• Nie Znaleziono Wyników

Próba nowego spojrzenia na "Pamiętniki Janczara"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próba nowego spojrzenia na "Pamiętniki Janczara""

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Cirlić

Próba nowego spojrzenia na

"Pamiętniki Janczara"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 43/1-2, 140-170

(2)

B R O N IS Ł A W C IE L IĆ

P R Ó B A NOWEGO SPO JR ZE N IA NA „P A M IĘ T N IK I JANCZARA”

K ronika Turecka K onstantego Michałowicza z Ostrowicy, popu­

larnie w Polsce nazyw ana Pam iętnikam i Janczara już blisko pięć stuleci zajm uje uwagę czytelników, polityków, językoznawców, badaczy dziejów i literatury. W szyscy oni znajdowali w ty m dziele wiele interesujących elementów. Dowodem tego wielka liczba od­ pisów rękopiśm iennych лу języku polskim, czeskim, serbskim, praw ­ dopodobnie i w rosyjskim, i łacinie, wydania drukiem po czesku, polsku i serbsku, tudzież przeszło 60 prac, studiów, ягктолу, ллйе1о- krotne powoływania się na to dzieło czy też луггтапИ przeszło 50 autorów piszących po polsku, czesku, serbsku, rosyjsku, niemiecku, лyęgiersku. W pracy niniejszej ograniczymy się do dzieł naj- лyażniejszych, лл-yjaśniających nam zainteresowania oraz sposób interpretacji i oceny Pamiętników Janczara przez wszystkich do­ tychczasowych badaczy. Możemy to uczynić ty m śmielej, iż wielu autorów właściwie tylko роллТагга łub modyfikuje ustalone już, bardzo często mylne sądy, czy też podaje stwierdzenia i informacje, niczym nie przyczyniające się do паяллЬейеша dzieła i jego autora.

Odkrycie Pamiętników Janczara jako zabytku godnego invagi zawdzięczamy ллтШ с т ч е zainteresowaniu dziejami i k ultu rą oj­ czystą, które rozbudziło się pod лур!улует humanizmu л\г Polsce w wieku XV, a rozллdjając się silnie w wieku XVI, dożyło swego renesansu w początkach л\йеки X IX . H istoriograhm ie i badacze lite­ ra tu ry zajmowali się dziełami pisanym i л\г języku polskim czy też autoram i narodowości polskiej. Gdy лу jednym z klasztorów w Ber­ dyczowie około r. 18231 znaleziono i>ierwszy rękopis Pamiętników

1 J a n K onrad Z a ł u s k i w e w stęp ie do P a m iętn ik ó w J a n cza ra , Sanok

(3)

„ P A M IĘ T N IK I J A N C Z A R A ” 141

Janczara2 (niedługo potem ogłoszony drukiem w 1828 roku3), k tó ry

wobec braku zdań wstępnych i niezbyt zapewne krytycznego sto­ sunku czytelników nie budził wątpliwości co do polskiego języka oryginału i polskiego pochodzenia autora — było to niepowszednią rewelacją. Bo oto odnaleziony został rękopis, który „nigdy nie ogłaszany drukiem, szacowny treścią swoją, większej jeszcze n a ­ bywa ceny z tego względu, że lubo przed 1500 r. kreślony, a po­ dobnie jeszcze za panowania Kazimierza Jagiellończyka, jest w ję­ zyku ojczystym, stanowi przeto jeden z najdawniejszych piśmien­ nych zabytków mowy polskiej. Był on dziełem Polaka, będącego w służbie tureckiej, w czasie kiedy ci zwolennicy M ahometa Caro- gród opanowali” 4. Kównież Mickiewicz jeszcze w roku 1841 w wy­ kładach swych mówił, iż powikłaniu interesów Polski z interesami Wschodu winniśmy pierwszą, wydaną po polsku, ciekawą książkę kronikarza polskiego, znanego pod nazwiskiem Janczara Polaka, którego imię i historia życia zaginęły5. Nieco wcześniejsze stw ier­ dzenie Ludwika Korytowskiego, że Pam iętniki Janczara istnieją w języku czeskim i że były drukowane przez A. Aujezdskiego w Litomyślu w r. 1565 oraz 15816, a potem wiadomość O r ę d o w ­ n ik a N a u k o w e g o 7 o odkryciu gorliwego miłośnika starożytności krajowych E. Tyszkiewicza8 potwierdziły zupełnie, niepewne dotąd i zachwiane licznymi sporami, twierdzenie A. Kucharskiego,

2 R ękopis B ib lio tek i C zartoryskich nr 1588, daw niej n a z y w a n y berdy- czow 8kim .

3 P a m ię tn ik i Ja n cza ra P olaka, przed rokiem 1500 n a p isa n e. Z b i ó r P i s a - r z ó w P o l s k i c h . Cz. II, t. 5. W W arszaw ie, w drukarni A . G ałęzow skiego i k om p ., 1828. P orów n aj: Jan Ł o ś , P a m iętn ik i J a n cza ra (K ro n ik a Turecka

K onstantego z O strow icy). Osobne odbicie z R o z p r . W y d z . F i l o l o g . LT. A k a ­

d e m i i U m i e j ę t n o ś c i . K raków 1912, s. 2.

4 W stęp do w y d a n ia A. G ałęzow skiego. Zob. p rzyp is 3.

5 A dam M i c k i e w i c z , W yk ła d y o literaturach słow iańskich, rok I, lek cja X V II . D z i e ł a p r o z ą . W yd. T adeusz P in i. T. 4. N ow ogród ek 1933, s. 116.

6 G a z e t a W a r s z a w s k a , 1863, nr 7, z dn. 10. T., s. 1; D z i e n n i k L i t e r a ­ c k i, 1863, nr 21, s. 1 6 6 — 167; A dam J o c l i e r , Obraz bibliograficzno-historyczny

literatu ry i nauk w Polsce. T. 3. W ilno 1839— 1857, s. 263.

7 O r ę d o w n ik N a u k o w y , p i s m o c z a s o w e , p o ś w i ę c o n e l i t e r a t u r z e , h i s t o r i i , k r y t y c e i n o w in o m l i t e r a c k i m . P ozn ań 1841, nr 43, s. 346.

8 K sięg i o gotowości w ojennej, sławnego, a w ieczn ej p a m ięci godnego pa n a

J a n a Tarnowskiego, kasztelana krakowskiego, hetm ana w ielkiego koronnego, starosty sandom ierskiego, tak z ćw iczenia, jako z dośw iadczenia jego samego s p i ­ sa n e; księgi trzecie tego dzieła, w yd ru k ow an ego w książce p t. S ta n isła w a Ł a s ­ kiego, w ojew ody sieradzkiego P race naukow e i dyp lo m a tyczn e przez J . Z a w a d z ­

(4)

142 B R O N IS Ł A W C IR L IĆ

że Jan czar nie był Polakiem, lecz Serbem. Nie przeszkodziło to jed­ n ak W. A. Maciejowskiemu dwa la ta później w tym samym O rę ­ d o w n i k u N a u k o w y m 9 przy omawianiu Michała Wiszniewskiego H i­

storii literatury polskiej stwierdzić za nim, że ,,Jan czar był Słowakiem

z ziemi rackiej, rodem z Ostrowicy [z B ośni?]” , dodając od siebie „a pochodził, ja k mniemam, z polskiej rodziny, od dawna osiadłej za K arp atam i” . Maciejowski zmienił później zdanie co do narodo­ wości au tora Pamiętników Janczara10, nie wyzwolił się jednak z po­ mieszania etnograficzno-geograficznego, które zdradzają twierdzenia jego i Wiszniewskiego. W sprawie serbskiego pochodzenia Janczara ostatecznie zabrał głos D z i e n n i k L i t e r a c k i 11 i G a z e t a W a r ­ s z a w s k a 12, stwierdzając, że Jan czar był nie Polakiem, lecz Serbem, i dodając na pociechę: „wszakże cieszymy się, że przybyw a litera­ turze naszej już nie tłumaczenie lecz dzieło oryginalne, a pierwsze historyczne, które przed Chwalczewskim i Bielskim w języku pol­ skim ułożone zostało” . Na pierwszy rzut oka wydaje się dziwne takie stwierdzenie po wcześniejszych wypowiedziach na ten tem at. Tak np. A. K ucharski twierdził, że Pam iętniki Janczara przełożono na polski z czeskiego13, W ładysław Trębicki wykazał, że rękopis berdyczowski (wydany drukiem przez A. Gałęzowskiego) i linowski, później zwany zam ojskim (początkowo znajdował się w bibliotece Trębickiego w Lino wie, a następnie w Bibliotece Zamojskich w W ar­ szawie)14, stanowią dwa równorzędne przekłady polskie z jakiegoś oryginału w języku południowo-słowiańskim lub greckim. Bękopis zamojski, należący do najpopraw niej szych polskich odpisów P a ­

miętników Janczara, posiada nadto notatkę, że Kronika Janczara

najpierw literą ruską (cyrylicą) była pisana15. Biorąc to pod uwagę

rzeczy w o jen n y ch w T u rczech, z k ron iczk i K o n sta n ty n a , sy n a M ichała K on- sta n ty n o w ic z a , z O strow ice R aca: k tó ry b ył w zięt od T urków : y b y ł ja n cza rem ; z ła ciń sk ieg o na p o lsk i p rzeło ż o n e” .

9 O r ę d o w n i k N a u k o w y . P o zn a ń 1843, nr 16, s. 128.

10 W . A . M a c i e j o w s k i , P iśm ie n n ic tw o polskie od czasów najdaw n iejszych

aż do roku 1830. T. 1. W arszaw a 1851, s. 362.

11 D z i e n n i k L i t e r a c k i . 1863, nr 21, s. 166 — 167. 12 G a z e t a W a r s z a w s k a . 1863, nr 7, s. 1.

13 P i ś m i e n n i c t w o K r a j o w e , d od atek do w arszaw sk iej G a z e t y P o ­ r a n n e j . 1840, nr 32.

14 W y d a ł drukiem J. Ł o ś , P a m ię tn ik i J a n cza ra c zy li K ro n ik a T urecka K o n ­

stantego z O strow icy. Ii i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h A. U ., nr 63. K raków 1912.

15 U w agi nad w y d a n ie m w a rsza w sk im P a m iętn ik ó w J a n cza ra . B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a . 1845, II I , s. 229 — 296.

(5)

„ P A M I Ę T N IK I J A N C Z A R A ” 143

Maciejowski wnioskuje za Trębickim, że Pam iętniki Janczara n a ­ przód w ojczystym języku K onstantego Michałowicza, czyli serb­ skim, napisane zostały, a potem powstały przekłady czeski i polski niezależnie od siebie. Stwierdzenie D z i e n n i k a L i t e r a c k i e g o i G a z e t y W a r s z a w s k i e j nie było gołosłowne. A utorzy jego oparli się przede wszystkim na artykule Paméti turecké Mich.

Konstantinovice z O Stromce Josefa Jirecka16, k tó ry wedle J. Łosia

rozpoczyna nową epokę лу badaniach nad Pam iętnikam i J a n ­

czara11. Jirecek między innymi sS ie rd z ił : „W szystkie okoliczności

przem awiają za tym , że K onstanty Michałotyicz na Węgrzech nie został. Już to, że będąc ta k długo między Turkam i nie przestał być chrześcijaninem, że jako janczar, оЬгпасгулувгу się, zdobył sobie wyższe stanoA\Tisko, że bez w ątpienia był mężem rozum nym i dośлyiadezonym, лу dziejach serbskich i tureckich biegłym, a nadto,

że znał dokładnie metodę bojoлvą Тигколу, to \vszystko niewątpliwie луу81агсга1о, by się stał osobistością interesującą i pożądaną na dworach szlachty tam tejszej. Zdaje się, że przez czas реллйеп prze- Ьулл^а! лу Czechach i na МогалуасК Ostatecznie jednak osiedhł się лу Polsce, gdzie go przyjęto do stanu rycerskiego (Aujezdsky лу t y ­

tule X L II лли^сг go rycerzem nazywa) i nieлvątpliллтie też tu dokonał żyлyota” . Było to S ierd ze n ie zupełnie dowTolne i niczym nie udo- ллчМшопе. Aby zaś jeszcze лл^квге^ луп£ 1 dodać swoim ллтyлyodom Jirecek zajmuje się rozbiorem filologicznym Pamiętników Janczara, porównuje przy tym czeskie wy danie Aujezdskiego i „oryginał” polski czyli rękopis berdyczowski, лууи1гиколлгапу przez GałęzoAr- skiego z wieloma błędami. Głównym argum entem Jirecka co do polskości „oryginału” jest habitus polski przekładu czeskiego, czyli fakt, że о8Поллга оролл-iadania i гллт^у językoyre są czysto polskie. Czechizmy лу „oryginale” polskim mvaża za normalne лу okresie,

kiedy język czeski wyллгierał silny лур!улу na mowę polską i kiedy czechizmy były лу Polsce ogólnie г^улуапе. Co do serbiznuby zaś,

myażał za naturalne, że autor Pamiętników Janczara — Serb z uro­ dzenia — лурЫа! je do влл^уск pamiętnikó\y. Osiadłszy w Polsce i zadomoллdлУszy się лу n^vej ojczyźnie, napisał je po polsku. Mimo

a r g u m e n ty , телу у trzym ających powrażnej krytyki, \viększa część badaczy polskich przyjęła za słuszne zasadnicze S ie rd z e n ia Jirecka,

16 R o zp ra w y z oboru historie, filologie a literatu ry. R. I, v y d a v a te lé Josef i H erm engild J i r e c e k . Y e V idni 1860, s. 11, 96, 1 — 9.

(6)

144 B R O N IS Ł A W C IR L IĆ

jako że szły po linii ich koncepcji, a tym samym umożliwiały dalsze studia nad ta k ciekawą pozycją, jak ą niewątpliwie były Pam iętniki

Janczara. Do spopularyzowania twierdzeń Jirecka najbardziej przy­

czynił się J a n Łoś swoją obszerną rozpraw ą18 i wydaniem Pamięt­

ników J anczara19, gdzie w przedmowie powtórzył zasadnicze

twierdzenia rozprawy. J . Łoś włożył wiele tru d u w te prace w yka­ zujące obeznanie z całokształtem przedm iotu, skupił w nich nieomal wszystkie rękopisy, druki i rozprawy o Pamiętnikach Janczara, zaopatrując je kom entarzem , tłum aczącym jego własną koncepcję. Ogrom tego dzieła i powaga, jak ą cieszył się Łoś w świecie nauko­ wym, a także p atro n a t Akademii Umiejętności, wszystko to spra­ wiło, że mimo iż tacy uczeni i znawcy przedm iotu ja k : A. B rückner20, Y. Jag ić21, czy też Ôenék Z ib rt22 różnili się w poglądach co do słuszności poszczególnych twierdzeń Łosia — p an u ją one po dziś dzień лу literaturze polskiej23, czeskiej24 i serbskiej25. Ciekawy to fakt, że właśnie Łoś, obrońca i popularyzator twierdzeń Jirecka, zadał im najpoważniejszy cios. To Łoś właśnie stwierdził, że Jirecek zbytnią wagę przywiązuje do ortografii i widocznie, nie znając dokładnie języka polskiego, a zwłaszcza staropolszczyzny, niektóre wyrazy czysto polskie uważa za zapożyczenia. Uważa poza tym ,

18 ib id . 19 P a m ię tn ik i J a n cza ra . B i b l . P i s a r z ó w P o l s k i c h , nr 63. 20 K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , X X V I I . L w ów 1913, s. 365 — 370, P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X I I . 1913, s. 353; W rem en n ik serbskoturecki. S l a v i a , II . 1 9 2 3 - 1 9 2 4 , s. 3 1 0 - 3 2 6 . 21 A r c h i v f ü r s l a v i s c h e P h i l o l o g i e . T. 34, s. 281. 22 Ć a s o p i s M u s e a K r â l o v s t v i Ceského, t . 86. 1912, s. 424 — 454 oraz t. 87. 1913, s. 2 0 3 - 2 0 5 .

23 P . C h m i e l o w s k i H isto ria litera tu ry p o lsk iej. L w ów 1914, s. 143 — 144; Fr. B u j a k , S tu d ia geograficzno-historyczne. K raków 1925, s. 1 2 9 — 134; E . Z a- w a l i ń s k i , P o lsk a w kronikach tureckich X V i X V I w . C o l l e c t a n e a o r ie n - t a l i a , nr 14. Stryj 1938; A . Z a j ą c z k o w s k i , G lossy tureckie w zabytkach sta ro ­

polskich. W rocław 1948. P r a c e W r o c ł a w s k i e g o T o w . N a u k . Seria A , nr 17.

B . B a r a n o w s k i , Z n ajom ość W schodu w daw n ej Polsce do X V I I I w ieku . Ł ódź 1950. P r a c e Ł ó d z . T o w . N a u k . W y d z . II , nr 3.

24 J . J a k u b e c , D ë jin y Ôeské litera tu ry. P raha 1928.

25 W stęp J . S a f a r i k a do p rzeło żo n y ch przez n iego z czesk iego n a serbski

P a m iętn ik ó w J a n c za ra p t. M ija ila K on stan tovica, S rb in a iz O strvice, is to rija ii i Ijetopisi tu rsk i, s p is a n i oko godine 1490. G l a s n i к S r p s k o g U с e n o g D r u -

s t v a , X V I I I (I ) . B eo g ra d 1865, s. 27 — 44; D j. Ź i v a n o v i ć , N a kom je jezik u

K o n sta n tin iz O strovice p isa o svoju h roniku? P r i l o z i z a k n j i z e v n o s t , j e z i k ,

(7)

„ P A M IĘ T N IK I J A N C Z A R A ” 145

że obok przypuszczalnych serbizmów, na które Jirecek nie zwrócił uwagi, liczne imiona własne osób i miejscowości oraz niektóre nazwy techniczne m ają brzmienie serbskie lub zbliżone do serbskiego. Ponadto „jakby przez ironię losu” — jak mówi Łoś — za przykład, że tekst polski ma cechy nie przekładu, lecz oryginału, wziął ów rękopis berdyczowski, co do którego właśnie udowodniono, że jest przekładem z czeskiego. Co praw da Łoś stwierdził, że przekład polski wziął ten habitus polski przejęty przez tłumaczenie czeskie polskiego oryginału26. Przeciwnicy koncepcji Jirecek — Łoś nie atak u ją możliwości przekładu czeskiego z egzemplarza polskiego, k tó ry jest oryginałem tylko w stosunku do przekładu z niego doko­ nanego. Uważają jednak, że sprawa języka, w jakim K o n stan ty z Ostrowicy pisał swe pamiętniki, nie została rozstrzygnięta i p rzy ­ chylają się raczej ku zdaniu, że pisał je po serbsku, własnym języ­ kiem cerkiewnym. Dla przyjęcia tej możliwości m am y już dowody, chociaż szczupłe. Je st to dopisek лу rękopisie Zamojskich, że ,,ta kronika pisana naprzód literą ruską” oraz konstatacja Mikołaja Malinowskiego (w przednurwie do St. Laskiego prac naukowych i d y ­ plom atycznych)., że ,,P am iętn ik [Janczara'] według domysłu uczonego Juliana Bartoszeiricza, musiał być pisany po serbsku, dotvodzi tego rękopis kirylicą pisany, któryś w bibliotece dereczyńskiej książąt Sa- pieliów przed r. 1831 oglądał J a n Zakrzetvski, nauczyciel gim nazjum лvileńskiego i znaczny z niego wypis uczynił, k tó ry w ręku miałem i przekonać się mogłem o rzeczywistości S ie rd z e ń przepisywacza” . Łoś jednak nie bierze pod uwagę tej opinii, jak rówmież możli­ wości, że istniało także tłumaczenie P am iętn ików J an czara na język łaciński, o czym znajduje się wzmianka w nagłówku rękopisu Muzeum Wileńskiego, wydanego przez J . Zaлvadzkiego лу Wilnie r. 1864 лу dziele zbiorotvym pt. S tan isław a Laskiego, wojew ody sie­ radzkiego prace naukowe i dyplom atyczne, a na co mógłby wskazywać etyentualnie i rękopis znajdujący się лу Bibliotece W atykańskiej27. Taka „ostrożność” Łosia wydaje się tym dziwniejsza, że przyjm uje on zupełnie bezkrytycznie niczym nie poparte S ie rd z e n ia Jirecka o pobycie autora P am iętników лу Czechach i na Могаллгас11 oraz o jego osiedleniu się лу Polsce, gdzie лyszedł do stanu rycerskiego.

26 J. Ł o ś , P a m ię tn ik i Jan czara. R o z p r . W y d z. F i l o l o g . A . U ., K raków 1912, s. 9t*-10 oraz s. 62.

27 R ękopis B ibl. V a t., nr 9522, p. 41 — 47, Tractatus de m oribus, conditionibus

et n equitia Turcorum , zaop a trzo n y o b jaśn ien iem : „S crip tu s 1499. A u ctor na-

tio n e H ungaris ca p tiv u s Turcorum ab 1436 ad 1458” .

(8)

146 B R O N IS Ł A W C IR LIÖ

Wszelkich tem u podobnych twierdzeń użył Łoś dla poparcia swej sztucznie skonstruowanej tezy. Oto jej schem at:

X — redakcja p ierw otn a p olsk a

X x — k op ia X 2 — przekład czesk i

, ♦

Z, K , W M , U ,C — p rzek ład poi. P , A , 8 — red ak cja rozszerzon a — L

N , J — n ow a przeróbka D — p rzy p u szcza ln y przekład r u s k i28

Aby sporządzić tak i wykaz rękopisów, trzeba uprzednio do­ kładnie przestudiować wszystkie wspomniane rękopisy i staro­ druki Pamiętników Janczara. Tego zaś n ik t dotąd nie uczynił! Do wniosków o wzajemnym stosunku poszczególnych rękopisów i starodruków dochodzono przeważnie na podstawie porównania czy też pobieżnego przestudiowania tylko poszczególnych fragm en­ tów. Szczegółowego przestudiowania doczekały się rękopisy: Z (Łoś, Trębicki), L (Jirecek, Zibrt), С (Łoś, Semenowicz), i i J (Łoś, Cirlić). Dopiero pogrążenie się w tej żmudnej pracy odkrywa praw ­ dziwe oblicze tej spekulacji badawczej. Sam dokładniej zbadałem rękopisy J i A nie po to, aby ułożyć nowy wykaz z filiacją rękopisów i starodruków , lecz by poznać w arsztat badaw czy znawców Pam ięt­

ników Janczara i odkryć cel takiej m etody badawczej. Oto jeden

fragm ent z początku rozdziału o przodkach cesarzy tureckich według rękopisu J cytuje Łoś w swej rozprawie jak następuje: „P achoł­ kowie jego zanieśli zboże na gród, a gdy już byli na grodzie,

uj-28 Z — R ęk op is b ib lio tek i o rd y n a cji Z am ojskich w W arszaw ie, a p rzed ­ te m b ib lio tek i T ręb ick iego w L in o w ie. К —- R ęk op is n a leżą cy p o czą tk o w o do b ib lio tek i D z ia ły ń sk ic h , późn iej Z am ojskich w K órniku. Ж — R ęk op is M uzeum K ró lestw a C zeskiego w P rad ze. W — R ęk o p is n a leżą cy do M uzeum M iejskiego w W iln ie. H — W y p isy z P a m iętn ik ó w J a n c za ra w K r o n i c e C z e s ­ k i e j H ajk a z 1541 г. С — R ęk op is B ib lio te k i C zartoryskich w K rakow ie,

daw niej rękopis b erd yczow sk i. P — R ęk o p is zn a jd u ją cy się n ieg d y ś w p o s ia ­ dan iu C esarskiej B ib lio tek i P u b liczn ej w P etersb u rgu , ob ecnie w B ib lio tece N arod ow ej w W arszaw ie. A — R ęk op is p rzech o w y w a n y w A rchiw um M iej­ sk im w K rak ow ie. 8 — R ęk op is S m ogu leck ich . L — C zeskie w y d a n ie A . A ujez- d sk ieg o , L ito m y śl 1565, drugie w y d a n ie w r. 1581. N — R ęk op is daw niej

w p osia d a n iu C esarskiej B ib lio te k i P u b liczn ej w P etersb u rgu . J — R ękopis B ib lio te k i J a g iello ń sk iej. 1) — R ęk o p is p isa n y c y ry licą , zn a jd u ją cy się n ie ­

g d y ś w B ib lio te c e D ereczy ń sk iej S ap ieh ów , z k tórego J . Z akrzew ski z W iln a z n a czn y w y p is u c zy n ił. (Ł oś nie d otarł do rękopisu P — p rask iego, o d n a lezio ­ n ego w M uzeum K ró lestw a C zeskiego w P rad ze przez Y la stę Ć iżkoyą w 1952 r.).

(9)

„ P A M I Ę T N IK I JA N C Z A R A ” 147

zrawszy pani K an narda(!) Otomana, wnet kn pośmiechowi małym Osmankiem go nazwała, ale gdy czeladź z wormi przyszła, oba- czywszy czas po tem u k a z a ł a (!) z worów zboże wysypować a chęt­ nie kije wziąwszy bić na wszytkie strony, ktokolwiek sie im chciał zastawić” . Ten wykrzyknik następnjący po orzeczeniu „kazała” wyraża zdziwienie Łosia, że występuje on лу rodzaju żeńskim, a nie męskim — przecież to Otoman „kazał” . Tymczasem w rękopisie prawidłowo i wyraźnie jest „kazał” .

Porównanie zaś oryginału rękopisu A z obrazem tegoż rękopisu

лу odsyłaczach Łosia na marginesie wydanego przez niego rękopisu

Z 29 naprawdę budzi zdziwienie. Wynoto\vałem ni mniej, ni więcej tylko przeszło 1100 wyraźnych nieścisłości Łosia, niezgodnych z is to t­ nym stanem rzeczy. Ta niezgodność z oryginałem przejawia się różno­ rodnie — dotyczy mylnego przytaczania poszczególnych liter lub słów, a naw et poszczególnych zAvrotôw czy też całych zdań. W pewnych \vypadkach sprawa polega na złym odczytaniu, czyli przekręceniu przytoczonego przykładu, w innych twierdzenia Łosia zupełnie róż­ nią się znaczennnvo od danych przykładów w oryginale. Poza tym przytaczane przez Łosia wyrazy, zwroty czy zdania niekiedy po prostu nie istnieją. W poszczególnych wyrazach rękopisu A badacz wprowa­ dza głoski, których one nie posiadają, i wreszcie przytacza nie istnie­ jące w rzeczy\\ristości różnice pomiędzy rękopisem Z i 1 , omijając różnice istotne i dla rodzaju badań, jakie przeprowadzał, bynajm niej nie obojętne; гллтаса uwagę na drobne niezgodności pomiędzy ręko­ pisem Z i 4 , a często w tych samych przykładach omija różnice za­ sadnicze itd. Aby nie być gołosłotvnym, przytoczę kilka przykładów.

S trona druku, rkpsu, nr o d syłacza

w rkpsie Z W rkpsie A w g Ł osia J e st w rk p sie A

1 6 ,1 2 , w tekście A ta k w róciw szy A tak w róciw szy się A tak w róciw szy się J e zu s J e zu s od dźw iercy się J e zu s

17, 13, 8 B u brom anlar B u rsom an der B orzom ander

17, 13, 9 nie czyńcie zaw iści n ie czyńcie n aw iśei n ie czyńcie Z a w iśc i

17, 13, 13 faląc się chwalą się chwaląc się

18, 13, 4 m ięd zy m iedzy m ięd zy

18, 14, 9 m ię d zy in e m ied zy insze m ięd zy in n e

29 J. Ł oś, P a m ię tn ik i J an czara. K raków 1912. B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h , nr 63.

(10)

148 B R O N IS Ł A W C lR L IĆ Stron a druku rkpsu, nr o d sy ła cza W rk p sie Z W rkpsie A w g Ł osia J e s t w rkpsie A

18, 14, 10 A p rzeto ż A ' przetoż A przeto m ili p a trzcie baczcie [niem a „ p a tr z c ie ”

ani „ b a c z c ie ”]

19, 14, 9 zem rzeć zam rzeć zem rzeć

22, 15, 16, 1 B u b rom ań skim bu rsom ańskim B ossorm an skim

od sy ł. 2 B u b r om anie B u rso m a n i B ossorm an i

2 2 , 16, 6 B u b ro m a n y B u rso m a n y B ossorm an y

22 , 16, 5 C a u ri d u n w a rd u r G au ri d im i u a rd u r G aury D im U ardu r im a n i ia c tu ri y m a n y ia d u r i m a n i ia ctu r

2 2 , 16, 7 n ie b y li być n ie chcieli n ie b y li 28, 19 w tekście jachał do dom u ja ch a ł do dom u,

jach ał do dom u a p rzy je c h a w szy do

dom u

2 8 , 19, 2 0 , 4 w nić chodzić iść

2 8 , 2 0 w tekście 2 2 , 16, 18 2 5 , 18, 1 3 0 , 2 0 , 2 1 , 4 30 , 2 1 , 36 30 , 2 1 , 8 3 1 , 21 w tekście 3 2 , 2 2 w tekście 3 3 , 2 2 , 1 3 2 , 2 2 , 11 33, 2 2 w tekście 3 3 , 23 w tekście żyto im im im cesarzow a w szytko swe A za p o w s pom ocą K a ta k u z y n a tw ie rd zi dobył dw u zam ków dał był sy n a swego oślepić im ie n ie m S tefan a jem jem jem czasów w szy tk ie swe rzeczy K ataku zego ćw ierd zi w rk p sie Ül, P , A , M [po ’’S tefa n a ” d o d a ­ tek :] Tenże po śm ie r­

ci ojca swego p rzejrza ł n ieja k o boskiem d o p u ­ szczeniem i m ia ł też im ie n ie m Stefana.

W o d sy ła czu 11, że

A m a „ zrz ą d z e n ie m ” z a m ia st „ d o p u sz c z e ­ niem ” . z-B oże im im jem Cesarzow

a w szytko się noszą

a zapolo ...K a ta lu z in a K a ta k u z in a tw ierd zi ...dw a zam ka N ie m a w ogóle tego d o d a tk u , to te ż i tu różn ica n ie m oże się od n osić do rkpsu A

(11)

„ P A M IĘ T N IK I J A N C Z A R A ” 149

Strona druku, rkpsu, nr odsyłacza

W rkpsie Z W rkpsie A w g Ł osia J e st w rkpsie A

33, 22, 5 S o g a n lik i Sogalnik Sogałłik

33, 23, 12 p r z y ją ł p r z y je c h a ł. W ogóle n ie m a tego

słow a.

36, 24, 1 M orzy go w z y ­ p ra w ym sercem sz u ­ p ra w ie szu k a ją

w a ją kają

36, 24, 25, 10 łrzyd zieście trzydzieści 30 [cyfram i]

37, 25, 7 p rzyja ch a ł obegnał p rzyjech a ł

i objachał

38, 26, 17 d a w szy im głow y dał im głow y dał im głow y

pościn ać pościnać ściąć

38, 25, 26, 6 n apszeciw naprzeciw ko napszeciw

39, 26, 4 abow iem abociem abow iem

39, 26, 6 za p a n a za książę za x ia ze

39, 26, 8 M ilic a M ilicę M ilic za

39, 26, 9 jedności jednoty iednosci

39, 26, 12 n a m ia stk iem n a m ieśn ik iem n a m iestn ik iem

39, 26, 27, 16 L a d esz L a b a sz L abes [jak w rkps. L ]

40, 26, 27, 1 M iłoskobyla M iło śn ik a (za b y ł)

rycerz książęcia m ylo sn ik a

Ł a za rza (C esarza M orath a)

Dodam jeszcze, że poza tym i licznymi odsyłaczami, podającym i nieścisłe informacje o rękopisie A (Archiwum Miejskiego лу Krako-

л^е) jest ich jeszcze prawie tyleż, chw ytających omyłki kopisty czy rzeczywiste różnice pomiędzy rękopisem Z i rękopisem A . Istnieje poza ty m ллrieleset odsyłaczy, лу podobny sposób ustaw ia­

jących pozostałe rękopisy w stosunku do rękopisu Z.

Pierwsza myśl, która nasmya się po роголупапш rękopisu A z Pamiętnikami Janczara лyydanymi przez J . Łosia, to — czy Łoś sam dokonał tej pracy. Łoś pisał, że лviadomość o rękopisie A za- лydzięcza dr Каг1гтегголу1 Касгтагсгуколлп, ówczesnemu pracow­ nikowi АгсЫллшт Miejskiego лу Krakowie. K. Kaczmarczyk, obecny

dyrektor Archiwum Państwoлyego лу Poznaniu, stwierdził tym cza­

sem, że Łoś nikom u tej pracy nie роллпегга!, lecz sam przeglądał i badał rękopis30. Jak ą л у а г ^ ё posiada wobec tego stoyierdzenie, że ten czy о лу kopista pisał „B ubrom anlar” , „Bursom ander” czy

(12)

150 B R O N IS Ł A W C IR L IĆ

też „Borzom ander” (wszyscy zresztą mylnie podają właściwe brzmienie słowa „B isurm anin” ), lub tym bardziej stwierdzenie, że w rękopisie A m am y „B ursom ander” , gdy właściwie jest tam „Borzom ander” ? Stwierdzenie takie mówi tylko jedno: że obaj kopiści nie słyszeli o Bisurm anach, na co nie zwrócili uwagi póź­ niejsi badacze-uczeni. Cóż nam wreszcie mówi stwierdzenie, że kopista rękopisu A pisał nonsensowne ,,nawiści” , kiedy pisał „zawiści” , czy też „czasów” zam iast „cesarzów” ! Czemu badacz uparł się udowodnić, że kopista pisze „jem ” , gdy konsekwentnie pisze „im ” , że pisze „chodzić” , ta m gdzie w rzeczywistości jest „iść” , „trzydzieści” zam iast „30” (cyframi), „Milicę” zam iast „Mi­ licza” '? I po co Łoś bronił kopisty podając, że napisał on „Miło­ śnika, rycerz książęcia Ł azarza” , gdy w rzeczywistości kopista napisał nonsens: „zabył mylosnika Cesarza M oratha” . W ynika stąd, że to miłośnika cesarza M urata zabito, podczas gdy w rzeczy­ wistości powinno być: Miłosz Kobilić, bohater Kosowego Pola z 1389 r„ zabił cesarza M urata. Tam zaś, gdzieby błędy kopisty mogły nasunąć pewne wnioski — jak np. w przykładzie, że kopista żyto i zboże pomieszał z „z Boże” — nie wzbudziło to zaintereso­ wania badacza. Niechaj mnie n ik t o złośliwość nie posądza, p rzy ­ kładów specjalnie nie dobierałem, wziąłem niem al pierwsze z rzędu; lepszych, bardziej jaskraw ych i zastanaw iających na pewno zn aj­ dzie się wśród 1100 przykładów znacznie więcej. Ale i tych czter­ dzieści chyba w ystarczy, byśm y sobie postawili pytanie: jaki jest sens naukowy, jaki sens społeczny takiej w zasadzie bardzo trudnej i żmudnej pracy naukow ej? (W ątpliwość ta nie dotyczy oczywiście pracy nad wykazaniem wzajemnego stosunku poszczególnych ręko­ pisów, ale tylko w w ypadku, gdybyśm y opierali się jedynie na fak ­ tach rzeczywistych). Do jakich wniosków ma ona doprowadzić badacza? Czy wyłapywanie błędów kopisty X V I czy X V II w. m a dostarczyć językoznawcom m ateriału do badania historii języka ojczystego — literackiego, czy też potocznego? Podobnych p y ta ń mogłoby nasunąć się niewątpliwie bardzo dużo.

*

I tu przyjdzie nam postaw ić kropkę nad dotychczasowymi b a ­ daniam i Pamiętników Janczara, przyjdzie wykazać, do jaldego za­ ułka prowadzi tru d kilkudziesięciu naukowców bez historycznego umiejscowienia badanego dzieła oraz jego ideologicznej in terp re­ tacji i oceny. Blisko półtora wieku pisze się o Pamiętnikach J a n ­

(13)

„ P A M I Ę T N IK I J A N C Z A R A ” 151

czara i o ich autorze, a nikt dotąd jeszcze nie postawił p y tan ia: dla

jakich właściwie celów były janczar odrzucił szablę i kopię, a chwycił za pióro %

Dotychczasowi badacze mało interesowah się sytuacją h isto­ ryczną, w której żył, działał i pam iętniki swoje napisał K onstanty z Ostrowicy. Badali dzieło i osobę autora w oderwaniu od środo­ wiska społecznego, z którym był związany. OgraniczyU się do stwierdzenia, oczywistego zresztą, antytureckiego charakteru dzieła i na tym poprzestali. Bardzo mało lub wcale nie zajmował ich obraz życia i ideologia w Pamiętnikach zaw arta, rzeczywisty ich sens i funkcja społeczna. Kie też dziwnego, że cały tru d sprowadził się ostatecznie do: 1) badań nad językiem Pamiętników Janczara, 2) badania dochowanych tekstów i traktow ania ich często jako mo­ zaiki oderwanych wyrazów, bez doprowadzenia do jakichkolwiek wniosków czy syntez, 3) interpretacji tek stu w granicach tego, co sam autor powiedział. R ozpatrując to dzieło w oderwaniu od obiektywnej rzeczywistości historycznej, nie byli w stanie uporać się należycie naw et ze zwężonym zakresem problem atyki badawczej. Bo klucz i do tych zagadnień kryje się w konkretnym historycznym umiejscowieniu autora i jego dzieła, w odgadnięciu, jakiego środo­ wiska, grupy czy też klasy społecznej ideologię dzieło wyraża. Trudno było oczekiwać odnalezienia tego klucza od Maciejowskiego i Wiszniewskiego, którzy mówiąc o autorze Pamiętników określali go jako „Słowaka z rackiej ziemi” 31. Kie można było tego ocze­ kiwać od Wład. Trębickiego32, którego intrygowały co prawda wywody K onstantego z Ostrowicy, ale który, na przykład, wcale dziejów serbskich w Pamiętnikach Janczara nie dostrzegł. Dostrze­ gał w nich tylko dzieje tureckie, według jego mniemania „zapewne tylko na podaniu op arte” . Kosowe Pole, powszechnie znane miejsce porażki zadanej Serbom przez Turków w 1389 r., to dla Trębickiego miejsce uświetnione podaniami i śpiewami a r a b s k i e g o [!] ludu. Skądinąd ciekawe rozważania J . Łosia o wartości historycznej

31 Słow ak — m ieszk an iec Słow acji; racka ziem ia — ziem ia serbska, od łacińskiej n a zw y Serbii: R a ssia, R a x ia , R ascia, bardzo popularnej na W ęgrzech, w B o śn i c z y W en ecji już od w . X I I (patrz: K. J i r e c e k — J . R a d o n j i ć ,

I s to r ija Srba. B eograd 1923, II, s. 2, 5.) N a zw a ta zresztą w y w o d zi się od

n a zw y starej sto lic y serbskiej „ R a s ” i jednego z pierw szych serbskich ośrodków p a ń stw o w o tw ó rczy c h , zw anego „ R a sz k a ” .

32 W ład. T r ę b i c k i , U w agi nad w ydan iem w arsza w sk im „P am iętn ików J a n c za r a ” . B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , III. 1845, s. 229 — 296.

(14)

152 B R O N IS Ł A W C IR L IĆ

i literackiej Pamiętników, i o K onstantym z Ostrowicy nie wyjaśniły też właściwej genezy tego dzieła, gdyż nie wychodziły poza badania nad tekstem . Zamierzenia autora Pamiętników ograniczył Łoś jedy ­ nie do samych pobudek patriotycznych, nie związanych z określo­ nym środowiskiem społecznym i politycznym . Przeszkadzała лу ty m ŁosioAid przede wszystkim teza o trzydziestoletnim pobycie K on­ stantego z (Мголлису лу Polsce, której do końca кигсголлго się trz y ­

m ał33. Jedynie A. Briickner, odpierający tezę, jakoby K o n stanty z Ostrowicy przebywał w Polsce, i sW ierdzający, że Pam iętniki s\yoje napisał nie лу Polsce, lecz na Węgrzech, był bardzo bliski

praw dy o Pamiętnikach Janczara34. Ciętym Блуут piórem, śлviad- czącym o erudycji i bystrości umysłu, Briickner zbija nieuzasadnione domysły Łosia i Jirecka. I on jednak nie лvyszedł poza domysły i doлyody n atu ry językoлyej, by ostatecznie s k o n fro n ^ v a c Pam ięt­

n ik i Janczara z obrazem życia i dziejów, галлга ^ у т лу serbskich

pieśniach 1и0оллтус11, sW ierdzając, że o prawdzhvej tradycji hnhnvej serbskiej w połowie Х У w. 0оллиа0^ету się jedynie z Janczara, że tego jedynego ллiarogodnego a d otąd stale niedocenianego źródła nic nam nie zastąpi.

P am iętniki Janczara trzeba rozważać na tle epoki, лу ścisłej

łączności z dziejam i drugiej ро!олуу życia K onstantego z O stro­ wicy (po r. 1463). W tedy to au to r cłrwalił P an a Boga, że się ze czcią do chrześcijanów wrócił, лу1е0у to po latach nieustannych bojów i marszów — od E u fratu po D unaj, od Wołoszczyzny po Mo- reę — zasiadł, b y przenieść na papier sлyoje dośллdadczenia лл^еппе i życiowe dla pouczenia i przestrogi, dla pożytku współczesnych i z myślą o walce z coraz groźniejszym niebezpieczeńsW em tureckim.

Gdzie вИеголуа! swe kroki K o n stan ty z С ^голуту, kiedy został wzięty do niewoli przez лyojska Macieja? Przede wszystkim do Budy, aby wziąć udział (luty 1464) w trium falnym pochodzie obranego króla, szczycącego się влуо1т zwycięstwem i pragnącego dodać blasku koronie k ró ^ y sk ie j, k tó rą miesiąc później otrzym ał.

W alki jedn ak z Turkam i nie 1^алуа1у. W niespełna rok po wypraлvie do Bośni król Maciej гполуи zapuścił się z лyojskiem poza Saлyę i do północnych okręgów Bośni. Toteż z релли]^«^ nie kiero­

33 J . Ł o ś , P a m ię tn ik i J a n cza ra , R o z p r . W y d z . F i l o l o g . A . U ., L I, K raków 1912.

34 K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , X X V I I . L w ów 1913, s. 365 — 370; P a ­ m i ę t n i k L i t e r a c k i , X I I , 1 9 1 3 ,8 .3 5 1 - 3 5 4 : S l a v i a , I I , 1 9 2 3 - 1 9 2 4 , 8 . 3 1 0 - 3 2 6 .

(15)

„ P A M I Ę T N IK I JA N C Z A R A ” 153

wał on prostego janczara K onstantego z Ostrowicy na dwory euro­ pejskie, aby przedstawił tam konieczność k rucjaty przeciwko T ur­ kom. Na dwory europejskie szli w ty m czasie posłowie Jerzego z Podiebradu, króla czeskiego. W ystępując również w imieniu króla Polski i króla Macieja udali się oni do Francji w r. 1464 na czele z Albrechtem K ostką z Postupic i Antonim Marini, Francuzem z Grenoble, w celu pozyskania króla francuskiego dla projektu Związku władców chrześcijańskich przeciwko Turkom. Był to pacyfistyczny p ak t władców chrześcijańskich, zaczepno-odporny przeciwko Turkom. Ciekawy jest fakt nieuznawania przez Związek kierowniczej roli papieża i cesarza rzymskiego35. Utworzenie ta ­ kiego związku antytureckiego nie było sprawą łatwą. Potrzeba było po tem u ludzi wykształconych, tęgich głów, o dużym wyro­ bieniu politycznym. K onstantego z Ostrowicy skierowano nie­ wątpliwie, jak i wielu jemu podobnych, do południowych Węgier. K ról węgierski Maciej, zajęty sporami wewnętrznymi i zatargam i z Jerzym z Podiebradu i Fryderykiem I I I a nękany nieustannym i napadam i tureckim i, urządzał tam pogranicze wojenne. Ludność węgierska cofała się pod naporem Turków coraz bardziej na północ, toteż król liczył przede wszystkim na pomoc Serbów, mieszkańców Belgradu i wąskiego pasa na południe od rzeki Sawy, k tó ry pozostał jeszcze po zajęciu przez Turków Smederewa (1459), i na coraz liczniejszych uciekinierów serbskich. Serbowie bywali używani do pracy w polu, przede wszystkim jednak jako żołnierze konni i m ary­ narze. W edług stanu z 1475 r. 330 statków flotylli dunajskiej obsłu­ giwała załoga w liczbie około 10000 ludzi, tzw. nasadystów , rekru­ tow anych przeważnie spośród Serbów. Poza nimi było 5000 jezd­ nych, używ anych do szybkich szturmowych wypadów na Turków. W ypraw y wojsk węgiersko-serbskich w głąb terytorium zajętego przez Turków kończyły się zawsze przyprowadzeniem zbiegłej lud­ ności serbskiej. W 1480 r. przybyło do Węgier 60000 Serbów, a w 1481 r. 50 000 wraz z dobytkiem. W jednym ze swych listów z r. 1483 król Maciej opowiada, że w ciągu ostatnich czterech lat osiedliło się na Węgrzech około 200 000 Serbów36. W zmacniali oni

35 p r> P a l a c k y , D ë jin y kralovdn i J . z P odiebradu . P raha I860 oraz Dë-

jin y ndroda ëeskêho. IV , 1895; J. P o g o n o w s k i , P ro je k t Z w ią zk u władców

króla Jerzego z P odiehrad. W arszaw a 1932.

36 J . R a d o n j i ć , Graf D jordje B ran kovié. B eograd 1911, s. 27 oraz P roslost

S tare Srbije. B eograd 1911, s. 24 — 25; K . J i r e c e k — J . R a d o n j i ć , Is to rija Srba. II, s. 197, 203.

(16)

154 B R O N IS Ł A W C IR L IÖ

skupiska ludności serbskiej, zasiedlanej od dawna przez serbskich despotów w ich rozległych posiadłościach na Węgrzech. Szlachtę, k tóra opuściła Serbię chroniąc się przed Turkam i, w dowód wdzięcz­ ności za zasługi лу obronie p a ń s k a i za zwycięskie bitw y z Turcją król obdarowy\\rał licznymi posiadłościami. Ustawami z 1481 i 1491 r. ,,B asciani” otrzym ah specjalne przywileje, co tym bardziej Avplywalo na osiedlanie się Serbów n a Węgrzech. Z biegiem czasu Serbowie stali się na terenie poludnioAvych Węgier pienvszym czyn­ nikiem pohtycznym i ekonomicznym. Potrzeba ośrodka zbrojnego pogotowia u południoAArych granic spowodowała wreszcie Avskrze- szenie despotii serbskiej na terenie Węgier. Gdy w r. 1465 przy­ było do Belgradu poselstAvo tureckie ofiarowuijąc zaAvarcie pokoju, król Maciej oferty tej nie przyjął, ale zatrzym ał w swej służbie znajdującego się A\rśród posłów W uka GrguroAvicia, w nuka despoty serbskiego Jerzego Brankowdcia (WukoAvicia), a syna oślepionego przez Turków Grgura. Maciej uczynił go początkowo dowódcą Serbó\y, którzy szybko zgromadzili się około potom ka starej d y ­ nastii. Po spisku zaś części szlachty i biskupów, którzy pragnęli AvproAvadzic na tron лл-ęgierski księcia polskiego Kazimierza, król Maciej mianował go лу 1471 r. despotą serbskim Rasciae des-

potus37. W uk stał się ulubionym bohaterem serbskich pieśni ludo-

Avych, w k tórych Ayystępuje pod imieniem ,,Zm aj-ognjani W uk” czy też ,,Zm aj-despot W u k ” (Zm aj, serb. smok). W uk Grgurowić wraz z tytu łem otrzym ał olbrzymie posiadłości, Avśród których Ayiele należało niegdyś do jego dziadka, despoty Jerzego.

Myśl napisania przez Serba pamiętnikÓAy czy też kroniki, która by Avraz z danym i o rehgii, obyczajach, dziejach i sztuce Avojennej Avroga — z punktu AAddzenia najskuteczniejszej z nim Avalki — Avią- zala ideę wyzwolenia chrześcijan spod jarzma Тигколу, mogła pow­

stać Avłaśnie dzięki odrodzeniu tego zalążka noAvej państAVOA\rości serbskiej. Myśl zaś o ojczyźnie Ayśród emigracji serbskiej była stale żyAya. PoczątkoAyo objaA\dała się po prostu jako żal za utra­ conym i stronami ojczystym i, rodziną i dobytkiem. Podsycały ją trudności na obcym terenie, Ayyniszczonym przez wojnę i ustaAvicznie niepokojonym przez Turków, stałe pogotowie wojenne oraz niedo­

37 D a n y c h o d esp o ta ch serb sk ich na teren ie W ęgier w la ta ch 1471 — 1537 d o sta rcza ją ów czesn e a k ta k rólew sk ie, a k ta d esp o tó w oraz la to p isy serbskie. O bszerną b ib lio g ra fię p ó źn iejszy ch źródeł oraz now szej litera tu r y n a ten tem a t p od ają K. J i r e c e k — J. R a d o n j i ó w Is to r ija Srba, II , s. 201.

(17)

„ P A M I Ę T N IK I J A N C Z A R A ” 155

trzym ywanie obietnic danych przed przesiedleniem. Szlachta wę­ gierska wrogo odniosła się do Serbów chronionych przywilejami przed wyzyskiem i poniewierką, ludność zaś miejscowa zazdrościła im przywilejów, które — choć stosunkowo nieznaczne lub też nie dochowywane — wyróżniały ich spośród masy ludności Węgier, zdanej na łaskę i niełaskę feudałów. Do tego wszystkiego dołączyła się także nienawiść wyznaniowa, podsycana przez duchowieństwo katolickie, pozbawione ściągania dziesięciny z ludności serbskiej. Toteż nic dziwnego, że wobec nowych trudności, z perspektywy przestrzeni i czasu stara ojczyzna — Serbia despotówr mogła coraz bardziej być idealizowana, a ludności serbskiej można było do­ pomóc w zacieraniu pamięci o starych krzywdach, doznawanych od szlachty i despotów serbskich, którzy niczym nie różnili się od innych feudałów swoich czasów.

Myśl napisania kroniki w stylu Pamiętników Konstantego z Ostrowicy mogła tym bardziej powstać w chwili, gdy po śmierci W uka w r. 1485 mianowrano despotą Jerzego (1486—1496), wnuka despoty Jerzego a syna Stefana. Ponieważ лу ty m czasie \vrym ierają znaczniejsze serbskie rody na terenie Węgier, despota Jerzy (II) i jego b ra t J олуап (który również ty tułu je się despotą — Georgius

et Johannes, regni Fasciae despoti) zostają jedynym i przywód­

cami Serbów\ Wychowrywali się oni na Zachodzie, po wygnaniu ich ojca Stefana (1459), лу pamięci o starej 81аллае ich rodu

i despotii oraz лу ллйегге prawmskvwnej 8луус11 przodkóлy. Stolicą ich

był оВаголуапу im przez króla ллтаг z innym i posiadłościami za­ mek K upinik, jedna z byłych rezydencji ich dziadka. Otoczyli się oni dлyorzanami, poczynając sobie jak udzielni książęta. Starym zллтyczajem pomagali także cerkwiom i m onasterom serbskim na terenie Węgier, Wołoszczyzny, МоМалуи, Starej Serbii czy na Atosie.

Tymczasem despota Jerzy, po krótkotrw ałym m a łżeń sk ie z krewną żony króla Macieja i niesnaskach po jego śmierci, coraz bardziej stronił od życia śлvieckiego. Pewnego dnia potajemnie opuścił dлyór i udał się do m onasteru Gornjak, gdzie z początkiem r. 1496 przyjął święcenia kapłańskie. Były despota, jako kapłan znany pod imieniem Maksym, udał się później na Wołoszczyznę. Wołoski wojeл\"oda Kadul IV zwr. Wielkim (1495—1508), роллйе- rzył mu metropolię wołoską. Maksym wpłynął n a niego, by лу celu

(18)

156 B R O N IS Ł A W C IR L IĆ

triarchę konstantynopolitańskiego, Serba N ifona38. Maksym również doprowadził do zgody pomiędzy Badulem i wojewodą mołdawskim Bogdanem 39. Maksym, przez niektórych też Makariuszem nazy­ wany, założył pierwszą drukarnię na Wołoszczyźnie, w której d ru ­ kowano książki dla potrzeb cerkiew nych40. Gdy po śmierci E ad u la Wielkiego nowy wojewoda Michnia zw. Złym (1508—1510) wysłał Maksyma w misji do Budy, ten już tam pozostał. Pod koniec życia został m etropolitą belgradzkim 41. Z pomocą wojewody wołoskiego № agoja zw. Besarabem (1512—1521), z którego imieniem związana jest budowa kilku arcydzieł arch itek tu ry cerkiewnej na Wołosz­ czyźnie, M aksym wybudował m onaster K ruszedol na zboczach Fruszkiej Góry w Śremie, gdzie dokonał życia w r. 1516.

Czasy, w których despotą był Jow an (1496—1502), o statn i po­ tom ek despoty Jerzego Branko wicia, bardziej jeszcze musiały sprzy­ jać pow staniu Pamiętników Janczara. Jow an w przeciwieństwie do swego starszego b ra ta — M aksyma był człowiekiem świeckim, do­ wódcą i politykiem . Nosił się on z wielkimi planam i wyzwolenia i wskrzeszenia Serbii od D unaju po A driatyk, w granicach państw a swego d ziadka42. D la tego celu mógł w ykorzystać rozgałęzione przez swych przodków i znacznie przez siebie rozszerzone koligacje z panującym i swych czasów, wśród których znajdowali się potom ­ kowie hrabiów Cylłijskich i ich potężni przyjaciele: cesarz F ryderyk I I I , m ontferracki hrabia z włoskiej linii Paleologów, Frankopani w Chorwacji, Arianci i K astrioci w Albanii. Poprzez żonę i ciotkę był spokrewniony z m agnatem litewskim W. I. Glińskim i z wiel­ kim i książętam i moskiewskimi — Iw anem I I I (1462—1505) i jego

38 J o r g a , Geschichte des osm anischen Jieiches, t. 3, s. 198 — 200; Is to ria

Iio m â n ie i, p od red. M. R o l l e r a , B u c u r e sti 1948, w y d a n ie ros. : M oskw a 1950, s. 121.

39 B o g d a n , Vechile cro n ici m oldovenesti. B u cu resti 1891, s. 150; A r c h i v f ü r s l a v i s c h e P h i l o l o g i e , X V , s. 90.

40 J o r g a , Geschichte des ru m än isch en V olkes, l , s . 365, 398; И ст ория Румы нии. М осква 1950, s. 121.

41 B o g d a n , Vechile eron ici m oldovenesti; por. K . J i r e c e k — J . R a d o - n j i é , I s to r ija S rba. I I , s. 205.

42 M a k u s z e w , M on u m en ta h istorica slavorum m erid io n a liu m . W arszaw a 1874, B eograd 1882, I, s. 253 i 313; a k t nad an ia w y d a n y przez d esp o tę Jo- w a n a d la m o n a steru E sfig m en na A tosie; M i k ł o s i ć , M onum enta Serbica, s. 5 43; В и з а н т и й с к и й В р е м е н н и к , [dod.] X I I , s. 45 — 46.

(19)

„ P A M I Ę T N IK I JA N C Z A R A ' 157

następcam i43. Wiadomo zaś, jak wielki książę moskiewski, którego zaczęto nazywać ,,carem” , wysoko sobie cenił to pokrewieństwo, w czasie gdy dojrzewała świadomość wielkiego ogólnoświatowego znaczenia historycznego Eosji, gdy powstawała koncepcja „trze­ ciego B zym u” . Zdaniem moskiewskich pisarzy politycznych po pierwszym Ezym ie nastąpił „drugi” — K onstantynopol, lecz oba upadły, a teraz jako ich spadkobierca występuje Moskwa. „Два Рима падоша, третий столт, а четвертому не бити” 44. Że despoci i ich następcy również cenili wysoko te stosunki, dowodzi chociażby dotąd zachowany list m atki despoty Jow ana, Angeliny, do wiel­ kiego księcia W asilija I I I Iwanowicza45 oraz list następcy despoty Jow ana — Iwanisza (1504—1514), k tóry ożenił się z wdową po Jowanie, do W asilija III, w którym poleca łasce księcia metropolitę belgradzkiego Teofana, proszącego o wsparcie dla swej cerkwi46. Despota Jow an poprzez mnichów i duchownych prawosławnych utrzym yw ał stosunki ze S tarą Serbią, z byłym i państw am i bizan­ tyjskim i i z Turcją. Czynił to najprawdopodobniej dzięki- b ratu Maksymowi, którym się i w innych misjach dyplom atycznych posługiwał, np. wTysłał go w poselstwie do W enecji47. Ka terenie zaś Turcji były jeszcze żywe wspomnienia o działalności jego babki, byłej sułtanowej Mary, która posiadała decydujący wpływ na p a ­ triarch at w K onstantynopolu, często bywała proszona jako pośred­ niczka przy zawieraniu trak tató w pokojowych, otaczała się starą szlachtą serbską, a listy swe pieczętowała pierścieniem despoty J e ­ rzego Branko wicia48, podtrzym ując myśl o despotii i o starej sławie.

43 Żona J ow an a, H elena, b y ła córką S. J a k szicia , sy n a J a k szy , w o je ­ w o d y d esp o ty J . B ran k ow icia. Siostra jej, A n n a, w y szła za m ąż za W . I. G liń­ skiego. Córka A n n y i G lińskiego, H elena, b y ła żo n ą w ielk iego k sięcia m osk iew sk iego, W asilija III Iw an ow icza (1 5 0 5 — 1533), i m a tk ą Iw a n a IV G roź­ nego (1533 — 1584), pierw szego cara rosyjsk iego. W ielk i książę m oskiew ski, Iw an I I I (1462 — 1505), ożen ił się z cio tk ą d e sp o ty J ow an a, Zofią, córką T om asza P a leo lo g a , brata o sta tn ich cesarzy b iza n ty ń sk ich . M atka cesarzy, H elena, b y ła córką pana K o n sta n ty n a , sy n a sew astok ratora D eja n a i „cesa rzó w n y ” E w d o k ii, sio stry cesarza serbskiego D u szan a.

44 E . А. К о с м и н с к и й , И ст ория средних веков. М осква 1949, s. 179 — 180. 45 M a k u s z e w , M onum entu historica. I, 258, 320, lis t S eb astian a G iu stin ia n ieg o ; S p o m e n i k S r p s k e A k a d e m i j e N a u k a , X X X I X , s. 18.

46 S p o m e n i k S. A . N ., X X X I X , 17; por. J i r e c e k — R a d o n j i ć , Isto-

r ija Srba, II , s. 207.

47 M arino S a n u d o , A rk iv za jm vijest jugoslovensku. V I, 1863, s .222 —223. 48 J o r g a , Geschichte des osm anischen Reiches, t. 2, s. 152 oraz t. 3, s. 198 — 200.

(20)

158 B R O N IS Ł A W C IR LIÖ

O statni despoci musieli być świadomi swego położenia. Byli co praw da despotam i, ale na obcym terenie, posługiwano się nimi dla obrony granic obcego państw a, podczas gdy ich kraj znajdował się w niewoli. Byli również świadomi sytuacji ówczesnej лу Europie i rozbicia świata chrześcijańskiego, po którego jedności i sile woj­ skowej 8ро0г1еллтаИ się wyzAYolenia SAvego k raju i odzyskania po­ siadłości. Śyrietni znawcy вргалу tureckich гпалуаИ sobie sprawę z przestarzałości chrześcijańskiej organizacji wojsko\vej i siły л у о- jennej chrześcijańskiej лу stosunku do tureckiej oraz małej znajo­

mości Turcji лvśród chrześcijan. Toteż używali wszystkich sił i spo­ sobów, aby zorganizować opór przeciwko Turkom i, co лvięcej, by doprowadzić do ostatecznej zлyycięskiej z nimi гогргалуу, k tó ra by лу rezultacie przyniosła także wyzwolenie Serbii, k ie na darmo utrzym yw ali ożywione stosunki z Zachodem i Wschodem, z ujarz­ mionymi przez Тигколу państovami i z samą Turcją, nie darmo coraz bardziej rozszerzali stosunki z panującym i i potęgami влуотЬ. czasów. Dośллтiadczenie pogranicznych stosunków nauczyło ich, że Węgry to sprzymierzeniec с11луйолуу, który nigdy nie лууггек! się roszczeń w stosunku do Serbii i pozostałych к ^ о л у bałkańskich.

Co w takich w arunkach pozostaлvało serbskim despotom na terenie Węgier? Mobilizować przeciwko Turkom , лyzywać śлyiat chrześcijański do jedności, pouczać go o Turcji, wskazyлvać na ko­ nieczność reorganizacji лvojska chrześcijańskiego, bez czego nie mogło być толуу o poлvażniejszych sukcesach i o wypędzeniu T u r­ ków z Europy. Jednocześnie nie mogli Serbowie nie лvskazywać na wkład влууМг przodków i swój własny w walkę z Turkam i.

Myśl ta i koleje życia oraz środoллгisko, лу którym przebywał

K on stan ty z Овкголуту, wywarły лvpływ n a obraz życia i ideologię

Pamiętników Janczara.

Nowe Brdo, w okolicach którego urodził się i gdzie spędził mło­ dość, było jedną z pierwszych rezydencji despotów serbskich, ich ghhvną tw ierdzą i g ^ v n y m źródłem ich dochodów. Był to rynek, na któ ry m stykali się z sobą i w ym iany dokonywali kupcy z Serbii, z państw włoskich, z БиЬголушка, Węgier i T u rcji49. Podróżnicy

49 Ć edom ilj M i j a t o v i c , S tu d ije za is to riju srpske trgovine X I I I i X I V

veka. G l a s n i k S r p s k o g U c e n o g P r u s t v a , 33, 37, 38 (1 8 7 2 — 1873), oraz Trgovaéka p o litik a srp sk ih kra ljeva i careva. O tad żb ioa (1875); K. N . K o s t i ć , T rg o vin sk i centri i dru m ovi po srp sk o j ze m lji u srednjem i novorn veku. B eograd ,

1900 oraz S ta ra sr p sk a trgovin a i in d u s trija . B eograd 1904; S t. N o v a k o v i c ,

(21)

„ P A M I Ę T N IK I J A N C Z A R A ” 159

i kupcy ówcześni są pełni podziwu dla m iasta i jego bogactw a50. Podziwiają czworokątną twierdzę o mocnych kam iennych m urach, wznoszącą się na wysokości 1104 m, do której dostępu broniły dwie mniejsze twierdze: Prizrenac i Priljepac. Podzamcze Nowego Brda położone w dolinie o 300 m niżej, zamieszkane było przez Serbów, Sasów, Dubrowniczan i Włochów, których sprowadzały tam ożywiony handel i bogate złoża argento de glama (ruda złożona ze srebra i złota). Nowe Brdo cieszyło się specjalnymi przywilejami i rządziło wedle ,,Praw a m iasta Nowego B rda” , utrzym ywało żywy k o ntak t z ośrodkami handlowymi i kulturalnym i Włoch i świata zachodniego, którego przedstawiciele — górnicy, kupcy, różni po­ słowie i agenci licznie zamieszkiwali Nowe Brdo nadając mu swój charakter. K onstanty z Ostrowicy musiał zetknąć się z nimi лу cza­ sie sлvej młodości. Świadomość znaczenia rodu, z którego pochodził (K onstanty, syn Michała K onstantynow icia z Ostrowicy), przem a­ wiałaby za tym , że jego ojciec musiał odznaczyć się лу owych cza­

sach i że wyróżniał się spośród 8ллгус11 rodakÓ4v, tak że ллтаИо było jego imię лл^роттас. Być może pełnił jakieś funkcje z polecenia despoty: urzędnicze czy też лvojskoлve. Córkę księcia Lazara, póź­ niejszą ukochaną żonę sułtana B ajazeta51 пагулуа K onstanty z Ost- голл!су nie Olrwerą, pod którym to imieniem znana była ллтśród йегЬолу, ale Despiną, jak гллгаИ ją óлvcześni Dubrowniczanie, a zatem część m ie s z k a ń c y Noлvego B rd a52. F ak t, że K onstanty z Ostro- лл!су znajdoлvał się лу лууЬоголуут oddziale serbskim луу słanym

ви^аполл! лу r. 1453, że od czasu, gdy jako janczar dostał się do

Anatolii, po roku niespełna znajdoллтał się już лу Carogrodzie, że

prędko doczekał się лyyższego stopnia janczarskiego, a jego b ra t p ia sC v a l samodzielny urząd лу skarbcu dwmrskim, świadczy o pew­

nych umiejętnościach, bystrości umysłu, лyykształceniu i obyciu braci MichałowlcCy. Że K onstanty z СМголуту był człowiekiem śллlatłym i potrafił już w młodości otw artym i oczami patrzeć na

50 L e Voyage d’O utrem er de Bertrandom de la B roquière p u b lié e t an n oté par Ch. S c l i e f e r . P aris 1892 ( R e c u e i l d e s v o y a g e s , v o l. 12).

61 L a o n ici Chalkolcondylae M storiarum lib ri decem. P aris 1866; St. N o v a - k o v i c , S rbi i T u rci X I V i X V velca. B eograd 1933, s. 262.

62 J. Ł o ś , P a m ię tn ik i J an czara. K raków 1912, s. 42 — 43; K o n sta n ty n F i l o z o f , B io g ra fija despote S tera n a L azareviéa. S t a r e s r p s k e b i o g r a f i j e X V i X V I v e k a . B eograd 1936, s. 40 ; M. Or b in i (II regno de g li S la vi. Pisaro 1601, s. 319 — 320) n a zy w a D esp in ę M ilewą, D u k a zaś (H isto ria

(22)

160 B R O N IS Ł A W O IR LIÖ

otaczający go świat dowodzą jego wywody o Turkach, powstałe po ośmioletnim pobycie wśród nich, o ich wierze, obyczajach i sztuce wojennej. Bystrość i odpowiedni dobór spostrzeżeń, niepospolita trzeźwość, zmysł praktyczny i krytycyzm , lekkość i wyrazistość wy­ kładu myśli świadczą, iż K on stanty z Ostrowicy nie był tylko „p ro ­ stym żołnierzem” (Mickiewicz) i „m ałym człowieczkiem” (Brückner), lecz że jeszcze w młodości musiał zdobyć pewne wykształcenie, które później stale pogłębiał. Trudno by mu było inaczej prze­ wyższyć swym dziełem licznych kronikarzy serbskich i europejskich swych czasów. Mickiewicz nazywa go wręcz „zastanaw iającym feno­ menem politycznym i literackim ” i pow iada: „Zacność naszego janczara wychodzi jeszcze bardziej na wierzch, kiedy jego pam ięt­ niki położymy obok współczesnych 'pism M arka-Polo i sławnego sekretarza Tam erlana, Schilderberga53. Tu dopiero można widzieć różnicę między kupcem wTeneckim, kosmopolitą Niemcem, a ryce­ rzem polskim ” 54. W swrej Historii literatury polskiej (Lwów 1914, s. 143) P io tr Chmielowski ocenia Pam iętniki Janczara jako „najznako­ m itszy utw ór prozaiczny polski z końca ХУ w ieku” . Trudno byłoby przytaczać -wszystkie inne wysokie oceny, jakich się Pam iętniki

Janczara doczekały.

Despoci serbscy na Węgrzech, potomkowie Jerzego Brankowicia, za czasów których bawi na terenie południowych Węgier K onstanty z Ostrowicy, musieli zwrócić mvagę na zdolnego, bystrego, wyróż­ niającego się wśród m asy prostych żołnierzy, obeznanego ze świa­ tem i sztuką wojenną Turków „Jan cz ara” . Sztuka pisania książek, szczególnie лу owych czasach i wśród tam tejszych Serbów, była sztuką tru d n ą. P rzy ty m napisanie takiego dzieła, jak Pam iętniki

Janczara wymagało zebrania pewnych danych poza m ateriałem

osobistycłbjyspom nień. W ymagało pewnych środków, z pewnością

więc musiał ktoś to dzieło zamówić, ktoś m usiał takie przedsię­

wzięcie finansować. Był to zresztą \yówrczas zwyczaj powszechny55.

53 J o h a n n es S c h i i t b e r g e r , E in e wunderharliehe Geschickte.

54 M ickiew icz w y p o w ied zia ł te słow a, k ied y jeszcze au tora P a m iętn ik ó w

J a n c za ra za P o la k a u w ażan o. P or. W y k ła d y o literaturach słow iań skich . D z i e ł a p r o z ą . N o w o g ró d ek 1933, s. 117.

56 P a trz np. p o czą tek B io g ra fii despoty S tevan a L a za reviéa K o n sta n ty n a F i l o z o f a ( S t a r e s r p s k e b i o g r a f i j e X V i X V I v e k a . B eograd 1936, s. 43) : „ Ż y w o t i d zieła zaw sze w sp o m in a n eg o , sław n ego, czcig o d n eg o p an a d esp o ty S tefa n a , n a p isa n e n a rozkaz i p o lecen ie św ią to b liw eg o p atriarch y ziem i serb ­ skiej kir N ik o n a tu d z ie ż d o sto jn ik ó w d w o rsk ich ...”

(23)

„ P A M I Ę T N IK I J A N C Z A R A ” 161

Trzeba więc było czasu i spokoju, zaniechania n a pewien czas rze­ miosła żołnierskiego, dzięki którem u utrzym yw ał się K o n stanty z Ostrowicy, bo innego bogactwa nie posiadał. K toś zainteresowany dziełem musiał umożliwić jego powstanie. Że mogli to być tylko despoci serbscy, świadczą same Pam iętniki Janczara owiane atm osferą dążeń i ideologii tych despotów, służące ich planom pohtycznym , wojskowym i dynastycznym .

W tedy zupełnie zrozumiały staje się fakt, dlaczego K onstanty z Ostrowicy, płomienny szermierz wojny an ty tureckiej, jedno­ cześnie konsekwentnie atakuje Ja n a Hunyadego, niestrudzonego i rzadkiej wytrwałości bojownika przeciwko Turkom, „obrońcę w iary” — takim mianem uczcił go pośmiertnie papież K alikst III. Stosunek K onstantego z Ostrowicy do J a n a Hunyadego jest nie­ zgodny z wymową podań i tradycji ludowej, zachowanej w serb­ skich pieśniach ludowych, w' których J a n H unyady pod imieniem „ J a n k a Sybinianina” czy „Jan k a wojewody” w ystępuje jako ulu­ biony bohater, „którego Turcy bardziej się boją niż samego króla węgierskiego” 56. Serbskie pieśni ludowe uczyniły nawet Ja n a H u ­ nyadego synem despoty Stefana Lazarewicia i dziewczyny z Sybinia. F ak tem ty m i odziedziczonym po serbskim ojcu buzdyganem tłum aczą dzielność i bohaterstwo H unyadego57. W tych samych pieśniach ludowych despota Jerzy jest wobec Ja n a Hunyadego przew rotny i kłamliwy, jest wrogiem jego i króla węgierskiego, a chociaż J a n H unyady nie raz przebaczył despocie, ten odwdzięcza mu się wtrąceniem go do więzienia58. Jed n a zaś pieśń szczególnie ciężko obwinia despotę Jerzego. Nieurodzaj, b rak wina i pszenicy tłum aczy wielkimi grzechami despoty Jerzego, jakie popełnił przeciwko swemu kumowi, Jankow i Sybinianinowi59. Podczas ślubu Jan k a, świadkiem m u będąc, kum y niczym nie obdarował. Gdy mu dzieci trzym ał do chrztu, znowu kum y nie obdarował, sam zaś

66 N arodn e pjesm e iz sta rijih , n a jvise p rim o rsk ih za p isa , zebrał i w y d a ł V. B o g i s i ć . B eograd 1878, s. 25 — 92.

57 T a m ż e : D espot S tjep a n L a za ro vié i S ib in jk a djevojka, ro d itelji S ib -

in ja n in J a n k a , s. 25 — 28.

68 T a m ż e , s. 28 — 34: K a d je J a n k o vojvoda udarao despota D ju rd ja buzdo-

hanom oraz K a d je D ju r a j despot stavio J a n k a vojvodu u tam nieu.

59 kum , serb. św iad ek w eseln y i ojciec ch rzestn y dzieci. W śród Serbów po dziś dzień u w a ża n y za p ok rew ień stw o pierw szego sto p n ia . O bow iązkam i k u m a są najserd eczn iejsza p rzyjaźń i pom oc w e w szelkiej p otrzeb ie. Orzech p o p ełn io n y przeciw ku m ow i sprow adza w edług w ierzeń lu d o w y ch kary i n ie ­ szczęścia, czasam i na kilka p ok oleń .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tego rodzaju sprzeczności wokół biskupa misyjnego Prus dałoby się znaleźć jeszcze więcej.. Jest to więc postać ważna, interesująca ale wciąż jeszcze okryta

polskich kościołów cysterskich okresu średniowiecza ___ 341 Krystyna BIAŁOSKÓRSKA, Z zagadnień trzynastowiecznej.. plastyki architektonicznej małopolskiej grupy

Dzisiejsze spotkanie jest jednak bardziej pogodne, bo świętujemy urodziny i chcemy się częstować jego poezją” – napisała poetka.. Swoimi wspomnieniami podzie- liła się

** uzupełnić jedynie w przypadku wniosków po procedurze odwoławczej, w przypadku braku możliwości podpisania umowy o dofinansowanie, w przypadku kiedy projekt skierowany jest

Omawiając kolejno struktu­ rę i znaczenie użytych terminów autor postawił kilka wnio­ sków teologicznych: odkupienie wiąże się z odpuszczeniem grzechów; ma zawsze

Derkacze wykorzystują w interakcjach dwa skrajnie odmienne typy głosów: chrapliwy głos (derkanie) o bardzo wysokiej amplitudzie oraz gardłowy głos (pianie) o niskiej

Rysunek planu miejscowego – sposoby prezentacji Pierwszy blok programu rozpoczyna siê od zdefiniowania wymagañ prawnych dotycz¹- cych formy, skali i zakresu graficznej

Szwat-Gyłybowa, O slawistyce, myśleniu i polityce (tekst wystąpienia na organizowanej w Krakowie w dniach 7–8 kwietnia 2014 roku konferencji naukowej pt.. problematyzację