• Nie Znaleziono Wyników

"Nowa fizyka i nowa teologia", Michał Heller, Tarnów 1992 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Nowa fizyka i nowa teologia", Michał Heller, Tarnów 1992 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Lemańska

"Nowa fizyka i nowa teologia",

Michał Heller, Tarnów 1992 :

[recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 29/1, 198-200

(2)

M ichał H eller, N ow a fiz y k a i n o w a teologia, B iblos, T arn ó w 1992, ss. 151.

K sią żk a M ichała H e lle ra N o w a fiz y k a i n o w a teologia w y ra s ta z za­ in te re so w a ń A u to ra re la c ja m i m iędzy n a u k ą a w ia rą i sta n o w i owoc jego k ilk u le tn ic h przem yśleń. Z a w a rł w niej sw oje a rty k u ły z la t 1980—1991 p rz e re d ag o w an e ta k , aby tw orzyły całość. P ra c a sk ła d a się z trze ch części. W p ierw szej Teologia i n a u k i z ró żn y ch p u n k tó w w i­

d ze n ia (ss. 17-95) A u to r p rz e d sta w ia h isto rię k o n flik tu m iędzy teolo­

gią i n a u k a m i przyrodniczym i. W dru g iej (P yta n ia o tw a rte ss. 97-123) k re śli z a d a n ia teologii n a u k i. W trzeciej (L e k tu r y ss. 124-148) są um iesz­ czone sp raw o zd a n ia z sześciu le k tu r, k tó re A u to r uw aż a „za r e p re ­ ze n ta ty w n e dla p ro b le m a ty k i w za jem n y ch stosunków m iędzy teologią (religią) a n a u k a m i” (s. 124).

M. H e lle r u k a z u je drogi, n a k tó ry c h m ożna, w ed łu g niego, p rzezw y­ ciężać izolację m iędzy teologią a n a u k a m i przyrodniczym i. R ozejście się w X V II w . „n a u k i k o śc ieln ej” i „n a u k i św ieck iej” i b r a k zrozu­ m ie n ia ze stro n y teologii ro li n a u k i w e w spółczesnym św iecie „stało się je d n y m z n a jisto tn ie jsz y c h pow odów laicy zacji n a stę p n y c h stu lec i” (s. 57). P e w n ą m ożliw ość p rz e ła m a n ia izolacji a n a w e t w rogości stw a ­ rza, z d a n ie m M. H ellera, n ak re ślo n y przez niego p ro g ra m „teologii n a u k i” k tó ra „jak o teologiczna re fle k s ja n a d n a u k a m i [...] b ad a ła b y ko n se k w e n cje tego fa k tu , że n a u k i em piryczne b a d a ją św ia t stw orzo­ ny przez B oga” (s. 117). Pozw oliłoby to n a zbliżenie m yśli teologicznej d o problem ów , k tó re n u r tu ją w spółczesnego człow ieka, w ychow anego w k u lcie n a u k przyrodniczych.

Tego ty p u p ra c e są b ard z o potrzeb n e, gdyż m ogą pom óc w p rzezw y­ cięż an iu w zajem n y ch Uprzedzeń m iędzy n a u k a m i przy ro d n iczy m i a te ­ ologicznym i. D aje to z kolei szanse n a w y p ra co w a n ie now ego sp ó jn e­ go o b raz u św iata. O brazu, k tó ry będzie łączył w sobie w y n ik i b ad a ń n a u k p rzyrodniczych z p ra w d a m i w iary . M. H eller p o d e jm u je ta k ą p ró b ę w o d n iesien iu do za g ad n ień zw iązanych z p ro b le m a ty k ą k re a c ji i ew olucji (rozdz. 7). P o k azu je, że w b re w często p o w ta rz a n e j tezie o k o n flik c ie m iędzy k rea cjo n iz m e m a ew olucjonizm em , m ożna p o łą ­ czyć ob raz ew oluującego W szechśw iata, k tó ry k re ślą n a u k i p rz y ro d n i­ cze, z p ra w d ą w iary , że został on stw orzony p rzez Boga.

K sią żk a w y k racza sw oim zak resem poza te m a ty k ę filozoficzną i je st sk ie ro w a n a p rzed e w szystkim do teologów . Je d n a k ż e A u to r w sw ojej a rg u m e n ta c ji o p ie ra się n a w y n ik ac h z filozofii n a u k i i w dalszej czę­ ści ch c ia łab y m sk o n cen tro w ać się n a dw óch, ja k się w y d aje , kluczow ych p ro b lem ach filozoficznych. P ierw szy dotyczy roli, ja k ą M. H eller p rz y ­ p isu je plato n izm o w i w in te rp re ta c ji w yników zm atem atyzow anego przy ro d o zn aw stw a. D rugi je s t zw iązany z n eo to m isty czn ą kon cep cją rozd ziału płaszczyzn poznaw czych, k tó ra w ed łu g A u to ra w zasadzie h a m u je m ożliw ości w zajem nego p o ro zu m ien ia m iędzy teologam i a p rzy ­ ro d n ik am i.

M. H e lle r w y m ie n ia trz y tra d y c je u p ra w ia n ia n a u k i: p la to ń sk ą , a ry s- to teleso w sk ą i arc h im ed e so w sk ą (ss. 73-76). P la to n p oszukiw ał n a jd o s­ konalszych tw orów m a tem aty c zn y c h a n a stę p n ie sp raw d za ł, czy „od­ b ic ia”, cienie idei w rzeczyw istości fizycznej „ p a su ją ” do tych m a te ­ m atycznych obiektów . M a tem aty k a j e s t w tym u ję ciu a prio ri w sto ­ su n k u do dośw iadczenia. W tra d y c ji ary sto teleso w sk iej z a d an ie n a u k i polegało n a sz u k an iu czterech przyczyn: spraw czej, m a te ria ln e j, fo r­ m a ln e j i celow ej. P o n iew aż m a te m a ty k a n ie m ów i niczego o

(3)

przyczy-n ach , w ięc w te j tra d y c ji n ie m a m ie jsc a n a je j w y k o rz y sta n ie d o b a d a n ia rzeczyw istości. Z kolei A rch im ed es zastosow ał jeszcze in n y schem at. .N a jp ie rw p rze p ro w ad z ał ek sp ery m en ty , k tó re dostarczały d a ­ n y ch w yjściow ych. N astęp n ie szu k ał s tr u k tu ry m a tem aty c zn e j, o rg a­ n iz u jąc ej te dane, a w końcu sp raw d zał, czy ta s tr u k tu ra p a s u je do w y n ik ó w pom iarów . W ta k im u ję ciu m a te m a ty k a je st a posteriori w sto su n k u do dośw iadczenia. M. H eller n a s tę p n ie ocenia z p u n k tu w i­ d ze n ia w spółczesnych n a u k p rzyrodniczych te trz y tra d y c je . T w ierdzi, że „m eto d a A ry sto telesa okazała się śle p ą u lic zk ą” (s. 75). N a to m ia st o cena tra d y c ji P la to n a je s t sk o m p lik o w an a z te g o w zględu, „że to, co ro b ią dzisiejsi fizycy-teoretycy, bard zo p rzy p o m in a p o stę p o w an ie w e ­ d łu g rec ep ty P lato n a . Co w ięcej, p odobnie ja k P lato n , są oni sk ło n n i tw ierd zić, że sy m e trie [...] leżą u p o d sta w w szystkich p ra w fizy k i” (s. 75). T ak w ięc m etoda n a u k p rzyrodniczych je s t obecnie zm odyfiko­ w a n ą o p ew n e elem e n ty p la to ń sk ie m e to d ą A rch im e d esa (s. 76).

M. H eller o dcina się od tra d y c ji a ry sto tele so w sk ie j, co je s t m. in. spow odow ane jego pog ląd am i n a m a te m a ty k ę i d o strzeg an iem ogrom ­ n ej roli, ja k ą o d eg rała ta n a u k a w fizyce. O pow iedzenie się za p la to ń ­ sk ą w iz ją rzeczyw istości m oże n asu w a ć je d n a k p ew n e w ątpliw ości. P rz e d e w szystkim , ja k się w y d aje , p o w sta n ie now ożytnego p rzy ro d o ­ zn a w stw a n ie było spow odow ane b ezp o śred n im n a w ią z a n ie m do k o n ­ cepcji Platona·. Z m iana, k tó ra się dokonała, po leg ała raczej n a z a stą ­ p ie n iu opisów jakościow ych u jm o w a n iem zależności ilościow ych, co oczyw iście w iązało się z zastosow aniem m a tem aty k i. W y korzystyw anie m a tem aty k i, s tr u k tu r m atem aty czn y ch do b a d a n ia rzeczyw istości w c a ­ le n ie m usi je d n a k oznaczać, iż te s tru k tu ry m a ją ja k ą ś egzystencję n ie za leż n ą i u p rz e d n ią w sto su n k u do św ia ta m a teria ln eg o . Ś w ia t m a ­ te ria ln y m oże oczyw iście być re a liz a c ją ja k ie jś s tr u k tu ry m a tem aty c z­ n e j (i rzeczyw iście je s t ta k , że p ew n e jego asp e k ty m ogą być p rzy po ­ mocy ta k ic h s tr u k tu r m odelow ane), ale z tego n ie w y n ik a, iż istn ie n ie te j s tru k tu ry m a być u p rz e d n ie w sto su n k u do tej realizacji.

P la to n iz m M. H e lle ra w y ra s ta z jego w id ze n ia istoty m a tem aty k i. U w aża on, że m a te m a ty k a z a jm u je się b a d a n ie m s tru k tu r m a tem aty c z­ nych, k tó re są o k reśla n e poprzez w łasności re la c ji a n ie przez elem e n ­ ty s tru k tu ry . U n iw ersu m s tru k tu ry n ie je s t w aż n e i m oże być w z a sa­ dzie w yelim inow ane. T ak ie sp o jrzen ie n a m a te m a ty k ę w cale n ie je s t oczyw iste. D la m a te m a ty k a bow iem ró w n ież isto tn e są p ew n e obiekty, k tó re b ad a, np. zbiory, liczby, funkcje.

P oza ty m k o n se k w e n tn y p la to n iz m stw a rz a o k reślo n e tru d n o ści w za­ k re sie te o rii p oznania. M usim y bow iem m ieć m ożliw ość b ezp o śred n ie­ go p o zn a w an ia św ia ta idei. P la to n w tym celu p rz y ją ł kon cep cję a n a ­ m nezy, św. A ugustyn te o rię ilu m in ac ji. P rz y ro d n ic y jed n ak że, n a w e t je śli w e rb a ln ie głoszą in n e poglądy, w ja k im ś sensie p o stę p u ją ta k , ja k b y u zn a w ali rea lizm teoriopoznaw czy. Po p ro stu sam a m eto d a n a u k p rzyrodniczych stw a rz a ra m y d la takiego sta n o w isk a teoriopoznaw cze- go. P rz y jęc ie re a liz m u zaś je s t n aw ią za n ie m z kolei do m yśli zarów no A ry sto telesa ja k i św . T om asza. J a k się w ięc w y d a je , w spółczesne n a ­ u k i przy ro d n icze m ogą d o starczać p o tw ie rd z en ia zarów no p ew n y ch idei z k oncepcji P la to n a , ja k i A rystotelesa.

W arto też zw rócić uw agę n a w aż n ą w łaściw ość n a u k przyrodniczych, k tó r a w y n ik a z p rzy ję tej m etody b a d a n ia rzeczyw istości. O tóż n a u k i przy ro d n icze coraz lepiej p rz e w id u ją przyszłe zjaw isk a, a le niczego n ie w y ja śn ia ją . O dejście od arystotelesow skiego p ro g ra m u p o sz u k iw an ia przyczyn pow oduje, że w n a u k a c h p rzyrodniczych m ożem y b a d a ć n a

(4)

p rz y k ła d g raw ita cję , nie w y ja ś n ia ją c w cale, co to je s t g ra w ita c ja . P o ­ d o b n ie znalezienie n a w e t tylko jednego, doskonałego ró w n a n ia , k tó re b y opisyw ało w szystko, cały W szechśw iat, niczego jeszcze n ie w y ja ­ śniałoby. P ozw oliłoby to zap ew n e czynić różnego ty p u p rze w id y w a n ia, a le n ie posunęłoby n a s n a dro d ze k u zrozum ieniu s tru k tu ry W szech­ św ia ta . R. T hom (Parabole i k a ta stro fy , W arszawa· 1991), d o strzeg ając te n b r a k zm atem atyzow anego p rzy ro d o zn aw stw a, p ro p o n u je p o w ró t w ła śn ie do tra d y c ji ary sto teleso w sk iej. N a m a rg in esie w a rto dodać, że d la niego ta k im now ym sch em a tem w y ja ś n ia n ia m ia ła b y być te o ria k a ta stro f.

M. H e lle r k ry ty k u je tom izm i neotom izm , k tó re jego zd a n ie m nie stw orzyły, a co w ięcej n ie są w sta n ie stw orzyć p o m o stu m iędzy filo ­ zofią a n a u k a m i p rzyrodniczym i. W edług niego d zieje się ta k dlatego, że filozofia to m isty czn a w y ra s ta z tra d y c ji ary sto teleso w sk iej od m ien ­ nej w sto su n k u do tra d y c ji u p ra w ia n ia n a u k przyrodniczych. T ak w ięc „neotom izm n ie in te re s u je n a u k , bo je s t im obcy” (s. 53). A u to r uw aża rów nież, iż w y p ra co w a n a te o ria rozd ziału płaszczyzn poznaw czych „jest dziś an a ch ro n izm em . [...] z a m ia st b ro n ić w ypow iedzi re lig ijn y c h [...] w yłącza je poza obszar ogólnie dziś p rzy jm o w a n y ch zasad m etodolo­ gicznych” (ss. 86—87). M. H e lle r n ie n eg u je w p ra w d z ie odm ienności m etodologicznej n a u k przy ro d n iczy ch i filozoficźnych (teologicznych), lecz n ie uw aża, by to m ogło stan o w ić n ie p rz e k ra c z a ln ą k a rie rę . Je d n o ­ cześnie n ie d o strzeg a p ró b filozofów tom istycznych, zw łaszcza filozofów przy ro d y np. K. K łóska, St. M azierskiego, któ rzy o p ie ra ją się n a w y n i­ kac h n a u k p rzyrodniczych p rzy b u d o w ie te o rii filozoficznych.

T rz eb a w p ra w d z ie p rzyznać, iż au to rz y głoszący te o rię ro zdziału płaszczyzn poznaw czych w y cią g ają zb y t d aleko idące w nioski, głosząc tezę o niew sp ó łm iern o ści typów p o zn a n ia i niem ożliw ości p rzechodze­ n ia z je d n e j płaszczyzny n a in n ą. W ydaje się je d n ak , że p la to n iz m n ie je s t re m e d iu m n a tego ty p u poglądy. M. H eller w zasad zie n ie pok azu je, ja k m ożna om inąć p ro b lem różnych ro d zajó w poznania. F ilozofia w n a ­ uce zb y t często p rz e ra d z a się w zasadzie tylk o w filozofię n a u k i, k tó ra je s t oczyw iście w ażnym p u n k te m w y jśc ia d la re fle k s ji z z a k resu filo ­ zofii, lecz sa m a n ie je s t w y sta rc za jąc a.

O czyw iście zasygnalizow ane przeze m n ie w ątp liw o ści, k tó re n a s u w a ­ ją się przy le k tu rz e k sią żk i M. H ellera, n ie p rz e k re śla ją w ag i p ro b le ­ m ów , k tó re p o ru sza A utor. N iew ą tp liw ie k o nieczna sta je się p ró b a sp o j­ rz e n ia n a p ra w d y w ia ry w k o n tek ście tego, co o św iecie m a te ria ln y m m ó w ią n am n a u k i przyrodnicze. Z tego p u n k tu w id ze n ia p ro g ra m „teo­ logii n a u k i” stw a rz a re a ln e szanse n a p rz e ła m a n ie b a rie ry m iędzy w i­ z ją św ia ta, ja k ą d a ją n a u k i p rzyrodnicze, a tą, k tó rą o dczytujem y z O b jaw ie n ia .

A n n a L e m a ń sk a

E. I. K ocinskij, S. A. O rlow : F ilozof sk ije p ro b le m y biologii w Z S R R

(1920-1960), L e n in g ra d 1990, ss. 97.

J a k piszą sam i A u to rzy n a s. 2, k sią żk a a n a liz u je tra g ic z n ą drogę, ja k ą przeszły w sw ojej h isto rii rad z iec k a biologia i filozofia. P rz e d s ta ­ w io n o d e s tru k c y jn ą ro lę ideologizacji n a u k i w ra m a c h p refero w an eg o jedynego system u filozoficznego. K siążk a ta p o k az u je rów nocześnie

Cytaty

Powiązane dokumenty

• Deltares software in meer dan 100 landen gebruikt • Open software levert gezamenlijke community op.. • Meer dan 1100 registraties op open

Autor głównym celem swej głębokiej refleksji filozoficznej uczynił wyjaśnienie procesu dokonywania się tych zmian – wychodząc od czasów starożytnej Grecji,

Użytkownik portali społecznościo- wych korzysta z nich dlatego, że może nawiązać tam nowe znajomości, odnaleźć starych znajomych, podzielić się swoimi przeżyciami, zdjęciami

Organizing as a Management Function Traditional Organizational Structures Horizontal Organizational Structures Organizational Designs Innovation in Organizations Organizational

Punktem wyjścia rozważań o społeczeństwie informacyjnym jest baza jego rozwoju, obejmująca możliwości dostępu do Internetu; rozwój infrastruktury, w tym stałe

Warunkiem koniecznym jest implementacja do danej strony protokołu, czyli dodanie do niej metadanych, którymi przykładowo mogą być: tytuł, pod którym obiekt będzie się pojawiał

Middle panel: moderate enzyme reactivity in the overnuclear cytoplasm of some epithelial cells and in their stereocillia in epididymal duct of 28-day-old rat.. Right panel:

In the present critical review of the ways in which the rhetoric of witnes- sing through silence is used in the poetry of American Objectivist poet Charles Reznikoff (1894-1976),