• Nie Znaleziono Wyników

Leszek Korporowicz Uniwersytet Warszawski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Leszek Korporowicz Uniwersytet Warszawski"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Leszek K orporow icz

U niwersytet W arszawski

POM IĘDZY ROZPADEM A POSZUKIW ANIEM W SPÓLNOTY (W kierunku kulturologicznej aksjologii rodziny)

Paradoksem wielu współczesnych koncepcji i analiz rzeczywistości społecznej jest fakt, że ujaw niając i dokum entując liczne jej realia, dalekie są jednak od rozjaśnienia jej aspektów dynamicznych, które są czymś więcej niż korelacją kilku zmiennych i w ypadkow ą uśrednionych prawidłowości. Ograniczenia te z całą ostrością dają się we znaki w różnych dziedzinach nauk hum anistycznych podej­

m ujących problem atykę osobowości, szczególnie jej rozwoju, związku ze zjawiskami 0 charakterze kulturow ym przejawiającymi się zarów no w m akro-, jak i m ikroskali.

Ten ostatni w ym iar wymaga zresztą przełam ania wielu innych socjologicznych nawyków do generalizacji i operow ania zestandaryzow anym obrazem człowieka.

Wiele pytań o charakter współczesnych transform acji społeczeństwa i kultury obrócić się musi w tym właśnie kierunku, aby nie zagubić korzeni, na których w yrastają znaczenia i sens rzeczywistych motywacji, dylem atów i odniesień. Jednym z kluczowych obszarów o zmieniającym się, ale ciągle aktywnym działaniu ok reś­

lającym subiektywne wym iary owych transform acji jest struktura i dynamika wartości w obrębie rodziny.

W spółczesna wiedza o rodzinie to nieskończone szeregi tabel, wykresów i ze­

stawień, które dają szeroki, ale często płytki obraz przem ian. Są one bardziej fotografią czy odbłyskiem chwili niż refleksją nad istotnym i jakościam i, postaw am i i osobowością zaangażowanych w nie ludzi. Liczne twierdzenia o dezintegracji czy chaosie wartości, współbrzmiące z analogicznymi tezami w stosunku do społeczeństwa jak o całości, nie pozwalają jednak ustalić, czy wynika to z ich braku, czy nieuporządkow anej wielości? N ader często na tym samym poziomie rozpatryw ane są wartości o charakterze socjalnym, a więc w istocie m a t e r i a l n e p o t r z e b y rodzin, funkcjonalne wartości integracyjne dające poczucie bezpieczeństwa, k ontaktu i elem entarnych więzi wew nątrzrodzinnych, oraz wartości s a m o r e a l i z a c y j n e , wybiegające poza uw arunkow ania o charakterze bytowym. W wielu badaniach dotyczących „wychowawczych funkcji rodziny” sprow adza się cały problem do zagadnień biernej reprodukcji zachow ań, swoistej „m echaniki wdrożeń i przy­

sposobień” do równie mechanicznie pojm ow anych ról społecznych. T rudno się dziwić, że każde odejście od tej strategii spotyka się z opisem w kategoriach kryzysu. Z drugiej strony nie dostrzega się patologicznego charakteru wymuszeń

(2)

1 2 6 LESZEK KORPOROWICZ

adaptacyjnych realizowanych w rodzinach „przykładnie” wręcz zintegrowanych i odpowiadających formalnym kryteriom normy. Wymienionych wyżej m ankam entów typowych analiz rodziny nie likwidują także ujęcia o ambicjach interdyscyplinarnych.

Okazuje się, że odwołanie nawet do wielu nauk szczegółowych nie musi oznaczać pokonania ich jednostronności i lepszego zrozum ienia rzeczywistej dynam iki zjawisk.

Przyczyną takiego stanu rzeczy może być poszerzenie, ale nie pogłębienie analiz.

Uwzględnienie wielu nawet czynników nie musi obniżać poziom u ich redukcji, wybiórczości i jednoaspektow ości. Perspektywy badawcze są wówczas „dodaw ane” , ale nie uzgadniane, tworząc mechaniczny często zlepek przekrojów i koncepcji.

Uwagi te zmuszają do poszukiw ania bardziej integralnego, t r a n s d y s c y p - 1 i n a r n e g o m odelu badań zdolnego nie tyle do sum ow ania, ile przekraczania granic poszczególnych dyscyplin. Ujęcie całościowe nie może jednocześnie oznaczać prostego wymieszania perspektyw i braku rozpoznania ich odmienności, różno­

rodności, a często także względnej autonom iczności.

Sform ułowane wyżej postulaty odnoszą się szczególnie do kulturologicznej analizy rodziny. Sfera kultury, przy szerokim, antropologicznym jej rozum ieniu, przenika niemal wszystkie rodzaje zachowań. Sprawia to, dla przykładu, że wybory i działania o charakterze religijnym, współokreślają inne wymiary identyfikacji społecznej rodzin. Te z kolei wpływają na wiele postaw m anifestowanych w za­

chow aniach politycznych, preferencjach edukacyjnych, gustach i stylu życia. M am y w takich przypadkach do czynienia z wzajemnym przeplataniem się wartości, motywów i ekspresji.

Z drugiej strony doświadczenia, jakie stają się efektem uczestniczenia w wąsko rozumianej kulturze symbolicznej, wykazują w pewnych przypadkach tak wysoce specyficzną dynam ikę rozwoju i oddziaływania na postaw y wew nątrzrodzinne, iż nieuwzględnienie ich byłoby pominięciem bardzo istotnych fragm entów życia wielu rodzin, jak też możliwości tkwiących w transform acyjnych funkcjach kultury.

Obecność tego typu procesów wykazują pogłębione, jakościow o zorientow ane badania1. W zrealizowanym w tym celu projekcie analizowano cztery bloki zagadnień i pytań o charakterze projekcyjnym: 1) K ulturę społeczną rodziny, a więc wzorce interakcji, jak o podstaw ę charakteru, częstotliwości i sposobu zaangażow ania w relacje wew nątrzrodzinne. 2) K ulturę symboliczną rodziny, związaną z kulturą społeczną, w większym stopniu ujaw niającą jednak znajom ość historii rodziny, zdolność postrzegania jej tożsamości, horyzontu akceptow anych wartości, odniesień, ocen i aspiracji. O kreślają one możliwości jej sam oprzekształceń w sytuacjach trudnych lub wymagających świadomych wyborów. 3) Potencjał rozwoju osobowości członków rodziny, związany ze zdolnościami wykorzystania treści kultury sym­

bolicznej, gotowością w kom ponow ania ich w program własnego rozwoju i w relacje wewnątrzrodzinne. 4) Osobowy system kultury, ujawniający znaczące w kształtowaniu osobowości treści kultury i stanowiące ogniska -emocjonalnej i intelektualnej koncentracji istotne dla określenia klim atu oraz wartości życia rodzinnego.

W zajemnie dopełniająca się interpretacja zagadnień objętych wymienionymi blokam i problem ów, uzupełniona kwestionariuszem ustosunkow ań w rodzinie,

1 W nioski prezentow ane w niniejszym tekście opieram na badaniach problem atyki patologii i dezintegracji rodzin przeprow adzonych w latach 1986-1990 w ram ach CPBP. Por. L. K orporow icz;

Kulturowe aspekty patologii rodziny. W: Patologia życia rodzinnego. Pod red. M . Jarosz. W arszaw a 1990.

(3)

ujaw nia wyraźne zależności pom iędzy rodzajem preferow anych wartości w in­

dywidualnym i rodzinnym obszarze zaangażow ania, choć ich opis nie m a charakteru statystycznego. N ie zmienia to jednak faktu, że ich obserwacja może mieć w pełni empiryczny, udokum entow any wymiar. U jawniane wartości, ze względu na swą odm ienność funkcjonalną, wym agają przy tym czegoś więcej niż prostej konstatacji ich różnorodności. K ulturologiczna interpretacja wartości otwiera więc możliwości uchwycenia wewnętrznej gradacji doświadczenia kulturow ego jak o w pełni realnego faktu w indywidualnym, rodzinnym i społecznym życiu jednostki2. Pom ocne w tym zadaniu m ogą być teorie podkreślające wielopoziomowy charakter rzeczywistości, w tym także kultury i wartości.

W tradycji polskiej hum anistyki koncepcję taką prezentow ał Kazimierz D ąb ­ rowski rozwijając tak myśl, jak i praktykę badawczą o w pełni transdyscyplinarnym charakterze, zespalając różne dziedziny, ale i różne poziom y analiz w obrębie nauk medycznych, hum anistycznych i społecznych3. Um ożliwia ona odniesienie p ro b ­ lematyki przem ian osobowości, rodziny i wartości do sform ułow anych wcześniej uwag o konieczności przełam ania teoretycznych wzorców redukcji i uśrednionego obrazu człowieka. Stwarza ona też szansę na uwzględnienie jakościowej ch arak­

terystyki analizow anych przeobrażeń.

Rzeczywistość i wartości widziane wielopoziomowo

K oncepcja wielopoziomowości rzeczywistości kulturowej odwołuje się do p o d ­ stawowego, egzystencjalnego faktu właściwego dla każdego człowieka, a mianowicie zdolności do w artościow ania, któ ra wyznacza w ektor jego zewnętrznych i wewnęt­

rznych przekształceń, a często je wyzwala. Stawia to przed związaną z tym faktem analizą inny, równie specyficznie ludzki d r a m a t r o z w o j u , a czasami regresu osobowości człowieka. W ielopoziom owość wartości wynika w sposób nieuchronny z obiektywnego „ru ch u” człowieka w egzystencji, w świecie, który go otacza i którego sam jest elementem. R uch ten jest tyleż faktem obiektywnym, co subiektywnym, stwarzającym i stwarzanym.

Nie jest to prób a zatarcia tego, co w dram acie tym podm iotow e i przedm iotowe, ile raczej wskazanie, że to, co uznawane za wyłącznie zmienne i relatywne, subiektywne i nietrwałe, przeplatać się może z tym, co obiektywne i trwałe nie zawsze według prostych, operacyjnie przyjętych kryteriów, nie zawsze na życzenie socjologicznych technik standaryzacji. N a szczególny charakter zapośredniczenia świata obiektywnego i subiektywnego poprzez dynamizmy osobowości wskazywał Znaniecki poddając krytyce swoistą „naturalistyczną abstrakcję” , ujm ującą z jednej strony „świat m aterialny” , a z drugiej „świat idealny” jak o zamknięte, rozłączne i „absolutne” . „Osobowość - pisze Znaniecki - jest ciągle tworzącym się całokształtem

2 M .W .H . Weenig, C .J.H . M idden: Communication N etw ork Influence on Information Diffusion and Persuasion. „Journal o f Personality and Social Psychology” Vol. 61. 1991 n r 5.

3 K. Dąbrowski: Kryteria wartości i poziom funkcji uczuciowych i popędowych a zdrowie psychiczne.

„Zdrow ie Psychiczne” 1975 n r 3; tegoż: Uspołecznienie autentyczne i pozorne a zdrowie psychiczne człowieka. „Zdrow ie Psychiczne” 1974 n r 3-4 oraz wiele innych prac tego autora; por. T.L. H uston, A.L. Vangelisti: Socioemotional Behavior and Satisfaction in M arital Relationships. „Journal o f Personality and Social Psychology” Vol. 61. 1991 n r 5.

(4)

1 2 8 LESZEK KORPOROWICZ

[...] przedm iotów i czynności s t a j ą c y c h s i ę danymi doświadczalnymi i aktam i, znajduje się ofla pom iędzy obiektywnością i subiektywnością, w prądzie subiek- tywizacji tego, co było obiektywne”4.

Owe zapośredniczenia i sprzężenia nie m ają jednak jednolitego charakteru.

Wielu badaczy, do których odwołam się w dalszej części tekstu, podkreśla odmienność ich genezy, przejawów, a także konsekwencji. Zgodnie z przywoływaną tu koncepcją, każde niemal zjawisko psychiczne, społeczne czy kulturow e m a różne poziomy istnienia. Posłużmy się przykładem radości i smutku: Ich wielopoziomowość „cechuje się - pisze D ąbrow ski - na niższym poziomie fizjologicznością i somatycznością, konkretnością, wyizolowaniem, spastycznością, m ałą refleksją, brakiem przeróbki wewnątrzpsychicznej, a na wyższym poziomie refleksyjnością, pewną izolacją od konkretu, dalszą perspektywą - sprzężeniem z innymi funkcjami, zwłaszcza em patią”5.

Innym przykładem ilustrującym zjawisko wielopoziomowości jest opis charakteru konfliktu jednostki z innymi osobami lub grupą społeczną, gdy konflikt ten przebiega w w arunkach rozwiniętego „środow iska psychicznego” , a więc na wysokim poziomie swych przejawów. Taki konflikt może być obecny w rodzinie, pracy, życiu publicznym. N a tym poziomie „K onflikt występuje zazwyczaj o imponderabilia, o « rzeczy z a sa d n icz e » , o sprawy m oralne. K om ponenty nastrojow e, osobiste - w przeciwieństwie do konfliktu osobnika skłonnego do rozw oju raczej jed no po ­ ziomowego - ustępują bardziej rzeczowym lub dynamizującym istotne funkcje afektywne, « i s t o t n e » , ponadosobiste. mniej egocentryczne, zazwyczaj przemyślane 1 świadomie przepracow ane. Są to konflikty znane z tragedii greckich, a między innymi z Antygony Sofoklesa i Elektry Eurypidesa. Tutaj znajdują się konflikty tego typu jak Judym a ze środowiskiem lekarskim, konflikty ludzi walczących o swe ideały, wartości m oralne, o zgodność wypowiedzi i opinii z postępow aniem ” 6.

K onflikt na niskim poziomie polegałby na walce o doraźne, partykularne potrzeby zainteresowanych osób znajdujących się pod wpływem głównie popędowych aspektów działania.

Interesującą charakterystykę wielopoziomowości doświadczenia religijnego od­

naleźć m ożna u G o rd o na A llporta, który łączył je z poziom em rozwoju osobowości, określając d o j r z a ł y m lub n i e d o j r z a ł y m „poczuciem religijnym” . To ostatnie łączy się z nieświadomymi i niemal instynktownym i strukturam i psychiki, nie unosi się ponad potrzeby zaspokojenia poczucia bezpieczeństwa, lęku przed grozą i tajemniczością świata. Tak zorganizow ane poczucie obraca się, według A llporta, wokół myślenia magicznego, poszukuje sam ousprawiedliwienia się i nie jest w stanie wytworzyć znaczeniowego, uświadomionego kontekstu wyborów i działań. Z tego też względu poczucie to jest albo przepojone fanatyczną intensywnością, albo też cząstkowe, odnoszone jedynie do niektórych, obyczajowo określanych sfer życia.

Nieco inna form a niedojrzałego poczucia religijnego realizuje się na poziomie społecznym, gdy utożsam ione zostaje z uwew nętrznioną postacią biernie akcep­

towanych norm socjalizacji. Nawyki posłuszeństwa, treść reprodukow anych w gru­

4 F. Znaniecki: Wstęp do socjologii. W arszawa 1988 PW N , s. 138.

5 K. D ąbrowski: Pojęcia żyją i rozwijają się. Londyn 1970, s. 35. Por. tegoż: Multilevellness o f Emotional and Instinctive Functions. Edm onton 1972 U niversity o f A lberta; M. Piechowski: A Develop­

mental Framework fo r Self-actualization: Evidence fro m Case Studies. „Journal o f H um anistic Psychology”

Vol. 31. 1991.

6 K. D ąbrowski: Higiena psychiczna. W arszawa 1962, s. 361.

(5)

pach nakazów i zakazów, związany z nimi lęk przed sankcją społeczną i karą bożą zastępuje wówczas intencjonalnie realizowane wartości, które są czymś więcej niż poczuciem przym usu i wzorem wyuczonych zachowań. S truktura ciała i struktura grupy staje się wówczas podstaw ą funkcjonow ania jednostki, któ ra zostaje w ten sposób zam knięta w funkcjonalnych koniecznościach środowiska.

Tego rodzaju doświadczenie ąuasi-religijne nie wybiega poza mechanizmy hom eostazy i przystosowania. Dlatego też A llport przeciwstawia je dojrzałem u poczuciu, które na swych najwyższych poziom ach posiada następujące wyróżniki:

1) z r ó ż n i c o w a n i e , rozpoznające m otywy i obiekty główne oraz „pom oc­

nicze” poczucia religijnego, ich hierarchię oraz krytyczny i świadomy rodzaj ich doświadczania,

2) a u t o n o m i ę , sprawiającą, że nie wyrasta ono z aktywności m echanizmów obronnych, strategii ucieczek m oralnych, lecz z własnej, specyficznej dla siebie siły,

3) o b e c n o ś ć w y m i a r u m o r a l n e g o ,

4) w s z e c h s t r o n n o ś ć , k tó ra nie zam yka doświadczeń religijnych w wyizo­

lowanej sferze życia,

5) i n t e g r a l n o ś ć , spajającą obiekty i kierunki „poczucia religijnego” w jed ­ nolity wzorzec,

6) h e u r y s t y c z n o ś ć , pozwalającą odkrywać i otwierać się na prawdy i światy, których jeszcze nie widzimy, nie poznajemy, ale intuicyjnie przeczuwamy7.

Uwikłanie życia rodzinnego i procesów rozwoju osobowości w dynam ikę niedojrzałego, nazywanego czasami „infantylnym ” , i dojrzałego poczucia religijnego w sposób istotny określa rodzaj doświadczanych wartości. Rytualizacja „zachow ań”

religijnych ujawnia się w wielu wywiadach najzupełniej zewnętrznym ich tra k ­ towaniem , ja k wielu innych sfer obyczajowości. W niektórych przypadkach d o ­ świadczenie religijne staje się jednak wysoce znaczącym źródłem samooceny, interpretacji problem ów rodzinnych oraz trudnych, ale nieredukowalnych pytań.

W ielopoziom owość wartości przejawia się z równie istotnym i konsekwencjami w dziedzinie życia em ocjonalnego, uczuciowego, a nawet seksualnego. To ostatnie objawiać się może jedynie prostym wyładowaniem energii o charakterze impulsywnym i wyizolowaniem z całokształtu innych wymiarów osobowości. Jak potw ierdza to wiele zebranych m ateriałów , fakt ten łączy się z różnorodnym i przejawami agresji lub obojętności w stosunku do współm ałżonka i innych członków rodziny. Z części wypowiedzi wyłania się jednak całkowicie odm ienny obraz relacji uczuciowych, w których instynkty zapośredniczone są wewnętrzną potrzebą odpowiedzialności i em patii, potrzebą rozw oju związku.

W przypadku instynktu samozachowawczego m am y także do czynienia z o b ­ jaw am i jego wielopoziomowości. N a poziomie najniższym dom inuje egoizm,

bezrefleksyjna adaptacja do aktualnych w arunków życia bez szczególnego względu na wyznawane poglądy i uprzednio respektowane wartości. N a wyższym poziomie instynkt ten transform uje się w potrzebę zachow ania i rozwoju własnej tożsamości, świadom ą kontynuację strategii życiowych wybiegających poza doraźne warunki, dyspozycje czy potrzeby.

7 G. Allport: Osobowość i religia. W arszaw a 1988, s. 21. Por. L. K orporow icz: O d infantylizmu do transcendencji. Doświadczenie religijne i osobowość w ujęciu wielopoziomowym. W: Religia i wartości.

U niw ersytet W arszawski 1990. Wartości układem wielopoziomowym. „Polska M łodzież” 1987 n r 2.

(6)

1 3 0 L ESZEK K O R P O R O W IC Z

N a po dob n ą charakterystykę wielopoziomowości wielu zjawisk indywidualnych i społecznych moglibyśmy wskazać praktycznie we wszystkich dziedzinach życia.

Z interesującego nas p unk tu widzenia istotny jest związek, jaki zachodzi między charakterystyką osobowości uczestniczących w nim osób, charakterem życia wew nątrzrodzinnego a innymi ponadindyw idualnym i zjawiskami społecznymi i kul­

turowymi. Osobowość zdolna do postrzegania i przeżywania wartości wymagających autorefleksji, zdolna do podejm ow ania wysiłku sam oprzekształceń znacznie łatwiej osiągnie umiejętność widzenia prospektywnego stosunków w ew nątrzrodzinnych, w których jest miejsce na zmiany, rozwój oraz bardziej partnerski charakter stosunków . W sytuacji tej także treści kultury stać się m ogą inspiracją przeżyć o aksjotwórczym znaczeniu. W przywołanym badaniu fakt ten znalazł bardzo wyraźne potwierdzenie.

Z drugiej strony, degradacja wartości w sferze społecznej zmniejsza możliwości przekraczania partykularyzm ów życia jednostki, rozszerzania jej społecznego i kul­

turowego uniwersum 8. Rzeczywistość społeczeństwa polskiego pokazuje nam realność tych degradacji zarów no w jednym , ja k i w drugim kierunku.

Niższe poziom y wartości i rzeczywistości charakteryzow ane są przez D ąbrow ­ skiego jak o zdom inowane sztywnymi, statycznymi schem atam i przeżywania i dzia­

łania. Funkcjonują one w sposób „zautom atyzow any” i rutynow y, tłum iąc tym samym wszystko, co może mieć znaczenie rozwojowe. Taktyki te, nastaw ione na przetrw anie, zachow ują czasami wysoki stopień skuteczności wykorzystując naj­

różniejsze techniki adaptacyjne. W tym także sensie potw ierdzają swoją „funkc­

jonalność” . P oddana tej strategii rodzina wymusza na swych członkach lojalność, a instrum entalnie traktow ane posłuszeństwo kam ufluje tradycyjnym kanonem wartości lub „m akietam i” m oralnym i, za którym i kryje się poważne urzeczowienie więzi. N a usługach tych praktyk pozostają spetryfikowane wartości subkulturow e, tradycje środowisk, rodów i rodzin, których pozytywny sens zostaje w ten sposób zagubiony lub zamieniony na technikę socjalizacyjnego przym usu. Z wielu względów stan ten określić możemy rodzajem i n t e g r a c j i n e g a t y w n e j .

Aby uwolnić pierwiastki twórcze i dynamiczne, które pobudzić m ogą zdolności a u t o k o r e k c y j n e , charakteryzow any wyżej stan integracji negatywnej (pier­

wotnej) ulec musi rozluźnieniu, a naw et dezintegracji. Tylko wtedy ujawnić się m ogą siły rozwoju, wartości specyficznie ludzkie, t r a n s g r e s y j n e , umożliwiające wychodzenie „poza” .

D ąbrow ski wymienia trzy aspekty tego procesu, który określa „instynktem rozwojowym ” :

1. „Dążność do zburzenia dotąd istniejącej, mniej lub bardziej jednolitej struktury indywidualnej, k tó rą jednostka zaczyna odczuwać jak o męczącą, stereotypow ą, m onotonną, k tó rą uważa za ograniczającą jej świat rozwoju.

2. [...] okres przygotow ania dla tworzenia się nowej struktury i funkcji, które w pierwszym okresie m ogą być odczuwane przez jednostki jak o obce i niedostatecznie uzasadnione.

3. Jasne ugruntow anie nowej rzeczywistości i wartości związanych z powstałym i zm ianam i struktury osobowości oraz odczucie utraconej jedności”9.

8 M odes o f Individualism and Collectivism. Ed. by O ’Neill. London 1973.

9 K. D ąbrow ski: Psychoterapia przez rozwój. W arszaw a 1979, s. 27.

(7)

Osiągana ponownie, a utracona wcześniej jedność nie m a być tą samą, pierwotną jednością stanowiącą sztywną integrację różnego rodzaju automatyzmów. Nowa jedność jest uzyskiwana na drodze pokonywania funkcjonalnych „skamielin” i jest rodzajem

„integracji wtórnej” o dominantach elementów świadomych, zróżnicowanych, wybranych i uhierarchizowanych. Proces jej tworzenia jest jednak pełen napięć, kolizji, a nawet chaosu, który popaść może w stan chroniczny, o ile nie zostaną pobudzone „dynamizmy rozwojowe” orientujące ku celom ponadpartykulam ym i dystansujące się do teraź­

niejszości siłą wyobraźni i doświadczeń wartości pozainstrumentalnych.

Jeżeli mielibyśmy określać kontekst społeczno-kulturowy, w którym możliwy jest interesujący nas tu rozwój rodziny i osobowości, byłoby to społeczeństwo, którego członkowie pokonują, tak w wymiarze indywidualnym, jak i w strukturach działania zbiorowego, „autom atyczne” struktury swego życia, możliwymi i realnymi czyniąc w ybory o charakterze m oralnym , odczuwają potrzebę przystosowania się bardziej do tego, co powinno być, niż do tego, co jest. Społeczeństwo takie nie pow inno niszczyć, ale um acniać i wzbogacać zasoby wewnętrznego środow iska człowieka na równi ze społecznymi ideami grupy. To, co stanowi o wychowawczych możliwościach rodziny, nie zostaje zniwelowane destrukcyjnym udziałem anonim owych mechanizmów urzeczowionej, zmerkantylizowanej kultury i niczym nie chronionego rynku pracy.

W praktyce społecznej sytuacja tak a nie występuje dość często, jest to bowiem najwyższy poziom życia społecznego, który powinien stanowić rodzaj wzorca modelowego zarów no z p u nk tu widzenia p s y c h o h i g i e n y s p o ł e c z n e j , jak też w arunków rozwoju osobowości i rodziny.

Kulturalizacja instrumentem desocjalizacji?

Przedstawiony wyżej m odel wielopoziomowego ujęcia rzeczywistości i wartości może być inspiracją dla równie wielopoziomowego spojrzenia na problem rozwoju rodziny. Czy możliwe jest wyodrębnienie względnie wyraźnie rozpoznawalnych poziom ów tego procesu? W ydaje się, że tak, zakładając przy tym, że każdy z poziom ów wnosi w życie rodzinne określone, konieczne typy funkcji, które dopełniają się na poziom ach najwyższych, a wyizolowane, przyczyniają się do jego ujednostronnienia i niekiedy degradacji.

Pierwszy z poziom ów, który moglibyśmy określić konstytutywnym , dotyczyłby prokreacyjno-socjalnych funkcji rodziny. Jej członkowie znajdują w ten sposób możliwość zaspokojenia swych podstawowych potrzeb biopsychicznych i realizacji elem entarnych funkcji życiowych. Jednakże przy całym swym konstytutywnym znaczeniu, bez czego rodzinie grozi często rozpad, zachwianie jej m aterialnych podstaw istnienia, nie możemy poziom u tego traktow ać jak o kryterium właściwego rozw oju rodziny. Poprzestanie czy też koncentracja na jej funkcjach prokreacyjno- socjalnych prowadzić może do jednostronnego podporządkow ania uczuciowych i m oralnych elementów życia rodzinnego, a to z kolei powodow ać może jego rozkład, urzeczowienie więzi i zanik możliwości wychowawczych10.

10 L. K orporow icz: Rodzina i je j patologie. O potrzebie humanistycznej wizji problemu. „Zdrow ie Psychiczne” 1985 nr 3-4. Por. D .A . Schulz, S.F. Rodgers: Marriage, the Family and Personal Fulfilment.

Englewood Cliffs, N .J. 1975.

(8)

1 3 2 LESZEK K O R P O R O W IC Z

Analizowane pod tym względem rodziny o wysokiem skali zamożności i formalnej integracji wykazywały w wielu przypadkach całkowity niemal rozkład emocjonalny, postrzeganie jedynie m aterialnej sfery potrzeb swych członków, w tym także dzieci, przymuszanych do akceptowania i uwewnętrzniania swej roli w rodzinnych gospodar­

stwach, w arsztatach lub przedsiębiorstwach.

Z wielu pow odów wyodrębnić więc trzeba inny poziom życia rodzinnego, stym ulujący jego funkcje socjalizacyjne i wychowawcze, stanowiący także bazę dla rozwoju p r o c e s ó w k u l t u r a l i z a c j i jak o rozwoju osobowości poprzez uczes­

tniczenie w kulturze11.

Pod tym względem rodzina jest niezwykle istotnym czynnikiem transmisji wartości, kształtuje zdolności i znam iona tożsam ości społecznej, kulturowej i oso­

bowej, jak o czegoś więcej niż prostej sumy biernych identyfikacji w konkretnym rodzaju zbiorowości i w kontakcie z konkretnym i treściami k ultury12.

Przy założeniu, że elementy tożsamości jak też proces jej uzyskiwania są konieczne dla pełnego rozwoju osobowości, brak wspomagającej funkcji rodziny okazać się może bardzo dotkliwy w różnych wym iarach rzeczywistości społecznej i możliwościach jej transform acji.

Liczne dziś przykłady z a g u b i e n i a a k s j o l o g i c z n e g o , a nawet swoistej próżni wartości, brak wystarczająco wyraźnych wzorców osobowych i społecznych tak w wielkiej, jak i małej skali znajduje swój odpowiednik w brakach socjalizacyjnych funkcji rodziny, która nie może posklejać zbyt wielkich pęknięć, niekonsekwencji i b rak u racjonalności w otaczających ją m echanizm ach życia społecznego.

N aw et jednakże skuteczne realizowanie socjalizacyjno-kulturalizacyjnej funkcji rodziny nie może być wyłącznym kryterium jej „zdrow ia” i rozwoju. Nacisk rodziny może bowiem mieć nie zawsze pozytywny charakter. W proces ten w krada się wiele „autom atyzm ów ” , rutynow ych w artościowań i strategii adaptacyjnych, które z p u nk tu widzenia dynam iki osobowości m ają znaczenie wyraźnie regresywne.

M oże to być, i często faktycznie jest, proces biernego i mechanicznego uspołecznienia, przypom inający m atrycow anie zachowań. W praktyce wielu rodzin socjalizacja staje się konfórm izacją i celem samym dla siebie. W konsekwencji eliminuje to szanse rozwoju postaw refleksyjnych, samodzielności poznawczej i emocjonalnej.

Otaczająca rzeczywistość b rana jest wówczas jak o coś oczywistego, jednoznacznie ocenionego, coś, co albo jest i pow inno być przedm iotem eksploatacji i m anipulacji, albo też raz na zawsze ustalonym , niezmiennym i nie dającym się zmienić stanem rzeczy.

W niektórych rodzinach m am y do czynienia z rodzajem h i p e r s o c j a l i z a c j i , a właściwe postępow anie powinno w takich przypadkach przyw racać ich członków społeczeństwu przez d e s o c j a l i z a c j ę jak o uwolnienie od sztywnych i ograni­

czających nawyków.

11 L. K orporow icz: Logotwórcze dynam izm y kultury a problemy kulturalizacji w rodzinie. W: Badania nad rodziną a p raktyka społeczna. Pod red. Z. Tyszki. Bydgoszcz 1988. Kultura symboliczna a osobowe doświadczenie rozwoju. W: Człowiek w sytuacji trudnej. Pod red. B. H ołysta. W arszawa 1991 PT H P.

Uspołecznienie do osobowości. Uwagi o teorii dezintegracji pozytywnej w perspektywie procesów kulturalizacji.

„K u ltu ra i Społeczeństwo” 1988 n r 1. N oetyczny wymiar kultury. W: Socjologia a antropologia. Pod red. E. Tarkow skiej. W rocław 1992.

12 Applied Qualitative Research. Ed. by R. W alker. London 1985. D. Silverman: Qualitative M ethodology and Sociology. Describing the Social Word. London 1985.

(9)

Potrzebne jest więc wyodrębnienie jeszcze innych poziom ów funkcjonowania rodziny i dotarcie do jeszcze innych jakości tego procesu. W ydaje się, że mówić możemy o trzecim poziomie w s p ó l n o t y o s o b o w e j r o d z i n y .

W swej postaci najbardziej rozwiniętej osobowa w spólnota rodziny pozwala określać swym członkom zarów no sens pojęcia „m y” , który nie daje się sprowadzić do urzeczowionego rozpoznaw ania tego, co „nasze” , i który to sens nie stoi w sprzeczności z identyfikacją własnego „ja ” , poczuciem ciągłości i historii staw ania się sobą. Ja osobowe nie jest więc, jak to m ogłoby się pozornie wydawać, rodzajem egocentryzmu, lecz wydobywaniem najbardziej specyficznych dla danego człowieka potencjalności rozumiejącego i przeżywającego odczuwania także innych ludzi. Jest ono tyleż podkładem uczuć społecznych, co indywidualnych.

N a poziomie wspólnoty osobowej rodzina jest szczególnym rodzajem· więzi, empatii i odpowiedzialności, jest wspólnotą intencji i intuicji. N ik t nie zostaje sprow adzony do pełnionych funkcji i odgrywanych ról. Przy realizacji osobowego wym iaru w spólnoty aktualizowane w niej wartości rekompensować m ogą niedobory funkcji prokreacyjno- socjalnych i socjalizacyjnych. Osiągnięty zostaje także poziom umiejętności n e g o c ­ j o w a n i a w artości, motywów, wspólnych i indywidualnych dokonań. Takie właśnie jakości współżycia rodzinnego udało się odnotow ać także w rodzinach niepełnych lub rozbitych, sublimujących straty z dwóch pierwszych poziom ów życia rodzinnego, wykazujących też gotowość do znacznych transform acji i przewartościowań.

Rozwój rodziny w sprzyjających w arunkach polegałby na pokonyw aniu ogra­

niczeń tkwiących w poziom ach niższych i podporządkow yw anie ich - bo nie eliminowanie - wartościom realizowanym na poziom ach wyższych. Byłoby to uwalnianie się od uprzedm iotowionych autom atyzm ów , które wprow adzają w życie rodziny dom inację kom ponentów rzeczowych, instrum entalnych i jednostronnie utylitarnych. Stwarzają one bowiem sytuacje patogenne, uniemożliwiają uczest­

niczenie w ponadindyw idualnym i ponadrodzinnym uniwersum kultury.

W artości odnajdyw ane w świecie kultury stanowić m ogą istotny kontekst stosunków w ew nątrzrodzinnych, być ich stym ulatorem , płaszczyzną odniesienia, często z n a c z ą c y c h d o ś w i a d c z e ń , które nadają życiu rodzinnem u d o d at­

kowych blasków, szczególnie wtedy, gdy są przedm iotem bezpośredniego uczest­

nictw a13. Tradycja i tożsam ość rodzin w prow adza ich członków w symbolicznie zwielokrotnione światy o szczególnym odbiorze i sensie. Powstaje jednak pytanie, o jakiej mówimy kulturze, o jakiego rodzaju treściach i jakim typie doświadczeń?

Pauperyzacja kulturow a społeczeństwa polskiego nie sprzyja czerpaniu z najbardziej złożonych i przetworzonych pokładów kultury narodow ej, nie mówiąc już o kulturze innych nacji, poza typowymi standardam i kultury m asow ej14. W ydaje się, że zbliżamy się do swoistej funkcjonalizacji, a nawet instrum entalizacji wartości kulturow ych w olbrzymiej większości rodzin stwarzających dość powierzchowny rodzaj osobowości pełnej ambicji, ale i niekonsekwencji, osobowości pełnej projektów, ale bez umiejętności ich selekcji, a w znacznym stopniu także i realizacji. Stwarza to istotne trudności w integrow aniu funkcji życia rodzinnego i pozarodzinnego z wszystkich wymienionych wcześniej poziomów.

13 W. Frick: The Symbolic Growth Experience: Paradigm fo r H umanistic-Existential Learning Theory.

„ J o u r n a l o f H u m a n is tic P s y c h o lo g y ” V o l. 2 7 . 1987.

14 Kultura a życie codzienne Polaków. Pod red. L. A dam czuka, T. K oprowskiej. W arszaw a 1991.

(10)

134 LESZEK K O R P O R O W IC Z

N ow a sytuacja ekonomiczno-społeczna, w jakiej znalazły się rodziny polskie, niesie ze sobą wiele frustracji, niezadowolenia i niezrozumienia zasad polityki społecznej, które trudn o wytłumaczyć jedynie bankructw em ideologii. Napięcia zewnętrzne odbijają się na wielu płaszczyznach stosunków rodzinnych. Struktura wartości, któ ra określała sposób ich funkcjonow ania, staje przed bardzo trudnym zadaniem odnalezienia niezbędnego poziom u integracji w w arunkach rozchw iania autorytetów , deprywacji potrzeb i neurotycznej osobowości okresu transform acji.

Zjawiska kulturalizacji stają, z jednej strony, przed zagrożeniem wynikającym z m aterialnego zubożenia rodzin, naciskiem na zaspokojenie elem entarnych potrzeb socjalnych, z drugiej jednak strony one właśnie określać będą z a s o b y m o t y ­ w a c j i , do jakich odwoływać się będą członkowie rodzin stojący przed trudnym i decyzjami i wyzwaniami nowej, czasami bezwzględnej rzeczywistości. W zory działania, k o m u n i k a c j i oraz rodzaje przywoływanych argum entów są ak­

tualizacją kom petencji kulturow ych, które potw ierdzają w ten sposób swe realne naczenie nie tylko wtedy, gdy wystarczy odtworzyć lub powielić wyuczony schemat zachowań, ale i wtedy, gdy trzeba go zmienić, wyszukać albo zbudować według zupełnie nowych zasad.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pismo każde opiera się na dwóch czynnikach:. na wysiłku wydawnictwa i redakcji oraz na życzliwym i ofiarnym poparciu

[r]

Wust zauważa — nawiązując od koncepcji bytu Martina Heideggera — że opisywana pewność i brak pewności czy też połowiczność pewności istnienia Absolutu bierze się

• Jeśli więc wola egoistycznie zawłaszcza wszystko, oddziela ja od świata, wtedy mój świat się kurczy, staje się źródłem zagrożenia; jeśli otwiera się, świat

Jest tak najogólniej rzecz ujmując dlatego, że zmienne otwarte technologicznie muszą być jakoś zamykane środkami społecznymi, poprzez kształtowanie się określonych

Nie jest to jednakże krytyka tej kultury, a jedynie analiza retoryki, narracji, dyskursu oraz wybranych teorii naukowych dotyczących transferu kulturowego odnoszących się

Ale przyszedł rok 1989, zaraz dostałem etat docenta i już wybrali mnie dziekanem wydziału lekarskiego, jednego tylko, bo teraz są dwa oddziały już. Wtedy już szybko wybrałem

Czemu miał służyć kontrast między kolorami przedmiotów wokół tej kobiety a kolorystyką jej stroju?. W jaki sposób udało się malarzowi uzyskać