• Nie Znaleziono Wyników

Pomagamy Sobie w Pracy : opolski kwartalnik informacyjno-metodyczny, 1966 nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pomagamy Sobie w Pracy : opolski kwartalnik informacyjno-metodyczny, 1966 nr 1"

Copied!
58
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojewódzka i Miejska Bibliołeka Publiczna - Opole Wojewódzka Bibliołeka Publiczna - Kałowice

p r w Y i kip 1 m ) 1966

(2)

Vomaąamtf

üobia w pracy

Kwartalnik instrnkcjfjiio-nietodjjczms

(3)

GJJL C

Z E S P Ó Ł R E D A K C Y J N Y

W B P K a t o w i c e — Janina G r o e b l o w a , A n n a R a d z i s z e w s k a , Witold S m o l a r k i e w i c z

W i M B P Opole — M i e c z y s ł a w Faber, T e r e s a Jakubczak, J a d w i g a WyszomirsUa

R e d a k t o r w y d a w n i c t w a — Z b i g n i e w Bożek

W i v

D) ukai'nia 7:>snrfnifv<.i C-/V,.!.. r^

dla Dzicc

(4)

Mieczysław Faber WiMBP — Opole

10 lat

„Pomagamy sobie iu pracy"

V | * rzed 10 l a t y ukazał się pierwszy n u m e r „ P o m a g a m y setoie w pracy

-

'. Na ośmiu stronach odbitych na po- ' j l • wielaczu zamieszczono m.in. informację „Jak przebie- ga k o n k u r s Czytelników Wiejskich na terenie naszego w o j e w ó d z t w a " , w s k a z ó w k i dotyczące prowadzenia e w i d e n c j i czytelników oraz przegląd książek zalecanych do przeczytania, m i n . J. B a r a n o w i c z a „Kołacz i razowiec" i S. Szmaglewskiej

„Prosta droga Ł u k a s z a " .

W słowie w s t ę p n y m od w y d a w c ó w — działu i n s t r u k c y j n o - metodycznego W i M B P w Opolu c z y t a m y : „...W poradniku t y m

zamieszczać bed.ziemy a r t y k u ł y dotycząc zarówno z a g a d m e n technicznych naszej pracy, jak i form pracy z czytelnikiem. Bę- dziemy W a m sygnalizowali o n a j w a ż n i e j s z y c h rocznicach z ży- cia społecznego. G o s p o d a r c z e g o i kulturalnego. P l a n u j e m y zało- żenie działu k o r e s p o n d e n c j i z t e r e n u , w k t ó r y m zamieszczać będziemy Wasze w y p o w i e d z i i Wasze doświadczenia z p r a c y bib- liotekarskiej..."

„ P o m a g a m y sobie w p r a c y " — pomyślane więc było jako poradnik w codziennej p r a c y bibliotekarzy Opolszczyzny, jako t r y b u n a opinii, p o m y s ł ó w i dyskusji.

Stale rosnące zadania bibliotek w y m a g a ł y usprawniania i unowocześniania ich pracy, stosowania skuteczniejszych form i metod. Nasze czasopismo miało ułatwić realizację tych zamie- rzeń. Kilkuosobowy zespół r e d a k c y j n y zdawał sobie sprawę, że bez pomocy i w s p ó ł p r a c y bibliotekarzy nie będzie w stanie sprostać zadaniom. Apelował więc o współudział w r e d a g o w a n i u pisma, za- chęcał do n a d s y ł a n i a m a t e r i a ł ó w .

Początkowo bardzo t r u d n o było pozyskać współpracowników,

stopniowo j e d n a k n i e k t ó r z y bibliotekarze c h w y t a l i za pióra, zasi-

l a j ą c ł a m y pisma r ó ż n o r o d n y m i m a t e r i a ł a m i . Współpracowników

wciąż j e d n a k było za mało, podobnie zresztą jest obecnie...

(5)

W pierwszych k i l k u n a s t u n u m e r a c h , szczupłych objętościowo, ubogich pod względem graficznym, p r z e w a ż a ł y informacje o w a ż - niejszych a k c j a c h oświatowych p o d e j m o w a n y c h na Opolszczyźnie, przeglądy książek i w s k a z ó w k i do p r a c y z zakresu t e c h n i k i bib- liotekarskiej. Zamieszczano też m a t e r i a ł y p o p u l a r y z u j ą c e l i t e r a - t u r ę polską i obcą. W n r 3 ukazała się pierwsza p o g a d a n k a o życiu i twórczości Fiodora Dostojewskiego, a w n u m e r z e 6 o działalności literackiej i społecznej N o r b e r t a Bończyka, p o e t y i działacza pol- skiego na ś l ą s k u .

W dalszych n u m e r a c h p r z e d s t a w i o n o s y l w e t k i i n n y c h pisarzy i działaczy oświatowych Śląska, m.in. J. Ligonia, K. D a m r o t a i B. Koraszewskiego.

P r o b l e m a t y k a regionalna, a zwłaszcza l i t e r a t u r a z tego z a k r e - su z a j m o w a ł y coraz więce.j miejsca; wyraziło się to także w e w p r o - wadzeniu w 1961 r. stałego działu: „Przegląd nowości o Śląsku", zawierającego omówienia w a ż n i e j s z y c h książek n i e b e l e t r y s t y c z - nych oraz z zakresu l i t e r a t u r y p i ę k n e j .

W latach 1959-1961 czytelnicy p o r a d n i k a mogli zapoznać się z poszczególnymi regionami Polski, p r z e w o d n i k i e m były p o g a d a n - ki k r a j o z n a w c z e w r a z z zestawieniami bibliograficznymi. B y ł y to m a t e r i a ł y pomyślane jako pomoc w organizowaniu różnych form p r a c y z czytelnikiem.

Stale w z r a s t a nic tylko objętość p o r a d n i k a , ale też różnorod- ność materiałów. W nr 9 z 1958 (liczy już 52 s t r o n y ) zamieszczony zostaje pierwszy scenariusz wieczoru poetyckiego z a t y t u ł o w a n y

„Wspomnienia o Staffie". Bibliotekarze ' p r a c u j ą c y 'z dziećmi o t r z y m u j ą m a t e r i a ł y do imprez bibliotecznych, j e d n y m z p i e r w - szych jest inscenizacja na Dzień Dziecka pt. „Ej," t y szkoło, nasza szkoło" (nr 12 z 1959 r.).

W t y m okresie na łamach k w a r t a l n i k a p o j a w i a się n o w y t y p opracowań: rozmowy z pisarzem.

W ostatnich latach szczególnie dużo m i e j s c a z a j m u j ą k o n - kursy czytelnicze. W „ P o m a g a m y sobie w p r a c y " ukazały się teksty zgaduj-zgaduli o b e j m u j ą c e j książki „Złotego Kłosa", sylwet- ki pisarzy i omówienia książek k o n k u r s o w y c h . M a t e r i a ł y do p r a c y z czytelnikiem w ciągu ostatnich kilku lat były związane t e m a t y - cznie z obchodami XX-lecia Polski L u d o w e j i 1000-lecia państwa polskiego. Szczególnie eksponowano historie i osiągnięcia Śląska Górnego i Opolskiego.

W ciągu 10 lat również bardzo poważnie rozwinął się i n n y dział poradnika — o b e j m u j ą c y m a t e r i a ł y i n s t r u k t a ż o w e , opisy przeprowadzonych prac, propozycje i p o m y s ł y oraz w y m i a n ę do- świadczeń.

W pierwszych latach p r z e w a ż a ł y t e m a t y dotyczące t e c h n i k i

bibliotecznej, jak: o p r a c o w y w a n i e zbiorów, k a n c e l a r i a i d o k u m e n -

(6)

t a c j a pracy. Stopniowo ukazało się coraz więcej materiałów na t e m a t m e t o d i form p r a c y oświatowej, szkolenia i p r a c y p u n k t ó w bibliotecznych. Szczególnie pożytecznym okazał się cykl opraco- w a ń o działalności i n s t r u k c y j n e j , rozpoczęty a r t y k u ł e m 1. Przy- byłowicz „Z doświadczeń i n s t r u k t o r a " (1961 r. n r 1-2) oraz o' szkoleniach bibliotekarzy, zwłaszcza seminariach. Czytelnicy mogli zapoznać się zarówno z i n t e r e s u j ą c y m i formami i m e t o d a m i pracy, j a k również j e j r e z u l t a t a m i .

Wiele m i e j s c a n a naszych ł a m a c h zajęły także n a s t ę p u j ą c e odcinki p r a c y b i b l i o t e k a r s k i e j : służba informacyjno-bibliograficz- na, w o l n y dostęp do półek oraz służba audiowizualna.

W z r a s t a j ą c a rola społeczno-kulturalna bibliotek w środowisku znalazła swe odbicie n a ł a m a c h poradnika w postaci Kilku a r t y k u - łów p r z e d s t a w i a j ą c y c h doświadczenia bibliotek ze współpracy z T W P i t o w a r z y s t w a m i regionalnymi i m. oraz działalność aKtywu bibliotecznego K P B i opiekunów p u n k t ó w bibliotecznych.

Duże z a i n t e r e s o w a n i e wzbudziły a r t y k u ł y J. Wojciechow- skiego z W B P w K r a k o w i e oraz L. T o k a r s k i e j z W i M B P w Rze- szowie p r e z e n t u j ą c e doświadczenia i dorobek bibliotek t y c h w o j e - wództw. Wiele m a t e r i a ł ó w z działalności bibliotek ostatnich 5 lat zawiera kronika, w k t ó r e j r e j e s t r o w a n o ważniejsze w y d a r z e n i a z zakresu działalności oświatowej, o r g a n i z a c y j n e j i in L e n n y m m a t e r i a ł e m d o k u m e t a c y j n y m są także w s p o m n i e n i a bibliotekarzy z pierwszych lat działalności bibliotek na Śląsku.

W tym, k r ó t k i m zarysie zasygnalizowałem tylko 3 niektórych w a ż n i e j s z y c h faktach c h a r a k t e r y z u j ą c y c h rozwój naszego pisma.

Na szczególną u w a g ę z a s ł u g u j e zwłaszcza jedno ważne w y d a - rzenie, k t ó r e w z n a c z n e j m i e r z e w p ł y n ę ł o na dalszy rozwoj nasze- go. kwartalnika. W d r u g i e j połowie 1S62 roku ukazał s.ę 2^-24 n u - m e r „ P o m a g a m y sobie w pracy", w y d a n y wspólnie przez Woje- wódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną w Opolu oraz W o j e w o a z k ą Bibliotekę P u b l i c z n ą w Katowicach. Od tego m o m e n t u powię- kszyło sie grono zarówno w s p ó ł p r a c o w n i k ó w jak i czytelników naszego pif.ma. Nakład k w a r t a l n i k a wzrost z 500 do 1000_ egzem- plarzy. Dziś w y n o s i on już 1500 egzemplarzy - naszymi współ- p r a c o w n i k a m i i c z y t e l n i k a m i zostało również liczne grono biblio- t e k a r z y bibliotek związkowych.

Nowe p r o b l e m y , nowe doświadczenia i p o m y s ł y zagościły na na naszych ł a m a c h . I to cieszy. To stanowi również jeden z kie- r u n k ó w dalszego r o z w o j u .

D ą ż y m y do tego, a b y nasz i n s t r u k c y j n o - m e t o d y c z n y p o r a d -

nik zawierał m a t e r i a ł y coraz lepiej dostosowane do potrzeb, istot-

nie pomagające w naszej pracy bibliotekarskiej, inspirujące do

b a r d z i e j efektywnego działania.

(7)

Realizacja t y c h zamierzeń zależy w p o w a ż n y m stopniu od wszystkich naszych czytelników.

Z okazji jubileuszu d z i ę k u j e m y za dotychczasową w s p ó ł p r a c ę

Koleżankom i Kolegom i zapraszamy do dalszej współpracy bib-

liotekarzy dwu sąsiadujących, zaprzyjaźnionych w o j e w ó d z t w .

Wasze doświadczenia, p o m y s ł y i p r o j e k t y — przyczynią się do

podniesienia poziomu naszej pracy, do b a r d z i e j w y d a t n e g o udziału

bibliotek w rozwoju k u l t u r a l n y m w o j e w ó d z t w katowickiego

i opolskiego.

(8)

Jan Skorupa

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka — Katowice

Z dziejóiu tralki o dekret biblioteczny

uj Polsce

17 k w i e t n i a br. o b c h o d z i l i ś m y 20-Iecie dekretu o bibliote- kach, d l a t e g o nie od rzeczy będzie przypomnienie jego histo- rycznych, długich i ciężkich narodzin.

ciągu dwudziestu lat w przedwojennej, kapitalistycznej Polsce nie brak było na łamach prasy i czasopism bib- liotekarskich mowy o potrzebie bibliotek i ustawy bib- liotecznej, która by sprawy bibliotek regulowała. Dużo było głosów za i przeciw. Głosy przeciw zwyciężyły i pogłębiły analfabetyzm i zacofanie, spuźciznę po rządach zaborczych, którym we własnym interesie leżało, aby obywateli trzymać w ciemnocie.

Gwoli prawdzie należy odnotować te myśli i poczynania, które dawały należytą rangę oświacie prowadzonej przez szkołę, a utrwa- lanej przez działalność bibliotek.

Na gruncie polskim w przeszłości widzimy myśli i próby orga- nizacyjne dotyczące działalności bibliotek już w poczynaniach Ko- misji Edukacji Narodowej, której zarządzenia szły w kierunku wiązania pracy bibliotecznej z pracami szkół oraz utworzenia jedno- litej sieci bibliotek szkolnych i publicznych, podporządkowanych jednemu centralnemu czynnikowi kierowniczemu.

Rozbiór Polski nołożył kres tym zamiarom. Niewola polityczna nie mogła sprzyjać rozwojowi polskiej myśli bibliotecznej, choć myśl Komisji Edukacji odżyła i później po roku 1808 w poczynaniach ' Hugona Kołłątaja, który domagał się zakładania bibliotek w mia-

stach, będących siedzibą departamentów oraz obmyślania stałych

funduszów na ten cel. Z przyczyn politycznych projekt ten nie do-

czekał się realizacji.

(9)

-Sprawy bibliotek stanęły mocno dopiero z chwilą odzyskania własnej państwowości, ale równocześnie pojawiły się też i prze- szkody, których mimo wysiłków nie udało się pokonać.

Tymczasem w innych państwach właściwa organizacja biblio- tek zyskała już sobie prawo obywatelstwa i należyte uznanie.

Idea tworzenia jednolitej sieci bibliotecznej na pewnym terenie, w oparciu o ustawodawstwo specjalne wypłynęła około połowy 19 wieku w Stanach Zjednoczonych i w związku z tym powstało tam pojęcie biblioteki publicznej. Było ono rozpatrywane z czterech punktów widzenia: prawa własności, środków utrzymania, kontroli i swobodnego użytkowania przez wszystkich obywateli.

Na gruncie europejskim jako pierwsza Anglia wprowadziła w roku 1849 ustawę biblioteczną. Miała ona charakter fakultatywny tzn. nie nakazywała zakładania bibliotek lecz tylko upoważniała samorząd, aby na żądanie '/.-, ogółu mieszkańców, mających prawo głosu, można było założyć bibliotekę i pobierać specjalny podatek na jej utrzymanie.

Przymus zakładania i utrzymywania bibliotek przynoszą do- piero ustawy po pierwszej wojnie światowej, bowiem ówczesne przemiany społeczne wysunęły jeśli nie na pierwsze, to na widoczne miejsce masy pracujące, które uzyskały szereg praw i ulepszeń swej egzystencji, jak wprowadzenie krótszego, 8-godzinnego, dnia pracy w przemyśle, ubezpieczeń na wypadek choroby, bezrobocia itp. Różne formy opieki społecznej obejmują coraz szersze kręgi lud- ności. Praca chroniona jest przez szereg przepisów. Choć jeszcze nie- dostatecznie, ale już państwo bierze człowieka, jako istotę słabszą, w opiekę przed wyzyskiem pracodawcy.

W związku z postępowymi zmianami zaczął szerzej rozwijać się również ruch oświatowy, który wprowadził w życie mas pracu- jących książkę, jako niezbędny czynnik podniesienia wykształcenia, rozszerzenia horyzontów myślowych, przysposobienia do życia w no-

wych warunkach, uczestniczenia zarówno w produkcji dóbr mate- rialnych i kulturalnych jak też ich pełnej konsumpcji.

Na drogę ustawodawczego uregulowania sprawy bibliotek pub- licznych wkroczyła po I wojnie światowej Czechosłowacja, wydając w r. 1919 odpowiednią ustawę. Zrealizowanie jej zostało rozłożone na szereg lat do końca 1929 r. Termin wykonania uzależniony był od wielkości gminy oraz od tego, czy posiada ona szkołę powszech-

ną. Jednak wszystkie gminy obowiązane były ująć w swym budże- cie kwoty wymagane przez ustawę, aby gromadzić pieniądze na

przyszłą bibliotekę.

Wzorem dla Czechosłowacji były Anglia i Stany Zjednoczone,

które miały już bogate doświadczenie w tej dziedzinie.

(10)

Za Czechosłowacją poszła Dania, wydając ustawę w r. 1920, Belgia — w 1921, Bułgaria, Związek Radziecki — w 1922, Estonia

— w 1924, Finlandia — w 1927, Norwegia — w 1935 r.

Ą. Polska

7

W Polsce koła bibliotekarskie złożyły władzom pier- wszy projekt takiej ustawy w 1921 r. Walka o jego zrealizowanie trwała 25 lat.

Pierwszy projekt ustawy bibliotecznej wywołał ożywioną dys- kusję na konferencji oświatowej zwołanej przez Ministerstwo Wyznań Religinych i Oświecenia Publicznego w czerwcu 1921 r., w Krakowie. Uczestnicy konferencji podzielili się na dwa obozy. Do pierwszego — zwolenników ustawy — należeli tacy działacze jak:

Helena Radlińska, Faustyn Czerwijowski, Kazimierz Korniłłowicz, Jan Muszkowski i inni. Wśród przeciwników znalezli się działacze wielkich instytucji oświatowych o nachyleniu państwowym — jak Towarzystwo Czytelń Ludowych, Towarzystwo Szkoły Ludowej, Polskiej Macierzy Szkolnej: St. Rymer, Józef Stemler. Organizacje te miały w ówczesnych stosunkach społeczno-politycznych decydu- jące wpływy w ciałach ustawodawczych, dlatego też w Komisji Oświatowej Sejmu projekt spotkał się ze zdecydowanym sprzeci- wem, co spowodowało odłożenie go do „lepszych czasów . I r z e b a podkreślić, że projekt ten przez wprowadzenie opłat za korzystanie z biblioteki daleki był od ustaw nowoczesnych.

Tymczasem rok za rokiem mijał, a upragnione „lepsze czasy"

nie przychodziły, wprost przeciwnie — zwiększały się trudności gos- podarcze, a tymczasem świadomość potrzeby ustawy bibliotecznej w Polsce wzrasta.

Warszawskie Koło Związku Bibliotekarzy Polskich złożyło na początku 1928 r. nowy projekt o bibliotekach w Min. WR i OP.

Projekt ten, w przeciwieństwie do projektu z 1921 r., przewidywał już bezpłatne korzystanie z bibliotek. Nadzór miał również należeć do władz oświatowych. Opiekować się biblioteką miał jako czynnik społeczny Komitet Biblioteczny — powiatowy czy gminny.

Projekt ten wywołał burzę w prasie. Ukazało się przeszło 200 artykułów. Związek Bibliotekarzy Polskich na zjeździe we Lwowie w 1928 i w Poznaniu w 1929 r. poświęcił mu wiele miejsca. Dys- kusje były zaciekłe, zainteresowanie sfer rządowych — prawie żadne.

I ten projekt nie dostał się pod obrady Sejmu, gdyż nadchodził okres kryzysu gospodarczego, a nie miał poparcia ludzi będących u władzy.

W roku 1934 pojawił się nowy projekt z bardzo małymi różni-

cami, oparty na tych samych zasadach, co projekt z 1928 roku. Do-

dano tylko jeden nowy artykuł, a mianowicie 11, który mówił, że

(11)

wykazy książek do bibliotek samorządowych ogłasza Minister WRiOP, który powołuje w tym celu ciało doradcze w postaci Ko- misji Oceny Książek.

Debata prasowa przyniosła znów przeszło 100 artykułów. Za ustawą wypowiadają się między innymi: Boy-Żeleński, Doroszewski, Kaden-Bandrowski, Choynowski, Kleiner, Lorentowicz, Breiter, Próchnik, Wanda Dąbrowska, Jan Muszkowski, Jan Augustyniak i inni. Po drugiej stronie barykady ci sami przeciwnicy co poprzed- nio: St. Rymer, ks. Rękas, ks. Choromański, ks. Milik, hr. Morsti- nowa jako literatka, Ignacy Matuszewski, no i dziwnie niepasujący do tego obozu prof. Zdzisław Maurycy Jaroszyński, stały doradca w sprawach samorządu, który nie chciał go obciążać jeszcze jednym podatkiem.

W powodzi papierów projekt ustawy ponownie utonął, lecz ludzie pracujący nad nim nie pozwolili mu zginąć.

Mniej więcej od 1934 r. został w Ministerstwie Wyznań Religij- nych i Oświecenia Publicznego utworzony referat bibliotek oświa- towych. V/ każdym Kuratorium Okręgu Szkolnego powołano in- struktora bibliotekarstwa, a we wszystkich powiatach powołano instruktorów oświaty pozaszkolnej, którzy poza kursami systema- tycznego kształcenia, zajmowali się głównie organizacją bibliotek samorządowych. W braku ogólnopolskiej ustawy niektóre woje- wództwa, jak wołyńskie, stanisławowskie, łódzkie, powzięły tzw.

„małe uchwały" normujące stosunek samorządu do akcji bibliotecz- nej. Pod wpływem tego partyzanckiego ruchu sprawa ' ustawy bib- liotecznej ujrzała znów światło dzienne. Projekt dotarł aż do Sejmu i o czerwca 1939 r. odbyło się pierwsze czytanie na plenum.

Wakacje sejmowe i wybuch wojny przekreśliły znowu wszelkie za- biegi, ale ich nie pogrzebały, bowiem prace nad ustawą były w cza- sie okupacji konspiracyjnie kontynuowane.

W lipcu 1944 r. na skrawku wyzwolonej polskiej ziemi, w Lub- linie, rozpoczął działalność Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego.

W październiku przy Resorcie Oświaty zostaje powołany Referat

Bibliotek, w którym pracują: Regina Fleszarowa i Józef'Janiczek,

znani organizatorzy bibliotekarstwa. Ówczesny przewodniczący

PKWN ob. Osóbka-Morawski polecił Referatowi' Bibliotek opraco-

wanie dekretu o bibliotekach gminnych. Prace przeciągały się z róż-

nych przyczyn do końca roku 1945. Dopiero w roku 1946, dzięki

osobistemu zainteresowaniu się sprawą Prezesa Rady Ministrów

Osobki-Morawskiego oraz gorącemu poparciu Ministra Oświaty

Czesława Wycecha został uchwalony 31 stycznia 1946 r. przez Radę

Ministrów, a zatwierdzony 17 kwietnia 1946 r. przez Prezydium

Krajowej Rady Narodowej, z mocą obowiązującą od dnia ogłosze-

nia DEKRET O BIBLIOTEKACH I OPIECE NAD ZBIORAMI BIB-

LIOTECZNYMI, spełniając ciążenia wielu postępowych bibliote-

karzy.

(12)

Nie wdając się w szczegółową ocenę dekretu, chce jak najkró- cej powiedzieć, że dekret ten rozwiązał sprawę udostępnienia książki w sposób najbardziej demokratyczny, uregulował sprawę bytu bib- liotek, fachowego personelu bibliotekarskiego oraz współdziałania i wglądu czynnika społecznego.

Od kwietnia 1946 r., kiedy dekret o bibliotekach ujrzał światło dzienne i był wcielany w życie — wiele się zmieniło. Nastąpił po- ważny rozwój bibliotek wszystkich sieci, podniósł się poziom kul- turalny i gospodarczy kraju, co z kolei powoduje poszerzenie zadań bibliotek, dostosowanie ich do nowej sytuacji kulturalnej, polity- cznej i gospodarczej.

Dekret został już zdystansowany przez życie. Potrzebna jest pilnie jego zmiana. Tym wymogom „dnia dzisiejszego" ma odpowia- dać — według niektórych działaczy bibliotekarskich — dyskuto- wany przez Zarząd Główny Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich

— projekt ustawy przygotowany w grudniu ubiegłego roku.

Oby stał się on panaceum — jeżeli nie na wszystkie boiączki

bibliotekarskie, to przynajmniej na te, które w dużym stopniu za-

kłócają bieg spraw bibliotekarskich, zaś bibliotekarzom spędzają

sen z oczu, a przede wszystkim służył teraźniejszości i pomagał bu-

dować przyszłość.

(13)

Jan Burakowski

WiMBP — Olsztyn

Rozwój c z y t e l n i c t w a i p r a c a b i b l i o t e k

u; ujojeiuództiuie olsztyńskim

W ciągu kilku ostatnich lat c z y t e l n i c t w o i p r a c a bibliotek w w o j e w ó d z t w i e olsztyńskim r o z w i n ę ł y się b a r d z o i n - t e n s y w n i e . Rozwój t e n t r u d n o — oczywiście — zapisać tylko n a konto pracowitości i i n i c j a t y w y b i b l i o t e k a r z y

— jest on przede w s z y s t k i m odzwierciedleniem ciągle niezaspoko- jonych, n a r a s t a j ą c y c h p o t r z e b w zakresie c z y t e l n i c t w a i usług bibliotecznych.

W ciągu ostatnich trzech lat (1963 - 1965) poważnie rozwinęła się sieć biblioteczna; ilość bibliotek i filii wzrosła o 39 (z 282 do 321), punktów bibliotecznych o 500 (z 1006 do 1506), oddziałów dla dzieci o 12 (z 9 do 21). Liczba czytelników wzrosła o 57,1 tys.

(z 126,7 tys. do 183,8 tys. — czytelnikami bibliotek w odpowied- nich latach było 13,9% i 19,2% ogółu mieszkańców), a ilość w y p o ż y - czonych przez nich książek wzrosła o 949 tys. (z 2.272 tys. do 3.221 tys.), ilość wypożyczeń na 100 mieszkańców województwa wzrosła z 250 do 337).

Znacznie poprawiła się w t y m s t r u k t u r a wypożyczeń, gdyż ilość wypożyczeń w y d a w n i c t w n i e b e l e t r y s t y c z n y c h n i e m a l pod- woiła się. Udział t y c h w y d a w n i c t w w ogólnej liczbie w y p o ż y c z e ń wzrósł z 8% do 11,1%. Bardzo p o z y t y w n y m o b j a w e m jest s t a ł y i to dość pokaźny wzrost funduszów n a z a k u p książek — o ile przed t r z e m a l a t y n a 100 m i e s z k a ń c ó w naszego w o j e w ó d z t w a przeznaczano 198 zł. na z a k u p książek do bibliotek, t o w r o k u 1965 odpowiednia liczba wzrosła już do 265 zł.

Obecnie, gdy już w y m i e n i ł e m gładko w s z y s t k i e 26 liczb (kto

nie wierzy niech policzy) m a j ą c y c h przedstawić w j a k n a j l e p s z y m

świetle nasze biblioteki, mogę p r z y s t ą p i ć do b a r d z i e j c h y b a poży-

t e c z n e j części a r t y k u ł u , mianowicie do omówienia n i e k t ó r y c h

problemów n u r t u j ą c y c h nasze środowisko b i b l i o t e k a r s k i e oraz

poszukiwanych przez n a s dróg przezwyciężenia t r u d n o ś c i oraz in-

tensyfikacji p r a c y bibliotek i c z y t e l n i c t w a .

(14)

Od wielu lat bibliotekarze w o j e w ó d z t w a olsztyńskiego wiele uwagi i troski poświęcają zagadnieniu właściwego rozwoju sieci bibliotecznej. P r o b l e m t e n jest bardzo istotny dla naszego w o j e - w ó d z t w a — r z a d k o zaludnionego, o o g r o m n e j sieci osadnicznej, na którą s k ł a d a j ą się w p r z e w a ż a j ą c e j części m a ł e l u b b. m a ł e wsie i osady ( w o j e w ó d z t w o nasze liczy ogółem ponad 4 tys. wsi). A n a - lizy p r z e p r o w a d z o n e w r. 1959/1960 u ś w i a d o m i ł y nam, że 20-30%

ludności poszczególnych p o w i a t ó w nie miało p r a k t y c z n i e możli- wości k o r z y s t a n i a z bibliotek. Ze stwierdzenia tego o t r z e ź w i a j ą - cego faktu zrodziły się postulaty, b y : a) s z y b k o zorganizować sieć p u n k t ó w bibliotecznych w e wsiach liczących ponad 50 mieszkań- ców, b) p o d j ą ć s t a r a n i a w k i e r u n k u organizacji filii bibliotecznych w t y c h miejscowościach, gdzie p u n k t biblioteczny w m i n i m a l n y m n a w e t stopniu nie zaspokoi p o t r z e b czytelniczych ludności.

Fragment wypożyczalni Filii nr 3 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie. Wszystkie meble biblioteczne — regały, biurko, kartoteki, szafy kata-

logowe — wykonane są wg projektów pracowników WiMBP.

J a k i jest a k t u a l n i e stopień realizacji t y c h zamierzeń? — Ilość

punktów bibliotecznych — j a k już w s k a z y w a ł e m — wzrosła w

ciągu ostatnich t r z e c h lat o 50% i obecnie w większości p o w i a t ó w

(15)

ich sieć jest w y s t a r c z a j ą c a . Ze szczególnym zadowoleniem s t w i e r - d z a m y r o z w ó j sieci p u n k t ó w i wzrost w s k a ź n i k ó w c z y t e l n i c t w a w P a ń s t w o w y c h G o s p o d a r s t w a c h Rolnych, b a r d z o licznych w n a - szym w o j e w ó d z t w i e , do n i e d a w n a szczególnie pod t y m w z g l ę d e m z a n i e d b a n y c h . S y t u a c j ę w t e j dziedzinie p o p r a w i ł o z a w a r c i e w 1963 r. s p e c j a l n e j u m o w y m i ę d z y W i M B P , a W o j e w ó d z k i m Zjednoczeniem P G R i Z a r z ą d e m O k r ę g o w y m ZZ P r a c o w n i k ó w Rolnych. W ubiegłym roku p u n k t y biblioteczne i s t n i a ł y już w po- n a d 80% gospodarstw, a liczba czytelników w t y c h p u n k t a c h

wzrosła do 12,9 tys. j Filie biblioteczne na wsi p o s t a n o w i l i ś m y lokalizować przede

wszystkim w e wsiach liczących p o n a d 500 m i e s z k a ń c ó w i oddalo- n y c h od biblioteki Promadzkiej o p o n a d 5 k m . W ciągu ostatnich trzech lat powstało na wsi blisko 30 filii. J e s t to j e d n a k kropla w m o r z u potrzeb, gdyż wsi k w a l i f i k u j ą c y c h się n a siedziby filii posiadamy 120. Na przeszkodzie s z y b k i e m u r o z w o j o w i stoi przede wszystkim b r a k odpowiednich funduszów n a płace dla bibliote- karzy, zmusza to do w y k o r z y s t y w a n i a możliwości o r g a n i z a c j i filii w oparciu o środki z funduszu gromadzkiego l u b środki P G R .

N a j t r u d n i e j s z y m do rozwiązalna p r o b l e m e m jest — niezada- walający stan kwalifikacji kadry bibliotecznej i niewłaściwa struktura tej kadry. Wg n a j n o w s z y c h d a n y c h (stan n a 1. I. 1966 r.) na ogólną liczbę 474 bibliotekarzy t y l k o 204 (43,3%) posiada w y - kształcenie ogólne co n a j m n i e j średnie a 101 (21,3%) ś r e d n i e ogól- ne i bibliotekarskie. Od szeregu lat n a j w i ę c e j t r o s k i p o ś w i ę c a m y właśnie problemowi podwyższenia kwalifikacji bibliotekarzy.

Warto, tu wskazać, że np. w br. ogółem 153 osoby, t j . blisko 1/3 ogółu bibliotekarzy, dokształca się. C z y n i m y — z p e w n y m powo- dzeniem — s t a r a n i a o u f u n d o w a n i e przez o d p o w i e d n i e r a d y n a - rodowe stypendiów dla a b s o l w e n t ó w liceów, k t ó r z y z a m i e r z a j ą uczyć się na Rocznym S t u d i u m Bibliotekarskim. Dość poważnie wzrosły uposażenia bibliotekarzy (m in. 83 osoby p o s i a d a j ą d o d a t - ki specjalne do uposażeń). Wszystkie t e k r o k i j e d n a k przynoszą tylko połowiczne r e z u l t a t y , gdyż niskie s t a w k i uposażeń bibliote- karzy — szczególnie dla osób rozpoczynających pracę — u t r u d - n i a j ą dopływ i stabilizację w y s o k o k w a l i f i k o w a n y c h k a d r (a p r o - pos — w ubiegłym roku zrezygnowało z p r a c y w bibliotekach n a - szego w o j e w ó d z t w a ogółem 91 p r a c o w n i k ó w , w t y m 12 osób z p e ł n y m i bibliotekarskimi kwalifikacjami).

W ostatnich latach na ogół bardzo pozytywnie układa się współpraca bibliotek z radami narodowymi i zakładami pracy.

J u ż w y ż e j w s p o m n i a ł e m o współdziałaniu z P G R - a m i w r o z w o j u

czytelnictwa ( o t r z y m u j e m y też z P G R - ó w p e w n e fundusze na za-

(16)

k u p książek — w granicach 1 1 5 - 1 3 0 tys. złotych rocznie). R a d y n a r o d o w e łożą z funduszów pozabudżetowych (Fundusz G r o m a d z - ki, n a d w y ż k i b u d ż e t o w e ) p o w a ż n e s u m y na z a k u p sprzętu i mebli bibliotecznych oraz r e m o n t y lokali (tylko w pow. braniewskim w ciągu o s t a t n i c h dwóch lat d o t a c j e tego r o d z a j u wyniosły 300 tys.

zł.), dzięki czemu w y g l ą d i wyposażenie w n ę t r z bibliotecznych w n a s z y m w o j e w ó d z t w i e bardzo szybko zmienia się na korzyść.

P e w n y m z m i a n o m n a korzyść ulega również s y t u a c j a lokalowa bibliotek, choć nie w stopniu odpowiednim do wzrostu funkcji bibliotek i r o z w o j u księgozbiorów.

N a j b a r d z i e j cieszą n a s lokale nowo b u d o w a n e , gdyż znaczna część b u d y n k ó w poniemieckich, b u d o w a n y c h przeważnie z m a t e - riałów mało t r w a ł y c h , uległa daleko idącej dekapitalizacji i w y - m a g a k ł o p o t l i w y c h g e n e r a l n y c h r e m o n t ó w l u b w ogóle dożywa

kresu s w y c h dni. N o w e lokale, w z n a c z n e j części — jak na nasze stosunki — b a r d z o dobre, o t r z y m a ł o dotychczas m in. 5 bibliotek p o w i a t o w y c h , a 6 dalszych o t r z y m a je — n a j p r a w d o p o d o b n i e j — jeszcze przed 1970 r. (są to p r z e w a ż n i e o d b u d o w a n e na potrzeby placówek k u l t . - o ś w i a t o w y c h zabytki historyczne: pałace, zamki, r a t u s z e — o w n ę t r z a c h w pełni nowoczesnych).

«*iÖT£U

W 1963 roku uruchomiony został t e n w . a ś n i e b i b l i o b u s W M B P « O W on stale 28 ruchomych punktów bib lotecznych tym 19 na w s i ^ w

z „ruchomej" biblioteki korzystało stale 2.100 czyteiniKuw.

O ile w zakresie łączności i w y n i k ó w w s p ó ł p r a c y z władzami, i n s t y t u c j a m i i o r g a n i z a c j a m i środowiskowymi nasi bibliotekarze

m a

j ą _

w

g n a s — z a d o w a l a j ą c e wyniki, to nie jestesmy zadowo-

(17)

leni z r c z w c j n i zakresu pracy kół przyjaciół bibliotek i a k t y w ó w bibliotecznych. Kół P r z y j a c i ó ł m a m y ogółem 121, ale niewiele t y l - ko z nich w y k a z u j e się rzeczywiście ciekawą, d y n a m i c z n ą działal- nością. Niepokoi nas również stan i działalność czytelni przy bib- liotekach na wsi (istnieją przy 43% ogółu placówek) — cd kilku lat ilość ich nie wzrasta, nie w y k r y s t a l i z o w a ł się również d o t y c h - czas jakiś generalny, p r z e k o n y w a j ą c y wzorzec ich działalności oświatowej. Na to zagadnienie z w r ó c i m y w n a s z e j p r a c y m e t o d y - cznej w najbliższych latach szczególną u w a g ę .

Ze względu na ograniczone r o z m i a r y a r t y k u ł u , nie mogę po- informować wyczerpująco kolegów ze Śląska o wielu naszych za- mierzeniach tak planowanych jak i już zrealizowanych, choćby t a - kich jak wiele zagadnień związanych z p r o b l e m a t y k ą regionalną w p r a c y bibliotecznej, r o z w o j e m działalności i n f o r m a c y j n e j , po- p u l a r y z a c j ą l i t e r a t u r y współczesnej, p r a c ą bibliobusu i in. M a m y nadzieję, że będziemy kiedyś gościć Kolegów n a t e r e n i e naszego w o j e w ó d z t w a i w t e d y będzie okazja p o r o z m a w i a ć o n a s z e j p r a c y obszerniej.

J a k ogólnie oceniamy p e r s p e k t y w y r o z w o j u naszych biblio-

tek i czytelnictwa? — Z u m i a r k o w a n y m o p t y m i z m e m . Z optymi-

zmem dlatego, że widzimy wiele możliwości z m i a n na lepsze, że

jednak wciąż w z r a s t a ilość wspaniałych, w y s o k o k w a l i f i k o w a n y c h

bibliotekarzy w placówkach p o w i a t o w y c h , m i e j s k i c h i p r o m a d z -

kich, że praca nasza jest dostrzegana i wysoko oceniana przez

środowiskowe władze i społeczeństwo. Z umiarkowanym — gdyż

przecież nie wszystko, co jest niezbędne do dalszego d y n a m i c z n e -

go rozwoju, zależy tylko od nas i od naszych lokalnych władz.

(18)

Katoujickie i opolskie

biblioteki publiczne in liczbach

(dane za rok 1965)

w e j . WOJ.

k a t o w i c k i e o p o l s k i e b i b l i o t e k i filii 524 329 c z y t e l n i 148 206 p u n k t ó w b i b l i o t e c z n y c h 512 842

Z b i o r y : _

liczba tomów 3.205.650 1.5o4.744 w tym: beletrystyki 52,2% 49,9'-

"o

młodzieżowej 20,2"»

z innych działów 27,6%

książek na 1 mieszkańca 0,9% 1,5 .»

książek na 1 czytelnika 7,9"»

9

>

5

wydatkowano na zakup książek na

1 mieszkańca 1,03 zł 2,85 zł Czytelnicy:

liczba czytelników _ 402.193 172.686 liczba czytelników w stosunku do liczby

11 fi"' 17 1 o

mieszkańców

1 1

>° " '

najwyższy procent czytelników —

m. Bielsko-Biała 21,7% m. Ny a 33,4 » m. Cieszyn 20,1" „ p. Brzrw 24,1%

m. Częstochowa 17,4% p. Grodków 23,6^»

wzrost czytelników w stosunku do 1964 roku 4,6%

1 1

'

7 n

, "

czytelników do lat 14-tu 28,6"» 32,3 »

o d 1 4 - 2 0 l a t 26,3"» 4 1 , / % p o w y ż e j 20 l a t 45,1"»

, "

F

% 8 601 757 2.930.47o

l i c z o a w y p o z y c z e n ° -

u u l , l

| J '

r

w z r o s t w y p o ż y c z e ń w s t o s u n k u d o 1964 r o k u 2,1"» 13,0 ,»

w o g ó l n e j l i c z b i e w y p o ż y c z e ń :

l i t e r a t u r y p i ę k n e j d l a d o r o s ł y c h t n n

literatury pięknej dla dzieci

3 0

' | C "

literatury z innych działów 15,7'» 12,b o wypożyczeń na 1 czytelnika 21,4 wol. 17,0 wol.

»

(19)

MATERIAŁY DO PRACY Z CZYTELNIKIEM

Anna Radziszewska

W BP — Katowice

E

Polska ma więcej niż tysiąc lał...

< istoria pisana wiele m ó w i o przeszłości naszego k r a j u .

™ J e d n a k to, co zanotowali dziejopisarze, nie w y s t a r c z a w

wciąż

V/ ŁiWii" ^ W VV U l i WtilV- J W (J1UWX ^V- , XAJ.V- VV J »-> IMl ^

pełni do zaspokojenia l u d z k i e j ciekawości, k t ó r a :iąż sięga głębiej i dalej. W i e m y , że p a ń s t w o Miesz- ka nie powstało w j e d n e j chwili, m u s i a ł o istnieć wcześniej,

a więc Polska m a więcej niż tysiąc lat. Na p y t a n i e , j a k a b y ł a przed tysiącleciem i w jego początkach, j a k żyli ludzie w zamierzch- łych czasach, usiłuje odpowiedzieć jedna z n a j b a r d z i e j p a s j o n u j ą -

cych gałęzi wiedzy — archeologia.

Tradycja „poszukiwań archeologicznych" w Polsce sięga aż 15 wieku. Oto j e j początki:

JASIENICA P.: Słowiański rodowód. W - w a 1961 s. 1 wpro- wadzenie.

™ r - " n

y ł

°

t 0 w k r ó t c e

P ° W i e l k a n o c y 1416 r o k u . U p r z e b y w a j ą c e g o w W i e l k o p o l s c e W ł a d y s ł a w a J a g i e ł ł y z j a w i ł się poseł E r n e s t a I Ż e l a z n e g o , księcia A u s t r i i , S t y r i i , K a r y n t i i i K r a i n y , n i e t y l e d y p l o m a t a , co z a u f a n y dworzanin, o b a r c z o n y dość o s o b l i w ą m i s j ą .

W ł a d y s ł a w II i E r n e s t z n a l i się d o b r z e , byli n a w e t s p o w i n o w a c e n i , gd>z c z t e r y l a t a w c z e ś n i e j w i e d e ń c z y k ożenił się w K r a k o w i e z s i o s t r z e -

nicą k r ó l e w s k ą , n a j s t a r s z ą z p i ę c i u u r o d z i w y c h c ó r e k Z i e m o w i t a IV z irłocka Nosiła o n a n i e s p o t y k a n e od t a m t y c h c z a s ó w i m i ę C y m b a r k i , o d z n a c z a ł a się n i e b y w a ł ą siłą fizyczną i p r z e k a z a ł a s w ą p i a s t o w s k o - l i t e w s - k ą k r e w az d z i e w i ę c i u m a ł y m H a b s b u r g o m płci o b o j e j , z k t ó r y c h p i e r w o - r o d n y m i a ł z a s i ą ś ć n a t r o n i e c e s a r s k i m j a k o F r y d e r y k III.

W y s ł a n n i k z a s t a ł d w ó r p o l s k i w żałobie. N i e d ł u g o p r z e d t e m z m a r ł a b o w i e m w K r a k o w i e A n n a C i l l e j s k a , w n u c z k a K a z i m i e r z a W i e l k i e g o , i J a g i e ł ł o o d m i e n i ł u l u b i o n e żółte s z a t y n a c z a r n e . P r z y j ą ł p r z y b y s z a u p r z e j m i e i p r o ś b ę j e g o p o t r a k t o w a ł n a d e r p o w a ż n i e .

E r n e s t Ż e l a z n y k a z a ł s w e m u d w o r z a n i n o w i p r z e k o n a ć się o s o b i ś c i e i n a o c z n i e , czyli p r a w d ą było... że w k r ó l e s t w i e p o l s k i m r o d z ą się w p e w -

n y m m i e j s c u s a m e p r z e z się i b e z ż a d n e j l u d z k i e j p r a c y r o z l i c z n e i r ó ż n e -

go k s z t a ł t u g a r n k i " . Z d u m i e w a j ą c e w i e ś c i o t y m s z e r z y ł o s t a t n i o w W i e d -

n i u r y c e r z polski, n i e j a k i J a n W a r s z e w s k i , a l e k s i ą ż ę u w a ż a ł to za „ p o -

w i e ś ć n i e p o d o b n ą d o p r a w d y " .

(20)

N i e m ł o d y i s t r o s k a n y J a g i e ł ł o nie p o ż a ł o w a ł fatygi. Z a b r a ł A u s t r i a k a na pola w s i N o c h o w o , p o ł o ż o n e j m i ę d z y Ś r e m e m a K o ś c i a n e m , i w jego o b e c n o ś c i polecił w w i e l u m i e j s c a c h jednocześnie...

k o p a ć .

Wszędzie z n a - leziono „ m n ó s t w o g a r n k ó w r o z m a i t e j i o r m y i objętości, ręką^ s a m e j p r z y r o d y d z i w n i e i m i s t e r n i e j a k b y p r z e z g a r n c a r z a u r o b i o n y c h . . . . D w o i z a m n

m ó g ł j e do w o l i p o d z i w a ć , a n a z a k o ń c z e n i e k r ó l d a l m u k i l k a n a ś c i e o k a z o w i k a z a ł z a w i e ź ć E r n e s t o w i do W i e d n i a .

O ile m i w i a d o m o , był to p i e r w s z y w y p a d e k p o s z u k i w a ń archeologicz- n y c h w P o l s c e " . , , . . . „,

D z i s i e j s z e p r a c e w y k o p a l i s k o w e m a j ą c h a r a k t e r b a r d z i e j n a u k o w y , choć często o d k r y c i o m p a t r o n u j e p r z y p a d e k .

JASIENICA P.: Słowiański rodowód, s. 230-232.

„ P r z e d w o j n ą d o k o n a n o n a z i e m i a c h p o l s k i c h d w ó c h w i e l k i c h b a r d z o p o w a ż n y c h i n a j z u p e ł n i e j n i e o c z e k i w a n y c h o d k r y ć

n o z n i c h to B i s k u p i n . D r u g i e z d a r z y ł o się n a ziemi po

a l e w t e d y jeszcze n i e w p a ń s t w o w y m tego s ł o w a znacz,emu Toteż p . e i w s z e wzięli w o p i e k ę n a j l e p s i

s p e c j a l i ś c i

los d r u g i e g o był c a ł k i e , m o d m u s n n y

O d k r y c i e , s t w i e r d z a j ą c e n a j b a r d z i e j r d z e n n ą p o l s k o ś ć Opom, wyniK ło z n a d m i e r n e g o z a p a ł u n a c j o n a l i s t ó w n i e m i e c k i c h do u s u w a n i a stamtąu w s z e l k i c h ś l a d ó w p o l s k o ś c i . rrnolu s r u n e W i n o m 1929 r o k u b a n d y s z o w i n i s t ó w z m a s a k r o w a ł y w O p o J " g i u p ę a k t o ^

3

p

n

o l s k f c h . N l ^ ł a w n a ^ i s t o r i ^ i b y ł a

n y m p r z e j a w e m o s t r e g o k u r s u . W t y m samy!m t z a ^

r ż e n i e z a m k u n a w y s p i e o d r z a ń s k i e j , z w a n e ] usii znacznie lepszej R o b o t ę p r o w a d z o n o ^ ^ S T u ż y w a ć n a j b a r d z i e j s p r a w y . S t a r e m u r y n i e p o d d a w a ł y się ł a t w o ^ P r z > s z i o

s p r a w n y c h n a r z ę d z i , a n a w e t s i ę g a ć po d y m m i t

j e g o

^ O g l ą d a ł e m l o t n i c z e z d j ę c i e k a s z t ę u doKona ^ >

0

stróvek

Z e s p ó ł p i ę t r o w y c h b u d y n k ó w o s p a W h d a , * a c h J ^ ^ ^ z t r z e c h s t r o n j a k b y p r o s t o k ą t n ą k l a m r ą m

a w i

s i e d z i a ł a c z a p a s p i c z a s t e g o h e ł m u . U s k r a j r « e i w a i a 3 ^ ^ ^ c z w o r o k ą t n a . N o s i ' a n a z w ę G ł o d o w e j ,

l u d z i

s k a z a n y c h n a t e n ro- u t r z y m y w a ł o się p o d a n i e że o s a d z a n o w me^ ^ y ^

w g m

_ dza.j ś m i e r c i . I n n a l e g e n d a o p o w i a d a ł a o z a m u i o w y

b y c h ś c i a n a c h . z a m k i e m p i a s t o w s k i m , k t ó r y t u T w i e r d z a n i e b y ł a j u z

a u t e n t y c / . n > m

zamKien

d a w n o

z b u r z o n a , s t a n ą ł w X I I I - X I V s t u l e c i u .

i e

J f

m

V

e

T r w a ł o do h i t l e r o w s k i c h cza- r e s z t a u l e g ł a

z n a c z n y m

p r z e r e b k o m . To,

d a W n C

j a r c h i t e k - sów, p a m i ę t a ł o w i e k X V I I i n a p ~ w n , , i - o

t u r y . , . „ „ y o i o w a n i a g o d n y m . I n n y c h b u - O c a l a ł a t y l k o b a s z t a , i to ^ «tarne P o r w a ń : i a * >

q

^ ^ d y n k ć w z a m k o w y c h j u z m e m a . P o W a z y u w a o w . j

r y s u n k i i n i e l i c z n e fotografie. ^ W i o n o w z a m u r o w a n e j w n ę c e n a P r z y b u r z e n i u j e d n e j ze sc ^ «aüa.Lmn<^

k t o t

„ był - m e - szkielet k o b i e t y c k r y t y z e t l a l y m c a ł u n e m inil

w i e r n a ż o n a czy m n i s z k a , k t ó r a z ł a m a ł a biUDy. z e s p o l o n y c h N a m i e j s c u k a s z t e l u , r a d u j ą c e g o oko b o g a c t w e m

w h a r m o n i j n ą całośc, s t a n ą ł p o d - żóltego k l i n k i e r u n a p a j ę c z y c h n ó ż k a c h . P o d c i ę t o go

j a z d e m z c i e n k i m i c z a r n y m i k o l u m i e n k a m i .

d b

p o s t a c i C e g l a n a b a s z t a p o z b y ł a się h e ł m u , o t i z y m a i a za to o z c o o ę

p i e r ś c i e n i a żółtego k l i n k i e r u u s a m e j gory.

o ) p h

n k i c h fundamen- B u d o w a g m a c h u r e g e n c j i w y m a g a ł a o d p o w i e d n i o i ^ c h j u n d a m c n _ t ó w . Z a c z ę t o je k o p a ć i w y j r z a ł a spod ziemi s e n s a c j a w p o s t a ć c a ł e g o d i e w _ n i a n e g o m i a s t a . W ś w i a t k u u c z o n y c h s p e c j a l n e g o a u t o i a m e n t u z a w i z a ł o .

P r a g e r m a ń s k i e o s i e d l e ! — z a k r z y k n i ę t o z t r i u m t e m .

(21)

K o n s u l a t p o l s k i n a t y c h m i a s t w y s ł a ł d e p e s z ę , z a w i a d o m i ł , k o g o p o t r z e b a .

— P r z y j e c h a ł z P o z n a n i a K o s t r z e w s k i — o p o w i a d a l i m i s t a r z y o p o l a n i e . — P r y w a t n i e , j a k z w y c z a j n y t u r y s t a . S t a n ą ł k o ł o b a r i e r y , p o p a t r z y ł ! . . . A h a !

Z a m i ł o w a n i a do p r a w d y ż a d e n n a r ó d n i e m a n a w y ł ą c z n ą w ł a s n o ś ć . U c z o n y n i e m i e c k i , a r c h e o l o g R a s c h k e , m i a ł p o n a d t o d o ś ć o d w a g i c y w i l n e j , b y g ł o ś n o p o w i e d z i e ć : — Nie, p a n o w i e , t u t a j n i c z e g o p r a g e r m a ń s k i e g o m e m a . O s i e d l e m i e j s k i e w O p o l u j e s t czysto s ł o w i a ń s k i e . I n a c z e j j e s z c z e m ó w i ą c

— p o l s k i e .

W i s t n i e j ą c y c h p o d ó w c z a s w N i e m c z e c h w a r u n k a c h n a u k i i p r a w d y s t o s o w a n e j t w i e r d z e n i a R a s c h k e g o n i e w y s z ł y z n a l e z i s k o m n a d o b r e . S ą n a ś w i e c i e n i e z a w o d n e s p o s o b y a d m i s t r a c y j n e t o p i e n i a s p r a w n i e w y g o d n y c h . O d m a w i a się s u b w e n c j i , o b c i n a b u d ż e t y . . . P r z e d w o j e n n e b a d a n i a w O p o l u o g r a n i c z o n o do s a m y c h w y k o p ó w p o d f u n d a m e n t y . P o d w ó r z a z a m k o w e g o n i e tknięto... n a w i e l k i e szczęście.

C z t e r y s t a d w a d z i e ś c i a pięć m e t r ó w k w a d r a t o w y c h p o w i e r z c h n i w y ś c i e l a d r e w n i a n y d y w a n . Ż ó ł c ą się n a n i m p r o s t o k ą t y s ł o m i a n y c h m a t , k t ó r y m i osłonięto n a j c e n n i e j s z e o d k r y c i a . N a d p r o s t o p a d ł y m i ś c i a n a m i o g r o m n e g o d o ł u d r e w n i a n e b a r i e r y o r a z w y s o k i e ż u r a w i e s t u d z i e n r i c do w y d o b y w a n i a k u b ł ó w ziemią.

P r z e d w o j n ą w y r y t o w O n ^ i « doły b a r d z o g ł ę b o k i e . W y d o b y t o m a s ę z a - b y t k ó w , k t ó r y c h j e d n a k

n i e

o p r a c o w a n o , n i e o z n a c z o n o n a w e t w a r s t w p o c h o - dzenia. U k a z a ł o się p a r ę t y l k o l a k o n i c z n y c h s p r a w o z d a ń . M a t e r i a ł p o w ę d r o - w a ł na p r z e c h o w a n i e do M u z e u m P r e h i s t o r y c z n e g o w R a c i b o r z u , g d z i e p o d - czas w o j n y poszedł z d y m e m . P o z o s t a ł o n a m s a m o t y l k o w y s z c z e g ó l n i e n i e znalezionvch p r z e d m i o t ó w o r a z w i a d o m o ś c i o g ó l n e . T a k i e n a p r z y k ł a d , że osada opolska, pięć r a z y z m y t a p r z e z p o w ó d ź i c z t e r o k r o t n i e s t r a w i o n a p o - żarem, n a w a r s t w i a ł a się aż d z i e w i ę c i o k r o t n i e na p o p r z e d n i e w ł a s n e r u i n y .

S i a d y życia osiadłego w i o d ą w g ł ą b I X s t u l e c i a , a j e s z c z e n i ż e j s ą p o - kłady k u l t u r y „ ł u ż y c k i e j " .

P ó ł w y s e p J e z i o r a B i s k u p i ń s k i e g o n o s i ś l a d y b y t n o ś c i l u d z k i e j z c z a s ó w frirdzo odległych, bo od s c h y ł k u e p o k i k a m i e n n e j p o c z ą w s z y aż po ś r e d n i o - wiecze, a w i ę c z o k r e s u liczącego p o n a d 100 w i e k ó w .

Z l a t 550-400 p r z e d n a s z ą e r ą

„. . . p o c h o d z ą o s i e d l a o b r o n n e w B i s k u p i n i e , I z d e b n i e i S m u s z e w i e . N a j - s t a r s z y m j e d n a k o s i e d l e m o b r o n n y m są S o b i e j u c h y , z a ł o ż o n e w l a t a c h około 700-650 p. n. e. i t r w a j ą c e około s t u l a t . Z a ł o ż o n o j e n a r o z l e g ł e j , l i c z ą c e j p r a - w i e 6 h e k t a r ó w p o w i e r z c h n i , w y s p i e p i a s z c z y s t e j w ś r ó d w ó d j e z i o r a S o b i e - j u c h i D o b r y l e w a , p r z e z k t ó r e p r z e p ł y w a r z e c z k a G ą s a w k a . W a r o w n i a t a j e s t n a j w i ę k s z a w ś r ó d osiedli tego r o d z a j u w W i e l k o p o l s c e . S a m ą w y s p ę u b e z - p i e c z o n o n a b r z e g u k i l k u r z ę d o w y m c z ę s t o k o ł e m - f a l o c h r o n e m z k o ł ó w d ę b o - w y c h . R ó w n o l e g l e d o ń p o s t a w i o n o w a ł d r e w n i a n o - z i e m n y . W z d ł u ż w a ł u b i e g - ła ulica o k r ę ż n a , a l e n a w y ż s z y m b r z e g u . W e w n ę t r z n a z a b u d o w a , b y ć m o ż e , s k ł a d a ł a się z r z ę d ó w d o m o s t w i z a p e w n e r ó w n o l e g ł y c h ulic. P i a s z c z y s t e s u c h e podłoże u m o ż l i w i a ł o z a k ł a d a n i e w z i e m n y c h j a m - p i w n i c do p r z e c h o w y - w a n i a z a p a s ó w . G ę s t a z a b u d o w a osiedla, d ł u g i e g o 350 m , s z e r o k i e g o 180 m , w s k a z u j e , że z a m i e s z k i w a ł a je d u ż a l i c z e b n i e g r o m a d a z ł o ż o n a s p o n a d d w u -

stu r o d z i n p a t r i a r c h a l n y c h , a w i ę c k i l k u n a s t u r o d ó w , t w o r z ą c y c h z w a r t ą o r g a n i z a c j ę p l e m i e n n ą w sile około 2500 g ł ó w . O s i e d l e p o p i e r w s z y m znisz- c z e n i u zostało o d b u d o w a n e i b y ł o p r z e z d ł u ż s z y czas z a m i e s z k a ł e , po c z y m

u l e g ł o z a g ł a d z i e w w y n i k u w a l k , z a p e w n e m i ę d z y p l e m i e n n y c h . N a p a s t n i -

k i e m m o g ł o być k t ó r e ś z p l e m i o n s i e d z ą c y c h n a K u j a w a c h . Z n a l e z i o n e w roz-

s y p i s k u w a ł u części s z k i e l e t ó w l u d z k i c h d o w o d z ą z a c i ę t e j o b r o n y . S t a ł o się

to w l a t a c h około 600-550 p. n. e. P o z o s t a l i p r z y życiu c z ł o n k o w i e p l e m i e n i a

z a p e w n e rozbili się n a d w a w i e l k i e b r a c t w a — „ p ó ł p e l m i o n a " z ł o ż o n e z k i l -

k u n a s t u r o d ó w i założyli n o w e osiedle, a m i a n o w i c i e n a w y s p i e b a g i e n n e j

(22)

J e z i o r a B i s k u p i ń s k i e g o w odległości 13 k m n a p o ł u d n i o w y z a c h ó d od B i s k u - p i n a . , , ,

P ł a s k ą w y s p ę J e z i o r a B i s k u p i ń s k i e g o o p o w i e r z c h n i p o n a d d w u heKta- r ć w , o p o d ł o ż u w i l g o t n y m , z a b e z p i e c z o n o c z ę s t o k o ł e m - i a l o c h r o n e r n k i l k u nastu t y s i ę c y k o ł ó w u k o ś n i e w b i j a n y c h w d n o jeziora. T e n częstokół m m i w z m a c n i a ć b r z e g w y s p y , c h r o n i ć go p r z e d p o d m y w a n i e m , n a ^ r e m lodów i u t r u d n i a ć n a p a s t n i k o m p o d e j ś c i e do w a ł u

o b r o n n e g a

N a t o m i a s t k o | y w prt nocno-zachodniej części w p o s t a c i ł a m a c z a k r y z a p o b i e g a ł y n a p o r o w i l o d o w

n a c i s k a j ą c y c h ze s t r o n y n a w i e t r z n e j . _ W n ę t r z e o s i e d l a o t a c z a ł w a ł o b r o n n y . B y ł on 3

m e t r y s z e r o k i x

około

6 m e t r ó w w y s o k i , z b u d o w a n y ze s k r z y ń - i z b i c z d r ą g ó w d ę b o w y c h w y p e l n i c n y z i e m i ą i o b r z u c o n y g l i n ą . W a ł od w n ę t r z a o s i e d l a w s p i e i a ł y slupy.

U s t ó p w a ł u i n a w a l e l e ż a ł y kamienie-pociski. N a d b r a m ą w ^ w ą długą 9 m , z n a j d o w a ł a się w i e ż a o b r o n n a i o b s e r w a c y j n a W p r z e j ś c i u mlesciły się

m o c n e d ę b o w e w r o t a . D o j ś c i e ś c i e ś n i o n e s ł u p a m i było w ą s k i e , a b y większe?

g r u p i e n a p a s t n i k ó w u t r u d n i ć n a p ó r n a w r o t a i b r a m ę . O d b r a m y biegł d ł u g i około 120 m m o s t p o n a d w o d ą do p o ł u d n i o w e g o b r z e g u j e z i o r a . Ulica okrężna i s y s t e m ulic p o p r z e c z n y c h u m o ż l i w i a ł y k o m u n i k a c j ę t r a n s p o r t u ł a t w m y o b r o n ę i w y k o n y w a n i e r ó ż n y c h z a j ę ć p o z a d o m e m . P l a c k o ł o b r a m y j u u z y i z g r o m a d z e n i o m w s z y s t k i c h c z ł o n k ó w r o d u , n a r a d o m i n i e k t ó r y m o b r z ę d o m

i u r o c z y s t o ś c i o m . .

F r a g m e n t z RAJEWSKI Z.: 10.000 lat Biskupina i jego okolic W - w a 1961 :s. 57-67.

O t y m co m o ż n a o d c z y t a ć z b i s k u p i ń s k i c h w y k o p a l i s k , a w i ę c o t r y b i e życia m i e s z k a ń c ó w d a w n e g o B i s k u p i n a , ich z a j ę c i a c h , o b y c z a j a c h , w y t w o - rach a r t y s t y c z n y c h , n a r z ę d z i a c h i b u d o w n i c t w i e m ó w i w / w k s i ą ż k a Z b i g n i e - w a R a j e w s k i e g o . N a p i s a n a p r z y s t ę p n i e , b a r d z o c i e k a w a , w i n n a p r z e m o w i e do ludzi z a i n t e r e s o w a n y c h p r z e s z ł o ś c i ą p o l s k i e j ziemi.

N a p o d s t a w i e w v k o p a l i s k , b a d a ń e t n o g r a f i c z n y c h , h i s t o r y c z n y c h i j ę z y - k o w y c h n a u k a o d t w a r z a o b r a z przeszłości. T a k i m p o d s u m o w a n i e m w y n i k ó w p r a c y w i e l u u c z o n y c h j e s t Józefa K o s t r z e w s k i e g o : Kultura prapolska. A u t o i o m ó w i ł t r y b życia l u d n o ś c i p r a p o l s k i e j , j e j z a t r u d n i e n i a z a w o d o w e , w i e r z e -

nia, s t o s u n k i r o d z i n n e i s p o ł e c z n e , s t o s o w a n e m e t o d y lecznicze i wiele, w i e l e

i n n y c h i n t e r e s u j ą c y c h z a g a d n i e ń . .

Posłuchajmy, j a k i e to c h o r o b y t r a p i ł y d a w n y c h S ł o w i a n , j a k je t ł u m a - czono.

Kostrzewski J.: Kultura prapolska. Wyd. 3 rozsz. i uzup, W - w a 1962 s. 366-368. , , . . . .

J e ś l i c h o d z i o p r z y c z y n y c h o r ó b , to l u d n o ś ć p r a p o l s k a m e k t o i e z nich p r z y p i s y w a ł a w p ł y w o w i ciał n i e b i e s k i c h (np ś w i a t ł u księ:zyca « y zać- m i e n i u słońca), w i a t r o w i i i n n y m ż y w i o ł o m . Z r o d ł a i n n y c h c h o i o b p o p a t r y - w a n o się w z w i e r z ę t a c h , p r z e b y w a j ą c y c h w ciele l u d z k i m ,

w r o b a k a c h . T r a f n e s p o s t r z e ż m e d o t y c z ą c e glist ż y j ą c y c h w e wnętrznościach l u d z k i c h m y l n i e u o g ó l n i o n o i d o s z u k i w a n o się ich d z i a ł a l n o ś c i m e t y l k o w t a - k i c h o b j a w a c h j a k b l e d n i c a , c h u d n i ę c i e itp., lecz t a k ż e w

b o l a c h

s e r c a g ł o w y

czy z ę b ó w , p o w o d o w a n y c h r z e k o m o przez u m i e j s c o w i o n e t a m r o b a k • W i e i z o - ono też w m o ż l i w o ś ć d o s t a w a n i a się do w n ę t r z a ciała zab, j a s z c z u r e k (por.

w y ż e j ) , w ę ż ó w , a n a w e t żółwi, p a s o ż y t u j ą c y c h w c z ł o w i e k u i P °

w

^ f

c

y

c h

r o z m a i t e c h o r o b y , n a z y w a n e n i e r a z od t y c h

z w i e r z ą t

(por. oprocz p i e n i o -

nych w y ż e j n a z w „ j a s z c z u r " l u b „ ż a b a " u ż y w a n ą d o d z i s i a j n a z w ę raka).

Za rodzaj ż y w e g o s t w o r z e n i a u z n a w a n o gościec (reumatyzm) •a b o i w y -

s y p u j ą c e k o l e j n o w r ó ż n y c h c z ę ś c i a c h c i a ł a u w a ż a n o za w y n i k ^ r o w k i

goścea, d r ę c z ą c e g o c z ł o w i e k a , n p . za p o d r a ż n i e n i e go n i e o d p o w i e d n i m p o k a r -

m e m l u b n i e s p e ł n i e n i e j e g o ż y c z e n i a .

(23)

Ź r ó d ł e m c h o r o b y m o ż e być też u r o k r z u c o n y p r z e z kogoś, r o z m a i t e ro- d z a j e c z a r ó w l u b p r z e k r o c z e n i e j a k i e g o ś z a k a z u m a g i c z n e g o . R ó ż n e c h o r o b y e p i d e m i c z n e p r z y p i s y w a n o o s o b n y m d e m o n o m c h o r o b o t w ó r c z y m , a l e i i n n e biesy, w y ż e j o p i s a n e , m o g ł y być p r z y c z y n a m i c h o r ó b i d o l e g l i w o ś c i , j a k z m o r y , u p i o r y , n o c n i c e , p o ł u d n i c e i b o g i n k i .

N i e k t ó r e c h o r o b y , n p . ostre, k ł u j ą c e bóle w k r z y ż u czy w p i e r s i a c h , t ł u - m a c z o n o sobie j a k o s k u t e k n i e w i d z i a l n e g o p o s t r z a ł u , w y m i e r z o n e g o p r z e z d e m o n a , s t ą d p o w s t a ł a w y m i e n i o n a w y ż e j n a z w a c h o r o b y „ p o s t r z a ł " , p o w - t a r z a j ą c a się z d r o b n y m i z m i a n a m i u w s z y s t k i c h S ł o w i a n , a l e z n a n a t a k ż e u N i e m c ó w ( H e x e n s c h u s s ) i A n g l o s a s ó w .

T a k ż e c h o r o b y u m y s ł o w e i n e r w o w e p r z y p i s y w a n o d z i a ł a l n o ś c i b i e s ó w i w i e r z o n o w m o ż l i w o ś ć o p ę t a n i a c z ł o w i e k a p r z e z c z a r t a , k t ó r y z a m i e s z k u j e w jego ciele.

O b o k t y c h i i n n y c h f a n t a s t y c z n y c h t ł u m a c z e ń p r z y c z y n c h o r ó b P o l a n i e u z n a w a l i p r a w d o p o d o b n i e t a k ż e n i e k t ó r e r a c j o n a l n e o b j a ś n i e n i a ich ź r ó d e ł , o p a r t e n a t r a f n y c h s p o s t r z e ż e n i a c h , np. p o d ź w i g n i ę c i e się, z a w i a n i e , z g r y z o t y , p r z e s t r a c h itd.

L e c z e n i e m c h o r ó b z a j m o w a l i się u p l e m i o n p r a p o l s k i c h „ m ą d r z y " , z w a n i też „ w r ó ż a m i ' czy l e k a r z a m i . L e c z e n i e było w z n a c z n e j m i e r z e r ó w n o z n a c z n e z z a m a w i a n i e m c h o r o b y . W y m a w i a n i u o d p o w i e d n i c h f o r m u ł m a g i c z n y c h t o - w a r z y s z y ł y r o z m a i t e zabiegi m a j ą c e w y p ł o s z y ć c h o r o b ę , n p . w y s t r a s z e n i e j e j

przez n i e s p o d z i a n e h a ł a s y , bicie p a c j e n t a , o k a d z a n i e , z l i z y w a n i e , z m y w a n i e , w y c i s k a n i e , w y s y s a n i e c h o r o b y , k r z e s a n i e i s k i e r n a d c h o r y m m i e j s c e m , p r z e n o s z e n i e c h o r o b y n a j a k i ś p r z e d m i o t itp.

O b c k t y c h p r a k t y k p r z e s ą d n y c h s t o s o w a n o też w l e c z n i c t w i e z a b i e g i r o z s ą d n e , j a k p o d a w a n i e ś r o d k ó w p r z e c z y s z c z a j ą c y c h l u b p o w o d u j ą c y c h w y - m i o t y , m i ę s i e n r e (masaż), s t a w i a n i e b a n i e k (z r o g u b y d l ę c g o czy g a r n k a ) , u ż y w a n i e p i j a w e k , p u s z c z a n i e k r w i i ł a ź n i ę l e c z n i c z ą , a l e s t o s o w a n o z a b i e g i te nic z a w s z e w ł a ś c i w i e , a cel ich często r o z u m i a n o i n a c z e j niż m e d y c y n a n a u k o w a .

W r a z i e p o t r z e b y p r z o d k o w i e n a s i w y k o n y w a l i n a w e t t r u d n e o p e r a c j e , np. t r e p a n a c j ę czaszki, a o p o m y ś l n y m c z ę s t o ich w y n i k u ś w i a d c z ą c z a s z k i z o t w o r a m i t r e p a n a c y j n y m i o k r a w ę d z i a c h r a n z a b l i ź n i o n y c h , z n a l e z i o n e w g r o b a c h w c z e s n o ś r e d n i o w i e c z n y c h w T u r o w i e , w p o w . p ł o c k i m i w P r u s z - czu, w p o w . g d a ń s k i m .

W ś r ó d ś r o d k ó w leczniczych s t o s o w a n y c h p r z e z l u d n o ś ć p r a p o l s k ą g ł ó w - n ą rolę o d g r y w a ł y zioła. N a j c h ę t n i e j s t o s o w a n o r o ś l i n y k ł u j ą c e , p a r z ą c e (po- k r z y w a ) czy gorzkie (piołun), c h c ą c w t e n s p o s ó b w y s t r a s z y ć c h o r o b ę .

O b a r d z o , b a r d z o d a w n e j P o l s c e piszą A l e k s a n d e r G a r d a w s k i i J e r z y G ą s s o w s k i w p r a c y Polska starożytna 1 w c z e s n o ś r e d n i o w i e c z n a . K s i ą ż k a u k a z a ł a się w r o k u 1961 w w y d a n i u P Z W S . A d r e s o w a n o j ą p r z e d e w s z y s t k i m do n a u c z y c i e l i . K o g o j e d n a k i n t e r e s u j ą n a j d a w n i e j s z e d z i e j e n a s z e g o k r a j u , t r y b życia jego d a w n y c h m i e s z k a ń c ó w i r o z w ó j p i e r w s z y c h m i a s t , w i n i e n z a p o z n a ć się z o m a w i a n ą p o z y c j ą .

Nasz przegląd zaczęliśmy od s t w i e r d z e n i a : „Polska ma wię- cej niż 1 000 lat". Tak właśnie zatytułował s w ó j zbiór reportaży w y d a n y c h w 1961 r. przez Ossolineum Roman BURZYŃSKI.

C z y t e l n i k t o w a r z y s z ą c y a u t o r o w i w w ę d r ó w c e s z l a k i e m w y k o p a l i s k , n a p e w n o n i e b ę d z i e ż a ł o w a ł c z a s u p o ś w i ę c o n e g o l e k t u r z e r e p o r t a ż y

P o s ł u c h a j m y j a k m o ż n a z a w r z e ć b l i ż s z ą z n a j o m o ś ć z a r c h e o l o g i ą -

„ J e s z c z e t r o c h ę w e r t e p ó w , j e s z c z e p r z e j a z d p r z e z p o c h y ł ą ł ą c z k ę

— To j u z t u t a j ! Widzi p a n to p i ę k n e g r o d z i s k o w l e s i e ' '

W i d z i a ł e m l a s i j a k i e ś w z g ó r z e , a l e n i g d y n i c p r z y s z ł o b y m i n a m y ś l , że

to j e s t grodzisko, k t ó r e m a b y ć p r z e d m i o t e m b a d a ń a r c h e o l o g i c z n y c h P o z a

(24)

t y m - co t u d u ż o g a d a ć , t r z e b a b y ć s z c z e r y m , m e b a r d z o w ogolę ™ e d z m l e m w ó w c z a s , co to z n a c z y „ g r o d z i s k o " . W P * ™ ^ ^ ^ kieś p i e s z c z o t l i w e w y d a n i e g r o d u , t a k j a k p s i s k o od p s a T a k l e P ^ o g z w y k l e k u d ł a t e , d u ż e , i d o b r z e m u p a t r z y z oczu. Nic t u w lesie m e w i d z i a

ł e m t a k i e g o . ,

D

Z o s t a w i l i ś m y a u t o n a n i e w i e l k i e j p o l a n c e i w e s z l i s m y n a wzgórze. P o - t e m s z l i ś m y k i l k a s e t k r o k ó w w z d ł u ż n i e w y s o k i e j s k a r p y .

Czy p a n z a u w a ż y ł - m ó w i do m n i e po c

;

hwili jedina z .

u s k o k t e r e n u z a t a c z a p r a w i e r e g u l a r n e k o l a P r z e c i e ż to J s U a s n .

2

te,,o n e s t w o r z y ł a n a t u r a . T a k m ó e ł u s y p a ć t y l k o c z ł o w i e k .

U s y p a ł o n

t e n w a ł oko o t y s i ą c t r z v s t a l a t t e m u . b u d u j ą c d l a siebie osiedle czyli grod. W ł a s m e t a k i e

w i e k o w e p o z o s t a ł o ś c i p o g r o d a c h n a z y w a m y » ^ ^ a m i K t o c h c e d o k ł a d n i e j p o z n a ć o w e g r o d z i s k a , musi p r ^

d e s k i do d e s k i . W t e d y t e ż p r z e k o n a się o p r a w d z i e s t w i e r d z e n i a z a w a r t e g o

W

^ p i e r w s z y c h stolicach Polski, bogatych grodach słowiań- skich, życiu d a w n y c h Słowian pod w i e j s k ą strzech?| o t a j e m - niczych k u r c h a n a c h i grodach rycerzy opowiada ^ ^ ^ ^ Gąssowskiego nosząca w y m o w n y

t y t u ł

Ziemia mówi o Piastach

Archeologia często kroczy śladami legendy. C z a s e m

z n a j d u j e

^ niej

potwierdzenie, k i e d y i n d z i e j przecząc starym o p o w i e s o m w nagradza zrobiony zawód, przynosząc nieocenione odkiycia. Tak było

licą.

^ S S m t r S a ł o p o l s k i , na l e w y m brzegu Nidy m e d a l - jej u * - cia do Wisły, p o w s t a ł prastary gród wiślicki. Dzis W i s l u * J ^ t ^

m i a s t e c z k i e m , p o ł o ż o n y m w rolniczej okolicy ^ w ń e j leckiego, o d d a l o n y m od w a ż n y c h drog i kolec Jako' Widomy siad a a u j

świetności pozostała kolegiata, o d w c c h po-

j ą c y c h p a l m y k o l u m n a c h . W . P « ^ ^ ! 5u r ó w n i e ż

Ä K Ä K ? p r a w i e postaci t r w a pod

b o k i e m ^ y .

m w s c h ó d > p o ś r ó d

p o d m o k ł y c h l ą ^ , otoczony pół- koliście z a l e w e m s t a r o r z e c z a rozłożył s.ę p i e r s c . e m o w a t y w a ł s t a i e g o g i o

dzisktc

ś w i a d k i e m

w y p a d k ó w d a l e k o w y p r z « h g

J a g i e ł ł y i D ł u g o s z l W i e l e , l e g e n d p o d a ń i ^ ^ ^ ^ ^

Ł ^ r S ^ ^ r S ® j e d n a k m e w i e d z i a n o

° g r o d u w ^ h c k i e g o n a l ^ d o ^ - g ć j m e w a ż n y c h z a g a d e k n a u k o w y c h i d o m a g a ł a s.ę P

l l n

^ , .

b

^

a b n v ł

f S

e

e ® n y m o ś r o d k i e m p o z w a l a się d o m y ś l a ć , że to w ł a s m e W i ś l i c a byta stMeczr y

p a ń s t w a w l ś l a n . N i e p r z y p a d k o w a w y d a w a U ^

p l e m i e n i a W i ś l a n z n a z w ą g r o d u . W a r t o p r ^ t o c z y c tu w »

W I E L K

0 - l e g e n d y , k t ó r ą p o d a j e t r z y n a s t o w i e c z n y t e k s t t z w . KKUiNiJ^i

P O L

Z ?

:

C z a s ó w P o p i e l a w T y ń c u pod K r a k o w e m , gdzie dziś ^ j d u je się o p a c t w o b e n e d y k t y ń s k i e , p a n o w a ł r y c e r z p o t ę ż n y , z w a n y W a i g . e r z e

W d a

' ^ z a s i ę g u p a n o w a n i a W a l g i e r z a z n a j d o w a ł a się . W i ś l i c a , k t ó ^ c m r z e m byl n i e j a k i W i s ł a w , z k s i ą ż ę c e g o r o d u : P o p i ^ g i e , ^ P

Ä r S Ä Ä Ä Ä t w córze

Cytaty

Powiązane dokumenty

Praca poświęcona mowie ludowej okolic Głogówka na Śląsku Opol- skim składa się z dwóch części; pierwszej omawiającej system fone- tyczny, a więc samogłoski, spółgłosiku

Korzystne warunki przyrodnicze, wysoki poziom kultury rolnej i wyposażenia w środki produkcji stano- wią o wysokim poziomie rozwoju rolnictwa opolskiego; Jakość i przydatność gleb

Niejednolity i zróżnicowany pod względem formy jest jej charakter. Należą do niej zarówno opracowania naukowe, popularno- naukowe, pamiętniki, reportaże i cała tak zwana

a) Podaj datę II Kongresu Nauki Polskiej. b) Odczytaj fragmenty apelu uczonych polskich do uczonych świata. Weź katalog alfabetyczny, w którym możesz znaleźć książkę

Wtedy omówiono pierwsze i podstawowe warunki współpracy przyszłych partnerskich instytucji, w czesie wpółpracy zrealizowano już 13 wzajemnych odwie- dzin, Ostatnie w dniach 21-25

Do przełomu w 1989 roku funkcjonowaliśmy na zasadach podobnych do innych bibliotek wojewódzkich w kraju, w których na kształtowanie się służb informacyjnych duży wpływ

Karty czytelników, którzy w danym dniu dokonali wypożyczenia lub zwrotu książki gru- pujemy w jednym miejscu (poza kartoteką czytelników). Na podstawie tych kart

Wprowadzenie do ewidencji wpływów wszystkich nabytków jakie znajdują się w bibliotece oraz zubytkowanie książek, które posiadają zatwierdzone dowody ubytków.. Podliczenie