• Nie Znaleziono Wyników

Lublin żyje

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Lublin żyje"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Miłosz Źródło: Kurier Wileński, XII 1932

Lublin żyje

Józef Łobodowski - to enfant terrible Lublina. Z tych szczupłych informacji, jakie mamy o jego postaci, możemy już wywnioskować, że cichutkie i bogobojne miasto niemało ma zmartwień z powodu brzydkich postępków poszumliwej Łobody. Poeta, działacz polityczny, redaktor „Kuriera Lubelskiego”, autor odezw i plakatów - tyle funkcji życiowych wystarcza w zupełności do

zakwalifikowania ich posiadacza jako wariata i „typa, który się rzuca”.

Łobodowski chlubnie odznaczył się na polu literackim, wydając kilka tomików wierszy, natychmiast skonfiskowanych. Obecnie, nauczony doświadczeniem i żałując pieniędzy na papier, odbił ostatnią swoją książkę „w ograniczonej ilości stu egzemplarzy, wyłącznie dla znajomych i przyjaciół”.

Jest to osiemnaście wierszy, objętych wspólnym tytułem, bardzo wiele mieszczącym w sobie treści: W przeddzień.

Łobodowski jest wyjątkowo poważnym pisarzem. - Na tle ogólnego zamiłowania do fałszywej naiwności (poeta im głupszy, tym lepszy, bo bardziej „żywiołowy”), ten człowiek głosem

ochrypłym od agitatorskiego wrzasku mówi do nas przejmująco i przekonywująco.

Stosunek Łobodowskiego do zjawisk rzeczywistości jest taki, jaki według nas powinien mieć każdy współczesny poeta. Jest to heroizm: nie ma miejsca na opiewanie tak zwanych uczuć sympatycznych, jak melancholii, weltschmerzu - ludziom nie trzeba pokazywać wnętrza

poetyckiego warsztatu - za wielki tam bałagan. Tworzyć może człowiek, którego wola życia pracuje normalnie, wola skierowana ku istnieniu jakiejś istoty lub rzeczy, a nie chęć spowiadania się i wylewania leź na kamizelkę wielkiego świata.

Łobodowski to dobrze rozumie i dlatego jego wiersze mogą być czasem wierszami opisującymi klęskę, ale nie będą wierszami opisującymi rozkosze niemocy i słabości.

chodzimy po ziemi szarej spieczonymi modląc się usty chodzimy po ziemi okrągłej nie widząc nigdzie jej granic żyjemy w mieszkaniach ciemnych gnijemy w norach podziemnych pogrzebani i zapomniani obnosimy tłuste kadłuby akademie

obiady kluby

(2)

tam i tu i krętu i wetu i konamy przez całe lata

wśród parszywych godzin zamętu.

W tym ustępie nie ma ślimaczenia się. Jest nienawiść do ziemi - właściwa rasie najlepszych poetów.

Pasja, prawie anarchistyczna - to cały Łobodowski. Czasem wyraża się ona w formie bufonady.

... wszystkim inżynierom powybijać złote zęby dla wprawy

i wtedy dopiero

pozasadzać sosny i dęby na gruzach wielkiej Warszawy.

Ta „nienawistność” jest połączona u Łobodowskiego z wyraźnym programem społecznym.

jedna nam prawda wiarą i bogiem przy niej będziemy stać

co opasuje biodra mocnym snopom co wytryskuje z ziemi tłustą ropą co młotem w kuźniach wali ogromna prawda

mularzy, siewców, kowali.

Doskonały wiersz Do Rosjan daje czytelnikowi pełne zadowolenie dzięki pięknemu rozwiązaniu „długoodechowej” strofy.

Czyż tylko pochlebne sądy wypowiadamy o lubelskim poecie? Nie. Mamy parę zarzutów.

1. Snobizm drukowania małymi literami. Co u licha tym lubliniakom się stało? Niebezpieczne kręćki napadły ich biedne głowy. „Barykady” lubelskie pomimo bardzo dobrej zawartości robią komiczne i żałosne wrażenie dzięki systemowi unikania wielkich liter. Zgodzimy się, że w wierszach jest to czasem potrzebne. Ale robić z tego principium?...

2. Głośno się tego nie mówi, ale po cichu gada się o tym po kawiarniach, że Polska jest państwem, w którym suma pozy i załgania dosięga niebywałej wysokości. Literatura, „sumienie narodu”, nie daje się wyprzedzać. Łże. Wykręca kota ogonem. Robi kokosy na przybieraniu coraz to innej, zawsze uprzejmie zdziwionej i obleśnie uśmiechniętej miny. Pisarze polscy to

w większości wypadków - faux-monnayeurs - fałszerze.

Są tacy, którzy osiągnęli uznanie i ciepłe posadki jedynie dlatego, że uważano ich za

pederastów. Inni udawali komunistów i nieźle na tym wyszli, bo zapłacono im za zmianę orientacji, której nigdy nie mieli. Jeszcze inni zbijają grube pieniądze na „walce z ciemnotą, zacofaństwem

(3)

i klerykalizmem”, nabierając naiwnych żydków, którym się zdaje, że liberalizm jest wyższym szczeblem w rozwoju ludzkości.

Kolego Łobodowski, nie starajcie się wyrobić sobie etykietki.

Stanowisko „nieustannego gwałciciela” nie jest najbardziej zaszczytnym stanowiskiem.

Jesteśmy przekonani, że spora ilość waszych światoburczych wierszy jest wynikiem przywiązywania zbyt wielkiej wagi do prowincjonalnego i zapuchłego Lublina.

Unikać epatowania. Mówić nie dla wywołania oburzenia, ale po to, by wywołać zachwyt.

Oto postulaty.

Ogólny wynik rozważań nad J. Łobodowskim: jest to utalentowany poeta i warto go czytać.

Krytycy należący do młodych grup literackich powinni napisać pochlebne recenzje. Tak pochlebne, aby zrównoważyły pogardliwy stosunek do młodzieży ze strony „oficjalnej” literatury.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Każda taka klasa jest wyznaczona przez pewne drzewo de Bruijna, możemy więc uważać, że λ-termy to tak naprawdę drzewa de Bruijna.. λ-wyrażenia są tylko ich

należy zakładać, że stanie się punktem odniesienia dla historyków prasy oraz dla badaczy historii Izraela (przede wszystkim tych, którzy koncentrują się na miesz- kających

nie duszy — zazwyczaj przyjmuje się bowiem, że dusza jest tym składnikiem człowieka, który po śmierci ciała nie ginie, lecz przebywa w jakiejś rzeczywis­.. tości

Marcowy epilog: „Biuletyn Związku Długoletnich Działaczy Ruchu Robotniczego”. Izraelski epilog

Początkowo zasiliła ona grono czytelników prasy polskojęzycznej, jednak w krótkim czasie, przy dużej mobilności tej grupy (część z nich opuściła Izrael), a także

Nie tylko kawiarnia znajdowała się w po- bliżu czterech najlepszych lubelskich hoteli: „Europejskiego”, „Angielskie- go”, „Victoria” i „Polskiego”, nie tylko –

W naszych warunkach ustrojowych obie te dziedziny znajdują się nieomal wyłącznie w ręku lub pod kontrolą państwa, a więc dyskusja o tych warunkach dialogu jest dyskusją o

„Córciu, nie mówi się waser tylko woda...” Dziecko przyzwyczaiło się do nowej matki.. Dostało nowe