• Nie Znaleziono Wyników

Banach Jan

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Banach Jan"

Copied!
76
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZA W A R T O Ś C I 0 Cf

T E C Z K I ...A.^^V...

& Ł 7 M M lł 3 Jl$ę*.t ...

.^. ~... & :d SL.

U l. Relacja

^

-

G 5

I./2. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora ^ ^

I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora P i, •V 5 5

II. Materiały uzupełniające relację j f c j l A l <5./ M S

III./l. M ateriały dotyczące rodziny relatora ~— "

III./2. M ateriały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r.

III./3. Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945)

III./4. Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945

III./5. Inne .rr

IV. Korespondencja

/ f . ) . - . 1: 3 ? . ...f a . K£ >. .$ } . / } ' S

. < £ / . , ... ' ? . < . < } . 1

V. Nazwiskowe karty informacyjne l(y y

V I. Fotografie ( f o j j Ó j j t0 w jO /* \/Q

2

(3)

3

(4)

4

(5)

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

9

(10)

10

(11)

O d p i s

MINISTERSTWO OBRONI NARODOWEJ DEPARTAMENT KADR

Nr 1 9 0 1 / I / D M

W a r s z a w a * d n i a 22 l u t e g o 1 9 60 1

Od. B a n a c h J a n

S o p o t , u l . A b r a h a m a 8 m. 1

Z a w i a d a m i a m , ż e R o z k a z e m P e r s o n a l n y m MON N r 0 4 2 z d n i a 10 l u t e g o 1 96 0 r . z o s t a ł O b y w a t e l o w i u z n a n y s t o p i e ń o f i c e r s k i p o d p o r u c z n i k a . u z y s k a n y . w AK.

W z w i ą z k u ż p o w y ż s z y m p r o s z ę o z g ł o s z e n i e s i ę w c i ą g u 14 d n i od d a t y o t r z y m a n i a n i n i e j s z e g o z a r z ą d z e n i a

do w ł a ś c i w e j p o d w z g l ę d e m m i e j s c a z a m i e s z k a n i a W o j s k o w e j Komendy R e j o n o w e j - c e l e m z a ł a t w i e n i a f o r m a l n o ś c i e w i d e n c y j ­

ny c h . -

SZEF ODDZIAŁU DUP.KADR MON / - / z u p o d p i s n i e c z y t e l n y

11

(12)

12

(13)

13

(14)

14

(15)

15

(16)

O d p i s

Ik\ę

Z a ś w i a d c z e n i e

J a n i ż e j p o d p i s a n y J a n S z a l e w s k i b . K o m e n d a n t I n s p e k t o r a t u

" H a r t o w n i a " , o r a z o d d z i a ł u p a r t y z a n c k i e g o " S z y s z e k " n a t e r e n i e ś r o d k o w e g o P o m o r z a , o b e c n i e z a m i e s z k a ł y w S t a r o g a r d z i e G d a ń s k i m u l . Ś w i e r c z e w s k i e g o z a ś w i a d c z a m , ż e o b . B a n a c h J a n , p s . " C z a r n y " b y i S z e f e m Wyw iadu mego o d d z i a ł u i H u r t o w n i .

Z b i e r a ł m a t e r i a ł n a t u r y w o j s k o w e j i g o s p o d a r c z e j . M a t e r i a ł y t e po d o k o n a n i u d e s a n t u " W o ł g a " b y ł y d o s t a r c z a n e d l a A r m i i R a d z i e c ­ k i e j i Lud owego W o j s k a P o l s k i e g o .

Za j e g o c z y n y b y ł p o d a n y do o d z n a c z e n i a K r z y ż e m W a l e c z n y c h . - ( - ) J a n S z a l e w s k i

W ł a s n o r ę c z n o ś ć p o d p i s u J a n a S z a l e w s k i e g o s t w i e r d z a m :

P i e c z ę ć t r ó j k ą t n a z n a p i s e m :

Z w i ą z e k B o j o w n i k ó w o W o l n o ś ć i D e m o k r a c j ę Z a r z ą d O d d z i a ł u S t a r o g a r d

S t a r o g a r d G d a ń s k i , d n i a 2 1 . X I . l 9 6 o r .

>*

( - ) N a u k o w s k i W i k t o r p r e z e s .

Za z g o d n o ś ć z o r y g i n a ł e m

• , 7

16

(17)

17

(18)

18

(19)

OPŁACONE SKŁADKI CZŁONKOWSKIE M ieeiąc

R o k I I I I I I IV V V I V II V III IX X X I X I I

19

19

19

19

19

ŚW IA D C Z E N IA OTR ZY M A NE ZE Z W IĄ ZK U R ok S k ie r o w a n o

do s a n a t o r iu m

W y sła n o n a w c z a sy

U d z ie lo n o z a p o m o g i

U d zielo n o p o ży czk i

od do od do

19 *) ł ) dn. dn.

od do od do

19 ...

*) *) dn. dn.

od do od do

19 *) *> dn. dn.

od do od do

19 *) *) dn. dn.

od do od do

19 *) *) dn. dn.

SP O SÓ B W Y P E Ł N IA N IA K A R TY 1. K a r t ę e w id e n c y jn ą w y p e łn ia

c z ło n e k Z a r z ą d u lu b p ra c o w n ik Z a r z ą d u O d d z ia łu .

2. W ta b e l i „ s k ła d k i” n e le ż y p o ­ d a ć : w y so k o ść s k ła d k i, d z ie ń w p ła ty i n r a s y g n a ty p r z y c h o ­ d o w e j.

3. W ta b e l i „ ś w ia d c z e n ia " p rz y p r z y z n a w a n iu s a n a t o r iu m i w c z a ­ só w p o d a ć m ie js c o w o ść i o k re s p o b y tu , p rz y p r z y z n a w a n iu z a ­ p o m o g i p o d a ć k w o tę i d a tę p r z y ­ z n a n ia .

•) m i e j s c o w o ś ć

19

(20)

20

(21)

21

(22)

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

Pki^t/sir^c-Ki'' />o

tiBSPtyBARKI AMUWEJ

S 8 - 1 5 2 G r d a ń a « - 3 r ó d i u i « 6 e i e uL P e n n la iS c ó w W o r w .w s k ic h 2 3

'• U l . 3 2 - 1 2 - 3 1 - 5

(1)

JL/ a

o p i

O b y ./atel J a n BAKACH u ro dzony d n ia 2 1 . 08.1915 r . p r a c u je w t u t . P r z o d s i / o i o r s t w i e od 1966 ro k u za jm u ją c k o le in o s ta n o w is k a :

; t . I n s p e k t o r cl/s P rzy g o to w an ia P r o d u k c ji , S t.T e c h n ik <3/s T>13P i P p o ż.

i do c h w ili o b e c n e j S p e c j a l i s t a d / s BHP i P - p o ż .

c z a s i e s w o je j p r a c y w/w d a ł s i v- poznać ja k o p r : cownik sum ienny,

z d y scy p lin o w a n y , k o le ż e ń s k i i obowiązkowy w p ra c y zawodowej i s p o łe c z n e j.

Poza p:..aca zawodową O b.Banach a k ty w n ie u c z e s t n ic z y w p r a c a c h s p o łe c z n y c h r z e c z ś ro d o w isk a , p r a c u ją c p r z e z dw ie k a d e n c je ja k o c z ło n e k -lady

Z ak ład o w ej, c z ło n e k KSR, Komendant Obrony C y w iln o j o ra z in n y c h K o m isji S p o łe c z n y c h w P r z e d s ię b io r s tw ie *

m ie js c u z a m ie sz k a n ia O b.Banach j e s t c z ło n k ie m sam orządu m ieszkańców o ra z aktywnym d z ia ła c z e m TPPR, c z ło n e k z a rz ą d u K lubu O ficeró w iiez erw y , z a słu ż o n y u c z e s t n ik Ruchu Oporu - c z ło n e k z a rz ą d u ZBoWiD.

P o n ad to od s z e r e g u l a t j e s t s ta ły m p re le g e n te m z ra m ie n ia Z3oV/iD d /s w sp ó łp ra c y z m ło d z ie ż ą .

.. o k r a s ie powojennym b r a ł aktywny u d z i a ł p r z y z a b c z p io e z a n iu l o k a l i c z a s i e re fe re n d u m i wyborów do ^ejm u i - a d .-aro- c/.ych n a t e r e n i e w o j. g d a ń s k ie g o .

Ze p ra c ę zawodową i s p o łe c z n ą z o s t a ł w yróżniony lic z n y m i dyplomami u z n a n ia i n agrodam i o ra z le d a la m ij Z a słu ż o n j Ziem i " K a r s k i e j ,

" i a s t a Gdańska i Z asłu żo ny P raco w n ik C -ospodarki K om unalnej.

Brązową, i S r e b r n ą Odznaką Z asłu żo n y A k ty w ista LOK.

M l Zlkistewi adowa

Rada pop-pzm

28

(29)

'i , ' ...j ; / ^

U A O A Z Y N P o m o r s e nr 12 /354/ 16 - 30.YI. 1971r,

* s

R^szard_Szwo ch

Nieznany samach na Hitlera*,

Mało kto z żyjących dziś Polaków wie, że w drugim roku pkupacji hitlerowski skiej w Folace na Pomorzu Gdańskim partyzancki oddział dokonał zamachu na życie Hitlera. Po latach rzecz cała poazła w zapomnienie, uczestnicy akcji rozproszyli się po wojnie* niektórzy z nich odeszli na zawsze, dokumenty i fotografie trafiły do archiwów i pokryły się kurzem,

Przygotowanie akcji ŻWiener Blut"

Jato Banach - pa."Lis" * jest dziś inspektorem technicznym w przedsiębior­

stwie podległym Ministeratwu Gospodarki Komunsjnej w Gdańsku. Średniego

%>

wzrostu, o czarnych oczach dodających pociągłej twsrzy wyrazu dużej energii, Jego bogate przeżycia wojenne mogłyby konkurować z przygodami telewizyjnego kpt. Klosaa.

Jako dowódzcp plutonu czołgów walczył we wrześniu 1939 r. pod Chojnicami w grupie operacyjnej "Czersk* armii gen. Grzmota-Skotnickiego "Pomorze"• Po bitwie pod Kutnem walczył o Warszawę, później przedostał się do gen.

Kleeberga. 5 października 1939 r. po kapitulacji grupy "Poleale" doatał się do niewoli do oflagu w Łambadorf /Łambinowce/. Wraz z grupą śmiałków pod­

chorąży Banach planuje ucieczkę* W ciemnościach 8tyczniowej nocy wyko|»i±x nali podkop pod drutami obozu i uciekli.W lutym 1940 r. Jan Banach był już w Warszawie i rekomendowany przez płk* Lenczyńskiego trafił do ZWZ. Skie­

rowano go do 8łużby wywiadowczej ze względu na doakonałą znajomość języka niemieckiego* Początkowo wazyatko układało aię wspaniale. Banach niepo-

atrzeżenie zdobywał potrzebne wiadomości, dokonywał licznych obserwacjinie- mieckiego transportu, 8kładał regularne meldunki swemu zwierzchnikowi -płk*

"Rysiowi" /nazwisko i dalsze losy nieznane/ do czasu, aż rozpoznali go na ulicy Marszałkowskiej dawni znsjomi z gimnazjum niemieckiego w Chojnicach, SS-mani Grablowaki i Pranz Szmelter. Musiał opuścić Warszawę, bo tam był im już "apalony/. Niebawem wyjechał do Gdańska jako przedstawiciel gdańskiej firmy "Dagomia" /fabryka powideł/, będąc w posiadaniu doskonale podrobio­

nych dokumentów. Otrzymał też polecenie zawiązania na Pomorzu siatki wywie- dowczej, która zbierałaby dane o rozmieszczeniu jednostek niemieckich naax Wybrzeżu, dane o potencjale wojennym i gospodarczym Rzeazy, a także o kie­

runkach wojakowych transportów.

Osiedlił aię w Gdyni zamieazkując u polskiego piekarza Broniaława Wojewódki Założył dwa lokale kontaktowe, w gdańsku i Kościerzynie* Pod koniec 1940r.

posiadał już dobrze zorganizowaną aiatkę: Robert Szeleziński -"Wilk",Wła-

*

dysław Drapiń8ki -"Sowa", Kazimierz Mardzewicz - "As", Józef Świtała - ko­

lejarz i emeryt Antoni Gierazewaki -"Antoś". Łączniczkami z warszawską centralą były: Gabriela Dobrind -"Gabrysia", oraz "Hrabina" i "Natasza"

/nazwiska nieustalone/ Z punktu kontaktowego w Warszawie na Kruczej /sklep

29

(30)

p.OLbromskiej/ wszystkie meldunki bezpośrednio trafiały do płk. "Rysia".

Na okras swej wywiadowczej działalności, Babach musiał czynić pozory faa natycznego hitlerowca, by nie zostać zdekonspirowanym. Wówczas taż przybrał aobia pseudonim "Lis", bo niczym lis musiał dokazywsć niejednokrotnie przy­

kładów przebiegłości i chytrości wobec Niemców*

Pod koniec 1941 roku "Łia" pracuje w gdańskiej filii Grundstft cksgesell- achaft "Oat" - niemieckim urzędzie do spraw terenów wechodnich, na atano- wisku inspektora. Dzięki temu mógł podróżować po terenie całego Pomorza9 Wyjeżdżał do Berlina, Królewca, Szczecina i każdorazowo najważniejsze mel­

dunki wywiadowcze słał do Centrali w Watszawie. Równocześnie nawiązał konta takt z pomorskim ruchem oporu, poznał Staniaława Łisikowskiego -"Łasa",któ­

ry później zrealizował plan zamzchu na Hitlera.

Na wystawnym przyjęciu w folwarku Krokow /Krokowo/ Jan Banach"Lis" żeg­

nał stary rok 194t i witał nowy 1942 jako baron Hans von Beneck. Pod tym fałszywym rytułęm wszedł w krąg elity dystyngowanych i niepoślednich gości z Berlina, których podejmował gospodarz, hrabis von Krokow. Wśród gpści znajdowali się dwaj wyżsi oficerowie sztabowi Wehrmachtu - von Bock i von Cruz. Sprytny "baron von Beneck" atarał się przypodobać wszystkim, więc wkrótce przypadł im do gustu i zyskał zaufania oficerów. Ifie omieszkali na pożegnanie serdecznie zaproaić go do aiebie do Berlina. Byli rozmowni, azczerzy w rozmowach, szczególnie po obfitym poczęstunku i pijatyce. Jeden z nich nawet był na tyle nieostriAy?: ożny, że objaśnił "Lisowi" szczegóły ; podróży Hitlera do swej Głównej Kwatery w Kętrzynie, oraz wymienił to«||y n traaę przejazdu Berlin - Królwwiec. Trasa wiodła więc również przez Choj­

nice i Tczew. Wówczas to w świadomości Jana Baaacha "Liss" narodziła się mp uparta myśl, która przerodziła aię w plan realny, choć z pewnością trudny.

Pozostawało więc zebrać dalaze wiadomości z Berlina, wtajemniczyć dowódz­

two lokalnych ośrodków partyzanckich 1 powierzyć leśnym chłopakom wykona­

nie wyroku na FGhrerze.

W tajemne plany wmieszsne zostają kolejne osoby. Banach postanawia wykorzy­

stać obecność swego znajomego, Józefa Platę, kolejarza w Berlinie. Ten z kolei obiecuje wyciągnąć informacje o przejeźdzle pociągu Hitlera od swego szefa Alberta Ratzke, który był głównym dyspozytorem stacji Berlin-1. On to wiedział zawsze, kiedy Hitler zamierza korzystsć z pociągu specjalnego i jego zawiadamiano na siedem godzin przed terminem o potzzebie podstawi nfta FOhrerowi salonki.

Ale tym razem wybór Ratzklgo był pomyłką, a powierzenie mu tajemnic plant wanej akcji -ogromną nleoatrożnośclą, bowiem Ratzke okazał aię zajadłym hitlerowcem, człowiekiem SA i oddanym azpiclem gestapo. Szczęściem wielk stało aię, że dwaj antyfaazyści, niemieccy kolejarze - Georg Schrodder i Pritz Baaun w porę ostrzegli Platę przed tą rozmową. Udało aię więc ominą niebezpieczeństwo. W takiej eytuacji powiadomiony o niepowodzeniach Platy w Berlinie Jan Bp*— vduje aię wykorzystać swą wcześniejszą znajomość

30

(31)

z oficerami von Bok±smxckiem i von Grazem, co do których miał pewność, że nie należą do oddanych zwolenników Hitlera, a przekonał się o tym na przy^

jęciu u hrabiego von Krokow* Brak sympatii dla Fuehrera ze atrony tych ofia carów nie był jaszcza dowodem, że dadzą aię nakłonić do zamachu na niego.

"Lis" decyduje się jednak osobiście przekamać się o tym*

Po kilku dniach znajduje się już w Berlinie. Był koniec kwietnie 1942 r.

Z dworce berlińskiego "Lis” udsje się do mieszkania swej współpracowniczki - "Gerdy", Zofii Schalb, przybranej córki prof. Kurta Hubera.

"Lis" wiele spodziewał aię po 8porej grupie przyjaciół profesora, znał przekonania polityczne Hubera, antyf88zysty, członks rady entyhitlerowakta;

ekiejorgenizacji "Die Weisse Rose" /z siedzibą w Monachium i iddziałem w Berlinie/ a także lewicowej organizacji "Die Rote Kapelle".

Podjęto szczegółową obserwację oficerów von Bocka i von Graza. Wkrótce

"Gerda" zakończyła awoją misję meldunkiem, że możns zaczynać ryzykowną rozmowę z von Bockiem.

"Lis" przastępuje więc do akcji. Huber zorganizpwsł obstawę złożoną z kil­

ku młodych ludzi, na wszelki wypadek "Lis" trzymał w kieszeni odbezpieczo­

nego "Waltera". Rozmowa z von Bockem nie wymagałs jednak użycia broni, a i obstawa była zbyteczna. Von Bock wyraził gotowość zdobycia i przekaza- nia"Liaowi" wiadomości o pociągu apecjalnym Hitlera. Dano mu pseudonim

"Schultz", by opatrzywazy nim zaszyfrowaną wiadomość przekazał do jedno-

~ razowej kontaktowej akrzynki, której numer telefonu wymienił "Lis" na po­

żegnalnie . "Gerda" miała tę wiadomość podać kolejarzowi Józefowi Placie.

Niebawem, 8 czerwca 1942 r."Gerda" rzeczywiście przejęła oczekiwany meldu­

nek. Brzmiał dosłownie:"Wysłać natychmiaat fakturę 09613 - "Schultz". Był*

godzina 13,20, gdy rozpoczęła go rozszyfrowywać. Już o 14.10 "Garda" prze­

kazała jego treść Placie: "Ciotka Frieda przyjedzie jutro, wyślijcie koni<

na atację. Części zamiennych do żniwiarek brak, 3ą do nabycia części za*±' stępcze "Eraatz". Symbol WD - 0906 i GS - 0203 - z pozdrowieniem "Hail Hitler". Walter.

Meldunek zawierał więc konkretne dane nieodzowne dis skutecznego przygo­

towania zamachu ha osobę Fuehrera. W - wtorek, D - Sienstag, G - godzina, S - Stunde - określały dokładny czas przejazdu apecjalnego pociągu przez upa trzone miejace zamachu:2,03, aaś cyfry 0906 określały -9 czerwca.

Od momentu rozszyfrowania meldunku oraz poinformowania o jego treści wazystkich wtajemniczonych akcja weszłs w fazę decydujących przygotowań

do zamachu na Hitlera. Nadano jejkryptonim "Wiener Blut" - "Wiedeńska krew" przez aluzję do auatriackiego pochodzenia Fllhrera.

Z A M A C H N A H I T L E R A

Za danie wykonania akcji "Wiener Blut" należało powierzyć konspiracyjnej organizacji, która dyaponując odpowiednimi oddziałami partyzanckimi była­

by w stanie dokonać planowanego zamuchu na Hitlera. Musiała- to być tak8 grupa, której rejon działania był bliski lub identyczny z planowanym mie

31

(32)

scem zamachu. Jan Banach zwrócił się z pro-pozycją wykonania opracowanej akcji "wiedeńska krew" do znanego sobie od 1941 roku "Łasa" - Stanisława Lesikowskiego. Ęył oficerem rezerwy, z zawodu optyk, zamieszkiwał wraz z rodziną przed wojną w Kościerzynie.Brał udział w kampanii wrześniowej, po­

tem działalność swą rozwinął w Generalnej Guberni i na Lubelszczyźnie*

W 194T r. wrócił do Kościerzyny by zająć się pracą początkowo pokojowego malarza, później kreślarza na odcinku drogowym stacji Kościerzyna. Bliski kontakt* z planami budowy torów stacji kolejowych wykorzystywał na potzreby ruchu oporu, a związany był z nim od czasu pobytu na Lubelszczyźnie /ZWZ/*

W tym zaś okresie czynnie działał w szeregach konspiracyjnego "Gryfa Pomor­

skiego" .

W dniu .1 lub 2 czerwca 1942 r. Stanisław Lesikowski - "Las" odwiedził odbyw wającego służbę Alojzego Jędrzejewskiego - "JaworB", nsstawniczego na sta­

cji Bąk pod Kościerzyną* Oświadczył mu wówczas, gdy odeszli na bok:

- Słuchaj, wkrótce z Berlina do Prus Wschodnich, przez Chojnice i Tczew, przejedzie pociąg specjalny z Hitlerem. Musimy go unieszkodliwić.

"les" powierzył "Jaworowi", wybór miejsca, gdzie najdogodniej będzie umieś­

cić oddział partyzancki, wykonać wszelkie konieczne przygotowania i doko­

nać zama chu. Dodał też, że akcja rozegrać się powinnft na czterdziestym te±<

dziewiątym kilometrze za Tczewem, w kierunku na Chojnice*

"Jawor" uwinął się szybko ze znalezieniem odpowiedniego miejsca, w którym miał zginąć Hitler. 0 wyborze miejsca zadecydowała duża bliskość lasu, któ­

ry gwarantował bezpieczną osłonę w czasie akcji i możliwość skutecznej u- cleczkl w jego gąszczu na wypadek pościgu. 0 swym wyborze "Jawor" zameldo­

wał niezwłocznie "Lasowi", który bezpośrednio kierowsł operacyjną stroną zamachu na Hltlerę*

Wykonawcą zamachu miał zostać partyzancki oddział "Szyszki" dowodzony przez Jana Szalewsklego - "Sobola". Nie bez powodu tak ważną i zaszczytną rolę

powierzono oddziałowi kapitana Szalewsklego, był bowiem znany z brawurowych i odważnych akcji w Borach Tucholakich. Oddział "Szyszki" otrzymał zadanie osłaniania saperów, rozkręcających szyny i zabezpieczać odwrót* Każdy etap akcji "Las" dokładnie ustalił z "Sobolem"* Tak więc wszystko zostało przy­

gotowane w porę i oczekiwano tylko momentu, gdy Centria berlińska poda do­

kładnie dane o zamachu*

Dnia 3 czerwca 1942 r. w południe rozszyfrowano meldunek "Sehultza" i jui wieczorem tego dnia ukrytą treść hasła znano w oddziale "Szyszki". Na sta­

cji kolejowej Rytel, odległej o 15 km od Chojnic pełnił służbę kolejarz Jan Burandt, gdy niespodziewanie odezwał się telefon* Z Berlina informowano -"Ciotka Fr&eda przyjedzie jutro"....

Traf chciał, że Burandt nie był wtajemniczony w akcję "Wiener Blut", nie wiedział, kto tę wiadomość przekazuje, a co najważniejsze, co oznaczagą te słowa* Ale zdawał sobie jednocześnie sprawę, że mogą mieć istotne znaczenie-

32

(33)

Bezzwłocznie połączył się telefonicznie z Kościerzyną i powtórzył hasło kolejarzowi Niklasowi* Ten wiedział komu ma przekazać sygnał do zamachu*

Odebrawszy wiadomość "Las" zarządził zbiórkę uczestników akcji* Na miejsce zbiórki wybrsno leśne tereny odległe o dwa kilometry na zachód od wsi Ko­

ma* zyny. Po zspadnięciu nocy stawili się tam "Las", "Jawor", braci* Zache- usz i Hieronim Szymańscy, Jan Saldata, i Stanisław Miszker* Tam otrzymali broń, przebrali sit w mundury Wehrmachtu lub SS. Na wypadek wpadki każdy

z nich wyuczył się fikcyjnych danych personalnych,"Jswor" przyniósł z sobą wykradzione pod nieuwsgę kolejarzy niemieckich klucze francuskie, łomy, na­

rzędzia do rozkręcania szyn, połowy aparat telefoniczny i słupołazy. Cały teren zbiórki otoczony był przez żołnierzy SA, w takie bowiem mundury "So­

bol" przebrał swój oddzisł*

0 godzinie drugiej trzydzieści gotowi do akcji partyzanci ulokowali się na miejscu działania* Tor biegł tu po nssypie, z lewej strony, około dwieście metrówsńxjKx od niego czerniał las, dalej spokojnym snem spała miejscowość Strychowo* z oddali słychać było nadjeżdżający pociąg. Ukryli się szybko.w

zarośla, by przepuścić pociąg towarowy,pozostsjąc niezauważeni* Niebawam zaczęło się rozwidniać*

Pięciu mężczyznr "Jawor”, Miszker, Saldst i Szymańscy, weszło na na­

syp i zajęło się luzowaniem śrub spajających szyny* Nie rozkręcano ich cał­

kowicie, bo należało przepuścić lokomotywę, poprzedzającą pociąg specjalny 1 dopiero po jej przejaździe dokończyć pracę* Tak też się stsło* Około czwartej nad ranem przez tory przetoczyła się lokomotywa, pchając przed so­

bą pojedynczy wagon* W taki sposób sprawdzano bezpieczeństwo przejazdu salonki Hitlera*

Natychmiast po przejeździć lokomotywy zamachowcy wspięli4 się ponownie na nasyp, by do reszty rozkręcić śruby* Łomami poluzowali podkłady i zepchnęli szyny na bok* W momencie, gdy czterej partyzanci przygotowywali miejsce zamachu, "Jawor" z polecenia "Lasa" udał się do pobliskiej leśniczówki Cisy wraz z jednym z żołnierzy "Sobola" 1 tam włączywszy się do linii telefonie?*

nej podsłuchiwali, czy Niemcy nie podejrzewali ewentualnego niebezpieczeń­

stwa dla przejazdu Fuehrera.

Tamczasem na wyznaczonym miejscu kolejowego toru rozegrała się najważniej­

sza część akcji "Wiener Blut" Pędzący pociąg specjalny toczył się z impe­

tem po szynach, gdy nagle rozległ się fełuchy huk, znsk, że kołs trafiły na podłożoną minę.Równocześnie trysnął w górę słup dymu, echo atokrotnie po­

niosło i odbiło złowrogi łoskot wyskakujących z szyn i walących się na siełsi bie wagonów* Po krótkiej chwili zapanowała na torze martwa ciszs, lecz już przerwały ją spazmatyczne jnrzyki wyskakujących z rozbitych wagonów przera­

żonych i rannych hitlerowców.

Teraz zaczęła się druga część udsnej akcji. Zsgrały serie z broni maszyno­

wej, rozrywać się {Soczęły pociski i granaty* To ukryci w okolicznych krzewac

33

(34)

wach żołnierze "Sobola" skoncentrowanym ogniem razili ratujących się niedkU bitków. W kilka minut później partyzanci niepostrzeżenie wycofali się do swych ukrytych w odległych rejonach lasu kryJówek.AkcJa powiodła się znako*

micie. "Las"i "Sobolf przeżywali niebywałe szczęście, strat w oddziale nie było, cieszono się powszechnie:- "Nikt nie uszedł z życiem, Hitlera diabli wzięli!".

W kilka godzin po zamachu Nienarcy rozpoczęli masowe aresztowania Polaków zV pobliskich miejscowości. Wyznaczono także olbrzymią nagrodę w wysokości

*

250 tysięcy masek za informację o sprawcach wysadzinia pociągu. Ale i za taką cenę nikt nie zdradził żadnego z uczestników. Okazało się, ża"Udana akcjazamachowców przyniosła ogromne straty niemieckie. Wyskoczyło z szyn kilkanaście wagonów wiozących oddział doborowej gwardii Hitlera "Laib-Stan- darte SS Adolf Hitler", broń i amunicję.W akcji kilka wagonów zostało do­

szczętnie zniszczonych.Zginęło blisko trzystu żołnierzy niemieckich,wśród nich oficerowie i generałowie.Nie uratował aię nikt.Tych, którzy ocaleli w katastrofie, dosięgły kule karabinów maszynowych"Sobola".Jak sądzili par­

tyzanci zginął również sam Hitler.

Prawda była jednak inny.Ddolf Hitler wtedy uratował swoje życie.Nie było go bowiem w pociągu,na który urządzono zamach.Partyzanci nie mogli jednak tego wiedzieć,bo nieoczekiwanie zmienił trasę przejszdu.Wysiadł wraz ze

*

swą świtą na stacji Chojnice,a więc na 60 km od miejsca zamachu.

Szczupła jest garstka ludzi,którzy żyją i pamiętają tamte czasy.Z dawnych partyzanckich oddziałów pozostali nieliczni.Jan Szalewski-"Sobol",obecnie doktoc historii mieszka w Starogardzie Gd.,"Lis"-J8n Banach żyje i pracuje

*

w Gdańsku,"Jawor"-Alojzy Jędrzejewski jest naczelnikiemstacjl Wielki Kack pod Gdynią.Tragiczny los spotksł Stanisława Lesikowskiego -"Lasa" .Hitlerows­

cy aresztowali gow w 1943 r. i po trzymiesięcznym śledztwie w gdańskim gestapo został oślepiony, następnie w 1944 r. wywieziono go do obozu kon­

centracyjnego w Stutthofie i tam powieszono.Podobny los spotkał ucaestnika zamachu na Hitlera,Maksymiliana Drobińskiego.W T942 r.zdezerterował z Wehr­

machtu i udał się do oddziału "Sobola".Ujęty przezhitlerowców w Borach Tu­

cholskich w 1944 r. został przewieziony do Gdańska i stracony na szubienicy 25.S.1944r.Bracia Szymańscy,Saldat i Miszker zginęli w 1943r. w Borach Tu- cholskich,otoczeni przez Niemców.Prof. Kurt Huber z Berlina został aresz­

towany i skazany na śmierćw 1943r.Antoni Gierszewski a siatki wywiadowczej

"Lisa" zmarł w roku ubiegłam. Zmarł też kolejarz z Kościerzyny, Niklas.

. *

Bez wieści zginął Jan Burandt.Co stało się z von Bockfcmm,Georgiem Szrodle- rem i Fritzem Basunem - nie wiadomo.

Czy więc historia nieznanego zamachu na Hitlera ma zostać całkowici# zapo­

mniany wraz z odejściem ostatnich, którzy byli jej uczestnikami?

34

(35)

35

(36)

36

(37)

Z n iezn a n ych kart ruchu oporu ha PomorzLi

l a k y y k r y t o H i e r w s z g b a z ę V -

u

I pow szechnie za- sługi P o la k ó w w w y k ry w a n iu poligonów do­

św iadczalnych I U d arem n ian iu u życia „cu­

dow nej b ro n i” — V -l, V-2

• V-S — k tó r a m ia ła p rz e ­ chylić losy II w ojny św ia ­ tow ej na korzyść h itle r o w ­ sk ich N iem iec. N a te n t e ­ m a t u k a z a ło się ju ż w iele p u b lik a c ji, a w A nglii n a k rę cono n a w e t film o b o h a te r ­ stw ie P o la k ó w d z ia ła ją c y c h w ru c h u opo ru w ok u p o w a n y m p rz e z H itle ra k r a ju , w k tó ry m p rz e ję to je d e n z p o ­ cisk ó w V -2 i p rz e s ła n o go do L o n d y n u . M im o to do­

ty c h c z a s n ie są szerzej z n a ­ ne szczegóły z w iązan e z w y k ry c ie m p ie rw sz e j ta jn e j ba zy la ta ją c y c h pocisków , z b u d o w a n e j na w y sp ie U z­

n a m n ie d a le k o Ś w in o u jścia, p o d o b n ie ja k i fa k t, iż czy­

n u teg o d o k o n a ła d z ia ła ją c a n a W y b rzeżu w y w iad o w cza k o m ó rk a A K , k tó r a sw ój p u n k t k o n ta k to w y p o siad a ła w G d y n i p rzy ul. S ta r o ­ w ie js k ie j 24.

B y ł u p a ln y c z e r w c o w y d z ie ń 1942 r o k u . D o G d a ń sk a p rz y je ż d ż a ły w c ią ż n o w e tr a n sp o r ty h it le r o w s k ic h w o js k u d a ją cy ch s ię n a w sc h o d n i fr o n t. P r o p a ­ g a n d a g o e b b e ls o w sk a r o b iła iw o je : n ie m ie c k i żo łn ie r z na ogół w ie r z y ł w w iz ję ła tw e g o i s z y b ­ k ie g o z w y c ię s tw a . T o te ż p o d ­ cza s p o s to ju tr a n sp o r tó w u d a ­ j ą c y c h s ię n a w sc h ó d w G d a ń -

•k u w r e s ta u r a c ja c h b y ło tło c z ­ n o I w e so ło . H itle r o w c y o p ija li r y c h łe — ja k s ą d z ili — i w y c i ę -

•tw o .

W p e w n e ] r e s ta u r a c ji, w y p e ł­

n io n e j ż o łn ie r z a m i, p r z y s t o li­

k u s ie d z ia ł c y w il n is k ie g o w z r o ­ stu , o s p o k o jn y m s p o jr z en iu 1 o b o j ę t n y m w y r a z ie tw a r z y . N ie o k a z a ł z a n ie p o k o je n ia , g d y p o d szed ł d o n ie g o p o d c h m ie lo ­ n y ż o łn ie r z. Z a g a d n ię ty , o d p o ­ w ie d z ia ł s w o b o d n ie p o n ie m i e c ­ ku i za p r o sił ż o łn ie r z a d o s t o ­ lik a d o d a ją c , ż e r ó w n ie ż i on id zie na fr o n t.

W m ia rę w y p ija n y c h k ie lis z ­ k ó w ro zm o w a m ię d z y obu m ę ż ­ czy z n a m i s ta w a ła s ię co ra z s e r ­ d e c z n ie jsz a . Ż o łn ie r z d o w o d z ił, że o z w y c ię s tw ie H itler a z a d e ­ c y d u je p r z ed e w sz y s tk im W un - d e r w a ffe — c u d o w n a broń. Gdy c y w il tw ie r d z ił, iż d e c y d u ją c y w p ły w n a z w y c ię s tw o III R z e ­ szy b ęd zie m ia ła id ea H itlera i Jego g e n ia ln a s tr a te g ia , ż o ł­

n ie r z ż a c h n ą ł się m ó w ią c , ł * o n , w o js k o w y , w ie le p ie j c o z a ­ d e c y d u j e o z w y c ię s tw ia , g d y ż b y ł w p o b liż u m ie js c a , g d zie p r z y g o to w u je s ię o w ą „ c u d o w ^ n ą b r o ń ” .

S ło w a te — w k o n te k śc ie w cześn iej u z y sk a n e j in f o r ­

m a c ji, że p o p rzed n io żoł­

n ie rz te n sta c jo n o w a ł w g a rn iz o n ie n a w y sp ie U znam

!— b y ły d o sta te c z n ie w y ­ m o w n e dla... szefa k o m ó rk i w y w iad o w czej A K n a W y­

brzeżu. B ow iem ow ym c y ­ w ilem , k tó r y w d a ł się w ro zm o w ę z żo łn ierzem , był w ła śn ie szef te j k o m ó rk i — Jan Banach. Do w y b u ch u w o jn y m ie sz k a ł on w C h o j­

nicach. W czasie k a m p a n ii w rz e śn io w e j dow odził p lu ­ to n e m czołgów i sam o ch o ­ dów p a n c e rn y c h . P o k a p itu ­ lacji P o lsk i z o sta je o sad zo ­ ny w obozie w L a m sd o rf (dzisiejsze Ł a m b in o w ic e w w o j. opolskim ), sk ą d u cieka I p rz e d o s ta je się do W a r s z a ­ w y . W stę p u je tu ta j dr Zw iązku W alk i Z b ro jn ej (późniejsza A K ). A p o n ie ­ w aż dobrze zna Język n ie­

m iecki, zo staje skierowany do służby w yw iadow czej, z zad an iem zo rg an izo w an ia o d p o w ied n iej kom órki na W ybrzeżu.

K ilk a d n i po rozm ow ie B a n ach a z n iem ieck im żoł­

n ierzem K o m en d a G łów na A K o trz y m a ła od „ m a jo ra L is a ” (taki p seu d o n im m lal B an ach w K G A K , n a to ­ m ia s t na W ybrzeżu w y s tę ­ p o w ał ja k o „C z a rn y ”) m e l­

du n ek , w k tó ry m szef k o ­ m ó rk i z g d ań sk ieg o W y brze-

J. Królikowski

ża donosił, że p ra w d o p o d o b ­ n ie n a w y sp ie U znam z n a j­

d u je się w a ż n a b aza w o j­

skow a, gdzie p rz e p ro w ad za się ja k ie ś do św iad czen ia.

A le ja k ie — to trz e b a b y ­ ło d o p iero u s ta lić , s p r a w ­ dzić n a m iejscu .

Z a o p a trz o n y w od p o ­ w ie d n ie d o k u m e n ty , la te m 1942 ro k u u d a łe m się. w r e -j jo n Szczecina — w sp o m in a v J a n B an ach . N a w sch o d n im b rzeg u w y sp y U zn am o d ­ w ied ziłem k ilk a m iejsco w o ­ ści w czaso w y ch i u d ało m i się zdobyć in fo rm a c je o p o ­ ligonie w m iejscow ości P e e n e m iin d e . D ow iedziałem się, że p oligon te n z b u d o ­ w a n o p rz e d p a ro m a la ty dla re a liz a c ji p rzez L u ftw a ffe p ro je k tu b ezp ilo to w eg o s a ­ m o lo tu — la ta ją c e j bom by (V -l) o ra z d a lek o siężn ej r a ­ k ie ty k o n s tru k c ji W ern era v o n B ra u n a (V-2) i że przy p ra c a c h z a tru d n io n y c h je st tu w ie lu sp e c ja listó w . N ato^

m ia s t w pob liżu poligonu je s t s k o n c e n tro w a n a silna a rty le r ia p rz e ciw lo tn icza oraz z n a jd u je się obóz k o n c e n tr a ­ c y jn y K a rls h a g e n , zaś w sz ę ­ dzie k rę c i się b a rd z o w ielu S S -m a n ó w i p raco w n ik ó w siu żb y w y w iad o w czej.

R o z p y tu ją c o m ożliw ości z a k w a te ro w a n ia się n a k ilk a dni, d o w ied zia łem się od Po lak ó w p rzy m u so w o z a tr u d ­ n io n y ch w d o m ach w czaso ­ w ych, że w je d n y m z nich, n ależ ący m do jak ieg o ś f a ­ szy sto w sk ieg o d y g n ita rz a , p ra c u je P o lk a z B ydgoszczy 1 im ien iem E rik a , k tó r a m oże

m i pom óc. l d ą c 'd o w s k a z a ­ n ego d c m k u n ie p rz y p u s z ­ czałem , że p o zn am ta m k o ­ bietę, k tó r a o d d a m i ta k w ie lk ie u słu g i w zdobyciu p o trz e b n y c h w iadom ości.

P i e r w s z y k i l k u d n i o w y p o b y t

„ L i s a ” n a w y s p i e o k a z a ł s i ę o w o c n y . U d a ł o m u s i ę b o w i e m n i e t y l k o w z b u d z i ć z a u f a n i e E r i k i O ., a l e t a k ż e p o z y s k a ć j ą d o w s p ó ł p r a c y . M . i n . d z i ę k i j e j p o m o c y „ L i s ” u s t a l i ł , ż e j e s t m o ż l i w o ś ć d o s t a n i a s i ę n a t e r e n b a z y p r z e z p o d m i a n ę p r a c o w n i ­ k a j e d n e j z p r y w a t n y c h f i r m z a t r u d n i a j ą c y c h P o l a k ó w . A l e d o t e g o p o t r z e b n a b y ł a z g o d a m a j s t r a , k i e r u j ą c e g o r o b o t a m i w y k o n y w a n y m i n a t e r e n i e b a ­ z y . P r z y p o m o c y E r i k i O. d o ­ c h o d z i d o s p o t k a n i a „ L i s a ” z Z a k r z e w s k i m , z p o c h o d z e n i a P o l a k i e m , k t ó r y z a t r u d n i o n y b y ł j a k o m a j s t e r w f i r m i e w y ­ k o n u j ą c e j r ó ż n e r o b o t y n a t e ­ r e n i e b a z y w P e e n e m u n d e . I o n z o s t a j e p r i . e z s z e f a k o m ó r k i w y w i a d o w c z e j z w e r b o w a n y d o w s p ó ł p r a c y i p r z y r z e k a , że w p r o w a d z i „ L i s a ” n a z b i o r o w ą p r z e p u s t k ę .

P o p o w r o c i e d o G d y n i w p i e ­ k a r n i B r o n i s ł a w a W O J E W Ó D I U

p rzy u l. S t a r o w ie js k ie j >4, „Lis*1 o p r a c o w a ł k o le jn y m e ld u n e k do K o m e n d y G łó w n e j A K . W k ró t­

ce i W a rsza w y p r z y je żd ża k u ­ r ie r z p o le c e n ie m u t r z y m y w a ­ n ia k o n ta k tu a E riką O. i o p r a ­ c o w a n ia p la n u r o zp o zn a n ia ba*

z y w P e e n e m iin d e , o is tn ie n iu k tó r e j KG A K p o w ia d o m iła L o n d y n .

Pod k o n ie c 1942 r o k u „ L is ”*

p o n o w n ie je d z ie na w y sp ę , g d zie s p o ty k a się z E rik ą O.

i z m a jstr e m Z a k r z e w sk im . K ie ­ r o w a n a p rzez n ie g o b rygad a m a b o w ie m w k r ó tc e w y m ie n ia ć in ­ sta la c je w b u d y n k a c h a d m in i­

s tr a c y jn y c h na te r e n ie bazy oraz sp r a w d za ć in s ta la c je o d ­ g r o m o w e na d a c h a c h . O k o licz ­ n o ś c ią s p r z y ja ją c ą je s t fa k t, i e w ła ś c ic ie l fir m y o d sz ed ł ju ż na fr o n t, a do b r y g a d y m a b y ć s k ie r o w a n y c h k ilk u n o w y c h p r a c o w n ik ó w .

W o p arciu o te in fo r­

m acje o p raco w ałem szcze­

gółow y p la n d z ia ła n ia i prze dłożylem go KG A K — w sp o m in a J a n B anach. — P ro je k t m ój został z a ak cep ­ to w an y i w połow ie m arca 1943 r. do G dyni p rz y je c h a ­ ło trzech w y sła n n ik ó w K o­

m en d y G łów nej. Je d e n z z nich pozostał w naszym lo k alu przy ul. S ta ro w ie j­

sk ie j, a p o zo stali d w a j, kap.

Je rz y C h m ielew sk i i inż. An /to n i K ocjan, sp e c ja lista z z ak resu lo tn ictw a, w ra z ze m n ą u d ali się na w yspę Uz­

n am . Po p rzybyciu do letn i skow ej m iejsco w o ści Zinno w itz -B a d zatrz y m a liśm y się u E rik i, u zg ad n ia jąc, że K o­

c ja n p o zo stan ie na kw aterze, a m y z C h m ielew sk im zosta n iem y w łączen i do b ry g ad y Z akrzew skiego, ja k o now i p raco w n icy . N a p o d staw ie w cześniej z a tw ie rd zo n ej przez gestapo zb io ro w ej p rze p u stk i, zo stałem P a w łe m M u llerem , a C h m ielew sk i — Ja n e m (lub Jó z e fe m — im ie n ia d o k ład n ie ju ż n ie p a ­ m ię ta m ) P o zn ań sk im . Z n aliś m y d a tę i m iejsce u ro d zen ia n aszy ch sob o w tó ró w o raz in n e d a n e p erso n aln e, ab y bez w a h a n ia odpow iedzieć, gdy­

by w a rto w n ik zap y ta ł n as o nie. U b ra n i w robocze d re ­ lich y zostaliśm y przez Z a­

k rzew sk ieg o w łączeni do 6- o so b o w ej b ry g a d y P o la k ó w .

37

(38)

G dy p rzechodziliśm y przez w arto w n ię, stra ż n ic y sp ra w dzili p rzep u stk i, w y czy tu jąc nasze nazw iska, p o p atrzy li na nas ch w ilę 1 kazali iść do ro b o ty . W to w a rz y s tw ie w a rto w n ik a , k tó ry od te j c h w ili n ie o d stę p o w a ł n as ani na k ro k , w ch o d ziliśm y ko lejn o ‘ na riacKy Jedno- i dw u p iętro w y ch budynków , gdzie sp ra w d z a liśm y in s ta la c ję od grom ow ą. W te n sposób m ie liśm y d o b re p u n k ty o b serw a cyjne. T eraz tr z e b a było ja k n a jd o k ła d n ie j za p a m ię ta ć po łożenie każdego z d ostrzeżo­

n ych o b iek tó w bazy, w ra z z to ram i kolejow ym i, k tó re w p ew n y m m om en cie ginęły pod z a m a sk o w a n y m i w znie sien iam i. O znaczało to, że pod ziem ią z n a jd u ją się ja ­ kieś w ażn e o biekty sy stem u rakietow ego, ty m b ard ziej, że n a to ra c h sta ły ru ch o m e w y rzu tn ie. N ie p o siad aliśm y oczyw iście a p a ra tu fo to g ra ­ ficznego, a n i też n ie sp o rz ą ­ d zaliśm y żadnych n o tatek . W szystko trz e b a było u trw a lic sobie w pam ięci, aby w ieczorem , po pow rocie do k w a te ry zrobić odpow iedni szkic.

N astępnego d n ia podczas naszej p racy na te re n ie b a ­ zy k o n fro n to w a liśm y szkic z rozm ieszczeniem obiektów w teren ie, s ta ra ją c się za­

p a m ię ta ć n ow e elem enty.

T rzeciego d n ia zam iast C hm ielew skiego do p ra c y po szedł ze m n ą K o cjan , sp raw d zają c do k ład n o ść n aszych spostrzeżeń i n a n iesio n e na p a p ie r in fo rm ac je.

Po trzech dn iach tak iej p racy u lo tn iliśm y się, po­

w ra c a ją c do G dyni, do „F e­

li". T ak im bow iem k ry p to n i m em n azw aliśm y p ie k a rn ię p rzy ul. S ta ro w ie jsk ie j 24.

T u op raco w aliśm y szczegó­

łow y p lan o rie n ta c y jn y b a ­ zy w P een em iin d e, gdzie p rz e p ro w ad zan o w ów czas do św iad czen ia z la ta ją c ą bo m ­ bą V -l. B ezpośrednio do h a l p ro d u k c y jn y c h i n a po li­

gon nie było m ożliw ości do­

tarcia. J e d n a k n a sz szkic ba zy był dość szczegółowy.

l’ o jego sporządzeniu K ocjan n a ty c h m ia s t p o je c h a ł z nim (io W arszaw y i p rz e k a z a ł go KG AK, a ta do starczy ła go A nglikom .

N ależało te ra z oczekiw ać, -/.e u zy sk an e od polskiego ru ehu oporu re w e la c y jn e in fo r rnacje w y w iadow cze a lia n ­ ci n a ty ch m ia st w y k o rzy sta­

ją. T yrnczasem m ija ły dni i tygodnie, a w okół bazy w P een em iin d e p an o w ały spo­

kój i eis7.a. T ylko co jak iś czas p rz e ry w a ła je eksplo­

zja kolejnych dośw iadczeń z b ro n ią, z k tó r ą H itle r w ią zał ta k w ielk ie nadzieje.

„L is” i jego najbliżsi w spółpracow nicy w iedzieli, że K om enda G łów na A K od­

nosi się z dużym sceptycyz­

m em do przek azan y ch m a ­ te ria łó w o bazie w Peene- m iinde. W zw iązku z tym w czerw cu 1943 ro k u „L is”

p onow nie — ty m razem o- k rężn ą drogą — u d a je się na w yspę do m iejscow ości K róslin, w odw iedziny do in n ej z poznanych P olek, wy w iezionej ta m na p rz y m u si we roboty. Po odgłosach de­

P lin t x D o lsk ie g o d y w iz jo n u w a lc z ą c e g o w A n g lii p o z e s tr z ł le n iu la ta ją c e j b o m b y n a n o si o d p o w le u n i z n a k n a k a d ł u le

Jej m a s z y n y . I _______________________________________

P o c is k V -l, k tó r y sp a d a ją c n ie e k ip lo d o w a ł. O to Jego d a­

ne: d ł u g . 7,8 m , r o z p i ę t o ś ć s k r z y d e ł 9,82 m , s iln ik o d r z u to ­ w y ( u m i e s z c z o n y w o g o n i e p o c i s k u ) p r a c o w a ł na n i s k o o k t a n o w e j b e n z y n i e , w a g a ł a d u n k u w y b u c h o w e g o , u m i e s z c z o n e g o w g ł o w i c y — 842 k g , z a s i ę g 250—350 k m , s z y b k o ś ć l o t u — 800—

700 k m / g o d z .

( Z d j ę c i a z a r ch iw u m Z arz. O kręgu Z B oW iD w G d ań sk u ).

tonacji chce zorientow ać się o n a tę ż e n iu p rz e p ro ­ w adzanych prób. Po pow ro cie do G dyni znów sporządza m eld u n ek i przez łącznicz­

kę „Z osię” w ysyła go do KG AK, in fo rm u jąc, że ilość p rzeprow adzonych n a poli­

gonie pró b zw iększyła się, a w w ielu m iejscow ościach n a w yspie pow ażnie wzm óc niono o b ro n ę p rz e c iw lo tn i­

czą.

W krótce do G dyni przyjeź dża z W arszaw y k u rier, in ­ fo rm u jąc „L isa”, że L ondyn n ie bardzo w ierzy w p ra w dziw ość m a te ria łó w p rz e k a ­ zanych przez w yw iad p o l­

skiego ru ch u oporu i prosi o ponow ne p rzed arcie się do P een em iin d e w celu po tw ier d zenia sporządzonych szki­

ców.

P o w tó rz e n ie całej ak c ji było zbyt ryzykow ne — m ó­

w i b. szef kom órki w y w ia­

dow czej na W ybrzeżu. — N ie w ierzyłem , że w chodząc po .raz-drugi-da~tego- gniazda , hitlerowców ,- u zb ro jo n y ch po zęby, uda mi się w yjść ca­

ło. B ytem p o nadto p rzek o ­ nany, że n ie będzie m ożna u stalić nic w ięcej p o n ad to, co rozpoznaliśm y za p ie rw ­ szym razem . N ie zgodziłem się w'ięc n a ponow ny w yjazd do P e e n e tłłu n c ^ .\V zw ią/.ku i tym A nglicy zdecydow ali się zrobić zdjęcia lotnicze w yspy. F o to g rafie p o tw ie r­

dziły je d n a k p rz ek azan e przez n as in fo rm acje.

W reszcie latem 1913 roku n ad eszła chw ila, k tó re j od k ilk u m iesięcy z n iecierp li- i w ośeią o czekiw ali w y w ia­

dow cy z A K. N ocą, w poło w ie sierp n ia, n a w yspę p rz e ­ d a rła się e sk a d ra alian ck ich sam o lo tó w i n a b azę w P e - e n e m u n d e sp a d ł g ra d bom b.

Z niszczeniu lu b pow ażnem u u szkodzeniu u leg ła w ię k ­ szość o b iektów i urządzeń.

J e d n a ? bom b, p rz e b ija ją c podziem ny m agazyn broni, sp o w o d o w ała og ro m n e znisz czenia. Z ginęło w ów czas ok.

ty siąca osób z a tru d n io n y ch w bazie, w ty m w ielu spe­

cjalistów .

Po ty m nalocie, k tó ry c ał­

kow icie zaskoczył h itle ro w ­ ską obronę p rzeciw lotniczą na w yspie U znam , b ad an ia nad „cudow ną b ro n ią ” zo­

stały pow ażnie zaham ow ane.

Nowy poligon d la „W under- w affe” H itle r p o stan o w ił /.budować n a p ołudniu — w górach B adenii, a dru g i — na tere n a c h polskich koło Rzeszowa. A le 1 poligonem koło R zeszow a z a ją ł się wy w iad AK (kom órka w S a r­

n ak ach ), d o starczając a lia n ­ tom o d pow iednie w iadom o­

ści oraz jed e n z p rzejęty ch pocisków V-2. U m ożliw iło to A nglii zorganizow anie o- ch ro n y p rzed tą b ronią, przy pom ocy k tó re j H itle r doko­

n y w ał groźnych a ta k ó w na Londyn.

N ato m iast g ru p a w y w ia ­ dow cza „L isa”, tro p ią c b u ­ do w an e przez H itle ra na gd ań sk im W ybrzeża w y rz u t nie V -2, w y k ry ła je w R ą b ­ kach kolo Ł eb y i w B orach T ucholskich. N a w y rz u tn i w B orach T uch o lsk ich p ie rw ­ szych prób h itlero w cy doko ny w ali ju ż w k w ie tn iu - m a ju 1944 roku. W e w rześn iu tegoż roku, po w yląd o w an iu gru p y sp ad o ch ro n o w ej „W oł­

ga", dow odzonej przez Ja n a M iętklego (pseud. W irski),

„L is” p o in fo rm o w ał o istn ie n iu te j bazy i odpo­

w iedni m e ld u n ek p rz e k a z a ­ no w ojskom radzieckim .

38

(39)

II

/«/

Banach Jan przybr. nazw. Otto Klein, Hans Schmidt, Otto Kleinschmidt, Paul Muller, Hans von Beneck, krypt. „JB-1”; „JB-28”, ps. „Dą­

browa”, „Czarny”, „Czarny Lis”, „Lis”, „Śmi­

gło”, „Karol”, „Kruk”, „Mały Major” (1915—

-1993), kierownik sieci wywiadu ofensywnego KG AK na Wybrzeżu.

Urodzony 21 VIII 1915 w Chwarznie pow.

Kościerzyna, syn powstańca wielkopolskiego Adama i Franciszki. W 1933 ukończył Pań­

stwową Szkołę Handlową w Chojnicach. Nale­

żał do ZHP, harcerz orli. Od października 1936 do sierpnia 1939 pełnił służbę wojskową w Szkole Podchorążych Broni Pancernej w Mo­

dlinie. W sierpniu 1939 w stop. pchor. sierż. zo-

39

(40)

stał skierowany jako dca plut. czołgów w szwadronie pancernym do Grupy Ope­

racyjnej „Czersk” w składzie Pomorskiej Brygady Kawalerii (Armia „Pomorze”).

W kampanii wrześniowej 1939 walczył w rej. Chojnic, Bydgoszczy, Kutna, Warszawy. Szlak bojowy zakończył po walkach pod Kockiem w SGO „Polesie”

(dca gen. Franciszek Kleeberg). Od 5 X 1939 do 10 II 1940 w obozie jenieckim w Lamsdorf (Łambinowice woj. opolskie) zarejestrowany jako Otto Klein. Po ucieczce z obozu 10 II 1940 przedostał się do Warszawy. Rekomendowany przez płk. Józefa Koczwarę ps. „Zbigniew”, od marca 1940 w ZWZ. Awansowany na ppor., został skierowany do Oddz. II (wywiad) KG ZWZ. Przyjął ps. „Dąbro­

wa”, „Czarny Lis”. Podlegał kpt. Jerzemu Chmielewskiemu ps. „Rafał”, „Ja­

cek”, organizatorowi i pierwszemu szefowi Biura Studiów Przemysłowych. Jako

„Śmigło”, „Karol” zaprzysiągł w Kutnie, a następnie przerzucił do Warszawy Alfonsa Laska vel Jana Laskowskiego ps. „Skała”. W marcu-kwietniu 1941 od­

delegowany na Pomorze Gdańskie celem zorganizowania siatki wywiadowczej z zadaniem obserwacji obiektów militarnych na terenie Rzeszy i zaanektowa­

nych do Rzeszy z terenem działania Królewiec-Wybrzeże Gdański e-S zczecin - -Berlin. Dla celów konspiracji zatrudnił się w Gdańsku jako przedstawiciel fir­

my produkującej marmoladę i powidła „Dagomia” (znał bieglej, niemiecki), po­

tem inspektor gdyńskiej firmy niemieckiej dla terenów wschodnich. Praca umożliwiała mu swobodę działania, dostarczała dokumenty. Zorganizował punkty kontaktowe w Gdyni, Kościerzynie. Nawiązał też łączność ze Stefanem Lesikowskim ps. „Las”, kmdt. Okr. Kościerskiego PAP, potem Obw. AK Ko­

ścierzyna. Zmontowana przez niego siatka ściśle współpracowała z siatką wy­

wiadu Lesikowskiego, który był też wykonawcą akcji „Wiener Blut” (Wiedeńska Krew), zaplanowanego w dn. 8 VI 1942 zamachu na Hitlera, w którym uczestni­

czyli partyzanci pod dowództwem Jana Szalewskiego ps. „Soból”. Akcję przy­

gotował jako baron Hans von Beneck, włączając do współpracy Zofię Schalb ps.

„Gerda”, prof. Kurta Huberta z organizacji „Die Weisse Rose” z Monachium, oficera Wehrmachtu von Bocka ps. „Schulz”, Józefa Platę kolejarza z Berlina.

W zamachu zginęli żołnierze z doborowych jednostek Hitlera. W zakresie w y­

wiadu i organizacji przerzutów do Szwecji współdziałał z Sz. Sz. w Gdyni;

utrzymywał kontakt w Bernardem Myśliwkiem ps. „Konrad”, kmdt. Chorągwi Pomorskiej Sz. Sz. („Ul Lina”), Edmundem Dylewskim ps. „Jastrząb”, „Edyl”, kmdt. hufca Sz. Sz. w Gdyni, Lucjanem Cylkowskim ps. „Lutek”, „Papa Lutek”, szefem łączności kurierskiej Podokr. Morskiego ZWZ-AK i Bernardem Badzią- giem ps. „Dziadek”. Prowadzenie wywiadu zlecił też organizacji młodzieżowej w Tucholi pn. „Rota” (jej organizatorzy - Jerzy Kiach ps. „Gerwazy” i Bogdan Gierczyk ps. „Soplica”). W kontaktach tych używał ps. „Czarny”, „Kruk”,

„Lis”. Jako „JB-1”, „JB-28” przekazywał kmdt. KO Pomorze ppłk. Janowi Pa- łubickiemu ps. „Janusz” materiały wywiadowcze dotyczące broni „V” oraz umocnień na terenie Gdyni i Gdańska. Meldunki odbierali także oficerowie do zadań specjalnych kmdta: Witold Wojciechowski, Stanisław Henne, rezydent wywiadu KG ZWZ-AK na Pomorzu. W sprawie broni „V” spotykał się z Antonim Wiśniewskim vel Anton Wiens, krypt. „A-14” w kwaterze konspira­

40

Cytaty

Powiązane dokumenty

Artykuł dokonuje oceny zaproponowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji projektu procedury w sprawie naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych w nowej polskiej ustawie o ochronie

Tym samym literatura, niczym wstrząs inkarno, pozwalała z jednej strony ziścić pragnienie ucieczki od siebie poprzez bycie kimś innym (chociażby w złudnej narracyjnej fikcji), z

De aanvangshuur wordt vastgesteld op basis van de huur- en sub- sidieregelingen voor (vervangende) nieuwbouw. Deze huurvast- stelling wordt besproken in de

W Perspektywie teorii poznania Autor wskazuje na Jezusa jako na byt najdoskonalszy i jedno- cześnie pełnię Mądrości w której świetle człowiek jest w stanie zrozumieć

Ruch ten nie tylko, że cieszy się poparciem ze strony hierarchii, ale jest dzisiaj faktycznie przez nią kierowany i zorganizowany. Podczas wojny ukazało się mnóstwo listów

Już pojawienie się drugiego człowieka zmuszałoby do jakiegoś ustosunkowywania się, li- czenia się, a więc do samowolnego ograniczania swej swobody.. Rozwijające się życie

Door een rondlopende kabel te gebruiken in plaats van twee kabelparten, wordt het gebruik van twee grote trommels, voor het op- en afwikkelen van de beide kabelparten, voorkomen..

rzędzie od dołu trzeci od lewej (w głębi) Lucjan Klejna trzyma ckm, drugi w prawo z karabinem opartym o ramię Stanisław Gręda.. Następny za ckm (w głębi)