• Nie Znaleziono Wyników

Ludomir Sawicki : życie i dzieło

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ludomir Sawicki : życie i dzieło"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

POLSKIE TOWARZYSTWO GEOGRAFICZNE.

Zarząd, na rok 1929.

P rezes...

Vice-prezes ...

Sekretarz do spraw zagranicznych . Sekretarz do spraw krajowych . . S k a rb n ik ... . . Członek Z a rz ą d u ...

R e d a k to r...

Władysław Massalski Józef Kreutzinger Jerzy Loth

Paweł Ordyński Feliks Różycki Stanisław Poniatowski Stanisław Lencewicz Przewodniczący Oddziału Krakowskiego Jerzy Smoleński Przewodniczący Oddziału Łódzkiego . Jakób Cezak Przewodniczący Oddziału Śląskiego. . Wacław Olszewicz

Członkiem Towarzystwa może zostać każda osoba, pracująca na polu geo- grafji i nauk pokrewnych, jak również i osoby zbiorowe prawne, interesujące się zadaniami Towarzystwa. Kandydatów na członków rzeczywistych balotuje i przyj­

muje Zarząd na przedstawienie 2 członków Towarzystwa.

Wysokość składki członkowskiej wynosi 12 złotych rocznie, która może być wnoszona w ratach półrocznych po 6 zł. Członkowie zapisani w Warszawie mogą wpłacać do Pocztow ej Kasy Oszczędności na konto Twa 1461 lub na ręce skarbnika;

członkowie Oddziału Krakowskiego dóJR. R. O.,'na konto księgarni „Orbis" 401.101 z dopiskiem P. T. G.

Na podstawie uchwał zarządów Polsk. Towarzystwa Geograficznego w War­

szawie i jego Oddziału w Krakowie, „Przegląd Geograficzny“ i „ Wiadomości Geo­

graficzne“ są współrzędnemi organami Towarzystwa. „Przegląd" poświęcony jest rozprawom naukowym oraz dydaktycznym, zaś „Wiadomości" — kronice bieżą­

cych wypadków i bibljografji. „Wiadomości" wychodzą jako 1-arkuszowy mie­

sięcznik, zaś „Przegląd" jako 6-arkuszowe wydawnictwo semestralne.

Obydwa te pisma będą bezpłatnie przesyłane wszystkim członkom Tow.

Geogr. zapisanym w Warszawie, lub w jego Oddziale w Krakowie, po uiszczeniu zgóry należności członkowskiej w wysokości 6 złotych półrocznie.

La Revue polonaise de Gćographie est expedie aux Societes et Institutions correspondantes par l’intermediaire du Senrice des echanges internationaux.

POUR L’ENVOI DE TO U TE CORRESPONDENCE LIBELLER AINSI L’ADRESSE:

V A R S O V I E , N O W Y Ś W I A T 72

A V I S .

A D R E S R E D A K C J I : W A R S Z A W A , N O W Y Ś W I A T 72

(3)

J E R Z Y SMOLEŃSKI

LUDOMIR SAWICKI ŻYCIE I DZIEŁO

W A R S Z A W A

O D B I T K A Z T O M U I X P R Z E G L Ą D U G E O G R A F I C Z N E G O

1928

(4)

ODBITO CZCIONKAMI DRUKARNI „ORBIS" W KRAKOW IE, BARSKA 41.

(5)
(6)
(7)

JERZY SMOLEŃSKI

Ludomir Sawicki

Z y c i e i D z i e ł o .

S ą uczeni, których dzieło życia z a m y k a się bez reszty w w y n ik ach ich n a u k o w y c h d o c ie k a ń i odkryć. O d c h o d z ą c p o z o s ta w ia ją ludzkości w spuściźnie n o w e p ra w d y , z d o b y c z e z w ią z a n e z ich imieniem. S ą inni, których g łó w n ą za słu g ą jest szerzenie n o w y c h idei, to ro w a n ie dróg, b u ­ dzenie i p rz y g o to w y w a n ie sił now y ch , o r g a n iz o w a n ie tw órczej pracy.

Z aw d z ię c za m y im prócz o w o c ó w w ła sn y c h b a d a ń p o w s ta n ie n o w y c h

„szkół“ n a u k o w y c h , nieraz n o w y c h instytucyj n o szący ch piętno ich ini­

cjatywy, rozw ój k ie r u n k ó w i haseł przez nich głoszonych.

Ale są i tacy, których stać było n a t w ó r c z ą działalność w obu kieru n k ach . Ci nietylko kładli w n o w y kształt ciosane bloki n a d ź w i­

gających się w ysiłkiem p o k o le ń m u ra c h g m a c h u W iedzy, lub na szczy­

tach jego subtelnie rzeźbione wznosili wieżyce, lecz ró w n o c z e śn ie rzu­

cali plan y dalszej ro z b u d o w y i układali zręb y szerszych g m a c h u f un­

d a m e n tó w .

Do tej właśnie, rzadkiej k ategorji tw órczych natur, należał L udom ir S a w i c k i . Był b u d o w n ic z y m , pionierem , w o d z e m i a p o sto łem w iedzy geograficznej w Polsce. P o s ta ć Jego n a tle szarzyzny przeciętności ry­

suje się tern w ię k sz a i jaśniejsza, że zn a k o m ity u c z o n y był zarazem szlachetnym i niezw ykłym c z ł o w i e k i e m , że z p o tę g ą umysłu, z ta ­ lentem tw ó rczy m i g ł ę b o k ą w ie d z ą kojarzyła się w nim żelazna, nie­

złom na wola, ch a ra k te r k ry ształo w y i g o rą c e serce. C echy te, którym dał św ia d e c tw o całem sw e m znojnem życiem i śm iercią c h w aleb n ą, o p ro m ien iają Jego p a m ię ć nie mniej ja k b la s k w ielkich z asłu g n a u k o ­ wych. P rócz d z i e ł , d o s tę p n y c h uczonym , zo staw ił po s o b ie p r z y k ł a d , zrozum iały dla wszystkich, żywy, p ro sty i jasny, pociągający, a przez to ró w n ież twórczy.

(8)

4 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

L u d o m ir Ś l e p o w r o n S a w i c k i urodził się 14 w rz e śn ia 1884 r.

w W iedniu. W n a d d u n a js k ie j stolicy sp ęd ził lata dziecinne i m łodzień­

cze, tu kończył nauki. M im o z w ią z k ó w k rw i z o b cem śro d o w isk iem , m im o niemieckiej szkoły i p a n u ją c e g o w niej austrjack ieg o d u ch a, chło­

piec w y n ió sł z rodzicielskiego d o m u nietylko tra d y c ję polskości, lecz i szczerze p o ls k ą duszę, już jak o s tu d e n t starał się p ra c o w a ć dla idei ojczystej, biorąc udział w akcji o św ia to w e j w ś ró d robotniczej kolonji polskiej. Dzięki w y b itn y m zdolnościom uczy się łatw o, o p a n o w u je w cze­

śnie g łó w n e języki „ ś w ia to w e " — dużo czyta — pasjo n u je się do opi­

s ó w p odróży, m arzy o dalekich, egzotycznych krajach, o w y p ra w a c h odkryw czych. Z a m iło w a n ie d o p r z y r o d y ciągnie go w pobliskie Alpy;

o d b y w a d alekie wycieczki górskie, n a tle n atu ry hartuje ciało i ducha.

P o zd an iu m atu ry w r. 1902 zapisuje się na w y d ział filozoficzny Uni­

w ersy tetu W ie d e ń sk ie g o , w y b ie ra ją c ja k o g łó w n e p rze d m io ty geografję i historję. O b o k tego s tu d ju je geologję. W ie d e ń był w tych czasach sie­

d z ib ą i teren em d ziałania w y ją tk o w o w y b itn y ch przedstaw icieli tych um iejętności. Nauczycielam i S a w i c k i e g o byli m. i. zn ak o m ity klim a­

tolog i glacjo lo g E. B r u c k n e r , gło śn y morfolog, n ie b a w e m następca R i c h t h o f f e n a w Berlinie, A. P e n c k , a n tro p o g e o g ra f O b e r h u m - m e r , jak o re p rezen tan ci geografji, wielki E d w a r d S u e s s oraz zasłu­

żony z n a w c a K a rp a t V. U h l i g , ja k o geologow ie. W szkole tej mło dy a d e p t geografji zyskał so lid n e p o d s t a w y teoretyczne oraz przysw oił sobie m e to d y b a d a ń w różnych k ierunkach. P rz y g o to w a n ie to nie w y starcza mu. P o o siągnięciu w r. 1907 s to p n ia d o k to ra filozofji n a p o d s ta w ie dyssertacji o m orfogenezie B esk id u Z ach o d n ieg o , jedzie dla d opełnienia s tu d jó w d o Szw ajcarji, uczy się w Lozannie u M. L u g e o n a , zw iedza F rancję, Anglję, Niemcy. K orzystając z o b ecn o ści w E uro p ie wielkiego a m e ry k a ń s k ie g o re fo rm a to ra geografji W . M. D a v i s a o d b y w a w jego to w a rz y stw ie n a u k o w ą p o d ró ż m orfologiczną po zachodniej i p o łu d n io ­ wej Europie. P rz y sw a ja sobie w ten s p o s ó b u sa m e g o źródła n o w ą ,

„ w y ja ś n ia ją c ą " j d e d u k c y jn ą m e to d ę analizy k rajobrazu, ab y stać się w n a stę p stw ie jej c zo ło w y m w P o lsc e przedstaw icielem . Bez zwłoki ro z p o c z y n a s am o d zieln e sto s o w a n ie jej w szeroko zakro jo n y ch studjach, g łó w n ie w o b rę b ie k a rp a c k ie g o łuku. Analizuje k ra jo b ra z Z a c h o d n ie g o Beskidu, o b sz a r S ło w a c k ie g o Krasu, ś la d y z lo d o w a c e n ia w K arpatach W sc h o d n ic h . W y n ik i nie d a ją n a siebie czekać. W roku 1908 zaczyna p u b lik o w a ć , i o drazu z w r a c a n a siebie u w a g ę g łę b o k o śc ią ujęcia p r o ­ b lem ów , niezw ykłym zm ysłem syntezy, o ry g in aln o ścią w n io sk ó w . Jego p o g lą d na rozw ój g eo graficznego cyklu w krasie, p o p a rty o b s e rw a c ja m i n a Słow aczyźnie, w g ó ra c h Jura, w O w ernji, w C au sses, w Dalm acji i Istrji, w Alpach W s c h o d n ic h i w S iedm iogrodzie, z a p e w n ia mu roz­

(9)

L U D O M I R S A W I C K I 5

głos. Analiza m orfo g en ety czn a Z a c h o d n ic h K a rp a t — polskich i s ło w a c ­ kich — staje się k lasy czn ą p o d s t a w ą w sp ó łc z e sn y c h w y o b ra ż e ń o w y ­ tw orzeniu się rzeźby tych krain, o roli m łodszych r u c h ó w g ó ro tw ó rczy ch w genezie ich ukształto w an ia.

Z szeregiem rozpoczętych prac, pełen m ło d zień czeg o z a p a łu i id e a ­ lizmu, wielkich p la n ó w n a u k o w y c h i organizacyjnych, p rzy jeżd ża L udo­

mir S a w i c k i w r. 1909 na stałe do Polski, p o p rz e d z o n y f a m ą nie­

zw ykłego talentu i osiągniętych już su k c e só w b a d a w c z y c h , a b y o d tą d w kraju i dla kraju p ra c o w a ć . P r a c ę ro z p o c z y n a w w a r u n k a c h ciężkich.

O siadłszy w K rak o w ie pełni o b o w ią z k i za stę p c y n auczyciela w g im n a ­ zjum w P o d g ó rz u , później w gimn. Św . Jacka, ale k a ż d ą w o ln ą chw ilę na u c e pośw ięca. W r. 1910 habilituje się w U niw ersytecie Jagiellońskim i jako d o c e n t p r y w a tn y geografji ro z p o c z y n a w y k ła d y .

Były to czasy, w których geo g rafja p rzec h o d z iła w Polsce okres przełom ow y. W W a r s z a w ie w alczył w ciężkich w a r u n k a c h o jej n o w o ­ czesne s ta n o w is k o W a c ła w N a ł k o w s k i , nie z n a jd u ją c d ostatecznego zrozum ienia w społeczeństw ie. W e L w o w ie k a te d rę geografji z a jm o w a ł sęd ziw y prof. R e h m a n — więcej botanik, niż geograf, a E. R o m e r , jako docent, p r z e k o n y w a ć d o p iero m usiał o potrzebie uniw ersyteckiej p ra c o w n i geograficznej i starał się ją w p r o w a d z ić w życie. W K rak o w ie prof. C z e r n y um iejętnie i s u m ien n ie p rz y g o to w y w a ł w s w e m se m in a - rjum przyszłych p e d a g o g ó w szkolnych, w a rsz ta tu j e d n a k p ra c y n a u k o ­ wej nie starał się stw orzyć. S a w i c k i ro z p o c z y n a jąc działalność w U ni­

w ersytecie Jagiellońskim m iał przed s o b ą zad a n ie doniosłe: w n ie ść w tę nieco zatęchłą atm osferę św ieży p o w i e w n o w y c h p o jęć o z a d a n ia ch um iejętnej geografji, p rz y g o to w a ć p r a c o w n ik ó w n a u k o w y c h , b u d z ić w śró d ogółu zrozum ienie d oniosłego sp o łe c z n e g o znaczenia r e p re z en to w a n e j przez siebie i ta k życiu bliskiej umiejętności. Z a d a n ie nie było łatw e, ale trudności, jakie m łody d o c e n t w s w y c h u siło w a n ia c h spotykał, nie tylko nie zniechęcały go, lecz z d a w a ły się p o d n ie c a ć Jego energję. Z a ­ p r o w a d z a w ięc w U n iw ersy tecie ćwiczenia, p ra c o w n ię i wycieczki, uczy system atycznie o b s e r w o w a ć i w y c ią g a ć w nioski, w d r a ż a w n o w o c z e sn e metody b a d a w c z e. W p r ę d c e też z n a jd u je g ru p ę o d d a n y c h mu en tu zja­

stycznie uczniów , którzy p o r w a n i jeg o w ie d z ą i p rz y k ła d e m s k u p ia ją się koło niego, tw o rz ą c p ie rw sz e k a d r y przyszłych sam o d z ie ln y c h p r a ­ c ow ników . R ó w n o cześn ie stara się głosić myśl g e o g raficzn ą za p o ś r e d ­ n ictw em istniejących to w a rz y s tw polskich, p o k r e w n y c h tej myśli id eo w o : K rajoznaw czego i T a trz a ń s k ie g o ; p u b lik u je artykuły f a c h o w e i p o p u la rn e w „Ziem i", której re d a k c ję n a z a b ó r austrjacki objął, „ P a m ię tn ik u T a ­ trzań sk im ", „W sz e c h św iec ie " .

Rozw ijający się n a ziem iach p olskich ruch k ra jo z n a w c zy pragnie

(10)

6 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

w y z y sk a ć d la o b u d z e n ia re g io n a ln y c h p ra c b a d a w c z y c h , w projektach o rganizacji tych p ra c nie u zn aje k o r d o n ó w zaborczych. W K rakow ie i w W a rs z a w ie , w Komisji Fizjograficznej A k ad em ji U m iejętności i w W a r - s z a w sk ie m T o w a r z y s tw ie N a u k o w e m roztacza p la n sy stem aty czn y ch b a ­ d a ń n a d jezioram i polskiem i, sam te b a d a n i a ro z p o c z y n a w T atrach . Śledzi i o d k ry w a k ra jo b ra z y l o d o w c o w e w różnych częściach Karpat, które sta ją się u m iło w a n y m terenem Jego stu d jó w , ró w n o c z e śn ie j e d n a k z w r a c a u w a g ę n a p ro b le m y p olskiego niżu, z n a jd u ją c dla nich klucz w obszarze Niem na. W n ie u p ra w ia n y c h do ty ch czas przez n a u k ę p o ls k ą działach usiłuje stw o rzy ć term in o lo g ję w łasną. K ażde w a k a c je czy ferje św iąteczne w y zy sk u je na p o d ró ż e i wycieczki, n a których za w sz e n o w e z d o b y w a m aterjały faktyczne. W y n ik i p rz e p ro w a d z o n y c h b a d a ń ogłasza w najrozm aitszych n a u k o w y c h w y d a w n ic tw a c h polskich i o bcych: austrjac- kich, niemieckich, francuskich, wło skich, w ęgierskich, serbskich. W ciągu trzech lat 1909— 1912 o p u b lik o w a ł kilkadziesiąt r o z p ra w i p rzyczynków n a u k o w y c h , g łó w n ie z zak resu geom orfologii, tyczących p ro b le m ó w k r a ­ sow ych, p rzy b rzeżn y ch i glacjalnych, a b ę d ą c y c h o w o c e m spostrzeżeń d o k o n a n y c h na różnych te re n a c h Karpat, Alp, Francji, W łoch, Anglji, S ie d m io g ro d u , Dalm acji. T a n iesły c h a n a p ło d n o ś ć z d u m ie w a i m o g łab y bu d zić w ą tp liw o ść , czy stronie ilościowej p ro d u k c ji o d p o w i a d a jej w a r ­ tość. A przecież były to w ła śn ie prace, które zyskały a u to ro w i sła w ę znakom itego morfologa, które n a u k ę p o su n ę ły n a p rz ó d i dla niektórych o b s z a ró w dostarczyły p ie rw sz y c h i klasycznych syntez. Nie og ran iczają się one zresztą do morfologji. M a m y w ś ró d nich oryginalne i g łęb o k o prz e m y śla n e „paralele g eograficzne", b ę d ą c e w zo rem p o r ó w n a w c z e g o tra k to w a n ia z e sp o łó w korelacyjnych. M a m y w reszcie cenne i c iek aw e stu d ja z zak resu an tro p o g eo g rafji, które p o z a n o w e m i w y n ik a m i przy­

niosły n o w e metody, zw ią z a n e o d tą d z nazw iskiem ich tw órcy ( m e to d a fizjograficzna w ujęciu gęstości zaludnienia).

T e n w y ją tk o w o rozległy z ak res prac, u w z g lę d n ia ją cy c h różne działy geografji był w ynikiem nietylko w s z e c h stro n n o śc i p rz y g o to w a n ia n a u ­ k o w e g o i szerokości skali z a in te re so w ań b a d a w c z y c h m ło d e g o uczonego, lecz stał w zw iązku b e z p o ś re d n im z z ad an iem , jak ie on p o sta w ił sobie ro zp o c z y n a jąc działalność w kraju. W z ro sły i w y c h o w a n y na zachodzie, w y k ształco n y n a tam tejszych w z o ra c h i przy zw y czajo n y do szerokiego nurtu i p otężnego p u lsu n a u k o w e g o życia, tętniącego w szczęśliwszych w olnych s p o łeczeń stw ach , p ra g n ie to sa m o w idzieć w Ojczyźnie. Jako P olak, czujący po polsku, choć d o obcych przy w y k ły sto su n k ó w , nie m oże p ogodzić się z myślą, byśm y o tyle stali od nich niżej i gdzieś n a szarym p o s tę p o w a li k o ń c u ; p r z e k o n a n y n a d to o wielkiej społecznej roli idei geograficznej, s p r a w ę jej rozw oju na polskim gruncie u w a ż a

(11)

L U D O M I R S A W I C K I 7

nie tylko za k w estję n a ro d o w e j godności, lecz i istotnej, palącej p o ­ trzeby. U w a ż a za s w ó j o b o w ią z e k p r a c o w a ć n a d z m ia n ą istniejącego stanu rzeczy i za b ie ra się do tego z olbrzym im ro zm ach em , e n erg ją i p o d ziw ien ia g o d n ą praco w ito ścią, ale i z p la n e m g łę b o k o i d o b rz e o b m y ślo n y m i k o n se k w e n c ją .

U zbrojony w wiedzę, talen t i żelazną w o lę wierzy, że p o s ta w io ­ nem u sobie z a d a n iu p odoła. I jeśli ro d zajem p rz y g o to w a n ia , w y t r w a ł o ­ ścią — tak u n as r z a d k ą — trze ź w o śc ią s ą d u i prostolinijnością p o s tę ­ p o w a n ia p rz e d s ta w ia ł typ raczej o b cy c h a ra k te ro w i i u m y sło w o śc i p o l­

skiej, to n ato m iast w owej w ierze głębokiej i prostej, nie liczącej się z tru d n o śc ia m i i nie d ającej się zachw iać, w optym izm ie d o b rej s p ra w y , w „mierzeniu sił na z a m ia ry " p rz e ja w ia ł się szczerze polski, r a s o w y rom antyzm . Był w tern idealizm, który w połączeniu z nieugiętą k o n ­ s e k w e n c ją czynu s k ła d a ł się n a in d y w id u a ln o ś ć istotnie niezw ykłą, nie wszystkim zrozumiałą.

Rozliczność p o c z y n a ń n a u k o w y c h i org an izacy jn y ch L u d o m ira S a ­ w i c k i e g o w p ierw sz y c h latach jego działalności w P o lsce szła nie­

w ątp liw ie po linji p o trzeb istniejących i o d p o w i a d a ł a celowi d o sta rc z e n ia polskiej geografji im pulsu do rozw oju w kilku ró w n o c z e śn ie kierunkach, niemniej j e d n a k grozić o n a m o g ła tw ó rc y ro zproszeniem w ysiłków , u t r u d ­ nieniem w y z y s k a n ia i p o g łę b ie n ia rozpoczętych b a d a ń skutkiem koniecz­

ności p rz e rz u ca n ia się z je d n y c h d z iałó w p ra c y b a d a w c z e j do innych.

O b a w y te okazały się płonę. Ż a d n a z p la c ó w e k raz zajętych nie została p rzez S a w i c k i e g o p o rz u c o n a czy z a n i e d b a n a w następstw ie, mim o ich ilości. Kierunki p ra c y z a in icjo w an e w tej ep o c e tw órczości u p r a ­ w iał n a d a l k o n s e k w e n tn ie ro z b u d o w u ją c je i p o w r a c a ł do nich stale w z b o g a c a ją c je n o w e m i studjam i. T a k było z g e o m o rfo lo g ją (kras, k ra j­

obrazy lo d o w c o w e ), ze studjam i a n tro p o g eo g raficzn em i (specjalnie za­

g a d n ie n ia życia p a ste rsk ie g o w g órach), z b a d a n ia m i limnologicznemi, z p aralelam i geograficznem i, ta k w reszcie z niezrealizow anym jeszcze w ó w czas, ale w te d y zro d z o n y m p o m y słe m egzotycznych e k sp ed y cy j g e o ­ graficznych. M ożna pow iedzieć, że w ciągu czterech lat, s ta n o w ią c y c h

„Sturm - und D r a n g p e r io d e " w życiu L udom ira S a w i c k i e g o , które zresztą w całości za słu g iw a ło b y n a to określenie, w yty czo n e zostały i z d e c y d o w a n e wszystkie drogi Jego dalszej twórczości.

W r. 1913 bierze S a w i c k i udział w M i ę d z y n a r o d o w y m K ongresie G eograficznym w, Rzymie, referuje tam o p o s tę p a c h b a d a ń gla cjologicz- nych w K arpatach, do których tak wiele sa m się przyczynił i o stanie p rac lim nologicznych w Polsce, Jemu p rz e d e w sz y stk ie m z a w d z ię c z a ją ­ cych rozw ój i org an izację; zaz n a cz a w ten s p o s ó b i p rz y p o m in a przed o b cem forum istnienie nauki p o l s k i e j . R ó w n o c z e śn ie p rzy g o to w u je

(12)

8 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

się do w y p r a w y n a u k o w e j do Afryki, p ra g n ą c , b y śm y i n a tem polu przystąpili do w s p ó łp r a c y i w s p ó łz a w o d n ic tw a z w olnem i n a ro d a m i św iata. Celem w y p r a w y m ia ła być A bissynja, a g d y z a w ie ru c h a dzie­

j o w a zniw eczyła n ie b a w e m te zamiary, ja k o o w o c p rz y g o to w a ń p o z o ­ stało o b sz e rn e stu d ju m o w p ły w ie w a r u n k ó w geograficznych na rozsied­

lenie ludności w Abissynji, w zó r antrop o g eo g raficzn ej monografji.

Z w y b u c h e m w o jn y ś w ia to w e j w r. 1914 L u d o m ir S a w i c k i zo­

staje zrazu p o w o ła n y do sz e re g ó w arm ji austrjackiej, n ie b a w e m je d ­ nak zostaje członkiem Komisji N a u k o w e j przy G en e ra ln y m G u b e rn a to r­

stw ie Lubelskiem (u tw o rzo n ej n a w z ó r p o d o b n e j komisji niemieckiej w W a rs z a w ie), do której pró cz Niego należał z P o la k ó w prof. J. M o- r o z e w i c z . W licznych o b ja z d a c h zb iera spostrzeżenia m orfologiczne i a n tro p o g e o g ra ficz n e na o b szarze austrjackiej o k u p acji w Królestwie, które stają się n a s tę p n ie p o d s t a w ą kilku p o w a ż n y c h ro z p r a w n a u k o w y c h (jak o przełom ie W isły ); w y z y sk u je przytem s p o s o b n o ś ć do u ra to w a n ia przed zniszczeniem lub w y w iezien iem n ie je d n e g o a rc h iw u m czy zabytku kultury polskiej lub sztuki.

W r. 1915 zostaje m ia n o w a n y n a d z w y c z ajn y m profesorem geografji ogólnej w U n iw ersy tecie Jagiellońskim , a w d w a lata potem , po u stą ­ pieniu prof. C z e r n e g o , o b e jm u je po nim k a te d r ę zw yczajną. W n a j­

cięższych, w o je n n y c h czasach o rganizuje stu d ju m geografji w U n iw e r­

sytecie Jagiellońskim , m im o b ra k u miejsca, ś r o d k ó w i ludzi stw arza Instytut Geograficzny. O fiarn o ścią w ła s n ą i n iestru d zo n em i zabiegam i w y w a lc z a m ożliw e w a ru n k i pracy, zaczątki bibljoteki i zbiorów . Od austrjackich w ła d z w o js k o w y c h w y j e d n y w a dla Instytutu kom plety m ap w zam ian za p ra c ę in w e n ta ry z a cy jn ą w archiw ach, a raczej składach kartograficznych, fortecznych, p om ieszczonych w p iw nicach, co przypłaca chorobą. W y k ła d a w p o z b a w io n y c h sufitów i nie d a ją c y c h się opalić salach S tareg o Arsenału, p rzero b io n eg o na m ag azy n w o jsk o w y , w n a ­ dziei uzy sk an ia ich n a stałe d la Instytutu. P r a c ą i zapałem przyciąga je d n a k młodzież, z n a jd u je u czniów i w s p ó łp r a c o w n ik ó w , którym umie zaszczepić tego s a m e g o d u c h a idealizm u czynnego i bezinteresow nej pracy. P o w o łu je do życia, a raczej wskrzesza, Koło G e o g ra fó w U n iw er­

sytetu Jagiellońskiego, które p o d Jego kieru n k iem staje się w a ż n e m uzu­

pełnieniem Instytutu. K ładąc p o d w a lin y p o d r o z b u d o w ę s tu d jó w w U n i­

w ersytecie Jagiellońskim troszczy się o rozw ój geografji w Polsce całej, o p o m n o ż e n ie jej n a u k o w y c h ognisk. Z ra d o ś c ią w ita o d ro d z e n ie Uni­

w ersytetu W a r s z a w s k ie g o i bierze czynny udział w organizacji p o w s ta ­ jąceg o w nim Z a k ła d u G eograficznego, służąc nietylko d ośw iadczeniem , ale o s o b istą pracą. Z ro zu m iałą jest rzeczą, że g d y przyszło do o b s a ­ d zan ia k a te d ry geografji w W a rsz a w ie, n azw isk o S a w i c k i e g o w y ­

(13)

L U D O M I R S A W I C K I 9

sunięte zostało p rzed ew szy stk iem . S p rz e c iw niem ieckich w ła d z o k u p a ­ cyjnych nie d o p u śc ił do r o z w a ż a n ia tej k a n d y d a tu r y , ja k o politycznie niebezpiecznej. S a w i c k i głosił m ianow icie o tw a rc ie p r z e k o n a n ie o j e d ­ ności Polski, o konieczności o bjęcia przez przyszłe w o ln e p a ń s tw o r ó w ­ nież p ru sk ie g o za b o ru : P o zn ań sk ieg o , P o m o rz a , ujścia Wisły.

W roku 1918 — jeszcze za niem ieckiej okupacji — zaw iązu je się w W a r s z a w ie Polskie T o w a r z y s tw o Geograficzne. S a w i c k i jest j e d ­ nym z jego in icjatorów i założycieli, p rz e w o d n ic z y p ie rw s z e m u o rg an i­

z acy jn em u zebraniu. I w dalszem życiu tej instytucji je st jej n ajg o rliw ­ szym p ro m o to re m i p o d p o rą , re d a g u ją c do roku 1922 jej o rg a n „ P r z e ­ g ląd G eograficzny", z a k ła d a jąc O d d z ia ł T o w a r z y s tw a w Krakow ie, sta­

rając się o p o w sta n ie O d d z ia łu Śląskiego.

Koniec w o jn y — niep o d leg ło ść p a ń s t w o w a — o tw iera przed w o ln e m w reszcie sp o łe c z e ń stw e m olbrzym ie p o le pracy. W zakresie p o trzeb n a u ­ kow ych b u d o w a ć trz e b a w szystko, od sz k o ln ic tw a p o w s z e c h n e g o do in stytutów b ad a w c z y ch . P r z e k o n a n y o s p o łe c z n o - n a r o d o w e m znaczeniu geografji s tara się L u d o m ir S a w i c k i o to, by z ajęła ona w polskiej szkole o d p o w ie d n ie sta n o w is k o i b y jej d o b rz e uczono. W przeciągu kilku miesięcy do sta rc z a tej szkole szeregu e le m e n ta rn y ch p o d rę c z n ik ó w dla w szystkich sto pni n a u c z a n ia p o w sz e c h n e g o . R o z p o czy n a w y d a w a ć m a p y ścienne, b ą d ź własne, b ą d ź tłom aczone, u w a ż a ją c zaopatrzenie szkół w d o b re a tanie k a rty g eo graficzne za p a lą c ą potrzebę. P rz y stę ­ p u je do s tw o rz e n ia — w s p ó ln ie z St. K o r b l e m — atlasu geograficz­

nego, który o p ra c o w u je w s p o s ó b oryginalny, d a ją c — szczególnie w dziale p o św ię c o n y m w sp ó łczesn ej P o lsce — dzieło istotnie w a r to ­ ściowe. O rg an izu je i p r o w a d z i ku rsy do k sz ta łc a ją ce d la nauczycieli szkół p o w szech n y ch i średnich. Pisze (z S. H a j n o s e m i j . H r a b y k i e m ) m etodyki n a u c z a n ia geografji, cenione w y s o k o przez f a c h o w c ó w . P rz e ­ d ew szystkiem j e d n a k p ra c u je dla polskiej szkoły p rz y g o to w u ją c n a u ­ k o w o przyszłych nauczycieli w k i e r o w a n y m przez siebie Instytucie G e o ­ graficznym U n iw ersy tetu Jagiellońskiego. T ro szczy się o to, by jego u czniow ie po o puszczeniu U n iw ersy tetu o b ją w s z y o b o w ią z k i nauczyciel­

skie nie tracili kontaktu z n a u k ą , by kształcili się dalej z a r ó w n o w za­

kresie dyd ak ty k i i m etodyki nauczania, ja k geografji. W tym celu stara się sk u p ić ich w Sekcji dydaktycznej, którą przy założonym p rzez siebie O ddziale K rak o w sk im P o lsk ie g o T o w a r z y s t w a G eo g raficzn eg o p o w o łu je do życia, u rz ą d z a dla nich kursy, zjazdy, w y sta w y p o m o c y n a u k o w y c h , wycieczki, z a k ła d a przy P o lsk iem T o w a rz y s tw ie G eograficznem p o ra d n ię fachow ą, n a u k o w ą i d ydaktyczną. Ja k o p r z e w o d n ic z ąc y K rak o w sk ieg o O ddziału P o lsk ie g o T o w a r z y s tw a G eo g raficzn eg o i P o lsk ie g o T o w a r z y ­ s tw a K rajoznaw czego dąży do p o p u la r y z o w a n ia idei k ra jo zn aw czej i g e o ­

(14)

10 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

graficznej w społeczeństw ie, z a k ła d a i r e d a g u je „ W ia d o m o ś c i G e o g ra ­ ficzne", w e w łasnej -księgarni geograficznej „ O rb is " w y d a je tomiki „Bi- bljoteki G eog raficzn ej", „ K ra k o w sk ic h O d c z y tó w G eograficznych", p o d ­ ręczniki.

Bierze udział w r e w in d y k a c ji zn a jd u ją c y ch się w W ie d n iu mate- rja łó w kartograficznych o d n o sz ą c y c h się do Polski, przy tej s p o so b n o śc i zesta w ia spis m a p polskich W o je n n e g o A rch iw u m W ie d e ń s k ie g o , „ o d ­ k r y w a " m a p ę H e l d e n s f e l d a , której n a s tę p n ie p o ś w ię c a krytyczne studjum . W o b e c konieczności p rz e p r o w a d z e n ia n o w y c h zdjęć n a o b ­ szarze p a ń s tw a , z w r a c a u w a g ę na m e to d y stereofotogram m etrji. Rzuca p lan organizacji p a ń s tw o w y c h in sty tu tó w b a d a w c z y c h .

P rz e d m io te m najusilniejszych z a b ie g ó w L u d o m ira S a w i c k i e g o , była ro z b u d o w a s t u d j ó w g eograficznych w U niw ersytecie Jagiellońskim , stw orzenie d la nich w w olnej P o lsc e o d p o w ie d n ic h w a r u n k ó w . Marzył o w ielkim Instytucie, o b e jm u ją c y m szereg k a te d r i p ra c o w n i, zdołał uzy­

s k a ć zatw ierd zen ie p la n ó w b u d o w y n o w e g o , do potrzeb w spółczesnych z a s to s o w a n e g o g m a c h u , w y je d n a ł n a ten cel g ru n t rozległy. G d y jed ­ n a k realizacja ta k szero k o zak reślo n y ch p ro je k tó w o d w le k a ć się zaczęła n a coraz d a lsz ą przyszłość, z re z y g n o w a ł z nich z a d o w a la ją c się o siąg ­ nięciem n a n iep o d zieln y użytek Instytutu G eograficznego starego, histo­

rycznego b u d y n k u A rsen ału W ł a d y s ł a w a IV, który j e d n a k trzeb a było p rzez g r u n t o w n ą p r z e b u d o w ę d o n o w e g o p rz y s to s o w a ć przeznaczenia.

Dzięki n ie z m o rd o w a n y m s ta ra n io m w ciągu kilku lat, g m a c h w n o w ą przeistoczył się p ostać, i choć jeg o p r z e b u d o w a do ty c h c z a s w pełni d o ­ k o ń c z o n a nie została, stu d ju m geografji w U niw ersytecie Jagiellońskim z a p e w n io n ą m a już d o s to jn ą siedzibę, z k tó rą imię p ro fe so ra S a w i c ­ k i e g o n a z a w s z e z w ią z a n e będzie. T u, o b o k Instytutu G eograficznego, znalazł ró w n ież ostoję z a ło żo n y w r. 1922 przez S a w i c k i e g o i pod Jego k ieru n k ie m się ro zw ijający K rak o w sk i O d d z ia ł P o lsk ieg o T o w a ­

rz y s tw a G eograficznego, p o d o b n ie ja k O d d z ia ł Polskiego T o w a r z y s tw a K rajoznaw czego.

W r. 1923 przyłącza się L u d o m ir S a w i c k i d o w y p r a w y ak ty n o - metrycznej W. G o r c z y ń s k i e g o do S ia m u i o d b y w a p ie rw s z ą z egzo­

ty cznych p odróży, o których z d a w n a marzył. N iezw ykła to była w y ­ praw a. Z niezm iernie s k r o m n e m i ś ro d k a m i z w ie d z a S a w i c k i nieom ał cały Sjam i p ó łw y s e p M alajski — p rze w a ż n ie pieszo — i tylko ten, kto z n a w a ru n k i p o b y tu w ś r ó d tropikalnej przyrody, z d a ć s o b ie może s p r a w ę z t r u d ó w i n ie b e z p ie cz e ń stw ta k o d b y w a n e j podróży. Znosi je, zbiera ce n n e sp o strzeżen ia n a u k o w e n a d k ra jo b ra z em , o s ad n ictw em , ży­

ciem g o s p o d a r c z e m m ie sz k a ń c ó w . D r o b n ą tylko ich część zdołał o p ra ­ c o w a ć i ogłosić. W ro k u n a s tę p n y m 1924 bierze udział w I Zjeździe

(15)

L U D O M I R S A W I C K I 11

Słow iańskich G e o g ra fó w i E tn o g ra fó w o d b y ty m w P ra d z e , przyczyniając się w aln ie do s u k c e só w , jak ie p o lsk a n a u k a n a zjeździe tym święciła.

Inicjuje ta m s tw o rz e n ie M ię d z y n a ro d o w e j Komisji d la b a d a ń życia p a ­ sterskiego w K arp a ta c h i na B ałk an ie i o b e jm u je jej p rz e w o d n ic tw o . B ęd ąc od roku 1917 c z ło n k ie m -k o re s p o n d e n te m P olskiej A kadem ji Umiejętności, s tara się S a w i c k i usilnie o s tw o rz e n ie w jej łonie o d ­ rębnej Komisji G eograficznej. O d chwili jej założenia w r. 1925 kieruje jak o sekretarz jej działalnością, a że p o c z ą tk o w o pełniła o n a funkcje Polskiego Komitetu M ię d z y n a ro d o w e j Unji G eograficznej, przeto z jej r a m ie n ia o rganizuje udział P o l a k ó w w M i ę d z y n a ro d o w y m K ongresie G eograficznym w Kairze 1925 r., p ierw szy m , w któ ry m P o ls k a oficjalnie już uczestniczyć mogła. N a stę p n ie w y ru s z a do Afryki w dłuższą p o d ró ż n a u k o w ą , k tó ra od b r z e g ó w m o rz a Ś ró d z ie m n e g o z a w io d ła G o aż do g ra n ic Abissynji. Z w ie d z a n a p rz ó d T ry p o lita n ję i C yrenaikę, n a stęp n ie mało uczęszczanem i szlakam i oaz p u s ty n n y c h z d ą ż a do E giptu i jak o d elegat oficjalny Polski bierze ud ział w o b r a d a c h i w y cieczk ach K o n ­ gresu kairskiego, poczem po k rótkim pob y cie w P a le sty n ie w y p r a w ia się d o Erytrei. W a lc z ąc z niezw ykłem i tru d n o ś c ia m i z a p u sz c z a się w mało zn a n e o b sz a ry tej krainy, by z obfitym z a p a s e m m a te rja łó w n a u k o w y c h p o w ró c ić d o kraju. I tej e k sp ed y cji w yniki w d ro b n e j z a le d w ie o p u b li­

k o w a ł cząstce. Nie miał czasu p isa ć — o d k ła d a ł rzecz n a później. 1 choć co roku w y d a w a n ie m n o w y c h s tu d jó w w z b o g a c a ł polski d o r o b e k n a u ­ kowy, twierdził, że geograf, póki ma siły, zd ro w ie i m łodość, p o w in ie n przed ew szy stk iem zbierać spostrzeżenia, p o d ró ż o w a ć , działać; na pisanie przyjdzie pora, g d y w iek nie p o zw o li p r a c o w a ć w terenie. Czuł się m łody i silny, w idział p rz e d s o b ą d ługie lata p ra c y i liczył n a nie...

P o d ró ż e o d b y te — ja k s a m p rz y z n a w a ł — „ w n a d w y ra z ciężkich w a ­ runkach, w sam otności, p ra w ie bez ś r o d k ó w " , nie odstraszyły Go, raczej były p o d n ie tą w k ie ru n k u realiz o w a n ia w ielkiego p r o g r a m u e k s p e d y ­ cyjnego, który Mu przyśw iecał. D o ś w ia d c z e n ie z d o b y te w Azji i Afryce d o p ro w a d z iło G o do p la n u z o rg a n iz o w a n ia zb io ro w y c h s a m o c h o d o w y c h w y p r a w n a u k o w y c h , w których prócz g e o g ra fa uczestniczyliby p r z e d ­ staw iciele innych n a u k : przyrodniczych, etnografji, lingwistyki. P o w z ią w - szy raz tę myśl n a ty c h m ia s t j ą realizuje. Już w ro k u 1926 — a więc w rok po p o w ro c ie z Afryki — o d b y w a pierw szą, p r ó b n ą niejako p o ­ dróż s a m o c h o d e m „ O rb is " w zd łu ż W s c h o d n ic h K re só w Polski, w to­

w a rz y stw ie etnografa, g e o lo g a i g e o g ra fa g o s p o d a r c z e g o : dr. K. M o ­ s z y ń s k i e g o , S. W o ł ł o s o w i c z a i dr. W. O r m i c k i e g o , a za­

ró w n o p rz e b ie g tej w y p ra w y , ja k jej d o ro b e k , który o p r a c o w a n y nie­

b a w e m p o ja w i się w dru k u , w y k a z a ły r a c jo n a ln o ść jej p o m y słu i o rg a ­ nizacji.

(16)

12 J E K Z Y S M O L E Ń S K I

R ozpoczął się n o w y o k res działalności S a w i c k i e g o ; s a m o d ­ czuł to — i głosił to o tw a rc ie — że s ta n ą ł u p ro g u n o w e g o rozdziału życia, p r a g n ą c je p o św ię c ić „system atycznej, k o n s e k w e n tn e j r o z b u d o w ie polskiej akcji e k s p e d y c y jn e j1'. W akcji tej w idzi s p r a w ę g o d n o śc i kul­

tu ra ln e g o n a ro d u , który musi n a k a ż d e m po lu b ra ć udział w m iędzy­

n a ro d o w e j w sp ó łp ra c y . Wierzy, że m ieć o n a b ędzie d o n io słe społeczne z n aczen ie ja k o szkoła hartu i m oralnej tężyzny, s p e łn ia ć rolę w y c h o ­ w aw czą, d o s ta rc z a jąc P o lsc e ludzi o typie p ionierów , o g lo b u larn y ch za in te re so w an ia c h , un iw ersalisty czn y m ro z m a c h u d u c h o w y m . P rz e c iw ­ sta w ia ją c się n ie d o łę s tw u i ciasnocie pojęć, p r a g n ą ł b u d z ić w Polsce dzielność i zrozum ienie d la szerokich p ro b le m ó w , któ rem i ś w ia t tętni.

W ro k u n a s tę p n y m 1927 jak o s ek retarz g e n e ra ln y kom itetu o rg a n iz a ­ cyjnego, kieruje u rząd zen iem w P o lsc e II Z ja z d u S ło w ia ń sk ic h G e o g r a ­ fó w i E tn o g rafó w , n a d a je mu fo rm ę p o d ro ż y okrężnej po całej Rzeczy­

pospolitej, przyczem raz jeszcze w y k a z u je niezw ykłe zdolności o rg an i­

zacyjne i ż e lazn ą energję. B ezp o śred n io po zam knięciu Zjazdu, któ­

rego był duszą, w y r u s z a z d r u g ą e k s p e d y c ją „ O rb is u " , tym razem do D o b ru d ż y i Azji Mniejszej, d o k ą d to w a rz y sz y M u orjentalista prof. T a d e u s z K o w a l s k i i g e o lo g dr. B. S w i d e r s k i . P o kilkum iesięcznej podróży p rzy w o zi s z e re g n o w y c h p o m i a r ó w h ip so m e try c z n y c h i klim atologicz­

nych, n o w e sp o strzeżen ia geo m o rfo lo g iczn e i a n tropogeograficzne, nie­

zależnie od obfitych m ate rja łó w n a u k o w y c h zeb ra n y c h przez w sp ó łto ­ warzyszy. S k ie ro w u ją c w y p r a w ę w o b s z a r czarnom orski, do Rumunji i Turcji, nietylko n a u k o w e lecz i p ra k ty c z n e cele m iał n a oku. Sądził, że bliski W s c h ó d , to o b s z a r n a tu ra ln y przyszłej e k sp a n sji ekonom icznej o d ro d z o n e j R zeczypospolitej; akcja e k s p e d y c y jn a m iała tu s p e łn ia ć rolę p rz y g o to w a w c z ą, u ła tw ia ją c p o z n a n ie te re n u i przy czy n iając się do p ro ­ p a g a n d y p o lsk ieg o im ienia w ś r ó d je g o m ieszk ań có w .

W roku 1928 n a s tę p u je ostatn ia — tragicznie z a k o ń c z o n a — e k s ­ p e d y c ja „ O r b is u " n a Bałkany. W to w a rz y stw ie trzech w s p ó łp r a c o w n i­

k ó w : g e o lo g a d r a M. K s i ą ż k i e w i c z a , etnografa dr. J. O b r ę b - s k i e g o i b o ta n ik a T. W i ś n i e w s k i e g o d o ciera S a w i c k i w s c h o d n ią częścią p ó łw y s p u B ałk ań sk ieg o przez R um unję, Jugosław ję, B ułgarję do Turcji, p ro g ra m n a u k o w y w y p e łn ia , ale w d ro d z e p o w ro tn e j rozchoro- w u je się śmiertelnie. O statkiem sił d o staje się do kraju, a b y w kilka zaled w ie dni p o p o w ro c ie do K r a k o w a zak o ń czy ć życie 3 p a ź d ziern ik a 1928 roku.

Życie to było p ełn e i piękne, p ło n ą c e entuzjazm em czynu, s ta n o ­ w ią c e n i e p rz e rw a n y ciąg tw ó rc z y c h w ysiłków , w ielkich p la n ó w i t w a r ­ dej, n ieustannej pracy. W y p e łn ia ł je tru d bez w ytchnienia, p o d e jm o w a n y d o b ro w o ln ie z p ro s tą w ia r ą w zw y c ię stw o d o b rej s p ra w y , n iestru d zo n y

(17)

L U D O M I R S A W I C K I 13

p o c h ó d zaw sze nap rzó d , w zw yż. N iez w y k ła in d y w id u a ln o ś ć L u d o m ira S a w i c k i e g o , jego g ł ę b o k a i w ie lo s tro n n a w iedza, niezłomny, pełen in icjatyw y d u ch i n ie z m o ż o n a e n e rg ja spraw iły, że dzieło jeg o n ie d łu ­ giego życia, m im o że p r z e r w a n e zostało w m om encie, g d y w ła ś n ie do najw yższego lotu zd o łał rozpiąć skrzydła, zaw ażyło p otężnie w rozw oju polskiej geografji, a r ó w n o c z e śn ie zaznaczyło się w y b itn ie n a terenie m ię d z y n a ro d o w y m , ch lu b ę n a u c e polskiej p rzynosząc. Ja k o uczony, b a ­ dacz, przyczynił się L u d o m ir S a w i c k i do p o s tę p u wiedzy, w z b o g a ­ cając ją szeregiem p ie rw s z o rz ę d n y c h prac, z a ró w n o m orfologiczno-regjo- nalnych, klasycznych p o p r o s tu dla niektórych o b s z a r ó w (K a rp a ty Z a ­ chodnie, Słow aczyzna), jak a n tro p o g e o g ra ficz n y c h , w naszem p iśm ie n ­ nictw ie n a u k o w e m p rzeło m o w y ch . Jako nauczyciel zasłużył się p rz y g o ­ to w an iem zastęp u uczn ió w w Jego w z ó r w p a trz o n y c h , stw o rzen iem szkoły geograficznej krak o w sk iej, k tó ra p ra c ę Jego k o n ty n u u je — jako działacz i o rg a n iz a to r w y trw ałem , s k u teczn em b u d z e n ie m w sp o łe c z e ń ­ stw ie polskiem zrozum ienia i z a in te re s o w a n ia dla idei geograficznej i jej n aro d o w o -sp o łe c z n ej doniosłości, p o w o ła n ie m do życia lub rozw ijaniem szeregu instytucyj tej idei służących, w reszcie głoszeniem polskiego im ie­

nia i w a lo ró w polskiej kultury w ś r ó d ob cy ch *).

P o o d zyskaniu niepodległości zm uszeni jesteśm y na wielu polach w y r ó w n y w a ć z a n ie d b a n ia w y w o ła n e s k r ę p o w a n ie m n a r o d u w i e k o w ą niewolą. M usim y o d ra b ia ć to, co w o ln e n a r o d y m a ją za sobą, by d o ­ ścig n ąć je w kultu raln y m ro z w o ju i s ta n ą ć z niem i n a rów ni. Z a d a n ie to tru d n e i w y m a g a ją c e p ra c y p a ru p o k o leń , lub niezw ykłych, w y ją t­

k o w y ch jed n o ste k tw órczych. L u d o m ir S a w i c k i był działaczem , który do z a d a n ia tego d o ró sł i spełnić je w zakresie sw ej tw ó rc z o śc i zdołał.

P o św ięcił mu trud całego życia i sa m o życie d la niego położył.

B i b l j o g r a f j a p r a c i a r t y k u ł ó w n a u k o w y c h L u d o m i r a S a w i c k i e g o . 1908.

1. Szkic Krasu Słowackiego z poglądem na cykl geograficzny w krasie wogóle.

Kosmos. XXXIII, str. 395-444.

2. Szwajcarskie Muzeum Alpejskie w Bernie jako wzór Muzeum Góroznawczego.

Pam. To w. Tatrz. XXIX, str. 50—59.

0 P o r.: J. S m o l e ń s k i : Prace geomorfologiczne prof. Ludomira S a w i c ­ k i e g o . — W. K u b i j o w i c z : Zasługi prof. Ludomira S a w i c k i e g o na polu an- tropogeografji. — S. N i e m c ó w n a : Profesor Ludomir S a w i c k i jako inicjator, organizator i nauczyciel. („Wiad. G eogr.“ 1928, Nr. 8—10). — Ponadto artykuły:

J. S m o l e ń s k i e g o : Wiad. Służ. Geogr. 1928, str. 298—303; S t. L e n c e w i c z a : Wszechświat. 1928, str. 351—354 i Morze. 1928, z. XI, str. 2—3; A. Z i e r h o f f e r a ; Czasop. Geogr. 1929, str. 27—32; E. O b e r h u m m e r a : Pet. Mitt. 1929, str. 88.

(18)

14 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

1909.

3. A Vaskóhi karszt m orfologjajanak tenyezói. Fóldrajzi Kozlemenyek. XXXVIII, str. 12.

4. Causses. Szkic krasu zgrzybiałego. Rozpr. Ak. Um. Wydz. Mat.-Przyr. XLIX, str. 6 1 - 8 7 .

5. Zur Frage des geographischen Zyklus im Karste. Mitt. Geogr. Ges. Wien. LII, - str. 600—603.

6. Ein Beitrag zum geographischen Zyklus im Karst. Geogr. Zeitschr. XV, str. 185—281.

7. Ein Beitrag zur Entw ickelungsgeschichte der Rhein-Rhone-W asserscheide. Zeitschr- Ges. f. Erdk. Berlin, str. 7—32.

8. Zur Frage der Vergletscherung des Bihargebirges. Fóldrajzi Kozlemenyek Ed.

internat. XXXVII, str. 316—325.

9. A Biharhegyseg eljegesedesenek kerdesehez. (Die Vergletscherung des Biharge­

birges), Foldrajzi Kozlemenyek. XXXVII, 10, str. 316—326.

10. Epoka lodowa w Auvergne. Kosmos. XXXIV, str. 6 9 4-709.

11. Z fizjografji Zachodnich Karpat. Archiwum Naukowe, Lwów. Dz. 2-gi. I, str. 108.

12. Z fizjografji Zachodnich Karpat. Extr. du Buli. Soc. Pol. pour l’avanc. des sc.

Nr. 9, str. 147-154.

13. Physiographische Studien aus den W est-Galizischen Karpathen. Geogr. Jahres- bericht aus Ósterreich. VII, str. 69—96.

14. O m łodszych ruchach górotwórczych w Karpatach. Kosmos. XXXIV, str. 361—400.

15. Die jiingeren Krustenbew egungen in den Karpathen. Mitt. Geol. Ges. Wien. LII, str. 81—117.

16. Podróż morfologiczna przez północne Włochy. Kosmos. XXXIV, str. 993—1094.

17. Eine geographische Studienreise in nórdlichen Apenninen zwischen Ancona und Florenz. Jhrb. d. Schweizer Alpenklub. XLIV, str. 161 — 173.

18. Ein m orphologisches Profil durch den Nordapennin.

19. Un viaggio di studio morfologico attraverso Pltalja settentrionale. Rivista Geogr.

Ital. XVI, str. 1 - 2 7 . '

20. Un profilo morfologico attraverso 1’Appennino. Rivista Geogr. Ital. XVI, z. 6—7.

21. Beitrage zur G eom orphologie der Riviera di Ponente. Atti Soc. Ligustica di Sc. nat. a geogr. XIX, str. 238 — 288.

22. D er Nordapennin und die W estkarpathen. Eine m orphologische Parallele. Mitt.

Geogr. Ges. Wien. LII, str. 136—149.

23. Program badań jezior w Polsce. Spr. z pos. Tow. Nauk. Warsz. Wydz. Mat.- Przyr. II, str. 342—346.

24. Tym czasowe spraw ozdanie z badań jezior tatrzańskich (wspólnie z St. Minkie­

wiczem). Okólnik Rybacki Nr. 108, Kraków, str. 338—359.

25. Niemen jako klucz do zrozumienia genezy niżu północnego i jego sieci hydro­

graficznej. Spr. z pos. Tow. Nauk. W arsz. Wydz. Mat.-Przyr. II, str. 335—342.

26. Geografja a krajoznaw stw o. W szechświat. XXVIII, str. 737—741.

27. Die Verteilung der Bevólkerung in den W estkarpathen im Allgemeinen. Buli.

Internat. Ac. Sc. de Cracovie, Cl. des Sc. math.-natur. Nr. 9, str. 886—905.

1910.

28. Rozmieszczenie ludności w K arpatach Zachodnich. Nakł. Ak. Um. Kraków, str. 69.

29. Die morphologischen Entw icklungsbedingungen des Vaskóher Karstes. Foldrajzi Kozlemenyek. Ed. internat. XXXVIII, str. 211—222.

(19)

L U D O M I R S A W I C K I 15

30. Jak głębokie są nasze staw y tatrzańskie? Pam. Tow. Tatrz. XXXI, str. 45—47.

31. Szkic program u badań krajoznawczych. Ziemia. I, str. 5 —7.

32. Geograficzne położenie Polski. Ziemia. I, str. 20—23, 229—230.

33. Organizacja pracy krajoznawczej w Finlandji. Ziemia. I, str. 65—67.

34. Krainy przejściowe. Ziemia. I, str. 113 —115, 130—131.

35. Lawiny w Tatrach. Ziemia. I, str. 356—358, 373—374, 387—389.

36. Morfologiai Óerdesek Erdelyben. Foldrajzi Kozlemenyek. XXXVIII.

37. Eiszeitspuren in der Niederen Tatra. Globus XCVII, str. 335—336.

38. Zdobycie bieguna północnego. W szechświat. XXIX, Nr. 7, str. 97— 102.

39. Klimat m iast wielkich. W szechśw iat. XXIX, Nr. 21, str. 321—326.

40. O pochodzeniu w ody zaskórnej. W szechśw iat. XXIX, Nr. 1, str. 6—9.

41. Nowe muzeum etnograficzne na ziemiach polskich. Lud. XVI, str. 419—425.

42. M orphologische Problem e aus Siebenbiirgen. Foldrajzi Kozlemenyek. XXXVIII, 6— 10, str. 1—17.

43. W spraw ie ochrony zabytków przyrody okolicy Krakowa. Kraków, str. 1—8.

1911.

44. Geografja doby dzisiejszej i jej wpływ na w ychow anie społeczeństw a. Księga pam iątkow a XI. Zjazdu Lekarzy i Przyrodników Polskich, str. 229— 231.

45. Badania limnologiczne w Polsce. Księga pam iątkow a XI. Zjazdu Lekarzy i Przy­

rodników Polskich, str. 234—236.

46. Trzy bramy podkarpackie. Szkic geograficzno-porównawczy. Kosmos. XXXVI, str. 559—584.

47. Badania jezior w Polsce. W szechświat. XXX, str. 209—213.

48. Badania jeziorne na Kujawach. Ziemia. II, str. 410, 425, 442, 457.

49. Die glazialen Ziige der Rodnaer Alpen und M arm aroscher Karpaten. Mitt. Geogr.

Ges. Wien. LIV, str. 5 1 0 -5 7 1 .

50. W ędrówki pasterskie w Karpatach. I. Spr. z pos. Tow. Nauk. W arsz. Wydz.

nauk Antropol. Społecz. Historji i Filoz. IV, 6, str. 79—106.

51. W ahania klimatyczne a wędrówki ludów. W szechświat. XXX, Nr. 4, str. 49—54, Nr. 5, str. 7 1 -7 7 .

52. Die eiszeitliche Vergletscherung des Orjen in Suddalm atien. Zeitschr. fiir Gletscherkunde. V, str. 339—355.

53. Das entwicklungsgeschichtliche Elem ent in der Geographie. D eutsche Rund­

schau f. Geogr. XXXIV, str. 14—20.

54. Dunajcem z Niziny N adw iślańskiej w Tatry. Przewodnik dla wycieczki krajo­

znawczej XI. Zjazdu Pol. Lekarzy i Przyr. Kraków, str. 1—59.

55. Spis ludności w Austrji z d. 31 lipca 1910. Ziemia. II, str. 439—440.

56. Nowe muzeum etnograficzne. Ziemia. II, str. 155—156, 170—171.

57. Zum Landschaftsbild der Insel Wight. D eutsche Rundschau f. Geogr. XXXIV.

str. 510—514.

1912.

58. Le Massif central franęais et le m assif de Bihar. Parallele m orphologiąue. La Geographie, Buli. de la Soc. de Geogr. XXV, 2, str. 73—90.

59. Les etudes glaciaires dans les Karpates. Annales de Geogr. XXI, 117, str. 230—250.

60. Przyczynki do morfologji południowo-zachodniej Anglji. Die Einebnungsflachen in W ales und Devon. Spr. z pos. Tow. Nauk. W arsz. Wydz. Mat.-Przyr. V, str. 112-134.

(20)

16 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

61. Hydrografja ziem polskich. Encyklop. Polska, Akad. Urn. 1, str. 249—298.

62. La formątion di Bocco di Cattaro. G lasnik Srpsk. Geogr. Drustwa. i, str. 79—82.

63. M artwe krajobrazy polskie. W szechśw iat. XXXI, str. 275—281.

64. Sulla morfologia delle Bocche di Cattaro. Rivista Geogr. Ital. XIX, 1, str. 1—39.

65. Przyczynki do morfologji Siedmiogrodu. Beitrage zur Morphologie Sieben- biirgens. Buli. Internat. Acad. Sc. Cracovie, Cl. sc. math.-nat. Ser. A., str. 130—265.

1913.

66. Limnologische Arbeiten in Polen. Atti X. Congr. Intern. Geogr. Roma, str. 834—837.

67. Die bisheringen Ergebnisse und offenen Fragen der Glazialforschung in den Karpaten. Atti X. Congr. Intern. Geogr. Roma, str. 1228—1234.

68. Studja nad Abissynją 1. W pływ w arunków geograficznych na rozsiedlenie ludności podług jej znamion rasow ych i kulturalnych. Prace Tow. Nauk. Warsz.

Dział II. Nr. 10, str. 251.

69. Krajobrazy lodowcowe Zachodniego Beskidu. Rozpr. Ak. Um. LIII, Serja A., str. 1—22.

70. Glaziale Landschaften in den W estbeskiden. Buli. Internat. Ac. Sc. Cracovie Cl. sc. nat. Ser. A, str. 81—87.

71. D er Einfluss des geographischen Milieus auf die rassiale und kulturelle Entwicklung Abessiniens. Mitt. Geogr. Ges. Wien. LVI, str. 488—567.

1914.

72. Z badań nad jeziorami Chodeckiemi (Kujawy). Pam. Fizjogr. XXII, str. 13—37.

73. Badania i ochrona zabytków przyrody. Program pracy dla działaczy kultural­

nych (wspólnie z M. Raciborskim). Wyd. Tow. Uniw. Lud. Kraków.

74. W arschau. Eine antropogeographische Skizze. D eutsche Rundschau f. Geogr.

XXXVII.

75. D as Kónigreich Galizien und Lodomerien mit dem Grossherzogtum e Krakau und den Herzogtumern A uschwitz und Zator. Mein Osterreich. II, str. 395—450.

1915.

76. A lm enwirtschaft und Hirtenleben in der M ahrischen W alachei. Zeitschr. f. ósterr.

Volkskunde XXI, str. 1—49.

1916.

77. Przestrzeń życiow a (ekum ena) na ziemiach polskich. Szkic antropogeograficzny.

Spr. Gimn. Św. Jacka. Kraków, str. 1—28.

78. Die Szymbarker Erdrutschung und andere w estgalizische Rutschungen des Jahres 1913. Buli. Internat. Ac. Sc. Cracovie. Ser. A., str. 314—338.

1917.

79. O suw isko ziemne w Szym barku i inne zsuwy pow stałe w r. 1913 w Galicji Zachodniej. Rozpr. Ak. Um. Wydz. Mat.-Przyr. LVI, Ser. A., str. 1—89.

80. Kónigreich Polen vor dem Kriege (1815—1914): D as Land. F reie Vereinig.

f. staatsw iss. Fortbild. Wien, str. 1—19.

81. K rajoznaw stw o u nas. Kultura Polski. I, str. 207—212.

82. Landeskundliche Bestrebungen in Polen. Kartogr. u. schulgeogr. Zeitschr. VI, 3 - 4 , str. 1 - 3 .

(21)

L U D O M I R S A W I C K I 17

1918.

83. Jeziora Lubartowskie. Lubartow er Seen. Buli. Internat. Ac. Sc. Cracovie. Cl. sc.

math. nat. Ser. A., Nr. 1—3, str. 17—28.

84. Zakłady państw ow e a geografja ojczysta. Przegl. Geogr. I., str. 5—17.

85. Nowsze metody fotogrammetrycznych zdjęć kartograficznych. Bellona Nr. 5.

86. Die K arstw asser und die T rinkw asserversorgung der Stad te im siidlichen Kon- gresspolen. W irtschaftl. M itteilungen, Lublin. Nr. 12—-13, str. 3—6.

87. Ein B eitrag zur G eschichte des W eichselbettes. W irtschaftl. Mitteil. Lublin, Nr. 3 9 - 4 0 , str. 7 - 1 1 .

1919.

88. Szałaśnictw o na Wołoszczyźnie M orawskiej. (W ędrówki pasterskie w K arpa­

tach II.). Materj. antropol.-archeol. i etnogr. XIV. Dz. 3-ci. Akad. Um., str. 81—136.

89. Szałaśnictw o na Śląsku Cieszyńskim. (Wędrówki pasterskie w Karpatach III.).

Materj. antropol.-archeol. i etnogr. XIV. Dz. 3-ci. Akad. Um.', str. 137—183.

90. Szałaśnictw o w Górach Żywieckich. (W ędrów ki pasterskie w Karpatach IV.).

Materj. antropol.-archeol. i etnogr. XIV. Dz. 3-ci. Akad. Um., str. 184—195.

91. O krasie gipsow ym pod Buskiem. Przegl. Geogr. I, str. 306—310.

1920.

92. Uwagi nad m emorjałem Dr. St. Eljasza Radzikowskiego. Pam. Tow. Tatrz.

XXXVII, str. 130-133.

1921.

93. Spis map Archiwum W ojennego w W iedniu odnoszących się do Ziem Polskich.

Przyczynki do bibliografji kartograficznej Ziem Polskich I. W ojsk. Inst. Nauk.- W ydawn. W arszaw a, str. 241.

94. W iadom ość o środkowo polskiej m orenie czołowej. Rozpr. P. Ak. Um. Wydz.

Mat.-Przyr. LXI, Ser. A., str. 1—25.

1922.

95. Polskie słownictwo geograficzne I. Term inologja regjonalna Ziem Polskich.

Kraków, „Orbis", str. 16.

96. Tym czasowe wyniki spisu ludności. P olska W spółczesna I., str. 102—104.

1924.

97. A karst in Siam (Koh-Si-Chang). Recueil de trav. off. a J. Cvijić. Belgrade, str. 167—174.

98. W narożniku Azji. Krak. Odcz. Geogr. Nr. 6, str. 32.

1925.

99. Z geomorfologji centralnego Ceylonu. On the geom orphology of Central Ceylon.

Prace Inst. Geogr. U. J. Nr. 3, str. 31.

100. Przełom Wisły przez Średniogórze Polskie. Der m ittelpolnische W eichseldurch- bruch. P race Inst. Geogr. U. J. Nr. 4, str. 68.

101. Węgry doby dzisiejszej. Krak. Odcz. Geogr. Nr. 4, str. 31.

1926.

102. Carta dim onstrativa m orfogenetica della Polonia. C. R. Congr. Intern. Geogr.

Le Caire. III, str. 169—172.

(22)

18 J E R Z Y S M O L E Ń S K I

103. Studja fizjo- i antropogeograficzne na ziemiach Słowackich. Sborn. 1. Sj. Slov.

Geogr. a Etnogr. w Praze, str. 236—239.

104. Morfogeneza Wisły. Sborn. I. Sj. Slov. Geogr. a Etnogr. w Praze, str. 179—181.

105. Limnoiogja w Polsce. Sborn. I. Sj. Slov. Geogr. a Etnogr. w Praze, str. 103—105.

106. P olska ekspedycja naukow a do Sianiu. Sborn. I. Sj. Slov. Geogr. a Etnogr.

w Praze, str. 401—404.

107. Les plaines cótieres de la Tripolitaine et de 1’Erythree — une parallele geo- graphiąue. Rec. de travaux off. a V. Svam bera, Praha, str. 100—104.

108. Trypolitanja odzyskana. Krak. Odcz. Geogr. Nr. 5, str. 31.

1927.

109. E skapada sam ochodow a po Kresach W schodnich. Krak. Odcz. Geogr. Nr. 8, str. 24.

110. Cieniom Jovana Cvijića. Wiad. Geogr. V, str. 81—83.

111. Kraków jako ośrodek pracy geograficznej. W iad. Geogr. V, str. 124—126.

112. M onte Soira, kulm inacja Erytrei włoskiej. Ref. II. Zj. Słow. Geogr. i Etnogr.

w Polsce.

113. O sadnictwo na W schodnich Kresach Polski. Ref. II. Zj. Słow. Geogr. i Etnogr.

w Polsce.

114. Pułkow nika Heldensfelda zdjęcia topograficzne południowego Królestwa. Ref.

II. Zj. Słow. Geogr. i Etnogr. w Polsce.

115. Atlas jezior tatrzańskich. Ref. II. Zj. Słow. Geogr. i Etnogr. w Polsce.

116. Zakopane—Kraków. Krajobraz. Przew. Kongresowy II. Zj. Słow. Geogr. i Etnogr.

w Polsce, str. 274—277.

117. Kraków-miasto. Przew. Kongresowy II. Zj. Słow. Geogr. i Etnogr. w Polsce, str. 280—286.

1928.

118. Pułkow nika Antoniego Bar. Mayera ~von Heldensfelda zdjęcia topograficzne w Polsce w latach 1801 — 1804. Prace Inst. Geogr. U. J. Nr. 10, str. 112.

119. W ypraw a „O rbisu“ do Azji Mniejszej 1927. Sprawozdanie tym czasowe. Przegl.

Geogr. VII, 3—4, str. 1 — 17.

120. O brazy z Dobrudży. Krak. Odcz. Geogr. Nr. 11, str. 27.

121. Polska akcja ekspedycyjna. Pam . I. Zj. Koleż. Geogr. Krak., str. 45—55.

122. N asza bram a lew antyńska a porty Dobrudży. Spr. z czynn. i posiedź. P. Ak, Urn.

XXXIII, Nr. 5, str. 2 1 -2 2 .

123. Notre porte ouverte sur le Levant et les ports de la Dobroudja. Buli. Internat.

Ac. Pol. Sc. et Lettres. Cl. sc. m ath.-nat.

124. W ycieczka na Erdżias Dagh. Przegl. Geogr. VIII, str. 52—66.

125. Die Dobrudscha ais Ausfallstor P olens in die Levante. D obrogea. Cincizeci de ani de vieała Romaneasca. hucuresii. str. 527 —563.

126. Nasze dwie bramy w świat. Morze. V, Nr. 9, str. 2—5.

127. Eine Studienreise nach Kleinasien. Mitt. Geogr. Ges. Wien. LXXI, str. 35—50.

128. Przyczynki do znajomości jezior Kresów W schodnich. Spr. z czynn. i posiedź.

P. Ak. Urn. XXXIII, Nr. 4, str. 14.

1929.

129. A Journey through the Eastern Provinces of Poland. „O rbis“, Kraków, str. 5 —15.

I. Vorbemerkungen, Reisezweck und Reiseweg. 19—31.

III. Ein Beitrag zur Limnologie O stpolens, str. 99—124.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Równie istotne, jak wyżej opisane, wydają się działania nauczyciela religii w formie profilaktyki drugorzędowej. Ten rodzaj aktywności obejmuje tzw. Jest adresowany

Warto zauważyć, że sama postać Aleksandra, choć z oczywistych względów omówiona została przez autora w sposób niezwykle dokładny (być może w najpeł- niejszy sposób

Wikipedia jako zjawisko jest bez wątpienia ciekawym przykładem kultury uczestnictwa w internecie polegającym na tworzeniu i rozpowszechnianiu treści, które powstają w wyniku

The new structure with stone size ratios of the p=0.4 structure, but with the presence of an impermeable core after two filter layers, shows a notional permeability of p=0.37.. Due

Praca jest tym wartościowsza, że autor nie zawęził jej problematyki tylko do historii tego terenu, ale starał się przedstawić obraz Zamojszczyzny w kontekście

1) Linear Systolic Arrays: A natural way to map dynamic programming algorithms onto reconfigurable hardware is as a linear systolic array. Many implementations that map

Dr Krzysztof Biliński, Plac Nankiera 15 (Uniwersytet Wrocławski, Instytut Filologii Polskiej), 50-140 Wrocław.. Bożena