z a m y k a n o s y p a n e- mi w ałam i i od z e w n ą trz fosami, napełnto-
nem i wodą. Na w ałach s ta w ia n o rów nież o p a rk a n ie n ia palisadow e, o p atrzo ne otw o
ram i n a łuki, któ re s ta n o w iły naówczas na jpow a żnie jsz ą b roń t a k zaczepną j a k i odporną. Człowiek n e o lity c z n y nie znał j eszcze u tw ierd z eń , m o g ąc y c h s ta w ia ć w r o
gowi dłuższy opór, a t a k zw. grodziszcza (horodyszcza) były tylko czasow em i m ie js cam i s c h ro n ie n ia dla g m in y i jej całego d o b y tk u . S łużyły rów nież do o chrony m iejsc św iętych , a n a obszarze, z a ję ty m przez nie, j a k niem niej w ich najbliższej okolicy z n a jd u ją się śla d y n a jro z m a itsz y c h epok, od neolitycznej począwszy. K s z tał
ty ich są n a jro z m a its z e i w większej części zależne od n a tu r a ln y c h w a ru n k ó w miejscowości. A rcheolog ru sk i, W ł. A n t o nowicz, dzieli j e w e d łu g form n a pięć grup, s ię g a ją c y c h j u ż czasów h is to r y c z nych. Za ty p n a js ta rs z y , któ re g o i s to tn ą część s ta n o w i koliste podwyższenie z w y jś ciem z je d n e j s tro n y , a często z po- bocznem i wzniesieniam i, t. zw. s k r z y d ł a mi, u w a ż a on t. zw. h o r o d y sz c z a — m a j dany. Inne, pow stałe przez okolenie obszernej płaszczyzny n iew y sok im walem w formie koła lub elipsy, są now sze i s ię g a j ą ju ż czasów c h rześeiań skich.
N ajw iększem ta k ie m horodyszczem w pow. b orszczo w skim j e s t ju ż wyżej opisane we U ściu B isk u p ie m nad D n ie
stre m , k t ó r e m u nie u s tę p u je m iejsca ho- rodyszcze w Bilczu Złotem. W e d łu g Kir- k o ra n ależy ono do n a jw ię k s z y c h i n a j w spa n ialsz y ch n a całem Podolu; podczas kopania znalazł n a niem ro zm aite p rz e d m ioty bronzow e i za trz e c im w ałem , naprzeciw góry „P ieso c z n ej“, odkrył otw ór w skale, praw dopodobnie w ejście do lo
chów podziem nych, k tó re ciągn ęły się zapew ne pod owem horodyszczem ; z n a leziono w niem rów nież ciekaw e w y ro b y bronzowe i żelazne *).
In n e horodyszcze, przez lud zw ane
„zam czyskiem 1* we w si W ołkow cach z a j
m u je p r z e s trz e ń blisko d w u morgów, o pow ierzchni zupełnie rów nej, bez ż a d ny ch śladów budowy. Z trzech s tr o n
') A. K irk o r. B adania arch eo lo g iczn e w 1878 r., K ra k ó w 1870 str. 30,
WSZECHSWIAT 21
otaczają je b ardzo głębokie parowy, a od północy j e s t s y p a n y wał 32 m d łu gi, fosą otoczony. Od południa wejście wolne, a z trz e ch in n y c h stro n łączące się razem p a ro w y tw orzą półkole, okala- ce horodyszcze x).
Mniejsze w ały i fosy, pozostałości po d a w n y c h przedh isto ry cz n y c h lub w części h isto ry c z n y c h ju ż tw ierdzach, można o glądać w obudw u Dźwinogro- dach n a d D n ie s tr e m i n a d Zbruczem, w okolicy Borszczowa, we w si Chudy- kowcach n a niw ie zw. T r u d y n a n ied a
leko mogił 3); z a m e k we wsi W ysuszce (nad rzeką Niecław ą) w e d łu g orzeczenia Kirkora m a się wznosić n a s ta ro ż y tn e m h o r o d y s z c z u 3), podobnie j a k zam ek na wysokiem w zgórzu we wsi K r z y w c a c h 4).
Zaledwie widoczne śla d y horodyszcza Kirkor stw ie rd z ił we wsi Piszczaty ń cach .
Kiedy m ow a o h orodyszczach i wogóle o przed h isto ry czn ych środkach obrony siedzib, n a m ie jsc u będzie w z m ian k a 0 ogromnym wale z w. T r a ja n a , cią g n ą cym się od wsi J e rm a k ó w k i. Pochodzi on z znacznie p óźniejszych czasów niż neolit, j e d n a k z podobnem zastrzeżeniem można i n a tem m ie jsc u o nim pomówić.
W kilku m iejscach p rze rw a n y , ciągnie się aż do D n ie s tr u rów nolegle wzdłuż brzegów Z b ru cza i gdzie j e s t najlepiej zachowany m a do 6 m wysokości, 1,70 m szerokości n a p ow ierzchni i 20 m u p o d stawy. W m iejscach prze k o p y w an y c h wi
dać było czarnoziem i b iała w ą glinkę, a gdzieniegdzie na powierzchni widoczne są w małej ilości d ro b n e k am yki.
Pierw sza j e g o część ciągnie się od Jerm ak ów k i do b r z e g u Zbrucza, dalej przerw any zaczy na się na g r u n ta c h wsi Zalesia i do się g a M łynów ki i w rozcią
głości swej dochodzi 4000 m. Od Mły
nówki aż do K u d ry n iec niem a go zupełnie 1 dopiero poza m ia ste c z k ie m K u d ry ń c a m i
T enże. op. cit. str. 31.
") W ł. P rz y b y sła w sk i, str. 1 1.
3) A. K irk o r. B ad an ia 1878 r., K ra k ó w 1879, str. 31.
4) K irkor. W y c ie c z k a na P o d o le galicy jsk ie.
Kłosy, W a rsza w a . 1877; tenże. Zbiór. w.
do antr. k raj., K ra k ó w 1879, tom I I I , str. 21.
M 2
pojaw ia się znów i dochodzi do w si Za
wala; długość tej odnogi (od K udryniec do Zawala) wynosi 1500 m,. W okoli
cach P aniow iec is tn ie ją dwie małe jego odnogi, bardzo krótkie, a napo w ró t za
czyna się w B oryszk ow cach i ciągnie się p raw ie do sam ego D niestru; długość tej części wynosi 600 m, a zachow ała się ona najlepiej. D ługość całego w alu w o
góle dochodzi do 13 kilom etrów, do dzi
siaj widocznie i nieźle zachowanego.
P o c z ą te k jego i pochodzenie odnosi się do epoki rzym skiej (I—IV po Chr.), k ie dy w p ły w y południow e dochodziły aż do n a szy ch stron, czego dowodem są liczne w je g o okolicy znajd ow ane rzym sk ie w y roby i m onety, z pierw szy ch wieków c e s a rstw a . Niedaleko tego w a łu znajduje się rów nież m iejscow ość s ła w n a ze z n a
lezienia złotego skarbu, o k tó ry m nieco dalej będzie mowa.
N azwa n a d a n a wałowi niem a j a k do
tychczas niczego pew nego za sobą i roz- s trz y g n ą ć b y dopiero trzeba, czy i o ile je g o po c z ąte k i istn ien ie wiąże się z p a n o w a n ie m im p e ra to ra rzym sk iego T r a jan a .
Monety rzym skie, o któ ry c h wyżej m o
wa, b y w a ją znajdow ane w Babińcach, Jerm aków ce, K u d ry ń c a ch , Łanowcach, Zawału i w in n y c h miejscowościach.
O m o netach ty c h je d n a k b r a k bliższych szczegółów, ponieważ n iere je stro w a n e g i
n ą w śró d ludzi, nie rozu m iejących ich w a rto śc i i znaczenia. W ielka to szkoda dla n au ki, poniew aż znajom ość i dokładne naznaczenie miejscowości, gdzie znale
ziono rzy m sk ie lub inne j a k ie ś m onety, służy za najlepszy drogow skaz k ieru n k u , w ja k im posuw ały się s to s u n k i da w n y c h m ieszkańców z południem. K arta, n a któ- r e jb y naznaczyć można podobne m iejsco
wości, dała b y n ajlepszy obraz p rze strz e ni, objętej przez obce w p ływ y i dowodnie w sk a z y w a łab y drogi, po k tó ry c h te w n i
k a ły w g łą b k raju , a poró w nanie z ma- te ry a łe m ju ż n a g ro m a d z o n y m przyczy- n ićby się mogło bardzo do możliwie n a j dokładniejszego skre ślen ia sposobu życia d aw nego m iesz k ań c a i do bliższego z a z najom ienia się z nim sam ym .
J e sie n ią rok u zeszłego przypadkow o
22 W SZECHŚW IAT ,\ó 2
po u lew n y m deszczu n a łące w Kaspe- r o w c a c h zostało w y k o p a n e na c zy n ie z m n ó s tw e m (około 1000 s z tu k ) s re b r n y c h , r z y m s k ic h m o n et, p o c h o d z ąc y c h p r z e w ażn ie z czasów T r a ja n a , a s ię g a ją c y c h pierw szej połowy trz e cie g o w ie k u po Chr.
W yżej ju ż w sp o m n ie liś m y o r o z m a ity c h sposobach, zapom ocą k t ó r y c h dochodzi
m y do g łęb sz e g o p o z n a n ia s to su n k ó w , w ś ró d ja k ic h żył d a w n y człow iek i j a k w y g lą d a ło je g o życie m a t e r y a l n e , a po części i duc ho w e . N ajw ię ce j i n a jc e n n iejsz y ch śla d ó w z o sta w ił on b e z sp rz e cz nie w s w y c h b u d o w la c h g r o b o w y c h i c m e n t a r z y s k a c h , gdzie obok kości, złożonych w s k r z y n ia c h k a m i e n n y c h lu b w p ro s t w ziemi, s k ła d a n o m u, j a k o ś ro d k i do dalszego życia p o z a g ro b o w eg o ro zm aite p rze d m io ty codziennego u ż y tk u , j a k s t r z a ły, g ro ty , m ło ty , sie k ie rk i, n o ż y k i i to- pory, a n a w e t p ożyw ienie w lic z n y ch g li
n ia n y c h n aczy n ia ch , u m y śln ie c z ęsto k ro ć ozdobniej w y r o b io n y c h . Z e b r a n ie jak - n a jw ię k s z e j liczby opisów sposobów" g r z e b a n ia i z e s ta w ie n ie ich r a z e m d a je nam dosk onały sposób p o zn a n ia n i e t y lk o s p o sobów g r z e b a n ia ale i sa m e g o czło
w ieka, pierw otn eg o p a n a d a n y c h okolic.
Ludzie, ju ż daw n o ro zsy p a li się w proch i tylk o n iez n a c zn e po n ic h sz cz ą tk i zostały w ziemi, a p ra c e ich r ą k przeżyły ich znacznie i praw ie , że bez z m ia n y doszły do n a s z y c h czasów, a ż e b y św ia d cz y ć o zapobiegliw ości i w ielk iem s t a r a n iu w z g lę d em u m a rły c h . W i a r a w n i e ś m ie r teln ość duszy i w życie p o z a g ro b o w e po
w od ow ała p oz o sta łą n a ziem i ro d zin ę do z a o p atrz e n ia n ie b o s z c z y k a w e w s z y s tk ie p o trzebn e i drogie m u za życia p rze d m io t y u ż y tk u i ozdoby.
P rz y zw ło k a ch m ężczyzn z n a jd u je się n ajczęściej s a m a ty lk o b ro ń i n a c z y nia z re s z k a m i p oka rm ó w , g d y znowu p r z y z w łokach k o b ie t n a t r a f i a się n ie rza d k o na ro zm a ite ozdoby, j a k n a s z y j niki z b u r s z ty n o w y c h , k a o lin o w y c h , k o ś c ia n y c h lub ro g o w y c h paciork ów , n a r a m ienniki, obrączki, z a u szn ice i t. p.
p rze d m io ty z b y tk u , w k t ó r y c h człow iek p ierw o tny , podobnie j a k dzisiejszy dzi
k u s a u s tr a ls k i, w ielkie z n a jd o w a ł u p o d o
b a n ie i częstokroć w ielkiemi, j a k n a ów czas opłacał j e k o sztam i.
W n a jd a w n ie jsz e j epoce k a m ie n ia g ła dzonego człowiek m usiał zadow alać się ty lk o n iez b ę d n e m i w codziennem życiu przyrz ą dam i, a wrodzone zamiłow anie wre w szelkiego ro d za ju o zdo bach w yjaw ił przecież w p r y m ity w n e m , a j e d n a k w ca
le po w a b n e m zdo b nictw ie poszczególnych s w y c h r ą k w yrobów . N a jb a rd z ie j k u te m u n a d a w a ła się glina, z któ rej lepiono i w ypalano wszelkie na c zy n ia j a k urn y , garnki, dzban ki, m isy i t. p., a także d ro b n e ozdoby.
P o przednio ju ż w sp o m in a liśm y o w y r o b a c h cera m ic z n y ch , z a o p atrzo nych w p ięk n ie m alow ane, b a rw n e wzory, k tó
r e często kro ć i w e w n ą trz zdobiły n a c z y nie. Sposób te n w y p a la n ia i b a rw ie n ia w y ro b ó w g lin ia n y c h znam io nuje pew ną o d r ę b n ą ludność, j a k a z k ońcem epoki neo litycznej zajm ow ała połu d.-w scho d nią część naszego i s ą sie d n ic h k ra jó w , B uk o
winy, U k r a in y i R u m u n ii i sięgała aż do osad g rec k ich n a w y b rz e ża c h Morza C z a r nego, skąd w łaśnie ta s z tu k a bierze po- początek. Bliżej n a m n ie z n a n a jeszcze ludność, zdobiąca w ten sposób sw e n a czynia, pozo staw iła śla d y ich w dość licznie o d k o p a n y c h d o ty c h c z a s g robach, k tó re w o pisy w a ny m powiecie znane są d o ty c h c z a s w e w si W ie rzc h n ia k o w c a ch , Boryszkow cach, Bilczu Złotem, Kozaczy- znie i Mielnicy.
W e wsi W ierzch niako w cach , n a d r z e k ą N iecław ą s ą dw a c m e n ta r z y s k a ciałopal
ne, o ba d w a ze sk o ru pam i n aczyń m alo w a n ych i w yro bam i z k a m ie n ia i k rzem ie
nia, bez śla d u ja k ic h k o lw ie k w yrobów b r o n zo w y c h lu b żelaznych. J e d n o z tych c m e n t a r z y s k ro zle g a się za dzisiejszym c m e n tarz e m c hrześciańsk im , a d ru g ie od
ległe j e s t od niego n a ja k i e d w a kilo
m etry . N ie ste ty, działaniem wód zostało ono zniszczone tak , że dzisiaj całą jego d a w n ą p rze strz e ń z a le g a ją o d łam y i sko
r u p y naczyń, a od czasu do czasu z n a j
d u j ą t u rów nież n a rz ę d z ia krzem ienne.
W m uze u m im. L u b o m ir s k ic h we Lwo
wie i w zbiorach Akad. umiej, w K rako
wie przech ow u ją się sk o ru p y z malowa- n e m i wzorami, znalezione n a g r u n ta c h
M 2 WSZECHSWIAT 23
tej wsi, n a m ie jsc a c h daw nej osady i c m e n ta r z y s k a *).
D r u g ą miejscoAYOścią z g ro b am i o ś la dach n a c z y ń m a lo w a n y c h j e s t wieś Bo- ryszkow ce, położona n a d Zbruczem, gdzie przez sam ś ro d e k w si przechodzi w sp o m in a n y j u ż t. zw. w a ł T rajan a. Istn ie je tu c m e n ta rz y s k o neo lity czn e, n a k tó re g o p r z e s trz e n i zn a jd o w an o niem ało n a j rozm aitszych sk o ru p od u rn i in n y c h n a czyń glin ian ych , zawsze m alo w an y ch 2).
Na tw a rd e j, s ta r a n n ie wygładzonej p o wierzchni w y m a lo w a n e są c i e m n o - b r u n a tn y m k olo rem najczęściej p a s y dokoła n a c z y n ia o b ieg a jąc e o ł u k o w a te m lub falistem zgięciu.
In n e c m e n ta rz y s k o neolityczne, r ó w nież ciałopalne i ze s k o ru p a m i malowa- nemi, było o d k r y te przez K irk o ra we wsi Kozaczyźnie, n a niw ie „ W y s u c z k a “, n a d potokiem Rudką. P r z e s trz e ń t a nie była w łaściwie z b a d an a , ale ty lk o p rób n e k o p an ia w y k ry ły , że nied opalo n ych sz cz ą t
ków kości nie s k ła d a n o do o sobnych urn, lecz w raz z p r z y d a n e m i p rze d m io ta m i p rze s y p y w a n o ziemią. Znalezione tu pięknie z k w a r c y tu w yrobione n a d ła m a n e d łutko 2,9 cm długości, przechow uje się w z biorach A k a d e m ii umiej, w K r a k o w ie 3).
Między Mielnicą a w sią W ołko w cam i n a lewo od drogi pro w a d z ąc e j do tej o s ta t niej w w y r ą b a n y m dziś lesie „ S t a r a Dą- b r o w a “ d r H ad a c z ek w 1900 r. p rzekopał mogiłę n eolityczną, w k tó re j znalazł dro
bne k a w a łk i gliny, o k rze ski k a m ie n n e i f ra g m e n ty n aczy ń słabo w y p a lo n y c h 4).
Mogiła t a nie n ależy do ludności, u ż y wającej fa r b y do zdobienia s w y c h w y robów glin ian ych , lecz pochodzi z wcześ
niejszych od niej czasów i j e s t j e d y n y m
A. K irk o r. B ad an ia archeologiczne, str.'26;
T. W ow k. op. cit. str., 16.
2) D r. K . H ad a cz ek . M a te ry a ły antrop.-ar- cheol. K ra k ó w 1903, to m V I str. 27; Tenże. W ia dom ości num izm .-archeologiczne. K ra k ó w 1901.
nr. 3—4.
8) A. K irk o r. B a d an ia arc h eo lo g iczn e, str. 26, T. W o w k , op. cit. str. 16.
*) D r. K . H ad aczek . M a te ry a ły antrop.-archeol.
K ra k ó w 1903, to m V I s tr. 27. T enże, W iad o m ości nnm izm . - arch eo lo g iczn e. K ra k ó w 1901, nr. 34.
p rzypa dkiem , w y k a z u ją c y m w obrzędzie pogrzebow ym innego ro d zaju wyroby ceramiczne, poniew aż inne o d k ry te w Bil
czu odznaczają się również u rn a m i ma- łowanem i.
Oprócz wyżej opisanej sław nej j a s kini, Bilcze Złote posiada jeszcze i inne wielce ciekaw e z a b y tk i z ty c h sa m y c h i późniejszych czasów. W okolicy p a r k u dworskiego rozciąg a się c m e n tarz y sk o nazw ane przez Ossowskiego „cegłowem i grobam i", badane 1889 r. przez k usto sza m uzeum im. L u b o m irsk ic h we Lwowie.
W pięciu, rozkopyw an ych przez Ossow
skiego znalazły się n a c z y n ia malowane, w sta w ian e j e d n e w drugie, d robne w y roby k rze m ie n n e i skąpe r e s z tk i n iedo pa
lonych kostek. W 1891 r. ro zk o p y w a ł on nowych 16 o d k r y ty c h grobów, a n a logicznych z poprzedniem i. W o d k ry ty c h n a stępneg o roku, rów nież cegłow ych g ro bach n a najw yż sz e m wzniesieniu n ie wielkiego wzgórza, na k tó re g o szczycie w znosi się pałac, znalazł czternaście c a łych, m alow anych naczyń, je d e n d w ó j
niak, k ilka figurek g linian ych i drobne k rze m ie n n e i kośc ia n e w y roby . W j e d n y m z t y c h g ro bó w znalazła się również część n a c zy n ia z w y o b ra ż en ie m tw a rz y ludzkiej, m alow ana, j a k się zdaje, na k o lor czarny. Groby cegłowe, o d k ry te po raz pierw szy przez Ossowskiego we wsi W asy lk o w c a c h , są w e d łu g niego z a b y t
kiem pogrzebow ym , pozostałym po l u dach, u ż y w a ją c y c h ob rząd ku ciałopalenia, i p rze d staw ia jąc y m w łaściw y sobie typ, form y od wszelkich in n y c h z a b ytk ów ciałopalnych zupełnie odrębnej. C h a r a k te r y sty c z n e znam iona tej odrębności pole
g a ją n a tem, że usiłow ano doszczętnie spalić zwłoki zm arłego, a d ro b n e ty lk o szczątki k o s tn e sk ła d a n o z odznakam i p ośm iertnego s z a c u n k u w raz z p r z y d anem i przedm iotam i do g ro b u z n a c z y nia glinianego, w k tó re m , w celu o statecz- niego zniszczenia szczątka, p ok ry w a ć m iano go m asą w apienną. Posług iw ano się do b u d o w y t y c h grobów w yłącznie s a m y m tylko m a te ry a łe m g l in i a n y m 1).
Gr. O ssow ski. Z b ió r w iadom . do antropol.
k raj. K ra k ó w 1891; to m X V , str. 52.
WSZECHSWIAT Ais 2
Po do bn e g ro b y zna n e są rów nież we w si W a sy lk o w c a c h (pow. H u s ia ty ń s k i) i we wsi W y g n a n c e (pow. Czortkow ski), j e d n a k za ta k i e nie u w a ż a ich wcale dr. D e m e try k ie w ic z , k t ó r y , m o ty w u ją c b ardzo po w ażn ie z a rz u ty , tw ierd zi, że g r o b y te, o j a k i m ś n ib y o d rę b n y m ty p ie n ie w y k a z u ją cech, p r z y p is y w a n y c h im przez Ossow skiego, lecz są ś la d a m i przez o gień z ru jn o w a n y c h osad 1).
Prócz t y c h n a pew n o d a ją c y c h się od
nieść do epoki n e o lity c z n e j g rob ó w i mo
gił, zna n e są w pow. b orszczo w sk im je s z c z e in ne m o giły i k u r h a n y , k tó re z m niejszą lub w ię k szą p e w n o ś c ią p r z y p isać m ożem y człow iekow i n eo lity c z n e m u . Do ta k ic h należą m og iły n ied a lek o h o rodyszcza w C h u d y k o w c a c h , n a niw ie zw. „ T r u d y n a “ ; d w a dość w y sok ie, d o tą d n ie z b a d a n e k u r h a n y p rz y drodze we wsi H łubiczku; n ie z b a d a n a m o g iła w Iwan- kow ie i trz y m o giły w M ichałkow ie n a niw ie „ M o h y łk y “ ; w e w si D źw in o g ro d z ie n a d Z b ru czem wznosi się k u r h a n sto ż k o w a ty , u s y p a n y n a w z n ie s ie n iu n a tu r a l- nem, o b e jm u ją c y u p o d s ta w y 2 m o r g i , 2) a w D źw inogrodzie n a d D n ie s tr e m , u p od nóża horodyszcza nad r z e k ą stoi mogiła, ułożona z k a m ie n i z o s tre m zakoń czen iem , k t ó r ą K irk o r u w a ż a ł za p o d o b n ą do tu- m u lu s a 3).
P o k ró tc e o p isa liś m y d o ty c h c z a s n a j w ażniejsze śla d y osad, h o ro dy szcz, w a łów, c m e n t a r z y s k i p o z n a liś m y bliżej n ie co życie n e o lity c z n e g o n a s z e g o n a tej ziemi poprzednika; w d a lsz y m c ią g u z a j m ie m y się p o z n a n ie m w y ro b ó w r ą k jego.
P ie rw sz e m iejsce co do liczby z n a le zion ych okazów, j a k ró w n ież pod w z g lę dem znaczenia, z a jm u ją w y r o b y z gliny , a po n ich z k rze m ie n ia, k a m ie n ia i inne, j a k kościane, rogowre i w k o ń c u p r z e d
m io ty do ozdoby służące.
T enże. Ib id em . K ra k ó w 1892, to m X V I s tr. 63; j T enże, Ib id em . K ra k ó w 1895, tom X V I I I , ; s tr. 1-28.
E . P a w ło w ic z . P ie c z a ry w B ilczu. T eka k o n se rw . G alicyi w sch o d n . L w ó w 1892.
2) A. K irk o r. W y c ie c z k a n a P od o le. K ło sy , W a rsz a w a , 1877.
3) T enże. Ib id em . I
W y ró b w szelkiego ro d za ju n aczyń z g lin y był p rz e m y s łe m dom ow ym , u p r a w ia n y m przez człowieka ju ż od bardzo d a w n y c h czasów, j e d n a k znane są tego ro d za ju p rz e d m io ty dopiero z epoki n e o litycznej. W iele sporów toczono o to, czy n e o lity c z n e m u człowiekowi przypisać m ożna znajom ość te c h n ik i ceram icznej, w y r a b ia n ia n a c z y ń z gliny. W ielu uczo
n y c h przyjm ow ało to tw ierdzenie, opie
r a j ą c się n a tem , że w n ie k tó ry c h j a s k i n ia c h d y lu w ia ln y c h znalezione zostały s k o ru p y gliniane, co j e d n a k po s ta ra n - n iejsz em z b a d an iu s p ra w y nie okazało się słusznem . T a k więc p raw ie zupełnie p e w n e m j e s t, że człowiek począł p r z e r a biać glinę dopiero z n a s ta n ie m o kresu neolitycznego i to w p ó źn iejszych je g o w iekach. B r a k podobnych w codziennem życiu n iez b ę d n y c h przedm iotó w z a stę p o w a ł on zrazu, podobnie j a k dziś je s z c z e n ie k tó r e n a ro d y E u ro p y i małocywilizo- w a n e plem iona A u s tra lii i A fryki, skó- r z a n e m i i d r e w n ia n e m i naczyniam i; w o
dę zaś do g o to w a n ia o trz y m y w a ł przez w rzu canie do niej r o z g rz a n y c h do c z er
woności kam ieni.
P ie rw sz e w y ro b y g liniane są n ie z g ra b n e , ciężkie i długie w ieki bez po
m ocy k r ą ż k a w r ę k u lepione, glin a zaś, u ż y ta ja k o m ateryał, odznacza się tem, że p r z e m ie sz an a j e s t u m y śln ie lub p r z y p a dk ow o z d rob nem i z ia rn k a m i k w a r c y tu i g r a n itu , p raw d o pod o bnie w celu zw ięk
szenia jej w y trzym ało ści. P od ob na p r z e zorność k o n iec z n a b y ła w ty c h czasach, j u ż choćby z teg o w zg lędu , że nie znano n a le ż y te g o sposobu j e d n o s ta jn e g o w y p a la n ia w s z y s tk ic h części naczynia.
N ajczęściej tra fia się, że w e w n ę tr z n a w a r s tw a śc ia n k i glinianej j e s t p raw ie zupełnie nie wypalona, ja śn ie jsz eg o ko lo ru, g d y r e s z ta w y s ta w io n a na działanie o tw a rte g o o g n isk a b y ła w p ra w d z ie n ie j e d n o s ta jn ie , j e d n a k p raw ie cała p o c z e r
nio n a od dym u, a n ig d y n a w s k ro ś nie przepalona. N ieraz zobaczyć m ożna sko
r u p y , lub też n a c zyn ia , k tó ry c h pow ierz
c h n ia w e w n ę tr z n a j e s t c ie m n ocz a rneg o koloru, g d y ty m c z a s e m w ie rz c h n ia j a s n a i j a k b y mało w og niu w ypalona. Cie
k a w y te n f a k t m a przy c z y n ę w tem , że
WSZECHŚWIAT 25
zw yczajem było w formie, uplecionej z tra w y lu b słomy, w y le p ia ć naczynia, wygładzać j e ze ś ro d k a i w te n sposób wypalać w piecu. P o w ło k a pleciona s p a lała się powoli n a popiół i pozostaw iała na z e w n ętrzn ej płaszczyźnie odbity j a k - na jdokładniej swój wzór, sk ąd też po
chodzi pod ob ień stw o najp ierw o tn iejszej orn am e n ta c y i do plecionki.
N ieraz na słabo w y p a lo n y c h sk orupach zauważyć m ożna jeszcze r e s z tk i tra w y , słomy lub wogóle in n y c h m a te ry j o rg a nicznych, j a k liści, gałą z e k i t. p. P o nieważ zaś z n a n em było, że pow ierzchnie chropow ate prędzej się og rze w ają i d ł u żej p r z e trz y m u ją ciepło, więc usiłow ano utrz y m a ć u m y śln ie podobne ulepszenie, przez t a k p r o s ty sposób, k tó ry s p ry tn ie przysto sow a n o również j a k o o rn am e n t, przez r e g u la r n e rozłożenie w o dstępach pow ierzchni c h ro p o w a ty c h i gładkich.
Prócz te g o ro d z a ju o rn am e n ta c y i, znane były i b ardzo u ż y w a n e znak i w y c is k a n e zapomocą palców, p ta s ic h piór, kości lub patyczków , j a k niem niej zdobienie zapo
mocą wokół o b ieg a jąc y c h szyję lub brzu- siec n a c z y n ia w y c is k a n y c h znaków s y m bolicznych w ro d za ju sw a sty k i, przy p o
minającej nasz krzyż. Pow szechnie u ż y wane było rów n ież w ycisk anie wzoru za
pomocą sz n u rk a w cisk aneg o w niewy- paloną jesz c ze ścian kę.
Rozróżniam y w ie lk ą ilość ro zm aity ch form poszczegó lny ch naczy ń, j a k garnki, urny, wazy, m iski, k u b k i i t. p., często zaopatrzone w u szka, przylepione osobno, lub też w yro bione z je d n e j m a s y razem z całem n aczy niem .
W e d łu g sposobów zdobienia i o rn a m en to w a n ia ro zróżniam y poszczególne ich typy, z k tó ry c h z n a n y m z w y k o p a lisk w pow. b o rszczo w sk im j e s t ju ż kil- kakroć w sp o m in a n a c e ra m ik a z malowa- nemi w zoram i, t. zw. c e ra m ik a t y p u ar- chaiczno-m yceńskiego. Okazy tego r o dzaju w pow. borszczo w skim znane są ze znalezisk w w'yżej w sp o m n ia n y c h m iejscow ościach j a k w Bilczu Złotem, Boryszkowcach, W ie rzc h n ia k o w c a ch i in.
Malowane te n a c zy n ia są może n ajzn acz
niejszą i n a jc ie k a w sz ą dla nauki oso
bliw ością zabytków , nietylko tego po
wiatu, ale i całej połudn.-wschodniej Ga
licyi, gdzie b y w a ją zn ajd o w an e. Różnią się one od powyżej op isy w a n y ch nietylko o rn a m e n te m ale i pięknem, nadzw yczaj s ta r a n n e m w yrobieniem i w ypaleniem , chociaż b y ły lepione w rękach, a tylko ło p a tk a m i z drzew a lub kości w y r ó w n y wane i gładzone. Rzadko są g ru b sz e nad 1— cm, a p rz y te m zew n ą trz zawsze ogładzone, n iek ie d y nadzw yczaj s ta ra n n ie , chociaż bez połysku. Z okazów całych, jak o te ż re k o n s tru o w a n y c h m ożna w y ró ż
nić n a s tę p u ją c e ich rodzaje: najw iększe są stąg w ie, g a rn k i i misy; średniej w ie l
kości są garnki, dzbany, k r a t e r y i misy;
m niejsze n aczyn ia są kubki, m iseczki i g arnuszk i. Te o sta tn ie b y w a ją n iekied y n a d zw yczaj m ałych rozm iarów i widocz
nie dla dzieci do za b aw y przeznaczone.
K s z tałty ty c h n a c zy ń wszelkiego rodzaju są n a d e r rozm aite, rzad ko kied y podobne do in n y c h przedhisto ry czn y ch , z n a n y ch u n a s i dalej n a zachodzie Europy.
W s z y s tk ie są proporcyalnie do swej sze
rokości w ysokie albo p rzy s a d k o w a te w m n iejszym lub w iększym stopniu.
Bohdan Janusz.
(Dok. nast.).
R Y S Z A R D H E R T W IG
O N O W Y C H ZA GA DN IEN IAC H W BADANI ACH KOMÓRKI.
(C iąg dalszy).
N asam przód w yłączym y przypadki, w k tó ry c h s to su n e k ją d ro p la z m y w do- tych czasow em je g o pojm ow aniu zastoso
wać się nie daje, te mianowicie p r z y p a d ki, g d y s u b s ta n c y a ją d r o w a z n a jd uje się poza obręb e m jąd ra ; w te d y określenie je j ilości tru d n o b y w a urzeczyw istn ić.
W fig. l i 2 zestaw iliśm y obraz P ro m ie niowców i M onothalamiae. J ą d ro Acanto- m e trid y n a fig. 1 j e s t otoczone szeroką w a rs tw ą , k tó ra bezsprzecznie doń należy.
U M onothalam iae w a rs tw ę tę zastępuje
26 W SZECHSW IAT .N» 2
siatka, k t ó r a n iep ra w id ło w em i w y r o s t k a mi rozp ościera się w g łą b protoplazm y,
A ca n to c h ia sm a K roh- ni; ją d ro z dużem ją d e rk ie m i znacz
na w a r s tw a su b s ta n c y i ją d ro w e j po za obrębem ją d ra .
F ig . 2.
A rc e lla vu ]g aris;
p o śro d k u o tw ó r sk orupki; po obu stro n a c h ją d ra ; d o k o ła sieć chrom i-
d y a ln a
a przez d łu g i czas u w a ż a n a b y ła za n a leżącą do p ro to p la z m y (flg. 2). Ta, prze
ze m nie „ c h ro m id y a ln ą “ n a z w a n a , sieć m a n iew ą tp liw ie w a ż n e z n a cz e n ie w c z y n n o ściach j ą d r a ; n iem o ż n a j e d n a k p rz e d staw ić go ilościowo, a więc s to s u n e k j ą d ro pla z m y m usi p o z o sta ć nieo k reślo n ym . P odobnież rzecz się n a częstok ro ć z k o m ó rk a m i isto t w ie lo k o m ó rk o w y c h . Z w ra c a m y tu szczególniej u w a g ę n a olbrzy-
(F ig. 3).
K om órki m ię śn io w e A scaris z ją d ra m i i ch ro m id y am i (v, ed łu g G o ldschm idta).
mie k om órki N icieni (flg. 3), j ą d r a ich są m aleńkie, lecz w e d łu g b a d a ń Gold
sch m id ta, duża ilość s u b s ta n c y i ją d r o w e j rozproszona j e s t w plazm ie. Z jaw isk o to j e s t w św iecie z w ierzęcy m b ardzo rozpo
w s zechn ion e i obecnie, skoro zwrócono n a nie u w a g ę , b ędzie często s tw ie rd z an e .
W p rz y p a d k a c h , k i e d y j ą d r o sta n o w i je d n o litą całość, a j e s t to r e g u ł a w ś w ie
cie zarów no zw ierzęcym , j a k ro ślin n y m , pojęcie s to s u n k u j ą d r o p l a z m y w y m a g a również d o k ład n ie jsz e g o o k re ś le n ia , niż to, k tó re m z a d o w a la liśm y się d otychczas.
P r z e k o n a m y się n ie b a w e m , że s to su n e k
ją d ro p la z m y j e s t in n y w ró żn y c h fazach życia kom órki, że np. w y k a z u je znaczne, a najzupełn iej praw idłowo różnice pom ię
dzy d w om a ko lejn em i podziałami k o m ó r
ki. Rozw ażania te n ależy u sta lić w e d łu g pewnej określonej je d n o s tk i, z k tó r ą in ne d a ły b y się porów n ać. Za ta k ą u w a żać będziemy m łodocianą k om órkę zaraz po podziale. T en s to s u n e k jąd ro p laz m y , k ied y k om ó rka w s tę p u je w n ow ą fazę życia, nazw iem y n o rm ą jądro plazm y.
Podobnie w s z y s tk im ży ją c y m tw orom , k o m ó rk a u le g a zm ianom częściowo pod w p ły w e m w a ru n k ó w otoczenia, częściowo pod w p ły w e m w a ru n k ó w w e w n ę trz n y c h . Ś c iąg a się to i do s to s u n k u ją d ro p la z m y .
W p ły w w a ru n k ó w z e w n ę tr z n y c h n a j lepiej w y k a z a ć m ożna n a te m p e ra tu rz e . Podczas b a d a ń n a d p ie rw o tn ia k a m i z w ró ciłem u w a g ę na to, że wymoczki h o d o w ane w zim nie są znacznie w iększe, niż osobniki tegoż g a tu n k u , trz y m a n e w t e m p e ra tu rz e pokojowej lub w term o sta c ie w 25 do 30° C; że p r z y te m j ą d r a p o w ię k szyły się daleko więcej, niż r e s z ta kom ó
rek, a więc s to s u n e k ją d ro p la z m y zmie nił się n a korzyść ją d r a . U czniow ie moi zbadali w o s ta tn ic h la ta c h ten w p ływ t e m p e r a t u r y w n a jr o z m a its z y c h k i e r u n kach. W y n ik n ie k tó r y c h b a d a ń c h c ia ł
b y m tu przytoczyć. Mój a s y s te n t, dr.
Popow, badał w y m o c z k a F r o n to n ia leucas, szczególniej się do tego celu nada ją c eg o , g dyż rozm iary plazm y i j ą d r a d a ją się o kreślić z w ięk szą dokładnością, niż u i n n y c h g a tu n k ó w . Celem b a d a n ia było określe n ie pow ię k szo n y c h rozm iarów j ą d r a i p lazm y m iędzy dw om a po sobie na- stę p u ją c e m i podziałam i oraz graficzne p r z e d s ta w ie n ie w y n ik ó w zapom ocą k r z y w ych.
Tablica p ierw sza u w z g lę d n ia dwie ró
żne te m p e ra tu ry : 14° i 25° C; k rz y w e dla 25° są oznaczone p rzez linie a i b, dla 14° przez linie a' i V. Linie a i a' o z n a c zają w ielkość j ą d r a , linie b i b' wielkość plazmy. J e d n o s t k ą m ia ry j e s t wielkość j ą d r a w cieple n a ty c h m ia s t po podziale.
W tem sa m e m s ta d y u m j ą d r o w zim nie j e s t 1,6 r a z a w ięk sze od j ą d r a w cieple;
p laz m a kom órki w cieple 64 - 67 ra z y większa, plazm a w zim nie 81 razy w ię