• Nie Znaleziono Wyników

Polityka Henryka Brodatego i jego syna w latach 1232-1241

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polityka Henryka Brodatego i jego syna w latach 1232-1241"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Polityka Henryka Brodatego

i jego syna w latach 1232-1241,

1. W s tę p ,

Z chwilą tą, gdy Polska, jako państw o, pow stałe przy pow ol­ nym rozwoju terytoryalnjnn, w spartym na zawłaszczeniu obszarów plemiennie jednakich, bądź bardzo do siebie zbliżonych, dobiegła ostatecznie po uprzednich, silnych w ahaniach granic, do pewnego krańca, który za swój stan posiadania u z n a ła - z chwilą tą byt jej dalszy i rozwój uwidacznia się w d ą ż n o ś c i d o z e s p o l e n i a t e g o o b s z a r u w j e d e n o r g a n i z m ; obok zaś tej dążności przejawiły się, jako dwa zasadnicze na przyszłość program y pań­ stwowe: 1) m y ś l u t r z y m a n i a o w e g o o b s z a r u w j e d n o ­ ś c i , 2) m y ś l u t r z y m a n i a g o w n i e z a l e ż n o ś c i o d p o t ę g z e w n ę t r z n y c h , a w i ę c w p i e r w s z y m r z ę d z i e o d c e s a r ­ s t w a n i e m i e c k i e g o .

T e rysy pragnąłbym na w stępie silnie podkreślić: one bowiem umożliwiają jedynie orjentacyę w całokształcie czynów władców i społeczeństw a średniowiecznej Polski, one też — udogadniając ocenę walk dzielnicowych, jako zjawisk przejściow ych i ubocz­ nych—dozwalają mieć na oku głów ny czynnik tw órczy tych dzie­ jów politycznych i ich przeobrażeń.

Oczj^wiście i w Polsce, ja k w innych państw ach średnio- wiecznych, głównym a początkow o jedynym przedstawicielem, obrońcą i w ykonaw cą tych idei był — władca: książę bądź król. Na jego barkach spoczywa ciężar obrony całości, jedności i nieza­ leżności tego obszaru: od niego zależy szybkość i jakość rozwoju, jego błędy w strzym ują bądź paczą bieg rzeczy, jego pow odzenie przyśpiesza rozwój i umacnia granice program u. Z czasem stan ten ulega przemianie: obok władcy, nie jako w ykonaw cy, ale

(3)

2 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

jako w s p ó ł r e p r e z e n t a n c i pojaw iają się przodujące warstw y, a więc kler i rycerstw o. Ale faza to dosyć późna, która, jako w ypad­ kowa dobiegnięcia tych w arstw do pew nego stanu uprzyw ilejow a­ nia, a zarazem uprzytom nienia sobie potrzeby ujednostajnienia i silnej osłony tego dorobku ekonom iczno-socyalnego i prawno- publicznego, prz}r rów noczesnych odrębnościach kulturalnych, na­ rażonych na szwank przez obcoplem ienny elem ent germ ański— objawiła się w yraźnie dopiero z końcem XIII wieku t. j. właśnie w chwili, gdy widocznymi rezultatam i znacząca się praca około zjednoczenia Polski w osobach Przem yśla i Łokietka, czynniki te pod ich sztandarem zgrupow ała. P rzed wjrstąpieniem jednak P rze­ myśla leży potężny szmat czasu, w którym myśl jedności, jako rys, cechujący politykę tych chwil — znika z w idoku. F ak t ten w ska­ zuje oczywiście dobitnie na to, że jednak jeszcze w tedy program i urzeczywistnienie idei jednolitej i niezależnej Polski leżały prze- dewszystkiem w rękach władcy, oraz że w razie podniesienia jej mógł on liczyć na kler i rycerstw o conajwyżej jako na w y k o n a w ­ c ó w swej przewodniej myśli.

Spostrzeżenie to nasunęło pytanie, g d z i e p o c z ą t e k o w e g o p r z e d P r z e m y ś l e m (zaniku szerszej myśli poli­ tycznej) o k r e s u , a zarazem, g d z i e o s t a t n i i w y r a ź n y p r z e d s t a w i c i e l o w e j ' p r z e w o d n i e j , p a ń s t w o w e j i d e i P o l s k i ; praca niniejsza ma dać odpowiedź na to pytanie.

W literaturze naszej historycznej można się często spotkać ze zdaniem, że Polska w wieku XIII je st — r o z b i t ą , że stan ten odnieść należy, jeżeli już nie do początków w ieku XIII, to w każ­ dym razie do czasów po „Zbrodni G ąsaw skiej“. Fakt, że w wielu ziemiach spotyka się osobnych władców, ma być dowodem owego r o z b i c i a , a to, że książąt tych widzi się w częstych z sobą w al­ kach, ma świadczyć o zaniku wszelkiej szerszej dążności p o l^ c z - nej: tak ze względu na interesa samych tych książąt jak i w od­ niesieniu do całości ówczesnej Polski. W św ietle zaś tego pocho­ pnie rzuconego zdania widzi się dzieje pierwszej połow y XIII wieku, przeoczając szereg zjawisk, które może nie tak dobitnie są w źró­ dłach podkreślone, które trzeba w ydobyć dopiero drogą kombinacyi, które jednak rzecz całą w zupełnie innem ośw ietleniu sta w ia ją 1).

!) J e ż e li jed n a k n ie m ożna m ó w ić w te d y o r o z b i c i u P o lsk i, to n ie sp o só b n ie uznać istn ien ia d z i e l n i c o w o ś c i . Już n ietylk o sam fakt o d r ę b ­ n y ch linii k sią ż ę c y c h je s t zn a m ien n em s tw ie r d z e n ie m teg o , ale i to, że isto tn ie

(4)

Tutaj też właśnie, jako myśl w yciskającą piętno na każdem niele- dwie ważniejszem zdarzeniu tych czasów, wskazać należy — p r o ­ g r a m j e d n o l i t o ś c i P o l s k i 1). I on copraw da nie w ystępuje w wyraźnej formie w źródłach i jego trzeba ze szczegółów do­ chodzić—nie mniej jednak wszędzie można go, jeśli nie wskazać, to przynajmniej wyczuć.

Już w samym testam encie K rzyw oustego widoczną je st ta myśl: za jej to bowiem w yraz trzeba uw ażać instytucyę seniora, mającego mieć naczelną w ładzę w śród uzależnionych od niego braci. O na też przyśw iecała W ładysław ow i II w walce z braćmi, ona zawiodła go do króla niem ieckiego K onrada, o czem pow iada

w d zieln icach tych w y stęp u ją b e z sp r z e c z n ie p e w n e o d r ę b n e ry sy , p e w ie n w ła sn y r o z w ó j, że każda z nich ja k g d y b y szu k a ła celu s w e g o istn ien ia i punktu, g d zie zadania jej p r z y sz łe g o bytu i ro z w o ju leżą. A w ię c M a zo w sze ku P ru so m in­ teres p op ych a, K rak ow sk ie z S a n d o m ie r sk ie m p o lity k ę p iastow sk ą na R usi uw aża za sw ą p o w in n o ść, W ie lk o p o ls k a zaś ku P om orzu zw r a c a ć się zaczyna. N ie w sz ę d z ie w y stę p u je to z jed n ak ą siłą, n ie w sz ę d z ie r ó w n ie d o b itn ie da się źród łam i w sp ó łc z e s n e m i stw ierd zić; g d z ie jed n ak na razie n iem a w y r a ź n y c h w sk a z ó w e k , tam fakty p ó źn iejsze, m ó w ią c e ju ż o siln ym z w r o c ie w danym kierunku, każą o d n ieść początki teg o ruchu do d ob y w c z e śn ie jsz e j.

') D ru gim zaś m o ty w em , k tó r y b y tu p o d n ieść n a leża ło , to k o o p e r a - c y a książąt na p o sz c z e g ó ln y c h p olach działania. W e ź m y dla p rzy k ła d u s p r a ­ w ę pruską. Od roku 1222, t. j. od ch w ili, k ied y ju ż m am y tę a k cy ę jasn o stw ierd zo n ą , sp o ty k a m y na ok rain ach M a zo w sza za ró w n o b e z p o śr e d n io za in ­ te r e s o w a n e g o K onrada, jak L eszk a B ia łeg o , jak i H en ry k a B rod atego. N ietylk o r y cerstw o , ale i ich b isk u p i b rać m uszą w tej sp r a w ie b ezp o śred n i udział. Z sz e r e g u aktów , ze w zm ia n ek po in n y c h źró d ła ch w id ać takie ż y w e z a in te ­ r e so w a n ie się tą k w estyą, tyle śc ie r a ją c y c h s ię m yśli i p la n ó w , ż e isto tn ie tru­ dno n ieraz w m asie tych s z c z e g ó łó w d o jr z e ć teg o , k tó ry b y ł n iety lk o tw órcą tej sp ra w y , a le i dla k tó reg o je d y n ie p r zed sta w ia ć ona m o g ła rea ln y in teres. I n a w et sk o n sta to w a n ie faktu, ż e n ie m ałą ro lę o d g r y w a ł w tem o g ó ln y zapał dla id ei k r z y ż o w e j, że in sp ir a c y e s z ły c z ę śc io w o z R zym u , że p e w n ie i k ler parł w tym duchu, n ie m oże z a tr z e ć teg o , co się p on ad to w ybija: o w e g o w s p ó ł­ działania kilku książąt. Z resztą rys ten w y s tę p u je i g d ziein d ziej; w e ź m y s p r a ­ w y ruskie. W sz a k z n o w u przy boku L e sz k a B ia łe g o w id zim y z a stę p y K onrada. I trudno zasłaniać się tutaj b r a te r stw e m i sta r sz e ń stw e m L eszka; kto w n ik n ął w d zieje końca X II w iek u , g d z ie brat p rzeciw bratu w a lc z y ł, g d z ie sy n p r z e ­ c iw ojcu bunt p o d n o sił, g d zie sk ie r o w a n ie u w agi ku innej ścia n ie p ań stw a w y ­ z y sk iw a ł drugi brat dla sw y c h c e ló w — ten w ty ch faktach m usi in n y ry s w i­ d zieć. K to zna am b icye i b e z w z g lę d n o ś ć se n io r ó w X II w ., ten także i na w s p ó ł­ działan ie L a sk o n o g ie g o , H en ryk a B ro d a teg o i L eszk a B ia łe g o w sp r a w ie p o ­ m orsk iej inaczej b ę d z ie p a trzy ł. A r z ecz to n ie m ałej w agi! T am — g d zie ty le zrozu m ien ia dla sp r a w w sp ó ln y ch , tam — g d z ie ty le gruntu, na którym s z e r e g książąt ob ok s ie b ie w jed n ej m y śli k ro czy — tam trudno m ó w ić o braku łą c z ­ n ości i o rozb iciu , tam trudno za p rzecza ć istn ien ia p rzew o d n iej m yśli d zia­ łania.

(5)

4 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

rocznikarz magdeburski:... W ladislao, qui erat senior inter f retires...

regem adiit, ас suscepta patria u t solus ducatum optineret fratres exheredare conatus e s t1). A chociaż bracia sprzymierzeni, wypędzając

W ładysław a II, zniweczyli zamysły złączenia ziem pod bezpośrednią władzę jednego, to w rezultacie usunęli tylko formę i oni bowiem dali wyraz tej myśli jedności, skupiając się około seniora i uzna­ jąc w nim reprezentanta całej P o lsk i2). T ak było za Bolesław a

Kędzierzawego, za Mieszka S tareg o i Kazimierza Spraw iedliw ego. Jak zaś w XII w ieku w ładca K rakow a był upraw nionym p reten ­ dentem do naczelnej w ładzy nad całą Polską, tak i nadal zacho­ wuje K raków tradycyę zw ierzchnictw a nad Polską. Prim ogenitura mu nie zaszkodziła. To, że praw o do władzy w Krakowie zawaro- wała ona tylko dla linii Kazimierzowskiej, było raczej umocnieniem autorytetu K rakowa. Kazimierz Spraw iedliw y bowiem, znosząc upraw nienie innych linii do rządów w Krakowie, bynajmniej nie zacieśnił sam siebie do roli księcia dzielnicowego. To, co wiemy 0 jego program ie na podstaw ie K adłubka i to, со м а е т у o teryto- ryum bezpośrednio czy pośrednio przez niego ow ładniętem , mówi wyraźnie, że Kazimierz, podobn:e jak w szyscy poprzednie у—senio­ rowie, jak W ładysław II, Bolesław K ędzierzaw y i Mieszko Stary, nietylko uw ażał się ale i był uważany za m o n a r c h ę Polski. Kraków, Kujawy, Mazowsze, Sandom ierskie, część znaczna W iel­ kopolski — to obszar bezpośrednich jego rządów , a zależni, bądź, przez niego osadzeni książęta, władali na Śląsku, na Pomorzu, w W ielkopolsce i na Rusi: Bolesław W ysoki, Mieszko Plątonogi, K onrad Głogowski, książę Sam bor, Bogusław, O don i Roman W łodzimierski—to poczet władców, uznających jego zwierzchnictwo. 1 W ładysław II i Mieszko S tary nie mieli zdaje się większej p o ­ tęgi naw et w chwili szczytu swego znaczenia, a chociaż Mieszko S tary w parę lat W ielkopolskę odzyskał, to i tak stanow isko n a­ czelne nad resztą przy Kazimierzu pozostało.

Spuściznę po ojcu wziął Leszek Biały. W myśl jej też się­ gnął po zwierzchnicze praw a na Pom orzu 3), narzucił sw ą władzę księstwom Brześcia, Przem yśla i Halicza, w myśl jej też, on, osta­ tni z tych książąt-monarchów, w spartych o program K rzywoustego, będąc księciem Krakowa, Sandom ierza i Łęczycy, ty tułow ał się szumnie... d u x P o l o n i a e . Ale w pozycyi jego była zasadnicza

') Mon. Germ . hist. S s. t. X V I, str. 187, ad a. 1146.

s) O n to im ien iem książąt P o lsk i składa h ołd w K r z y sz k o w ie ( S m o l k a , M ieszko Stary, str. 271/2).

(6)

różnica: biorąc myśl ojca, nie odziedziczył już z nią jego tery- toryalnej siły. Na Mazowsze mógł liczyć tylko pośrednio, Śląsk i W ielkopolska zostały zupełnie na uboczu. T o zmieniło silnie jego sytuacyę. O w ładzy naczelnej nie można było myśleć bez odpowiedniej sity, w chwili zaś, gdy W ielkopolska i Śląsk m ogły stanąć przeciw niemu, o zgrom adzeniu tej siły nie mogło być mo­ wy. Uznał to zdaje się sam Leszek i inną drogą starał się dojść do celu. O źródłach tych wiem y dobrze; tak w ypraw a, podczas której zginął, jak i pakt dziedziczenia, między Laskonogim a nim zaw arty, św iadczą o tej drodze, a zarazem każą widzieć i w dzia­ łaniu Leszka Białego myśl przew odnią głębszą.

Ale ze stw ierdzeniem tego faktu trzeba podnieść rów nocze­ śnie rys, który—mimo że jed n a idea przyśw iecała akcyi tych ksią­ żąt — odmienne piętno w ycisnął na źródłach i ostatecznych rezul­ tatach ich program u: można też pod tym w zględem przeprow adzić podział na dwie w yraźnie charakteryzujące się grupy. Jed n a — to s e n i o r o w i e krakow scy, druga zaś grupa — to książęta, dążący do utrzym ania d z i e d z i c z n i e naczelnej władzy w Polsce. Z p ro ­ gram em zaś tym łączyła się i inna znam ienna cecha. G dy bowiem^ seniorow ie krakow scy zadawalali się naczelnymi, p o ś r e d n i o wykonywanym i rządami, to druga grupa książąt dążyła do zgro­ m adzenia w swym ręku, w b e z p o ś r e d n i e j w ł a d z y , jaknaj- większego obszaru dawnej Polski. Do jednej z nich należeli Bo­ lesław Kędzierzawy, Mieszko S tary a w części i Kazimierz S p ra ­ w ied liw y 1), do drugiej zaś W ładysław II i Bolesław W ysoki. Ja k tedy w idać z tego, je d n ą grupę stanow iły linie wielko-i m ałopol­ ska, drugą—linia śląska. Jedna zdaw ała się кгосгз^с naogół w myśl ostatniej woli K rzyw oustego, drugiej prz3?świecał program W ła­ dysław a II. Rys ten w yciskał odmienne piętno na polityce obu odłamów tych książąt, on bowiem polityce pierw szej z tych grup nadaw ał c h a r a k t e r raczej r o d o w y , dzięki też niem u program drugiej grupy nosił specyalną c e c h ę r o d z i n n ą . Do tej dru­ giej właśnie grupy należał Непгз^к B rodaty i syn jego H enryk Pobożny.

W średnich w iekach w zagadnieniach polityki w ybijała się z n atury rzeczy na pierw szy plan osoba księcia, ona, łącząc w swym ręku przeróżne nici zadań państw ow ych, mimo wszelkie w pływ y

') Jak k olw iek b o w ie m K azim ierz S p r a w ie d liw y p r z e p r o w a d z ił p ra w o d z ied ziczen ia w o b r ę b ie sw e j linii, to jed n a k akcya je g o n ie m iała z u p e łn ie te g o charakteru za b o rczeg o , jaki c e c h o w a ł p la n y i d ziałalność g r u p y drugiej.

(7)

6 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O

postronne, wychodzące z otoczenia—w yciskała swe piętno na biegu spraw. Im zaś potężniejszą była, im, jako władca, przedstaw iała in­ dyw idualność wybitniejszą, tem widoczni ej szem je st uzależnienie w szystkiego od niej: od jej woli i program u. W takich w ypad­ kach nietylko w ostatecznych rezultatach danych akcyi, ale naw et w środkach, mających prowadzić do celu, da się uchwycić myśl i inicyatyw ę danego w ładcy. Z podobném zjawiskiem spotykam y się i tutaj.

H enryk B rodaty praw ie od początku swych rządów był w cią­ głym kontakcie z resztą ziem piastowskich, we wszystkich też w y ­ bitniejszych spraw ach b rał intenzyw ny udział *), i co ciekawsze, a co było bodźcem wszystkich jeg o kroków: r o ś c i ł s o b i e p r e - t e n s y e d o K r a k o w a , a t e m s a m e m d o n a c z e l n i c t w a w P o l s c e . Jest to zresztą cecha charakterystyczna całej linii ślą­ skiej. W rozpraw ce pod tytułem: U d z i a ł k s i ą ż ą t ś l ą s k i c h w z a m a c h u z r. 1 1 7 7 2), zebrałem dosyć szczegółów, w skazują­ cych niedwuznacznie na to, że całą działalność Bolesław a W yso­ kiego, w łaśnie ojca H enryka, cechuje myśl zdobycia w ładzy wielko­ książęcej. Podnieść też trzeba, że w zabiegach tych można roz­ różnić jak b y dwa okresy, w których pretensye te na odmiennych w spierały się podstaw ach. Oto, do czasów w prow adzenia prim o­ genitury, albo raczej powiedzm y — mniej więcej do czasu rządów Mieszka S tarego, w ystępow ał Bolesław W ysoki w imię z a s a d y d z i e d z i c z n o ś c i , t. j. rościł sobie pretensye do K rakowa, jako do spuścizny po ojcu W ładysław ie II. Boleslaus et Mesco (który na razie w ystępuje jako sprzymierzeniec) municipia préparantes

a patruo m o n a r c h t a m repehmt—mówi K ronika Polska 3), a dalej

donosi, że K ędzierzaw y dla ułagodzenia siostrzeńca zaofiarował mu naw et następstw o po s o b ie 4). W iedziano tedy o tych preten­ s ja c h i liczono się z niemi. K adłubek pow iada przez usta Mieszka Starego o Bolesław ie W ysokim , że dąży do tego... u t paternarum

iniuriarum exigat ultionem tum tit nobis radicitus evulsis,

vacan-') S t . Z a k r z e w s k i , N adania na r z e c z C hrystjana... K rak ów , 1902, str. 2 i n.—Nadto p o d n ieść n a le ż y to, co m ó w i D r . D u d a w pracy p. t.: R o z­ w ój te r y to r y a ln y P o m o rza p o lsk ie g o , K rak ów 1909, str. 39, o nadaniu d z ie s ię ­ cin w P o d sto lin ie. U w a ża on je m ia n o w ic ie za d a ro w izn ę M ściw oja. O tóż m o ­ je m zd an iem n a leży to p rzy p isa ć raczej H en ry k o w i B rodatem u, a tem sam em uznać za n o w y ślad d zia ła ln o ści H en ry k a w tej o k olicy.

2) K w art. hist. L w ó w 1908. 3) Mon. P ol. hist. t. III, str. 634.

4) I b i d e m, str. 646. Quo comperto, adversarii eius timentes sibi et omni

(8)

tem, quod absit, solus occupeł p rin cip á tů m 1). Nietylko tedy ksią­

żęta, ale i inni bliżsi dw oru i w praktyki polityki wtajemniczeni, zdawali sobie z tego sp ra w ę 2). Ale gdy Mieszko runął, gdy skut­ kiem objęcia rządów przez Kazimierza Spraw iedliwego, Bolesław W ysoki był najstarszym z Piastowiczów: w tedy w ystąpił z preten- syami już nietylko jako dziedzic spadku ojcowskiego, ale także jako egzekutor testam entu d z ia d a 3). Mieszko S tary tron i praw a do tronu utracił w edług opinii ówczesnej... nam—powiada K adłu­ bek ■— principatus fo rsita n repetendi nullum illi ius compe.tit, qitia

privilegium mereretur amittere qui concessa sibi abutitur potesta- te 4) — wobec tego Bolesław W ysoki staw ał się jedynie upraw nio­

nym do władzy w Krakowie. Czytamy też w Kadłubku: ...proinde

augent ac roborant illius (=M esconis) partes W ladislaidae, non tam eius amore, quam regni am bitu...5). A po Bolesławie W ysokim

podniósł teżsame pretensye już w yraźnie tylko na zasadzie senio­ ratu, brat jego, Mieszko Plątonogi. I zdaje się, dobił się pod ko­ niec życia władzy w K rak o w ie6), łamiąc temsamem uprzedzenie

’) Mon. P o l. hist. t. II, str. 405.

2) N iem n iej ciek a w em je s t p o w ie d z e n ie K ad łu b k ow e ...non vides... iam

nunc in te p a t r i s s a r e yestiunt (V ladislaidae). [Mon. P o l. hist. t. II, str. 373],

gd zie w p r o st upodabnia ich do ojca.

3) Już za M ieszka S ta reg o , uznając je g o w ła d z ę , stw ierd ził, ż e uznaje tem sam em za sa d ę sen ioratu .

4) Mon. Pol. hist. t. II, sfr. 403/404. b) Ibidem , str. 433.

6) B a l z e r , W alk a o tron krakow ski, K rak ów 1894, str. 51 i n. M ożnaby się co p ra w d a i w cz e m in n em d o p a try w a ć śla d ó w rząd ów M ieszka R a cib o rsk ieg o w K rakow ie. W bulli b o w iem In n o c e n te g o III z 7 s t y ­ czn ia 1207 czytam y... sanctuaries cum m llis eornm , quos nenerabilis fr a te r noster

Gneznensis arcliiepiscopus de consensu M e s c o n i s e t С o n r a d i ducum canonico- rum que... ecclesie vestre. . concessit (K od. W p o i. t. I, nr. 52). N a su w a ło b y się w ię c

w o b e c teg o p rzek azu , p r z y ję te g o tak, jak brzm i, p ytan ie, do jak iej ch w ili i do jakich o só b o d n ie ś ć to p r zy zw o len ie . H en r y k K etlicz, o którym tu m ow a, o b ­ ją ł sto lic ę a rcy b isk u p ią o k o ło r. 1199. ( A b r a h a m , P ie r w s z y sp ó r k o śc ie ln o - p o lity czn y w P o lsc e , K ra k ó w 1885, str. 11/2), a i K onrad r ó w n ie ż o k o ło tego czasu o trzym ał sw ą d zieln icę (K od. Polski t. II, nr. 3). D w aj te d y w y m ie n ie n i m o g ą w y stę p o w a ć ju ż w tym czasie, któż za ś je s t t r z e c i—ó w M ieszko? O czy ­ w iśc ie n a jp ierw p o w sta je p rzy p u sz c z e n ie , ż e to M i e s z k o S t a r y ; tak m ia­ n o w ic ie przyjm ują i P o t k a ń s k i , (O p a ctw o na Ł ę c z y c k im g ro d zie. K raków 1901, str. 30) i S t . Z a k r z e w s k i , (N adania na rzecz C hrystyana bisk. p ru s­ k iego, K ra k ó w 1902, str. 61). P r z e c iw tem u jed n a k w y s tę p u je z b y t w ielk a p r z e str z e ń czasu, d zieląca o w ą d a ro w izn ę od k on firm acyi pap iesk iej: w o b e c teg o b o w ie m , ż e M ieszk o Stary u m iera je s z c z e w r. 1202 ( B a l z e r , G en ea lo ­ gia P ia stó w , K raków 1895, str. 162) trzeb a b y p rzyjąć, ż e conajm niej 5 — 6 lat d zieliło d a ro w izn ę od konfirm acyi, za szłej w r. 1207. P r z y p u sz c z e n ie to jed n ak

(9)

8 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

K rakowian do linii śląskiej i torując drogę dla starań H enryka B n> datego. Moment to w ażny i godny osobnego omówienia. Z tego co wiemy od Kadłubka-—a wiemy dość dużo—widać, że linię ślą­ ską uważano jak b y za wydziedziczoną, za pozbaw ioną praw do Krakowa. Mówią za tem fakty i przechow any ślad opinii, oczywi­ ście m ożnowładztw a tak duchow nego jak świeckiego. Po Mieszku Starym , choć jedyną podstaw ą do objęcia władzy naczelnej był seniorat, w prowadzono do K rakowa Kazimierza, mimo, że Bolesław W ysoki był wiele starszy od niego, mimo, że w chodził w skład książąt, uznających w ładzę Mieszka Starego, a więc w danej chwili uznającj^ch zasadę senioratu i mimo, że się o władzę tę starał. Gdzie pow ód tego, posłuchajm y Kadłubka: N am quid de radice

p a liu ri n isi spinatius? quando sine aculeis nascitur ericius? cognati saporis esse constat lupinum cov et lupini cordis brodium...1), a do

tego dodaw ano, że każdy z W ładysław ow iczów dąży do tego... u t

paternarum iniuriarum exigat ultio n em 2). Mimowoli przychodzi

na myśl, co mówił Gallus o wieściach, krążących o Mieszku, synu B olesław a Śmiałego: usunięto go mianowicie... ne p a tris iniuriam

vindicaret..?), przecież to dosłow ne z cytatą poprzednią, tylko,

w yd aje mi się zb y t ry zy k o w n em , stąd też uw ażam , ż e d a ro w izn ę o w ą n ależy u m ieścić w b e z p o śr e d n ie m są s ie d z tw ie czasu od konfirm acyi, a w ię c w r. 1206 i w n a stę p stw ie teg o p rzyjąć, że j e ż e li M ieszko S tary um arł w r. 1202, a tu w y stę p u je b ez dodatku np. „bone memorie" (jak to je s t w bulli In n o c e n te g o III z 4 sty czn ia 1207 —Kod. W poi. t. I, nr. 47) lub clare memorie (jak to je s t w in­ nej bulli — I b i d e m , nr. 48J, to w y m ie n io n a w akcie o so b a m usi b yć żyjącą. Gdy zaś w tym czasie je s t teg o im ien ia tylk o je d e n P ia sto w ic z —w ię c do n ie g o n a le ż a ło b y o d n ieść to p r z y z w o le n ie — czy li że o w y m M ieszk iem — b y ł b y M i e s z k o R a c i b o r s k i .

Zdaje s ię jednak, ż e w m ie jsc e tej kom b in acyi n a le ż y p rzy ją ć i zn a ­ czn ie p rostszą i p raw d op od ob n iejszą: je s t nią m ia n o w icie p om yłk a co do p ie r w sz e j litery im ienia, g d zie w m ie jsc e Mesconis ma b yć Lesconis — za tem m ia n o w icie p rzem a w ia ło b y bardzo siln ie i to w a rzy stw o ks. Konrada, m ło d ­ sz e g o brata L eszk a B ia łeg o . W o b e c zaś te g o zy sk iw a lib y śm y je s z c z e jed en (dotąd m am y tylko je d e n o w y k o m b in o w a n ej dacie Kod. Mpol. t. I, nr. 4) c a ł­ k iem p e w n y ślad rząd ów L e sz k a B ia łeg o w d zieln icy k rak ow sk iej z r. 1206. J e ż e li b o w iem , jak w id ać z w y m ien io n ej bulli, w sp raw ach, tyczą cy ch się ł ę ­ c z y c k ie g o , p o trzeb n em b y ło je g o p r z y zw o len ie (consensus), o c z y w iśc ie jak o w ła d cy te g o terytoryu m - to, m ając na u w ad ze p rzekaz kroniki w ielk o p o lsk iej

...Lestlco... Cracomae, Sandom iria , S i r a d i a e, L a n c i c i a e et Pom eraniae dux... ejficitur (Mon. Pol. hist. t. II, str. 552), m ożn a przyjąć, że b ęd ąc w ład cą Ł ę c z y ­

c k ie g o , m ó g ł b y ć tem sam em i pan em K rakow a. ') Mon. P o l. hist. t. II, str. 373.

2) I b i d e m , str. 405.

(10)

gdy tam Mieszka, cieszącego się ogrom ną sym patyą w Krakowie, co znaczy w języku polityki: mającego licznych stro n n ik ó w 1), trzeba było gw ałtem usunąć, to tu, wobec zgodnej opinii możno władco w krakow skich, nie przedstaw iali książęta śląscy już takiego niebez­ pieczeństwa. Do śmierci też Bolesław a W ysokiego, mimo rozm ai­ tego położenia w K rakowie, ignorow ano jego upraw nienia i jego p re te n sja . I Mieszko S tary tron p o strad ał i on, na mocjr głoszo­ nej zasady... privilegium mereretur amittere, qui concessa sibi abu-

titur potestate2), pozbaw iony był praw do K rakowa, tembardziej

zaś wobec w prowadzonej zasady prim ogenitury, a mimo to miał w Krakowie licznych bardzo i w pływ owych' stronników . K sią­ żęta śląscy, mimo wszelkich starań, stali na uboczu. T en ciekawy rys, to ukształtow anie rzeczjr przełam ał dopiero Mieszko Pląto- nogi ■— w tem też leż\r wielkie znaczenie tego kroku. D roga dla H enryka B rodatego była przygotow ana. Czytamy też w roczniku kapitulnym pod rokiem 1225... H enricus dux Zlesie stetit in Cra-

coma octo diebus cum suo exercitu et recessit...3). A chociażbyśmy

naw et odrzucili w całości uzupełnienie D łu g o sza4), to w każdym razie mamy już i w tem oczyw isty dow ód pretensja H enryka B ro­ datego, a zarazem stw ierdzenie ciągłości myśli objęcia władzy w K rakow ie w śród linii książąt śląskich. H enryk, w ystępujący z pretensyam i do Krakowa, to w ykonaw ca program u ojca i stryja, a temsamem ja k oni—p r e t e n d e n t d o w ł a d z y n a c z e l n e j 5). W iek jego dojrzały, bo urodził się około r. 1167, daje gw arancyę, że mógł się przejąć myślą ojca i stryja, to zaś, czego dokonał i co w spadku po sobie przekazał, stw ierdza dowodnie charakter i cel jego polityki: nosi też ona w ybitne cechy p o l i t y k i z a b o r c z e j

i d y n a t j u c z n e j .

Jako więc ostateczny rezultat podniesionych tu uwag, można przyjąć, że i po śmierci Bolesław a K rzyw oustego m y ś l j e d n o ­

‘) D o nich to od n osi się dalsza w ia d o m o ść Galla ...quosdam vero, qui cum

eo ( = M escon e) biberunt, віх m ortis periculum evasisse. ( I b i d e m , str. 38).

2) K ronika Kadłubka, Mon. P o l. hist. t. II, str. 403/4. 3) Mon. P ol. hist. t. II, str. 802.

*) H istoriae P o lo n ica e t. II, sir. 218/9.

5) I za gran icam i P o lsk i są d zo n o też, że H en ry k to sp a d k o b ierca p ra w n a czeln ik ó w P o lsk i, bo oto czytam y tam... d u x H enricus с и м e s s e t s e n i o r

o m n i u m d u c u m P o l o i i i a e, Oracoviam obtinuit... (C hronica A lb erici m onachi

T rium Fontium . Mon. Germ . hist. S s. t. X X III, str. 921); a trzeb a dodać, ż e — ja k to już na in n em m iejscu p o d n io s łe m — kronika ta w ła ś n ie o d n o śn ie do H e n ­ ryka B ro d a teg o posiad a w ie le w ia d o m o ści. (O pat G otfryd i biskup C hrystyan, K w art, hist L w ó w 1910. str. 102, p rzyp . 2).

(11)

10 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

l i t o ś c i P o l s k i ż y ł a , ż e — chwilami względami n atu ry pryw a­ tnej poszczególnych książąt paczona — w y s t ę p o w a ł a j e d n a k p r z e z c a ł y X I I i p i e r w s z ą p o ł o w ę X I I I w i e k u . Na­ stępne też rozdziały, charakteryzujące politykę H enryka Brodatego, wskażą, o ile ten program „jednolitej P o lsk i“ urzeczywistnionym został.

2. „W ielka polityka“ Henryka Brodatego.

a) P olityk^ zaborcza.

Pierw szym krokiem H enryka Brodatego na trudnej arenie szerszej polityki było usadow ienie się w K ra k o w ie Ł). P rzedsię­ wzięcie to nie było ani łatw em ani bezpiecznem. Kraków, przy- zwj'czajony do ciągłej zmiany władców, nie zarzucił jeszcze idei, które dobrze scharakteryzow ał słowami Mieszka S tarego K adłu­ bek... Infantem principem créant, ut, eo praetextu, ipsis ipsi princi-

pibus principentur u t regia stirpitus, eradicata stirpe, liberiore tan­ dem potiantur imperio..?), a którą tak dzielnie i umiejętnie rep re­

zentow ał w ojew oda Mikołaj, o którym mówi K ronika W -polska

...qui m xta votum duces amovebat et alios subrogabat.J). Idea ta

utrzym yw ała się u m ożnow ładztw a i nadal: dzięki niej to Leszek Biały postradał chwilowo tron na rzecz Mieszka P ląto n o g ieg o 4), dzięki niej H enryk B rodaty zjawił się w r. 1225 pod Krakowem, jej też miał zawdzięczać tenżesam H enryk, że w czasie walk z K on­ radem dostaje się w ręce K onrada M azow ieckiego5). T en właśnie rys możnowładztwa krakow skiego scharakteryzow ał dobitnie kro­ nikarz śląski z okazyi ujęcia H enryka Brodatego, gdy powiada...

Sed quia Cracoviensium fr a n s et tradicio mmqnam delituit... ecce subito hostes irru n t...6). Ale oprócz tej przeszkody była może jesz­

cze ważniejsza kw estya t. j. pretensye K onrada Mazowieckiego. Książe ten, zapatrzony w Kraków, poświęcający z pow odu niego najżywotniejsze in teresa swej polityki bliższej, bo dotyczącej lo­ sów własnej swej dzielnicy — gotów był chwytać się wszelkich środków dla urzeczyw istnienia swej myśli. Po żmudnej tedy walce

5) Por. dodatek p. t.: H en ry k B rodaty p o w tó r n ie k się c ie m K rakow a. 2) Mon. Pol. hist. t. II, str. 432.

8) Ib id em , str. 552.

4) B a l z e r , W alk a o tron k ra k o w sk i, str. 51 i n. 6) Kronika Polska, Mon. P o l. hist. t. I l i , str. 642. 6) 1. c.

(12)

udało się dopiero H enrykow i zaw ładnąć na trw ałe Krakowem , nie obeszło się jednak bez znacznych strat terytoryalnych. Podnieść bowiem należy, że w ł a ś c i w i e d o k o n a n o w t e d y r o z b i o r u s p a d k u p o L e s z k u B i a ł y m między trzech władców: H enryka Brodatego, Bolka W stydliw ego i K onrada. Scheda ta bowiem obej­ mowała prócz dzielnicy krakow skiej i sandom ierskiej jeszcze i łę­ czycką. Źródła nie dość w yraźnie o tem mówią, a już dokum en­ towych danych na stw ierdzenie tego niem a zupełnie — godzi się więc poświęcić tej spraw ie nieco uwagi. T rzeba więc podnieść, że Łęczyca należała do dzielnicy krakow skiej na podstaw ie te sta­ m entu Krzywoustego, kronika bowiem W -polska powiada... W ladi-

slao ver o prim ogeniło regnum Cracoviense, S i r a d i e n se, L a n c i ­ ci en s e, Slesziam et Pumoriam(l)... le g a t1'). Po w ygnaniu W łady ­

sław a II obejmuje w ładzę nad całym działem poprzednika Bole­ sław Kędzierzawy, ale już w rękach jego syna, w chwili gdy w K ra­ kowie, jako W. Książe, w ładał Mieszko Stary, widzimy tylko Ku­ jaw y i M azow sze2): Łęczyca została tedy przy Krakowie. Po usu­ nięciu Mieszka S tarego obejmuje rządy w krakow skiem Kazimierz Spraw iedliw y, ale już przy podziale schedy między synów czyta­ my... Lestko namque prim ogenitus Cracoviae, Sandomiriae, Sira -

diae, Lanciciae et Pomoraniae dux et dominus efficitur; Conradus vero ju n io r totam M azoviam et Cujaviam plenissime consequitur et possidet...B). W szystko to więc stw ierdza ponad wszelką w ątpli­

wość, że Łęczyca aż do czasów Leszka Białego była złączona z dzielnicą krakow ską 4), dopiero K onrad Mazowiecki po roku 1230 w ystępuje jako oddzielny w ładca Ł ęc zy cy 5); odtąd pozostaje ona w ręku książąt z linii mazowiecko-kujawskiej, pod nimi też dopiero

Mon. P ol. hist. t. II. str. 518, kol. 2.

2) [B o le sla u s]... decessit... L estkoni filio т о ducatum M azowiae et Cujaviae

derelinquens,.. (1. C. S t f . 525); Lestko etiam d u x M azoviae et Cujaviae, film s quondam

Boieslai C r is p i.. (1. c. s t r . 536).

8) 1. c. str. 552. P or. tow . R oczn ik fran ciszk ań sk i, Mon. P ol. hist. t. III. str._ 47.

') M amy też d o w ó d , że i p o śm ierci L e s z k a n a leża ła j e s z c z e do d zie­ dzictw a B olka W sty d liw e g o , czytam y, b o w iem w d ok u m en cie P a k o sła w a w oj. sa n d o m iersk ieg o , w y sta w io n y m w r. 1228 w K r a k o w i e . . . eandem donationem

confirmavimus eoram ducissa Cracoviensi O rim izlava in pleno colloquio in presentia nobilium, quorum sunt nom ma; Marec, p a la tin n s Oracoviensis... Johannes, castellanus de Zirae... Scarbim ir, Venator L a n citia e (K od. Mog. nr. 6); a w ię c w z je ź d z ie

G rzy m isła w y b iorą udział ob ok d ygn itarzy ziem i k rak ow sk iej i sa n d o m iersk iej tak że i u rzęd n icy ziem i łę c z y c k ie j.

s) W roku 1233 od d aje S iera d z sy n o w i sw e m u B o le s ła w o w i, p o z b a w io ­ nem u w ła d zy w S a n d o m ierzu . ( R z y s z c z e w s k i , K od. P ol. t. I, nr. 23).

(13)

łączy się ponow nie z ziemią k rak o w sk ą1). Można więc przyjąć, że dopiero w tedy t. zn. za K onrada odłączono ją od dzielnicy kra­ kowskiej, można też dalej przyjąć, że H enryk Brodaty za cenę od­ zyskania i uznania swych praw do K rakow a zrzekł się zajętej już przez K onrada dzielnicy. O statecznie więc, jakkolw iek ze stratą, utrzym ał się H enryk przy Krakowie. T o było pierwszym etapem jego zaborczej polityki.

A le akcya w Małopolsce z chwilą zabezpieczenia sobie w niej władzy, zeszła niedługo na plan drugi wobec spraw y, która pow a­ żnie i na trw ałe zaabsorbow ała myśli i siły H enryka Brodatego. S praw ą tą była „kw estya w ielkopolska“.

T en now y kierunek zaborczej polityki opierał się na te sta­ mencie W ładysław a Laskonogiego 2). Na mocy tego legatu nab y ­ w ał mianowicie H enryk Brodaty praw nietylko do dzielnicy gnieź­ nieńskiej, ale i do poznańskiej i kaliskiej—słowem do całej W iel­ kopolski. To trzeba było podkreślić! C opraw da tak Kaliskie jak i Poznańskie było dziedzictwem Odonicza, naw et przez pewien czas było za takie uznane przez L askonogiego8). Odonicz nadto w ładał niemi lat kilka, ale potem —ja k w iem y—p ostradał wszystko, by ostatecznie po latach kilku przy pomocy Św iętopełka usadowić się w kasztelanii u jskiej4), bo chociaż walki i pretensyi swych i nadal się nie wyrzekał, przycichnąć musiał na razie dzięki bez­ w zględnemu a w ytrw ałem u oporowa stryja. T o też każe przyjąć, że układ Laskonogiego z Henrykiem , zaw arty w chwili, gdy O do­ nicz ponownie po dziedzictwo swe sięgnął, a zw rócony oczywiście przeciw Odoniczowi, nie mógł oddaw ać w legacie H enrykow i Bro­ datem u mniej, jak to, co Laskonogi za swoje uw ażał i czego—nie uznając upraw nień Odonicza — praw ie przez cały przeciąg swych rządów bronił. Nietylko więc do gnieźnieńskiej ziemi — ja-к się to zwykle przyjmuje — ale do całej W ielkopolski miał sobie H enryk Brodaty praw a legatem przyznane.

12 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

‘) C z ę śc io w o w postaci k się stw a sie r a d z k ie g o za L eszk a C zarnego, a w całości i o sta te c z n ie za Ł okietka.

2) (H e n r ic o -) contrarium asserente propter dom ini quondam W ladislai

ut asserit, p a tr u i nostri, sibi fa c ta m filioque suo donationem . . . (K od. W p o i. t. J,

nr. 168).

Ż e pakt L a sk o n o g ieg o z H en ry k iem , zn a n y dotąd tylko z o g ó ln y ch w zm ia n ek w bullach p ap ieskich, trzeb a u m ieścić pod datą r. 1230, n a p ro w a ­ dzają na to i sytu acya p o lity czn a w W ie lk o p o ls c e i św ia d ectw a d ok u m en tow e. P o r . dodatek.

3) A d a m K ł o d z i ń s k i , S to su n k i L a sk o n o g ie g o z O d on icem , K sięga p am iątk ow a U c z n ió w U . J. K rak ów 1900, str. 125.

(14)

Zapom inać zresztą nie m ożna i tego, że sam H enryk miał pew ne uzasadnione pretensye do części dziedzicznego działu O do­ nicza, a mianowicie do Kaliskiego. S praw a ta, przedyskutow ana skrupulatnie w naszej h isto ryografiiχ) wskazuje na to, że Odonicz w pierwszej fazie swych walk z Laskonogim zaw arł z H enrykiem B rodatym przymierze przeciw stryjow i, za co zobowiązał się w y­ dać H enrykow i gród Kalisz. Skończyło się też w tedy na obietnicjr, Odonicz bowiem, po odzyskaniu całej swej dziedziny, nie w ydał Kalisza. S praw a oparła się o Stolicę A postolską, mimo jednak dw ukrotnej interw encyi papieskiej, H enryk nic nie uzyskał, zwła­ szcza że rychło sytuacya uległa radykalnej zmianie: Laskonogi pobił i wypędził Odonicza, a tery to ry a bratanka wcielił do swojej dziel- nicjT·. W raz z tem pretensye H enrjdia upadły; nabierały one jednak znow u podstaw y z chwilą, gdy Odonicz, ponow nie w ypłynąw ­ szy na widownię, pobił Laskonogiego i usadow ił się w swojej dziedzinie. T ak więc legat Laskonogiego schodził się z daw ną pre- tensyą H enryka, i jako taki tem więcej m usiał obejmować całą W ielkopolskę. Do tego też zmierzały pretensye zaborcze H enryka Brodatego.

Po wzmocnieniu mianowicie swej pozycyi w Krakowskiem i po uporządkow aniu spraw w Sandom ierskiem , w ytężył H enryk swą uw agę ku W ielkopolsce. S praw a cała była trudną, a egzeku- cya legatu wym agała oprócz siły i energii działania, także wiele sprytu. Po śmierci Laskonogiego, zdołał Odonicz rychło zawładnąć całą W ielkopolską: rzecz zaś miał o tyle uproszczoną, że w kali- skiem i poznańskiem miał zapewne, jak to zwykle bywało, wielu zwolenników, do opanow ania zaś gnieźnieńskiego, względnie do umocnienia się w ogóle w rządach w zajętej dzielnicy W ielkopol­ skiej, pomogła mu w ydatnie pomoc szw agra Św iętopełka i, co może ważniejsze, brak na razie jakiegoś kontrpretendenta do tych ziem. O parłszy się zaś na duchow ieństw ie, dla którego, jak to już da­ wniej okazał, był bardzo hojny, stw orzył sobie dość silną pod­ staw ę. Zdaw ał sobie też z tego spraw ę H enryk Brodaty: przez praw ie dw a lata bowiem nie w ystępow ał ze swemi pretensjam i; trzeba jednak powiedzieć, że czasu nie zmarnował. Jakkolw iek bo­ wiem pierw szy atak spełzł ostatecznie na n iczem 2), to w n astęp ­

1) A 1. S e m к o w i с z. Z brodnia G ąsaw ska, A ten eu m , W a r sz a w a 1886, t. III, str. 334/5, p rzyp . 2; p or. te ż K ł o d z i ń s k i , S to su n k i L a sk o n o g ie g o z O doniczem , str. 158 9.

2) S m o l k a , H en ry k B rod aty L w ó w 1872, str. 49/50 i p rzeró b k a je g o p. t.: H e r z o g H einrichs d. B ärtigen au sw ärtige. B e z ie h u n g e n , Ztft d es V e r e in s f. G esch. u. A ltertum S c h le s ie n s, B resla u 1874, str. 122 i n. 126 i n.

(15)

14 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

nym roku w dwóch, bezpośrednio po sobie podjętych w yprawach, zajął Kalisz, krainę po W artę, a naw et, sięgnąw szy dalej, zmusił Odonicza do zrzeczenia się całej zachodniej części W ielkopolski aż po W artę *). S p raw a to zresztą—prócz wiadomości o dwóch w y­ prawach, podjętych w r. 1234 — znana, w spom niałem też o niej krótko, jedynie dla ciągłości opowiadania. Z tem bowiem łączy się kw estya wielkości obszaru W ielkopolski, jaki w chwili swej śmierci przekazał H enryk swemu następcy.

D otąd, przyjm ując ogólnie dokum ent z 22 w rześnia 1234 r. za postaw ę badań, granice zaboru tam uznane uważa się za kres zdobyczy H enryka B rodatego. W jrpadnie tedy spraw ę tę bliżej rozpatrzeć, zwłaszcza, że jest nieco m ateryału w tym względzie. Najpierw tedy podnieść należy to, co mówi Kronika Polska... si-

quidem... d u x Henricus... insurr exit contra W ladislaum , filiu m Odo­ m s et evicit ab eo отпет terram Poznanie et Calisie et Pyzdre ■usque ad castrum Geschk terram Srodie et constructo castro in S e ­ rem ultra W artham super litu s posuit in presidio ems filiu m so- roris s u e 2). W tradycyi tedy, i to bardzo wcześnie spisanej, u trzy ­

mało się, że rubieże jego państw a przekraczały brzegi W arty, że obejmowały prócz ziemi Poznańskiej, także i ziemię średzką z gro­ dem Gieczem. W iadom ość tę też trzeba przyjąć, bo popiera ją nadto akt, w ystaw iony przez H enryka w Gieczu w r. 1237 3). Zdaje się też, że słusznem je st mniemanie S m o lk i4) widzącego Pobiedzi­ ska w nazwie grodu Pobzin, w spom nianego w skardze H enryka, jako należącego do niego. G ranica tedy posiadłości H enryka posu­ nęłaby się mocno ku Gnieznu. A le zabory poszły nietylko od strony zachodniej W -polski. Do wiadomości bowiem, poruszanych dotąd,

') Kod. W p o i. t. I, nr. 168, a nadto bulla G rzegorza IX, z r. 1237 w k tó­ rej czytam y... iuram entis contemptis in terram d icti ducis Polonie hostiliter irruen-

tes (H en ry k B ro d a ty i P o b o żn y ) castrum K alis... p e r m olenciam occuparunt, quibus postmndum m m magno exercitu dicte terre fines ingressis ad eius residuum occupan- dum, idem d u x Polonie a Venerabili fra tre nostro Archiepiscopo Oneznensi et epi- scopo Poznattiensi pro traetanda concordia ad exercitum ipsum adductus, metu ammis- sionis residui dicte terre ac eciam quia sibi persone periculum im m inebatt p er quandam compositionem supradicta castra et posessiones.. p a r ti alteri quietavit.

Bulla ta m ieści się w m ających s ię n ied łu g o ukazać M onum enta V aticana t. III. A n a lecta nr. 39. Z m a tery a łu te g o k o rzy sta łem dzięk i u p rzejm o ści w y ­ d aw cy Prof. D -ra P taśnika

2) Mon. P ol. hist. t. III, str. 649. T e n sam kronikarz pow iad a nadto, że H en ry k B rodaty... filio suo decedens cum Slesia et Lubecensi terra et Calisiensi ter­

ra ас Pisrensi usque in Geschk castrum .prope Qneznam tenendam dereliquit. (Ibidem ).

3) Kod. Mpol. t. I, nr. 21. *) o. c. str. 59, przyp. 89.

(16)

trzeba przydać jeszcze przekaz Długosza, w spartego na jakiem ś nieznanem źródle. O to co mówi... (Henricus cum Barba) in terris

M aioris Poloniae oppidum K azim ierz cum suo districtu, cum qua- tuordecim villis et totidem decimis... Lubuczensi ectlesiae d o n a t1).

Kazimierz leży w pow. słupeckim o kilkanaście mil od W arty na północ; jeżeli więc H enryk mógł tam czynić donacye, to widać juź w okolicy tej zdołał się usadowić, że zaś o dziedziczeniu ziemi gród dopiero decydował, przypuszczać więc należy, że posiadał albo Przyw loki albo jakiś innjr gród okoliczny. Tyle na razie co do w niosków na podstaw ie tego przekazu, ale otóż chodzi o to, czy podstaw a ta je st dosyć ugruntow aną. W ostatnich bowiem czasach całą tę wiadomość, tyczącą się, że tak powiem, kw estyi lubuskiej, podano w silną w ątpliw ość, co więcej ■—■ odrzucono 2). Zdaniem mojem będzie można jednak Długosza obronić. Nie w cho­ dząc w kw estyę O patow a (broni jej prof. A b rah am )3), spróbuję też podnieść i bronić spraw ę przekazu Kazimierskiego. Argum enty, które prof. W ojciechowski przeciw niemu wjrtacza, skupiają się właściwie najsilniej przy pow iedzeniu dokum entu Przemysława...

dominus episcopus (= L u b u censis) suique successor es... in bonis eccle- sie... in nostro dominio... habebunt... venationem omnium fer arum, quemadmodum Lubucensis ecclesia semper habuit e x a n t і q u o 4);

w którym to przekazie uw aża prof. W ojciechowski powiedzenie

e x a n t i q ' u o za określenie posiadania od czasu fundacyi, podob­

nie j a k i np. v i l l a e e t d e c i m a e a n t i q u a e mają się odnosić do owej chwili. Przeciw temu to chciałbym zauważyć, że jakkolwiek niema pozytywnego dowodu na stwierdzenie, że tak w o g ó l e n i e b y ł o , to jed n ak św iadectw a w spółczesne rzucają w sposób sta­ nowczy dostateczne światło dla skonstatow ania, że powiedzenie to conajmniej n i e t y l k o do tego odnoszonem było.

Oto, co czytamy w dokumencie Kazimierza Kujawskiego z 6 października 1240 roku... villis autem eiitsdem episcopi nec non pre-

dicte Wladislaviensis et Crusviciensis ecclesiarum a n t i q u is, h o c

e s t a n t e i n g r e s s u m n o s t r u m i n d u c a t u m C u j a v i e

a c q u i s i t is , quas ad differ enciam novarum inferius duxim us anno- tandas et earum incolis huiusm odi tribuim us Ubertate.m...b). Nie

H isto ria e P o lo n ic a e t. II, str. 251.

2) W o j c i e c h o w s k i , S z k ic e h isto ry czn e X I w . K ra k o w 1904, str. 29 i n. 3) P o w s ta n ie o rg a n iza cy i k o ścio ła ła c iń sk ie g o na R usi, L w ó w 1904 str. 113 i n.

ł) Kod. W p oi. t. I, nr. 585.

s) U 1 a n o w s к i, D o k u m en ty ku jaw sk ie i m a zo w ieck ie, K rak ów 1887, str. 185, nr. 13.

(17)

16 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

dosyć na tera! Dalej bowiem w śród zapow iedzianego wyliczenia nazw wsi starych ( = vUlarum antiquarum) w ystępuje między niemi Otłuczyn, o którym wiemy skądinąd, że będąc jeszcze w drugiej połow ie XII w ieku w łasnością pryw atną, przeszedł dopiero drogą czterokrotnej, szybko po sobie następującej zmiany właściciela, za rządów Stefana ( — 1187—1198) na w łasność biskupstw a w łocław ­ skiego *). Zmiana ta zresztą w roku 1215 została przez sędziów polubow nych pow tórnie zatw ierd zo n ąa).

Tyle przeciw tezie prof. W ojciechowskiego. Podobnie bo­ wiem, jak dla Kazimierza kujawskiego posiadłości biskupstw a włocławskiego, tak dla Przem yśla II nabytki kazimierskie, jako pozyskane przez biskupstw o lubuskie za jego poprzedników, kw a­ lifikowały się w zupełności pod pojęcie „ex a n t i q u o Ze skonsta­ tow aniem zaś tego niknie już w szelka trudność co do przyjęcia przekazu Długosza in extenso. To bowiem, że biskup lubuski w y­ staw ia dokument w Borku już w r. 1232, nie może być żadną m iarą dostateczną podstaw ą do odrzucenia w tak konkretnej formie po­ danej wiadomości, a temsamem nie może w jakikolwiek sposób osłabiać wyżej w yciągniętych wniosków co do granic posiadłości Henryka.

T ak więc program zaborczej polityki mógł się poszczycić obfitymi plonami. Rubieże państw a H enrykow ego od strony w schod­ niej mocno posunęły się naprzód. W ostatecznym też rezultacie o b e j m o w a ł o o n o p r ó c z d z i e d z i c z n e g o Ś l ą s k a ś r o d ­ k o w e g o i d o l n e g o , o r a z z i e m i l u b u s k i e j , z n a c z n ą c z ę ś ć W i e l k o p o l s k i z z i e m i a m i k a l i s k ą , p o z n a ń s k ą , g i e c k ą , p y z d r s k ą i p r z y ł u s k ą — o r a z K r a k o w s k i e . Tyle w bezpośredniej władzy, Sandom ierz zaś i Śląsk górny, ow ład­ nięte przez niego, jako opiekuna książąt tych ziem, musiały być również pow olne zadaniom jego polityki. Zakusy też tej polityki sięgały dalej! H enryk pokusił się naw et—o ile słusznym jest prze­ kaz D łu g o sza3) — i o Gniezno, ale od oblężenia musiał odstąpić:

') l- o P o sia d ło ść S assyn a, ojca Getki, biskupa M azow ieck iego, 2-0 P rz e c h o d z i na G etkę p ra w em d zied ziczn o ści.

3-o G etko zam ienia ją z ry cerzem K lem en sem na L atow ice. 4-0 K lem en s daje ją k la szto ro w i S trzeln ień sk iem u .

Ь-o B iskup S tefan otrzym uje ją od Strzeln a za m łyn w K w ie c isz e w ie . ( R z y s z c z e w s k i , K od. P ol. t. II, 1. w . 26).

2) U l a n o w s k i , D ok. k u jaw sk ie... str. 119, nr. 2. Por. nadto to, co m ó w i W ł. S e m k o w i c z , R ód P a łu k ó w , K raków , 1907, str. 100/1.

s) H istoriae P o lo n ica e t. II, str. 248/9. W arto te ż nadm ienić, że jak p o ­ daje R ocznik W ie lk o p o lsk i, H en ry k B ro d a ty b y ł n a w et panem G niezna. . Hem

(18)

Odonicz miał widocznie silnych jeszcze zwolenników. W każdym jednak razie H en ry k B rodaty bjd górą, on prow adził ofenzyw ę— Odonicz musiał się ograniczyć do obrony. Mimo to jednak, wszystko wskazywało, że przeciw nik je st w ytrw ały, dość silny i umie być naw et niebezpiecznjnn. Nie brakło bowiem i m om entów niepo- myślnych dla H enryka, jak napad na Śrem , spalenie grodu i za­ bicie jego dowódcy, księcia Borzywoja, siostrzeńca H enryka Bro­ datego !).

O bustronne przysięgi i zobow iązania do szanow ania swych posiadłości i osób, obw arow ane naw et bardzo uciążliwemi karami m ateryalnem i i kościelnemi, nie w ytrąciły przeciwnikom broni z ręki, ani nie pozbaw iły ich nadziei odzyskania s tr a t2) czy powiększenia

anno 1234 predictus d u x cum filio suo e d i f i c a v i t G n e z n a m c a s t r u m (Mon.

P ol. hist. t. III, str. 8). W n io s k o w a ć b o w ie m należy, ż e albo m iał w ręk u w ła ­ śc iw y zam ek g n ie ź n ie ń sk i, alb o ż e — j ak to b y ło w zw y cza ju — n a p r z e c iw sta­ r e g o grodu w y b u d o w a ł now y: osta teczn ie jed n ak ew en tu a ln o ść p ierw sza w y ­ daje się p raw d op od ob n iejszą; za tem z resztą p rzem a w ia łb y i przekaz K roniki W ielkopolskiej, z k tó reg o w ynika, że H en ry k B rodaty p od czas w y p ra w y tej zajął i g ró d B nin (...castra que B n in et Sarem reedificavit — Mon. P ol. hist. t. II str. 558). a w k ro czy ł n a w et w o k o lic e d zisiejszej W r z e ś n i, czytam y b o w ie m w tym sam em źródle... Henric.ua... terras Poznaniensem , KaLisiensem, Pizdrensem et

Sredenaem ac castrum Byechow... subintram t... (Ibidem ). T era z te ż d op iero m ożn a

zrozu m ieć, co sk ło n iło O d onicza do zaw arcia p o k o ju na w arunkach takich, ja ­ kie przekazał nam akt ugod y z 22. IX. 1234.

*) K ronika W ielk o p o lsk a , Mon. P ol. hist. t. II, str. 558 — oraz w ię c e j w iad om ości p osiad ający o tem D ł u g o s z , H ist. P o l. t. II, str. 249.

2) Ż e O donicz ż y w ił n a d zieję od zysk an ia strat, św ia d c z y o tem p r z y w i­ lej) w yd an y p rzez n ieg o dla arcyb. g n ie ź n ie ń sk ie g o , w którym czytam y... innovo

eciam libertatem.,. et nunc eandem in terra, quam possideo et quam iustis m odis acqzii- siero, confero... (K od. W p o i. t. I, nr. 174). D o c z e g o b o w ie m o d n ie ść to — n ie

trudno się d o m y śleć, gd y z jed n ej stro n y O d on icz n ie m ó g ł so b ie ro ścić p re- ten syi do cz e g o in n eg o , p rócz do układem w r z e śn io w y m (1234) p ostradanej ziem i, gd y w u god zie tej u czyn ion o fu rtk ę, d zięk i której m ó g ł p o w e to w a ć s w e klęski i gd y w ła śn ie w c zęści, od stąp ion ej H en ry k o w i B rod atem u , z n a jd o w a ł

s i ę archidyakonat kaliski, w ch o d zą cy w ob ręb w ła śn ie roztrząsan ym tu p r z y w i­ lejem ob darzonej a rch id y ece zy i g n ie ź n ie ń sk ie j. T r z e b a b o w ie m p od n ieść, że b yło to ze stron y O donicza: 1) zlo k a lizo w a n iem i ob ró cen iem w praktykę d a­ w n eg o o g ó ln ie sk o n str u o w a n e g o w r. 1210 i 1215 p rzy w ileju dla c a łe g o K o ­ ścioła p o lsk ieg o (i tu ma racyę K ł o d z i ń s k i , 1. c. str. 163) i 2) że b y ło to rek om p en satą dla arcyb isk u p a za p o d jęte n ied a w n o p o śr e d n ic tw o .

Idąc b o w iem za b ullą z r. 1237, op artą—jak w id ać z te k stu —na su p lice Odonicza, m u sim y p rzy zn a ć, ż e m iał on d o sy ć p o w o d ó w do okazania arcyb. w dzięczności; czytam y w niej p rzecież... iuram entis contemptis in terram d icti du­

els Polonie hostiliter irruentes (H en ryk B rodaty i H. P o b o ż n y ) castrum K alis... p er violenciam occuparunt, quibus postm odum cum magno exercitu dicte terre fines ingres­ six ad eins residuum occupandum, idem d u x Polonie a Venerabili fr a tr e nostro

(19)

18 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

zdobyczy, nie wykluczały też różnych niespodzianek. H enryk jednak trafnie oceniał sytuacyę, na w szystkie też strony obw arow ał swą pozycyę. Tutaj to tkwi prz3řczyna, dzięki której spotykam y się z nowym system em obrony pocz3mionych zdobyczy tak w Wiel- kopolsce jak i w Małopolsce, z s3^stemem nietylko zapobiegającym chwilowej potrzebie, ale, co ważniejsza, okazującj^m się głęboko pomy&laną akcyą na przyszłość. Niezmiernie też ciekawymi są zużytkow ane do tego czynniki; były nimi mianowicie: h u f c e n a ­ j e m n e , r y c e r s t w o r d z e n n i e ś l ą s k i e , k o ś c i ó ł i n a j ­

b l i ż s z a f a m i l i a .

Okazuje się mianowicie na podstaw ie w spółczesnych źródeł, że H enryk Brodaty, nie mogąc widocznie liczyć na utrudnioną ma- nipulacyę z wojskiem, zw oływ anem de casu ad casum, wytw orzył sobie pew ien rodzaj armii stałej, opartej o sity najemne. Kronika Polska, posiadająca nadzwyczaj dokładne wiadomości o sprawach śląskich, mówi o tem kilkakrotnie. I tak, opowiadając o zatargu między synami H enryka Brodatego, donosi... Q uod comperiens Con-

radus, qui Tkeuthonicos execrabatur, congregatis ex diversis pro- vinciis Polonis, f r a t r e m (= H enricum Pium) c u m p a u c i s T e u t h o n i c i s , q u i i n S l e s i a e r a n t t u n c , prop ellerł intende- bat... Q u i in campo... commitentes. H e n r i e u s c u m T e u t h o n i ­ c i s a d v e n i s , t a m a g r i c o l i s q u a m m i t i t i b u s , q u o s a l i u n d e co n g r e g α ν e r a t... campům victorie... o b tin u it1). Jeszcze zaś wy­

raźniej mówi o tem przy okazyi napadu K onrada na H enryka Bro­ datego w r. 1229 w Spytkowicach... cum p iu s princeps Henricus

iam vetud adversario evicto ( =■ C onrado Masoviensi), securior con­ sisterai, e x e r c i t u a l i e n i g en a r u m cum filio suo a d p r o p r i a r e m i s s o, ultra Cracoviam ad secretiora loca in Spintcowicz cum baronibus Cracovie de statu terre ordinaturus secessit...2). То

stw ierdza zupełnie w yraźnie istnienie hufców, w3?tworzonych z n a­ piscopo Gnesnensi et episcopo P o zn a n ien sip ro tractanda eoncordia ad exercitum ipsum adductus, metu am m isionis residui dicte terre ас eciam quia sibi persone periculum im- im nebat, p e r quandam compositionem supradicta castra et possessiones... p a rti alteri qiiietavit... (M onum enta V aticana t. III. A n a lecta nr. 39>. Jak k o lw iek zaś w id ać

z tej treści te n d e n c y ę O donicza, to n iem n iej jed n ak , p rócz w iad om ości o n ie ­ znanej nam dotąd trzeciej w y p r a w ie H enryka B ro d a teg o w ziem ie O donicza, której d o p iero e p ilo g ie m b y ła u god a z 22 w r z e śn ia 1234, (p ie r w s z a w y p ra w a w r. 1333; druga w r. 1234, u w ie ń c z o n a z d o b y c ie m K alisza, trzecia, o której w yn ik u w ła śn ie o trzy m a liśm y w ia d o m o ść), m u sim y stw ie r d z ić , ż e sytu acya O donicza b y ła pop rostu ro zp a czliw a , ż e p o śr e d n ic tw o a rcy b isk u p a o d d a ło mu p ie r w sz o r z ę d n e j w a g i u słu gę.

’) Mon. P ol. hist. t. III, str. 647. *) Ibidem , str. 641 i 649.

(20)

jemników, a t e m s a m e m i s t n i e n i e z u p e ł n i e n o w o p o j ę ­ t e j o r g a n i z a c y i w o j s k o w e j . Je st to zresztą myśl nietylko tutaj w ystępująca. W zachodniej Europie już od dłuższego czasu w prow adzono obok zastępów złożonych z lenników , także i na­ jemników. W XII wieku organizac3^a ta poszła naw et tak daleko i tyle miała zastosow ania, że spotyka się już w tedy specyalnjrch wodzów wojsk najemnych, którzy za odpow iedniem w ynagrodze­ niem oddają się na usługi odnośnym panującym. Zresztą system wojenny, o party na armii, która, krępow ana względami gospodar- czymi, właściwie tylko na krótki czas mogła zarzucać zwykfy t ^ b swego Ży cia, paraliżow ał w szelką аксз/ę, obliczoną na dłuższą metę *). Nie co innego też, jak ow a potrzeba stałej siły zbrojnej, którab3' uży czała osłony zdobyczom oręża chrześcijańskiego, a ró ­ wnocześnie daw ała możność trw ałej, dalszej walki zaborczej, w y­ w ołała konieczność w ytw orzenia w Palestynie bądź w Hiszpanii specyalnej, stałej organizacyi wojskowej i pow ołała do życia za­ kotw o specyalnym ty pie оrg аnizacyjnym 2). Tak było tam — tak było i u nas. I Mazowsze przecież naprow adził\r okoliczności na odczucie potrzeby takiej stałej armii. I tutaj, jak gdzieindziej, jak i na Śląsku, miała ona służyć nietylko, a raczej nietyle obronie, ile planom zaborczym swego władcy; miała być przytem w ręku księcia czynnikiem tylko od jego woli uzależnionym i dla jego celów każdej chwili służącym. Tylko, że problem ten dzięki poło­ żeniu terytoryalnem u odmiennie musiał być rozwiązany. Ś ląsk— sąsiad marchii, sąsiad tego nadgranicznego pasa, którego ludność była pogrążona w walce ze Słowiańszczyzną, stam tąd zaczerpnął sił w żołnierce w yszkolonych. Mazowsze nie mogło tego uczynić: próbow ało z w łasnych sił w ytw orzyć zakon rycerski, aż wreszcie Niemiecki Zakon pow ołało. Ale też i rozmaicie ukształtow ały się korzyści tego kroku. G d3^ bowiem K onrad —■ w prow adziw szy na swe terytoryum już w organizac3^ę zakonną ujęte n^cerstwo, a więc od czynników zew nętrziw ch tak w charakterze politycznjrm jak i duchow n37m uzależnione 3) — zyskiw ał element, który już z góry

*) D e l b r d c k, G esch ich e der K riegskunst im R ahm en der p olitisch en G esch ich te, T .' l i i . (D. M ittelalter), B erlin 1907, str. 327 i n.

W XIII w. w o jsk a za cię żn e sta n o w ią p o d sta w ę armii, tak np. w w alkach F ryd eryk a II i je g o n a stę p c ó w w e W ło s z e c h por. N i e s e , Zur G esch ich te d. S o ld rittertu m s in Italien w Q u ellen u. F orsch, aus ital. A rch iven hrg. v. k. pr. hist. Institut in R om , Bd. VIII. R om 1905, str. 224 i n.

2) P r u t z, D ie g e istlic h e n R itterord en , B erlin 1908, str. 31/2, 71 i n. 3) Z p o śró d za k o n ó w r y cersk ich je d y n ie h iszp a ń sk ie — dzięki sp e c y a

(21)

l-20 P O L I T Y K A H E N R Y K A B R O D A T E G O .

nie myślał się zrzekać pew nych w łasnych planów i pewnej sam o­ dzielności—■ to H enryk, dzięki uzależnieniu poszczególnych żyw io­ łów drogą pieniężną, zyskał m ateryał zupełnie sobie oddany, zu­ pełnie od siebie uzależniony i każdej chwili stosow nie do woli swej do operacyi w ojennych przygotow any.

D rugim czynnikiem, zużytkow anym przez H enryka B rodatego, przy „polityce zaborczej“ — było r y c e r s t w o ś l ą s k i e . Ju ź d-r W ładysław Semkowicz w skazał na to, że szereg drobnych, rdzen­ nie śląskich rodów rycerskich, spotyka się rozsiedlonych wokół K rakow a i to, jak b y wieńcem osłaniających ten gród przed pół- nocno-w schodnią stroną, a więc przedew szystkiem od Łęczyckie­ g o 1). Słusznie też — zdaje się — odnosi to do czasów walk H en ­ ryka B rodatego z K onradem Mazowieckim; to bowiem, co mówi o charakterze identycznej i jako rów nież w tym czasie i dla tych samych względów prow adzonej polityki osadniczej K onrada, da się stwierdzić i na innem p o lu 2).

T en rys zresztą polityki wew nętrznej H enryka Brodatego, za­ obserw ow any przez d-ra Semkowicza w K rakowskiem, da się ró­ wnież stwierdzić w W ielkopołsce i w Sandom ierskiem . O ka­ zuje się mianowicie, że tak rody Swinków, ja k B orków i Gryzi- mów, które są pochodzenia śląsk ie g o 8), dostały się tu drogą prze­ siedlenia—oczywiście drogą przesiedlenia dla celów politycznych. Bliższych też zadań tego rycerstw a nie trudno odgadnąć: miało ono być osłoną przed Odoniczem, a zarazem rozsadnikiem i punktem oparcia dla wew nętrznej polityki H enryka Brodatego.

Toż samo też można zauw ażyć i w Sandom ierskiem : i tam mianowicie spotyka się rody śląskie, rozsiedlone w dość zwartej grupie, a czołem swem zupełnie wyraźnie ku Mazowszu w ysunięte. Że nie stało się to zapewne bez głębszego powodu, że nie było czy­ sto przypadkow em —to wskazują na to dzieje ziemi sandomierskiej w' latach 1234 — 1239. W ogóle bowiem od chwili śmierci Leszka Białego był to grunt sporny dla zwalczających się pretensyi K on­

nym w a ru n k o m —z a c h o w a ły w ię k s z ą za le ż n o ść od w ła d z y k r ó le w sk ie j. P r u t z , 1. c. str. 73.

]) W ło d y c y p o lsc y na tle p o r ó w n a w c z e m sło w ia ń sk iem , K w art. hist. L w ó w 1908, str. 61 i n.

2) D o k u m en ty m ia n o w icie w sk azu ją d ość w y r a ź n ie na to, ż e K onrad— u w zg lęd n ia ją c o c z y w iśc ie rod y m a ło p o lsk ie — obsadza jed n a k o d p o w ied zia ln e sta n o w isk a p r z e d e w sz y stk ie m r y c e r stw e m sw o jem lub z e sw o je m sp o k r e w - nionem ,

3) K o rzy sta łe m w tym w z g lę d z ie z u p rzejm ie m i u d zielon ych u w a g i m ap y P. H a leck ieg o .

(22)

rad a Mazowieckiego, w zględnie jego syna Bolesław a i upraw nień

Bolesława W stydliw ego, czy w ystąpień H enryka Brodatego,

jako opiekuna W stydliw ego. Po uciążliwych walkach, po kilka­ krotnej zmianie stan u posiadania, utrzym ał się wreszcie K onrad a raczej syn jego w północnej części Sandom ierskiego *). C zy stało się to za w iedzą H enryka, czy obw arow ano to jakim układem — nie wiadomo, w każdym jednak razie sytuacya w ym agała tem więcej um ocnienia pozycyi W stydliw ego, względnie H enryka B ro­ datego.

O statecznie więc szereg przytoczonych faktów , oddzielnie nie dość może w yraźnie w ykazujących cel tej polityki zasiedlania, przy zebraniu ich jed nak razem i przy skonstatow aniu, że rzeczywiście idzie on nieledwie rów nom iernie z wj^padkami innej natury, a więc z zaborami H enryka B rodatego, zupełnie zresztą dow odnie stw ier­ dzonymi w źródłach, każe przyjąć—przy całej naw et ostrożności, jak a obowiązywać musi przy w yciąganiu w niosków z tej natury m ateryału — że jednak całą tę akcyę przenika jeden, do pew nego celu zmierzający duch.

Rys ten zresztą nie je st odosobniony, obok niego można zgro­ madzić sporo innych, rów nież za tem przem aw iających względów. Oto czytamy w K ronice W ielkopolskiej:... Quo autem ejecto ( = Con- rado), Henricus cum bar ba dux Slesiae praedictus Cracoviensem du-

catum et partem terrae Sandomiriae, etiam consenliente Boleslao

(Puclico) pro se usurpavit. Iste namque H enricus monasterium Opa-

toviense, cujus m onasterii abbas Gerhardus Ruthenorum episcopus pro catholicis ibi degentibus de novo fu e r a t creatus, ad ecclesiam Lubucensem transtuUt; omnia bona episcopatus Russiae, olim ad mo­ nasterium Opatoviense pertinentia, incorporando ecclesiae Lubucenst praedicto de fa c to 2). Przekaz ten, om awiany już niejednokrotnie

w naszej literaturze, uznano ostatecznie za autentyczny w tej for­ mie, w jakiej się przechował, a temsamem odniesiono go do H en­ ryka Brodatego 3). A le otóż chciałbym zwrócić uw agę na to, że pod restytucyą dóbr biskupstw a lubuskiego, w zględnie pod przy­ w róceniem jego w pływ u na Rusi, kryją się nietylko cele misyjne. To, że H em y k czyni tę donacyę, jak b y „na gorąco“ t. j. nieledwie w pierwszej chwili po jakiem takiem usadow ieniu się w świeżych nabytkach i że czyni ją na rzecz instjrtucyi, związanej z jego osobą

4) L o d y ń s k i , S to su n k i w S a n d o m iersk iem w latach 1234—1239, Kwart, hist. 1911, str. 24 i n.

2) Mon. P ol. hist. t. II, str. 556.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ZASADA OGÓLNA załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a

Jeśli pracownik przedszkola zauważy podejrzaną osobę (agresywną) na terenie przedszkola powiadamia Dyrektora przedszkola lub osobę zastępującą Dyrektora lub

wi tak łatwo, na drodze do niej sp iętrzy ły się pow ażne trudności, w ynikające głównie z p retensji K onrada mazowieckiego do spadku po swym bracie Leszku

2. obrazę przepisów postępowania, w szczególności przepisu art. kpk polegającą na „niepodaniu” czym kierował się sąd wydając zaskarżony wyrok oraz

Teren, przez który przebiegać będzie projektowana sieć cieplna, jest uzbrojony w następujące sieci infrastruktury technicznej:.. • sieci

PARK NARODOWY SIERRA NEVADA W Grenadzie zza Alhambry wyłaniają się najwyższe szczyty Półwyspu Iberyjskiego, Mulhacén i Veleta, ze swoimi ośnieżonymi przez pewną część

Czas realizacji zamówienia liczony jest od dnia następnego po otrzymaniu akceptacji projektu, a w przypadku zaproszeń personalizowanych lub winietek – od dnia następnego po

Poszczególne siedliska Sieniawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu współtworzą ekosystem, a każdy element tego ekosystemu (rośliny, ssaki, ptaki, krajobraz, korytarze