Magdalena Zdrodowska
Instytut Sztuk Audiowizualnych Uniwersytet Jagielloński
SAMI O SOBIE - STRATEGIE KSZTAŁTOWANIA TOŻSAMOŚCI W PROGRAMACH TELEWIZYJNYCH DLA MNIEJSZOŚCI
NARODOWYCH I ETNICZNYCH1
1 Artykuł ten jest raportem z analizy zawartości programów mniejszościowych przeprowadzonej w ramach pracy magisterskiej Sami o sobie strategie kształtowania tożsamości w programach telewi
zyjnych dla mniejszości narodowych i etnicznych i dotyczy programów mniejszościowych emitowanych w latach 2003 2005.
Słowa kluczowe: Tożsamość, Tożsamość zbiorowa, Tożsamość narodowa, Tożsamość etniczna, Teoria tożsamości, Antycsencjalizm, Konstruktywizm, Grupy narodowe i et
niczne, Mniejszości narodowe w RP, Komunikacja, Przekaz jawny, Przekaz niejawny, Me
dia, Telewizja publiczna, Programy dla mniejszości narodowych i etnicznych, Antropologia, Antropologia kulturowa, Socjologia, Teoria socjologiczna, Interakcjonizm symboliczny, Terminologia Socjologiczna, Grupa społeczna, Grupa mniejszościowa, Metody ba
dawcze, Metody jakościowe, Analiza zawartości.
W ponowoczesności, jak pisze Zygmunt Bauman, tożsamość ze społecznego przy
pisania została przekształcona w zadanie, samozobowiązanie (Bauman 200 lb).
Jeszcze dalej idzie Mariola Flis, przenosząc ją w przestrzeń powinności etycznych (Flis 2004). Tożsamość, będąca jednym z najczęściej podejmowanych zagadnień współczesnej humanistyki, postrzegana jest jako zadanie do wykonania, moralna po
winność. W polskim dyskursie nabrała szczególnego znaczenia w latach dziewięć
dziesiątych minionego wieku, kiedy przemiany polityczne wygenerowały potrze
bę zdefiniowania się na nowo. W szczególnej sytuacji znaleźli się przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych: ze społeczności skazanych na całkowitą nie
mal nieobecność w przestrzeni publicznej, bądź na obecność opartą na przekłamaniu i uprzedmiotowieniu, stali się równoprawnymi podmiotami społecznego dyskursu w tym także dyskursu tożsamości narodowej. Pierwszym sygnałem zmian było ex
posé premiera Tadeusza Mazowieckiego, kiedy to po raz pierwszy od dziesięcioleci w publicznym wystąpieniu pojawiła się kwestia wielokulturowości Polski. Również po raz pierwszy uznano ją za ojczyznę także mniejszości narodowych i etnicznych,
a uwolniona przestrzeń publiczna w tym i sfera medialna otwarła się na przekaz mniejszościowy.
1. Od tożsamości indywidualnej do tożsamości zbiorowej
Tożsamość jest procesem, ciągle negocjowaną sferą wyobrażeń o sobie i o innych.
Jest jakością o charakterze indywidualnym, a jej aktantem i wyrazicielem jest jed
nostka. To ona opisuje się cechami składającymi się na ową tożsamość, ona jej do
świadcza i ją przeżywa. Aplikacja pojęcia tożsamości w odniesieniu do zbiorowości napotyka pewien opór - pojęcie to jest bowiem bardzo silnie ugruntowane w naukach psychologicznych i filozofii, postrzegających je głównie w kategoriach indywidual
nych. By można mówić o tożsamości, konieczna jest autorefleksja i samoświado
mość, pozwalające na dostrzeżenie ciągłości swojego istnienia w czasie i uznanie się za immanentną, odróżnialną od innych całość. Jak zatem pojęcie tożsamości odnieść można do grupy? Trudno zaprzeczyć, że funkcjonują w grupach mechanizmy, któ
rych rezultatem jest zakreślenie ich granic oraz wykluczenie Innych, dzięki czemu jednostki wchodzące w skład grupy mogą mówić o sobie „my”. Jednak w transferze kategorii indywidualnej na wymiar kolektywny istnieje duże zagrożenie antropomor- fizacją zbiorowości pojawia się bowiem pytanie o samoświadomość, która wydaje się niezbywalnym prerekwizytem aktywności tożsamościotwórczej pozwalającym na przeżywanie własnej odrębności i indywidualności. Zbiorowość nie posiada jed
nak psychicznego organu samowiedzy, który jak pisze Antonina Kłoskowska, mógł
by produkować kolektywny odpowiednik samoświadomości (Kłoskowska 1992, 132). Czy można zatem uznać, że zbiorowości mogą być podmiotami obdarzonymi tożsamością? Gdzie w grupie odnaleźć element dynamiczny, który przeżywa i wyra
ża tożsamość? Wydaje się, że klucz do tego pytania odnaleźli między innymi Shmuel N. Eisenstadt i Bernhard Giesen, wskazując na kategorię, którą nazywają collective agency, na polski grunt przeniesioną przez Zbigniewa Bokszańskiego i nazwaną
„agendą”.
Jak pisze Bokszański (1996; 2006), kultura dostarcza całego wachlarza możliwo
ści i elementów, z których skomponować można tożsamość zbiorową, a więc owo poczucie wspólnoty i odrębności budowane na przekonaniu o kulturowej odmien
ności. Tożsamość zbiorowa jest zatem wypadkową akcji konstrukcyjnych podejmo
wanych przez wyznaczonych do tego zadania przez grupę kreatorów - ową agendę właśnie. Społeczna legitymizacja upoważniająca do przeżywania i wyrażania tożsa
mości wspólnoty wynika, jak wskazuje Bokszański za Eisenstadtem i Giesenem2, ze struktury społecznej. Podstawowym elementem w legitymizowaniu agendy wyra-
2 Bokszański w swojej koncepcji powołuje się na jeden z podstawowych tekstów dziedziny The Construction of Collective Identity, opublikowany przez Shmuela N. Eiscnstadta i Bernharda Gicsc- na w 1995 r. na łamach Archives Européennes de Sociologie (Eisenstadt, Giesen 1995). Wśród innych tekstów podejmujących problematykę tożsamości zbiorowej, jej analizy oraz ontologiczncgo uzasadnie
nia przytoczyć warto także teksty: Shmuel N. Eisenstadt, Modemity and the Construction of Collective Identities (Eisenstadt 1998); tenże, The Reconstitution of Collective Identities and Inter-Civilizational
żającej tożsamość grupy jest tożsamość społeczna (social identity), w dużej mierze bazująca na Goffmanowskich rolach odgrywanych przez jednostki w „teatrze życia codziennego”. Są to zatem jakości i cechy, jakie przypisywane są jednostkom na podstawie ich usytuowania w strukturze społecznej. Tożsamości społeczne bazować mogą na rolach odgrywanych w zbiorowości, takich jak lekarz, polityk czy matka, ale i na jakościach, takich jak gender czy etniczność. Definiując agendę polskiej toż
samości narodowej, Bokszański wskazuje na intelektualistów - pisarzy, artystów, naukowców - jako na grupę społeczną, która uzyskała od całej społeczności legity
mację kształtowania, podtrzymywania i wyrażania tożsamości kolektywnej (Bok
szański 1996, 53 65).
2. Media jako agenda tożsamości zbiorowych
Pomimo iż w potocznym rozumieniu zwykło się okrzykiwać media raczej zagro
żeniem dla tożsamości poszczególnych grup niż elementem je wspierającym (cze
go przykładem może być dyskurs zagrożenia amerykanizacją z użyciem środków przekazu3), warto spojrzeć na nie właśnie jako na istotne agendy zawiadujące tożsa- mościami zbiorowymi. Andrzej Piotrowski, zastanawiając się nad sposobami kreo
wania i podtrzymywania tożsamości narodowej, podkreśla wagę wspólnych kodów symbolicznych oraz praktyk dyskursywnych umożliwiających budowanie zbiorowe
go rezerwuaru referencji, które podtrzymywałyby i zmieniały tożsamościowe auto- obrazy (Piotrowski 1996). Czy istnieje praktyka kulturowa bardziej odpowiadająca temu opisowi niż telewizja? To ona przez włączanie zjawisk, postaci, nawet słów we własny dyskurs jednocześnie wprowadza je do zbiorowej świadomości. Jako środek masowego przekazu, najbardziej powszechny i popularny, ma niewątpliwie możli
wość ogromnego wpływu na odbiorców i niebywałą skalę oddziaływania. Nie ulega wątpliwości, że w dużym stopniu kształtuje postawy i opinie i to nie tylko przez programy publicystyczne, informacyjne, ale także formy fabularne czy reportażowe.
Obecność w nich pewnych postaw, zachowań, postaci przyzwyczaja do ich występo
wania również w otaczającej rzeczywistości, wprowadza je do publicznego dyskursu, czyni elementem „własnego” świata. Telewizja, jako najpopularniejsze i (obok radia) najbardziej powszechne medium, wydaje się obecnie najdynamiczniej i z największą siłą oddziałującą agendą zawiadującą tożsamościami zbiorowymi, dlatego też temu medium poświęcić pragnę niniejszy tekst.
Telewizja nie ma jednak nieograniczonych możliwości kształtowania tożsamości.
Może je wspomagać, może nawet zmieniać, nie sądzę jednak, by miała możliwość tworzenia nowych autoobrazów od podstaw. Takie działania, jak celebracja ważkich dla społeczności rocznic, odzwierciedlenie roku liturgicznego, odwołania do istot-
Relations in the Age of Globalization (Eiscnstadt 2007); David Snow, Collective Identity and Expressive Forms (Snow 2001 ).
1 Więcej na ten temat w: Appadurai 2005.
148
nych dla grupy wydarzeń ze świata sportu, polityki czy sztuki4 mogą mieć jedynie charakter wspierający, podbudowujący kolektywną tożsamość.
4 Między innymi te zjawiska medialne wyróżniają Daniel Dayan i Elihu Katz, pisząc o typach wy
darzeń medialnych mających znaczenie dla zbiorowości narodowych (za: Puijk 1999, 26).
Powyższe rozważania zachowują ważność również w odniesieniu do grup mniej
szościowych. W ich przypadku zachodzi jednak pewna różnica w kształtowaniu po
staw i tożsamości w porównaniu z grupą dominującą. O ile działania wspierające toż
samość grupy dominującej są w zasadzie powszechne (wbrew obawom sceptyków), o tyle medialne wsparcie tożsamości w grupach mniejszościowych jest w znacznej mierze utrudnione, i to nie tylko przez ich bardzo ograniczony dostęp do telewi
zyjnego medium. Wspieranie tożsamości polskiej tożsamości większości obywa
teli jest jednym ze statutowych obowiązków Telewizji Polskiej. Obowiązek ten
„podzielają” do pewnego stopnia telewizje komercyjne, choć biorą udział w owym kształtowaniu dopóty, dopóki jest ono opłacalne. Można powiedzieć, że chcemy (my widzowie, Polacy), by nasza tożsamość była wspierana, i oczekujemy tego od na
dawców - również komercyjnych. Widzowie w dominującej części lubią i chcą oglą
dać programy, takie jak rozgrywki sportowe z udziałem rodzimych sportowców czy relacje innych ważnych wydarzeń (jak wizyty papieża czy finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy). Dla nadawców komercyjnych zasiadający przed telewizorami Polacy są tu jednak niczym więcej jak odbiorcami emitowanych w przerwach re
klam, naiwnością byłoby dopatrywanie się motywów misyjnych w relacjonowaniu przez nadawców komercyjnych strategicznych dla tożsamości widzów wydarzeń.
Wprawdzie nadawcy komercyjni nie tworzą spójnej, konsekwentnej polityki budo
wania tożsamości - chociaż z przykrością można stwierdzić, że polityki takiej brak również nadawcy publicznemu - jednak działania wspierające tożsamość grupy do
minującej podejmują.
Całkowicie odmiennie sytuacja przedstawia się w wypadku grup mniejszościo
wych. Nadawcy prywatni nie są nimi w ogóle zainteresowani - realizacja programu dla mniejszości nie ma szans zwrócić się z wpływów z reklam. W zupełnie innej sy
tuacji jest Telewizja Polska, dla której realizacja programów skierowanych do mniej
szości jest obowiązkiem wynikającym z tak zwanej Misji Telewizji Polskiej, w której znajduje się zapis:
(... ) programy powinny odzwierciedlać szeroki wachlarz znaczących orientacji, postaw światopoglądowych i konwencji obyczajowych w pluralistycznej kulturze polskiej, w tym także kulturze mniejszości narodowych (Misja Telewizji Polskiej..., online).
Jakkolwiek samo pojęcie misji traktować można z dystansem, pojawiają się w te
lewizyjnym repertuarze programy faktycznie spełniające powyżej przedstawione za
danie. Swoistym bastionem programów dla mniejszości narodowych i etnicznych jest niegdysiejsza Telewizja Regionalna, przekształcona w TVP INFO. To pod jej egidą w kilkunastu oddziałach regionalnych powstają programy realizowane w od
powiedzi na zapotrzebowanie lokalnych społeczności mniejszościowych. Dla opisu tej mniejszościowej niszy wypracowanej w Telewizji Publicznej wybrałam oddziały w Białymstoku, Krakowie oraz Warszawie. W ośrodkach białostockim i krakowskim
programy adresowane do mniejszości, w czasie gdy prowadziłam badania (2003- -2005) były ważnym elementem ramówki i jedną z niewielu propozycji programo
wych realizujących misję. W wypadku TV Białystok są wręcz swoistą specjalizacją ośrodka i jej znakiem rozpoznawczym (jako drugie w kolejności weszły na antenę powstałego w 1997 roku ośrodka; białostocki oddział regionalny wybrano też jako gospodarza dwóch międzynarodowych konferencji poświęconych wielokulturowo- ści w mediach). Obecność programów mniejszościowych w ośrodkach białostockim i krakowskim wynika ze specyfiki Podlasia i Małopolski - regionów, w których mniejszości narodowe i etniczne funkcjonują i są w coraz większym stopniu zauwa
żalne w lokalnej przestrzeni społecznej, co przejawia się między innymi w strate
giach promocyjnych obydwu regionów (Zdrodowska 2007a i 2007b). Trzeba jednak zaznaczyć, że na początku 2010 roku oddział krakowski realizował zaledwie jeden program mniejszościowy - dwujęzyczne wydanie romskich wiadomości Informator romski. Romano Ciacipen, emitowane w ramach cyklu Etniczne klimaty, sporadycz
nie zaś niezależnie od niego, jako samodzielna, wyszczególniona w ramówce audy
cja. Program ten jest jednak nie tyle inicjatywą ośrodka, co konsekwencją Programu rządowego na rzecz społeczności romskiej w Polsce.
Ośrodek warszawski TVP pojawia się w tym zestawieniu ze względu na pro
dukcję ukraińskich Telenovyn, który to program ze względu na historycznie uwa
runkowane rozproszenie społeczności ukraińskiej i łemkowskiej nie jest nadawany regionalnie, ale na antenie ogólnopolskiej.
Warto przyjrzeć się bliżej programom realizowanym przez te ośrodki i zbadać, jakimi strategiami posługuje się „tożsamościotwórcza” agenda społeczności mniej
szościowych, czyli autorzy telewizyjnych programów dla mniejszości narodowych i etnicznych organizujący w skali społeczności lokalnych dyskurs tożsamości mniej
szościowej. Przeanalizowałam wybrane odcinki (w zależności od regularności cyklu, liczba poddanych analizie odcinków wahała się od sześciu do jedenastu) ośmiu pro
gramów: cykli krakowskich (Cl siebie i Etniczne klimaty) z okresu od października 2004 do października 2005; cykli białostockich (Tydzień białoruski, Przegląd ukra
iński, Rosyjski głos, Podlaski Orient - skierowany do Tatarów polskich - oraz My Romowie) z września 2003 roku oraz z okresu od stycznia do marca 2005; a także warszawskich Telenovyn z okresu od października 2004 do października 2005 roku.
W sumie analizie zawartości poddano dziewięćdziesiąt sześć materiałów telewizyj
nych.
Wyróżniłam trzy główne sfery, za pomocą których nadawca ma możliwość od
działywania na tożsamość adresatów:
1) jawna sfera przekazu, którą można opisać za pomocą typologii najczęściej podejmowanych tematów;
2) przekaz niejawny;
3) sfera formalna - zastosowane środki wyrazu.
3. Przekaz jawny
Przygotowując klucz kategoryzacyjny do analizy zawartości ośmiu realizowanych przez reprezentantów mniejszości cykli, założyłam, że wśród tematów pojawić się mogą: historia, tradycja, religia, życie kulturalne oraz bieżąca sytuacja mniejszości w Polsce.
Jak wykazała analiza ilościowa, najczęściej podejmowaną tematyką jest życie kulturalne mniejszości - pojawia się w ponad jednej trzeciej części analizowanych materiałów (37%). Są to przede wszystkim relacje z takich wydarzeń, jak przeglądy artystyczne, festiwale czy przeglądy piosenki, czego konsekwencją jest także wyso
ki stopień sfolkloryzowania programów przejawiający się skupianiem się autorów na sferze kultury tradycyjnej i nadreprezentacją związanych z tradycją form kultu
rowych przy jednoczesnym niedoreprezentowaniu wątków współczesnych. Blisko jedna piąta materiałów poświęconych szeroko rozumianej kulturze (19%) dotyczy postaci z życia kulturalnego (jak poeci, malarze) społeczności mniejszościowych oraz wielkich ojczyzn, jak Ukraina czy Białoruś.
Drugim co do częstotliwości podejmowania tematem (nieco ponad 30% materia
łów) jest sytuacja danej mniejszości w Polsce oraz jej społeczne funkcjonowanie.
W tej tematyce zdecydowanie dominują dwie kwestie: edukacja w języku narodo
wym (blisko połowa materiałów) oraz pozytywne zjawiska i inicjatywy dotyczące życia mniejszości.
Kwestia edukacji jest w programach mniejszościowych intensywnie eksploato
wana. Ta rozpoznana potrzeba dyskursu o edukacji dobrze koresponduje z diagnozą postawioną przez Janusza Muchę, który pisze:
(... ) [rozproszona] dominacja kulturowa, powiązana z dyskryminacją instytucjonalną, jest tak silna, że nic potrafi i już nie chce przeciwstawiać się jej białoruska szkoła w Polsce, a nawet białoruska rodzina. Pragnąc umożliwić młodzieży bezkonfliktowe funkcjonowa
nie w polskim środowisku, te instytucje stały się czynnikami asymilacji do kultury pol
skiej (Mucha 1999, 246).
Autor wypowiada się o sytuacji mniejszości białoruskiej, diagnoza ta jednak wydaje się trafna także w odniesieniu do innych społeczności mniejszościowych.
Niemniej największy nacisk na kwestię edukacji (mierzony częstotliwością podej
mowania tej tematyki) kładzie właśnie program białoruski, w którym przedstawiona jest ona jako szansa na ochronę własnej społeczności narodowej przed asymilacją i spolszczeniem. Drugim nie mniej ważnym benefitem, na jaki wskazują autorzy programów, jest możliwość zdobycia pewnej „przewagi” dzięki znajomości dwóch języków czy w ogóle dwukulturowości. Waga, jaką autorzy programów (przede wszystkim białoruskiego, ale i ukraińskiego) przywiązują do edukacji w języku na
rodowym, jest związana nie tylko z działalnością o charakterze promocyjnym, za pomocą której informuje się rodziców, w jakich szkołach prowadzone jest nauczanie w językach narodowych. Pokazuje się też odbiorcom, że taka forma edukacji jest ich prawem, a dwujęzyczność dziecka może być szansą awansu i sukcesu społecznego.
Taki właśnie wymiar ma prezentacja laureatów olimpiad językowych (języków na-
Sami o sobie - strategie kształtowania tożsamości w programach telewizyjnych dla mniejszości... 151 rodowych mniejszości) nagrodzonych indeksami uczelni. Konsekwentna prezentacja tego zagadnienia w programach mniejszościowych ma także na celu zmianę sposobu myślenia, w którym język narodowy jest postrzegany jako piętno świadczące o pro
wincjonalnym pochodzeniu, jako czynnik blokujący swobodne kontakty z dominu
jącą większością oraz zmianę społecznego statusu. Autorzy programów wielokrotnie podkreślają możliwość kontynuacji nauki w języku białoruskim, ukraińskim czy li
tewskim, przechodząc przez kolejne etapy edukacji od przedszkola do liceum.
Co szczególnie warte odnotowania, kwestia promocji edukacji w językach naro
dowych przyjmuje czasem (przede wszystkim w programie białoruskim) charakter swoistej batalii o język. Właśnie w Tygodniu białoruskim (styczeń 2005) wyemito
wany został materiał poświęcony Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych zaraz po jej wejściu w życie w 2005 roku, w którym szczególna uwaga poświęcona została kwestiom językowym (sprawa podwójnego nazewnictwa miast i ulic) oraz apelowi do widzów potępiającemu wstydzących się mówić „po swojemu” oraz obie
cującemu, że inicjatywy osób dumnych ze swojego języka będą pokazywane w pro
gramie.
Prezentacja mniejszościowych inicjatyw społecznych jest z kolei formą popula
ryzacji postawy aktywnej. Co warto podkreślić, programy, ukazując te aspekty życia mniejszościowego, działają również jak informatory wskazujące, co i gdzie się dzieje oraz w jakie aktywności widz może się zaangażować. Nie tylko zachęcają do udziału w społecznych inicjatywach (przez ich prezentację), ale i ułatwiają kontakt z osoba
mi już w nie zaangażowanymi, jako że podają nazwiska działaczy, adresy instytucji, z jakimi są oni związani.
Warto zwrócić uwagę na ogólnie informacyjny charakter cykli mniejszościowych.
Jest to szczególnie widoczne w wypadku Tygodnia Białoruskiego oraz Informatora Romskiego. W programach tych poza materiałami stricte reportażowymi pojawia się znaczna liczba ogłoszeń i komunikatów podających godziny i miejsca spotkań to
warzystw, stowarzyszeń czy informacje o wydarzeniach kulturalnych, społecznych.
Przez to cykle te zyskują wymiar nawet nie tyle tablicy ogłoszeń, ile swoistego cen
trum życia mniejszości. Program staje się instytucją, do której podmioty zgłaszają się z prośbą o ogłoszenie organizowanej przez nich imprezy oraz przestrzenią, w której widzowie poszukują informacji o takich inicjatywach. Dzięki temu cykle programów dla mniejszości spełniają funkcję integrującą społeczność, stanowiąc jej tkankę in
formacyjną i komunikacyjną.
Spośród pozostałych tematów podejmowanych w kategorii „sytuacja mniejszo
ści” najczęściej pojawiają się informacje o funkcjonowaniu mniejszościowych in
stytucji oraz pracy nad poprawą statusu społeczności mniejszościowych (łącznie ponad 13%). Niemal nie pojawiają się materiały eksplorujące lokalne problemy czy nieporozumienia z dominującą większością (zaledwie jeden materiał telewizyjny podejmował tego typu tematykę). Również ten fakt postrzegam jako element stra
tegii budowania grupowej tożsamości, której podstawą jest dyskurs pozytywnych przykładów i promowanie społecznej aktywności, a nie zatrzymywanie się na ele
mentach negatywnych czy budowanie wizerunku społeczności uciemiężonej i prze
śladowanej.
Kolejnym blokiem tematycznym jest szeroko pojęta tradycja, której poświęcone zostało ponad 16% materiałów. Częstotliwość jej podejmowania nie jest może nad
mierna, w połączeniu jednak ze znaczną liczbą materiałów poświęconych życiu kul
turalnemu w jego skoncentrowanej na przeszłości i folklorze formie, a w szczególno
ści wydarzeniom kulturalnym (znaczna ich część dotyczy przeglądów o charakterze folklorystycznym, konkursów rękodzieła ludowego lub tradycyjnego kolędowania), sprawiają wrażenie pewnej archaiczności czy skierowania na (najczęściej) pustą już formę kultury ludowej. Dzieje się tak, tym bardziej że większość materiałów tej kate
gorii poświęcona jest dawnym lub współczesnym obrzędom tradycyjnym. Te dawne wspominane są przez ludzi starszych bądź reprezentujących instytucje specjalistów (nauczycieli, animatorów kultury), współczesne natomiast to folklorystyczne „od
grzewanie” dawnych zwyczajów i to również w kontekście instytucjonalnym (szko
ła, dom kultury) - nierzadko pojawiają się inscenizacje folklorystyczne. Sprawia to, że programy nabierają czasami cech specyficznego telewizyjnego skansenu.
Tematyka historyczna i religijna, co może nieco zaskakiwać, nie jest eksploato
wane przez twórców szczególnie intensywnie (programy poświęcone tym zagadnie
niom stanowią łącznie 12% emitowanych materiałów). Pierwsza z nich pojawia się najczęściej w programach realizowanych dla mniejszości ukraińskiej i łemkowskiej i dotyczy głównie Akcji „Wisła”. To właśnie dla tych społeczności główną podstawą autoidentyfikacji wydają się bolesne doświadczenia historyczne, chociaż dzięki wy
darzeniom ostatnich lat nowym punktem odniesienia stała się także pomarańczowa rewolucja. Niemniej warto zaznaczyć, że o ile akcja „Wisła” jest elementem znaczą
cym dla tożsamości zbiorowej Ukraińców oraz Łemków, a dla wielu członków tych mniejszości także elementem biografii, o tyle przewrót na Ukrainie ma znaczenie raczej ogólnospołeczne i jest przedstawiany jako swoisty przełom w kontaktach tych mniejszości z Polakami, dzięki któremu znacznie wzrosła tolerancja wobec Ukra
ińców (za jej przejaw można uznać organizację marszów poparcia dla przemian na Ukrainie czy akcję wpinania w ubrania pomarańczowych wstążek)5. Nadal jednak elementem konstytuującym tożsamość mniejszościową jest trudne i bolesne do
świadczenie historyczne. Do pewnego stopnia dotyczy to także mniejszości Tom
skiej, choć tematyka romskiego genocydu w czasie II wojny światowej nadal nie jest podejmowana (albo podejmowana w bardzo niewielkim stopniu) ani przez media grupy dominującej, ani media romskie.
5 Można zastanawiać się, na ile trwała była zmiana wywołana w Polakach przez pomarańczową rewolucję, która w czasie jej trwania wywoływała żywe emocje i spotykała się z powszechnym zaintere
sowaniem „sprawą ukraińską”.
Mucha, pisząc o tożsamości grup mniejszościowych (w tym przypadku Biało
rusinów i Ukraińców), zwraca uwagę, że „swoją tożsamość grupową wiążą przede wszystkim z publicznymi aspektami własnego życia religijnego” (Mucha 1999, 246) jako tym, co w ich kulturze najistotniejsze i czego nie pozwolą sobie odebrać (tak jak język czy szkolnictwo). Dokonana przeze mnie analiza programów skierowanych do grup mniejszościowych zdaje się nie potwierdzać tej tezy, czego wyjaśnienie kryje się w szerszym kontekście medialnym. W TV Białystok co tydzień pojawia się blisko półgodzinny prawosławny program religijny U źródeł wiary, który wydaje się zaspo-
kajać potrzebę kontaktu z prawosławiem na tyle, że nie podejmują już tej tematyki białostockie programy mniejszościowe. Inną przyczyną nieeksploatowania tematyki religijnej w programach mniejszościowych może być także świadoma próba rozbi
cia stereotypu o jednoznaczności mniejszościowego pochodzenia z odmiennym niż katolickie wyznaniem. Wyjątkiem jest Podlaski Orient przeznaczony dla Tatarów polskich, często podejmujący wątki religijne. Trzeba jednak mieć na uwadze, że dla jego widzów islam odgrywa dominującą rolę w poczuciu etnicznej tożsamości - dla Tatarów polskich odrębność wyznania, wobec całkowitego zaniku języka, jest w za
sadzie głównym, o ile nie jedynym, wyróżnikiem kulturowej odmienności.
4. Przekaz niejawny
Analizując przekaz niejawny w cyklicznych programach skierowanych do mniejszo
ści, skupiłam się na następujących elementach: zagadnieniu ojczyzny, stereotypów, prezentowanym stosunkom do dominującej większości oraz użyciu języków narodo
wych. Przyjęłam, że te właśnie kategorie, jakkolwiek nie wprost, mają jednak wpływ na kształtowanie poczucia tożsamości widzów. Odnoszą się one do tych jakości, któ
re w pewnym stopniu decydują o podtrzymywaniu związków z grupą przez referen
cje do idei wspólnoty większej niż lokalność, kształtowanie wspólnego etnoobrazu społeczności oraz edukacyjny wymiar podtrzymywania języka niedominującego.
Co zaskakuje, słowo „ojczyzna” w zasadzie nie pada w żadnym z analizowanych programów. Nie oznacza to, że kategorii tej nie da się odczytać z treści przekazu.
Kilkakrotnie pojawia się w tym kontekście nie Polska, a kraj „macierzysty”, jednak dzieje się tak jedynie w sytuacji, gdy wypowiada się obywatel innego kraju - zapro
szony do programu gość z Ukrainy czy Białorusi. Przedstawiciele mniejszości nie wskazują swoich krajów „macierzystych” jako ojczyzn - nie wskazują jednak także Polski.
Aż w 85% przeanalizowanych materiałów odniesień do ojczyzny (a więc przywo
łania rejonu bądź zespołu idei uznanych za własny, kształtujący poczucie zbiorowo
ści zestaw referencji) nie ma w ogóle. Jeśli już kategoria ta się pojawia, to mowa jest nie o konkretnych bytach państwowych, ale raczej o regionach, takich jak Podlasie czy Karpaty. Występuje tu zatem, silnie wpisana w ideę Telewizji Regionalnej (dziś TVP 1NFO), kategoria „małej ojczyzny” kategoria, którą (poza dyskursem nauk społecznych, w użyciu potocznym) darzę pewną nieufnością, będąca pewną zbitką pojęciową, oddającą raczej postulaty niż autentyczne postawy i zjawiska kulturowe.
Warto zatem zastanowić się nad tym, czy prezentowane w mniejszościowych cy
klach „małe ojczyzny” są kreacją regionalnego, lokalnego świata, czyjego odbiciem.
Nieco zasadniejszą i bezpieczniejszą kategorią wydaje mi się tu raczej „tutej- szość” i postać „człowieka tutejszego”. W tym kontekście pojawia się kategoria
„człowieka pogranicza” wykorzystywana między innymi przez Andrzeja Sadowskie
go, która warta jest przywołania, zwłaszcza w odniesieniu do programów realizo
wanych przez Telewizję Białystok. „Człowiek pogranicza” jest poddany całkowicie
innym wpływom niż jego rodacy z terenów „centralnych" i znajduje się w niezwykle ambiwalentnej sytuacji, w której tożsamość i jednostki, i grupy nabiera dialektyczne
go charakteru. Z jednej strony peryferyjne położenie sprzyja postawom megalomań- skim, wręcz ekstremistycznym, prowadzącym do przekonania o pełnieniu funkcji ochronnej wobec kultury narodowej (roli swoistego „bufora bezpieczeństwa”) i po
winności obrony narodowej tradycji. Z drugiej jednak strony oddalenie od centrów własnego państwa i poczucie drugorzędności w polityce zarówno kulturowej, jak i ekonomicznej, oraz świadomość negatywnie pojętej prowincjonalności, powodują dystans sprawiający, że źródła swej tożsamości „człowiek pogranicza” poszukuje w mniejszej, bezpośrednio go dotyczącej rzeczywistości lokalnej. Człowiek pograni
cza czy człowiek tutejszy w swej strategii tożsamościotwórczej w mniejszym stopniu odnosi się do bytów państwowych, tak zwanej wielkiej historii, ograniczając rezer
wuar elementów własnej narracji biograficznej (bądź opowieści o własnej grupie) do wydarzeń i struktur o lokalnym wymiarze.
Drugim elementem, którego można by się spodziewać w programach dla mniej
szości, jest rozprawianie się z etnicznymi i narodowościowymi stereotypami. Wyda
wałoby się, że jest to miejsce do tego odpowiednie - daje możliwość wypowiedzenia się w publicznej telewizji, zaprezentowania własnego zdania, prezentacji własnego etnicznego autoportretu. Jest to tymczasem możliwość, z której twórcy niezwykle rzadko korzystają - odwołania do stereotypów pojawiają się zaledwie w 10% ma
teriałów, choć i w nich trudno mówić o świadomej polityce czy strategii przełamy
wania bądź kreowania powszechnych wizerunków - zarówno zwalczania stereoty
pów negatywnych, jak i kreacji pozytywnych autostereotypów. Część wykracza poza utarte wyobrażenia dotyczące własnej społeczności, czego przykładem może być wypowiedź jednego z białoruskich widzów, który zapytany przeze mnie o przełamy
wanie stereotypów przez programy mniejszościowe wskazał na Tydzień Białoruski jako na cykl, który pokazuje, że kultura białoruska to nie tylko folklor. Dodałabym tu także takie elementy, jak ukazywanie pozytywnych przykładów zaangażowania przedstawicieli mniejszości w sfery łączone z aktywnością większości, jak admi
nistracja, polityka czy edukacja. Prezentacja wójtów, prezesów stowarzyszeń mó
wiących w języku narodowym, przyznających się tym samym do swojego mniej
szościowego pochodzenia może być odczytana jako próba przełamania przekonania o podrzędności czy bierności grupy mniejszościowej, jej uzależnieniu od systemu, którego we własnym odczuciu czy w oczach większości nie jest pełnoprawną częścią. Podobnie pojawiające się między innymi w Etnicznych klimatach przykłady rodzin romskich z kształcącymi się dziećmi, pracującymi w prestiżowych zawodach rodzicami, mają przełamywać negatywny stereotyp niewykształconego i roszczenio
wo nastawionego Roma nie tylko w świadomości odbiorcy większościowego, ale przede wszystkim mniejszościowego. To znów popularyzowanie przez pozytywne przykłady nowego dla mniejszości stylu życia, to gruntowanie w niej przekonania, że takie życie jest jej dostępne.
Prezentacja osób aktywnie zaangażowanych (Białorusina, który osiągnął pozy
cję wójta, czy Roma będącego prezesem stowarzyszenia) jest ukazaniem postaci, które w pewnym sensie wyszły poza własną społeczność, chociaż działają na jej
rzecz. Są elitą, która kształtuje nie tylko życie samej społeczności, ale i jej wizeru
nek na zewnątrz. Przy przedstawianiu sukcesów tych osób nacisk kładziony jest na ich mniejszościowe pochodzenie, osiągnięcia te przekuwane są zaś na sukcesy sa
mych społeczności mniejszościowych. To strategia podbudowywania samopoczucia widzów przez poczucie dumy z reprezentantów własnej mniejszości oraz swoiste rozparcelowanie osiągnięć reprezentanta grupy na wszystkich jej członków. Jednak prezentacja postaci o mniejszościowym pochodzeniu, którym udało się osiągnąć sukces (mierzony prestiżowym stanowiskiem, społecznym poważaniem czy reali
zacją marzeń, zamierzeń) to nie tylko przymnażanie kolejnych powodów do dumy z własnego pochodzenia, ale także dawanie pozytywnego przykładu i gruntowanie przekonania, że pochodzenie etniczne czy posługiwanie się gwarą nie muszą być obciążeniem uniemożliwiającym działanie poza własną grupą.
Wydaje mi się, że przyczyną niepodejmowania kwestii stereotypowych wizerun
ków społeczności mniejszościowych przez nadawców jest adresat, do jakiego pro
gramy „mniejszościowe” są skierowane. Pomimo że zakładają one odbiorcę więk
szościowego (to jemu tłumaczy się podstawowe fakty i zasady życia mniejszości), to jednak głównym odbiorcą jest widz mniejszościowy, któremu (poza pewnymi wyjątkami, jak przekonanie o skazaniu na marazm i społeczną bierność społeczno
ści romskiej) stereotypowych wizerunków dekonstruować nie ma potrzeby. Tego ro
dzaju działania, w gruncie rzeczy edukacyjne, prowadzone są raczej (na przykład w wypowiedziach telewizyjnych w mediach głównego nurtu) wobec widza więk
szościowego.
Znakomita większość materiałów (82%) wyraża neutralny stosunek do kultury i grupy dominującej (przejawiający się nieużywaniem negatywnie bądź pozytyw
nie nacechowanych wyrażeń dotyczących grupy większościowej i jej reprezentan
tów, niepodejmowaniem tematów, które w jakikolwiek sposób rzutowałyby na ocenę aktywności grupy większościowej wobec społeczności mniejszościowych) bądź brak referencji do grupy dominującej. Tożsamość mniejszościowych odbiorców nie jest zatem budowana na zasadzie opozycji wobec nieprzychylnej, groźnej czy wrogiej większości. Wśród nastawień innych niż neutralne dominuje stosunek pozytywny (10% przeanalizowanych materiałów). Nieco ponad 6% materiałów podkreśla pewne nieporozumienia czy konflikty na linii mniejszość - większość. Najczęściej sytuacja taka pojawia się w przypadku Tygodnia Białoruskiego oraz Etnicznych klimatów.
1 tym razem trudno tu mówić o negatywnym stosunku będącym elementem pewnej strategii kreowania poczucia tożsamości. Programy te czasami przyjmują formułę in
terwencyjną, z natury swojej odwołującą się do nieporozumień i konfliktów. Trzeba zauważyć jednak, że przedmiotem materiałów o takiej wymowie nie jest sama grupa czy kultura dominująca, ale raczej niedostatki prawa, bezduszność systemu nieczułe
go na losy poszczególnycfi osób.
Zasadniczo jednak nadawcy są dosyć konsekwentnie nastawieni neutralnie. Jest to rezultat przyjętej w większości cykli mniejszościowych formuły beznamiętnego reportażu czy relacji. Najwięcej odautorskich emocji pojawia się w Etnicznych kli
matach. Tu niewątpliwie dużą rolę odgrywa postać prowadzącego cykl Briana Scot
ta. Do tej postaci wrócę w dalszej części opracowania. W tym momencie zaznaczę
tylko, że sama jego obecność nadaje programowi Etniczne klimaty bardziej „osobi
sty” i naznaczony emocjami charakter.
Niewątpliwym elementem mającym wpływać na kreację tożsamości mniejszoś
ciowego widza jest także użycie w programach języków narodowych. Obecność w publicznych mediach własnego języka narodowego, który w środowisku lokal
nym jest niejednokrotnie elementem stygmatyzującym, budzącym raczej kompleksy niż poczucie dumy, jest dla mniejszości możliwością, jakiej do niedawna nie miały.
W każdym z cykli w miarę możliwości pojawia się język narodowy. Programy reali
zowane w oddziale białostockim powstają w całości w językach narodowych (poza tatarskim). Jeśli pojawia się w nich język polski, to w wypowiedziach przedstawi
cieli instytucji - Polaków, bądź reprezentantów mniejszości nieposługujących się już językiem narodowym lub gwarą. Programy krakowskie powstają przede wszystkim w języku polskim. Wprawdzie znajdują się w nich wypowiedzi i całe materiały w ję
zykach narodowych, niemniej to, że instancja nadawcza (narrator z offu w U siebie czy dziennikarz - prezenter w Etnicznych klimatach) posługuje się językiem polskim sprawia, że jawią się one jako językowo mniej różnorodne, „bardziej polskie”.
Znaczący wydaje mi się fakt, że w programach (tych realizowanych przez Tele
wizję Białystok) pojawiają się obok języków narodowych w formie literackiej (którą posługują się nadawcy, a więc prezenterka w studio czy narrator) także lokalne gwa
ry, jakimi posługują się sami rozmówcy - bohaterowie emitowanych materiałów. Jest to o tyle znaczące, że gwary te są w lokalnych środowiskach jeszcze mniej cenione niż sam język ukraiński czy białoruski. Ludzie wstydzą się ich, ponieważ świadczą nie tylko o ich mniejszościowym, ale i wiejskim pochodzeniu.
Użycie języka narodowego nie tylko wprowadza znaczący element etniczności mniejszościowej do sfery publicznej, ale służy też budowaniu poczucia dumy. Ma także bardziej wymierny charakter: dla niektórych reprezentantów mniejszości skie
rowany do nich program bywa jedynym kontaktem z językiem ojczystym, jako że żyją w spolszczonych rodzinach, w środowisku miejskim. Szczególna jest natomiast rola języka narodowego w Informatorze romskim realizowanym dla (w dużej części) niepiśmiennych i nieczytających Romów, ten właśnie program, realizowany w ich ję
zyku, jest cennym źródłem informacji. Zastosowanie języka narodowego jest zatem nie tylko elementem budującym tożsamość, ale i czynnikiem ułatwiającym komuni
kację wewnątrz grupy.
5. Sfera formalna
Również w formie realizacji programów dominuje transparentny, pozbawiony „efek
tów specjalnych” opis - 81% materiałów jest realizowane w telewizyjnym stylu ze
rowym. Pozostałe 20% materiałów, w których pojawiają się zabiegi uatrakcyjniające i estetyzujące przekaz (jak ujęcia kamery z perspektywy żabiej, zdjęcia archiwalne, zdjęcia z ukrytej kamery), zostało wyemitowane w zasadzie wyłącznie w dwóch cy
klach: Tygodniu Białoruskim oraz Etnicznych klimatach. Być może sam fakt starań
o uatrakcyjnienie materiałów nie ma większego znaczenia dla kreowania czy wpły
wania na poczucie tożsamości mniejszościowych widzów, ale niewątpliwie może wpływać na przyciąganie widza przed ekran.
Przygotowując klucz kategoryzacyjny do analizy programów dla mniejszości, zakładałam, że szczególne znaczenie w budowaniu narodowej/etnicznej tożsamo
ści będą miały odwołania do narodowej czy etnicznej ikonografii (jak flaga, kolory narodowe czy strój ludowy), jako odniesienia do sfery pozytywnie waloryzowanej.
W cyklach Podlaski Orient i Rosyjski glos odwołania takie nie pojawiają się wcale, jednak w pozostałych odniesienia do narodowych i etnicznych elementów wizual
nych obecne są bardzo często. Rekordzistą pod tym względem jest Przegląd ukra
iński, w którym zaledwie 28% materiałów nie zawierało żadnych odniesień do tej narodowej ikonografii. Dalej w kolejności jest cykl U siebie, w którym elementy ikonografii narodowej bądź etnicznej nie pojawiły się w 33% materiałów. W pozo
stałych cyklach mniej więcej połowa materiałów odwołuje się do ikonograficznych skojarzeń z narodowością i etnicznością (42-57%). Do najczęściej pojawiających się elementów zaliczyć można strój ludowy oraz szeroko pojętą sferę religii, szczególnie z kręgu wschodniego chrześcijaństwa (13%). Wymienić tu można budynki cerkiew
ne lub przedmioty kultu religijnego, takie jak ikona czy krzyż.
Trzeba zatem zauważyć, że dominują ikonograficzne odniesienia do sfery kultury tradycyjnej, najczęściej ludowej (odniesienia do na przykład kolorów narodowych albo flagi stanowią margines odniesień ikonograficznych). Zwraca uwagę niezwykle częste wykorzystanie stroju ludowego. Jest on elementem niewątpliwie rzucającym się w oczy przez swoją niecodzienność, kolory i dynamiczny kontekst, w jakim się pojawia - pieśń i taniec. Konsekwentne wykorzystywanie tej sfery ikonograficznych odniesień silnie folkloryzuje programy mniejszościowe. Przyznać trzeba, że elemen
ty te pojawiają się jako składowe świata przedstawianego - przy okazji przeglądów piosenki czy reportaży z wigilijnych spotkań - i nie jest to robione w sposób sztucz
ny i całkowicie nieprawdopodobny (jak gospodynie przyrządzające potrawy w sta
rannie odprasowanych strojach ludowych). Mimo że tak częste pojawianie się tych elementów w materiałach uzasadnione jest portretowaniem rzeczywistości, w której występują, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że równowaga między folklory
stycznym zestawem odniesień tożsamościowych a zakresem referencji opartym na współczesnej codzienności mniejszości jest zachwiana. W szczególności dotyczy to programów realizowanych w białostockim oddziale telewizji.
Wrażenie folklorystyczności potęgują także czołówki programów mniejszościo
wych - odnoszą się w ikonografii niemal wyłącznie do skojarzeń z kulturą ludową, a przecież czołówka jest swoistą wizytówką programu, zakreśleniem jej tematyki.
Jedynie Etniczne klimaty nie wykorzystują tego typu ikonograficznych odniesień, chociaż i tu sfera „ludowa” zasugerowana jest specyficzną, skoczną muzyką.
Stosunkowo niewielka ilość ikonograficznych odniesień do narodowych emble
matów, takich jak flaga czy barwy narodowe, wydaje się iść w parze z konsekwen
tnym unikaniem definiowania ojczyzny, a opowiadaniem się po stronie identyfikacji regionalnej (z Podlasiem, Małopolską czy Podkarpaciem) i lokalnej (ze swąnajbliż-
158
szą okolicą, wsią). Brak odniesień do ikonografii narodowej zostaje zatem wypełnio
ny odniesieniami do swojskości i lokalności.
Na zakończenie nieco więcej miejsca chcę poświęcić trzem programom, które w największym stopniu wydają się podejmować próbę świadomej i konsekwentnej kreacji tożsamości etnicznej i narodowej swoich odbiorców. Są to krakowskie Et
niczne klimaty i U siebie oraz białostocki Tydzień Białoruski.
Tydzień Białoruski zwraca uwagę konsekwentnym propagowaniem aktywnej postawy członków mniejszości oraz prowadzeniem swoistej batalii o język narodo
wy. Szczególnie godne uwagi wydaje mi się ciągłe nawiązywanie do „podlaskości”, a przez to zaznaczanie, jakie terytorium uważa się za „swoje”. Owo zaangażowanie w życie Podlasia przejawia się nie tylko przywoływaniem jego nazwy w niemal każ
dym materiale, ale i prezentacją spraw regionu nie zawsze bezpośrednio z mniejszoś
cią związanych. Opowieść o lokalności w języku narodowym jest, w moim prze
konaniu, czynnikiem wzmacniającym poczucie tożsamości nie tylko etnicznej, ale i lokalnej/regionalnej. Innym ważkim elementem, na który chciałam zwrócić uwagę, jest prezentowanie postaci pnących się w górę struktury społecznej przy jednoczes
nym nieasymilowaniu się. Przykładem mogą być postacie przedstawicieli władz lo
kalnych, pozamniejszościowego życia kulturalnego i naukowego, które nadal uży
wają języka narodowego, angażują się w działalność organizacji mniejszościowych.
Cykl U siebie charakteryzuje się szlachetną etnograficznością swoich materia
łów. Jest to czytelna linia nie tyle budowania tożsamości narodowej, ile bardzo sze
roko pojętej wspólnoty etnicznej, górskiej - karpackiej (dzięki ponadgraniczności i nieograniczaniu się do terenu Polski podejmowanie w programie wątków innych społeczności, jak Bojkowie, Słowacy). Co ważniejsze jednak, program stał się punk
tem wyjścia dla Międzynarodowego Festiwalu Telewizyjnego Filmów i Programów Etnicznych „U siebie”. Po pięciu edycjach brakło wprawdzie środków finansowych na jego coroczną realizację (ostatni festiwal odbył się w 2001 roku), niemniej jest to pewien ewenement na tle innych programów. Działają one, jak już wspominałam, jako pewnego rodzaju centra informacyjne, żaden jednak nie stał się jeszcze bazą dla
innej, na szerszą skalę przeprowadzonej aktywności medialnej.
Najciekawszy z odbiorczego, ale i badawczego punktu widzenia jest cykl Etnicz
ne klimaty. Przede wszystkim zwraca uwagę osoba prowadzącego - Briana Scotta.
Żaden z pozostałych programów nie ma tak silnie zarysowanej instancji nadawczej.
Etniczne klimaty mają prezentera, który komentuje materiały, czasami i sytuację mniejszości, pojawia się również w zapowiadanych reportażach jako autor. Jednak to nie tylko sama obecność Scotta, jego energetyczny sposób obecności decydują o spe
cyficzności cyklu. O tym, co sprawia, że na polu programów dla mniejszości oraz programów telewizyjnych w ogóle Etniczne klimaty są pozycją wyjątkową, decyduje bowiem podejmowany w nich rodzaj dyskursu. Scott w rozmowach ze swoimi gość
mi - bohaterami reportaży - zadaje pytania, które w innych cyklach nie padają - to bardzo świadomie potraktowane zagadnienia zadomowienia, poczucia swojskości, a przede wszystkim wprost zadawane pytania o poczucie tożsamości. Warto podkre
ślić, że samo słowo „tożsamość” w innych programach nie pojawia się wcale. Jest ona opisywana, przedstawiana niejako „w działaniu”. Tylko w Etnicznych klimatach pyta
się o nią rozmówców i osiąga się odpowiedzi będące, równie jak pytania, rezultatem przemyśleń, rozgrywające się w obszarze zwerbalizowanych deklaracji, nazwanych emocji. Jest to możliwe dzięki starannemu doborowi rozmówców, którzy są w stanie operować takimi pojęciami i posługiwać się nimi swobodnie. Program swój poziom zawdzięcza w dużej mierze temu, że przedstawia ludzi wykształconych, o ugrunto
wanych poglądach, świadomych swojej etniczności, ale i nastawionych aktywnie do rzeczywistości - słowem, mniejszościowe elity. Cykl jest też zresztą adresowany do bardziej wyrobionego widza, mającego pewne estetyczne wymagania wobec tele
wizyjnego przekazu. Szczególne miejsce zajmują tu ludzie młodzi - przedstawiani w Etnicznych klimatach stosunkowo często. Oni są, jak sądzę, rozpoznani przez au
torów, jako grupa potencjalnie sprawcza, mogąca (i chcąca) działać. Ów bardzo kon
sekwentnie prowadzony dobór rozmówców i bohaterów materiałów, przyjęty wysoki poziom dyskursu, posługiwanie się abstrakcyjnymi pojęciami sprawiają, w moim przekonaniu, że jest to cykl próbujący w największym stopniu świadomie kreować tożsamość mniejszościową. Brian Scott dzięki komentarzom poprzedzającym ma
teriały, w których pojawiają się takie zwroty, jak „postanowiliśmy sprawdzić/od- wiedzić”, „dziś gościmy” itp., stwarza wrażenie pewnej mniejszościowej wspólnoty obejmującej różne narodowości i grupy etniczne oraz regiony Polski, tworzy z nich jeden wspólny (choć różnorodny) podmiot.
Ogromną wagę dla normalnego funkcjonowania grupy oraz podtrzymywania jej tożsamości ma możliwość uczestniczenia w kulturze współczesnej, masowej w ję
zyku narodowym - dlatego ważne jest uwzględnienie przejawów tej sfery kultury, zarówno w jej formach alternatywnych, jak i popularnych. Istotnym elementem budowania własnej tożsamości, prezentowanym jak dotąd niemal wyłącznie przez program ukraiński, jest próba zakotwiczenia we współczesnej kulturze popularnej we własnym języku narodowym za pośrednictwem prezentacji muzyki popular
nej (każdy Przegląd ukraiński kończy się teledyskiem pochodzącym ze współczesnej ukraińskiej sceny rozrywkowej), co wydaje się właściwym tropem i stanowi pewną przeciwwagę dla dominującego w programach klimatu folklorystycznego. Taki wy
bór ma szanse przyciągnąć przed ekrany młodszych widzów - zniechęcanych mało dynamiczną formą cykli i „ludowym” charakterem przekazu.
Podsumowując strategie kreowania tożsamości grup mniejszościowych w prze
znaczonych dla nich programach telewizyjnych, warto też zwrócić uwagę na pro
mowanie i upowszechnianie postawy aktywnej. W programach zachęca się do od
dolnych inicjatyw, prezentuje postaci awansujące, przemieszczające się w strukturze społecznej, a nie poddające się asymilacji (nieporzucające gwary, nieodcinające się od mniejszościowego środowiska). Przez konsekwentne prezentowanie benefitów płynących z dwukulturowości i przedstawianie jej jako swoiście zdwojonego po
tencjału próbuje się zacierać wrażenie podwójnej peryferyjności - zarówno w skali kraju (pochodzenie z prowincji), jak i w skali lokalnej (pochodzenie z grupy mniej
szościowej).