• Nie Znaleziono Wyników

Elementy gotycyzmu w powieściach Tadeusza Micińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Elementy gotycyzmu w powieściach Tadeusza Micińskiego"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Illg

Elementy gotycyzmu w powieściach

Tadeusza Micińskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 70/4, 133-162

(2)

J E R Z Y IL L G

ELEM EN TY GOTYCYZMU

W POWIEŚCIACH TADEUSZA MICIŃSKIEGO

Termin „gotycyzm” stosowany będzie w niniejszej pracy w ogólnym znaczeniu zespołu występujących w literaturze i sztuce tendencji ideo­ wo-artystycznych pretendujących do symbolicznego wyrażenia okreś­ lonych przekonań o niewytłumaczalnym i ambiwalentnym charakterze natury ludzkiej w sposób ewokujący atmosferę grozy i tajemniczości oraz przy pomocy konwencjonalnej tematyki i stereotypowego reper­ tuaru środków artystycznych.

Tendencje te, proweniencji wyraźnie preromantycznej, kształtować się poczęły w Anglii w sześćdziesiątych latach XVIII w. i związane były z zachodzącą wówczas rewaloryzacją przeszłości historycznej, a zwła­ szcza średniowiecza 1. Przymiotnik „gothic”, określający dotychczas bar­ barzyństwo, prymitywizm i nieokrzesanie wieków średnich, stracił w tym okresie swe deprecjonujące zabarwienie, a od r. 1764, kiedy to w podtytule swej głośnej powieści (The Castle of Otranto. A Gothic

Story) umieścił go Horace Walpole, stał się „powszechnie używanym

synonimem tajemniczości, grozy i cudowności w literaturze” 2. Coraz liczniejsze i popularniejsze u schyłku stulecia romanse gotyckie, będące wyrazem sprzeciwu wobec ideałów klasycystycznego racjonalizmu, ape­ lowały przede wszystkim do wyobraźni i uczuciowości czytelników uka­ zując ich oczom mroczny i pociągający obraz odległej epoki z jej tajem ­ niczymi wierzeniami, legendami, ponurą gwałtownością i krwawymi epizodami.

Dokumentem świadczącym o przeobrażeniach ówczesnego smaku artystycznego i zarazem kodyfikatorem nowej wrażliwości był filozo- ficzno-estetyczny system Edmunda Burke’a, upatrujący główne źródło piękna w uczuciach przerażenia i grozy wywoływanych przez wyobra­ żenia wzniosłe i straszne. Teorie te znajdą wkrótce kontynuację w

ro-1 Zob. Z. S i n к o, Z zaga dn ień gotycyzm u eu ro p ejsk iego i jego re c e p c ji po l­

skiej. „P am iętn ik L ite ra ck i” 1972, z. 3, s. 29—38.

2 A. M. R u s t o w s k i , A n gielsk a pow ieść grozy lat 1760— 1800. P ró ba r e d e ­

(3)

mantycznym zafascynowaniu tajemniczością, grozą i „czarem zepsucia”, w koncepcji piękna przeklętego, skażonego smutkiem i zbrodnią, w po­ szukiwaniu rozkoszy nierozerwalnie połączonej z okrucieństwem, wy­ stępkiem i cierpieniem 3. Widoczna w romantycznej frenezji dwuznacz­ ność kategorii piękna i wzniosłości odkryta została wcześniej przez gotycyzm. Można zaryzykować twierdzenie, że w ogóle prądowi temu przypadło w udziale na poły może jeszcze intuicyjne ujawnienie nie tylko niejednoznaczności zjawisk estetycznych i doznań emocjonalnych, ale także o wiele bardziej niepokojącej złożoności ludzkiej natury, am - biwalencji wartości moralnych zestawionych z przewrotnym obliczem Losu, za którym coraz wyraźniej dostrzegano czające się Zło. Epoka nadchodzącego kryzysu świadomości nowożytnego człowieka, jego wzra­ stającej alienacji w świecie coraz bardziej oddalającym się od natury i poddanym coraz szybszym przeobrażeniom społecznym ześrodkowała swe zainteresowania na uniwersalnym problemacie Dobra i Zła, który przejawiał się w psychologicznych i moralnych aspektach ludzkiej kon­ dycji. Tym, co niepokoiło i zarazem pociągało najbardziej, było odkry­ cie wewnętrznego rozdarcia, niewytłumaczalnej dwoistości człowieka rozpiętego pomiędzy siłami dobra, nakazami sumienia i świadomości a mocami zła, mrocznymi impulsami instynktu popychającymi go nie­ rzadko na drogę grzechu i zbrodni.

W początkowej fazie rozwoju powieści gotyckiej, kiedy źródeł zła doszukiwano się jeszcze poza człowiekiem, dla symbolicznego zobrazo­ wania zagrażających mu z zewnątrz wrogich sił konstruowano rozbudo­ wany aparat cudowności, widm, upiorów i demonów, zjawisk niesamo­ witych i nadprzyrodzonych. N arastająca świadomość, że nierozerwal­ nie splecione z dobrem zło ukrywa się w samym człowieku, którego psychika zawiera regiony niedostępne kontroli rozumu, że ludzkie wnętrze zamieszkuje jakieś nieznane, drugie ,,ja”, sprawiała, iż jako przerażająca Tajemnica przedstawiał się ludziom nie tylko otaczający świat, ale także ich własna natura. Świadomość ta wpłynęła na postępu­ jącą stopniowo psychologizację a w późniejszym okresie nawet para- psychologizację gatunku4, rozszerzając pole zainteresowań powieścio- pisarzy „gotyckich” na rozmaite przejawy manifestowania się ukrytej, pogrążonej w mroku strony duszy ludzkiej. W polu tym znalazły się wówczas nie tylko zjawiska podświadomości, snu i halucynacji, problem sobowtóra czy rozszczepienia jaźni, ale także elementy mistyki różo- krzyżowców, alchemii i astrologii, fenomeny ujawniane przez różne od­ miany okultyzmu i magii, zjawiska magnetyzmu, hipnozy,

mediumicz-8 O m ów ieniu owego p erw ersy jn eg o „piękna M ed uzy” pośw ięcony je s t rozdział I książki M. P r a z a Z m ysły, ś m ie rć i d ia b eł w litera turze ro m a n ty czn ej (W arszaw a 1974, s. 37— 64).

1 Zob. A. M. R u s t o w s к i, A n gielsk a po w ieść gotycka do by w iktoriańskiej. K ato w ice 1977, s. 52— 103, passim .

(4)

nego transu i somnambulizmu. Wszystkie te fascynacje, niepokoje i ob­ sesje nękające zbiorową podświadomość epoki5 znalazły swój zaszyfro­ wany i symboliczny wyraz w powieści gotyckiej, której tradycje kontynuował wiktoriański romans okultystyezno-filozoficzny, romantycz­ ne nowele grozy, różne odmiany literatury fantastycznej i sensacyjnej. XX-wiecznego dziedzictwa poetyki powieści gotyckiej przeniesionego w obręb innych sztuk doszukać się można w malarstwie surrealistycz­ nym oraz w filmach niemieckiego ekspresjonizmu 6.

Terminy „gotycki”, „gotycyzm” mogą zatem funkcjonować w histo­ rii kultury i literatury jako pojęcia typologiczne, określające — podob­ nie jak „barok”, „barokowy” czy „romantyzm”, „romantyczy” — spe­ cyficzny typ wrażliwości, wyobraźni i uczuciowości, a także prąd wyróżniający się charakterystyczną problematyką ideową oraz zasobem preferowanych technik artystycznych. Od dwóch ostatnich pojęć goty­ cyzm jako prąd literacki różni się nie tylko „niższą rangą” w historii literatury — jest on znacznie silniej powiązany z konkretem historycz­ nym, a ściślej: z określonym gatunkiem literackim (terminy: „goty­ cyzm ”, „powieść gotycka” czy „powieść grozy”, bywają nawet używane

wymiennie dla oznaczenia „zadziwiającego fenomenu świadomości nowo­ żytnej” 7). Stąd cechy dystynktywne gotycyzmu utożsamia się często z wyznacznikami powieści gotyckiej, której gatunkową wyrazistość pod­ kreśla w następujący sposób Teoria literatury Welleka i W arrena:

Je s t to form a d ająca się w yodrębnić n a podstaw ie w szystkich k ryteriów rodzajow ych, jak ie m ożna zastosow ać wobec prozy n arracy jn ej — m a nie tylko sp ecyficzn ą i zaw sze p o w tarzającą się tem atykę, lecz także swój rep ertu ar środków artystyczn ych (akcesoria opisów i prow adzenie n arracji, jak ruiny zam ków , niesam ow itość zw iązana z w ierzeniam i katolicyzm u, tajem n icze p o r­ tre ty , ta jn e p rzejścia za ukrytym i drzw iam i; porw ania, ofiary zam urow ane żyw cem , pościgi przez dzikie ostępy), m a też sw oje K u nstw ollen, zam ierzenie estetyczn e, in tencję narzucenia czytelnikowi określonego rodzaju p rzyjem nego p rzerażen ia i g ro z y 8.

Uczyniwszy oczywiste zastrzeżenie, iż gotycyzm jest terminem od­ miennym, szerszym i bardziej ogólnym aniżeli gatunkowe określenie „powieść gotycka”, można stwierdzić, iż jako scharakteryzowane wyżej pojęcie typologiczne o „nachyleniu” genologicznym kategoria gotycyzmu może okazać się użyteczna w badaniach literatury epok późniejszych, w których stanowić będzie ogniwo tradycji literackiej.

W epokach tych, a należy do nich także Młoda Polska, gotycyzm tworzy, niezbyt wprawdzie obfity i znaczący nurt gatunkowy, częściej

5 Zob. M. J a n i o n, R om antyzm — rew olu cja — m arksizm . C olloquia g d a ń ­

skie. G dańsk 1972, s. 304.

6 Zob. ib id em , s. 306— 326. — L. E i s n e r , E k ra n dem on iczn y. W arszaw a 1974. 7 J a n i o n, op. cit., s. 303.

8 R. W e l l e k , A. W a r r e n , T eo ria literatury. P rzek ład pod red ak cją i z po- słow iem M. Ż u r o w s k i e g o . Wyd. 2. W arszaw a 1975, s. 316— 317.

(5)

zaś — stanowi swoisty pokład genologiczny w utworach, których w ca­ łości nie określilibyśmy mianem gotyckich. Na dobrą sprawę istnienie tego nurtu w okresie neoromantyzmu nie powinno zaskakiwać, prze­ ciwnie: znając zainteresowania i założenia estetyczne tego okresu moż­ na by stwierdzić, że gdyby nawet gotycyzm wówczas nie występował, należałoby go wymyślić. Na szczęście nie ma potrzeby posługiwania się hipostazami, gdyż rozważania niniejsze mogą oprzeć się na konkret­ nym materiale literackim. Przypomnienie niektórych kanonów młodo­ polskiej estetyki pozwoli nam zarazem uświadomić sobie przyczyny sięgnięcia w tym właśnie okresie po zapomniane już konwencje i in­ spiracje odległe ' zarówno czasowo jak i kulturowo — nie był bowiem nigdy gotycyzm jakością estetyczną bliską polskiej kulturze i umysło- wości 9.

W okresie Młodej Polski, podobnie jak w czasach angielskiego „re­ nesansu” gotyku, nastąpiła kolejna rewaloryzacja kultury, sztuki, archi­ tektury tajemniczego średniowiecza, z którego spirytualizmem oraz dualizmem metafizycznym i etycznym neoromantycy mogli odczuć swoi­ ste pokrewieństwo. Jedną z przyczyn tego zjawiska była negatywna reakcja na racjonalizm i trzeźwy utylitaryzm pozytywistów, analogicz­ na do preromantycznego sprzeciwu wobec ideałów oświeceniowego klasycyzmu. Jan Ludwik Popławski, przeprowadzający wprawdzie nieco ryzykownie analogię między umysłowością średniowieczną i współczes­ ną, dostrzega w modernizmie „świadome dążenie do wskrzeszenia śred- niowieczyzny, do apoteozowania jej” 10. Jako wspólne dla epok „roman­ tycznych” odczuwane były występujące i w wiekach średnich, i na przełomie w. X I X i X X mistycyzm, satanizm, makabryzm przejawiający się w upodobaniu do silnych, jaskrawych efektów, wreszcie zafascyno­

wanie fantastyką i myśleniem magicznym mającymi swe źródło w mi­ tach i baśniach, w folklorze i wierzeniach ludow ych11. Popławski stwierdziwszy, że „nowa sztuka ma wiele wspólnego ze sztuką pierwot­ ną i barbarzyńską” 12, uzupełnia rejestr elementów wspólnych:

Lu bow anie się w cudow ności, fo rm ach dziw acznych, n ieraz potw ornych, [...] to przede w szystkim , co jest niezw ykłym , co się różni od rzeczy znanych [...]. Bezpośrednie od tw arzan ie w rażeń , p rzed staw ian ie stanów półśw iadom ości, ekstazy, w izji, h alu cyn acji [ ...] 13.

9 P rzyczyn y słabości polskiego gotycyzm u trafn ie ukazała M. J a n i o n (G o­

rączka ro m antyczna. W arszaw a 1975, s. 225— 237). P rzytoczon ą przez n ią skrom ną

listę utw orów op eru jących m otyw am i rom ansu grozy m ożna by w zbogacić o za­ p om nianą pow ieść W ład ysław a Ł o z i ń s k i e g o S k a rb watażki. P ow ieść z końca

X V I II w. („G azeta Lw ow sk a” 1874, m y 47— 101; wyd. k siążkow e: W arszaw a 1875).

10 J . L . P o p ł a w s k i , O m o d ern ista ch . W : Szk ice litera ck ie i naukow e. W a r­ szaw a 1910, s. 168.

11 Zob. J . K r z y ż a n o w s k i , B a ro k na tle prądów rom an tyczny ch . W: Od

średniow iecza do b aroku. Studia na uk ow o-literackie. W arszaw a 1938, s. 20.

12 P o p ł a w s k i , op. cit., s. 182. 18 Ib id em , s. 183.

(6)

Słuszność spostrzeżeń Popławskiego zdaje się potwierdzać Stanisław Przybyszewski wskazując na znamienną inspirację własnej twórczości:

T e w szystkie w m oim tw orze potw orności, udręki, m ęczarnie, ascetyzm połączony z „orgiastycznym rozw ydrzeniem ”, te wszystkie „satanizm y”, ja k to nazyw ano, tkw ią w szystkim i korzeniam i w przepastnej głębi — G o ty k u 14.

Entuzjastyczne enuncjacje Przybyszewskiego na temat gotyku po­ winny znaleźć się, przynajmniej w formie dygresji, w polu widzenia badacza pragnącego m. in. określić znaczenie elementów wyobraźni gotyckiej w Młodej Polsce. Wywody te zasługują na uwagę, ponieważ kładzie się w nich nacisk na ukryty, hermetyczny sens gotyku, który traktowany jest symbolicznie — katedry gotyckie „to nie budowle, ale cegłą pisane księgi — niejasne dla mózgu, ale dla duszy nieporównanie silniejszą jasnością żyjące” 1S. Średniowieczni budowniczowie zawarli w nich całą ezoteryczną wiedzę chrześcijaństwa, tajemnicę przeznaczoną jedynie dla „wiedzących”, ukrytą nawet w pozornie nic nie znaczących architektonicznych detalach — w chimerach, gryfach, potworach, „rzy- gaczach wody”, stanowiących „niby to ozdoby, a w istocie najtajniej­ sze hieroglify »ukrytej wiedzy« — porozmieszczane w gotyckich tu­ m ach” 16. Interesujące, że podobne przeświadczenia wyraził Tadeusz Miciński w powieściowym opisie katedry Sw. Jakuba w Santiago:

N ajsubtelniejsze p rzejaw y uczuć, ja k : zaw iść, am b icja, biała i czarn a m a ­ gia, alchem ia, astrologia, przesąd — bluźnierstw o — n iew iara — pycha — były tu w kam ień zaklęte i jak sfinksy św iata chrześcijańskiego strzegły tajem n icy najw yższej w tym padole złego i M iłości17.

Zainteresowanie średniowieczem i jego kulturą duchową to jedna z przesłanek mogących uzasadniać pojawienie się w tym czasie tenden­ cji gotyckich. Inną stanowił fakt, iż kreowana przez literaturę gotycką atmosfera niesamowitości, grozy i przerażenia doskonale korespondo­ wała z modernistycznym poszukiwaniem tematów rzadkich i egzotycz­ nych, mogących zaspokoić wyrafinowane zmysły. Gotycyzm oferował tu egzotykę dwojakiego rodzaju: zarówno świata przedstawionego (niezwy­ kła sceneria, odległa zazwyczaj epoka), jak i psychicznych przeżyć bohaterów, którzy stawiani byli w sytuacjach ekstremalnych, rozdzie­

14 S. P r z y b y s z e w s k i , Moi w spółcześni. [Т. 1]. W śród obcych. W arszaw a 1926, s. 37— 38.

i® Ib id em , s. 43. 15 Ib id em , s. 65.

17 T. M i c i ń s k i , M en ê-M en é-T h ek el-U p h a risim !... Quasi un a fantasia. W : L u c y fe r. P ism a po śm iertn e. W arszaw a 1931, s. 73. W dalszym ciągu p racy do tego

u tw oru odsyłać będziem y sk rótem : M opatrzonym liczbą rzym ską ozn aczającą r e ­ d akcję tekstu I lub II. S krótam i literow ym i posłużymy się też w odniesieniu do pozostałych p ow ieści: W = Wita. W arszaw a 1926; N — Nietota. K sięga ta jem n a Tatr. W arszaw a, b. r. [1910]; X F = X iądz Faust. K rak ó w 1913. Podkreślenia w cy­

(7)

rani namiętnościami o nie spotykanej gwałtowności, trawieni na prze­ mian porywami ambicji, wyrzutami sumienia, żądzą zemsty bądź śmier­ telną trwogą. Ta złożona sfera przeżyć psychicznych gotyckich bohate­ rów nadawała się do tak chętnie przez modernistów podejmowanej penetracji najgłębiej ukrytych regionów ludzkiej duszy, do analizy psy­ chiki wraz z jej wszystkimi anomaliami, stanami z pogranicza świado­ mości, a także Właściwościami parapsychicznymi.

Cały ten arsenał niezwykłości oddziałując na wyobraźnię czytelnika miał oderwać go od rzeczywistości, pogrążyć w nastroju wyjątkowym, dostarczyć silnych emocji i upragnionego modernistycznego „dreszczu”. Istotne znaczenie miał tutaj także wpływ patronującego tym tenden­ cjom i równocześnie proponującego atrakcyjne wzorce literackie Edgara Allana Poe, często tłumaczonego i budzącego żywe zainteresowanie w okresie Młodej P o lsk i18. Twórczość jego znana była naturalnie także Micińskiemu, w którego wypadku istotne dlań inspiracje kulturowe można by ustalić sporządzając rejestr charakterystycznych, stanowią­ cych nieomal manierę porównań. Dla przykładu — opisując w Nietocie wjazd do niesamowitego gotyckiego zamczyska usiłował dodatkowo spo­ tęgować efekt komentarzem: „Tak wjeżdża się do piekła śnionego przez

Edgara Poe...” (N 426). Podobnie w innym miejscu:

D ziw ną grozą napełn iały te jęki ob u m arły las, k tóry n a przestrzeni setek m il był spalony — pnie czarn e m roczyły się w księżycu, ja k w yobraźnią E d ­ g a ra P oe stw orzone w idm a. [N 356]

Polską tradycję, w zakresie nie tyle zewnętrznego sztafażu, co głęb­ szych założeń ideowych, stanowił Słowacki, odczytany bardzo swoiście, liczący się bowiem przede wszystkim jako autor wyraźnie bliskich gotyckim tendencjom koncepcji lucyferycznych zawartych w Sam uelu

Zborowskim i K rólu Duchu.

Na tle wskazanych upodobań estetycznych okresu jest zatem goty­ cyzm zjawiskiem zrozumiałym, aczkolwiek — co należy wyraźnie pod­ kreślić — bardziej znamiennym aniżeli pierwszoplanowym. Trudno byłoby przypisywać mu poważniejsze znaczenie, jako że, zwłaszcza w literaturze wysokiej, niewiele dałoby się odnaleźć utworów, w któ­ rych technika i problematyka charakterystyczna dla gotycyzmu docze­ kałaby się czystej gatunkowo realizacji. Nie mieliśmy wówczas w naszej literaturze odpowiednika chociażby La Bas Huysmansa (1891), powieści satanistyczno-okultystycznej mieszczącej się w nurcie inspirowanym przez gotycyzm. Odpowiednikiem czy może konsekwencją zainteresowa­ nia średniowieczem widocznego w sferze idei jest w sferze poetyki sięgnięcie do wypróbowanych schematów powieści gotyckiej. Są one bądź rekonstruowane wiernie na zasadzie niemalże gatunkowych cyta­

18 Zob. in form acje zaw arte w popularnym op racow an iu F. L y r y E d g a r A lla n

(8)

tów, bądź też modyfikowane i poddawane transformacjom — choćby przez zderzanie ze strukturami gatunkowymi krańcowo odmiennej pro­ weniencji (zob. chociażby inkrustowane elementami gotyckimi Sny Marii

D unin i ich miejsce w strukturze Pałuby).

Chyba najciekawiej posługuje się elementami konwencji gotyckiej w swoich powieściach Tadeusz Miciński. Gotycyzm stanowi jedno z wie­ lu egzotycznych źródeł inspiracji dla pisarza szukającego podniet arty ­ stycznych i myślowych w najróżniejszych epokach, religiach i kultu­ rach, dla pisarza, którego fascynuje wszystko, co naznaczone „grozą, otchłanią, mrokiem zagadek i węzłem najzawilszych ducha splotów” 19. Wciąż jeszcze ograniczona znajomość kręgu lektur autora Xiędza Fausta nie pozwala na ustalenie, jakie powieści gotyckie mogły się w tym kręgu znaleźć. Jedyny wyjątek stanowi gotycko-okultystyczna powieść Edwar­ da Bulwer-Lyttona pt. Zanoni2°, jednakże wyjątek to znamienny, al­ bowiem główna oś kompozycyjna tej powieści masońskiej stała się wzo­ rem dla kompozycji N ietoty21. Jakkolwiek żadna z synkretycznych, niejednorodnych gatunkowo powieści Micińskiego nie zasługuje w ca­ łości na miano powieści gotyckiej, to w każdej z nich odnaleźć można problematykę, wątki fabularne, scenerię i rekwizyty typowe dla ro­ mansu grozy. Rozmiary i rola tych elementów kształtują się w każdym tekście inaczej, odnośnie do jednych można mówić o występowaniu swoistego gotyckiego pokładu genologicznego, do innych — co najwyżej o inkrustacji elementami gotyckimi. Niewykluczone, iż w dorobku Mi­ cińskiego znajdowała się powieść gotycka — mógłby na to wskazywać obiecujący tytuł Pałac szatanów, wymieniony wśród innych utworów, w większości nie wydanych, na okładce książki Do źródeł duszy polskiej (1906). Los, który niełaskawie potraktował spuściznę rękopiśmienną pisarza, nie umożliwia tutaj niczego prócz wysunięcia takiej hipo­ tezy 22.

19 W . F e l d m a n , W spółczesna literatura polska. Wyd. 8. Okresem 1919— 1930 uzupełnił S. K o ł a c z k o w s k i . K raków 1930, s. 272.

20 E. G. B u l w e r , Zanoni. London 1842. P rzekład polski: Zanoni. Pow ieść

z czasów rew o lu cji fra n cu sk iej. T łum aczyła M. K o m o r n i c k a . T. 1— 3. W a r­

szaw a 1905. Szerzej om aw ia Zanoniego R u s t o w s k i w rozdziale sw ej p racy

A n gielsk a po w ieść gotycka doby w iktoriańskiej zatytułow anym G otycka po w ieść okultystyczna (s. 87— 102).

21 F a k t niew ątpliw ego pokrew ieństw a genetycznego w ykazał S. P i g o ń w studium N iesam ow ite spotkanie literackie. T adeusz M iciński — W in cen ty L u to ­

sław ski (w : M ile życia drobiazgi. W arszaw a 1964, s. 431— 440).

22 Mógłby ją p otw ierdzać czas p ow stania nie zachow anej pow ieści, a tak że częste u tego pisarza zjaw isko w łączenia pewnych m otyw ów, postaci, fragm en tów w cześniej pisanych u tw orów do dzieł późniejszych, niejednokrotnie odm iennych rodzajow o. Otóż Pałac szatanów pow stał w r. 1898, powieść ta była zatem pisana niem alże rów nolegle lub też bezpośrednio po zaniechaniu d ram atu W alka dusz. T en także do dzisiaj nie w yd an y d ram at rozgryw ający się w w ielow iekow ym zam

(9)

-Przy omawianiu elementów gotycyzmu w powieściach Micińskiego poddane będą analizie poszczególne motywy wywodzące się z gotyc­ kiego schematu fabularnego oraz charakterystyczne sposoby potęgowa­ nia ekspresji i wywoływania pożądanego nastroju, dokonana także będzie próba rekonstrukcji podstawowej problematyki filozoficznej i etycznej tego prądu. Wydobyte zostaną również funkcje pełnione przez elementy gotyckiej konwencji.

Scenerię klasycznej powieści gotyckiej stanowiło najczęściej na pół zrujnowane i opuszczone zamczysko wraz z labiryntem sekretnych przejść, ciemnych korytarzy i niezgłębionych lochów. Wedle niektó­ rych badaczy gotycki zamek, owo „miejsce wywyższone i przeklęte, symbol tajemnicy i jej wyniosłego odosobnienia” 23, bywa nawet właś­ ciwym bohaterem utworów należących do tego gatunku24. Tak jest w jednym z rozdziałów Wity, zatytułowanym znamiennie Zamek nad

przepaścią, który to rozdział jako wyodrębnioną całość poprzedza za­

powiedź wszechwiedzącego narratora:

K o rzy stając z chw ili, gd y [...] duch W ity b łąka się po T a tra ch , opowiedz­ m y rzeczyw istą h i s t o r i ę p e w n e g o z a m k u , z k tórym los jej ściśle je s t zw iązany. [W 130; podkreśl. J . I]

A oto do jakiego zamku powraca na początku powieści M ené-M ené-

Thekel-Upharisim!... potomek hetmański Jarosław (n b . po wydarciu

swej rodowej siedziby z rąk marszałka usiłującego wyzuć bohatera z majątku, co od czasu Zamczyska w Otranto było częstym motywem fabularnym powieści gotyckiej):

P łask i brzeg ściele się za m n ą [...] — a n a p rzeciw nym jeżą się skały, czer­ n ią się lasy i ja k zakrzepła k rew — ru in y m ojego zam ku.

O, jakże dum nie strzela m iedzią p ok ryta w ieżyca, niby tytan iczn e działo, m ierzące w to nad gw iazdam i Niew iadom e.

N a tych szczerbach ła m ały się berdysze, n a tych b ram ach — taran y. K osz­ tow n e wino k rw i lało się tu w iosennym potokiem . Na próżno am aran to w e czysku krzyżtoporskim a p ośw ięcony w całości zobrazow aniu m etafizycznej w alki odw iecznych sił D obra i Zła, zaw ierał ch arak tery sty czn e elem en ty go tyck ie: m otyw zem sty, w yrugow an ia z m ajątk u , diabelski sab at od b yw ający się w podziem iach zam ku, typow y podział postaci n a „czarn e” i „b iałe”. W śród b oh aterów spotykam y klasycznego gotyckiego ty ran a i łotra, niew in n ą i k o ch ającą heroinę p om ag ającą szlachetnem u m łodzianow i, w tajem n iczonego W ielkiego K o ftę — m agn etyzera, c z a r­ noksiężnika i satan istę w jednej osobie (zob.: P i g o ń , op. cit., s. 409— 413). W iel­ kiego K o ftę spotyk am y w późniejszej o 16 la t W icie; w tejże pow ieści, a tak że w N ietocie w ystęp ow ać będzie krzyżtoporski zam ek. B y ć może te sam e i in ne elem enty gotycyzm u zostały w yk orzystane rów nież w nie w ydanej pow ieści, zw łasz­ cza, że W alka dusz nie m iała być udostępniona czytelnikom i m ogła stanow ić do­ godny rezerw u ar pom ysłów i m otyw ów .

28 J a n i o n, G orączka ro m antyczna, s. 238. 24 Zob. S i n к o, op. cit., s. 34.

(10)

liście chm ielu, sploty dębów, lip, grabiny i jodeł s ta ra ją się zagoić te o tw arte ^ionące ra n y — a fan tastyczn e skały w yszukanym i liniam i w zrok p rag n ą p rzy­ k uć do siebie — [...]

jedynym królem ponad rozłogam i stepów i czarnym i skrzydłam i borów — jest mój starod aw n y — w niebostrzelisty — cem entem krw i na skałach p rzy - m u row any zamek. [Μ II 234]

Tło i otoczenie harmonizują z posępnym wyglądem zamku dodatko­ wo go uniezwyklając, czyniąc cały krajobraz nieprzystępnym i groź­ nym:

Dokoła szumi puszcza, p ark zdziczały n a w ysokich wzgórzach, k tóre scho­ dzą ku rzece haszczą oczeretu i w iklin [...]. [Μ II 234]

Ja k m ajestatyczny, stalow ą łu sk ą pokryty lew iatan, zw ija się w k ręgach nagłych rzek a pośród w zgórz, pieniąc się o podwodne kam ienie, gran ity złoty­ m i plam am i porostów błyszczące — i te rude postrzępione ruiny — i czarn e okienka baszt, i k rw aw iące się oploty w inogradu po wszystkich załom ach. [Μ I 53]

Nastrojową scenerią niezwykłych zamków posługuje się Miciński chętnie i często. Wszystkie posiadają zamierzchłą i burzliwą przeszłość, stają się świadkami krwawych tragedii (Krzyżtopór w Wicie), niesa­ mowitych przygód i magicznych obrzędów (zamki Zolimy i księcia Huberta w Nietocie). Wspólną cechą tych budowli jest ich niedostępność i tajemniczość, mają one fascynować swoim wnętrzem i niepokoić wy­ glądem zewnętrznym. Szczególnie wyraźnie jest to widoczne w opisie jednego z zamków:

Zam ek księcia H u berta był u k ryty w lesie i wśród skał nadm orskich. P rzez olbrzym ią puszczę sm reków i jodeł, m odrzew i i grabów — droga w ijąca się, obram ow ana fan tastyczn ym i skałam i, wiodła nad szalenie dziką p rzepaścią, gdzie w yły potoki, to wśród zielonych m uraw , k ryjących zdradne trzęsaw isk a: w m rok ach tu zap alały się grom nice błędnych ogni, tu w idać było w m głach upiorne żywiołaki [...].

Z am iast b ram y w jazdow ej był m ost zaw sze podniesiony w górę nad głę­ bokim i nie do p rzebycia jarem , gdzie biły gorące źródła i nie zam arzała w oda n aw et p rzy najtęższych m rozach. [N 425]

Opis ten nosi nawet ślady pewnego „przegotycyzowania”, można się w nim doszukiwać usilnej stylizacji na charakterystyczny pejzaż „szale­ nie dziki”, upiorny i fantastyczny. Nie zawsze sprzyja to efektowi arty ­ stycznemu — wskutek przesadnej dosłowności „las dziwnie diabolicznie wyglądający teraz nocą” i „droga rozświetlona dziką groteskową fan- tastycznością” (N 426) nie robią na nas szczególnego wrażenia i rażą papierową sztucznością.

Jeżeli niezwykła i budząca przerażenie akcja powieści gotyckiej opuszczała teren zamku — przenosiła się do budowli równie silnie od­ działujących na wyobraźnię atmosferą dawności, rozkładu i tajemni­ czości. „Obocznie” mogły się zatem pojawiać ruiny średniowiecznego opactwa bądź klasztoru, stare kaplice i wieże, cele tortur i podziemne

(11)

krypty. Takie wyklęte i napiętnowane grozą wnętrza i budowle często- czyni miejscem rozgrywających się wydarzeń także Miciński. Jak* za­ uważa Elżbieta Rzewuska, ta niezwykle poważnie traktowana sceneria nadaje „działaniom ludzkim właściwy sens — sens wielkiej m etafory” 23.

W samej tylko fantazji powieściowej M ené-M ené-Thekel-U pha-

risim!... oprócz opisanego już zamku ^naleźć możemy gotycką katedrę,

podziemne krypty, kaplicę, w której

s ta re chorągw ie szum iały od w iatru , co chodził po kościele przez w yb ite okno- [...], a czarn e kapy, w iszące n a ob razach i h aftow an e sreb rem czaszki szczerzyły sw oje m em en to . [Μ I 84— 85]

Xiądz Faust gości rewolucjonistę Piotra w odrestaurowanym przez siebie dawnym klasztorze cystersów — naturalnie gotyckim:

M rok i stęch lizna m urów .

P o schodach k rętych szli — zapałka rozśw iecała k u ry tarze k laszto rn e żebrow ane o lin iach ostrołukow ych, rozpostartych niby łapy p ająków , zw a­ nych kosarzam i. Zapałki zgasły, n ie było ich w ięcej. C iem ność zdw oiła się. S trach em w iało od tych m u rów zam ierzch łej przeszłości — zd aje się, że konała tu ona tak długo, aż nie zam arła ju ż całkiem , jeno zm roczniała w św ia t niewidzialny. [X F 29]

Wspominając „czy może nagle improwizując?” — jak podsuwa nar­ rator — Piotr opowiada o swoim więzieniu, które okazuje się zarazem jak gdyby syntezą wymienionych wyżej budowli:

W śród sp lątan ych krużganków podziem nych k u rytarzy , niem ych kościołów i fan tasty czn y ch w ież olbrzym iego k lasztoru —

sam jestem — m nich.

Z łote kopuły od b ijają się jedna w drugiej, głębokim, zielonaw ym poły­ skiem .

P rzez zam arzłe gotyckie w itraże zaled w o odróżniam ciem ność zew n ętrzn ego św iata od m rok u m ojej celi. [ X F 162]

Niezależnie od sporej ilości architektonicznych wariantów uprzywi­ lejowaną pozycję w powieści gotyckiej zajmował zamek, z którym jako z rodowym gniazdem bohaterów związana była zazwyczaj krwawa ta­ jemnica rodzinna. Przeszłość ciążyła nad nim okrutnymi gwałtami i zbrodnią czyniąc jego wnętrze przestrzenią szczególną, promieniującą demonizmem zła. K rążąc po „wspaniałych, ale odpychających grozą po­ kojach” hetmański potomek wyznaje:

T u szereg k a ta stro f okropnych się zdarzyło, tu p rzerażające trag ed ie ro ­ dzinne ro zgryw ały się cich ą m ęk ą lub szałem m ord erstw a, stąd w yw ieziona m nie pacholęciem za granicę, ab ym po la ta ch p iętnastu pow rócił jedynym dzie­ dzicem fortu n y i szaleństw — [ M I 56]

25 E . R z e w u s k a , E lem e n ty teatralne w pow ieścia ch M icińskiego. W zbiorzer

O prozie polskiej X X w iek u. M ateriały K o n fe re n c ji O gólnopolskiej w T o ru n iu »

(12)

Utrwalona „rudym pismem poblakłej krwi” księga zbrodni jego rodu otwiera się przed nim w chwili zadumy na grobie pięknej prababki, „która piersi swoich panien służebnych używała na poduszeczki do szpi­ lek” i wspólnie z prałatem „dziewczęta wiejskie wieszała nad mrowi­ skami”. Doprawdy, trudno było nie zostać bohaterem gotyckim m ając w żyłach tak piorunujące mieszanki...

Atmosfera miejsca napiętnowanego nieszczęściem i zbrodnią oddzia­ ływać musiała na psychikę mieszkających lub znajdujących się tam osób — w tradycji gatunku często spotykamy obłąkanego, stroniącego od świata i ludzi właściciela zamku, przemyśliwającego najczęściej nad okrutną zemstą na rzeczywistych bądź wyimaginowanych wrogach. Po­ dobny los i równie niesamowity koniec przypada w udziale ojcu Ja ro ­ sława:

Po okropnej k atastro fie narodow ej n a pół obłąkany nie w ychodził w ięcej z pałacu, p racu jąc niezm ordow anie nad jakim iś kom binacjam i, które w końcu w szystkie popalił. Spokojny i m ilczący zazw yczaj, m iew ał p arek roć do roku napady szaleństw a — p rzebierał się w strój szkarłatn y k ata i ciężkim k rzy­ żackim toporem rzu cał w potw ornej w ielkości pień ustaw iony w zbrojow ni, żylasty i tw ard y jak krzem ień, m nóstw em ran głębokich posieczony. B y ła to w izja dzikiej zem sty — k tó ra potw ornym w ężem oplotła i zdusiła um ysł m ego ojca.

R az ostatni rzuciw szy topór brzeszczotem do połowy utkw iony — skonał n a m iejscu. [Μ I 56]

W Wicie sytuacja wygląda o tyle inaczej, że pan krzyżtoporskiego zamczyska, choć „porąbany jak pień [...], z uciętą ręką prawą i wydar­ tym językiem” (W 146) pozostaje w pełni władz umysłowych, natomiast w wyniku rodzinnej tragedii obłędem dotknięta zostaje jego żona, a na najlepszej drodze do pomieszania zmysłów znajduje się syn, samobiczu- jący się za nieznane przewiny.

Obłąkanym panom towarzyszą zazwyczaj równie demoniczni służący. W M ené-M ené-Thekel-Upharisim !... taką postacią jest zdziczały stary wachmistrz, znawca wytapianych z ziół tajemniczych dekoktów. Widok jego — w czerkieskim kubraku, z czerwonym fezem na głowie, długą janczarką na plecach i zakapturzonym sokołem na ramieniu — wzbudza w okolicznych chłopach zabobonną trwogę. Funkcja służących i kamer­ dynerów polega zazwyczaj w tego typu utworach na dostarczaniu nar­ ratorowi podstawowych a niedostępnych informacji o przeszłości zamku· i władającej nim rodziny26. Oddawszy ostatnią posługę umierającemu Xiadz Faust stwierdza:

Spowiedź k am erd yn era była tak straszliw ym w yznaniem historii m ieszkań­ ców tego pałacu, osobliwie zm arłej hrabiny, że tylko jej c h arak ter najgłębszej; tajem n icy zmuszał m nie obcow ać nadal z tym i ludźmi. [X F 80]

(13)

Jak już wspomniano, podziemia zamkowe bądź klasztorne, krypty i kaplice nierzadko stawały się scenerią zagadkowych magicznych ry ­ tuałów, praktyk czarnoksięskich, sabatów, czarnych mszy i wyuzdanych orgii. Te ekscentryczne i sugestywne motywy w twórczości Micińskiego były często zauważane, jednak ich genezy nie w yjaśniano27. Umiesz­ czenie ich w polu oddziaływania powieści gotyckiej pozwala ustalić ich pochodzenie i odnaleźć właściwy krąg tradycji literackiej.

W Xiędzu Fauście nawiedzające Messynę trzęsienie ziemi wyzwala w ludziach nieznaną, demoniczną stronę ich natury, nieokiełznaną żądzę użycia i okrucieństwa. W momencie kataklizmu „czeluście Inferna” otwierają się pod zamienionym w lupanar klasztorem, w którym nagie mniszki i księża, damy i kawalerowie oddają się orgiastycznym tańcom i wyuzdanym perwersjom. Ariaman — bohater Nietoty — jest natomiast świadkiem bluźnierczej czarnej mszy odbywającej się w starej zamko­ wej wieżycy zamienionej na kościół. W samej atmosferze oświetlonego gromnicami wnętrza było „coś bezdennie obłędnego” (N 258), a oprawę muzyczną stanowiła „msza Beethovena, lecz przetworzona na język upiorów” (N 255). Spotykamy tu liczne elementy celebrowanego przez czcicieli Bafometa ceremoniału: magiczny pojedynek nad otwartym lo­ chem w obecności zamaskowanych wtajemniczonych, nekrofilię pod girlandami orchidei, magnetyzowanie powietrza nad ofiarą, świętokrad­ czy toast wzniesiony kielichem z cyborium. Gdy w kulminacyjnym momencie dojść ma do erotycznej uczty w zamienionej na łożnicę ob­ szernej trumnie, obrzęd zostaje przerwany przez tajemniczą olbrzym- kę, która unosi z sobą potworną skrzynię. Oczywiście w tej samej chwili „gromnicę zgasił wicher burzy” (N 260). Pojawia się inny tradycyjny motyw: porwanie bohaterki i jej uwolnienie po szalonym pościgu przez dzikie ostępy i zatrzymaniu rozpędzonych skrzydeł wiatraka, do których przymocowano trumnę.

Czytelnikowi nie oszczędza się zatem okazji do „dreszczu”, a roz­ maitość niesamowitych zdarzeń, miejsc i rekwizytów układa się w kom- - plementarny rejestr motywów, który w całości wypracowany został przez gatunek zapoczątkowany Zamczyskiem w Otranto Walpole’a. W rejestrze tym nie brak nawet takich detali, jak stary manuskrypt zawierający mroczny sekret z życia bohatera — tajemnicze losy Xiędza Fausta ujawnia Piotrowi pożółkły ze starości, częściowo tylko nie zwęglo­ ny foliał, wyciągnięty z kominka, w którym powierzył go płomieniom gospodarz.

27 D la przyk ład u: R z e w u s k a (op. cit., s. 44) zau w ażając „niezw ykłość ro z­ w ijan ych tu m otyw ów , op eru jących tajem n icą, grozą, czaram i i p rak tyk am i czar­ nej m agii, efektam i potęgi, b ogactw a, przepychu, zbrodnią fascy n u jącą w swej p er- w ersji” stw ierdziła n aw et, iż „R ejestr m otyw ów jest s ta ły i n arzu ca się w rażenie ich u staw icznej p ow tarzaln ości”. S tw ierdzeniu owej stałości i pow tarzalności brako­ w ało jed nak dotychczas uzasadnienia.

(14)

Zaprezentowany powyżej obszerny katalog motywów wywodzących się z powieści gotyckiej skonstruowany został na podstawie fragmentów różnych powieści Micińskiego, gdyż, jak powiedziano, żadnej z nich nie­ podobna zaliczyć do tej odmiany gatunkowej. Istnieje jednakże wyodręb­ niona kompozycyjnie i tematycznie całość, będąca jak gdyby mikropo- wieścią gotycką, da się bowiem w niej wskazać — skupione niczym w soczewce — wszystkie podstawowe wyznaczniki tego gatunku.

Mowa o wzmiankowanej już opowieści Zamek nad przepaścią, sta­ nowiącej jeden z rozdziałów Wity. Zgodnie ze stwierdzeniem Wilhelma Dibeliusa, iż głównym motywem konstytuującym mechanizm powieści gotyckiej jest tajem n ica28, mamy tu do czynienia nie tylko z metafi­ zyczną tajemnicą istnienia i ludzkiego losu, ale także z licznymi tajem ­ nicami odgrywającymi istotną rolę w konstrukcji fabularnej powieści. Wyjaśniona tu zostaje tajemnica pochodzenia tytułowej bohaterki, prze­ szłości jej rodzinnego zamku, mowa jest także o tajemnym sensie prze­ znaczeń władającego nim rodu, przez stulecia służącego anonimowo oj­ czyźnie siłą oręża i umysłów. Ostatni jego potomek wyznaje expressis

verbis, choć posługując się różnymi formami wypowiedzi: A ch, W ieczna Tajem n ica,

której ja jestem synem — m nie błogosławi

ognistym sztandarem In fern a! [W 141]

I wcześniej:

T ajem n ica otacza nasz ród — z tajem n icą w yrasta serce moje. [W 136]

W tym wypadku posłużenie się tajemnicą uzasadnione jest mitycz­ nym charakterem opowieści29, mającej w dziejach rodu Włastowiczów ukazać syntezę i mit dawnej potęgi Polski. Dziedzicem świetnych tra ­ dycji jest książę Włastowicz, usiłujący pracą nad dziełem swego życia — nową konstytucją — zagłuszyć ból po klęskach narodowych, tragedii rodzinnej i krwawych wydarzeniach, których świadkiem było krzyżto- porskie zamczysko. Owocem krótkotrwałego związku tego „konfederackie- go Don Kichota” z tatarską kniaziówną był niezwykły syn — Achmet, przemianowany później na Bolesława, łączący z umysłowym i rycerskim dziedzictwem swego rodu wschodnią gwałtowność i wyrafinowanie. Cie­ kawej tej postaci poświęcić wypadnie więcej uwagi, jako że wokół niej ogniskuje się fabuła analizowanej opowieści, dziki witeź jest sprawcą zdrady narodowej i splecionej z nią rodzinnej tragedii, a także wszyst­

28 Zob. J a n i o n, G orączka rom antyczna, s. 238. ^

29 J e s t on w yraźn ie zasygnalizow any — n arrato r m ów i o P ienin ach jako o „n a­ szych T erm op ilach ”, a opisując T a try stw ierdza: „W olność tu — p ow ietrze im ­ pregnow ane m item ” (W 132). W arto tu taj zaznaczyć, że h istorycy lite ra tu ry pod­ k reślali „w yjątk ow ą podatność powieści grozy na in terp retację m ito graficzn ą” ( J a n i o n, R om antyzm — rew o lu cja — m arksizm , s. 304).

(15)

kich ponurych konsekwencji dramatu. Wśród motywów fabularnych znajdujemy obłąkanie, miłość kazirodczą zakończoną zabójstwem nie­ mowlęcia i otruciem się matki, motyw cudownego odnalezienia zaginio­ nego syna, obłożenie go ojcowską klątwą i wreszcie nieudaną próbę syno- bójstwa. Wszystkie te burzliwe wydarzenia rozgrywają się w sugestyw­ nie odmalowanej scenerii nieprzystępnego górskiego zamczyska wraz z jego gotyckimi krużgankami i dziedzińcami, surową kamienną wieżą, zamkową kaplicą i cmentarzem, mrocznymi schodami i podziemiami. Pirenejskich rozbójników lub włoskich banditi, częstych drugoplanowych bohaterów romansu przygodowego i pikarejskiego, stanowiących także nieodzowny element tła w powieściach gotyckich (Tajem nice zamku

Udolfo, Italczyk, albo konfesjonał czarnych pokutników, Zanoni) zastę­

pują tu zbójnicy tatrzańscy, którym młody kniaź często przewodził w napadach na węgierskie kościoły lub w uwalnianiu więźniów z mo­ rawskiego zamku.

W wyniosłej i tragicznej postaci Achmeta-Bolesława doszukać się można znamion typowego gotyckiego łotra, spełniającego w powieściach tego gatunku rolę kluczową, będącego bowiem nosicielem podstawowej problematyki moralnej, psychologicznej i filozoficznej. Ów egzotyczny syn dwóch ras i dwóch kultur stanowi osobowość skomplikowaną, tra ­ wioną metafizycznym niepokojem, pychą płynącą z wybujałego indy­ widualizmu, rozdzieraną gwałtownymi a sprzecznymi impulsami. Zło­ żoność jego psychiki i losów motywowana jest pochodzeniem, statusem „mieszańca”, będącego nb. ulubionym bohaterem powieści poetyckich rozmiłowanych w orientalizmie romantyków. Syn witezia i kniaziówny jest tego świadom:

byłoby m oże działo się jak w b ajce, [...] gdyby — ha, ha, ha... oni to nazw ali ta ta rs k ą k rw ią! polskie b aran y !... gdyby nie m ąd ro ść m ego życia, gw ałto w n a ch u ć m ego in stynk tu — [...] lubow anie się w ogrom nej spelunce życia [...].

[W 137]

Motyw bohatera półkrwi, zrodzonego ,,z matki obcej”,

jest p row eniencji arch etyp ow ej, tzn. fu n kcjon uje w zbiorow ościach k ultu ro­ w ych jak o p ra s ta ry i niezm ienny w ogólności w zorzec w yw odzący się z mitów,, a ak tualizu je się za pom ocą k onkretnych, zm iennych obrazów arch etyp ow ych . [...] Z tych m ałżeń stw rodzi się bóg, m esjasz, heros, „odm ieniec” — o w y ją t­ kow ym posłann ictw ie м.

W tym wypadku będzie to heros występny i zbrodniczy (aczkolwiek nie wolny od tragicznych dylematów moralnych), a jego posłannictwo polegać ma na podjęciu tytanicznego wysiłku zawładnięcia światem, za­ panowania nad życiem i rzeczywistością. Czyn taki wymaga nie tylko zgłębienia tajników wiedzy ezoterycznej (tu: mahometanizmu sufich,,

30 B. Z a k r z e w s k i , „P ieśń Felik sa z III części „D ziadów ”. „P am iętn ik L ite ­ ra ck i” 1977, z. 3, s. 52. Tu też szerzej o problem ie „m ieszań ca”, zrodzonego n b . w łaśnie z m a tk i-T atark i (s. 49— 52).

(16)

mistyki różokrzyżowców i wtajemniczeń masońskich), ale przede wszyst­ kim osiągnięcia niezwykłej potęgi wewnętrznej. Tę zaś może przynieść jedynie złożenie w ofierze wartości najcenniejszych, przejście przez ni­ szczycielski etap destrukcji i rozpaczy, sprzymierzenie się z siłami Zła i Zbrodni, na których wspiera się rzeczywistość. Bohater gotyckiej opo­ wieści deklaruje ten wybór wyraźnie:

J a ch cę pozostać N iepraw ym ! [...] dla m nie d ep raw acją najw yższą jest w ia ra w Dobro rządzące św iatem ... [W 136, 137].

Konsekwencją jest przemierzanie wszystkich możliwych kręgów pie­ kielnych inicjacji, poszukiwanie po całym świecie sposobności do wyzwa­ nia niebios i poddania się próbie Zła:

w alczyłem w A m ery ce przeciw zbuntow anym m arzycielom , W aszyngtonow i i K ościu szce; w yjech ałem na W schód jako przedstaw iciel Kom panii Indyjskiej i gnębiłem tam tejszą ludność. W ydarłem O rm ianom na tortu rach w iedzę o C zar­ n ym Bogu S z iw ie W lożach m asońskich Szkocji zdobyłem n aczelne m iej­ sce. Na k arn aw ale w eneckim zapoznałem się ze słynnym C asan ovą — szalałem w buduarach m argrab in , w k lasztorach i spelunkach portow ych Genui, A lek­ sandrii, K adyksu i Plym outhu. Z powodu okropnego w yuzdania i choroby groził m i obłęd... [...] rozw inąłem sw ą k arierę w Moskwie. [W 139— 140]

Jeżeli dodać do tego zdobywanie wraz z wojskami Potiomkina Kau­ kazu, funkcję pomocnika moskiewskiego kata, wreszcie udział w buntach Stieńki Razina i Pugaczowa, mimo iż dzieliło je przeszło 100 lat (1670— 1671 i 1773— 1775), otrzymamy wachlarz ról zaiste nieprawdopodobny, nawet jeśli nie brać pod uwagę rażących anachronizmów. Podobnie unie- zwyklonych, „heroicznych” biografii spotykamy w twórczości autora Nie-

toty znacznie w ięcej31. Niesłychany „uniwersalizm” Xiędza Fausta czy

Ariamana, będący „bodaj zwyczajową cechą bohaterów Micińskiego”, dostrzegł już i wytykał jako artystyczną „słabostkę” Adam Grzymała- -Siedlecki32. K reacje ustrukturowane wyraźnie mitycznie, będące czytel­ nymi emblematami, nosicielami idei, trudno jednakże mierzyć kryteria­ mi życiowego prawdopodobieństwa. Niemal każdorazowo taka konstruk­ cja bohatera jest uzasadniona, ma go uczynić jednostką lucyferyczną,

31 W yczerp u jąco om aw ia ten problem H. F l o r y ń s k a (S p a d k o b iercy K róla

D ucha. O re c e p c ji filozofii Słow ackiego w św iatopoglądzie polskiego m o d ern izm u .

W ro cław 1976, rozdz. 2: L u c y fe ry z m i heroizm , s. 107— 108): „B iog rafia h eroicz­ na, skonstruow ana w tw órczości M icińskiego jest drogą do w iedzy o Przezn aczen iu człowieka. A le droga do tej wiedzy jest zarazem drogą do pełni człow ieczeństw a, prow adzi w ięc p rzez całość dostępnych człowiekowi doświadczeń w dobrem i złem. B iog rafia heroiczna zaczyna się od d estru k cji: od odrzucenia w iary , ideologii i spo­ łecznego system u w artości, od samodzielnego spraw dzania każdej p raw d y. [...] P rzez ten etap indyw idualizm u niszczycielskiego, lucyferycznego [...] przechodzą w szyscy jego b oh aterow ie; jest to etap konieczny i w konsekw encji — tw órczy. [...] P rzejście przez piekło w łasnej świadom ości i piekło św iata jest niezbędne dla spełnienia pierw szego w arunku człow ieczeństw a — poznania sam ego siebie”.

(17)

przekraczającą moralne zakazy, gwałcącą prawa ludzkie i Boskie w po­ szukiwaniu prawdziwych wartości oraz mocy, która umożliwi przeobra­ żenie Rzeczywistości. Przez karty niemal wszystkich utworów Miciń- skiego ciągnie się nie milknący, dynamiczny dialog pierwiastka Chrystu­ sowego z lucyferycznym, miłości, dobroci i wiary z wolą mocy, głodem poznania, namiętnym nieukojeniem i osamotnioną dumą buntu. Postawa bohaterów rozdzieranych między tymi antynomicznymi wartościami jest postawą tragiczną, świadomą grzechu i niemożności osiągnięcia harmonii. Koniecznością i zarazem przekleństwem losu okazuje się poświęcenie bliskich i drogich wartości Dobra dla występnych, ale skuteczniejszych sił Zła. Albowiem

zb yt w ielki zachodzi rozdźw ięk m iędzy p ostulatem m iłości a rzeczyw istością oraz m etodam i, k tórym i m ożna rzeczyw istość skutecznie k ształtow ać. P ostaw a ew angeliczna e x d efin itio n e jest w rogiem m o c y 83.

Szanse zdobycia nadludzkiej potęgi i odniesienia zwycięstwa nad światem mają zatem nie szlachetni i słabi marzyciele, lecz prometejscy buntownicy, choćby za heroiczną walkę przyszło im zapłacić potępie­ niem.

M it lu cyferyczn y, k o n statu jący biegunow ość, antynom iczność bytu, jest p ro­ je k cją ludzkiej św iadom ości rozdartej na św iat, jest próbą u gru n tow an ia an ty ­ nom ii ludzkiej egzystencji w m etafizycznej sprzeczności wszelkiego is tn ie n ia 84.

Ideowe zbieżności z filozoficznymi przesłankami gotycyzmu są tutaj uderzające. Lucyferyzm , stanowiący podstawowy problem i ideowy zwornik twórczości Micińskiego, znajduje w tym wypadku nadzwyczaj stosowny kostium, a konwencjonalna postać gotyckiego łotra staje się kolejnym, choć — przyznać trzeba — głębszym i dojrzalszym wcieleniem „strąconego z niebiosów” Lucyfera. Łączy ich nie tylko indywidualizm, pycha, fascynacja złem, mroczną, grzeszną stroną świadomości i natury ludzkiej. K reacje te, przeciwstawione bohaterom niewinnym i jasnym, stanowią człon aksjologicznej ‘opozycji etycznej, ale także same są we­ wnętrznie sprzeczne, są „dialektyką przeciwieństw: dobra i zła,- tw ór­ czości i bezładu, wolności i konieczności, wielkości i upadku” 35.

W postaci Achmeta-Bolesława nie sposób nie dostrzec rysów dostar­ czonych również przez inne pierwowzory filozoficzno-literackie: osa­ motnionych buntowników Byrona, o których pisano, iż są oni „wyższym stadium rozwojowym bohatera gotyckiego” 36, oraz stojących „poza dobrem i złem” nadludzi Nietzschego. Podobnie jak tamci bohater Wity żywi przecież w swym nieprzystępnym sercu „bezlitosną wrogość dla

38 F l o r y ń s k a , op. cit., s. 112. 34 Ib id em , s. 138.

85 Ib id em , s. 137.

(18)

wszystkiego, co słabe — i wierzące” (W 139). O tragizmie tej postaci przesądza nie tylko świadomość własnego przeznaczenia i wewnętrznej dwoistości:

M imo dum nych słów rozdziera mu w nętrze infernalna boleść... m oże ch ę t­ nie w orłow ym hufcu P rzecław a Lanckorońskiego leciałby na pohańców — lub zginął w raz z Żółkiewskim pod Cecorą...

A le m u dano inny los: w yniszczyć aż do ostatniego znaku w ziem i i n a niebie to — co jest polską w iarą!... [W 140]

Bohater ten jest tragiczny również dlatego, iż podobnie jak to się często działo w X V III- i XlX-w iecznych powieściach gotyckich, popełnio­ na przezeń zbrodnia jest rezultatem nieszczęśliwego zbiegu okolicz­ ności 37. Wyrok potępienia przesądzający o jego losie spotyka go w wy­ niku niezawinionej winy i może on w moralnej ocenie czytelnika zasłu­ giwać bardziej na zrozumienie i współczucie aniżeli na potępienie. Roz­ grywająca się decydującej nocy tragedia bohatera dotyczy zarówno jego życia osobistego jak i spraw narodowych, a w trakcie dramatycznych wydarzeń krystalizuje się ostatecznie jego duchowa postawa. Temu dyna­ micznemu ukształtowaniu postaci, która integruje się i staje się w pełni sobą niejako na oczach czytelnika, służy tradycyjna, archetypiczna sym­ bolika mroku i jasności wypełniających duszę bohatera.

Bolesławowi klęczącemu po samobójstwie siostry-kochanki u jej trum ny wydaje się, „że na wirchu góry — po jednej stronie widzi b e z ­ m i a r ś w i a t ł a , po drugiej b e z m i a r m r o k u . [...] I jego duszę napełni albo ś w i a t ł o ś ć b e z s k l e p i e ń , lub m r o k b e z d n a ...” (W 144). Wychodzi z kaplicy „z żagwią, l ę k a j ą c s i ę m r o k u”. Na dziedzińcu poszukujące ukrytych w studni konfederatów oddziały Dy- bicza „zbierają się do powrotu po daremnym przeszukaniu zamku od strychu do podziemi... Niech idą... n i e c h z w y c i ę ż a j a s n o ś ć ! ” (W 145). Macocha przeklina Bolesława wyrzucając mu zbrodnię i ta ta r­ skie pochodzenie — przed wybuchem furii ratuje go jedynie modlitwa: „o Chryste — raz pierwszy wzywany — ty nie oddasz j a s n e j o s t a t ­ n i m j u ż t y l k o p r o m i e n i e m d u s z y ” (W 145). Z rzuconego mu pod nogi listu ukochanej dowiaduje się, że zrodzone z nieprawego związku niemowlę wrzucone zostało do studni. Zapominając o ukrytych powstańcach oszalały z rozpaczy Bolesław oświetla głąb studni pochod­ nią, niechcący wskazując ślad rosyjskim jegrom. Topory odcinają ciężki łańcuch, o cembrowinę odbija się echo potwornego krzyku. Rozstrzyga się los bohatera, który, „m r o c z n i e j s z y o d s a m e g o m r o k u”, „W c i e n i a c h n o c y z a n u r z y ł s i ę — w eterach swego odnalezio­ nego na koniec Inferna” (W 144— 146).

W takich chwilach największego napięcia emocjonalnego, maksymal­ nego tragizmu i rozpaczy, kiedy człowiek nie widzi już drogi innej,

(19)

aniżeli zbrodniczej samotności i cierpień, otwiera się przed nim ,,brama chwały” prowadząca do „wspaniałej i kuszącej” krainy metafizycznej wolności (W 151). Inny lucyferyczno-gotycki bohater, Jarosław z M ené-

-M ené-Thekel-U pharisim ]... podobnie jak Achmet-Bolesław nie waha się

zabić starego wiernego sługi, by wyznać potem;

[był on] w idm em tej m oraln ości, k tó rą w sobie chciałem w ytępić. R om antyzm i czułość. T eraz byłem swobodny. [Μ II 260]

Gotycki bohater, obfitująca w pełne grozy sytuacje i charakterystycz­ ne motywy fabuła rozgrywająca się w typowej scenerii, przesycenie świata przedstawionego pierwiastkiem tajemnicy, ześrodkowanie uwagi na uniwersalnej problematyce walki Dobra i Zła, wreszcie ukazanie tra ­ gicznej świadomości nieprzezwyciężalnej antynomiczności ludzkiej na­ tury oraz zainteresowanie się jej sferą ukrytą, podświadomą — to pod­ stawowe, ale nie jedyne cechy gatunkowe powieści gotyckiej, które od­ naleźć można w omawianym rozdziale Wity. Nie może tu naturalnie także zabraknąć zjaw i halucynacji, bez których „przyzwoita” powieść gotycka obejść się nie mogła. Księcia strzelającego do syna błaga o prze­ baczenie „widmo samobójczyni — cudny ptak o tw arzy ziemistej” (W 149), natomiast winowajca w chwili mimowolnej zdrady dostrzega na dnie studni „lico boskie z cierniami” (W 146).

Podobieństw doszukać się można także w sposobie zorganizowania w arstwy narracji, w której przytoczone zostają legendy i krążące wśród ludu opowieści, zawsze wnoszące z sobą element fantastyki i niezwyk­ łości. Tutaj są one ściśle zespolone z fabułą, gdyż związana z zamkową studnią „wieść gminna” streszcza i zarazem zapowiada przełomowe wy­ darzenia, które rozegrają się na zamkowym dziedzińcu (W 134). W le­ gendzie o bazyliszku strzegącym złota w jednej z pieczar zamkowego wzgórza zawarta została doskonała charakterystyka lucyferyczno-gotyc- kiego bohatera — widzianego oczywiście oczami ludu. Śmiałek, który wy­ rzeknie się wszystkiego, co ukochał i posiądzie piekielny skarb, „Jeśli ma okrutne serce, zmyślność diabła i dość potężne ramię — stanie się wszechmożnym na ziemi jako czarnoksiężnik!” (W 134).

Przejawem gotycyzującego stylizowania narracji może być również posługiwanie się charakterystycznym zestawem aluzji historycznych i biblijnych. W ystępny syn postanawia dowieść swemu ojcu, „że monstra Androników i Cymisebesów znajdą się nie tylko w bizantyjskiej historii! że nie tylko w Anglii straszą Ryszardowie!” (W 138). Swej ukochanej natomiast zakłada wspaniały egzotyczny ogród, „chcąc stworzyć jej sym­ boliczny Raj. Ale gdzie Raj — tam musi być i wąż Szatan” (W 138). Nawet rośliny przyczyniają się do wywołania wrażenia egzotyki i nie- samowitości, gdyż w ogrodzie tym (niczym w oranżerii diuka Des • Esseintes) rosną m. in. „kłącza potworne” brazylijskich paproci, „Smocze drzewo kanarii”, „Orchidee podobne do trupich czaszek, nakrapiane krw ią”, „Łuską gadu okryte araukarie” (W 138).

(20)

Innym charakterystycznym dla poczynań narratora zabiegiem jest wprowadzenie w obręb narracji partii wierszowanych będących bezpo­ średnim lirycznym wyznaniem bohatera, odsłonięciem emocjonalnej treś­ ci jego przeżyć w momentach szczególnie ekstatycznych. Zabieg ten (sto­ sowany zresztą we wszystkich powieściach Micińskiego — najwyraziściej w Nietocie) może być wprawdzie motywowany charakterystyczną dla Młodej Polski liryzacją pozostałych rodzajów literackich38, a także preekspresjonistycznymi tendencjami do zacierania gatunkowej czystości utworów literackich. Wcześniej jednakże chętnie postępowali w ten spo­ sób właśnie autorzy XVIII-wiecznych powieści gotyckich — wierszowa­ nymi fragmentami lirycznymi inkrustowany jest Mnich Matthewa Gre- gory’ego Lewisa czy Tajem nice zamku Udoljo Ann Radcliffe opatrzone nawet podtytułem Romans strojami poezji przetykany.

Wspólna Micińskiemu i jego poprzednikom jest również leżąca u pod­ staw kreowanego świata intencja maksymalnego spotęgowania nastroju grozy przy pomocy efektów makabrycznych i niesamowitych. Akcja nigdy nie rozgrywa się w świetle dnia, w najlepszym razie o zmierzchu (które­ go purpura stanowi tło krwawych wydarzeń), najczęściej zaś nocą. Mrok rozświetlają wówczas gwiazdy, „bezgłośne łyskawice” i „miedziany upiorny księżyc” rzucający „fioletowy cień”. Wnętrza rozjaśniane są przez kaganki, pochodnie, iskry krzesiwa, „krwawe lampki” oliwne, gromnice — a więc najczęściej pogrążone w ciemnościach lub półmroku, jak choćby biblioteka starego księcia: „Bluszcze na oknach gotyckich zielonym półmrokiem zasnuły komnatę wysoką [...]” (W 146).

W związku z tym dominują w kolorystyce barwy ciemne, ale najsil­ niejsze efekty osiągane są przez kontrastowe zestawienia kolorów wy­ raźnie obdarzonych funkcją symboliczną, znaczącą. Sfunkcjonalizowanie kolorystyki, a zarazem jej ograniczenie do barw najistotniejszych staje się coraz wyraźniejsze w miarę postępowania akcji i wzrastania napięcia. Bogata paleta, przy pomocy której odtworzony jest chociażby otwiera­ jący opowieść opis górskich lasów, zredukowana zostaje do trzech pod­ stawowych kolorów i ich odcieni39. Prócz bieli oznaczającej dobro, nie­ winność, czystość, ale także (jako bladość) słabość i przerażenie, oraz czerni, będącej symbolem zła, grzechu, nocy, śmierci, tajemnicy i po­ tępienia, należy do nich także czerwień — barwa ognia, krwi, władzy, zbrodni, hańby i niszczycielskiej destrukcji.

38 O liry zacji prozy Micińskiego, swobodnym przechodzeniu od prozy do w ier­ sza pisze M. G ł o w i ń s k i (P ow ieść młodopolska. Stud ium z poetyki historycznej. W ro cław 1969, s. 236— 237) niesłusznie uznając je za jeden z dowodów niem oż­ ności skonstruow ania utw oru w edług zaleceń powieści klasycznej. P ow ieści M iciń­ skiego niew iele m iały wspólnego z m odelem klasycznej powieści, gdyż inne, zn acz­ nie now ocześniejsze były ich założenia artystyczne.

39 O sym bolice bieli, czerw ieni i czerni u kładających się w P ró ch n ie B eren ta w zn aczące triad y — zob. J . P a s z e k , Styl pow ieści W acława B eren ta . K atow ice 1976, s. 58— 72. Tam że obszerna literatu ra przedmiotu.

(21)

Dwa ostatnie kolory o podobnej symbolice występować mogą łącznie: bohater gotycki ubrany jest w „Aksamitny c z a r n y kostium z b o r d o wyciskami” (W 135); w zamkowej krypcie znajduje się „kilka grobowców z marmuru c z a r n e g o nakrytych baldachimami k r w i s t e g o por­ firu” (W 135— 136), z pochodniami wynurzają się z c i e m n o ś c i „żoł­ nierze z blachami m i e d z i a n y m i na c z e r w o n y c h hełmach” (W 145).

Obie te barwy przeciwstawiane są bieli; o opozycji tworzonej przez ten kolor z czernią była już mowa — dlatego wystarczy przytoczyć jeszcze tylko po jednym przykładzie:

W sunął się n o c ą do kościoła b l a d y jak upiór Bolesław . [W 144] O jciec stan ął w oknie zam ku — b l a d y śm ierteln ie z z a k r w a w i o ­ n y m i w arg am i. [W 146].

Nawet wrażenie wywoływane przez tak przysłowiowo jasny, ciepły i pogodny kolor, jakim jest barwa żółta, zostaje bądź osłabione przez okolenie i przytłumienie żółci barwami ciemnymi:

P uszcza lasów ciem n iejących — w głębi n iem al a t r a m e n t o w o c z a r ­ n y c h . [...] i ta przędza z ł o t e j d rogi s ł o ń c a w p ow ietrzu ·— i ta p rz e ­ p aść — jak b y c i e m n o ś ć biblijnego chaosu. [W 139]

— bądź też dzięki kontekstowi obrócone w swoje przeciwieństwo:

Łysn ęły m u ż ó ł t y m topazem oczy od zachodzącego słońca. Zdał się upiorem . [W 138]

W nasileniu niezwykłego nastroju kolorystykę wspomagają urozmai­ cone efekty akustyczne — nieboskłon „wyje piorunami”, szumi halny wiatr, w zamku zewsząd dobiegają „głuche szm ery”, „potępieńcze roz- jęki”, w ciemnościach rozlegają się mocne, groźne kroki, rozlega się huk wystrzału, słychać skrzyp furty cm entarnej, wieczorny spokój zakłóca klangor spłoszonych czapli, chichot puszczyka, przeciągły pisk pustułek. Nawet pozornie absolutna cisza nacechowana jest ujemnie, gdyż właśnie wówczas wyczulone ucho pana zamku słyszy szelest kropel spadających w głąb potwornej studni — grobowca. Ważną rolę odgrywa także mu­ zyka: obłąkana matka wygrywa na fisharmonii dla umarłej córki lamen­ tacje Palestriny, w których „płyną zagrobowe rozpacze, myśli diabła — jego błyskawicowe łzy” (W 140).

Gotycyzm realizowany jest nie tylko przez wyższe poziomy seman­ tyczne, dostrzec go można nie tylko w warstwie świata przedstawionego i narracji. Kształtuje także stylistyczne oblicze utworu, organizuje zasób środków artystycznych, leksykalnych, przenika do metaforyki i porów -' nań. Oto Tatry o zmierzchu zmieniają się w „miasto demonów”, a skały podobne są „kościołom mrocznych zamierzchłych Bożyszcz” (W 131, 133).

Jesień p rzeob raziła lasy w jeden niebosiężny w ybuch A passionaty, k tó rą w ygryw a ślep n ący Szatan... [W 139]

W ędrow iec zak rył oczy m n iem ając, że rozpacz go piorunem przygwoździ do grobow ca. [W 142]

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Termopilach polskich Klaty Kniaź Patiomkin wyraziście kontrastuje nie tylko z postacią Księcia Józefa, ale przede wszystkim z postacią króla Stanisława Augusta

Tę ostatnią grupę gramatyk popularnych można określić jako nowatorskie – wołacz jest w nich podawany na końcu wykazu przypadków, a same przypadki są określane

Obecność panelu sterowania wprowadza w systemie Windows 10 (i podobnie jest w przypadku Windows 11) bałagan, bowiem część jego ustawień można zmienić tylko w aplikacji Ustawienia,

Można zatem stwierdzić, że jest to projekt nie tylko estetyczny, ale również ‚zaangażowany w edukację ekologiczną i związaną z ochroną środowiska.. Projekt.: Dorte

Należy jeszcze podkreślić, że w no­ tatkach odnoszących się do Teatru Zerowego Kantor nie pisze już o symptomach szaleństwa, tylko o stanach bezinteresownych.. Sprowadzanie

recepcja buddyzmu w kontekście apologetycznej komparatystyki religijnej nie tylko uniemożliwiała dialog chrześcijańsko-buddyjski (jeśli w ogóle można powiedzieć, iż

Wtedy jak przyjechaliśmy i jeszcze pierwszych parę lat, cztery lata chyba, to dworzec się nazywał w ogóle Ruda Czechowska i był to malutki drewniany budyneczek w którym