• Nie Znaleziono Wyników

Robotnik Polski. R. 1, nr 2 (1944)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Robotnik Polski. R. 1, nr 2 (1944)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

) 310 3 3-cimi, Ą U U H (\\n y W \J L 1—•

' ' ' ' 1 031053~

ROBOTNIK AM

P O L S K I

Rok i W a rsza w a — M arzec 1944 Nr. 2

S T A R A D Y C H A W I C Z N A S Z K A P A

P róbow ał na niej je ź d z ić car M ik o ła j I, potem A le k sa n d e r II, wresz­

cie M ik o ła j II, ostatnio zaś w siad ł na n ią „czerw ony car” S ta lin . Szk ap a ta nazy w a ła się nap rzód „p a n sla w izm e m ", p ó źn ie j „neo slaw izm em ", teraz zaś n azyw a się „id e ą sło w iań sk ą" a jest to zawsze' ta sama rosyjska szkapa, którą od czasu do czasu, w m iarę potrzeby, dosiada Rosja im p e ria listy czn a, aby zjednać S ło w ia n d la sw oich zaborczych celów .

W y n a la z c ą k ie ru n k u, zm ierzającego do zje d no cze nia p olitycznego wszystkich S ło w ia n , b y ł S łow e niec J a n K olar, który rzu c ił tę koncepcję przed stu laty. Id e i tej U chw ycili się następnie Czesi, którzy w r, 1848 zor­

g a n izo w a li ,w Pradze zjazd słow iański, na którym R osjanie żadne j ro li nie odgryw ali. Z jazd ten ogłosił m anifest sło w iań sk i — i dopiero w tedy Rosja postanow iła na gotowym ju ż ruchu zrobić interes polityczn y . W te d y to, w ro­

ku 1867, a w ięc po u p ły w ie trzech dzie siątk ó w lat od k o n c e p c ji K olara, na zje źd zie słow iańsk im w M oskw ie p rok lam ow ano zjedno cze nie S łow ian ... pod protektoratem Rosji. J u ż w ięc w tedy szydło zaborcze w y la zło z m o skiew ­ skiego w orka, co je d n a k nie zrażało jeszcze S ło w ia n za ch o d n ic h do pan- slaw izm u.

P o l s k a p r z e s z k o d a

N a p ra w d ziw e trudności n a tra fili m oskiew scy p a n slaw iśc i dopiero z po -Tdu spraw y polskiej. Ja k ż e to Rosja m a „ w y z w a la ć " S ło w ia n z n ie ­ w ó l jto ń s k ie j i tureckiej, skoro gn ębi u siebie S ło w ian - P o lak ó w ? T akie p y ta n ia zaczęły się m nożyć wśród z w o le n n ik ó w p anslaw izm u , n a le ża ło tedy a lb o iść na znaczne ustępstwa wobec P olak ów , alb o w yrzec się p a n s la w i­

zmu, R osja carska nie zdoby ła się a ni na jedno, a n i na drugie — i cała ta heca „słow iańsk a" p rzy cich ła w sposób n a tu ra ln y na lat k ilk a d zie s ią t.

D r u g a „ k l a p a "

A ż nadszedł rok 1904-5, okres w o jn y z J a p o n i ą — okres sromotnych k lęsk : Laojan, M u kd en, Port A rtura, C uszim a — to głów niejsze etapy p o ­ gromu w ie lk ie j Rosji przez m a łą Ja p o n ię . Pokój w P ortsm outh k lęsk i te p rzy p ie czętow ał, am bitne p la n y R osji legły w gruzach, jej autorytet osłabł

y ^ W i I ł. - ■ •> v s

(2)

w sposób w idoczny, a tu w dodatku w y b uc h ła rew olucja, która odsło niła c a łą zg n ilizn ę Rosji, która — u w a ża ją c samą siebie za organizm zdrow y — tra k to w a ła E uropę jako „zgniły zach ód".

N aród rosyjski nie m ógł straw ić tych klęsk fizycznych i m oralnych, p a d ło tedy nap rzód h a sło : „bie j jewrejew-spasaj R a s ie ju ”, c zy li bij żydów _ — ratuj Rosję. I przeszła przez całe państw o carów fala pogrom ów — otrzy­

m ane od Ja p o ń c zy k ó w cięgi o d b ija ła sobie Rosja na... skórze ży dow skiej, co w oczach św iata skom prom itow ało Rosję do reszty. G d y to spostrzeżono, przy­

p o m n ia n o sobie o S łow ian ach , pow ołano do życia m artw y p a n slaw izm , chrzcząc go now ą n a z w ą : „ n ę o sla w izm ”. Z aczęły się — 35 lat t e ^ u — nowe hece sło w iań sk ie : zjazd w Pradze, potem w Petersburgu, pom cz- ne przem ów ienia, b a n k ie ty w restauracji C ubata itd. A w tym samyi a- sie, w dręczonej przez Rosjan części Polski, sk rzyp iały szubienice, r o z d a ł y się salwy egzekucyjne, brzęczały k ajd a n y u nóg tysięcy P olak ów , w ysyła­

nych na Syberię lub do katorg, rozlegały się głuche ję k i katow anych w „och ranie " i w w ięzie n ia c h , zam ykano szkoły polskie, gotow ano o de rw a­

nie Chełm szczyzny. A lek sa n d ró w , G riin , F roehm el, S k ałło n , E ulogiusz, Za*

m ysłow skij, P u riszk ie w icz — oto nazw iska p rzed staw icieli p o lity k i Rosji

„ sło w ia ń sk ie j" w stosunku do P olaków .

To też z tej now ej hecy, p odobnie ja k ze starej, nic nie wyszło. S p ra­

w a polska b y ła k am ieniem , o który się ta szkapa rosyjska pono w nie p o ­ tk n ę ła . Bo choć z n a le ź li się Polacy, którzy d a li się w zią ć na le p agitato­

rom „neo slaw izm u ", cała akcja skończyła się fiaskiem , gdyż nie m ożna gło­

sić w y z w a la n ia S łow ian , gdy się rów nocześnie topi we k rw i n a jliczn ie jszy w E uro p ie środkow ej i za ch o dniej naród słow iańsk i — P olaków .

T r z e c i a p r ó b a

N adszedł rok 1914, Rosja z n a la zła się w w o jn ie z Austro - W ęgram i i. N iem cam i. W granicach tych p aństw ży ją S ło w ia n ie : Polacy, Czesi, Ru- sini, Serbowie, Słow acy, C horw aci, S łow eńcy, Czarnogórcy. Ja k b y to było dobrze pozyskać sobie tych S ło w ian , I zdobyw a się Rosja na m anifest w ie l­

kiego księcia M ik o ła ja M ikołajew icza, który nagle p rzypom niał sobie, że to w łaśnie Polacy 500 lat tem u pogrom ili potęgę krzyżacką pod G run w a ld e m .

„Jeszcze m iecz g ru n w a ld zk i nie za rd z e w ia ł" — w o ła ł w sw ojej odezw ie M ik o ła j M ik o ła je w ic z, ale była to tylko odezw a w odza naczelnego, ni a- jąca żadnego praw no-politycznego znaczenia, o b ie c u jąc a zresztą tylko _d- noczenie P o lsk i... pod berłem cara R o sji". A potem przyszły k ię ? ’ w o­

jenne : pogrom a rm ii Sam sonowa, klęska pod G o rlic a m i, rzeź w K ar. ach, opuszczenie W arszaw y i całej P olski, rew olucja, ro zkład arm ii rosyjskiej, pokój brzeski, bolszew izm , chaos — roje nia „sło w iań sk ie " ro zp ły n ęły się ja k mgła.

P o d n o w y m s z y l d e m

I w tedy to Rosja sięgnęła do nowego oręża propagandow ego. O głosiła siebie „protekto rką" klasy robotniczej całego św iata, sądząc, że na tę przy­

nętę zło w i ro bo tnik ów polskich. Z hasłem : „P roletarii wsiech stran, soedi- n a ijtie s" — ruszyły rosyjsko - m ongolskie hordy na p odbój Polski i św iata.

A le i tym razęm się nie p o w io d ło : arm ia polska rozgrom iła w r. 1920 w a ­ tahy sow ieckich rabusiów — n a s tą p ił w zg lędny , dw udziesto le tni pokój.

(3)

O k r e s z d r a d

To dw udziestolecie jest w yp e łnione z d ra d a m i R osji w stosunku do S łow iańszczyzny. W r, 1922 Rosja b olsze w icka za w a rła p a k t w ojskow o - p o ­ lity czn y z ju n k ie rsk im i N ie m cam i, W r. 1934 o d n o w iła ten pakt z H itlerem . W r. 1938, w okresie a k c ji n ie m iec k iej o czeskie Sudety, po bombastycz- nych ośw iadczeniach Rosji, iż staje U boku Czech, n a stąp iła zdrada Czecho­

słow acji przez Rosję. W sierpniu 1939 Rosja za w a rła p a k t m ilita rn o - p o li­

tyczny z N ie m c am i przeciw ko słow iańskiej Polsce. W e w rześniu 1939 arm ia sow iecka n a p a d ła z tyłu na w a lc ząc ą z N ie m c am i arm ię polską, u ła tw ia ją c N ie im zw ycięstw o. W r. 1940 z d ra d z iła R osja s ło w ia ń sk ą Ju g o sła w ię, u z ’ zabór tego p a ństw a przez N iem ców i pierw sza kasując poselstwo ju t jw ia ń s k ie w M oskw ie. O d r. 1939 do 1941 w spom agała Rosja N ie m ­ ców surow cam i, b e n zy ną, ży w nością i w spółp racą p o lity c z n ą na terenie m iędzynarodow ym , co było z b ro d n ią w obec gn ębionych przez N iem ców S łow ian . Zresztą przez te dw a lata Rosja niszczyła P o lak ó w nie gorzej, n iż to c zy n jli N iem cy.

U d a ł o s i ę z a m ą c i ć

I po tych wszystkich zdradach i łajd a c tw ac h w stosunku do S ło w ia ń ­ szczyzny, o śm ie liła się Rosja S ta lin a sięgnąć do oręża carów A leksand rów i M ik o ła jó w — do „p o lity k i s ło w ia ń sk ie j". I znow u z n a le ź li się n a iw n i, którzy d a li się złap a ć na ten stary carski k aw ał, Że ci n a iw n i są wśród C zechów — to może nie b u d z ić w ielkie go źd z iw ie n ia , bo Czesi nie dośw iad­

c zy li Rosjan na sw ojej skórze. A le że n a iw n i z n a le ź li się w Polsce — to ju ż jest bardzo sm utne. A że ci polscy „ n a iw n ic c y " g ło sili przez jakiś czas duby smalone, iż Rosja pragnie w y zw o le nia S łow ian , że Polska p o w in n a

„oprzeć się" o Rosję, że „S talin p ragnie w ie lk ie j P o lsk i", że arm ia sow iec­

ka jest „braterską" w stosunku do P olak ów a rm ią itp . — tedy szkody p o li­

tyczne są znaczne, alb ow iem d z ię k i tej lekkom yślności pew nych p o lity ków polskich, p o p lecznicy R osji w Polsce zysk ali tu i ów dzie p u nkty oparcia, tra fia jąc naw et na wieś.

A genci M oskw y lub otu m an ie n i przez nich głuptasy, w y p isy w ali swo­

jego czasu n a 'm u ra c h m iast polskich h a s ło : „Polska S ło w ia ń s k a ". M ożnaby się "ś m ia ć z tego hasła, a lb ow iem u Cydyny, na Psiem Polu, pod P łow cam i, - pt jru n w a ld e m — w łaśnie Polska za słan iała sw oim m ieczem S ło w ia ń ­

szczyznę przed zaborczością T eutonów , w ięc na tle historii hasełko to brzm i poc ie, ja k s ło w a : „m aślane m asło". A le w haśle tym tk w i w ieko w a d ą żi.- jć Rosji do zagarnięcia P o lak ó w i in ny ch S ło w ian pod berło cara R o­

sji — da w n ie j białego, dziś czerw onego, czy li dążn ość do w c h ło n ię c ia wszystkich S ło w ian przez m ongolsko - tatarsko - słow iańsk ą Rosję. W y d a rz e ­ n ia roku ostatniego p otw ie rd za ją tę p raw dę szeregiem faktów .

K r ę t a c t w a

„ S ta lin pragnie w ie lk ie j P olski" — g ło sili n a iw n i p o lity cy polscy, a pow tarza to dalej kom una. A le skąd się m a w z ią ć ta „w ie lk a P olska", sko­

ro z przedw ojennego obszaru R zeczy po spolitej, w łaśnie S ta lin p ragnie oder­

w ać 200 tysięcy, pozostaw iając nam tylko 190 tysięcy k im , kw . ? ! N a tę 3

(4)

w ątp liw o ść od p o w ia d a się : „Polska b ę d zie odszkodow ana na zachodzie, ko­

sztem N ie m ie c ". A le S ta lin zorganizow ał w M oskw ie „K o m itet W o ln y c h N ie m ie c ", który głosi — a R osjanie to p o tw ie rd za ją — iż terytorium N iem iec nie będzie uszczuplone, zatem te „o dszkod ow ania" są o b ie c an k a m i odszko­

dow ań... na księżycu. Z w racam y na to uw agę nie dlatego, abyśm y m ie li pójść na jakieś ustępstw a terytorialne na w schodzie w za m ian za zdobycze terytorialne na zachodzie, gdyż stoimy na stanow isku, że P olska nie może u stąp ić Rosji ani metra kw adratow ego, a m im o to m a praw o do Prus W sc h o d­

nich, do całego Śląska, do G d ań sk a i do Pom orza Szczecińskiego, P odno si­

m y to jedy nie dlatego, aby 'w y kazać krętactw a R osji S ta lin a , która c ' - po prostu uśpić naszą czujność i ograbić nas. *■

K a t a r z y n a I I i S t a l i n

A le apetyty m oskiew skie na ziem ie polskie nie ograniczają się do w schodnich obszarów R zeczy po spolitej, gdyż Rosja chce, aby ta okrojona Polska stała się którąś tam „ re p u b lik ą " sow iecką, w ch odzącą w skład Z S R R . D ow odem tego są próby w trąc a n ia się ju ż dziś w sprawy w ew nętrzne P o l­

ski, O k a zu je się, że S ta lin jest p o ję tny m uczn iem K atarzyny II. J a k ta n ie ­ m ieck a n ie rzą d n ic a na tronie rosyjskim dykto w ała przez swojego ambasa- ( dora, co i jak m a ją czynić Polacy, tak i S ta lin staw ia bezczelne żą d a n ie dok on an ia z m ian osobow ych w rząd zie i naczelnym dow ództw ie polskim . D uc h K atarzy ny II cieszy się, że na tronie rosyjskim zasiada godny jej na- 1

stępca — S ta lin ,

K o n t r p r o p o z y c j e n a s z e ' Ż ąd a n ie zm ian personalnych w rząd zie p olsk im m otyw uje S ta lin tym, iż w rządzie tym za sia d a ją rzekom o w rogow ie R osji, W odp o w ied zi na te roszczenia m oglibyśm y za żąd a ć, . aby Rosja d ok on ała zm ian w rząd zie so­

w ieckim , alb o w ie m zasiada tam szereg wrogów P olski, Pierw szym z nich jest S talin, który w r. 1920 b y ł kom isarzem p olityczn y m przy a rm ii konnej Budiennego, a arm ia ta, ja k w iem y, stratow ała k o p y ta m i ogromne obszary R zeczypospolitej. S ta lin ró w n ie ż zaw arł pakt z H itle re m p rzeciw ko Polsce, a p ó źn ie j posłał swoje arm ie do now ych na Polsce p o d b o jów , D rugim jest M ołotow , który p o d p is ał w spo m niany ju ż pakt anty po lski z sierpnia ‘ °39 roku, T rzecim jest renegat u k ra iń sk i K o rn ijc zu k , nap astujący Polską ej w ładze w sposób cham ski, obm yślający z rozkazu S ta lin a nowe wobe- P ol­

ski roszczenia terytorialne. I tak d a lej.

M ó w k a d o k o m u n i s t ó w

M oglibyśm y np. zw rócić się do bolsze w ików z ta k ą p rze m o w ą : „ J e ­ że li „robotniczo - w ło śc ia ń sk i" rząd rosyjski, n ib y im ie n ie m c h ło pó w i robot­

nik ó w rosyjskich, żą d a zm ian w rząd zie polskim , to c h ło p i i robotnicy poi- 1

scy m a ją takie samo praw o ż ą d a n ia zm ian w rząd zie rosyjskim. C hy ba że uw ażacie siebie, p a no w ie bolszew icy, za „naród p a n ó w ", który in ny m m oże dyktow ać, co i jak m a ją robić. A le w tak im razie nie ró żn ic ie się od N ie m ­ ców . A skoro tak, to w im ię czego na w o łu je c ie do p ow stania wtedy, gdy ‘ w am to jest m ilita rn ie p o trz e b n e ? /Z a p a m ię ta jc ie sobie te d y :. c h ło p i i ro ­

(5)

botnicy polscy w cale nie pragną z a m ie n ie n ia „ p a n a " niem ieck iego „p a n e m "

rosyjskim , lecz chcą być u siebie, na sw ojej w łasnej zie m i, sam i d la siebie p a na m i, — pragną w ym ieść z P olski n ie ty lk o śm iecie n ie m ie c k ie , lecz i ro­

syjskie, I to m ając na w zg lę dzie, P olacy z ro b ią pow stanie w tedy, gdy tego b ę d zie w ym agała racja stanu P o lsk i",

i

I k w a s s o l n y n i e p o m o ż e

Po tej dygresji w stronę bolsze w ik ów i ic h agentów z P.P.R., m oże­

my stw ierdzić, iż ta k o m u nisty c zna „idea sło w iań sk a " jest P olak om dobrze in a — jest to stara szkapa carów rosyjskich, która trzykrotnie staw ała . startu i trzykrotnie do m ety nie doszła. N ie do jd zie w ięc i teraz, choć , p o p ę d za ją batem i ostrogam i i choć w s trzy k u ją jej pod ogon kw as solny.

T akie sztuczki p o d n ie c a ją konia ty lko na k ró tk i czas. S zk ap a ruszyła żwa- .wo, ale ju ż p o w łóczy nogam i, aby zno w u paść, chyba ju ż 'bstatecznie.

S T O S U N E K P R Z O D K Ó W B O L S Z E W IZ M U D O P O L A K Ó W

B olszew icy poch odzą z d aw n ej „S o c jal - D em okraty czne j P artii R obot­

niczej R o sji", P artia ta pow stała w r, 1898, a w r, 1903 ro zła m a ła się na dw ie fr a k c je : „m ie ń s ze w ik ó w " i „ b o ls ze w ik ó w ". R o złam ten jednak nie spow odow ał stw orzenia dw u partyj, lecz silne w a lk i w e w nętrzne p om ięd zy d w iem a frak c ja m i jednej p a rtii. O b y d w ie frakcje, d z ia ła ją c rów nolegle, po­

zostaw ały w .ram ach jednej p a rtii, odb y w a ły w spólne kongresy, organizow ały w spólne w ystąp ien ia. Za zgodą oby dw u frak cji, p a rtia ta postanow iła w zią ć u d z ia ł w carskiej D u m ie — tej p a ro d ii p arlam e n tu , I oto z okresu „dum- skiego" tej p a rtii m am y dn zano to w a n ia bardzo in te re sując y k w ia tu sze k ” .

J a k w iad om o, u rz ę d n ik a m i, sę dzia m i itd. na okupow anych przez Ro- • sję obszarach P olski b y li R osjanie — zw łaszcza w sądo w nictw ie . Je d e n z polskich posłów do dum y, to jest jeden z k ilk u tych naiw ny ch , którzy w ierzy li, że z R osją w spółp raco w ać m ożna, zgłosił rezolucję treści nastę­

p u jąc e j : ,

„P rzynależno ść do narodow ości p o lsk ie j nie p o w in n a przeszka­

dzać p rzy jm o w a n iu P o lak ó w na posady sądow e w K rólestw ie Pol- sk ie m ".

Przeciw ko tej re zolucji w y stąp ił m inister sp raw iedliw o ści Szczegło- tow, ośw iadczając, że nie zam ierza sądo w nictw a „za śm iecać" Polak;>.mj, s S zczegłow itow a p o p a rli czarnosecińcy, A le k sie je w , Z am ysłow skij, Puryszkie- w icz, archijerej E ulogiusz i in n i reak cjo niści oraz.,, czło nkow ie p a rtii „L e­

n in a — S ta lin a " — socjaldem okraci, W d n iu 16 marca 1909 roku wszyscy socjaldem okraci o d d a li sw oje głosy p rzeciw ko re zo lu c ji p o lsk ie j, stając na stanow isku czarnej sotni, która tw ie rd ziła , że p rzy jm o w a n ie P o lak ó w na p o ­ sady sądowe w Polsce byłoby „za śm ie c a n ie m " sądo w nictw a. Za tą skrom ną re zo lu c ją głosowało posłów 119, p rzeciw ko 149. G d y b y protoplaści bolsze­

w ik ó w o d d a li sw oje głosy za tą słuszną re zolucją, by łaby ona przeszła 136 głosam i przeciw ko 132. Zatem socjaldem okraci p rzy c z y n ili się do zw y c ię ­ stwa tezy czarnosecinnej I

5

(6)

Ten h a n ie b n y postępek w y znaw ców z pod znaku L e n in ó w (bolszew i­

ków ) i M artow ów (m ieńszew ików ) charakteryzuje atmosferę, w ja k ie j w y ­ c h ow y w ali się dzisiejsi bolszewicy. N ic tedy dziw nego, że w latach 1939 — 1941 bolszew icy w y sy ła li P o lak ó w na Syberię, do K azakstanu czy na So- ło w k i, a sprow adzali do Lw ow a, W iln a , Białegostoku, Łom ży, w szelką zbie­

raninę rosyjsko - m ongolską, u w a ża jąc , że chleb w Polsce jest nie d la P ola­

ków , lecz d la Rosjan,

K O M U N IŚ C I iW O B E C P O L S K I I J E J L U D U P R A C U J Ą C E G O

D zisiejsi agenci moskiewscy w Polsce n a zy w a li się początkow o „K m unisty czną P artią R obotniczą P o lski" (K.P.R.P.), p ó źn ie j p rzy b rali nazw ę .

„K om unistyczna P artia Polski (K. P. P.), obecnie zaś pod różn y m i szyldam i, z których najgłośniejszy je st: „Polska P artia R o botnicza" czyli P. P, R, A le pom im o tych różnych 'nazw , jest to ciągle ta sama grupa zdrajców , pozosta­

jąca na żo łd zie rosyjskiego „N a rk o m in d ie łu " i IV O d d zia łu S ztabu G e n e ­ ralnego arm ii rosyjskiej, który jest tym, czym b y ł nasz II O d d z ia ł. Zatem języ kiem potocznym m ów iąc, kom uniści są agentam i rosyjskiej defensywy, są elem entem gorszym od T argow icy, A szyldy swoje z m ie n ia li często d la ­ tego, że b y li dem askow ani, że k om p ro m itow ali się często wobec P olski i n a ­ rodu polskiego, N a ten tem at fnożnaby przytoczyć w iele faktów , ale z p o ­ w odu szczupłości m iejsca przytoczym y tym razem te, który stw ierdzają, ja k i b y ł stosunek kom unistów do P aństw a Polskiego, do jego terytoriów na wscho­

dzie i na zachodzie,

J e ż e li chodzi o obszary w schodnie R zeczypospolitej, to i dzisiejsza P.P.R. nie kryje się z tym, że te obszary p o w in n a zagrabić Rosja, A le m ało kto pam ięta, że k om u niści „polscy” p rop ago w ali oderw anie od P olski G ó r­

nego Śląska, Pomorza, a naw et Poznańskiego, że oni, na rozkaz M oskw y, zw a lc zali zaciekle Traktat W ersalski w cześniej, n iż to u c zy n ili hitlerow cy.

S tarali się to ro bić chytrze, ale im się to nie u d aw ało . Na jedny m ze z ja z ­ dów K.P.R.P, bo lsze w ik rosyjski M a n u ils k ij pouczał kom unistów „p o lsk ic h" :

„W Polsce m am y do sp e łnie nia istotne za d a n ie w spraw ie narodow ościow ej : po pierw sze — w inniśm y się starać ro zlu źn iać szwy narodow ościow e współczesnego Państw a Polskiego, nie p o z w a k jąc m u ustalić się i nabrać rów now agi, ale jednocześnie p o w in n iśn i’' to robić w ten sposób, by nie odstręczać od siebie szerokich rr rdzennej ludności p o lsk ie j".

A zatem — podstęp. To też kom uniści grabież w schodnich ziem p o l­

ski za sła n ia ii zawsze frazesem o „w olności" B iałorusinów , U k ra iń c ó w i L i­

tw in ó w , N atomiast w »spraw ie polskich ziem zacho dnich nie u m ie li zna leźć podobnego frazesu, w ięc p rop ago w ali jaw n ie oderw anie tych ziem na rzecz N iem iec burżuazyjnych. N a II I zjeździe K .P .R .P. (r, 1925) kom unista H or­

ow itz - W a łe c k i m ó w ił:

„N ie możem y b ro n ić tak potw ornego dziw oląga, ja k im jest ko­

rytarz gdański",,.

(7)

\

N a tym że zje ździe m ów iono tak że o o d e rw a n iu od P olski G órnego Ś ląska.

P iąty zjazd K .P.P, (r, 1930) p o w z ią ł u c h w a łę o o d e rw a niu od P olski Górnego Ś ląska i Pomorza. U c h w a ły te druk ow ane b y ły w kom unistycznym

„N ow ym P rze g ląd zie " z p a źd z ie rn ik a 1930 r, S ie d z ą c y w C en tralnym K o m i­

tecie K . P, P. oficer IV O d d z ia łu S ztabu G e neralneg o a rm ii sow ieckiej Ż b i­

kow ski, p isał w przeznaczonym d la k ie ro w n ik ó w K. P. P,, a drukow anym w B e rlin ie , piśm ie : „Ż o łn ie rz R e w o lu c ji" (r. 1932), co następ uje :

„Zw ycięska ofensyw a na P olskę z b liż y A rm ię C zerw on ą z rew o­

lucy jny m ro botnik iem i chłopem N ie m iec i zagrozi istn ie n iu k a p it a li­

stycznej E uro p y ",

A w ię c Polskę traktow ano tylko jako pomost do pochodu na zachód.

Ż b ik o w sk i pouczał, co m a ją robić k o m u niśc i „polscy". O to m a ją w spólnie ż kom unistam i n ie m ie c k im i atakow ać Polskę od zacho du i od p ółnocy. Na ten tem at generał Ż b ik o w s k i pisał, że kom uniści m a ją p rzeprow adzać

„akcje party zanck ie na polskiej granicy ze strony G órnego Śląska, Pom orza, Prus W schodnich, żeb y w iąza ć siły i pom agać w roz­

k ła d a n iu się bia ły c h a rm ij",

N ie m c y .w e w rześniu 1939 roku u d e rz y li na Polskę od strony P o m o ­ rza, Ś ląska i Prus W sch od n ich , a w ięc z a a ta k o w a li nas na szlakach, w ska­

zanych przez Sztab bolszew icki, A gdy nasze siły „w iąza n e " były przez N iem ców , bolszew icy u derzy li p odstępnie na Polskę, T a k i by ł rezultat 15-to le tn ie j w spółpracy sztabów : rosyjskiego i niem ieck iego I

W broszurze z lip c a r, 1932 p.t. „P rojekt program u K .P .P ." czytaliśm y:

„...Polska w ła d a na mocy im pe ria listy czn y ch podbojów ,,, G ó r­

nym Ś ląskie m i „korytarzem ", c ię m ię ży „ w o ln y " G d ańsk ,,,"

A da le j w tejże broszurze znow u .

„ W stosunku do G d ań sk a K .P.P, zw a lc za narzucone m u jarzm o P olski i L ig i N arodów ,., u znaje praw o lud ności gdańskiej... do p ono w ­ nego złącze n ia z N ie m c am i",

Ja k w idzim y, stosunek k om unistów „p o lsk ic h " do G órnego Ś ląska, P o­

morza i G d ań sk a jest ta k i sam, jak H itle ra !

Tak by ło przed dojściem H itle ra do w ła d zy w N iem czech, Zobaczy­

my, że i p ó źn ie j się nic nie zm ie n iło . O to w m om encie ob e jm o w a n ia przez H itle r i w ła d zy w N iem czech, sp ecjalna k onfe re n c ja kom unistyczna d la sp ra­

wy Śląska p rok lam ow ała (r. 1933) n a stęp u jący m a n ife s t:

„Z bójecki traktat w ersalski, narzucony naro dow i niem ieck iem u ...

rozdarł G órny Śląsk, o d d ał G d ań sk pod jarzm o Polski... stw orzył K o ­ rytarz P olski, sztucznie d zie lą c y Prusy W scho dn ie od N ie m ie c . . • K. P. P, ośw iadcza obecnie, po jedenastu lata ch ok up a c ji p o lsk ie j na G órn y m Ś ląsku, w obec narodu całej P olski i N iem iec, w obec n a ­ rodów całego św iata : zw y cięski proletariat polski... p rzekreśli wszyst-

' . 7

i

(8)

f

kie orzeczenia traktatu wersalskiego w stosżnku do G órnego Śląska i do Pomorskiego K orytarza, za p e w n i lu d n o śc i tych ziem praw o , , . ode rw ania od P o lski".

A jeszcze w czerwcu 1933 roku, gdy H itle r ju ż na dobre rz ą d z ił N iem cam i, kom unistyczny „Now y P rze g ląd " p i s a ł :

„Z przyjściem H itlera do w ła d zy rozognił się antaganizm pol- sko-niem iecki, system atycznie podsycany przez im p e ria listó w p o l­

skich, w yciągających swoje łap y po G dańsk. M iędzyn arodow y p ro le ­ tariat jest n ie p ta e je d n a n y m wrogiem w ersalskich traktatów .,.

J a k w id zim y z tych k ilk u p rzy k ładów , kom uniści „polscy", na r.

kaz M oskwy, b y li w raz z bu rżu a zją n ie m ie c k ą, w raz z p ru sk im i ju n k r a j i h itle ro w c a m i: 1) „n ie p rze je d n a n y m i w rogam i" traktatu wersalskiego, z,, z w o le n n ik a m i p o łąc ze n ia G d ańsk a z N ie m cam i, 3) propagatoram i ode rw a­

n ia od P olski Śląska i Pomorza, które po H itlerow sku na zy w a li „ k o ry ta ­ rze m ", C óż w ięc u czy n ił H itle r w r, 1939 ? O t o z r e a l i z o w a ł p r o ­ g r a m k o m u n i s t y c z n y , w łąc za ją c do N ie m ie c n ietylk o G d ańsk , P o ­ morze i Śląsk, ale i Z a g łęb ie D ąbrow skie, P oznańskie, K u jaw y, obszary K utna, Ł odzi, Płocka, W ło c ła w k a itd. a ch lebodaw cy kom unistów , bolsze­

w icy rosyjscy, traktatem z N ie m cam i stan ten za tw ie rd zili, o d d ając p o lsk ie ­ go chłopa i ro botnik a pod jarzm o nie m ie c k ie . Tak w y g ląd a rosyjsko-komuni- styczne „sam ostanow ienie n aro dów ".

P an ow ie z P.P.R., m im o zm ian y szyldu, są n a d a l agenturą m o skiew ­ ską, są w rogiem P olski, wrogiem polskiej klasy robotniczej i ch ło pskie j,

C O N A K A Z Y W A Ł A C Z Y N IĆ R O B O T N IK O M P O L S K IM K O M U N A ,,.

W kom unistycznym „Naszym P rze g ląd zie " z lutego 1934 roku, k o m u ­ niści „polscy" p i s a l i .

„15 lat w a lk i K .P.P., to w a lk a w obronie Z w ią z k u R a d z ie c k ie ­ go, ojczyzny proletariatu m iędzynarodow ego, której granic m usi bro­

n ić przede w szystkim proletariat p o ls k i".

Z auw ażcie tedy, Towarzysze R obotnicy, ja k ą rolę p rze zn ac za li Wai..

zawsze kom uniści „polscy” . M acie bro nić nie P olski i naw et nie sw oich ży­

w otnych interesów robotniczych, lecz m acie bro nić „Z w iąz k u R adzieckieg c zy li Rosji, aby S ta lin i jego k lik a m ogli m ieszkać w carskich p ałacach i rząd zić. P rzeznaczają W a m kom uniści rolę p a ch ołk ów M oskw y, rolę „ m ię ­ sa arm atniego", bo tak chce M oskwa, bo tak chce S ta lin i jego teść Kaga- now icz.

Proletariat polski odrzuca tego ro dzaju rolę, którą pragną m u na rzu ­ cić bolszew icy i ich p ach o łk o w ie z daw nej K .P.P. a obecnej P .P .R . P role­

tariat p o lsk i stoi na gruncie sw ojej ojczyzny — P olski i w alczy o J e j n ie ­ podległość i w ielkość oraz o swoje robotnicze interesy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tu zastanowię się przez chwilę musimy, czym jest w istocie fakt, który nazwalibyśmy wychowawczym działaniem literatury, wypełnienie bowiem roli społecznej i wychowaw­.

Jeśli do tego dodamy, że — jak łatwo zrozumieć ruchy faszystowskie organizowane przez Vichy nie tylko nie stały się hamul­. cem dla komunizmu, lecz odwrotnie, drogą do

— poprostu -— prawdziwa wolność istnieć może tylko w społeczeństwie, to jest, w stowarzyszaniu się, w współpracy, gdyż tylko w ten sposób jednostka może być

Ohyda politycznego łajdactwa to jedyne określenie tych wystąpień przeciwko Polsce walczącej. Zdrada Polski to jedyna kwalifikacja konunistycznych planów ujawnio- wych w

Jeden z ostatnich raportów podziemnego ruchu robotniczego w Polsce podaje, że ukazało się już 3-cie wydanie “ Programu Polski Ludowej.” Cały nakład 1-go i 2-go wydania

trzną w Polsce w masach niemieckich na terenie Polski panują nostroje klęskowe. Obawa przed zemstą Polaków wzrasta coraz bardziej. We wszystkich środowiskach nie­. mieckich w

Droga ta jest usłana pułapka ­ mi. Z jednej strony dążenia do utrzymania autorytetu mogą pójść tak daleko, że tłumić będą wolność narodową która jedynie może

Poderwało to siły faszyzmu i jego autorytet; wykorzystały to grupy, skupiające się koło tronu, by przez przerzucenie się na stronę aliantów uchronić się przed rewolucyjnym