• Nie Znaleziono Wyników

Edukacja etyczna młodego pokolenia w budowaniu demokratycznego społeczeństwa w dobie globalizacji : Dietricha von Hildebranda recepty na odpowiedzialność

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Edukacja etyczna młodego pokolenia w budowaniu demokratycznego społeczeństwa w dobie globalizacji : Dietricha von Hildebranda recepty na odpowiedzialność"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Zieliński

Edukacja etyczna młodego pokolenia

w budowaniu demokratycznego

społeczeństwa w dobie globalizacji :

Dietricha von Hildebranda recepty

na odpowiedzialność

Studia Prawnoustrojowe nr 9, 383-393

(2)

2009

Ja cek Z ieliński

U n iw e r s y te t W a rm iń s k o -M a z u rs k i

Edukacja etyczna m łodego pokolenia

w budow aniu dem okratycznego społeczeństw a

w dobie globalizacji.

D ietricha von Hildebranda recepty

na odpow iedzialność

M o ż n a d o s trz e c sp e c y fik ę p o ja w ia n ia się n o w y c h czasów . C z ę sto , gdy d o p u sz c z a n o do g ło s u m a so w o z re w o lu c jo n iz o w a n e u m y s ły m ło d y c h lu d z i, z b liż a ł się je d n o c z e ś n ie c z a s d o g łę b n y c h p r z e m ia n n a św iecie.

1. S p ecy ficzn e cech y m łod ości w m asow ym sp o łecz eń stw ie

M łodość m a to do sie b ie , że n ie m a ją c lu b p o s ia d a ją c o g ra n ic z o n e m y ś le ­ n ie h is to ry c z n e , w p o d b u d o w ie m a so w e g o u jm o w a n ia rz e c z y w isto śc i, b y ła / j e s t d o s k o n a le w y k o rz y s ty w a n a do celów p o lity c z n y c h w ład czo z o rie n to w a ­

n y c h „ e lit”. W y s ta rc z y o d c z y ta ć ja k ie ś z a p o trz e b o w a n ie m łodzieży, s k a n a liz o ­ w a ć m y ś le n ie n a j a k i ś b r a k , u fo rm o w a ć d o s tr z e g a n ie te g o ż b r a k u i m ło d zież w sw o im z a p ę d z ie , d u m n ie n io s ą c s z ta n d a r y , id z ie w alczyć. R e w o lu c y jn e h a ­ s ła z a w sz e b y ły w z n o sz o n e p rz e c iw s ta r y m u k ła d o m , s ta r y m z a p le ś n ia ły m m o d o m , s ta r y m filozofiom itd . S ta ro ś ć , u jm o w a n a ja k o s y n o n im k o n s e r w a ty ­ z m u , p o d le g a ła n e g a c ji. N a to m ia s t n o w o c z e sn o ść b e z z a s tr z e ż e ń tr a k to w a n a b y ła ja k o p o s tę p n ie p o d le g a ją c y d y sk u sji.

Z m a so w io n y u m y s ł b y w a ł/je s t o czy w iście n a g ra d z a n y , o trz y m u je p ro fity z a p o św ię c e n ie się id e i, j e s t d o p u s z c z a n y do u c z e s tn ic tw a w o w o c ach re b e lii, n ie p o n o s z ą c o d p o w ie d z ia ln o ś c i i k o n s e k w e n c ji z a d o k o n a n e d z ia ła n ia . W o s ta te c z n y m r o z r a c h u n k u , je ś li p la n się n ie p o w ie d z ie , m ło d o ść m oże, po n a p ię tn o w a n iu błędów , z o s ta ć u s p r a w ie d liw io n a ży w io ło w o ścią i ra d o s n y m e n tu z ja z m e m . S o c jo te c h n ic y w y k a z u ją w ó w czas d a le k o id ą c ą w y ro z u m ia ło ść d la u z a s a d n io n e g o b u n t u z re w o lto w a n y c h m a s . W s k a ż ą e w e n tu a ln ie p r z y ­

(3)

czy n y p r o te s tó w i n a c is k p o ło ż ą n a w in ę „ s ta ry c h ”, bo o g ra n ic z a li w o ln o ść, bo u ło ż y li t a k d z iw n y ś w ia t, że n ie w sz y sc y się w n im m o g ą o d n a le ź ć , b o ... A p o te m rz ą d z ą c y p o c z y n ią n a s tę p n y k ro k . W y b raw szy m a łą g ru p ę a k ty w is tó w sp o śró d m ło d y c h z b u n to w a n y c h , p rz e c ią g n ą ic h n a sw o ją s tro n ę p o d p r e t e k ­ s te m u c z e s tn ic tw a w ś w ie tla n y c h p r z e m ia n a c h k u le p s z e m u . O b d a r z ą ty c h w y b ra n y c h ja k im iś u r z ę d a m i, p a c y fik u ją c ic h o so b iste z a p a tr y w a n ia p r e s tiż o ­ w y m s ta n o w is k ie m (vide: J o s c h k a F is c h e r) i c z y n ią c z n ic h s z t a n d a r p o s tę p u . R e w o lta m ło d y c h z n ik a alb o p o d g r u z a m i h a s e ł, alb o p o d g r u z a m i m ia s t.

J e s t je s z c z e in n y s c e n a riu s z , do te j p o ry n ie p r z e r a b ia n y , a le w c h o d zący w e ta p re a liz a c ji. M asow y, s ta d n ie m y ś lą c y u m y s ł n ie j e s t w s ta n ie fu n k c jo ­ n o w a ć in a c z e j j a k ty lk o n a b a z ie e m o c jo n a ln e j, n ie do k o ń c a re fle k s y jn e j, p o d p a r te j h a s ła m i. T a k i ro z u m ła tw o j e s t w y p łu k a ć z m y ś le n ia o p rz e sz ło śc i i sp o w o d o w ać, b y n ie liczy ł się z p rz y sz ło śc ią . N ie b e z p ie c z e ń s tw o ta k ie j p o ­ s ta w y to s z c z e ln y e g o izm , o p ie ra ją c y się n a z a p o m n ie n iu o o s ią g n ię c ia c h p o p rz e d n ic h p o k o le ń lu b n a ic h n e g a c ji, z a c h ły s tu ją c y się w ła s n y m i d z ia ła ­ n ia m i. D z ia ła n ia te n ie k o n ie c z n ie m u s z ą b y ć d o s k o n a łe , a le m a ją b y ć d y n a ­ m ic z n e . N a ty m d e fa c to k o ń c z ą się o s ią g n ię c ia m ło d z ie ń c z y c h poryw ów . Ic h s k u tk i p o ż y tk u je do w ła s n y c h celów s ta r s z e i d o św ia d c z o n e p o k o le n ie r z ą d z ą ­ cy ch ideologów . N ie w ie lk ie j liczb ie m ło d y c h p rz y z w o lą o n i p o d łą c z y ć się do rz ą d z ą c y c h e lit, o ile p rz y p o r z ą d k u ją w ła s n e h a s ł a c y n ic z n y m i n o ś n y m ce­ lo m u ż y tk o w y m . W ię k szo ść, k t ó r a się p r a g m a ty c z n ie n ie p o d p o rz ą d k o w a ła , d u s i się w sw o im n ie s p e łn ie n iu ( s y tu a c ja t a d o tk n ę ła czło n k ó w „ S o lid a rn o ­ ści”, k tó rz y n ie s k o r z y s ta li z ow oców sw ej w a lk i). O ta c z a ic h p ow oli m a r a z m i n ie s m a k , a z te g o ro d z i się alb o d e g ra d a c ja s p o łe c z n a , alb o n ie b e z p ie c z n a re w o lu c ja . W ra c a ją c do w s p o m n ia n e g o w sp ó łc z e sn e g o s c e n a r iu s z a p o d p o rz ą d k o w a ­ n ia „m ło d y ch b u ń c z u c z n y c h ” celo m f u n k c jo n u ją c y m p o z a n im i, p ro c e s t e n je s t n o w y i n ie do k o ń c a ro z p o z n a n y e m p iry c z n ie . I s tn ie je je d n a k m o żliw o ść w y ło w ie n ia p e w n y c h sy m p to m ó w c h a r a k te ry z u ją c y c h p ro c e sy u z a le ż n ia n ia „ b u n to w n ik ó w ”. W y s ta rc z y d o k o n a ć w g lą d u w p o s ta w y o b ecn ej p o lsk ie j m ło ­ d z ie ż y — w y tw o r u p r z e m ia n po r o k u 1989. To p o k o le n ie n ie id z ie ju ż n a b a ry k a d y , j e s t sp o le g liw e w obec w y z w a ń n o w y c h czasó w ; d o k o n u je b u n to w n i­ czy ch o d ru c h ó w m ilc z ą c i s k u te c z n ie d z ia ła ją c (Die L e u te d is k u tie r e n m it

F ü ß e n ). E le m e n te m łą c z ą c y m d a w n e i o b ecn e re w o lty m ło d z ie ż y j e s t ty lk o

b r a k w d z ię c z n o śc i w o b ec d o k o n a ń p o p r z e d n ic h p o k o le ń i n ie s p o g lą d a n ie w p rz y sz ło ść (sw o iste ca rp e d ie m ), r a d o s n a p o chopność.

W y k o rz y s ty w a n ie m e c h a n iz m ó w s łu ż ą c y c h z a s p o k o je n iu p o d s ta w o w y c h p o trz e b i b u d o w a n iu w ła s n e j p rz y sz ło śc i p rz e z d z ie c i j e s t w s p ie r a n e tr o s k ą i m iło ś c ią r o d z ic ie ls k ą . To o n i tłu m a c z ą sw oje d z ie c i z u t r a t y celów, tra d y c ji i re lig ijn o śc i, z u k ł a d a n i a ż y cia n ie z g o d n ie z d o ty c h c z a so w y m i w z o rc a m i w im ię sz czę śliw ej p rz y sz ło śc i. J e s t to w ięc s w o is ta le g ity m iz a c ja k o n ie c z n o ­ ści ży c ia o d m ie n n e g o , p rz y ję c ie n a rz u c o n e g o m o d e lu w im ię ja k ie g o ś

(4)

dobro-s ta n u . S łu ż ą te m u m e c h a n iz m y a n o m ijn e . M o ż n a , t a k j a k dobro-się to d z ia ło w P o lsc e, d o p ro w a d z ić m a s y do b ie d y p rz e z o d p o w ie d n ie m e c h a n iz m y p o lity ­ k i g o sp o d a rc z e j, b y o d e z w a ł się a ta w is ty c z n y s tr a c h . W s p ro w o k o w a n y m i p ro je k to w a n y m s t r a c h u (A. G id d e n s n a z y w a to „ n ie p e w n o ś c ią w y tw o rz o n ą ”) n ie w ie le tr z e b a , b y lu d z ie d z ia ła li z g o d n ie z w y ty c z o n y m i d ro g a m i. W g r u n ­ cie rz e c z y fu n k c jo n u je w iz ja n i e d o s ta tk u p o r ó w n u ją c a w ła s n y s t a n p o s ia d a ­ n i a z w iz ją b o g a c tw a in n y c h . N ie j e s t to rz e c z y w is ty s t a n biedy, ty lk o ilu z ja p o d p o rz ą d k o w u ją c a lu d z i z g ó ry z a ło ż o n e m u celow i. Do ty c h sy m p to m ó w n o w y c h c z a só w n a le ż y d o łączy ć s o c jo te c h n ic z n ą o b ­ ró b k ę s p o łe c z e ń s tw a . M a r k e tin g p o lity c z n y u k ie r u n k o w a n y j e s t n a m ło d y ch . H a s ła p o lity k ó w , c h o ćb y b e z p o d p a r c ia fa k ty c z n e g o , obficie rz u c a n e z tr y b u n w y b o rc z y c h p r z e d s ta w ia ją w ir tu a ln y ś w ia t m o ż liw y c h o sią g n ię ć . U c iszo n e s ta r s z e p o k o le n ie ju ż się n ie o d z y w a , choć je g o n ie u fn o ś ć w obec n o w y ch i je d n o c z e ś n ie ty c h s a m y c h h a s e ł j e s t u z a s a d n io n a . S ta r z y w s ty d liw ie p r z y ­ z n a ją , że ju ż n ie r a z d a w a li p o s łu c h p o d o b n y m h a s ło m . N a u c z e n i o s z u s tw a m i p o lity k ó w z a m y k a ją się w sw o im sz c z e ln y m św iecie sp o le g liw o śc i - „ ta k n a m ju ż n ie w ie le z o sta ło l a t ”. P a t r z ą w ięc n a m ło d e p o k o le n ie z n a d z ie ją , że to one coś b ę d z ie w s ta n ie z m ie n ić , p r z e s u w a ją w c z a sie re a liz a c ję w ła s n y c h n ie s p e ł­ n io n y c h m a r z e ń . I t a k l a t a p ły n ą p o m ię d z y j e d n ą a d r u g ą fik cją. N ie lic z n i ś p ie w a ją „ U to p ię u to p ie ”, a w ię k sz o ść d ry fu je k u k o le jn y m o b ie tn ic o m . D o ­ św ia d c z o n y m lu d z io m św ia d o m o ść h is to r y c z n a n ie p o z w a la w ie rz y ć p o lity ­ ko m , a le m ło d z i n a iw n i p o d d a ją się ilu z jo m , p r z e k o n a n i, że in a c z e j ju ż n ie m o że być. I w sz y sc y s ą ja k b y n a jle p ie j p o in fo rm o w a n i o ty m , co m y ś lą (!) politycy, u c z e s tn ic z ą c w tr y w ia ln y m k a b a r e c ie . T a k p o w s ta je in f a n ty ln e sp o ­ łe c z e ń stw o .

D la te g o m a r k e tin g p o lity c z n y p o b ła ż liw ie s p o g lą d a n a ty c h ze „ sta re g o p o r tf e la ” i n a ic h p o rtfe le , k ie r u ją c s w ą o fe rtę k u m ło d e m u p o k o le n iu .

2. P rzyk ład y z h isto rii

P r z e d s ta w io n e w c z e ś n ie j s p o s t r z e ż e n i a p o tw ie r d z a c ie k a w y a r t y k u ł G o tz a A lyego Z a p a l to ta ln y 1. Z a w ie ra p r z e d s ta w ie n ie w h is to ry c z n y m o g lą ­ d zie p o ró w n a n ie b u n t u d w ó ch ró ż n y c h g e n e ra c ji. A u to r u k a z u je r e a k c je m ło ­ d y c h n a z is tó w z r o k u 1933 i s tu d e n tó w z 1968 r. - łą c z y ic h p o g a r d a w obec p lu r a liz m u i b r a k k o m p ro m is u , t o t a l i t a r n y ję z y k i sk ło n n o ś ć do p rz e m o c y o ra z n ie o d z o w n ie p o cz u cie n ie w in n o ś c i. M ło d zi n ie m ie c c y r e b e lia n c i (m .in . B e r n d t R a b e h l, C h r i s t i a n S e m le r, R u d i D u ts c h k e , H a n s E n z e n s b e r g e r ) p r z e ­ w id y w a li u s u w a n ie a p a r a t u w ła d z y i - co z a w sz e c h a r a k te r y s ty c z n e - s y s te ­ 1 Pierwodruk: „Frankfurter Rundschau” z 30 stycznia 2008; polskie tłumaczenie z nie­ mieckiego zob. w: „Forum” 2008, nr 6, s. 58—61.

(5)

m a ty c z n e o b s a d z a n ie k o le jn y c h p o sa d sw o im i lu d ź m i. D e w iz ą n a c z e ln ą był afo ry zm : „N ie u fa j n ik o m u , k to m a w ięcej n iż 30 l a t ”. A u to r p r z e p la ta opis h is to r ii w ła sn e g o k r a ju , n a p r z e m ia n u k a z u ją c (ja k ś w ie tn ie d o p a so w a n e p u z ­ zle) p o d o b n e m e c h a n iz m y w a lk i o p rz y sz ło ść w la ta c h 1933 i 1968. N S D A P d e m o k ra ty z o w a ła sp o łecz eń stw o n a c is k ie m n a liczbę w y k sz ta łc o n y c h m a tu r z y ­ stó w i stu d e n tó w . P ro m o w a n ie m ło d y ch było sp o so b em n a p o s z e rz a n ie z w o len ­ n ik ó w n a z iz m u . O b y w a te le N ie m ie c po p rz e g ra n e j I w o jn ie św ia to w e j, b ę d ą c ro d z ic a m i ju ż lepiej w y k ształc o n y ch dzieci, n ie d a w a li p o d s ta w m a te ria ln y c h i ideow ych e m a n c y p u ją cy m się m ło d y m ludziom . S tą d o fero w an e p rz e z rz ą d ob ietn ice z m ia n y życia s ta w a ły się b a rd z o p o n ę tn e . To n ie k to inny, a le s a m f u h r e r ogłosił w o jn ę ze s ta r y m p o k o le n ie m . T a k że G o eb b els to czy ł w a lk ę z in te lig e n c ją n a p o c z ą tk u sw oich rządów . P o g a rd a w s to s u n k u do „w ykształciu- chów ”, d o w arto ścio w an ie m łodości i ap o teo zo w an ie ciężkiej p ra c y służącej św ie­ tla n y m celom by ły n ie z m ie rn ie lo tn y m i h a s ła m i. M łodzi ro k u 1968 z n a c jo n a li­ z m u sw y ch rodziców u c ie k li w in te rn a c jo n a liz m ; ze s k ra jn o ś c i w sk ra jn o ść .

T a k o p is a n e p rz e z G o tz a A lyego z ja w is k a w sp o só b (ch y b a!) n ie z a m ie r z o ­ n y k o ja r z ą się ze w sp ó łc z e s n ą a p o te o z ą m ło d o ści, sz c z e g ó ln ie w k u l t u r a c h i sp o łe c z n o śc ia c h , k tó r e z n a la z ły się n a e ta p ie p rz e o b ra ż e ń . K ra je ta k ie j a k P o ls k a , sp ó ź n io n e w e w s tę p o w a n iu do g r o n a tzw . d e m o k ra ty c z n y c h p a ń s tw , po epoce sp o łec zn eg o e n tu z ja z m u z n a la z ły się p o d p a n o w a n ie m w s k a z a n y c h w c z e śn ie j m e c h a n iz m ó w . I s tn ie je je d n a k ż e ic h p e w n a d o p u s z c z a ln a m o d y fi­ k a c ja . G d y d a w n ie j p o g a rd z a n o p lu r a liz m e m , o b e c n ie j e s t o n w y z w a n ie m n a s z y c h c z a só w aż do s k r a jn y c h je g o fo rm . P rz e c iw n ie do d a w n y c h p o lity c z ­ n y c h m ó d położono t e r a z n a c is k n a p o s ta w y p a c y fis ty c z n e (pokój, ja k o ś ć ży c ia i o g ó ln y d o b r o s ta n s ą sz c z y to w y m i h a s ła m i). P o z o s ta ły ja k o n i e n a r u ­ s z a ln e cechy: b r a k k o m p ro m is u i t o t a l i t a r n y ję z y k w b re w g ło sz o n y m h a s ło m o d e m o k ra c ji i d o p u sz c z a ln o śc i p lu r a lis ty c z n y c h p o g lą d ó w (p o litic a l co rrect­

n ess). N ie in a c z e j j e s t z p o c z u c ie m n ie w in n o ś c i, s k o ja rz o n y m z d ą ż e n ie m do

ro z w o ju i n o w o c ze sn o ści, co p r z y o fia ra c h p r z e m ia n w y d a je się n ie do k o ń c a u s p ra w ie d liw io n y m o d czu ciem .

J e d n a k ż e n ie w in n o ś ć „ re w o lu c jo n istó w ” m a sw oje p o d s ta w y : p r z e m ia n y n ie s ą t a k d o tk liw ie o d c z u w a ln e p rz e z m ło d e p o k o le n ie . A k o m o d a c ja do n o ­ w y c h w a r u n k ó w i p e r s p e k ty w a sz y b k ic h k o rz y śc i z a b u r z a p e rc e p c ję o d le ­ g ły c h s t r a t . To ra c z e j s ta r z y p o n o s z ą k o s z ty n ie u m ie ję tn o ś c i lu b n ie m o ż liw o ­ ści p rz y s to s o w a n ia się do n o w y c h w y m o g ó w życia. N ie s ą m o b iln i, n ie w id z ą s e n s u u z u p e łn ia n ia w ie d z y p o p rz e z k u r s y p r z e k w a lif ik u ją c e zaw odow o, t r w a ­ j ą w sw o ich m a łż e ń s tw a c h i n ie s ą s k ło n n i u z n a ć ic h ro z e rw a ln o ś c i. S ta n o w ią

ty lk o o b c ią ż e n ie d la b u d ż e tu ( r e n ty i e m e r y tu r y ) i s łu ż b y z d ro w ia , m a ją n ie r e fo rm o w a ln e p o g lą d y e ty c z n e i n ie k tó r z y n o s z ą m o h e ro w e b e re ty . G dy s ta rz y , w im ię u p r a w n ie ń w y n ik a ją c y c h z w o ln o ści sło w a i to le ra n c ji, m ó w ią o g łu p o ta c h , z a r a z s t a j ą się h o m o fo b a m i. Ic h p r z y w ią z a n ie do tr a d y c ji te ż je s t co n a jm n ie j p o d e jrz a n e .

(6)

U s p ra w ie d liw ie n ie m p ró b o d s u n ię c ia lu b z m a r g in a liz o w a n ia s ta r s z e g o p o k o le n ia w d z ie le z a r z ą d z a n ia s p o łe c z n y m i s p r a w a m i j e s t z n a c z ąc o sz y b sz a a k o m o d a c ja m ło d y c h do n o w y c h w a ru n k ó w . N a d to p o p rz e d n ia g e n e r a c ja c z ę ­ sto n ie b y ła w s ta n ie z b u d o w a ć o d p o w ie d n ie j b a z y m a te r ia ln e j d la ży w io ło w e­ go ro z w o ju m łodzieży. N ow e, p ły n n e fo rm y fu n k c jo n o w a n ia w o to c z e n iu sp o ­ łe c z n y m s ą p r z y s w a j a l n e p r z e z m ło d e p o k o le n ie . I o n o j e s k u t e c z n i e w y k o rz y s tu je . D la te g o c o ra z w ięcej lic z ą c y c h się s ta n o w is k o b e jm u ją lu d z ie m ło d z i, fu n k c jo n u ją c y b e z o b c ią ż e ń w y n ik a ją c y c h z e ty c z n y c h o b w a ro w a ń życia. M ło d y n ie k o n ie c z n ie m u s i b y ć k o m p e te n tn y ; p o w in ie n b y ć u ży teczn y . L e k k a p o g a r d a d la w y k s z ta łc iu c h a w y ra ż a się p o s ta w a m i ty p u : po co się uczyć, sk o ro m o ż n a z a r a b ia ć w A n g lii i b e z w y k s z ta łc e n ia . S tra c e ń c y z w y ­ k s z ta łc e n ie m te ż c z u ją się n ie sw o jo i z m ie n ia ją p ro fil zaw odow y, z a r a b ia ją c f u n ty lu b e u r o z n u t k ą n ie s m a k u i n ie s p e łn ie n ia . P o w ra c a s lo g a n p rz e sz łe j ep o k i: „n ie m a t u r a , lecz ch ę ć s z c z e ra z ro b i z cieb ie o fic e ra ”. N ie tr z e b a być k o m p e te n tn y m w ty m , co się ro b i, n a le ż y o d n a le ź ć w ła śc iw y im a g e , b y z a ła ­ p a ć się n a d o b re s ta n o w is k o ; d o ty czy to z a ró w n o s e k to r a p ry w a tn e g o , j a k i in s ty tu c ji p a ń s tw o w y c h . E f e k te m p ro m o w a n ia m ło d y c h j e s t w k o n s e k w e n c ji p o c h w a ła p rz e z n ic h n o w eg o s y s te m u i p rz y lg n ię c ie do niego.

P o d o b n e m e c h a n iz m y to w a rz y s z y ły p r o m o w a n iu ch ło p có w z p o ls k ic h w io se k w d o b ie s o c re a liz m u . W d z ię c z n i so c ja listy c z n e j o jczy źn ie z a w y k s z ta ł­ c e n ie i m u n d u r L W P p rz y jm o w a li n o w ą i w z g lę d n ie o b c ą id eo lo g ię, a p o te m w n ie j w z r a s ta li. O d c h o d z ili od tr a d y c ji i r e lig ii rodziców , z a tr a c a li p a m ię ć h is to ry c z n ą . Z a p o m n ia w s z y o K a ty n iu i S y b e rii, ła tw ie j p rz y s to s o w a li się do w y m o g ó w n o w y c h czasów . O tr z y m a li te ż d a w k ę id eo lo g ii: zn isz c z y ć panów , z ie m ia d la w s z y s tk ic h , d e m o k ra c ja , s p ra w ie d liw o ś ć i ró w n o ść. N ie o d c z u w a li, że s ą p o d p r ę g ie r z e m d y k t a t u r y i j ą w s p ó łtw o rz ą . D z iw ili się, g d y n ie w ie lu u p o m in a ło się o ja k ie ś p r a w a . P rz e c ie ż w s z y s tk o szło k u le p s z e m u , a n a s z ta n d a r a c h w y p is a n e by ło h a s ło : „By P o la k o m żyło się le p ie j”. T ra g ic z n e p o k o le n ie z łu d n y c h n a d z ie i. N ie k ie d y n a d z ie ja j e s t w a ż n ie js z a od rz e c z y w i­ sto śc i, a le n ie n a d łu g o s ta r c z a . N a le ż y szy b k o z a sp o k o ić p o trz e b y m a s , bo g ło d n y lu d tr u d n o k a r m ić n a d z ie ją . J e ś l i o b ie c y w a n a ś w ie tla n a p rz y sz ło ść n ie n a d c h o d z i, to w c z e śn ie j czy p ó ź n ie j ro z g o ry c z o n y t łu m n a jp ie r w d o m a g a ć się b ę d z ie c h le b a . M a s a s p o łe c z n a do ro z u m u z m ie rz a p rz e z o d c z u w a ln y głód ro z b u d z o n y c h n a d z ie i.

3. U p od m iotow ien ie glob alizacji zgod n ie z k on cep cją

D ietrich a von H ildebranda

U ś w ia d o m io n a k o n ie c z n o ść d z ia ła n ia j e s t w y ra z e m d o jrz a ło śc i czło w ie­ k a . N a n ie j o p ie ra się o d p o w ie d z ia ln o ść . P r o b le m e m p o z o sta je je d n a k ż e to, n a czy m o p ie r a m y tę k o n ie c z n o ść . C zy n a s z a c u n k u do w a rto ś c i, k tó r e zd o b y ­

(7)

liś m y n a z a s a d z ie ic h in te r io r y z a c ji w p ro c e sie w y c h o w a n ia , czy te ż n a b a z ie sp o leg liw o śc i w obec w y z w a ń w sp ó łcze sn o ści.

P ie r w s z a p o s ta w a j e s t do g łę b i h u m a n i t a r n a , d a je p o d s ta w ę do p o g łę b ia ­ n ia tr a d y c ji ro d z in n y c h i n a ro d o w y c h , do ro z w o ju k u l t u r y w je j a s p e k c ie sp o łe c z n y m . S ta n o w i o ja k im ś z a k o r z e n ie n iu osoby. N ie p o z w a la u r ą g a ć o so ­ bow ej g o d n o ści c z ło w ie k a i - z a N o rw id e m m ó w ią c - „nie k ła n i a się o k o licz­ n o śc io m ”. J e s t to p o s ta w a d o p o m in a ją c a się w ła s n y c h o c e n o ta c z a ją c e g o ś w ia ta , a co z a ty m id z ie n ie k o n fo rm is ty c z n a . S k u tk u je c z ę sto w y k lu c z e n ie m sp o łe c z n y m - m o h e ro w a to ś c ią p o s p o litą . T a k a je d n o s tk a j e s t w s ta n ie o d czy ­ t a ć w o ln o ść ta k ż e w z o b ie k ty w iz o w a n y m św iecie w a rto ś c i e ty c z n y c h .

D r u g a p o s ta w a p ro w a d z i c z ę sto do re z y g n a c ji z o so b iste g o z a a n g a ż o w a ­ n ia w p ro c e s s a m o s ta n o w ie n ia i in f a n ty liz u je d z ia ła n ie czło w iek a . P o s z u k i­ w a n ie n o w y c h ro z w ią z a ń , d o ś w ia d c z a n ie b e z a p r io r y c z n y c h u z a s a d n ie ń , p ó j­ ście n a ła tw iz n ę - to sw o isteg o ro d z a ju spolegliw ość; w a r u n k i w y zn aczo n e e k o n o m ią , p ły tk o ść o cen w s p ó łg ra ją c a z eg o ty c z n y m „ u s ta w ia n ie m się ” je s t m ia r ą u c z e s tn ic tw a w „now ym ”. I n f a n ty ln e , b ez o d p o w ie d z ialn e życie j e s t o g ła ­ s z a n e ja k o w olne. S ą te ż i s k u tk i ta k ie j p o sta w y : w y k o rz e n ie n ie z „sobości”, u z a le ż n ie n ie od „ a u to ry te tó w ” z e w n ę trz n y c h , m ia łk o ść p o staw , ro z m ię k c z an ie ocen i a n o m ijn e u s p ra w ie d liw ia n ie się, że p rz e c ie ż n ik t n ie d a je re c e p ty n a le p sz e życie. I chociaż ta k i człow iek czę sto m ów i o w olności, s ta je się n ie w o ln i­ k ie m m e d ia ln y c h ste re o ty p ó w , n ie p o z w a la ją c so b ie n a r z e c z y w is tą w olność.

S ię g a ją c do n ie m o d n y c h filozofów, ta k ic h j a k D ie tr ic h v o n H ild e b r a n d 2, m o ż n a z n a le ź ć w ie le o d p o w ie d z i n a z a g a d n ie n ia n u r tu ją c e w sp ó łc z e sn y c h p o s z u k iw a c z y p ra w d y . O d p o w ie d z i te , rz e c z j a s n a , n ie d o tr ą do z a p ra c o w a ­ n y c h w y ro b n ik ó w w A n g lii, I r la n d ii lu b w N ie m c z e c h czy te ż w P o lsce. N a ­ d z ie ja je d n a k ż e w ty m , że z a p rz e c z ą a n o m ii in d y w id u a ln e j i sp o łe c z n e j, t a k b a rd z o o b ecn ej w u s p r a w ie d liw ia n iu sie b ie z niem ocy. A m oże i e lity in te le k ­ tu a l n e coś z te g o s k o rz y s ta ją ...

P o g lą d y H ild e b r a n d a i całej sz k o ły fen o m e n o lo g ic z n ej s ą g łę b o k ą d y s k u ­ s ją z i n te r p r e ta c ja m i m o ra ln o ś c i o p a r ty m i n a re la ty w iz m ie e ty c z n y m , h edo- n iz m ie , u ty lita r y z m ie , e ty c e e u d a jm o n is ty c z n e j (sa m o d o sk o n a ło śc i) i ety ce f o rm a ln e j K a n ta . H ild e b r a n d a d zieło p ie rw s z e - S ittlic h e G r u n d h a ltu n g e n 3 z r o k u 1933 (F u n d a m e n ta ln e p o s ta w y m o r a ln e 4) - u k a z a ło się w s w o isty m

2 Dietrich von Hildebrand - ur. 12 października 1889 r. we Florencji, studiował w Mona­ chium i Getyndze, był uczniem E. Husserla, A. Pfändera. A. Reinacha i M. Schellera. Wykładał na uniwersytecie w Monachium, Wiedniu, Tuluzie, Nowym Jorku. Zmarł 26 stycznia 1977 r. W roku 1933 opuścił Niemcy przed nawałnicą hitlerowską. Wraz z Schellerem i Hartmannem stał się współtwórcą fenomenologicznej etyki aksjologicznej. Pozostawił bogatą spuściznę - wielkie dzieła filozoficzne. Zob. J. Galarowicz, W drodze do etyki odpowiedzialności, t. 1:

Fenomenologiczna etyka wartości (Max Scheller - Nicolai Hartmann - Dietrich von Hilde­ brand), Kraków 1997, s. 230.

3 D. Hildebrand, Verlag Josel Habbel, Regensburg 1969.

4 Tłumaczenie polskie: E. Serdyńska, w: D. Hildebrand, J. Kloczowski, J. Paściak, J. Tischner, Wobec wartości, Poznań 1982, s. 10-50.

(8)

c z a sie . D e m a g o g ic z n ie u ja r z m io n y n a r ó d n ie m ie c k i u w ie rz y ł sło w o m W ie lk ie ­ go M a la r z a . H itle r d o ch o d ził do w ładzy. P r z e n ik liw y u m y s ł H ild e b r a n d a do­ s tr z e g ł n ie b e z p ie c z e ń s tw o ; p rz y sz ło m u z a to z a p ła c ić w y p ę d z e n ie m z k r a ju i k o n ie c z n o śc ią tu ła c z k i.

W y p a d a , p rz y jm u ją c k o n w e n c ję H ild e b r a n d a , p rz e m ilc z e ć , do kogo n a le ­ ży a d re s o w a ć tr e ś ć je g o p rz e m y ś le ń . W ó w czas s k ie r o w a n a b y ła do n a z istó w , choć ty lk o je d n o słow o a d r e s o k re ś la ło : H e r r e n m e n s c h e n (lu d z ie -p a n o w ie).

M ó w iąc o ro z w o ju k u l t u r y i je j tw o r z e n iu , n ie m ie c k i fen o m e n o lo g c z a s u a p o k a lip s y w s k a z u je , że p o d s ta w ą w s z y s tk ie g o j e s t je s te s tw o c z ło w ie k a 5. N a d o b ro ć m o r a ln ą c z ło w ie k a s k ła d a się z n a c z e n ie sa m o w so b ie teg o , co czło ­ w ie k p r a g n ie i p r a g n ie n ie czegoś ze w z g lę d u n a n ie sa m o , a n ie z a d o w o le n ie z czeg o ś6. Z a tr z y m a n ie się n a d w a r to ś c ią rzeczy, a n ie k o rz y ść lu b p rz y je m ­ n o ść s ta n o w i o d o b ru m o r a ln y m d z ia ła n ia 7.

Z g o d n ie z m y ś lą D. v o n H ild e b r a n d a , t a k o p is a n y c z ło w iek m o że re a liz o ­ w a ć się n a tr z y sposoby. P ie r w s z ą p o s ta w ą j e s t c z ło w iek n ie p ra w y ; z p o w o d u p y c h y p o p a d a w b e z c z eln o ść, bo m a p o czu cie u ro jo n e j w y ższo ści i n ie s t a r a się z ro z u m ie ć g łę b i sp ra w , k tó r e go d o ty k a ją (czyż n ie j e s t to so lip sy z m ety czn y ?). S a m d la sie b ie j e s t a u to r y te te m , w ie ja k b y w s z y s tk o z góry. C y ­ n iz m s p ła s z c z a m u d o s tę p n y ś w ia t do je d n e g o w y m ia r u - o b o ję tn o śc i w obec teg o , co m a sw o ją n ie z a le ż n ą od n ie g o w a rto ś ć . T a k i c z ło w iek n ie m a s z a c u n ­ k u w obec n ik o g o i n iczego; d o się g a rz e c z y w isto śc i p o p rz e z d o ty k a ln o ść . S tą d i n ie d o s tę p n a s ta je się d la n ie g o p r z e s tr z e ń relig ii.

D r u g a c h a r a k t e r y s t y k a to n ie p o h a m o w a n a p o ż ąd liw o ść. Tego ty p u n i e ­ p r a w y c z ło w iek z w r a c a u w a g ę ty lk o n a to , co d a je m u p rz y je m n o ś ć lu b p o ż y te k lu b to, co j e s t m u p rz y d a tn e . W iąże w s z y s tk o z in te r e s e m i t r a k t u j e ś w ia t ja k o ś ro d e k do o s ią g a n ia e g o isty c z n y c h celów. N ie p o z w a la lu d z io m n a ro z w in ię c ie ic h p rz y m io tó w , p rz y p o rz ą d k o w u ją c je do sw o ich w y m iaró w . B e z ­ c ze ln o ść o p ie ra się n a k ró tk o w z ro c z n o śc i eg o izm u .

T rzec i ty p c z ło w ie k a w k la s y fik a c ji H ild e b r a n d a j e s t z g o ła o d m ien n y . P o z b a w io n y pychy, e g o iz m u i p o ż ą d liw o śc i p o z w a la is tn ie ją c y m ob o k rz e czo m

5 Ibidem, s. 11: „Przeto ważniejsze od tworzenia dóbr kulturalnych jest samo jestestwo człowieka, jego jaśniejąca wartościami moralnymi osobowość”. Pouczająco brzmi dalsza część wywodu: „Dopóki ktoś przechodzi obok ludzi, nie dostrzegając ich wartości moralnych, dopóki ktoś nie odróżnia wartości tkwiącej w prawdzie od bezwartościowości tkwiącej w fałszu, dopóki nie rozumie, jaką wartość posiada życie ludzkie lub jak brak wartości kryje w sobie niesprawie­ dliwość - dopóty jest niezdolny do tego, by być moralnie dobry”.

6 Ibidem, s. 12.

7 Ibidem, s. 13-14: „Nieprawy, bezczelny człowiek jest niezdolny do poświęceń i podpo­ rządkowania się czemukolwiek. Albo jest niewolnikiem pychy, owego egoizmu, który zasklepia go w sobie i zamyka oczy na to, co jest wartością [...] lub też jest niewolnikiem pożądliwości, wskutek której wydaje mu się, że cały świat istnieje po to, aby on miał okazję osiągnięcia przyjemności. Toteż człowiek nieprawy nie ma nigdy wewnętrznej ciszy. [...] Atakuje wszystko w tak wstrętny i nietaktowny sposób, że widzi i słyszy tylko samego siebie, zupełnie nie dostrzegając tego, co istnieje poza nim”.

(9)

i lu d z io m ro z w ija ć się b e z p rz y p o r z ą d k o w y w a n ia ic h do s ie b ie . S ta je się o b s e r w a to r e m p ię k n a i d o b ra , d e le k tu je się n im i, b ę d ą c - n a m ia r ę słó w k s. J . T is c h n e r a - p a z ie m w o b e c w a rto ś c i. T a k a p o s ta w a j e s t c h a r a k t e r y s t y c z ­ n a d la c z ło w ie k a p ra w e g o . P o z w a la b u d o w a ć r e la c je w m a łż e ń s tw ie , w s p o ­ łe c z e ń s tw ie lu b w s t o s u n k u do p rz y ro d y , n ie a lie n u je się ró w n ie ż w obec B o g a 8.

W d a ls z e j czę śc i sw ojej ro z p ra w y d o k to rs k ie j v o n H ild e b r a n d u k a z u je szczegółow e a s p e k ty w ie rn o ś c i, p o c z u c ia o d p o w ie d z ia ln o śc i, p o s z a n o w a n ia p r a w d y i d o b ro ci, k tó r e r e a liz u ją p o s ta w y c z ło w ie k a p ra w e g o 9. W y d aje się, że w sp ó łc z e śn ie o d p o w ie d z ia ln o ść to t a k i w y siłe k , k tó r y s k u te c z n ie c h ro n i lu d z i p rz e d fa k ty c z n y m i lu b choćby m o ż liw y m i p ro b le m a m i życia. N ie fu n k c jo n u je p rz e c ie ż sp o łe c z n y o s tra c y z m w obec n ie u c z c iw y c h b iz n e sm e n ó w , w rę c z p r z e ­ ciw n ie - z a s ia d a ją o n i w lo ż a c h ju r o r s k ic h , s t a j ą się a u to r y te ta m i w y k re o w a ­ n y m i p rz e z d o b rz e o p ła c o n e m e d ia , a n a w e t k r e u j ą w a rto ś c i. P r e z e n tu ją ch o ch o li ta n ie c w ś w ie tle ju p ite ró w , g d y r z u c ą ch oćby p a r ę g ro sz y p o d czas c h a r y ta ty w n e j fety. P a r s p r o toto. J e s t to je d n a k a ta w is ty c z n y sp o só b o d n a le ­ z ie n ia się n a s c e n ie w d o b ry m c z a s ie 10. B r a k u je b o w ie m św ia d o m e g o w y b o ru , a k c e p ta c ji lu b o d r z u c e n ia w a rto ś c i, to ra c z e j a u to m a ty z m d z ia ła n ia in s t y n k ­ to w n eg o . P rz y p a d k o w o ś ć d z ia ła n ia w y z n a c z a ją c a z y s k w y tr a c a tr e ś c i m o r a l­ n e czynów . B r a k u k ie r u n k o w a n ia n a św ia d o m o ść , że c z y n y m a ją sw o ją w a rto ś ć n ie ­ z a le ż n ą od o p ła c a ln o śc i, s ta n o w i o b r a k u p o c z u c ia o d p o w ie d z ia ln o śc i. Ż y w io ­ łow e k ie r o w a n ie się w d z ia ła n iu w ła s n y m w id z im is ię d a je p o c z u c ie siły i k r e u je c z ło w ie k a n a p a n a rzeczy. Z ta k ie j p o s ta w y w y r a s ta c z ło w iek lek k o - d u c h . C h a r a k te r y z u je go b e z m y śln o ść , ig n o ro w a n ie ś w ia ta w a rto ś c i; czło w iek ta k i n ie p o s ia d a k r y te r ió w s a m o k o n tro li. W je g o o d c z u c iu w a r to ś c ią s a m ą w so b ie j e s t p o s z u k iw a n ie in n o ś c i i p rz y je m n o śc i.

M o d y fik a c ją w yżej o p is a n e j s y lw e tk i j e s t c z ło w ie k m o r a ln ie n ie ś w ia d o ­ my. O w sz em , u z n a je w a rto ś c i, je d n a k ż e n ie j e s t z n im i sk o ja rz o n y . N ie p o s łu ­ g u je się s ta b iln y m i w y z n a c z n ik a m i p o s tę p o w a n ia . C h w ilo w y o b ió r ja k ic h ś w a rto ś c i, ta k ic h j a k d obroć, h o jn o ść lu b u d z ie la n ie pom ocy, ró w n ie szy b k o m o ż e p r z e r o d z ić s ię w ic h p rz e c iw s ta w n o ś ć . F u n k c jo n u je ró w n ie ż k o le jn a ty p o lo g ia le k k o d u c h a ; d ą ż ą c do j a k ic h ś w a r to ś c i, ze w z g lę d u n a p o w ie rz ­ c h o w n o ść c h a r a k t e r u , o so b a t a k a z a d o w a la s ię p o w ie rz c h o w n ą o r ie n ta c ją co

8 Ibidem, s. 14-19.

9 Ibidem, s. 27-28: „Wierność jest wolną, głęboko przemyślaną odpowiedzią na głos świa­ ta prawdy i wartości, na ich niezmienną, immanentną doniosłość, odpowiedzią wreszcie na wymagania, których są źródłem. Bez postawy wierności nie ma kultury i postępu wiedzy, nie ma życia we wspólnocie, a przede wszystkim nie ma życia etycznego ani rozwoju moralnego”.

10 Ibidem, s. 28: „Przede wszystkim zaś jego życie w ogóle nie jest przyporządkowane świadomie i wyraźnie kryteriom dobra i zła. Jeśli nawet w danej chwili odrzuca coś złego czy aprobuje coś dobrego, to źródłem tego wyboru są raczej naturalne jego skłonności niż prawdzi­ we zrozumienie i kierowanie się bezwzględnymi wymaganiami wartości”.

(10)

do w a rto ś c i. P o m im o d o b re j w oli n ie w k ła d a t r u d u w ro z p o z n a n ie g łę b i p r o ­ b le m ó w 11. O d p o w ie d z ia ln y czło w iek , d z ia ła ją c , p o d p ie ra się n ie ty lk o w ła ­ s n y m z a p a tr y w a n ie m , a le w y z b y w sz y się e g o c e n try z m u i z a ro z u m ia ło ś c i, d o ­ p u s z c z a i s t n i e n i e g r a n ic s w y c h k o m p e te n c ji. S u g e s tie o to c z e n ia n ie s ą p o d s ta w ą je g o d z ia ła n ia ; s z u k a je d n a k ż e a u to r y te tu .

I n n ą p o s ta w ą , a n a liz o w a n ą p rz e z H ild e b r a n d a , j e s t p o s z a n o w a n ie p r a w ­ d y 12. W obec o ta c z a ją c e j rz e c z y w isto śc i c z ło w iek n ie p r a w y z a c h o w u je się b e z ­ c z e ln ie , ja k b y n ie is tn ia ła . To o n s tw a r z a j ą od n o w a . I g n o r a n c ja j e s t sp o so ­ b e m n a życie. P r z e n ik liw y z n a w c a ży cia, a c h y b a ta k im b y ł H ild e b ra n d , w y ró ż n ił tr z y ty p y kłam có w . N a jtr u d n ie js z y m p r z y p a d k ie m j e s t k ła m c a p r z e ­ biegły. T en b e z s k r ę p o w a n ia p rz y s to s o w u je p r a w d ę do sw o ich celów i z a m ia ­ rów. D ia b o lic z n ie p r z e d s ta w ia k ła m s tw o ja k o p r a w d ę . J e s t h ip o k r y tą . N ie z a p rz e c z a p ra w d z ie , o n j ą tw orzy. W z a le ż n o śc i od in te n c ji k ła m s tw o m oże fu n k c jo n o w a ć w s k a li od n ie w in n e g o , p o p rz e z p o lity c z n e , aż do złośliw ego.

D ru g im ty p e m k ła m c y j e s t te n , k tó r y s a m so b ie z a d a ją c k ła m w p o d o b n y sp o só b p r z e d s ta w ia rz e c z y w isto ść o to c z e n iu . W sz e lk ie s y tu a c je u p o k o rz e n ia , w ła s n e g o b łę d u , p rz y k ro ś c i u b ie r a w o d p o w ie d n ie p r z e k ła m a n ia , z a s ła n ia ją c n ie s m a k d o z n a ń . T ylko p o ś re d n io je g o k ła m s tw o s ta je się u d z ia łe m in n y c h , lecz n ie s ą to d z ia ła n ia w p e łn i św ia d o m e i w p e łn i b e z c z e ln e . N ie do k o ń c a z d a je so b ie s p r a w ę ze sw o ic h k ła m s tw , j e s t je d n a k ż e k r e a to r e m „ ś w ia ta ob o k ”, ilu z ji. W z a le ż n o śc i od n a tę ż e n ia p rz e m y ś le ń m o ż n a sk la sy fik o w a ć ta k ie p o s ta w y od s ta n ó w c h o ro b liw y c h a ż po fa ry z e js k ie .

O s t a t n i a p o s ta w a k ła m c y to czło w iek , k tó r y co p r a w d a n ie m a z a m ia r u b e z p o ś re d n io p r z e k ła m y w a ć rz e c z y w isto śc i, lecz sw o ją a fe k ty w n o ś c ią s tw a r z a ś w ia t u łu d y p rz e z s w ą s z tu c z n o ś ć i n i e n a t u r a l n e , c z ęsto sn o b is ty c z n e p o s tę ­ p o w a n ie . U p o d o b n io n a do p o p r z e d n ie j p o s ta w a to p r z e s a d a : h is te r y c z n e w rę c z a n g a ż o w a n ie się w ró ż n o w a rto ś c io w e s ta n y ; w y o lb rz y m io n a n ie n a w iś ć i g d z ie ś ob o k h a ła ś liw a m iło ść. N ie in a c z e j n a le ż y o cen ić p o s tę p o w a n ie lu d z i, k tó rz y p o d a tn i n a s u g e s tie p o z w a la ją so b ie n a r z u c ić czy jeś p o g lą d y i p rz e k o ­ n a n i a b e z o so b iste g o ic h o s ą d u . P o w ta r z a n ie i b e z n a m ię tn e p rz y ję c ie czyjejś w iz ji j e s t w p ro w a d z e n ie m sie b ie w ś w ia t o k ła m a n y 13.

Z łość k ła m s tw a p o le g a n a z u c h w a ły m p r o m o w a n iu n o w y c h d e fin ic ji r z e ­ c zy w isto śc i, n a b le fie b iz n e so w y m , n a z a ro z u m ia ło ś c i p r z e w ła s z c z e n ia p r a w a do s ta n o w ie n ia „now ego”, n ie lic z ą c się z j a k ą ś o b ie k ty w n o ś c ią „ s ta re g o ”. O b łu d a r e k la m y i m o w y p o lity k ó w , p o c ie sz e n ie p r o s ty tu tk i to te s a m e w a ­ 11 Ibidem, s. 29-33: „Miarodajną podstawą rozróżnienia człowieka odpowiedzialnego od nieodpowiedzialnego jest [...] czy stoi przed jego oczyma jasno i wyraźnie wartość i jej związek z sytuacją”.

12 Ibidem, s. 36: „[Kłamca] nie ma szacunku dla żadnych w ogóle wartości. Przypisuje sobie władzę nad wszystkim i rządzi tym, co obiektywnie istnieje, według swego widzimisię, jakby to było urojenie lub zabawka dla tyrańskiej samowoli”.

(11)

r i a n t y je d n e g o k ła m s tw a . J e g o is t o t n a część to z w o d z e n ie o d b io rc y słów, w izji, d z ia ła n ia ; to ró w n ie ż i n s t r u m e n t a l n e i n ie p o w a ż n e t r a k to w a n ie w y b o r­ cy, p a c je n ta lu b k l i e n t a 14. T ylko B óg n ie j e s t p o d a tn y n a k ła m s tw a .

O s t a t n i ą o m a w ia n ą c e c h ą c z ło w ie k a m o ra ln e g o w e d łu g H ild e b r a n d a je s t d o b ro ć b ę d ą c a z a r a z e m ow ocem i w a r u n k ie m m o ra ln e g o życia. I t a k j a k p o p rz e d n io a u t o r t e n p r z e d s ta w ia tr z y ty p y p rz e c iw s ta w n e c h a r a k te r y s ty c e c z ło w ie k a d o b reg o . To c z ło w iek o b ojętny, o tw a r d y m s e r c u i c z ło w iek zły. T en o s t a t n i j e s t o p a n o w a n y p y c h ą i n ie n a w id z ą c y w sz y stk ie g o , co m o g ło b y m ieć p o s m a k d o sk o n a lsz e g o d z ia ła n ia lu b k s z ta łtu . N ie c h ę ć do c n o ty i ic h n o sic ie li p r z e r a d z a się w n ie n a w iś ć i ch ęć, b y in n i m y ś le li p o d o b n ie j a k on. Z a m ia s t a k c e p ta c ji in n o śc i, u r ą g a ją c y p ra w d z ie k r z y k o to le r a n c ji i o ś m ie s z a ją c a k ła m c ę p u s tk a . S a m a w so b ie n ie j e s t o n a a tr a k c y jn a , a le u k a z y w a n a b y w a ja k o w o ln o ść i w ty m in n i o d c z y tu ją p ię k n o p u s tk i i zła.

K o le jn a w y ró ż n io n a p o s ta w a to c z ło w iek o tw a r d y m s e rc u . N ie w y s tę p u je o n ja w n ie , w y ra ź n ie p rz e c iw k o in n y m lu d z io m , je d n a k ż e j e s t s ta b iln y w sw ej n ie ż y c z liw o śc i w obec n ic h . Ig n o ru je ic h u c z u c ia i poglądy. J e g o b e z w z g lę d ­ n o ść d o p ro w a d z a do s y tu a c ji, że t r a k t u j e ic h j a k rzeczy. C h a r a k te r y s ty c z n e d la ta k ie j o soby j e s t z a m k n ię c ie , e g o isty c z n y i p rz e lę k n io n y b r a k sz c zero ści, n ie u b ła g a n a , c h o ro b liw a w ręcz m ściw ość.

W re sz c ie, o d m ie n n ie do p o p rz e d n ie g o ty p u , c z ło w iek ch łodny, o b o ję tn y n ie j e s t w rogo u s ta w io n y do in n y c h czy te ż b r u t a l n y i m ściw y ; j e s t po p r o s tu w ygodny. G r a n ic ą je g o o b o ję tn o śc i j e s t w ła s n y ból, d o z n a n a n ie s p r a w ie d li­ w ość lu b u p o k o rz e n ie . Z in n y m i z a c z n ie d z ia ła ć ty lk o w p r z y p a d k u n a r u s z e ­ n ia je g o w ła s n e g o a z y lu , bo j e s t e g o c e n try k ie m 15.

S z c z ę śliw y b y ł H ild e b r a n d , bo m ia ł je s z c z e g d z ie u c ie c p r z e d fo b iczn ie w y m a lo w a n y m ś w ia te m H itle r a . D z isia j t e n ś w ia t się s k u rc z y ł, ju ż n ie m a g d z ie u c ie k a ć p r z e d m e d ia ln y m k ła m s tw e m i ilu z ją z a p o d a w a n ą p rz e z p o lity ­ ków. M ło d zi lu d z ie zn ó w s ą u c z e n i ta k , j a k s ta r z y b y li k ie d y ś , że c n o tą j e s t w y tę ż o n a p r a c a d la d o b ra p rz y s z ły c h p o k o le ń . U czciw y c z ło w iek p o d le się czu je w św iecie , g d z ie ze sło w n ik ó w w y ta r to p r o s te sło w a , ta k ie j a k s p r a w ie ­ dliw ość, ró w n o ść w d e m o k ra c ji, p r a w d a i dobroć; g d zie s ta r c e m b y ć to p r z e ­ k le ń s tw o , a n ie n o b ilita c ja , g d z ie in f a n ty ln y h a ła s n ie k o m p e te n c ji g ło śn ie jsz y j e s t od r o z s ą d k u . Id e o lo g ic z n ie n ie p o p ra w n i te ż s p o ty k a ją sw oje S y b e rie w y ­

g n a n ia p o d o k r e ś le n ia „ m o h ero w y ”. W św ie c ie fik cji ty lk o s e n o d e m o k ra c ji w y d a je się b yć s c e n a r iu s z e m c z e k a ją c y m n a re a liz a c ję .

14 Ibidem, s. 42-44. 15 Ibidem, s. 46-50.

(12)

Sum m ary

P r e s e n tin g th e is s u e o f t h e m y th o f y o u th m ig h t s e e m f a r fro m le g a l d is p u te s a n d n o t r e l a t e d to law . I t is a fa c t t h a t i t is m o re o f a d e s c r ip tio n o f a s t a t e o f r e a l i t y i n th e c o n te x t o f h is to r ic a l e x p e rie n c e o f th e G e rm a n society, r a t h e r t h a n p o in tin g o u t re fe re n c e to le g a l a rtic le s . H o w ev e r, th i s is a co n sc io u s e ffo rt to h ig h lig h t th e n e e d o f s u b je c tify in g so c ia l c h a n g e s ta k in g p la c e in th e g lo b a liz in g w orld.

L a w is a n effe c tiv e to o l w h ile fo rm in g n e w te n d e n c ie s , b u t i t r e m a in s o n ly a tool. T h e p u rp o s e o f th e p r e s e n t a t i o n is to p o in t o u t t h a t t h e w a y a y o u n g g e n e r a tio n is fo rm e d in th e face o f t h e la w i n force is n o t a n in d if f e r e n t m a tte r . I f t h e la w in flu e n c e s a n e th ic a lly fo rm e d so c ie ty i t w ill n o t c a u s e la r g e d e f o rm a tio n s . I f it, h o w ev er, im p a c ts a n e th ic a l vo id , a n d th is m ig h t o c c u r in c a s e o f a y o u n g g e n e r a tio n s u b je c te d to v a r io u s in flu e n c e s o f th e lib e r a l ideology, th e r e s u lts c a n b e d is a s tr o u s . T h e le g a l s p a c e is b e in g id eo lo g ized . A n e th ic a l m a n is n e e d e d fo r p r o g r a m c h a n g e s , in o r d e r n o t to lo se th e d im e n s io n s o f a d e m o c ra tic s ta te . T h a t is w h y q u o te d H ild e b r a n d t s u g g e s ts so m e s o lu tio n s good fo r p r e s e n t d a y s a s w ell.

T h is b a s ic a lp h a b e t o f e s th e tic s is a b le to b e a p p lie d to th e m o d e r n m a n ; i t fits in to th e r e a l e d u c a tio n a l p e rs p e c tiv e s . R e fe rrin g to H itle r is m , th e re v o lt o f y o u n g G e r m a n s o r th e g e n e r a tio n b u ild in g s o c ia lis t r e a lis m in P o la n d is o n ly p o in tin g to th e c o n tin u ity o f h is to r y a n d s im ila r ity o f so cial m a n a g e m e n t m e th o d s . E s s a y is tic fo rm o f th e p r e s e n ta tio n is o n ly a w a y of p r e s e n tin g t h is d iffic u lt p ro b le m in a w id e r c o n te x t, n o t o n ly le g a l. B e c a u s e th e law , c o n tr a r y to th e th e o r ie s , is n o t o n ly a n a u to p o ie tic s y s te m . I t s te m s fro m a n e th ic a l s y s te m a n d , re g re tfu lly , c a n b eco m e a to o l o f d e s tr u c tio n w ith o u t it.

Cytaty

Powiązane dokumenty

- małe ciężarki albo inne małe cosie, których masę znacie albo możecie zmierzyć (może mama ma wagę kuchenną i pozwoli zważyć te cosie?).

Proszę poważnie podejść do tematu, tym bardziej że macie mało ocen a jest wiele osób w klasie które nie wykonały jeszcze żadnego zadania, te osoby proszę żeby jak

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

Cała strategia pisarska Stasiuka opiera się na złożonej grze przeszłości i praw- dopodobieństwa, gdzie to, co się zdarzyło, może być równie dobrze tym, co tylko mogło

W Dopóki mamy twarze czytelnik poznaje losy Psyche z punktu widzenia jej brzydkiej siostry Orual, co już stanowi spore zaskoczenie dla czytelnika.. Jak głosi podtytuł: Mit

Miasta, o których się śpiewa, są zatrute permanentnie, cyrkulacja szkodli‑ wych substancji wydaje się równie zamknięta, jak obieg duszącego, skażonego powietrza2. To, co

Drodzy przyja- ciele, w Roku Wiary pozostawiam wam tę ikonę Maryi pielgrzymującej, która idzie za swym Synem Jezusem i poprzedza nas wszystkich na drodze wiary.. Rozważanie

These scenarios, in the form of grid-based prior distributions, can be used, in conjunction with the likelihood estimate obtained from unconstrained WEB-AVP inversion using